Gazeta Weselna - Klaudia & Marcel

Page 1


1 SIERPNIA 2024

Klaudia & Marcel

MIŁOŚĆ

SILNIEJSZA NIŻ WSZYSTKO

Chłopak z sercem na dłoni i dziewczyna o pięknym wnętrzu – przeznaczeni sobie od początku, choć ich drogi długo nie mogły spleść się w jedną. Nie ma jednak takich przeciwności, których nie da się przezwyciężyć, gdy w grę wchodzi miłość. O tym właśnie jest ta historia.

Poznali się w gimnazjum, ale nie od razu zaiskrzyło. Mijali się na szkolnych korytarzach, nie zdając sobie sprawy z tego, że to właśnie sobie są pisani. Dopiero gdy Klaudia podjęła decyzję o tym, że po skończeniu tej szkoły wyjedzie uczyć się do innego miasta, Marcel poczuł, że traci coś cennego. Tym czymś była szansa na prawdziwą miłość.

Zdeterminowany rozpoczął walkę o serce Klaudii. Przez ponad rok starał się o jej względy, wysyłał listy, kwiaty i zaproszenia, jednak Klaudia, będąc po bolesnym rozstaniu, nie była gotowa na nowy związek. Jej serce było zranione, a ona sama dryfowała od jednego nieudanego związku do drugiego, szukając ukojenia w zapomnieniu. W końcu Marcel odpuścił.

I wtedy chichot losu sprawił, że to w Klaudii coś się zmieniło. Lód, którym skute było jej serce, stopniał i dostrzegła, że to właśnie Marcel jest tym, kogo szuka – był w końcu przy niej cały czas. Postanowiła zawalczyć o jego uczucie, a nie trwało to długo, bo już po dwóch dniach miała go tylko dla siebie. 12 sierpnia tego roku będą obchodzić 8 rocznicę swojego związku, choć

Marcel nadal żartuje, że tak naprawdę myślał, że Klaudia zostawi go po tygodniu. Nic takiego się jednak nie wydarzyło i dziś ta dwójka wzięła ślub. Zanim to się jednak stało… Ten związek można opisać jednym słowem: burzowy. Pełen wyzwań, życiowych trudności i przeciwności losu, które mogłyby złamać tę dwójkę, gdyby nie to, że kochali się do szaleństwa. Zupełnie jak Romeo i Julia – z tą różnicą, że w tym przypadku historia kończy się happy endem.

Mimo że każde z nich wielokrotnie mogło się wycofać, trwają przy sobie bezustannie, ponieważ to, co ich połączyło, jest silniejsze niż wszystko inne. Lata temu założyli, że słowo „rozwód” znika z ich słownika, bo, jeśli kocha się kogoś prawdziwie, to walczy się o niego bez względu na przeszkody. Niezależnie od tego, co spotka ich w życiu, są pewni, że przejdą przez to razem. Razem stawiali czoła największym wyzwaniom – jak wtedy, gdy przez pół roku musieli walczyć o życie swojego ukochanego psa Czino. Udało się, a później w ich życiu pojawił się drugi psiak – Cortado. Dziś tworzą małą,

szczęśliwą rodzinę. Razem też marzą o własnym miejscu na ziemi, gdzie mogliby nareszcie cieszyć się spokojem i prywatnością. I nie ma wątpliwości, że kiedyś uda im się je zbudować – w końcu dom to nie tylko cztery ściany, ale przede wszystkim czułość i miłość, która je tworzy. A tej Klaudii i Marcelowi nie brakuje. Gdyby nie to, on nie oświadczałby się jej co najmniej kilka razy, a ona nie przyjmowałaby tych oświadczyn tak ochoczo, jak miało to miejsce.

NIE JEST SKARBEM, KTÓRY SIĘ POSIADŁO, LECZ OBUSTRONNYM ZOBOWIĄZANIEM. Antoine de Saint Exupéry

WYWIAD DNIA

PARA MŁODA W OGNIU PYTAŃ

Sami przyznajecie, że to nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Kiedy ją poczuliście?

Nie było jednego decydującego momentu. Zdecydowanie był to proces, przez który każde z nas musiało przejść indywidualnie, aby dostrzec, że druga połówka od zawsze była blisko. Kiedy zaczęliśmy się spotykać, było lato – idealny czas na znalezienie miłości na całe życie.

A czym tak właściwie jest dla Was miłość?

Naczelną wartością życiową, która kształtuje wiele poważnych decyzji. Jest uczuciem, którego bardzo długo szukaliśmy.

Bezpieczną przystanią i synonimem domu.

Za Wami siedem wspólnych lat. Jaki jest sekret tego, że tworzycie zgrany duet?

Sekret naszego związku to przede wszystkim cenienie w sobie zarówno zalet, jak i wad. Dodatkowo od zawsze liczyliśmy się ze swoim zdaniem, w każdej kwestii, nie zważając przy tym na opinię nikogo dookoła, co do tej pory pozwala nam na szczęśliwe życie w związku na własnych zasadach.

Zdarza Wam się w ogóle kłócić? Kiedyś kłóciliśmy się tylko o jedną rzecz, którą z czasem udało się przepracować. Na ten moment, o dziwo, jeżeli już występują jakieś kłótnie, to ich powodem są rzeczy zupełnie błahe i zdarza się to sporadycznie.

Gdybyście mieli opisać swój związek tytułem jednej piosenki, jaki to były utwór?

Nasza miłość mogłaby być opisana utworem „Zanim pójdę” Happysadu. Utwór ten odnosi się bowiem do miłości dojrzałej, która uwzględnia zarówno te piękne, jak i te trudne chwile. Naczelna wartość propagowana w tym utworze, czyli bezgraniczne po -

święcenie i wsparcie drugiej połówki, jest zdecydowanie czymś, co charakteryzuje naszą miłość.

Jeśli mielibyście nieograniczony budżet i mogli pojechać w dowolne miejsce, jaki kierunek byście wybrali?

Nowy Jork jest zdecydowanie naszym odwiecznym marzeniem –niestety z uwagi na przywiązanie, jakim darzymy nasze zwierzaki, odłożonym w czasie.

Wasze najpiękniejsze wspólne wspomnienie?

Przy odpowiedzi na to pytanie padły dwa typy. Marcel wskazał nasz pierwszy wspólny wyjazd, do którego rzeczywiście wracamy dość często, a każda kolejna wizyta nad morzem jest niejako wspomnieniem tej pierwszej. Ja z kolei pamiętam moment po jednej z naszych przeprowadzek, kiedy po rozpakowaniu wszystkich pudeł, siedzieliśmy na kanapie i byliśmy dumni ze zmiany w naszym życiu, którą wspólnymi siłami udało nam się osiągnąć. Do tej pory dobrze wspominamy chwile spędzone w nowym miejscu, a wiele dobrych rzeczy, które się później wydarzyły, były następstwem właśnie tej decyzji.

Nie jeden raz, a kilka! Ile razy Marcel prosił o rękę, zanim stanęliście na ślubnym kobiercu?

Z racji naszego długiego stażu (jak na nasz dość młody wiek) pomysł wielokrotnych zaręczyn może się wydawać dla wielu irracjonalny, ale prawda jest jednak taka, że o ślubie rozmawialiśmy już podczas drugiego roku naszego związku. Z uwagi na nasze jasno sprecyzowane zamiary i moje zamiłowanie do błyskotek w istocie zaręczyny miały miejsce kilka razy – za każdym razem były prywatne, a o tym, że miały miejsce, wiedziała jedynie nasza dwójka. Było to dla nas nie tylko piękne, ale i bardzo komfortowe rozwiązanie. Zaręczyny przybie -

rały różne formy, ale najmilej wspominam te, kiedy po długim i ciężkim dniu pracy wróciłam do domu, a mój przyszły mąż czekał już na mnie z kwiatami, pierścionkiem i kolacją przy świecach. Było to kameralne i magiczne, nie na pokaz. Tego dnia dużo rozmawialiśmy o rzeczach dla nas ważnych i naprawdę miło spędziliśmy ten dzień.

P.S. Pierścionki zaręczynowe stanowią w zasobach mojej biżuterii pokaźną część, ale ten, który w dniu ślubu będzie znajdował się na palcu razem z obrączką, został już wybrany.

Ślub tuż-tuż. Jak mijają Wam przygotowania do tego dnia? Stres już się pojawił?

Mój przyszły małżonek ma bardzo spokojne podejście do życia i co do zasady niczym się nie stresuje. Jeżeli chodzi o mnie, jest zupełnie odwrotnie. Mój daleko idący perfekcjonizm powoduje, że stresuję się niemal wszystkim, dlatego też stawiam na dobrą organizację. Na trzy miesiące przed ślubem mamy już wszystko dopięte na ostatni guzik i dopracowane w najmniejszych szczegółach. Oboje nie możemy się już doczekać tego dnia, a jedyny stres, jaki będzie nam towarzyszył, będzie związany z tym, aby wszystko poszło zgodnie z planem.

Co będzie pierwszą rzeczą, którą zrobicie razem po ślubie? I jakie macie plany na tę dalszą wspólną przyszłość?

Po ślubie chcemy uciec od wszystkiego razem z naszymi psiakami i po prostu odpocząć. Plany podróży poślubnej uległy nieco zmianie, ponieważ zależało nam bardzo na tym, aby zabrać ze sobą nasze psiaki – Rzym zmieniliśmy na Zakopane, uznając, że miejsce tak naprawdę nie ma większego znaczenia, bo liczy się to, że będziemy tam razem. Na podróże mamy całe życie.

Jeżeli chodzi o plany na przyszłość, bez wątpienia naszym największym marzeniem jest posiadanie dzieci, dlatego krok po kroku będziemy zabierać się za jego realizację. Zaczniemy z pewnością od stworzenia tzw. własnego miejsca na ziemi, a kiedy uda nam się to osiągnąć, cała reszta będzie już w zasięgu ręki.

RANCZO RADZICZ

Ranczo Radzicz to prawdziwa perełka w sercu Zachodniopomorskiego, z dala od miejskiego zgiełku i hałasu. Otoczone pięknymi lesistymi terenami miejsce stanowi idealną przystań dla tych, którzy pragną odpocząć i zrelaksować się w otoczeniu natury. Albo świętować swoją miłość – jak Klaudia i Marcel.

To miejsce pełne harmonii i uroku. Zielone tereny, które otaczają cały obiekt, tworzą malowniczy krajobraz o niekończącej się palecie barw natury. Rozległy teren Rancza, zajmujący 17 hektarów, zagospodarowano z dbałością o najmniejszy szczegół. Okazały staw z pomostem i altanką, bujne trawy i krzewy, liczne ścieżki spacerowe spowite roślinnością –wszystko to tworzy najpiękniejsze tło dla różnego rodzaju wydarzeń, które mają tu miejsce.

Od momentu przyjęcia pierwszych gości, Ranczo Radzicz zyskało uznanie w branży turystycznej.

Już po roku działalności w 2009 roku zdobyło II miejsce jako ośrodek wypoczynkowy w konkursie „Zielone Lato” 2009, organizowanym przez Zachodniopomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Barzkowicach oraz Zachodniopomorską Izbę Rolniczą.

Dla tych, którzy szukają odpoczynku, czeka tu relaks na łonie natury i komfortowe miejsca noclegowe. Na miłośników aktywnego wypoczynku, stadnina koni oraz wiele innych atrakcji, które umilą pobyt. Z kolei tym, którzy kochają dobre jedzenie, spodoba się kulinarna strona Rancza Radzicz – Szef

Kuchni, Wiesław Ziętek, serwuje tu autorskie dania, przygotowane z lokalnych produktów, które czerpią z tradycji staropolskiej kuchni, zachwycając smakiem i aromatem. Nic dziwnego, że Klaudia i Marcel postanowili celebrować swój dzień właśnie tutaj. Wybór nie był zresztą przypadkowy! To miejsce, w którym przeżyli wiele niezapomnianych chwil, pracując jako kelnerzy i dbając o każdy szczegół odbywających się tu uroczystości. Dziś oddają się w ręce najlepszych ludzi z pełnym zaufaniem, że w Ranczu Radzicz ich wesele będzie wyjątkowe.

Chcielibyśmy podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego wyjątkowego dnia. Dziękujemy właścicielom, Pani Karolinie i Panu Bartkowi, za nieocenioną pomoc i serdeczność. Wyrazy wdzięczności kierujemy także do kucharzy i kelnerów, których praca i zaangażowanie są nieocenione. Bez Was ten najważniejszy dzień w naszym życiu nie mógłby się odbyć.

Drodzy Goście!

Pamiętajcie, że klimat tego miejsca, to nie tylko piękne wnętrza i urokliwa okolica, ale przede wszystkim ludzie. Praca kelnerów, kucharzy i całego personelu jest nieoceniona i to dzięki nim możecie dziś bawić się bez ograniczeń, nie martwiąc się o nic. Byliśmy po drugiej stronie, dlatego prosimy: doceniajcie ich wysiłki i traktujcie z szacunkiem.

Stara miłość nie rdzewieje!

Bez czego nasz świat nie mógłby funkcjonować? Odpowiem na pozór banalnie – bez miłości. Jednak nie jest tu mowa o zwykłych, nastoletnich zadurzeniach, tylko prawdziwym, głębokim i przede wszystkim stałym uczuciu.

Widząc teraźniejsze „poważne” pary często zastanawiamy się, ile z nich przetrwa te dwa lata, pięć, dziesięć, być może dwadzieścia lat, a które szybko się rozpadną, nie widząc problemu w tym, żeby za tydzień pojawić się z nową „wieczną” miłością.

Miałam okazję ujrzeć żywy dowód na to, że siła uczucia do drugiej osoby nie zmienia się nawet w czasie wielu lat. Pewnego dnia podczas wieczornego spaceru natknęłam się na dwójkę staruszków. Mężczyzna podtrzymywał kobietę, by nie upadła, ta zaś mocno trzymała go pod ramię. Szli wolno, w zgodnej ciszy. Nagle zatrzymali się, by spojrzeć sobie w oczy. Patrzyli na siebie tak, jakby byli młodą parą zakochanych, tak samo, jak na samym początku ich wspólnej drogi. Staruszek delikatnie pocałował żonę w policzek. Na twarzy kobiety momentalnie rozkwitł lekki uśmiech. Później spokojnie kontynuowali swój spacer. Ta krótka scenka mnie poruszyła. Nie każda miłość „wygasa” po czasie. Wielu z nas nie traktuje jej poważnie, nie wie, że jej definicja równa się naprawdę silnemu, nieprzemijającemu uczuciu. Czy w zgodzie ze sobą potrafimy się przyznać, że właśnie ta osoba jest kimś, przy kim pragniemy się zestarzeć?

Kochać kogoś, to jak wprowadzić się do nowego domu. Na początku człowiek zachwyca się tym, co nowe, każdego ranka się dziwi, że to należy do niego, jakby się bał, że w każdej chwili ktoś może wpaść przez drzwi i powiedzieć, że zaszła pomyłka, że wcale nam nie przysługuje takie piękne mieszkanie. Ale z biegiem lat fasada niszczeje, tu i ówdzie drewno pęka i już kocha się ten dom nie za to, jaki jest doskonały, tylko raczej dlatego, że nie jest. Człowiek uczy się jego wszystkich kątów i zakamarków. Jak otwierać drzwi, żeby klucz nie blokował się w zamku, kiedy jest zimno na dworze. Które deski w podłodze się uginają, kiedy się po nich stąpa, i jak otwierać drzwi szafy, żeby nie skrzypiały. To właśnie to, te wszystkie małe tajemnice sprawiają, że to naprawdę jest twój dom.

FREDRIK BACKMAN

OLA RZEPKA

Miłość

to takie coś, czego nie ma. To takie coś, co sprawia, że nie ma litości. To tak, jakby budować dom i palić wszystko wokół. Miłość to jest słuchanie pod drzwiami, czy to jej buty tak skrzypią na schodach.

Miłość jest wtedy, gdy do czterdziestoletniej kobiety wciąż mówisz „moja maleńka” i patrzysz jak ona je, a sam nie możesz nic przełknąć. I wtedy, kiedy nie zaśniesz, zanim nie dotkniesz jej brzucha. Miłość jest wtedy, kiedy stoicie pod drzewem, a ty marzysz, żeby się przewróciło, bo będziesz mógł ją osłonić.

Małżeńskie gody są nadawane „ustawowo”, by celebrować niepodległość i wielkość małego, zjednoczonego państewka miłości. Cały kłopot w tym, że niezwykle łatwo poplątać się w owych rocznicach. Papierowa, drewniana, płócienna. Co ma piernik do wiatraka, a małżeństwo do... drewna?

Czasami może być romantycznie. Już ta najmłodsza, pierwsza rocznica ślubu jest ujmująca. Niby staż mały i może niezbyt imponujący, ale uczucie silne. Wciąż płynąc na miłosnej emfazie, wyznajemy tak ogromny kult miłości, że papier całego świata nie byłby w stanie oddać jej bezmiaru. Fakt, że niektórym ten „papier” z pierwszych godów kojarzy się z podpisanym cyrografem… tak, tak: wiele wyjaśnia się w tym pierwszym roku.

Druga rocznica, zwana bawełnianą. Że niby małżeństwo niczym 100% cotton? Czemu nie! Wciąż czysta bawełna, czyli miłość bez syntetyków. Tylko high quality bez made in China

Pięciolecie to drewniana rocznica. Kamień milowy we wspólnej historii małego państewka. Wspólnie płyniecie niezmiennie na tej małżeńskiej tratwie przez ocean życia i wiecie już, że niesie Was solidny kawał… drewna, któremu niestraszne sztormy ni burze. Ze zgraną załogą żegluga jest cudowną przygodą, a nie tylko walką z morskim żywiołem. Nie zawsze jest tak ekstremalnie.

Po żywiołowej, drewnianej rocznicy następują przyjemne, miłe i otulające serca rocznice wełniane, a także te słodkie cukrowe. Poczucie siły w małym rodzinnym państewku sięga wyżyn i każda późniejsza rocznica to jak formalne poparcie dla trwałości i niezawisłości małżeństwa: spiżowa, blaszana, cynowa… to prawda, że niektórzy słyszą tu szczęk oręża. Wówczas na skutek rozbicia dzielnicowego jedna

Dalej robi się ciekawiej. Trzecia rocznica, skórzana. Nie ma wątpliwości, że nazywa się tak, ponieważ czujemy już przez skórę, gdy małżonek(-ka) coś kręci. Znacie się jak łyse konie. Gratulacje! Zaczynają się lata, gdy rozumiecie się bez słów. Kwiatowa rocznica jest tą najbardziej oczywistą – Wasze małżeństwo przechodzi rozkwit, niczym starannie pielęgnowany kwiat. Szanowni Mężowie, skoro jesteśmy przy kwiatach: czerwone róże czynią cuda, dlatego warto czasem złożyć kwiaty pod państwowym pomnikiem miłości.

połówka zamieszkuje sypialnię, druga przenosi się na kanapę i odgradza zasiekami ze skarpet. Los lubi zmiennym być, dlatego po metalowych latach nadchodzi rocznica trzynasta – nie taka pechowa, bo koronkowa.

A kiedy już odczynicie pecha i klątwę trzynastki, czeka Was moc kryształu, ekskluzywność porcelany, perły i koralowce, aby w końcu dojść do złotej, 50-tej rocznicy ślubu. To święto, które jest honorowane autentycznym Medalem za Długoletnie Pożycie Małżeńskie nadawanym przez prezydenta. Miłosne odznaczenie ma 35 mm średnicy i kształt gwiazdy. Dostajecie własną, oksydowaną gwiazdkę z nieba, choć najjaśniej i tak świeci dla Was ta, której powiedzieliście sakramentalne „tak”.

Najlepsze jest to, że do takich świąt nie trzeba szykować wykwintnych potraw. Małżeńskie gody karmią się tylko jednym: miłością przyprawioną szczyptą ciepła i serdeczności. Uczucie, które jest między dwojgiem ludzi, smakuje jak najlepszy koktajl świata. Pijcie go na zdrowie, niezależnie od tego, czy wychylacie toast za pierwszą, piątą czy piętnastą rocznicę. Oby zawsze miał słodki smak miłości!

DZIECIŃSTWO

Pary Młodej

JAKIM GOŚCIEM WESELNYM JESTEŚ?

1. Na ilu ślubach w swoim życiu byłaś/eś jako gość?

a. 0-5

b. 6-10

c. 11-20

d. więcej

2. Czy zawsze potwierdzasz swoją obecność na weselu?

a. nigdy – powinni wiedzieć, czy będę b. nie, chyba że sami dzwonią zapytać c. najczęściej tak, chyba że zapomnę d. za każdym razem!

3. Czy potwierdziłaś/eś kiedyś obecność i nie pojawiłaś/eś się na ślubie?

a. zdarzyło mi się to kilka razy b. tak, ale to była wyjątkowa sytuacja c. nie, staram się tego nie robić d. pojawiam się zawsze

4. Jaka jest Twoja największa motywacja do przyjścia na wesele?

a. idę, ponieważ tak wypada b. miejsce wesela musi być fajne c. chęć wspólnego świętowania tego dnia d. dobre jedzenie, alkohol i zabawa

5. Jesteś zwolennikiem usadzania gości przy stołach?

a. nie, wolę sam/a wybrać sobie miejsce b. jest mi to obojętne c. tak, ale tylko, gdy gości jest dużo d. tak, bo nie lubię wyścigów do krzeseł

6. Co zrobisz, gdy podane jedzenie nie będzie Ci smakowało?

a. pójdę do młodych i powiem, co o tym myślę b. będę narzekać za plecami młodych c. wybiorę to, co lubię, a resztę zostawię d. zjem wszystko, żeby nie robić przykrości

7. Jakie prezenty najczęściej dajesz nowożeńcom?

a. nie daję prezentów, jestem gościem b. kopertę i symboliczny kwiatek c. własnoręcznie przygotowany podarunek d. prezent, który wiem, że im się spodoba

8. Czy bierzesz udział w zabawach oczepinowych?

a. nie, nigdy, uważam je za głupie b. tylko, jeśli ktoś wyciągnie mnie na środek c. czasami – gdy wiem, że będą bez podtekstów d. zawsze, bo lubię się dobrze bawić

9. A jeśli nie będziesz na weselu, czy złożysz później życzenia?

a. nie, bo przecież nie było mnie na ślubie b. to zależy, na ile lubię tę parę c. jeśli nie zapomnę, to wyślę wiadomość d. oczywiście, zadzwonię kolejnego dnia

10. Czy chętnie oglądasz nagrania lub zdjęcia ze ślubu i wesela?

a. kompletnie mnie to nie interesuje b. jeśli młodzi mi je przekażą c. tak, chętnie oglądam d. zawsze zwołuję innych i oglądamy razem

Najwięcej odp. A

ANTYFAN WESEL

Starasz się unikać wesel, bo to nie Twój klimat. Jeśli już na jakimś się pojawiasz, znikasz po angielsku szybciej, niż na salę wjeżdża tort. Wesela mogłyby dla Ciebie nie istnieć. Nie przejmuj się, nawet takiego zagorzałego przeciwnika wesela da się wyciągnąć na parkiet!

Najwięcej odp. B

WESELNY MARUDA

Z reguły chadzasz tylko na wesela najbliższych, bo wypada. Nie jesteś duszą towarzystwa, nie bierzesz udziału w zabawie. Twoją ulubioną weselną rozrywką jest komentowanie wszystkiego. Na szczęście nikt nie traktuje tego marudzenia serio, bo wszyscy zajęci są zabawą!

Najwięcej odp. C

GOŚĆ IDEALNY

Jesteś gościem, który umie zachować się w towarzystwie. I choć nie zawsze bawisz się dobrze, nigdy tego nie okazujesz. Jesteś tolerancyjny wobec innych weselników. Nic dziwnego, że wszyscy chętnie zapraszają Cię na wesela – takiego gościa ze świecą szukać!

Najwięcej odp. D WESELNIK NA 100%

Nie ma takiego wesela, na którym byś się nie pojawił. Jesteś duszą towarzystwa i kochasz przejmować stery wodzireja. Praktycznie nie schodzisz z parkietu. I choć czasami w weselnym szaleństwie trochę Cię poniesie, to młodzi zawsze wspominają Cię z uśmiechem!

Wszystko. co w życiu

ZROZUMIAŁEM, zrozumiałem tylko dlatego, że

KOCHAM.

LEW TOŁSTOJ

KRZYŻÓWKA

PIONOWO

3. Ulubiony serial Panny Młodej.

4. Film, który Marcel oglądał już setki razy.

7. Ulubiona zupa Pana Młodego.

8. Absolwentką tego kierunku jest Klaudia.

9. Jeśli Młoda ogląda paradokument, to właśnie ten.

12. Niezaprzeczalnie to ona ich połączyła.

13. Wykasowali to słowo ze swojego słownika.

14. Nie jedne, a kilka poprzedziło ten ślub.

POZIOMO

1. Miejsce pierwszego pocałunku Nowożeńców.

2. Która rocznica wypada Młodym za 11 dni?

5. Wybierają się tam w podróż poślubną.

6. Miejsce dzisiejszego wesela.

10. Marcel jest nim z zawodu.

11. Pojawił się w ich życiu po Czino.

15. Nie od dziś ważny dla nich miesiąc.

Drodzy Goście!

Z całego serca dziękujemy Wam za to, że przyjęliście nasze zaproszenie i jesteście dziś z nami, aby wspólnie celebrować ten dzień.

To, jak serdecznie witaliście nas w swoich progach, gdy przyjeżdżaliśmy z zaproszeniami, zapamiętamy na długo. Dziękujemy za każdy uśmiech, szczerość i wsparcie, które od Was otrzymaliśmy.

Szczególne podziękowania należą się tym z Was, którzy dołożyli swoją cegiełkę do organizacji tego wyjątkowego dnia. Bez Was nie byłby taki sam!

Dziękujemy każdemu, kto uszanował naszą prośbę i zamiast kwiatów przyniósł dziś w prezencie karmę dla psiaków. To dzięki Waszej empatii i zrozumieniu będziemy mogli po raz kolejny wesprzeć schronisko i najcudowniejsze stworzenia na świecie: psy.

NAPRAWDĘ FAJNIE MIEĆ WOKÓŁ

TAK WSPANIAŁYCH LUDZI!

Przewidziana nagroda dla pierwszej osoby, która odpowie poprawnie na wszystkie pytania i zgłosi się z rozwiązaniem do DJ-a. Konsultacje z innymi dozwolone, ale pamiętajcie: kto pierwszy, ten lepszy!

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.