bardzo niesamowita
Tytuł oryginału
Kay's Marvellous Medicine: A Gross and Gruesome History of the Human Body
First published 2021
Published by the Puffin Books, Penguin Random House Children’s, One Embassy Gardens, 8 Viaduct Gardens, London SW11 7BW penguin.co.uk puffin.co.uk ladybird.co.uk
Puffin Books is part of the Penguin Random House group of companies whose addresses can be found at global.penguinrandomhouse.com.
Tekst © Adam Kay, 2021 Ilustracje © Henry Paker, 2021 Przekład
Katarzyna Dudzik
Redakcja
Aleksandra Pieńkosz, Maria Brzozowska Korekta
Agnieszka Al-Jawahiri
Skład na podstawie projektu oryginalnego, adaptacja okładki i polskie wersje ilustracji Aleksandra Pieńkosz
Przygotowanie do druku Tomasz Brzozowski
TOBLERONE is a trade mark belonging to Kraft Foods, Schweiz Holding GmbH
Z podziękowaniami dla Inclusive Minds
Copyright © for this edition Insignis Media, Kraków 2022 Wszelkie prawa zastrzeżone
ISBN 978-83-67323-24-6
Insignis Media, ul. Lubicz 17D/21–22, 31-503 Kraków tel. +48 12 636 01 90, biuro@insignis.pl, insignis.pl Facebook: @Wydawnictwo.Insignis Twitter, Instagram, TikTok: @insignis_media
Druk i oprawa
Drukarnia Abedik, abedik.com.pl
Wyłączna dystrybucja
Dressler Dublin sp. z o.o. dystrybucja@dressler.com.pl, dressler.com.pl
Michaelowi Sharpingtonowi, któremu pewnego razu w szkole udało się wydobyć z siebie pierdnięcie długie na ponad minutę.
Został na zawsze zapamiętany jako Michael Pierdington.
Wielkie podziękowania składam również mojej ciotecznej babce
Prunelli za przeczytanie maszynopisu tej książki
i podzielenie się ze mną uwagami na jej temat.
spis treści
Monumentalne momenty medycyny
Ten kawałek na początku, z którego dowiadujesz się, o czym jest ta książka (czyli WSTĘP)
Rozdział, w którym doktorzy wiercą dziury w czaszkach, a nieboszczycy są rażeni prądem (czyli MÓZG)
Rozdział o ssących krew pijawkach i dymiących tyłkach (czyli UKŁAD KRWIONOŚNY)
Rozdział o pasożytach wypełzających z ludzkich oczu, zarazie, ospie i penicylinie (czyli CHOROBY ZAKAŹNE)
Rozdział, w którym 1 (słownie: jeden) bąk prowadzi do śmierci dziesięciu tysięcy osób (czyli ŻOŁĄDEK I JELITA)
Rozdział, w którym palce u stóp odpadają, a włosy myje się zmielonymi myszami (czyli SKÓRA)
Rozdział o cuchnącej mgle i 400 milionach czknięć (czyli PŁUCA)
Rozdział, w którym nikt nie myje rąk, a fryzjerzy odcinają kończyny swoim klientom (czyli CHIRURGIA)
Rozdział, w którym żaby noszą majtki, a noworodki zarabiają całkiem niezły hajs (czyli ROZMNAŻANIE)
Rozdział, w którym ekscytujemy się pysznym, ciepłym moczem (czyli WĄTROBA I NERKI)
Rozdział, w którym pije się eliksir z ludzkich czaszek i obrabowuje groby (czyli KOŚCI)
Rozdział o sikach kozy, magicznych laserach i kilku kroplach gołębiej krwi (czyli OCZY I USZY)
Rozdział o tysiącach sadzonek grochu, złych bliźniakach i ohydnie umięśnionym dziecku (czyli GENETYKA)
Ten kawałek na końcu (czyli PODSUMOWANIE)
Nota prawna
Podziękowania
Napisy końcowe
mon U mentalne momenty
1600 rok p.n.e. (staroŻytny egipt)
Lekarze odkryli, że serce pompuje krew, doprowadzając ją do każdego zakątka ciała. Niestety byli też przekonani, że w sercu zbierają się odchody.
1928 Wynaleziono antybiotyki. Dokonał tego sir Alexander Antibiotic. Przepraszam, sir Antibiotic Fleming. Przepraszam, sir Alexander Fleming. No, wreszcie.
1929
Lekarze odkryli, że palenie szkodzi. Wcześniej uważali, że sprzyja zachowaniu zdrowia. Nie lubię wyzywać nikogo od idiotów, ale…
400 rok p.n.e. (staroŻytna GrecJa)
Hipokrates zrozumiał, że choroby nie są wywoływane przez magię. Przepraszam cię za ten gruby spoiler, jeśli też ci się tak wydawało.
1910 Maria Skłodowska-Curie
zajęła się radioaktywnością, dzięki czemu wszyscy możemy słuchać w radiu fajnej muzyki. A nie, pomyłka. Radioaktywność to zjawisko, które wykorzystuje się między innymi w leczeniu nowotworów.
1954
Pierwszy przeszczep nerki, po którym niedługo później nastąpił pierwszy przeszczep wątroby, pierwszy przeszczep serca i pierwszy przeszczep tyłka. (To ostatnie to niekoniecznie prawda).
medycyny
Wykonano pierwsze prześwietlenie promieniami
(potocznie zwane rentgenem). Ciekawe, co ukrywa się pod tą literą
Może Xena, wojownicza księżniczka?
raz pierwszy poddano pacjenta narkozie, dzięki czemu podczas operacji mógł spać, zamiast krzyczeć
cały
się Adam Kay, najprzystojniejszy i najgenialniejszy człowiek w historii medycyny.
Ziemi przej -
te N AWAŁEK
ta k
I słuszniewszystkim paskudnym, leniwym dzieciom przydałoby się, gdyby chociaż raz w ich żałosnym życiu ktoś przymusił je do pracy. Prunella
po G ada J my o przesz Ł o Ś ci . Nie, nie o ostatnich
świętach Bożego Narodzenia, ale o tym, co było wcześniej. Dużo wcześniej. Dinozaury? Nie, za daleko. Przewiń trochę do przodu. O, tak lepiej.
Kiedy myślisz o historii, wyobrażasz sobie pewnie rycerzy w niezgrabnych zbrojach wyruszających na bitwę, staro żytnych Egipcjan budujących piramidy albo monarchów ścinających ludziom głowy. Albo ludzkie kupy walają ce się po ulicach (tak było, dopóki nie wynaleziono toalet) czy dorosłych zmuszających dzieci do czyszczenia kominów.
Historia toczyła się swoim torem, ale jedna rzecz pozostawała niezmienna: ludzkie ciało. Lekarz, który przyjął cię w zeszłym tygodniu i obejrzał tych kilka prysz czy na twoim tyłku (spokojnie, nikomu nie powiem), to spadkobierca wiedzy gromadzonej przez wiele pokoleń lekarzy, od stuleci badających ludzkie pośladki (a także inne części ciała). Jestem jednak pewien, że on lub ona różni się od lekarzy, z jakimi mieli do czynienia na przy-
w stęp
kład starożytni Egipcjanie. Po pierwsze, na pewno ma zdrowsze zęby i nie nosi na głowie masywnych złotych ozdób (szkoda, że gdy ja pracowałem jako lekarz, nie praktykowano tego zwyczaju). Po drugie, co ważniejsze, z całą pewnością dużo więcej wie na temat ludzkiego ciała.
To właśnie była główna bolączka dawnej medycyny –ówcześni lekarze nie mieli bladego pojęcia, jak działa ludzkie ciało. Jeśli ktoś zachorował, nawet jeśli było to coś zupełnie niegroźnego, jak kilka wyprysków na pupie, mógł wpaść w poważne tarapaty. Na te nieszczęsne krost ki (a przy okazji: polepszyło ci się?) lekarz przepisałby mu pewnie coś okropnie dziwacznego i kompletnie nieskutecznego – na przykład płukanie gardła moczem albo noszenie w spodniach robaków.
USUNĄŁEM PRYSZCZE Z TWOJEGO TYŁKA. RAZEM
Z TYŁKIEM.
Nie wierzysz mi? To może zabierzesz swój pryszczaty tyłek na krót ką wycieczkę w przeszłość? Spokojnie, nie musisz pako wać prowiantu ani obawiać się, że przez przypadek zmienisz bieg historii, bo kichniesz na Juliusza Cezara, co w jakiś sposób sprawi, że władzę na naszej planecie przejmą dżdżownice.
Cofniemy się o tysiące lat, żeby zobaczyć, jak dawni lekarze radzili sobie bez tych wszystkich rzeczy, które teraz każdego dnia ratują nam życie – bez leków znieczulających, antybiotyków czy aparatów rentgenowskich. Przyj rzymy się wszystkim błędom i eksperymentom (mówiąc szczerze, głównie błędom), które w końcu doprowadziły do tego, że dowiedzieliśmy się, jak działa ludzkie ciało. Pisząc „my”, mam na myśli sławnych naukowców z prze szłości. Z tego co wiem, ty nie masz tego typu odkryć na koncie.
To samo mogę powiedzieć o tobie, Adamie, ty bezużyteczny wałkoniu. Prunella
W tej książce odpowiem na pytania, które być może nigdy nie przyszły ci nawet do głowy, takie jak:
co lekarz doradziłby ci, G dyByŚ utraci Ł du ŻĄ iloŚĆ krwi w czasach przed wynalezieniem trans F uz J i?
To zależy od lekarza. Jeden mógłby zalecić ci wypicie moczu, inny piwa, a jeszcze inny psiej krwi. Nie chcę ci psuć niespodzianki, ale żadna z tych kuracji nie była szczególnie skuteczna.
czym By Ł wielki smrÓ d?
Nie, historycy nie nazwali tak momentu, gdy siedzisz w swoim pokoju po tym, jak objadłeś się pieczoną fasolą i zapiekanką z kalafiora, tylko okres, w którym Tamiza była tak zanieczyszczona ściekami, że cały Londyn przez kilka miesięcy śmierdział jak wnętrze końskiego zadu, a kotłujące się w wodzie zarazki wywołały przeróżne choroby u tysięcy ludzi.
EJ!
Całe szczęście, że nie było cię wtedyna świecie. Codziennie byłbyś aresztowany za usiłowanie zabójstwa. Prunella
Przedstawię ci geniuszy takich jak Ludwik Pasteur, który był najlepszym na świecie pasterzem. Nie, chwileczkę. Jakim znowu pasterzem? Coś mi się pomyliło. Pasteur odkrył, że to zarazki wywołują infekcje. Wcześniej ludzie myśleli, że przyczyną chorób są brzydkie zapachy. Udało mu się nawet wymyślić, w jaki sposób można pozbyć się zarazków z żywności (procedurę tę nazywamy pasteryzacją), dzięki czemu nikt już nie umierał od wypicia nieświeżego mleka.
Przez wiele stuleci kobiety nie miały możliwości zostać lekarkami czy naukowczyniami – to straszny przykład seksizmu, zjawiska polegającego na odmiennym traktowaniu kobiet i mężczyzn. Kobiety pomogły milionom ludzi, opiekując się nimi w chorobie czy odbierając porody, ale nie były doceniane, a nawet gorzej – często je za to karano! Wiem, okropne. Poznamy kilka wspaniałych ko biet, które przechytrzyły cały ten głupi seksizm i na zawsze zmieniły świat, na przykład niezwykłą Marię Skłodowską -Curie. Była ona pierwszą kobietą, która zdobyła Nagrodę Nobla (najwyższe wy różnienie w świecie nauki), i pierwszą osobą, która zdobyła Nobla dwukrotnie (dostrzegam w tym pewną zachłanność).
Tak czy inaczej, należało się jej – odkrycia, których dokonała, do dziś co minutę ratują życie chorym na raka.
Ale nie każdy jest geniuszem. Na przykład mój tata znisz czył kiedyś swojego laptopa, czyszcząc klawiaturę wodą z mydłem. A jeśli cofniemy się trochę w czasie, znaj dziemy wiele innych przykładów ignorancji. Dowiemy się, dlaczego starożytni Egipcjanie uważali, że mózg to bezużyteczny glut, który można wyrzucić do kosza, dla czego nauczyciele zachęcali uczniów do palenia papiero sów, dlaczego fryzjerzy ucinali swoim klientom kończyny i dlaczego ludziom płacono za puszczanie bąków (niestety, ta oferta nie jest już aktualna).
wiem,
kim
DUŻO?
Jeszcze nie masz dosyć tych obrzydliwości? To co powiesz na chirurgów, którzy nigdy nie myli rąk i uważali, że im więcej krwi, flaków i kawałeczków mózgu znajduje się na ich ubraniach roboczych, tym lepiej? Albo tych, którzy twierdzili, że pacjenci powinni być przytomni i głośno krzyczeć w trakcie operacji, bo inaczej zabieg się nie powiedzie? Ale nie martw się, żaden z nich już nie wykonuje swojego zawodu (miejmy nadzieję).
Podoba ci się wizja podróży w przeszłość? To ściśnij noz drza klamerką do bielizny (bo nie raz i nie dwa natkniesz się na śmierdzącą ropę), włóż kalosze (będziemy brodzić w odchodach), umyj ręce (tak na przekór, dawniej się tego nie robiło) i cofnij się razem ze mną do czasów, gdy zaczęła się histo ria medycyny. Nie, nie do dinozaurów. Dinozaury nie miały lekarzy – być może dlatego wyginęły…
Lekarz i wehikuł czasu –dlaczego do tej pory nikt nie wpadł na ten genialny pomysł?! Startujemy!
wiercą D
m ózg jest, mówiąc bardzo ogólnie, wyjątkowo ważną częścią ciała. To superinteligentne, zaawansowane technologicznie centrum dowodzenia, które odpowiada dosłownie za wszystko, co robisz. Gdy jesz, mózg mówi twojej żuchwie, żeby się poruszała, językowi, żeby mlas kał, a przełykowi, żeby… hmm… przełykał? (À propos prze łyku – jest to przewód łączący jamę ustną z żołądkiem. À propos „à propos” – zwrot ten oznacza „jeśli chodzi o” albo „przy okazji”, czym chciałem się z tobą przy okazji podzielić). Gdy natomiast uciekasz przed tygrysem, mózg sprawia, że twoje ręce i nogi się poruszają, z ust wydo bywają się wrzaski, a z tyłka bąki (czy to tylko ja puszczam bąki, kiedy się boję?).
Jednak mózg nie zawsze cieszył się szacunkiem, na który zasługuje. Wiele lat temu ludzie dosyć powoli odkrywali kolejne zasady funkcjonowania ciała. Czy można ich za to winić? Po pierwsze, nie mieli internetu. Po drugie, nie napisałem wtedy jeszcze tej książki. Wyobraź sobie, że nie masz bladego pojęcia, jak funkcjonuje twój organizm. Czy przyszłoby ci na myśl, że ten wielki, brzydki stos oślizgłych parówek ukryty w głowie jest najważniejszą częścią ciała? Prawdopodobnie nie. O ile w ogóle udałoby ci się w jakiś sposób zobaczyć, jak wygląda mózg – jest on przecież bezpiecznie ukryty w sekretnym, ciemnym legowisku czaszki. (W czaszce każdego człowieka jest ciemno, nie sugeruję wcale, że jesteś ciemniakiem. Proszę nie przysyłać mi maili z pretensjami). Można by powiedzieć, że ten rozdział jest niekompletny, ponieważ jest całe mnóstwo rzeczy, których wciąż nie wiemy o działaniu mózgu – nawet tak ważnych rzeczy jak to, która jego część odpowiada za naszą inteligencję. Za sto lat ktoś znajdzie egzemplarz tej książki i będzie się śmiał z naszej niewiedzy.
Biedni ci twoi czytelnicy. Powinieneś im zwrócić pieniądze, skoro nie znasz się na medycynie. Prunella
WOW, ALE IDIOCI.
staro Ż ytny e G ipt
Kto jest najstarszą osobą, jaką znacie? Najstarszą osobą, jaką ja znam, jest moja cioteczna babka Prunella. Ma aż dziewięćdziesiąt dwa lata, ale nawet jej nie było jeszcze na świecie w czasach starożytnego Egiptu. Starożytni Egip cjanie żyli mniej więcej pięć tysięcy lat temu, czyli prawie dwa miliony dni temu, czyli dwa i pół miliarda minut temu, czyli ponad 150 miliardów sekund temu. (Czemu właśnie przeliczyłem lata na sekundy? Przecież to bez sensu).
Najpierw przyjrzymy się mumiom, czyli osobom, które każą wam zjadać surówkę z obiadu (albo, co gorsza, pieczarki) czy strofują was, gdy wycieracie nos w rękaw. Oj, znowu mi się coś pomyliło. Nie mamom, tylko mumiom. Takim, za które przebieracie się, gdy w ostatniej chwili próbujecie skombinować sobie kostium na Halloween, a jedyne, co macie pod ręką, to dziesięć rolek papieru toaletowego. Sta rożytni Egipcjanie wierzyli, że po śmierci zaczyna się życie pozagrobowe, które jest dużo przyjemniejsze niż życie przed śmiercią (mniej zadań domowych, więcej czekolady).
Jak śmiesz rozpowiadać wszystkim, ile mam lat,
ty przebrzydły nikczemniku! Skasuj to. Prunella
Żeby przygotować ważne osoby (na przykład władców i władczynie Egiptu) do podróży w zaświaty, mumifikowano ich ciała. Cieszę się, że czekano z tym do ich śmierci, ponieważ mumifikacja to nic przyjemnego. Kapłani najpierw usuwali ze zwłok wszystkie narządy wewnętrzne (mam nadzieję, że wcześniej zakładali rękawiczki), a potem balsamowali ciało (co oznacza używanie różnych substancji, żeby zapobiec rozkładowi tkanek). Przed owinięciem ciała bandażami do środka z powrotem wkładano serce, ponieważ Egipcjanie zdawali sobie sprawę, że jest to ważny narząd. Inne organy, takie jak płuca czy żołądek, umieszczano w terakotowych lub alabastrowych wazach, które stawiano niedaleko zabalsamowanego ciała, tak jakby to były walizki, z któ rymi zmarły wybierał się na wakacje.
A co z mózgiem?
Wyrzucano go do śmieci. Serio, nie żartuję.
niesamowita medycyna
Starożytni Egipcjanie uważali, że cała mądrość pochodzi z serca, a mózg jest tylko czymś w rodzaju watoliny, jaką można znaleźć w poduszce, i że wypełnia czaszkę tylko po to, żeby głowa nie zrobiła się płaska i zapad nięta. Usuwali więc mózg ze zwłok (natychmiast przestań czytać, jeśli coś teraz jesz!), wbijając w nos nieboszczyka ogromny hak (mówię serio – przestań czytać albo odstaw na bok te płatki kukurydziane) i wyciągając zwoje mózgowe, jakby to była jakaś gigantyczna koza, która utknęła gdzieś na końcu przewodów nosowych. Następ nie wyrzucali najważniejszy narząd ciała prosto do kubła, a pustą czaszkę wypychali szmatami. Miejmy nadzieję, że w zaświatach władcom Egiptu nie kazano pisać dyktand czy kartkówek, bo nie poradziliby sobie zbyt dobrze z tym zadaniem, mając w głowie kupę starych ścierek zamiast mózgu.
staro Ż ytna grecja
Pora na wycieczkę do Grecji (tylko pamiętaj, żeby skorzystać z toalety, zanim wsiądziesz do autokaru). Starożytna Grecja musiała być fantastycznym miejscem do życia, ponieważ w każdym greckim mieście miesz kali mądrzy ludzie, którzy wymyślali różne ważne rze czy, takie jak mapy czy igrzyska olimpijskie. W Grecji powstała geometria (dział matematyki zajmujący się kątami i figurami) i to tutaj wynaleziono budziki (urzą dzenia, dzięki którym zrywasz się co rano z łóżka, żeby zdążyć na lekcję matmy).
Za wszystkie te odkrycia należą się starożytnym Grekom same szóstki, obawiam się jednak, że również oni nie wiedzieli zbyt dużo na temat mózgu. Podobnie jak Egipcjanie, Grecy uważali, że ca Łym organizmem rządzi serce. Trudno ich winić, że tak myśleli – w końcu serce znajduje się w samym centrum ciała, wychodzące z niego naczynia krwionośne docie rają do każdego najodleglejszego zakamarka, a kiedy wytnie się ten narząd za pomocą scyzoryka, cała reszta organów przestaje pracować. (Mój prawnik Nigel prosił, żebym napisał, że w żadnych okolicznościach nie można wykrawać swojego – ani cudzego – serca za pomocą scyzoryka).
Do czego zatem według starożytnych Greków przydawał się mózg? Cóż, przez setki lat uważali, że służy jedynie do wytwarzania śluzu, niczym jakaś fabryka flegmy. (Może widząc gluty dyndające u czyjegoś nosa, Grecy doszli do wniosku, że mózg wylewa się z czaszki podobnie jak woda wylewa się z wanny, gdy zapomnimy zakręcić kurek). Ten tok rozumowania oceniam co najwyżej na trójkę z mi nusem. Na szczęście pewnego dnia pojawił się w Grecji człowiek, który pojął, że mózg to coś więcej niż wielki worek ze smarkami. Ów bystrzak miał na imię Hipokrates.
Hipokrates był jednym z najważniejszych lekarzy w historii ludzkości. Tak ważnym, że zasłużył sobie na własną ramkę w mojej książce.
hipokrates: PiĘĆ FaktÓw i JEdNO KŁaMstwo
1. Nazywany jest ojcem medycyny ze względu na swój znaczący wkład w rozwój tej dziedziny. (A nie dlatego, że miał córkę o imieniu Medycyna).
2. Przysięga składana przez lekarzy nazywana jest przy sięgą Hipokratesa właśnie na cześć tego słynnego Greka. Przysięgę tę składali przed rozpoczęciem nauki przyszli lekarze w starożytnej Grecji. Robią to również współcześni lekarze, choć tekst przysięgi nieco zmienio no (usunięto z niej na przykład fragment, w którym studiujący medycynę zobowiązują się do dawania pieniędzy swoim nauczycielom, jeśli ci o to poproszą).
3. Jako pierwszy odkrył, że odpowiednia dieta i ćwiczenia fizyczne są ważne dla zachowania zdrowia. Tak więc to jego możesz obwiniać, gdy ktoś każe ci biegać na WF-ie w paskudną pogodę albo jeść pieczarki (najgorzej!).
4. Napisał sześćdziesiąt obszernych książek na temat ludzkiego ciała. Ja napisałem zaledwie dwie, przez co czuję się jak śmierdzący leń.
5. Wynalazł endoskopię, czyli metodę przeprowadzania badań i zabiegów za pomocą wprowadzanych do ciała pustych w środku rurek. Endoskopię do dzisiaj wykorzystuje się w chirurgii. Dzięki, Hipokratesie!
6. Nazywano go Hipokratesem (co po grecku znaczy hipopotamia twarz), ponieważ miał ogromne zęby i nozdrza, przez co wyglądał trochę jak hipopotam.
NIKT MNIE WCALE NIE PRZEZYWAŁ HIPOPOTAMEM!
6. Hipokratesnieznaczywcale„hipopotamiatwarz”.Możeszgo takjednaknazywać,jeślimaszochotę.Oddawnanieżyje,więc itaknicciniezrobi.
medycyna
Wielu lekarzy w starożytnej Grecji uważało, że choroby wywoływane są przez magię. Hipokrates był jednym z pierwszych, którzy uznali to za stek kompletnych bzdur. Wyobraź sobie, że idziesz do lekarza, bo na przykład ciągle się przewracasz, a on macha ci czarodziejską różdżką nad czołem i mówi: „Czary mary, przestań mieć zawroty głowy!”, po czym wyciąga z twojego nosa królika. Pełna profeska, co? Ja poprosiłbym takiego lekarza, żeby pokazał mi zaświadczenie o prawie do wykonywania zawodu, i tobie radzę to samo. Ale dlaczego w ogóle Hipokrates pojawił się w rozdziale o mózgu? Bo to on był tym super geniuszem, który odkrył, że mózg odpowiedzialny jest za myślenie i emocje. Stary, dobry Hipcio!
MÓZG JEST
Hipokrates zmarł w wieku około dziewięćdziesięciu lat, czyli zaskakująco późno jak na kogoś, kto żył tak dawno temu – zresztą nawet teraz dziewięćdziesiąt lat to bardzo sędziwy wiek. Wymyśle nie podstaw medycyny najwyraźniej pomogło mu długo zachować zdrowie. Ale w końcu i tak umarł. Spróbuj się tym jednak zbytnio nie smucić – wydarzyło się to ponad dwa tysiące lat temu. Na szczęście w sta rożytnej Grecji aż roiło się od sprytnych, brodatych mózgowców, spośród których z pewnością wyróżniał się gość o imieniu Arystoteles.
arystoteles: PiĘĆ FaktÓw i JEdNO KŁaMstwo
1. Filip Macedoński zatrudnił Arystotelesa na stanowisku nauczyciela swojego syna, który wyrósł na Aleksandra Wielkiego (i był bardzo sławnym królem i żołnierzem). Swoją drogą ciekawe, jak go nazywano, gdy był jeszcze mały. Może Olek Śmierdząca Skarpetka?
2. Arystoteles stworzył nową dziedzinę nauki nazywaną logiką i wykładał ją tysiącom swoich uczniów. Mówiąc w skrócie, logika to nauka jasnego, ścisłego wyrażania myśli i poprawnego argumentowania. Arystoteles na pewno nie uznałby argumentu w rodzaju „Bo ja tak mówię!”, którego używasz podczas kłótni z rodzeństwem.
3. Nadał nazwy setkom zwierząt. (Chodzi o nazwy gatun ków, nie imiona. To nie było tak, że przywołał stadko
kotów i powiedział: „Ty nazywasz się Fafuś, ty Dziabson, a ty Pimpek”).
4. Wynalazł tosty.
5. Domyślił się, że istnieje taki konty nent jak Antarktyda, i nadał mu tę właśnie nazwę, choć nigdy nie postawił na nim stopy (dlatego, niestety, nie miał okazji zobaczyć żadnego pingwina).
6. Doszedł do wniosku, że Ziemia jest okrągła. Inni ludzie już wcześniej podejrzewali, że być może Ziemia nie jest płaska, ale to Arystoteles przeprowadził obliczenia, za pomocą których to udowodnił.
wpadałyludziomdoogniaodzaranianaszejcywilizacji,tostysą więcdużostarszeodArystotelesa.
4.Chlebzaczętowypiekaćjakieś30000lattemu,aróżnerzeczy
Hipokrates rozgryzł podstawy działania mózgu, a co zrobił Arystoteles? Może odkrył funkcje wszystkich płatów mózgo wych? Może ustalił, która część mózgu odpowiedzialna jest za to, że mówimy, śnimy lub ruszamy uszami? A może stwierdził, że mózg w ogóle nie jest ważny, cofając w ten sposób medycynę niemal do punktu wyjścia?
Niestety, to ostatnie. Arystoteles zniweczył wspaniałą pracę Hipokratesa i przekonał całą starożytną Grecję, że serce jest jedynym ważnym organem, a mózg to
w zasadzie coś w rodzaju woreczka wypchanego fasolą. A ponieważ dzięki swoim wcześniejszym zasługom uchodził za znamienitego myśliciela, ludzie uwierzyli mu także w tej kwestii. A niech to! (Na szczęście Hipokrates już wtedy nie żył, bo inaczej trafiłby go szlag).
A PAMIĘTASZ MÓZG? ŻE CO?
No cóż, nikt nie jest idealny. Na przykład ja czasami się mylę w mnożeniu przez 546. A dyrektorka twojej szkoły fatalnie się ubiera. Arystoteles miał więc prawo być idiotą w kwestii działania mózgu. Jego zdaniem organ ten pełnił funkcję klimatyzatora i schładzał całe ciało. sprawd Ź my to : Nie ma w tym ani krzty prawdy.
Przestań udawać, że jesteś taki wspaniały.Chcesz, żebym pokazała wszystkim twojeświadectwa szkolne? Prunella
staro Ż ytny rzym
Miło mi cię poinformować, że bzdury Arystotelesa o tym, jakoby mózg był jakąś dziwną magiczną schładzarką, nie przetrwały zbyt długo. Kilkaset lat później tuż za rogiem, bo w starożytnym Rzymie, zrozumiano, że Hipokrates prawdopodobnie miał rację i że nie myśli się sercem. Uff! Rzymscy naukowcy zakasali swoje togi, obejrzeli ogromną liczbę mózgów i zauważyli, że z tego narządu wychodzi mnóstwo przewodów, które rozgałęziają się po całym ciele. Powiedzieli wtedy: „Te przewody to nerwy, które mówią reszcie ciała, co ma robić. Ale obłęd”. Powiedzieli to pewnie po łaci nie, ale reszta mniej więcej się zgadza.
Nerwy i ich funkcje były tak ekscytującym odkryciem, że naukowcy koniecznie chcieli opowiedzieć o nich innym mieszkańcom Rzymu. Jak to zrobili? Czy napisali o tym książkę? Nie, to byłoby zbyt nudne. Czy stworzyli program telewizyjny? Nie, nie wynaleziono jeszcze telewizorów. Zrobili więc ohydny pokaz na żywo. Tłumy ludzi przycho dziły do wielkiego amfiteatru, siadały z przekąskami na trybunach i oglądały, jak naukowcy eksperymentują na zwierzętach takich jak lwy czy niedźwiedzie, żeby zade monstrować działanie nerwów. Pokaz niczym w jakimś upiornym cyrku. Jedną z demonstrowanych sztuczek było przecinanie tych nerwów, które umożliwiały zwierzętom wydawanie głosu. Miejmy nadzieję, że lwy i niedźwiedzie zemściły się na naukowcach, którzy robili im te wszystkie straszne rzeczy, i zjadły ich zaraz po przedstawieniu.
Ś redniowiecze
Kolejne tysiąc lat to średniowiecze. Nazywamy te czasy średniowieczem, ponieważ ludzie epoki renesansu uważali, że były one tylko „wiekami średnimi” – okresem przejścio wym między starożytnością a ich epoką. Moim zdaniem to niefajna nazwa. Przede wszystkim okropnie nudna, a wcale nie było wtedy nudno. W tamtych czasach urządzono mnóstwo bankietów, stoczono wiele bitew i wynaleziono
niemal wszystko – proch strzelniczy, druk, a nawet kalendarz, którego dziś używamy (kalendarz rozumiany jako metoda liczenia upływu czasu, a nie ten karteluszek, który wisi na drzwiach twojej lodówki). Może powinienem zastąpić średniowiecze jakąś inną, bardziej ekscytującą nazwą? Moja książka to niemal podręcznik, więc być może zaproponowany przeze mnie termin się przyjmie. Co powiesz na świet nowiecze? Brzmi chyba nieźle? No dobrze, w takim razie napiszę ten fragment od nowa.
Świetnow iecze
W świetnowieczu wszyscy zgadzali się co do tego, że mózg jest ważną częścią ciała, jednak ich wyobrażenia na temat sposobu jego działania były, delikatnie mówiąc, niezwy kłe. Przypuszczam, że dawno temu takie poglądy uważano za sensowne, ale współcześnie wydają się one naprawdę… dziwaczne. Zupełnie jak fryzury, które nosili twoi rodzice, gdy byli młodsi. Wtedy wszyscy myśleli, że są fajne. A gdy dzisiaj patrzymy na ich włosy na zdjęciach, to myślimy, że chyba piorun strzelił w fabrykę peruk. Ludzie w śred niowie… przepraszam, w świetnowieczu
uważali, że za działanie mózgu odpowiedzialne są duchy, które buszują sobie w jego wnętrzu. Tak, wiem, jak to brzmi. Zgodnie z powszechnym w tamtych czasach przekonaniem człowiek mógł ruszać kończynami, bo te upiorne małe istotki przemieszczały się w dół nerwów (które uważano wówczas za puste rurki) i to za ich sprawą ręka lub noga wykonywała ruch. Okeeeeeej…
Jeśli kogoś zaczynała boleć głowa lub nie mógł poruszyć nogą, tłumaczono to sobie tym, że duszki są niegrzeczne. Nie chcę psuć ci dzieciństwa, ale… w twoich nerwach nie ma żadnych śmigających wte i wewte nadprzyrodzonych istot.
kr Ó l i jego oko
DOMAGAM SIĘ REWANŻU!
Chciałbym przedstawić ci Henryka II Walezjusza, króla Francji. Oczywiście tak na prawdę nie możesz go osobiście poznać. Wymagałoby to wycieczki do Francji z kil koma łopatami i wózkiem widłowym, ponieważ Henryk od kilku stuleci spoczywa w grobowcu. Chciałbym ci jednak opowiedzieć o nim co nieco. Heniek II (czyli drugi, liczebnik ten zapisuje się cy frami rzymskimi – to nie „ii” zapisane dużymi litera mi) pewnego razu postanowił oddać się swojemu ulubionemu hobby, czyli walce na kopie. Polega to na tym, że zawodnicy jeżdżą konno i próbują dosięgnąć przeciwnika bronią podobną do wiel kiej włóczni. Trochę dziwna rozrywka, ale nie wymyślono wtedy jeszcze Xboxa.
Złotą zasadą walki na kopie z królem (o ile nie masz ochoty stracić głowy za nieposłuszeń stwo) jest nigdy nie dźgać go w żadną część ciała, a już na pewno nie w oko. Niestety przeciwnik Henryka Gabriel zapomniał o złotej zasadzie i… dźgnął króla w oko. Prawdziwy makab rycerz !
Żart jeszcze gorszy niż wszystkie poprzednie, a to wiele mówi o twoim poziomie. Prunella
I prawdziwa makabra dla króla Henryka! Odniesione obrażenia sprawiły, że zaczął cierpieć na straszliwe bóle głowy, ręce i nogi odmówiły mu posłuszeństwa, a potem zapadł w śpiączkę i w końcu umarł. W tym momencie do akcji wkro czyli jego lekarze (trochę za późno, jeśli chcesz znać moje zdanie). Otworzyli czaszkę króla i zobaczyli, w jak okrop nym stanie znajdował się jego mózg. To uświadomiło im, że chociaż mózg schowany jest w całkiem solidnej czaszce, potrzebuje dodatkowej ochrony. Nie tylko wtedy, gdy wal czymy na kopie, ale też wtedy, gdy na przykład jeździmy na rowerze. Dlatego zawsze noś kask. To znaczy nie zawsze. Tylko gdy szalejesz na swoim jednośladzie albo robisz inne tego typu rzeczy. Raczej nie zakładaj go na noc do łóżka.
dalszy w pełnej książce. Zamów już dziś! bit.ly/kay-medycyna