Mieczysław Janikowski
Mieczysław Janikowski Malarstwo/Painting 1948–1953
Galeria Dyląg, 28 X – 15 XI 2014
Państwu Urszuli i Władysławowi Janikowskim w dowód wdzięczności For Mr and Mrs Wladyslaw and Urszula Janikowski as a token of appreciation
Anna Baranowa
ABSTRAKCYJNE SNY JANIKOWSKIEGO Zawsze idą przede mną moje lotne zmysły. Antoni Słonimski, Wieńce (1924)
Wystawa gwaszy Mieczysława Tadeusza Janikowskiego jest kolejną odsłoną nieznanego epizodu w twórczości tego klasyka abstrakcji geometrycznej. Galeria Dyląg, która sprawuje opiekę nad spuścizną artysty, ma dla nas jeszcze niejedną niespodziankę. W roku 2008 – w cztery dekady od jego śmierci – pokazano tu zaskakujący zespół obrazów olejnych na pograniczu informel i malarstwa materii, które datowałam na pierwszą połowę lat 501. Obecnie możemy oglądać dwadzieścia dwa gwasze na papierze lub tekturze oraz dwa pokrewne im obrazy olejne na płótnie, które wydają się być nieznacznie wcześniejsze i pochodzić z przełomu lat 40. i 50. Jak wiemy, artysta nie datował i nie katalogował swoich prac, zatem historyk sztuki ma utrudnione zadanie – przynajmniej na razie, gdy niedostępna jest obfita korespondencja artysty do rodziny. Ten zbiór – wart opracowania i publikacji – pozwoli zapewne pełniej odczytać biografię artysty, ukrytą starannie za dziełem. Im dłużej zajmuję się życiorysami artystów polskich, którzy przeżyli II wojnę światową, tym bardziej widzę, jak potrzebna im była „sztuka czysta”, której odmianę najbardziej zaawansowaną zaraz po wojnie i w połowie ubiegłego wieku stanowiła sztuka abstrakcyjna. Gdy studenci historii sztuki z UW zapytali profesora Mieczysława Porębskiego, dlaczego na słynnej I Wystawie Sztuki Nowoczesnej w 1948 – której był on współorganizatorem – nie pokazano prac inspirowanych wojną, powiedział stanowczo: „Chcieliśmy żyć”. Także Janikowski przeżył niejedną z okropności wojny. Jako podporucznik 22 Pułku Ułanów Podkarpackich brał udział w kampanii wrześniowej. Gdyby nie ucieczka na Węgry, gdzie został internowany, podzieliłby zapewne los swoich towarzyszy broni i zginął w jednym z radzieckich obozów wojennych. Kolejna ucieczka umożliwiła mu przedostanie się do formującej się I Dywizji Pancernej gen. Maczka, z którą wziął udział w wyzwalaniu Francji, Belgii i Holandii. Dopiero ciężka rana w bitwie o Alphen (1944) 1 Anna Baranowa, Inny Janikowski, [w:] Mieczysław T. Janikowski. Mistrz abstrakcji [katalog wystawy, Galeria Dyląg, 23 października-29 listopada 2008], Kraków 2008, s. 3-6.
JANIKOWSKI’S ABSTRACT DREAMS My nimble senses always walk before me. Antoni Slonimski, Wience (1924) The exhibition of Mieczyslaw Tadeusz Janikowski’s gouaches offers us another glimpse into an unknown episode in the work of the master of geometric abstraction. The Dyląg Gallery, which safe-keeps the artist’s legacy, has more than one surprise for us. In 2008 – four decades after the artist’s death – it exhibited a surprising collection of oil paintings representing a crossover between Art Informel and Matter Painting, which I dated for the first half of 1950s1. Today, it offers us twenty two gouaches on paper or cardboard, and two related oil paintings on canvas, which appear to be slightly earlier and come from late 1940s and 1950s. As we know, the artist did not date or catalog his work, making the art historian’s task difficult – at least for the time being, until the abundant correspondence between the artist and his family is made public. This collection was worth compiling and publishing and will probably facilitate a more in-depth analysis of the artist’s biography, carefully hidden in his work. The longer I work on the biographies of Polish artists who survived the Second World War, the more I understand why they needed “pure art”, whose the most advanced variation after WWII and in the middle of the last century was the abstract art. When the Warsaw University students of art history asked Professor Mieczyslaw Porębski why works inspired by the war were not shown at the famous Art Exhibition in 1948, which he co-organized, he answered firmly: “We wanted to live.” Janikowski was among those who survived many of the horrors of war. As a second lieutenant of the 22nd Podkarpacie Cavalry Regiment, he participated in the defense of Poland in September 1939. If he had not escaped to Hungary, where he was interned, he would have probably shared the fate of his comrades in arms and be executed in one of the Soviet war camps. After escaping again, he joined General Stanislaw Maczek’s First Armoured Division, which was being formed in Scotland, and with which 1 Anna Baranowa, Inny Janikowski, [IN:] Mieczysław T. Janikowski. Mistrz abstrakcji [exhibition catalog, Dyląg Gallery, 23 October-29 November 2008], Kraków 2008, p. 3-6.
3
zakończyła jego karierę wojenną. Po długim leczeniu w Szkocji zostaje skierowany – pozostając formalnie w wojsku – na studia w College of Art w Edynburgu, które kończy w roku 1947 z dyplomem z rysunku i malarstwa oraz stypendium umożliwiającym dalszą twórczość. Wybiera Paryż, ale wraca ponownie na wyspy brytyjskie w roku 1951, aby uregulować swój status. Ponieważ nie przyjął żadnego obywatelstwa, musiał przedłużać ważność Travel Document, określającego kraj stałego pobytu2. W Londynie wytrzymał niespełna dwa lata i powrócił na stałe do Paryża, gdzie czuł się bardziej zadomowiony jako artysta, mimo że warunki życia miał dużo trudniejsze. Postawił wszystko na jedną kartę – nie on jeden – na własny rozwój artystyczny. Sztuka była dla niego życiem. Takie poświęcenie dla sztuki dla wielu trudno jest zrozumiałe. Kto nie zna męki, satysfakcji, ale i radości malowania, ten nie zrozumie. Z radości malowania powstały gwasze, które przypomina Galeria Dyląg. Różnią się one całkowicie od późniejszych rygorystycznych kompozycji abstrakcyjnych. Pokazują innego Janikowskiego – frywolnego, bawiącego się kolorem i formą. Zwykło się kojarzyć jego malarstwo z perfekcyjnymi, ascetycznymi formami abstrakcji geometrycznej, które nasycał świetlistymi barwami. Słusznie napisał Juliusz Starzyński, że „geometria form, której zawierzył, pokrywała w istocie lirycznomistyczny podkład jego osobowości malarskiej”3. Gwasze i pokrewne im obrazy olejne, które pokazuje Galeria Dyląg, pochodzą w okresu, kiedy Janikowski intensywnie poszukiwał własnej formuły malarstwa. Miał doskonałe wyczucie nowości i rozeznanie w tym, co dzieje się w takich centrach sztuki, takich jak Paryż, czy Londyn. W tych targowiskach sztuki umiał dostrzec współistnienie wielu, najczęściej znoszących się nurtów i postaw, a zgiełk nowoczesności potrafił wyciszać, sięgając do źródeł – do malarstwa mistyków hiszpańskich, których oglądał w Luwrze, lub podróżując do katedry w Chartres. Można zapytać, kiedy Janikowski stał się abstrakcjonistą, skoro zaraz po wojnie nic tego nie zapowiadało. Ten bardzo zdolny absolwent krakowskiej Akademii Sztuki Pięknych miał perfekcyjny warsztat realistyczny, który ledwie zmodyfikował – w stronę intymizmu – podczas studiów w Edynburgu. Nasuwa się też pytanie, dlaczego artysta wraca do nauki, skoro miał już dyplom dobrej akademii? Ale nie zdążył zrobić z niego użytku – jak tylu jego rówieśników – bo pochłonęła go wojna. W Edynburgu od razu się wybił i mógł skorzystać z ułatwień i dobrodziejstw,
he participated in the liberation of France, Belgium and the Netherlands. It was only the heavy wound which he received at the Battle of Alphen (1944) that he ended his military career. After a long treatment in Scotland, while formally remaining in the military, he was directed to study at the College of Art in Edinburgh, which he graduated from in 1947. The degree in drawing and painting and a scholarship enabled him to continue creative work. He chose Paris, but he returned to the British Isles in 1951 to regularize his status. As he did not accept any nationality other then the Polish one, he had to extend the validity of his Travel Document, which determined his country of residence2. He lasted in London for less than two years and returned to live permanently in Paris, where he felt more at home as an artist, despite the fact that his living conditions were much more difficult. Like others, he risked everything for one purpose – his own artistic development. Art was his life. Such a sacrifice for the sake of art is difficult to understand for many. Those who do not know the torments, but also the satisfaction and joy of painting, cannot understand this. It was out of the joy of painting that the gouaches which the Dyląg Gallery brings back were created. They differ radically from his later rigorous abstract compositions. They show us another aspect of the artist - frivolous, playing with color and form. It is customary to associate Janikowski’s paintings with perfect, ascetic forms of geometric abstraction saturated with luminous colors. Julius Starzyński rightly observed that “the geometry of forms, in which he placed his trust, in fact hid the underlying lyrical and mystical aspect of his personality”3. The gouaches and related oil paintings exhibited at the Dyląg Gallery were created in the period when Janikowski was intensely searching his own artistic formula. The artist had a great sense of novelty and insight into what was happening in art centers such as Paris or London. In these “vanity fairs” of art, he could discern the coexistence of multiple, usually contradictory trends and attitudes, and knew how to muffle the hum of modernity by returning to the sources – visiting the Louvre to admire the paintings of the Spanish mystics, or traveling to the Chartres Cathedral. One might wonder when Janikowski became an abstractionist, since shortly after the war he displayed no signs of such tendencies. Thanks to his studies at the Krakow Academy of Fine Arts, he had excellent realist technique, which he barely modified while studying in Edinburgh, leaning towards intimism. It is also intriguing why the artist returned to the
2 Anna Prugar-Myślik, Mieczysław Janikowski (1912-1968), Warszawa 2005, s. 12 (publikacja towarzysząca wystawie retrospektywnej artysty w Muzeum Narodowym w Warszawie w roku 2005). 3 Juliusz Starzyński, [wstęp], w: Mieczysław Janikowski 1912-1968. Malarstwo, [kat. wyst.], Muzeum Sztuki w Łodzi, luty-marzec 1974, Łodź 1974, b.s.
2 Anna Prugar-Myślik, Mieczysław Janikowski (1912-1968), Warszawa 2005, p. 12 (publication accompanying the exhibition the artist’s retrospective at the National Museum in Warsaw in 2005). 3 Juliusz Starzyński, [Introduction], IN: Mieczysław Janikowski 1912-1968. Malarstwo, [exhibition catalog.], Łodz Art Museum, February-March 1974, Łodź 1974, unnumbered.
4
które stworzono tam dla artystów w wojskowych mundurach i nie tylko4. Pociągnął go jednak Paryż, który zrobił z niego abstrakcjonistę. Trafił tam akurat wtedy, gdy zaczęła się ofensywa abstrakcji. „Uległem po prostu duchowi czasu i środowiska” – mówił w wywiadzie po swojej drugiej wystawie indywidualnej (w New Vision Center Gallery w Londynie, jesienią 1956). Znał jednocześnie niebezpieczeństwa tego kierunku, które polegają na jego pozornej łatwości i przystępności. Podkreślał: „Dobre dzieła mogą wyjść tylko z rąk dobrych artystów. Dla nich abstrakcja jest sztuką trudniejszą niż naśladowanie natury”5. Doświadczył tego na własnej skórze. W rękach Wiesława Dyląga znajdują się też nieudane płótna przyszłego mistrza, które wiele mówią o męce przeobrażania się malarza figuratywnego w abstrakcjonistę. Bardzo instruktywne! W dyskusji o kształt malarstwa po katastrofie wojennej Janikowski stanął zatem po stronie sztuki „niefiguratywnej”, „nieprzedstawiającej”. Interesowało go międzynarodowe środowisko wokół Salon Réalités Nouvelles, które grupowało artystów i krytyków uznających abstrakcjonizm za najbardziej uniwersalną postawę artystyczną, pozwalającą wypowiedzieć się nowoczesnemu człowiekowi w sposób wolny, bez ograniczeń figuracji i surrealizmu6. Pomimo toczącej się jednocześnie walki zwolenników abstrakcji geometrycznej i lirycznej, w środowisku tym zachowywano równowagę pomiędzy tymi tendencjami, co Janikowskiemu musiało odpowiadać, ze względu na właściwą mu otwartość, niechęć do doktrynerstwa i podziałów. Poznał dobrze obie strony barykady. Dzięki jego wczesnym obrazom niefiguratywnym w stylu abstrakcji lirycznej, możemy lepiej ocenić wybory malarza, które doprowadziły go do artystycznego spełnienia. Mało kto z piszących o Janikowskim zastanawaił się nad tą kilka lat trwającą fazą abstrakcji aluzyjnej i informel. Zwykle pomijano ten okres lub ledwie wspominano, by go skontrastować z wielkim stylem Janikowskiego. Dobrze znający artystę Krzysztof Henisz pisał w roku 1957, po pierwszych wystawach indywidualnych w Paryżu i Londynie: „Droga Janikowskiego do dzisiejszego stadium pracy była daleka. Zaczynał artysta od impresjonistycznej abstrakcji, od bogactwa środków, idąc do coraz większej syntezy formy i koloru”7. Tymczasem ta porzucona później przygoda warta jest docenienia. Precyzyjny Janikowski pozwolił sobie na grę z przypadkiem, na dozę malarskiej „nieodpowiedzialności”, 4 Podkreśla to Douglas Hall w książce Art in Exile. Polish Painters in Post-War Britain (Bristol 2008, s. 293). Wystawiał między innymi trzykrotnie w Royal Scottish Academy. 5 J.B., Rozmowa z Mieczysławem Janikowskim, „Życie” (Londyn), 1956, nr 43, s. 11. 6 http://www.realitesnouvelles.org/pdf/manifest48.pdf [dostęp: 22.09.2014] 7 Krzysztof Henisz, O Mieczysławie Janikowskim. Sylwetki polskie w Paryżu, „Życie Literackie” 1957, nr 25, s. 6 (dodatek: „Plastyka” nr 4).
university studies if he already had diploma of a recognised academy. In fact, like so many of his peers, he could not make use of his diploma as he was engulfed by war right away. In Edinburgh, he distinguished himself at once and could take advantage of the facilities and benefits that were provided to artists in military uniforms, and not only them4. However, he was attracted by Paris, which made him an abstractionist. He came to the city at the precise moment when abstraction was on the offensive. “I simply yielded to the spirit of the time and the environment”, he said in an interview given after his second solo exhibition (New Vision Center Gallery in London, autumn 1956). However, he knew the dangers associated with that direction, which consist in its apparent simplicity and accessibility. He emphasised that, “Good works can only come from the hands of good artists. For them, the art of abstraction is more difficult than the imitation of nature”5. He experienced this firsthand. In Wieslaw Dyląg’s collection, also failed painting attempts of the future master are found, which speak volumes about the effort of transformation from a figurative to an abstract painter. These are very instructive. In the debate on the future of painting after the war disaster, Janikowski took the side of “non-figurative”, “non-representative” art. He was attracted by the international group active around the Salon des Réalités Nouvelles, which gathered artists and art critics who believed abstractionism to be the most universal artistic attitude that allowed modern man to express freely, without the restrictions of figuration and surrealism6. Despite the ongoing struggle between the supporters of geometric and lyrical abstraction, in the group, balance was maintained between these two tendencies, which must have pleased Janikowski, who was characterized by open-mindedness and aversion to dogmatism and divisions. He knew the two opposing sides well. Thanks to his early non-figurative paintings in the style of lyrical abstraction, we can better evaluate the choices which led the painter to artistic fulfillment. Few of the authors writing about Janikowski took into account his phase of allusive abstraction and Art Informel, which lasted several years. Generally, that period is omitted or barely mentioned in order to contrast it with Janikowski’s opus magnum. Krzysztof Henisz, who knew the artist well, wrote in 1957, after his first solo exhibitions in Paris and London: “Janikowski’s road to his present artistic stage was long. He started with impressionist abstraction, and a wealth of means, and moved towards 4 This is highlighted by Douglas Hall in the book Art in Exile. Polish Painters in Post-War Britain (Bristol 2008, p. 293). Among others, he exhibited three times at the Royal Scottish Academy. 5 J.B., Rozmowa z Mieczysławem Janikowskim, “Życie” (London), 1956, No.43, p. 11. 6 http://www.realitesnouvelles.org/pdf/manifest48.pdf [accessed on Sept. 22, 2014]
5
która zrazu zaowocowała serią swobodnych gwaszy, a później cyklem bardziej dopracowanych obrazów olejnych. Janikowski, który posiadał znakomity warsztat (nie było rzeczy, których nie potrafił namalować), w serii gwaszy z przełomu lat 40. i 50. daje popis swoich możliwości, wykorzystując tę tradycyjną technikę do wariacji kolorystycznych, będących „świętem dla oczu”. Gwasz (od włoskiego słowa guazzo, czyli mokra plama, kałuża lub wilgoć) stanowił często technikę pomocniczą, a ze względu na konieczność malowania na mokro jego antagoniści nazywali go „techniką dla gęsi”. Patrząc na prace Janikowskiego, zdawałoby się, że technika ta jest stworzona dla abstrakcji aluzyjnej, operującej rozlewającymi się plamami barwnymi, swobodnymi liniami i kształtami. Trzeba jednak pamiętać, że farby te, kładzione na wilgotne podłoże, po wyschnięciu jaśnieją prawie o połowę. Jakąż wyobraźnię kolorystyczną miał malarz, skoro potrafił przewidzieć tak skomplikowane efekty barwne. Janikowski łączy wirtuozerię koloru i formy z improwizacją. Oglądam te gwasze jakby to były abstrakcyjne sny, albo kolejne odsłony baśni z tysiąca i jednej nocy, opowiedziane językiem abstrakcji. Uderza zmysłowość, rozsmakowanie w efektach formalnych, w rozlewaniu się i przenikaniu plam rozmaitych kolorów, w przeplataniu kształtów i linii. Emigracyjny krytyk J. Chodźko, który zwrócił uwagę na to przejście od „figurantyzmu” do „tachizmu”, pisał iż artysta „natchnienie swe wyrażał spontanicznymi rzutami pędzla, tworząc wizje pełne kolorów”8. Zastanawia, gdzie powstał ten cykl gwaszy – w Paryżu, czy w Londynie? Mógł powstać tu i tam. Na trop brytyjski wskazywałby odręczny napis na jednym z gwaszy: A Scottish Village – Edelie Milne. Dedykacja? Reminiscencja? Na odwrociu innej pracy są dwa tajemnicze napisy: Lowering of Supplies to Light House oraz Peter Coutts. Także styl tych gwaszy mógłby wskazywać na pokrewieństwo z brytyjską szkołą z Kornwalii (z którą związany był przede wszystkim Piotr Potworowski). Zważywszy jednak na to, że abstrakcjoniści we Francji i w Anglii operowali uniwersalnym zespołem form, trudno o rozstrzygnięcia i w zasadzie nie są one konieczne. Janikowski – wychodźca z Polski i kosmopolita – plasuje się w międzynarodowej rodzinie malarzy, którą trafnie scharakteryzował Bernard Dorival, J. Chodźko, Mieczysław Janikowski. Plastycy polscy we Francji. Wycinek prasowy – bez tytułu pisma i daty (zapewne z roku 1962) – znajdujący się w archiwum Janikowskiego, przechowywanym w Bibliotece Instytutu Historii Sztuki UJ. 8
6
ever greater synthesis of form and color”7. However, this episode, later abandoned, is worth appreciating. The ever-precise Janikowski indulged in a game of chance and a dose of artistic “irresponsibility”, which at first resulted in a series of free gouaches, and later on, in a series of more elaborate oil paintings. In a series of gouaches from the late 1940s and 1950s, Janikowski, who had a great mastery of technique (there were no things which he could not paint), displays his great capabilities, using this traditional technique for color variations which are “a feast for the eyes”. Gouache (from the Italian word Guazzo, a wet stain, puddle or moisture) was often used as an auxiliary technique, and because it required wet painting, its antagonists called it “a technique for the geese”. When we look at Janikowski’s work, it seems that the technique has been created for allusive abstraction operating with watery color spots, free lines and shapes. But it needs to be kept in mind that these paints, spread on moist surface, become almost a half lighter when dry. It required of the painter an impressive imagination of color to predict such complex color effects. Janikowski combines the virtuosity of color and form with improvisation. I see these gouaches as if they were abstract dreams, or chapters of the stories of a thousand and one nights, told in the language of abstraction. They impress with their sensuality, the taste for formal effects, the spreading and interspersing of blots of various colors, and an interweaving of shapes and lines. One of the emigrant critics, J. Chodźko, draws our attention to Janikowski’s transition from “figurantism” to “tachisme” and writes that his inspiration “is expressed in spontaneous strikes of the brush, creating a vision full of color”8. We may wonder where this series of gouaches was created: in Paris or London? It could be painted in one or the other. The British provenance could be suggested by a handwritten inscription on one of the gouaches: A Scottish Village – Edelie Milne. Is it a dedication? A reminiscence? On the reverse of another work, two mysterious inscriptions are placed: Lowering of Supplies to Light House and Peter Coutts. Also, the style of these gouaches could indicate a relationship Christopher Henisz, O Mieczyslaw Janikowski. Sylwetki polskie w Paryżu, “Życie Literackie” 1957, No.25, p. 6 (“Plastyka” section No. 4). 8 J. Chodźko, Mieczysław Janikowski. Plastycy polscy we Francji. Newspaper clipping – no newspaper title or date (probably 1962) – located in the Janikowski’s archive, deposited in the Library of the Institute of Art History at the Jagiellonian University. 7
piszący o zamierzonej niejednoznaczności ich sztuki. W książce Les Peintres du XXe sie`cle z roku 1957 czytamy: „Ani formalizm geometryczny, ani bezkształtny taszyzm: na pierwszy rzut oka ich produkcję charakteryzuje ta podwójna cecha. Ale taka negatywna charakterystyka nie wystarczy; sztuka ta posiada określoną formę i świadczy o wyrazistych zamierzeniach. Być naraz plastycznie dotykalnym i lirycznym; wyrażać się w formach malarsko określonych i zarazem nasyconych poetyckim subiektywizmem… za pomocą pędzla ekspresyjnego i swobodnego, ale na usługach myśli, która nim kieruje”9. Gwasze Janikowskiego są egzemplaryczną ilustracją tej metody, zdawałoby się hybrydycznej. Pomimo wrażenia spontaniczności i przypadkowości formy, przy bliższym wpatrzeniu się zauważamy na wielu z nich zarys linii ołówkiem, czy kredką, które wyznaczają rysunkowy szkielet, graficzną siatkę, która przytrzymuje rozwichrzone kształty i kolory. Janikowski mówił dziennikarzowi londyńskiego „Życia”: „Staram się zawsze przelać na płótno pewne stany uczuciowe, zwykle przeżyte wcześniej”. Gwasze z przełomu lat 40. i 50. przybliżają nam artystę, który bez trudu i w różnoraki sposób potrafił pokazać, co cieszyło jego oczy i zajmowało umysł. Kraków, wrzesień 2014
with the British school of Cornwall (which Peter Potworowski was associated with in particular). However, given the fact that the abstractionists in France and England operated with a universal set of forms, it is difficult to resolve this question and in fact, this is not necessary. Janikowski - a Polish exile and a cosmopolitan – was a member of an international family of painters, which Bernard Dorival aptly characterized, writing of the intended ambiguity of their art. In his Les Peintres du XXe sie`cle, published in 1957, he writes, “Neither the geometric formalism, nor shapeless tachisme: at first glance, their production is characterized by this double feature. But such a negative characterisation is insufficient; their art has a specific form and testifies to clear intentions. To be at the same time tangible and lyrical; to be expressed in forms of painting determined by and at the same time infused with poetic subjectivity... with an expressive and free strokes of brush, but in the service of the idea that guides it.”9Janikowski’s gouaches are a clear illustration of this method, which might seem to be a hybrid. Despite the impression of spontaneity and randomness of form, when we take a closer look, we notice in many of them lines drawn in pencil or a crayon, which define the skeleton, the graphical grid which contains the disheveled shapes and colors. As Janikowski told the journalist of the London-based Zycie magazine: “I always try to transfer to the canvas certain emotional states, usually ones I experienced before.” His gouaches from the late 1940s and 1950s make us discover an artist who could depict what attracted his eye and occupied which mind, effortlessly and in myriad ways. Krakow, September 2014
9 Cyt. za: Michel Ragon, Vingt-cinq ans d’art vivant. Chronique vécue de l’art contemporain de l’abstraction au pop art 1944-1969, [Tournai] 1969, s. 121.
9 Quoted from: Michel Ragon, Vingt-cinq ans d’art vivant. Chronique vécue de l’art contemporain de l’abstraction au pop art 1944-1969, [Tournai] 1969, p. 121.
7
Kompozycja, olej na pล รณtnie/Compositon, oil on canvas, 50 x 65 cm
8
Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 32 x 24 cm Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 31 x 24 cm
9
Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 24 x 30,5 cm Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 25 x 32,5 cm
10
Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 25 x 32,5 cm
11
Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 23 x 31 cm
12
Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 30 x 44 cm Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 29 x 39 cm
13
Kompozycja, gwasz na tekturze/Compositon, gouache on cardboard, 27 x 47,5 cm Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 30 x 47 cm
14
Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 29,5 x 39 cm
15
Kompozycja, gwasz na tekturze/Compositon, gouache on cardboard, 30 x 35 cm
16
Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 22,5 x 30,5 cm Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 18 x 25 cm
17
Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 22,5 x 29 cm Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 24 x 36,5 cm
18
Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 23,5 x 31,5 cm
19
Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 29 x 38 cm
20
Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 36,5 x 28 cm Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 27,5 x 21 cm
21
Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 25 x 32,5 cm Kompozycja, gwasz na papierze/Compositon, gouache on paper, 25 x 32,5 cm
22
Kompozycja, olej na pล รณtnie/Compositon, oil on canvas, 35 x 42 cm
23
Okładka/Cover: Mieczysław Janikowski, Kompozycja, gwasz na tekturze/Composition, gouache on cardboard, 30 x 35 cm
Projekt i redakcja/Edited and designed by: Wiesław Dyląg
ul. św. Tomasza 22, 31-027 Kraków tel. +48 12 431 25 21, 501 011 103 www.dylag.pl, galeria@dylag.pl
Mieczysław Janikowski