Gazeta Weselna - Oktawia & Dawid

Page 1

Oktawia & Dawid

W życiu jest trochę jak podczas meczu – nigdy nie wiesz, kiedy nastąpi nieoczekiwany zwrot akcji i jaki będzie ostateczny wynik.

Bo kto zakłada, że miłość swojego życia spotka na turnieju piłki ręcznej? Nawet Oktawia i Dawid nie mogli tego przewidzieć, mimo że to właśnie początek ich historii.

WSZYSTKO TU GRA!

HISTORIA PEWNEJ TURNIEJOWEJ MIŁOŚCI

Pierwszy raz wpadli na siebie się w Kielcach. To tam, pośród zgiełku sportowych emocji, Dawid dostrzegł Oktawię. Ona, reprezentująca drużynę z Chorzowa, on – ze Szczecina, rozgrywali swoje mecze na tej samej hali. Nie znali się jeszcze i nie przypuszczali, że będzie im dane zobaczyć się kiedykolwiek ponownie.

Los sprawił jednak, że ich ścieżki złączyły się na dobre. Trzy miesiące później Oktawia podpisała kontrakt z klubem w Szczecinie, więc spotkania na hali stały się codziennością, a niedługo potem oboje rozpoczęli studia na tym samym kierunku, co sprawiło, że widywali się regularnie także na uczelni.

Na integracji roku akademickiego mieli okazję poznać się bliżej – na tyle, że Oktawia zaprosiła Dawida na swoje urodziny. To było zaproszenie, które stało się początkiem regularnych spotkań i ciągnących się w nieskończoność konwersacji telefonicznych. Wszyscy wokół śmiali się, że piszą do siebie elaboraty, a im nie kończyły się tematy do rozmów.

Na pierwszą randkę wybrali się do szczecińskiego Costa Coffee. W końcu ona to zadeklarowana kawoszka. 5 stycznia 2018 oficjalnie zostali parą, a luty przyniósł już pierwsze rodzinne wizyty.

Najpierw Dawid zabrał Oktawię do swojego domu rodzinnego w Nowogardzie. Jego mama wcale nie była zdziwiona ich widokiem – widziała ją już na meczu i przez myśl przeszło jej, że to może być jej przyszła synowa.

Niedługo potem, przy okazji ligowej rozgrywki w Zabrzu, ona zabrała go do Chorzowa i przedstawiła swojej mamie. Półtorej roku minęło im w harmonii na pielęgnowaniu tego, co ich połączyło. Sielankę przerwał jednak niespodziewany rozpad klubu, w którym grała Oktawia. Decyzja była trudna, ale w obliczu braku możliwości wspólnego wyjazdu, jedyna: ona podpisała kontrakt w Żorach, a on został w Szczecinie. Tym sposobem plan na wspólne zamieszkanie trzeba było odłożyć w czasie, a im przyszło zmierzyć się z dystansem 575 km. Zanim rozpoczął się kolejny sezon, wybrali się na wspólne wakacje, żeby nacieszyć się sobą. Potem pozostały im już tylko weekendy, których większą część spędzali w pociągach, jadąc na drugi koniec Polski, by być ze sobą choć przez chwilę. Czasem były to spotkania planowane, a czasem zupełnie niespodziewane – jak wtedy, gdy Oktawia pojawiła się pod mieszkaniem Dawida o 22:00 i prawie odbiła się od zamkniętych drzwi, bo o tej godzinie nie chciał już nikomu otwierać, nie wiedząc, że po drugiej stronie czeka właśnie ona.

Potem przyszła pandemia, pierwsze powołania do reprezentacji Polski, wyjazdy na zgrupowania. Działo się dużo, ale jedno było niezmienne – zawsze starali się, aby rocznicę spędzać tylko we dwoje. W pierwszą wykupili sobie sesję zdjęciową (zdjęcia z niej są w tej gazecie, a ten sam fotograf gości

na dzisiejszym ślubie), na drugą zarezerwowali pobyt w krakowskim hotelu, w którym byli jedynymi gośćmi (dzięki zaświadczeniu z reprezentacji udało się to, mimo pandemicznych obostrzeń), a trzecią spędzili w Dusznikach-Zdroju. Podróże były i są ich sposobem na oderwanie się od obowiązków dnia codziennego. Kolekcjonują wspólne wspomnienia niczym wygrane z piłkarskich rozgrywek. I choć zwiedzieli już pół Polski i kawałek świata (Zakynthos, Albanię, Fuertaventurę), to z ciepłem w sercu i szerokim uśmiechem już zawsze wspominać będą Sycylię. To właśnie tu – na malowniczej plaży Calla Rossa na wyspie Favigniana – 30 czerwca 2022 miała miejsce najpiękniejsza dla tej dwójki chwila. Dawid zaplanował wszystko: przeprawę promem, wypożyczenie rowerów, trasę do skrytego na wyspie miejsca. Był piknik, wino i zdjęcia. W tym to jedno, najpiękniejsze wspólne zdjęcie, na którym na zawsze już zamknięty został moment ich zaręczyn. Oktawia domyślała się, co się wydarzy już od jakiegoś czasu. Dawid był poddenerwowany, zachowywał się dziwnie i nie pozwolił jej dopakować się do swojego bagażu, zaklejając zamek w torbie plastrami. Kiedy na tamtej wysepce uklęknął przed nią, już wiedziała, że się nie myliła. Ze stresu i emocji rozpołowił pudełko z pierścionkiem przy próbie jego otwarcia, ale nie przeszkodziło to w niczym. Gdy tylko poprosił ją o rękę, od razu się zgodziła.

WYDANIE SPECJALNE / 13 CZERWCA 2024

Piękni, młodzi, zakochani.

To, rzecz jasna, o nas!

Wy natomiast… pięknie się bawicie, z parkietu nie schodzicie i procentów nie szczędzicie. Takich gości ze świecą szukać. Nikt tak nie rozgrzewa parkietu do czerwoności. Dzięki Wam żadna impreza nie będzie nudna i żadna wódka nie zdąży się ocieplić. Oficjalnie wpisujemy więc Was na listę najlepszych gości weselnych.

DZIĘKUJEMY,

ŻE JESTEŚCIE!

Kochani Świadkowie!

Takich świadków na ślubie chcieliśmy, dlatego to właśnie Was wybraliśmy!

Z całego serca dziękujemy Wam za wszelką pomoc, dobrą radę i wsparcie w tym wyjątkowym dla nas dniu. Mogliśmy na Was polegać przez cały czas ślubnych przygotowań. Nasze wieczory panieńskie i kawalerskie były dokładnie takie, jak sobie wymarzyliśmy.

2

Mapa GOŚCI

GDAŃSK

NOWOGARD SZCZECIN

KWILCZ

ZŁOTORYJA

POZNAŃ

ZIELONA GÓRA

BIAŁYSTOK

PIOTRKÓW TRYBUNALSKI LUBLIN

RUDA ŚLĄSKA

CHORZÓW

JASTRZĘBIE-ZDRÓJ

KRAKÓW

WIECZÓR PANIEŃSKI

Czy panna młoda spodziewała się, że dziewczyny zabiorą ją w tak cudowne miejsce? Absolutnie! Była ciekawa, co ją czeka, zwłaszcza biorąc pod uwagę przykaz, który dostała tuż przed panieńskim: pojawić się bez makijażu. Trochę obawiała się, czy na sam początek nie wrzucą jej do wody, ale orzeźwienie zapewniło jej coś zupełnie innego – masaż twarzy techniką kobido. Tuż po nim, już umalowane i wystrojone, dziewczyny wybrały się na Równicę, gdzie czekała już na nie fotografka. Czasem było słońce, czasem deszcz wyglądał zza chmur, ale to nie przeszkodziło w sesji zdjęciowej, w którą dziewczyny zaangażowały się wyjątkowo mocno. Nieważne, że podskoki w szpilkach są ryzykowne (zwłaszcza dla piłkarek, które więzadeł w kostkach już raczej dawno nie mają), a rura wydechowa zaparkowanego nieopodal motocykla może być gorąca (o czym panna młoda przekonała się krótko po tym, jak próbowała elegancko przysiąść na nim do zdjęcia). Nic nie mogło przeszkodzić w dobrej zabawie, którą po zejściu z gór kontynuowały przy pysznym jedzeniu i muzyce puszczanej specjalnie dla nich przez wynajętego DJ-a. Tańce i śpiewy były tak widowiskowe, że podziwiać je przyjechali nawet mundurowi. Nie obyło się też bez kilku wpadek. Jak ta, gdy kąpiel w balii musiała zostać przedwcześnie przerwana, bo dziewczyny dorzuciły tak dużo drewna, że omal się nie ugotowały. Albo ta, gdy jedna z nich oberwała rykoszetem od panny młodej, rzucającej kamieniem w butelkę, bo żadna nie wpadła na to, że we flanki można też grać butem. Bez dwóch zdań był to niezapomniany wieczór panieński.

WIECZÓR KAWALERSKI

Głównym celem kawalerskiej wycieczki był Gdańsk. Mimo to impreza rozpoczęła się już w domu pana młodego, gdzie przyjechała zawczasu część ekipy. Po krótkiej rozgrzewce można było ruszać w trasę. Kiedy bus zajechał do miejsca docelowego, wyszli z niego już o wiele bardziej weseli, niż gdy do niego wsiadali. Gdańsk przywitał ich świetną pogodą, więc ten czerwcowy weekend można było rozpocząć od grilla. Na wieczór zaplanowane mieli zwiedzanie Gdańskiej Starówki i kultowej ulicy Elektryków. Miejscówka tak dobrze wpłynęła na kawalerów, że niektórzy do miejsca noclegu wracali rzeczywiście mocno naelektryzowani. W sobotę wszystkich obudził zapach świeżych jajek i chmielowej „herbaty” serwowanych na śniadanie. Trzeba było nabrać energii na zaplanowane atrakcje: strzelanie z łuku (do siebie), strzelanie z wiatrówki (już nie do siebie), zawody sumo, beer ponga i tor przeszkód do przejścia w promilowych okularach (które – prawdę mówiąc – niektórym wcale nie były potrzebne, bo bez nich widzieli już znacznie gorzej). Po wszystkim limuzyna wywiozła całą ekipę ponownie na Elektryków, gdzie panowie balowali aż do rana. Kiedy o 7 wrócili na bazę, emocje były jeszcze tak duże, że nikomu nie chciało się spać. Poczekali więc na transport, który zabrał ich wszystkich bezpiecznie do domu, a był to najcichszy bus świata.

Pozdrowienia dla Harry’ego Pottera, Wyspiarza, Grubego, Sinego, Toi Toi Boya, Ciapaka, Chlapacza, Snorlaxa, Gypsy Kinga, Ochroniarza Pana Młodego, Dziadka i Bartka!

3

Plan dnia

16:00 NASZ ŚLUB!

17:30 ŻYCZENIA

18:00 TOAST I WSPÓLNY OBIAD

18:30 SESJA Z PARĄ MŁODĄ

19:00 START FOTOBUDKI

19:30 PIERWSZY TANIEC

21:00 PODZIĘKOWANIA DLA RODZICÓW

21:30 TORT WESELNY

00:00 OCZEPINY

01:30 BARSZCZYK Z PASZTECIKIEM*

* Zaraz po zakończeniu oczepin.

POZOSTAŁE DANIA BĘDĄ DOSTĘPNE W BUFECIE.

KRZYŻÓWKA

1. W jakim mieście poznała się para młoda?

2. Jak ma na imię świadek?

3. Jak ma na imię świadkowa?

4. Gdzie urodziła się panna młoda?

5. Ile medali łącznie zdobyli w Superlidze?

6. Ile lat minęło od zaręczyn do ślubu?

7. Ile młodzi mają razem wszystkich tatuaży?

8. Jaki jest kolor oczu pana młodego?

9. Jakiego koloru są naturalne włosy panny młodej?

10. Gdzie pojechali na swoje pierwsze wakacje?

11. Jaki był miesiąc, gdy zostali parą?

ROZWIĄZANIE:

FOTOBUDKA

Ogłoszenia

Fotobudka będzie dostępna od godziny 19:00 do 22:00. Korzystajcie śmiało!

KSIĘGA GOŚCI

W miejscu fotobudki znajdziecie też księgę gości. Będziemy wdzięczni za każdy wpis. Nie zapomnijcie o wklejeniu do niej swoich zdjęć! Utworzyliśmy również nasze wspólne weselne drzewo! Prosimy, byście zostawili na nim swój odcisk palca oraz podpis. Dziękujemy!

TRANSPORT

Dla naszych gości gwarantujemy transport do hotelu. Pierwszy kurs kierowcy odbędzie się w momencie, gdy uzbiera się większa grupa chętnych.

A JUŻ JUTRO

O godzinie 13:00 rozpoczynamy poprawiny!

4

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.