Istnieje rodzaj strategii, który nigdy nie zyskał
wielkiej popularności – city buildery. Podczas gdy na początku lat 2000. „Starcraft“ i „Warcraft 3“ błyszczały wśród graczy, „SimCity 4“ przechodziło prawie bez echa na scenie mainstreamowej. Kilka lat później nastąpiła zapaść strategii jako takich w świecie growym, po których ten gatunek miał się nigdy nie podnieść. Jednak od kilku lat, gdy „Starcraft 2“ jest echem przeszłości, a „Warcraft 3 Reforged“ jest babolem, o którym wszyscy na szczęście zapomnieli, city buildery przeżywają swój cichy renesans w małej, acz wiernej społeczności. ~Black Scroll Większość strategii polega na jednym i tym samym – zbuduj bazę, naprodukuj wojska, zniszcz bazę wroga. Są oczywiście dużo bardziej rozwinięte pod tym i wieloma innymi względami tzw. Wielkie Strategie wydawane przez firmę Paradox, ale jest to zupełnie inny temat. City buildery, jak wskazuje na to angielska nazwa, to gry oparte o budowanie miasta. Należą one do szerzej rozumianych strategii ekonomicznych, czyli takich opartych nie na militarnym aspekcie, a na pieniężnym, do których należą także gry z serii „Civilization“ czy wszelkiej maści tycoony, polegające na zarządzaniu własną fikcyjną firmą. Większość city builderów mimo wszystko ma jakiś podstawowy poziom zarządzania wojskiem czy flotą, jednak zazwyczaj jest to ich najsłabszy aspekt, często wytykany przez graczy jako dodany nieco na siłę, jakby twórcy bali się porzucić aspekt budowania wojaków nawet w produkcji nastawionej na wzrost naszego miasta.
46
W zasadzie jedynymi wyjątkami, które pozbawione są elementu militarnego jakie przychodzą mi do głowy, to city buildery oparte o budowanie współczesnego miasta takie jak gry z serii „SimCity“ czy „Cities: Skylines“. Wszelkie inne, historyczne lub w rzadszych przypadkach futurystyczne, ten aspekt posiadają. Jeśli chodzi o city buildery, można spokojnie powiedzieć, jak wcześniej to zaznaczyłem, że przeżywają one cichy renesans. Oczywiście, te gry nigdy de facto nie zniknęły z rynku ale przez pewien czas jedynymi opcjami były nietypowe gry „Anno“ w specyficznych czasach przeplatających wielkie odkrycia drugiej połowy drugiego stulecia z futurystycznymi realiami lub strategie współczesnego miasta z serii „SimCity“. Były oczywiście jeszcze „Cities XL“ i „Cities XXL“, jako próba zdetronizowania „SimCity“, ale pomimo dobrych ocen, raczej przeszły one bez większego echa. Wszystko zmieniło się w 2015 roku, kiedy niewielkie fińskie studio po wypuszczeniu dwóch małych gier ekonomicznych o zarządzaniu transportem w mieście, wypuściło „Cities: Skylines“, rzucając rękawicę „SimCity“ na polu współczesnych city builderów. Dominacja EA w tej kwestii szybko została zniszczona i wkrótce to „Cities: Skylines“ zostało nieoficjalnym królem city builderów. Od tamtego czasu, nikt nie zdołał podważyć pozycji „Cities: Skylines“ w tej kwestii, za to inne mniejsze studia zobaczyły potencjał w niewykorzystanej niszy. Nie mogąc jednak konkurować bezpośrednio z królem city builderów, postanowiły wypełnić inną, prominentną