Gazeta Weselna - Karolina & Tomasz

Page 1


WYDANIE SPECJALNE / 13 WRZEŚNIA 2024

Karolina & Tomasz

NA KOCIĄ ŁAPĘ? JUŻ NIE!

OPOWIEŚĆ O MIŁOŚCI, KOTACH I ZARĘCZYNACH Z KOCIARĄ

Czerwiec 2018 roku dobiegał końca, gdy Karolina i Tomek wrócili w rodzinne strony. Nie mieli pojęcia, że już niebawem wydarzy się coś, co na dobre odmieni ich życie. Dwa równoległe światy, które przez lata istniały obok siebie, miały się wkrótce zderzyć. Czy z tej miłosnej kolizji wyszli bez szwanku?

Była jesień, ulubiona pora roku obojga, gdy ich drogi się zbiegły. Zaskakujące, że nie stało się to wcześniej, biorąc pod uwagę liczbę miejsc i okoliczności, które ich łączyły – mieli spore grono wspólnych znajomych, a szkoła Karoliny mieściła się vis a vis szkoły Tomka.

Zdecydowanie nie był to typowy początek znajomości, jaki znamy z netflixowych komedii romantycznych. Cała ta historia zaczyna się wirtualnie, bo Tomek – Romeo XXI wieku – nie miał na tyle odwagi, żeby podejść i zagadać do pięknej Karoliny w cztery oczy.

Znalazł jej profil na Instagramie. Zaczęło się więc od nieśmiałych gestów, drobnych zaczepek i komentarzy, które – w jego ocenie – były najwyższą formą uznania, na którą miał złapać ją w sidła. Nawet podobało jej się to zainteresowanie i z każdym nowym postem wyczekiwała na kolejny wirtualny znak od Tomka. Ta gra trwała jakiś czas.

W końcu nadszedł dzień, w którym Tomek odważył się napisać. „Masz wyjątkowo piękne oczy: zielone, ale otoczone ciemną oblamówką” – skomplementował, podkreślając, że nie może oderwać od nich wzroku. I prawda jest taka, że był to najbardziej tandetny sposób na podryw, jaki mógł wybrać – gdyby nie ciekawość Karoliny, która weszła na jego profil i zobaczyła koty (duuużo kotów!), nie trafiłby wprost do jej serca. Zaczęli pisać, a niedługo później umówili się na spotkanie twarzą w twarz. Pierwsza randka miała odbyć się 5 grudnia 2018 roku, ale Karolina... spanikowała i odwołała spotkanie. Kolejnego dnia, w Mikołajki, szczęście sprzyjało im bardziej. O 19:00 Tomek podjechał pod jej

dom swoim BMW (był to podobno pierwszy i ostatni raz, gdy był punktualny), a jej od razu przeszło przez myśl: „o nie, typowy sebix w swoim rydwanie”. Na szczęście nie uciekła. Pojechali do kawiarni, gdzie (ku zaskoczeniu Karoliny) rozmawiało im się tak dobrze, że stracili poczucie czasu i zostali wyproszeni, bo zamykano lokal. Przenieśli się więc do innego, gdzie sytuacja się powtórzyła. Do domów wrócili, gdy ciemny błękit nocy dobijał się do okien –oboje z poczuciem, że spotkali swoją bratnią duszę. Tamtej nocy pisali ze sobą jeszcze niemal do świtu, jakby bali się wypuścić z rąk to, co właśnie narodziło się między nimi. Z każdym kolejnym dniem uczucia nabierały wyraźnych barw, a intensywność spotkań i rozmów zbliżała ich do siebie coraz bardziej. Tomkowi udało się w końcu przekonać do siebie tę kociarę i pewnym krokiem wszedł do jej świata – świata, w którym dotychczas jej największą miłością były zwierzęta: Szpinak, Grosia i Goofy. Swoją codzienność zaczęli pisać razem, a przeznaczenie, o którym kiedyś powiedzieliby, że „nas to nigdy w życiu nie spotka”, właśnie stawało się rzeczywistością. W 2019 roku podjęli odważną decyzję – zamieszkali razem w rodzinnym domu Karoliny. Początki nie były łatwe. To było jak zderzenie dwóch żywiołów: spontaniczności, roztrzepania i energii ekstrawertyka, jakim jest Tomek, z kwintesencją porządku, zorganizowania i spokoju, jaką jest Karolina. Nie raz i nie dwa zaiskrzyło, ale każda taka iskra była jak paliwo dla uczucia, które ich połączyło. Kiedy po raz pierwszy pojawiła się myśl o zaręczynach, Tomek poczuł, że musi to zrobić w wyjątkowych okolicznościach. Zaplanowany wyjazd do Tunezji, ich pierwsza wspólna podróż za granicę, wydawała się idealnym momentem. Pojawił się tylko jeden problem: żeby się oświadczyć, potrzebny jest pierścionek, a wybrać i kupić go trzeba w tajemnicy przed wybranką serca – misja niemal niemożliwa, gdy wszystko robi się razem.

Nigdy w życiu nie pomyślałby, że będzie to tak skomplikowana i stresująca sprawa. Przez wiele dni zastanawiał się, jaki pierścionek wybrać. Jaki powinien być jego rozmiar? Jaka grubość? Z diamentem czy cyrkonią? Złoto żółte czy białe? Tysiące pytań kłębiących się w jego głowie sprawiły, że nie mógł spać po nocach. Zdecydowanie nie był sobą, co oczywiście nie uszło uwadze Karoliny.

Kiedy – będąc akurat u jubilera – odebrał od niej telefon i skłamał, że jest u mechanika, była już pewna, że coś przed nią ukrywa. Do tej pory nigdy nie odbierał od niej, gdy był akurat zajęty załatwianiem spraw związanych ze swoim autem.

Wreszcie nadszedł dzień wyjazdu. Tomek, z pierścionkiem w kieszeni, przeszedł przez lotniskowe bramki z duszą na ramieniu. Oczywiście to właśnie jego wylosowano do kontroli, więc modlił się tylko w myślach, żeby stojąca obok Karolina nie zauważyła tego, co ma przy sobie. W sumie zaręczyny na lotnisku, na oczach tych wszystkich ludzi, też nie byłyby takie głupie, ale jego plan był jednak trochę inny.

Szczęśliwie do Tunezji udało się dolecieć bez niespodzianek. Pierwsze dni upłynęły na poszukiwaniu idealnego miejsca na zaręczyny, bo żadne nie wydawało Tomkowie się odpowiednie. Może podświadomie czuł, że tej deklaracji nie będzie się dało już cofnąć?

To był ich trzeci dzień wyjazdu, gdy Tomek poczuł, że to właśnie ten moment. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, gdy nad hotelowym basenem Karolina dostrzegła kilka

małych kociąt biegających w krzakach. Przypadek? Nic z tych rzeczy. To musiał być znak! Bez wahania podeszła do nich, przywołując je do siebie, a w tym czasie Tomek odszedł na bok, żeby zerwać dla niej kwiatka i nadać tej chwili nieco bardziej romantyczny charakter. To zainteresowało jednak kociaki, które zlekceważyły Karolinę i przybiegły wprost do niego, nie dając czasu na zastanowienie się. Trzeba było działać. Z kwiatkiem schowanym za plecami wysłuchał oskarżeń ukochanej o „odebranie jej szansy na pogłaskanie kotów”, po czym… uklęknął na jedno kolano, wyciągnął pierścionek i zapytał, czy zostanie jego żoną. Takiego obrotu spraw się nie spodziewała, więc zamarła, po czym ze łzami w oczach zaczęła kiwać głową na znak, że się zgadza, bo emocje związały jej gardło. Wyczekane „tak” padło dopiero po chwili.

I choć pierścionek okazał się o 5 rozmiarów za duży, to dla niej był najpiękniejszy. Lepszych zaręczyn nie mogła sobie wyobrazić, mimo że do dziś śmieje się w żartach, że ze wszystkich dni Tomek postanowił oświadczyć się w tym, w którym piękne sukienki zastąpiła akurat wygodnym dresem. Żelazo trzeba było kuć póki gorące, więc krótko po (dosłownie) wyczekanym „tak” zapadła decyzja, że ślub odbędzie się 13 września 2024 – naprzeciw wszystkim przesądom i zabobonom, w piątek trzynastego, który dla tej dwójki miał stać się najważniejszym dniem w ich życiu.

GROSIA GOOFY SZPINAK

Drodzy Goście!

Ktoś powiedział kiedyś, że miłość jest najpiękniejsza, gdy można się nią dzielić. Totalnie się z tym zgadzamy, dlatego dziś dzielimy się naszym szczęściem właśnie z Wami.

DZIĘKUJEMY ZA TO, ŻE JESTEŚCIE!

Za wszystkie przebyte kilometry, łzy wzruszenia i uśmiechy radości.

Za obecność wtedy, gdy potrzebujemy wsparcia najbardziej.

Za wszystkie wypowiedziane słowa, ale również za te, które dziś nie padły, a są nam przychylne.

Mamy nadzieję, że spełni się wszystko, czego nam życzyliście.

Dziś stawiamy na spontaniczną i niczym nie skrępowaną zabawę.

Bawcie się dobrze, dając się ponieść temu, co przyniesie ten wieczór.

Tomasz Kosmacz

NAJPRZYSTOJNIEJSZY PAN MŁODY

Karolina Pluskota

NAJPIĘKNIEJSZA

PANNA MŁODA

Zawodowo spełnia się jako pani kierownik drogerii. W głębi duszy marzy jednak o karierze behawiorystki zwierząt, mistrzyni psiej i kociej psychologii. Jej 152 cm wzrostu to jedynie złudzenie –w rzeczywistości posiada gigantyczne serce, które pomieściłoby zwierzyniec całego świata, gdyby tylko Tomek na to pozwolił. Zazwyczaj zdystansowana, o ograniczonym zaufaniu do ludzi, jak przystało na introwertyczkę. Jeśli jednak czuje, że nadaje z kimś na tych samych falach, budzi sie w niej ekstrawertyk. Chociaż punktualność to jej drugie imię, życie z Tomkiem bywa testem cierpliwości. To romantyczka z lekką skłonnością do poszukiwania adrenaliny – kocha spontaniczne randki i śpiewanie podczas jazdy samochodem, ale nie odmówi też dobrego horroru albo filmu katastroficznego. To jesieniara, choć nietypowa, bo zamiast złotej polskiej jesieni woli załamania pogody i burzowe chmury. Jej ulubiony film to „Twister”, a skryte marzenie: pickup, którym mogłaby gonić tornada. Najlepiej nocą, bo w końcu to typowy nocny marek. Otwarcie przyznaje, że nie znosi poranków. Najlepiej relaksuje się, słuchając ulubionego trance’u. Kocha wszystko, co pomidorowe, z pomidorów i z pomidorami. A co roku z utęsknieniem czeka na pierwsze świąteczne reklamy i otulający zapachem pomarańczy oraz goździków świąteczny klimat. Jest empatyczna, kolekcjonuje wspomnienia i częściej kieruje się sercem niż rozumem, ale jest uparciuchem.

Człowiek wielu talentów. Na co dzień pracuje jako serwisant sprzętu komputerowego, zaklinając urządzenia i sprawiając, że w zupełnie niezrozumiały dla większości sposób wracają do życia. Perfekcjonista do szpiku kości – jeśli coś ma być zrobione dobrze, ambicja sprawi, że najpewniej zrobi to sam, nawet jeśli przy tym zgubi kilka rzeczy i pół dnia przez swoje roztrzepanie i zamiłowanie do chaosu. Ma 174 cm wzrostu, ale jego miłość do zwierzaków i serce do ludzi jest jeszcze większa. Nigdy nie odmówi pomocy, ale czasem irytuje się szybciej niż Karolina, która słyszy w głośnikach jego ukochane rapsy. W przeciwieństwie do niej uwielbia słuchać Eminema i Snoop Dogga na pełnej głośności, a także wstawać wraz z pierwszym pianiem koguta. Łączy ich zamiłowanie do filmów katastroficznych, horrorów, a także jesieni. I choć ona twierdzi, że to chodzące zaprzeczenie romantyzmu, sam uważa się za towarzyskiego, kochanego i wrażliwego chłopaka, który działa na nią jak wewnętrzny lek uspokajający – jego spokój i opakowanie koją nerwy lepiej niż melisa i głębokie oddechy. Częściej kieruje się rozumem niż sercem, a najlepiej odpoczywa, nie robiąc nic. Relaksuje się podczas długich podróży, które z reguły planuje Karolina – on jest bowiem tym, który wszystkie te pojawiające się plany realizuje.

Kochani Rodzice!

Dziękujemy za miłość, którą nas obdarzyliście.

To Wy pokazaliście nam, co znaczy prawdziwie kochać.

Za wychowanie, każdą nieprzespaną noc, otartą łzę i wsparcie.

Za obraz pełnej miłości i troski rodziny.

Za wytrwałość w tym, żebyśmy wyrośli na porządnych ludzi.

Za dzielenie się swoim doświadczeniem, ale też szacunek do naszych wyborów.

A także za to, że zawsze jesteście po naszej stronie.

KOCHAMY WAS PONAD WSZYSTKO!

Kochani Swiadkowie!

Was również należą się szczególne podziękowania. Za każdego motywującego kopniaka i słowa wsparcia.

Za niezapomniany panieński i kawalerski.

Za każde wspomnienie, które dzielimy razem.

Za to, że zawsze byliście obok, kiedy tego potrzebowaliśmy. Nie tylko podczas snucia ślubnych planów i dopinania szczegółów tego dnia, ale również w każdym innym momencie naszego życia.

Marto, Adamie, WASZE ZDROWIE!

Małżeńskie gody są nadawane „ustawowo”, by celebrować niepodległość i wielkość małego, zjednoczonego państewka miłości. Cały kłopot w tym, że łatwo poplątać się w owych rocznicach. Papierowa, drewniana, płócienna. Co ma piernik do wiatraka, a małżeństwo do... drewna? Czasami może być romantycznie. Już ta najmłodsza, pierwsza rocznica ślubu jest ujmująca. Niby staż mały i może niezbyt imponujący, ale uczucie silne. Wciąż płynąc na miłosnej emfazie, wyznajemy tak ogromny kult miłości, że papier całego świata nie byłby w stanie oddać jej bezmiaru. Fakt, że niektórym ten „papier” z pierwszych godów kojarzy się z podpisanym cyrografem… tak, wiele wyjaśnia się w tym pierwszym roku. Druga rocznica, bawełniana. Że niby małżeństwo niczym 100% cotton? Czemu nie! Wciąż czysta bawełna, czyli miłość bez syntetyków. Tylko high quality bez made in China Dalej robi się ciekawiej. Trzecia rocznica, skórzana. Nie ma wątpliwości, że nazywa się tak, ponieważ czujemy już przez skórę, gdy małżonek(-ka) coś kręci. Znacie się jak łyse konie. Gratulacje! Zaczynają się lata, gdy rozumiecie się bez

zbędnych słów. Kwiatowa rocznica jest tą najbardziej oczywistą – Wasze małżeństwo przechodzi rozkwit, niczym starannie pielęgnowany kwiat. Szanowni Mężowie, skoro jesteśmy przy kwiatach: czerwone róże czynią cuda, dlatego warto czasem złożyć kwiaty pod państwowym pomnikiem miłości.

Pięciolecie to drewniana rocznica. Kamień milowy we wspólnej historii małego państewka. Wspólnie płyniecie niezmiennie na tej małżeńskiej tratwie przez ocean życia i wiecie już, że niesie Was solidny kawał… drewna, któremu niestraszne sztormy ni burze. Ze zgraną załogą żegluga jest cudowną przygodą, a nie tylko walką z morskim żywiołem.

Nie zawsze jest tak ekstremalnie. Po żywiołowej, drewnianej rocznicy następują przyjemne, miłe i otulające serca rocznice wełniane, a także te słodkie lukrowo-cukrowe. Poczucie siły w małym rodzinnym państewku sięga wyżyn i każda późniejsza rocznica to jak formalne poparcie dla trwałości i niezawisłości małżeństwa: spiżowa, blaszana, cynowa… to prawda, że niektórzy słyszą tu szczęk oręża. Wówczas na skutek rozbicia dzielnicowe -

go jedna połówka zamieszkuje sypialnię, druga przenosi się na kanapę i odgradza zasiekami ze skarpet. Los lubi zmiennym być, dlatego po metalowych latach nadchodzi rocznica trzynasta – nie taka pechowa, bo (a jakże!) koronkowa. A kiedy już odczynicie pecha i klątwę trzynastki, czeka Was moc kryształu, ekskluzywność porcelany, perły i koralowce, aby w końcu dojść do złotej, 50-tej rocznicy ślubu. To święto, które jest honorowane autentycznym Medalem za Długoletnie Pożycie Małżeńskie nadawanym przez prezydenta. Miłosne odznaczenie ma 35 mm średnicy i kształt gwiazdy. Dostajecie własną, oksydowaną gwiazdkę z nieba, choć najjaśniej i tak świeci ta, której powiedzieliście sakramentalne „tak”. Najlepsze jest to, że do takich świąt nie trzeba szykować wykwintnych potraw. Małżeńskie gody karmią się tylko jednym: miłością przyprawioną szczyptą ciepła i serdeczności. Uczucie, które jest między dwojgiem ludzi, smakuje jak najlepszy koktajl świata. Pijcie go na zdrowie, niezależnie od tego, czy wychylacie toast za pierwszą, piątą czy piętnastą rocznicę. Oby zawsze miał słodki smak miłości!

HOROSKOP

KAROLINA TOMASZ KOSMACZOWIE

KOZIOROŻEC (22.12 – 19.01)

Górskie hale to Twój żywioł. W weekend wspiąłeś się na wyżyny i osiągnąłeś najwyższy poziom dobrej zabawy. W nadchodzącym tygodniu zejdź jednak na ziemię, urządzając sobie odpoczynek godny wojownika.

BYK

(20.04 – 22.05)

Było byczo, Byku? Poślubna korrida już się skończyła. Pora wrócić ze słonecznej Hiszpanii i zabawić się w matadora, ujarzmiając weselny temperament: daj sobie czas na wypoczynek i myśl ciepło o młodej parze.

PANNA (23.08 – 22.09)

Gdzie gra muzyka, tam Panna bryka. Doskonale wiesz, że pełne pasji pląsy na parkiecie to Twoja domena! Jednak w następnym tygodniu skup się na zasłużonym odpoczynku i pielęgnacji swych wdzięków.

WODNIK (20.01 – 18.02)

Popłynąłeś, Wodniku. Wesele było wspaniałe, ale unikaj zabawy z wodą (tą ognistą). Skoncentruj się na nowym sporcie wodnym: pij dwa litry wody dziennie. Niech każdy łyk zdrowia będzie toastem dla młodej pary.

BLIŹNIĘTA

(23.05 – 21.06)

Ze względu na dwoistość natury Bliźnięta bawią się podwójnie dobrze, więc weseliłeś się ze zdwojoną mocą. Czego się nie robi dla takiej pary! Ten tydzień spędź spokojnie: potrzebujesz odpoczynku do kwadratu!

WAGA (23.09 – 22.10)

Waga to powaga? Nie w ten weekend. Odważyłaś się, Wago, na wielkie wyczyny. Nikt tak nie umie krzesać hołubców na parkiecie. Nawet po wielu toastach towarzyszy Ci równowaga… i oby tak przez cały tydzień.

RYBY (19.02 – 20.03)

Wszyscy dobrze wiedzą, że rybka lubi pływać, także w kieliszku. W tej konkurencji nie miałaś sobie równych, Rybko. W nadchodzącym tygodniu pływaj raczej spokojnie: biorąc długie kąpiele w wannie pełnej piany.

RAK (22.06 – 22.07)

Gdy chodzi o udaną zabawę weselną, to każdy rak jest na tak. Przyszedł jednak czas na regenerację po weselnych trudach, a Ty dobrze wiesz, jak to zrobić: wystarczy zaszyć się na jakiś czas tam, gdzie raki zimują.

SKORPION (23.10 – 21.11)

Woda ognista pali mocno niczym jad Skorpiona, ale Ty się nie lękasz. Gdy wchodzisz na parkiet, każdy wstrzymuje oddech. Pora na zasłużony odpoczynek… może w Egipcie? W końcu to starożytne królestwo Skorpiona.

BARAN (21.03 – 19.04)

Powiedzmy to szczerze: w ten weekend potulnym barankiem raczej nie byłeś. Wziąłeś Byka za rogi i wspólnie wytańczyliście młodej parze szczęście. Pora na tydzień… regeneracji stóp po tym wesołym brykaniu.

LEW (23.07 – 22.08)

Król dżungli okazuje swój majestat wszędzie. Pokazałeś, że królujesz na każdym polu, Lwie. Misję „wesele” rozegrałeś po królewsku. Teraz pora na odpoczynek władcy – relaksuj się w zaciszu swych komnat.

STRZELEC (22.11 – 21.12)

Ty na weselu to strzał w 10! Trafiłeś w gusta wszystkich weselników. Młodzi cieszyli się, mając takiego wodzireja. W tym tygodniu odstaw jednak łuk i strzały. Nawet tak wystrzałowy Strzelec musi czasem odpocząć.

PANNY MŁODEJ

Hej, podpisz się!

PAMIĘTACIE ŁAWECZKI, NA KTÓRYCH TOCZYŁO SIĘ SZKOLNE ŻYCIE?

DZIŚ MACIE MOŻLIWOŚĆ

ZŁOŻYĆ PODPIS NA DESKACH

TAKIEJ WŁAŚNIE ŁAWKI!

TOMEK ZBUDOWAŁ JĄ WŁASNORĘCZNIE, ABYŚCIE

DZIŚ MOGLI ZOSTAWIĆ NA NIEJ SWÓJ ZNAK. ŁAWKA STANIE

PÓŹNIEJ NA HONOROWYM MIEJSCU W NASZYM PRZYSZŁYM DOMU, BĘDĄC NAJPIĘKNIEJSZĄ

PAMIĄTKĄ TEGO DNIA!

ZA KAŻDY WASZ PODPIS:

DZIĘKUJEMY!

ROZWIĄŻ QUIZ I SPRAWDŹ.

JAKIM GOŚCIEM JESTEŚ?

1. Na ilu ślubach w swoim życiu byłaś/eś jako gość?

a. 0-5

b. 6-10

c. 11-20 d. więcej

2. Czy zawsze potwierdzasz swoją obecność na weselu?

a. nigdy – powinni wiedzieć, czy będę b. nie, chyba że sami dzwonią zapytać c. najczęściej tak, chyba że zapomnę d. za każdym razem!

3. Czy potwierdziłaś/eś kiedyś obecność i nie pojawiłaś/eś się na ślubie?

a. zdarzyło mi się to kilka razy b. tak, ale to była wyjątkowa sytuacja c. nie, staram się tego nie robić d. pojawiam się zawsze

4. Jaka jest Twoja największa motywacja do przyjścia na wesele?

a. idę, ponieważ tak wypada b. miejsce wesela musi być fajne c. chęć wspólnego świętowania tego dnia d. dobre jedzenie, alkohol i zabawa

5. Jesteś zwolennikiem usadzania gości przy stołach?

a. nie, wolę sam/a wybrać sobie miejsce b. jest mi to obojętne c. tak, ale tylko, gdy gości jest dużo d. tak, bo nie lubię wyścigów do krzeseł

Najwięcej odp. A ANTYFAN WESEL

STRZELEC (22.11 – 21.12)

Starasz się unikać wesel, bo to nie Twój klimat. Jeśli już się pojawiasz, znikasz po angielsku szybciej, niż na salę wjeżdża tort. Nie przejmuj się, nawet takiego zagorzałego przeciwnika wesela da się wyciągnąć na parkiet!

6. Co zrobisz, gdy podane jedzenie nie będzie Ci smakowało?

a. pójdę i powiem, co o tym myślę b. będę narzekać za plecami młodych c. wybiorę to, co lubię, a resztę zostawię d. zjem, żeby nie robić przykrości

7. Jakie prezenty najczęściej dajesz nowożeńcom?

a. nie daję prezentów, jestem gościem b. kopertę i symboliczny kwiatek c. własnoręcznie przygotowany podarunek d. coś, co wiem, że im się spodoba

8. Czy bierzesz udział w zabawach oczepinowych?

a. nie, nigdy, uważam je za głupie b. tylko, jeśli ktoś mnie wyciągnie c. gdy wiem, że będą bez podtekstów d. zawsze, bo lubię się dobrze bawić

9. A jeśli nie będziesz na weselu, czy złożysz później życzenia?

a. nie, bo nie było mnie na ślubie b. to zależy, na ile lubię tę parę c. jeśli nie zapomnę, wyślę wiadomość d. oczywiście, zadzwonię kolejnego dnia

10. Czy chętnie oglądasz nagrania lub zdjęcia ze ślubu i wesela?

a. kompletnie mnie to nie interesuje b. jeśli młodzi mi je przekażą c. tak, chętnie oglądam d. zwołuję innych i oglądamy razem

Najwięcej odp. B WESELNY MARUDA

Z reguły chadzasz tylko na wesela najbliższych, bo wypada. Nie jesteś duszą towarzystwa, nie bierzesz udziału w zabawie. Twoją ulubioną weselną rozrywką jest komentowanie wszystkiego. Na szczęście nikt nie traktuje tego marudzenia serio!

Najwięcej odp. C GOŚĆ IDEALNY

Jesteś gościem, który umie się zachować. I choć nie zawsze bawisz się dobrze, nigdy tego nie okazujesz. Jesteś tolerancyjny wobec innych weselników. Nic dziwnego, że wszyscy chętnie zapraszają Cię na wesela – takiego gościa ze świecą szukać!

Najwięcej odp. D WESELNIK NA 100%

Nie ma wesela, na którym by Cię nie było. Jesteś duszą towarzystwa, nie schodzisz z parkietu, kochasz przejmować stery wodzireja. I choć czasem w weselnym szaleństwie trochę Cię poniesie, to młodzi zawsze wspominają Cię z uśmiechem!

HARMONOGRAMwesela

21:00 PODZIĘKOWANIA

22:30 TORT WESELNY

00:00 CIEPŁY POSIŁEK

TU JESTEŚMY! SALA WESELNA Spichlerz Wąsowo www.spichlerzwasowo.pl

ZADBAŁA O KAŻDY DETAL! DEKORACJE

A. Mądra Dekoracje www.fb.com/amadradekoracje

DO NICH SIĘ UŚMIECHAJCIE! FOTOGRAFIA Perfect View Photo & MUA www.perfectview.com.pl

DANIA OBIADOWE

Schab panierowany z pieczarkami

Kotlet de Volaille z masłem

Filet z kurczaka w sosie kurkowym Pieczeń z karkówki

Zraz wieprzowy po myśliwsku Łosoś pieczony w musztardzie francuskiej i ziołach prowansalskich

Ziemniaki gotowane z ziołami ogrodowymi

Kluski śląskie (z dziurką) Domowe pyzy drożdżowe

Zestaw surówek

Kompozycja warzyw gotowanych

Buraczki na ciepło z jabłkiem i cebulką

CIASTA

Sernik z mango

Sernik czekoladowy Szarlotka

Ciasto z kremem śmietankowym i musem truskawkowym Ciasto czekoladowe z musem czekoladowym i śmietankowym W-Z

Ptasie mleczko brzoskwiniowe Kruszaniec Kostka ciasteczkowa Ciasto Raffaello

ZIMNY BUFET

Tymbaliki drobiowe

Rolada z kurczaka faszerowana warzywami Foccacia z pomidorami i karmelizowaną cebulką Schab faszerowany śliwką Szparagi w szynce Ryba po grecku Sałatka grecka Sałatka jarzynowa

TORT

Kinder Bueno | malina z chrupką czekoladowo-orzechową | Rocher | truskawka

PRZEKĄSKA CIEPŁA PO PÓŁNOCY DOSTĘPNA W PODGRZEWACZACH

Golonka wieprzowa po bawarsku Szaszłyk drobiowy ZUPA PO PÓŁNOCY

Barszcz z mięsnym pasztecikiem

ARTYSTYCZNA DUSZA! PAPETERIA Broda Zaprasza www.brodazaprasza.pl

ZAGRA (PRAWIE) WSZYSTKO! MUZYKA 4FunDJ www.4fundj.pl

NAJLEPSZA ŚWIADKOWA

Marta Muszyńska NAJLEPSZY ŚWIADEK

Adam Kosmacz

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.