Gazeta Weselna - Sylwia & Patryk

Page 1


Sylwia & Patryk

WZIĘLI ŚLUB!

Zaczęło się od tego, że Sylwia chciała coś wydrukować – u Patryka, bo jej drukarka odmówiła posłuszeństwa. Wtedy wyznali sobie miłość po raz pierwszy, a dziś to właśnie ta miłość znalazła się na okładce – wydrukowana tuszem z najpiękniejszych wspomnień.

Początek tej historii sięga tak naprawdę roku 2011, kiedy to Sylwia przeprowadziła się z rodziną do niewielkiej, malowniczej wsi na Podkarpaciu. Zmiana miejsca zamieszkania wiązała się też ze zmianą szkoły. Sylwia wkroczyła w nieznane mury nowej podstawówki, nie mając świadomości, kogo w nich spotka. W tamtym momencie myślała tylko o nieznajomych twarzach wokół i wyzwaniach, które na nią czekały – rówieśnicy nie dawali jej zapomnieć o tym, że jest nowa, a i lada moment miała się zmierzyć z egzaminem szóstoklasisty. Nikt w tym wieku i w takiej sytuacji nie myśli o miłości.

Patryk był jednym z nielicznych, którzy zaakceptowali ją w towarzystwie. Ba! Czasem wręcz bronili jej przed innymi, którzy obrali ją sobie za cel. Nic dziwnego, że Sylwia szybko złapała z nim nić porozumienia. Polubili się na tyle, że przez kolejne lata byli swoimi najlepszymi przyjaciółmi. Ich przyjaźń, choć jeszcze niedojrzała, była fundamentem czegoś większego, co miało nadejść już niebawem.

Momentem przełomowym okazała się wspólna praca nad projektem na historię. To była trzecia klasa gimnazjum i nagle częściej spotykali się poza szkołą niż na lekcjach – oczywiście z całą grupą projektową, co nie zmieniało jed-

nak faktu, że dzielili ze sobą praktycznie całe dnie. Altana w ogrodzie Patryka stała się miejscem spotkań i klasowych imprez. To właśnie wtedy ich relacja zaczęła nabierać głębszego wymiaru.

Los, jak to ma w zwyczaju, postanowił jednak wystawić ich przyjaźń na próbę. Po ukończeniu gimnazjum, Sylwia i Patryk trafili do różnych szkół średnich. Ich codzienne spotkania stały się rzadsze, a kontakt ograniczył do sporadycznych wiadomości. Mimo to, w drugiej klasie, kierowany tęsknotą (choć pewnie sam tego by tak nie nazwał) Patryk, znów zaczął pisać do Sylwii. Ich spotkania, z początku ze wspólnymi znajomymi, z czasem nabrały bardziej prywatnego charakteru.

Tylko we dwoje spotykali się coraz częściej. Tak, jak wtedy, gdy Sylwia potrzebowała coś pilnie wydrukować i przyszła do Patryka, bo przecież mieszkał 300 metrów dalej. To właśnie tego dnia, 28 listopada 2016 roku, gdy siedzieli w jego pokoju, Patryk zdobył się na odwagę, której brakowało mu od lat. Poczęstował Sylwię domowym winem i wyznał, że podkochiwał się w niej od szóstej klasy. Nie ukrywała, że to wyznanie ją zaskoczyło, ale czuła przecież to samo. Tak właśnie stali się parą.

Od tego momentu ich miłość kwitła. Codzienne spotkania

Kochani Goście!

To nie przypadek, że tu jesteście! Zebraliśmy się tu dziś, aby razem świętować miłość. Dziękujemy, że przyjęliście nasze zaproszenie. Za wszystkie życzenia, każdy toast i wspaniałą zabawę na parkiecie. Mamy nadzieję, że będziecie wspominać to wesele jako najlepszą imprezę, na jakiej byliście. Bawcie się dziś dobrze! DZIĘKUJEMY!

po szkole, wspólna nauka, przepytywania ze słówek z angielskiego – wszystko to zbliżało ich do siebie. Razem zdawali prawo jazdy, oboje za pierwszym razem, co było powodem do dumy. Z czasem zaczęli również wspólne podróże – Bieszczady, Zakopane, Szkocja. Każda wycieczka, każdy biwak z rodziną Patryka, tylko utwierdzały ich w przekonaniu, że najlepiej czują się bez dwóch zdań w swoim towarzystwie.

W marcu 2022 roku postanowili spróbować życia za granicą i wyjechali do pracy do Holandii. Plany były od początku jasne – pracować, odkładać pieniądze i za dwa lata

wziąć ślub. W międzyczasie udało im się zwiedzić Belgię i Francję. Jednak największe emocje czekały ich podczas pierwszego wspólnego urlopu w Polsce.

To miało być zwykłe spotkanie rodzinne. Było ciepłe, lipcowe popołudnie. Rodzina Sylwii i Patryka zebrała się w ogrodzie jego domu rodzinnego, aby spędzić razem ten czas. Prawdopodobnie nikt nie spodziewał się, że ten dzień zapisze się na kartach ich wspólnej historii najpiękniejszymi wspomnieniami – w końcu niecodziennie Patryk klęka przed Sylwią i prosi ją o rękę, a ona ze łzami w oczach przyjmuje jego oświadczyny!

MIŁOŚĆ

NIE POLEGA NA TYM,

ABY WZAJEMNIE SOBIE SIĘ PRZYGLĄDAĆ.

LECZ, ABY PATRZEĆ RAZEM

W TYM SAMYM KIERUNKU.

Antoine de Saint-Exupéry

Czasami wystarczy tylko kilka pytań, żeby zobaczyć, jak dopasowaną parą jesteśmy, w ilu kwestiach się zgadzamy i jak dużo o sobie wiemy. Tym razem pytań było 30, a odpowiadających dwójka. Sylwia i Patryk ten partnerski test zgodności zdali śpiewająco, mimo że rozwiązywali go osobno i nie widzieli wcześniej swoich odpowiedzi! Egzamin z dojrzałości małżeńskiej ukończyli z wynikiem nieco ponad 83%, awansując tym samym do pierwszej ligi wśród najbardziej zgranych par młodych. Nie zgodzili się tylko w kilku pytaniach – m.in. o to, kto pierwszy pomyślał o ślubie, kto jest większą marudą, czy kto się częściej obraża. Co ciekawe, w tym najważniejszym z pytań – o to, kto będzie głową tej rodziny – również nie byli zgodni: obydwoje wskazali tu na... siebie samych! Czas pokaże, a czujne oko bliskich zweryfikuje, jak deklaracja ta przełoży się na rzeczywistość.

HUMOR

POKŁÓCENI

Mąż pokłócił się z żoną. Nie odzywali się do siebie, więc wieczorem zostawił na stole karteczkę. „Obudź mnie jutro o 6”. Budzi się rano, patrzy na zegarek, a tu już prawie 10. Obok karteczka od żony. „Wstawaj, już 6”.

AKT ŚLUBU

Mąż przegląda akt ślubu. Żona pyta zaciekawiona: „Czego tam szukasz?”, na co on odpowiada w zamyśleniu: „Terminu ważności”.

ONA TEMU WINNA

Żona mówi do męża: – Kochanie, jutro nasza 25 rocznica ślubu. Może ubiję kurę? – A co ona winna?

PO KŁÓTNI

Tuż po kłótni małżeńskiej żona przymila się do męża: – No, misiu, nie gniewaj się już na mnie. Oboje jesteśmy winni, ale szczególnie Ty...

OGŁOSZENIE

Facet dał ogłoszenie do gazety: „Szukam żony”. Jeszcze tego samego dnia otrzymał odpowiedzi. Zdecydowana większość zaczynała się słowami: „Weź pan moją”.

DZIEŃ PRZYMIERZA

Rozmawiają dwie przyjaciółki: – A u nas jutro dzień przymierza i zgody. – Jak to?

– Normalnie: ja przymierzam, a mąż się zgadza.

DAWNIEJ

Małżeństwo leży w łóżku. Nagle żona szepcze do męża: – Dawniej przed snem całowałeś mnie… Kiedy mąż ją pocałował, mówi: – Dawniej przed snem namiętnie gryzłeś mnie w szyję…

Na co mąż zakłada kapcie i gdzieś idzie. Zdziwiona żona pyta: – A ty dokąd? – Po zęby idę.

Małżeńskie gody są nadawane „ustawowo”, by celebrować niepodległość i wielkość małego, zjednoczonego państewka miłości. Cały kłopot w tym, że łatwo poplątać się w owych rocznicach. Papierowa, drewniana, płócienna. Co ma piernik do wiatraka, a małżeństwo do... drewna?

Czasami może być romantycznie. Już ta najmłodsza, pierwsza rocznica ślubu jest ujmująca. Niby staż mały i może niezbyt imponujący, ale uczucie silne. Wciąż płynąc na miłosnej emfazie, wyznajemy tak ogromny kult miłości, że papier całego świata nie byłby w stanie oddać jej bezmiaru. Fakt, że niektórym ten „papier” z pierwszych godów kojarzy się z podpisanym cyrografem… tak, wiele wyjaśnia się w tym pierwszym roku.

Druga rocznica, bawełniana. Że niby małżeństwo niczym 100% cotton? Czemu nie! Wciąż czysta bawełna, czyli miłość bez

syntetyków. Tylko high quality bez made in China Dalej robi się ciekawiej. Trzecia rocznica, skórzana. Nie ma wątpliwości, że nazywa się tak, ponieważ czujemy już przez skórę, gdy małżonek(-ka) coś kręci. Znacie się jak łyse konie. Gratulacje! Zaczynają się lata, gdy rozumiecie się bez zbędnych słów. Kwiatowa rocznica jest tą najbardziej oczywistą – Wasze małżeństwo przechodzi rozkwit, niczym starannie pielęgnowany kwiat. Szanowni Mężowie, skoro jesteśmy przy kwiatach: czerwone róże czynią cuda, dlatego warto czasem złożyć kwiaty pod państwowym pomnikiem miłości.

Pięciolecie to drewniana rocznica. Kamień milowy we wspólnej historii małego państewka. Wspólnie płyniecie niezmiennie na tej małżeńskiej tratwie przez ocean życia i wiecie już, że niesie Was solidny kawał… drewna, któremu niestraszne sztormy ni burze. Ze

zgraną załogą żegluga jest cudowną przygodą, a nie tylko walką z morskim żywiołem.

Nie zawsze jest tak ekstremalnie. Po żywiołowej, drewnianej rocznicy następują przyjemne, miłe i otulające serca rocznice wełniane, a także te słodkie lukrowo-cukrowe.

Poczucie siły w małym rodzinnym państewku sięga wyżyn i każda późniejsza rocznica to jak formalne poparcie dla trwałości i niezawisłości małżeństwa: spiżowa, blaszana, cynowa… to prawda, że niektórzy słyszą tu szczęk oręża. Wówczas na skutek rozbicia dzielnicowego jedna połówka zamieszkuje sypialnię, druga przenosi się na kanapę i odgradza zasiekami ze skarpet.

Los lubi zmiennym być, dlatego po metalowych latach nadchodzi rocznica trzynasta – nie taka pechowa, bo (a jakże!) koronkowa.

A kiedy już odczynicie pecha i klątwę trzynastki,

czeka Was moc kryształu, ekskluzywność porcelany, perły i koralowce, aby w końcu dojść do złotej, 50-tej rocznicy ślubu. To święto, które jest honorowane autentycznym Medalem za Długoletnie Pożycie Małżeńskie nadawanym przez prezydenta. Miłosne odznaczenie ma 35 mm średnicy i kształt gwiazdy. Dostajecie własną, oksydowaną gwiazdkę z nieba, choć najjaśniej i tak świeci ta, której powiedzieliście sakramentalne „tak”.

Najlepsze jest to, że do takich świąt nie trzeba szykować wykwintnych potraw. Małżeńskie gody karmią się tylko jednym: miłością przyprawioną szczyptą ciepła i serdeczności. Uczucie, które jest między dwojgiem ludzi, smakuje jak najlepszy koktajl świata. Pijcie go na zdrowie, niezależnie od tego, czy wychylacie toast za pierwszą, piątą czy piętnastą rocznicę. Oby zawsze miał słodki smak miłości!

DLACZEGO MĘŻCZYŹNI

ŻYJĄ KRÓCEJ

OD KOBIET?

PRZESĄDY

COŚ NIEBIESKIEGO I COŚ STAREGO

Recepta na szczęśliwe małżeństwo? Coś starego (poszanowanie dla tradycji), coś nowego (wróżba dostatku), coś pożyczonego (dobre relacje z rodziną) i coś niebieskiego (gwarancja wierności małżonka). To elementy, które – według Brytyjczyków, bo stamtąd przywędrował do nas ten zwyczaj – powinien zawierać strój każdej panny młodej.

NIE PRZED ŚLUBEM!

Pan młody nie może zobaczyć panny młodej przed ślubem w jej sukni. Jeżeli do tego dojdzie nieszczęście w małżeństwie murowane. A jeżeli podczas przymierzania sukni ślubnej, coś się popruje lub rozedrze, jej zszywanie jest zabronione – wróży to nieszczęście i łzy. Panna młoda nie powinna też przeglądać się w lustrze w pełnym stroju, jeśli chce uniknąć pecha.

DROGA BEZ POWROTU

Kiedy narzeczeni wyruszą już z domu, nie wolno im zawracać. Jeśli czegoś zapomną, powinni poprosić kogoś z bliskich o przywiezienie niezbędnego przedmiotu. Przerwanie drogi do ślubu i zawrócenie przyniesie małżeństwu nieszczęście. Podobnie jak zbyt długie postoje w drodze na ślub – tych również się odradza, aby i przerw w miłości później nie było.

CZASEM SŁOŃCE, CZASEM DESZCZ

Ślub najlepiej brać w miesiącach z literą R w nazwie. Dlaczego? Czerwiec, sierpień, wrzesień – to właśnie wtedy pogoda jest najlepsza. A w końcu słońce to dobra wróżba dla przyszłych małżonków. Ulewny deszcz niesie niestety wróżbę przeciwną, choć drobną mżawkę osoby wierzące uznają za oznakę bożego błogosławieństwa dla młodej pary.

NIE PŁACZ EWKA

Czy na ślubie wolno płakać? Czasem wzruszenie odbiera mowę, a łzy pojawiają się w kącikach oczu i nic nie możemy z tym zrobić. To nic złego! Zgodnie z przesądem, mimo że młodzi powinni do ślubu iść z radością, to łzy szczęścia mogą im przynieść na dalszą drogę życia wyłącznie radość.

CHLEB, SÓL I… WÓDKA

Nowożeńców chlebem i solą witają u progu sali rodzice. Panna młoda może zostać zapytana o to, co woli: chleb, sól czy pana młodego. Powinna odpowiedzieć wówczas, że wybiera „chleb, sól i pana młodego, żeby pracował na niego”. Władzę w małżeństwie będzie miał ten, kto podczas tego powitania trafi na kieliszek wypełniony wódką, a nie wodą.

MAŁŻEŃSKA WŁADZA

Kto ma większą szansę wieść prym w małżeńtwie? Ten, którego dłoń znajduje się na górze, podczas kiedy ksiądz przykrywa dłonie małżonków stułą albo ten, kto okręci małżonka przy odchodzeniu od ołtarza w swoją stronę. Małżeńską kasę trzymać będzie natomiast ten, kto pod kościołem zbierze więcej pieniędzy spośród rozsypanych przez gości grosików.

POTKNIĘCIA NIEWSKAZANE

Zwyczaj nakazuje, aby mąż w trosce o bezpieczeństwo swojej świeżo upieczonej żony przeniósł ją przez próg –potknięcie żony symbolizuje bowiem potknięcia w małżeństwie. A pierwszy taniec? Oczywiście należy do nowożeńców, ale również jest wróżbą – plączące się kroki oznaczają, że w życiu będzie podobnie, małżeństwo będzie niezgodne i małżonkowie będą zmierzać w różne strony.

SPRAWDŹ, JAKIM GOŚCIEM WESELNYM JESTEŚ!

c d Rozwiąż quiz, policz odpowiedzi i sprawdź, jakim typem gościa weselnego jesteś!

ile razy odpowiedziałeś/aś?

1. Na ilu ślubach w swoim życiu byłaś/eś jako gość?

a. 0-5

b. 6-10

c. 11-20 d. więcej

2. Czy zawsze potwierdzasz swoją obecność na weselu?

a. nigdy – powinni wiedzieć, czy będę b. nie, chyba że sami dzwonią zapytać c. najczęściej tak, chyba że zapomnę d. za każdym razem!

3. Czy potwierdziłaś/eś kiedyś obecność i nie pojawiłaś/eś się na ślubie?

a. zdarzyło mi się to kilka razy b. tak, ale to była wyjątkowa sytuacja c. nie, staram się tego nie robić d. pojawiam się zawsze

4. Jaka jest Twoja największa motywacja do przyjścia na wesele?

a. idę, ponieważ tak wypada b. miejsce wesela musi być fajne c. chęć wspólnego świętowania tego dnia

d. dobre jedzenie, alkohol i zabawa

5. Jesteś zwolennikiem usadzania gości przy stołach?

a. nie, wolę sam/a wybrać sobie miejsce

b. jest mi to obojętne

c. tak, ale tylko, gdy gości jest dużo d. tak, bo nie lubię wyścigów do krzeseł

Starasz się unikać wesel, bo to nie Twój klimat. Jeśli już na jakimś się pojawiasz, znikasz po angielsku szybciej, niż na salę wjeżdża tort. Wesela mogłyby dla Ciebie nie istnieć. Nie przejmuj się, nawet takiego zagorzałego przeciwnika wesela da się wyciągnąć na parkiet!

Jesteś gościem, który umie zachować się w towarzystwie. I choć nie zawsze bawisz się dobrze, nigdy tego nie okazujesz. Jesteś tolerancyjny wobec innych weselników. Nic dziwnego, że wszyscy chętnie zapraszają Cię na wesela – takiego gościa ze świecą szukać!

6. Co zrobisz, gdy podane jedzenie nie będzie Ci smakowało?

a. pójdę do młodych i powiem, co o tym myślę b. będę narzekać za plecami młodych c. wybiorę to, co lubię, a resztę zostawię d. zjem wszystko, żeby nie robić przykrości

7. Jakie prezenty najczęściej dajesz nowożeńcom?

a. nie daję prezentów, jestem gościem b. kopertę i symboliczny kwiatek c. własnoręcznie przygotowany podarunek d. prezent, który wiem, że im się spodoba

8. Czy bierzesz udział w zabawach oczepinowych?

a. nie, nigdy, uważam je za głupie b. tylko, jeśli ktoś wyciągnie mnie na środek c. czasami – gdy wiem, że będą bez podtekstów d. zawsze, bo lubię się dobrze bawić

9. A jeśli nie będziesz na weselu, czy złożysz później życzenia?

a. nie, bo przecież nie było mnie na ślubie b. to zależy, na ile lubię tę parę c. jeśli nie zapomnę, to wyślę wiadomość d. oczywiście, zadzwonię kolejnego dnia

10. Czy chętnie oglądasz nagrania lub zdjęcia ze ślubu i wesela?

a. kompletnie mnie to nie interesuje b. jeśli młodzi mi je przekażą c. tak, chętnie oglądam d. zawsze zwołuję innych i oglądamy razem

Z reguły chadzasz tylko na wesela najbliższych, bo wypada. Nie jesteś duszą towarzystwa, nie bierzesz udziału w zabawie. Twoją ulubioną weselną rozrywką jest komentowanie wszystkiego. Na szczęście nikt nie traktuje tego marudzenia serio, bo wszyscy zajęci są zabawą!

Nie ma wesela, na którym byś się nie pojawił. Jesteś duszą towarzystwa i kochasz przejmować stery wodzireja. Praktycznie nie schodzisz z parkietu. I choć czasami w weselnym szaleństwie trochę Cię poniesie, to młodzi zawsze wspominają Cię z szerokim uśmiechem!

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.