Gazeta Weselna - Marta & Paweł

Page 1

Marta & Paweł TRAMWAJOWE LOVE

Był ciepły lipcowy poranek. Zaraz po przebudzeniu Paweł sięgnął po telefon i zauważył wiadomość, którą w aplikacji randkowej Facebooka wysłała do niego dziewczyna o imieniu Marta. Nie miał pojęcia, że fakt, że do niego napisała, to duże wyróżnienie, bo obiecała sobie, że nie napisze pierwsza do żadnego faceta. Bardziej zdziwiło go to, co do niego napisała.

„Cześć, z reguły nie piszę pierwsza, ale widziałam, że jesteś motorniczym i postanowiłam zrobić wyjątek, ponieważ musisz wiedzieć, że właśnie odezwała się do Ciebie pasjonatka gdańskich tramwajów, szczególnie ubolewająca nad wycofanymi ostatnio Konstalami 105 Na”.

Słaby tekst na podryw?

Wszystko zaczęło się na Facebooku. Gdy tylko zobaczyła, że algorytm połączył ją z przystojnym motorniczym machającym do niej ze zdjęcia z tramwajem, od razu napisała, łamiąc swoją zasadę, że nie zacznie pierwsza konwersacji. Tak właśnie zaczęła się najpiękniejsza historia miłosna – historia Marty i Pawła.

Wcale nie! To była najlepsza wiadomość, jaką mogła wysłać do Pawła, żeby przykuć jego uwagę. Czyżby los właśnie postawił na jego drodze kobietę, której będzie mógł z zafascynowaniem opowiadać o ich budowie i wszystkim tym, co wiąże się z jego – dla wielu niezbyt interesującą – pracą? Pomyślał i odpisał. Szybko okazało się, że łączy ich o wiele więcej niż zamiłowanie do tramwajów: podobne poczucie humoru i te same ulubione formy spędzania czasu.

Jeszcze tego samego dnia umówili się więc na spotkanie na żywo: dzień później (31 lipca), oczywiście na przystanku tramwajowym! Kiedy planowo o 21:40 Paweł zajechał na przystanek Brama Oliwska tramwajem Pesa 128NG Jazz Duo kursującym na linii nr 6 na trasie Jelitkowo-Łostowice Świętokrzyska, Marta od razu wiedziała, że to on. Dzień wcześniej wypatrywała go incognito z jednego z przystanków. On też ją poznał. Z reguły o tej godzinie nie ma już zbyt wielu pasażerów, więc uśmiechnięta dziewczyna ze słuchawkami na uszach musiała być właśnie Martą. Zaprosił ją do kabiny motorniczego (na szczęście w Pesach jest na tyle dużo przestrzeni, że znalazło się miejsce dla jednej podróżniczki na gapę), a na pętli pozwolił nawet usiąść za sterami tramwaju. „Zależało mi na tym, żeby na długo zapamiętała nasze pierwsze spotkanie”. Udało mu się, bo Marta do dziś doskonale pamięta, jak ekscytujące jest pro -

wadzenie po torach ponad 43-tonowej maszyny. Dalej wszystko potoczyło się już z górki, mimo że ona była z początku ostrożna i zdystansowana. Paweł nie dawał jednak za wygraną. Przejażdżki tramwajem, zwiedzanie zajezdni, wspólne spacery (często z Fuksem u boku) – wszystko to były najlepsze randki, które z uśmiechem wspominają do dzisiaj.

Nic nie przebije jednak tej sierpniowej, podczas której o 4:00 rano wybrali się razem na plażę do Jelitkowa, żeby obejrzeć wschód słońca. Mieli ze sobą koc, herbatę w termosie i kanapki, którymi zajadali się, patrząc na wyglądające zza horyzontu słońce.

Mniej więcej dwa tygodnie później – również nad wodą, choć tym razem na

WYDANIE SPECJALNE / 14 CZERWCA 2024

pomoście nad Jeziorem Dąbrowskim w Gołubiu – Paweł oficjalnie zapytał, czy Marta zostanie jego dziewczyną.

Aż chciałoby się zanucić:

„Było ciepłe lato, choć czasem padało (…) Tak zaczęła się wakacyjna przygoda

On był jeszcze młody i ona była młoda

Zakochani przy świetle księżyca nocami

Chodzili długimi leśnymi ścieżkami...”

I tak właśnie przechadzają się do dzisiaj, a wakacyjna przygoda trwa nadal. Ba, dziś wchodzi na zupełnie nowy etap, którego nie byłoby, gdyby nie pewien sierpniowy poranek.

Drugą rocznicę swojego związku mieli spędzić standardowo: na plaży. Tym razem u ujścia Potoku Oliwskiego. To właśnie w tym pięknym miejscu, z dala o ludzi, na tle romantycznej scenerii wschodzącego słońca, Paweł poprosił Martę o rękę. Była zaskoczona i szczęśliwa zarazem. Odpowiedziała „tak” , tym samym zostając narzeczoną gdańskiego motorniczego. A 4 sierpnia 2023 stał się jedną z ważniejszych dat dla nich obojga.

2
Zdjęcie z pierwszego spotkania w gdańskim tramwaju linii nr 6.

Wywiad

Z PARĄ MŁODĄ

CZYM JEST

DLA WAS MIŁOŚĆ?

Miłość jest dla nas troską o to, aby ta druga osoba była szczęśliwa. Widok najbliższej, najważniejszej osoby, która jest szczęśliwa i możliwość towarzyszenia jej w tym sprawia, że i ja staję się szczęśliwa/wy. Synonimem wyrażenia „Kocham Cię” może być np. „zrobiłam/em Ci herbatę”, „przygotowałam/em Ci kanapki do pracy” albo „jak Ci minął dzień ?”. Do tego tęsknota za tym, by przytulić drugą połówkę po powrocie z pracy.

CZY W WASZYM PRZYPADKU TO BYŁA MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA?

MARTA: Przez pierwsze tygodnie trzymałam Pawła na dystans. Nie byłam pewna, czy chcę wchodzić w bliższą relację, ale powiedziałam sobie, że co ma być, to będzie i poczekam, jak to się będzie rozwijać. Lubiłam spędzać wspólnie czas, rozmawiać i dzięki temu coraz lepiej się poznawaliśmy. A w pewnym momencie, nawet za bardzo nie jestem w stanie określić kiedy, zauważyłam, że już nie wyobrażam sobie codzienności bez jego obecności.

PAWEŁ: Jeśli o mnie chodzi, to odnoszę wrażenie, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. Co prawda na początku było to uczucie jednostronne, aczkolwiek czułem, że Marcie zależy na naszej relacji i jest tylko kwestią czasu, aż ta relacja rozkwitnie.

A ZA CO SIĘ POKOCHALIŚCIE?

ZALETY

MARTA: Paweł urzekł mnie swoją czułością i wrażliwością. Jego obecność i dobre słowo są w stanie pocieszyć mnie w każdej sytuacji.

PAWEŁ: Za co kocham Martę? Hmmm… Przede wszystkim za to, że jest szczerą dziewczyną, na którą zawsze można liczyć. Jest kochana, troskliwa i opiekuńcza.

POŁĄCZYŁY WAS TRAMWAJE, TO FAKT. CZY JEST COŚ JESZCZE, CO WAS ŁĄCZY?

MARTA: Doskonale „czujemy” nawzajem swoje poczucie humoru. Codzienność w naszym duecie jest dzięki temu bardziej znośna i radosna.

PAWEŁ: Tak! Jest bardzo sporo rzeczy, które nas łączą, ale z takich najważniejszych to długie spacery, uprawianie sportu (może tego po mnie nie widać, ale to prawda!), poczucie humoru i wiele, wiele więcej...

A CO WAS DZIELI?

JEŚLI ZDARZA WAM SIĘ KŁÓCIĆ, TO O CO NAJCZĘŚCIEJ?

Tak naprawdę najczęściej kłócimy się o to, kto ma wyjść z Fuksiem na spacer. W ostateczności kończy się na tym, że wychodzimy z nim oboje.

JUŻ ZA ROK CZEKA WAS PIERWSZA ROCZNICA ŚLUBU. ZNÓW WYBIERZECIE

SIĘ NA PLAŻĘ?

Wydaje nam się, że tak. Wschód słońca na plaży stał się już naszą tradycją. Zawsze zabieramy ze sobą kocyk, bułki, pasztet, dżem i ciepłą herbatę w termosie. I tak sobie siedzimy, robiąc śniadanie na plaży.

PAWEŁ: Jednym z marzeń Marty było zobaczyć wschód słońca na plaży i to było pierwsze jej marzenie, które udało mi się spełnić.

TO WŁAŚNIE NA PLAŻY

MIAŁY MIEJSCE

WASZE ZARĘCZYNY. JAK JE WSPOMINACIE?

MARTA: Domyślałam się, że Paweł planuje się w niedługim czasie oświadczyć. Ale dopiero, jak byliśmy w drodze na plażę, tego dnia nad ranem, to pomyślałam, że przecież to jest świetna okazja dla Pawła na zaręczyny. A pewność miałam już absolutną, kiedy zaczął nerwowo się śmiać, ustawiać aparat (rzekomo do wspólnego zdjęcia, a tak naprawdę chciał nagrać zaręczyny) i co chwila podchodził do mnie, a potem wracał do aparatu „sprawdzić, czy wszystko jest dobrze ustawione do zdjęcia”. Tak naprawdę wracał, żeby zebrać się na odwagę, by zapytać.

PAWEŁ: Czy się stresowałem?

Stres to mało powiedziane! Na egzaminach na prawo jazdy (a miałem ich sporo na różne kategorie) tak się nie stresowałem, jak przed tymi oświadczynami.

Marta chyba się ich nie spodziewała, aczkolwiek wyczuwała, że coś się święci, ponieważ dzień wcześniej byłem już cały nerwowy i zestresowany.

ŚLUB TUŻ-TUŻ. JAK MIJAJĄ

WAM PRZYGOTOWANIA

DO TEGO DNIA?

MARTA: Większość rzeczy zaczęliśmy planować i przygotowywać z dużym wyprzedzeniem, teraz dopinamy już ostatnie szczegóły. Ufamy usługodawcom, że wykonają dobrą robotę i jesteśmy spokojni, bo mamy ogromne wsparcie ze strony najbliższej rodziny i przyjaciół. Wierzymy, że nie ma nieudanych wesel i wiemy, że będzie pięknie i wyjątkowo!

PAWEŁ: Na początku nie spodziewałem się, że tyle rzeczy będzie do ogarnięcia. Będę ten czas wspominać naprawdę miło i wiem, że może dziwnie to zabrzmi, ale chciałbym to kiedyś powtórzyć. Oczywiście z Martą!

MACIE JAKIEŚ PLANY NA TĘ WSPÓLNĄ PRZYSZŁOŚĆ?

MARTA: Staraliśmy się przez ten czas bycia razem i narzeczeństwa poznawać siebie jak najlepiej i uczyć się siebie nawzajem. Chociaż ciągle dowiadujemy się czegoś nowego, to w najważniejszych, kluczowych kwestiach wypracowaliśmy już konsensus, złoty środek. Patrzymy na przyszłość z ekscytacją i z nadzieją, ale niczego konkretnie nie planujemy.

PAWEŁ: Priorytetem na obecną chwilę jest zmiana pracy, obojga. Ze względu na przygotowania do ślubu nie mieliśmy zbytnio do tego sił ani czasu. Mamy jakiś zarys, jak miałaby wyglądać nasza przyszłość, ale póki co nie jest to nic oficjalnego i nie chcemy zapeszać.

A CZEGO CHCIELIBYŚCIE

SOBIE ŻYCZYĆ W TYM DNIU?

Chcielibyśmy, żebyśmy zawsze potrafili dostrzec w sobie nawzajem to, co nas zauroczyło na początku. Żeby pozostał nam ten błysk w oku z dzisiaj i żeby szara codzienna rzeczywistość, a także różne trudy życia nigdy nie przesłoniły nam tego, co sprawiło, że postanowiliśmy wybrać tę wspólną drogę. Chcielibyśmy życzyć sobie też, aby przy naszym boku jak najdłużej byli wszyscy ci bliscy, którzy dzisiaj są z nami, kibicują nam i nas wspierają.

JONASZ KOFTA CO TO JEST MIŁOŚĆ

Co to jest miłość

Nie wiem

Ale to miłe

Że chcę go mieć

Dla siebie

Na nie wiem Ile

Gdzie mieszka miłość

Nie wiem

Może w uśmiechu

Czasem ją słychać

W śpiewie

A czasem

W echu

Co to jest miłość

Powiedz

Albo nic nie mów

Ja chce cię mieć

Przy sobie

I nie wiem

Czemu

3

WISŁAWA SZYMBORSKA

NIC DWA RAZY

Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny.

Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata, nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata.

Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było, jakby róża przez otwarte wpadła okno.

Dziś, kiedy jesteśmy razem, odwróciłam twarz ku ścianie. Róża? Jak wygląda róża?

Czy to kwiat? A może kamień?

Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem?

Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne.

Uśmiechnięci, współobjęci spróbujemy szukać zgody, choć różnimy się od siebie jak dwie krople czystej wody.

T ego nie możesz przegapić. Nadchodzi wasza rocznica! Ślubu. Trzeba uczcić, podkreślić, zaznaczyć, przeżyć i się wykazać. Wiwat, wiwat 3 maja! Wiwat zakochani. A może raczej zakochany. To musi zawsze być spektakularne i zawsze to ty masz zaskoczyć. Tak, jakby to było tylko JEJ Święto. To zawsze jest twój egzamin. To ona jest Leninem, a ty masz jej stawiać rokrocznie mauzoleum, puszczać salwy armatnie i MiG-i. Nawet przez głowę ci nie przemknie, że mogłoby być odwrotnie. Komunikat z tego płynie prosty: ona zdobyła cię raz 20 lat temu, a ty musisz zdobywać ją co rok. Jak jakieś cholerne badanie techniczne samochodu. Po stempel jakbyś do niej szedł, na badanie zawieszenia i hamulców. I nigdy nie wiesz, czy nie odeśle cię na łatanie podwozia lub poprawienie hydrauliki. Średniowiecze i system feudalny. Wasal i jego pan. To, że tak jest, nie zmienia faktu, że do kolejnych obchodów jej łaskawego panowania przygotowujesz się pieczołowicie. Ponieważ jednak rocznica nie jest okrągła jak jej boskie kształty, szykujesz skromniejszy wyjazd w Polskę. Budżet zjadły korniki kryzysu, ale i tak robisz, co możesz. Będzie pokój dla zakochanych i kolacja romantyczna. Wino, śpiew i swawola. W podróży wszystko

FELIETON

SZYMON MAJEWSKI

KAFE LOVE STORY

idzie jak z płatka. Choć nadmienia, że szkoda, że na ten czas nie wypożyczyłeś auta z salonu. Nie mąci też twego spokoju, że narzeka na drogę, bo dziurawa. Choć przypominasz sobie, jak to 20 lat temu jechaliście tą drogą PKS -em i było cudownie. Była to wtedy wasza romantyczna trasa. Dziś jest starą dziurawą drogą. To co się zmieniło?

Droga czy wy? Czy zakochani nie widzą, że jadą PKS-em?

Ale co tam.. jesteśmy na miejscu, piękny pensjonat, recepcja, rejestracja i jesteście w pięknym pokoju. Rozstawiasz walizki i słyszysz nagle: „Fatalnie urządzona recepcja. O rany, kto zaprojektował tę łazienkę! Jezu, czy widziałeś te rolety?”. Próbujesz odwracać uwagę, wskazujesz na słońce, widok na zamek i wodę lekko gazowaną za darmo, słyszysz na to: „Nie ma szlafroków?

A żelazko gdzie?!”. Mówisz coś jeszcze o pięknym położeniu na uboczu. Odosobnieniu. Że ładnie wygląda. Ale lewy sierpowy zwala cię z nóg: „Ojej, a tego pokoju z widokiem nie było? Bo tam jest fajniejszy widok”. W pokoju jest wanna. Wiadomo, miło jest leżeć i patrzeć, jak królowa się zrasza przed wyjściem. Widok ten jest tak cudowny, że mimo uszu puszczasz uwagi o za małej wannie i kanciastym kranie.

Nagle: „Kurde, ale te kafelki? Kończą się w idiotycznym

miejscu!”. Tak oto romantyczna rocznica zamienia się w konferencję szkoleniową specjalistów wystroju wnętrz pt. „Miłość a idiotyczne kafelki nie na miejscu” albo „Zaprojektuj poryw serca, mając do dyspozycji słabą recepcję i brak szlafroka”. Mimo że miłość dotyczy wnętrza, to jednak twój projekt był inny. Do wieczora jeszcze dowiesz się, że: rynek opanowały Cyganki, jedzenie się zepsuło, tłumy przewalają się na ścieżce, beznadziejna kostka brukowa, niedobra kawa i dlaczego tak wcześnie kolacja. Całe szczęście gorąca noc udaje się w pełni, bo nie chrapiesz i okazuje się, że materac był duży, a ona chce mieć taki w domu. Właściwie romantyczna wyprawa byłaby udana, gdybyś wziął go (materac) ze sobą do Warszawy. Zorganizował szybko transport, najlepiej helikopterem. Boisz się tylko, że właściciel pensjonatu może się zdziwić, że goście zniknęli wraz z materacem. Ale cóż, przynajmniej coś wyniesiesz z tej niespodzianki. Masz tylko nadzieję, że gdy waszemu związkowi stuknie 40 lat, to ktoś w końcu zrobi coś z tą cholerną drogą. I ze szlafrokami, roletami, żelazkiem, kawą oraz kostka brukową. Bo jak mają po niej iść zakochani do pensjonatu z fatalnie zaprojektowaną recepcją?!

5

MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA

Oboje są przekonani, że połączyło ich uczucie nagłe. Piękna jest taka pewność, ale niepewność piękniejsza.

Sądzą, że skoro nie znali się wcześniej, nic między nimi nigdy się nie działo. A co na to ulice, schody, korytarze, na których mogli się od dawna mijać?

Chciałabym ich zapytać, czy nie pamiętają –może w drzwiach obrotowych kiedyś twarzą w twarz? jakieś „przepraszam” w ścisku? głos „pomyłka” w słuchawce? – ale znam ich odpowiedź.

Nie, nie pamiętają.

Bardzo by ich zdziwiło, że od dłuższego czasu bawił się nimi przypadek.

Jeszcze nie całkiem gotów zamienić się dla nich w los, zbliżał ich i oddalał, zabiegał im drogę i tłumiąc chichot odskakiwał w bok.

Były znaki, sygnały, cóż z tego, że nieczytelne.

Może trzy lata temu albo w zeszły wtorek pewien listek przefrunął z ramienia na ramię? Było coś zgubionego i podniesionego. Kto wie, czy już nie piłka w zaroślach dzieciństwa?

Były klamki i dzwonki, na których zawczasu dotyk kładł się na dotyk. Walizki obok siebie w przechowalni. Był może nawet pewnej nocy jednakowy sen, natychmiast po zbudzeniu zamazany.

Każdy przecież początek to tylko ciąg dalszy, a księga zdarzeń zawsze otwarta w połowie.

6

SŁYNNY KONSTAL 105 NA

Kochani Goście!

To, że jesteście dziś z nami, to nie przypadek – w tym dniu chcieliśmy mieć obok siebie tych najlepszych. Dziękujemy, że przyjęliście nasze zaproszenie i zdecydowaliście się dzielić z nami w tym ważnym dniu radość i szczęście. Za wszystkie życzenia, dobre rady i otrzymane prezenty. Za modlitwę za nas. Za wspólną zabawę do białego rana.

DZIĘKUJEMY!

Pijcie, bawcie się i pamiętajcie, że toasty wypite za zdrowie pary młodej nie kończą się porannym kacem. To co? Idziemy na jednego?

WESELNA EKIPA DO ZADAŃ SPECJALNYCH

HUMOR

POKŁÓCENI

Mąż pokłócił się z żoną. Nie odzywali się do siebie, więc wieczorem zostawił na stole karteczkę. „Obudź mnie jutro o 6”. Budzi się rano, patrzy na zegarek, a tu już prawie 10. Obok karteczka od żony. „Wstawaj, już 6”.

AKT ŚLUBU

Mąż przegląda akt ślubu. Żona pyta zaciekawiona: „Czego tam szukasz?”, na co on odpowiada w zamyśleniu: „Terminu ważności”.

ONA TEMU WINNA

Żona mówi do męża: – Kochanie, jutro nasza 25 rocznica ślubu. Może ubiję kurę? – A co ona winna?

PO KŁÓTNI

Tuż po kłótni małżeńskiej żona przymila się do męża: – No, misiu, nie gniewaj się już na mnie. W zasadzie oboje jesteśmy winni, ale szczególnie Ty...

OGŁOSZENIE

Facet dał ogłoszenie do gazety: „Szukam żony”. Jeszcze tego samego dnia otrzymał mnóstwo odpowiedzi. Zdecydowana większość zaczynała się słowami: „Weź pan moją”.

DZIEŃ ZGODY

Rozmawiają dwie przyjaciółki: – A ja mam jutro z mężem dzień przymierza i zgody. – Jak to?

– Normalnie: ja przymierzam, a on się zgadza.

7
VIDEO FB: Filmy ŚlubneŁukasz Szczuka 787 827 886 FOTO FB: Kamil Miniszewski Fotografia 512 646 469 DJ FB: Mucha 888 564 415 GAZETA FB: Gazeta Weselna 694 236 157

SPRAWDŹ, JAKIM GOŚCIEM WESELNYM JESTEŚ!

ile razy odpowiedziałeś/aś? b c d Rozwiąż quiz, policz odpowiedzi i sprawdź, jakim typem gościa weselnego jesteś!

1. Na ilu ślubach w swoim życiu byłaś/eś jako gość?

a. 0-5

b. 6-10

c. 11-20 d. więcej

2. Czy zawsze potwierdzasz swoją obecność na weselu?

a. nigdy – powinni wiedzieć, czy będę b. nie, chyba że sami dzwonią zapytać c. najczęściej tak, chyba że zapomnę d. za każdym razem!

3. Czy potwierdziłaś/eś kiedyś obecność i nie pojawiłaś/eś się na ślubie?

a. zdarzyło mi się to kilka razy b. tak, ale to była wyjątkowa sytuacja c. nie, staram się tego nie robić d. pojawiam się zawsze

4. Jaka jest Twoja największa motywacja do przyjścia na wesele?

a. idę, ponieważ tak wypada b. miejsce wesela musi być fajne c. chęć wspólnego świętowania tego dnia

d. dobre jedzenie, alkohol i zabawa

5. Jesteś zwolennikiem usadzania gości przy stołach?

a. nie, wolę sam/a wybrać sobie miejsce

b. jest mi to obojętne

c. tak, ale tylko, gdy gości jest dużo d. tak, bo nie lubię wyścigów do krzeseł

AStarasz się unikać wesel, bo to nie Twój klimat. Jeśli już na jakimś się pojawiasz, znikasz po angielsku szybciej, niż na salę wjeżdża tort. Wesela mogłyby dla Ciebie nie istnieć. Nie przejmuj się, nawet takiego zagorzałego przeciwnika wesela da się wyciągnąć na parkiet!

Jesteś gościem, który umie zachować się w towarzystwie. I choć nie zawsze bawisz się dobrze, nigdy tego nie okazujesz. Jesteś tolerancyjny wobec innych weselników. Nic dziwnego, że wszyscy chętnie zapraszają Cię na wesela – takiego gościa ze świecą szukać!

6. Co zrobisz, gdy podane jedzenie nie będzie Ci smakowało?

a. pójdę do młodych i powiem, co o tym myślę b. będę narzekać za plecami młodych c. wybiorę to, co lubię, a resztę zostawię d. zjem wszystko, żeby nie robić przykrości

7. Jakie prezenty najczęściej dajesz nowożeńcom?

a. nie daję prezentów, jestem gościem b. kopertę i symboliczny kwiatek c. własnoręcznie przygotowany podarunek d. prezent, który wiem, że im się spodoba

8. Czy bierzesz udział w zabawach oczepinowych?

a. nie, nigdy, uważam je za głupie b. tylko, jeśli ktoś wyciągnie mnie na środek c. czasami – gdy wiem, że będą bez podtekstów d. zawsze, bo lubię się dobrze bawić

9. A jeśli nie będziesz na weselu, czy złożysz później życzenia?

a. nie, bo przecież nie było mnie na ślubie b. to zależy, na ile lubię tę parę c. jeśli nie zapomnę, to wyślę wiadomość d. oczywiście, zadzwonię kolejnego dnia

10. Czy chętnie oglądasz nagrania lub zdjęcia ze ślubu i wesela?

a. kompletnie mnie to nie interesuje b. jeśli młodzi mi je przekażą c. tak, chętnie oglądam d. zawsze zwołuję innych i oglądamy razem

Z reguły chadzasz tylko na wesela najbliższych, bo wypada. Nie jesteś duszą towarzystwa, nie bierzesz udziału w zabawie. Twoją ulubioną weselną rozrywką jest komentowanie wszystkiego. Na szczęście nikt nie traktuje tego marudzenia serio, bo wszyscy zajęci są zabawą!

Nie ma wesela, na którym byś się nie pojawił. Jesteś duszą towarzystwa i kochasz przejmować stery wodzireja. Praktycznie nie schodzisz z parkietu. I choć czasami w weselnym szaleństwie trochę Cię poniesie, to młodzi zawsze wspominają Cię z szerokim uśmiechem!

8
W SELNY M RAUAD
LESEW
ANTYFA N
B
W SELNIK N A %001
GOŚĆ I D E NLAY C D 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. a

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.