Postdycyplinarny magazyn o kulturze współczesnej
nr 46 issn 1641-7453 | Kraków 2014 | nakład 1200 egzemplarzy | cena 12 zło (w tym 5% VAT)
Korporacja Ha!art ma przyjemność przedstawić audiobooka książki Ziemowita Szczerka „Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian”. Fani pierwszej polskiej powieści gonzo będą mogli wysłuchać jej w interpretacji głosowej autora. Gawędzie Ziemowita Szczerka towarzyszy muzyka Thymna Chase’a skomponowana specjalnie na potrzeby audiobooka.
Polecamy do słuchania w samochodzie, podczas letnich wypraw w nieznane i nie tylko. Polecamy do słuchania wszędzie i zawsze. Audiobook do nabycia na audioteka.pl
Wstęp
Punktem wyjścia do prac nad niniejszym numerem „Ha!artu” była chęć opisania tego, co dzieje się w polu eksperymentalnego pisarstwa. Skupiamy się na eksploracji twórczości ar-
mą dotychczasowe podstawowe wyznacz-
tystów amerykańskich. Większość zebra-
niki dzieł cyfrowych, jak multimedialność,
nych tu tekstów stanowi pokłosie podróży
sieciowość, interaktywność. Pytania i pro-
redaktorów po Stanach Zjednoczonych.
blemy opisywane przez Montforta zostały
Wyprawa ta rozpoczęła się w Milwaukee
następnie poruszone w wywiadzie z Ayą
na konferencji Electronic Literature Orga-
Karpińską, pisarką używającą aplikacji
nization, gdzie prezentowaliśmy najnow-
mobilnych do realizacji utworów cyfro-
sze polskie osiągnięcia w dziedzinie lite-
wych.
ratury eksperymentalnej, odwiedziliśmy
Interesujące zjawiska w sferze litera-
też eksperymentalne ośrodki w Chicago,
tury cyfrowej nie pozostają bez wpływu
Buffalo, Nowym Jorku, a także Cambridge.
na innowacje w literaturze na innych no-
Podróż skierowała naszą uwagę ku tak
śnikach, w tym tej klasycznej, posługu-
zwanej drugiej generacji twórców cyfro-
jącej się medium druku. Kolejna ważna
wych – tych, którzy zamiast hipertekstów
ekspertka, Jessica Pressman, pozwoliła
z powieściowym rozmachem tworzą nie-
nam przedstawić w polskim przekładzie
wielkiego rozmiaru utwory, publikowane
niezwykle często cytowany i komen-
z pominięciem tradycyjnych aktorów pola
towany tekst o estetyce książkowości
literackiego (księgarzy, dystrybutorów,
(bookishness) – wierni czytelnicy „Ha!artu”
wydawców itd).
będą mieli okazję porównać, czym różni
Numer rozpoczyna raport Nicka
się termin proponowany przez amerykań-
Montforta, kluczowego przedstawiciela
ską badaczkę od liberatury Zenona Faj-
tego nurtu, przygotowany specjalnie dla
fera. Mamy wrażenie, że o tym zjawisku
„Ha!artu”. Opowiada on o trendach w polu
słyszeć będziemy coraz częściej i że jest
literatury elektronicznej, polegających na
ono istotne zarówno dla opisu teoretycz-
tworzeniu utworów negujących swoją for-
nego współczesnej literatury, szczególnie
Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze # ha!art
1
2
eksperymentalnej, jak również dla rozwoju
obszar rozciągający się „pomiędzy” kartką
nowych praktyk w tym polu.
papieru i ekranem iPada. Tworząc, czerpie
Fascynującym dziełem, stanowiącym
nie tylko z kanonu literatury światowej,
pomost między formą cyfrową a druko-
ale i z obszaru nauk ścisłych, głównie ma-
waną, a także kolejnym przykładem nie-
tematyki i fizyki.
rozerwalnego związku treści z formą jest
Prawdziwym punktem zwrotnym na-
Between Page and Screen Amaranth Borsuk
szych eksploracji pola eksperymentalne-
i Brada Bouse’a. Wspólnie z Amaranth Bor-
go okazało się spotkanie ze Steve'em Zu-
suk zastanawialiśmy się, jak przełożyć je
ltanskim w Nowym Jorku. Został naszym
na język polski. Co ciekawe, okazuje się,
przewodnikiem po świecie młodego pi-
że największe trudności leżą nie w sferze
sarstwa konceptualnego. Długa rozmowa
technicznej, lecz w materii języka.
przeprowadzona w barze w hipsterskim
Stephanie Strickland i Scott Rettberg
Greenwich Village z pewnością stanie się
to kolejni pisarze, którzy próbują posze-
dla nas punktem wyjścia do dalszych prac
rzać granice literatury. Scott Rettberg
nad propagowaniem twórczości spod tego
(we współpracy z Nickiem Montfortem)
znaku w Polsce. Utwory Pad (planowany
zasługuje na to określenie jako autor re-
polski tytuł: Interes) i Agony (polski tytuł
alizujący formy dystrybucyjnego pisarstwa
Agonia) to pierwsze prace tego typu, któ-
w formule powieści na wlepki, rozklejo-
rymi postanowiliśmy się zająć. W 2015
nej na wszystkich kontynentach. Z kolei
roku czytelnik „Ha!artu” otrzyma od nas
jeszcze bardziej holistyczne perspektywy
przegląd konceptualnych technik pisania.
eksploruje Stepanie Strickland. Artystka
Premiera niniejszego numeru przewi-
od 1995 roku eksperymentuje z nowymi
dziana jest na coroczny Międzynarodowy
technologiami, zestawiając ze sobą trady-
Festiwal Literacki Ha!wangarda. Na ostat-
cyjne formy literackie i ich interaktywne,
nich stronach czytelnik znajdzie program
cyfrowe inkarnacje. Inspiruje i zaraża en-
i opisy dzieł, które przedstawione zostaną
tuzjazmem młodsze pokolenie twórców,
w dniach 2-4.10.14
takich jak Amaranth Borsuk, badających
Aleksandra Małecka i Piotr Marecki PS. Co ciekawe, w trakcie rozmów z pisa-
Karpińska). To zapewne nic nieznaczący
rzami dowiedzieliśmy się, że wielu z nich
przypadek, ale nie mogliśmy tego nie od-
ma polskich przodków (Nick Montfort,
notować.
Amaranth Borsuk, Jessica Pressman, Steve Zultanski, Stephanie Strickland, Aya
ha!art # Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze
spis treści 1
3
Wstęp
Aleksandra Małecka, Piotr Marecki 4
Sylwetki twórców
6
Raport: Nowe maszyny powieściowe: Nanowatt i Zegar światowy
Nick Montfort 16 map(random.choice, [[„Literatura”, „Poezja”], [„generatywna”, „algorytmiczna”]])| Jakub Jagiełło 27
Zegar światowy (fragment)
Nick Montfort 33
Rondo
Nick Montfort 35
Estetyka książkowości
Jessica Pressman 49
Wywiad ze Steve'em Zultanskim
59
Agonia (fragment)
S t e v e Z u lta n s k i 63
Wywiad z Ayą Karpińską
80
Między kartką a ekranem?
Aleksandra Małecka, Piotr Marecki 84
Katastrofy w języku. Wprowadzenie do poezji Stephanie Strickland.
Monika Górska-Olesińska 86 Wiersze Łamiąc mandalę, Siedem (fragment) i Modele katastrof i bezpieczne ścieżki Stephanie Strickland 90
Z Providence do Implementation
Wywiad z Nickiem Montfortem i Scottem Rettbergiem 101
Tu
Richard McGuire 108
Pustka
paweł Jarodzki 112___P r o g r a m M i ę d z y n a r o d o w e g o F e s t i w a l u L i t e r a c k i e g o H a ! w a n g a r d a
Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze # ha!art
Twórcy numeru Katarzyna Janota
4
projektantka graficzna. Projektuje, ilustruje, animuje.
Piotr Klonowski
skończył dziennikarstwo i kulturoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Publikował teksty między innymi w: antologiach Komiks i jego konteksty, Literatura i kino. Polska po 1989 roku, Kinomitografia nowego millenium, a także online.
Zuza Leniarska
absolwentka makrokierunku (filologia romańska, angielska i hiszpańska), studentka studiów magisterskich w Ośrodku Studiów Amerykańskich UW, interesuje się literaturą, właścicielka psa.
Aleksandra Małecka lingwistka, tłumaczka, redaktorka Ha!artu. Interesuje się teorią przekładu. Przeprowadza się do Krakowa. Piotr Marecki artysta wielu fachów, m.in. tłumacz konceptualny, pisarz, fotograf. Właściciel dwóch kotów. Monika Górska-Olesińska
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
adiunkt w Katedrze Filmu, Teatru i Nowych Mediów na Uniwersytecie Opolskim, gdzie prowadzi badania nad e-poezją i dyskursem elektronicznym. Jest autorką monografii Słowo w sieci. Elektroniczne dyskursy (2009) oraz redaktorką tomów zbiorowych (m. in. Od liberatury do e-literatury 2. Remiksy, remediacje, redefinicje (2012)). Publikowała między innymi w „Kulturze Popularnej”, „Kulturze Współczesnej”, „Przeglądzie Kulturoznawczym” i „Ha!arcie”.
korporacja@ha.art.pl ISSN Nakład 1200 WYDAWCA Korporacja Ha!art pl. Szczepański 3a 31–011 Kraków www.ha.art.pl
Hanna Pieńczykowska
absolwentka Instytutu Lingwistyki Stosowanej UW. Tłumaczyła dla „Res Publiki Nowej” i Muzeum Historii Żydów Polskich. Stypendystka Bundeszentrale für Politische Bildung i Fundacji Roberta Boscha. W wolnych chwilach wielbicielka Warszawy i twórczości Zadie Smith.
Magdalena Potrawiak
absolwentka Filologii Angielskiej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Tłumaczka audiowizualna, współpracuje z Łódzką Szkołą Filmową, Krakowskim Biurem Festiwalowym i No Sugar Films. Interesuje się komunikacją międzykulturową, strategiami translatorskimi w przekładzie kultury i Skandynawią.
Zuzanna Stelmańska
studiowala lingwistykę stosowaną na Uniwersytecie Warszawski. W pracy magisterskiej bada związki Opoweści z Narni C.S. Lewisa z mitami. Ostatnio zaczytana w amerykańskim science fiction.
Justyna Zarudzka
studentka lingwistyki stosowanej UW, miłośniczka fantastyki pod wszystkimi postaciami. Szczęśliwa posiadaczka dwóch kotów i 1/3 łódki.
Numer powstawał w: Massachusetts Institute of Technology, laboratorium The Trope Tank, Cambridge, MA (październik 2013–lipiec 2014); Milwaukee, podczas konferencji Electronic Literature Organization (19–21 czerwca 2014); Toronto (7–11 lipca 2014); Nowym Jorku (23–26 lipca 2014). Stypendium Piotra Mareckiego w MIT ufundowała Polsko-Amerykańska Komisja Fulbrighta.
ha!art # Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze
REDAKCJA Piotr Mareckiredaktor naczelny piotr.marecki@ha.art.pl Łukasz Podgórnisekretarz lukasz.podgorni@ha.art.pl FUNDACJA KORPORACJA HA!ART Fundatorzy Piotr Marecki, Jan Sowa Rada Małgorzata Mleczko, Patrycja Musiał, Jan Sowa (Przewodniczący) Zarząd Grzegorz Jankowicz (Wiceprezes) Piotr Marecki (Prezes)
REDAKCJA WYDAWNICTWA Katarzyna Bazarnik i Zenon Fajfer liberatura Daniel Cichylinia muzyczna Iga Gańczarczyklinia teatralna Grzegorz Jankowicz linia krytyczna, proza obca Piotr Marecki seria prozatorska, poetycka, literatura non-fiction Kuba Mikurdalinia filmowa Przemysław Plucińskiteoria i praktyka REDAKTORZY NUMERU Aleksandra Małecka, Piotr Marecki WERYFIKACJA TŁUMACZEŃ Aleksandra Małecka, Zuzanna Stelmańska KOREKTA Dorota Bucka, zespół PODZIĘKOWANIA Jan Bińczycki, Mariusz Pisarski, Łukasz Podgórni, Kaja Puto, Michał Sowiński, Ewelina Sasin, Mikołaj Spodaryk, Katarzyna Bazarnik, Kuba Woynarowski, Anna Szymańska, PROJEKT GRAFICZNY Janota Ilustracja na okładce: Yerzmyey | http://yerzmyey.i-demo.pl/ DRUK PW Stabil ul. Nabielaka 16 31–410 Kraków
wie Wielkourodzony w Gorzo lat mieszka w polskim, od kilku wodu prograPoznaniu. Z za informatykę mista, skończył Poznańskiej. na Politechnice artystycznie Eksperymentuje wym, niestanz medium cyfro ami narracji dardowymi form i hipertekstem (w szczególnośc ratywną), loi literaturą gene czną, animacją giką matematy tuczną intelipoklatkową, sz rafią. gencją oraz kalig
Ay a Karpińska
ikona poezji cy frowej drugiej generacji, urod na w Polsce, wy zochowana w US A. Autorka jed z najsłynniejs ne j zych prac liter ackich na iPho Shadows Neve ne 'a r Sleep. Mieszk a na Manhatta nie.
Scott Rettberg profesor i poe ta. Współauto r klasycznego już dzisiaj hi pertekstu Un known i twór ca tzw. narracji dystrybutyw nych, m.in po wieści Implem entation (nap isanej wspól nie z Nickiem Montfortem ). Współtwór ca i pierwszy sz ef Electronic Literature O ganization. O rbecnie pracuj e jako profes or w dziedzinie mediów cyfro wych w Berge w Norwegii. n
Pa e ł J a rw odzk
urodzo
J e sessiscma a n Pr
o w yc h j wpływ ajbardzie n z 5 w USA. a jedn literatury adaczek m b is h rn c e y d d o mło Digital M al książki tive Textu Autorka ra a p m o C a rk to k da szystkim i współre przede w jarzona o K . ia inem bo d Me bie term e si z e . rz p n Diego z ukutym ka w Sa sz ie M . okishness
i
ny i zam ieszkały roku uk we Wro ońc zy ł cławiu. wrocław W 1984 wykład ską AS P a jako p , gdzie rofesor. o becnie Wrocła Jest też w, pisze kuratore tekst k m BWA je. Jesz rytyczn cze w tr e, malu akcie stu je i rysu przyjac diów, z iółmi gru ałożył z pę Luxu kilkoma stawy, w s. Grup ydaje w a organ łasne p izuje wy tak zorg ismo i s anizowa tara się ć wspóln swoje o dało w ie toczenie nim żyć , żeby ja . Ostatn koś się na włóc io nabił znię wro a olbrzy c mie UF ławskie Chrobre O go pom go. Pierw nika Bo szego P lesława pokona o laka, któ ł Obcyc ry skute h. cznie
Nick Montf
ort
e ski S t el v Zu tan
profes or i po eta. Je rymen dna z n talnych ajbard ziej ek postac ameryk spei wspó ańskie łczesn j. ej litera Autor nerato tury interak rów te tywne kstowy j fikcji, Redakto ch, pow ger serii ieści w P lepkow latform labora ej. Studie torium s na M The Tro IT i sze Electro pe Tan f nic Lit k . By ł erature szefem w Cam Organ bridge iz ation. , MA. Mieszk a
ł asłyną entu, z perym ź s e k e rz ia k ikon ej książ młoda eptualn ie c tk n s o y k z órca wał ws jako tw atalogo je tórej sk odnosił k w , d a aniu i p by P mieszk ny o g im A o i w ik w s kże tom ta obiekty ł a w ko nie. . Opubli Brookly penisem szka na ie M r. isse i Cop K
Steph S t r i c ka n i e land
aw ł s u g o B b u k Ja Jagiełło
Richard McGuire
amerykańsk i artysta in terdyscypl jego szerok inarny. W s iego spektr kład um zaintere sowań wch książki dla odzą dzieci, anim acje krótko komiksy, a metrażowe, nawet prod ukcja własn W życiorysi ych zabaw ek. e ma też ep izod w pos zespole Liqu tpunkowym id Liquid. Je go ilustracj nie gościły e wielokrot na okładkac h „New York kował też era”. Publimiędzy inny mi w „New „McSweene York Times y’s” czy „Le ”, M onde”. Jego znany i wpł najbardziej ywowy ko miks to Tu .
nowojo rska po etka, n grona ależy d założy o cieli Ele Literatu ctronic re Org anizati dziś a on i do ktywn ie ucz estnicz w dzia łaniach y tej org cji. Jej anizadzieła n agradz na festi ane są walach (za hip True No ertekst rth uho norow stała p ana zo restiżo wą nag nest S ro dą Erandeen Poetry zaś ese Prize), je teore ty czne, k wyszły tóre spod je j pióra, dzą w s wchokład na jważnie antolo jszych gii tek stów z zakres studiów u nad po etyką n mediów owych i e-litem (publik ła międ owazy inny m i w zredag wanym oprzez Eduard tomie o Ka c a Media Poetry. nationa An Inte l Antho rlogy).
Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze # ha!art
reklama
48
Nadchodzi konceptualna rewolucja. Na ulicy Retoryka w Krakowie...
...do gry wchodzi interes tłumacza – Piotra Mareckiego. W 2015 roku mamy nadzieję oddać do rąk polskich czytelników utwór powstały w wyniku replikacji eksperymentu, który zaowocował arcydziełem młodej amerykańskiej literatury – Padem Steve’a Zultanskiego.
ha!art # Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze
49
Steve Zultanski zaprasza nas na piwo do Caffe Dante na Village, a później zabiera do księgarni McNally Jackson Books
fot. Aleksandra Małecka
Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze # ha!art
Małecka i Marecki za interesem w Nowym Jorku | Wywiad ze Steve'em Zultanskim
Tłumaczenie Magdalena Potrawiak
50
Małecka i Marecki za interesem w Nowym Jorku Wywiad ze Steve'em Zultanskim Proces twórczy pisarza konceptualnego P.M.: Może zacznijmy od procesu tworze-
roku – ale podążałem raz wybraną ścieżką
nia. Jak długo zajęło Ci napisanie Pad?
i nigdy nie szedłem wstecz, żeby opisać
Z.S.: Zajęło mi to około roku. Roku pracy po
nowe przedmioty. Bywa więc i tak, że jakaś
kilka godzin dziennie, pięć dni w tygodniu.
rzecz pojawia się kilkakrotnie, ponieważ
Trwało to długo. Po części dlatego, że gdy
została przesunięta w inne miejsce w trak-
natykasz się na przykład na słoik pełen mo-
cie powstawania książki.
net, trzeba każdą skatalogować. Rzeczy
A.M.: Przeprowadziłeś się od tamtego
tego typu zajmują dużo czasu. Wszystkie
czasu…
te małe przedmioty, które są w mieszka-
Z.S.: O tak, to było w Buffalo. To było
niu. To było niezwykle pracochłonne. Kiedy
moje pierwsze mieszkanie, opiszę je wam.
dotarłem do połowy, chciałem dać sobie
Zajmowaliśmy jedno z tych gównianych
spokój, ale stwierdziłem, że skoro jestem
mieszkań, które ma ogromną otwartą
już w połowie, równie dobrze mogę do-
przestrzeń, kiedy się do niego wchodzi,
kończyć.
a dalej dwa pokoje obok siebie i małą, wą-
A.M.: I nie oszukiwałeś – uwzględniłeś ab-
ską kuchnię. Najpierw przeszedłem przez
solutnie wszystko?
duży pokój, potem przez dwa mniejsze. To
Z.S.: Tak. Ale nigdy też się nie cofałem.
nakreśliło obwód mieszkania.
Jest to więc mapa mieszkania – oczywi-
A.M.: Czy czułeś pokusę kupienia lub zdo-
ście rzeczy zmieniały położenie w ciągu
bycia przedmiotów, które ukazałyby cię
ha!art # Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze
jako bardziej wyrafinowanego? Coś w sty-
i to rozwiązanie nie zadziałało. Wiersz nie
lu „kupię książkę Žižka, dobrze wypadnę
był dobry. Próbowałem napisać go na nowo,
w moim projekcie”?
na wiele różnych sposobów, ale w końcu
Z.S.: [śmiech] Nie, nie robiłem tak. Nie
pomysł z zawarciem wszystkiego okazał
pomijałem też niczego, co mogłoby być
się najlepszy. Pozostałe nie były zbyt do-
kompromitujące.
bre. Koncept zrodził się z próby rozwiązania
P.M.: Jedną z reguł jest podążanie za mapą
problemu, jaki miałem od dłuższego czasu.
mieszkania. Zauważyłem też, że zaczynasz
A.M.: Więc Pad jest wierszem.
stwierdzeniem My dick cannot lift the door,
Z.S.: Tak, tak myślę.
i kończysz My dick cannot lift the floor – jest
P.M.: Wróćmy do zagadnienia czasu. Powie-
tam rym. Czy są jakieś inne reguły?
działeś, że projekt zajął ci rok. Nierzadko
Z.S.: Najważniejszą regułą jest poruszanie
mówi się, że możemy podzielić artystów
się po obwodzie mieszkania i nie zawraca-
na tych bardziej zainteresowanych czasem
nie. Inną było katalogowanie każdej rzeczy,
i tych bardziej zainteresowanych przestrze-
która mogła być postrzegana jako pojedyn-
nią. Czy określiłbyś siebie jako artystę zwią-
czy przedmiot. Na przykład nie musiałem
zanego raczej z czasem? Wydaje mi się, że
liczyć każdej kartki w każdej książce, ale
masz do niego bardzo specyficzne podej-
jeśli gra planszowa miała kilka elementów,
ście. We wszystkich twoich książkach czas
musiałem uwzględnić wszystkie jej części.
i trwanie są bardzo ważnymi aspektami.
Zatem było to podchwytliwe zadanie. Cza-
Z.S.: Czas i przestrzeń to do pewnego stop-
sami mogłem być bardziej elastyczny – kie-
nia zagadnienia niezwykle abstrakcyjne.
dy dotarłem do płyt, nie katalogowałem
Muszę przyznać, że literatura jest sztuką
osobno ich opakowań. Nie wiem, może
zasadniczo związaną z trwaniem, a ja je-
byłem leniwy.
stem zainteresowany czasowym aspektem
P.M.: Czy pamiętasz moment, kiedy wpadłeś
czytania, co, jak myślę, doprowadziło mnie
na ten pomysł? Kiedy pomyślałeś, że mo-
w pewnym sensie do porażki w tym projek-
żesz podzielić obiekty z twojego otoczenia
cie. Podejście do tekstu jest w nim nazbyt
na te, które twój penis może i których nie
rzeźbiarskie, co daje w efekcie przedmiot
może podnieść?
nieprzenikniony. Tak naprawdę nie przeczy-
Z.S.: Tak, napisałem krótki wiersz, z podzia-
tasz nigdy całości. Ja musiałem, żeby zro-
łem na wersy, wykorzystując w nim różne
bić korektę. Takie czytanie nie jest jednak
środki stylistyczne. Miał podobną formę,
rozrywką… Pad to tylko przedmiot. Potem
choć nie był rozległy czy encyklopedyczny.
próbowałem stworzyć utwory, które opie-
Nie wyszczególniłem wszystkiego z mojego
rałyby się bardziej na doświadczeniu same-
mieszkania, wybrałem jedynie kilka rzeczy
go czasu trwania. W dalszym ciągu mogą
Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze # ha!art
51
Małecka i Marecki za interesem w Nowym Jorku | Wywiad ze Steve'em Zultanskim
52
posiadać interesujący aspekt konceptualny,
A.M.: Czy otworzyłeś edytor tekstu i ko-
ale równocześnie mogą być ciekawą lektu-
piowałeś zdania, w których zmieniałeś
rą, a sam zamysł może się zmieniać na prze-
zakończenie?
strzeni dzieła. Ale te dwa teksty, Pad i Cop
Z.S.: Dobre pytanie. Czy dosłownie napi-
Kisser, były napisane w tym samym okresie.
sałem każde zdanie w Pad… Nie pamiętam
Pisałem je w zasadzie równocześnie.
dokładnie, ale mogłem używać Ctrl+C do
P.M.: W twoich książkach jest dużo powtó-
pisania „Mój penis może”, ale potem i tak
rzeń. Na przykład w Pad jest tylko jedna
musiałem napisać drugą połowę zdania.
struktura zdania, więc w pewnym sensie
Jeśli chodzi o Agony, to jest ona znacznie
przywodzi na myśl generator tekstu. Jak
bardziej dopracowana i staranna.
to napisałeś?
Pisanie konceptualne jako osobisty projekt P.M.: Pamiętam jak na MIT, podczas zajęć
ceptualnym, personalne podejście nie jest
pisarstwa eksperymentalnego, studentów
bardzo ważne, nie jest kluczowe, ale mogę
w Pad najbardziej zainteresowało, że dzie-
się mylić.
ło to eksponuje bardzo osobiste podejście.
Z.S.: Myślę, że to zarazem prawda, jak
Ludzie mówili, że to najbardziej osobista
i nieprawda. Na przykład moje ulubione
książka, jaką czytali. Co o tym sądzisz?
książki Kennetha Goldsmitha są bardzo
Z.S.: Jest to bardzo osobista książka.
osobiste. Soliloquy jest zapisem wszyst-
Chciałem, żeby była to w pewnym sensie
kiego, co wypowiedział przez tydzień,
książka dokumentalna. Opowiada historię
Fidget jest narracją o każdym ruchu, które
roku z mojego życia poprzez przedmioty,
wykonuje jego ciało. To bardzo osobiste
które mnie otaczały. Są elementy narra-
utwory i jeśli ktoś kiedykolwiek chciałby
cyjne, na przykład, z osobą, z którą uma-
je odtworzyć, rezultat byłby zupełnie inny.
wiałem się na początku książki, później się
Myślę, że pisząc Pad, bazowałem raczej na
rozstałem. Więc rzeczy mojej dziewczyny
tych właśnie projektach konceptualnych,
staja się rzeczami mojej eks. Tak, zachodzą
zamiast czerpać inspiracje np. z prac bar-
pewne zmiany.
dziej bezstronnie wykorzystujących teksty
P.M.: Czy jesteś zainteresowany osobistym
zawłaszczone1. Nie jestem mocno zainte-
podejściem do literatury? Czy istnieją ja-
resowany debatą wokół pozbywania się
kieś inspiracje dla twoich projektów, czy takie osobiste podejście jest dla Ciebie ważne? A może ważni są jacyś inni autorzy? Zazwyczaj, gdy mowa o pisaniu kon-
Tekst zawłaszczony (ang. appropriated text) – rodzaj zabiegu literackiego polegający na obszernym wykorzystaniu przez autora tekstu powstałego w innym kontekście. Twórca może czerpać z tekstów własnego autorstwa lub stworzonych przez inne osoby, np. w gazetach, online, w korespondencji, reklamach itd. – przyp. red. 1
ha!art # Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze
53
autora, wykreślania go, itp. Nie wydaje się
łam sobie sprawę, że to bardzo poważny
to jakimś nowatorskim, nieszablonowym
tekst. Wydaje się, że przeżywałeś ciężki
podejściem do tematu autorstwa w lite-
okres w swoim życiu kiedy ją pisałeś. Daje
raturze – po prostu zaprzeczanie, że ktoś
się w niej wyczuć ból…
to napisał.
Z.S.: Tak, jest dosyć mroczna. Przyznaje
A.M.: Zastanawialiśmy się czy publikacja
się w niej do ulegania różnego rodzaju
Pad miała wpływ na twoje życie towarzy-
szkodliwym zachowaniom. To był smutny
skie. Czy ludzie zaczepiają cię i żartują na
okres, w którym miałem dużo stresu… Ale
temat treści tej książki?
był to też czas, kiedy inspirowały mnie hor-
Z.S.: Tak, kiedy spotykam kogoś nowego
rory, w których ciało staje się całkowicie
czasem mówi „A, to ty jesteś gościem, który
plastyczne, może zostać pokrojone i prze-
to napisał”.
obrażone we wszelkiego rodzaju obiekty
A.M.: A potem rzucają dowcip z penisem
estetyczne. Myślałem o takiej trochę ro-
w roli głównej…?
botycznej, horrorowej estetyce.
Z.S.: Tak, niestety. Prawdopodobnie będę
A.M.: To prawda, jest wiele filmów, w któ-
musiał z tym żyć jeszcze długo.
rych ktoś szyje na przykład rękawiczki
A.M.: Porozmawiajmy o Agony. Kiedy prze-
z ludzkiej skóry…
glądnęłam ją po raz pierwszy, pomyślałam,
Z.S.: Dokładnie. Coś takiego zaskakuje
że jest zabawna, ale w miarę czytania zda-
w wierszu, ale nie w horrorze. To jest ga-
Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze # ha!art
Małecka i Marecki za interesem w Nowym Jorku | Wywiad ze Steve'em Zultanskim
54
tunek filmu, w którym traktuje się ciało jak
nie nie przejął. Ale na pewno jest to tekst,
coś nieskończenie plastycznego. Podoba
który przyjmuje logikę grup prolife’owych,
mi się ta denaturalizacja ciała.
twierdzących, że aborcja to moralne zło
A.M.: Mój pierwszy kontakt z Agony to frag-
ponieważ dziecko mogło wyrosnąć na pre-
ment opublikowany online, ten o twoich
zydenta czy kogoś tego pokroju.
alternatywnych „ja”, które zostają poddane
Potem doprowadza tę logikę do swego
aborcji. Zastanawiam się czy otrzymałeś
rodzaju absurdalnej konkluzji, która gra
jakieś komentarze na ten temat. Czy to
z jej wyolbrzymieniem. Ale nikt nigdy nie
tekst zaangażowany społecznie?
wydawał się tym utworem wzburzony.
Z.S.: Jeśli chodzi o pierwsze pytanie, to nie,
Kiedy czytałem go po raz pierwszy, drugi
nie dostałem żadnych komentarzy. Nikt
czy trzeci myślałem, że ludzie mogą być
nigdy tego tekstu nie komentował – żad-
niezadowoleni, ale nie… Tu jest bardzo
nych pozytywnych komentarzy, żadnych
trudno wywołać skandal!
głosów oburzenia, chyba nikt się szczegól-
Performans czy lektura? P.M.: Wiem, że masz pewne doświadcze-
tekst nie brzmi dla mnie dobrze, kiedy się
nie w prezentowaniu Pad, czy możesz nam
go czyta na głos. Czytałem Pad, ale niezbyt
o tym opowiedzieć? Jaki rodzaj czytelnika
często. Poza tym, nie lubię wieczorów au-
przewidujesz dla tej książki?
torskich. Pad jest bardziej do czytania na
Z.S.: W zasadzie czytałem fragmenty tej
nośniku, a nie do prezentowania na głos.
książki może kilka razy. Obecnej wersji nie
A.M.: Czy to samo możesz powiedzieć
czytałem natomiast w ogóle. Nigdy nie czu-
o reszcie swoich prac?
łem się całkowicie komfortowo, czytając ją.
Z.S.: Nie. Cop Kisser pisałem w okresie, kie-
P.M.: Dlaczego?
dy miałem wiele wieczorów autorskich, ale
Z.S.: Wcale nie z powodu tematyki książ-
też pisałem z myślą o takich odczytach.
ki, tylko… Kiedy czyta się tekst, trzeba
Chciałem stworzyć coś dobrego, co mógł-
znaleźć dla niego odpowiedni rytm, żeby
bym przeczytać na głos i co spodoba się
czuć się z nim komfortowo, żeby brzmiał
publiczności słuchającej na żywo.
dobrze, jakby wychodził prosto z głowy.
A.M.: A Agony?
Nigdy nie byłem w stanie znaleźć odpo-
Z.S.: Agony to moim zdaniem bardziej
wiedniego rytmu dla tego tekstu. Zdania
opowiadanie. To znaczy, jest to wiersz, ale
bardzo różnią się od siebie długością, nie
funkcjonujący tak jak opowiadanie. Myślę,
przywiązywałem prawdziwej wagi do
że bardziej chodzi tu o treść. To sposób
melodyjności, sylabiki języka i po prostu
w jaki teraz piszę. Zniwelowałem rolę spo-
ha!art # Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze
sobu prezentacji. Myślę, że performowanie
to nic szczególnego. Myślę, że na swój
tekstu może doprowadzić słuchaczy do
sposób takie prezentowanie może wy-
przeświadczenia, że w samym brzmieniu
dawać się ciekawsze niż sama literatura.
użytych słów jest coś inherentnie interesu-
Mnie bardziej interesuje właśnie to, co
jącego… tymczasem stosunkowo łatwo tak
znajduje się na kartce, a nie to, jak zostaje
połączyć sylaby, by brzmiały przyjemnie
zaprezentowane.
i ciekawie dla ucha, by była jakaś dynamika,
A.M.: Czyli zwracasz także uwagę na układ
kiedy przyspieszają i kiedy zwalniają. Nie
tekstu, czcionkę?
chciałem wpaść w pułapkę skupiania się
Z.S.: Oczywiście. Prawdę mówiąc nie
na czytaniu podczas wieczoru autorskiego
znam się jakoś wybitnie na czcionkach.
jako ostatecznym efekcie. Nie jest to dla
Oczywiście, nie chcę żeby moje teksty
mnie szczególnie interesujące.
były drukowane Comic Sans czy inną tego
A.M.: Czyli obawiasz się, że taki performans
typu czcionką, która może sugerować, że
stwarza pewnego rodzaju złudzenie głębi
to coś głupkowatego. Zależy mi na tym,
tekstu. To trochę jak bycie iluzjonistą, który
w jaki sposób prezentuje się tekst. Również
sprawia, że ludzie wierzą, że za słowami
na jego fizycznym wyglądzie, budującym
kryje się coś więcej?
rytm utworu. Teraz, i jak miało to miejsce
Z.S.: Dokładnie tak. Wiecie jak to jest,
też w przypadku Agonii, w mojej następnej
spotkaliście się na pewno z czymś takim.
książce, i kolejnej, która być może kiedyś
Czytany tekst jest dobry, porywa was,
powstanie, skupiam się przede wszystkim
a potem, kiedy widzicie go na papierze,
na pewnego rodzaju prozie poetyckiej. Nie
uświadamiacie sobie, że w gruncie rzeczy
ma tam zbyt szerokiego pola manewru.
Pole P.M.: Współpracujesz z małymi, niezależ-
Taki jest świat poezji – niewielkie oficyny.
nymi wydawnictwami. Czy możesz powie-
Nie ma dużych wydawnictw, które zaj-
dzieć coś bliżej o swoich kontaktach z tego
mowałyby się interesującymi projektami,
typu instytucjami?
przynajmniej nie tu, w Stanach Zjednoczo-
Z.S.: Nikt poza małymi, niezależnymi wy-
nych.
dawnictwami nie publikuje takich książek.
P.M.: Jak to było z Pad, jak wyglądało jego
Mnie to odpowiada. Ma się wtedy dużo
wydanie? Wysłałeś po prostu tekst do Los
do powiedzenia w kwestii tego jaki będzie
Angeles do Make Now Press? Czy trudno
ostateczny kształt książki. Oznacza to rów-
było znaleźć kogoś, kto chciał zająć się tym
nież redakcję w ograniczonym zakresie…
projektem?
jak widać są też i minusy takiej współpracy.
Z.S.: Nie, zawsze miałem sporo szczęścia,
Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze # ha!art
55
Małecka i Marecki za interesem w Nowym Jorku | Wywiad ze Steve'em Zultanskim
56
to mnie wydawcy pytali, czy chcę coś
cje w miejscu pracy. Wszystko to zostało
przygotować. Pod tym względem miałem
zebrane w całość i, muszę powiedzieć, jest
dużego farta. Nie przypisuję tego nicze-
bardzo dobre. Joseph Kaplan to twórca
mu innemu tylko szczęściu. Znajomy zna-
budzący wśród odbiorców największe kon-
jomego powiedział wydawcy, z którym
trowersje. Jego prowokacyjna Democra-
obecnie współpracuję o tej książce, ten
cy is not for the People [Demokracja nie
był zainteresowany, skontaktował się ze
jest dla ludu] stanowi swoistego rodzaju
mną i zapytał, czy mu ją wyślę. Widział
zbiór z pozoru poważnych manifestów
mnie parokrotnie przy okazji spotkań au-
politycznych, w którym autor porusza
torskich i zaprzyjaźniliśmy się. Zaczęliśmy
temat okrucieństwa wojny. To również
korespondować i wydaliśmy książkę. Wie-
bardzo dobra książka. Trudna w odbio-
cie jak to jest z małymi wydawnictwami,
rze, pełna przemocy, ale dobra. Jest też
prawda?
wiele innych osób. Kojarzycie ekipę
P.M.: Co powinniśmy przywieźć do domu
z Troll Thread? To „wydawnictwo” online,
z Nowego Jorku? Co jest teraz twoim zda-
które po prostu publikuje PDF-y. Zajmu-
niem ważne w amerykańskiej literaturze
je się utworami, które nigdy nie miałyby
eksperymentalnej? Co znajdziemy w tu-
szansy na wydanie jak np. tysiącstron-
tejszych księgarniach?
nicowy tekst wygenerowany w całości
Z.S.: Cóż, wiele rzeczy. Trudność polega na
przez komputer czy teksty zapożyczone.
tym, żeby wiedzieć gdzie iść, by je dostać,
Są w tym dość odważni, a jedna z osób
nie ma tu za wielu księgarni… i nie mają one
tym wszystkim kierujących – Holly
szerokiej oferty. Sklepy mogą mieć jedną
Melgard – wydała książkę zawierającą
czy dwie dobre książki…
same skany. Melgard jest uzależniona
A.M.: Kogo znasz spośród grona pisarzy
od zdrapek, przygotowała więc książkę –
eksperymentalnych? Z kim się przyjaźnisz?
Black Friday [Czarny Piątek], która jest
Z.S.: Spotykam się z wieloma poetami, wy-
zeskanowanym zbiorem wszystkich tych
mieniłbym… Roba Fitterman i Kim Rosen-
nagromadzonych w ciągu roku pustych
field – to najważniejsze postaci z Nowego
kuponów. To zdjęcie po zdjęciu każdej
Jorku. Jeśli chodzi o młodszych pisarzy i pi-
z tych przegranych zdrapek, pustych lo-
sarki, jest parę osób, z którymi czuję się
sów. Jest jeszcze Joey Yearous-Algozin,
bliżej związany, każda z nich wydała po jed-
naprawdę wspaniały. To partner Holly.
nej książce. Diana Hamilton opublikowała
Wydał świetną książkę Holly Melgard’s
Okay, Okay, które wykorzystuje zapoży-
Friends and Family [Krewni i znajomi Hol-
czone narracje o płaczu w pracy, to książka
ly Melgard], będącą zapisem wszystkich
o tym, jak ludzie tłumią i jak wyrażają emo-
wiadomości, jakie zostały zostawione
ha!art # Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze
na jej poczcie głosowej. Jest więc sporo
byłem w Montrealu, gdzie spotykałem
ludzi zajmujących się podobnymi rzecza-
się z artystami, pisarzami i wiecie co? Oni
mi. Czasem są to duże projekt skupione
biorą sobie dłuższe wolne, żeby móc sku-
na aspekcie czasowym, które nierzadko
pić się na pisaniu, tworzeniu czy jakiejś
powstają z materiałów osobistych bądź
innej formie aktywności artystycznej.
zapożyczeń, stąd też przybierają formę
Ale mogą sobie na to pozwolić, ponie-
niekojarzoną z poezją.
waż nawet jeśli złamią nogę, będą mogli
P.M.: Uważasz się za zawodowego pi-
pójść do lekarza. Ja nie mogę zrobić so-
sarza?
bie przerwy, by pisać – straciłbym dostęp
Z.S.: Nie, nie, mam pracę…[śmiech]
do opieki medycznej. Myślę zatem, że
Pracuję w biurze. Tutaj jest mało pienię-
w Stanach jest to podyktowane czystą
dzy na sztukę. Koszt życia jest bardzo
ekonomią: musisz pracować na etacie,
wysoki. Nie mamy ubezpieczenia zdro-
żeby wieść życie na godziwym poziomie.
wotnego. Chcąc nie chcąc, musisz mieć
P.M.: Czyli nie masz agenta literackiego?
pracę na pełen etat, żeby móc pójść do
Z.S.: Nie mam agenta. A w sumie chciałbym
lekarza, co moim zdaniem robi dużą róż-
mieć! Ale mam zwykłą pracę, prawdopo-
nicę wobec sytuacji artystów w innych
dobnie jak ty. Zajmuje się administracją
krajach, choćby w Kanadzie. Dopiero co
w sektorze kultury. To stałe zajęcie.
Przyszłość: nowe utwory i przekłady P.M.: Co byś powiedział, gdybyśmy chcieli
Z.S.: Nie ma takiej rzeczy, która byłaby za-
dokonać konceptualnego przekładu twojej
broniona [śmiech]. Możecie robić, co tylko
książki, powtarzając cały proces w Krako-
chcecie. To był mój pierwszy raz w Buffalo,
wie? Miałbyś jakieś rady?
byłem wtedy bardzo samotny. To ponure
Z.S.: Zróbcie to, pewnie! Chociaż mnie to
miasto, z dziesięcioma mieszkańcami na
zajęło całe wieki! Ostrzegam. W domu
krzyż i mnóstwem lodu. W mieszkaniu
ma się dużo więcej rzeczy niż przyszłoby
byłem sam, nie było nikogo do pomocy.
to komukolwiek do głowy. To mnóstwo
A.M.: Czy mógłbyś opowiedzieć nam coś
pracy!
więcej o Bribery, projekcie nad którym te-
A.M.: Czy była jakaś osoba, która pomogła
raz pracujesz?
Ci w spisywaniu tych wszystkich przed-
Z.S.: Jasne. To projekt zupełnie inny niż
miotów?
moje pozostałe książki, pewnego rodza-
Z.S.: Nie…
ju monolog, w którym próbuję zliczyć
A.M.: Czyli nam również nie byłoby wolno
wszystkie te nierozwiązane zbrodnie
zapraszać do pomocy znajomych?
w Nowym Jorku. Jest dość mroczny i pe-
Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze # ha!art
57
Małecka i Marecki za interesem w Nowym Jorku | Wywiad ze Steve'em Zultanskim
reklamy
58
łen przemocy, ponieważ ciągle powtarzam,
nie bazuje w dużej mierze na moim praw-
że to ja jestem sprawcą wszystkich tych
dziwym życiu.
potwornych rzeczy, czasem opisując, jak
P.M.: Np. Agony, też z założenia ma być
ich dokonałem. Czyta się to jak monolog.
spowiedzią... Można powiedzieć, że lubisz
Monolog osoby, opowiadającej w kółko
ten typ opowieści. Jest w pewnym sensie
podobną historię, w sposób rekurencyjny.
bardzo tradycyjny.
P.M.: To proza konfesyjna, prawda?
Z.S.: To prawda. Trafiłem do świata litera-
Z.S.: To coś na kształt spowiedzi, ale w od-
tury dzięki miłości do powieści. Nadal je
różnieniu od moich pozostałych książek
uwielbiam.
O pożytkach z myślicielstwa P.M.: Może ostatnie pytanie: w jednym
Z.S.: Oczywiście, tak, tak. Uważam, że
z wywiadów Kenneth Goldsmith wspo-
znaczna część literatury, duża część sztu-
minał, że wyróżnia czytelnictwo i my-
ki w XX wieku opiera się o pytanie, czy
ślicielstwo [thinkership]. Powiedziałbyś,
jeszcze jest, czy już nie jest literaturą, to
że „myślicielstwo” odnosi się również do
jak rozciąganie do granic możliwości de-
Twoich utworów?
finicji czym literatura jest albo tego, co
Z.S.: Nie sądzę, żebym był bliski dokony-
się da czytać. I w gruncie rzeczy nie jest
wania takiego rozdziału między czyta-
to już niczym szczególnie nowym. Ludzie
niem a myśleniem jak robi to Kenny. Ro-
wręcz jakby oczekują, że dzieło sztuki bę-
zumiem do czego zmierza, obstaje przy
dzie jeszcze mniej przypominać sztukę niż
prawie do interpretacji i czytania poezji,
poprzedzające je dzieła sztuki. I do pewne-
której nie czyta się od deski do deski,
go stopnia nie jest to według mnie wcale
która nie jest przeznaczona do bycia od-
zaskakujące. Owszem, pojęcie Kenny’ego
czytywaną – wiersze zazwyczaj takie są.
Goldsmitha jest przydatne. Wydaje mi
Innymi słowy niekoniecznie uważam, żeby
się tylko, że myślenie o projekcie jest inną
myślicielstwo było najlepszą drogą do…
formą czytania, inną formą interpretacji.
P.M.: Myślę, że to coś więcej, ponieważ
Nie chcę rozdzielać tych dwóch rzeczy. Nie
jeśli pokażesz ludziom tę książkę, zawsze
pasuje mi obrazek kogoś gładzącego się
znajdzie się sporo takich, którzy powiedzą
po brodzie, zastanawiającego się: „Hmm,
„Nie mogę tego czytać”, w sensie, że jest
co to właściwie znaczy?”. Ten aspekt my-
ona po prostu niezdatna do czytania.
ślicielstwa trochę mnie martwi – martwi,
A.M.: Myślicielstwo wydaje nam się poję-
że może w tym wszystkim chodzić tylko
ciem bardzo przydatnym, ponieważ wska-
o samo kontemplowanie przedmiotu.
zuje na konieczność myślenia.
ha!art # Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze
Agonia | Steve Zultanski
Agonia (fragment)
59
Można poznać, że jestem cały i zdrowy po tym, że nieustannie płaczę.
Zakładając, że przeciętny człowiek w ciągu życia roni około 68299,988 mililitrów
łez, a ja jestem mniej więcej w 1/3 życia, możemy założyć, że uroniłem dotychczas około 22499,996 mililitrów łez.
Jako że woda stanowi 60% ludzkiego ciała, a objętość przeciętnego ciała to
82999,98 mililitrów, możemy wnioskować, że przeciętny człowiek zawiera 49799,992 mililitrów wody.
Tak więc dotychczas w ciągu życia uroniłem we łzach około 45,181% zawartości
wody w moim ciele.
Bowiem łzy składają się głównie z wody.
Niech pomyślę.
Możemy założyć, że jeśli zamiast płakać od czasu do czasu, w chwilach szcze-
gólnego nasilenia emocji, wypłakałbym wszystkie moje łzy naraz w jednym nagłym przypływie emocjonalnej odwagi, to bym się odwodnił.
Być może właśnie dlatego uczucia są rozłożone w czasie, tak byśmy ich nie
odczuwali wszystkich jednocześnie, bo to skończyłoby się odwodnieniem.
Objętość każdej łzy to średnio 0,196 mililitrów.
Tak więc. Uroniłem dotychczas z grubsza co najmniej 144419,5 łez.
Co oznacza, że pozostało mi do uronienia co najmniej 232907,25 łez.
Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze # ha!art
Copyright Steve Zultanski. Oryginał ukazał się w 2012 roku nakładem wydawnictwa Bookthug.
Agonia 1
Tłumaczenie Aleksandra Małecka
Steve Zultanski
Steve Zultanski | Agonia
60
Jeśli chciałbym za jednym zamachem załatwić cały czekający mnie płacz
i byłbym w stanie (co, jak sugerowaliśmy, jest niemożliwe) skupić całą moją energię emocjonalną w jednym nagłym spazmie emocjonalnej odwagi, to za jednym razem wypłakałbym 91,968% zawartości wody w moim ciele.
Co stanowi 55,181% całkowitej objętości mojego ciała.
I tak konsekwencją tego wyczynu, dzięki któremu usunąłbym z drogi wszystkie
przyszłe przeszkody natury psychicznej, byłoby kompletne zniekształcenie mojego ciała, i, jak przypuszczam, śmierć.
Wygląda zresztą na to, że by żyć, istota ludzka musi mieć wolę i umiejętność
wypłakiwania łez w raczej powolnym i regularnym tempie.
Raz na jakiś czas.
Powiedzmy, że płaczę 28 razy w ciągu roku – liczba ta wydaje się wzięta znikąd,
ale tak się składa, że tyle mam lat. Z jednej strony wydaje się to dużo, ale z drugiej strony wydaje się, że liczba ta będzie mniej więcej tyle wynosić.
Choć może płaczę mniej, jeśli w danym roku nie mam związków miłosnych.
Tak więc zakładając, że średnia życia amerykańskiego mężczyzny to około 74,37
lata, możemy przyjąć, że każdego roku wypłakuję około 918,134 mililitrów łez.
W roku z kochanką lub kochankami.
I że ronię 32,79 mililitrów sześciennych łez za każdym razem, gdy płaczę.
Jednakże możemy też założyć, że więcej łez wypłakiwałem jako dziecko, niż
wypłakuję obecnie, jako młody mężczyzna, i że jako stary człowiek będę, miejmy nadzieję, płakał mniej niż jako młody człowiek.
Możemy się domyślać, że, na koniec końców, czyli, do końca mojego życia, te
okresy posuchy wyrównają czasy powodzi i okaże się, że średnio, jak już powiedzieliśmy, roniłem 918,134 mililitrów łez rocznie. Albo coś koło tego.
Toteż. Każdego roku wypłakuję tylko 1,844% zawartości wody w moim ciele.
I powiedzmy, że piję pięć szklanek wody dziennie.
ha!art # Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze
Agonia | Steve Zultanski
Przyjmując, że każda szklanka wody ma średnio 1186,259 mililitrów, możemy
dojść do wniosku, że piję średnio 5931,297 mililitrów wody dziennie. Nie licząc wody w jedzeniu.
Tak więc rocznie piję 2164923,702 mililitrów wody.
Albo 4314,331% zawartości wody w moim ciele.
Toteż wydaje mi się, że jeśli będę utrzymywać obecne tempo płakania, nie ma
żadnego zagrożenia dla mojego poziomu nawodnienia.
Ale załóżmy, że nastąpi taki rok, w którym mam nową kochankę każdego dnia,
albo jedną wyjątkowo wytrącającą z równowagi kochankę przez cały rok i będę płakał trzy razy dziennie. Do śniadania, obiadu i kolacji, na przykład.
Jako że nie płacze się w sposób ciągły, możemy założyć, że każdy napad płaczu
trwa średnio jakieś dziesięć minut.
Następnie możemy założyć, że płacząc roni się 3,277 mililitrów łez na minutę.
Albo 0,0546 mililitra na sekundę.
Tym samym, jeśli kiedyś przeżyję, albo kiedyś już przeżyłem rok burzliwej mi-
łości, z nową kochanką każdego dnia albo jedną wyjątkowo wytrącającą z równowagi kochankę przez cały rok, kiedy to co dnia płakałbym bądź płakałem 1800 sekund dziennie, wypłakałbym lub wypłakałem 35905,613 mililitrów łez przez rok.
98,371 na dzień.
We własne dłonie lub w nagie ramiona mojej kochanki lub kochanek.
Ale wciąż nie groziłoby mi odwodnienie.
Chyba że, rzecz jasna, stałoby się to, czego ryzyko jest wyjątkowo duże w przy-
padku jednej wyjątkowo wytrącającej z równowagi kochanki, czyli że płakałbym niemal ciągle, albo na tyle ciągle, na ile się da, czyli płakałbym wtedy, kiedy bym nie spał. Zakładamy, że jestem w stanie czuwania średnio przez około 15 godzin w ciągu dnia, czyli przez 54,000 sekund.
Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze # ha!art
61
Steve Zultanski | Agonia
62
Zakładamy, ze spałbym więcej niż zwykle, gdyż byłbym przytłoczony smutkiem.
W tej sytuacji roniłbym 2654,7 mililitrów łez na dzień, czyli 968967 mililitrów
na rok.
Co stanowi 45% ilości wody, jaką piję ze szklanek.
Coraz istotniejsze stają się inne czynniki.
Na przykład na wyjątkowo wytrącający z równowagi związek nie składa się
wyłącznie rozpacz złamanego serca, ale też pełne pasji pojednania, za którymi idzie pełen pasji seks na zgodę.
Pamiętajmy jednak, że cały czas płaczę.
Przyjmijmy, że w trakcie seksu człowiek się poci oraz zostawia pewną ilość
śliny w ustach partnera, a także na ciele, i tak dalej.
Więc teraz tak. W tym roku tracę całkiem sporo wody z powodu mojej wyjątkowo
wytrącającej z równowagi kochanki.
W jej ramionach płaczę od momentu przebudzenia do momentu zaśnięcia.
I jeśli założymy, że po jej ramionach spłynie 4927500 moich łez, możemy przyjąć,
że ostatecznie jednak grozić mi będzie odwodnienie i śmierć.
Na daną chwilę – albo i na dobre – pomijamy obszerne zagadnienia, jakimi są
parowanie i zawartości soli.
ha!art # Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze
Tłumaczenie Hanna Pieńczykowska
90
Z Providence do Implementation Wywiad Piotra Mareckiego z Nickiem Montfortem i Scottem Rettbergiem: o literaturze naklejkowej, pisaniu kolegialnym oraz narracji dystrybuowanej
Piotr Marecki: Czy możemy zacząć od
Rozkleiliśmy naklejki i obserwowaliśmy,
tego, jak zaangażowaliście się w pisa-
jak ludzie na nie reagują.
nie dystrybuowane?
Wtedy zdecydowaliśmy się przygotować
Scott Rettberg: Nick i ja mieszkali-
projekt rozmiaru powieści – czy też pra-
śmy w okolicach Filadelfii. Ja mieszka-
wie tak duży – w odcinkach, każdy po trzy
łem w New Jersey i uczyłem w colle-
arkusze naklejek. Oznacza to trzydzieści
ge’u Stockton. Często się spotykaliśmy
naklejek w każdej części, dwieście czter-
i krążyliśmy wokół różnych pomysłów
dzieści segmentów w ośmiu częściach. To
na współpracę. Myślę, że obaj byliśmy
sztuka pocztowa czy naklejkowa w tym
zainteresowani sztuką naklejkową, któ-
sensie, że wysyłaliśmy elementy ludziom
ra istniała od dłuższego czasu w takich
pod warunkiem, że wyślą nam mailem zdję-
projektach jak kampania Obey – sporo
cia umieszczonych już gdzieś naklejek, aby
się tego działo w Filadelfii. Na początku
otrzymać kolejne części.
zrobiliśmy mały projekt wielkości opo-
Napisałem też powieść pocztową, Kind
wiadania i rozkleiliśmy naklejki, żeby
of Blue, która była rodzajem odpowiedzi na
sprawdzić, jak to działa.
Blue Company Roba Wittiga. Interesował
P.M.: Ile było tych naklejek?
mnie proces tworzenia poprzez wysyłanie
S.R.: Nie jestem pewien, chyba jeden ar-
poczty i otrzymywanie odpowiedzi.
kusz albo dwa. Używaliśmy standardo-
W tym czasie myśleliśmy też dużo o Ira-
wych etykiet samoprzylepnych, których
ku i wojnie z terrorem. Mieliśmy poczucie,
używa się w korespondencji biznesowej.
że wprowadzano je w nasz świat, a my nie
P.M.: Nadaliście tytuł temu pierwszemu
mamy na to wpływu. Nie chodziło tylko
projektowi?
o podjętą przez administrację Busha decy-
S.R.: Myślę, że miał on wiele tytułów. Był
zję o wojnie w Iraku, ale i o codzienne życie.
eksperymentem i to nam się podobało.
Miało się poczucie, że nastroje, aparat bez-
ha!art # Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze
Z Providence do Implementation
91
Nick Montfort i Scott Rettberg naklejają wlepki w Filadelfii.
żródło: nickm.com Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze # ha!art
92
pieczeństwa i niektóre podstawowe cechy
Od strony fizycznej chodzi nie tylko
amerykańskiego społeczeństwa zmienia-
o napisanie czegoś czy stworzenie stro-
ją się i że ta zmiana jest bardzo subtelnie
ny Internetowej, ale właśnie pokazanie
wymuszana na naszym świecie. Miało to
tego światu, implementację, czyli wpro-
wpływ na wybór estetyczny – użyliśmy na-
wadzenie w życie. To jest bardzo istotny
klejek, ponieważ chcieliśmy na to wszystko
aspekt. Rzecz, która składa się z samych
zareagować poprzez umieszczenie czegoś
słów – poglądów i retoryki, tak naprawdę
swojego w tym świecie.
musi zostać wprowadzona przez ludzi do
P.M.: Pamiętacie, skąd wziął się tytuł
realnego świata, żeby stała się elementem
projektu, Implementation?
wojny z terrorem.
Nick Montfort: Wydaje mi się, że to było
P.M.: Czyli implementacja odnosi się do
związane z Providence w stanie Rhode Is-
czegoś więcej niż tylko do treści nakle-
land. Pamiętam, że pewnego razu odwie-
jek?
dziłem ludzi z Brown University – żaden
S.R.: To jest również metoda. To koncep-
z nas się tam nie uczył, ale obaj mieliśmy
cja zakładająca, że ktoś dostaje tekst i go
tam wielu współpracowników. Pomyśla-
czyta, myśli o nim i następnie umieszcza
łem sobie: to miasto ma bardzo abstrak-
go w fizycznie istniejącym świecie. To jest
cyjną nazwę – Providence (opatrzność).
akt wprowadzania w życie sam w sobie.
Równie dobrze można nazwać miasto
Jednocześnie w samej powieści jeden
Implementacja, Stosunek, Normalność
z bohaterów zajmuje się implementacją
(śmiech).
kampanii psychologiczną dla wojska.
PISANIE KOLEGIALNE P.M.: Jak wyglądał podział pracy przy
ny i przygotowań, a ta...”. Opowieść zaczyna
pisaniu naklejek?
się od reakcji na bezpośrednie następstwa
S.R.: Często spotykaliśmy się, zwłaszcza
11 września i wydarzeń, które doprowa-
w Filadelfii, i siadaliśmy gdzieś – w barze,
dziły do wojny w Afganistanie.
w kawiarni czy u Nicka. Mieliśmy niebie-
Bardzo wcześnie określiliśmy ramy
skie fiszki o wymiarach 3 na 5 cali. Zauwa-
czasowe powieści, oraz bohaterów. Nie
żyliśmy, że tekst ręcznie napisany na tych
ustaliliśmy jednak samej fabuły. Mówiliśmy
karteczkach ma mniej więcej tę samą dłu-
ogólnie: „OK, tu chcemy mieć perspekty-
gość, jak tekst, który można wydrukować
wę Kilroya”. Zaczęliśmy pisać ręcznie. Je-
na etykietach pocztowych. Siadaliśmy nad
den z nas pisał pierwszą wersję na fiszce
tymi fiszkami i je omawialiśmy: „A więc ta
i podawał drugiemu. Potem walczyliśmy
część będzie opowiadać o tym etapie woj-
z tekstem, kreśliliśmy, wyrzucaliśmy rze-
ha!art # Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze
Z Providence do Implementation
czy. Niektóre kartki od razu wywalaliśmy.
fakt, że obaj pracowaliśmy nad każdym
Nie wydaje mi się, żeby ostał się jakiś tekst
tekstem – to był inny rodzaj współpra-
bez ingerencji nas obydwu.
cy. Druga rzecz to kilka różnych warstw
P.M.: Czyli właściwie zazwyczaj praco-
wspólnego działania: nasze wspólne dzia-
waliście razem w tym samym miejscu?
łania jako pisarzy, działania ludzi, którzy
S.R.: W dużej mierze tak. Część zrobili-
rozwieszali naklejki, do tego osób, które
śmy niezależnie, ale porównując to z The
zrobiły zdjęcia naklejek, a także fotogra-
Unknown, nad którym współpracowaliśmy
fów i designerów, kiedy już przeszliśmy
na odległość i spotykaliśmy się tylko co
do produkcji książki. Jest tu więc wiele
jakiś czas, podczas tego projektu prawie
warstw. Myślę, że zawsze kiedy pracuje
zawsze siadaliśmy razem w jednym pokoju
się z jakimś konkretnym medium, wpływa
i pisaliśmy.
to na naturę współpracy.
P.M.: Czy wszystkie naklejki były napi-
N. M.: Są takie modele współpracy, w któ-
sane ręcznie?
rych każdy ma swoją własną rolę, np.
S.R.: Wydaje mi się, że tak. Wszystko było
w przemyśle filmowym, gdzie mamy re-
napisane na fiszkach, zanim znalazło się
żysera, aktorów, ludzi odpowiedzialnych
na naklejkach. Zrobiliśmy fiszki, nanieśli-
za światło, elektryczność itd. Z The Imple-
śmy na nie poprawki i wtedy wstukaliśmy
mentation tak nie było.
do komputera. Często okazywało się, że:
Trzeba było poddać zdjęcia obróbce
„No nie, jest wciąż o linijkę za dużo” i wtedy
i wspólnie przygotować stronę, ale jeśli
zastanawialiśmy się, którą linijkę jeszcze
chodzi o zasadniczą część projektu, to
wykreślić albo gdzie dokonać skrótów.
pracowaliśmy nad nią razem, wspólnie
P.M.: Jakie poprawki czy uwagi nanosi-
wypracowaliśmy pomysły na ten projekt.
liście na naklejki partnera?
Dyskutowaliśmy, kim będą bohaterowie,
S.R.: Na ogół wykreślaliśmy albo wymie-
ale głównie pracowaliśmy w następują-
nialiśmy słowa, mówiąc: „myślę, że tę li-
cy sposób: pisaliśmy na fiszkach to, co
nijkę można skrócić” albo: „ten fragment
uważaliśmy za słuszne, i sprawdzaliśmy
ujawnia zbyt dużo informacji, robi to zbyt
wzajemnie swoją pracę, nie prowadząc
wprost”. Tego typu dyskusje. Siadaliśmy
metadyskusji, nie rozpisując fabuły i nie
z fiszkami i rozmawialiśmy o tych mikro-
mówiąc „Dobra, a teraz ty napiszesz tę
tekstach.
część”. Właściwie cały czas pracowaliśmy
P.M.: Obaj macie duże doświadczenie
w taki sposób i uważam to za bardzo do-
w pisaniu kolegialnym. Co odróżnia ten
bre doświadczenie.
projekt od innych?
Abstrahując od innych rzeczy, taki typ
S.R.: Powiedziałbym, że jedną rzeczą jest
współpracy jest jedną z korzyści studio-
Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze # ha!art
93
94
wania na uniwersytecie, bycia w szkole,
mają miejsce po wydarzeniach z pierw-
pracowania z innymi podczas warszta-
szej. Przygotowując wersję książkową,
tów pisarskich, gdzie dostaje się rady od
ułożyliśmy je w konkretnym porządku,
innych, współpracuje z nimi itd. Po takiej
ale kolejność w ramach jednej części na-
pracy jest naprawdę trudno nauczyć się
prawdę nie miała znaczenia.
czegoś nowego o pisaniu czy spojrzeniu
To bardzo proste ograniczenia, ale my-
innych na pisanie.
ślę, że ograniczenie rozmiarem tekstu jest
Kiedy z kimś nad czymś pracujesz, mo-
naprawdę silne. Nie wiem, czy wszystkie
żesz powiedzieć: „Tu jest mój skrypt, Scott,
naklejki do końca mają sens, ale naprawdę
co o tym myślisz?” Scottowi może na tym
nie próbowaliśmy tego pisać na siłę.
zależeć, może mieć mnóstwo sugestii itd.,
N.M.: Tak, to nie były silne ograniczenia
ale będzie mu zależeć na tym dużo bardziej,
formalne. To naprawdę było ograniczenie
jeśli będzie to nasz wspólny tekst, który
materialne – wystarczała sama myśl o tym,
stworzyliśmy razem – wtedy pojawiają się
że naklejki będą na ulicach, w miejscach
refleksje typu: „to mnie ośmieszy, nie chcę
publicznych. Mam jedną fiszkę z rysun-
tego”. Wtedy obaj jesteście autorami pracy,
kiem drzwi i strzałki na niej z napisem
obaj jesteście za nią odpowiedzialni.
„powierzchnia do publikowania”.
P.M.: W swoim tekście o technice pisania
Zdecydowaliśmy się na osiem części po
kolegialnego wspominasz, że współauto-
trzy arkusze naklejek, więc można powie-
rzy zazwyczaj potrzebują jakichś ograni-
dzieć, że dokonaliśmy pewnych wyborów
czeń. Jakie ograniczenia daliście sobie
formalnych. Poza tym określiliśmy różne
nawzajem przy tworzeniu tego projektu?
rodzaje tekstu. Były takie, które były dialo-
S.R.: Podstawowym ograniczeniem było,
gami, ale nie były podzielone na mówców.
że każdy tekst musiał się zmieścić na
Była też seria naklejek w propagandowym
etykiecie i miał być przejrzany przez nas
tonie Kilroya, w których w imieniu ame-
obu. Inne ograniczenie dotyczyło myślenia
rykańskiego rządu kazał się ludziom pod-
o tempie akcji. Ustaliliśmy, że w ramach
dać. Tak wyglądała jedna sekcja w jednej
każdej części składającej się z trzydziestu
z części.
naklejek wydarzenia muszą zamykać się
Jest dużo postmodernistycznych, współ-
w mniej więcej takim samym okresie i że
czesnych sposobów pisania, według któ-
naklejki można będzie czytać w dowolnej
rych naprawdę nie ma znaczenia, kto mówi.
kolejności.
Ważne jest to, co zostało powiedziane.
W całej powieści jest progresja czaso-
Zdecydowaliśmy, że zamiast oznaczać
wa, bo każda część to inny okres w opo-
rozmówców, pozwolimy czytelnikom od-
wieści, więc wydarzenia z czwartej części
gadnąć, kto co mówi.
ha!art # Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze
Z Providence do Implementation
S.R.: Tu trzeba wrócić do ograniczenia
Nick czy Scott? Teraz znamy odpowiedź,
materialnego. Jeśli napisalibyśmy wszę-
więc teraz wiemy, jak to jest”. Ale tak na-
dzie:„Kilroy powiedział, ta osoba powie-
prawdę nie mówi nam to wiele o procesie
działa”, stracilibyśmy miejsce na naklejce.
twórczym, o tym jak na przykład myśle-
P.M.: Umiecie rozróżnić, co kto napisał?
liśmy o ograniczeniu ilości znaków, o sy-
S.R.: Ja naprawdę nie myślę o tym tekście
tuacji, o rozwoju historii w opowieści, to
w ten sposób.
nie było tak, jakby przychodził do nas J.J.
N.M.: W wielu przypadkach pamiętam któ-
Abrams i mówił, co i jak.
re fragmenty pisałem, ale pewnie niektóre
S.R.: Kolejna sprawa to, że w oryginalnej
rzeczy zapamiętałem źle. Ludzie uwielbia-
formie projekt był sam w sobie imple-
ją zastanawiać się nad takimi kwestiami,
mentacją, powieścią, a nie konkretnie
wspomnijmy choćby analizę stylome-
implementacją powieści Nicka Mont-
tryczną Fedralisty . To pytanie nie jest
forta i Scotta Rettberga. Wszystko było
nieciekawe, ale do pewnego stopnia jest
anonimowe. Mimo że teraz, po wydaniu
to pytanie zamknięte, jest sobie zdanie
książki i uruchomieniu strony Interneto-
i można się zastanawiać: „Kto je napisał?
wej, jasne jest, kim są autorzy, to kiedy
1
Cykl esejów autorstwa Alexandra Hamiltona, Jamesa Madisona i Johna Jaya, uznawany za pierwszy komentarz do konstytucji Stanów Zjednoczonych. Cykl został podpisany wspólnie przez wszystkich trzech autorów, w późniejszych wiekach autorstwo poszczególnych fragmentów ustalano metodami analizy stylometrycznej – przyp. H.P. 1
ktoś napotyka naklejkę gdzieś w świecie fizycznym, to ma do czynienia wyłącznie z głosami bohaterów.
STRUKTURA POWIEŚCI P.M.: Czytelnik może przeczytać tylko
wiemy, że mało który czyta powieści hi-
jedną naklejkę, ale wy i tak nazywacie
pertekstowe w całości.
Implementation powieścią.
W The Unknown rozwiązaniem tego pro-
S.R.: Z perspektywy pisarza to było intere-
blemu było myślenie w kategorii scen, tak
sujące wyzwanie, które odnosi się też do
żeby każdy odcinek powieści czy każda
powieści hipertekstowej. Podczas pracy
strona była autonomiczna, połączona
nad The Unknown nauczyliśmy się, jak pi-
z innymi rzeczami, ale jednocześnie da-
sać powieść ze świadomością, że żaden
wała przyjemność zrozumienia, nawet
czytelnik nie przeczyta jej w całości i że
jeśli przeczyta się tylko tę jedną scenę.
nie będzie dwóch czytelników, którzy
Implementation jest podobna pod tym
przeczytają ją w takim samym porząd-
względem, że jest to powieść, mamy ciąg
ku, ponieważ będzie mnóstwo ścieżek,
wydarzeń, progresję, ale jeśli ktoś natknie
no i z obserwacji zachowań czytelników
się na pięć naklejek albo tylko na jedną, ma
Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze # ha!art
95
96
też wrażenie, że to może być odczytywane
teresujący. Nawet coś takiego jak lista rze-
jako całość, i rozumie o co chodzi. Zależ-
czy w życiu Samanthy, mam nadzieję, jest
ności pomiędzy poszczególnymi naklejka-
czymś ciekawym. Nie jest jasne, że jest to
mi nie są aż tak ścisłe; można powiedzieć,
część powieści, ale może zmusza do zada-
że są luźne.
nia sobie pytania: „Kim jest ta bohaterka,
P.M.: Jakich punktów zaczepienia czy po-
która ma pięcioro bliskich przyjaciół, była
wiązań użyliście, żeby przekonać czytel-
na ośmiu weselach, ma takie a nie inne far-
nika do zanurzenia się w całą powieść?
by, pali marihuanę i była w Europie osiem
S.R.: To zależy, o jakim czytelniku mówisz.
razy?”. Napotykasz na to w przypadkowym
Dla kogoś, kto ma cały tekst, to jest oczy-
miejscu i może zastanawiasz się, co to –
wiste. Kiedy napotykasz teksty w fizycz-
pojawia się więc zaciekawienie.
nym świecie, to nie widzisz żadnych oznak
Albo na przykład jest obrazek naklejony
mówiących, że masz do czynienia z częścią
na jedną z amerykańskich instytucji rządo-
powieści. Oczywiście rozmieszczając na-
wych, a na nim tekst o Guantanamo. Myślę,
klejki, często naklejaliśmy je blisko siebie.
że takie związki między miejscem a tek-
Ktoś mógł więc spacerować po okolicy, na-
stem na naklejce budzą zainteresowanie.
tknąć się na tekst i pomyśleć: „To dziwne,
Wracając do pytania, czy są tu jakieś ma-
czy to jakiś tekst?” Myślę, że sam fakt, że
giczne triki czy specjalne punkty zacze-
to czysty tekst usytuowany w różnych kon-
pienia – naszym jedynym kryterium było
tekstach, jest interesujący i przyciąga ludzi.
to, czy zgadzamy się obaj, że dany tekst
Potem człowiek napotyka inną naklejkę
jest interesujący. Sprzeczaliśmy się o po-
i zdaje sobie sprawę: „O! Ta wygląda tak
jedyncze słowa, bo zasada mieszczenia się
samo, ale zawiera inny tekst”.
na etykiecie była silnym ograniczeniem.
P.M.: Powieść można znaleźć również
Myślę, że każda naklejka zawiera frag-
online, jeżeli wpisze się tekst z naklejki
ment, który broni się jako samodzielna
w wyszukiwarce. Dlatego zastanawiam
opowieść. To ważne, bo nie chcieliśmy,
się, czy zawarliście jakiś haczyk, coś co
żeby naklejka wyglądała jak jedna z wielu
wciągnie czytelnika. Zastanawiałem się,
stron, na której nic się nie wydarzyło. Każ-
czy może ostatnie zdanie każdej naklej-
da naklejka musiała opowiedzieć historię.
ki jest trochę inne od pozostałych, żeby
N.M.: Właściwie próbowaliśmy unikać
utrzymać uwagę czytelnika. Czy to był
jawnych połączeń. Mogliśmy umieścić tam
wasz pomysł, aby pisać w ten sposób?
adres URL, ale z naszej strony problemem
S.R.: Pytanie zawsze dotyczyło tego, czy
było to, że naklejka – naklejka umieszczona
jeśli ktoś natknie się na pojedynczy tekst,
na ulicy, która była pierwotnym medium
to czy ten tekst będzie wystarczająco in-
publikacji – stałaby się reklamą dla strony
ha!art # Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze
Z Providence do Implementation
Internetowej. Nie chcieliśmy na siłę uka-
P.M.: Czy książka The Implementation,
zywać powiązań ani umieszczać linków.
gdzie wszystkie naklejki zostały opubli-
Chcieliśmy, żeby ktoś kto przeczytał jed-
kowane razem, ma strukturę powieści?
ną z naklejek, nie wiedząc niczego o po-
S.R.: Myślę, że naklejki są z grubsza uło-
wieści, i tak czerpał z niej przyjemność,
żone w takiej kolejności, w jakiej były na
zaciekawił się, może przemyślał, co ocze-
arkuszach, mimo że, jak powiedziałem,
kujemy widzieć w publicznych miejscach,
kolejność w ramach jednej części nie ma
zastanowił się: „Co to jest? To nie reklama.
znaczenia. Ale naklejki z jednej części są
To też nie ogłoszenie, że komuś zaginął
wydrukowane razem. Trzeba było pod-
kot... Więc co to jest? ” Dla nas znaczyło
jąć decyzje m.in. co do kolejności, ale jeśli
to, że pomimo że projekt to powieść –
spojrzy się na layout, większość decyzji
ma ogólny zarys, fabułę, bohaterów – to
dotyczyła tego, jak elementy jednej części
chcieliśmy zainteresować ludzi literacki-
pasują do siebie wizualnie. To projektant
mi możliwościami słów umiejscowionych
książki, Adam Richer, dokonywał tego typu
w przestrzeni.
wyborów.
INSPIRACJE P.M.: Interesujące jest, że mówicie
nie muszą być ograniczone medium cy-
o wpływie na wasz projekt gatunków cy-
frowym. Myślę, że wielu ludzi najpierw
frowych i narracji dystrybuowanej, pod-
przyciąga to, co komputery mogą zrobić
czas gdy ten efekt ma formę drukowaną,
z tekstem literackim, ale chodzi też o to,
a wszystkie naklejki zostały pierwotnie
że nie musimy pisać tylko na papierze czy
napisane ręcznie.
ekranie – np. projekt Skin autorstwa Shel-
S.R.: Tak, oczywiście. Właściwie wydaje
ley Jackson, gdzie historie są opowiadane
mi się, że termin narracja dystrybuowa-
przez tatuaże. Nawet Michael Joyce robi
na (ang. distributed narrative) pojawił się
teraz projekty związane z rzeźbami oraz
po raz pierwszy u mojej żony, Jill Walker
zbitkami słów. Myślę, że pisarze, którzy
Rettberg, w pracy zatytułowanej Feral Hy-
tworzą literaturę cyfrową, zaczynają się
pertext: When Hypertext Literature Escapes
interesować różnymi rodzajami pisania an-
Control. Od tego zaczęła się nasza kore-
gażującymi rozmaite media, niekoniecznie
spondencja, dyskutowaliśmy o koncepcji
cyfrowe. Naklejki to inny środek przekazu
narracji dystrybuowanej. Myślę, że wiele
niż książka.
osób, które pracowały nad literaturą cy-
P.M.: Możecie wyobrazić sobie waszą
frową, jest zainteresowanych dziwnymi
powieść jako hipertekst, na przykład
jakościami medialnymi, które niekoniecz-
online?
Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze # ha!art
97
98
S.R.: W sumie to jest rodzaj hipertekstu,
S.R.: Po części chodziło o koncepcję, że
tylko połączenia nie są tak ważne jak
tekst też jest formą sztuki. Uważam, że bar-
w większości tego typu powieści. Ale
dzo prosta czcionka bez ozdobników jest
jest w niej struktura sieciowa, są węzły
optymalna – czytelna i jasna. Nie umiesz-
i autonomiczne momenty wewnątrz więk-
czaliśmy też na naklejkach adresów URL,
szej struktury narracyjnej – a to przecież
co mogłoby mieć miejsce w przypadku
cechy hipertekstu.
innych projektów. To były świadome wy-
P.M.: Wspominaliście również, że in-
bory dotyczące wyglądu naklejek. Żaden
spirowała was sztuka naklejkowa, ale
z nas nie jest też artystą wizualnym i nie
wasze naklejki mają bardzo minimali-
chcieliśmy, żeby nasza praca była odczy-
styczną formę, to tylko tekst na białym
tywana jako sztuka wizualna – chcieliśmy,
tle. Dlaczego nie chcieliście stworzyć
żeby postrzegano ją jako tekst.
czegoś bardziej złożonego?
WSPÓŁPRACOWNICY P.M.: W waszym opisie projektu widnieje
ną osobą, która oprócz nas pisała – jedną
informacja, że tekst został napisany ko-
czy dwie naklejki.
legialnie przez Nicka Montforta i Scotta
N.M.: Zgadza się. Pamiętam kawałki tekstu
Rettberga z pomocą innych osób.
Roba Wittiga, które znalazły się w powieści.
S.R.: Rob Wittig napisał kilka naklejek.
Nie przypominam sobie nikogo poza nim.
Jest taka o dziwnej fladze ponad baraka-
S.R.: Rzecz jasna inni również reagowali
mi w bazie, jest żart o koniojebcach, o tym,
na naszą pracę. Jill czytała tekst w trakcie
jak wygląda flaga. Rob napisał większość
pisania i dawała feedback.
tekstu na tej naklejce i kilku innych. Na po-
P.M.: Ale współpracownikami nazywacie
czątku chcieliśmy zaprosić do współpracy
też osoby, które drukowały i fotografo-
więcej pisarzy.
wały naklejki.
Oczywiście, jest też taki aspekt, że ten
S.R.: Tak, albo implementatorami czy
projekt, książka, zdjęcia w bazie danych
uczestnikami.
w Internecie wymagały wkładu innych
P.M.: Czyli to było bardzo szerokie pojęcie?
osób. Ktoś podjął decyzję, że ten tekst
N.M.: Jasne, ludzie też mogli robić własne
będzie interesujący, jeśli zostanie umiesz-
projekty. Nie ma tu żadnych formalnych
czony w konkretny sposób. Czy to pisar-
zakazów. Jeśli ktoś chce, może napisać
stwo? To akt estetyczny, dlatego projekt
własne teksty na naklejkach, tak jak zro-
był z pewnością zależny od wkładu innych,
bili to mieszkańcy Sankt Petersburga, albo
nawet jeśli Rob był, jak mi się wydaje, jedy-
zmienić ich kontekst.
ha!art # Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze
Z Providence do Implementation
S.R.: Było kilka innych projektów. Nawet
klejać je gdziekolwiek, w miejscach gdzie
był jeden w Bergen.
kluby wieszają swoje plakaty albo w opusz-
N.M.: My nie jesteśmy oficjalnymi wydaw-
czonych budynkach?
cami czy kimś takim, nie trzeba naszej zgo-
S.R.: Jest jedno zdjęcie naklejki umiesz-
dy, żeby to robić.
czonej na bibliotece publicznej w Nowym
S.R.: Bardzo interesującym projektem by-
Yorku, naklejka dotyczy zbombardowania
łoby, gdyby ktoś wziął Implementation i do-
biblioteki w miejscowości Implementation.
dał do niej warstwy albo elementy, które
Jest to naklejka opowiadająca o bombardo-
zmieniłyby akcję.
waniu biblioteki na prawdziwej bibliotece.
P.M.: Czy kiedy dostajecie fotografie
N.M.: Pojawia się też pytanie, czy poprzez
naklejek umieszczonych gdzieś przez
umieszczenie na jakimś obiekcie naklejki
uczestników, widzicie w ich otoczeniu
chcę go zniszczyć?
coś, co daje tekstowi nowy, interesują-
S.R.: Zastanawiasz się czy to już śmiecenie.
cy kontekst?
N.M.: Co więcej, to nie jest pierwszy raz,
S.R.: Nasze podejście nieco ewoluowało.
kiedy ludzie wychodzą na ulice i rozwiesza-
Kiedy na początku zaczęliśmy rozklejanie
ją naklejki, ale to co ciekawe w tej powieści
i zachęcaliśmy do tego innych, mówiliśmy
to, że jej tematem jest imperializm i obec-
tylko: „umieśćcie naklejki w miejscach pu-
ność Ameryki w świecie. To dość ironiczne,
blicznych”. Ale potem, kiedy bardzo dużo
że powiedzieliśmy ludziom, by wzięli naszą
się tym zajmowałem i naprawdę się wkręci-
powieść – napisaną w języku angielskim –
łem, zaczęliśmy myśleć coraz więcej o tym,
i rozkleili ją w Paryżu czy innych miejscach,
że zdjęcie to pewien mechanizm, disposatif,
w których nie mówi się po angielsku.
chyba tak się to nazywa, który uruchamia-
S.R.: Może to być jakiś problem tego dzie-
my, kiedy naklejamy tekst w konkretnym
ła. Oczywiście to jest rodzaj imperializmu.
fizycznym otoczeniu.
Rozklejaliśmy naklejki na międzynarodowej
Większość tych zdjęć, jeśli nie wszyst-
konferencji na temat sztuki cyfrowej w Hel-
kie, pochodzą z drugiej rundy wysyłania.
sinkach i Tallinie i faktycznie mieliśmy wra-
Wtedy poprosiłem uczestników, żeby za-
żenie, że dokonujemy aktu imperializmu.
stanowili się w ten sposób, spróbowali sami
P.M.: Czy napisaliście jakieś naklejki
rozmieścić teksty i oni faktycznie to zrobili.
z myślą o konkretnych przestrzeniach?
N.M.: Pojawia się też pytanie, czy mogę
S.R.: Nie, nie ma takich naklejek. Choć
umieścić gdzieś naklejkę – co jest wielkim
niektóre wylądowały w miejscach, które
przestępstwem – na przykład czy mogę
mogły coś takiego sugerować. Przykładem
nakleić to na jakieś dzieło sztuki w miejscu
jest biblioteka, o której mówiłem. Jest też
publicznym? Czy to dopuszczalne, żeby na-
fotografia z wiecu politycznego, chyba jesz-
Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze # ha!art
99
100
cze z czasów, gdy Obama był senatorem,
i dostaliśmy zdjęcie naklejki umieszczo-
podczas którego przemawiał do ludzi, ale
nej właśnie na tym budynku, to nie pisali-
stoją tam też oddziały specjalne policji –
śmy z takim zamysłem. Jest też naklejka
czegoś takiego nie mogliśmy przewidzieć.
dotycząca pomnika Waszyngtona, którą
N.M.: Niektóre naklejki są napisane
umieściliśmy na pomniku Bunker Hill.
o miejscach, ale nie konkretnych. Nawet
Zamiast pomnika Waszyngtona wyko-
jeśli jest tekst o muzeum Guggenheima
rzystaliśmy podobną budowlę.
IMPLEMENTATION – KSIĄŻKA P.M.: Czy kiedy zdecydowaliście, że chce-
kumentację. Myślę, że tutejsza biblioteka
cie wydać Implementation w formie książ-
ją ma, są też ośrodki, które specjalizują się
kowej, mieliście wrażenie, że działacie
w zbieraniu tego typu publikacji, i tam jest
wbrew projektowi? Mieliście poczucie,
wszystko razem.
że to dla niego destruktywne?
Możesz mieć całą powieść w jednym
S.R.: Myślę, że książka była zebraniem pro-
miejscu, gdybyśmy ci wysłali arkusze, a ty
jektu w całość. Nie mieliśmy wrażenia, że
byś ich nie rozwiesił. Możesz też wejść na
to coś destrukcyjnego. To raczej rodzaj
stronę. Nie wyjawiamy teraz jakiejś tajem-
dokumentacji. Co ciekawe, książkę wyda-
nicy. Powieść jest ogólnie dostępna, my
liśmy w osiem lat po rozpoczęciu projektu.
tylko pokazujemy, w jaki sposób została
My jedynie nadaliśmy projektowi nową
umieszczona w przestrzeni.
formę życia. N.M.: Niewiele osób posiada tę książkę –
jest bardzo droga. Ale stanowi dobrą do-
ha!art # Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze
The Trope Tank, MIT, 5 maja 2014
120
Bartłomiej Woźniak. Urodzony w 1987 roku. W Ha!arcie zajmuje się szeroko pojętymi pracami redakcyjnymi i okazjonalnie przekładem. Miłośnik prozy Fanza Kafki i bluesa Delty. Justyna Zarudzka. Studentka ILS UW, tłumaczka francuskiego i angielskiego. Miłośniczka fantastyki pod każdą postacią. Jurij Zawadskij (Юрій Завадський). Najbardziej znakomity poeta w nurcie współczesnej awangardowej poezji ukraińskiej, który pracuje w dziedzinie tzw. poezji fonetycznej. Współpracuje z zespołem ZSUF. Autor siedmiu zbiorów wierszy, promotor literatur obcych krajów w Ukrainie. Małgosia Żarczyńska. Pierwsza osoba w Polsce, która napisała pracę magisterską o słynnej grupie Luxus a tym samym o Pawle Jarodzkim, autorze rysunków prezentowanych w Krakowie w klubie BOMBA. Lubi sztukę bo: „Tylko sztuka nas nie oszuka”.
Moje okładki Andrzej Krajewski Andrzej Krajewski urodził się w 1933 roku w Poznaniu, ukończył ASP w Warszawie (malarstwo u Wojciecha Fangora i plakat w pracowni Henryka Tomaszewskiego). Po studiach zajmował się głównie projektowaniem plakatów, stworzył ich ponad sto. Część z nich można zobaczyć na stronie artysty: http://andrekrayewski.com W międzyczasie Krajewski rysował też komiksy, ilustracje i projektował okładki książek – to właśnie na tej części jego twórczości skupia się album. Tytus Klepacz, który jest kolekcjonerem i pomysłodawcą albumu, ostatnie miesiące spędził w antykwariatach, bibliotekach i na Allegro, szukając okładek Krajewskiego. Było to zadanie o tyle mozolne i czasochłonne, że nie istnieje żaden spis autorów okładek książek wydanych w PRL-u. Pozostając w nieustannym kontakcie z artystą, mieszkającym od 1985 roku pod Nowym Jorkiem, udało mu się skompletować niezwykłą kolekcję okładek książek i czasopism uwzględniającą także nigdy niewydane projekty i szkice. Fundusze na wydanie albumu udało się zebrać w tydzień na polakpotrafi.pl/krajewski, co tylko potwierdza, jak aktualny jest dziś design Krajewskiego i jak bardzo potrzebna jest dokumentacja jego pracy. Album prezentuje ponad 100 okładek książek i czasopism autorstwa Andrzeja Krajewskiego począwszy od 1962 roku do dziś. Ostatnią okładką zaprojektowaną przez Krajewskiego jest właśnie okładka albumu Moje okładki. „Krajewski pozostaje jednym z najbardziej zapomnianych i tym samym niedocenionych designerów złotych czasów polskiej szkoły plakatu. Jednocześnie jego lekko naiwny styl, przesiąknięty erotyką i nieraz ocierający się o kicz, jest dziś niezwykle świeży i – najczęściej nieświadomie – powielany przez twórców grafiki użytkowej w Polsce i na świecie.” — Tytus Klepacz „Dla mnie zawsze najważniejszy był plakat, okładki natomiast są wypełnieniem przestrzeni pomiędzy kolejnymi plakatami. Dopiero razem tworzą panoramę mojej twórczości od lat sześćdziesiątych do dziś.” — Andrzej Krajewski
Nie to/Nie tamto Soren Gauger, premiera: październik 2014
Pierwsze opowiadania z książki Nie to/Nie tamto to świat wystylizowany na idealną rzeczywistość z anglosaskich wyobrażeń – włosy zaczesane w tył, łagodne uśmiechy, strzelnice w parkach na wolnym powietrzu, sobotnie spacery przy waniliowych lodach i „niezbyt sentymentalnie” świecącym słońcu oraz „skrzące się od klejnotów” ucho alcistki w miejskiej operze, w które tenor pozwala sobie wyszeptać pikantny żarcik. W podobnym klimacie zaczynają się niektóre piosenki Nicka Cave’a. I, podobnie jak u Cave’a, świat ten, w pewnym momencie, zaczyna się trząść. Pojawiają się błędy w tym zmanierowanym systemie z pretensjami do ideału. Szumy i trzaski. Pojedyncze, lekkie niekonsekwencje przywodzące bohaterów do coraz dziwniejszych i zaskakujących zachowań. Trzęsą i wykoślawiają się lustra, koślawiąc samą rzeczywistość; na gładkiej skórze pojawiają się chropawe narośle – i okazuje się naraz, jak łatwo za sprawą tych drobnych wyłomów, tych skaz starej, dobrej rzeczywistości osunąć się bohaterom w stare, dobre piekło, które, co nie aż tak znów bardzo zaskakujące, znajduje się całkiem płytko pod tą całkiem sympatyczną i miłą w dotyku skórą. Świat w gaugerowskiej, staroświeckiej stylówie jest w kawałkach od samego początku, a pozorny ład to nic innego, jak rozpaczliwa próba poskładania ich w jaką-taką całość. Gauger jednak idzie przez to piekło z wdziękiem. Podobnie jak bohaterowie, udaje, że nie do końca je zauważa. Piekło wyłazi na karty powieści jakby mimochodem. — Ziemowit Szczerek
ha!art # Postdyscyplinarny magazyn o nowej kulturze
Korporacja Ha!art ma przyjemność przedstawić audiobooka książki Ziemowita Szczerka „Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian”. Fani pierwszej polskiej powieści gonzo będą mogli wysłuchać jej w interpretacji głosowej autora. Gawędzie Ziemowita Szczerka towarzyszy muzyka Thymna Chase’a skomponowana specjalnie na potrzeby audiobooka.
Polecamy do słuchania w samochodzie, podczas letnich wypraw w nieznane i nie tylko. Polecamy do słuchania wszędzie i zawsze. Audiobook do nabycia na audioteka.pl
Czynna: wtorek–niedziela, 12.00–19.00
Wizualizacja: Anna Szymańska
KULTURA – LITERATURA – SZTUKA białe kruki atrakcyjne zniżki kultowe miejsce Zalajkuj na fejsbuku nasz profil „Krakowska księgarnia, o której nie mieliście pojęcia”, a będziesz na bieżąco z naszymi księgarzami i dowiesz się o przygotowanych przez nich promocjach.
Wpadaj na plac Szczepański 3A na antresolę Bunkra Sztuki w Krakowie!