10 minute read

Reklama oraz sprzedaż piwa bezalkoholowego 0% osobom nieletnim (Joanna Uchańska, Grupa Chałas i Wspólnicy

Reklama oraz sprzedaż piwa bezalkoholowego 0% osobom nieletnim

Piwo z ang. beer, z niem. Bier, z duńskiego øl, z japońskiego ビール (czyt. Bīru), z czeskiego pivo, z greckiego μπύρα (czyt. býra), z galicyjskiego cervexa, ze szkockiego gaelickiego lionn, czy Suahili bia. Zgodnie z definicją Słownika Języka Polskiego PWN piwo, to «pienisty napój, zwykle o małej zawartości alkoholu, otrzymywany przez fermentację ze słodu jęczmiennego, chmielu, drożdży i wody; też: porcja tego napoju».

Advertisement

Co o piwie myślą Polacy?

Piwo nie jest jednoznacznie kojarzone z alkoholem (jak wódka, wino czy whisky), ale z napojem alkoholowym (cydr, piwo smakowe, wino musujące). Uważa je za takie ok. 54% badanych. Jednocześnie jednak inicjację alkoholową aż 43% ankietowanych rozpoczynało właśnie od piwa. Zdaniem Polaków (według tego badania) są także dwie grupy, których obowiązuje bezwzględna abstynencja: to kobiety w ciąży oraz nieletni. Z badania wynika zatem, że także piwo powinno być zakazane dla młodzieży. Chociaż jest kojarzone mniej negatywnie niż tzw. mocny alkohol, to jednak tymże alkoholem nadal jest. Pytanie jednak, czy taki sam zakaz powinien dotyczyć piwa niskoalkoholowego czy piwa zero?

Piwo w teorii?

W świetle ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (u.w.t.p.a.) piwo bezalkoholowe nie stanowi napoju alkoholowego (zgodnie z art. 46 ust. 1 napojem alkoholowym jest produkt przeznaczony do spożycia zawierający alkohol etylowy pochodzenia rolniczego w stężeniu przekraczającym 0,5% objętościowych alkoholu etylowego). Należy jednak mieć na uwadze, że definicja odnosi się do tzw. piw niskoalholowych, ponieważ są wytwarzane przy zastosowaniu standardowych drożdży piwowarskich, a zatem zawierają w składzie alkohol etylowy. Na rynku funkcjonują jednak „piwa” naprawdę bezalkoholowe, ponieważ z uwagi na zastosowanie innego rodzaju drożdży tego alkoholu etylowego w ogóle nie zawierają. Zatem te pierwsze, z uwagi na taką, a nie inną definicję w u.w.t.p.a., alkoholem nie są. Te drugie nie są alkoholem z uwagi na swoją istotę – jedne i drugie jednak wykorzystują tę samą nazwę i inne skojarzenia.

Piwo w sprzedaży?

Zgodnie z prawem (jak mogłoby się wydawać) piwo niskoalkoholowe (czyli zawierające 0,5% lub mniej alkoholu) nie jest alkoholem, ale także nie jest piwem bezalkoholowym, ale być nim może – definicja próbuje objąć piwa z alkoholem etylowym i bez, przez co nie zauważa kolorytu rynku. Jak to zatem odnieść do kwestii sprzedaży? Z jednej strony, w teorii, odmowa sprzedaży piwa nisko-, czy bezalkoholowego nieletnim jest trudna do obrony i niejednoznaczna. Z drugiej strony „piwo” w języku posiada jednoznaczne konotacje i kojarzy się z alkoholem, także w opinii Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (PARPA). Sprzedaż piwa, w opinii PARPA, dzieciom i młodzieży „budzi poważne wątpliwości wychowawcze”, ponieważ może naruszać cele u.w.t.p.a. „związane z profilaktyką i rozwiązywaniem problemów alkoholowych szczególnie wśród dzieci i młodzieży, gdyż spożywanie przez Zgodnie z prawem (jak mogłoby się wydawać) piwo niskoalkoholowe (czyli zawierające 0,5% lub mniej alkoholu) nie jest alkoholem, ale także nie jest piwem bezalkoholowym, ale być nim może – definicja próbuje objąć piwa z alkoholem etylowym i bez, przez co nie zauważa kolorytu rynku. „

dzieci oraz młodzież piwa bezalkoholowego wyrabia nawyki konsumpcji piwa w życiu dorosłym”.

Czy odmowa sprzedaży piwa 0% młodzieży w sklepie może być oceniona jako naruszenie praw konsumenta?

Na straży dostępu do zakupu produktów, które zabronionymi nie są, stoi art. 135 kodeksu wykroczeń, zgodnie z którym „kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny”. Z tej przyczyny pojawić się może szereg wątpliwości, czym owa „uzasadniona przyczyna” jest, a także, czym pod pewnymi warunkami może być. Pojawia się pytanie, czy odmowa sprzedaży pewnych produktów pewnym grupom jest ograniczaniem zysków z własnej woli, czy już dyskryminacją ze względu na wiek? Pytanie kontrowersyjne, aczkolwiek niepozbawione podstaw. Zwłaszcza, jeśli wziąć pod uwagę graniczną barierę 18 r.ż. i legitymacji w sklepie osoby, która chce zakupić napój, który w rozumieniu obowiązujących przepisów (u.w.t.p.a.) nie jest zabroniony do sprzedaży nieletnim.

Piwo „0%” w reklamie?

Według przepisów zakazane jest sprzedawanie napojów alkoholowych osobom do lat 18. Reklama alkoholu (pod określonymi warunkami) może dotyczyć piwa, ale nie może w szczególności być kierowana do małoletnich. Jednak nie mamy już do czynienia z zakazem dostępu nieletnich do takiej reklamy np. poprzez określone bramki dostępu. Chodzi bardziej o przekaz kierowany wprost do nich poprzez „osoby posługujące się mową młodzieżową, ubranie modna dla tej grupy społecznej, przedstawianie w reklamie czy promocji problemów bliskich młodzieży: dojrzewania, nauki, relacji z rodziną i społeczeństwem, szkołą, warstwą wizualną (estetyka nawiązująca do szeroko rozumianej popkultury), czy nie przedstawia osób małoletnich (nawiązując w ten sposób do art. 22 dyrektywy 2010/13/UE, zgodnie z którym reklama telewizyjna i telezakupy napojów alkoholowych nie mogą przedstawiać małoletnich spożywających napoje alkoholowe). Przepisy definiują napoje alkoholowe jako produkty przeznaczone do spożycia zawierające alkohol etylowy pochodzenia rolniczego w stężeniu przekraczającym 0,5%. Językowa interpretacja tekstu prowadzi do wnioski, że piwo tak nisko- jak i bezalkoholowe mogłoby być zgodnie z prawem także reklamowane, skoro zgodnie z przepisami alkoholem nie jest. Pojawia się jednak pytanie, czy „piwo” to piwo – niezależnie od tego, czy tenże etanol ma, czy też nie. Zwłaszcza dlatego, że mają tę samą nazwę, smakują niemal identycznie, w sklepach znajdują się na tych samych półkach, są nalewane do tych samych butelek, pakowane w jednakowe etykiety, produkowane w końcu przez te same firmy. Jedyna zatem różnica jest taka, że po piwie 0% człowiek nie będzie w stanie upojenia alkoholowego, można po nim prowadzić samochód czy pić je w ciąży albo podczas karmienia piersią. Czy zatem mamy do czynienia z budowaniem kultury picia? W końcu reklama piwa bezalkoholowego mogłaby zostać uznana za reklamę piwa z alkoholem (bo w rzeczywistości prowadzona jest często właśnie w tym celu) i przez to zakazana, co już zresztą 20 lat temu ocenił w taki sposób sąd apelacyjny w Krakowie na podstawie przepisów o nieuczciwej konkurencji (I ACa 701/00). Wynika to w szczególności z art. 131 ust. 3 u.w.t.p.a., iż zabrania się reklamy, promocji produktów i usług, których nazwa, znak towarowy, kształt graficzny lub opakowanie wykorzystuje podobieństwo lub jest tożsame z oznaczeniem napoju alkoholowego lub innym symbolem obiektywnie odnoszącym się do napoju alkoholowego. Czy zatem dozwolonym jest reklama piwa bezalkoholowe w radio między godzinami 6 a 20, kiedy reklama normalnego piwa jest ograniczona? Pozostawia to bardzo duże wątpliwości, wydaje się jednak, że będzie sprzeczna z cytowanym przepisem. Co ciekawe za restrykcyjnym podejściem opowiadają się także przedstawiciele branży piwowarskiej.

„Jako Grupa Żywiec dbamy o to, aby nasze piwa i radlery bezalkoholowe były reklamowane i sprzedawane wyłącznie osobom dorosłym. Nie ma od tego wyjątku. Dla nieletnich są inne napoje. O co chodzi? Chodzi o wyrabianie pewnych odpowiedzialnych nawyków związanych z konsumpcją piwa. Jak nagniemy zasadę z piwem bezalkoholowym trudniej zabronić czegoś więcej”.

Piwo przyszłości – imaginacje na zakończenie

Pytania zatem pozostają – przepisy jednoznacznie wskazują, że piwo tak niskoalkoholowe, jak i bezalkoholowe nie jest piwem i alkoholem, mogłoby zatem być sprzedawane osobom nieletnim, reklamowane bez ograniczeń itp. Zaś odmowa sprzedaży takiego napoju, jednak bezalkoholowego, może być potraktowana jako naruszenie praw konsumenta. Przy czym pozostaje pytanie, które było właściwie postawione na początku tego tekstu. Co jest rozumiane pod słowem „piwo” oraz jaki jest rzeczywisty cel ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałania alkoholizmowi. Należy bowiem rozstrzygnąć, czy ważniejsze jest dobro młodzieży czy swoboda obywatelska, wszak drugi z członów nazwy ustawy mówi o przeciwdziałaniu alkoholizmowi, który jest czymś więcej niż jedynie zakazem picia alkoholu, ale systemem norm budujących świadomość, czym jest alkohol, wskazujących do jakich grup osób oferta może być kierowana, a do jakich nie. Cytowana ustawa (jako jedna z niewielu w Polsce) ma swoją preambułę, zgodnie z którą przedstawiony jest jej cel, tj. życie obywateli w trzeźwości za niezbędny warunek moralnego i materialnego dobra Narodu. Na tej kanwie pojawia się także pytanie, czy problem alkoholowy to pewne uzależnienie fizyczne związane ze stanem upojenia alkoholem etylowym, czy jednak zestaw postaw i nawyków związanych z piciem. Jeśli ten drugi, to gorzka prawda jest taka, że sprzedaż czy reklama (w standardowy sposób) piwa tak niskoalkoholowego, jak i bezalkoholowego (powiedzmy nowej generacji) będą sprzeczne z przyjętym celem ustawy, ponieważ tę kulturę picia mogą budować już od najmłodszych lat, budować pewne przywiązanie do marki, konkretnych oznaczeń, kształtów, nazw. I tutaj pora na pewien twist. Otóż pozostaje zatem zastanowić się, czy w końcu sprzedawany napój, chociaż zgodnie z przepisami ustawy alkoholem i też piwem nie jest, nie powinno się nazywać inaczej, nawet jeśli smakuje tak samo, produkowane jest tak samo (a może już inaczej jak przy piwach nowszej generacji), czy wygląda tak samo w szklance. Jeśli zatem piwo bezalkoholowe, to piwo nowej generacji, a zatem pozbawione alkoholu byłoby nie tylko inaczej wytwarzane, ale i pakowane, promowane, a w końcu może i przybrało inne konotacje. To jednak pytanie nie do prawników odpowiedzialnych za budowę tekstów prawnych, czy ich interpretacji, ale dla firm i działów kreatywnych i marketingu. Pytanie, czy do zbudowania nie pozostaje różnica jak między kawą a kawą zbożową, która dzieli nieco więcej niż piwo i piwo bezalkoholowe, ale picie kawy zbożowej od najmłodszych lat nie przywiązuje od picia kawy w przyszłości, które może przerodzić się jednak w pewnego rodzaju uzależnienie (oczywiście mniej dramatyczne w skutkach niż alkoholizm). A może jednak takie uzależnienie buduje? Czego przykładem jest historia autorki tego tekstu, która przejawia zamiłowanie do kaw rzemieślniczych parzonych w różny sposób – raz w kawiarce, raz z przelewu, a raz z aropresu, a raz pija tzw. inkę z mlekiem, ale to już jednak zupełnie inna historia.

Bibliografia:

1. Według badań – IBRIS Badanie „Opinie

Polaków o alkoholu” przeprowadzono w październiku 2019 r. na reprezentatywnej grupie 1200 pełnoletnich mieszkańców Polski, metodą telefonicznych standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych, wspomaganych komputerowo (CATI); Za: https://polskatimes.pl/ibris-wiedza-polakowna-temat-alkoholu-jest-niewystarczajaca/ar/ c1-14304801 2. http://www.parpa.pl/index.php/ aktualnosci/1178-stanowisko-parpa-wssprzedazy-piwa-bezalkoholowego 3. http://www.parpa.pl/index.php/ aktualnosci/1178-stanowisko-parpa-wssprzedazy-piwa-bezalkoholowego 4. M. Koszowski [w:] I. Niżnik-Dobosz, M.

Koszowski, Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Komentarz,

Warszawa 2020, art. 13(1).

Dr Joanna Uchańska

Partner, radca prawny, Dział Life Science & Healthcare, Grupa Chałas i Wspólnicy

Prawa autorskie - Niniejsze opracowanie podlega prawom autorskim i prawom do bazy danych Prokonsument Sp. z o.o. Nie może być, w części ani w całości, kopiowany, reprodukowany, sprzedawany, wykorzystywany w celach innych niż niekomercyjne. W przypadku kopiowania, powielania lub używania w celach niekomercyjnych zawsze należy podać odpowiednie odniesienie z powiadomieniem o prawach autorskich. Żadne z postanowień niniejszego dokumentu nie może stanowić licencji, bezpośredniej lub pośredniej, wynikającej z jakichkolwiek praw autorskich lub praw do bazy danych Prokonsument Sp. z o.o. Cała zawartość niniejszej opracowania chroniona jest prawami własności przemysłowej i intelektualnej. Wszelkie znaki towarowe, logo, zdjęcia, rzuty graficzne itp. zawarte w niniejszym opracowaniu stanowią własność Prokonsument Sp. z o.o. lub osób trzecich. Ich używanie, kopiowanie i/lub rozpowszechnianie bez uprzedniej zgody właściwego podmiotu jest niedozwolone. Dostęp do wersji online tego dokumentu odbywa się za pomocą portalu www.foodfakty.pl poprzez wypełnienie odpowiedniego formularza. Opracowania nie należy ich udostępniać osobom trzecim. Zastrzeżenie - Niniejszy dokument zawiera informacje pochodzące z literatury opublikowanej przez strony trzecie lub innych zasobów publicznych wyłącznie do celów ogólnych. Mimo dołożenia wszelkich starań, by informacje publikowane w niniejszym opracowaniu były prawdziwe oraz dokładne, Prokonsument Sp. z o.o. w konsekwencji Prokonsument Sp. z o.o. nie ponosi żadnej odpowiedzialności za jakiekolwiek błędy, nieścisłości lub pominięcia w treści tego dokumentu, które nie mają zastępować porad udzielanych przez ekspertów lub innych specjalistów. Ani Prokonsument Sp. z o.o., ani żadna inna strona zaangażowana w tworzenie, produkcję lub dostarczanie tego dokumentu nie może być przedmiotem jakichkolwiek bezpośrednich, pośrednich, przypadkowych lub umyślnych roszczeń wynikających z użycia dokumentu przez jakąkolwiek osobę. Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie są prawnie wiążące i nie stanowią oferty handlowej, w tym w rozumieniu art. 66 § 1 Kodeksu cywilnego. Zawarte w opracowaniu informacje nie stanowią zapewnienia, w szczególności w rozumieniu art. 556 Kodeksu cywilnego.

This article is from: