Księgarnia

Page 1

B: Właśnie, chciałam się spytać, czy Łódź jest przyjaznym miastem dla takiego kreatywnego projektowania? Dla designu? I: To znaczy myślę, że na możliwości Łodzi, takie finansowe możliwości, jest bardzo przyjazna. Bo nieduże są te możliwości finansowe, ale myślę, że tutaj jest wiele osób twórczych, które chcą coś stworzyć, chcą działać w taki właśnie twórczy sposób, chcą robić coś specjalnego. B: A to są ludzie z artystycznym wykształceniem, czy różni? I: Myślę, że różni, myślę, że teraz są takie czasy, że ciężko jest znaleźć pracę i że większe firmy, i że mniej jest takich większych firm zatrudniających ludzi. A ludzie nie mający pracy a mający jakieś tam zdolności zaczynają coś tworzyć i powstają takie małe firmy, w których ktoś sam coś tworzy, sam projektuje. W takie sposób. B: Czyli są takie oddolne inicjatywy? Że to ludzie wychodzą z tym, a nie... czy może miasto nastawia się na to w charakterze promocji? I: Myślę, że jest z tym ciężko, brakuje jakichś pieniędzy, miejsc, gdzie można by to wszystko prezentować. Więc myślę, że ze strony władz miasta nie jest raczej tak łatwo. Jakieś tam akcje były organizowane, pani Zdanowska chyba zorganizowała taką akcję nawet, że w przestrzeni miejskiej jakieś osoby mogły stworzyć, znaczy otrzymują pieniądze i mogą coś w tej przestrzeni zmienić. Ten szczegół jest pozytywny, ale myślę, że tutaj miasto działa na rzecz człowieka bardzo niewiele, raczej każdy samodzielnie próbuje coś stworzyć. Myślę, że w tych czasach, to są takie czasy, że każdy coś, na przykład intensywnie rozwija się rękodzieło, przynajmniej jak ja zauważyłam. Bo ludzie muszą sobie jakoś radzić, samodzielnie. I właśnie zauważam, że szczególnie kobiety, że dużo jest takich kobiet, które zakładają swoje firmy, działalności i różne takie... czasem nawet drobne, co kto umie, czasem jakieś większe, jakieś zamiary, plany designerskie. Czasem sobie szydełkują, to też jest ładne i to niesamowite, że ludzie w dzisiejszych czasach to robią. B: A to starsi czy młodsi? I: Myślę, że wszyscy, myślę, że każdy w jakiś sposób próbuje zarobić na życie. B: Aha, czyli ten design jest jakimś sposobem na utrzymanie się? I: Znaczy, mi się wydaje, że jest wiele osób twórczych, którym trudno jest znaleźć zatrudnienie, więc one ten swój potencjał twórczy wykorzystują do stworzenia czegoś. No i z jednej strony to na pewno nie jest łatwe, nie jest łatwe stworzenie takie firmy, rozpoczęcie takiej działalności. Ale z drugiej strony obserwuję właśnie takie ciekawe zjawisko, że ludzi też rozwijają się, to ich zmusza do intensywnego rozwoju, ta trudna sytuacja [śmiech] B: A są tu jakieś środowiska artystyczne skierowane, powiedzmy, na ten design. Jakieś nieformalne grupy, albo NGOsy, które... I: Które razem współpracują? B: Tak, które razem współpracują na polu tego designu, tworzą takie... 1


I: To znaczy ja nie znam, są na pewno takie grupy, które... nawet widziałam gdzieś nawet w internecie, nie wiem, czy w Łodzi akurat ale myślę, że też pomagają w jakiś sposób. Ja, szczerze mówiąc, nie znam takich organizacji. Widziałam w internecie, że nawet takie grupy fejsbukowe istnieją, które zajmują się designem i nawet się między sobą wzajemnie wymieniają informacjami. Że ktoś ma coś na sprzedaż, albo, że ktoś chce coś kupić. [śmiech] B: A co pani myśli o tym Łódź Design Festiwal, czy to jest szansa dla miasta, na to żeby się wypromowało, czy to jest szansa dla tych osób, które się tam wystawiają... I: To znaczy ja myślę, że to miasto jest w takiej sytuacji.. trudnej, tak jak się patrzy. Jest wyludnione, mnóstwo ludzi stąd wyjeżdża i to miast wygląda właściwie jak po wojnie, tutaj wszystko się rozsypuje. Ale też jest to miasto bardzo twórcze, z tego co ja obserwuję, to znaczy dużo jest takich wydarzeń, może też dlatego, że ja jestem na tym skoncentrowana, na tych wydarzeniach. To dużo się dzieje, tutaj jest wielu zdolnych ludzi, bardzo twórczych, i oni może nie mają jeszcze możliwości się tak w pełni wykazać. B: Właśnie z braku tych pieniędzy, tak? I: Z braku pieniędzy. B: Bo mało dotacji jest na... I: Mało dotacji, jakich takich... no takie warunki nie są sprzyjające. Ale z drugiej strony myślę, że to jest miasto, które ma duży potencjał, tutaj się dużo dzieje, dużo jest takich niesamowitych kulturowych wydarzeń. Jeśli chodzi o ten ŁDF, to może tak, ja byłam kilka lat temu, może ze cztery lata temu, na tym festiwalu, i byłam w tym roku i stwierdzam, że się rozwija, on się rozwija powoli, ale myślę, że to jest wspaniale, że coś takiego się rodzi. No nie wiem, myślę, że to jest jakaś szansa, wszystko, co się, cokolwiek co może przyciągnąć ludzi, jakieś zainteresowanie, cokolwiek zmierza w kierunku jakiegokolwiek rozwoju tego miasta jest wartościowe. Nie wiem, czy to ma szansę na jakieś... no Łódź nie zrobi pewnie na tym jakiejś wielkiej kariery ale zainteresowanie będzie. Myślę, że to jest właśnie jedna z tych rzeczy, które w obecnych czasach może przyciągnąć ludzi tutaj, do Łodzi turystów, ludzi. Przecież cały przemysł tekstylny, który tu kiedyś był siłą tego miasta, to przecież to wszystko upadło. A w dzisiejszych czasach myślę, że właśnie ta twórcza strona tego miasta powinna być siłą tego miasta. Ten festiwal designu... B: A te murale na przykład? I: Też. B: Też. I: Myślę, że jest w ogóle bardzo duże zainteresowanie, z tego co ja obserwuję tutaj w księgarni. My mieliśmy dosłownie kilka takich książek tutaj, bo niedużo jest wydanych na ten temat, i jest bardzo duże zainteresowanie. Właśnie muralami łódzkimi.

2


B: Ja myślę, że Łódź była swego rodzaju pionierem w takim street arcie. Poznań trochę chyba zainspirował się Łodzią, bo u nas też jest taki festiwal murali, ale w Łodzi zdaje się było wcześniej. Bo u nas to też tak trochę na boku to funkcjonuje, a tutaj jest... jakby siła miasta tkwi w tym, z tych murali. To tak z zewnątrz mogę powiedzieć. I: Znaczy też te jakieś, Łódź Fashion, te związane z modą wydarzenia. B: No właśnie. I: To też jest taka pozostałość po tej tekstylnej sile łódzkiej. To myślę, że to powinno jeszcze intensywniej się rozwijać, ten modowy... B: Ten przemysł taki, tak? I: Tak, tak samo myślę film, wszystko co związane z filmem. To muzeum nasze sztuki współczesnej, to jest ono, szczerze mówiąc, jednym ze znaczniejszych w Europie tego typu galerii, więc... Więc myślę, że to też jest taki silny punkt tego miasta. B: Mhm, czyli Łódź celuje jakby w to, żeby się rozwijać, nie żeby tą przeszłość odkopywać, iść naprzód zamiast zbierania tych resztek. I: Ja myślę, że te wszystkie stare budynki runą, niestety, i trzeba iść dalej. B: A czy pani myśli, że to dlatego, nie wiem, że ta Łódź była taka industrialna, jakby ten dorobek kulturowy, kulturalny tego miasta no nie był jakiś szczególnie imponujący, tylko właśnie to było miasto fabrykantów, robotników, a mamy już tą epokę postindustrialną, no to... czy to jest fajny.. . albo przyszłościowy kierunek, żeby iść w taki modernizm, czy postmodernizm już można nawet powiedzieć. I: Czy to jest dobry kierunek? B: No, czy pani się to wydaje przyszłościowe? I: To znaczy, z tego względu, że ja też jestem artystą, osobą która tworzy, która projektuje i też tworzę swoją firmę... B: A co pani projektuje? I: Lampy. B: O, naprawdę? Świetnie! I: Tak, tylko że to dopiero powstaje i to jest jeszcze, ja to praktycznie tworzę od dwóch lat, robię to praktycznie sama, bez żadnych... z minimalnymi środkami finansowymi, dlatego też to sporo czasu trwa i ja kompletnie wszystko tworzę sama od początku, czyli i projekty i stronę internetową, i wszystko kompletnie projektuję sama. B: A ma pani jakąś wizytówkę? I: Jeszcze nie, jeszcze nie rozdaję, bo dopiero aż to będzie zapięte na ostatni guzik zacznę o tym mówić. Ale wiem, że to jest bardzo trudne, stworzenie czegoś od podstaw właśnie związanego z

3


designem, z projektowaniem. Ale z drugiej strony jak się to zrobi, to jest to niesamowita satysfakcja, że właśnie się to samodzielnie stworzyło. B: No, na pewno. A pani planuje zostać w Łodzi, czy przenieść się gdzieś indziej, jak firma zacznie działać? I: Powiem tak, że... nie jest to łatwe miejsce do życia. Nie jest to łatwe miejsce. Ale tu się urodziłam, były momenty w moim życiu, kiedy myślałam - ja chcę stąd uciec, wyjechałam do Anglii na pół roku, ale wtedy zrozumiałam, że wiele mnie z tym miejscem łączy, to znaczy po prostu tęskniłam. Może też po prostu sam tutaj sobie stworzyłam jakiś świat, z jakimiś miejscami i w ogóle. No, z tego powodu czuję więź z tym miastem. Ja wiem, że ono jest okropne, strasznie depresyjne, przygnębiające, ale jest też piękne na swój sposób. I kiedy człowiek wyjedzie z tego miasta, tak się zdystansuje, to zobaczy takie rzeczy, które są ważne dla niego, właśnie w tym miejscu. B: A pani skończyła jakąś szkołę projektowania czy ASP? I: To znaczy ja skończyłam fotografię, no dwuletnią taką szkołę, i taki kurs animacji, więc jestem też animatorem filmowym, ale nie mam żadnym filmów na koncie, może kiedyś zrobię jakiś film. [śmiech] B: Czyli tego projektowania uczyła się jakby sama? I: To znaczy sama... ja od dziecka coś tworzyłam i to było u mnie naturalne. Nie poszłam do szkoły plastycznej ze względu, że musiałam pracować od razu intensywnie, więc nie mogłam sobie na to pozwolić. Ale stwierdziłam, że to, co już mam, jest wystarczające dla mnie, żebym ja mogła tworzyć. Poza tym zaczęłam pracę artysty malarza, więc przez 9 lat pracowałam tutaj. Więc nie potrzebowałam jakby szkoły, żeby zajmować się sztuką. [śmiech] B: Nie, nie ja tylko tak z ciekawości spytałam, czy pani skończyła jakąś szkołę. I: Moja siostra, ona skończyła szkołę projektowania i reklamy. Więc ja przebywając na co dzien z nią i dzieląc się czerpię też od niej potrzebną wiedzę. B: No, no, no, tylko spytałam, bo chciałam wiedzieć, czy to projektowanie, czy ono musi być podparte wiedzą zdobytą powiedzmy na szczeblu akademickim, czy to może wychodzić tak od człowieka. I: Nie, ja myślę, że to jest naturalne w każdym człowieku, przecież jak się obserwuje takie plemiona, które żyją gdzieś, gdzieś... oderwane od cywilizacji, ci ludzie nie kończą żadnych szkół, a jakie piękne rzeczy tworzą. Myślę, że nikt nie powinien ograniczać się w taki sposób, że ja nie skończyłem żadnej szkoły to ja nie mam prawa tworzyć, w żadnym stopniu. Myślę, że teraz są takie czasy, w których każdy stwierdza, że może tworzyć i to jest właśnie niesamowite. Tak samo jak może... Kiedyś na przykład fotografia była takim zjawiskiem, ja jako fotograf myślę, że w jakiś sposób miałam też taki moment, że zaczęłam się zastanawiać. Bo nastąpiła niesamowita rewolucja 4


w fotografii, kiedyś nie każdy mógł być fotografem, trzeba było mieć wiedzę, i jakieś przygotowanie techniczne. A w dzisiejszych czasach każdy może sobie robić zdjęcia telefonem, ja myślę, że to jest niesamowite, każdy może robić zdjęcia. Nikt nie powinien myśleć o tym, że nie ma papierka, ja na przykład nigdy nie myślałam. B: A czym się różni projektowanie lamp od malowania obrazów, w procesie twórczym? I: Czym się różni? Ja też maluję obrazy i projektuję... B: No właśnie, dlatego pytam. I: Projektowanie wymaga bardziej technicznego podejścia, to znaczy jest dużo matematycznego myślenia przy tym, takiego matematyczno-logicznego. To, ta praca twórcza, kiedy człowiek coś sobie wyobraża i dąży do zmaterializowania tego, ze swojej wyobraźni, to jest też taka konieczność takiego kombinowania logicznego. Właściwie jak ja tworzę tą całą firmę, bo to jest nie tylko projektowanie lamp, ale także projektowanie strony, ja też skończyłam kurs specjalny, projektowania strony, i to też wpływa na sposób pracy. To jest takie ciągłe rozwiązywanie zagadek. Rozwiąże się jeden problem, pojawia się nowy do rozwiązania. Jest dużo właśnie takich logicznomatematycznych... B: Takich właśnie technicznych? I: Takich technicznych rzeczy do rozwiązania. B: No właśnie, a czy to, że lampa, taki projekt, ma kiedyś powstać w takiej formie fizycznej ma jakiś wpływ na ten proces? Bo, tak przypuszczam, nie jestem artystką, ale namaluje się obraz o to jest koniec. I on jest dziełem. A jak projektuje się lampę, no to jakby z zamysłem, żeby ona została stworzona. Materialnie, czy to jakoś wpływa na proces myślenia, jak ona będzie wyglądała, oprócz takiego myślenia technicznego? I: Znaczy tak, znaczy obraz też można malować latami, jeden i człowiekowi ciężko się zdecydować, czy... Czasami są takie obrazy, które można namalować przez minutę i już jest skończony. A można malować latami i cały czas człowiek stwierdza nie, on jeszcze nie wygląda tak, jakbym chciałam. Znaczy, z lampą jest jeszcze tak, że oprócz tego, że ona musi być piękna, musi być taka jak sobie wyobrażamy, musi też spełniać pewne normy, trzeba bardzo o tym myśleć. B: Właśnie, o jej funkcji. I: O jej funkcji, tak. Żeby też... ona jest przede wszystkim dla ludzi, tak. Żeby, jedna rzecz, było przyjemnie na nią patrzeć, było przyjemnie z nią mieszkać, no bo taka lampa żyje z człowiekiem jak domownik i on znów wpływa na tego człowieka, który z nią przebywa na co dzień. Musi być funkcjonalna, musi być bezpieczna. Co jeszcze... musi być, co jest bardzo trudne podczas projektowania, musi być łatwa do składania. Te wszystkie materiały, z których się ją robi muszą być właśnie bezpieczne. Muszą być bardzo dobrej jakości, żeby to się nie rozsypało nic po kilku latach. Więc to są też takie sprawy. 5


B: Czyli... czy pani postrzega to projektowanie i malowanie, bo tak zestawiam te dwa, dwie powiedzmy czynności artystyczne, czy projektowanie lamp jest, powiedzmy, większym wyzwaniem, niż malowanie obrazu? Przez to, że ona musi być funkcjonalna i musi spełniać te wszystkie normy? Czy to jest mniej więcej na tym samym poziomie? I: Nie, to jest to jest mniej więcej to samo. Z tym, że w jednym i w drugim chodzi o coś zupełnie innego. Znaczy taka sama jest trudność, ale na czym innym polega stworzenie jednego i drugiego.

6


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.