![](https://static.isu.pub/fe/default-story-images/news.jpg?width=720&quality=85%2C50)
4 minute read
Słowo wstępne
SŁAWOMIR ŁAIS redaktor merytoryczny
Rok 2020 okazał się wyjątkowy ze względu na COVID-19. Z jednej strony chcemy żyć „normalnie” i mamy dosyć mówienia o pandemii, z drugiej – trudno nie zauważyć, że wpłynęła ona na otaczającą nas rzeczywistość. Pokazała między innymi, jak ważna jest edukacja i jak wiele od niej zależy.
Jeszcze kilka lat temu powiedzielibyśmy, że to rozwój technologii i innych dziedzin wymusza na nas potrzebę ciągłego uczenia się. Żeby mieć lepszą pracę i wygodniejsze życie, byliśmy zmuszeni nadążać za postępem. Jednak dzisiaj mamy coraz więcej sygnałów, że jako gatunek homo sapiens musimy się zmienić. COVID-19, pożary lasów czy wypełnione plastikiem plaże są potwierdzeniem, że powinniśmy zmodyfikować swoje postępowanie nie dla własnej wygody, lecz po to, żeby przetrwać. Nie zlikwidujemy plastikowych śmieci, ale może zredukujemy ich wytwarzanie, np. dzięki wykorzystaniu wielorazowych toreb na zakupy. Nie unikniemy wirusów i ich mutacji, jednak możemy przyswoić nowe nawyki higieniczne i część pracy wykonywać zdalnie.
Jak pokazały ostatnie miesiące, nic nie jest pewne – całe gałęzie gospodarki mogą zostać sparaliżowane na kilka tygodni lub miesięcy. Wirus może się pojawić wszędzie. Dlatego tak istotna jest zdolność ludzi do szybkiego uczenia się i wprowadzania zmian. W przypadku pandemii chodzi nie tylko o nowe umiejętności związane z pracą zdalną, ale również te „miękkie” – pozwalające w miarę normalnie funkcjonować w warunkach niepewności, strachu o bliskich, o przyszłość zawodową, a nawet życie.
Jeśli spojrzymy na ludzkość jak na żywy organizm, to można powiedzieć, że umiejętność rozwoju całych społeczeństw stanowi o odporności naszego gatunku na pojawiające się problemy. Podobnie jak system immunologiczny, który musi sobie poradzić z różnymi, także dziś nieznanymi zagrożeniami, musimy być przygotowani na to, co niespodziewane.
Przyjmując tę perspektywę, można powiedzieć, że szeroko rozumiana edukacja jest jednym z filarów układu odpornościowego współczesnych społeczeństw. Jego siła ułatwia nam adaptację do nowych warunków, a w efekcie stawienie czoła wyzwaniom w rozgrywce, której stawką są losy miliardów ludzi. Mówi się, że znacznie lepiej dbać o zdrowie, niż się leczyć. Idąc tym tropem, może zamiast czekać na katastrofy ekologiczne i społeczne, warto wcześniej zadbać o kulturową i edukacyjną kondycję naszego gatunku.
Sama branża edukacyjna w ostatnim czasie przeżyła tornado. Na początku marca 2020 roku odwołano wszystkie zajęcia stacjonarne – szkoły i instytucje
kultury opustoszały, projekty rozwojowe zostały zatrzymane, a wiele firm szkoleniowych utraciło z dnia na dzień prawie wszystkie przychody. Edukatorzy przeszli przyspieszony kurs zdalnego nauczania – jedni poradzili sobie lepiej, inni gorzej. Życie pokazuje, że zdolności uczenia się i rozwoju pozwoliły wielu organizacjom i przedsiębiorstwom wyjść z tej sytuacji obronną ręką, a niektóre firmy dowiodły prawdziwości powiedzenia: „Co cię nie zabije, to cię wzmocni”. Pozytywnymi efektami kryzysowej sytuacji były duża solidarność środowiska i zwiększony przepływ wiedzy na temat cyfrowej edukacji – od prostych pytań o narzędzia komunikacyjne aż po głębsze refleksje na temat specyfiki zdalnego uczenia i produktów cyfrowych.
Znaczącą rolę odegrała tutaj platforma EPALE, która jest miejscem wymiany doświadczeń dla polskich i europejskich edukatorów osób dorosłych. Niniejsza publikacja prezentuje 30 artykułów, które stanowią niewielki ułamek treści dostępnych na platformie. Zaproponowany zbiór jest dowodem na to, jak szeroko pisze się tam o edukacji dorosłych i jak różne perspektywy są uwzględniane. Zapoznając się z zasobami EPALE, utwierdziłem się w przekonaniu, że metafora układu odpornościowego w odniesieniu do edukacji jest trafna. Wskazałem pięć aspektów, które decydują o jego sile i według tego klucza podzieliliśmy teksty w publikacji. „Edukacja dzieje się wszędzie” i jest odpowiedzią na nowe wyzwania. Lektura pierwszego rozdziału uświadamia, że coraz więcej kwestii – m.in. stan środowiska naturalnego lub szczęśliwe życie wielu grup społecznych – zależy od rozwoju ludzi i uczenia się.
W 2020 roku edukacja dostała niewątpliwie silny bodziec rozwojowy. Prawie każdy, kto zajmuje się tą dziedziną, musiał odbyć lekcję uczenia zdalnego. Cyfryzacja, którą często odkładaliśmy na bliżej nieokreśloną przyszłość, stała się w marcu tematem obowiązkowym dla wszystkich. Piszą o niej także autorzy artykułów w rozdziale drugim – „Kryzys czy impuls rozwojowy?”.
Poza przymusową lekcją zdalnego uczenia przekonaliśmy się, że jako edukatorzy nie możemy przestać się rozwijać. Uczestnicy naszych kursów i szkoleń również przeszli przemianę w czasie pandemii i nauczyli się żyć z e-learningiem (a także z e-commerce, e-governmentem, e-receptami i wszystkimi narzędziami, które ułatwiają pracę zdalną). To z kolei zwiększa wymagania wobec edukacji dorosłych. Coraz mniejsze znaczenie ma, że edukator jest na miejscu i mówi po polsku, bo użytkownicy chętniej sięgają do zasobów z całego świata. Musimy się zatem nauczyć, jak sprawnie przekazywać wiedzę w nowych warunkach. „Edukator w rozwoju” to trzeci wątek.
Jedną z cech układu odpornościowego jest to, że o jego efektywności decydują najsłabsze elementy. Dlatego tak istotna jest powszechna dostępność edukacji i dbałość, by nikogo nie wykluczać. O tym traktuje czwarty rozdział: „Angażowanie i ogólnodostępność”.
Myśląc o edukacji, często utożsamiamy ją z uczeniem formalnym, według klasycznego modelu skupionym na wiedzy, umiejętnościach i postawach. Zapominamy przy tym o instytucjach kultury, które stanowią niezwykle
ważny podmiot w edukacji dorosłych. Staramy się o nich przypomnieć w piątym rozdziale, zatytułowanym „Edukacja kulturowa”.
Na koniec, życząc inspirującej lektury, chciałbym również zaapelować do wszystkich czytelników – dbajmy o edukację, bo jej kondycja może stanowić o losach człowieka!