LOVE STORY
Historia miłości tych dwojga zakochanych rozpoczęła się dziwnie... znajomo. Jak na rodzinną tradycję przystało: w murach I Liceum Ogólnokształcącego w Łomży, kiedy to niespełna czternastoletnia Ola, na polecenie belfra, udała się z „ogłoszeniem parafialnym” do klasy, w której akurat za jedną ze szkolnych ławek zasiadał dumnie Artur. Ze swoją bujną czupryną i dziewiczym wąsem od razu wpadł Oli w oko. Zgodnie z jej wersją była to sala nr 16 od geografii, zaś według Artura sala nr 6 od religii. Niezależnie od powyższych rozbieżności, Ola jeszcze tego samego dnia otrzymała SMS-a od tajemniczego nieznajomego. „Kiedy znów przyjdziesz do nas coś ogłosić?” – wyświetliło się na ekranie. I tak właśnie zaczęła się historia miłości od pierwszego wejrzenia, która trwa do dziś... i trwać będzie po wieczny czas!
Czy wiesz, że...?
Nowożeńcy to pasjonaci podróży. Razem przemierzyli dotychczas już dziesięć krajów: Litwę, Czechy, Słowenię, Szwajcarię, Francję, Włochy, Hiszpanię, Portugalię, Tajlandię oraz Indonezję.
Ich pierwszy wspólny wyjazd za granicę to podróż autem na Litwę do Druskiennik, kiedy to Artur debiutował jako świeżo upieczony kierowca. A ostatni przed ślubem? Również Litwa! Tym razem Wilno – w poszukiwaniu idealnego garnituru ślubnego dla Pana Młodego, który udało się (na szczęście!) kupić.
Pierścionek zaręczynowy towarzyszył Arturowi na dnie plecaka przez trzy miesiące, przemierzając z Parą Młodą między innymi włoską Apulię oraz hiszpańską Teneryfę. Ten idealny moment według Artura nastał jednak dopiero na szwajcarskim lodowcu. Ola powiedziała „TAK” nad jeziorem Bachalpsee.
Kościół Pieve Romanica Di San Vittore w Rapolano Terme we Włoszech, w którym pobrała się ta dwójka, zbudowany został w stylu romański w XI wieku. Do dziś zachwyca swą prostotą, urokiem i spokojem, tak jakby czas zatrzymał się tu na chwilę. Wnętrze kościoła z tabernakulum z Madonną della Consolazione, fragmentem fresku w filarze przed ołtarzem oraz drewnianą rzeźbą jest autorstwa XIV-wiecznego malarza sieneńskiego Bartolomeo.
Choć Para Młoda świętuje swoje zaślubiny ok. 1750 km od domu, nie będzie w tym przypadku przesadą powiedzenie, że „świat jest mały”. Jak się bowiem okazuje, wybrana przez Parę Młodą organizatorka ich ślubu – Pani Joanna (mieszkająca na co dzień we Włoszech), nie dość, że jest Polką, to pochodzi z... Łomży! Co więcej, jej dom rodzinny mieści się przy tej samej ulicy, co dom Pana Młodego.
Według kalkulatora miłości Ola jest numerologiczną 5, zaś Artur 7. Zgodnie z numerologią partnerską idealnym partnerem na życie dla Oli jest właśnie… Siódemka. Już wiadomo, skąd ta zgodność!