3 minute read

Monika Sulik

Next Article
Marcin Szeląg

Marcin Szeląg

Artykuł powstał na podstawie odcinka programu „Teraz wiesz”, który w formie wideo umieszczam raz w tygodniu w otwartym kanale YouTube. Zapraszam do jego śledzenia – wartościowych treści jest tam więcej (youtube.com/ watch?v=Y8GwpZ8bNrk).

1. scholar.google.com.

Skąd brać badania?*

RAFAŁ ŻAK

Od dłuższego czasu w swojej pracy trenerskiej zajmuję się promowaniem rozwoju opartego na dowodach. Oznacza to, że bardzo często używam takich fraz, jak: „Są badania…”, „Mamy badanie, które…”. W związku z tym jestem pytany, skąd czerpać takie teksty i w jaki sposób samodzielnie z nich korzystać. Czas na odpowiedź.

Wyszukiwarki

Na początek słowo o wyszukiwarkach artykułów naukowych. Chyba najczęściej używaną jest Google Scholar1. Działa identycznie jak klasyczna wyszukiwarka: wpisujemy hasło, które chcemy odnaleźć, i otrzymujemy zestaw wyników.

Jakiś czas temu ktoś wymyślił hashtag, który służy wyszukiwaniu wszelkiego rodzaju tekstów. Wpisujemy po prostu hashtag #ICanHazePDF, dodajemy do niego tytuł artykułu i… czekamy. Być może ktoś przeczyta nasz apel, znajdzie dla nas tekst i go podeśle.

2.

3. pubmed.ncbi.nlm.nih.gov.

sciencedirect.com. W tej wersji jednak Google koncentruje się na tekstach publikowanych w czasopismach naukowych. Co oczywiste, więcej materiału uda nam się znaleźć wtedy, kiedy użyjemy języka angielskiego. Wynikiem wyszukiwania będzie lista artykułów naukowych, powiązanych z wpisaną frazą. Rzecz jasna, Google Scholar to nie jedyna opcja – możemy też skorzystać z PubMed2, ScienceDirect3 i wielu innych.

Mail do autora

Kolejną opcją jest zdobycie e-maila do autora danej pracy i poproszenie go o przesłanie nam kopii tekstu. Odszukanie adresu poczty elektronicznej nie jest dzisiaj szczególnie trudne, a dodatkowo możemy skorzystać ze stron, które ułatwią nam taki kontakt. Przykładem jest Researchgate.net, z opcją „Request a paper”, dzięki której możemy zwrócić się bezpośrednio do autora (licząc na jego przychylność).

+PDF

Bardzo często wynikiem wyszukiwania jest dostępny ogólnie abstrakt, a pełna wersja artykułu jest płatna – są to kwoty znaczące, od kilkunastu do kilkudziesięciu dolarów. Jeśli nie mamy możliwości kupienia tekstu, możemy spróbować zdobyć go inaczej. Pierwsza metoda, banalna, polega na wpisaniu w pole zwykłej wyszukiwarki tytułu artykułu i dopisaniu frazy „+pdf”. Dzięki temu być może znajdziemy miejsce, w którym został on zamieszczony w wersji ogólnodostępnej.

Szczególnie polecam aplikacje takie jak Researcher. Ich działanie polega na tym, że wybieramy hasła kluczowe i za każdym razem, kiedy w zasobach pojawi się nowy materiał na interesujący nas temat, dostaniemy powiadomienie.

#ICanHazePDF

Kolejny pomysł to wykorzystanie Twittera. Jakiś czas temu ktoś wymyślił hashtag, który służy wyszukiwaniu wszelkiego rodzaju tekstów. Wpisujemy po prostu hashtag #ICanHazePDF, dodajemy do niego tytuł artykułu i… czekamy. Być może ktoś przeczyta nasz apel, znajdzie dla nas tekst i go podeśle. Metoda nie zawsze się sprawdza, ale kiedy nie mamy innej możliwości zdobycia materiału, próbujmy w ten sposób.

Znajomi

Możemy też skorzystać z pomocy znajomych. Być może w swoim otoczeniu mamy kogoś, kto pracuje na uczelni i od czasu do czasu coś dla nas zdobędzie.

Researcher

Mamy do dyspozycji wiele narzędzi na urządzenia mobilne. Szczególnie polecam aplikacje takie jak Researcher. Ich działanie polega na tym, że wybieramy hasła kluczowe i za każdym razem, kiedy w zasobach pojawi się nowy materiał na interesujący nas temat, dostaniemy powiadomienie. Jest to świetne rozwiązanie dla trenerki czy trenera, którzy poruszają się w określonym obszarze wiedzy i chcą trzymać rękę na pulsie. Korzystam z niego za każdym razem, kiedy jakieś zagadnienie szczególnie mnie interesuje.

Sci-hub.tw

„Ostateczną bronią” mogą być dla nas strony typu sci-hub.tw. Znajdziemy tam 65 milionów artykułów naukowych, które hakerzy wydobyli zza płatnych blokad i udostępnili. Od lat toczy się dyskusja o tym, czy jest to dobre rozwiązanie. Przeciwnicy tego rozwiązania argumentują, że to piractwo, zwolennicy z kolei twierdzą, że badania realizowane za publiczne pieniądze powinny być powszechnie dostępne.

Rafał Żak

Trener, coach, autor, mówca. Zajmuje się rozwojem ludzi i organizacji. Promuje rozwój oparty na dowodach. Autor książek Rozwój osobisty. Instrukcja obsługi; Nie myśl, że NLP zniknie oraz Trener w rolach głównych. Ambasador EPALE.

This article is from: