MIŁOŚCI
Kołobrzeg tonął w dźwiękach muzyki i roześmianych głosach festiwalowiczów unoszących się na wietrze. Tamten lipiec miał w sobie coś magicznego, ale nikt nie spodziewał się, że przyniesie… miłość. Marlena przemierzała festiwalowe ścieżki w towarzystwie znajomych, gotowa na weekend pełen śmiechu. Nie miała szczególnych oczekiwań, a już na pewno nie przeszło jej przez myśl, że w ciągu tych kilku dni jej serce zadrży jak struna za sprawą dotyku przeznaczenia. Bartek pojawił się w jej życiu nagle, tak jak niespodziewany podmuch wiatru, który rozwiewa włosy i sprawia, że nie możesz przestać się uśmiechać. Ubrany był wtedy w niebieską koszulę. Z pozoru zwyczajny chłopak w morzu festiwalowych twarzy, a jednak dla Marleny tamto wspomnienie jest jednym z najważniejszych. Uśmiechnięty, pełen energii, od razu przyciągnął jej uwagę. Gdy znajomy przedstawił ich sobie, gdzieś w najgłębszych zakamarkach serca poczuła, że oto staje przed nią ktoś ważny.
Przez resztę festiwalu byli nierozłączni. Ich rozmowy płynęły gładko, jakby znali się od lat, a muzyka zdawała się być tylko tłem do rodzącej się więzi. Każdy gest Bartka – sposób, w jaki patrzył na Marlenę, jak pomagał jej założyć kurtkę, którą pożyczył od przyjaciela, by nieco ją ogrzać – wszystko to sprawiało, że czuła, że jest dokładnie tam, gdzie powinna być.
Kiedy nadszedł ostatni dzień festiwalu, pożegnanie bolało bardziej, niż obydwoje by się spodziewali. Mimo wszystko wiedzieli, że to nie był koniec, lecz początek.
Kiedy Bartek po festiwalu wsiadł do samochodu, miał w głowie tylko jedno – Marlenę. Codziennie dzwonił, pisał do niej już od świtu, jakby bał się, że jeśli przestanie, ta delikatna więź rozpłynie się wśród codzienności. Odległość, choć nieprzesadnie duża – zaledwie 80 kilometrów – była wyzwaniem. Każde spotkanie wymagało organizacji, ale oboje byli gotowi poświęcić wszystko, by się zobaczyć.
Kiedy tydzień później Bartek przyjechał do jej miasta, spotkali się nad zalewem. Spacerowali pośród drzew, które zdawały się szumieć tylko dla nich. Marlena czuła,
że czas staje w miejscu, że tylko oni liczą się w tej chwili. Słuchając, jak Bartek opowiada o swojej rodzinie, jej serce miękło. Jego relacja z bliskimi, jego troska i ciepło sprawiały, że patrzyła na niego jak na kogoś, z kim mogłaby stworzyć dom. Kiedy przyszła pandemia, zmieniło się wszystko, ale nie dla Marleny i Bartka. Dla nich była to tylko kolejna próba, którą przeszli z uśmiechem na twarzy.
Gdy wprowadzono zakaz przemieszczania się między województwami, Bartek zaproponował coś, co dla wielu mogłoby być ryzykowne – wspólne zamieszkanie. A ona? Bez wahania zgodziła się, ufając swojej intuicji. Wiedziała, że to właściwy krok, że ich miłość potrzebuje przestrzeni, by rozkwitnąć w pełni. I miała rację. Każdy wspólny dzień, każda chwila spędzona razem tylko umacniała to, co ich połączyło. Ich codzienność była wypełniona małymi podróżami — weekendowe wypady nad jeziora, w góry czy do Wrocławia, każdy z tych wyjazdów był pretekstem do spędzenia kolejnych chwil razem.
Aż nadszedł maj 2022 roku, gdy ta historia nabrała zupełnie nowego wymiaru.
Positano było jak sen. Górzyste miasteczko, z domkami wspinającymi się ku niebu, tonęło w słońcu, które odbijało się od błękitnych wód Morza Tyrreńskiego. Bartek zaplanował wszystko –wynajął pokój z tarasem, skąd rozciągał się widok na całe miasteczko. Marlena czuła, że to nie jest zwykła podróż. Kiedy na tarasie otworzyli szampana, a włoskie przekąski zapełniły stół, jej serce zaczęło bić mocniej.
Kiedy Bartek, z nieco zawstydzonym uśmiechem, uklęknął przed nią z pierścionkiem, łzy szczęścia same napłynęły jej do oczu, mimo że przeczuwała, że w końcu nadejdzie ten moment. Każda cząstka jej duszy wiedziała, że chce spędzić z Bartkiem resztę życia, odpowiedź była więc tylko formalnością. Ten moment, moment zaręczyn, stał się nie tylko ukoronowaniem ich miłości, ale też początkiem nowej podróży, tej najpiękniejszej: jako narzeczeni, a wkrótce także jako mąż i żona.
WŁOSKIE ZARĘCZYNY
WYWIAD
Z PARĄ MŁODĄ
CZYM JEST DLA WAS MIŁOŚĆ?
M: Dla mnie miłość to przede wszystkim wzajemny szacunek i zaufanie. Wsparcie w każdej sytuacji życiowej.
B: Miłość to wspólne celebrowanie życia, ale i wzajemne wsparcie, bycie razem w trudnych jego momentach.
CZY W WASZYM PRZYPADKU TO BYŁA MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA?
M: Od początku wiedziałam, że Bartek jest wyjątkowy i nie musiałam długo czekać, by się o tym przekonać. Nigdy nie poznałam takiego mężczyzny jak on. Zawsze, gdy ktoś wyznawał mi swoje uczucia, uciekałam, a w tym przypadku było zupełnie inaczej. Czekałam, aż on poczuje to samo, co ja do niego.
B: Z mojej strony na początku było zauroczenie, które później przerodziło się w głębsze uczucie. Wraz ze spędzonymi wspólnie kolejnymi godzinami, całymi dniami, poczułem, że Marlena może być kobietą, z którą będę chciał spędzić resztę życia.
ZA CO SIĘ POKOCHALIŚCIE WŁAŚNIE SIEBIE?
M: Kocham Bartka za to, jak dobrze mnie traktuje – do dzisiaj, kiedy spacerujemy razem, to nie pozwala mi iść od strony ulicy. Za to, jak pozytywnym jest człowiekiem. Za to, że zawsze czuję się przy nim swobodnie
B: Ja Marlenę kocham za wrażliwość, dobre i czyste serce oraz jej opiekuńczość.
JEST COŚ, CO BYŚCIE ZMIENILI W SOBIE NAWZAJEM, GDYBYŚCIE MIELI TAKĄ MOŻLIWOŚĆ?
M: Bartka bałaganiarstwo, które czasami potrafi mnie zdenerwować. (śmiech)
B: Na szczęście nie ma tego za wiele. Jest parę rzeczy, które mnie czasami wkurzają w Marlenie, ale to już zostawię na bezpośrednie rozmowy z moją żoną.
CO NAJCHĘTNIEJ
ROBICIE RAZEM, GDY MACIE WOLNĄ CHWILĘ?
Tomorrowland, gdzie spaliśmy w namiocie. Nasza sesja narzeczeńska we Włoszech. Los wtedy płatał nam figle. Najpierw czekaliśmy w samolocie 3 godziny, aż wystartujemy, potem ogromna burza na miejscu, problem z pociągami. Chcieliśmy udać się na sesję do Villi Monaste-
Lubimy spacerować, jeździć na rowerze, wychodzić wspólnie do restauracji.
A ZDARZA WAM SIĘ CZASAMI POKŁÓCIĆ?
Zdarzają się i kłótnie, najczęściej o coś drobnego, na szczęście zawsze umiemy sobie z nimi poradzić. Zazwyczaj to Bartek pierwszy wyciąga rękę, bo nie umie się długo złościć w przeciwieństwie do Marleny. (śmiech)
WASZA RECEPTA NA SZCZĘŚLIWY ZWIĄZEK I UDANE MAŁŻEŃSTWO?
Dużo rozmów, szacunek oraz szczerość.
JAKIE JEST WASZE NAJPIĘKNIEJSZE WSPOMNIENIE?
M: Mamy wiele cudownych wspomnień. Na pewno wszystkie te pierwsze spotkania. Wspólny wyjazd na
B: Wspólny wyjazd na festiwal Tomorrowland! Wakacje na Zanzibarze. Włoskie zaręczyny i włoska sesja przedślubna.
WŁOSKIE ZARĘCZYNY
TO Z PEWNOŚCIĄ WAŻNY
PUNKT NA WASZEJ
WSPÓLNEJ MAPIE
WSPOMNIEŃ. JAK JE
WSPOMINACIE?
M: Kocham Włochy, każdy zakamarek tego państwa, a odwiedzenie Positano było dla mnie marzeniem podróżniczym. Ten wyjazd był cudowny. Dużo zwiedzaliśmy i spacerowaliśmy, próbując spore ilości pizzy i Aperola. Nie czułam, by Bartek się stresował - ponoć dlatego, że był pewny mojej odpowiedzi. Za to też go kocham, bo choć nie wygląda, to ma duszę romantyka. Bie mogłam sobie wymarzyć lepszej scenerii i jego zachowania w tym dniu.
B: Do dziś nie wiem, czy Marlena coś przeczuwała. Ja miałem ogromny stres, żeby nie było to totalnie oczywiste, żeby sam moment zaręczyn był niespodzianką. Finalnie wyszło super.
PRZYGOTOWANIA
DO ŚLUBU ZACZĘLIŚCIE OD RAZU?
termin ślubu na późniejszy, tak by na spokojnie ogarnąć wszystkie tematy i przede wszystkim, by na pierwszym planie był synek.
ŚLUB TUŻ-TUŻ. STRESUJECIE SIĘ CZY JESZCZE NIE? JEST COŚ, CZEGO SIĘ OBAWIACIE?
M: Jeszcze jest luz, ale wiem, że w dniu ślubu będę bardzo zestresowana. Obawiam się, że już w momencie wejścia do kościoła zacznę płakać ze wzruszenia.
B: Wiadomo, że jest stres. Chcemy, żeby wszystko się udało tak, jak to sobie zaplanowaliśmy. Na pewno pogoda może pokrzyżować część naszych planów, ale na nią nie mamy wpływu i pozostajemy dobrej myśli.
ro, ale okazało się, że podczas burzy osunęły się skały na tory i ulicę. Nie poddaliśmy się i szliśmy pieszo 8 km. Ale takim najpiękniejszym wspomnieniem dla mnie jest moment, w którym Bartek wziął pierwszy raz Ignasia na ręce. Oczy od razu mu się zaświeciły z miłości. Ignaś dopiero co się urodził, a już patrzył na niego. To był piękny widok.
Zaczęliśmy od razu poszukiwania sali, zarezerwowaliśmy termin na 1 czerwca 2024 roku. W międzyczasie doszliśmy do wniosku, że obydwoje jesteśmy już gotowi na dzieci. Chcieliśmy poczekać z tym do ślubu, ale los tak chciał, że bierzemy ślub, mając już 8-miesięcznego synka Ignasia. Gdy dowiedzieliśmy się o ciąży, zmieniliśmy
A JAKIE MACIE PLANY NA TĘ BLIŻSZĄ I DALSZĄ WSPÓLNĄ PRZYSZŁOŚĆ?
Nie chcemy za dużo wybiegać w przyszłość. Ważna jest dla nas nasza rodzina i to, abyśmy wszyscy byli zdrowi oraz szczęśliwi. Na pewno naszym marzeniem jest wybudować własny dom w środku lasu.
JAK WYGLĄDALI
kiedy byli mali?
I JUŻ JAKO...
rodzice!
MIŁOŚĆ
NIE POLEGA NA TYM, ABY WZAJEMNIE SOBIE SIĘ PRZYGLĄDAĆ.
LECZ, ABY
PATRZEĆ RAZEM
W TYM SAMYM KIERUNKU.
Antoine de Saint-Exupéry
PRZESĄDY ŚLUBNE
COŚ NIEBIESKIEGO I COŚ STAREGO
Recepta na szczęśliwe małżeństwo? Coś starego (poszanowanie dla tradycji), coś nowego (wróżba dostatku), coś pożyczonego (dobre relacje z rodziną) i coś niebieskiego (gwarancja wierności małżonka). To elementy, które – według Brytyjczyków, bo stamtąd przywędrował ten zwyczaj – powinien zawierać strój każdej panny młodej.
NIE PRZED ŚLUBEM!
Pan młody nie może zobaczyć panny młodej przed ślubem w jej sukni. Jeżeli do tego dojdzie nieszczęście w małżeństwie murowane. A jeżeli podczas przymierzania sukni ślubnej, coś się popruje lub rozedrze, jej zszywanie jest zabronione – wróży to nieszczęście i łzy. Panna młoda nie powinna też przeglądać się w lustrze w pełnym stroju, jeśli chce uniknąć pecha.
DROGA BEZ POWROTU
Kiedy narzeczeni wyruszą już z domu, nie wolno im zawracać. Jeśli czegoś zapomną, powinni poprosić kogoś z bliskich o przywiezienie niezbędnego przedmiotu. Przerwanie drogi do ślubu i zawrócenie przyniesie małżeństwu nieszczęście. Podobnie jak zbyt długie postoje w drodze na ślub – tych również się odradza, aby i przerw w miłości później nie było.
CZASEM SŁOŃCE, CZASEM DESZCZ
Ślub najlepiej brać w miesiącach z literą R w nazwie. Dlaczego? Czerwiec, sierpień, wrzesień – to właśnie wtedy pogoda jest najlepsza. A w końcu słońce to dobra wróżba dla przyszłych małżonków. Ulewny deszcz niesie niestety wróżbę przeciwną, choć drobną mżawkę osoby wierzące uznają za oznakę bożego błogosławieństwa na nową drogę życia dla młodej pary.
NIE PŁACZ EWKA
Czy na ślubie wolno płakać? Czasem wzruszenie odbiera mowę, a łzy pojawiają się w kącikach oczu i nic nie możemy z tym zrobić. To nic złego! Zgodnie z przesądem, mimo że młodzi powinni do ślubu iść z radością, to łzy szczęścia mogą im przynieść na dalszą drogę życia wyłącznie radość.
MAŁŻEŃSKA WŁADZA
Kto ma większą szansę wieść prym w małżeńtwie? Ten, którego dłoń znajduje się na górze, podczas kiedy ksiądz przykrywa dłonie małżonków stułą albo ten, kto okręci małżonka przy odchodzeniu od ołtarza w swoją stronę. Małżeńską kasę trzymać będzie natomiast ten, kto pod kościołem zbierze więcej pieniędzy spośród rozsypanych przez gości grosików.
POTKNIĘCIA NIEWSKAZANE
Zwyczaj nakazuje, aby mąż w trosce o bezpieczeństwo swojej świeżo upieczonej żony przeniósł ją przez próg – potknięcie żony symbolizuje bowiem potknięcia w małżeństwie. A pierwszy taniec? Oczywiście należy do nowożeńców, ale również jest wróżbą – plączące się kroki oznaczają, że w życiu będzie podobnie, małżeństwo będzie niezgodne i małżonkowie będą zmierzać w różne strony.
REGULAMIN DOBREJ ZABAWY WESELNEJ
1. Wesele rozpoczyna się na początku, a kończy, gdy tylko Młoda Para zaśnie.
2. Kto pojawi się na weselu w złym nastroju, będzie rozweselany trunkami wysokoprocentowymi.
3. Podróże poszukiwawcze pod stołem są dziś surowo wzbronione.
4. Osoby mające uwagi dotyczące wesela zobowiązane będą do zorganizowania lepszego w przeciągu pół roku.
5. Nie toleruje się pustych kieliszków. Dlatego, w celu uniknięcia zaglądania do nich zbyt głęboko, będą natychmiast napełniane.
6. Osoby, które zgubią wątek, nie muszą go szukać. Rano sala będzie zamiatana i wtedy będzie go można odebrać.
7. Informacja dla wszystkich, którzy nie znajdują powodu do uśmiechu: lustro wisi w łazience.
8. Radzi się wszystkim panom przynajmniej raz zatańczyć z własną małżonką. Koszt niewielki, a zapewnia spokój.
9. Jeśli alkohol wyleje się na odzież, prosimy nie panikować! Za chwilę zostanie przyniesiona następna butelka.
10. Zabrania się kobietom przewracania oczami oraz używania innych znaków w celu zmuszenia mężczyzn do pójścia do domu.
11. Osoby idące do domu proszone są o zabranie swoich partnerów. Nie dopuszcza się przy tym żadnych zamian!
12. Jeśli któryś z gości stwierdzi, że znajduje się sam na sali, oznacza to, że zabawa dobiegła końca.
13. Każdy z uczestników jest zobowiązany do przestrzegania powyższych zasad pod groźbą zmywania naczyń po weselu.
ODPOWIEDZ NA PYTANIA I SPRAWDŹ,
JAK DOBRZE ICH ZNASZ?
1. Gdzie poznali się Marlena i Bartek?
a) Na festiwalu muzycznym
b) W kolejce po pączki
c) W gabinecie wróżki
2. Jaką koszulę miał na sobie Bartek tego pierwszego dnia?
a) Z napisem „Lubię placki”
b) Pożyczoną od dziadka
c) Po prostu niebieską
3. Co Marlena poczuła podczas ich pierwszego spotkania?
a) Że spotkała mężczyznę życia
b) Że muzyka gra zbyt głośno
c) Że z tej mąki nie będzie chleba
4. Gdzie spotkali się na pierwszą randkę po festiwalu?
a) Na zakupach w Żabce
b) Nad zalewem
c) Pod blokiem Marleny
5. Co było impulsem do wspólnego zamieszkania?
a) Pandemiczne obostrzenia
b) Wygrana Bartka w teleturnieju
c) Zaplanowali to już pierwszego dnia
0-3 PUNKTÓW
6. Dokąd Bartek zabrał Marlenę w maju 2022 roku?
a) Do tajnej bazy kosmicznej
b) Do muzeum kaktusów
c) Do włoskiego miasteczka
7. Gdzie miały miejsce ich zaręczyny?
a) Na tarasie z widokiem na Positano
b) Podczas skoku na bungee
c) W urokliwej kawiarence na rynku
8. Jakim jedzeniem i piciem Marlena i Bartek uczcili zaręczyny?
a) Pizzą z ananasem i colą
b) Włoskimi przekąskami i szampanem
c) Schabowym z kompotem
9. Dlaczego zdecydowali się przełożyć ślub?
a) Bo wygrali podróż na ten termin
b) Przez zepsutą rurę na sali weselnej
c) Z powodu narodzin synka
10. Jaki miał być pierwotny termin ślubu?
a) 1 czerwca 2023
b) 1 czerwca 2024
c) 1 kwietnia 2025
Twoja wiedza na temat Nowożeńców jest równie zaskakująca, jak śnieg na Saharze –pojawia się rzadko i znika, zanim zdążysz ją naprawdę dostrzec. Nie przejmuj się jednak – to da się naprawić. Czas zakasać rękawy i nadrobić zaległości w tej znajomości. Trzymamy kciuki za powodzenie tej misji!
4-7 PUNKTÓW
Tę dwójkę znasz całkiem dobrze, choć do zdobycia tytułu eksperta do spraw znajomości Pary Młodej jeszcze Ci trochę brakuje. Było blisko, ale dziś nie staniesz na podium ze złotym medalem na piersi. Wniosek? Czas spędzić jakiś miły weekend z Nowożeńcami – w końcu nic nie łączy tak, jak podróże.
8-10 PUNKTÓW
Znasz Parę Młodą lepiej niż własną kieszeń! Twoje odpowiedzi były celne jak strzała amora, która ich trafiła, a Twoja wiedza na temat tej dwójki jest tak duża, że niektórzy zastanawiają się, czy przypadkiem Ci nie podpowiadali. Z tej bitwy wychodzisz zwycięsko!
Drodzy Goście!
Podobno miłość najpiękniejsza jest wtedy, gdy można się nią dzielić. To dlatego postanowiliśmy, że w tym dniu podzielimy się nią właśnie z Wami!
Dziękujemy, że przyjęliście nasze zaproszenie i stawiliście się tutaj tak licznie, żeby wspólnie świętować. Doceniamy, że nam kibicujecie i trzymacie za nas kciuki. Mając takie wsparcie, wiemy, że miłość, która nas połączyła, z roku na rok będzie silniejsza.
Mamy nadzieję, że ten dzień zapisze się na kartach naszej wspólnej historii jako wspaniałe wspomnienie.
WASZE ZDROWIE!