To, że się kochają, wiemy. To, że właśnie wzięli ślub – też jasne. Nie oznacza to jednak, że wiemy wszystko! Czas odkryć sekrety tego związku. Czas na...
WYWIAD
Z PARĄ MŁODĄ
Poznaliście się na imprezie. Pamiętacie, co pomyśleliście o sobie wtedy, gdy spotkaliście się po raz pierwszy?
Szczerze powiedziawszy, niewiele pamiętamy z tego spotkania. Po pierwsze było to siedem lat temu, a po drugie była to impreza osiemnastkowa, więc były %. (śmiech)
To była miłość od pierwszego wejrzenia?
PANNA MŁODA: W tamtym czasie w mojej głowie była tylko szkoła, oceny i ewentualnie moje koleżanki. Zupełnie nie obchodziła mnie płeć przeciwna, nie szukałam chłopaka. Jednak po każdej przeprowadzonej z Karolem rozmowie zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Najpierw był moim najlepszym kolegą, przyjacielem, a z biegiem jego zalotów zaczęłam dostrzegać w nim swojego potencjalnego kandydata na partnera. Jak widać skuteczny z niego podrywacz, bo teraz kocham go nad życie. (śmiech)
PAN MŁODY: Może nie nazwałbym tego miłością od pierwszego wejrzenia, ale byłem bardzo mocno zauroczony urodą Amandy. Od początku czułem, że coś mnie do niej przyciąga. Gdy tylko zaczęliśmy częściej rozmawiać i spotykać się, moi przyjaciele wiedzieli, że wpadłem po same uszy. Zdałem sobie sprawę, że to coś więcej w momencie, w którym każda godzina bez kontaktu z nią była dla mnie męczarnią. Także miłość przyszła bardzo szybko, przynajmniej z mojej strony.
A czym właściwie jest dla Was miłość? Jaka jest Wasza definicja?
Miłość to dla nas przede wszystkim bycie razem na dobre i na złe. Poczucie, że co by się nie działo, możemy na siebie liczyć, że jesteśmy dla siebie nawzajem najważniejsi. Okazywanie sobie szacunku i zrozumienia. Wybaczanie, bo przecież każdy popełnia
błędy. Otaczanie się troską. Partnerstwo. Przyjaźń. Kompromisy. Wiemy, że to takie biadolenie i pewnie większość par może to powiedzieć, ale każdemu życzymy miłości takiej jak nasza.
Na Wasze pierwsze Walentynki Karol napisał na murze „Amanda”. Dzisiaj te dowody miłości są już inne?
Nasz staż związku, zważywszy na nasz młody wiek, gdy zaczęliśmy się spotykać, jest dość długi. Od czasu tamtych pierwszych walentynek minęło sporo czasu, oboje się zmieniliśmy. Teraz, gdyby Karol napisał mi coś na murze, bardziej byłabym zła, niż ucieszona, bo bałabym się, że może mieć przez to kłopoty. Na dzień dzisiejszy, w natłoku obowiązków, cieszymy się, kiedy możemy wspólnie spędzić czas przy dobrym jedzonku i filmie. Chyba się zestarzeliśmy. (śmiech)
Gdybyście mogli na jeden dzień cofnąć się w czasie i wrócić do tamtych początków znajomości, zmienilibyście coś?
Z obawy, że w teraźniejszości coś mogłoby wyglądać inaczej, nie podjęlibyśmy ryzyka podróży w czasie i zakłócania jego linii.
Za co się pokochaliście?
Jakie są te największe, najważniejsze zalety Waszej drugiej połówki?
PANNA MŁODA: Pokochałam Karola za jego dobroć, nie tylko w stosunku do mnie, ale wszystkich ludzi, z którymi ma styczność. Nigdy też nie poznałam nikogo tak godnego zaufania. Od początku naszej znajomości mogłam z nim rozmawiać na każdy temat i zawsze czułam się wysłuchana. Karol otacza mnie troską i daje poczucie bezpieczeństwa. Spotkało mnie wielkie szczęście, że nasze życiowe drogi przecięły się na tej imprezie 7 lat temu. To po prostu mój ulubiony człowiek jest! (śmiech)
PAN MŁODY: Cóż, Amanda
jest moją wymarzoną kandydatką na żonę. Od początku wiedziałem, że chcę z nią spędzić resztę życia. Pokochałem ją za energię, którą emanuje; za sposób, w jaki ze mną rozmawia; za uśmiech, dla którego zrobię wszystko. Nie potrafię ubrać w słowa tego, jakim jestem szczęściarzem. Czy wspomniałem już, jaka jest piękna?
Jaka jest Waszym zdaniem recepta na szczęśliwy związek?
Nie potrafimy odpowiedzieć na to pytanie. Chyba nie ma na to recepty. Po prostu dwie odpowiednie osoby spotkały się w odpowiednim czasie. W naszym przypadku na pewno zadziałał upór Karola. Później okazało się, że w wielu kwestiach jesteśmy podobni – wspólne wartości, poczucie humoru, podejście do życia i związku. Ważne jest też, żeby w trudnych momentach i przypływach złości nie zapominać, jak wiele dla siebie znaczymy.
Zdarza Wam się mimo wszystko czasem pokłócić?
Jesteśmy raczej zgodną parą. Poważne kłótnie podczas naszego siedmioletniego związku można byłoby policzyć na palcach jednej ręki. Czasami sprzeczamy się o drobne rzeczy typu gromada talerzy w zlewie, ale nie potrafimy długo się na siebie gniewać.
Zaręczyliście się w Czarnogórze – po wielu nieudanych próbach w końcu się udało. Jak wspominacie tę chwilę?
PANNA MŁODA: Ja zupełnie nie spodziewałam się, że to może wydarzyć się podczas tego wyjazdu. Karol miał trudny okres w życiu i nie sądziłam, że w tamtym momencie zdecyduje się na taki krok. Więc dla mnie był chill, ja sobie po prostu byłam na wakacjach. (śmiech) Kiedy poprosił mnie o rękę, najpierw byłam w szoku –przez parę następnych dni
nie docierało do mnie, co się wydarzyło. Kiedy ochłonęłam, czułam już tylko szczęście i podekscytowanie. Nie mogłam doczekać się, aż ogłoszę wszystkim moim bliskim tę radosną nowinę!
PAN MŁODY: Powiem szczerze, nic nie poszło po mojej myśli. Byłem gotów na kilka scenariuszy, jak to robią w filmach. To miał być zapierający dech w piersiach, romantyczny wieczór – Amanda nieświadomie zrobiła wszystko, żeby mi to utrudnić. (śmiech) Chociaż z perspektywy czasu śmiejemy się z tego, jak bardzo było to nieudane, wiemy jedno – to był tylko i wyłącznie NASZ moment, o którym z radością będziemy opowiadać naszym dzieciom i wnukom. Poza stresem i tętnem 160 czułem się najszczęśliwszy na świecie. Nareszcie mogłem jej uświadomić, jak wiele dla mnie znaczy i jak bardzo pragnę się z nią zestarzeć.
Były zaręczyny, więc będzie też ślub.
Jak mijają Wam przygotowania do tego dnia? Stres już się pojawił?
Przygotowania rozpoczęliśmy od razu po zaręczynach. Wiele z punktów na liście organizacji wesela załatwiliśmy na długo przed tym wydarzeniem, dlatego teraz mamy czas na dopięcie szczegółów, przez co stres jest nieco mniejszy. Co nie znaczy, że nie jest odczuwalny. Na ten moment jesteśmy bardziej podekscytowani, niż zestresowani. Bardzo chcemy nazywać się już mężem i żoną.
Jakie macie plany na wspólną przyszłość?
Chcielibyśmy już zawsze czuć to, co czujemy do siebie obecnie. Dołożymy wszelkich starań, aby to uczucie nie wygasło. Tak, żeby na starość być jak słodkie, starsze pary z filmików na TikToku – chodzące za rękę albo z utęsknieniem czekające na siebie na lotnisku z upominkami, albo bezwstydnie tańczące na środku starówek miast/ plaży (na pewno wiecie, które filmiki mamy na myśli). Oboje też marzymy o założeniu rodziny. Trzej synowie, dwie córki i pies plączący się po naszym wspólnym domu – to nasza wizja przyszłości.
ZARĘCZYNOWE WAKACJE W CZARNOGÓRZE
Kochani Rodzice!
DZIĘKUJEMY
Za Waszą bezwarunkową miłość.
To Wy nauczyliście nas, co znaczy kochać.
Za wspaniałe dzieciństwo: beztroskie i pełne zabawy.
Za każde najpiękniejsze wspólne wspomnienie.
Za opatrywanie ran i zbitych kolan. Za opiekę w chorobie.
Za utulanie do snu i każdą opowiedzianą na dobranoc bajkę.
Za wychowanie, poświęcenie i każde wyrzeczenie.
Za wiatr w skrzydła, gdy wkraczaliśmy w dorosłość.
Za szacunek do naszych wyborów, nawet gdy byliście innego zdania.
Za bezwarunkowe wsparcie w każdym momencie naszego życia.
Za to, że nigdy nie odmówiliście nam rozmowy.
Za dzielenie się swoim doświadczeniem.
Za każdą wylaną łzę, każdy uśmiech i każdą wspólną chwilę.
A także za pomoc w organizacji tego dnia.
Bez Was nie byłby taki sam!
Małżeńskie gody są nadawane „ustawowo”, by celebrować niepodległość i wielkość małego, zjednoczonego państewka miłości. Cały kłopot w tym, że łatwo poplątać się w owych rocznicach. Papierowa, drewniana, płócienna. Co ma piernik do wiatraka, a małżeństwo do... drewna?
Czasami może być romantycznie. Już ta najmłodsza, pierwsza rocznica ślubu jest ujmująca. Niby staż mały i może niezbyt imponujący, ale uczucie silne. Wciąż płynąc na miłosnej emfazie, wyznajemy tak ogromny kult miłości, że papier całego świata nie byłby w stanie oddać jej bezmiaru. Fakt, że niektórym ten „papier” z pierwszych godów kojarzy się z podpisanym cyrografem… tak, wiele wyjaśnia się w tym pierwszym roku.
Druga rocznica, bawełniana. Że niby małżeństwo niczym 100% cotton? Czemu nie! Wciąż czysta bawełna, czyli miłość bez
syntetyków. Tylko high quality bez made in China Dalej robi się ciekawiej. Trzecia rocznica, skórzana. Nie ma wątpliwości, że nazywa się tak, ponieważ czujemy już przez skórę, gdy małżonek(-ka) coś kręci. Znacie się jak łyse konie. Gratulacje! Zaczynają się lata, gdy rozumiecie się bez zbędnych słów. Kwiatowa rocznica jest tą najbardziej oczywistą – Wasze małżeństwo przechodzi rozkwit, niczym starannie pielęgnowany kwiat. Szanowni Mężowie, skoro jesteśmy przy kwiatach: czerwone róże czynią cuda, dlatego warto czasem złożyć kwiaty pod państwowym pomnikiem miłości.
Pięciolecie to drewniana rocznica. Kamień milowy we wspólnej historii małego państewka. Wspólnie płyniecie niezmiennie na tej małżeńskiej tratwie przez ocean życia i wiecie już, że niesie Was solidny kawał… drewna, któremu niestraszne sztormy ni burze. Ze
zgraną załogą żegluga jest cudowną przygodą, a nie tylko walką z morskim żywiołem.
Nie zawsze jest tak ekstremalnie. Po żywiołowej, drewnianej rocznicy następują przyjemne, miłe i otulające serca rocznice wełniane, a także te słodkie lukrowo-cukrowe.
Poczucie siły w małym rodzinnym państewku sięga wyżyn i każda późniejsza rocznica to jak formalne poparcie dla trwałości i niezawisłości małżeństwa: spiżowa, blaszana, cynowa… to prawda, że niektórzy słyszą tu szczęk oręża. Wówczas na skutek rozbicia dzielnicowego jedna połówka zamieszkuje sypialnię, druga przenosi się na kanapę i odgradza zasiekami ze skarpet.
Los lubi zmiennym być, dlatego po metalowych latach nadchodzi rocznica trzynasta – nie taka pechowa, bo (a jakże!) koronkowa.
A kiedy już odczynicie pecha i klątwę trzynastki,
czeka Was moc kryształu, ekskluzywność porcelany, perły i koralowce, aby w końcu dojść do złotej, 50-tej rocznicy ślubu. To święto, które jest honorowane autentycznym Medalem za Długoletnie Pożycie Małżeńskie nadawanym przez prezydenta. Miłosne odznaczenie ma 35 mm średnicy i kształt gwiazdy. Dostajecie własną, oksydowaną gwiazdkę z nieba, choć najjaśniej i tak świeci ta, której powiedzieliście sakramentalne „tak”.
Najlepsze jest to, że do takich świąt nie trzeba szykować wykwintnych potraw. Małżeńskie gody karmią się tylko jednym: miłością przyprawioną szczyptą ciepła i serdeczności. Uczucie, które jest między dwojgiem ludzi, smakuje jak najlepszy koktajl świata. Pijcie go na zdrowie, niezależnie od tego, czy wychylacie toast za pierwszą, piątą czy piętnastą rocznicę. Oby zawsze miał słodki smak miłości!
POPRAWINY
Już jutro (18.08.2024) zapraszamy wszystkich naszych gości na poprawiny. Odbędą się w tej samej sali, w której bawimy się dzisiaj (Sala NOVA, ul. Lipowa 98 w Sokołowie Podlaskim).
Zaczynamy o godzinie 13:00.
Bądźcie razem z nami!
ROZWIĄŻ QUIZ I SPRAWDŹ JAKIM GOŚCIEM JESTEŚ?
1. Na ilu ślubach w swoim życiu byłaś/eś jako gość?
a. 0-5
b. 6-10
c. 11-20 d. więcej
2. Czy zawsze potwierdzasz swoją obecność na weselu?
a. nigdy – powinni wiedzieć, czy będę b. nie, chyba że sami dzwonią zapytać c. najczęściej tak, chyba że zapomnę d. za każdym razem!
3. Czy potwierdziłaś/eś kiedyś obecność i nie pojawiłaś/eś się na ślubie?
a. zdarzyło mi się to kilka razy b. tak, ale to była wyjątkowa sytuacja c. nie, staram się tego nie robić d. pojawiam się zawsze
4. Jaka jest Twoja największa motywacja do przyjścia na wesele?
a. idę, ponieważ tak wypada b. miejsce wesela musi być fajne c. chęć wspólnego świętowania tego dnia d. dobre jedzenie, alkohol i zabawa
5. Jesteś zwolennikiem usadzania gości przy stołach?
a. nie, wolę sam/a wybrać sobie miejsce b. jest mi to obojętne c. tak, ale tylko, gdy gości jest dużo d. tak, bo nie lubię wyścigów do krzeseł
Najwięcej odp. A ANTYFAN WESEL
Starasz się unikać wesel, bo to nie Twój klimat. Jeśli już się pojawiasz, znikasz po angielsku szybciej, niż na salę wjeżdża tort. Nie przejmuj się, nawet takiego zagorzałego przeciwnika wesela da się wyciągnąć na parkiet!
6. Co zrobisz, gdy podane jedzenie nie będzie Ci smakowało?
a. pójdę i powiem, co o tym myślę b. będę narzekać za plecami młodych c. wybiorę to, co lubię, a resztę zostawię d. zjem, żeby nie robić przykrości
7. Jakie prezenty najczęściej dajesz nowożeńcom?
a. nie daję prezentów, jestem gościem b. kopertę i symboliczny kwiatek c. własnoręcznie przygotowany podarunek d. coś, co wiem, że im się spodoba
8. Czy bierzesz udział w zabawach oczepinowych?
a. nie, nigdy, uważam je za głupie b. tylko, jeśli ktoś mnie wyciągnie c. gdy wiem, że będą bez podtekstów d. zawsze, bo lubię się dobrze bawić
9. A jeśli nie będziesz na weselu, czy złożysz później życzenia?
a. nie, bo nie było mnie na ślubie b. to zależy, na ile lubię tę parę c. jeśli nie zapomnę, wyślę wiadomość d. oczywiście, zadzwonię kolejnego dnia
10. Czy chętnie oglądasz nagrania lub zdjęcia ze ślubu i wesela?
a. kompletnie mnie to nie interesuje b. jeśli młodzi mi je przekażą c. tak, chętnie oglądam d. zwołuję innych i oglądamy razem
Najwięcej odp. B WESELNY MARUDA
Z reguły chadzasz tylko na wesela najbliższych, bo wypada. Nie jesteś duszą towarzystwa, nie bierzesz udziału w zabawie. Twoją ulubioną weselną rozrywką jest komentowanie wszystkiego. Na szczęście nikt nie traktuje tego marudzenia serio!
Najwięcej odp. C GOŚĆ IDEALNY
Jesteś gościem, który umie się zachować. I choć nie zawsze bawisz się dobrze, nigdy tego nie okazujesz. Jesteś tolerancyjny wobec innych weselników. Nic dziwnego, że wszyscy chętnie zapraszają Cię na wesela – takiego gościa ze świecą szukać!
Najwięcej odp. D WESELNIK NA 100%
Nie ma wesela, na którym by Cię nie było. Jesteś duszą towarzystwa, nie schodzisz z parkietu, kochasz przejmować stery wodzireja. I choć czasem w weselnym szaleństwie trochę Cię poniesie, to młodzi zawsze wspominają Cię z uśmiechem!