1 (22)/2011
WADOWSCY Autoryzowany Dealer Volvo ul. Łokietka 83, 31-280 Kraków, T: (12) 415 27 00, www.wadowscy.dealervolvo.pl
Hasselhof nas uratuje By przegonić przedłużającą się nieznośnie zimę, co roku organizujemy imprezę pod roboczym tytułem „Baywatch”. Nie topimy marzanny, tylko puszczamy na ekranie zapętlony bieg Pameli Anderson i innych ratowniczek w stronę morza, na ścianach wieszamy plakaty z Davidem Hasselhofem, a gości wpuszczamy tylko w japonkach. Obowiązują okulary słoneczne, hawajskie koszule, szorty, ewentualnie płetwy do pływania. Pijemy egzotyczne drinki z parasolkami i odczarowujemy zimę. W tym numerze „Trendów” robimy dokładnie tak samo: zapowiadamy wiosenne trendy i zajmujemy się tematami o zdecydowanie pozytywnej konotacji. Bartek Jaźwiński testuje sprytnego Mini Countrymana, Andrzej Drobik morawskie wina i lokalne specjały. Rafał Stanowski ma przyjemność rozmawiać z piękną Małgorzatą Sochą o kobietach, a ja z Markiem Raczkowskim o… nie wiadomo czym. Przeczytajcie :) W tym roku wiosna ma przyjść wcześniej! Katarzyna Kasprzyk
redaktor naczelna
sylwetka
Małgorzata Socha o kobiecej naturze i filmie „Och Karol 2” str. 9 - 13
mo d a
Wielka moda w muzeach str. 12 - 15 Przegląd trendów na nowy sezon str. 16 - 17
zdrowie i uro d a
Pachnieć wyjątkowo str. 40 - 41
st yl ż ycia
Rozmowa z Markiem Raczkowskim, rysownikiem już kultowym str. 56 - 59
motor y zacja
Urzekający stworek - test Mini Countrymana str. 60 - 61
design
A może coś zmienić? Design kontra brzoskwiniowa tyrania str 66 - 69
konkursy
Tradycyjnie już „Trendy” wraz z partnerami przygotowały dla Was konkursy z atrakcyjnymi nagrodami. Aby wziąć w nich udział, wystarczy wysłać maila z prawidłową odpowiedzią na adres trendy@kgm.pl, w temacie wpisując tytuł wybranego konkursu. Nie zapomnijcie podać nam danych kontaktowych! Na odpowiedzi czekamy do 10 marca ( z wyjątkiem konkursu Klubu Fabryka).
Wol a S port P ar ad ise
Jakie w ydar zenie odbędzie się 19 -20 lutego 2011 na terenie kortów Wola Sp or t Paradise? Podpowiedź w tym numer ze „T rendów. Jeśli wiecie, piszcie! Dl a dwójki z Was m amy 5 godzin tenisa w Wola Sp or t Paradise.
Björn Borg
ra ł pięć razy jedyny w yg ko ja w tó is is Który z ten n? j W imbledo ie rn tu u d ę z rz a dowa ła firm torby ufun i ac u st o yb p tr lny dys Nagrodę w wa, genera ko ra rn K jö z B n io toreb Focus Fash ych kolekcji h i sportow yc zn yc l as .p tor kl s fashion .bags.foc u Borg w w w
K lub Fabr yka Dla dwóch pier w sz ych osób, któr e mailowo podadzą na m adres krakow skiego Klubu Fabr yka m amy podwójne za prosze nie na koncer ty: SmokeDaCrackO FF - Respecta Re cords zaprasza na im prezę promując ą drugie w ydawnictwo sp od jej sz yldu, 12 lutego oraz na koncer t Molesta Ewenem ent - 25 lutego. Miejsce: Klub Fabr yka
Redaktor naczelna: Katarzyna Kasprzyk (kasia@kgm.pl). Redakcja: Bartek Jaźwiński, Andrzej Drobik, Iga Zawadzka. Współpraca: Rafał Stanowski, Agnieszka Steczkiewicz, Paweł Zegarow, Paulina Klepacz, Magdalena Sawkiewicz. Wydawca: Krakowska Grupa Medialna sp. z o.o. ul. Ślusarska 9/28, 30-702 Kraków tel.: 12 257 12 35 fax: 12 257 00 04 e-mail: trendy@kgm.pl. Prezes Zarządu: Jarosław Knap Marketing: Diana Łomnicka (dyrektor działu, diana@kgm.pl) Magdalena Dyc (public relations). Skład, grafika: Dominik Detka. 4
konkursy
Perio Care Jeśli rozszy frujesz na zwę, masz szansę dosta ć godzinny zabieg pielęgnacyjny w gabin ecie PerioCare na ul. Poznańskeij 8.
Jerzy Kosiński „Pasja” Do 5 osób, które podadzą imię głównego bohatera kontrowersyjnej powieści Kosińskiego „Pasja”, wyślemy książki. Podpowiedź znajdziecie na stronie 70-tej. Jerzy Kosiński, „Pasja”
konkursy
Wydawnictwo: Albatros A. Kuryłowicz
Na lato magazyn Trendy wraz z partnerami przygotowa³ dla czytelniczek atrakcyjne konkursy. Na odpowiedzi czekamy do koñca lipca. Wystarczy w tytule wpisuj¹c AGS maila na adres trendy@kgm.pl me & Bwys³aæ żna kupić o m e zi d g tytu³ wybranego konkursu. ca, ną z nich. um 2 miejs d Podaj minim S, a możesz w ygrać je G sprawdzić A B sz & e że torebki m gs.pl mo a b e .m w ww Na stronie ie. na to py tan zi d ie w o odp
Atl antic Squash & Wellness
Atlantic Squash & Wellness
Jeśli lubisz squasha Klub ,Atlantic, sk³ad którego wchodzi squash, tness, AtlanticwSqu ash & Wellness Który z masa¿y z czterech stron świata jest przygotował dla si³ownia, hotel i strefa relaksu, znajduje siê w odleg³ości: Cieb ie i osoby tow masa¿em kszta³tuj¹cym sylwetkê? Odpoarzyszącej darmowe wejście na godzinę wiedzi mo¿na szukaæ na stronie internetowej Odpowiedz a. 200 metrów odgry. Wawelu o na pytanie w jakim niet ypowym www.amaris.pl. Nagrody w konkursie totylk 5 bonów b. 300 metrów od Wawelu miejscu naro dziła się idea squasha? Odpowiedź na masa¿ w Amariss Medical Spa. c. 500 metrów od Wawelu również znajdziesz w tym numerze „Trendó
w”.
Podpowiedź na stronie www.atlanticklub.pl Nagrodami w konkursie s¹ dwa miesiêczne karnety open tness&gym.
Dołącz
PerioCare Aby wygraæ bezp³atny zabieg pielêgnacyjny o wartości ponad 200 z³otych, wystarczy odpowiedzieæ na pytanie: „Co oznacza s³owo PERIODONTOLOGIA?
do nas na: Galaktyka Kobiet Odpowiedz na pytanie: Jakie trzy oferty tworz¹ Galaktykê Kobiet? W nagrodê otrzymasz karnet wstêpu na 10 zajêæ jogi organizowanych w Galaktyce Kobiet. Odpowiedzi szukaj na stronie www.galaktykakobiet.com
5
rekomendacje
REKOMENDACJE Kilka wydarzeń, których nie powinniśmy ominąć. Katarzyna Kasprzyk
Dziewczyny nie płaczą Łabędzi taniec „Czarny Łabędź” to doskonałe studium artystycznego obłędu. Natalie Portman (szykuje się Oscar) wprowadza nas do świata baletnic, który bynajmniej nie przypomina delikatnych, różowych figurek z pozytywek - to przestrzeń wyrzeczeń, walki i krwi. Darren Aronofsky stworzył film mroczny i wciągający, pełen pasji i obłędu, który ogląda się na wdechu. Opowiada o szukaniu czarnego łabędzia w sobie i stopniowym popadaniu w szaleństwo (a jakie piękne to szaleństwo…). Zachwyca wizualnie, ma niejednoznaczną, ale precyzyjną konstrukcję, jednak zdecydowanie nie polecam go jako film na poprawę humoru - w tej roli się nie sprawdzi.
Za to samopoczucie powinno się nam polepszyć po obejrzeniu filmu „Prawdziwe męstwo”, który jest potwierdzeniem świetnej passy braci Coen. Film jest doskonale skrojony - świat Dzikiego Zachodu jest bardzo dziki, ale nie przerysowany, charaktery są jednocześnie westernowe i obdarzone współczesną psychologią. Remake „True Grit” z 1969 roku opowiada tę samą historię: kilkunastoletnia dziewczynka wraz z ciągle pijanym szeryfem i teksańskim strażnikiem wyrusza pomścić śmierć swojego ojca - Coenom wyszedł inteligentny i zabawny współczesny western, bez odrobiny egzaltacji.
Dziewczyny wchodzą na drzewa Cecylia Malik, krakowska artystka od 25 września 2009 przez rok codziennie wspinała się na inne drzewo. Zainspirowała ją książka „Baron Drzewołaz” Italo Calvino, gdzie Cosimo 12-letni włoski baron, po kłótni z ojcem wychodzi na drzewo i postanawia nie zejść już nigdy na ziemię. - To surrealistyczna, pełna humoru i niezwykłych, zmysłowych opisów przyrody, historia przygód dziejących się na drzewach. Cosimo zbuntował się i był w tym konsekwentny. Ja też traktuje swoją akcje jako małą rebelię - mówi artystka. Zdjęcie codziennie wrzucała na Facebook, przez co projekt, żył przez rok i zyskał sobie wielu fanów, a nawet naśladowców. Fotograficzną dokumentację tego performance’u zebraną w albumie wraz z tekstami kilkunastu autorów, m.in. Sylwii Chutnik, Adama Wajraka oraz innych entuzjastów akcji, można kupić w księgarniach od 4 lutego.
6
Wystawa „Niegrzeczne” w Bunkrze Sztuki pokazuje polską kulturę z perspektywy kobiety buntującej się wobec norm kulturowo-społecznych. To wystawa skupiona na emocjach i na sposobach ich wyrażania. Bycie niegrzeczną mieści w sobie siłę buntu: to zarówno bycie świadomą kary, za to, że jest się inną, jak i siły, która kryje się w umiejętności sprzeciwu, walki o własną przestrzeń. Prace zrealizowane sa w różnych mediach: od performance’u i instalacji, poprzez fotografię, rzeźbę, aż po wideo i malarstwo. Artystki mierzą się z historią i polityką kulturalną (Anna Maria Karczmarska, Agnieszka Kurant), obalają mit nieskazitelnej niewiasty (Justyna Koeke, Zuza Krajewska), bawią popkulturowymi kodami (Karolina Kowalska), buntują się wobec tradycji (Laura Pawela) czy ukazują wewnętrzne procesy bycia niegrzeczną (Lidia Krawczyk, Anna Niesterowicz).
rekomendacje
Bądźmy niegrzeczne
„Niegrzeczne”, Bunkier Sztuki, plac Szczepański 3a, bunkier.art.pl, wystawa potrwa do 27 lutego
MOLESTA EWENEMENT Zion studio i klub Fabryka zapraszają 25 lutego na koncert MOLESTA EWENEMENT, WYSOKI LOT (premiera płyty „Wysoki Łotr”), JAHBESTIN & DZIKI BAND oraz pożegnalny występ SPONTA live. Start: 21.00. Otwarcie bram 20.00. Cena biletu: 25 zł. w przedsprzedaży, 35 zł. w dniu koncertu. Bilety dostępne w przedsprzedaży od 3 lutego do 23 lutego. Klub Fabryka ul. Zabłocie 23 Zapraszamy!
Wywiady z wybitnymi „Pytałem prof. Ryszarda Tadeusiewicza, cybernetyka z AGH, o to jak realny jest „bunt maszyn”? Profesor najpierw tłumaczył, że to niemożliwe, ale w miarę jak dyskusja się rozkręcała odniosłem wrażenie, że nie da się całkowicie wykluczyć takiej możliwości. Są przecież układy (np. sieci neuronowe), które uniezależniają się od swojego konstruktora. Potrafią się uczyć i same formułować wnioski. Czy możemy mieć pewność, że taka „maszyna” nie uzna któregoś dnia, że warto się zbuntować? (…) Może sami pozwolimy by w człowieku było coraz mniej człowieka a coraz więcej maszyny?” … Jeżeli interesujecie się zagadnieniami współczesnej nauki i zadajecie sobie pytania np. ile kwarków zmieści się na główce od szpilki - to książka dla was. Napisana jest bardzo barwnym i przystępnym językiem. Tomasz Rożek, „Nauka - po prostu. Wywiady z wybitny”, wydawnictwo Demart, 2011
7
8
sylwetka
sylwetka
Z Małgorzatą Sochą o filmie „Och Karol 2”, komediach romantycznych i szybkiej jeździe rozmawia Rafał Stanowski - W filmie „Och Karol 2” Piotra Wereśniaka grasz dziewczynę, która mści się na facecie za to, że zdradza ją z kilkoma kobietami. Czy Małgosia Socha zachowałaby się podobnie?
nagrabił. Sytuacja scenariuszowa odnalazła! (śmiech) Kobiety mają została oczywiście przerysowana, chyba trochę naturę złośnicy. Ale by film był bardziej komiczny i inte- faceci w nas to lubią. resujący. - A masz taki anielski wygląd! - Czyli jesteś trochę złośnicą? - Widzisz, jak łatwo się pomy- Zawsze się śmiałam, że chętnie lić! Wystarczy zobaczyć mnie w - To zależy, jaki byłby ciężar winy (śmiech). Natura kobiety jest prze- zagrałabym w „Poskromieniu złoś- nowym serialu „Prosto w serce” korna. A tu chłopak nieźle sobie nicy”. W tej roli bym się idealnie w TVN. Tam nie jestem już taka 9
sylwetka
- A zatem, która rola jest bardziej grzeczna, gram zupełnie inną postać. Na tym właśnie polega wymagająca: grzecznej dziewczyn- esencja pracy aktorki. Największą ki z „Och Karol 2” czy złośnicy radość i satysfakcję daje kreowa- z „Prosto w serce”. nie postaci, która ma odmienny - Trudniej gra się łagodne dziewcharakter. czyny w taki sposób, by były dla widza interesujące. Na szczęście scenariusz „Och Karol 2” został przewrotnie napisany. Moja postać przeżywa diametralną zmianę. Dzięki temu w czasie seansu mogę pokazać szeroki wachlarz emocji. - Emocje musiały być, i to niemałe, również na planie filmowym.
niak, Marta Żmuda-Trzebiatowska, Katarzyna Glinka, pojawiają się Katarzyna Figura i Magdalena Mielcarz. To był dla was wyścig, która jest największą gwiazdą? - Wszystkie grałyśmy do jednej bramki. Aby ciekawie zbudować rolę, trzeba mieć dobrego partnera scenicznego. Podeszłyśmy do tego pokornie, byłyśmy zdyscyplinowane i wiedziałyśmy, czego chcemy. Między nami nie było żadnych napięć.
- Nawet z Anną Muchą, z którą teraz wymieniacie ostre spojrzenia - Nigdy się tyle nie naśmiałam w serialu „Prosto w serce”? i nacałowałam w czasie kręcenia - Nie (śmiech). Z bardzo prostezdjęć. Dopisywał nam dobry humor. Świetne towarzystwo, pięk- go powodu. Z Anką nie spotkałyne krajobrazy i wnętrza. Pracowali śmy się na planie filmu. Ona grała z nami styliści, którzy przygotowali w scenach w biurze, a ja w wątku efektowne kreacje. Widać w tym domowym. Za to teraz spotykafilmie rozmach, zarówno jeśli cho- my się codziennie. dzi o zdjęcia, jak i obsadę aktorską. - Należysz do osób, które - No właśnie, grają tu również wzruszają się na komediach Anna Mucha, Małgorzata Forem- romantycznych?
10
obawiali się konsekwencji.
poważniejszych
- W tytułowej roli Karola występuje Piotr Adamczyk. Kiedy grałaś z nim w jednej scenie nie zapalała Ci się w umyśle lampka z napisem „papież”?
sylwetka
- Generalnie lubię interesujące fil- zwykle mam świadomość, jak to my, niezależnie czy to jest komedia, wszystko zostało skonstruowadramat, czy thriller. Cieszy mnie, ne. I jak będzie wyglądał finał. gdy oglądam ciekawy polski film. - W filmie prowadzisz sporto- Płakałaś podczas premiery wego Peugeota RCZ. Spotkaliw krakowskim Cinema City śmy się w tym roku na zawodach kartingowych Red Bulla w WarBonarka? szawie. Lubisz przycisnąć pedał - Nie do końca, przede wszyst- gazy? kim się śmiałam. Okazało się, - Lubię, choć nie powinnam się że polska komedia może być niezwykle zabawna. Nawet dla chyba do tego przyznawać. Czuję kogoś, kto znał wcześniej wątki frajdę, gdy mogę szybciej pojechać. scenariusza.
- Nie, absolutnie! Zagranie postaci papieża było dla niego niezwykłym wyzwaniem. Piotrek jest świetnym i wszechstronnym aktorem, który odnajduje się w odmiennych gatunkach. Widziałam go w tak wielu aktor- Ale w scenie, w której sa- skich odsłonach, że nie utożsa- Czyli na komediach romanmochód wyprzedza ciężarówkę miam go z jedną kreacją. tycznych wzruszasz się rzadko?
- Komedie romantyczne mają trochę naiwne scenariusze. Zbyt dobrze znam tę branżę, rozmaite fabularne triki, by od razu płakać na komediach romantycznych. Oczywiście zagłębiam się w historię i jej emocjonalność, ale
i omal nie dochodzi do zderzenia - Piotr uchodzi za amanta. Czułaś zagrali pewnie kaskaderzy? to na planie? - Mówiłam reżyserowi, że chęt- Piotr jest przede wszystkim nie poprowadzę. Ale producen- niesamowitym gentlemanem. Każci mi jakoś nie zaufali (śmiech). dą z nas na swój sposób adorował. To był początek zdjęć, więc To było oczywiście niezwykle miłe. 11
sylwetka
W muzeach królują dziś projektanci. Zapraszamy na wystawy, które mogą się okazać znakomitą inspiracją dla znawców mody.
Lata 90. W Paryżu muzeum Les Arts Décoratifs proponuje podróż po historii mody ostatniej dekady XX wieku. Dość luźna struktura wystawy pozwala widzowi na ułożenie sobie własnej narracji. Widz porusza się od wysepki do wysepki, od minimalistów jak Martin Margiela po ekscentryków modowych w stylu Vivienne Westwood. Morze inspiracji. Historia Mody Współczesnej 2, Les Arts Décoratifs, Paryż, do 26 czerwca 2011 www.lesartsdecoratifs.fr
12
sylwetka
Szkicując modę Studium sukienki może być prawdziwą sztuką, a modę często ilustrują mistrzowie, co pokazuje wystawa w londyńskim Muzeum Designu. Na okładkach „Vogue’a” z lat 20-tych pojawiają się secesyjne zawijasy Helen Dyrden i artdecowskie szkice George’a Lepape. René Gruau szkicuje sukienki Diora w stylistyce komiksu. Antonio, ulubiony ilustrator Karla Lagerferda i YSL nawiązuje do pop-artu. Szkicowa historia rysunku mody prowadzi widzów od lat 20. po współczesność, gdzie ilustracja wypierana jest przez modowe zdjęcia, ale wciąż trzyma się nieźle jako artystyczny dodatek w stylu rysunków „New Yorkera” co udowadniają współcześnie ilustratorzy mody jak Mats Gustafson czy Francois Berthoud. Drewing Fashion, Design Museum, Londyn, do 6 marca 2011 designmuseum.org
13
14
moda
spring 2011
moda
Japończycy w Londynie Pr zede wsz ystkim Yohi Yamamoto w Victoria&Albert i Barbican Art Gallery. Japońscy projektanci swoimi nowoczesnymi i aseksualnymi projektami dokonali rewolucji we współczesnym świecie mody. Wystawy pokazują projekty z ostatnich trzydziestu lat i zapowiadają modę przyszłości. Yohji Yamamoto, Victoria and Albert Museum, Londyn, od 12 marca do 10 czerwca 2011 www.vam.ac.uk Moda przyszłości, Barbican Art Gallery, Londyn, do 6 lutego www.barbican.org.uk
Najnowsze kolekcje marki Sandwich ul. Karmelicka 17 (w oficynie) tel. 12 422 08 29 pon - pt 11.00 - 18.00. sobota 11.00 - 14.00
15
moda
Wiosna w natarciu, nowe kolekcje napływają do sklepów, czas więc odświeżyć garderobę. Oto najciekawsze
Wiosną na pierwszy plan wysuwają się kolory ostre, neonowe, energetyczne. Jednym z trendów jest łączenie tych zbliżonych do siebie, np. czerwonego i pomarańczowego, limonkowego z cytrynowym (DKNY, Miu Miu). W parze z soczystymi kolorami idą też często geometryczne wzory.
16
moda Powracają lata 70. a z nimi szykowne długie spódnice i sukienki, szerokie spodnie, ogromne kapelusze. Jednak na fali ciągłego zachwytu serialem Mad Men i jesienno-zimowymi kolekcjami Prady i Louis Vuitton utrzymuje się styl damy z lat 50. i 60., czyli kobiece, rozkloszowane spódnice, kwiatowe wzory (Gosia Baczyńska, Moschino).
Nowoczesnej damie nie może zabraknąć kocich okularów, które lansowali na wybiegach m.in. Sonia Rykiel, Dior czy Jeremy Scott. Najbardziej pożądane są te w kolorowych oprawkach lub w seksowną panterkę.
Jeśli chodzi o buty, to muszą być w tym sezonie przede wszystkim wyraziste, mogą być najmocniejszym elementem stylizacji. Do wyboru mamy wygodne drewniaki czy koturny, ale też seksowne szpilki w cukierkowych kolorach (Sportmax, Dior). Biżuteria jest duża i widoczna, za to torebki małe, najlepiej w wersji kopertowej.
Nadal wyznacznikami zarówno romantyzmu, jak i elegancji pozostają beże i pudrowe róże - w wydaniu z koronek i piór. Powraca też biel, głównie w zestawieniu z czernią. Hitem tego sezonu może się okazać szmaragdowa zieleń, która ma w letnie wieczory zastąpić czerń. Projektanci proponują nam też kolejny raz kombinezony - może tym razem się przyjmą. Paulina Klepacz 1. H&M 2. szpilki United Nude 3. sweter Solar 4. zegarek Nixon 5. okulary Ray Ban 6. H&M 7. kapelusz Topshop 8. okulary H&M 9. sukienka Van Graaf 10. pasek Wrangler 17
moda
Dobrze skompletowana garderoba to prawdziwy skarb. Oszczędzi Twój czas, nerwy i pieniądze. Sprawdź jakie ubrania powinny znaleźć się w Twojej szafie. Oto lista evergreenów – wiecznie modnych ubrań, które uczynią z Ciebie stylowego faceta: 1. Zainwestuj w dobrze skrojoną białą koszulę. Koniecznie bawełnianą, z usztywnionym kołnierzykiem i zakrytymi guzikami. Biała koszula szybko się gniecie, jeszcze łatwiej ją zabrudzić, ale w niektórych sytuacjach jest niezastąpiona. Zdziwisz się, ile razy będziesz jej jeszcze potrzebował. Dlatego nie oszczędzaj: kup raz, a dobrze. Za koszulę przyzwoitej jakości przyjdzie Ci zapłacić około 200 zł, ale przynajmniej będziesz miał pewność, że pod koniec imprezy wszystkie guziki będą na miejscu. 2. Rozejrzyj się za rozpinanym swetrem, najlepiej w neutralnym kolorze. Szary kardigan to jeden z najbardziej praktycznych elementów męskiej garderoby. Równie dobrze komponuje się z porwanymi jeansami, t-shirtem (na co dzień), jak i z eleganckimi spodniami, gładką koszulą oraz cienkim krawatem (do pracy). 3. Kup też dobry zegarek, a najlepiej dwa. Klasyczny (na cienkim skórzanym pasku) i sportowy (na srebrnej bransolecie). Dyskrecja i wyczucie smaku są mile widziane, tani szpan – niekoniecznie. 4. Dobry garnitur to inwestycja, która naprawdę się opłaca. Może podnieść Twój status, a nawet zapewnić upragniony awans w pracy. Nie wiesz, jaki model wybrać? Postaw na nieśmiertelną klasykę. Wybierz gładki, ciemny garnitur, najlepiej grafitowy lub popielaty, z taliowaną marynarką i zwężanymi spodniami. Prawda jest taka, że sklepowy gotowiec rzadko kiedy pasuje jak ulał. Ale nie przejmuj się tym - po drobnych poprawkach krawieckich będziesz w nim wyglądał jak milion dolarów.
18
5. Czarne lakierki, brązowe półbuty i klasyczne trampki – to niezbędne minimum. Pierwsze idealnie sprawdzą się na imprezach, drugie w pracy, a trzecie wszędzie tam, gdzie możesz wrzucić na luz. Dbaj o swoje buty, a będą Ci długo służyć. Nigdy nie zapominaj o szczotkowaniu i odpowiedniej konserwacji. 6. Klasyczny czarny trencz powinien znaleźć się w szafie każdego faceta. Legendarny płaszcz z militarnym zacięciem dodaje pewności siebie i świetnie podkreśla walory męskiej sylwetki. To jeden z niewielu elementów męskiej garderoby, który się nie starzeje i mimo upływu lat jest wciąż na topie. 7. Zainwestuj w porządne jeansy, przynajmniej dwie pary. Do pracy wybierz klasyczne, dobrze dopasowane, gładkie jeansy - najlepiej granatowe albo szare. Spodnie, których będziesz używał na co dzień mogą być luźniejsze, wytarte, a nawet porwane. Pamiętaj o jednym: muszą pasować do Twojej sylwetki. Inaczej zniszczysz cały efekt. Pamiętaj: dla szczupłych mężczyzn odpowiedni będzie model slim, dla tęższych straight (z prostymi nogawkami) bądź też bootcut (z lekko rozszerzanymi ku dołowi nogawkami). Paweł Zegarow
dodatek
W dwóch zabytkowych kamienicach w Rynku Głównym, odrestaurowanych z niezwykłą dbałością o szczegóły, powstał wyjątkowy pasaż handlowy. Bez wątpienia najbardziej eleganckie miejsce zakupów w Krakowie - Pasaż 13.
19
dodatek
R
ed Valentino, Gianfranco Ferre, Pollini, Diesel, Cerruti, Lanvin to tylko część z prestiżowych marek, które spotkać można w butikach pasażu. W sklepach usytuowanych na kilku piętrach zabytkowych kamienic. Pierwsze wrażenie po wej-
ściu do Pasażu 13 to doskonała harmonia pomiędzy zabytkową substancją i nowoczesnymi detalami. Ruchome schody nie przytłaczają a beton, szkło i stal podkreślają piękno renesansowej klatki schodowej i gotyckie sklepienia. Zakupową podróż po Pasażu 13
Z miłości do historii Przywracają blask zniszczonym i zrujnowanym zabytkom. Restaurują je z pietyzmem i dbałością o szczegóły. Mowa oczywiście o rodzinie Likusów, która jest właścicielem Pasażu 13. Na liście uratowanych zabytków mają między innymi zniszczoną kamienicę przy Kanoniczej, kamienicę przy Szczepańskiej zamienioną w hotel Stary czy hotel Monopol w Katowicach. Zawsze nie zważając na nakłady finansowe starają się odzyskać jak najwięcej zabytkowej substancji. W hotelu Copernicus udało im się uratować piętnastowieczne freski. Docenił to choćby prezydent USA George Bush, który odwiedzacjąc Polskę na nocleg wybrał właśnie Copernicusa. Kultowy przed wojną hotel Monopol w Katowicach, znany między innymi z tego, że to właśnie z balkonu tego hotelu śpiewał Jan Kiepura odnowili w całości i teraz stał się znów wizytówką Katowic. Do zabytkowej substancji zawszez umiarem i smakiem dodają nowoczesne funkcje jak choćby baseny w piwnicach hoteli Starego i Copernicus czy widokowy taras na dachu hotelu Starego. Docenił to najbardziej prestiżowy przewodnik hotelowy na świecie Relais&Chateaux umieszczając hotele Copernicus wśród najlepszych i najbardziej ekskluzywnych hoteli świata. Hotel Stary natomiast otrzymał nagrodę za najpiękniejsze wnętrza Prix Villégiature w kategorii „Najlepszej architektury wnętrza hotelowego w Europie”. To chyba wystarczy za wszystkie rekomendacje. Łukasz Pankowski 20
Zanim zdecydujemy się na jeden z ponad 200 gatunków możemy spróbować lampki wybranego wina tak by potwierdzić, czy na pewno odpowiada ono naszym gustom. Pasaż 13 to wyjątkowe miejsce i porównać je można jedynie z markowymi pasażami Nowego Jorku czy Mediolanu. Choćby z tego powodu warto tam zajrzeć.
dodatek
rozpoczynamy od najwyższej kondygnacji, na którą wjeżdżamy przeszkloną windą. W oczy rzucają się nam od razu starannie odnowione zabytkowe detale architektoniczne. Oprócz markowych sklepów w pasażu zaczynają instalować się pierwsi projektanci jak choćby Plich. Swój najbardziej prestiżowy salon otworzył tam właśnie ceniony i znany fryzjer Maciej Maniewski. Miłośników mebli i dodatków nie zawiedzie otwarty jesienią zeszłego roku Likus Home Concept z meblami i akcesoriami meblowymi firmy Baxter. W LHC prezentowane będą czasowe kolekcje tak jak ta obecna Temporary Store, gdzie przez sześć miesięcy królują unikatowe meble łączące indywidualność z wydobywaniem z materiałów nowych granic designu. Schodząc na dół trafiamy na najniższe kondygnacje gdzie odpoczniemy przy znakomitej kawie z tortami i ciastami w Barze 13. Na spragnionych czekają pyszne włoskie antipasti, wędliny, sery i przekąski. To idealne miejsce by wypocząć po zakupach lub po prostu spotkać się z przyjaciółmi na pogawędkę. Wychodząc do domu nie zapominajmy o możliwości zapełnienia naszej lodówki smakołykami z najwyższej półki, a naszej piwniczki przednimi winami. W Delikatesach 13 zaopatrzymy się we włoskie (i nie tylko) przysmaki, a w Vinotece 13 czekają na nas wina z całego świata w tym te wyróżniane w rankingu Wine Spactator, najlepszych win na świecie. Zupełną nowością jest możliwość degustacji.
Fot. udostępnione przez Holding Liwa
21
22
dodatek
dodatek
Fotograf: Agnieszka Cudak Stylizacja: Kasia Kamień Fryzury i make-up: Maniewski Klub Fryzjerski Modelka: Joanna Chmielewska Kolekcja: Red Valentino, GF Ferre - butik La Louve, Pasaż 13 Buty: Pollini, Pasaż 13 Sesję zdjęciową zrealizowano na terenie galerii Likus Home Concept, Pasaż 13 Produkcja: KGM
23
24
dodatek
25
dodatek
26
dodatek
27
dodatek
28
dodatek
29
dodatek
dodatek
Fotografie Agnieszki Cudak są wyraziste i mocne, kolory na zdjęciach są nasycone, a światłocienie idealnie skontrastowane. Kobiety fotografowane przez Agę są piękne. Nie ładne, nie wystylizowane, nie kontrowersyjne, tylko piękne. Aga za pomocą aparatu i zmysłu artystycznego, doskonale utrwala ulotne chwile, zamraża je w kadrze i sprawia, że stają się długowieczne. Zapytana o swoje motto życiowe fotografka odpowiada: „życie jest piękne”, od razu dodaje, że od dawna inspirują ją również słowa Marka Twaina: „Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.” W czerwcu ubiegłego roku Agnieszka miała swój trzeci w karierze wernisaż, pod wiele mówiącym tytułem „Piękno kobiety”, który odbył się w „Stalowych Magnoliach”. W tym roku jej autorskie wernisaże odbędą się w Krakowie i Warszawie. Od września jej konto na Facebooku polubiło ponad 2600 osób, co dzisiaj jest jednym z wyznaczników sukcesu. Jednak największym sukcesem dla Agnieszki jest to, że może spełniać marzenie swojego życia: - Wydawało mi się nierealne, ale wierzyłam, że uda się i będę pracować jako fotograf. Miałam 21 lat, kiedy urodziłam pierwsze dziecko, trzy lata później drugie. Przez ten czas pracowałam na etacie, studiowałam i wychowywałam wspólnie z mężem nasze dzieci. Kilka lat później oboje straciliśmy pracę - likwidacja firmy… Wtedy postanowiłam, że nie wrócę na etat, tylko spróbuję spełnić moje największe marzenie i założyłam swoją firmę fotograficzną. Agnieszka już od jakiegoś czasu zajmowała się fotografią - amator30
sko. Spotykała się z koleżankami, stylizowała je i robiła zdjęcia. Czuła jednak, że brakuje jej doświadczenia - 8 miesięcy poświęciłam na poznanie rynku fotografii ślubnej, krakowskich agencji modelek, złożyłam wniosek w urzędzie i otrzymałam dotację na założenie własnej firmy. Cieszę się, że podjęłam tę decyzję - prowadzę swoją firmę, fotografuję modę i śluby, organizuję warsztaty fotograficzne „Jak fotografować kobiety”, jestem instruktorem grupy „Blick Studio”, a przede wszystkim jestem szczęśliwą mamą i żoną. Agnieszka zaraża otoczenie swoim optymizmem i energią, jak sama mówi: - Każdemu człowiekowi potrzebny jest rozwój i co najważniejsze - pasje w życiu. Moimi pasjami poza fotografią, są taniec, joga, muzyka, film, podróże oraz psychologia pozytywna. Jakie jest największe marzenie Agnieszki? - marzę, że któregoś dnia moje zdjęcia zostaną opublikowane we włoskim Vogue. Trzymamy kciuki! Zdjęcia Agnieszki Cudak możemy zobaczyć w dwóch sesjach ostatnio zrealizowanych dla naszego magazynu, a także na blogu fotografki www.blog.agacudak.com. Zapraszamy także do „polubienia” profilu Agnieszki: facebook.com/Aga.Cudak.Photography.
dodatek
Hair design Coloring Styling Make up Eyelashes Manicure Pedicure Cosmetic studio Hair academy
31
NEW SALON - Pasaż 13 ul. Rynek główny 13 NEW GODZINY pon-pt: 09.00-21.00 sobota: 09.00-20.00 niedziela: 11.00-16.00 NEW ZMIANY PRACOWNIKÓW na www.maniewski.pl NEW USŁUGI - zagęszczenie, przedłużanie rzęs - zabiegi pielęgnacyjne twarzy i ciała - pazo-bar
kalejdoskop Nieczęsto się zdarza by uroczysta premiera polskiej superprodukcji miała miejsce w Krakowie, jednak 16 stycznia w krakowskim Cinema City Bonarka pojawiły się rodzime celebrytki i jeden celebryta. Wśród gości znaleźli się oczywiście Piotr Adamczyk, Anna Mucha, Małgorzata Socha, Marta Żmuda Trzebiatowska, Małgorzata Foremniak, Katarzyna Zielińska, Katarzyna Glinka oraz scenarzystka i producentka Ilona Łepkowska. Fotografie: Piotr Kędzierski
33
kalejdoskop
W piątek 28.01 w industrialnej przestrzeni klubu Fabryka (ul. Zabłocie 23, Kraków) odbył się IDEA px FEST. Całodzienne wydarzenie połączyło cztery dziedziny twórcze: grafkę, fotografię, modę i muzykę.
fot. Michał Czeluśniak
Motorem napędowym imprezy był konkurs ‚px fix’, którego celem było zaprojektowanie okładki płyty dla zespołu Furia Futrzaków. Rozpoczęto od sesji zdjęciowej członków zespołu, ubranych w kreacje z IDEA FIX i w stylizacjach autorstwa Magdaleny Wajda i zespołu Kloszart Kolektyw. Autorem zdjęć jest fotograf i wykładowca Akademii Fotografii Jacek Ura. Pojedynek graficzny uczestników konkursu można było obserwować na żywo. Zwycięski projekt Tomasza Pilcha i Radosława Kocjana, zostanie zrealizowany jako okładka nowego singla, a całość powstałej identyfikacji graficznej posłuży do promocji wydawnictwa i trasy koncertowej zespołu. Zaprezentowane kreacje z IDEA FIX: butik przy ul. Józefa 20 i IDEA FIX: koncept sklep przy ul. Miodowej 23, zarejestrowane i utrwalone zostały przez uczestników drugiego konkursu ‚foto fix’, którego rozwiązanie odbywa się do 28 lutego 2011 na fan page’u IDEA FIX. Najwięcej “Lubię to!” wygrywa. Nagroda: udział w jednym z kursów Akademii Fotografii w Krakowie. Uczestnicy FESTu wzięli udział w warsztatach, panelach dyskusyjnych, które wzbogaciły ich wiedzę o pracy na profesjonalnym sprzęcie, przygotowaniu i produkcji projektów graficznych i fotograficznych. Energetyczny zestaw piosenek o syntetycznym brzmieniu podczas koncertu gwiazdy: Furia Futrzaków, rozgrzał publikę do czerwoności. Na szczęście w pogotowiu byli duet Drrax (Wrocław) i dj Eltron John (Kraków). Zaserwowane przez nich klubowe dźwięki house, italo i nudisco nieco uspokoiłu publiczność. Impreza jest cykliczna i będzie otwierać się na inne dziedziny sztuki, twórczości, działalności. Wystarczy wypatrywać kolejnych kreatywnych działań IDEI FIX, która prezentuje procesy od konceptu przez realizację po profesjonalną produkcję polskich twórców. LB
34
kalejdoskop
Tenis nocą Wola Sport Paradise oraz Tennisplayer.pl zapraszają do uczestnictwa w Pierwszym Krakowskim Nocnym Maratonie Tenisowym, który rozpocznie się późnym wieczorem 19 lutego br. a skończy w godzinach porannych 20 lutego na kortach tenisowych WSP w Krakowie. Zgłoszenia i szczegółowe informacje pod nr telefonu: 664-033-672/ 12 425-39-00 lub mailowo: recepcja@wolasportparadise.pl
Björn Borg w Krakowie Björn Borg to szwedzka firma, powstała w 1984 roku na fali osiągnięć jednego z największych tenisistów, który ze swojego nazwiska uczynił brand firmy. Wysokiej jakości produkty i twórczy design pozwoliły marce osiągnąć sukces na 17 rynkach Europy i USA. Wyroby sygnowane logo Björn Borg obejmują: torby, bieliznę, odzież, obuwie, zapachy, okulary i od niedawna dostępne są w Krakowie, przy ul. Zwierzynieckiej 22.
35
zdrowie i uroda
K
iedy pierwszy raz zetknęłam się ze squashem pomyślałam, że to kolejna męska dyscyplina sportu. Piłka nożna, ręczna, koszykówka, zawsze to samo - pogoń za piłką. I nagle pojawiło się coś nowego, modnego wśród ludzi młodych i biznesmenów - squash. Co w nim takiego wyjątkowego? Zaczęłam drążyć temat co, gdzie, dlaczego, a przede wszystkim czy faktycznie tylko dla mężczyzn?
rakieta Head model Xenon 135
36
Droga tej pokrewnej tenisowi dyscypliny sportowej na wyżyny społeczne była dość niezwykła i tajemnicza. Squash narodził się w XIX wieku w londyńskim więzieniu, gdzie skazani miłośnicy tenisa wpadli na pomysł by małą piłeczkę odbijać o ściany celi. Nie wiadomo jak to się stało, że sport ten dość szybko przeniósł się z więzienia do elitarnych angielskich szkół dla chłopców, potem do Stanów Zjednoczonych, a następnie innych krajów Europy i świata. Dlaczego zyskuje rosnącą popularność? Lista zalet squasha jest długa, a najważniejsze jest to, że znakomicie wpływa na siłę, wytrzymałość i gibkość ciała, poprawiając umięśnienie ud, pośladków, łydek, pleców i brzucha, czyli tych partii ciała, z którymi przez siedzący tryb życia, mamy w dzisiejszych czasach problemy. Z uwagi na fakt, że jest to bardzo młoda dyscyplina - w Polsce można w nią grać dopiero kilkanaście lat, niewiele jest jeszcze klubów oferujących zawodnikom grę na profesjonalnych kortach. Pierwszy w Krakowie taki klub o nazwie Atlantic Squash&Wellness powstał 6 lat temu. Ceny najmu kortów i sprzętu do gry są dość wyso-
kie, ale kluby zaczynają konkurować ze sobą oferując różnego rodzaju promocje. W Atlanticu specjalnie dla pań korty w wybranych godzinach kosztują tylko 30 zł/h, a wypożyczalnia sprzętu jest wtedy gratis. Wielkie dzięki, że nareszcie ktoś pomyślał o nas kobietach! Obserwując grające podczas ogólnopolskiego turnieju squasha zawodniczki - niestety tylko sześć na przeszło dwudziestu graczy, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że pomimo delikatnej budowy ciała wcale nie są słabsze od większości mężczyzn. „Chodzi o technikę, a nie o to, żeby się nabiegać” tłumaczy mi ojciec -trener jednej z dziewczyn, która wygrywa z prawie dwa razy starszym doświadczonym przeciwnikiem! Dlatego kobiety! Nie dajmy się zepchnąć w kolejnej dziedzinie przez naszych mężczyzn i walczmy! Grajmy w squasha dla zdrowia i sylwetki! Grajmy też dla przyjemności spotkań towarzyskich! Zamiast umawiać się w kawiarni czy pubie przy kolejnej kawie lub drinku może jednak lepiej trochę poruszać się na kortach, zmierzyć się z przyjaciółką, kolegą z pracy lub z ukochanym - wspólne pasje dodatkowo łączą ludzi. Marta Jamróz, Atlantic Squash & Wellness
www.studioangel.pl
zdrowie i uroda
... obudź w sobie piękno
Studio Urody Angel ul. Zwierzyniecka 30, Kraków tel. 12 429 11 59 / 513 167 219 37
38
zdrowie i uroda
zdrowie i uroda
Małgorzata Strug-Zgrzywa srebrna medalistka Mistrzostw Świata M Studio Fryzjerstwo & Kosmetyka ul. P. Halszki 1 b, c, d, e Tel. (12) 654 41 24 www.studiomalgorzata.com.pl39
zdrowie i uroda
Są osoby, dla których zapach określa prawie wszystko. Kto czytał lub widział „Pachnidło” doskonale wie, o co chodzi. Są osoby, które tworzą własne CV zapachowe, potrafią wydać na buteleczkę perfum 900 zł, przejechać pół świata, by znaleźć zapach, który wcześniej nie istniał. To już nie perfumy, to pasja.
O tajemnice niszowych perfum zapytaliśmy Marysię Rey-Ponińską z neoperfumerii GaliLu. Trendy: Najdroższe, najbardziej wyjątkowe składniki perfum to…? Najdroższym składnikiem perfum była szara ambra, pozyskiwana z wydzielin kaszalota. Jej cena trzykrotnie przewyższała wartość złota. W tej chwili zastępowana jest syntetycznym odpowiednikiem o nazwie ambroxan. Obecnie najdroższym i najbardziej ekskluzywnym składnikiem kwiatowym jest olejek z kłączy irysa. Bardzo kosztownymi składnikami perfum są też absoluty, czyli czyste esencje olejków eterycznych o najwyższej koncentracji zapachu, np. absolut róży czy tuberozy. Zawartość takich składników w perfumach zawsze znacznie wpływa na ich cenę. Najbardziej ekscentryczny zapach, z którym się Pani spotkała? Najbardziej ekscentryczną marką w branży perfumeryjnej jest obecnie marka Escentric Molecules. Ekstrawagancja marki polega na niezwykłym minimalizmie jej zapachów - zapach Molecule 01 składa się z jednego składnika o nazwie Iso E Super, Escentric 01 40
ma dodatkowe trzy składniki (pieprz, limonka, irys). Fenomen tych zapachów polega na tym, że działają na podobnej zasadzie jak feromony, choć feromonów w sobie nie zawierają. Zapachy te na każdym pachną nieco inaczej i podkreślają nasz indywidualny, niepowtarzalny zapach. Zapachy te budzą niesamowite zainteresowanie, intrygują osoby w naszym otoczeniu. Kolejnym zadziwiającym zapachem jest Nostalgia, marki Santa Maria Novella. Zapach ten zainspirowany został wyścigami samochodowymi w Monte Carlo, dlatego czuć w nim nuty skórzanej tapicerki, palonej gumy i benzyny. Efekt ten uzyskiwany jest dzięki wykorzystaniu ekstraktu z palonej brzozy. Bardzo ciekawy jest też zapach „Lipstick Rose” marki Frederic Malle. Jego niezwykłość polega na tym, że pachnie pomadką do ust. Zapach ten zazwyczaj wywołuje uśmiech na twarzy osoby, która go wącha. Twórca tego zapachu, Ralf Schweiger, chciał oddać w nim wspomnienie zapachu pomadki, której używała jego matka.
W doborze perfum nie ma ściśle określonych reguł ani zasad. Na pewno kolor włosów nie jest tą cechą, którą powinniśmy brać pod uwagę przy wyborze perfum. Lepiej kierować się temperamentem, okazją, stanem ducha. W GaliLu staramy się indywidualnie podejść do każdego klienta, wczuć się w jego potrzeby i na tej podstawie pomóc w dokonaniu wyboru. Warto pamiętać też o tym, że czasem zapach potrafi wpłynąć na nasz nastrój - np. nuty cytrusowe poprawiają humor, dodają energii (np. Oyedo marki Diptyque, czy Bigarade Concentree marki Frederic Malle), a nuty korzenne czy piżmowe działają jak afrodyzjaki (np. Musc Ravageur Frederica Malle’a, Bois de Paradis marki DelRae czy Accord Oud marki Byredo)
zdrowie i uroda
Czy stosowanie zapachów innych przez blondynki, innych przez brunetki, dopasowywanie ich do pór roku to już przeszłość?
Inne perfumy powinniśmy wybrać na randkę, a inne na spotkanie biznesowe. Spora część osób przy wyborze perfum kieruje się porą roku - w naszym klimacie na zimę zazwyczaj szukamy zapachów ciepłych, otulających (np. Bal d’Afrique Byredo), a w lato pragniemy odświeżenia, zapachów lekkich (np. Eau des Hesperides Diptyque). Czym będziemy pachnieć na wiosnę? Wśród zapachów niszowych nie ma sezonowych trendów - to właściwie jedna z głównych cech wyróżniających niszę od marek mainstreamowych. Pani aktualna zapachowa fascynacja? Ostatnio fascynuje mnie róża, jako składnik perfum pięknych choć chyba zapomniany i ostatnio niedoceniany. Róża potrafi mieć wiele odsłon - od słodkiej, wręcz owocowej (róża z porzeczką i maliną, np. jak w zapachu L’ombre dans L’eau Diptyque lub Manakara marki Indult), po zmysłową i drapieżną, jak Rose Poivree czy Une Rose Frederica Malle’a. Róża w połączeniu z kadzidłem doskonale prezentuje się także na męskiej skórze, np. Incense rose Andy’ego Tauera.
ul.Sławkowska 16, Kraków tel: 12 422 16 84 krakow@galilu.pl
31-062 Kraków, ul. Krakowska 39 tel. 12 422 10 53
41
styl życia
„Pomysły moich powieści kryminalnych znajduję zmywając. Jest to zajęcie tak głupie, że zawsze rodzi we mnie myśl o zabójstwie.”
Przyjdź i zgiń w Hotelu Bertram, w domu nad kanałem, w gęstej mgle i ciemnościach, w wigilię Wszystkich Świętych, wysoko w chmurach, na polu golfowym, w pędzącym Orient Expressie, wśród dziesięciu małych Murzynków, w towarzystwie pięciu małych świnek, kota i gołębi, bo zło czai się wszędzie, a morderstwo to nic trudnego… Tytuły powieści Agathy Christie są niepokojące. Wiemy, że zabił ktoś, kto jest z nami cały czas. Ktoś z nas. Masz wszystkie dane, by odkryć, kto dokonał zbrodni. Musisz tylko zwracać uwagę na znaki i poszlaki pozostawione po drodze… 42
Marple to siwowłosa starsza dama, sprawiająca wrażenie łagodnej i kruchej, zwykle w tweedowym kostiumie i aksamitnym toczku na głowie. Wie wszystko o wszystkich nie wiadomo z jakich źródeł. Co by się stało, gdyby doszło do spotkania panny Marple z Po-
Z próżności napisałam kilka piosenek, ułożyłam melodię do własnych wierszy. Skomponowałam walca: w życiu nie słyszałam czegoś równie banalnego
Poirot i panna Marple Poirot jest niziutki, śmieszny, gruby i z wielkimi wąsami. Uwielbia
irotem? Tylko po co mieliby się spotykać? - pyta ich twórczyni Na pewno nie byliby zachwyceni. Poirot, stuprocentowy egoista, nie zniósłby pouczeń ze strony starej panny w podeszłym wieku. Jako zawodowy detektyw nie pasowałby do jej świata. Nie, oboje są gwiazdorami, gwiazdorami do szpiku kości. Będąc u szczytu kariery Christie napisała dwie powieści, które opatrzyła zastrzeżeniem, że mogą zostać wydane dopiero po jej śmierci. W tych historiach każdy z detektywów rozwiązuje swoją ostatnią za-
porządek, nosi zawsze wyglancowane czarne lakierki ze spiczastymi noskami i przestawia filiżanki, żeby równo stały. Nie znosi asymetrii - strzela zawsze w sam środek czoła. Preferuje kobiety „obfite w kształtach i szykowne. Najlepiej hrabiny”, cały czas jednak pamięta że: „kobiety nie są dobre, choć bywają czułe”. O tym, kto zabił, obwieszcza zawsze w długiej finałowej przemowie.
gadkę. Panna Marple, której rysy były wzorowane na babce autorki, po rozwiązaniu tajemnicy ostatniego morderstwa wraca spokojnie do swojej wioski. Poirot odkrywa mordercę, zabija go i umiera na serce (Christie zawsze uważała go za nieznoś-
nego). Gdy „Kurtyna”, powieść, w której umiera Poirot trafiła do księgarń, w „The New York Timesie” ukazał się nekrolog detektywa.
Agatha...
styl życia
S
uche dane statystyczne na temat twórczości Agathy Christie mówią wszystko: ponad miliard egzemplarzy książek wydanych w języku angielskim oraz drugi miliard przetłumaczonych na 45 języków obcych. We Francji sprzedano 40 milionów jej książek. Jest królową kryminałów oraz najlepiej sprzedającą się autorką wszech czasów. Stworzyła postaci - detektywistyczne ikony na miarę Sherlocka Holmesa: ekscentrycznego Belga Herkulesa Poirota oraz pannę Marple. Pomysły fabuł kryminalnych wpadały jej do głowy podczas zmywania naczyń. Teraz już nikt nie snuje takich przemyślanych, koronkowych intryg i chyba nie jest to wina zmywarek do naczyń.
Jaka była sama Agatha? Jej pierwszy mąż pisze w liście: „Miła i uczynna, lubi zwierzęta z wyjątkiem robaków i karaluchów; lubi istoty ludzkie, wyjąwszy mężów (z zasady). Zwykle leniwa, potrafi jednak wykrzesać z siebie dużo energii. Zdrowa, o dobrym wzroku, nie lubi wspinać się na wzgórza. Inteligentna, o wyrobionym smaku artystycznym. Niepospolita i ciekawska. Sympatyczna twarz, piękne włosy; świetna figura i doskonała cera. Potrafi być przemiła. Nieokiełznana, ale oswojona stanie się kochającą i oddaną żoną”. Lubiła łamigłówki liczbowe, zapach kawy, konwalie i śmietanę z Devonshire, którą można było jeść łyżką. Najchętniej piła wodę. O „butelkowe piwo” poprosiła raz, jedząc lunch w towarzystwie fundamentalisty mówiącego o szkodliwości picia. Meblując rezydencję w Greenway powiedziała architektowi - Potrzebuję dużej wanny, i to takiej z krawędziami, ponieważ uwielbiam jeść w kąpieli jabłka. Kochała samochody i teriery. Ostatni - Bingo - gryzł po nogach wszystkich poza Agathą. Na pewno nie można jej też odmówić dużej dozy autoironii: w „Autobiografii” wspomina o swoich zdolnościach kompozycyjnych - Z próżności napisałam kilka piosenek, ułożyłam melodię do włas-
Agatha podczas swojego zniknięcia zajmowała się głównie bilardem, brydżem i czytaniem artykułów o zniknięciu Agathy Christie. 43
styl życia
nych wierszy. Skomponowałam walca: w życiu nie słyszałam czegoś równie banalnego.
… i jej tajemnice Agatha Christie pochodziła z dobrej, zamożnej rodziny. Czytać nauczyła się w wieku 5 lat, a pierwszy wiersz opublikowano w gazecie, gdy miała lat 11. Od dziecka pociągały ją tajemnice. Podczas 44
I wojny światowej pracowała jako pielęgniarka i asystentka w aptece, gdzie przy okazji poznawała tajniki trucizn. Wyszła za mąż za pilota (Agathę fascynowały też samoloty), urodziła córkę Rosalind,
jednak pisarka „nie czuła się skrępowana jej istnieniem”. 1926 był trudnym rokiem dla Christie. Umarła jej matka, a mąż wyznał, że zakochał się w pannie Nancy Neele, z którą grywał w golfa. 3 grudnia wsiadła do swojego samochodu - bez słowa opuściła swój dom i zniknęła. Nazajutrz znaleziono jej morrisa na wzgórzu z dala od głównej drogi. Brytyjska prasa
Prawdziwej damy nigdy nic nie jest w stanie zaszokować ani zaskoczyć.
styl życia
niu z pierwszym mężem, po wielu namowach, przyjęła oświadczyny o 14 lat młodszego od siebie archeologa. Ślub wzięli w Edynburgu i wyruszyli do Włoch z nowym paszportem, w którym pisarka „nieznacznie obniżyła swój wiek”. Pisarka stanowczo dementowała, jakoby twierdzenie, że archeolog to wymarzony mąż, bo im kobieta starsza, tym bardziej się nią interesuje, było jej autorstwa.
Sen po zabawie
bardzo emocjonowała się poszukiwaniami pisarki, a 12 grudnia czytelnicy gazet wzięli udział w imprezie pt. „Wielkie niedzielne poszukiwanie pani Christie”. Reporter „Daily Sketch” posunął się do zdobycia należącego do Agathy puszku do pudru i pokazał go jasnowidzowi, który „opisał scenę odnalezienia zwłok zaginionej kobiety w chacie z drewnianych bali”. Tymczasem Christie zameldowała się w Hydropathic Hotel, w uzdrowiskowym Harrogate jako Theresa Neele, czyli nazwiskiem
kochanki swojego męża. Zajmowała się tam głównie bilardem, brydżem i czytaniem artykułów o zniknięciu Agathy Christie. Po 11 dniach ją odnaleziono, po Agathę przyjechał mąż i zabrał do domu, ale powodów tajemniczego zniknięcia nigdy nie wyjaśniono. Gdy dużo później Christie nagrywała „Autobiografię”, okazało się, że fragmenty o tych wydarzeniach „opowiedziane są urywanym, z trudem dobywanym głosem i tak niewyraźnie, że nie można było nic z nich zrozumieć”. Po rozsta-
Mimo, że na starość powinna spoważnieć, choćby dlatego, że otrzymała od królowej tytuł szlachecki, Christie nie straciła poczucia humoru i dystansu do siebie; mówiła na przykład - Mój nos lodowacieje o wpół do piątej nad ranem. O tej porze nakładam na niego ocieplacz na jajka. W 1969 postanowił sportretować Agathę wraz z nosem sam Oskar Kokoschka. Odbyło się osiem sesji, malarz za każdym razem wypijał pół butelki whisky. Bardzo się polubili, a portret wypadł interesująco. Pisarka nie lubiła za to tłumu, ścisku, krzykliwych głosów, hałasu, rozwlekłych rozmów, wszelkich przyjęć, a zwłaszcza koktajli, dymu z papierosów i palenia w ogóle, alkoholu z wyjątkiem dodawanego do potraw, pomarańczowego dżemu, ostryg, wystygłego jedzenia, pochmurnego nieba, ptasich nóżek i dotyku ptaka. Nade wszystko działał jej na nerwy smak i zapach gotowanego mleka. Jej wiara w ogólna mądrość społeczeństwa nie była zbyt duża, uważała, że gdyby wszyscy głupcy nosili białe czapki, ludzkość z lotu ptaka wyglądałaby jak stado gęsi. Przez całe życie zastanawiało ją dlaczego niewinni tak naprawdę nikogo nie obchodzą. Agatha zmarła w 1973 r. z powodu przeziębienia. Zostawiła instrukcję: „Napiszcie na pomniku: Sen po zabawie. Port po burzliwym morzu. Pokój po wojennej zawierusze. Śmierć po Życiu”. Katarzyna Kasprzyk 45
styl życia
Casting KGM models 4 marca w godz. 16 - 19 w klubie PLAŻA (ul. Ludwinowska 2, Kraków) rusza casting do współpracy przy sesjach zdjęciowych, pokazach mody oraz eventach. Poszukujemy modelek oraz modeli, którzy w branży modelingu są od niedawna, chcą wzbogacić swoje portfolio, pracować z ludźmi pełnymi pasji i zaangażowania. Jeśli masz ciekawą twarz, odpowiednie wymiary oraz chcesz zaistnieć, ten casting jest właśnie dla Ciebie. Prosimy o potwierdzenie obecności pod adresem e-mail: magda@kgm.pl
Do zobaczenia! 46
styl życia
SCANDALE ROYAL w Krakowie
Zapraszają P.T. Gości do
SALI LUSTRZANEJ przy placu Szczepańskim 2
W PROGRAMIE organizacja urodzin, imienin, rocznic, komunii św., chrztów, zjazdów rodzinnych DODATKOWO szkolenia dla firm, konferencje, kursy (posiadamy nowoczesne zaplecze multimedialne)
Ecofashion Weekend 2011
WYDARZENIA SPECJALNE pokazy gotowania, kolacje z producentami win, degustacje i wiele innych
Ecofashion Weekend w Krakowie jednoczy ludzi zajmujących się modą jak i tych, którzy przykładają szczególną wagę do działań proekologicznych. 4 i 5 lutego odbyły się kreatywne warsztaty przerabiania ubrań oraz pokaz kolekcji studentów Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru - Junk Fashion Show 2011. W tym roku wszystkie projekty studentów SAPU wzięły udział w konkursach internetowych, które zostały przeprowadzone na profilu KSA na Facebooku. Organizatorzy zaprosili także do współpracy blogerki, których pasją jest śledzenie najnowszych trendów i tworzenie własnych oryginalnych stylizacji. Na pokazie Junk Fashion Show zaprezentowały specjalnie na tę okazję przygotowane stylizacje, do których, zgodnie z głównym założeniem pokazu, zostały wykorzystane ubrania z secondhandów lub wygrzebane z dna szafy. LB
Zapewniamy pełną obsługę i doradztwo w przygotowaniu imprez do 40 osób. Nasz Executive Chef Fabrice Boulahouache pomoże stworzyć menu Waszych marzeń. Prosimy o kontakt pod numerami 501 301 104 / 501 577 146 / 505 222 236 lub email: biuro@scandale.pl
47
styl życia
Kiedy rozmawiamy o Republice Czeskiej, pierwsze skojarzenia, które przychodzą nam na myśl to zapewne piwo, knedliki, „Przygody dobrego wojaka Szwejka”. Dla pełnego obrazu naszych południowych sąsiadów niektórzy są skłonni dodać jeszcze czeski film, Vaclava Havla i Bohumila Hrabala. Skojarzenia 48
słuszne, ale Czechy i Morawy to także raj dla ludzi uwielbiających wino. Republikę Czeską dzielimy z historycznego punktu widzenia na Czechy, Morawy i Śląsk, co odzwierciedla się w wielkim herbie Republiki Czeskiej.
Wina w piwnicach zakonów Nie udało się dotychczas ustalić, kto przyniósł uprawę winorośli na tereny dzisiejszych Czech i Moraw. Celtowie zamieszkujący te ziemie na początku naszego tysiąclecia na pewno utrzymywali kontakty handlowe z imperium rzymskim i oprócz swego tradycyjnego piwa i mio-
Jak czytać etykiety win czeskich: Bilé víno - wino białe Rüžové - różowe Červené - czerwone Suché - wytrawne (w Czechach może zawierać najwyżej 4 g cukru w litrze) Polsuché - półwytrawne (4-12 g/l) Polsladké - półsłodkie ( 12-45 g/l) Sladké - słodkie Šumivé víno - wino musujące Kvašeno v láhvi lub méthode classique - na etykietach win musujących oznacza metodę klasyczną (szampańską) Zrálo na kvasnicích lub sur lie, lub rzadko syrlie - coraz częściej spotykany na etykietach termin oznaczający starzenie wina białego na osadzie drożdżowym (niższa kwasowość) Odrůdové víno - wino odmianowe (z jednego szczepu) Známkove víno - wino markowe (zazwyczaj mieszanka szczepów, sprzedawana pod zastrzeżoną nazwą producenta) Archivní víno - oznacza wino ze starszego rocznika (innym określeniem jest ročníkové víno) Révové víno - wino jakościowe, określenie obecnie zastąpione przez jakostní víno, ale spotykane jeszcze na starszych etykietach. Sklizeň hroznů - rok zbiorów (rocznik wina: na wielu kontretykietach podaje się także rok butelkowania) Vyrábí a plní - wyprodukowane i butelkowane przez… Plněno vinohradníkiem - butelkowane przez producenta. Výrobce - producent Zemědělské Družstvo - spółdzielnia rolna
styl życia
W granicach Republiki Czeskiej znajdują się natomiast 2 duże regiony winiarskie określane jako oblasty: - winiarski region Czechy (vinařská oblast Čechy) oraz winiarski region Morawy (vinařská oblast Morava). Region czeski w dawnych, cesarskich czasach dostarczał duże ilości wina do praskich gospód. Dziś, ten przed wiekami znany i ceniony region skurczył się jednak z 3,5 tys. do zaledwie 750 ha upraw. Drugi czeski region winiarski - Morawy, także szczyci się wielowiekową tradycją. W podziemiach licznych wiosek, pod zboczami niewysokich wzgórz i pagórków, ukrywają się niejednokrotnie wyśmienite winnice, które swoją jakością mogą zaskoczyć niejednego wielbiciela wina.
fot. Michał Zięba – Studio Proste
Firma WINNACJA zajmuje się importem oraz dystrybucją win z Gruzji i krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Naszym celem jest wyszukiwanie, propagowanie i odkrywanie na nowo win wytwarzanych głównie z lokalnych, endemicznych odmian, win mających wielkie walory zdrowotne, win oddających specyfikę lokalnej, wielowiekowej kultury, win produkowanych nowocześnie ale na bazie starych receptur i win od małych, niszowych producentów. W ofercie posiadamy wina z Gruzji, Rumunii, Macedonii, Mołdawii, Bułgarii, Czarnogóry, Bośni i Hercegowiny, Węgier a także z polskich winnic! Zapraszamy do składu hurtowego i sklepu detalicznego w Krakowie, przy ulicy Lipowej 6E, na Zabłociu, koło Fabryki Schindlera i Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK.
Tel. 601 886 209 e-mail: sklep@winnacja.pl www.winnacja.pl
W sklepie czynna jest galeria malarstwa - od lutego do kwietnia wystawa prac Iwo Birkenmajera. Od lutego zapraszamy na cykl prelekcji: „Wino jako element kultury człowieka – powrót do zródeł”
Paweł Woźniak 49
styl życia
dów polubili także wino, ale czy sami uprawiali winorośl? Na to dowodów nie ma. Na pewno wielką rolę odegrały - już w średniowieczu - liczne zakony, które powstawały na tych terenach. Pierwsza wzmianka pisemna o winnicach na Morawach pochodzi zresztą już z 1101 r. z listu erekcyjnego klasztoru benedyktynów w Trzebiczu (Třebíč). Kilka lat później powstały już winnice w regionie znojemskim, a winiarstwo rozwija się dzięki opiece benedyktynów. Eksport win do Niemiec i Polski staje się ważnym źródłem dochodów a zarazem rośnie wiedza i kunszt zakładania winnic. Templariusze - Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona - jako kolejni przyczynili się do rozwoju winiarstwa na terenach morawskich. Pierwsze wzmianki o działalności templariuszy na Morawach pochodzą z r. 1243. Nieco później wspomina się o komandorii templariuszy w Czejkowicach (Čejkovice) i o rozległych piwnicach win w podziemiach zamku. Jest prawie pewne, że właśnie templariusze zapoczątkowali tradycję win czejkowickich, choć wino produkowano tu prawdopodobnie już wcześniej. W większości przypadków powstawanie klasztorów szło zresztą w parze z zakładaniem nowych winnic i budową nieraz imponujących rozmiarami i architekturą piwnic.
Głównie białe wina W Czechach obowiązuje jakościowa klasyfikacja win opracowana na kształt niemieckiej, której podstawą jest dojrzałość gron w chwili zbioru. Mamy zatem stolní víno (wino stołowe), zemské víno (wino regionalne), jakostní víno (wino jakościowe - jest ono także używane na określenie najlżejszych win) oraz jakostní víno s přívlastkiem (wino jakościowe z wyróżnikiem). Wina w tej ostatniej kategorii wyróżnia się ponadto według stopnia dojrzałości gron i w konsekwencji ciężaru win. Mamy zatem stopnie: kabinet, pozdní sběr, vyběr z ciżb oraz kategoria specjalna ledové víno (wino lodowe, Eiswein), slámové víno (wino słomkowe, z gron suszonych na słomie). Czechy i Morawy leżą na północnym skraju klimatycznej strefy uprawy winorośli, co sprawia, że jest to klimat w którym większość win jest koloru białego (grona białe dojrzewają wcześniej), są to wina bardzo żywe o wysokiej kwasowości. Do najbardziej popularnych białych szczepów uprawianych na tych terenach można zaliczyć: Müller-Thurgau, Ryzlink Rýnský, Sauvignon, Veltlínské Červené René, Chardonnay, Rulandské Bílé, Rulandské Šedé czy szczepy, które czekają na wpisanie do europejskiego rejestru ampelograficznego takie jak: Aurelius (krzyżówka Neuburgera i Rieslinga), Erilon (Seyval Blanc, Cabernet Sauvignon i Frankonka), Irsai Oliver, Malverina (Roter Veltliner i Merlot), Merzling (Ries50
ling i Rulandské Šedé), Muškát Moravsky (Muscat Ottonem i Prachtraube) czy Pálava (Müller Thurgau i Traminr). W kategorii szczepów czerwonych brak już tak wielkiej różnorodności. Dominują szczepy: Modry Portugal, Frankovka Modrá, Svatovavřinecké, Zweigeltrebe, Rulandské Modré czy Cabernet Sauvignon. Wina z Czech i Moraw na pewno dają się polubić i aż dziw bierze, że my Polacy sięgamy często na inne kontynenty, zapominając o naszych najbliższych sąsiadach. Co ważne, warto także pamiętać, że degustując wino w morawskiej winnicy i mówiąc „Bardzo dobre jest to czeskie wino“ obrażamy morawskiego winiarza. Mieszkańcy Moraw, mimo że używają języka czeskiego, czują się bowiem Moriawianami i tak samo rozdziela się wina czeskie od morawskich. Marek Wyciślok
51
styl Ĺźycia
styl życia
Po dwudziestoleciu zachłyśnięcia się globalizmem Polacy coraz częściej szukają niezwykłych, często lokalnych produktów, które wyróżnią ich z tłumu. Coraz częściej przekonujemy się też, że mniejsza skala produkcji nie oznacza wcale gorszej jakości.
Globalne „No logo”? Ostatnio zrobiło się głośno o rebrandingu marki Starbucks, największej sieci kawiarni na świecie. Starbucks zmienia logo oraz ofertę i choć w największych miastach świata ciągle widać ludzi z papierowym kubkiem kawy ozdobionym syrenką na zielonym tle, to po raz pierwszy od kilku dekad firma odnotowuje w skali globalnej spadek dochodów. Choć Starbucks wszedł także na rynek polski (otwarcie pierwszej kawiarni z tej sieci miało miejsce w kwietniu 2009 roku w Warszawie a dzisiaj lokale z tej sieci znajdują się także w Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu), w skali globalnej marka przygotowuje się do kryzysu. Okazuje się, że ludzie coraz bardziej zmęczeni globalizacją, częściej wybierają małe, klimatyczne kawiarenki. Z nowego logotypu sieci znika zatem nazwa a szefowie kawiarni ruszyli już z nowym projektem, który ma zminimalizować potencjalne straty klientów. Nowa sieć kawiarni nazywa się Coffe & Tea i znacznie bardziej kojarzy się z lokalnymi kawiarenkami. Zresztą w Coffe & Tea jedynym śladem przynależności do światowego koncernu jest niewielki znaczek na drzwiach na którym przeczytać 52
możemy: „Inspired by Starbuck”. Czy idea „No logo” przybiera dzisiaj miano zjawiska społecznego, spowodowanego zmęczeniem globalizacją?
Tradycja jest w modzie Jeśli chodzi o produkty gastronomiczne, to od dawna obserwujemy zjawisko przywiązania klientów do tradycyjnych wyrobów. Przykładem sukcesu produktu premium – droższego, ale wyróżniającego się spośród innych jest w tym przypadku sieć Krakowski Kredens. Pozycjonowanie marki oparte jest na długoletniej tradycji kulinarnej zamożnego krakowskiego mieszczaństwa z początków XX wieku. Produkty Krakowskiego Kredensu, prezentowane są i sprzedawane ze specjalnie zaprojektowanych i wykonanych u podkrakowskich rzemieślników stoiskach, które kształtem nawiązują do tradycyjnego mieszczańskiego kredensu. To przykład lokalnej marki, która dzięki odpowiedniemu pozycjonowaniu przyjęła się właściwie w całej Polsce. Okazuje się, że klienci są w stanie zapłacić więcej, jeśli wiedzą, że kupują produkt niepowtarzalny.
W Krakowie możemy zaobserwować także modę na knajpki, w których można napić się lokalnych marek piw, często bardzo trudno dostępnych gdzie indziej. Choć w większości przypadków ciągle mamy do czynienia z monopolem któregoś z koncernów piwowarskich, znajdą się i takie puby, w których napijemy się napojów do tej pory niedostępnych w Krakowie. Prekursorem w tym przypadku był pub Omerta na Kazimierzu, w którym znaleźć można dziś około 150 marek lokalnych piw. – Właściwie nic innego nie mamy do zaoferowania. 99 procent z naszej sprzedaży to piwa z małych i średnich browarów. Dużych, ogólnopolskich piw postanowiliśmy w ogóle nie sprzedawać – tłumaczy Aneta Guzda, współwłaścicielka pubu Omerta. Obecnie w Omercie kupić można około 150 rodzajów piw z ponad 30 polskich browarów i jedyna zasada, którą wyznają właściciele jest taka, że piwo musi pochodzić z co najwyżej średniej wielkości browaru. Po Omercie w Krakowie pojawiają się kolejne puby, w których można napić się jedynie niszowych produktów. Skąd taka tendencja? Amatorzy złocistego napoju są coraz lepiej wyedukowani w sprawach piwowarstwa. Ich gustów coraz częściej nie zaspokajają już masowe produkcje i szukają oryginalnych rozwiązań. Dzisiaj
to właśnie małe browary szczycą się tym, że w ich ofercie znajdują się piwa przeróżnych rodzajów: miodowe, pszeniczne czy koźlaki. Piwa wyprodukowane w małych browarach coraz częściej są także niepasteryzowane, co sprawia, że nie tracą najważniejszych właściwości odżywczych. Duże browary, produkujące piwo na masową skalę nie mogą sobie pozwolić na taki krok, proces pasteryzacji znacznie wydłuża bowiem termin zdatności do spożycia. Sukces krakowskich knajpek z lokalnymi browarami jest więc z jednej strony wynikiem coraz większych wymagań klientów, a z drugiej - specyfiki Krakowa, miasta w którym mieszkają ludzie z całej Polski. - Często przychodzą do nas klienci z jakiejś niewielkiej miejscowości i dopiero tutaj dowiadują się, jak dobre jest piwo robione właściwie pod ich nosem. Później wracają i nie chcą już pić niczego innego. Być może to taki łącznik z domem - mówi Aneta Guzda.
styl życia
Lokalne marki są w cenie
Na światowych rynkach coraz częściej dostrzec można tendencję do antyglobalizacji. I choć światowe marki ciągle będą miały się dobrze – skala produkcji i sprzedaży jest w tym przypadku za duża, żeby lokalne produkty mogły im zaszkodzić, to przywiązanie do lokalnych i niszowych marek jest szansą dla mniejszych producentów, którzy wcale nie muszą być skazani na wymarcie. Andrzej Drobik
53
styl życia
Kraków - Berlin: tylko 6 godzin drogi samochodem dzieli nas od miasta niedźwiedzia. Są miasta, w których trzeba się urodzić i wychować, aby uchodzić za miejscowego, tymczasem berlińczykiem jest ten, kto tu przyjedzie i zostanie. My jeszcze nie zostajemy, ale przedstawiam relację z naszej wyprawy, która zajęła nam weekend i trzy dni.
Jednak zanim trafimy do Berlina, odwiedzamy pobliską Tropikalną Wyspę, by dostarczyć sobie słonecznego światła i temperatury idealnej, czyli 26 stopni. Świat tropików na 66 tysiącach metrach kwadratowych (to tyle co 8 boisk do piłki nożnej), wyobraziłam sobie na kształt Jurassic Park z filmu Spielberga, tylko bez dinozaurów. Tropical Islands jednak bardziej przypomina idąc filmowymi skojarzeniami scenografię Truman Show - odkryliśmy nawet dziurę w sztucznym niebie. Nie zmienia to faktu, że mamy do dyspozycji największy na świecie prawdziwy fragment lasu tropikalnego pod dachem, największą w Europie egzotyczną strefę saun, „Morze Południowe” z piaszczystą plażą o długości 200 metrów, wodospady, fontanny, jacuzzi, zjeżdżalnie… Sauny są genialne: suche i parowe, ziołowe, kwiatowe, z miodem lub z olejkami eterycznymi… Na nocleg wybieramy niewielką plażę „Laguny”, jest bardziej kameralna. Sen pod gołym niebem, a raczej pod palmą jest niespodziewanie przyjemny. Rano budzi nas śpiew małych kolorowych ptaków (prawdziwych) i widok pleców ratownika na wprost. Zjadamy fenomenalne i drogie śniadanie w jednej z licznych restauracji (15 euro za osobę). Pomagają nam pawie i inne bliżej nam nieznane ptaki, zjadając okruszki spod naszych stóp. Czeka nas kolejny dzień kąpieli, zabaw w wodzie, wizyt w saunach i leniwego czyta54
nia książek na leżakach… Cudem wyrywamy się z tego świata ludzi chodzących w bikini, szortach i japonkach i wracamy do mroźnej rzeczywistości. Berlin wita nas fatalną pogodą, bogactwem wielokulturowych dzielnic i świetnymi galeriami alternatywnych twórców. Stolica Niemiec jest ogromna, ze wschodu na zachód rozciąga się na 45 kilometrów, z północy na południe niewiele mniej, bo na 38 km. Berlińczycy żyją więc we własnej Kiez, czyli dzielnicy. Dokładnie słowo to oznacza tyle co „dom” lub „w domu”. W Kiez berlińczyk ma wszystko pod ręką: swoją piekarnię, fryzjera, dentystę, ulubioną knajpkę i księgarnię. Każda dzielnica ma swój charakter określany przez ludzi. Mitte, czyli centrum jest drogie, Prenzlauer Berg ładny i intelektualny, Friedrichshain, kiedyś było robotnicze, teraz staje się kolorowe i artystyczne. My zamieszkaliśmy w Kreuzberg, przed obaleniem Muru, będącym miejscem nocnego życia i szaleństw bohemy artystycznej Berlina. Z turystycznego obowiązku zaliczyliśmy pośpiesznie główne punkty stolicy Niemiec jak Reichstag, Pariser Platz, Alexanderplatz. Zatrzymaliśmy się na dłużej na Wyspie Muzeów i w Hamburger Bahnhof - Muzeum Sztuki Współczesnej zaadoptowanym w pięknym późnoklasycystycznym budynku dworca. Zajrzeliśmy na Postdamer Platz i do Sony Center,
styl życia
ale najwięcej czasu spędziliśmy w dwóch miejscach w naszej dzielnicy. W Deutsches Technik Museum, gdzie można było obejrzeć techniczną ewolucję od kanu po u-boota i od desperatów ze skrzydłami doczepionymi do ramion po odrzutowce. Niezwykłe wrażenie zrobiło na nas Muzeum Żydowskie skrupulatnie chronione przez straż z karabinami. Zaprojektowane przez Daniela Libeskinda przypomina połamana gwiazdę Dawida. Muzeum przedstawia 2000 lat wspólnej historii żydowsko-niemieckiej; puste przestrzenie na wszystkich piętrach mają symbolizować zaginioną kulturę, wchodząc do wysokiej, ponuro ciemnej i zimnej wieży Holocaustu, do której dochodzą zdeformowane odgłosy ulicy, doceniamy talent architekta. Można tutaj poznać kulturę żydowską, ale także spróbować koszernych żelkowych misiów i kupić jarmułkę czy plakietkę z napisem: „Kiss me, I’m Jewish”, co oczywiście czynimy. W Kreuzberg dokonujemy też prywatnego kulinarnego odkrycia, w doskonałej tureckiej restauracji Hisra zjadamy pyszną kolację i dowiadujemy się, że turecka kuchnia to zdecydowanie coś więcej niż kebab. Korzystając z wyprzedaży odwiedzamy też największy dom towarowy w Europie - słynne KaDeWe. W Niemczech opłaca się kupować markową bieliznę i kosmetyki - są tańsze niż w Polsce. W Berlinie, chyba każdy może poczuć się jak u siebie, to miasto jest otwarte i pełne miejsc do odkrycia. 5-dniowa wyprawa samochodem kosztuje pewno niewiele mniej niż last minute do Tunezji, ale wydaje się być w obecnych czasach zdecydowanie bezpieczniejsza. Katarzyna Kasprzyk
55
styl życia
Nie bójmy się tego słowa: Marek Raczkowski jest rysownikiem kultowym. Znany z tego, że nie wstaje zbyt wcześnie rano, ma opinię podrywacza (nie potwierdza, nie zaprzecza) O sobie mówi, że nie chce mieć wystaw (a miał już np. w Muzeum Karykatury), bo go stresują, że rysunki, które robi tak naprawdę są mądrzejsze od niego i więcej mają do powiedzenia niż on sam osobiście. Komentator rzeczywistości, świetnie wychwytuje jej absurdy. Wyspecjalizował się w operowaniu humorem sytuacyjnym, a jego schematyczna figurka polskiego przeciętniaka wrzucana jest w rysunkowy świat, wydający się nie podlegać ograniczeniom wyobraźni. Poza tym gra we wściekłe kurczaki, lubi zabawki Steve’a Jobsa i wkrótce zostanie dziadkiem, co przyjął z dużą konsternacją. Autoironiczny nawet w swoim rzekomym narcyzmie. Pesymista. Politycznie zasłużony, w czasie IV RP wylądował na komisariacie w słynnej sprawie psich kup. 56
Katarzyna Kasprzyk: Obiecuję, nie będę. Często ci się zdarza taka sytuacja: spotykasz po raz pierwszy ludzi, a im wydaje się, że doskonale cię znają, bo przez rysunki poznali twoje poczucie humoru i sposób patrzenia na świat?
M.R.: Wymarzona gazeta… Oczywiście New Yorker. Ale moim ulubionym tygodnikiem jest “Nie”. Z przyjemnością robiłbym dla nich wszystkie rysunki, ale jest to niestety niemożliwe z przyczyn obiektywnych.
o polityce
K.K.: I zdajesz sobie sprawę z tego, że mnóstwo osób zaczyna lekturę “Przekroju” od twojego pierwszego i ostatniego rysunku?
O jego udziale w ostatniej kampanii prezydenckiej mówi wszystko rysunek, który został w niej użyty. Rozmawiają ze sobą dwa zające - mniejszy pyta większego: “Jak możesz popierać Komorowskiego, tato? Przecież on jest myśliwym?” Tata - zając odpowiada: “Tak, to mnie nie cieszy, ale… Rozejrzyj się po lesie synu, porozmawiaj ze zwierzętami. A przekonasz się,
M. R.: Jasne, znam nawet lepszą historię - znajoma pracująca w galerii u Andrzeja Mleczki, opowiadała mi, że mają tam schowaną stertę “Przekrojów” i wyciągają numery na chybił trafił - to tak jak podawanie numerów znanych dowcipów.
że myśliwi nie są naszym największym problemem.” Autor wyraża się też dość jasno na ten temat - im bardziej drętwy pomysł na rysunek, tym większa szansa, że zostanie w kampanii użyty. Dokładnie jak w reklamie - pomysł nie może być za dobry.
K.K.: A do jakiej wymarzonej gazety chciałbyś rysować, gdybyś nie rysował do “Przekroju”?
Kilka lat temu warszawscy Zieloni namawiają Marka Raczkowskiego, by został ich kandydatem na prezydenta Warszawy.
M. R.: No tak, rzeczywiście.
styl życia
Marek Raczkowski: Tylko nie pytaj mnie skąd biorę pomysły na rysunki (śmiech).
57
styl życia
K.K.: Jak to było dokładnie? M.R.: Powiedziałem, że się zgodzę jak przyjdą pod moje okno w liczbie 100. Przyszło 30 osób. Poza tym mówiłem im, że nie wiem nawet czy jestem uczciwy. Nie wiem, czy nie zniknę z całym budżetem miasta po roku. Zresztą sam pomysł oczywiście nie polegał na tym, żebym rzeczywiście został prezydentem Warszawy tylko na pewnego rodzaju prowokacji.
o rodzinie Jako mały chłopiec lubił wyobrażać sobie, że ratuje małe dziewczynki przed różnymi opresjami, np. drabami. Dzięki babci Janinie wziął udział w pierwszych dziewięciu piątkach miesiąca, co gwarantuje mu
wieczne zbawienie. Prawdopodobnie jest singlem, choć śmieszy go to słowo. M. R.: Pierwszy raz w życiu udało mi się spędzić święta bez obiadków, Wigilii i rodzinnych spotkań, choć oczywiście kosztem jakiejś przykrości, którą wyrządziłem rodzinie. Jednak nie chcę się z nimi spotykać w święta, bo rodzina jakoś nie zwraca na mnie uwagi i mało uroczyście mnie traktuje. A kuzynka ostatnio chciała poznać Hołownię!
o sztuce M. R.: Sztuka jest najważniejsza, więc trudno się o niej rozmawia. U nas sztuka jest tylko dla artystów, nie wiadomo w ogóle dla kogo jest. Elity i ludzie zawodów wyedukowanych jak lekarze, prawnicy, nasza cała inteligencja, która powinna być głównym odbiorcą sztuki, często kompletnie się nią nie interesuje.
58
K.K.: To nie rozmawiajmy o sztuce. M.R.: OK.
o poczuciu humoru i jego granicach K.K.: Masz chwile, gdy czujesz, że narysowałbyś coś piekielnie śmiesznego, ale tego nie robisz czując, że przekroczyłoby to granice etyczne, granice dobrego smaku? M.R.: Jest taki film Woody’ego Allena, w którym gra on reżysera filmów dokumentalnych i przygotowuje materiał o człowieku nieustannie głoszącym pochwałę życia. Gdy Allen powoli kończy pracę, filozof nagle popełnia samobójstwo, a on zostaje
z 9 godzinami zajebistego dokumentu do wyrzucenia. Lester, cyniczny, bogaty producent telewizyjny mówi mu wtedy, że komedia to tragedia plus czas.
styl życia
“Tragedia plus czas. Tej nocy kiedy został zastrzelony Lincoln, nie moglibyście z tego żartować. Teraz, minęło trochę czasu, i możesz to robić. Rozumiecie o co chodzi? Tragedia plus czas. “ Tragedia smoleńska jest przykładem ekstremalnym. Na początku jako satyryk powinienem się schować i nikomu nie pokazywać na oczy. Jednak zachowanie PiSu i Jarosława spowodowało, że ten czas żałoby, który powinien jednak trochę trwać, został drastycznie skrócony. Okazało się, że można z tragedii tak strasznej zrobić komedie w ciągu dwóch tygodni. Kuba Wojewódzki zrobił świetną rzecz, za którą go podziwiam, gdy nagrał piosenkę “Po trupach do celu”, która oddała sedno działań Jarosława. Wszystkich śmieszą też np. średniowieczne narzędzia tortur, które przecież są makabryczne i do makabrycznych celów były używane. Jednak tak dawno temu, że nie odczuwamy już ich grozy, a widzimy groteskowość. Podobnym fenomenem jest dla mnie momentami komediowy serial „Janosik”. Ostatnio Agnieszka Holland wydobyła z tej historii jakąś mroczną prawdę, ale i tak czeski aktor wybrany do głównej roli jest zbyt przystojny. K.K.: Bycie ładnym może przeszkadzać w życiu? M.R.: Ludzie ładni często bywają mniej wiarygodni, muszą dodatkowo udowadniać swoje kompetencje. Wracając do Janosika: w serialu jechali po bandzie z tą ich niby rubaszną historią. Prawdziwy Janosik był potwornie brzydkim, zarośniętym, strasznym drabem, a nie ślicznym chłopcem. Zresztą myślę, że w większości produkcji o męskich twardzielach grają aktorzy geje, reżyserowani też przez gejów.
dzi - zdolni pojawiają się i znikają gdzieś w reklamie. A ja co tydzień dalej żyję w stresie by wymyślić coś zajebistego do “Przekroju”. K.K.: A nie myślałeś o jakiejś większej animacji?
Wracając do tematu, z poczuciem humoru jest jak z wulgaryzmami: my ich używamy, Jarosław Gowin ich nie używa, a więcej jest agresji w jego okrągłych zdaniach niż w naszych wulgaryzmach.
M.R. Nie mam czasu i środków, robię za to muzykę i to mnie ostatnio najbardziej satysfakcjonuje twórczo.
Nie, chyba nie ma granic. A jeśli są, to na pewno przekracza je ten rysunek - pocztówka dla Białorusinów na święta.
M.R.: Przeraża mnie więzienie, ominęło mnie na szczęście wojsko, ale ten rodzaj skoszarowania musi być okropny. Boję się też szpitala, w którym na szczęście jeszcze nigdy nie byłem.
o konkurencji K.K.: Masz w ogóle jakąś konkurencję? M.R.: Chyba nie. Nie, raczej nie mam konkurencji wśród rysowników. Takiego rysownika jak ja w Polsce raczej nie ma. Za to mam konkurencję bardziej w publicystyce, satyrze. W komiksie - w tym środowisku jest dużo utalentowanych ludzi, np. Wilku, dużo przebłysków. Najbardziej obawiam się, że pojawi się kiedyś młody - zdolny, a ja przy nim będę jak sfrustrowany dziadek. Tak się jednak nie dzieje, mło-
o lękach i rzeczach ostatecznych
K.K.: Co by się musiało stać, żeby uwierzył w siłę wyższą? M.R.: Widzę to tak, że z nieba pojawiłby się snop światła i usłyszałbym głos, coś w stylu: OTO JESTEM, lub może statek kosmiczny by się pojawił…? K.K.: Ty myślisz rysunkami! M.R.: ...
59
motoryzacja
Mini Countryman wygląda jakby zaprojektował je siedmiolatek, za to prowadzi się jak rasowa wyścigówka i wciąż zaskakuje.
BMW wysłało małe Mini na siłownię, napompowało sterydami, dodało jedną parę drzwi i trochę przestrzeni w środku. Dlaczego? Wytłumaczeniem jest – jak zawsze – księgowość. Dotychczasowe modele kupowali młodzi single, którzy chcieli czuć się fajnie. Ale w centrali BMW zadano sobie pytanie: Co zrobią ci młodzi single, jak już będą trochę starsi i będą musieli upchnąć dziecko w foteliku na tylnym siedzeniu, partnera życiowego obok siebie i meble z IKEI w bagażniku? Do tej pory odpowiedź brzmiała: Zrezygnują z Mini na rzecz większego i bardziej praktycznego samochodu. Od dziś odpowiedź brzmi: Kupią Countrymana i wciąż będą czuli się fajnie. W tym celu projektanci zadbali o to, by Countryman wciąż wyglądał jak Mini. Wyjątkowy przód i potężna osłona chłodnicy wyglądają imponująco. Charakterystyczna, przypominająca Myszkę Miki konsola i została niemal żywcem wzięta z mniejszych modeli. Samochód wyposażony jest też w mnóstwo uroczych gadżetów, takich jak podświetlenie detali z możliwością wyboru koloru (najfajniej wygląda czerwony), czy etui na okulary, które można odczepić i zabrać ze sobą. Z tyłu może być kanapa, albo dwa wygodne, przesuwane fotele, między którymi zamontowano (oczywiście podświetlaną 60
w różnych kolorach) praktyczną półkę. Podoba nam się też świetnie zaprojektowane podświetlenie zegarów i ładnie wyglądający na centralnie zamonto-
motoryzacja lemem większości współczesnych samochodów. Co ważniejsze absolutnie nie psuje to zachwytu wywołanego przebywaniem we wnętrzu Countrymana.
wanym wyświetlaczu, znany z BMW system iDrive. Jest on wyposażony w dobrego asystenta parkowania, dzięki któremu mimo wielu starań nie udało nam się uderzyć w żaden z samochodów, zaparkowanych na ciasnej ulicy Chopina. Niestety, podobnie jak w innych modelach, Mini jest trochę na bakier z ergonomią. Mimo że jeździliśmy samochodem cztery dni, nie przywykliśmy do małych, położonych zbyt ciasno i zbyt nisko przełączników, a już po kilku godzinach jazdy zaczęliśmy marzyć o tym, by iDrive miał dotykowy ekran. Nie powalają też materiały wykończeniowe – chromowane detale i przełączniki nie są chromowane, tylko plastikowe, tak jak okładzina drzwi, irytuje też niezbyt ładna podsufitka. Jakość materiałów jest jednak prob-
Czas ruszać. Nasza wersja to Cooper S, więc 184-konny silnik z turbiną zaczyna przyjemnie burczeć spod maski. Automatyczną skrzynię przekładamy na pozycję D, wciskamy niewielki przycisk z kuszącym napisem SPORT, dodajemy gazu i właśnie wtedy nasz poziom szczęścia sięga zenitu. Wszystkie cztery napędzane koła kręcą się tak szybko, że nigdy nie musieliśmy tak bardzo powstrzymywać się przed łamaniem wszystkich możliwych przepisów. W dodatku Mini nieprzyzwoicie kusi. Tym, że biegi zmieniają się błyskawicznie, że trzyma się drogi, tam gdzie powinno wpaść w poślizg, że przyspiesza bardzo szybko, chociaż podane w katalogu 8,3 sekund nie zwala z nóg. Na pochwałę zasługuje zawieszenie, które co prawda jest twarde i nie lubi kolein, ale w tym samochodzie nie ma kompromisów między wygodą a trakcją. Spodobały nam się też łopatki do ręcznej zmiany biegów. Dzięki nim w korku mamy komfort, a na wąskich, krętych drogach świetną zabawę. Ile nas taka zabawa kosztuje? W cyklu mieszanym około 13 l/100 km. Za 156 000 zł, na które został wyceniony nasz egzemplarz można kupić samochód szybszy albo wygodniejszy, albo większy, albo bardziej luksusowy. Tyle, że jeśli ktoś rozważa zakup Mini, to na pewno nie kupi innego konkurencyjnego samochodu. Bo Mini nie ma konkurencji. Bartek Jaźwiński Fot. Anna Stępska
61
design
Mroczna konkurencja dla Aira Samsung staje do wyścigu z Apple? Zaprezentowany na ostatnich targach CES Samsung Series 9 zachwyca designem. Obudowa zrobiona w całości z czarnego, połyskującego dyskretnie duraluminium stosowanego w lotnictwie i fantastyczny kształt robią wrażenie. Ale czy najnowszy produkt Samsunga jest lepszy od swojego głównego konkurenta na rynku? Jest odrobinę lżejszy i 1 mm cieńszy, więc te czynniki nie stanowią odczuwalnej różnicy, dużo istotniejszą kwestią jest wyposażenie, a to pod wieloma względami jest lepsze. W 9 Series zainstalowano najnowszy procesor Core i5 z zegarem 1,4 GHz, 4GB RAM, 128 GB dysk i złącze USB 3.0 – zresztą jest to obowiązkowe wyposażenie komputera z tej półki cenowej. Propozycja Samsunga ma bowiem jedną podstawową wadę – ma kosztować $ 1600, czyli jeszcze więcej niż Air.
Dzieło sztuki na każdym biurku Czy szklana myszka podbije świat? Na wspomnianych już wyżej targach CES 2011 nie zabrakło też interesujących premier z kategorii akcesoriów komputerowych. Koreańska firma o dziwnie brzmiącej nazwie Dadam zaprezentowała myszkę o nie mniej dziwnej nazwie: Riplus Mouse. Myszka jest ciekawa z trzech powodów. Po pierwsze jest cała ze szkła. Po drugie ma fantastyczny projekt - urządzenie charakteryzuje się bardzo prostą konstrukcją. Pod przezroczystą płytką znajduje się czarny krzyżyk, którego ramiona stanowią prawy i lewy przycisk, a trzon pełni funkcję przewijania strony. A po trzecie i najważniejsze - myszka ma kosztować tylko 2 dolary.
62
design
Danse Macabre na nadgarstku Najdokładniejszy zegarek na świecie Amerykańska firma, Mr Johns Watches pokazała najnowszy model zegarka z serii Accurate. Według producenta jest to najdokładniejszy zegarek na świecie, ponieważ wskazówka pokazująca godzinę układa się w napis „Remember” zaś wskazująca minuty w napis „You will die”. To istotne przesłanie podkreślone jest za pomocą lustrzanej tarczy zegarka i szkiełka, w których odbija się twarz właściciela. Dzięki temu nie ma wątpliwości, do kogo skierowany jest ten swoisty komunikat. Swój własny zegarek, charakteryzujący się dobrym designem z lekką nutką makabry można mieć już za 145 dolarów.
Rewolucja u Richarda Mille’a Pierwszy cienki zegarek. Zaprezentowany niedawno model RM 033 to prawdziwy przełom w designie firmy, znanej do tej pory z masywnych, kanciastych zegarków. RM033 ma zaledwie 2,6 mm grubości, jednak dzięki temu, że jego tarcza ma średnicę niemal 50 mm, na pewno nie pozostanie niezauważony. Zdecydowanie bardziej zauważalna dla naszego budżetu będzie cena wersja standardowa kosztuje 70 000 dolarów, wersja tytanowa 85 000 dolarów, zaś wersja z czerwonego złota aż 90 000 dolarów.
Bartek Jaźwiński
63
design
J
est w Krakowie miejsce, w którym czas zatrzymał się w dziewiętnastowiecznej chacie. Ale to miejsce nie odrzuca współczesności. Muzeum Etnograficzne w Krakowie obchodzi w tym roku swój jubileusz. Na co dzień we wnętrzach Ratusza i mieszczącego się kilkadziesiąt metrów dalej Domu Esterki, prezentowane są wystawy stałe i czasowe. W jednym miejscu mamy możliwość przyjrzenia się ludowej kulturze i rzemiosłu, odwiedzenia pracowni garncarskiej, kuźni czy warsztatu tkackiego. To także okazja do obejrzenia tradycyjnych strojów i zapoznania się z dawnymi zwyczajami i obrzędami. Różnorodność ekspozycji czasowych kryje się m.in. w malarstwie, fotografii czy sztuce orientalnej. Muzeum Etnograficzne w Krakowie powstało z pasji i szacunku dla kultur. Dla kultury chłopskiej. Dla kultur europejskich. Dla kultur egzotycznych. - mówi dyrektor MEK Antoni Bartosz. - Dziś chce być miejscem nowego opisywania świata, przeszłego i dzisiejszego, dalekiego i bliskiego. Świata obyczaju, który jest lustrem dla nas samych. Innymi słowy chce być miejscem myślenia, rozumienia siebie oraz innych. 64
Mury obiektu, którego nazwa niejednemu kojarzy się jedynie ze skansenem, nie kryją wyłącznie przedmiotów używanych przez nasze prababcie. W listopadzie 2009 roku mieliśmy okazję zobaczyć wytwory współczesnej sztuki użytkowej, wkomponowane w ekspozycje stałe. Zwiedzających witała różowa owca na biegunach, za biurkiem wiejskiej szkoły ustawiono obrotowy fotel z nawiązującymi do ludowych motywów wzorami, a miejsce przy glinianym piecu zajęła reprezentujące współczesne wzornictwo ceramika. Tak dwa lata temu zainicjowany został Etnodizajn Festiwal, którego ideą jest m.in. pokazanie w jaki sposób współczesny design czerpie z dziedzictwa kulturowego. Z kolei zeszłoroczny Etnodizajn, był prezentacją wielkich zabawek, które później można było podziwiać w Warszawie i Brukseli. Przedmioty z kolekcji Muzeum dotarły również do Francji. 10 lutego w Muzeum Sztuki i Rzemiosła w Marsylii zostanie otwarta wystawa pt. „Przejścia i powroty. Kolekcja Muzeum Etnograficznego w Krakowie”. Obiekty eksponowane będą w nowoczesnej scenografii, a każdy ze zwiedzających będzie miał okazję do spotkania również z kulturą Małopolski. Z okazji stulecia swojego istnienia, Muzeum przygotowało dla odwiedzających szereg niespodzianek. 2011 rok upłynie pod hasłem „Sto i pół. Muzeum Etnograficzne im. Seweryna Udzieli w Krakowie”, a w ostatni czwartek każdego miesiąca o tym i owym porozmawiamy na spotkaniach z cyklu „Druga strona rzeczy” (najbliższe już 24 lutego - „Zrób się na bóstwo”). Muzeum prowadzi też projekt badawczy pod nazwą „Wesela 21”, który polega na dokumentacji różnorodności współczesnych sposobów i antysposobów na ślub, wesele i małżeństwo. Powstaje także kolekcja, zbiór „dowodów” zaświadczających jak dzisiaj przeżywane są wesela. Na czym polega wyjątkowość Muzeum Etnograficznego w Krakowie? Globalizacja budzi tęsknotę za tym co lokalne i wyjątkowe. Paradoksalnie to właśnie popkulturowa współczesność pozwala nam docenić siłę etnograficznego spojrzenia na złożoność ludzkiego bytowania i odczuwania świata. Jak deklaruje zespół: - Szalony pęd cywilizacji każe tworzyć strefy zdystansowanego przeżywania rzeczywistości, a to umożliwia właśnie etnografia. Muzeum w internecie: www.etnomuzeum.eu Magdalena Sawkiewicz
design
G
dy tylko możemy wybieramy ekskluzywne produkty, dobre restauracje i luksusowe samochody. To świadome i przemyślane decyzje. Podobnie jest przy wyborze nieruchomości.
Mało kogo cieszy zwyczajne, niskie mieszkanie w bloku z wielkiej płyty z hałaśliwą windą i zsypem tuż za ścianą. By czuć się komfortowo odpowiednio dobieramy nie tylko lokalizację, ale również jakość architektury. Staramy się by miejsca, w których mieszkamy były niesztampowe. By mieszkanie miało ciekawy układ i wykończone było wysokiej klasy materiałami na podstawie dobrego projektu. Te cechy łączy Willa Sowiniec realizowana na Woli Justowskiej przez grupę Jukatan. Deweloper wziął pod uwagę specyfikę okolicy, jej prestiżowy charakter, który determinował rodzaj zabudowy od ponad dwustu lat. Wiele zabytkowych willi jest dziś zamieszkiwanych przez kolejne pokolenia znamienitych rodów. Powstają tutaj okazałe rezydencje, kameralne apartamentowce o wyszukanej architekturze, które w naturalny sposób gromadzą ludzi wymagających, ceniących wysoką jakość życia. Doceniając potencjał tej okolicy, Willę Sowiniec ulokowano właśnie na Woli Justowskiej nieopodal wzgórza o tej samej nazwie. Założenie architektoniczne obejmuje czternaście budynków, w których
znajdą się po cztery jedno- lub dwupoziomowe apartamenty. Inwestorzy nie zapomnieli o tym, że przyszły mieszkaniec tak prestiżowej inwestycji ma duże wymagania. Zadbano o wszystkie istotne szczegóły, począwszy od wygodnych podziemnych garaży przez monitoring, skończywszy na wyszukanych materiałach wykończeniowych. Ten wyjątkowy charakter podkreślać będą ogrody japońskie. Według wierzeń Japończyków ogród może uszczęśliwiać. Ogrody zakładane w Willi Sowiniec mają spełnić tę samą rolę. Uszczęśliwić mieszkańców. Dzięki swej specyfice będą cieszyć oczy przez długi czas. Mogą dać schronienie i wytchnienie każdego wieczoru. Mogą być doskonałym miejscem na spotkania z przyjaciółmi czy rodzinne śniadanie w ciepłe, letnie dni. Stanowią też nawiązanie historyczne, bowiem nieopodal właśnie przy Willi Decjusza powstały pierwsze w Polsce założenia ogrodowe tego typu. O spójność estetyczną i artystyczną całości dba Ryho Paprocki, malarz i architekt związany z krakowskim środowiskiem artystycznym. Wedle jego założeń Willa Sowiniec ma być miejscem, w którym mieszkańcy będą otaczać się sztuką. Każdy detal będzie niesztampowy, będzie podkreślał wyjątkowy styl i charakter. więcej informacji: www.willasowiniec.pl 65
design
Firma KNOLL Fotel „Bertoia Asymmetric Chais” autor Harry Bertoia projekt 1952r Fotel wykonany z giętych metalowych prętów i nakładanego siedziska z tkaniny
K
ońcówka ubiegłego wieku zarówno w architekturze jak i designie to przede wszystkim zamiłowanie do swojsko-szlacheckiego stylu dworkowego. Na szczęście coraz częściej przebijają się przez nie nowoczesne, ciekawe formy architektoniczne, stawiające na prostotę i funkcjonalność, a architekci pamiętając o regionalnej architekturze „bawią” się naszymi rodzimymi materiałami.
66
Przykład - „Dom z gontu” projektu krakowskiej pracowni nsMoonStudio. Ten od lat stosowany na góralskich dachach materiał sprawił, że powstała zaskakująco oryginalna forma. Czasem klasyczna bryła polskiego domu przy wykorzystaniu nowoczesnej technologii zyskuje zupełnie nowy, ultranowoczesny wygląd. Tu przykładem może być toruński dom projektu śląskich architektów Medusa Group.
67
design
design
Firma CASSINA Fotel „Feltri” autor Gaetano Pesce projekt 1987 . Fotel w całości wykonany z wełny mineralnej o grubości filcu, uzupełniony materacem z pikowanej tkaniny. Dostępny w różnych kolorach
Firma CAPPELLINI Fotel „Peacock” autor Dror Bershetrit projekt 2009 r. Fotel wykonany z pogniecionych arkuszy filcu. Dostępny w wersji jedno- i dwu kolorowej. Tak popularne gotowe projekty o poruszających wyobraźnię nazwach „Anyżkowy” czy „Zacisze Jana” przestają być modne. Oczywiście deweloperzy wciąż próbują zachęcić do kupna mieszkania w mrówkowcu stojącym na w pełni wybrukowanej przestrzeni, nęcąc nas hasłami „Twoja Leśna Ostoja” czy „Królewskie Marzenie”, ale na szczęście nawet na rynku deweloperskim coś się zmienia i można zauważyć kilka interesujących propozycji.
Wciąż jesteśmy w większości konserwatystami, jednak przestaliśmy budować obiekty „na całe życie”, a wnętrza naszych domów mają bardziej współczesny, czasem eklektyczny lub zupełnie nowoczesny styl. Zaczynamy doceniać dobry design, a dzięki coraz liczniej powstającym Concept Storom, poznajemy meble autorstwa najlepszych projektantów światowego designu. Frank Lloyd Wright, Le Corbusier, Franco Albini i wielu innych to autorzy genialnych projektów, które mimo iż powstały wiele lat temu, wciąż z łatwością bronią się dzięki ponadczasowej stylistyce, wysokiej jakości użytych materiałów i prostocie, która świetnie prezentuje się w nowoczesnych i tych klasycznych wnętrzach. Współcześni projektanci dzięki możliwościom technologicznym często bawią się materiałem, co daje efekt oryginalnych, nierzadko wariackich form. Niechęć do tak dziś modnego minimalizmu ma Patricia Urquiola. Kwiatowe wzory i ażurowe materiały sprawiły, że jej charakterystyczne prace są niemal od razu rozpoznawalne. Projekty Urquioli, często inspirowane naturą, są bardziej organiczne niż wystudiowane, nie zapomina ona jednak o użyteczności i wygodzie. Światowemu wzornictwu w niczym nie ustępuje nasz polski design. Tomasz Rygalik, Piotr Kuchciński, Renata Kalarus to tylko kilkoro z najbardziej utalentowanych polskich projektantów.
Firma CAPPELLINI Regał “Clud” autor Ronan e Erwan Bouroullec projekt 2004 r. Dwustronny regał w różnych kolorach, wykonany z elementów które mogą być ze sobą łączone. 68
design
Firma CASSINA Fotel „Utrecht” autor Gerrit Thomas Rietveld projekt 1935 r. Zabawny kształt ale wygodna forma. Fotel wykończony tkaniną z białymi przeszyciami.
Z radością zauważam więc ze mimo wielu lat panującej brzoskwiniowo - pistacjowej tyranii dużo się zmieniło. Podróżujemy , oglądamy i poznajemy światowe wzornictwo i współczesne trendy, dzięki czemu tak ukochane przez nas wspomniane kolory wymieniamy na te bardziej monochromatyczne, zbliżone do natury. W architekturze kolorystyka ta współgra z przyrodą a we wnętrzach jest doskonałym tłem dla sztuki, mebli i dodatków.
świata jesteśmy. Osobiście uwielbiam kapcie góralskie , które zrobił mi uroczy szewc w Ludźmierzu pod Nowym Targiem. Nie mówiąc, ile osób mnie zaczepiało skąd to i jak. Miłym akcentem mogą być futrzane dodatki, poduszki, narzuty, pledy. Sztuczne futro nadaje się również do tapicerowania elementów mebli.
Firma MOROSO Sofa „Bohemia” autor Patricia Urquiola, projekt 2008 r. Oryginalne podejście Patrici do klasycznej sofy capitonné - (rodzaj obicia w całości wykonanego ręcznie), nadało jej rewolucyjny nowoczesny wygląd. Rodzina produktów Bohemian to sofa, bergère, szezlong i fotele - są bardzo płynne w formie. Wykończenie sofy to tkanina lub skóra Capitonné. Dodatkiem uzupełniającym są oryginalne poduchy ze sztucznego futra lub tkanin inspirowanych mongolskimi chodnikami.
Jak więc jest teraz? Co mówią obecne trendy? Myślę, że w najbliższym czasie chętnie stosowana będzie tapeta - fotografia! Zdjęcia - nowe, stare, portret, obraz, ale też nawet sfotografowany widok za naszym oknem, w dużym powiększeniu powtórzony na naszej ścianie sprawi, że wnętrze będzie niepowtarzalne. Wciąż popularne jest włączanie elementów ludowych w nowoczesne formy, czy to mebli, na przykład pufy, czy dodatków, jak tkanina jako obicie, narzuta, to miły element mówiący z jakiej części kraju lub
A co nas czeka? Jak mówi Li Edelkoort, najsławniejsza trendsetterka na świecie w środowisku mody i designu, kiedyś było modne sygnowanie wyrobów własnym nazwiskiem, teraz rodzi się trend na twórczość w małych, dobrze rozumiejących się zespołach. Li przewiduje także powrót do łask rękodzieła, bardziej docenimy też naturalny materiał a szczególnie drewno. Oglądajmy, uczmy się i starajmy się wiedzieć co aktualne, bądźmy otwarci na nowości, ale nie przyjmujmy chwilowej mody bezkrytycznie. Dobry design to taki, który łączy w sobie funkcję, estetykę i ponadczasowość. Katarzyna Pawluśkiewicz Architekt www.domconceptstore.pl
D.O.M. ul. Szpitalna 36/6a 31-024 Kraków
69
kultura
O Jerzym Kosińskim znów jest w Polsce głośno za sprawą najnowszej powieści Janusza Głowackiego. Autor „Good night, Dżerzi” próbuje rozwikłać tajemnicę, jaką mimo wszystko pozostał Kosiński. To doskonała okazja, by sięgnąć po prozę człowieka, który oszukał Amerykę, i spróbować samodzielnie odpowiedzieć na pytanie, kim w rzeczywistości był autor „Malowanego ptaka”.
skiego, by napisać „Malowanego ptaka”, a fabuła „Wystarczy być” niebezpiecznie przypomina „Karierę Nikodema Dyzmy”. Plotkowano też o regularnych wizytach Kosińskiego w klubach sado-maso. Wyklęty przez środowisko pisarz w 1991 roku popełnił samobójstwo. Utalentowany pisarz czy genialny oszust, skandalista czy nonkonformista, który nie poddawał się mieszczańskiej hipokryzji; a wreszcie - kłamca i manipulant czy niestrudzony poszukiwacz prawdy o człowieku? Jednoznaczna odpowiedź jest pewnie niemożliwa; być może we wszystkich tych określeniach tkwi ziarno prawdy. To jednak nie oznacza, że nie warto o to pytać. Ostrzegamy: książki Jerzego Kosińskiego nie są dla wszystkich. To nie jest lektura lekka, łatwa i przyjemna. Wrażliwych odbiorców na pewno zaboli okrucieństwo „Malowanego ptaka”, wymierzone nie tylko w głównego bohatera, ale też w nich samych. „Pasja” także może zniechęcić bardziej powściągliwych czytelników naturalistycznymi i dokładnymi opisami seksu, również sado-maso. Z kolei tych, którzy czekają na „momenty”, znużą zapewne długie, drobiazgowe sprawozdania z rozgrywek polo i zawodów jeździeckich.
Jerzy Kosiński uwiódł, a później oszukał Amerykę oraz cały literacki świat - i został za to ukarany. Krytycy i czytelnicy go uwielbiali. Odwrócili się od niego, kiedy wybuchł skandal: okazało się, że porażający okrucieństwem (także wobec czytelnika) „Malowany ptak” nie jest, jak sugerował pisarz, książką autobiograficzną. Dodatkowo, kiedy Kosiński przyjechał do Stanów, podobno nie znał na tyle dobrze angiel70
Główny bohater, Fabian, przemierza USA w swoim „autodomu”, szukając zarobku jako gracz w polo i uwodząc młode dziewczyny. To są jego dwie pasje. Możemy ich nie podzielać lub je potępiać (polo opisane w powieści to brutalna rozrywka; a seks z wciąż nieletnimi, choć już prawie dorosłymi dziewczynami czyni przecież z Fabiana przestępcę). Dzięki tym szczegółowym opisom wchodzimy jednak w skórę Fabiana - poznajemy jego przeszłość, motywy i emocje. Dotykamy tajemnicy, jaką zawsze jest dla nas inny człowiek. Choćby z tego powodu warto sięgnąć po powieść Kosińskiego. Magda Hutny Jerzy Kosiński, „Pasja” przeł. Tomasz Mirkowicz Wydawnictwo Albatros A. Kuryłowicz
Mieszkania w Budynku 6 już wkrótce w sprzedaży
72
kultura
73
kultura
z prowincji
felieton
„U mnie wszyscy mnie znają. Tutaj jestem tylko kolejną twarzą, kolejnym numerem, jednym z miliona”. To słowa mojego przyjaciela sprzed ośmiu lat – to były nasze pierwsze dni w Krakowie. Ja pełen nadziei i ciekawy wszystkiego wokół, on zniechęcony, zastanawiał się, czy nie popełnił błędu wyjeżdżając z domu na studia. Dzisiaj ja mieszkam na prowincji, gdzie zatracam własną anonimowość (w pozytywnym jak i negatywnym tego słowa znaczeniu). On ciągle mieszka w Krakowie, jak sam mawia dał się pochłonąć i ani myśli wrócić do swojego miasta. Ot, taki paradoks życia. Pamiętam mój pierwszy dzień po przeprowadzce do Krakowa. Teatr Bagatela. Setki (tysiące?) osób pędzących w różnych kierunkach - w stronę Krupniczej, Podwala, Szewskiej, Dunajewskiego. Ja nie do końca wiedziałem, gdzie iść. Zatrzymałem się na chwilkę trochę zagubiony i dostrzegłem, że spojrzenia ludzi właściwie się nie spotykają. Tego samego dnia Michał (przyjaciel o którym wspominałem) zaniepokojony stwierdził to samo. „Ludzie nie zwracają tu na siebie uwagi”. I trudno oczekiwać czego innego. W de facto milionowym mieście jakim jest Kraków niezwykle trudno spotkać kogoś znajomego na ulicy, a nikt nie będzie zwracał przecież uwagi na nieznajomych. Każdy ma swoje sprawy, swoich przyjaciół, rodzinę, problemy. W małych miasteczkach jest zupełnie inaczej. Nikt nie mija się bez zwracania na siebie uwagi, ludzie śpieszą się jakby wolniej… Kiedy idę do mojej ulubionej knajpki, właściwie zawsze spotkam kogoś znajomego. Nawet jeśli wybiorę się tam na kawę o tak zabójczej porze jak 10 rano, mogę być pewien, że przywita mnie właściciel albo jakiś zabłąkany znajomy. W Krakowie jest to znacznie trudniejsze, bo przecież ludzi do zapamiętania trochę więcej, a i barmani zmieniają się jakby szybciej. Oczywiście ma to też swoje minusy. Przysłowiowa już wścibska sąsiadka, która wie o nas więcej niż byśmy chcieli, plotki i ploteczki, którymi czasem żyje społeczność… Zresztą mam nieodparte wrażenie, że w małych miasteczkach ma miejsce przedziwne zjawisko – tam zawsze zna Cię więcej osób, niż znasz ty. Ostatnio zapytałem Michała, dlaczego zmienił zdanie i nie chce już wracać do domu. Czy to przy74
zwyczajenie, czy może jest już innym człowiekiem. Odpowiedział, że duże miasto daje mu możliwość kontroli nad swoim życiem. Na prowincji nie podobało mu się, że ludzie z którymi ma tak niewiele wspólnego, wiedzą o nim tak dużo. Kraków daje możliwość wyboru znajomych czy przyjaciół, choć być może dynamika życia sprawi, że też wpadniemy w rolę, która nie do końca będzie nam pasowała. Nie mogę autorytarnie stwierdzić, czy brak anonimowości w życiu na prowincji jest lepszy niż bycie „jednym z miliona”. To co w moim przypadku się sprawdza, w innym mogłoby okazać się katastrofą. Myślę jednak, że powinniśmy zdać sobie sprawę z wyboru, który mamy i kiedyś dokonać świadomej decyzji. A może jednak w Krakowie nie trzeba być wcale anonimowym? Andrzej Drobik
Maniewski Hair&Body już w Pasażu 13 8 marca wielka gala Maniewski Luxury Night Więcej info na Maniewski Klub Fryzjerski i stronie www.maniewski.pl
Maniewski Hair & Body
Pasaż 13, ul. Rynek główny 13 I piętro
tel. 12 429 44 11