Gazeta Weselna - Gabriela & Rafał

Page 1

hiStoRia Miłości Gabriela & Rafał

Poznali się na studiach medycznych w Lublinie. Tak należałoby zacząć tę historię. I choć brzmi to jak początek nudnej opowieści, to wierzcie lub nie, wcale taka nie będzie. W końcu niecodziennie zdarza się, żeby miłość swojego życia znaleźć… przy prosektoryjnym stole!

Był rok 2016, gdy drogi Gabrieli i Rafała splotły się po raz pierwszy. Choć może trafniej byłoby powiedzieć, że zaczęły biec równolegle, bo prawda jest taka, że nie od razu się do siebie zbliżyli. Początkowo wcale nie było im po drodze, a łączyły ich wyłącznie wspólne zajęcia w tej samej grupie anatomicznej. Regularnie spotykali się w… prosektorium, w fartuchach i nakryciach głowy na wskroś przypomi-

nających te rzeźnicze. Szybko stworzyli zgraną paczkę wraz z resztą dzielących ten sam los studentów medycyny. Żadne z nich nie przypuszczało, że w takich okolicznościach narodzić może się coś więcej. Podczas jednego z wyjść na piwo ktoś zażartował nawet, że ciekawe, ile par będzie wśród nich po studiach. Gabriela z przyjaciółką śmiały się wtedy najgłośniej – o ironio, obie są dziś

w związkach z kolegami z tamtej grupy. Rafał, choć cichy, skryty i małomówny, zawsze przyciągał do siebie ludzi swoim poczuciem humoru. Kiedy inni prześcigali się głośno w tym, kto zje pierwszy zamówioną pizzę, on siedział z boku po cichu, od dawna mając już pusty talerz. Pierwszy rok znajomości minął, a gdy tylko rozpoczął się drugi, Gabriela nagle zaczęła zwracać na niego

większą uwagę. Podziwiała, jak dobrze radzi sobie na zajęciach z chemii, nie wiedząc, że on trochę zazdrościł jej tego, jak pilnie przygotowana i aktywna jest na tych z anatomii.

Pierwsze studenckie wakacje spędzili razem – mimo że nadal jeszcze w większej ekipie. To właśnie w Krynicy-Zdroju Rafał miał okazję lepiej poznać Gabrielę i przekonać się, co do niej czuje. W niepamięć ode-

szły już wszystkie domysły o tym, jakoby zainteresowany nią był ktoś inny. I nawet rzucone przez nią na powitanie „Rafał, padało?”, gdy w przepoconej koszulce dotarł na miejsce jako ostatni, nie zraziło go – wręcz przeciwnie: poczuł, że mają podobne poczucie humoru. Po powrocie do domu myślał już tylko o niej. Kolejne lata mijały im podobnie: trudne egzaminy, nieprzespane noce i wsparcie ze strony grupy przyjaciół. „Wciąż głównym ośrodkiem łączącym nas była sala wykładowa”. Mogłoby się wydawać, że nie wydarzy się tu już nic więcej – aż do Balu Medyka. Gabriela trzymała się wtedy z Marią i Maciejem (dzisiejsi świadkowie). Jako że dwójka wymienionych była razem, to z automatu sparowała się z Rafałem. Dziś nawet nie pamiętają, kto kogo zaprosił. „Prawdopodobnie to ja mu o tym wspomniałam, a on nie protestował”. Dziwny to był początek imprezy, gdy on unikał jej wzroku jak ognia i usiadł przy kumplu, nie przy niej. Z jednej strony cieszył się na to wydarzenie, a z drugiej stresował tym, jak wypadnie przy tak olśniewającej partnerce. Na szczęście im dalej w wieczór, tym było coraz lepiej: dużo tańczyli i żartowali, a Gabriela jeszcze długo po tym balu z uśmiechem i ciepłem w sercu wspominała wszystkie te drobne gesty i słowa Rafała, które mogły znaczyć coś więcej.

Długo ciągnęła się ta bliżej nieokreślona zażyłość, gdy raz wyraźnie mieli się ku so-

WYDANIE SPECJALNE, 15 CZERWCA 2024

bie, by potem znowu na trochę oziębić relację. Dużo niewypowiedzianych słów i jeszcze więcej domysłów wisiało nad nimi, niczym burzowa chmura, która odpychała ich od siebie, gdy tylko przez chwile udawało im się zbliżyć. „Tak sobie koło siebie lewitowaliśmy” – wspomina Gabriela. To trudne do opisania zawieszenie zaczęło męczyć ją tak bardzo, że na 5 roku studiów zdecydowała się całkowicie zerwać kontakt z Rafałem.

Jest trochę prawdy w tym, że zakazany owoc smakuje najlepiej, bo gdy tylko Rafał zdał sobie sprawę, że może stracić Gabrielę, zaczął o nią zabiegać – choć nadal na swój dziwaczny sposób. Wiedziała, że mu się podoba, ale ani razu nie usłyszała tego od niego. W końcu po kilku spotkaniach, z których nie wynikło nic szczególnego, zapytała wprost, o co mu tak właściwie chodzi. Rozmawiali wtedy do rana, szczerze, jak nigdy przedtem. Aż w końcu… zostali parą! I te ostatnie lata studiów były najpiękniejsze, mimo że medycyna nie szczędziła im trudów. Mieli jednak siebie. Mijały miesiące. Po zdaniu egzaminów lekarskich, stresującym stażu i nagromadzeniu wszystkich tych nowych doświadczeń, postanowili, że czas odpocząć. Padło na Sycylię. Gabriela nie przypuszczała, że to może stać się właśnie tam – do momentu, gdy Rafał nie zaczął namawiać

ją na zabranie ze sobą eleganckiej sukienki, a tuż przed wyjazdem, rozmawiać ukradkiem z jej mamą. Próbowała podsłuchać, o czym rozmawiają, ale stała wtedy trochę za daleko. Nie mniej w głowie zakiełkowała już myśl o zaręczynach. Na miejscu, podczas spaceru po Palermo, Rafał wydawał się zamyślony i co jakiś czas wysyłał wiadomości, co wzbudziło ciekawość Gabrieli. Później okazało się, że pisał do Isabelli, psycholog polsko-włoskiego pochodzenia, którą poznali w ich szpitalu – pomagała mu w organizacji niespodzianki. W końcu zabrał Gabrielę na kolację, a tuż po niej do limuzyny, która czekała na nich na zewnątrz. Czuła się jak księżniczka. Jak gwiazda filmowa, którą właśnie obdarowano kwiatami, z eleganckim mężczyzną u boku, wieziona bezpiecznie urokliwymi ulicami miasta.

I choć z perspektywy Rafała nie wszystko szło po jego myśli, bo maleńki kościółek na szczycie był zamknięty, a spacer asfaltową drogą w górę nie zaprowadził ich do żadnego urokliwego miejsca, to dla Gabrieli nie miało to znaczenia. Gdy w końcu klęknął przed nią, ledwie oświetlony słabym blaskiem pobliskiej latarni, była najszczęśliwsza. Bez wahania powiedziała „tak”, padając mu w ramiona. Niczego więcej nie było jej trzeba.

gabRysia

Najpiękniejsza Panna Młoda!

Pochodzi z Dębicy, gdzie wychowała się na pograniczu miasta i wsi. Z zawodu jest lekarką, choć – jak sama przyznaje – jeszcze trudno jej mówić tak o sobie, bo na tej ścieżce kariery kroczy samodzielnie dopiero od pół roku. Na co dzień pracuje w szpitalu na Oddziale Wewnętrznym. Aktualnie jest w trakcie specjalizacji z endokrynologii. Studia medyczne ukończyła w Lublinie – mieście, które polubiła jeszcze za czasów, gdy odwiedzała tu swojego starszego brata. Po godzinach, gdy tylko zrzuca lekarski kitel, z przyjemnością zaszywa się w domu, oglądając filmy, czytając książki i gotując. To miłośniczka zwierząt, właścicielka kota, a do niedawna również wspaniałego psa, który u jej boku przeżył szczęśliwe 17 lat. Nigdy nie odmówi spaceru, bo kocha zatapiać się w naturze. Ani kolejnej podróży, bo zwiedzać nowe miejsca kocha od dziecka, a miłością do zagranicznych podróży zapałała, gdy tylko 2 lata temu wsiadła w samolot po raz pierwszy. Od morza zdecydowanie bardziej woli góry, a zdobywanie kolejnych szczytów – mimo że męczące – jest dla niej najlepszym sposobem na relaks. Choć kocha harmonię i spokój natury, sama jest artystyczną bałaganiarą z zamiłowaniem do tańca i milionem pomysłów na minutę. Zawsze wkłada 100% siebie w realizację tego, co sobie założy. To zadeklarowana pasjonatka mody! Półki w jej szafie uginają się od ubrań, a nie jeden wieszak nie przeżył już ciężaru tej pasji. Jeśli do końca życia mogłaby chodzić już tylko w jednym kolorze, bez dwóch zdań byłby to niebieski.

Rafał

Najprzystojniejszy Pan Młody!

Prosty chłopak z podradomskiej wsi, jak zwykł sam siebie przedstawiać. Z wykształcenia lekarz. Aktualnie pracuje w przychodzi POZ i przygotowuje się do rozpoczęcia specjalizacji z radiologii. Po godzinach marzyciel z głową w chmurach i zamiłowaniem do domowej nudy. Wszystkich, którzy znają legendy o handlarzach samochodów spod Radomia, niech ten fakt nie zmyli, bo – mimo że wychował się w ich otoczeniu i handel ma poniekąd we krwi, to ani znawcą, ani fanem motoryzacji nie jest. Kiedy kumple przemierzali wiejskie bezdroża na swoich pierwszych motocyklach, on wolał siedzieć w książkach. Od dzieciństwa kocha naukę, naturę i wszystko, co się z tym wiąże. Filmy przyrodnicze z dubbingiem Krystyny Czubówny oglądał niemal rytualnie, a encyklopedie były dla niego ciekawsze niż wszystkie inne pozycje literatury. Później częściej oglądał już filmy Tarantino, Nolana i Braci Coen, których dzieła do dziś zna na pamięć. Podbierane od starszego brata i wujków płyty ze spiraconą muzyką zaowocowały pasją do trance i techno początku lat 2000 – do dziś słucha tej muzyki z takim samym zachwytem, jak przed laty, choć coraz częściej daje się też pozytywnie zaskakiwać artystom współczesnej sceny muzycznej. Przez ponad 10 lat był też związany z grą Darkorbit, gdzie wcielał się w rolę pilota statku kosmicznego, nagrywając na YouTube filmy z rozgrywek. Regresja w środowisku graczy, wymagające studia i potrzeba skupienia się na rzeczach ważniejszych sprawiły, że porzucił tę zajawkę. Nadal jednak regularnie uprawia sport, choć dziś to częściej siłownia i siatkówka, aniżeli sporty siłowe, w których próbował swoich (nomen omen) sił dawniej.

2
POZNALIŚMY!
TAK WŁAŚNIE SIĘ

Drodzy Goście!

Dziękujemy, że jesteście dziś z nami. Że w tym pięknym i ważnym dla nas dniu przyjechaliście z bliska i daleka, aby być u naszego boku. Nieważne, czy ocierając ukradkiem łzy wzruszenia, czy śmiejąc się od ucha do ucha. Wasze wsparcie i to, jak bardzo dodaliście nam otuchy, wiele dla nas znaczy. Dziękujemy za to, że niezmiennie jesteście z nami, mimo upływu lat i różnych ścieżek życiowych. Świadomość, że możemy na Was liczyć, jest dla nas bezcenna.

DZIĘKUJEMY!

Szczególne podziękowania należą się

Rodzicom i Rodzeństwu!

którzy wzięli na swoje barki część tego stresu, jaki towarzyszył nam w trakcie przygotowań. Dziękujemy, że byliście i jesteście z nami przez cały czas.

Wywiad Z paRą MŁodą

CZYM JEST DLA WAS MIŁOŚĆ?

G. Miłość, hmm... To bycie ze sobą na dobre i złe. To takie ciepło w środku i pewność... Pewność, że razem damy radę, mimo wszystko. Miłość to też akceptacja kogoś właśnie mimo wszystko i branie ze wszystkim. Chociaż to czasami trudne, ale właśnie miłość nie jest tylko różowa – dla nas ma tysiąc barw i struktur. Czasami jest szorstka i niewygodna, bo nie wszystko odpowiada. Ale jest, i chcesz ją nosić. Czasem z kolei gniecie. Często też jednak utula i grzeje. Może to głupie porównanie do ubrania, ale miłośniczka mody nawet w tym miejscu znajdzie podobieństwo.

R. Miłość to taki stan, taka postawa ponad uczuciami – poświęcenia dla drugiej osoby i niezwykłego przy-

osób. Ale może troszkę zmienimy pod siebie to pytanie i odpowiemy, jaka jest definicja naprawdę dobrego związku, takiego aż po starość. Rozmowa. Mówienie do siebie i wzajemne słuchanie drugiej osoby. Co by się nie działo, to tylko, gdy się rozmawia, można zbudować naprawdę trwałą relację. Trzeba chcieć do siebie mówić.

KIEDY TAK NAPRAWDĘ POCZULIŚCIE, ŻE SIĘ KOCHACIE?

G. Kolejne trudne pytanie! Hmm... sama nie wiem, kiedy to było. To chyba był proces, taki rozłożony w czasie. Zauroczenie przyszło dość szybko, ale pewność, że to jest właśnie miłość, a nie tylko zakochanie, przyszła dużo później. I zdecydowanie nie potrafiłabym jej umiejscowić w czasie. To wiele momentów i sytuacji, które doprowadziły do tej pewności. Pewności, że to właśnie miłość.

wiązania. To powierzenie swojego życia w ręce ukochanej.

Bardzo spodobał nam się cytat na zaproszeniu ślubnym u znajomych i troszkę pożyczyliśmy go, sami też umieszczając go na swoich: „Odtąd jedno, choć nadal dwoje” (JPII). Bo miłość to właśnie bycie razem, ale jednocześnie zachowanie swojej odrębności i chodzenie swoją własną ścieżką.

A ZWIĄZEK IDEALNY?

R. To taki, w którym pomimo wszelkich przeciwności panuje jedność i wzajemny szacunek.

G. Jejku, to trudne pytanie. Trochę już przeżyliśmy (starsi od nas pewnie w tym momencie się zaśmieją) i wiemy, że nie ma idealnego związku, bo nie ma i dwóch idealnych

nera nic nie wyjdzie, gdy wcześniej nie zbudujemy relacji sami ze sobą. I tak u nas właśnie było. Dopiero kiedy było mi absolutnie dobrze samej ze sobą, i kiedy nawet przestałam chcieć wejść w jakąś relację (albo lepiej to zabrzmi: jej szukać), dopiero wtedy tak na prawdę zaczęły się nasze początki. Więc był to po prostu najszybszy moment, w którym mogliśmy zacząć tworzyć coś trwałego.

ZA CO SIĘ POKOCHALIŚCIE? TAKIE NAJWIĘKSZE ZALETY WASZEJ DRUGIEJ POŁOWY.

do mało istotnych spraw. Dąży do zbytniej – często nierealnej – perfekcji.

G. Mnie zdecydowanie denerwuje to, że ja jestem szybka i bardziej porywcza, a bardzo często Rafał robi coś długo, albo jest mało zdecydowany. Ale dla niego to też jest wkurzające, bo ciężko mu wyjść z inicjatywą, kiedy ja mam milion pomysłów i tylko zarzucam go nowymi. A i jeszcze te typowe męskie, nie zawsze ładnie pachnące skarpetki. (śmiech)

ZDARZA WAM SIĘ W OGÓLE KŁÓCIĆ?

R. Ja myślę, że taka pewność pojawiła się w trakcie naszego pierwszego wspólnego wyjazdu na wakacje nad morze.

GDYBYŚCIE

MOGLI WRÓCIĆ DO POCZĄTKÓW ZNAJOMOŚCI, ZMIENILIBYŚCIE COŚ?

R: Wielokrotnie się nad tym zastanawiałem, bo było wiele sytuacji, by wcześniej się zbliżyć do siebie, ale myślę, że skoro wtedy się nie udało, to znaczy, że nie byliśmy na to jeszcze gotowi.

G. Ja nic bym nie zmieniła. Tak absolutnie, z ręką na sercu. Czasami droczę się z Rafałem, że tyle się zbierał. Ale każde z nas było gotowe do wejścia w relację tak naprawdę dopiero wtedy, kiedy zaczęliśmy się spotykać i dosłownie, ani miesiąc wcześniej. Często podczas rozmów z koleżankami powtarzam, że z relacji/miłości do part-

G. Trochę się boję, że ja będę miała zdecydowanie więcej do wymieniania niż Rafał. (śmiech) Pokochałam go za jego autentyczne dobro. Serce na dłoni dla każdego. Chęć pomocy nawet obcym, o każdej porze. Imponowała mi ta jego męskość, to jak pomagał każdej koleżance podczas górskich wędrówek. Sam wpadł w wodę do kolan, ale stał i asekurował resztę, żeby przeszła bezpiecznie po kamieniu.

A wobec mnie każdego dnia rozbraja mnie ta jego opiekuńczość. Czasami za duża, ale właśnie typowo męska zadaniowość. Chęć znalezienia rozwiązania w każdej sytuacji.

R. Jak spojrzycie na Gabrielę, to zrozumiecie. Jest przepiękna, gdy się uśmiecha, bije od niej ciepło i życzliwość. Ma dużo empatii i pilnuje, by osoby w naszym towarzystwie czuły się dobrze. W pracy jest konsekwentna i wytrwała. Ma większą wiedzę ode mnie.

A CZY JEST COŚ, CO TROCHĘ WAS W SOBIE NAWZAJEM DENERWUJE?

R. Przy wszystkich wymienionych zaletach, Gabriela za bardzo przejmuje się wieloma rzeczami na raz i przykłada za dużą wagę

G. Ojej, zdecydowanie dużo się kłócimy. Nasz związek nie jest absolutnie cukierkowy. Początki były bardzo burzliwe. Jak minęła faza pierwszego zauroczenia, zdaliśmy sobie sprawę, jak bardzo różni jesteśmy. Jak ogień i woda. Gdyby na początku ktoś zadał nam jakiekolwiek pytanie, to byłoby praktycznie pewne, że każde z nas odpowiedziałoby całkowicie inaczej. Czasami myśleliśmy, że dosłownie wszystko nas dzieli i dziwiliśmy się, jak to się dzieje, że jesteśmy razem. A najczęściej to były kłótnie przez to, że źle się zrozumieliśmy. Rafał coś powiedział, ja zrozumiałam to inaczej, on inaczej, i kłótnia była gwarantowana. Dopiero, im więcej ze sobą przebywaliśmy, zaczęliśmy mówić podobnym językiem i lepiej wzajemnie się rozumieć.

R. Najczęściej kłócimy się o błahe rzeczy (bo konkrety zazwyczaj ustalamy wcześniej) oraz przez nieporozumienia w rozmowie (problemy z komunikacją). Początkowo było sporo spięć, teraz ogólnie już znamy się lepiej!

A JAKA JEST

4

WASZA RECEPTA NA SZCZĘŚLIWY ZWIĄZEK?

G. Powtórzę się, ale uważam, że to najważniejsze: rozmowa. Przede wszystkim rozmowa. O wszystkim i o niczym, o głupotach i ważnych sprawach. A co zrobić, żeby małżeństwo było trwałe? Schować swoje ego i dumę do kieszeni. Wiadomo, nie za głęboko. (śmiech) Nie myśleć tylko o sobie i swoich pragnieniach, ale szukać kompromisów i patrzeć w tę samą stronę, nie rezygnując z samego/samej siebie.

R: Ja myślę, że trzeba mieć zgodny plan działania (odnośnie pracy, mieszkania i dzieci) oraz podążać tą samą, wspólną drogą. Każdy musi mieć też swój „kąt” w związku, czas dla siebie i dla swoich zainteresowań.

NAJPIĘKNIEJSZE WSPÓLNE WSPOMNIENIE?

G. Jest ich wiele. I jak tak pomyślę, to nawet wydawałoby się zwykłe wspólne wieczory przy filmie – zwłaszcza teraz, gdy jesteśmy zabiegani – przynoszą wytchnienie i wiele pozytywnych emocji. Gdybym jednak miała wybrać tylko jedno wspomnienie, to chyba byłby to nasz wyjazd na oglądanie spadających gwiazd do wioski indiańskiej. Nocowaliśmy w tipi w środku jakiejś odosobnionej polany. I w sumie dużo rzeczy nie wyszło podczas tego wyjazdu, ale mimo tego bardzo ciepło go wspominam. Pamiętam, że w nocy byłam tak zmar-

znięta, że Rafał przykrył mnie swoimi bluzami i rozgrzewał moje zlodowaciałe stopy, chuchając w nie i trąc rękami. A gwiazdy spadały wtedy jak szalone.

R: Rzeczywiście trudno wybrać jakieś konkretne, bo było ich wiele i każdy ma odmienny ładunek emocjonalny. Dla mnie chyba najbardziej wyróżnia się nasz pierwszy wspólny wyjazd wakacyjny nad morze. Było tam po prostu najwięcej najpiękniejszych wspomnień.

JUŻ NIEDŁUGO DO TEJ LISTY DOPISZECIE ŚLUB. STRESUJECIE SIĘ NIM TROCHĘ?

G. Na pewno się stresujemy, ale z drugiej strony nie mamy też za dużo czasu na ten stres. Oboje dużo pracujemy i szczerze powiedziawszy dla mnie to trochę wytchnienie od tych ślubnych przygotowań. Czasami, jak jest ciężko, to żartuję do Rafała, że chętnie odwołałabym wesele... (śmiech) Ale ślubu już nie!

R: W momencie pisania (a został już tylko miesiąc do ślubu) jest jednym słowem ciężko. Mamy bardzo dużo spraw do załatwienia, tych formalnych i organizacyjnych. Nie wszystko idzie zgodnie z planem, ale się nie poddajemy.

A JAKIE SĄ WASZE PLANY NA PRZYSZŁOŚĆ – TĘ BLIŻSZĄ I DALSZĄ?

G. Spokój. I kto to pisze? (śmiech) Pamiętam, jak jeszcze rok temu złości -

łam się na Rafała, że dużo odpoczywa, a teraz sama marzę o spokojnych wieczorach i czasie na beztroską kawę na balkonie, albo pikniku – nawet na trawniku pod domem. Z planów: bardzo bym chciała pojechać w góry. Iść, i iść, i tak porządnie się zmęczyć... Bardzo stęskniłam się za górami i mam nadzieję mieć w przyszłości więcej czasu na górskie wędrówki. A tak poza tymi podróżami, o których marzę, to pewnie oboje będziemy chcieli trochę rozwinąć się zawodowo i dokształcać się. A kiedyś? Pewnie rodzina i wspólne wyjazdy.

R. Na początek na pewno praca. Oboje z Gabrielą rozpoczynamy swoje specjalizacje, a wymagać będzie to wiele czasu i wysiłku. W przyszłości myślimy o wspólnym domu. Raczej gdzieś na uboczu.

I NA KONIEC: CO POWIEDZIELIBYŚCIE

SOBIE Z PRZYSZŁOŚCI?

ZAŁOŻMY, ŻE TE SŁOWA PRZECZYTACIE W 10. ROCZNICĘ SWOJEGO ŚLUBU.

G. Dziękuje za wszystko. Za te lata. I proszę o jeszcze kolejne. Dziękuje, że razem dajemy radę. To zaszczyt mieć takiego towarzysza życia.

R: Wiem, że wiele pięknych chwil jest już bezpowrotnie za nami, ale równie piękne, a nawet piękniejsze, będą czekać na nas w przyszłości. Tylko od nas zależy, czy będziemy potrafili je złapać i wydobyć.

5

PRZESĄDY

COŚ NIEBIESKIEGO I COŚ STAREGO

Recepta na szczęśliwe małżeństwo? Coś starego (poszanowanie dla tradycji), coś nowego (wróżba dostatku), coś pożyczonego (dobre relacje z rodziną) i coś niebieskiego (gwarancja wierności małżonka). To elementy, które – według Brytyjczyków, bo stamtąd przywędrował do nas ten zwyczaj – powinien zawierać strój każdej panny młodej.

NIE PRZED ŚLUBEM!

Pan młody nie może zobaczyć panny młodej przed ślubem w jej sukni. Jeżeli do tego dojdzie nieszczęście w małżeństwie murowane. A jeżeli podczas przymierzania sukni ślubnej, coś się popruje lub rozedrze, jej zszywanie jest zabronione – wróży to nieszczęście i łzy. Panna młoda nie powinna też przeglądać się w lustrze w pełnym stroju, jeśli chce uniknąć pecha.

DROGA BEZ POWROTU

Kiedy narzeczeni wyruszą już z domu, nie wolno im zawracać. Jeśli czegoś zapomną, powinni poprosić kogoś z bliskich o przywiezienie niezbędnego przedmiotu. Przerwanie drogi do ślubu i zawrócenie przyniesie małżeństwu nieszczęście. Podobnie jak zbyt długie postoje w drodze na ślub – tych również się odradza, aby i przerw w miłości później nie było.

CZASEM SŁOŃCE, CZASEM DESZCZ

Ślub najlepiej brać w miesiącach z literą R w nazwie. Dlaczego? Czerwiec, sierpień, wrzesień – to właśnie wtedy pogoda jest najlepsza. A w końcu słońce to dobra wróżba dla przyszłych małżonków. Ulewny deszcz niesie niestety wróżbę przeciwną, choć drobną mżawkę osoby wierzące uznają za oznakę bożego błogosławieństwa dla młodej pary.

NIE PŁACZ EWKA

Czy na ślubie wolno płakać? Czasem wzruszenie odbiera mowę, a łzy pojawiają się w kącikach oczu i nic nie możemy z tym zrobić. To nic złego! Zgodnie z przesądem, mimo że młodzi powinni do ślubu iść z radością, to łzy szczęścia mogą im przynieść na dalszą drogę życia wyłącznie radość.

CHLEB, SÓL I… WÓDKA

Nowożeńców chlebem i solą witają u progu sali rodzice. Panna młoda może zostać zapytana o to, co woli: chleb, sól czy pana młodego. Powinna odpowiedzieć wówczas, że wybiera „chleb, sól i pana młodego, żeby pracował na niego”. Władzę w małżeństwie będzie miał ten, kto podczas tego powitania trafi na kieliszek wypełniony wódką, a nie wodą.

MAŁŻEŃSKA WŁADZA

Kto ma większą szansę wieść prym w małżeńtwie? Ten, którego dłoń znajduje się na górze, podczas kiedy ksiądz przykrywa dłonie małżonków stułą albo ten, kto okręci małżonka przy odchodzeniu od ołtarza w swoją stronę. Małżeńską kasę trzymać będzie natomiast ten, kto pod kościołem zbierze więcej pieniędzy spośród rozsypanych przez gości grosików.

POTKNIĘCIA NIEWSKAZANE

Zwyczaj nakazuje, aby mąż w trosce o bezpieczeństwo swojej świeżo upieczonej żony przeniósł ją przez próg – potknięcie żony symbolizuje bowiem potknięcia w małżeństwie. A pierwszy taniec? Oczywiście należy do nowożeńców, ale również jest wróżbą – plączące się kroki oznaczają, że w życiu będzie podobnie, małżeństwo będzie niezgodne i małżonkowie będą zmierzać w różne strony.

PIERWSI POWIEDZIELI SOBIE TAK! Rodzice Panny Młodej –Marzena i Jerzy (08.07.1989) Rodzice Pana Młodego –Ewa i Paweł (17.09.1988)

6
ONI

KRZYŻÓWKA

POZIOMO

2. Miejsce pierwszego spotkania Pary Młodej.

4. Był z nimi od początku, dziś jest ich Świadkiem.

6. Rafał już niedługo będzie się z niej szkolił.

9. Gra, w którą przez lata grywał Rafał.

10. Dostali się nią na szczyt góry w dniu zaręczyn.

11. Obydwoje ukończyli ten kierunek studiów.

13. Gabriela ma kota… na jej punkcie.

14. Z sentymentem słucha go Pan Młody.

PIONOWO:

1. To ona ich połączyła: szczera i prawdziwa. 3. Sycylijskie miasto, w którym się zaręczyli.

5. Specjalizacja, w ktrakcie której jest Gabriela. 7. Pojechali tam na pierwszy studencki wyjazd. 8. Gabriela mogłaby po nich chodzić godzinami.

12. Od dziś bardzo ważny dla nich miesiąc.

15. Wzniesiony za zdrowie Nowożeńców.

ROZWIĄZANIE:

RegulaMin zabaWy weselNej

1. Wesele rozpoczyna się na początku, a kończy, dopiero gdy Para Młoda zaśnie.

2. Kto pojawi się w złym nastroju, będzie rozweselany i wyciągany na parkiet.

3. Obowiązuje bezwzględny nakaz uśmiechania się do każdego, nawet nieznajomego.

4. Ktokolwiek zauważy samotną osobę, zobowiązany jest zaprosić ją do tańca.

5. Dziś wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną. Wskazana jest więc wspólna zabawa!

6. Odbijanie partnerek do tańca możliwe jednak wyłącznie za uprzednią zgodą żony.

7. Zabrania się paniom przewracania oczami w celu zmuszenia panów do wczesnego wyjścia.

8. Opuszczających wesele prosimy o zabieranie partnerów. Nie dopuszcza się żadnych zamian!

9. Ktokolwiek ma uwagi do tego wesela, zobowiązany będzie do zorganizowania lepszego.

10. Niezastosowanie się do powyższych zasad grozi karnym zmywaniem naczyń po weselu.

7

JAKIM GOŚCIEM JESTEŚ? plaN Wesela

14:00 - ŚLUB

16:00 - PIERWSZY TOAST

16:30 - OBIAD

17:30 - PIERWSZY TANIEC

19:00 - I DANIE GORĄCE

20:00 - PODZIĘKOWANIA

21:00 - TORT

22:30 - II DANIE GORĄCE

00:00 - OCZEPINY

01:30 - III DANIE GORĄCE

ANIMATOR

Od godziny 17:30 opiekę nad najmłodszymi przejmie animator. Wszystkie dzieci zapraszamy do zabawy, a rodziców na parkiet!

TRANSPORT

Dla wszystkich gości, którzy nie śpią w hotelu, a chcieliby świętować z nami bez ograniczeń, dostępny będzie kierowca. Od godziny 23:00 pomoże bezpiecznie odwieźć Was do domu.

NOCLEG

Dla nocujących w hotelu, śniadanie dostępne będzie o godzinie 11:00. Do godziny 14:00 prosimy Was o wymeldowanie się z pokojów.

1. Na ilu ślubach w swoim życiu byłaś/eś jako gość?

a. 0-5

b. 6-10

c. 11-20 d. więcej

2. Czy zawsze potwierdzasz swoją obecność na weselu?

a. nigdy – powinni wiedzieć, czy będę b. nie, chyba że sami dzwonią zapytać c. najczęściej tak, chyba że zapomnę d. za każdym razem!

3. Czy potwierdziłaś/eś kiedyś obecność i nie pojawiłaś/eś się na ślubie?

a. zdarzyło mi się to kilka razy b. tak, ale to była wyjątkowa sytuacja c. nie, staram się tego nie robić d. pojawiam się zawsze

4. Jaka jest Twoja największa motywacja do przyjścia na wesele?

a. idę, ponieważ tak wypada b. miejsce wesela musi być fajne c. chęć wspólnego świętowania tego dnia d. dobre jedzenie, alkohol i zabawa

5. Jesteś zwolennikiem usadzania gości przy stołach?

a. nie, wolę sam/a wybrać sobie miejsce b. jest mi to obojętne c. tak, ale tylko, gdy gości jest dużo d. tak, bo nie lubię wyścigów do krzeseł

Najwięcej odp. A ANTYFAN WESEL

Starasz się unikać wesel, bo to nie Twój klimat. Jeśli już się pojawiasz, znikasz po angielsku szybciej, niż na salę wjeżdża tort. Nie przejmuj się, nawet takiego zagorzałego przeciwnika wesela da się wyciągnąć na parkiet!

6. Co zrobisz, gdy podane jedzenie nie będzie Ci smakowało?

RAFAŁ!

Najwięcej odp. C GOŚĆ IDEALNY

Umiesz się zachować. I choć nie zawsze bawisz się dobrze, nigdy tego nie okazujesz. Jesteś tolerancyjny wobec innych weselników. Nic dziwnego, że wszyscy chętnie zapraszają Cię na wesela – takiego gościa ze świecą szukać!

a. pójdę i powiem, co o tym myślę b. będę narzekać za plecami młodych c. wybiorę to, co lubię, a resztę zostawię d. zjem, żeby nie robić przykrości

7. Jakie prezenty najczęściej dajesz nowożeńcom?

a. nie daję prezentów, jestem gościem b. kopertę i symboliczny kwiatek c. własnoręcznie przygotowany podarunek d. coś, co wiem, że im się spodoba

8. Czy bierzesz udział w zabawach oczepinowych?

a. nie, nigdy, uważam je za głupie b. tylko, jeśli ktoś mnie wyciągnie c. gdy wiem, że będą bez podtekstów d. zawsze, bo lubię się dobrze bawić

9. A jeśli nie będziesz na weselu, czy złożysz później życzenia?

a. nie, bo nie było mnie na ślubie b. to zależy, na ile lubię tę parę c. jeśli nie zapomnę, wyślę wiadomość d. oczywiście, zadzwonię kolejnego dnia

10. Czy chętnie oglądasz nagrania lub zdjęcia ze ślubu i wesela?

a. kompletnie mnie to nie interesuje b. jeśli młodzi mi je przekażą c. tak, chętnie oglądam d. zwołuję innych i oglądamy razem

Najwięcej odp. B WESELNY MARUDA

Z reguły chadzasz tylko na wesela najbliższych, bo wypada. Nie jesteś duszą towarzystwa, nie bierzesz udziału w zabawie. Twoją ulubioną weselną rozrywką jest komentowanie wszystkiego. Na szczęście nikt nie traktuje tego serio!

Najwięcej odp. D WESELNIK NA 100%

Nie ma wesela, na którym by Cię nie było. Jesteś duszą towarzystwa, nie schodzisz z parkietu, kochasz być wodzirejem. I choć czasem w tym szaleństwie trochę Cię poniesie, to młodzi zawsze wspominają Cię z uśmiechem! ROZWIĄŻ QUIZ I SPRAWDŹ

8

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.