17.08.2024
Magdalena & Konrad
OPOWIEŚĆ O GÓRSKICH ZARĘCZYNACH
Kiedy Magda obudziła się tego dnia, ledwo powstrzymując ziewnięcie, Konrad stał już obok łóżka, wpatrując się w nią z niecierpliwym uśmiechem. Było jeszcze wcześnie, a za oknem szarość zimowego poranka ledwo zaczynała rozjaśniać się pierwszymi promieniami słońca.
„Mam pomysł!” – powiedział z ekscytacją w głosie, gdy otworzyła oczy i spojrzała na niego z uśmiechem. „Jedziemy na Śnieżkę! Co Ty na to, żeby wjechać gondolą na Kopę? Nigdy tego nie robiłaś, a pogoda jest idealna!”.
Z trudem powstrzymała śmiech. Konrad miał w sobie coś z dziecka – te spontaniczne pomysły, nieokiełznana radość z prostych rzeczy. Był jak wiatr – nieprzewidywalny, ale i niezwykle ożywczy. Jak mogła mu odmówić?
„No pewnie!” – odpowiedziała, wychodząc z łóżka, lecz chwilę później przypomniała sobie o dyżurze w pracy. Musiała być dostępna na wypadek, gdyby ktoś potrzebował pomocy. Praca w serwisie pojazdów ciężarowych była wymagająca, a telefon – narzędzie pracy i źródło stresu – był jej nieodłącznym towarzyszem.
„Zaraz, ale co z zasięgiem? W górach może być problem…” – zapytała niepewnie, ale Konrad, jak zawsze, szybko rozwiał jej obawy. Poczuła, że może mu zaufać. W końcu, z kim wyjechać spontanicznie w góry jeśli nie tym, kogo się kocha?
Gdy jechali na górę, wiedziała już, że to był naprawdę dobry pomysł. Śnieg połyskiwał w słońcu, gondola unosiła ich powoli, a dzień był rzeczywiście idealny
– niebo czyste, powietrze świeże i widok zapierający dech w piersiach.
Na górze zatrzymali się przy Domu Turysty. Konrad odszedł na chwilę na bok, a Magda skorzystała z okazji, by podejść do punktu widokowego nad przepaścią, gdzie mogła nacieszyć się ciszą i zrobić kilka zdjęć. Uśmiechnęła się do siebie, patrząc na biel śniegu, który lśnił jak miliony diamentów rozsypanych po zboczach gór.
Nagle usłyszała za sobą kroki. Odwróciła się, a jej serce na moment zamarło. Konrad uklęknął przed nią, trzymając w dłoni małe pudełko. Jej myśli zwolniły, jakby rozum nie chciał uwierzyć w to, co się właśnie działo.
„Magdo” – zaczął, a jego głos był miękki, pełen miłości i ciepła – „czy zostaniesz moją żoną?”.
Poczuła, jak fala emocji uderza w nią z taką siłą, że ledwo mogła oddychać. I choć przed chwilę nie mogła wydusić z siebie ani słowa, odpowiedź była tylko jedna. Jedyna, której mogła udzielić.
„Tak…” – wyszeptała, a łzy radości spłynęły po jej policzkach. Ludzie, którzy mijali ich, zatrzymywali się, by pogratulować i życzyć szczęścia. Ale dla Magdy i Konrada reszta świata przestała istnieć. W tej chwili liczyli się tylko oni i ich miłość.
Gdy emocje nieco opadły, Magda poczuła, że musi usiąść. Z wrażenia nogi odmówiły jej posłuszeństwa, a serce biło jak oszalałe. „Teraz to już nie dam rady wejść na Śnieżkę” – powiedziała, śmiejąc się z własnych słów. I tak też zrobili: zamiast zdobywać szczyt, zjechali z powrotem na dół i udali się do hotelu
Gołębiewski na obiad. Pierścionek, choć za duży, był najpiękniejszy. Koniecznie musiała zrobić mu zdjęcia – nawet jeśli chwilę później zniknął schowany w torbie, żeby się nie zgubił. Nie spodziewała się, że ten dzień będzie tak wyjątkowy. Wszystko, co przeżyła, było jak sen – niespodziewane, ale doskonałe. Uśmiechnęła się na myśl o przyszłości, która czekała teraz na nią i Konrada. Bo tego dnia, na szczycie góry, wszystko nabrało zupełnie nowego znaczenia.
Magda
ur. 8 stycznia 1995
Konrad
ur. 3 sierpnia 1993 to numerologiczne
Szóstki są opiekuńcze, odpowiedzialne i pełne miłości. Mają silne poczucie obowiązku i wpisaną w DNA troskę o bliskich. To naturalni mediatorzy, dlatego Magda jako żona będzie naturalnie dążyła do harmonii w relacji. Konrad z kolei będzie starał się stworzyć bezpieczny dom i będzie gotów do poświęceń dla dobra rodziny.
WSPÓLNA DROGA ŻYCIA: 3
To związek oparty na wspólnych wartościach: takich jak rodzina, miłość, odpowiedzialność i harmonia. Gwiazdy wróżą mu powodzenie! Magda i Konrad będą wspierać się nawzajem w tworzeniu stabilnego, pełnego miłości domu. Ich wspólna droga życia będzie zgodna, oparta na wzajemnym szacunku i trosce.
WIBRACJA DNIA ŚLUBU: 6
Dzień ślubu tej dwójki ma również wibrację liczby Sześć, co wzmacnia energię miłości, harmonijnie łącząc ją z poczuciem odpowiedzialności za drugą osobę. To idealny dzień na zawarcie małżeństwa, ponieważ liczba ta wróży długotrwałe relacje oparte na zaufaniu, lojalności i trosce. Tego duetu nic nie będzie w stanie rozdzielić.
WIBRACJA ICH NAZWISKA: 6
Dla Magdy i Konrada Szóstka to zdecydowanie szczęśliwa liczba! Taką wibrację ma ich dzień narodzin, dzień ślubu, a także wspólne nazwisko. Oznacza to, że związek PAŃSTWA SZMUCER będzie oparty na miłości, rodzinie i wzajemnym wsparciu, a ich wspólna droga przez życie harmonijna i bez niespodziewanych przeszkód.
WYWIAD
Z RODZICAMI NOWOŻEŃCÓW
Jaki jest według Was sekret udanego małżeństwa?
T. PANNY MŁODEJ: Wzajemna miłość, mówienie prawdy, szacunek...
M. PANNY MŁODEJ: ...oraz umiejętność wybaczania.
R. PANA MŁODEGO: Trzeba dużo ze sobą rozmawiać, być szczerym i tolerancyjnym.
A co jeśli pojawi się kryzys? Jakieś rady, jak sobie z nim poradzić?
R. PANNY MŁODEJ: Najlepszy sposób na każdy konflikt to szczera rozmowa.
R. PANA MŁODEGO: Konflikty na początku mogą być częste – to się nazywa „docieraniem”. I najlepszym sposobem na nie (znów) jest rozmowa.
Świętowanie rocznic ślubu. Ma według Was znaczenie?
R. PANNY MŁODEJ. Oczywiście, to w końcu okazja do wspomnień.
R. PANA MŁODEGO: Jest bardzo ważne! Jest sposobem uczczenia i docenienia związku oraz więzi, jaką się wspólnie zbudowało.
Jakimi dziećmi byli Państwo Młodzi?
R. PANNY MŁODEJ: Madzia to takie „żywe srebro”, zawsze chętna do pomocy, ciekawa otaczającego ją świata. Nigdy się nie poddawała.
R. PANA MŁODEGO: Konrad od początku swojego życia był bardzo żywym i pełnym energii dzieckiem. W wieku 2 lat już bardzo dobrze umiał mówić i przekonał mamę, że sam wyjdzie do piaskownicy przed blok i wszystko będzie dobrze. (śmiech)
Jakie było Wasze pierwsze wrażenie, kiedy poznaliście swoją przyszłą synową / przyszłego zięcia?
R. PANNY MŁODEJ: Bardzo pozytywne! Miły i sympatyczny chłopak.
M. PANA MŁODEGO: Pomyśleliśmy, że to ładna i miła dziewczyna.
O czym nie powinna zapominać dobra żona?
T. PANNY MŁODEJ: O obiedzie dla męża. (śmiech)
M. PANNY MŁODEJ: O tym, że jej potrzeby są równie ważne, jak te rodziny.
R. PANA MŁODEGO: Zdecydowanie o tym, że mąż jest głową, ale ona szyją!
A o czym musi zawsze pamiętać dobry mąż?
T. PANNY MŁODEJ: O spełnianiu obietnic, bo czasem kilka lat trzeba poczekać.
M. PANNY MŁODEJ: Niech pamięta o drobnych, miłych gestach – nawet takich bez okazji.
R. PANA MŁODEGO. Aby codziennie przytulać swoją żonę.
Ślub tuż-tuż. Jest stres czy raczej spokój?
R. PANNY MŁODEJ: Stres to obowiązkowy punkt programu, ale jesteśmy pewni, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.
R. PANA MŁODEGO: Trochę stresu jest, ale myślimy, że wszystko będzie dobrze.
Co chcielibyście powiedzieć Młodym na koniec?
R. PANNY MŁODEJ:
Madziu, Konradzie!
Życzymy Wam, aby ten piękny dzień był zawsze w Waszych sercach i czas, który jest przed Wami, sprawiał, że zawsze będziecie tak szczęśliwi, jak dzisiaj.
Mama i Tata.
R. PANA MŁODEGO:
Kochane Dzieci!
Niech miłość, która Was połączyła kwietnie z każdym dniem i niech trwa wiecznie. Życzymy Wam dużo zdrowia, szczęścia i radości na każdy dzień oraz wzajemnego szacunku, zrozumienia i cierpliwości. Niech Wasze serca zawsze biją wspólnym rytmem, a Wasze marzenia się spełniają.
Z serca, Mama i Tata.
Magdalena
Na świecie powitana w 1995, Magda, od początku była pełna energii i ciekawa świata. Fascynowało ją odkrywanie nowych miejsc, przez co weszła na jedyną słuszną dla niej ścieżkę edukacyjną, która zaprowadziła ją na studia z oceanografii w Gdyni. Tam, wśród fal i morskich głębin, odkryła swoją pasję do nurkowania, choć już od dawna nie miała okazji jej praktykować. Ta szczupła brunetka o wzroście na granicy 170 cm ma trzy znaki szczególne: różę nad kostką, wschodzące słońce na ramieniu oraz Koziorożca – symbol jej znaku zodiaku; wszystkie rzecz jasna wytatuowane na skórze, aby zostały z nią już na zawsze. Każdy z nich odzwierciedla część jej osobowości i życiowej drogi. Poznać można ją nie tylko po tatuażach, ale też po długich włosach, które nosi praktycznie od zawsze. Jest otwarta na świat i uwielbia odkrywać nowe miejsca, szczególnie podczas pieszych wędrówek po górach. W wolnych chwilach poświęca się ogrodowi, z miłością dbając o kwiaty i rośliny. Jej pasją jest również tworzenie rękodzieła, dzięki któremu może dawać upust swoim nieokiełznanym przypływom kreatywności. Mimo artystycznej duszy, wcale nie buja w obłokach. Jest zorganizowana i lubi mieć wszystko poukładane – zarówno w życiu, jak i w swoim królestwie: kuchni. Nic nie odpręża jej tak, jak sprzątanie, a dobry posiłek to dla niej kwintesencja szczęścia. Dwa lata temu, dzięki swojej determinacji, przekonała Konrada do wspólnego morsowania, które stało się ich wspólną tradycją.
ZNACZENIE JEJ IMIENIA
To imię pochodzenia biblijnego. Wywodzi się od przydomka Marii z Magdalii, czyli św. Marii Magdaleny, uczennicy Jezusa. W języku hebrajskim, w którym pojawiło się po raz pierwszy, oznacza dosłownie osobę, która pochodzi z Magdalii (obecnie El-Me-dżel), miasta położonego nad jeziorem Genezaret w Palestynie. Ciekawostką jest, że pomimo biblijnego pochodzenia, w Polsce imię Magdalena pojawiło się późno, bo dopiero w XIII wieku.
Konrad
Poczęty pod koniec 1992 roku, urodzony w sierpniu 1993, Konrad, od początku był obiecującym chłopcem. Szybko nauczył się chodzić i mówić, a już w wieku 3 lat pierwszy raz uciekł z domu. Poszedł co prawda tylko do sąsiadki na naleśniki, ale to wystarczyło, żeby rodzice odeszli od zmysłów. Kolejne lata mijały mu na zabawie i łobuzowaniu. Kiedy poszedł do szkoły, szybko wyjaśniło się, że – wbrew oczekiwaniom rodziców – nie będzie następcą Einsteina. Pytany o ulubiony przedmiot odpowiadał, że kanapka, którą mama przygotowała na drugie śniadanie. Prace domowe były tylko utrapieniem, nie wartym marnowanie czasu, który mógł spędzić, kopiąc piłkę i stawiając różnorakie szałasy albo nawet domek na drzewie. Cały etap nauczania minął podobnie, zmieniały się tylko zainteresowania w czasie wolnym. Uprawiał wszystkie możliwe dyscypliny sportowe: od boksu, poprzez piłkę nożną, siatkową, koszykową, aż do lekkoatletyki, kolarstwa czy pływania. Szybko zrozumiał, że w życiu trzeba zarabiać pieniądze, podejmował się więc wielu prac. Przebrnął przez szkołę, po czym –co zadziwiło wszystkich, łącznie z nim samym – zapisał się do kolejnej. W systemie zaocznym, bo trzeba było też zarabiać. Umacniał swoją pozycję na rynku pracy, kupił mieszkanie i zaczął życie na własny rachunek. Na dzień dzisiejszy, jak sam mówi, ma już wszystko: dom do remontu, kredyt do spłacenia, drzewo do zasadzenia i piękną córeczkę Elę. I właśnie wchodzi w związek małżeński z miłością swojego życia, wspaniałą Madzią. Na ciąg dalszy trzeba jednak poczekać. Nie mówimy mu więc „żegnaj”, ale „do zobaczenia”!
ZNACZENIE JEGO IMIENIA
To imię pochodzące z języka niemieckiego, a właściwie starogermańskiego. Wzięło się z połączenia dwóch słów: „kuoni” oznaczającego człowieka odważnego, śmiałego i silnego oraz „rath”, które oznacza radę. Mężczyźni o tym imieniu są więc tymi, którzy dają dobre rady lub będący dobrymi doradcami. W Polsce przydomek ten pojawił się po raz pierwszy w średniowieczu – nosiło go wielu rycerzy, a także książęta. Noszących to imię wyróżnia niezależność poglądów, życiowa mądrość, uczuciowość i bardzo dobrze rozwinięta intuicja.
PRZESĄDY
COŚ NIEBIESKIEGO I COŚ STAREGO
Recepta na szczęśliwe małżeństwo? Coś starego (poszanowanie dla tradycji), coś nowego (wróżba dostatku), coś pożyczonego (dobre relacje z rodziną) i coś niebieskiego (gwarancja wierności małżonka). To elementy, które – według Brytyjczyków, bo stamtąd przywędrował do nas ten zwyczaj – powinien zawierać strój każdej panny młodej.
NIE PRZED ŚLUBEM!
Pan młody nie może zobaczyć panny młodej przed ślubem w jej sukni. Jeżeli do tego dojdzie nieszczęście w małżeństwie murowane. A jeżeli podczas przymierzania sukni ślubnej, coś się popruje lub rozedrze, jej zszywanie jest zabronione – wróży to nieszczęście i łzy. Panna młoda nie powinna też przeglądać się w lustrze w pełnym stroju, jeśli chce uniknąć pecha.
DROGA BEZ POWROTU
Kiedy narzeczeni wyruszą już z domu, nie wolno im zawracać. Jeśli czegoś zapomną, powinni poprosić kogoś z bliskich o przywiezienie niezbędnego przedmiotu. Przerwanie drogi do ślubu i zawrócenie przyniesie małżeństwu nieszczęście. Podobnie jak zbyt długie postoje w drodze na ślub – tych również się odradza, aby i przerw w miłości później nie było.
CZASEM SŁOŃCE, CZASEM DESZCZ
Ślub najlepiej brać w miesiącach z literą R w nazwie. Dlaczego? Czerwiec, sierpień, wrzesień – to właśnie wtedy pogoda jest najlepsza. A w końcu słońce to dobra wróżba dla przyszłych małżonków. Ulewny deszcz niesie niestety wróżbę przeciwną, choć drobną mżawkę osoby wierzące uznają za oznakę bożego błogosławieństwa dla młodej pary.
NIE PŁACZ EWKA
Czy na ślubie wolno płakać? Czasem wzruszenie odbiera mowę, a łzy pojawiają się w kącikach oczu i nic nie możemy z tym zrobić. To nic złego! Zgodnie z przesądem, mimo że młodzi powinni do ślubu iść z radością, to łzy szczęścia mogą im przynieść na dalszą drogę życia wyłącznie radość.
CHLEB, SÓL I… WÓDKA
Nowożeńców chlebem i solą witają u progu sali rodzice. Panna młoda może zostać zapytana o to, co woli: chleb, sól czy pana młodego. Powinna odpowiedzieć wówczas, że wybiera „chleb, sól i pana młodego, żeby pracował na niego”. Władzę w małżeństwie będzie miał ten, kto podczas tego powitania trafi na kieliszek wypełniony wódką, a nie wodą.
MAŁŻEŃSKA WŁADZA
Kto ma większą szansę wieść prym w małżeńtwie? Ten, którego dłoń znajduje się na górze, podczas kiedy ksiądz przykrywa dłonie małżonków stułą albo ten, kto okręci małżonka przy odchodzeniu od ołtarza w swoją stronę. Małżeńską kasę trzymać będzie natomiast ten, kto pod kościołem zbierze więcej pieniędzy spośród rozsypanych przez gości grosików.
POTKNIĘCIA NIEWSKAZANE
Zwyczaj nakazuje, aby mąż w trosce o bezpieczeństwo swojej świeżo upieczonej żony przeniósł ją przez próg –potknięcie żony symbolizuje bowiem potknięcia w małżeństwie. A pierwszy taniec? Oczywiście należy do nowożeńców, ale również jest wróżbą – plączące się kroki oznaczają, że w życiu będzie podobnie, małżeństwo będzie niezgodne i małżonkowie będą zmierzać w różne strony.
Drodzy Rodzice
Dziś, w tym szczególnym dniu, chcielibyśmy zatrzymać się na chwilę, by wyrazić naszą wdzięczność za wszystko, co dla nas zrobiliście. Bez Waszej miłości, wsparcia i poświęcenia, nie bylibyśmy tu, gdzie jesteśmy – nie tylko jako para, ale również jako ludzie.
Mamo, Tato,
To dzięki Wam jestem, jaka jestem – uparta, z trudnym charakterem, ale jedyna w swoim rodzaju. Dziękuję za to, że nigdy nie odmówiliście mi pomocy, nawet gdy byłam nieznośna i pewnie niełatwo było znieść moje humory. Wasza cierpliwość i wsparcie były dla mnie jak skała, na której mogłam się oprzeć.
Dziękuję za wszystkie wspólne wakacje i odkrywania nowych miejsc. Choć na początku stawanie przy każdej tablicy informacyjnej na szlaku turystycznym było dla mnie najnudniejszym z zajęć, z perspektywy czasu rozumiem, jak cenne były to chwile i jak bardzo wpłynęły na moją ciekawość świata.
Z całego serca dziękuję Wam również za wspaniałe dzieciństwo, pełne radości i miłości. Nauczyliście mnie tak wielu rzeczy – od dbania o swoją przestrzeń, przez pieczenie ciast, robienie na drutach, po rąbanie drewna i majsterkowanie. Wszystko to wspomnienia, które zawsze będą miały specjalne miejsce w moim sercu.
Najbardziej jednak dziękuję Wam za to, że daliście mi wzór do naśladowania. To dzięki Wam wiem, jak wygląda prawdziwa miłość, jak ważna jest rodzina i jak cenne są wartości, które mi przekazaliście.
Mamo, Tato,
Trudno jest wyrazić słowami, jak bardzo jestem Wam wdzięczny za wszystko, co uczyniliście dla mnie – od dzieciństwa, przez wszystkie te lata.
Wasza miłość, troska i wsparcie są fundamentem, na którym buduję swoje życie. To dzięki Wam mogę cieszyć się tym dniem i wszystkim, co mnie czeka. Bez Was nie byłoby mnie tu, gdzie jestem – dosłownie i w przenośni.
Dziękuję za każdy dzień mojego dzieciństwa, za wszystkie chwile, które wspólnie przeżyliśmy. Za te, w których nauczyliście mnie, co to znaczy być silnym, odpowiedzialnym i pełnym pasji człowiekiem. Za to, że zawsze mieliście czas, by mnie wysłuchać i że byliście ze mną w każdym momencie – zarówno tym radosnym, jak i trudnym. To dzięki Wam wiem, co znaczy prawdziwa rodzina, i to właśnie na tych wartościach chcę budować swoje życie.
Zawsze wierzyliście we mnie i wspieraliście mnie w dążeniu do realizacji moich marzeń. To najlepsze, co mogłem otrzymać, bo właśnie dzięki Wam mogłem znaleźć swoją drogę i jestem tu, gotowy, by rozpocząć nowy rozdział życia.
Dziękujemy za Waszą obecność w dniu naszego ślubu.
Jesteśmy wdzięczni za to, że mamy tak wspaniałych rodziców. Kochamy Was i nigdy nie przestaniemy.
Z miłością i wdzięcznością, Magda & Konrad
Małżeńskie gody są nadawane „ustawowo”, by celebrować niepodległość i wielkość małego, zjednoczonego państewka miłości. Cały kłopot w tym, że łatwo poplątać się w owych rocznicach. Papierowa, drewniana, płócienna. Co ma piernik do wiatraka, a małżeństwo do... drewna?
Czasami może być romantycznie. Już ta najmłodsza, pierwsza rocznica ślubu jest ujmująca. Niby staż mały i może niezbyt imponujący, ale uczucie silne. Wciąż płynąc na miłosnej emfazie, wyznajemy tak ogromny kult miłości, że papier całego świata nie byłby w stanie oddać jej bezmiaru. Fakt, że niektórym ten „papier” z pierwszych godów kojarzy się z podpisanym cyrografem… tak, wiele wyjaśnia się w tym pierwszym roku.
Druga rocznica, bawełniana. Że niby małżeństwo niczym 100% cotton? Czemu nie! Wciąż czysta bawełna, czyli miłość bez
syntetyków. Tylko high quality bez made in China Dalej robi się ciekawiej. Trzecia rocznica, skórzana. Nie ma wątpliwości, że nazywa się tak, ponieważ czujemy już przez skórę, gdy małżonek(-ka) coś kręci. Znacie się jak łyse konie. Gratulacje! Zaczynają się lata, gdy rozumiecie się bez zbędnych słów. Kwiatowa rocznica jest tą najbardziej oczywistą – Wasze małżeństwo przechodzi rozkwit, niczym starannie pielęgnowany kwiat. Szanowni Mężowie, skoro jesteśmy przy kwiatach: czerwone róże czynią cuda, dlatego warto czasem złożyć kwiaty pod państwowym pomnikiem miłości.
Pięciolecie to drewniana rocznica. Kamień milowy we wspólnej historii małego państewka. Wspólnie płyniecie niezmiennie na tej małżeńskiej tratwie przez ocean życia i wiecie już, że niesie Was solidny kawał… drewna, któremu niestraszne sztormy ni burze. Ze
zgraną załogą żegluga jest cudowną przygodą, a nie tylko walką z morskim żywiołem.
Nie zawsze jest tak ekstremalnie. Po żywiołowej, drewnianej rocznicy następują przyjemne, miłe i otulające serca rocznice wełniane, a także te słodkie lukrowo-cukrowe.
Poczucie siły w małym rodzinnym państewku sięga wyżyn i każda późniejsza rocznica to jak formalne poparcie dla trwałości i niezawisłości małżeństwa: spiżowa, blaszana, cynowa… to prawda, że niektórzy słyszą tu szczęk oręża. Wówczas na skutek rozbicia dzielnicowego jedna połówka zamieszkuje sypialnię, druga przenosi się na kanapę i odgradza zasiekami ze skarpet.
Los lubi zmiennym być, dlatego po metalowych latach nadchodzi rocznica trzynasta – nie taka pechowa, bo (a jakże!) koronkowa.
A kiedy już odczynicie pecha i klątwę trzynastki,
czeka Was moc kryształu, ekskluzywność porcelany, perły i koralowce, aby w końcu dojść do złotej, 50-tej rocznicy ślubu. To święto, które jest honorowane autentycznym Medalem za Długoletnie Pożycie Małżeńskie nadawanym przez prezydenta. Miłosne odznaczenie ma 35 mm średnicy i kształt gwiazdy. Dostajecie własną, oksydowaną gwiazdkę z nieba, choć najjaśniej i tak świeci ta, której powiedzieliście sakramentalne „tak”.
Najlepsze jest to, że do takich świąt nie trzeba szykować wykwintnych potraw. Małżeńskie gody karmią się tylko jednym: miłością przyprawioną szczyptą ciepła i serdeczności. Uczucie, które jest między dwojgiem ludzi, smakuje jak najlepszy koktajl świata. Pijcie go na zdrowie, niezależnie od tego, czy wychylacie toast za pierwszą, piątą czy piętnastą rocznicę. Oby zawsze miał słodki smak miłości!
DLACZEGO MĘŻCZYŹNI
ŻYJĄ KRÓCEJ OD KOBIET?
HEJ, WESELE! ZAŚPIEWACIE RAZEM Z NAMI?
Szła Dzieweczka
Szła dzieweczka do laseczka, do zielonego, do zielonego, do zielonego. Napotkała myśliweczka bardzo szwarnego, bardzo szwarnego, bardzo szwarnego.
Gdzie jest ta ulica, gdzie jest ten dom?
Gdzie jest ta dziewczyna, co kocham ją? Znalazłem ulicę, znalazłem dom, Znalazłem dziewczynę, co kocham ją!
Myśliweczku, kochaneczku, bardzom ci rada, bardzom ci rada, bardzom ci rada. Dałabym ci chleba z masłem, alem go zjadła, alem go zjadła, alem go zjadła.
Gdzie jest ta ulica...
Jakżeś zjadła, to żeś zjadła, to mi się nie chwal, to mi się nie chwal, to mi się nie chwal.
Jakbym znalazł kawał kija, tobym cię wyprał, tobym cię wyprał, tobym cię wyprał.
Gdzie jest ta ulica...
Hej, Bystra Woda!
Hej, bystra woda, bystra wodiczka! Pytało dziewcę o Janicka, Hej lesie ciemny, wirsku zieleny, Ka mój Janicek umilony?
Hej, Janicku miły, Janicku, nie chodź po orawskim chodnicku!
Hej, owiadali, hej powiadali
Hej, ze janicka porubali!
Hej, porubały go Orawiany
Hej, za owiecki, za barany!
Hej, Janicku miły, Janicku, nie chodź po orawskim chodnicku!
Dość – ześ nabrał mnie owiecek, Ostań przy dziewczynie kolwiecek!
A mówiłam ja ci, Janicku, Nie chodź po orawskim chodnicku
Bo cie te orawskie juhasy
Długie już cekali hań casy!
Hej, Sokoły!
Hej, tam gdzieś znad czarnej wody Siada na koń kozak młody, Czule żegna się z dziewczyną, Jeszcze czulej z Ukrainą.
Hej, hej, hej sokoły Omijajcie góry, lasy, pola, doły, Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku, Mój stepowy skowroneczku.
Wiele dziewcząt jest na świecie, Lecz najwięcej w Ukrainie, Tam me serce pozostało, Przy kochanej mej dziewczynie.
Hej, hej, hej sokoły...
Ona biedna tam została, Przepióreczka moja mała, A ja tutaj w obcej stronie, Dniem i nocą tęsknię do niej.
Hej, hej, hej sokoły...
Żal, żal za dziewczyną, Za zieloną Ukrainą, Żal, żal serce płacze, Że jej więcej nie zobaczę.
Gdybym miał gitarę, To bym na niej grał. Opowiedziałbym o swej miłości, Którą przeżyłem sam.
A wszystko te czarne oczy, Gdybym ja je miał! Za te czarne, cudne oczęta Serce, duszę bym dał.
Fajki ja nie palę, Wódki nie piję, Ale z żalu, z żalu wielkiego Ledwie co żyję.
A wszystko te czarne...
Ludzie mówią głupi, Po coś ty ją brał. Po coś to dziewczę czarne, figlarne Mocno pokochał.
A wszystko te czarne...
Hej, z góry!
Hej z góry, z góry jadą Mazury x2
Jedzie, jedzie Mazureczek Wiezie, wiezie mój wianeczek Roz-mary-nowy (x2)
Przyjechał w nocy koło północy x2
Puka, stuka w okieneczko Otwórz, otwórz panieneczko Koniom wody daj (x2)
Jakże ja mam wstać, koniom wody dać x2
Kiedy mamcia zakazała, Żebym chłopcom nie dawała, Trzeba jej się bać (x2)
Mamy się nie bój, wsiadaj na koń mój x2
Pojedziemy w obce kraje Tam są inne obyczaje, Malowany wóz (x2)
Przez wieś jechali, ludzie gadali x2
Cóż to, cóż to za dziewczyna Cóż to, cóż to za jedyna Jedzie z chłopcami (x2)
Kto w styczniu urodzony...
Kto w styczniu urodzony jest Ma wstać, ma wstać, ma wstać! Kieliszek swój do ręki wziąć i wypić aż do dna!
2 x REF: Jak żeś wypił, to se nalej, a butelkę podaj dalej.
ŚLUBNE TRADYCJE ŚWIATA
SZWECJA
Narzeczona, która otrzymuje w Szwecji pierścionek zaręczynowy, powinna odwdzięczyć się ukochanemu tym samym. Zazwyczaj jest to obrączka, którą będzie nosił jako mąż.
DANIA
W Danii podczas wesela mężczyźni podnoszą pana młodego do góry. Robią to po to, by jeden z nich mógł obciąć... kawałek jego skarpetki. Powinna ona być nałożona na tę nogę, na której klęczał podczas oświadczyn. Ma to zapewnić wierność wobec jego żony.
JAPONIA
Ceremonię ślubną w Japonii wieńczy dziewięciokrotne napicie się sake z kieliszków – tuż po założeniu sobie obrączek przez państwa młodych.
HOLANDIA
Podziękowaniem dla gości w Holandii są tradycyjne „bruidssuikers” (cukierki panny młodej). Każdy dostaje woreczek, w którym znajduje się pięć migdałów w cukrze. Dlaczego pięć? Cukierki oznaczają bowiem: szczęście, miłość, wierność, płodność oraz rzecz jasna dobrobyt.
USA
Typowe dla USA jest „Rehearsal dinner”, czyli... próbne wesele. To okazja do zapoznania się obu rodzin. Na amerykańskim weselu standardem są też pierwsze tańce pary młodej z rodzicami.
IRLANDIA
Tu symbolem małżeństwa jest pierścień Claddagh – przekazywany z pokolenia na pokolenie i noszony jak obrączka. Przynosi szczęście np. podczas pierwszego tańca, który trzeba zatańczyć tak, aby nie oderwać stóp od ziemi.
PORTUGALIA
Po co Portugalczykom na weselu białe chusteczki? Do machania, oczywiście! Tuż po północy z głośników roz-
brzmiewa piosenka „Boa sorte” (dosłownie: powodzenia) i to w jej takt goście machają chustkami, śpiewając i życząc parze młodej powodzenia we wspólnym życiu małżeńskim.
GRENLANDIA
Zgodnie z tradycją Eskimosi mają jedno ognisko i jedną żonę, której starają się być wierni. Nie jest tu modne okazywanie sobie czułości, a całowanie niezbyt popularne. Jeśli para chce wyznać sobie miłość, po prostu... pociera się swoimi nosami.
GRECJA
Greckie wesele poprzedza golenie brody pana młodego przez jego świadka – o poranku w dniu ślubu. Panna młoda na swój ślub powinna się z kolei spóźnić – im dłużej, tym lepiej.
CHINY
Aby Chińczycy mogli wziąć ślub, muszą przedstawić... kartę zdrowia (często również z wynikami badań na obecność wirusa HIV) oraz zgodę rodziców!
SZWAJCARIA
Szwajcarzy obrączki noszą na lewej ręce. Mawiają, że „żyła miłości” na palcu serdecznym tej ręki biegnie wprost do serca, co ma pozwolić na rozkwit małżeństwa.
MEKSYK
W Meksyku panna młoda ma dwa bukiety – jeden dla siebie, a drugi dla Maryi. W prezencie ślubnym od męża dostaje również 13 złotych monet (arras) symbolizujących 12 apostołów i Jezusa.
NIEMCY
Czy są tu jacyś drawle? Ta tradycja się wam spodoba! Niemiecka para młoda tuż przed weselem musi... wspólnymi siłami przepiłować pień drzewa! Ma to symbolizować kłody, które życie może rzucać im pod nogi i z którymi będą musieli się uporać.
FELIETON
STANISŁAW REMUSZKO
KOCHA, LUBI, SZANUJE
J ak wiadomo, o wszystkim powiedziano już wszystko, ale ja spytam: o czym powiedziano najwięcej razy od zarania dziejów? Jako stary lowelas i pięknoduch, parę lat temu wybrałem się do królewskiego Wilanowa, aby na kanwie pięknej wystawy „Amor Poloniae” posłuchać debaty znawców o semantycznej ewolucji różnych miłosnych pojęć. Arcyciekawie mówili wszyscy, lecz zapamiętałem przede wszystkim pana profesora Jana Miodka, który, zwracając uwagę słuchaczy na wyrazistą odmienność zakochania i miłości, wymienił trzy słowa jako wyróżniki tej ostatniej: PEWNOŚĆ, STABILNOŚĆ i BEZPIECZEŃSTWO (zanotowałem od razu na gorąco). Pragnę od siebie dodać jeszcze trzy: DOJRZAŁOŚĆ, BLISKOŚĆ oraz CZUBIASTOŚĆ. Z moich przebogatych doświadczeń kochliwego sześćdziesięciolatka wynika jasno, po pierwsze, że prawdziwa miłość jest procesem niesłychanie zależnym od czasu: rośnie, rozwija się, zmienia, przekształca, maceruje i właśnie DOJRZEWA przez całe swoje życie. Jako dawny fizyk, porównałbym jej „wykres główny” do fragmentu hiperboli równoosiowej (szybki wzrost od jakichś 10% w stadium zadurzenia, przez jakieś 50% w dniu małżeństwa, do jakichś 75% dziesięć
lat później; potem, jeszcze wolniej, do asymptoty 90% na złote gody). Po drugie, w trakcie tych procesów powstaje niezwykła duchowa BLISKOŚĆ. Pismo mówi, że mąż i żona opuszczają swych rodziców i z wolna stają się „jednym ciałem” (Mk 10, 11-12), a ja bym porównał dojrzałą miłość dwojga ludzi do korzeni dwóch drzew rosnących latami na wyciągnięcie gałęzi: tak są już wzajemnie przerośnięte i tak ze sobą splątane, że trudno orzec, które kłącza i włośniczki do kogo należą. [Dlatego starych drzew nie rozdziela się i nie przesadza. Stare drzewa schną i umierają]. Najdziwniejszym zjawiskiem w takiej miłości jest jej CZUBIASTOŚĆ („kto się lubi, ten się czubi”). Mam na myśli zwykłe spory, czasem kłótnie, niekiedy nawet nawałnice z piorunami i kilkudniową późniejszą ciszą... Wydawałoby się, że tak burzliwe emocje burzą, jak sama nazwa wskazuje, miłosny związek, a tymczasem jest wręcz odwrotnie: mają one (oczywiście w wydaniu umiarkowanym!) moc uzdrawiającą i krzepicielską. Powiem więcej: źle wróżę nazbyt zgodnym stadłom... Wszystkim zakochanym ludziom – młodym, średnim, starszym i starym – z serca życzę prawdziwej miłości.
Czasami wystarczy tylko kilka pytań, żeby zobaczyć, jak dopasowaną parą jesteśmy, w ilu kwestiach się zgadzamy i ile o sobie wiemy. Tym razem pytań było 30, a odpowiadających dwójka. Magda i Konrad ten partnerski test zgodności zdali śpiewająco, mimo że rozwiązywali go osobno i nie widzieli swoich odpowiedzi. Egzamin z dojrzałości małżeńskiej ukończyli z nie najgorszym wynikiem niemal 67%, awansując tym samym do pierwszej ligi wśród najbardziej zgranych par młodych.
Nie ma wątpliwości, że w tym związku są takie aspekty życia, w których panuje wyraźny podział – Magda rządzi pilotem od telewizora, zdecydowanie lepiej gotuje i prędzej będzie pamiętała o rocznicy, za to Konrad lepiej jeździ samochodem i… głośniej chrapie. Obydwoje zgadzają się ze stwierdzeniem, że w tym duecie to on jest głosem rozsądku.
Ona planuje wspólne wyjazdy i częściej sprząta, on jest zdecydowanie odważniejszy, dbając o jej poczucie bezpieczeństwa. Co do tego wszystkiego są zgodni.
Czy jest jednak coś, co ich dzieli? Oczywiście! Nie zgodzili się w 1/3 pytań –tych, w którym zapytaliśmy o to, które z nich ładniej śpiewa, lepiej tańczy, częściej dzwoni, wcześniej chodzi spać czy uprawia więcej sportu. Odmienne zdanie mają też na temat tego, kto jest bardziej spontaniczną połową duetu, a kto tą bardziej upartą.
Najważniejsze jednak, że w tym najważniejszym z pytań – o to, kto będzie głową tej rodziny – byli 100% zgodni! Obydwoje wskazali tu na... Konrada. Brawo! Czas pokaże, a czujne oko bliskich zweryfikuje, jak deklaracje te przełożą się na małżeńską rzeczywistość.
HUMOR
POKŁÓCENI
Mąż pokłócił się z żoną. Nie odzywali się do siebie, więc wieczorem zostawił na stole karteczkę. „Obudź mnie jutro o 6”. Budzi się rano, patrzy na zegarek, a tu już prawie 10. Obok karteczka od żony. „Wstawaj, już 6”.
AKT ŚLUBU
Mąż przegląda akt ślubu. Żona pyta zaciekawiona: „Czego tam szukasz?”, na co on odpowiada w zamyśleniu: „Terminu ważności”.
ONA TEMU WINNA
Żona mówi do męża: – Kochanie, jutro nasza 25 rocznica ślubu. Może ubiję kurę? – A co ona winna?
PO KŁÓTNI
Tuż po kłótni małżeńskiej żona przymila się do męża: – No, misiu, nie gniewaj się już na mnie. Oboje jesteśmy winni, ale szczególnie Ty...
OGŁOSZENIE
Facet dał ogłoszenie do gazety: „Szukam żony”. Jeszcze tego samego dnia otrzymał odpowiedzi. Zdecydowana większość zaczynała się słowami: „Weź pan moją”.
KRZYŻÓWKA O PARZE MŁODEJ
SPRAWDŹ SIĘ W TEŚCIE WIEDZY O NOWOŻEŃCACH. ODPOWIEDZ NA WSZYSTKIE PYTANIA I ODGADNIJ HASŁO GŁÓWNE. POWODZENIA!
POZIOMO:
1. Jak nazywano Magdę w dzieciństwie?
4. Nie dotarli na nią w dniu zaręczyn.
5. Maluje się dziś na ich twarzach.
7. Jaki był miesiąc, gdy się zaręczyli?
10. Miesiąc, w którym urodził się Konrad.
13. Często chodzą w nie razem.
14. Jaka rocznica czeka ich za rok?
15. Czyj dzień jest w dniu ślubu tej dwójki?
PIONOWO:
2. Co studiowała Panna Młoda?
3. Uczucie, które połączyło tę dwójkę.
6. Wzniesiony za zdrowie Nowożeńców.
8. Konrad uprawia go w wolnych chwilach.
9. Miesiąc, w którym na świat przyszła Magda.
11. Zwyczajowo o północy na weselu.
12. Gdy gorzka, trzeba ją osłodzić.
KONRAD
HASŁO GŁÓWNE:
JAKIM GOŚCIEM WESELNYM JESTEŚ?
1. Na ilu ślubach w swoim życiu byłaś/eś jako gość?
a. 0-5
b. 6-10
c. 11-20
d. więcej
2. Czy zawsze potwierdzasz swoją obecność na weselu?
a. nigdy – powinni wiedzieć, czy będę b. nie, chyba że sami dzwonią zapytać c. najczęściej tak, chyba że zapomnę d. za każdym razem!
3. Czy potwierdziłaś/eś kiedyś obecność i nie pojawiłaś/eś się na ślubie?
a. zdarzyło mi się to kilka razy b. tak, ale to była wyjątkowa sytuacja c. nie, staram się tego nie robić d. pojawiam się zawsze
4. Jaka jest Twoja największa motywacja do przyjścia na wesele?
a. idę, ponieważ tak wypada b. miejsce wesela musi być fajne c. chęć wspólnego świętowania tego dnia d. dobre jedzenie, alkohol i zabawa
5. Jesteś zwolennikiem usadzania gości przy stołach?
a. nie, wolę sam/a wybrać sobie miejsce b. jest mi to obojętne c. tak, ale tylko, gdy gości jest dużo d. tak, bo nie lubię wyścigów do krzeseł
6. Co zrobisz, gdy podane jedzenie nie będzie Ci smakowało?
a. pójdę do młodych i powiem, co o tym myślę b. będę narzekać za plecami młodych c. wybiorę to, co lubię, a resztę zostawię d. zjem wszystko, żeby nie robić przykrości
7. Jakie prezenty najczęściej dajesz nowożeńcom?
a. nie daję prezentów, jestem gościem b. kopertę i symboliczny kwiatek c. własnoręcznie przygotowany podarunek d. prezent, który wiem, że im się spodoba
8. Czy bierzesz udział w zabawach oczepinowych?
a. nie, nigdy, uważam je za głupie b. tylko, jeśli ktoś wyciągnie mnie na środek c. czasami – gdy wiem, że będą bez podtekstów d. zawsze, bo lubię się dobrze bawić
9. A jeśli nie będziesz na weselu, czy złożysz później życzenia?
a. nie, bo przecież nie było mnie na ślubie b. to zależy, na ile lubię tę parę c. jeśli nie zapomnę, to wyślę wiadomość d. oczywiście, zadzwonię kolejnego dnia
10. Czy chętnie oglądasz nagrania lub zdjęcia ze ślubu i wesela?
a. kompletnie mnie to nie interesuje b. jeśli młodzi mi je przekażą c. tak, chętnie oglądam d. zawsze zwołuję innych i oglądamy razem
Najwięcej odp. A
ANTYFAN WESEL
Starasz się unikać wesel, bo to nie Twój klimat. Jeśli już na jakimś się pojawiasz, znikasz po angielsku szybciej, niż na salę wjeżdża tort. Wesela mogłyby dla Ciebie nie istnieć. Nie przejmuj się, nawet takiego zagorzałego przeciwnika wesela da się wyciągnąć na parkiet!
Najwięcej odp. B
WESELNY MARUDA
Z reguły chadzasz tylko na wesela najbliższych, bo wypada. Nie jesteś duszą towarzystwa, nie bierzesz udziału w zabawie. Twoją ulubioną weselną rozrywką jest komentowanie wszystkiego. Na szczęście nikt nie traktuje tego marudzenia serio, bo wszyscy zajęci są zabawą!
Najwięcej odp. C
GOŚĆ IDEALNY
Jesteś gościem, który umie zachować się w towarzystwie. I choć nie zawsze bawisz się dobrze, nigdy tego nie okazujesz. Jesteś tolerancyjny wobec innych weselników. Nic dziwnego, że wszyscy chętnie zapraszają Cię na wesela – takiego gościa ze świecą szukać!
Najwięcej odp. D
WESELNIK NA 100%
Nie ma takiego wesela, na którym byś się nie pojawił. Jesteś duszą towarzystwa i kochasz przejmować stery wodzireja. Praktycznie nie schodzisz z parkietu. I choć czasami w weselnym szaleństwie trochę Cię poniesie, to młodzi zawsze wspominają Cię z uśmiechem!
ogłoszeń TABLICA
FOTOBUDKA
Od godziny 18:00 do 19:00 dostępna dla wszystkich gości będzie zakręcona fotobudka. Zapraszamy do skorzystania!
TORT
Tort weselny kroić czas! O której? Gdy tylko na zegarach wybije godzina 20:00. Jeśli chcecie go skosztować, nie może Was zabraknąć.
TRANSPORT
Potrzebujesz transportu z wesela? Żaden problem! Chętnych prosimy o zgłaszanie się do Świadkowej Pauliny lub Świadka Marcina. Przeteleportują bezpiecznie każdego tam, gdzie trzeba.
POPRAWINY
W dniu jutrzejszym zapraszamy na poprawiny. Zaczynamy o godzinie 14:00 i bawić będziemy się do 19:00. Bądźcie z nami!