![](https://static.isu.pub/fe/default-story-images/news.jpg?width=720&quality=85%2C50)
3 minute read
2.1. Język jako konstrukt ideologiczny
UUnia Europejska zrzesza 27 państw, których obywatele należą do różnych kręgów kulturowych. Niektóre z nich są stosunkowo homogeniczne, inne zaś są konglomeratem wielu grup etnicznych i kultur, posługujących się odmiennymi językami o statusie urzędowym lub całą gamą dialektów i gwar języka urzędowego danego kraju. Pewne języki mają status etnicznych, regionalnych lub urzędowych języków pomocniczych, którymi włada lokalna mniejszość. Sprawne funkcjonowanie takiej wspólnoty wymaga na poziomie komunikacyjnym wdrożenia polityki językowej i odpowiedniego jej propagowania w krajach członkowskich.
Te z kolei mogą mieć własne ambicje w tym zakresie i nie zawsze w pełni realizować ogólne założenia. W centrum uwagi tego rozdziału znalazła się także polityka Polski jako kraju członkowskiego Unii Europejskiej. Prezentujemy w nim problemy wszelkich podziałów językowych oraz – zważywszy na kontekst rozważań – odnosimy się do mobilności edukacyjnej, która z jednej strony służy realizacji założeń polityki językowej, a z drugiej przyczynia się do integrowania kulturowo-językowego mieszkańców Wspólnoty.
Jak już wcześniej wspomniano, język jest bardzo ważnym elementem tożsamości danej grupy społecznej, etnicznej czy narodowej, również w ujęciu historycznym. Nie dziwi więc to, że często narody walczące o autonomię lub odbudowujące swoją państwowość przywiązują bardzo dużą wagę do rewitalizacji i umocnienia roli ich języka. Silne są także tendencje do jego standaryzacji. Tak jest w przypadku języka ukraińskiego, który ma być gwarantem odmienności narodowej, czy języka Basków zamieszkujących terytorium Hiszpanii. Zarówno polityka językowa Ukrainy, jak i Kraju Basków zmierza do pełnej kodyfikacji języka, określenia jego statusu prawnego, upowszechnienia i uprawomocnienia. Podobne postulaty wysuwa się wobec „języka kaszubskiego”, który z lokalnego dialektu, po długich dyskusjach wspartych badaniami językoznawczymi i akcjami promocyjnymi społeczności kaszubskiej, uzyskał status języka regionalnego, czyli etnolektu (Ustawa o mniejszościach narodowych…, 2005). W praktyce we wszystkich tych przypadkach można mówić o tyglu różnorodnych dialektów – z punktu widzenia socjolingwistycznego – lub o zespole praktyk językowych na danym terytorium, czyli o tzw. languagingu (pl. mowomyśl) – z punktu widzenia ekolingwistyki (Lankiewicz, 2014) – które ze względów polityczno-społecznych zunifikowano i ustandaryzowano do postaci odmiennego języka w celu utrzymania odmiennej tożsamości etnicznej lub narodowej.
Jednym z regionów Europy, w którym podziały językowe wynikają wprost z działalności politycznej, są Bałkany. „Język serbsko-chorwacki” – jako termin
językoznawczy służący do zbiorczego określania praktyk językowych terenu byłej Jugosławii – uległ rozbiciu na cztery odrębne standardy służące do określania etnicznych (lub narodowych) tożsamości: serbskiej, chorwackiej, bośniackiej i czarnogórskiej. W istocie wszystkie te odmiany to jeden zrozumiały przez wszystkich język (zapisywany alfabetem łacińskim, cyrylicą lub na obydwa sposoby). Jak zaznaczają językoznawcy, wywodzą się one z tej samej grupy dialektalnej, a różnią się od siebie mniej niż odmiany języków europejskich, używanych do dziś w państwach postkolonialnych lub terytoriach zamorskich (np. angielski, hiszpański, portugalski; Kordić, 2010).
Pomijając spory językoznawcze na temat odrębności poszczególnych języków, można pokusić się o stwierdzenie, że współcześnie wyodrębnianie języków jest rezultatem polityki językowej danego kraju, a dokładniej – rezultatem działalności politycznej danej grupy etnicznej, społecznej lub formacji politycznej. Historia daje wiele przykładów, w których polityka językowa z różnym skutkiem odgrywała znaczącą rolę w wysiłkach na rzecz unifikacji terytorialnej oraz budowania tożsamości narodowej. Silną tendencję do standaryzacji i unifikacji językowej przejawiają wszelkie ruchy nacjonalistyczne, dla których język jest nie tylko narzędziem służącym do budowania poczucia odrębności kulturowej i narodowej, lecz także instrumentem propagandowym. Narzucanie standardu językowego przez przywódców takich jak Benito Mussolini czy Franciso Franco miało wywołać w określonej grupie poczucie wspólnoty, temperować ruchy lub tendencje separatystyczne. Z drugiej strony, konsekwentne używanie propagowanej odgórnie nowomowy służyło indoktrynacji. Antonio Gramsci (1971/1991) w swojej teorii hegemonii podkreślał, że najsubtelniejszym sposobem kontroli, niewymagającym użycia bezpośrednich środków przymusu, jest ideologizacja języka.
Nie wdając się w szczegóły, można także uznać, że wielu nowo wyodrębnionym językom status ten przyznano dość arbitralnie, a decyzje motywowane były niejednokrotnie pobudkami politycznymi oraz wynikały z podziałów i dążeń niezwiązanych ściśle z odrębnością kodu komunikacyjnego. Współczesne językoznawstwo coraz częściej zastępuje samo słowo „język” (ang. language) terminem „languaging”, który ma przynajmniej dwa znaczenia. Z jednej strony odnosi się on do faktu, że użytkownicy zasobów językowych z zasady nie ograniczają się do jednego repertuaru językowego, a w swobodnej komunikacji używają wszelkich dostępnych im zasobów językowych. Z drugiej, poszczególne języki postrzega się jako kontinuum: im bardziej oddalone od siebie centra językowe (w znaczeniu standardowego ususu danego języka), tym większe między nimi różnice leksykalne, syntaktyczne czy fonologiczne. Niektórzy, badając te zagadnienia języka z perspektywy socjolingwistycznej, wskazują na tzw. mity językowe (np. Bauer i Trudgill, 1998). Dowodzą, że pewne normatywne zalecenia