Dr hab. prof. UKSW Barbara Strzałkowska Jak czytać Pieśń nad Pieśniami współcześnie? Na kartach Pisma Świętego zawartych jest wiele utworów poetyckich: liczne psalmy, lamentacje czy pieśni… Ale tylko jedna z nich została nazwana Pieśnią Pieśni – hebr. Szir HaSzirim – dosł. „pieśń, która jest ponad inne pieśni”, a nawet: „pieśń niemająca równej sobie”. Pieśń nad Pieśniami jest wprawdzie jedną z najkrótszych ksiąg Starego Testamentu (8 krótkich rozdziałów, a dokładniej 117 wersetów), ale jej liryka, treść i interpretacja sprawiły, że stała się jedną z najważniejszych zarówno w tradycji żydowskiej, jak i chrześcijańskiej. Dla rabinów, którzy debatowali nad jej wartością, była „kluczem dla rozumienia Tory”. Rabbi Akiva, żyjący w I w. po Chr., mówił, że „cały świat nie jest wart tyle, ile dzień, w którym Izrael otrzymał Pieśń nad Pieśniami. Wszystkie pisma są święte, lecz Pieśń nad Pieśniami to świętość nad świętościami” (Miszna, traktat Jadaiim III,5). W innym miejscu dodawał zaś: „Jeśli Bóg nie dałby Izraelowi Tory, Pieśń nad Pieśniami wystarczyłaby, by władać Wszechświatem” (za: Haggadot Szir ha-Szirim). W chrześcijaństwie także przypisywano jej wielką wartość. Stała się jedną z najczęściej komentowanych ksiąg biblijnych w średniowiecznych klasztorach. Jest to tym bardziej zaskakujące, że wydaje się księgą, która nie mówi wcale o Bogu ani nie wspomina wielkich tradycji teologicznych zawartych w innych księgach biblijnych. Nie pojawia się w niej nawet ani razu imię Boże (poza jednym możliwym przypadkiem na końcu księgi (w. 8,6; zob. dalej). A jednak księgę tę, opiewającą miłość między Oblubieńcem a Oblubienicą, włączono do kanonu świętych ksiąg ‒ przede wszystkim dlatego, że jej treść można odczytywać nie tylko dosłownie (jako poemat o ludzkiej, wręcz erotycznej miłości), ale dlatego, że dawała ona bogate możliwości ponaddosłownej interpretacji. Pieśń nad Pieśniami była traktowana jako święta alegoria miłości między Bogiem a Jego ludem: najpierw ludem pierwszego wybrania, potem Kościołem. Gatunek literacki Pieśni nad Pieśniami
1
Na początku warto powiedzieć, że Szir HaSzirim, Pieśń nad Pieśniami, nie jest to – jak by sugerował tytuł – jedna pieśń, ale zbiór utworów poetyckich, które są scalone tematem miłości dwojga kochanków. Ten zbiór liryczny ułożony jest w formie dialogu, którego głównymi uczestnikami są: młody mężczyzna (Oblubieniec: „mój umiłowany”, hebr. Dodi) i młoda kobieta (Oblubienica, do której Oblubieniec zwraca się po hebrajsku Raiti: „przyjaciółko moja”), a także córki jerozolimskie. Tekst księgi stanowi jakby zapis dialogu miłości między Oblubieńcem i Oblubienicą. Zapis niezwykle zmysłowy i liryczny. Nieobojętny i bardzo głęboki. Skoro Pieśń nad Pieśniami nie jest jedną „pieśnią”, zaczęto rozważać, czym jest. Jaki jest jej gatunek literacki? Dawniej widziano w niej swoisty dramat wzorowany na greckim dramacie klasycznym (opartym na dialogach, w którym pojawiają się chóry). Taka interpretacja Pieśni nad Pieśniami rozpowszechniła się zwłaszcza w XIX w., wraz z rozwojem badań nad tekstem Biblii, w tym studiów nad jej grecką wersją i odnalezionymi wówczas manuskryptami. Zauważono, że w dwóch z najstarszych majuskułowych greckich kodeksów Pisma Świętego: w Kodeksie Synaickim (z IV w. po Chr.) i Aleksandryjskim (z V w. po Chr.), na marginesach pojawiły się swoiste didaskalia, w których rozpisano „role” poszczególnych postaci w księdze: poczyniono uwagi przypisujące poszczególne części różnym bohaterom księgi, zaznaczając w ten sposób ich miejsce w utworze. Alfred Rahlfs w swoim wydaniu krytycznym omawia owe didaskalia: gr. he nymphe („Oblubienica”; w Kodeksie Aleksandryjskim przed ww. 1,2.5.16; 2,17; 4,16; 5,3; 6,10) oraz gr. ho nymphios („Oblubieniec”, w Kodeksie Aleksandryjskim przed ww. 1,3.12; 2,10; 3,6; 5,1; 6,4; 8,5). Dziś już tak się o Pieśni nad Pieśniami nie mówi, zauważając raczej braki narracji, intrygi czy dostatecznie rozwiniętej charakterystyki postaci (które były charakterystyczne dla dramatów greckich). Są tam wprawdzie monologi i dialogi, sporadycznie wtrącenia chóru, jednak to za mało, by można ją było uznać za utwór dramatyczny w ścisłym tego słowa rozumieniu. Ponadto wśród Żydów jeszcze do XVI w. po Chr. przedstawienia dramatyczne budziły odrazę i były uważane za pogańskie, bezbożne i sprzeczne z judaistyczną tradycją religijną. Uznaje się więc współcześnie, że Pieśń nad Pieśniami jest raczej przykładem poezji lirycznej, układającej się w mniej lub bardziej logiczną całość. Mówi się o niej jako o zbiorze
2
utworów poetyckich, choć bibliści dyskutują, ile jest tych utworów: wyróżniają ich 15, a niektórzy nawet 52 (!) w tej krótkiej księdze. Wszystkie uważane są za utwory miłosne, jednak układające się w oryginalną całość. Ową całość ostatecznie zredagowano najprawdopodobniej w IV lub III w. przed Chr. Treść i forma Pieśni nad Pieśniami Przewodnim tematem księgi jest miłość dwojga ludzi. Scenerią tej miłości jest wiosna, która sama w sobie stanowi metaforę rozwijającej się miłości młodej pary. Wszystko w księdze ma tę miłość opisywać: nie tylko piękne obrazy, w które Pieśń nad Pieśniami obfituje, ale nawet oryginalny język księgi, który onomatopeicznie imituje śpiew ptaków lub szum wody (tak bardzo upragnionej na Bliskim Wschodzie). Już na początku księgi, w jej tytułowym wersecie można je „usłyszeć” (rzecz jasna, czytając jej hebrajski oryginał): Szir haSzirim aszer liSzlomo… iszakeni miNeszikot pihu… Powtarzany wielokrotnie dźwięk „szszszsz” imituje właśnie śpiew ptaków czy szum wody, których bliskość daje ukojenie i budzi same dobre odczucia. Poprzez onomatopeje autor uzyskał niezwykły efekt poetycki. W Pieśni nad Pieśniami jest także używane bogate słownictwo miłosne ‒ czułe, odwołujące się do ludzkiego doświadczenia i bardzo oryginalne (w tej krótkiej księdze występuje aż 50 słów typu hapax legomenon, czyli takich, które w całej Biblii Hebrajskiej występują tylko raz!). Oblubieńcy obdarzają się nowymi imionami i wielokrotnie je powtarzają. On jest: „moim miłym”, „umiłowanym moim”, „którego miłuje dusza moja”, „umiłowanym mej duszy”, „królem” i „przyjacielem”. Ona zaś: „najpiękniejszą z niewiast”, „piękną mą”, „przyjaciółką moją”, „moją gołąbką”, „oblubienicą”, „siostrą mą, oblubienicą”, „moją nieskalaną”, „która mieszka w ogrodach”. Główną bohaterką księgi wydaje się Oblubienica: jej słowa zaczynają i kończą tekst (w. 1,2 to inwokacja: „niech mnie ucałuje pocałunkami swych ust”; w. 8,14 to zaś żarliwe wezwanie: „biegnij, miły mój, i bądź jak gazela lub młody jeleń na górach balsamowych drzew”); Oblubienica jest obecna w każdej scenie, podczas gdy Oblubieniec jest często nieobecny (1,7-8; 3,1-3; 5,6-8; 6,1), wydarzenia, uczucia i myśli przedstawione są z jej perspektywy; Oblubienica niejednokrotnie wyraża swoją tęsknotę za ukochanym;
3
wszystkie wersety w księdze, z wyjątkiem zaledwie ośmiu (!), są wypowiadane przez Oblubienicę, do niej lub o niej. Obrazy, do których odwołuje się Pieśń nad Pieśniami, są mocne i intensywne, przemawiają do wyobraźni i do zmysłów: wzroku (4,1: „o jak piękna jesteś przyjaciółko moja”); słuchu (2,8: „głos mojego ukochanego, oto on! Nadchodzi, biegnie przez góry, skacze po pagórkach”); smaku (4,11: „nektarem ociekają wargi twe, oblubienico, mleko i miód pod twoim językiem”); zapachu (4,11: „a zapach twoich szat jak woń Libanu”); dotyku (1,2: „niech mnie pocałuje pocałunkami ust swoich”). Powtarzają się też w księdze pewne motywy: obecność i nieobecność, poszukiwanie i znajdowanie, pragnienie i wzajemne posiadanie, głos ukochanej i ukochanego, sen i przebudzenie. Nie trzeba mówić, że te motywy w późniejszej lekturze duchowej odnoszono do dynamiki życia duchowego, które składa się z szukania i znajdowania, z pragnienia i posiadania, z czekania na głos ukochanego Boga. Powtórki te sprawiły, że księgę podzielono na kilka części (poza tytułem w 1,1): 1,2-2,5: prolog (między prologiem a częścią pierwszą – wtrącenie w 2,6-7), 2,8-3,4: część pierwsza, 3,5-5,1: część druga (w 3,5 krótkie wtrącenie), 5,2-6,2: część trzecia (potem wtrącenie chóru w 6,3), 6,4-8,2: część czwarta, 8,5-14: epilog (poprzedzony wtrąceniem jak po prologu: w 8,34). Te wtrącenia to swoiste refreny, elementy przejściowe w tekście. Każda z części księgi rozpoczyna się od momentu, w którym Oblubieńcy są razem, a z jakiegoś powodu zostają rozdzieleni. Każda część kończy się ich ponownym połączeniem. Refreny wyróżniają te chwile spotkania i odpoczynku. Nie trzeba chyba wspominać, że w sensie alegorycznym może to przypominać dzieje biblijnego Izraela (a potem Kościoła) i jego relacji z Bogiem, które są opisane w Starym (i później Nowym) Testamencie na wzór relacji oblubieńczej. Ten motyw pojawia się już w dawnych księgach, np. w Księdze Ozeasza, która w relacji Izraela z Bogiem ukazuje wieczną sinusoidę: wybrania Bożego, wierności Bogu, oddalenia od Boga, tęsknoty za Nim, nawrócenia, Bożego miłosierdzia i powrotu do Niego.
4
Pieśń nad Pieśniami przedstawia piękne obrazy, a na jej kartach znaleźć można bogactwo kolorystyki Bliskiego Wschodu z jego zmysłowością i ekspresyjnością: życia wiejskiego, pól, zwierząt (gazele i łanie, gołębie i lisy, owce i kozy), darów natury (wino i winnica; cedry i cyprysy; figi i granaty), obrazy życia pasterskiego i ogrodniczego, gdzie rodzi się miłość Oblubieńców. Właśnie ta wyrazistość i zmysłowość opisów sprawiały i sprawiają, że pierwsze pytanie, jakie nasuwa się w kontakcie z Pieśnią nad Pieśniami, to: jak to się stało, że poemat sławiący – jak się wydaje – miłość fizyczną człowieka został włączony do Biblii? Dlaczego Pieśń nad Pieśniami znalazła się w kanonie ksiąg świętych? Interpretacja ponaddosłowna Na pozór wydaje się wręcz, że księga ta nie ma żadnego przesłania religijnego – szokuje, że nie pojawia się w niej imię Boże ani że Bóg nie jest nigdzie wzmiankowany (!), poza jednym (dość wątpliwym) fragmentem w w. 8,6, który – paradoksalnie – jest chyba najbardziej znanym wersetem księgi, choć pojawia się u samego jej końca: „Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, żar jej to żar ognia, płomień Pański.” To ostatnie wyrażenie po hebrajsku stanowi hapax legomenon i nie jest klarowne: brzmi: szalhebetiah – „wielki płomień”, „trawiący ogień”, a tylko niektórzy w końcówce tego słowa (-iah) widzieli część niewymawianego imienia Bożego. Poza tym jednym wyrażeniem w całej księdze nie ma odniesienia do Boga ani Jego prawa, ani przykazań czy jakichkolwiek tradycji teologicznych lub motywów biblijnych obecnych w całej historii zbawienia (wybranie, przymierze, proroctwo, zbawienie). Nie ma w niej nawet motywów moralnych (bojaźń Pańska, życie prawe). Jak zatem rozumieć obecność tej księgi w Biblii? Jaka Boża nauka może kryć się w jej zmysłowych strofach i płomiennych dialogach? Rabini długo dyskutowali na temat tego, czy włączyć ją wraz z innymi do wykazu ksiąg świętych i natchnionych. Ostatecznie uczynili to w I w. po Chr., przypisując jej autorstwo samemu Salomonowi i odczytując nie tylko na poziomie relacji międzyludzkich, ale traktując księgę jako świętą alegorię miłości między Bogiem a Izraelem. W zasadzie przyjęto ją do kanonu właśnie z powodu tej interpretacji, którą wykorzystano także w późniejszej liturgii żydowskiej. W liturgii żydowskiej Pieśń nad Pieśniami była czytana w
5
okresie paschalnym, zgodnie z interpretacją midraszu Rabbah, która widziała w niej odzwierciedlenie historii Izraela od wyjścia z niewoli egipskiej aż po nadejście Mesjasza. Żydzi zaliczają ją do tzw. pięciu ksiąg megillot, obok ksiąg: Rut, Lamentacji, Koheleta i Estery. Najważniejsza w odpowiedzi na pytanie, dlaczego księga „bez Boga” znalazła się w kanonie ksiąg świętych, jest właśnie jej ponaddosłowna interpretacja. Rabini umieścili ją w wykazie świętych ksiąg, bo jak mówili: cała mówi ona o Bogu i świętości, choć w tekście bezpośrednio te wątki się nie pojawiają. Starożytni mówili, że skoro w księdze nie ma imienia Bożego i nie mówi ona o Bogu, to w jakimś sensie sugeruje, że może wszystko jest w niej z Boga... Jeśli nie pojawia się modlitwa, to znaczy, że cała ma być modlitwą. Jeśli mówi o ludzkiej miłości, to że ta miłość ma być z Boga. A nade wszystko, że ta miłość opisana na sposób ludzki może być obrazem, sugestią, sposobem mówienia o nieskończonej miłości Bożej. O miłości Boga do swego ludu. O miłości Boga do Ziemi Obiecanej. Jakaś intuicja pokoleń interpretatorów księgi sugerowała, że jest w niej coś więcej niż tylko dosłowność erotyczna (choć trzeba powiedzieć, że na tle tego typu literatury starożytnej jest to prawdziwy majstersztyk). Stąd zrodziła się cała historia alegorycznej interpretacji Pieśni nad Pieśniami. Wspomniany rabbi Akiva mawiał nawet, że trzeba ją odczytywać właśnie alegorycznie, a „dla tego, kto śpiewa Pieśń nad Pieśniami w salach biesiadnych i czyni z niej pieśń świecką, nie będzie miejsca w przyszłym świecie” (traktat Sanhedryn 12,19). Szukano więc jej interpretacji ponaddosłownej. Żydzi widzieli w niej alegorię miłości Boga do swego ludu, i to w wielu wymiarach: nawet w wymiarze fizycznym, jako odniesienie do Ziemi Izraela i geografii biblijnej. Opisane na kartach księgi pagórki i doliny (choćby w opisie cielesności Oblubienicy) miały być odwołaniem do rzeczywistej geografii Ziemi Świętej, a liczne nazwy roślin i zwierząt miały odzwierciedlać florę i faunę ziem biblijnych. W chrześcijaństwie od samego początku w Pieśni nad Pieśniami widziano obraz miłości Chrystusa (Oblubieńca) i Kościoła (Oblubienicy). Z alegorii tej obficie korzysta także Nowy Testament (Mt 9,15; 25,1-13; J 3,29; 2 Kor 11,1; Ef 5,22-33; Ap 19,6-8; 21,9-11; 22,17).
6
Tę alegorię miłości Chrystusa i Kościoła rozwijali w czasach pobiblijnych także ojcowie Kościoła (np. Orygenes). W bogatych i sugestywnych obrazach miłości zapisanych w księdze widzieli miłość Chrystusa. Czasem, dopuszczając jednocześnie interpretację duchową księgi, odnosili obraz Oblubienicy do ludzkiej duszy (w średniowieczu Bernard z Clairvaux poświęcił księdze aż 86 kazań, interpretując ją jako dialog Chrystusa z duszą). Alegoryczne interpretacje chrześcijańskie Pieśni nad Pieśniami rozwinęły się zwłaszcza w średniowieczu: z tego czasu mamy bardzo wiele komentarzy do księgi. Także późniejsza historia duchowości chrześcijańskiej czerpała wiele inspiracji z Pieśni nad Pieśniami: Teresa z Avila, Jan od Krzyża, Franciszek Salezy i Teresa z Lisieux i inni komentowali ją w swoich duchowych refleksjach, widząc w obrazach ludzkiej, cielesnej miłości kochanków obraz relacji Boga i człowieka. Pieśń nad Pieśniami – centrum dramatu miłości w historii zbawienia Cała wspomniana tradycja interpretacyjna Pieśni nad Pieśniami (zarówno żydowska, jak i chrześcijańska) ukazuje wyraźnie, że w lekturze biblijnej należy czytać nie tylko to, co jest zapisane na kartach i w literach, ale także to, co zapisano między wierszami. Taka jest wyjątkowość tekstu biblijnego. Pismo Święte dla wierzącego to nie tylko tekst, choćby poetycko najpiękniejszy, ale cała rzeczywistość, która stoi za tekstem. Z Biblią jest jak z szybą, przez którą widać coś więcej: Boży plan, który On ma dla człowieka, dla swojego narodu, dla ludzkości. Szyba ma to do siebie, że nie zatrzymuje wzroku na sobie, czy to w dzień, czy wieczorem, pozwala zobaczyć to, co jest za nią. Tak jest z Pismem Świętym i właśnie to odróżnia je od choćby najwznioślejszej literatury. Pieśń nad Pieśniami jest genialnym przykładem, jak głęboko może przemawiać tekst biblijny, w którego centrum jest misterium miłości Boga i człowieka, przenikające niejako cały tekst Pisma Świętego. Zauważmy, że pierwsze słowa, które wypowiada człowiek u zarania dziejów, odnoszą się do zachwytu miłości: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie zwała się kobietą (hebr. iszsza), bo z mężczyzny (hebr. isz) została wzięta” (Rdz 2,23). A ostatnie zdanie Biblii chrześcijańskiej mówi o Oblubienicy (Kościele): Ap 22,17: „A Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź!”. Troskliwy Stwórca człowieka błogosławi tej ludzkiej miłości i stawia ją jako zadanie będące zarazem przedłużeniem dzieła stwarzania świata. Historia zbawienia opisana na
7
kartach Starego i Nowego Testamentu ukazuje, jak Bóg, kochając człowieka, prowadzi jego losy, objawiając zarazem swoją tożsamość, swoje imię i prawdę o sobie. A miłość do człowieka przypieczętowuje aż na krzyżu. „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.” (J 3,16). Relacja miłości między Bogiem a człowiekiem, ludem pierwszego i nowego przymierza ma bogatą dynamikę relacji oblubieńczej, także z jej tęsknotami, trudnościami. Nie można zatem w pełni zrozumieć Pieśni nad Pieśniami i jej obrazów bez poznania całej tradycji Starego i Nowego Testamentu, bez poznania historii zbawienia. Pieśń nad Pieśniami stoi niejako w centrum tego dramatu miłości. Z jednej strony pobrzmiewa w niej język z raju, a z drugiej strony zawiera obietnicę odkupionej miłości. Słynny teolog Karl Barth uważał, że Pieśń nad Pieśniami przedstawia „rajską wizję miłości” – tej niewinnej, jeszcze nieskażonej grzechem. Pięknym tego obrazem jest np. ogród zamknięty, który wyobraża intymność i wyłączność relacji miłości. Nawiązując do Pieśni nad Pieśniami, Nowy Testament podjął temat miłości i zaślubin, by objawić nam rzeczywistość odkupienia. W Ewangelii według świętego Jana, rozpoczynając swą działalność publiczną, Jezus objawia się jako Mesjasz Oblubieniec: gdy dokonuje pierwszego cudu w Kanie Galilejskiej (J 2,1-11). Ten cud dokonuje się w kontekście wesela – Jezus obdarza młodych radością i obfitością wina (symbol czasów mesjańskich). Po Męce i śmierci Jezus „śpi” (jak Oblubieniec) w grobie znajdującym się w ogrodzie (J 19,4142). Trzeciego dnia wczesnym rankiem Maria Magdalena wyrusza szukać Jezusa i poznaje Boskiego Oblubieńca w owym ogrodzie, najpierw myśląc, że to ogrodnik – to wszystko obrazy nawiązujące do Pieśni nad Pieśniami! Motyw zaślubin z Bogiem będzie obecny także u św. Pawła (2 Kor 11,2): „poślubiłem was przecież jednemu mężowi, by was przedstawić Chrystusowi jako czystą dziewicę”. Święty Paweł będzie też nauczał o małżeństwie, stawiając na wzór Chrystusa, który umiłował swój Kościół. Taka interpretacja ma wiele do przekazania: miłości ludzkiej nie należy rozpatrywać w oderwaniu od miłości Boga. I odwrotnie. ***
8
Najsmutniejsze jest chyba to, że Pieśń nad Pieśniami, która przez wieki zapładniała wyobraźnię wierzących, karmiąc ich wiarę obrazami miłości Boga do swego ludu i miłości Boga do człowieka, ostatnimi czasy rzadko budzi tego rodzaju zainteresowanie. Wydaje się, że jest tak ze względu na swoistą hermeneutykę podejrzliwości, która towarzyszy współczesnemu człowiekowi... Chodzi o powątpiewanie w taki ponaddosłowny sens tekstu, a zarazem skupienie uwagi wyłącznie na jego sensie dosłownym. Sprowadza się to do tego, że interpretując Pieśń nad Pieśniami, akcentuje się wymiar miłości ludzkiej, cielesnej i niemal całkowicie odrzuca się wymiar teologiczny, duchowy księgi, jako „zbyt naiwny”. Myślę jednak, że warto, by taka sytuacja się zmieniła i byśmy umieli na nowo odczytać w niej to, co z pewnością zamierzył sam natchniony autor, a czemu wyraz dała wielowiekowa i bogata tradycja, najpierw żydowska, a potem chrześcijańska, włączając księgę o miłości ludzkiej do wykazu ksiąg natchnionych. Może warto na nowo odkryć to, co ciekawie ujęła Julia Kristeva, badaczka słynąca ze studiów językoznawczych, filozoficznych: „Uważam się za osobę niewierzącą, ale jeśli miłość Boga do człowieka wygląda tak, jak to opisuje Pieśń nad Pieśniami, to chętnie dam się Bogu przekonać”.
9