7 minute read
Różne sposoby na kominkowe ciepło
Brunner, model Architektur Eck-kamin 45/82/48
Sytuacja, w której kominek ogrzewa tylko pomieszczenie, w którym się znajduje, coraz rzadziej bywa optymalna. Kominki z paleniskiem „otwartym”, których sprawność była niska, a ciepła wystarczało na… ogrzanie kolan, ustąpiły miejsca efektywnym kominkom „z wkładem”. Wielkie, co do powierzchni i wysokości, salony zastąpione zostały przez znacznie mniejsze pomieszczenia, na dodatek zwykle łączące funkcję pokoju rekreacyjnego z jadalnią czy nawet kuchnią.
Przede wszystkim zaś wszystkie budowane obecnie domy są lepiej izolowane i mają znacznie mniejsze wymagania cieplne, a 50 kW/m2 staje się standardem, gdy starsze budynki charakteryzują się parametrami na poziomie 100−150 kW/m2 lub nawet więcej. Tak więc kominkowy wkład o mocy 10−12 kW, który kiedyś miał „co robić”, w obecnie budowanym domu będzie wykorzystywał jedynie 30−50% swoich możliwości. Sposób palenia z 1/3 wsadu drewna lub z zamkniętym dopływem powietrza nie jest godny polecenia, więc zamiast nieekologicznego spalania, warto drewno spalać optymalnie, a energii wyzwolonej z drewna dać jakieś dodatkowe zadanie. Przecież poza mniejszym czy większym „salonem” są w domu zwykle jakieś inne pomieszczenia, które warto ogrzać. Zamiast otwierania okien, aby nadmiar ciepła wypuścić do atmosfery, może warto zatrzymać trochę ciepła na później. Zarówno możliwość rozsyłania ciepła kominkowego, jak i jego zatrzymania nie są nowymi zagadnieniami i kominki potrafią to od dawna. Jednak w czasach, gdy wokół tak wiele się zmieniło, warto tym możliwościom przyjrzeć się na nowo.
DGP – dystrybucja gorącego powietrza
To dość popularny sposób na ogrzanie innych pomieszczeń w domu. Co istotne, nie wysyłamy spalin, a ogrzane od korpusu paleniska powietrze. Czy będzie to rozprowadzenie grawitacyjne, czy też wymuszone elektrycznym wentylatorem, zależy od ilości i odległości przewidzianych do ogrzewania pomieszczeń i znaczenia, jakie do kominkowego ogrzewania przywiązuje inwestor. Grawitacyjne wysłanie ogrzanego w komorze kominka powietrza do sąsiednich pomieszczeń nie jest kosztowne, a na dodatek funkcjonuje zupełnie bez prądu. Niestety, ta zaleta ma też pewną niedogodność – taki system ma swoje humory i w zależności od intensywności palenia, raz grzeje bardziej, a raz mniej. Wymuszenie obiegu przez wentylator z termostatem sprawia, że dokładnie znana jest ilość metrów sześciennych powietrza, jaka w jednostce czasu przepływa, oraz jego temperatura. Czy będzie taki system również pracował przy braku prądu, zależy od stworzenia systemu zabezpieczenia (tzw. bypass).
Zamiast przegrzanego salonu kominkowego i kilku innych chłodnych pomieszczeń, system DGP pozwala na bardziej równomierne ogrzanie, jeśli nie całości, to znacznej części domu. Mimo niedogodności wiele osób latami wykorzystuje kominek z DGP nie tylko jako dodatkowe, ale także jako podstawowe ogrzewanie domu. Również w przypadku autora tekstu tak było przez 20 lat. Jak zbudować sprawny układ DGP? Pozornie jest to bardzo proste, ale dobór odległości, przekrojów, miejsc nadmuchu i sposobu zapewnienia obiegu powrotnego to raczej nie zadanie dla początkującego majsterkowicza i internetowych podpowiedzi, więc najlepiej skorzystać z pomocy doświadczonej firmy kominkowej.
Kominek „z płaszczem wodnym”
To kolejne rozwiązanie, które pozwala wytworzone w kominku, zwykle w salonie, ciepło rozprowadzić do innych pomieszczeń, również tych oddalonych lub położonych na niższej kondygnacji. Kominki z płaszczem wodnym miały swój dobry czas już ładnych kilka lat temu. Opinie użytkowników podzieliły się niemal po równo na zdecydowanie zadowolonych oraz zdeklarowanych przeciwników i wartościowe rozwiązanie zaczęło tracić popularność. Nie jest tutaj winna sama idea kominka z płaszczem wodnym, ale przerost oczekiwań użytkowników i szukanie na siłę uproszczeń i oszczędności. Co tu dużo mówić, dołożyła się do tego słaba wiedza instalatorów. „Czarna szyba” oraz trudna do opanowania ilość ciepła w układzie centralnego ogrzewania to główne powody „reklamacji”. Cóż, spalanie drewna w niskich temperaturach, na dodatek wilgotnego, powoduje nie tylko zaczernienie szyby, ale pojawienie się grubej warstwy sadzy czy dużej ilości skroplin. Jednak przy prawidłowej instalacji, wyposażonej obowiązkowo w dobrze dobrany pojemnościowo zbiornik buforowy, i przy dobrym paliwie, można osiągnąć zadowalające rezultaty. A jak podgrzewamy wodę do ogrzewania, to już tylko krok do podgrzewania również wody użytkowej. Zwykle nawet nie trzeba, jak w przypadku ogrzewania DGP, budować specjalnego systemu, bo układ centralnego ogrzewania, stworzony np. do zasilania kotłem gazowym lub pompą ciepła, po niewielkim dostosowaniu może być wykorzystany również do współpracy z kominkiem na drewno czy piecykiem z płaszczem wodnym na pellety. Kominek z płaszczem wodnym powraca i staje się coraz częściej towarzyszem… pompy ciepła. Taka współpraca zwana jest dzisiaj modnie „rozwiązaniem hybrydowym” i jest wręcz zalecana przez wielu praktyków, bo nawet pompa ciepła idealna nie jest. A jak wiadomo, razem można zrobić więcej.
Kominek o zwiększonej akumulacji
Jasne, że mistrzem akumulacji jest piec kaflowy, dla którego zatrzymanie na dłużej jak największej ilości ciepła jest cechą genetyczną. Jednak mamy XXI wiek i modę na rozwiązania, które liberałowie techniczni nazywają „bridge”, czyli pomostowymi. Wprawdzie konserwatyści mówią, że to ni pies, ni wydra, ale opór wydaje się daremny, bo wokół mamy bardzo dużo przykładów na techniczny fusion. Najpopularniejsze są chyba smartfony, które na różne sposoby łączą telefon z komputerem, aparatem fotograficznym i telewizorem. Mamy samochody napędzane silnikiem elektrycznym i spalinowym, crossovery, które łączą pojazd miejski z terenowym, i tak dalej. Skutki tych połączeń bywają różne, ale najważniejszy jest zawsze właściwy dobór do potrzeb. Nie inaczej jest w przypadku kominków o zwiększonej akumulacji, gdzie proporcje efektów wizualnych i doraźnych oraz odłożonych w czasie efektów cieplnych (akumulacji) bywają różne. Większy widok ognia i szybsze ciepełko to oczywiście mniej ciepła zakumulowanego „na później”, i odwrotnie. Najprostsze jest zbudowanie kominka z płyt akumulacyjnych zastępujących zaizolowaną puszkę, sklejaną przez lata z płyt gipsowo-kartonowych. Jeśli to wciąż za mało, aby nie wypuszczać nadmiaru ciepła do atmosfery, wydłuża się spalinom drogę, i ma to formę nasady. Aby jak najwięcej ciepła z korpusu paleniska zostało, dodaje się setki kilogramów masy akumulacyjnej, która wypełnia przestrzeń pomiędzy wkładem a obudową. Często jedno i drugie rozwiązanie bywa połączone i przybiera formę ciężkich kanałów akumulacyjnych w górnej części paleniska lub zestawionych obok. Wciąż kominkowy pozostaje wkład-palenisko i sposób w nim palenia.
I tak krok po kroku zbliżamy się do grzewczego ideału, którym jest piec kaflowy. Bywa, że jedynie wprawne oko jest w stanie odróżnić, czy nadal mamy do czynienia z kominkiem, czy jest to już piec. Im bliżej kominkowi do pieca, tym bardziej rosną też wymagania co do wykonawcy.
Tutaj lepiej nie ryzykować, bo wysokie są nie tylko temperatury, ale i… koszty.
Duże zainteresowanie różnymi sposobami pozyskania dodatkowego ciepła z kominka i jego zagospodarowaniu sprawia, że producenci oferują coraz szerszy asortyment gotowych zestawów modularnych o takich możliwościach. Czy to modularny kominek z płaszczem wodnym, czy też kominek o zwiększonych możliwościach akumulacji, inwestor może wybierać albo budowę od podstaw, albo montaż gotowego zestawu. Coraz częściej wybiera szybki montaż, tym bardziej, że nawet rozwiązania modularne mają zwykle pewne możliwości indywidualizacji.
Z całą pewnością sytuacja rynkowa pokazuje, że chociaż wolno stojące kominki odbierają rynek prostym kominkom, to mimo iż oferowane są również piecyki z płaszczem wodnym, które posiadają możliwość dystrybucji DGP, czy nawet o zwiększonej akumulacji, to jednak ich potencjał grzewczy jest znacznie mniejszy niż kominka i jego zwykle większego rozmiarami paleniska. A jak wiadomo, duży może więcej. Kominek nawet o zwiększonej w maksymalny sposób akumulacji jest nadal kominkiem, co do którego nie powinno być wątpliwości natury formalnej, ponieważ chociaż mamy dużo ciepła, to wciąż jest to kominek bez żadnej instalacji rozprowadzania ciepła. Piszę o tym, bo – niestety – twórcy niektórych polskich systemów dotacji wymiany przestarzałych urządzeń grzewczych kominki z dystrybucją powietrza czy z płaszczem wodnym postrzegają jako wroga klasowego i często warunkują przyznanie dotacji od likwidacji
takiego urządzenia. Jest to bezmyślność, o ile nie głupota, i takie lapsusy świadczą o nieznajomości nowoczesnych ekologicznych rozwiązań kominkowych. Z pewnością nie sprzyjają też bezpieczeństwu energetycznemu, bo w sytuacji awaryjnej co mnie ogrzeje, jak nie kominek lub piecyk i drewno?
wh
witek.h@ihz.pl
A variety of ways to have fireplace warmth
A situation in which the fireplace only heats the premises in which it is located is increasingly less frequently optimal. The ability to distribute fireplace heat and retain it is not a new issue and fireplaces have been able to do this for a long time. However, in a time when so much has changed around us, it is worth taking a fresh look at these possibilities.