Designed by Charline Picard
SPIS TR 8
16
28
44
funpik szpera
modnie
poko jowo
zaba wnie
RESCI 64
82
94
czytel- pysznie psychonia + logia
98 logopedia
REDAKCJA Ewa Juszczak
Ula Szczepańska
Dolacz do nas
Monika Grochot
Krzysztof Zgoda
Marta Pilarska
Marysia Bocheńska
Klaudia Dobija
Agnieszka Drońska
Mała ka(f)ka, www.zmalakafka.blogspot.com
Mery Selery, www.meryselery.blogspot.com
Labirynt Słów, www.labiryntslow.com.pl
Labirynt Słów, www.labiryntslow.com.pl
Ola Buczyńska
Dagmara Fajks
Marzena Łada
Roomor, www.roomor.blogspot.com
Roomor, www.roomor.blogspot.com
Tłumacz
Urszula Turyna, Sylwia Zaremba Ośrodek psychoterapi Mały Książe, www.psychoterapia–malyksiaze.pl
Jacek Wrzesiński Fotograf, www.wrzesinski.art.pl
Katarzyna Dębińska Łatak Kuchnia nastrojowa www.kuchnianastrojowa.blogspot.com
Badzmy w kontakcie! Słyszałeś o czymś ciekawym, o czym warto powiedzieć innym? Znasz kogoś niesamowitego, o kim wszyscy powinni usłyszeć? Pisz: kontakt@funpik.pl Prowadzisz blog? Zajmujesz się czymś pasjonującym? Pisz: wspolpraca@funpik.pl Prowadzisz firmę i chciałbyś się zareklamować? Pisz: reklama@funpik.pl
goscie wydania Kasia
https://www.facebook.com/katarzynahalinasokol
Magda i Wojtek www.hocko.pl
Beata i Karol
http://nununu.pl/pl/
Robert
http://pantonedesign.blogspot.com/
FUNPI
SZPE
IK
PERA
funpik
SZTUKA24H
WWW.SZTUKA24H.EDU.PL
SZTUKA24H to portal edukacyjny - baza materiałów dotyczących sztuki współczesnej. Jest skierowany do nauczycieli, rodziców i dzieci. Rodzice dowiedzą się z niego o wielu ciekawych inicjatywach dzięki czemu będą mieli szansę zaplanować czas na aktywności związane ze sztuką współczesną. Dzieci natomiast poznają sztukę współczesną za pomocą interaktywnych narzędzi – gier, aplikacji, filmów i zadań przygotowanych przy współpracy ze studentami Wydziału Edukacji Artystycznej krakowskiej ASP. Zajrzyjcie, poszperajcie, bo naprawdę warto!
funpik
LADNEBEBE
WWW.LADNEBEBE.PL
Miejsce niezwykłe na mapie rodzicielskiego świata. Smaczne, świeże, wciągające
Karmi rodziców spragnionych „tego czegoś więcej”. Tu natkniesz się na dobry design, wyszukane inspiracje, ciekawe rozmowy. Tu zawsze jesteś na bieżąco z ciekawymi wydarzeniami, nowymi markami, najnowszymi trendami. A zaczęło się niby banalnie dwie dziewczyny poszukiwały wyprawki dla swoich dzieci… Co jednak ważniejsze, poszukiwania te przerodziły się w przepiękną przygodę, do której dziewczyny zapraszają każdego z nas. Zajrzyjcie do nich koniecznie!
funpik
AKADEMIA PRZYSZLOSCI
WWW.AKADEMIAPRZYSZLOSCI.ORG.PL
TAK SIE TERAZ POMAGA DZIECIOM! AKADEMIA PRZYSZŁOŚCI to program ogólnopolski, który pomaga dzieciom w potrzebie.
Dzieciom, które mimo młodego wieku mają za sobą trudne historie i które potrzebują nie tyle rzeczy, co drugiego człowieka. Kogoś, kto w nie uwierzy i nauczy wygrywać. W AKADEMII kimś takim jest Tutor wolontariusz, który regularnie spotyka się z dzieckiem i pracuje w ramach sprawdzonej metodologii - tzw. Systemu Motywatorów Zmiany. Chcesz wiedzieć więcej - sprawdź: www.akademiaprzyszlosci.org.pl
O m I
OD E I
katarzyna sokol „
Staram się, aby każda następna kolekcja różniła się od poprzedniej, ale jednocześnie pragnę zachować skromną i prostą formę bazową. To jest swoisty łącznik wszystkich moich ubranek.
„
Kasia
https://www.facebook.com/katarzynahalinasokol
Kasia
„ fot. Ola Ohirko Photography
fot. Proksa Team Photography
KATARZYNA SOKOL
fot. Ola Ohirko Photography
fot. Ola Ohirko Photography
• WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ… w latach dziecięcych i młodzieżowych. Poza
przerabianymi spodniami i bluzkami, najważniejszą kreacją była sukienka studniówkowa zaprojektowana przeze mnie. Do dzisiaj wisi w szafie. Na poważnie jednak machina ruszyła, kiedy koleżanka poprosiła mnie o sukienkę dla swojej córki.
• MOJA MARKA… to spełnione marzenie, które napędza mnie do
działania. Poza tym, to zawsze poszukiwanie idealnej formy, dzielenie się z innymi tym, co kocham.
•
MOJA KOLEKCJA... jest owocem długiego procesu przygotowań.
•
INSPIRUJE MNIE... dziecięcy świat. Pracuję z dziećmi i mam szansę
•
MARKI, KTÓRE CENIĘ / PODZIWIAM... to fantastyczne marki Alexander Mcqueen i Elie Saab oraz bardziej klasycznie - Gucci, Prada, Dior Wymieniłam tylko kilka, jednak marek które mi się podobają i inspirują jest bardzo wiele. Z polskich marek bardzo cenię Bohoboco za piękną prostotę i podejście do biznesu. .
W każdej kolekcji ważny jest inny element. Materiał, krój, dodatek. Staram się, aby każda następna kolekcja różniła się od poprzedniej, ale jednocześnie pragnę zachować skromną i prostą formę bazową. To jest swoisty łącznik wszystkich moich ubranek. obserwować ich spojrzenie na różne sprawy. Patrzą na świat barwnie i w prosty sposób, co jest fascynujące i napędza do działania, motywuje. Bardzo ważnym „terenem” inspiracji jest dla mnie także kosmos. Obserwacje planet, gwiazd i całego nocnego nieba. Piękno widziane przez teleskop inspiruje mnie do tworzenia nowych rzeczy.
fot. Ola Ohirko Photography
KATARZYNA SOKOL
fot. Ola Ohirko Photography
•
KONKURENCJA… jeśli już, to tylko zdrowa i motywująca. Ja raczej
•
NAJBLIŻSZE PLANY… Dopracować letnią kolekcję i rozszerzyć asortyment
podziwiam. Każda marka robi coś innego, pięknego. Zachwycają mnie różnorodne pomysły i sposób działania. Kiedy wybieram się na targi, czuję raczej uśmiech i życzliwość, niż ducha konkurencji. dla najmłodszych panów. W międzyczasie odpoczynek w zielonej głuszy z kajakiem, rowerem i teleskopem.
• MARZY MI SIĘ… piękna, słoneczna pracownia połączona ze sporym
showroomem. Do tego oczywiście wycieczka na Księżyc i Marsa.
• W WOLNEJ CHWILI… rower, bieganie, spacery. Poza tym pielęgnacja świeżo
zasadzonej maciejki, praca przy grafice, a jeśli pogoda pozwala, to obserwowanie nieba.
• W DZIECIŃSTWIE… byłam wiecznie śmiejącym się chochlikiem,
zafascynowanym do głębi całym światem, biorącym na rękę każdego robaczka czy pajączka. Dzięki rodzicom znałam każdy rodzaj ptaka, a dzięki starszej siostrze zawsze miałam niezawodną obstawę.
• ŚWIAT DZIECKA… jest najpiękniejszy - kolorowy, kreatywny, bezpośredni. • POMYSŁ NA ZABAWĘ… W muzeum zawsze proponuję rysowanie, malowanie,
wyklejanie. Przy wystawie o ekonomii robiliśmy własne banknoty, którymi dzieci mogłyby zapłacić na wakacjach. Wyszły cudowne prace. Zabawa poprzez rysowanie, wyklejanie, mazanie jest bardzo przyjemna i rozwojowa. Dla starszych dzieci nauka programowania w wersji mini – radość nie do opowiedzenia, kiedy z literek i cyferek na ekranie wychodzi ciekawa aplikacja.
fot. Ola Ohirko Photography
fot. Ola Ohirko Photography
fot. Proksa Team Photography
1
1 Tunika LIRIO, PEPE Y FLOR 2 Spodenki PUDER #allaround, BIBI DREAMS 3 Bluzeczka ecru, MIMANIA 4 ove ballerina turkus, EFVVA 5 Summer Suit Fish, BOSKA`A TEDDIES 6 Sukienka JASMIN, PEPE Y FLOR
3
2
LETNI Monokolor
6 4
5
5
REKLAMA
LETNI
Monokolor
2 Bluza jasny turkus – świnka, BOSKA`S TEDDIES 3 Top, SMOCK 4 Koszula Barbula, GRAIN DE CHIC 5 Szarawary srebrne, SISS 6 Short Baggy, MAYBE4BABY
1 1
2
3
5
4
6
POK JOW
KO WO
nununu „
„
Wszystko zaczęło się od naszego synka Mikołaja. Jego wielkim marzeniem, było indiańskie tipi, więc zapragnęliśmy je spełnić…
Beata
Beata, Karol
http://nununu.pl/pl/
Karol
„
NUNUNU
kwestionariusz fot. Krzysztof Smaga
• WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ… od naszego synka Mikołaja. Jego wielkim
marzeniem było indiańskie tipi, więc zapragnęliśmy je spełnić. Tak oto własnoręcznie uszyte przez nas tipi trafiło pewnej zimy pod choinkę. Ponieważ stworzenie tego prezentu sprawiło nam wiele radości, postanowiliśmy ten projekt rozwinąć. Miłość do synka i najmłodszych zadecydowała o tym, iż zapragnęliśmy tworzyć wyroby hand made dla dzieci. Zarówno Mikołaj, jak i nasza firma to skarby, które napędzają naszą wyobraźnię i pozwalają kreować najbardziej dopracowane projekty. Kołderki, pościele, poduszkowce i inne akcesoria dla najmłodszych pozwalają zaszyć się we własnym małym świecie. NunuNu jako pomysł na firmę okazał się trafiony nie tylko możemy wykazać się kreatywnością, ale również do pracy angażujemy się wszyscy troje, co nie raz wywołuje szczery uśmiech i napędza do działania.
• NASZE PRACE… to piękne i unikatowe pomysły wyrzeźbione
w rzeczywistości, które odmieniają dziecięce pokoiki. Z myślą o najmłodszych tworzymy nasze wyjątkowe kreacje. Szeroka gama ręcznie szytych i troskliwie zdobionych przedmiotów ulega ciągłemu poszerzaniu. Oferujemy między innymi: kołderki, poducho materace, poduszki oraz tipi.
•
NAJWIĘKSZĄ SATYSFAKCJĘ... sprawia nam zadowolenie małego dziecka
i tego trochę większego. Zaspokojenie wymagań rodziców oraz ich pociech poprzez zastosowanie najwyższej jakości naturalnych tkanin jest dla nas priorytetem. Również widok radości na buzi dzieci sprawia nam ogromną przyjemność.
fot. Krzysztof Smaga
NUNUNU •
INSPIRUJĄ NAS… fantastyczne francuskie tkaniny, które przypadły nam
•
PODZIWIAMY… przede wszystkim naszego synka i jego olśniewającą
•
NAJBLIŻSZE PLANY… Wciąż tworzą się w naszych głowach nowe pomysły,
szczególnie do gustu. Oczywiście wspomniana już fascynacja dziecięcym światem daje nam również natchnienie i sprawia, iż dążymy do zaspokojenia potrzeb maluchów. wyobraźnię.
które mamy zamiar zrealizować. Pragniemy nadal się rozwijać i dążyć niezmiennie do celu, jakim jest sukces naszego biznesu i uszczęśliwianie najmłodszych. Chcielibyśmy również dotrzeć z naszymi produktami do nowych klientów. Staramy się udowodnić, iż produkty przeznaczone dla dzieci mogą być piękne i estetyczne, a jednocześnie podobać się maluchom.
• MARZY NAM SIĘ… żeby rodzice bardziej interesowali się wyrobami hand
made i otaczali siebie oraz swoje pociechy ciekawymi produktami, które wprowadzają miły dla oczu design ucząc najmłodszych estetyki.
• W WOLNEJ CHWILI… spędzamy czas całą naszą rodzinką, a także planujemy
poszerzanie naszej oferty, ponieważ kochamy to, co robimy.
• W DZIECIŃSTWIE… liczy się spontaniczność i obserwowanie świata, który
nas otacza. Od dziecka nasze pociechy powinny uczyć się nie tylko podstawowych zasad, ale także pojęcia estetyki. Oczywiście w tym okresie, a także i w późniejszym życiu, najważniejsza jest rodzina. Mama i tata to słowa, które dla dziecka definiują cały świat.
• ŚWIAT DZIECKA… to niepowtarzalna sfera z niekończącymi się pomysłami.
Pierwsze marzenia kreują się właśnie w tym okresie i nie powinniśmy, my jako dorośli, tych właśnie dziecięcych marzeń zapominać w gonitwie codziennego życia. Każdy powinien zachować w sobie tą magiczną cząstkę dziecka.
• POMYSŁ NA ZABAWĘ… Z naszymi produktami bardzo łatwo stworzyć
magiczną aurę i przenieść się, na przykład na Dziki Zachód lub do czarodziejskiego pałacu. Zabawa w Tipi inspiruje, pobudza kreatywność i wyobraźnię, przez co zachęca dziecko do angażowania swojej fantazji w trakcie rozrywki. Tipi to miejsce nieograniczonej ilości pomysłów, na przykład rano można zmienić się w Winnetou, po południu wypić w nim herbatkę z misiami, a wieczorem przysiąść do ulubionej książeczki.
Z POLSKICH SKLEPOW 1 Zegar ścienny Bid World, Nextime, ORYGINALNE ZEGARKI
2
2 Zegar ścienny słonik, deko boko, PAKAMERA 3 Zegar w kształcie budzika z tektury falistej, Life Here, PAKAMERA 4 Zegar szafirowy, agabag, PAKAMERA 5 Big Ben zegar, Pracownia Nitki, PAKAMERA 6 Zegar ścienny Blank, Alessi, FABRYKA FORM 6 Zegar ścienny Lighthouse, NEXTIME 6 Zegar ścienny Małpka, Mudpuppy, COOCOO.PL
1
3
CZAS UCIEK
4
6
7
8
KA... 5
Niezły Roomor
DIY KIESZONKI SCIENNE ROOMOR.BLOGSPOT.COM
fot. archiwum prywatne
Dagmara
fot. archiwum prywatne
Ola
Kieszonki ścienne to pomysł na praktyczny, modułowy pojemnik na drobiazgi. Pomimo nieuzasadnionego, jak się okazało, lęku przed geometrią ;) postanowiłyśmy zmierzyć się z tym tematem. Na fali popularności wszelkich geometrycznych kształtów we wzornictwie /poduchy w geometryczne wzory, girlandy, origami/ postanowiłyśmy wpuścić ten trend do pokoju dla dziecka.
fot. roomor
Plusem tego projektu jest fakt, że sami decydujemy o wymiarach i kolorystyce kieszonek, a także ich kompozycji na ścianie. Kieszonki mogą być otwarte lub zamykane. My zdecydowałyśmy się na model mieszany. Nasze pojemniki umieściłyśmy nad biurkiem, ale spokojnie można je wykorzystać w innych okolicznościach, bo jak się przekonacie, ich forma to oryginalny element dekoracyjny. A najważniejsze, że głównym materiałem tego projektu jest po prostu...karton!
fot. roomor
1
2
3
fot. roomor
fot. roomor
fot. roomor
fot. roomor
4
fot. roomor
1. Do wykonania siedmiu kieszonek potrzebujemy trzech arkuszy kartonu o wymiarach 30x40 cm. Mogą być w różnej kolorystyce - my zdecydowałyśmy się na dwa odcienie szarości. Niezbędne są również nożyczki, ołówek, klej lub taśma dwustronna oraz np. dwustronna pianka do zamocowania kieszonek już bezpośrednio na ścianie. 2. Potrzebujemy również projektu naszego pojemnika, czyli szablonu trójkąta równobocznego z podstawą lub bez, w zależności od wybranego modelu. Szablon odrysowujemy na kartonie i wycinamy.
fot. roomor
3. Łączymy boki trójkąta. Do akcji wkracza klej lub taśma dwustronna. 4. Kiedy kieszonki są gotowe... 5. ...umieszczamy piankę dwustronną na bokach, którymi zamocujemy je na ścianie. 6. Czas na kompozycję! Gotowe! Teraz tylko zapełniamy kieszonki drobiazgami, które lubimy mieć pod ręką!
fot. Roomor
Niezły Roomor INSPIRACJE
ROOMOR.BLOGSPOT.COM
Czas na zegar
Zegar jest na czasie! Oprócz sw funkcji , coraz śmielej pełni ro a nawet... tablicy! Zaskakuje fo Dlatego dzisiaj, oprócz projek z polskich pracowni, zebrałyś inspiracje w postaci projektów zachęcają do własnych eksper fot. Roomor
Chalkboard birdhouse clock od Tiku Tiku jest wykonany ze sklejki, pomalowanej farbą tablicową. Domek posiada własną kredę, która zachęca dzieci do działań twórczych lub nauki.
Bavika proponuje zabawę fo projekty są przyjazne i trakt z należytym dystansem ;)
fot. Society
wojej praktycznej olę dekoracji, ormą, bawi i uczy. któw prosto śmy dla Was w DIY, które rymentów! fot. roomor
ormą. Jej tują upływ czasu
Jeżeli szukacie konkretnego motywu lub wzoru do pokoiku dziecka, z pomocą przyjdzie society6, gdzie w jednym miejscu znajdziemy bazę printów, które można nanieść na dowolną dekorację, np. tarczę zegara!
fot. Bambula
fot. Bavika
Moon clock to projekt do którego wykonania potrzebujemy: korkową podkładkę, papier, farbę fluorescencyjną i mechanizm zegara. Zegar delikatną łuną oświetla pokoik nocną porą!
Niezły Roomor
fot. U Create Zegar DIY hek
INSPIRACJE
ROOMOR.BLOGSPOT.COM
fot. Washi tape clock - Merissa Revestil
fot. Pysselbolaget Zegary z tektury DIY
Zegar z kartonu, przybierze każdą formę ;) Dodatkowo można g
Zegar wykonany z tekturowych sześcioboków pokrytych skrawk rozwiązań pozostaje projekt zegara SMYCKE od Ikea ;) Wszyst w dowolnym układzie.
fot. Ikea
ksagon
fot. Apartmenttherapy Zegar DIY Playmobil
go ozdobić farbami lub washi tape!
kami tkanin! Dla fanów prostszych tkie jego elementy można łączyć
Zegar wykonany z ulubionych figurek z serii Playmobil. Równie dobrze w tej roli mogą sprawdzić się postaci z Lego ;)
ZAB WN
BA NIE
hocko „
Marzy nam się, żeby możliwości realizacji nie ograniczały naszych możliwości kreacji
„
Magda
Hocko
www.hocko.pl
Wojtek
fot. Hocko
HOCKO fot. Hocko
fot. Hocko
fot. Hocko
kwestionariusz • WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ… od potrzeby. Z wykształcenia i zawodu
jesteśmy projektantami wzornictwa przemysłowego. Na co dzień zajmujemy się rozwiązywaniem problemów. Nawet poza pracą trudno nam już ich nie dostrzegać i nie próbować szukać najlepszych odpowiedzi. Kiedy zostaliśmy rodzicami i chcieliśmy kupić synkowi zabawkę, zderzyliśmy się z zasadniczym problemem. Choć półki sklepowe uginają się od plastikowo-pluszowych, grającoświecących zabawek, my najczęściej wychodziliśmy z zakupów z pustymi rękami. Cały ten chiński kram pełen jest produktów jednofunkcyjnych, skończonych od A do Z, nie dających pola dla dziecięcej wyobraźni. Przyrząd zjadający piłeczki potrafi tylko to. Konsola z kilkoma grającymi i migającymi klawiszami nie zaoferuje dziecku niczego ponad. Taka zabawka nie stanie się bohaterem wielu różnych scenariuszy. Niewiele nauczy i szybko znudzi, stając się zapomnianym mieszkańcem pudła z rupieciami, a później plastikowym śmieciem. Ubolewamy też nad tym, że większość dostępnych w polskich sklepach zabawek jest zamknięta, sklejona, zaśrubowana. Działają, lecz dziecko nie wie jak i dlaczego. Sami z dzieciństwa pamiętamy jak fascynujące było to, co w środku. Zawsze choćby siłą próbowaliśmy dociec co jest wewnątrz, a zwykle kończyło się to katastrofą.
-- NASZE PRACE (NASZE ZABAWKI)… dają nam uśmiech. Zdarza nam
się prezentować nasze zabawki na różnych targach, festiwalach, kiermaszach. Uwielbiamy obserwować ludzi (dzieci i dorosłych) przyglądających się naszym produktom ze szczerym uśmiechem na twarzy. Wiemy wtedy, że trafiliśmy w punkt, że HOCKO budzi pozytywne emocje. To nasza satysfakcja. Energii do dalszej pracy dodają nam także nagrody i wyróżnienia. A mamy ich już trochę na koncie: - finał konkursu DOBRY WZÓR 2012, organizowanego przez Instytut Wzornictwa Przemysłowego w Warszawie, - finał konkursu MAKE ME 2012, organizowanego przez Łódź Design Festival, - wyróżnienie MUST HAVE 2012, przyznawane przez zespół ekspertów Łódź Design Festival, - III miejsce w konkursie „Zabawka przyjazna dziecku”, organizowanym przez Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach dla klocków HOCKO, - finał konkursu POLISH CHILDREN’S DESIGN AWARD 2012.
fot. Hocko
HOCKO
•
INSPIRUJĄ NAS… problemy. Może brzmi to absurdalnie, ale to właśnie
•
PODZIWIAMY… dzieci. Ich niewyczerpane pokłady kreatywności i świeżość
problemy są dla nas siłą napędową. Pasjonuje nas szukanie nowych rozwiązań i ulepszanie istniejących. spojrzenia na świat.
• NAJBLIŻSZE PLANY… Planujemy nieustanne rozwijanie rodziny naszych
produktów. Kolejne pojawiają się wtedy, kiedy rodzi się potrzeba ich powstania. Zwykle inspiracją i punktem wyjścia jest nasz prywatny pomysłowy przedszkolak.
• MARZY NAM SIĘ… żeby możliwości realizacji nie ograniczały naszych
możliwości kreacji.
• W WOLNEJ CHWILI… marzymy o wolnej chwili. A kiedy wreszcie przychodzi,
tęsknimy za pracą.
• W DZIECIŃSTWIE… byliśmy i poniekąd jesteśmy tam dalej. Na tyle, na ile
fot. Hocko
potrafimy, staramy się nie zgubić w sobie otwartości małego umysłu, który nie znając jeszcze kanonów, sposobów, faktów wszystko tworzy po swojemu, bez ograniczeń i ram.
• ŚWIAT DZIECKA… to wszechświat. Nie jest niczym ograniczony. Mały
człowiek tłumaczy po swojemu to, co niepoznane, a to co odległe i niedosiężne jest wyobrażone tak, by było ciekawe, nieważne czy prawdziwe.
• POMYSŁ NA ZABAWĘ Z DZIECKIEM Staramy się, żeby każda z naszych zabawek
dostarczała miliona pomysłów na zabawę, żeby inspirowała, była wstępem i pretekstem do wspólnie spędzonego czasu.
fot. Hocko
fot. Hocko
fot. Hocko
Z POLSKICH SKLEPOW 3
1
2
1 Mały ogrodnik, Moulin Roty, FABRYKA WAFELKÓW 2 Worek do skakania, ELEO 3 Zagadki, CZUCZU 4 Katamino wersja podróżna, VENCO 5 Samolot, TRZY MYSZY 5 Wiaderka do budowania zamku, TULILULI
WAK
5
4
6
na
KACJACH
POMYSL PANA PIERRE'A NA DOBRA ZABAWE WWW.PANPIERRE.PL
TRIK
"WACHLARZOWY" 1. Przygotuj:
2. Zmajstruj:
• • • •
• wydrukuj szablon • wytnij • ostrożnie pozaginaj wzdłuż linii tak, aby powstał równy wachlarz (jeśli zadanie sprawia Ci kłopot możesz dla bezpieczeństwa przytrzymywać zginany brzeg linijką) • delikatnie pociągnij oba końce tak aby powstał kwadrat.
drukarkę, nożyczki papier A4 linijkę
3. Baw się! Patrz na obrazek pod różnymi kątami, obserwuj jak księżyc zamienia się w słońce.
Tutaj śc
iągnij
SZABLON
ZABAWY DIY
WYCINANKI, DORYSO WANKI 1. Przygotuj:
2. Zmajstruj:
• stare gazety, ulotki, gazetki ze sklepu • kredki, • klej • ozdobne materiały (u nas wata, mulina) • kartkę
• Przygotuj elementy do naklejania, wytnij z gazet kilka obrazków.
3. Baw się! Od Ciebie zależy jak potoczy się historia pustej kartki. Zapełnij ją zwierzętami. Może krówka założy kalosze? Może spadnie deszcz albo będzie prażyć słońce? Kto powiedział, że świnka musi mieć zakręcony ogonek – może od dziś będzie chodzić w pasiastym ogonie zebry. Naklejaj, eksperymentuj, baw się!
ZABAWY DIY
KLEJ NOTY
wielkości) • - pojemnik
1. Przygotuj: 2.2.Zmajstruj: Zmajstruj:
1. Przygotuj: • dwa ołówki
• rurki do napojów, kilkanaście pompo• • nożyczki, nów (najlepiej różnej • sznureczek.
• rozłóż pompon na stole
3. Baw się!
3. Baw się!
Dzięki tej zabawie rozwijasz
• Potnij rurki na mniejsze kawaTwórz naszyjniki, bransoletki i kolczyki. nie tylko małą motorykę, ale • używając ołówków, tak jak pałe-Wymyślaj łeczki i nawlecz na sznureczek. niepowtarzalne wzory!
także świetnie się bawisz. czek, przenoś pompon ze stołu Oprócz rurek możesz użyć zrolowanych Zabawa będzie ciekawsza, do pojemnika kartekjeżeli kolorowego papieru, zorganizujeszmakaronu, zawody koralików – co Ci wyobraźna czas.podpowie Kto pierwszy przenia. niesie wszystkie pompony wygrywa.
ZABAWY DIY
KOLO ROWY MIKS 1. Przygotuj:
2. Zmajstruj:
• woreczki strunowe • farbki
• Wciśnij do woreczków kolorowe farbki.
3. Baw się! Jeżdżąc palcem po woreczku zobaczysz jak mieszają się kolory i co ciekawego z tego połączenia powstaje. Już wiesz co zobaczysz łącząc żółty i niebieski? A czerwony i niebieski? Spróbuj i zobacz magiczny świat kolorów.
wielkości) • - pojemnik
1. Przygotuj:
2. Zmajstruj:
3. Baw się!
• dwa ołówki • kilkanaście pomponów (najlepiej różnej
• rozłóż pompon na stole • używając ołówków, tak jak pałeczek, przenoś pompon ze stołu do pojemnika
Dzięki tej zabawie rozwijasz nie tylko małą motorykę, ale także świetnie się bawisz. Zabawa będzie ciekawsza, jeżeli zorganizujesz zawody na czas. Kto pierwszy przeniesie wszystkie pompony wygrywa.
ZABAWY DIY
JEDEN, D
DWA, TRZY…
1. Przygotuj:
2. Zmajstruj:
• zamykane, dwuczęściowe pudełeczka (u nas plastikowe jajka niespodzianki), • mazak, • drobne przedmioty (u nas klocki lego).
Na jednej części pudełka napisz cyfrę, na drugiej części odpowiadającą jej liczbę kropek. Obok rozłóż drobne przedmioty.
1. Przygotuj: • klocki
3. Baw się! Spróbuj połączyć cyfrę z odpowiednią liczbą kropek. Do każdego pudełeczka wrzuć poprawną liczbę klocków! Tę zabawę można dostosować do potrzeb i wieku gracza. Maluchy uczą się cyferek, starszaki mogą uczyć się równań (na jednej części pudełka zapisujemy działanie, a na drugiej spostrzegawczość wynik). Możesz też uczyć temu języków (na jednej części • części wyznacz jeden klocek, którysię dziękiĆwicz spróbuj dobudować drugą pudełka zapisujemy słowo po polsku, a na drugiej po angielsku), geografii będzie "lustrem" część figury pomocą jest jednejstrony części pudełka stolica).za Możliwości • (na z jednej lustra państwa, zbuduj a na drugiej mnóstwo – spróbuj wymyślić własną wersję tej gry. lustrzanego odbicia
2. Zmajstruj:
jakąś figurę
3. Baw się!
ZABAWY DO DRUKU
Ilość plamek na ciele wskazuje na to ile smok ma lat. Ustaw smoki od najmłodszego do najstarszego.
Tutaj śc
iągnij
ZABAWE,
Pan rysownik strasznie się spieszył i narysował tylko obrys smoka. Domaluj szczegóły
Tutaj śc
iągnij
ZABAWE,
To lustro jest popsute. Uzupełnij odbicie, żeby b
Znajdź prawidłowy cień.
Tutaj śc
iągnij
ZABAWE,
było idealne.
Pokoloruj tylko te smoki, które się nie powtarzają
Tutaj śc
iągnij
ZABAWE,
Tutaj śc
iągnij
ZABAWE,
CZY NIA
YTEL A+
robert romanowicz „
Robert Romanowicz
Jest kilka sposobów na to, aby dzieckiem czuć się każdego dnia
http://pantonedesign.blogspot.com/
„
Robert
ROBERT ROMANOWICZ
kwestionariusz • WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ… już w podstawówce, choć na dobre do
tworzenia wróciłem kilka lat temu. Przez dłuższy czas pracowałem jako architekt. Jednak malowanie okazało się być mi bliższe.
• MOJE ILUSTRACJE… w większości wykonuję tradycyjnymi technikami.
Do ich tworzenia używam materiałów z odzysku. Stare kartki, zniszczone książki, koronki sprawiają, że moje ilustracje często przypominają kolaże.
•
NAJWIĘKSZĄ SATYSFAKCJĄ... jest świadomość, że moje obrazy są
•
INSPIRUJE MNIE… niemal wszystko. Brzmi to trochę banalnie, ale tak
•
PODZIWIAM… dawnych twórców. Ich warsztat oraz to, że wszystko
pozytywnie odbierane zarówno przez dzieci jak i dorosłych.
właśnie jest. Lubię oglądać stare bajki, przeglądać wiekowe książki, a nawet oglądać reklamy telewizyjne. Obserwuję ludzi na ulicy, ich zachowania i to jak są ubrani. co robili wykonywali własnoręcznie. Liczyło się doświadczenie i rzetelność. Na szczęście to wraca.
ROBERT ROMANOWICZ
• NAJBLIŻSZE PLANY… to praca nad ilustracjami do kolejnej książki. Kolejka
jest dość długa. W lipcu natomiast czeka mnie wystawa, do której aktualnie się przygotowuję.
• MARZY MI SIĘ… aby znaleźć trochę wolnego czasu na kolejne projekty.
Jednym z nich jest animacja, oczywiście tradycyjna. Chciałbym kiedyś zobaczyć postaci z moich obrazów w ruchu.
• W WOLNEJ CHWILI… biegam. Jestem świeżo po maratonie i półmaratonie.
Ruch na świeżym powietrzu jest dla mnie odskocznią. Pozwala mi złapać dystans i jest świetnym sposobem na zdobywanie nowych pomysłów.
• W DZIECIŃSTWIE… było świetnie. Takiej zabawy życzyłbym dzisiejszym
dzieciakom. Podwórko, plac budowy, fragment lasu były nasze. Kto wieczorami przesiadywał na trzepaku wie co mam na myśli.
• ŚWIAT DZIECKA… to coś wspaniałego. Szkoda, że tak szybko trzeba przejść
do świata dorosłych. Ale jest kilka sposobów na to, aby dzieckiem czuć się każdego dnia.
LA
C
ATEM
CZYTAM Marta Pilarska, Mała ka(f)ka, www.zmalakafka.blogspot.com
LATEM CZYTAM
MALENKA PANI FLAKONIK
Niektórzy w głowie mają to jedno upragnione.Niektórzy zastanawiają się długo, wertując kalendarze i książki ze znaczeniem imion. Imię to dźwięk, który w pewnym sensie nas określa, który jest do nas przypisany, choć czasem musimy go z kimś dzielić. W „imiennikach” przy każdym imieniu obok brzmienia w innych językach, obok informacji o imieninach i tej
Tekst: Alf Prøysen Ilustracje: Krystyna Witkowska Tłumaczenie: Andrzej Nowicki
Zazwyczaj schemat jest taki sam – rodzice dowiadują się, że będą rodzicami i pierwsze, co przychodzi im do głowy, to słowo IMIĘ. o pochodzeniu, jest wypisany szereg cech, które miałyby pasować do osoby, która dane imię nosi. Namysł nad wyborem imienia zdaje się więc o tyle ważny, że w myśl tego przekonania, możemy zdeterminować los swojego dziecka. Tak chyba dzieje się z panią Flakonik. Starsza pani do tej pory nie poznała jeszcze mocy swego imienia, ale nagle, pewnego razu, ni stąd ni zowąd robi się mała, maluteńka jak flakonik, To, co mnie w tej książce urzekło, to zwyczajność magii, jej na-porządkowo-dzienność. Pani Flakonik w mig akceptuje swoją nową sytuację i nie załamuje się, nie martwi, nie dziwi nawet zanadto. Po prostu ją przyjmuje i zastanawia się tylko, jak ona teraz zrobi pranie i usmaży naleśniki dla męża, który przyjdzie z pracy głodny. Nie ma tu wielkiej
księgi zaklęć, nie ma czarodziejskiej różdżki, nie ma walki o nadprzyrodzone zdolności. Nie ma nawet klucza do tej magii, jakiegoś rozkładu jazdy, według którego ta magia się porusza. Jest jedna mała staruszka, która się zmniejsza do rozmiarów flakonika, być może dlatego, że nazywa się Flakonik, i pięć jej przygód. To magia spokojna i pełna radości, magia, nie naznaczona żadną prze-
wrony? Jak pocieszy dziewczynkę z sąsiedztwa? Jak utrze nosa zarozumiałym damom na szkolnym balu? Jak przyniesie torbę makaronu ze sklepu, gdy jest pięć razy mniejsza od tej torby?
mocą i ani trochę czarna. Tak mocno jest to różna wizja magii od tej w dzisiejszych książkach i filmach – cała ta książka jest tak różna! A jednak staroświeckie przygody potrafią naprawdę wciągnąć – bo jak pani Flakonik wróci do domu na czas, skoro tak wielki ogród ma do pokonania? Jak pogodzi zwaśnione
na codzienność, że to tak naprawdę historyjki o tym, że to co bardzo blisko, może spowszednieć i przestaje się to zauważać, że czasem trzeba na nowo odkryć piękno w rzeczach zwykłych.
Zadziwiające jest pokazanie świata – mam wrażenie, że to nie pani Flakonik się zmniejsza, ale świat rośnie, że to kwestia innego spojrzenia
Książka została po latach wznowiona w serii Mistrzowie Ilustracji, więc oczywiście mistrzowsko została zilustrowana. Obrazy Krystyny Witkowskiej kipią energią, są kwieciste, zamaszyste, są pełne obłych, flakonikowych kształtów, pełne barwnych plam – i znów myślę, jak inna estetyka rządzi się tą książką, jak różna jest od dzisiejszych różowobrokatowych „ilustracji” spod kalki.
I kolejny raz doceniam serię Dwóch Sióstr, myśląc, że takie właśnie pozycje powinny kształtować wrażliwość estetyczną dzieci.
LATEM CZYTAM
NIEBEZPIECZNA PODROZ Autor: Tove Jansson Ilustracje: Tove Jansson Wydawnictwo: EneDueRabe
Mało kto jednak wie, że Muminki nie są bohaterami jedynie seriipowieści. Oprócz tego Tove Jansson rysowała o nich komiksy, a także stworzyła trzy rymowane książeczki z pięknymi obrazami: „Co było dalej?”, „Kto pocieszy Macipuka?” i „Niebezpieczną podróż”, w których występują Muminki z przyjaciółmi. To książki obrazkowe, w których Tove dała upust swojemu talentowi graficznemu, każdej nadając inny charakter i tworząc je w odmiennych technikach. W „Niebezpiecznej podróży” wszystko zaczyna się od płowowłosej Zuzanny. Jest piękny letni dzień, świeci słońce, soczysta trawa gra chmarą owadów, pachnie tak, jak tylko latem może pachnieć powietrze. NUDA! Zuzanna i jej kot siedzą w trawie i dziewczyna marzy tylko o jednym – żeby zdarzyło się coś takiego, czego do tej pory nie było. Żeby jakaś przygoda, jakaś ekscytacja, jakieś drżenie serca i trochę adrenaliny. Nie wystarcza jej spokojna łąka i nic-nie-robienie. I gdy przeciera okulary i ponownie wkłada je na nos, okazuje się, że to nie są już te same okulary, że to okulary różowe na odwrót, bo cały
świat się zmienia, ale z tego spokoju, jaki był do tej pory nie pozostaje już nic – Zuzanna wyrusza w wielką podróż, właściwie nie wiadomo dokąd, bo niby do domu, a jednak zupełnie naokoło i nie po prostej drodze. Jest troszkę mroczno, troszkę niebezpiecznie i na pewno nie nudno. Bo najpierw kot zmienia się w jakiegoś przerażającego stwora, potem Zuzanna spotyka kolejno bohaterów „Muminków” – Paszczaka, Włóczy-
z jasnymi kolorami – tymczasem Tove, bawiąc się barwami, to właśnie pastele obrała sobie za tworzywo, z którego utkała drogę uciekającą spod stóp Zuzanny, morze, pełne spienionych bałwanów, groźnie wzburzonych, nadgryzających ląd albo zasnute chmurami niebo. Przekora, stawanie przodem do wiatru i łamanie stereotypów – nasuwa mi się na myśl.Ta przekora tkwi też w bohaterce, w Zuzannie,
Muminki zna chyba każdy – chętnie zrobię kiedyś ankietę na ulicy i zapytam respondentów w wieku 2-83 lata czy na pewno wiedzą, jak wygląda Muminek. Pewnie część, niestety, kojarzy tylko filmy rysunkowe, ale na pewno duża część doskonale zna książki, czytane ciepłym, matczynym głosem tuż przed zaśnięciem. kija, a nawet Hatifnatów – dziwnych, zagadkowych, wywołujących gęsią skórkę. Leci balonem, biegnie ścieżką, ucieka przed czymś, spędza noc w jaskini, gdzie zostaje poczęstowana zupą, a rano okazuje się, że w zupie była surowa cebula od której boli brzuch. Pomiędzy linijkami czuć jakiś powiew chłodu i wiszącą nad głowami katastrofę. I mimo że niby nie widać niebezpieczeństwa, to jego oddech czuć na plecach. To ten sam klimat, co w „Komecie na doliną Muminków” – wielka ucieczka, korowód wielu przestraszonych postaci, jakiś koniec świata, co się zbliża, choć niewidzialny. Ilustracje też nie są sielankowe – trochę zimne, ciemne, przytłaczające – oglądając je myślę o tym, że Tove w swojej twórczości była bardzo przewrotna – niebezpieczną podróż, pełną strachu, lęku, tęsknoty za domem namalowała pastelami. Nawet samo słowo „pastele” kojarzy się z łagodnością, z delikatnością,
która mimo że przestraszona, czuje się w głębi duszy szczęśliwa, mimo że ma poczucie winy, że to jej okulary wywołały zmiany w sielankowym świecie, to niebezpieczne krainy, które mija w czasie podróży ciągną ją do siebie i przyzywają. Niby tęskni za domem, a jednak chciałaby pozostać tu i teraz, bo spełnia się jej marzenie. Poza tym na końcu drogi jest Dolina Muminków. A w Dolinie Muminków, jak wiadomo, huk spienionego morza, burze i grzmoty są zawsze cichsze, uspokaja się skołatane serce, jest herbata w staroświeckim czajniczku i zawsze można być z kimś, jeśli się tego potrzebuje, samotność zostaje za drzwiami. Gdyby nie istniała śmierć, to w tym roku Tove Jansson obchodziłaby swoje setne urodziny. Przeżyłaby cały wiek i kto wie, może Muminki byłyby dziś zupełnie inne? A może właśnie siła Doliny Muminków tkwi w tym, że się nie zmienia? I nawet gdyby Muminki miały swoje
dalsze części, to wciąż nie wiedziałyby co to telefon komórkowy, laptop i kserokopiarka, bo zwyczajnie nie są im potrzebne do życia?
LATEM CZYTAM
POZYCZALSCY IDA W SWIAT tekst: Mary Norton ilustracje: Emilia Dziubak tłumaczenie: Maria Wisłowska
Czy w pozostawionej na kredensie bibule zieje dziura po oderwanym kawałku? Czy gdzieś zniknął na pół obrany ziemniak? Czy ulubiona skarpetka została tylko jedna, mimo że jeszcze do niedawna były dwie? Do tej pory obwinialiście swoje roztargnienie, albo diabła, co nakrywa ogonem, albo złośliwość rzeczy martwych. Tymczasem prawda jest zupełnie, ZUPEŁNIE inna! Prawda jest taka, że te „zaginięcia” to wynik pożyczania. Pożyczania? – zapytacie ze zdziewaniem? Już odpowiadam – tam, gdzie człowiek, tam też i Pożyczalski... Pożyczalscy mieszkają w różnych zakamarkach domów. Jedni za zegarem, inni pod kuchnią, jeszcze inni za miotłą. Niektórzy cierpią głód i niedostatek, inni opływają we wszelkiego rodzaju dobra – na przykład w bibułę, którą służy za dywan, w gustowne plecaczki z palca od rękawiczki, które można zabrać na pożyczanie, w przepiękną zastawę porcelanową, do złudzenia przypominającą tę lalczyną, a do obrony używają szpilek. Są maleńcy – pewnie ewolucja dała im w prezencie niski wzrost, by nie było ich widać na pożyczaniu. A pożyczanie, to nic innego, jak sprawne, ciche i potajemne polowanie na rzeczy należące do ludzi – kradzież.. Tylko, że Pożyczalscy w ogóle nie widzą tego w ten sposób – uważają, że związek ludzi i Pożyczalskich jest naturalny,
że tam, gdzie duzi, muszą znaleźć się też mali i śmiechem zbywają wszelkie aluzje na ten temat. Do tej pory to Pożyczlascy podglądali ludzi – teraz my podglądamy te malutkie ludziki. Tylko musimy być cicho, bo „bycie widzianym” to największy lęk Pożyczalskich – przez „bycie widzianym” wyprowadził się z domu wuj Henryk z rodziną, przez „bycie widzianym” musieli zamieszkać w ogrodzie, a więc w dziczy, gdzie czyhają na Pożyczalskich dzikie zwierzęta (koty i borsuki) i nie ma bieżącej wody. Ale w rodzinie, którą mamy okazję podglądać, głową jest Strączek. To on chodzi na pożyczenia, a jest najlepszy w swoim fachu.
przez przypadek, zawiązuje znajomość z pewnym chłopcem. A chłopiec ten wcale nie jest malutki – jest człowiekiem... To najpierw – to i wielka przyjaźń, którą można nawiązać ponad podziałami, piękna przypowieść o tym, że nie liczy się wzrost, ale wspólne pasje i podobne spojrzenie na życie. I że wielka samotność łączy w najdziwniejsze pary – czasem to człowiek z Pożyczalskim... A potem w okolicznościach, których nie chcę zdradzać, Strączek, Dominika i Arietta muszą się wyprowadzić ze swojego pięknego domu, pełnego mebli, bibelotów i obfitującego w bieżąca wodę i pójść szukać borsuczej nory... Są „domowi” czyli
Czy kiedykolwiek zginęła Wam igła? Czy zaraz za nią poturlał się gdzieś naparstek? Czy Wasza lalka zapodziała gdzieś filiżankę, mimo iż twierdziła, że odstawiła ją na miejsce po popołudniowej herbatce? . Mieszka pod kuchnią wraz z żoną Dominiką i córką Ariettą. Mają ciepło, mają czysto, mają blisko do świetnie zaopatrzonej spiżarni. Dominika jest dobrą gospodynią. Marzy jednak wciąż o tym, by ich dom był coraz piękniejszy, dba o pozory, choć już nie ma przed kim – wszyscy znani im Pożyczalscy się wyprowadzili – jedni, bo przymierali głodem, inni bo byli widziani. Muszą być więc ostrożni tym bardziej, żeby nie stracić tego, co mają. Arietta jednak marzy o słońcu, trawie, nawet deszczu, marzy o świeżym powietrzu – krótko mówiąc, o wolności. Tęsknym okiem spogląda na ogród, w którym nigdy nie była. W głębi duszy skrywa marzenie o tym, by ktoś ich odkrył, by musieli uciekać i zamieszkać wraz z wujkiem i resztą rodziny w borsuczej norze. Tymczasem Strączek bierze Ariettę pierwszy raz na pożyczanie, by ją uczyć. A tam, Arietta, w wielkiej tajemnicy, choć
„miastowi”, a na łące obowiązują surowe zasady – jak w zupełnie innym świecie. Ale szczęście uśmiecha się do nich po raz wtóry i Arietta poznaje dziwnego, umorusanego, z szopą włosów na głowie... Pożyczalskiego. Tylko takiego, który od zawsze mieszka na łące, kąpie się w rzece, poluje na myszy i od czasu do czasu pożycza od Pożyczalskich... Miniaturowy świat obudził we mnie małą dziewczynkę. Uwielbiałam miniaturowe domki, ale koniecznie z wyposażeniem. Zawsze byłam ciekawa umeblowania u lalek koleżanek, a moim ukochanym odcinkiem „Reksia” był ten, gdy pokazali jego budę od środka. Ta dziewczynka z zaciekawieniem i prawdziwą rozkoszą czytała opisy wnętrza domku Strączka i Dominiki, z zachwytem odkrywała, jakie funkcje mogą pełnić zwyczajne przedmioty, jak pomysłowymi stworzeniami są Pożyczalscy, jak wielką inwencją twórczą się cechują. A wszystko pięknie namalowane przez Emi-
lię Dziubak. Nowe wydanie, z jej ilustracjami, dało tej książce nowe życie. Fakt, że jestem wielką i chyba bezkrytyczną fanką twórczości Emilii, nie ma tu nic do rzeczy – nie ma dlatego, że wielokrotnie słyszałam okrzyki zachwytu nad jej pracami. Dba o szczegóły, ilustruje, a nie tylko macha bezmyślnie pędzlem, by narysować małego ludzika, słucha tekstu i przekłada go na patrzenie i ma za-pamiętliwy, jedyny w swoim rodzaju styl. To sprawia, że duet Norton-Dziubak ociera się (bardzo blisko) o ideał.
LATEM CZYTAM
MOJA WNUCZKA Autor: Jan Sztaudynger Wydawnictwo: Literackie Kraków
Uśmiechnęłam się rozczulona. Popatrzyłam przez ramię i pomyślałam, że prawdziwym skarbem jest dziadek, który biega po sklepach szukając szkatułki, potem wrzuci tam jakiś kamień, muszelkę znad morza, kolorową kredkę i ptaszka wystruganego z drewna, koniecznie dorzuci list, na papierze opalanym nad świecą, zakopie w ogródku, a potem narysuje mapę i będzie się przyglądał, jak wnuczka idzie za jej wskazówkami. Pomyślałam, że dziadek to jest niesamowita istota – otacza opieką, uczy zasad życia, czasem karci, ale to karcenie to tłumaczenie świata, nie podszyte rodzicielską troską i lękiem, a jedynie miłością i czułością. Nie znałam żadnego z moich Dziadków. Mogę sobie ich tylko wyobrażać – sumiaste wąsy, które mogłabym kręcić na palcu, niesamowitą dobrotliwość i dobroduszność, ręce, w których mieściłby się cały bochen chleba, albo pióro, piszące dla mnie wiersze. Z tym większym sentymentem przeczytałam na nowo dawno niewidziane wiersze
Sztaudyngera „Moja wnuczka”. Kiedyś, dawno temu, lubiłam wyobrażać sobie, że są pisane dla mnie, lubiłam myśleć, że jadę do dziadka na wieś, że razem z nim dmucham dmuchawce, głaszczę kota, opowiadam bzdurki i czasem wyglądam jak chłopiec – wtedy, gdy mam zimową czapę na głowie, a czasem jak dziewczynka, gdy w rozpuszczonych włosach powiewają mi wstążki. Tylko imię nie pasowało – Dorotka... Sztaudynger znany jest przede wszystkim z fraszek – chciał je przywrócić do łask i odnowić. Ale interesował się także teatrem lalkowym, któremu poświęcił ogrom czasu i pracy badawczej. Patrzył na świat, obserwował go wnikliwie, a potem przenosił na papier. I mimo ciężkiej choroby, która go nękała, potrafił ten świat doceniać i cieszyć się jego pięknem.
I zazdroszczę tej Dorotce, że tak cieszył się nią, że tak ją hołubił i z taką łatwością przechodził między światem dorosłych i dzieci. Pisze w wierszu „Prosiłem wnuczkę” o tym, żeby zaprosiła go na balik dla lalek. Ale ona nie chce – jest za duży, upiera się. Tylko, że dziadek Sztaudynger zna na pamięć zaklęcia,
które pozwolą mu zmniejszyć się do rozmiarów lalki i wślizgnąć się na ten bal i pić wodę z naparstka. Widać, że uwielbiał swoją wnuczkę, że lubił spędzać z nią czas, że nigdy nie był na tyle zajęty, by wziąć ją ze sobą na spacer po lesie, albo na karuzelę, by słuchać jej dziecięcego paplania, liczyć z nią kropki na grzbiecie biedronki i przekomarzać
choć raz w życiu widział jej prace – a jeśli widział, to już nie zapomniał. Są po prostu piękne i zawsze współgrają z tekstem, dopowiadają go, uzupełniają. Orłowska-Gabryś doskonale wie, co jest w wierszach dla wnuczki Dorotki najważniejsze – miłość dziadka, ciekawość dorotkowego świata, to podglądanie swojej wnuczki, podkradanie się do jej tajemnic – umie pokazać to ob-
Kilka dni temu w sklepie papierniczym, podsłuchałam pewien dialog – starszy pan pytałekspedientkę o szkatułki. „Chciałem zakopać wnuczce skarb i dlatego szukam czegoś, co będzie skrzynią na ten skarb”. się po ichniemu. I tylko, gdy Dorotka wyjeżdża to pies z sąsiedztwa, co przychodził do niej co dzień
na przytulanki i kawałek kiełbasy, czegoś smutny i osowiały – zupełnie jak dziadek... Tomik zilustrowała Maria Orłowska-Gabryś, czołowa polska ilustratorka, której prace odznaczają się realizmem, ekspresyjnością i dbałością o detale. Zilustrowała ponad sto książek dla dzieci i każdy
razem tak dobrze, jak Sztaudynger wierszem. Moja ukochana ilustracja to ta, na której Dorotka stoi
tyłem, zaglądając przez oparcie fotela. Widać tylko nogi siedzącego w tym fotelu dziadka. Lubię ją dlatego, że mimo iż Sztaudynger powiedział o Dorotce trochę w „Mojej wnuczce” to jestem przekonana, że zostawili sobie wiele sekretów, które znają tylko oni – swoje prywatne szeptania bajania, zaklęcia miłości i pewnie informację, co zakopałby Dorotce w ich własnej szkatułce ze skarbem...
PYS NIE
SZN
N
NA UPALY Katarzyna Dębińska Łatak, Kuchnia nastrojowa www.kuchnianastrojowa.blogspot.com
OBIADOWO
Zielony chłodnik z kuleczkami jaglanymi Składniki:
fot. Kuchnia Nastrojowa
• 3/4 szklanki kefiru • 100 g ogórków gruntowych (2 średnie) • 100 g cukinii (1/2 małej) • 50 g szpinaku • 3 łyżki posiekanego koperku • 2-3 łyżki świeżych listków mięty • 1/2 ząbka czosnku • 1 łyżka oliwy • sól i pieprz do smaku
Kuleczki jaglane: • 5 łyżek ugotowanej kaszy jaglanej (zgodnie z instrukcją na opakowaniu) • 1 średni ogórek gruntowy drobno posiekany • 3 łyżki posiekanego koperku • sól do smaku
Przygotuj kuleczki jaglane: Wszystkie składniki dokładnie wymieszaj, posól do smaku. Nabieraj porcję kaszy łyżeczką od herbaty i formuj kuleczki dowolnej wielkości, wstaw do lodówki i wyjmij przed podaniem. Przygotuj chłodnik: Zagotuj w rondelku 1 l wody. Szpinak dokładnie umyj, wrzuć na wrzątek, wyjmij po kilku sekundach gdy liście zwiędną. Rozgrzej patelnię z łyżką oliwy. Cukinię pokrój na cienkie plasterki i ułóż na patelni, smaż z każdej strony po pół minuty. Odczekaj aż cukinia i szpinak ostygną. Wszystkie składniki umieść w blenderze i dokładnie zmiksuj. Chłodnik warto wstawić do lodówki na 2 godziny ale świeżo zrobiony będzie równie pyszny. Podawaj z kuleczkami jaglanymi. Smacznego!
Przygotowała:
Katarzyna Dębińska Łatak, kuchnianastrojowa.blogspot.com
Odżywczy chłodnik, idealny na upalne dni. Wspaniały dla dzieci, które nie jedzą warzyw. U mnie w domu zjadany jako zupa Shreka :)
fot. Kuchnia Nastrojowa
Z DOMOWEJ PIEKARNI
Gryczane ciasto z musem morelowym Składniki (na prostokątną formę o wymiarach 20x40 cm)
• 190 g mąki gryczanej • 100 ml oleju rzepakowego • 100 g cukru do wypieków • 90 ml śmietany kremówki (30%) • 4 jajka • 2 łyżki skrobi ziemniaczanej • 1 łyżeczka sody oczyszczonej • dodatkowo: cukier puder do posypania ciasta Mus z moreli: • 350 g moreli • 2 łyżki cukru • 100 ml wody
Przygotuj mus z moreli: Zagotuj wodę z cukrem. Morele pozbądź pestek, pokrój na ćwiartki, wrzuć do wrzątku. Gotuj na średnim ogniu przez około 15 minut - owoce powinny się rozpaść. Po tym czasie zmiksuj całość blenderem na gładki mus. Pozostaw do ostygnięcia. Piekarnik nagrzej do 180 stopni. Formę wyłóż papierem do pieczenia. Jajka utrzyj z cukrem w mikserze na puszysty krem. Przesiej przez sito mąkę gryczaną razem ze skrobią i sodą i dodawaj stopniowo do masy jajecznej. Cały czas mieszając dodawaj na przemian wolnym strumieniem śmietankę i olej. Przerwij mieszanie gdy ciasto będzie miało idealnie gładką konsystencję. Całość przelej do formy. Na wierzchu zrób w małych odstępach kleksy z musu - jedną łyżeczką nabieraj mus,a drugą zsuwaj go do ciasta. Ciasto piecz przez około 25 minut - do czasu aż wykałaczka wbita w środek będzie sucha. Podawaj po ostudzeniu, przed podaniem oprósz cukrem pudrem. Smacznego!
fot. Kuchnia Nastrojowa
fot. Kuchnia Nastrojowa
Najbardziej lubię te ciasta, które wychodzą pyszne, zdrowe, a do tego są proste i szybkie w przygotowaniu. Takie jest własnie to ciasto - na bazie mąki gryczanej i oleju rzepakowego, z dodatkiem pysznego musu z moreli. Nie jest to jedno z tych ciast, które pięknie wyrasta i zapiera dech w piersiach zaproszonych gości. Jest to pachnące domem ciasto z prawdziwym bogactwem składników odżywczych takich jak kwasy omega-3, żelazo, witamina C. Polecam! fot. Kuchnia Nastrojowa
DESEROWO
Deser jaglany z białą czekoladą Składniki: • 3/4 szklanki kaszy jaglanej • 2 szklanki wrzątku • 1,5 szklanki mleka • 1 szklanka śmietanki kremówki (30% lub 36%) i dodatkowo 3 łyżki do rozpuszczenia czekolady • 100 g białej czekolady
Kaszę jaglaną zalej wrzątkiem i odstaw na 2 minuty, następnie dokładnie opłucz na sicie pod bieżącą, gorącą wodą - dzięki temu zabiegowi pozbawisz kaszę goryczki. Zagotuj mleko w rondelku i wrzuć do niego kaszę. Gotuj na bardzo wolnym ogniu przez 20 minut, pozostaw do przestygnięcia. W 3 łyżkach śmietanki rozpuść połamaną czekoladę na bardzo wolnym ogniu, odstaw do ostygnięcia. Kaszę zmiksuj blenderem ręcznym na gładko, dodaj śmietankę, czekoladę i ponownie zmiksuj na gładki krem. Deser przelej do 4 miseczek lub zamykanych słoiczków (trzeba go zamknąć aby nie wysechł ) i wstaw do lodówki na 3-4 godziny lub na całą noc. Podawaj mocno schłodzony. Smacznego!
fot. Kuchnia Nastrojowa
Ten deser zdobędzie Wasze serca. Jest aksamitny i kremowy, a do tego chłodzi w upały.
fot. Kuchnia Nastrojowa
DO PICIA
Napój pomarańczowo -pokrzywowy z bazylią Składniki:
• 3 saszetki herbatki z pokrzywy
Herbatę zalej wrzątkiem, przykryj spodkiem i odstaw do ostygnięcia. W dużym dzbanku wymieszaj sok, ostudzoną herbatę, dopraw do smaku miodem, wrzuć liście bazylii i kostki lodu. Napój wymieszaj. Przelewaj do szklanek ozdobionych cukrem.
• 3-4 garście świeżych liści z bazylii
Smacznego!
• 200 ml wyciskanego soku z pomarańczy • 1 szklanka wrzątku
• 2-3 łyżki płynnego miodu • kilka kostek lodu • cukier do ozdobienia szklanek
fot. Kuchnia Nastrojowa
Mrożona herbata pełna witamin i wzmacniająca odporność. Nie bójmy się odważnie łączyć smaków i podawać ich dzieciom.
fot. Kuchnia Nastrojowa
PSYC LOG
CHO GIA
PSYCHOLOGIA
RODZICE UWAZAJCIE NA ZABAWKI! 1. Zabawka jako obiekt przywiązania. Dzieci wiążą się ze swoimi zabawkami. Pierwszą taką relacją jest relacja z tzw. obiektem przejściowym. Dziecko już w pierwszym roku życiu buduje więź z przedmiotem (np. kocyk, pieluszka, miś) kiedy otrzyma go od matki. Obiekt przejściowy jest w fantazjach dziecka częścią matki, jest źródłem poczucia bezpieczeństwa, a także obiektem który znosi instynktowną miłość i instynktowną nienawiść małego dziecko (ściskanie, gryzienie, miętolenie, ssanie, szarpanie). Posiadanie obiektu przejściowego pozytywnie wpływa na rozwój dziecka, np. na jego późniejsze adaptowanie się do przedszkola. Istotne jest, aby rodzic wspierał więź dziecka z jego misiem czy poduszką poprzez zgodę na zabieranie go ze sobą w różne miejsca, unikanie
nadmiernej ingerencji w ten przedmiot (zszywanie, naprawienie, zbyt częste pranie). W późniejszych etapach rozwoju dzieci wiążą się z kolejnymi zabawkami. Jest to jednak utrudnione w sytuacji nadmiaru zabawek.
2. Nadmiar zabawek - niedobór frustracji. Większość dzisiejszych rodziców pamięta swoje zabawki z dzieciństwa. Lalka Barbie zakupiona w Peweksie czy długo wyczekiwane auto otrzymane w prezencie od chrzestnego. Miały one wyjątkową wartość poprzez konieczność oczekiwania, tęsknoty i odpowiedniej dawki frustracji. Aktualnie lalki, auta, gry pod których ciężarem uginają się sklepowe półki nie sprzyjają doświadczaniu frustracji. Dlatego tak jak Mały Książę mówił „Dzieci uważajcie na baobaby” tak my mówimy do rodziców „Rodzice uważajcie na zabawki”. Nadmiar zabawek, brak frustracji i oczekiwania na wymarzoną lalkę czy auto sprawia, że dzieci nie wiążą się ze swoimi zabawkami. Każda otrzymana zabawka szybko znajduje swoje miejsce w kącie, bo pojawia się nowa, atrakcyjniejsza. Celebrujmy zakupy zabawek, pozwólmy dzieciom przeżyć frustrację, brak i tęsknotę, ponieważ
Opracowała:
Urszula Turyna, Sylwia Zaremba, Mały Książę www.psychoterapia-malyksiaze.pl
są one rozwojowe. Lalka oczekiwana, wymarzona, otrzymana od cioci z okazji urodzin, nabierze większej wartości, niż ta zakupiona natychmiast, bo akurat się spodobała.
3. Pożegnanie z zabawką jako nauka rozstawania. Kiedy już widzimy, że dziecko potrafi wiązać się z zabawkami i stanowią one dla niego wartość, możemy zrobić następny krok, jakim jest kształtowanie umiejętności rozstawania się z niektórymi zabawkami. Więź nie może przecież sprawiać, że cały dom jest pełen zabawek i to zarówno tych z poziomu rocznego dziecka jak i chłopca szykującego się do zerówki. Bliskie relacje wymagają od nas umiejętności rozstawania się i separowania. Dziecko, aby rozwijać się społecznie, musi umieć rozstawać się ze swoimi rodzicami, rodzeństwem, domem. Taką postawę można wspierać poprzez zabawki i żegnanie się z nimi. Oddawanie zabawek (np. do domu dziecka) kształtuje również w dzieciach prospołeczne postawy. Warto zaznaczyć, że nie mówimy tu o „bezdusznym” oddawaniu wszystkich zabawek, nawet tych najdroższych (w emocjonalnym znaczeniu). Należy tu znaleźć złoty środek, który spróbujemy zaproponować czytelnikom poniżej.
Misiek-mamisiek. Zachęcamy rodziców, aby od początku stworzyli przestrzeń dla „miśka – mamiśka” w rodzinie. Byłby to misiek, pieluszka, kocyk lub samodzielnie zrobiona miękka przyjemna w dotyku zabawka, która zawsze będzie przy dziecku: w łóżeczku, w wózku podczas spacerów, podczas wizyty u babci i dziadka. Ważne jest ograniczenie prania tych zabawek tak, aby zachowały one swój zapach. Na pewno przyda się dziecku w stresujących momentach: szczepienie, pójście do przedszkola, wizyta u lekarza.
Kufer przebierańców Dobrze mieć w domu kufer z zabawnymi strojami, kapeluszami i śmiesznymi akcesoriami. Każdy może tam coś wrzucić oraz każdy może przebrać się w coś dowolnego. Kufer jest miejscem, do którego każdy ma takie samo prawo dostępu. Raz na jakiś czas można zorganizować zabawę w przebieranie. Do zabawy można zaprosić bliskie osoby spoza rodziny.
Misia Krysia Warto mieć w domu jedną zabawkę, która będzie służyć wszystkim członkom rodziny do porozmawiania z innymi. Niech to będzie jedna zabawka w wyznaczonym miejscu, np. kartonik po butach schowany na sza-
fie. Wyciąga ją każdy kto potrzebuje i następnie chowa. Jest to zabawa pomagająca rozwiązywać problemy. Kiedy owe problemy się pojawią za pomocą zabawy „Spytajmy co myśli o tym misia Krysia?” próbujemy je rozwiązać. Niech jej odpowiedzią będzie burza mózgów. Dziecko może Misię Krysię pożyczyć również koledze lub koleżance, który właśnie ma zmartwienie.
Pudełko bawmy się razem Pudełko z zabawkami, które muszą być podzielone między dziećmi. Duże pudełko kartonowe z rożnymi zabawkami np. gry planszowe, guma do gry, laka, układanka czy klocki lego. Dziecko może bawić się nimi pod warunkiem, że podzieli się z innymi. W ten sposób dziecko będzie musiało zgodnie dzielić się zabawką i cierpliwie czekać na swoją kolej, zanim dostanie ją z powrotem.
Pudełko skarby i pamiątki Pudełko do którego rodzice i dzieci będą mogli schować szczególnie cenne zabawki, czyli takie którymi dziecko się nie bawi, ale maja wartość emocjonalną np. za naukę sikania do nocnika, misiek który był z dzieckiem w szpitalu czy pierwsze buciki. Niech zabawki z którymi twoje dziecko związało się szczególnie mocno zawsze mają miejsce w waszej rodzinnej przestrzeni. Kiedy po latach wróci się do nich, będą miłym wspomnieniem.
Pudełko do podziału Wybieramy takie gry i zabawki, którymi chcemy obdarować innych, a wiec przekazać je do schroniska czy domu dziecka czy do świetlicy w szpitalu. Oczywiście najpierw upewniamy się czy zabawki są w dobrym stanie, na tyle dobrym, żeby inni mogli z nich korzystać. Warto robić to systematycznie np. przed dniem dziecka. Uczymy dziecko, że dzielenie się z innymi dziećmi może sprawiać przyjemność.
Złoty medal Kiedy twoje dziecko podzieli się zabawką albo posprząta zabawki do pudełka do podziału, podaruj mu specjalnie zrobiony przez ciebie złoty medal. Niech będzie to nagroda oficjalnie wręczona w gronie wszystkich członków rodziny.
LOG PED
GO DIA
LOGOPEDIA
MAMO! TATO! CHCE ZOSTAC PISARZEM! Czytanie książek to wspaniały sposób na wspólne, rodzinne spędzanie czasu. Trzeba czytać dziecku! Zwracajmy jedynie uwagę na to, aby język książki zawsze był dostosowany do wieku dziecka i sprawdzajmy czy dziecko rozumie treść. Książeczki przeznaczone dla dzieci często posługują się bowiem zbyt trudnym językiem lub są zbyt długie by dziecko mogło w pełni skupić się podczas ich słuchania. Czytając dziecku pamiętajmy o zadawaniu pytań dotyczących treści, jeśli nie pyta nas o to samo, by sprawdzić czy na pewno rozumie bajkę. Kontrolujmy również czas i jakoś bajek oglądanych w TV. Dialogi, które są tam konstruowane, bardzo często są zbyt trudne i skierowane raczej do dorosłego widza.
Tworzenie własnej książki to zabawa, która świetnie rozwija mowę dziecka i daje wiele radości i satysfakcji. A jak właściwie stworzyć książeczkę? Po pierwsze wspólnie z dzieckiem wymyślamy bohaterów, wydarzenia oraz tytuł książki. Tematyka opowiadania zależna będzie przede wszystkim od wieku dziecka oraz jego zainteresowań. Po drugie kilka kartek bloku rysunkowego lub technicznego, dziurkacz, wstążka i gotowe ilustracje ze starych nieużywanych książek lub rysunki naszego dziecka. Aby książka przetrwała najbardziej ekstremalne momenty, można zalaminować strony.
1. Wymyśl bohaterów Nie przychodzą Wam do głowy żadne pomysły pozwalające wykonać książkę samodzielnie? Rozpoczynamy więc od bohaterów, którzy powinni być ciekawi i wyjątkowi. Wyjątkowość postaci mogą zapewnić ich imiona. Nie muszą to być imiona tradycyjne, ale również wymyślone na postawie cech wyglądu i charakteru (Długowłosa – mająca długie włosy, Czerwonak – ktoś czerwony, Krzykaczka – ktoś krzyczący, Szybkobiegacz – ktoś szybko biegający). Dziecku trudno będzie wymyśleć pseudonimy, dlatego starajmy się go naprowadzić poprzez wspólny opis postaci: „O, ten dinozaur jest jaki? Tak, masz rację on jest zielony. Czy może to być Zielonak?.” Możecie zabawić się także sylabami, łącząc je dowolnie, wymyślając całkowicie abstrakcyjne imiona ( TANO, ASTELU, TOLUPA, SZOFUSA). Podczas tworzenia abstrakcyjnych, dziwacznych imion rozwijacie percepcję oraz pamięć słuchową. To naprawdę świetny trening językowy dla dziecka. Pierwsze próby tworzenia nazw bohaterów z sylab są dla dziecka trudne, ale z czasem prześcignie nas w umiejętności ich wymyślania. Aby łatwiej było Wam rysować postaci, których imiona stworzyliście z sylab, możecie zaopatrzyć je w przydomki, o których pisałam powyżej, np. ASTELU CZERWONAK, TOLUPA DŁUGOWŁOSA. Jeśli korzystacie z gotowych starych książeczek i wymyślacie wydarzenia, nie sugerujcie się imionami nadanymi przez autora. Ważne, aby dziecko opowiedziało nam swoją własną historię z własnymi pomysłami!
2. Wymyśl temat przewodni i treść Postaci już są, ale co dalej? Musimy wymyśleć główne wydarzenie, wokół którego rozgrywać się będzie przygoda. Nikt, jak rodzic, nie zna lepiej swojego dziecka. Dlatego podsuńmy jakąś inspirację, o ile wasza pociecha nie zasypała was jeszcze lawiną pomysłów. Wśród popularnych u dzieci tematów są przygody dinozaurów, zwierząt, pojazdów, księżniczek i ich rówieśników. Po ustaleniu o czym dziś napiszemy bajeczkę, przystępujemy do tworzenia książki. Aby dodać książce fachowego wyglądu, przygotujmy podpisy, które opiszą wydarzenia przedstawione na kolejnych stronach. Teksty twórzcie wspólnie, aby były zrozumiałe dla dziecka. Takie wprawki, polegające na tworzeniu opowiadania, przygotują Pociechę do nauki w szkole.
3. Dodaj tytuł Po zakończeniu, opatrzmy naszą bajkę, tytułem. Dlaczego na końcu? Dlatego, że w trakcie pisania książki wyniknie tyle nieprzewidzianych sytuacji, że dopiero po jej zakończeniu będziemy mogli dobrać odpowiedni tytuł. Dziś przedstawię Wam jedną z najbardziej lubianych przez dzieci przygód i cieszących się ogromną popularnością bohaterów. Bohaterami są małe, ciekawe świata dinozaury: ASTELU JEDNOROGA, MEDUFAKO ZIELONAK, WETUGO OGONIASTY. Ich ciekawość świata jest tak ogromna, że postanawiają wyruszyć na poszukiwanie przygód do odległej krainy, w której dzieją się rzeczy magiczne i niesamowite. W krainie tej znajduje się maszyna z trzema guzikami: żółtym, zielonym i czerwonym, która potrafi przemieniać dinozaury w inne zwierzęta, ale tylko na jeden dzień. O maszynie słyszały wszystkie dinozaury, żyjące na ziemi. Każdy z nich marzy, aby choć raz móc się nią pobawić! Czy naszym dinozaurom uda dotrzeć się do krainy? Wszystko zależy od Was! Klaudia Dobija Gabinet Logopedyczny Labirynt Słówpytań, a przede wszystkim spostrzegania elementów na ilustracjach, już bez użycia konkretnych zabawek.
Opracowała:
Klaudia Dobija, Labirynt Słów www.labiryntslow.com.pl
www.funpik.pl www.funpikmag.com