4 minute read

Stalker to nie postapo

Next Article
Komiks

Komiks

Zona się rozrasta. Amunicji i broni brakuje. Aby przeżyć trzeba jeść mięso mutantów – o ile nie uda nam się czegoś sprowadzić z zewnątrz. Anomalie są wszędzie. Każdy dzień jest wypełniony zagrożeniem, które skacze jak licznik Geigera. A jednak „S.T.A.L.K.E.R.“ nie był, nie jest i nie będzie post-apo. Dlaczego? Wytłumaczmy to sobie!

~Hefcio & M.C.

Advertisement

Hefajstos: Myślę, że spora w tym zasługa serii „Fallout“ (zwłaszcza w post-bethesdowskiej erze) i zbliżonego pod pewnymi kątami klimatu (khe! khe! radioaktywność). Zacznijmy więc od czysto encyklopedycznej odpowiedzi czym jest post-apo. Jest to konwencja traktująca o wydarzeniach bezpośrednio po kataklizmie, czy też apokalipsie.

M.C: Otóż to, post-apo ma z góry założone zasady – jak każdy świat fabularny, niczym steampunk albo fantasy. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie by mieszać różne wariacje, ale w czystym post-apo mamy do czynienia ze światem po zagładzie, z walką o przetrwanie, nie raz z potworami będącymi efektami radiacji czy też kosmicznej eksplozji, z próbą nawet nie ocalenia świata, który jest skazany na zagładę, a jedynie poprawieniem jakości swojego życia. I mogłoby się wydać, że „S.T.A.L.K.E.R.“ pasuje do tego opisu, ale jest jednak kilka rzeczy, które oddzielają go od tego, z największą będącą dosyć oczywistą. Cała akcja ma miejsce w cholernej Zonie!

Hefajstos: Oczywiście można teoretyzować, że „S.T.A.L.K.E.R.“ zalążkiem post-apo może być – wszak Zona się powiększa. Powoli, bo powoli, ale jednak. Kto wie czy za kilka (naście? dziesiąt?) tysięcy lat nie będzie katastrofą globalną. Co do walki o przetrwanie – nie jest to warunek konieczny, możemy mieć już jakiś odtworzony porządek świata (vide Republika Nowej Kalifornii w „Fallout 2“, której stolica to miejsce rozwinięte i zadbane).

M.C.: Musimy też pamiętać, iż cała twórczość Stalkera zaczęła się od powieści „Piknik na skraju drogi“ braci Strugackich, w której mamy nie jedną, a sześć Zon – ale absolutnie nie mają nic wspólnego z wybuchem elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Są to jedynie miejsca, w których kosmici lądowali i zostawili śmieci, które były im niepotrzebne. A dla nas, niczym dla owadów, są cudami naukowymi. Zony są jasno określonymi miejscami, które się nie rozrastają, a stalkerzy którzy do nich wyruszają są bardziej zbieraczami złomu niż wojownikami i łowcami jakich znamy z gier (i książek na ich podstawie).

Hefajstos: I jest to też ciekawy przykład tego, jak inspiracja daną tematyką potrafi wytworzyć zupełnie odrębny podgatunek odcinający się niemal od pierwowzoru. W przypadku książki mamy do czynienia z fantastyką naukową. W przypadku gier, odrębnym podgatunkiem tejże.

M.C: Otóż to, natomiast nawet w dzisiejszym Stalkerze jaki znamy i kochamy (przynajmniej ja kocham całym serduszkiem) Zona – jasne – ma przepieprzone. Natomiast reszta świata nie dość, że ma się dobrze, to jeszcze w dodatku zyskuje z Zony, w postaci różnych artefaktów, które są wynoszone, leków, które są tworzone, czy nawet jeśli ktoś chce mieć nowe zwierzątko w postaci nibypsa albo mięsacza, a absolutnie nie musi się przejmować tym do jakich długości musieli iść stalkerzy, żeby mu nowe żyjątko do klatki przynieść.

Kolejną ważną rzeczą, o której trzeba pamiętać to to, że stalkerzy (czyli ludzie, którzy wybierają się do Zony bez bycia połączonymi z wojskiem, najemnikami, czy też naukowcami, którzy mają w niej swoją bazę) są ludźmi, którzy nie zostali skazani na to życie, a w większości zrobili to absolutnie z własnej woli uciekając od świata zewnętrznego, odpowiedzialności, szukając sławy i pieniędzy, czy też są po prostu młodzi i chcą udowodnić jakimi są chojrakami – nie mając pojęcia, co ich tam czeka.

Hefajstos: I jest w tym pewien romantyzm (wszak ludzka natura od zawsze kierowała nas w stronę przygód i niebezpieczeństw, którym moglibyśmy stawić czoła). Jest też ciekawy komentarz społeczny.

M.C: Oj tak byczq, +1. Zdecydowanie fakt, iż ludzie decydują się tam na wybranie się z własnej woli. Czy też nie własnej, a po prostu ich jednostka wojskowa została tam wysłana, ma swoisty wydźwięk eposu bohaterskiego. Ci, którzy udali się do Zony właśnie szukając sławy i chwały, myśląc jak to będą wielkimi bohaterami i legendami wśród stalkerów zarobią krocie i wyjdą z Zony jako panowie własnego życia, są czystym tego przykładem. Poubierani w egzoszkielety, z najlepszymi karabinami maszynowymi w rękach, wchodzą pewni siebie do Zony tylko po to, by najbliższa anomalia grawitacyjna wywróciła ich flaki na drugą stronę. To jest czysty przykład tego, że Zona nie stanowi zagrożenia dla publiki. Nie ma właśnie tego apokaliptycznego wydźwięku, a jedynie jest napędzana chęcią wybicia się. Jest bardziej ciekawostką dla większości ludzi, niczym park rozrywki, aniżeli skażoną radiacją strefą pełną niebezpieczeństw.

Trzeba też pamiętać o jeszcze jednej ważnej grupie ludzi wśród stalkerów, która jest dosyć często spotykana. Są to osoby, dla których Zona była ratunkiem. W normalnym świecie post-apo, eden jest zazwyczaj miejscem, gdzie można schować się przed radiacją i potworami, jest dostęp do jedzenia i nie trzeba się martwić, że kolejnego dnia już się nie obudzimy. W Zonie niektórzy uciekają od obowiązków, od ryzyka pójścia do więzienia, od przeszłości, która dalej ich nawiedza, czy też po prostu od życia codziennego, które ich już wymęczyło. Stanowi ona nie eden (bo wciąż jest pełna zagrożeń), ale drogę wyjścia, w której mogą odciąć się od rutyny, od zagrożeń z jakimi musieli się liczyć każdego dnia (jak policja) i mogą być po prostu wolni. A nawet jeżeli mają jakieś umiejętności, coś sobą reprezentują, mogą stać się znani, mogą uczyć Kotów, mogą też po prostu walczyć z najazdami bandytów i poczuć się lepiej wiedząc, że właśnie komuś uratowali życie.

Hefajstos: I to jest też ta główna różnica: możliwość, a nie konieczność. W rasowym post-apo albo musimy pożegnać dawny porządek i przyjąć nową rzeczywistość, albo się w tym nowym świecie rodzimy. W stalkerowskim uniwersum mamy wybór: możemy oddać się Zonie, możemy się z nią stykać, albo też możemy całkowicie ją olać. Tyle.

M.C: A teraz, wynoś się stąd stalkerze!

Baner: https://cs.stalker-game.com/en/?page=downloads

This article is from: