Piotr Błażejewski ,,W DRODZE – razem ze mną", Gazeta Finansowa, Ekonomia kultury, 12–18.06 2015 r.

Page 1

Rynek sztuki

Ekonomia kultury Piotr BĹ‚aĹźejewski, Epitafium III 2013, 100X100 akryl, olej, fot. Galeria Stalowa


50 Ekonomia kultury 12–18 czerwca 2015 r.

Grioci – wojownicy tradycji Rozmowa z Grzegorzem Bralem, dyrektorem artystycznym Brave Festivalu

Kim są grioci? W kulturach Afryki Zachodniej grioci to strażnicy tradycji, bardowie, poeci, śpiewacy, opowiadacze i muzycy, od wieków mający ogromne znaczenie dla kultury głównie z terenów dzisiejszych państw Gambii, Mali, Senegalu, Burkina Faso, Liberii i Mauretanii. Ich opowieści są nierozerwalnie związane z dźwiękami i rytmem. Od wieków funkcję griota pełnili wyłącznie urodzeni w jednym z kilku klanów, w obrębie których ta zaszczytna rola przekazywana była z pokolenia na pokolenie, z ojca na syna. Jaki mają status w kulturze zachodnio-afrykańskiej? Grioci pełnili rolę nie tylko anegdociarzy, ale też historyków, genealogów, dyplomatów, którzy z racji niezwykłego szacunku, jakim się cieszyli, często pośredniczyli w rozwiązywaniu konfliktów między społecznościami czy plemionami. Czy (oraz ewentualnie czego) artyści z Europy mogą uczyć się od griotów?

W Europie, czy ogólnie na Zachodzie zapomina się o tradycjach, tracimy część własnej tożsamości, pozbawiamy się korzeni tracimy poczucie więzi. Pamiętając o historii możemy lepiej odnaleźć się we współczesnych, ciągle zmieniających się i pędzących czasach. Grioci wciąż mówią o sobie, że są wojownikami, ale wojownikami, którzy nie używają przemocy. Oni walczą przy pomocy tradycji i słowa. I tej silnej więzi z tradycją można się od nich uczyć.

Jak zmienia się obecnie rola griotów? W jaki sposób odnoszą się do zachodzących zmian na świecie i w społeczeństwach? Współcześnie griota postrzega się także jako komentatora rzeczywistości, który wciąż posiada nieprzebraną wiedzę o historii własnej społeczności. To sprawia, że jego rola wciąż jest ważna. Mają też niezwykle twórcze podejście do tradycji. Dzięki temu zachowują esencję własnej tożsamości kulturowej, jednocześnie stale się rozwijając i inspirując innych. Nie żyją w skansenie i nie negują zmian. Świetnie się odnajdują we współczesnych realiach. Są obecni w szerokim nurcie współczesnej muzyki, pozostając przy tym sobą. W dniach 11-17 lipca we Wrocławiu odbędzie się 11 edycja Brave Festivalu. Jaka idea mu przyświeca?

Grzegorz Bral (1961) reżyser, pedagog, aktor. Dyrektor artystyczny Teatru Pieśń Kozła, prezes Stowarzyszenia Kultury Teatralnej „Pieśń Kozła”. W 1996 roku wraz z Anną Zubrzycki założył Teatr Pieśń Kozła we Wrocławiu. Jego zespół stworzył unikalną „technikę koordynacji” i przyciąga aktorów oraz studentów z całego świata. Jest dyrektorem artystycznym Brave Festivalu – przeciw wypędzeniom z kultury, prezesem i założycielem organizacji charytatywnej Rokpa Polska.

Był dyrektorem artystycznym Teatru Studio w Warszawie w latach 2010-2012. Otrzymał wiele nagród za swoją pracę artystyczną, m.in. Honorową Odznakę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, SCOTSMAN FRINGE FIRST 2004 oraz HERALD ANGEL 2004 (za spektakl „Kroniki – obyczaj lamentacyjny”). W 2009 roku jego zespół aktorski został nominowany do XII Europejskiej Nagrody Teatralnej w kategorii „Nowe rzeczywistości teatralne”.

Abou Diarra, wirtuoz gry na niezwykłym instrumencie, skarbie kultury Afryki, zwanym n'goni, malijskiej odmianie afrykańskiej lutni


Ekonomia kultury 51 12–18 czerwca 2015 r.


52 ekonomia kultury 12–18 czerwca 2015 r.

W kulturach Afryki Zachodniej grioci to strażnicy tradycji, bardowie, poeci, śpiewacy, opowiadacze i muzycy, od wieków mający ogromne znaczenie dla kultury głównie z terenów dzisiejszych państw Gambii, Mali, Senegalu, Burkina Faso, Liberii i Mauretanii. Ich opowieści są nierozerwalnie związane z dźwiękami i rytmem. Od wieków funkcję griota pełnili wyłącznie urodzeni w jednym z kilku klanów W XXI wieku coraz ważniejsze staje się pytanie o naszą tożsamość i wspólnotę. Grioci reprezentują kulturę, w której wciąż ważna jest odpowiedzialność za pamięć. Idea griotów jest dla nas ważna jeszcze z jednego względu. Grioci to tradycja rodzinna. Tylko kilka klanów z Afryki Zachodniej, to rodziny griotów, w których tradycja griocka przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Jakie są największe wyzwania związane z organizacją „festiwalu o świecie, który umiera”? To często problemy związane z tym, że goście, których zapraszamy na Brave Festival często po raz pierwszy wyjeżdżają ze swoich krajów, a nawet wsi czy miast. Procedury wizowe są nieraz bardzo trudne do przejścia, ale robimy wszystko, żeby się udało. Dla naszych gości pobyt we Wrocławiu to bardzo potężne doświadczenie, zderzenie się z kompletnie inną kulturą, zwyczajami. Jakie ma Pan oczekiwania względem tegorocznego festiwalu? Chciałbym, żeby publiczność miała odwagę zwrócić się ku tradycji opowieści, dziś niestety przegrywającej starcie z kulturą obrazkową. Żyjemy w czasach kultu skrótowości i streszczenia, potrzeba wysiłku, żeby docenić wagę i znaczenie słów. Grioci wciąż mówią o sobie, że są wojownikami, ale nie używającymi przemocy, lecz walczącymi przy pomocy tradycji i słowa. Na jakie wydarzenia warto zwrócić szczególną uwagę wybierając się tego lata na Brave Festival? Przede wszystkim występy wspaniałych griotów i griotek: Sony Jobarteh – pierwszej kobiety-wirtuozki- kory, pochodzącej z Gambii, która w tym roku jest także kuratorem programowym Brave Festival, Coumbane Mint Ely Warakane – mauretańską griotkę z niezwykłym, surowym głosem o niemal dzikiej barwie. Zobaczymy też wirtuoza balafonu ,Balla Kouyate, który swoje imię otrzymał po swoim legendarnym przodku z XIII wieku. Bardzo czekam na występ genialnego pieśniarza, Kasse Madyego Diabate i Vieux Farka Toure – syn legendarnego Ali Farka Toure.

Sona Jobarteh, multinstrumentalistka i pieśniarka z Gambii i Anglii, pochodzi z jednego z najważniejszych klanów afrykańskich griotów i wirtuozów gry na korze. Jest pierwszą kobietą w rodzinie Jobarteh, która gra na instrumencie w tradycji Afryki Zachodniej od siedmiuset lat zarezerwowanym dla mężczyzn Fot. Sławek Przerwa


ekonomia kultury 53 12–18 czerwca 2015 r.

10 najdroższych przedmiotów sprzedanych podczas aukcji część I „Les femmes d’Alger” Pablo Picasso (1955)

Na aukcjach można wystawić praktycznie wszystko – od obrazów największych malarzy, do przedmiotów codziennego użytku. Czasami jednak okazuje się, że z pozoru banalna rzecz, może osiągnąć kosmiczną cenę. Zapraszamy do zapoznania się z pierwszą częścią zestawienia najdroższych przedmiotów sprzedanych podczas aukcji.

Zdjęcie: dzięki uprzejmości Christie

Przemysław Wojtysiak Niewiele ponad osiem minut potrzebne było, aby uzyskać rekordową cenę – najwyższą, jaką kiedykolwiek zapłacono za dzieło sztuki podczas aukcji – za obraz Pablo Picassa „Les femmes d’Alger (Version ‘O’)” oferowany podczas aukcji przeprowadzonej przez Christie’s 11 maja 2015 roku w Nowym Jorku. „Les femmes d’Alger (Version ‘O’)” pozbawił palmy pierwszeństwa tryptyk Francisa Bacona „Three Studies of Lucian Freud”, który dotychczas zajmował pierwsze miejsce wśród najdroższych dzieł sztuki sprzedanych podczas aukcji z kwotą 142,4 mln dolarów USA. Dom aukcyjny nie podawał w katalogu przewidywana cena sprzedaży (estymacji), jednakże autor artykułu dotarł do informacji, iż przewidywana przez specjalistów Christie’s cena sprzedaży wynosiła 140,0 mln dolarów USA. Najdroższy obraz Przedmiot: „Les femmes d’Alger” Pablo Picasso (1955) Cena: 179,4 mln dolarów USA (z premium domu aukcyjnego) Data: 11 maja 2015 Rynek dzieł sztuki przeżywa obecnie bardzo dobry okres. Największe dzieła biją kolejne rekordy na aukcjach. Jednak tak naprawdę, aby zacząć inwestować w sztukę nie potrzeba milionów na koncie. Wystarczy budżet rzędu kilku tysięcy. „Obrazy malarzy z młodego pokolenia dzisiaj można kupić za naprawdę niewielkie pieniądze. Za kilkadziesiąt lat niektóre prace mogą osiągać zawrotne sumy na aukcjach. Należy pamiętać, że nawet najwięksi artyści kiedyś sprzedawali swoje prace za «przysłowiowego dolara», aby w końcu stanąć na szczycie” zaznacza Norbert Pyffel z Galerii Bagno2. Najdroższa suknia Przedmiot: suknia Marilyn Monroe „Happy Birthday Mr. President” (1962) Cena: 1,267 mln dolarów USA (z premium domu aukcyjnego) Data: 27 października 1999 Zaledwie trzy minuty trwała przeprowadzona 27 października 1999 roku przez Christie’s w Nowym Jorku, utrzymanej w cielistym kolorze i pokrytej kryształkami kreacji Marilyn Monroe, w której aktorka 19 maja 1962 roku w nowo-

jorskiej hali widowiskowej Madison Square Garden wykonała dla Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki – Johna Fitzgeralda Kennedy’ego – piosenkę „Happy Birthday” dodając do niej słowa „Mr. President”. Suknia Marilyn Monroe „Happy Birthday Mr. President”, o której legenda mówi, że była tak obcisła, iż krawcowa musiała dosłownie zszyć ją na aktorce, osiągnęła rekordową, dotychczas nie pobitą, cenę 1,267 mln dolarów USA. Najdroższy rękopis Przedmiot: Kodeks Leicester (Kodeks Hammer) Leonarda da Vinci (1510) Cena: 30,8 mln dolarów USA (z premium domu aukcyjnego) Data: 11 listopada 1994 Kodeks, w formie osiemnastu arkuszy papieru, z których każdy złożony jest w połowie i zapisany po obu stronach, pierwotnie związanych razem, zapisany ręcznym włoskim pismem lustrzanym i oprawiony licznymi ręcznymi szkicami i rysunkami, zawiera pomysły renesansowego artysty, jago szkice projektowe i ilustracje związane ze sztuką i nauką. Jego treść i forma są luźno powiązane ze sobą i bardziej przypominają zapiski z obserwacji Leonarda da Vinci, który przelewał na papier swoje teorie na temat astronomii, właściwości wody, skał i skamieniałości oraz powietrza i światła. Kodeks został zakupiony podczas przeprowadzonej 11 listopada 1994 roku przez Christie’s

w Nowym Jorku aukcji przez multimiliardera Billa Gatesa za cenę 30,8 mln dolarów USA, która to do dnia dzisiejszego stanowi rekordową kwotę zapłaconą za rękopis oferowany podczas aukcji. Podawana w katalogu przed dom aukcyjny przewidywana cena sprzedaży (estymacja) zawierała się w przedziale od 12,0 mln do 14 mln dolarów USA. Najdroższe skrzypce Przedmiot: skrzypce „Lady Blunt” Antonius Stradivarius (1721) Cena: 15,9 mln dolarów USA (z premium domu aukcyjnego) Data: 20 czerwca 2011 Jeden z dziesięciu kompletnych i najlepiej zachowanych Stradivariusów na świecie, wykonany w 1721 roku przez Antonio Stradivariego, został sprzedany podczas aukcji przeprowadzonej 20 czerwca 2011 roku w Londynie przez Tarisio – jeden z domów aukcyjnych specjalizujących się w sprzedaży starych i rzadkich instrumentów strunowych i smyczków – za cenę blisko 16 milionów dolarów USA, czyli kwotę ponad cztery razy większą niż wynosił dotychczasowy rekord cenowy za Stradivariusa. Jednakże według niepotwierdzonych informacji ustanowiony przez skrzypce „Lady Blunt” rekord został pobity przez innego Stradivariusa – skrzypce „Macdonald” z 1719 roku – które w sprzedaży pozaaukcyjnej – po aukcji przeprowadzonej 25 czerwca

Suknia Marilyn Monroe „Happy Birthday Mr. President” (1962)

Zdjęcie: dzięki uprzejmości Time


54 ekonomia kultury 12–18 czerwca 2015 r. Kodeks Leicester (Kodeks Hammer) Leonarda da Vinci (1510) Zdjęcie: wikimedia.org

2014 roku w Londynie przez Sotheby’s i Ingles & Hayday – dom aukcyjny specjalizujący się w sprzedaży rzadkich instrumentów strunowych i smyczków – podczas której nikt nie zaoferował ceny wywoławczej – zostały sprzedane za cenę 45 milionów dolarów USA. Najdroższy kosmyk włosów Przedmiot: kosmyk włosów Elvisa Presley’a Cena: 115,0 tys dolarów USA (z premium domu aukcyjnego) Data: 2002

Król Rock ‚n’ Roll’a, Elvis Presley, jest jedną z tych gwiazd, na pamiątki po których – oprócz pozostawionej spuścizny muzycznej – jest zawsze duże zapotrzebowanie i mają tendencję do uzyskiwania wysokich cen. Jedna z takich – dosłownie – osobistych pamiątek po słynnym muzyku, będąca w posiadaniu osobistego fryzjera gwiazdy rocka, została sprzedana na aukcji internetowej przeprowadzonej w 2002 roku przez MastroNet Inc… Kosmyk włosów Elvisa Presley’a osiągnął zdumiewającą cenę 115 tys. dolarów USA, stając się tym samym najdroższym kosmykiem włosów w hi-

Skrzypce „Lady Blunt” Antonius Stradivarius (1721)

Zdjęcie: dzięki uprzej mości portalu extravaganzi.com

Zdjęcie: wikimedia.org

storii. Kosmyk włosów Elvisa zostawił w tyle kosmyki włosów innych znanych osób, w tym prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki – Johna Fitzgeralda Kennedy’ego, legendarnego członka Beatlesów – Johna Lennona i kompozytor Ludwika van Beethovena. Kosmiczne ceny zaoferowane za obrazy, czy skrzypce nikogo już nie mogą zdziwić, jednak setki tysięcy dolarów za kosmyk włosów mogą niektórych wprowadzić w osłupienie. Okazuje się, że rynek inwestycji alternatywnych jest coraz częstszą formą lokowania swojego kapitału.

– Na rynku inwestycyjnym pojawia się coraz więcej przedmiotów kolekcjonerskich, które z racji swojej historii lub powiązania z jakąś osobą, zwiększają swoją wartość. Wielu inwestorów decyduje się na taką alternatywną formę pomnażania swojego kapitału, ponieważ w odróżnieniu od lokat cechują się one wysoką stopą zwrotu. W tym wypadku czas zawsze działa na korzyść inwestora – twierdzi Norbert Pyffel z Galerii Bagno2. Autor reprezentuje Dom Aukcyjny Emmerson

Kosmyk włosów Elvisa Presley’a

Zdjęcie: dzięki uprzejmości portalu most-expensive.com


ekonomia kultury 55 12–18 czerwca 2015 r.

„Ludzie” Herberta Od 26 czerwca do 13 września w krakowskim Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK trwa wystawa prac Zbigniewa Herberta „Ludzie”, na której można zobaczyć kilkadziesiąt rysunków przedstawiających twarze. Jest to wybór z kilkuset prac znajdujących się w kolekcji Biblioteki Narodowej w Warszawie. Część z nich – niewielka – to portrety osób realnych. Zdecydowana większość przedstawia postaci ze starych obrazów. Herbert stworzył własny język rysunkowy, pozwalający mu na przeprowadzenie syntezy i uchwycenie ekspresji. Mimo daleko posuniętych uproszczeń nietrudno ustalić, kogo dany rysunek przedstawia. Strategia twórcza Herberta jest szczególną metodą poznawczo-interpretacyjną. Można odnieść wrażenie, że rysując innych ludzi, poeta „tłumaczy” ich twarze na wizerunki bliższe jego rozumieniu. Okazało się (smakowita symultaniczność), że rysunki Herberta są bardzo podobne do rysunkowych portretów Jose-

Zbigniew Herbert, około 1998, długopis / papier, 14,8 ×10,5 cm

pha Beuysa. Ci artyści na pewno nie znali swoich prac i wszelkie podobieństwa są zupełnie przypadkowe. Ale ta zbieżność jest świetnym kontrargumentem dla różnych „pobłażliwców”, traktujących działalność artystyczną pisarzy i poetów z sympatycznym lekceważeniem. Wystawa pod tytułem „Ludzie” wpisuje się w cykl ekspozycji MOCAK-u, których celem jest wzbogacenie wizerunku twórczego znanych postaci. Muzeum interesują pisarze, poeci, filozofowie, naukowcy, filmowcy, muzycy. Dotychczas pokazano kolaże Wisławy Szymborskiej i rysunki Mieczysława Porębskiego. Planowana jest wystawa fotografii Romana Ingardena, obrazów Mariana Eilego i rysunków Leona Chwistka. Kuratorem wystawy „Ludzie” jest Maria Anna Potocka, koordynatorem Agnieszka Sachar. Źródło: Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK

Zbigniew Herbert, styczeń – luty 1998, długopis / papier, 14,7 × 10,5 cm

Zdjęcia dzięki uprzejmości Biblioteki Narodowej w Warszawie

Zbigniew Herbert, około 1995, ołówek / papier, 18 × 12 cm


56 Ekonomia kultury 12–18 czerwca 2015 r.

W Drodze – razem ze mną

Od 17 czerwca do 8 lipca w warszawskiej Galerii Stalowa można oglądać wystawę prac Piotra Błażejewskiego „W DRODZE – razem ze mną”. Wystawa związana jest z jubileuszem 40-lecia pracy twórczej i akademickiej profesora Piotra Błażejewskiego – jednego z najważniejszych malarzy wrocławskiego strukturalizmu. Jest istotnym artystą polskiej abstrakcji geometrycznej. Pracuje cyklami. Jeszcze na studiach rozpoczął prace nad cyklem „Architektura Koloru”, następnie powstały: „Interferencje”, „Refleksy/-je”, „Kolekcje”, „Nieprawdopodobne Figury Geometryczne”, „Znaki Krzyża”, „Epitafia” oraz ostatnio „Obiekty Malarskie”. Artysta przygotował 50 wystaw indywidualnych i był uczestnikiem ok. 200 wystaw zbiorowych (w tym ok. 40 zagranicznych). Kilkakrotnie zdobywał nagrody w prestiżowych konkursach malarstwa. Uwielbia spotkania i wymianę doświadczeń z innymi artystami oraz młodzieżą, przede wszystkim na letnich plenerach w Polsce i za granicą. Uczestniczył w ok. 50 takich przedsięwzięciach, wielokrotnie sam je organizował. Jego wielką pasją jest kolekcjonowanie dzieł sztuki, zarówno z zakresu malarstwa, grafiki, jak również ceramiki. Artysta w ten sposób wypowiada się na temat własnej twórczości: „W moim malarstwie, szerzej w mojej sztuce, poszukuję porządku oraz harmonii. Często myślę o nieskończoności i ciągłości, o tym, co jest za nami, a co dopiero doświadczamy. Staram się, żeby moje obrazy były proste, syntetyczne i aby właśnie to decydowało o ich sile. W związku z tym, upraszczam, odrzucam, eliminuję, oczyszczam…. Płaszczyzny koloru, światła i formy pragnę doprowadzić do perfekcji. Buduję swoje malarstwo z najprostszych elementów – płaszczyzn, linii. Często różnicuję fakturę stosując swego rodzaju frottage”. Ekspozycja podzielona jest na dwie części: monograficzną – poświęconą Błażejewskiemu, oraz zbiorową – dokumentującą dokonania wrocławskiego środowiska artystycznego na przestrzeni kilku dziesięcioleci. Druga część zawiera prace malarzy, współpracowników i przyjaciół profesora, wśród których znaleźli się: A. Mazurkiewicz, K. Maliszewska, W. Gołkowska, K. Jarodzki, A. Klimczak-Dobrzaniecki, P. Lewandowski-Palle, S. Kortyka, P. Kielan, J. Jaroszewski, A. Brudzińska. Wystawie towarzyszy obszerna monografia zatytułowana „W DRODZE – razem ze mną”. Piotr Błażejewski (ur. 1950 r. w Kluczborku) – artysta malarz, pedagog. Studiował w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych (obecnie Akademia Sztuk Pięknych im. E. Gepperta) we Wrocławiu. Dyplom z malarstwa obronił w 1975 r. w pracowni doc. Alfonsa Mazurkiewicza oraz z malarstwa w architekturze i urbanistyce w pracowni doc. Mieczysława Zdanowicza. Pracę pedagogiczną na macierzystej uczelni rozpoczął tuż po dyplomie. Obecnie jest profesorem zwyczajnym ASP we Wrocławiu, gdzie prowadzi pracownię dyplomującą z malarstwa. W 2000 r. rozpoczął pracę w nowo otwartym Instytucie Architektury Krajobrazu ówczesnej Akademii Rolniczej we Wrocławiu (obecnie Uniwersytet Przyrodniczy). Organizatorem wystawy jest Ośrodek Kultury i Sztuki we Wrocławiu – Instytucja Kultury Samorządu Województwa Dolnośląskiego. Wystawa zorganizowana została w ramach Dolnośląskiego Festiwalu Artystycznego OkiS. Projekt jest współfinansowany ze środków budżetu Województwa Dolnośląskiego. Źródło: Galeria Stalowa

Piotr Błażejewski, N.F.G. V 2010 160x120, fot. Galeria Stalowa

Staram się, żeby moje obrazy były proste, syntetyczne i aby właśnie to decydowało o ich sile. W związku z tym upraszczam, odrzucam, eliminuję, oczyszczam… Płaszczyzny koloru, światła i formy pragnę doprowadzić do perfekcji. Buduję swoje malarstwo z najprostszych elementów – płaszczyzn i linii. Często różnicuję fakturę, stosując swego rodzaju frottage


Ekonomia kultury 57 12–18 czerwca 2015 r. Piotr Błażejewski, Cykl Kolekcja Organy w Leżajsku 2004 akryl, olej, poliptyk 210x140 cm, fot. Galeria Stalowa


58 Ekonomia kultury 12–18 czerwca 2015 r. Mazowiecki Instytut Kultury, fot. Anita Kot

Być bliżej odbiorców Mazowiecki Instytut Kultury uznaje za kluczowy element swojego funkcjonowania działania na rzecz dostępności kultury dla odbiorców z niepełnosprawnościami. Szczególne potrzeby osób z różnymi niepełnosprawnościami brane są pod uwagę na każdym etapie działalności instytutu. Magdalena Ptak

W 2010 r. przeprowadzono remont, który w optymalny sposób usprawnił poruszanie się osobom z niepełnosprawnościami w przestrzeni instytutu oraz dał możliwość udziału w wydarzeniach kulturalnych. Przed głównym wejściem do budynku zbudowano specjalną pochylnię z zabezpieczeniem antypoślizgowym, przy drzwiach wejściowych umieszczono dzwonek na wymaganej dla osób z niepełnosprawnością wysokości, zniwelowano próg przy wejściu do MIK wyrównując powierzchnię podestu, wykonano poziome oznaczenie stopni na głównej klatce schodowej, w holu głównym umieszczono plansze brajlowskie wraz z funkcją głosową (zastosowane na planszach pismo punktowe informuje gości o planie budynku i rozmieszczeniu poszczególnych pomieszczeń). Wewnątrz obiektu została zamontowana winda (również z napisami brajlowskimi), którą osoby z niepełnosprawnością mogą wjechać do mieszczącej się na piętrze Galerii Elektor, Sali Baletowej czy pomieszczeń biurowych. Toalety dla osób z niepełnosprawnością znajdują się na parterze budynku przy Sali Widowiskowej, naprzeciwko windy i biblioteki. Warto także wspomnieć, że na parkingu przed obiek-

tem MIK są dwa miejsca parkingowe dla osób z niepełnosprawnością. Stała ewaluacja, planowanie i dążenie do włączania coraz większych grup odbiorców są wpisane w wizje i strategie rozwoju MIK. Osoby poruszające się na wózkach bez problemu wjadą do Sali Widowiskowej przez szerokie drzwi. Istnieje możliwość zapewnienia miejsca w pierwszym rzędzie, po wcześniejszym zgłoszeniu do pracownika MIK. Coraz więcej filmów udostępniamy dla osób z dysfunkcją wzroku, zapewniając audiodeskrypcję. Większość koncertów dostępna jest dla osób z dysfunkcją wzroku.

MIK posiada pętlę indukcyjną, w którą zaopatruje wybrane projekcje, koncerty i spektakle, co pozwala na komfortowy odbiór osobom słabosłyszącym. Z myślą o osobach niesłyszących, od lutego 2015 roku, w Punkcie Informacyjnym MIKu dostępny jest tłumacz Polskiego Języka Migowego online. Wybrane spektakle Teatru Mazowieckiego tłumaczone są na Polski Język Migowy. Siedziba, strona internetowa, szkolenia pracowników i wolontariuszy, projekty, współpraca z organizacjami pozarządowymi – każde działanie firmowane przez MIK cechuje dbałość

o elementy dostępności. Na bieżąco przygotowywany jest raport z wizji lokalnej budynku, w celu usprawnienia i dalszego dostosowania obiektu biorąc pod uwagę osoby wykluczone. Mazowiecki Instytut Kultury współpracuje z Fundacją Polska Bez Barier i Fundacja Kultury bez Barier, dzięki czemu udostępnienie MIK dla osób z niepełnosprawnościami plasuje się na wysokim poziomie. Fundacje wspomagają Instytut podczas realizacji różnych projektów. Autorka reprezentuje Mazowiecki Instytut Kultury


Ekonomia kultury 59 12–18 czerwca 2015 r.

Kultura dla wszystkich?

Mazowiecki Instytut Kultury, fot. Anita Kot

Osoby niepełnosprawne mają prawo do korzystania z kultury w Polsce, a rząd powinien im to umożliwić – tak mówi Konwencja ONZ o Prawach Osób Niepełnosprawnych, którą Polska ratyfikowała dwa lata temu. Ostatnio organizacje pozarządowe przyjrzały się dostępności instytucji kultury w specjalnym raporcie o Konwencji ONZ*. Justyna Mańkowska To co uderza, to przepaść między instytucjami w dużych i małych miastach. O ile jeszcze osoby niepełnosprawne z Warszawy, Krakowa, Poznania, Łodzi czy Wrocławia znajdą wystawę czy spektakl dostosowany do swoich potrzeb, to mieszkańcy mniejszych miast odbiją się od ściany. Dostępność to temat tabu także dla pracowników instytucji kultury w małych miejscowościach. Wielu z nich w swoich progach nigdy nie spotkało np. osoby niewidomej, która chciałaby obejrzeć wystawę. Niestety nie jest różowo Tam gdzie się buduje lub remontuje, coraz częściej myśli się na szczęście o dostosowaniu przestrzeni do potrzeb niepełnosprawnych. Pojawiają się podjazdy, specjalne oznaczenia braillowskie, pętle indukcyjne, które pomagają osobom słabosłyszącym – miejsca użyteczności kulturalnej stają się powoli dostosowane architektonicznie. Zdarzają się niestety nadal różne „wpadki” jak osobne wejścia dla niepełnosprawnych, winda do której prowadzą schody albo nowoczesne multimedialne systemy, z których nie mogą skorzystać osoby niewidome. W kinach lub teatrach miejsca dla wózków znajdują się często w pierwszym rzędzie przed sceną lub ekranem, a zadzieranie głowy dla osoby z uszkodzonym kręgosłupem jest albo niemożliwe albo bardzo niewygodne. Coraz częściej wpływ na zmianę takich absurdów ma nacisk ze strony organizacji pozarządowych i opinii publicznej. Uwagi organizacji o dostępności instytucji kultury potwierdzają też dane GUS z 2013 (Działalność instytucji kultury w Polsce w 2013 r. z dnia 23.07.2014). O ile połowa muzeów miała udogodnienia przy wejściu do budynków, o tyle udogodnienia dla niewidomych posiadało tylko 15 proc. Wśród teatrów 80 proc. posiadało udogodnienia przy wejściu dla niepełnosprawnych ruchowo, ale w sprzęt do audiodeskrypcji wyposażonych było niecałe 9 proc. Kina do poprawki Dużo trudniej jest z samą ofertą kulturalną. Najgorzej w tym rankingu wypadają polskie kina. Do tej pory zaledwie trzy polskie filmy były masowo pokazywane z audiodeskrypcją i napisami. Ciągle jeszcze pokazy z audiodeskrypcją i napisami to pokazy zamknięte, tylko dla niepełnosprawnej widowni. I chociaż to wspaniale, że w ogóle są, to jednak powstaje kolejne kulturowe zamknięte getto. Bardzo liczyliśmy na program Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Kultura Dostępna w kinach. Niestety porozumienie między sieciami kin, dystrybutorami i ministerstwem nie uwzględnia dostępności oferty kinowej dla niepełnosprawnych. Organizacje

skupione w Think Tanku „Forum Dostępnej Cyber przestrzeni” zwróciły się do ministerstwa i niebawem rozpoczną się rozmowy, co w tej sprawie można zrobić.

Nie instytucje, ale organizacje Niepełnosprawni fani teatru w większych miastach znajdą spektakle z audiodeskrypcją, napisami lub tłumaczeniem migowym. W muzeach i galeriach organizowane są kuratorskie oprowadzania z tłumaczem migowym lub audiodeskrypcją. Niepełnosprawni odbiorcy mogą też korzystać ze specjalnie dostosowanych do ich potrzeb warsztatów lub zajęć. Ta oferta jest coraz większa, jednak i tu pojawia się pewien problem. To głównie organizacje pozarządowe stoją za takimi działaniami. To one starają się o środki na podobne projekty, to one przychodzą do instytucji kultury z pomysłami na dostosowanie. Ciągle jeszcze w instytucjach panuje przekonanie, że napięte budżety w sektorze kultury nie pozwalają na takie „fanaberie” jak audiodeskrypcja, napisy czy tłumaczenia migowe. Plany i perspektywy Gdyby wystawić polskim instytucjom kultury ocenę z dostępności i atrakcyjności ich oferty dla niepełnosprawnych klientów, to byłaby to teraz trójka z plusem. Ale dzieje się sporo i może być lepiej. Duży potencjał ma program dotacyjny „Kultura Dostępna” Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Przyciągnął on wiele instytucji kultury, które chcą otworzyć swoje zasoby dla osób niepełnosprawnych. Został napisany tak, by to właśnie instytucje kultury zaczęły starać się o środki, ale także by korzystały z doświadczenia organizacji pozarządowych (jedno z kryteriów to partnerstwo miedzy różnymi instytucjami i organizacjami). Jak skorzystają na tym programie osoby niepełnosprawne? Na takie podsumowanie przyjdzie czas pod koniec roku, kiedy zakończy się program. Kropkę na mapie dostępnej kultury chce także postawić Wrocław. Kierujący programem Europejskiej Stolicy Kultury (którą Wrocław będzie w 2016 roku) chcą zadbać o to, by wrocławskie teatry, muzea, kina i galerie były wzorcowymi przykładami dla

innych miast i otworzyły się na niepełnosprawność. Przed nimi dużo pracy, bo w tej chwili otwarte miejsca kultury we Wrocławiu można policzyć na palcach jednej ręki. Jak zmienić kulturę w bardziej dostępną? Zmiana w tym przypadku powinna przyjść „z góry”. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Polski Instytut Sztuki Filmowej, Samorządy. To stamtąd – razem z dotacjami – powinny przyjść kryteria i regulacje, które zmuszą twórców i instytucje do brania pod uwagę niepełnosprawnych odbiorców. * http://konwencja.org/cala-tresc-raportu/ Autorka jest wiceprezesem zarządu Fundacji na Rzecz Rozwoju Audiodeskrypcji KATARYNKA

Mazowiecki Instytut Kultury, fot. Anita Kot


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.