9 minute read
Heir Apparent
from HMP 82 Wolf
by Michal Mazur
Dobry w byciu sobą
Ten człowiek jest tak ciekawy, jak jego muzyka. Czas, jaki poświęciłem, by posłuchać najnowszej reedycji debiutu Heir Apparent, nie był absolutnie stracony. Wymiana zdań z Terrym Gorle również przyniosła wiele interesujących wątków. Nie tylko o wznowieniach płyta, ale i przeszłości, nauce gry na gitarze czy poglądach związanych z globalnym problemem Covid-19. Warto poznać tego gościa i jego spojrzenie na pewne kwestie. Wreszcie, dać sobie chwilę na kontakt z jednym z bardziej intrygujących zespołów - Heir Apparent na pewno nie zostawi nikogo obojętnym!
Advertisement
HMP: Cześć Terry, jak się miewasz, czy zdrowie dopisuje? Terry Gorle: Mam się dobrze, dzięki! W Hammerheart upierali się, by skopiować oryginalną okładkę i listę utworów, więc to była całkowicie ich decyzja.
Mam do Ciebie trochę pytań. Pretekstem do spotkania jest oczywiście najnowsza reedycja debiutu Heir Apparent, przygotowana przez Hammerheart Records. To od razu, Terry - jesteś zadowolony z efektu ich pracy? Tak. Zrobili kawał świetnej roboty w odtworzeniu oryginalnego wyglądu wraz z ulepszonym opakowaniem oraz innymi detalami. Remaster też jest zaskakująco dobry.
Co rzadkie,
"Graceful Inheritance " w nowej wersji jest prawie identyczne z pierwowzorem Black Dragon Records. Postawiłeś warunek, żeby nie było żadnych bonusów lub ingerencji w szatę graficzną, czy to wytwórnia podeszła w ten sposób do tego wydawnictwa? Album oryginalnie wyszedł w 1986 roku. Czy pamiętasz w jaki sposób odbywało się pisanie materiału, który się na nim znalazł? Tak, ale opowiedzenie tego wszystkiego zajęłoby mi kilka godzin (śmiech). Kilka utworów zostało nagrane w roku 1983 w piwnicy wynajmowanego domu, którą przerobiłem na salę prób. Nazywaliśmy się wtedy Nemesis. Cory Rivers był wokalistą, a Jim Kovach perkusistą. Kiedy Paul (Davidson) dołączył do zespołu jako wokalista w roku 1984, skończyliśmy pisanie reszty kawałków i nagraliśmy pięć utworów w wersjach demo w lipcu. Jim odszedł w sierpniu, a Ray został naszym perkusistą we wrześniu tego roku. Po tym, jak demo zebrało pozytywne opinie, pożyczyłem więcej pieniędzy i na początku 1985 roku Jak wspominasz współpracę z ówczesnym składem Heir Apparent - Paul Davidson na wokalu, Derek Peace na basie i Raymond Black na perkusji? Paul, Derek i ja mieszkaliśmy w tym samym domu, który przeznaczaliśmy na próby, więc skoncentrowaliśmy się na codziennym pisaniu utworów i naszych partii. To było świetne miejsce do bycia produktywnym. Ray mieszkał jakieś 60 kilometrów od nas, więc ćwiczyliśmy wieczorami oraz w weekendy, zazwyczaj pięć razy w tygodniu jako pełny zespół. Założenie kapeli było moim życiowym celem, więc włożyłem w to całe swoje serce, by zdobyć rozgłos i iść naprzód.
Trzy lata później kiedy wychodził drugi al-
bum "One Small Voice " - skład był już poszerzony o klawiszowca i śpiewał nowy Steve Benito. Pamiętasz dlaczego Paul nie mógł już być w szeregach grupy? Na początku roku 1987 Paul zaczął tracić głos i odszedł po nagraniu dwóch piosenek "We, The People" i "Tomorrow Night". Było to dla niego za trudne.
Idąc przykładem debiutu, to czy "One Small Voice " czeka w najbliższym czasie jakaś ciekawa reedycja? To już zostało ponownie wydane kilka miesięcy temu, w zremiksowanej i zremasterowanej wersji, w której gitara brzmi na odpowiednim poziomie. Zawiera tylko kompozycje napisane jako Heir Apparent. Przez 45-minutowy limit czasu na LP, usunęliśmy z listy covery zrobione przez pierwszy zespół Steve'a ("Two Hearts", "Alone Again" i "Screaming") oraz cover Paula Simona ("The Sound of Silence"). Winyl i wersja na CD zawiera utwór "The Haunting", której nie było na oryginalnej płycie, a kompakt zawiera jeszcze dodatkowy utwór "Tomorrow Night", który nigdy wcześniej nie został wydany.
Ostatni album wyszedł w 2018 roku. Minęło parę lat, więc mogę zapytać czy jesteś zadowolony z efektu tych sesji? Rzecz "The View From Below" to owoc miłości i jestem dumny z tego, jak to wyszło. Po drodze musieliśmy pokonać pewne przeciwności losu. Kłopoty zdrowotne, przez które odwołane zostały festiwale, składanie przez Internet pomysłów do kupy, mieszkanie daleko od siebie i nie ćwiczenie razem jako zespół. Jeszcze nigdy nie pracowaliśmy w taki sposób. I nie, nie porównujemy się z przeszłością, bo po trzydziestu latach ma to być nowy rozdział. Will Shaw też musiał dopasować się jako wokalista.
Trzecia płyta i trzeci wokalista. Tym razem na "The View From Below " śpiewał Will Shaw. To już tradycja w Heir Apparent, że co płytę mikrofon oddaje się komuś innemu? (śmiech) Dobry wokalista jest kimś, kogo najciężej znaleźć oraz najważniejszym elementem zespołu. Gość, który potrafi oddać sprawiedliwość Paulowi i Steve'owi jest kimś bardzo rzadkim, a znalezienie wokalisty, który potrafi zaśpiewać te wszystkie utwory, zachowując przy tym swój styl oraz uwzględniając umiejętność zaśpiewania 90-minutowych koncertów dwa
lub trzy dni z rzędu jest czymś prawie niemożliwym. Zwłaszcza, że nie ma gwarancji stabilnej pensji. Jest tylko nadzieja na zbudowanie czegoś, co przetrzyma.
No ale mówiąc serio to kto z tej trójki jest dla ciebie najciekawszym wokalistą i z kim pracowało się najlepiej? Każdy z nich ma swoje zalety i wady, jak każdy z nas. Ważne jest uchwycenie chwil i maksymalne wykorzystanie sytuacji. Nic się nie dzieje bez motywacji, dyscypliny i chęci do pracy. Ostatecznie, włożony wysiłek w jak najlepszym wykorzystaniu każdego, kto zgłosi się na ochotnika do udziału w czymś takim, jest nagrodą i przekleństwem. Występują też czynniki rozpraszające oraz zmieniające się priorytety, które przeszkadzają w postępie.
Jako gitarzysta grałeś w kilku grupach. Głównie w połowie lat 80. Z którą wiążesz najmilsze wspomnienia i byłbyś gotowy jeszcze coś zagrać? Był zespół, w którym grałem w latach 19921993. To z nim była najlepsza zabawa, jaką kiedykolwiek miałem. Jako gitarzyście dali mi całkowitą swobodę. Muzyka zacierała granice rocka i metalu i była naprawdę inspirująca oraz emocjonująca. Wciąż mam ochotę wziąć gitarę do ręki i grać niedokończone kawałki sprzed czterdziestu lat… Nadal chcę je nagrać.
Chciałbym teraz zapytać o Twoje pierwsze muzyczne kroki. Pewnie tego się nie zapomina, ale - czy dobrze pamiętasz pierwszy raz, kiedy chwyciłeś do ręki gitarę i czy wiedziałeś od razu, że to instrument, z którym zbudujesz swoją przyszłość? Cóż… nie (śmiech). Chciałem nauczyć się grać, kiedy miałem 14 lat, ale nie stać mnie było na lekcje. Słuchałem więc nagrań na okrągło i próbowałem kopiować to, co słyszałem. Tak było przez kilka lat. W ten sposób powoli poznawałem ten instrument. Pomogło mi to zbudować mój własny styl, bo wszystkiego nauczyłem się sam. Udzielałem się w zespole grającym covery i nauczyłem się ponad dwustu utworów, ale nigdy nie wiedziałem, czy grałem je dobrze. Większość kawałków, których się nauczyłem, miała dwie lub trzy ścieżki gitarowe lub dwóch gitarzystów, a ja zawsze grałem w zespołach z jedną gitarą, więc starałem się zagrać najważniejszą część danej kompozycji, jednocześnie próbując naśladować ogólny kontekst najlepiej jak potrafiłem. W rezultacie mam kilka niekonwencjonalnych i unikalnych sposobów podejścia do instrumentu. Mój styl grania z kostką to głównie uderzenia w górę i naprzemienne kostkowanie prawie każdej nuty, niewiele slide'ów lub hammerów. Za cholerę nie potrawię sweepować. Nawet nie próbuję.
Kto inspirował Cię w młodym wieku do grania na gitarze? Zainspirował mnie pewien zespół, który grał na balu dla gimnazjalistów. A potem słuchałem już "IV" Led Zeppelin...
Czy dziś możesz powiedzieć, że poznałeś wszystkie tajemnice tego instrumentu? A, w życiu. Jestem jedynie dobry w byciu sobą.
Minęło kilka lat od ostatniej płyty Heir Apparent to chciałbym zapytać czy są już jakieś szkice tego, co może ukazać się jako kolejny album grupy? Mam wiele pomysłów na nowe utwory i partie gitarowe. Naprawdę je lubię. Mogę coś nagrać sam, albo znaleźć kolejnego świetnego wokalistę i nazwać to coś Heir Appparent. Może zacznę nowe z kilkoma znakomitymi muzykami z Europy… Wszystko sprowadza się do podjęcia decyzji o wykonaniu pracy i znalezienia ludzi, którzy mają to samo marzenie. Jedno jest pewne, to nie jest coś, co robisz, aby zarobić na życie. Bycie zespołem to praca z miłości, która wymaga ogromnej inwestycji czasu i pieniędzy. Wymaga również cierpliwości i wsparcia ze strony rodziny, ponieważ spędzanie czasu z dala od bliskich, aby Foto:HeirApparent uszczęśliwić kilka tysięcy ludzi na całym świecie, których znasz tylko z Facebooka, wydaje się być czymś samolubnym. Biorąc to pod uwagę, nie jest zaskakujące, że wystarczy kilku samozwańczych krytyków, abyś chciał to wszystko rzucić…
Zostałeś teraz sam jako główny muzyk Heir Apparent. Istnieje wiele " zespołów " tworzonych przez jedną osobę. Powiedz, czy jeśli byłaby taka okoliczność, byłbyś gotów napisać i zarejestrować w pojedynkę nowy album? Tak. Choć znowu sprowadza się to do dokonania potrzebnych poświęceń, by wykonać robotę.
Czym Terry Gorle zajmuje się w wolnym czasie? Pracuję na pełen etat i mój czas wolny jest czymś cennym. Ze względu na Covid pracowałem dwa lata w domu, przez co mogłem spędzić więcej czasu z rodziną. Poświęcili się dla moich priorytetów sprzed kilku lat, kiedy ostatni zespół był jeszcze aktywny. Lubimy camping, kolarstwo górskie, kajakować i chodzić po górach.
Nie mogę nie zapytać o sytuację związaną z wirusem. Jak Ty się do tego odnosisz i czy przeszedłeś w miarę dobrze ten niepokojący czas? W czasie tego całego zamieszania moja rodzina czuła się dobrze. Pracujemy w domu, przestrzegamy protokołów i dystansu. Przyjęliśmy trzecią dawkę szczepienia, gdy tylko była dostępna. Z globalnego punktu widzenia sposób, w jaki każdy z nas radzi sobie z pandemią, stał się papierkiem lakmusowym naszej inteligencji. Publicznie wypowiadam się na Facebooku w tych sprawach, ponieważ dotyczą one poglądów politycznych, społeczeństwa i przyszłości życia na tej planecie. W rzeczywistości, oryginalne mówione intro Heir Appparent z 1984 roku jeszcze nigdy nie było takie prawdziwe. Brzmi on następująco: "From the inception of our present universal cycle, through the ages of our development, man has evolved to confront his last mortal enemy… himself. Who then will continue if man should fail? Who will be man's Heir Apparent?" (w tłumaczeniu: "Od początku naszego obecnego uniwersalnego cyklu, przez wieki naszego rozwoju, człowiek ewoluował, aby stawić czoła swemu ostatniemu śmiertelnemu wrogowi… sobie samemu. Któż więc będzie kontynuatorem, jeśli człowiek poniesie porażkę? Kto zostanie dziedzicem człowieka?" przyp. red.). Koncepcja, że ludzkość jest silna, inteligentna, sprawiedliwa, zdyscyplinowana i współczująca, przewija się również przez nasze liryczne przesłanie… Idea, że to my trzymamy klucz do naszego przeznaczenia. Covid ujawnił idiotów i nierozważnych, politycznie i intelektualnie oraz smutną rzeczywistość. Jest nią to, że cierpienie trwa, ponieważ globalnym przywódcom wciąż brakuje woli do wdrożenia dwutygodniowego lockdownu, który pozbawiłaby wirusa nowych nosicieli. Tak więc, aby uniknąć krótkotrwałego zamrożenia gospodarki, utrwalają trwający kryzys za pomocą na wpół przemyślanych środków zaradczych w społeczeństwach pełnych dezinformacji i sprzecznych komunikatów.
Jak mógłbyś zachęcić kogoś, kto nigdy nie słuchał Heir Apparent, do posłuchania Twojej muzyki? Nie mogę nikogo zmusić do czegoś, czego nie chce. Jedyne, co mogę zrobić, to mieć nadzieję, że sami się dowiedzą o naszej muzyce, lub pod wpływem kogoś znajomego. Mamy trzy albumy z trzema wokalistami i gramy różnorodną muzykę, od ballad po speed metal. Jedyną rzeczą, którą zawsze chciałem osiągnąć, jest pisanie muzyki, która unika stereotypów oraz sprawia, że ludzie myślą, czują i doceniają naszą pracę. Starałem się aby dwa utwory nigdy nie brzmiały tak samo i miałem nadzieję, że słuchacz zawsze będzie wiedział, że to my.
No dobrze Terry, pora powoli kończyć. Bardzo dziękuję za miłą rozmowę i proszę o jakieś słowo dla czytelników Heavy Metal Pages w Polsce… Zespół ma rację bytu tylko i wyłącznie dzięki przyjaciołom i fanom, którzy inwestują swój czas i energię, a emocjonalne wsparcie cały czas popycha mnie do przodu, bez względu na wszystko. Dziękuję wam wszystkim!
Życzę dużo zdrowia! Dzięki Adam!