„Poznaliśmy się na studiach. W drugim tygodniu drugiego roku” – tak zaczynają swoją opowieść.
Aż chciałoby się zapytać: jakie jest prawdopodobieństwo, że miłość swojego życia znajdziemy na zajęciach z… rachunku prawdopodobieństwa?
Tej dwójce było to po prostu od początku pisane!
Tamtego dnia Kinga siedziała na parapecie przed salą wykładową, skupiona na książce. Profesor nie pojawiła się na pierwszych zajęciach, a teraz znów spóźniała się o dobre kilkanaście minut. – Myślisz, że to już ten słynny kwadrans studencki? – zagadnęła z uśmiechem stojącego najbliżej chłopaka, odkładając książkę. Tym chłopakiem był Kuba, oparty o ścianę tuż obok niej, który spojrzał na nią z ciekawością i odwzajemnił uśmiech.
Kiedy tydzień później prowadząca, ku zaskoczeniu wszystkich, raczyła zjawić się punktualnie, Kinga usiadła koło jedynej znanej sobie osoby – Kuby.
Szybko okazało się, że zajęcia z rachunku prawdopodobieństwa to nie jedyne, które dzielą. Kuba miał też wykłady ze znajomymi Kingi, dość naturalnie więc zaczęli
spotykać się częściej.
Już wtedy podobali się sobie, ale trzeba było czasu, żeby odważyli się otwarcie do tego przyznać.
Kinga od dziecka marzyła, żeby nauczyć się tańczyć. Kiedy pojawiła się możliwość dołączenia do Studenckiego Klubu Tańca Towarzyskiego „Iskra”, nie wahała się ani chwili. Problem był tylko jeden: chętnych dziewczyn było zdecydowanie więcej niż chłopaków, musiała więc poszukać sobie partnera.
Najpierw pomyślała o Kubie, ale wiedziała, że nigdy nie tańczył i uznała, że raczej nie będzie chętny zmieniać tego stanu rzeczy.
– Nie chciałbyś chodzić ze mną na zajęcia z tańca?
– zapytała w końcu jednego z chłopaków z jej kierunku, o którym wiedziała, że chodził do klubu rok wcześniej.
Kuba stał obok, przysłu-
chując się rozmowie. Na szczęście, bo kiedy pierwszy z kandydatów odmówił, Kinga spontanicznie zaproponowała kurs tańca właśnie jemu.
Czekając na zajęcia i spędzając długie godziny, na parkiecie mieli okazję poznać się lepiej. Rozmawiało im się ze sobą nad wyraz dobrze, więc gdy klub organizował wigilię, postanowili, że pójdą na swoją własną, jak przystało na parę introwertyków. Tym sposobem 29 grudnia 2019 wylądowali na grzanym winie na jarmarku bożonarodzeniowym.
Czy to była randka? Zastanawiali się nad tym i na jarmarku, i w kinie, gdy jakiś czas później wybrali się razem, żeby obejrzeć „Na noże”, i na lodowisku, na które wybrali się razem dwukrotnie.
Dopiero na spotkaniu w „Czajowni”, wrocławskiej herbaciarni, Kuba w końcu ze-
brał się na odwagę i zapytał: – Czy chciałabyś być moją dziewczyną?
– Tak, chciałabym – odpowiedziała.
Potem przyszła pandemia, a ledwie miesięczny związek musiał przenieść się do sieci. Rozmawiali ze sobą codziennie na Discordzie, ale to było za mało. Kuba przyjechał więc do domu Kingi, gdzie poznał jej rodzinę.
Jakiś czas później porwał ją do Wrocławia, zahaczając po drodze o McDonalda (upragnionego po pół roku siedzenia w domu), a w wakacje na 3 dni nad morze, spełniając kolejne z jej marzeń.
Wycieczki, obrony prac inżynierskich, pierwsze prace i przeprowadzki, a także powrót do tańca – wszystko to układało się w piękny obraz wspólnej przyszłości.
Dokładnie trzy lata po ich pierwszej „randce”,
znów wybrali się na jarmark. Znów było grzane wino, zimny wiatr smagał ich po policzkach, a ciepłe spojrzenia ogrzewały serca – dokładnie tak, jak w dniu, w którym zostali parą. Na wzgórzu przy Bastionie Ceglarskim, Kuba sięgnął do kieszeni płaszcza, po czym – ku rozczarowaniu Kingi, mającej nadzieję na coś zupełnie innego – wyjął ogrzewacz do rąk. Stali tak chwilę, wtuleni w siebie, oglądając gwiazdy.
Chowając wychłodzony już ogrzewacz, niepostrzeżenie wyjął małe, czerwone pudełeczko. Odczekał chwilę, aż na górze będzie pusto, po czym uklęknął.
– Czy zostaniesz moją żoną? – zapytał zaskoczoną Kingę. – Tak! – odpowiedziała, uśmiechając się, po czym rzuciła mu się w ramiona.
WYDANIE SPECJALNE / 21 WRZEŚNIA 2024
KINGA
KUBA
Oto Para Młoda! Dwójka informatyków po Politechnice Wrocławskiej. Zawodowo spełniają się jako programiści, choć nie w tej samej firmie. Kochają podróże po Polsce, a każdą kolejną odhaczają na swojej mapie-zdrapce. Nie odmówią też wizyty w najpiękniejszych stolicach Europy. Razem trenują taniec towarzyski, spędzając nawet 6 godzin tygodniowo na treningach. Nie przegapią żadnej nowości od Marvela i Disneya, a ich zamiłowanie do bajek jest tak duże, że na swój pierwszy taniec wybrali utwór właśnie z jednej z nich.
DZIEŃ URODZIN
18 lipca 1998
22 sierpnia 1998
ULUBIONE ZAJĘCIE
malowanie po numerach, wyszywanie, czytanie
tworzenie i granie muzyki, czytanie, jeżdżenie rowerem, żeglowanie
ULUBIONE DANIE
lasagne
lasagne
ULUBIONY SMAK LODÓW waniliowy
cytrynowy
ULUBIONY CUKIEREK
Mister Ron
Praliny Lindt
ULUBIONY CIEPŁY NAPÓJ
herbata
kawa
ULUBIONA KSIĄŻKOWA SERIA
Kwiat Paproci
Trylogia Czarnego Maga
ULUBIONA BAJKA Z DZIECIŃSTWA
Miś Uszatek
Gumisie
ULUBIONA BAJKA DISNEYA
Mulan
Atlantyda
ULUBIONY SERIAL
Słodkie kłamstewka tango
Gra o tron
ULUBIONA GRA KOMPUTEROWA
The Sims 3
Gothic
ULUBIONY TANIEC rumba
24.01.2020 ON SKRADŁ JEJ SERCE
29.12.2022
ONA POWIEDZIAŁA „TAK” 21.09.2024 I SKRADŁA JEGO NAZWISKO!
TO WESELE W LICZBACH
Aż 116 przymierzonych sukni, a tylko 4 przymierzone garnitury! 20 godzin prób pierwszego tańca. 48 rozdanych zaproszeń, w których 62.5% gości zsunęło wstążkę, a 21% ją rozwiązało.
POLSKIE TRADYCJE WESELNE
Z RÓŻNYCH REGIONÓW
Śląsk: KOŁOCZ
Na Śląsku tydzień przed weselem rodzinę, sąsiadów i znajomych obdarowuje się ciastem. Ale nie zwykłym! Chodzi o śląski „kołocz”, tradycyjnie z serem, jabłkami lub makiem. Każda obdarowana osoba dostaje także gałązkę mirtu i kartkę z wierszykiem. Przyjęcie kołacza oznaczało dawniej, że gość pojawi się na weselu.
Podkarpacie: ZWIADY
Na czym polegają podkarpackie Zwiady? Rodzina pana młodego wysyła do rodziców panny młodej zaufaną osobę, której zadaniem jest przekonanie ich córki do wybranka. Na koniec następują negocjacje związane z wysokością posagu (tzw. poseliny).
Wielkopolska: PULTERAM
Pulteram (zwany też polterabendem lub trzaskaniem) to zwyczaj praktykowany w trzech regionach: również na Śląsku i Pomorzu. Dzień przed weselem rodzina i znajomi gromadzą się pod domem panny młodej, żeby… potłuc szkło i porcelanę dla pomyślności oraz szczęścia nowożeńców. W ruch idą talerze, misy, szklanki. Aby wróżba się spełniła, młodzi muszą je posprzątać.
Lubelszczyzna: WYPROWADZINY
Wyprowadziny rozpoczynają dzień ślubu. To tradycja, która ma symbolizować wzbranianie się kawalera przed ożenkiem. I mimo że dziś panowie raczej świadomie decydują się na ślub, to na Lubelszczyźnie i tak wyprowadzani są z domu przez druhny lub siostry. To one oddają pana młodego w ręce jego przyszłej żony.
Podlasie: SWATY
Na Podlasiu, gdy tylko kawaler pojawia się w domu swojej wybranki, musi ją wywołać. Zanim jednak to ona pojawi się w drzwiach, wychodzi ku
niemu jeden z mężczyzn przebrany za niezbyt urodziwą pannę, która w kabaretowym stylu próbuje poderwać pana młodego. Ta zabawa powtarza się trzykrotnie.
Kaszuby: FERKASE
Ferkase, czyli tradycyjna potrawka z kury, serwowana jest w kaszubskich domach podczas ważnych uroczystości, również wesela. Jest lubiana i ceniona za bogactwo prostych smaków. Na Ferkase składa się delikatne mięso kurczaka, które podaje się z ryżem w białym sosie z dodatkiem rodzynek.
Pomorze:
TANIEC MASZKAR
Na Pomorzu w trakcie wesela na parkiecie pojawiają się przebierańcy. Postaciami typowymi dla tego teatru są m.in. przynosząca zapowiedź dobrych zbiorów baba zwana kulejką, a także weselny byk oraz koń. Maszkary z pomocą orkiestry zabawiają gości, organizując konkursy i inscenizując śmieszne scenki.
Mazowsze:
ZBIERANIE NA WÓZEK
Tradycja popularna na Mazowszu to zbieranie na wózek. Para młoda wychodzi na parkiet i rozpoczyna „odbijanego”. Goście mogą zatańczyć z panną lub panem młodym, ale za taniec trzeba zapłacić. Symboliczne kwoty zgodnie ze zwyczajem mają być przekazane na wózek dla pierwszego dziecka.
Małopolska: OBGRYWKA
Obgrywka to małopolska tradycja weselna. Wodzirej, zaraz po obiedzie, podchodzi z kapelą do każdego gościa i śpiewa o nim krótką rymowankę – wymyślaną na bieżąco. Kapeli towarzyszą dwie osoby (jedna z rodziny panny młodej, a druga od pana młodego), które podpowiadają, kto jest kim i co o danej osobie zaśpiewać. Za obgranie goście wrzucają drobniaki do koszyka – zwyczajowo przekazywane są one dla zespołu.
TRADYCJE, KTÓRE POJAWIAJĄ SIĘ U NAS
ZARĘCZYNY
Mylone z oświadczynami, czyli deklaracją przyszłego pana młodego. Następują tuż po niej. To moment zaraz po oświadczynach, w którym przyszła panna młoda wyraża zgodę na małżeństwo, a kawaler wkłada na jej palec symboliczny pierścionek. Oficjalnie to właśnie zaręczyny (a nie oświadczyny) uznaje się za początek narzeczeństwa.
BŁOGOSŁAWIEŃSTWO
Wyfrunięcie dzieci z rodzinnego gniazda przypieczętowane jest oficjalnym błogosławieństwem od matek i ojców, o które proszą nowożeńcy. W niektórych regionach podczas tego momentu klęczą oni na prześcieradle, które zgodnie ze zwyczajem miało służyć im w noc poślubną.
TŁUCZENIE KIELISZKÓW
Po wzniesieniu pierwszego toastu młodzi rzucają kieliszkami za siebie – im więcej rozbitych
fragmentów szkła, tym szczęśliwsze będzie małżeństwo. Jeśli któryś z kieliszków nie pięknie, należy dopomóc szczęściu i jak najszybciej zgnieść go obcasem. Następnie pan młody może przenieść żonę przez próg domu weselnego.
PIERWSZY TANIEC
Nie ma polskiego wesela bez pierwszego tańca. To element bardzo ważny, ponieważ taniec nowożeńców otwiera oficjalnie zabawę weselną. Według tradycji pierwszy taniec miał pokazać dopasowanie pary młodej – jeśli plątaliby się w tańcu, mogłoby to oznaczać potknięcia w ich przyszłym życiu. Dziś pierwszy taniec traktuje się bardziej jako atrakcję weselną niż tradycję, przygotowując specjalne wystąpienia i układy taneczne.
TORT WESELNY
Niegdyś para młoda miała wypiekać weselny kołacz/korowaj samodzielnie i częstować nim
gości. Dziś stawia się na torty zamawiane w cukierniach. Symbolika jest jednak taka sama – deserem należy podzielić się z gośćmi, aby podarowana im w ten sposób słodycz wróciła do pary młodej w duecie z dostatkiem.
OCZEPINY
Gdy wybije północ, nadchodzi czas oczepin. Dawniej polegały na zdjęciu z głowy panny młodej wianka, ścięciu włosów i ozdobieniu ich tzw. czepcem, symbolem małżeństwa. Od niego wzięła się nazwa oczepin. Aktualnie z tego symbolicznego porzucenia panieństwa robimy element zabawy weselnej. Panna młoda rzuca welonem za siebie, a łapią go obecne na weselu panny. Ta, w której ręce wpadnie, ma wyjść za mąż jako pierwsza. Podobnie w przypadku pana młodego. Podczas oczepin para młoda ma zasłonięte oczy, aby to los zdecydował, kto złapie welon i muchę.
Kochani Goście!
PRZED WEJŚCIEM NA SALĘ CZEKA NA WAS NASZA KSIĘGA GOŚCI – BUTELKA WRAZ Z KARTECZKAMI, NA KTÓRYCH MOŻECIE ZOSTAWIĆ DLA NAS WIADOMOŚĆ. WSZYSTKIE LISTY OD WAS PRZECZYTAMY W PIERWSZĄ ROCZNICĘ ŚLUBU DZIĘKUJEMY ZA KAŻDY Z NICH!
BAWCIE SIĘ DZIŚ DOBRZE I RÓBCIE SZALONE FOTKI! OZDOBY DO ZDJĘĆ CZEKAJĄ NA WAS W ALTANCE – PO ZACHODZIE SŁOŃCA PRZENIESIONE ZOSTANĄ NA SALĘ.
spRawdŹ, jakim gościeM jEsteś!
1. Na ilu ślubach w swoim życiu byłaś/eś jako gość?
a. 0-5
b. 6-10
c. 11-20 d. więcej
2. Czy zawsze potwierdzasz swoją obecność na weselu?
a. nigdy – powinni wiedzieć, czy będę b. nie, chyba że sami dzwonią zapytać c. najczęściej tak, chyba że zapomnę d. za każdym razem!
3. Czy potwierdziłaś/eś kiedyś obecność i nie pojawiłaś/eś się na ślubie?
a. zdarzyło mi się to kilka razy b. tak, ale to była wyjątkowa sytuacja c. nie, staram się tego nie robić d. pojawiam się zawsze
4. Jaka jest Twoja największa motywacja do przyjścia na wesele?
a. idę, ponieważ tak wypada b. miejsce wesela musi być fajne c. chęć wspólnego świętowania tego dnia d. dobre jedzenie, alkohol i zabawa
5. Jesteś zwolennikiem usadzania gości przy stołach?
a. nie, wolę sam/a wybrać sobie miejsce b. jest mi to obojętne c. tak, ale tylko, gdy gości jest dużo d. tak, bo nie lubię wyścigów do krzeseł
Najwięcej odp. A ANTYFAN WESEL
Starasz się unikać wesel, bo to nie Twój klimat. Jeśli już się pojawiasz, znikasz po angielsku szybciej, niż na salę wjeżdża tort. Nie przejmuj się, nawet takiego zagorzałego przeciwnika wesela da się wyciągnąć na parkiet!
6. Co zrobisz, gdy podane jedzenie nie będzie Ci smakowało?
a. pójdę i powiem, co o tym myślę b. będę narzekać za plecami młodych c. wybiorę to, co lubię, a resztę zostawię d. zjem, żeby nie robić przykrości
7. Jakie prezenty najczęściej dajesz nowożeńcom?
a. nie daję prezentów, jestem gościem b. kopertę i symboliczny kwiatek c. własnoręcznie przygotowany podarunek d. coś, co wiem, że im się spodoba
8. Czy bierzesz udział w zabawach oczepinowych?
a. nie, nigdy, uważam je za głupie b. tylko, jeśli ktoś mnie wyciągnie c. gdy wiem, że będą bez podtekstów d. zawsze, bo lubię się dobrze bawić
9. A jeśli nie będziesz na weselu, czy złożysz później życzenia?
a. nie, bo nie było mnie na ślubie b. to zależy, na ile lubię tę parę c. jeśli nie zapomnę, wyślę wiadomość d. oczywiście, zadzwonię kolejnego dnia
10. Czy chętnie oglądasz nagrania lub zdjęcia ze ślubu i wesela?
a. kompletnie mnie to nie interesuje b. jeśli młodzi mi je przekażą c. tak, chętnie oglądam d. zwołuję innych i oglądamy razem
Najwięcej odp. B WESELNY MARUDA
Z reguły chadzasz tylko na wesela najbliższych, bo wypada. Nie jesteś duszą towarzystwa, nie bierzesz udziału w zabawie. Twoją ulubioną weselną rozrywką jest komentowanie wszystkiego. Na szczęście nikt nie traktuje tego marudzenia serio!
Najwięcej odp. C GOŚĆ IDEALNY
Jesteś gościem, który umie się zachować. I choć nie zawsze bawisz się dobrze, nigdy tego nie okazujesz. Jesteś tolerancyjny wobec innych weselników. Nic dziwnego, że wszyscy chętnie zapraszają Cię na wesela – takiego gościa ze świecą szukać!
Najwięcej odp. D WESELNIK NA 100%
Nie ma wesela, na którym by Cię nie było. Jesteś duszą towarzystwa, nie schodzisz z parkietu, kochasz przejmować stery wodzireja. I choć czasem w weselnym szaleństwie trochę Cię poniesie, to młodzi zawsze wspominają Cię z uśmiechem!