![](https://assets.isu.pub/document-structure/210318132228-c02d61afe82b6f0fc520a59cd4379cde/v1/242f328e6742995cc74ea4bb0d1dd3a0.jpg?width=720&quality=85%2C50)
2 minute read
Zyski kontra koszty
Liczba Polaków, którzy emigrują za pracą od lat utrzymuje się na wysokim poziomie. Świadczy to o tym, że szukanie zatrudnienia za granicą ogólnie się opłaca. Nie oznacza to jednak, że udaje się zawsze i każdemu, nie wszyscy są też zadowoleni ze standardu życia. Zanim podejmiesz decyzję o wyjeździe, weź pod uwagę więcej elementów niż tylko tabelę ze średnimi pensjami. Diabeł – jak zawsze – tkwi bowiem w szczegółach.
Po pierwsze: owszem, pensje we wszystkich krajach zachodniej Europy są nominalnie wyższe niż w Polsce. Przykładowo w Szwajcarii średnie miesięczne wynagrodzenie fryzjera wynosi 2,6 tys. franków szwajcarskich (co przy kursie 1 frank = 3,70 zł daje ponad 9,6 tys. zł), a sprzedawcy 3,9 tys. franków (ponad 14,4 tys. zł). Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku każdego państwa takie dane są uśrednione, co w praktyce oznacza, że na miejscu może być różnie. Jeżeli wyjeżdżamy za granicę w młodym wieku, bez doświadczenia zawodowego i w dodatku nie znając języka – lepiej przygotujmy się na pensję minimalną.
Najniższe dopuszczalne wynagrodzenia są bardzo zróżnicowane. Najsłabiej wypadają Bułgaria, Rumunia, Łotwa i Litwa. Tam miesięczna płaca minimalna w przeliczeniu na euro to odpowiednio: 235 euro, 275 euro i 380 euro dla dwu ostatnich. Nieco lepiej wypadają kraje Południa: Portugalia (650 euro), Grecja (684 euro), Malta (736 euro), Słowenia (805 euro), a także Hiszpania (826 euro). W pozostałych krajach UE na północy i zachodzie Europy pensja minimalna ustalona krajowymi przepisami wynosi ponad 1000 euro. W Wielkiej Brytanii jest to 1397 euro, we Francji 1480 euro, w Niemczech 1498 euro, w Belgii 1532 euro, w Holandii 1552 euro, w Irlandii 1563 euro i w Luksemburgu 1999 euro (wszystkie dane z 2017 r.). Na mapie znajdziemy również kraje, w których nie ma przepisów
regulujących najniższe wynagrodzenie lub są one zawarte w branżowych umowach między pracownikami a pracodawcami. Do tych ostatnich koniecznie trzeba zajrzeć przed podpisaniem jakiejkolwiek umowy z pracodawcą.
Po drugie: duża pensja brutto może oznaczać całkiem przeciętną pensję netto. W niektórych krajach pracownicy mogą tylko pomarzyć o polskiej, 18-proc. stawce PIT. Podatki, które płacą, są bowiem znacznie wyższe. Na przykład w Norwegii podstawowa stawka podatku dochodowego w 2018 r. wynosiła 23 proc., we Francji – 30 proc., a w Holandii pracownicy płacą co najmniej 36,55 proc. Jednak wysokie podatki zwykle wracają do obywateli w formie różnego rodzaju zasiłków i świadczeń, których wysokości także nie da się porównać ze świadczeniami w Polsce.
Po trzecie: wynagrodzenie, nawet wyrażone w kwocie netto, to zawsze tylko jedna strona medalu. Równie ważne są koszty zakwaterowania i wyżywienia. Pod tym względem czołówka najdroższych państw od lat jest podobna: w Szwajcarii, Norwegii czy Luksemburgu za towary i usługi możemy spodziewać się cen kilkukrotnie wyższych niż w Polsce. Koszty życia porównywalne z polskimi są na południu Europy – w Portugalii czy w Grecji. Oprócz opłat za mieszkanie i żywność warto wziąć pod uwagę koszty transportu, Internetu czy drobnych przyjemności (kawiarnia, kino, teatr).
Jak więc wypada bilans? W krajach starej Unii, Szwajcarii czy Islandii Polacy pracujący na pełen etat są zwykle w stanie utrzymać się na tzw. normalnym poziomie. Stać ich na wynajem mieszkania i wyżywienie, ale również na drobne przyjemności czy kupno samochodu. Sporo zależy jednak od ich kwalifikacji, komunikatywności i znajomości miejscowego języka.
8,84 euro
wynosiła godzinowa stawka minimalna w Niemczech w 2017 r.