11 minute read
Zakończenie
Przełom roku 1999 i 2000 przyniósł Rosji zmianę centrum decyzyjnego. Następcy stają się albo kontynuatorami poprzedników, albo zbuntowanymi dziećmi, próbującymi rozwiązać stojące przed nimi zadania w sposób gruntownie odmienny, a niekiedy i przeciwstawny. Także jednak w tym wypadku stanowią nieuświadomione przedłużenie działań poprzedniego pokolenia, nie mogąc oderwać się od brzemienia przeszłości. Ekipa Putina odziedziczyła po Rosji jelcynowskiej ideę budowy nowoczesnego, sprawnego i demokratycznego państwa. Z drugiej strony stała w obliczu cywilizacyjnej zapaści i wyraźnego pogorszenia pozycji kraju na międzynarodowej scenie w porównaniu ze znaczeniem, jakie Moskwa miała w okresie komunistycznym. Polityka zagraniczna Putinowskiego ośrodka decyzyjnego wynikała zatem z różnorakich czynników, wśród których jako najistotniejsze wymienić można:
– szok drastycznego spadku znaczenia państwa na arenie międzynarodowej; – pamięć o specyfice i zasługach imperium, stanowiącego jeden z dwóch biegunów światowej potęgi, a także o dawnych imponujących formach państwa rosyjskiego; – świadomość konieczności wielosektorowej modernizacji państwa; – konieczność przezwyciężenia nawarstwionych zależności o charakterze międzynarodowym; – specyfikę obrazu funkcjonowania społeczeństwa obywateli i społeczności międzynarodowej w mentalności funkcjonariuszy służb specjalnych.
Advertisement
Uwarunkowania te kładły się cieniem na powstających w postradzieckiej Rosji mentalnych konstrukcjach dotykających kwestii miejsca tego państwa w stosunkach międzynarodowych. Czy stały się one czymś nowym, czy też okazały się intelektualnym złomem, na podobieństwo większości poradzieckich instalacji przemysłowych? Jeśli przyjrzeć się zestawowi geopolitycznych idei, programów czy wreszcie całych doktryn funkcjonujących na rosyjskim rynku koncepcji polityki zagranicznej, można zaobserwować paralele
wiążące dawną myśl polityczną Rosji z początkiem trzeciego tysiąclecia. Po pierwsze zatem, nietrudno wskazać związek reprezentowanego przez politykę Andrieja Kozyriewa atlantyzmu z dawnymi koncepcjami okcydentalistycznymi, które zapoczątkował program reform Piotra Wielkiego. Idea Rosji jako imperium europejskiego nigdy nie opuściła rosyjskiego myślenia politycznego całkowicie, choć koniunktura na nie bez wątpienia wygasła po tragicznych dla rosyjskiej gospodarki i bezpieczeństwa wewnętrznego latach 90. Zmarginalizowane po ćwierćwieczu przemian ośrodki wpływu, jak Fundacja Gorbaczowa czy partia Jabłoko, nie przestały być solą w oku nacjonalistów, co oznacza, że zaznaczały jednak jakoś swoje istnienie. Jeśli z kolei spojrzeć na partię władzy, to nietrudno zauważyć, że i tam idea demokratycznej, wpływowej, ale także zasadniczo europejskiej Rosji nie została zdławiona. Świadomość konieczności związania się na trwałe z partnerem europejskim była obecna zarówno w konserwatywnym rdzeniu Jednej Rosji, jak i w retoryce kremlowskich „liberałów”.
Europejskość rozumiano jednak na wiele sposobów. Stephen White i Walentina Fiekliunina ujmują geopolityczne umiejscowienie Rosji w trzech wariantach: Rosja jako Europa, jako Alternatywna Europa i jako część Wielkiej Europy563. Najprostszym wariantem jest rozumienie Rosji jako najdalej na wschód wysuniętego państwa europejskiego: Władisław Inoziemcew stwierdza, że Rosja prędzej czy później będzie musiała dokonać wyboru między Wschodem i Zachodem, a wybór Chin – autorytarnego olbrzyma – nie będzie dla niej korzystny564. Wariantem zupełnie innym jest Alternatywna Europa, czyli Rosja Dostojewskiego, która Europę zna lepiej od zachodnich Europejczyków. To generalnie wizja Rogozina, Kongresu Wspólnot Rosyjskich, dawnej partii Rodina. Koncepcja ta bliska była przynajmniej przez pewien czas samemu Putinowi, który nie potrafił się odnaleźć w europejskiej zaściankowości połączonej z arogancją. Z kolei koncepcja Rosji jako części Wielkiej Europy znacznie rozszerza wizję kontynentu. To w pewnym sensie wschodnie płuco tego samego organizmu: Walerij Bogomołow, deputowany Dumy, stwierdzi, że przecież Rosja zawsze była częścią Europy – należy do niej mentalnie i kulturowo565. Tym samym Europa bez Rosji nie będzie nigdy sobą.
Jak jednak przypomina Jakob Hedenskog, Rosja nie szuka integracji ze światem kontrolowanym przez USA ani nie widzi swej przyszłości jako część Unii Europejskiej566. Może być więc interpretowana jako część Wielkiej Europy w inaczej urządzonym świecie albo wręcz jako inny świat, byt wsobny o wyraźnie zarysowanych charakterystykach cywilizacyjnych. Taką koncep-
563 White S., Feklyunina V., Identities and Foreign Policies in Russia, Ukraine and Belarus: The Other Europes, Palgrave Macmillan, Houndmills 2014, s. 99 nn. 564 Иноземцев В., Россия и Европа: Pro Europa, „Ведомости”, 20.08.2007, s. А4. 565 Богомолов В., Россия – европейская страна?, „Известия”, 22.04.2005, s. 5. 566 Hedenskog J., Filling ‘the Gap’…, s. 131.
cję Rosji można nazwać wizją „Rosji dla samej siebie z dodatkami”. Archetyp ten najczęściej przybiera postać konfesjonalną: to Rosja jako core state cywilizacji prawosławnej. Idea takiej misji jest nieodległa od prastarej doktryny Moskwy – Trzeciego Rzymu. Koncept globalnego centrum wspierającego prawosławnych chrześcijan odzwierciedlił się nie tylko podczas konfliktów bałkańskich, ale także w licznych wizytach duszpasterskich patriarchy oraz w dyskursie motywowanych przez prawosławie projektów, takich jak Doktryna rosyjska. Tak jak w wiekach średnich, środowisko prawosławne wyznacza zatem centralnemu ośrodkowi decyzyjnemu państwa rolę protektora świata chrześcijańskiej ortodoksji, co może się przejawiać w postawach irracjonalnych, niedialogicznych. Przykładem tego jest brak otwarcia Rosji podczas konfliktu kosowskiego, który stanowił jedną z przyczyn natowskiego unilateralizmu w tej kwestii567 .
Innym przypadkiem doktryny „Rosji dla samej siebie z dodatkami” jest koncepcja Wyspy Rosji Wadima Cymburskiego i mniej znanych wizji „unikatowej cywilizacji”, która na wzór dawnych idei słowianofilskich oraz kazań Sołżenicyna skłania się ku izolacjonizmowi. W myśl tego wariantu Rosjanie posiadają wystarczające terytorium i doświadczenie braku zrozumienia na zewnątrz, by bez zbytniego zaangażowania rozwijać się na swój własny sposób. Faktem jest jednak, że ekipa Putinowska, mimo dużej popularności tej koncepcji, wybrała jednak wariant znacznego zaangażowania międzynarodowego.
Żadna wątpliwość co do zakorzenienia w danych wzorcach nie pojawia się w przypadku doktryny eurazjatyckiej. Powiązania neoeurazjatyzmu Dugina czy Korowina z dawniejszymi wcieleniami tego kierunku, czyli eurazjatyzmem międzywojennym oraz antysemicką koncepcją etnogenezy Lwa Gumilowa, nie budzą wątpliwości, bowiem wymienieni myśliciele na swych poprzedników nieraz się powołują. Współczesny eurazjatyzm jest jedynie jeszcze wyraziściej antyzachodni niż ten reprezentowany przez esej Nikołaja Trubieckoja Europa a ludzkość. Tu rzecz idzie nie tylko o przyswojenie sobie idei świata wielu cywilizacji, które nie powinny zostać zdominowane przez roszczący sobie pretensje do uniwersalizmu Zachód. W neoeurazjatyzmie mamy do czynienia z konkretnym programem działań przeciwko amerykańskiej dominacji i współpracy międzynarodowej w tym zakresie. Neoeurazjatyzm wywodzi się z jednej strony z dawnego panslawizmu, z drugiej zaś z mniej znanej koncepcji panazjatyzmu. Pierwszy z nich bardziej wyraziście akcentował podział świata na niekompatybilne cywilizacje, drugi jedynie go konstatował. To rosyjskie myślenie polityczne, które jest niechętnie nastawione do wpływów zachodnich, dziedziczy panslawistyczną i eurazjatystyczną skłonność do postrzegania świata jako zbioru stosunkowo niewielkiej liczby
567 Por. Smith M., Power in the Changing Global Order, Polity Press, Cambridge 2012, s. 116.
gruntownie odmiennych od siebie i równowartościowych podmiotów. Tym samym idea świata wielobiegunowego wywodzi się w oczywisty sposób z tradycji Nikołaja Danilewskiego, Nikołaja Trubieckoja czy Lwa Gumilowa.
Wiele rosyjskich doktryn początku trzeciego tysiąclecia stygmatyzuje się etykietą imperializmu, najczęściej nie bez pewnej racji. Doktryna rosyjska (Rusdoctrina.ru), większość koncepcji Klubu Izborskiego czy nawet nie zawsze chętnie przyjmowana idea „mocarstwa energetycznego” są przejawami pewnego imperializmu w rodzaju Imperium Wschodniego Tiutczewa czy Piotrowego imperium europejskiego. W rosyjskich wysiłkach intelektualnych początku nowego wieku istotnie można zauważyć tendencję do wyodrębnienia imperializmu jako wartości samej w sobie, bez względu na treść ideologii kryjącej się za powstaniem projektowanego imperium.
Skłonności te wiązały się często ze zjawiskiem nowym, uwarunkowanym rozpadem ZSRR oraz etnopolitycznymi procesami stanowiącymi jego rezultat: to zmagania z faktem podziału „Rosyjskiego Świata”, rozproszeniem Rosjan po państwach upadłego imperium. Koncept ten można traktować z jednej strony jako nostalgiczną ideę, a z drugiej jako niebezpieczny rewizjonizm, uderzający w suwerenność państw „bliskiej zagranicy” Rosji. W tym wypadku mamy jednak do czynienia ze sprzężeniem zwrotnym, gdyż imperialny dyskurs w Rosji stał się stymulatorem „kolonialnych” nacjonalizmów568. Im bardziej ze strony Rosji widoczne są tendencje do przyciągania dawnych prowincji imperium, w tym większym stopniu budzi się w nich zdecydowany opór przeciwko próbom odzyskiwania rosyjskiej dominacji w regionie.
Gdyby zatem podsumować nowatorstwo rosyjskich doktryn polityki zagranicznej u zarania trzeciego tysiąclecia, okazałoby się, że jest ono pozorne. Koncepcje te są w większości tylko odgrzewanymi wariantami schematów, które swymi korzeniami sięgają niekiedy nawet XV stulecia. Co prawda pojawiły się nowe elementy w stylu jednoczenia „Rosyjskiego Świata” lub idea „mocarstwa energetycznego”, mają one jednak charakter funkcjonalny. Związane są nie tyle z nową wizją stosunków międzynarodowych, ile z próbami odnalezienia się w trudnej sytuacji dnia dzisiejszego.
Jeśli zastanawiamy się nad stopniem zbieżności kreowanych doktryn z brzmieniem oficjalnych dokumentów FR dotyczących polityki zagranicznej czy nawet praktyką uprawianej polityki, nietrudno zauważyć, że w grę wchodzi wpływ obustronny. Koncepcje polityki zagranicznej Rosji w miarę upływu czasu stawały się coraz bardziej sceptyczne w stosunku do państw zachodnich ze Stanami Zjednoczonymi na czele, co jest zgodne z tendencją do wypychania atlantyzmu z rynku idei i zastępowanie go albo koncepcjami
568 Грицанов А., Имперский дискурс России стимул для национализма в бывших колониях, [w:] Беларусь превыше всего. О национальной белорусской идее, Книжный клуб Посох, Смоленск 2011, s. 186 nn.
„Rosji dla samej siebie”, albo agresywnym ekspansjonizmem, głównie w wersji eurazjatystycznej. Symboliczne znaczenie w tym procesie miała słynna mowa monachijska Putina przedstawiona podczas 43. Konferencji Bezpieczeństwa, gdzie rosyjski prezydent surowo skrytykował amerykańskie dążenie do zbudowania świata jednobiegunowego569 .
Idea świata multipolarnego, a konkretniej – kilkubiegunowego, była praktycznie już od czasów Primakowa obsesją rosyjskiej polityki zagranicznej. Tym samym opiewane na różne sposoby osłabienie atlantyckiej dominacji stało się dla rosyjskiej dyplomacji głównym celem prowadzonej przez nią polityki. Cel ten realizowano na różnych kontynentach nawet za cenę zawierania kontraktów o wątpliwej opłacalności. Geopolityka Aleksandra Dugina, głoszącego potrzebę zrównoważenia amerykańskiej talassokracji i wyniesienia na piedestał konserwatywnej Eurazji, czy inne wersje geopolityki imperialistycznej stały się idée fixe rosyjskiej polityki zagranicznej na przynajmniej dwie dekady.
Różnie można postrzegać dalekosiężne skutki takiej polityki. Nicholas Gvosdev i Christopher Marsh sądzą, że rosyjska asertywność oraz procesy inercyjne na obszarze postradzieckim sprawią, iż za nierealne należy uznać wizje ewentualnego rozpadu Rosji czy zachodnie przejęcie przynajmniej części obszaru eurazjatyckiego. Spodziewają się raczej jego penetracji ze strony Chin i Turcji, co notabene zdarza się w mniejszym lub większym zakresie. Tak czy owak, czynnik rosyjski także przez te mocarstwa będzie musiał być brany bardzo poważnie pod uwagę. Innymi słowy, w możliwej do przewidzenia przyszłości region eurazjatycki jako odrębny podmiot będzie zdaniem wymienionych ekspertów realnością pomiędzy Unią Europejską a potężnymi Chinami570 .
Zastanawiając się nad konsekwencjami rosyjskiego antyamerykanizmu, trzeba jednak brać pod uwagę także mniej optymistyczny aspekt – rosyjską samoizolację, połączoną z wymuszonym partnerstwem z Chinami. Jest to polityka czyniąca z Rosji surowcową przybudówkę azjatyckiego smoka. Prowadząca taki rodzaj polityki Federacja Rosyjska może wówczas nie obawiać się nacisków zachodnich i nienękana dociekliwością przez wschodniego partnera pogłębiać wewnętrzny autorytaryzm kultywowany wobec coraz bardziej dystansującego się od niej świata postradzieckiego i zagrożenia islamskiego z południa.
Tym samym ukazuje się dość jasna wizja priorytetowych i peryferyjnych obszarów zainteresowania. Rosyjskie koncepcje polityki zagranicznej w każ-
569 Путин В.В., Выступление и дискуссия на Мюнхенской конференции по вопросам политики безопасности, 10 февраля 2007 года, Президент России, http://archive.kremlin. ru/appears/2007/02/10/1737_type63374type63376type63377type63381type82634_118097. shtml (dostęp: 3.09.2015). 570 Gvosdev N., Marsh Ch., Russian Foreign Policy…, s. 188.
dej kolejnej inkarnacji coraz bardziej zmierzają ku uznaniu obszaru postradzieckiego, czyli „bliskiej zagranicy”, za sferę żywotnych, a w zasadzie wyłącznych interesów FR. Dopiero potem pojawia się sąsiadujący z nią europejski Zachód i wymuszona współpraca ze Stanami Zjednoczonymi. Na kolejnym miejscu umieszczane są coraz bardziej doceniane w perspektywie zrównoważenia wpływów amerykańskich Chiny wraz z resztą obszaru Azji Wschodniej i Pacyfiku. W dalszej kolejności znajdujemy obszar Bliskiego i Środkowego Wschodu wraz z Iranem oraz potężniejące Indie, zaś na końcu zarówno oficjalnej listy, jak i tabeli wysokości obrotów z poszczególnymi partnerami znajduje się Afryka oraz region Ameryki Łacińskiej i Karaibów571 .
Podmioty te spełniają różne funkcje w rosyjskiej układance. Teoretycznie w przypadku większości podmiotów Rosjanie deklarują zamiar strategicznego partnerstwa, korzystnego dla obu stron i mającego długofalową perspektywę. Rzeczywistość jednak odbiega od tych deklaracji. Bardzo często bowiem mamy do czynienia z nawiązywaniem współpracy z partnerami poważnie zadłużonymi albo nierokującymi zbyt dobrze w obszarze gospodarki. Zdarza się też (kazus Indii i Brazylii – partnerów z hołubionej w Moskwie BRICS), że partnerzy zmniejszają zakres współpracy czy też, co gorsza, wykazują tendencję do zbliżenia z USA i Unią Europejską. Najwierniejszy sojusznik – Białoruś obrała z kolei taktykę przyjaźni za koncesje gospodarcze, co znakomicie realizuje cele Mińska, lecz niekoniecznie rosyjskiego dostawcy. Tak altruistyczną politykę prowadzi się także wobec partnerów najdalszych – afrykańskich i latynoamerykańskich, którzy godząc się chwilowo na rolę rosyjskiego narzędzia geopolitycznego, skrzętnie wykorzystują rosyjską obsesję multipolarności.
Jak zauważa Paweł Bajew, Putinowska linia polityki zagranicznej to nie tylko promowana wcześniej przez Primakowa wielobiegunowość, ale również idea wyjątkowości. Rosja w swej międzynarodowej pozycji miałaby łączyć idee zachodniej demokracji z miejscem rynków wschodzących. Problemem jednak jest to, że kombinacja ta w praktyce nie działa. Rosja pozostaje gdzieś z tyłu, bez sprzymierzeńców i wystawiona na wzrost potęgi chińskiej w bezpośrednim sąsiedztwie572. Nie stała się zatem w interesującym nas okresie ani ostoją demokracji (chyba że mamy na myśli regulated democracy jako ucieleśnienie „demokracji suwerennej”), ani rynkiem wschodzącym na wzór Chin czy Indii, pogrążając się w połowie drugiej dekady XXI wieku w głębokim kryzysie.
571 Por. Bryc A., Cele polityki zagranicznej…, s. 234. 572 Baev P.K., Defying That Sinking Feeling: Russia Seeks to Uphold Its Role in the Multistructural International System in Flux, [w:] Perspectives on Russian Foreign Policy, red. S. Blank, Strategic Studies Institute Monograph, September 2012, s. 15–16.
Zarówno rosyjski ośrodek decyzyjny, jak i całe społeczeństwo, po okresie pierwszych wzlotów miały prawo do rozczarowania zachodnią interesownością, niedoskonałościami demokracji, amerykańskim unilateralizmem i nie zawsze szczerym neoliberalizmem w stosunkach międzynarodowych. Rosyjski zwrot nie przybrał jednak charakteru stricte pragmatycznego, jak stało się to u potężnych partnerów w gronie BRICS. Rosyjska doktryna polityki zagranicznej w jej różnorakich wariantach zaczęła bowiem zmierzać ku realizacji misji streszczającej się w intencji ponownego ruszenia z posad bryły świata niesprawiedliwie urządzonego. Wybór ten wynikał, tak jak wielokrotnie w rosyjskiej historii, z braku porozumienia w kwestii ułożenia sobie stosunków ze światem zachodnim.
Zachód ze Stanami Zjednoczonymi na czele bynajmniej nie postrzega Rosji jako wielkiego problemu i zagrożenia dla swych żywotnych interesów. W gruncie rzeczy ma o wiele mniejszy problem z Rosją, niż ta ma z Zachodem. Państwa NATO żywiły nawet wobec Rosji daleko idące nadzieje. Jest ona przecież naturalną przeciwwagą dla Chin i bezcennym buforem, skutecznie oddzielającym oba światy. Problem jednak w tym, że zarówno USA, jak i partnerzy europejscy, postrzegając pozytywną rolę Rosji w Azji i na styku świata islamskiego, nie sądzą, iż powinna ona odgrywać znaczącą rolę w Europie.
Tymczasem Rosja nawet mimowolnie zmierza ku Europie, co wynika z uwarunkowań kulturowych i doświadczenia historycznego. Pramacierz wschodniosłowiańskiej państwowości w postaci Rusi Kijowskiej obejmowała przecież wyłącznie obszar europejski, a później w różnych okolicznościach w stronę europejskiego Zachodu zmierzały strumienie emigracji. Jest to mimo wszystko czynnik, który w dalekosiężnej perspektywie daje możliwość zmiany geopolitycznego umiejscowienia Rosji. Ten kształt doktryny, który uformował się po zminimalizowaniu nurtu atlantyckiego, sprzyja jednak raczej skoncentrowaniu się wysiłków wschodniosłowiańskich partnerów wokół własnego ośrodka interesu, a samą Rosję spycha w stronę wewnętrznego mobilizacyjnego autorytaryzmu, długotrwałej izolacji i zmagania się z konfliktami wewnątrz państwa i na jego rubieżach.