lato 2021
historia
Strażak
Pamięci mojego pradziadka Antoniego Śliwińskiego (1873–1926) – strażaka ochotnika.
PAWEŁ TANEWSKI
Bolesław Chomicz (1878-1959), wykładowca naszej uczelni znany każdemu polskiemu strażakowi
W
szyscy mieszkańcy Warszawy doskonale znają Chomiczówkę, przynajmniej ze słyszenia, choć może nigdy nie byli na tym osiedlu. Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku powstało tam olbrzymie socjalistyczne blokowisko, wzniesione z wielkiej płyty. Kiedyś, jeszcze przed I wojną światową, Chomiczówka należała do rodziny Chomiczów, zajmujących się ogrodnictwem na przedmieściach stolicy. To „kiedyś” trwało co najmniej do lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Przedsiębiorcy, Chomiczowie, mieli zapewniony byt i niezależność, co okazało się istotną wartością, zwłaszcza że jeden z nich poszedł w świat, zdobył wykształcenie, wysoką pozycję społeczną i przejawiał przy tym wielką pasję społecznikowską. I w pewnym momencie to wszystko się skończyło. Pozostał powrót do ogrodnictwa. Bolesław Chomicz urodził się w 1878 r. w Jaroszówku koło Nowogródka. Studia prawnicze odbył na znanym uniwersytecie w Kijowie. Ukończył je w 1901 r. Szybko zorientował się, że wraz z rozwojem gospodarczym ziem polskich i stopniowym wzrostem zamożności coraz większego znaczenia nabierają ubezpieczenia. Podjął pracę w Zarządzie Ubezpieczeń Wzajemnych od Ognia w Opatowie. Nie był jednak zwykłym taksatorem, nastawionym jedynie na rzetelne wykonywanie pracy i awans w instytucji finansowej. W czasie rewolucji 1905 r. za działalność polityczną trafił na dwa miesiące do carskiego więzienia. Po wyjściu na wolność podjął na krótko pracę nauczyciela w Łodzi. Zaczął też pisać do „Ekonomisty” i „Zorzy”. Opowiadał się m.in. za rozwojem sa-
morządności, która powinna się zająć m.in. walką z klęską pożarów. Pisał: „(…) działające obecnie w Królestwie Polskim ubezpieczenia, jako kompletnie nieodpowiadające powyższym założeniom, muszą z instytucji martwej i zacofanej przekształcić się na instytucję zespoloną z krajem pod każdym względem”. Jednocześnie Chomicz zauważył, że w ziemstwach położonych w centralnej i południowej Rosji osiągnięto bardzo pozytywne rezultaty, włączając wielu obywateli do walki z klęską pożarów m.in. poprzez rozwój lokalnych wytwórni ogniotrwałej cegły i dachówki przeznaczonej dla gospodarstw wiejskich, którą sprzedawano po kosztach produkcji. W roku 1909 Chomicz powrócił do pracy w ubezpieczeniach. Tym razem trafił do Warszawskiego Towarzystwa Ubezpieczeń – wielkiej instytucji, która wysłała go na studia politechniczne w Akwizgranie i praktykę w Paryżu. Powróciwszy do kraju, zaangażował się w organizację ochotniczych straży pożarnych w zaborze rosyjskim. Działalność Towarzystwa Ochotniczych Straży Pożarnych nie ograniczała się tylko do walki z pożarami czy – raczej – z plagą pożarów, które wybuchały z wielką gwałtownością, a w miastach i wsiach prowadziły do zniszczenia nieraz całych ciągów ulic. Była to forma samoorganizacji Polaków, angażująca masy miejskie i wiejskie do zespołowego działania, chroniąca przy tym przed wynarodowieniem i rusyfikacją. W czasie I wojny światowej (w 1915 r.), już po ustąpieniu Rosjan z Królestwa Polskiego pod naporem ofensywy niemieckiej, Chomicz pisał bez ogródek:
Rewers Medalu honorowego im. Bolesława Chomicza
FOT. NAC