Trzy wymiary memów a
z Cip skiem, artystą internetIwym, rXzmawiają Piqtr M recki i Aleks nder Ryś 6
a
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp ó łc zesn ej
a
C i p a s e k ? Trz y w y mi a ry me mó w
Chociaż Piotr Marecki znacznie wykracza poza średnią wiekową ludzi związanych ze środowiskiem niszowych memów, swoim profesorskim okiem stara się jak najlepiej to wszystko zrozumieć. Razem z młodszym pomocnikiem, Aleksandrem Rysiem, który na memach zjadł już zęby, spotkali się w Krakowie z jednym z najbardziej wpływowych twórców: autorem fanpejdża Ale cispy ska jedzie!1!!11 . P I O T R M A R EC K I : No dobra, może na początku zapytam, jak to się zaczęło? Jak to było? C I PA S EK : No nie wiem. P M: Okeeej. To może kiedy zrobiłeś pierwszego mema? C I PA S EK : Chyba w gimnazjum. W moim przypadku zaczęło się od fejsowych grupek skupiających fanów takich zielonych komiksów Ż yci e i śm i e rć . To było jakoś w 2012 r. Na tych grupach powstawały pierwsze memy, społeczność się rozszerzała, założyliśmy fanpeja i tak to poszło. P M: Yhm, a ty chodziłeś do gimnazjum w Krakowie, czy gdzieś indziej? C I PAS EK : Nie, ja generalnie jestem ze Śląska, a w Krakowie mieszkam dopiero od roku. P M: Czyli od 2012 r. pracujecie głównie na Facebooku. A może gdzieś jeszcze? C I PAS EK : Nie bardzo. Pamiętam, że stworzyliśmy cipaskowe konto na Twitterze i coś tam publikowaliśmy, ale był zdecydowanie mniejszy odbiór. Generalnie cały czas kręci się to wokół Fejsa, jeszcze rok czy dwa lata temu założyliśmy Wordpressa, na którym pisaliśmy tzw. wiersze. P M: A masz wrażenie, że jest to taki entourage? Że Facebook jest ciekawszy pod tym względem niż np. kilka lat temu, kiedy pojawiały się tam zdjęcia babć, cioć, rodziny. Masa ludzi, którzy kompletnie nie umieją się „obcyfrować”, którzy kompletnie nie rozumieją, co
to jest copypasta. Stał się też mocno opresyjny przez przemianę polityczną: dużo ludzi wzajemnie się atakuje. Jest tu cała masa alternatywnych działań. Nie masz wrażenia, że to wszystko się zmieniło w ciągu tych paru lat? CIPAS EK: Yyy, tzn. z jednej strony tak, coraz więcej jest ludzi, którzy totalnie nie ogarniają, jak internet funkcjonuje (starzy ludzie na fejsie). Z drugiej strony ludzie, zwłaszcza młodsi, mają już pewną świadomość: wiedzą, co to jest trolling, memy jako sposób komunikacji stały się powszechne, choćby na portalach informacyjnych [ZOBACZ MEMY], używają ich też mniej lub bardziej popularni politycy, np. Robert Biedroń. Strony z ironicznymi memami, takie jak brak ironii — 200 tys. lajków. PM: Ten wasz glitch. Jaka jest świadomość was jako twórców? Czy planowaliście ten koncept? Czy parę lat temu już wiedzieliście, że to pójdzie wszystko w tę stronę? Że zaistniejecie wraz z nową twórczością internetową. CIPAS EK: W ogóle nie zdawaliśmy sobie sprawy, że to może być potraktowane jako nowy nurt. My tylko robiliśmy śmieszne obrazki z napisami. PM: Nie było jakichś takich rzeczy, pewnych form atakujących, subwersji typu No wo c z e sny M aoizm. Nie szło to w tym kierunku. CIPASEK: To była pewna krytyka rzeczywistości, bunt przeciw poczuciu humoru, przeciw estetyce, przeciw polskim kabaretom. Jakaś
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp ó łc zesn ej
7
C i p a s e k ? Trz y w y mi a ry me mรณ w
8
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp รณ ล c zesn ej
C i p a s e k ? Trz y w y mi a ry me mó w
moja droga ku temu, by być niszowym, alternatywnym i w ogóle. A LEK S AN D ER RYŚ: Był taki moment, że lądowaliście na wszystkich nieśmiesznych, Kwejkach itd. Ten bunt naprawdę okazał się czymś wyjątkowym. C I PA S EK : Tak, ale nie byliśmy z tego powodu zadowoleni. P M: Co rozumiesz przez taki mainstream memowy, w który trafiliście? C I PA S EK : Wskazałbym trzy poziomy memów: pierwszy to najgorsze, najbardziej prymitywne memy, które pojawiające się m.in. na portalach informacyjnych typu onet, typu „Milik strzelił bramkę, hahaha”. Głupie, nieudaczne rzeczy, które zapełniają internet. Drugi poziom to są hipsterskie maoizmy, braki ironii, sztuczne fiołki itd. Memy, które na siłę próbują być głębokie, inteligenckie i wysublimowane. Te wliczają się do mainstreamu. Trzeci poziom to są te totalnie niszowe, nie dające się sklasyfikować memy, które wyśmiewają zarówno pierwszy, jak i drugi poziom. A R : Wasze memy jednak przez tak zwanych przeciętnych użytkowników mogły być odbierane jako ten „pierwszy poziom”. Chodzi o to, że ktoś widzi tego Gonerę z wklejonym komentarzem i jak on nie wie, jak to czytać, po prostu patrzy „aha, Robert Gonera, no to fajnie”. Jeśli ktoś siedzi w tym temacie to oczywiście go to rozbawi, bo widzi jakieś konteksty. Ludzie na przykład, którzy nie są w temacie, mogą interpretować 21:37 jako godzinę śmierci papieża, konotują to ujemnie, a ci, którzy siedzą w temacie, znają kontekst i wiedzą o co chodzi. C I PA S EK : Zdarzało nam się tworzyć memy zarówno dwu (te czasem lądowały na Kwejku), jak i trzypoziomowe. Gonera w kapeluszu — trzeci poziom, trzy i pół nawet, bo to było kompletnie bez sensu. PM: Rozumiem, że ten drugi poziom, to też te filmowe memy, które są dobrze zaprojektowane, wykorzystują dobre czcionki i chcą tryskać aluzjami. Jakie byś wymienił cechy tego mema
glitchowego, tego trzeciego poziomu? Co byś wskazał od strony estetycznej? Co trzeba zrobić, by zrobić dobrego glitcha? CIPAS EK: Na pewno jaskrawy kolor fontu. W ogóle, nie wiem jak to się nazywa, yyy, pikselowanie zdjęć? Pikselowanie treści obrazka? AR: Brak graficznej estetyki, brak jakiegokolwiek smaku. Od strony grafika to nie jest praca, która by się nadawała do czegokolwiek. CIPAS EK: Oczywiście, nawet jako narzędzie jest to jakaś forma przekory. Estetyką jest tu brak estetyki, brak jakichkolwiek rzeczy, które się ludziom podobają. AR: Na tym trzecim poziomie są też memy minimalistyczne. Ja np. jestem zwolennikiem robienia memów minimalistycznych, w których jest jeden obrazek i jeden tekst. A są też memy, na których jest wiele elementów zupełnie niezwiązanych ze sobą. PM: Czyli jakby opisywać tę poetykę, to podstawą są rzeczy graficzne: jakaś tam pikseloza i te sprawy. Tekst sprawuje mniejszą rolę? CIPAS EK: Teksty są równoważne, bo mem z definicji to obrazek z tekstem. Z tego kanonu nie możemy wyjść. Każdy obrazek, który jest wrzucany na fanpejdż, czy jakieś tam inne strony, posiada tekst. Tekst jest na pewno ważny… PM: Psujecie wszystko co się da. Psujecie gramatykę, psujecie ortografię… CIPAS EK: Właśnie z ortografią to jest bardzo ciekawa kwestia. Na początku wyznawaliśmy taką zasadę, by robić jak najwięcej błędów w piśmie, ale z czasem uznaliśmy, że jest to już samo w sobie zbyt oczywiste i nachalne. W tej chwili na memach, przynajmniej na moich, nie pojawiają się już takie oczywiste błędy językowe. Sam wyznawałem taką zasadę, stosując ją przy robieniu memów, że w tekstach może być maksymalnie jeden albo dwa błędy na zdanie, bo wtedy nie jest to pretensjonalne. Zdań całkowicie poprawnych też nie może być. PM: Częstym wyznacznikiem tego trzeciego poziomu jest też caps lock. Nigdy go jednak nie używacie, nie robicie krzyczących opisów.
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp ó łc zesn ej
9
C i p a s e k ? Trz y w y mi a ry me mó w
Trzeci poziom tych memów, jak tu opisujecie, jest w pełni świadomy, atakujący tę kulturę, krytyczny i w ogóle. To wepchnę w to wszystko Facebooka. Czy jest on złym miejscem na to? Jako totalny mainstream? Nie ma lepszych mediów, które można do tego użyć? Na Facebooku jest mnóstwo dużych firm, walczących o userów, na Facebooku spotykają się babcie? Na zachodzie, we wielu miejscach jest przecież tak, że nikt na tego Facebooka nie wejdzie, bo to jest już totalny obciach. CIPASEK: Facebook w Polsce jest najlepszym medium do szybkiego i bezpośredniego kontaktu z odbiorcami. Można tu przytoczyć chociażby przypadek Karola Mrozińskiego, który dzięki swoim surrealistycznym opowiadaniom zamieszczanych na wallu, zyskał dużą popularność i wydał książkę. W naszym kraju użytkowników Facebooka wciąż przybywa. Wiadomo, można znaleźć ludzi starych, młodych, mniej lub bardziej zorientowanych. Jednak wciąż jest to narzędzie, które pomaga — w tworzeniu memów, ich popularyzowaniu, na pewno plusem jest też to, że widzą to ludzie, którzy nie mieli styczności ze środowiskiem. Czasami machną ręką, czasami ktoś się tym zainteresuje, ale jakoś to leci. Facebook jako ultra mainstreamowe medium jest idealne do tego, aby szerzyć w nim ultra niszowe treści, bo to wywołuje kontrowersje, a czasem o to właśnie chodzi. Środowisko świadomych postmemistów rozrasta się, czy tego chcemy, czy nie. Mi się to podoba, bo nowi ludzie wprowadzają nowe tematy, mają nowe pomysły. Powstają coraz lepsze fanpejdże, coraz lepsze memy. PM: Zależy wam w takim razie, by te memy były teraz jeszcze bardziej niszowe, jeszcze bardziej na tym trzecim poziomie? Czy liczba userów jest dla ciebie ważna? Zależy ci na popularności, czy też denerwują cię te wszystkie osoby komentujące na Facebooku/Twitterze. CIPASEK: Był taki moment, że rzeczywiście mocno mi na tym zależało i każdy lajk uznawałem za jakieś osiągnięcie. W tej chwili jednak, kiedy ktoś dostrzegł, że robię to dla sztuki, to 10
szczerze mówiąc nie chciałbym, żeby cały Facebook był zalany treściami mojego fanpejdża. Nie zależy mi na tego typu popularności. Mogę śmiało założyć, że większość moich odbiorców nie jest taka, na jakiej chciałbym oprzeć swoją działalność jako artysta. Są to ludzie raczej bardziej zainteresowani Kwejkiem niż tym, co chciałbym osiągnąć. Nie jestem z tego zadowolony. PM: Ale próbowałeś przecież tę działalność monetyzować? Chodzi mi o koszulki itd. CIPASEK: No tak, to znaczy wiadomo, że można wyciągnąć z tego parędziesiąt złociszy. Jest mi ogólnie bardzo miło, kiedy widzę kogoś w mojej koszulce. Właściwie to osobiście nie widziałem nikogo do tej pory, ale tu, w Krakowie, pierwszy raz ktoś taki się pojawił. No, w sumie mój współlokator, którego poznałem w październiku, raz przyszedł do domu w mojej koszulce. Specyficzna sytuacja. PM: Mówisz o tym Facebooku, ale widzisz jakieś trendy, w których ludzie idący w samoświadome dank me me s, będą uciekać w jakieś inne platformy, czy myślisz, że to na razie tylko eksperymenty? CIPASEK: Nie, myślę że to się rozwinie z czasem. Na pewno. PM: Znasz w ogóle taki termin? Dank m e m e s ? CIPASEK: Tak, zetknąłem się z nim na anglojęzycznych pagach. PM: A jak tworzysz swoje memy, skoro już padło słowo sztuka, to jaki jest dokładny feedback? Bo też rozmawiałem już z kilkoma artystami memów i różnie to bywa. Co ci ludzie piszą? Jak odbierają to, że się tym zajmujesz, mówią ci, że tracisz czas? Jak to wygląda? CIPASEK: Jeśli chodzi o odbiorców na Facebooku, to nie zetknąłem się z dyskursem na temat, czy to jest sztuka, czy nie. Nawet wśród innych twórców. Ewentualnie ktoś skomentuje „hoho, dobry mem”. AR: Przypominam sobie taką prowokację, że wrzuciliście hasło „czy memy to sztuka?” i pisaliście w tej sprawie do galerii sztuki w Bielsku-Białej i w Białymstoku.
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp ó łc zesn ej
C i p a s e k ? Trz y w y mi a ry me mรณ w
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp รณ ล c zesn ej
11
C i p a s e k ? Trz y w y mi a ry me mó w
C I PA S EK : Tak, admin fanpejdża ehh hahah chyba jako pierwszy zadał pytanie „czy nasze memy będą kiedyś wisieć w galeriach sztuki i zostaną docenione?”. Dla mnie to było takie… łoooh! Ale to jest specyfika tego gościa, że on stara się robić sztukę, dużo pracuje nad tymi memami, nawet jeśli wyglądają na zrobione w 5 min. Ma takie podejście, że memy to sztuka, że kiedyś ludzie będą w stanie to docenić. P M: Ale do tej pory żadna galeria się nie zgodziła, by zrobić wystawę memów? C I PAS EK : Nie no, wtedy ta akcja była czymś bardzo śmiesznym. Wywiązała się chyba nawet jakaś dyskusja w komentarzach, że musimy wrzucić coś na jakąś stronę o sztuce. Ktoś tam wpisał MOCAK, ktoś tam wspomniał o galerii filmowej. Nikt nie odpisał, nawet Muzeum Narodowe. P M: No to z innej beczki. Mówisz o swojej działalności rodzicom? C I PAS EK : Nie, nie, w ogóle nie. Nie dlatego, że się wstydzę, po prostu nie widzę takiej potrzeby. Wiem, że by nie zrozumieli. P M: Powiedziałeś też o tym targecie. Że ci ludzie, którzy polajkowali twoją stronę, to już nie jest właściwie twój target. Jaki w takim razie jest teraz twój target? C I PAS EK : To jest tak, że kiedy wymyślę jakiś mem — kompletnie głupi — i mam przy nim 300 lajków, a potem wrzucę jakiś kompletnie alternatywny mem i mam przy nim 60—70 lajków, z czego podoba się tak naprawdę to 20 osobom, to to jest mój target. Ciężko określić target, nie wiem, jakimi cechami go opisać. To są ludzie, którzy są buntownikami tak jak ja — nie idą z mainstreamem, rozumieją w pełni moje memy. P M: Czy może twój target to jest też mocny rynek generacyjny? Ruchy, które zajmują się komputerami przed internetem. Bo używasz jakiegoś kodu, używasz pełnych nawiązań, specyficznego języka. To mi nasuwa myśl, że ten faktor generacyjny może być tu formą. C I PAS EK : Na pewno ludzie lajkujący te memy z trzeciego poziomu są w wieku nieprzekraczającym 23 lat. Te memy zazwyczaj 12
są wypełnione wspomnieniami z dzieciństwa, takimi jak amerykańskie seriale czy chociażby małyszomania z początku XX wieku, którą rzeczywiście my pamiętamy jako dzieci. Wiele rzeczy jest niezrozumiałych dla ludzi zbyt starych bądź zbyt młodych. AR: Mój 11-letni brat np. nie pamięta pikselowej „Gry w Małysza”, więc rzeczywiście, dla niego popularna seria memów z pikselowym Małyszem w tle nie byłaby zrozumiała. PM: Czy w takim razie tworzycie jakiś rodzaj subkultury? CIPAS EK: No, jesteśmy dosyć skoligaconym środowiskiem. PM: Vaporwave jest tu czymś podobnym. To środowisko stworzyło bardzo silną, hermetyczną społeczność. Czy to, co robisz, jest udziałem jakiejś naprawdę szerokiej grupy? CIPAS EK: Wydaje mi się, że jednak jest grupa fanpejdży, która trzyma się razem. Twórcy, którzy do siebie się odnoszą, do siebie nawiązują, mają swój styl. Kiedyś trudno było mówić o takiej grupie, dziś bez wątpienia taka grupa jest. Oprócz twórców, są to też ludzie lajkujący. PM: No to opowiedz może, jak to faktycznie jest. Gdzie byś widział inspiracje, kogo lubisz, kogo cenisz? Jakie fanpejdże przychodzą ci na myśl? Co hejtujesz, co jest fejkiem? Kto się podpina pod tę estetykę, a nie umie tego robić? CIPAS EK: Nie no, jakiegoś większego hejtu nie ma. Samo przebicie się do mainstreamu o wielu kwestiach świadczy. To, co my tworzymy, musi być jednak niszowe. Musi być poza popularnymi konwencjami, musi być brakiem konwencji. PM: To ciekawe, jak budujecie hierarchię. W naszym środowisku, klasycznie literackim, wydaje się książki, które trafiają do krytyków piszących w takich i takich czasopismach. Do tego są różne inne źródła wydające osądy, ale jednak jako tako jeszcze ta hierarchia jest czytelna. Jak to jest u was? Co buduje tę waszą specyficzną hierarchię? Bo, w świadomości
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp ó łc zesn ej
C i p a s e k ? Trz y w y mi a ry me mó w
społecznej, formy ekspresji zawsze muszą być zhierarchizowane. I nie chodzi tu o lajki, nie chodzi o followersów. Widzę, że chodzi o coś więcej. O co? C I PAS EK : Lajki wymiernikiem nie są, ale jednak o czymś świadczą. Fanpej, który ma 5 lajków, nie może być w grupie najlepszych, nie jest zauważalny. A R : Liczy się po prostu ogólne uznanie społeczności. P M: Ale jak się ono obrazuje, skoro nie chodzi o lajki? C I PAS EK : Choćby przez komentarz. Fanpeje wzajemnie siebie komentują. A R : Są jeszcze jakieś crossy albo rajdy . P M: Bo wiesz, że punktem zwrotnym był właśnie atak na te Fajne R zeczy? Mógłbyś to jakoś nakreślić? C I PA S EK : Tak, bo F ajne R zeczy to jest generalnie fanpejdż, który próbuje robić memy związane z alternatywną muzyką. W pewnym sensie zdobyli też dużą popularność, poziom tych memów spadł, trochę się jakby spłyciły i w końcu powstał fanpejdż, który był ich parodią — nazywał się C hujow e R zeczy. Od tego się w zaczęło. C hujow e R zeczy w zasadzie na początku był fanpejem, który wrzucał memy związane z muzyką. Ale takie prześmiewcze. Zmodyfikowane memy z czymś fajnym. Od tego jakoś poszło. P M: Fanpejdże, które cenisz, które mieszczą się w twojej poetyce. Co jeszcze? C I PAS EK : K u c henny pej, C hujow e Rze c zy wspomniane, P l e p leple. P M: A macie jakichś imitatorów? To jest jakaś ciężka fala? Ludzie was naśladują? C I PA S EK : To znaczy o jednym takim przypadku wiem, jeśli chodzi o H einza K utina, że powstał fanpejdż, który koncentruje się głównie na postaci Adama Małysza. Nie pamiętam dokładnie, jak się nazywał, ale rzeczywiście próbował naśladować całą tę bekę ze skoków narciarskich. P M: To pewnie do historii przejdziesz jako twórca memów Robertem Gonerą. Możesz to
objaśnić? Czemu właśnie Gonera? Jaka jest twoja przygoda z tą postacią i dlaczego zabiłeś w sieci Gonerę? CIPAS EK: Ja wiem, że to będzie takie trochę… „ooo, myśleliśmy, że powiesz coś fajnego”, ale tak naprawdę polegało to na tym, że siedziałem sobie przed komputerem. Pomyślałem: „Robert Gonera”. Wpisałem w Google: „Robert Gonera”. Wszedłem na grafikę: „Robert Gonera”. Oglądałem zdjęcia Roberta Gonery. Zobaczyłem zdjęcie Roberta Gonery w kapeluszu. Zacząłem się bardzo głośno śmiać. Zapisałem zdjęcie na dysku. Wrzuciłem chyba 30 razy pod rząd, klikałem w to zdjęcie co chwilę. No i to poszło. Potem jeszcze jakieś inne zdjęcia wstawiliśmy w tle i w ogóle. AR: Taka chyba była estetyka tego Cipaska, że Ale c ispy sk a je dzie ! 1! ! 11 było trochę tematyczne. Tam zależnie od tego, co was inspirowało, mieliście te różne fale. I była fala „sad girls”, czyli te dziewczynki, co chodzą w tęczowych bluzkach z odwróconymi krzyżami do dołu. Tak samo była faza na Gonerę, na Makłowicza, na Jurka Owsiaka. PM: Ale Makłowicza to można. Dlaczego Makłowicz? Bo Gonery nie wytłumaczyłeś. To nie byłoby lajkowane. Tylko kapelusz? Kapelusz jest nieśmieszny. Za tym muszą stać jakieś konteksty. AR: Ale kontekstem w tym momencie jest Fort Boy ard, który był kiczowym programem. CIPAS EK: Ciężko znaleźć kontekst przy niektórych tematach. AR: Te memy po prostu śmieszą specyficznych ludzi, którym radość sprawia szukanie fanpejdży, które mają po 50 lajków i lajkują te glitchowe memy niskiej jakości. Ale to jest właśnie fajne, to jest alternatywne, zabawne trochę na inny sposób niż to, co jest mainstreamowe. To nie jest Śmie c hu warte ani jakiś humor.wp.pl, ani Kwejk… CIPAS EK: Ale Drozdę to ty szanuj… AR: Nie no, Drozdę bardzo szanuję. PM: Jeśli już uda się osiągnąć poziom tych bardziej samoświadomych memów, czyli kodu-
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp ó łc zesn ej
13
C i p a s e k ? Trz y w y mi a ry me mó w
jesz je, to do czego się odwołujesz, żeby ten kod zbudować? Do swojego doświadczenia? Do jakichś lektur? Obejrzanych filmów? Programów? Czy rzeczywiście jest tak, że wchodzisz do swojego komputera i patrzysz na zdjęcia, a potem coś wpada w oko? C I PA S EK : Na ogół jest właśnie tak, że coś wpada w oko. Czasami wałkujemy jakichś duży temat, np. tego Makłowicza. Często na podstawie jakichś wspomnień z dzieciństwa, np. swego czasu bardzo popularne były memy z Franklinem. Polegało to na tym, że było zdjęcie okładki książki i na każdej okładce był obrazek Franklina związany z tą książką i tytuł… A R : …na przykład tytuł oryginalny F ra nk lin u cz y si ę szn u ro w ać buciki, to była książka dla dzieci, a przerobione zostało na F rank lin ci ąg n i e p i e rwszą działkę z kolegami pod s kl ep e m . C I PAS EK : To znaczy… wracając do tego Franklina, odwołujemy się często do jakichś bajek. Albo do jakichś wspomnień z dzieciństwa, jakichś starych programów telewizyjnych jak właśnie F ort B oyard… Ciekawe jest właśnie to, z tym Franklinem, że było właśnie kilka takich rzeczy, które my wymyśliliśmy jako temat memów, a potem stało się to mega popularne. Zrobiliśmy pierwszego mema z żółwiem, a potem powstały fanpejdże przygód Franklina, oczywiście na tym drugim poziomie, które miały po 80 tys. lajków. P M: Jakie są reakcje „normików” na te wasze memy? Ktoś pisze, atakuje? Obraża? C I PAS EK : Raczej są obojętni na coś takiego. P M: A są takie memy z tej niszy, które są bardziej popularne, trafiły na jakieś szersze medium? C I PA S EK : Tak, ten ze „stoma milionami” poszedł bardzo daleko, z tymże feedbacku nie miałem, gdyż ten mem nie był podpisany. P M: Nie wiem, co sądzisz o H ipste rsk im mao i zm i e , oni też wyrabiają pewne wzorce. Oni spopularyzowali gatunek memów o pijącym Kwaśniewskim. Ale ci wasi bohaterowie są zupełnie inni. Trafia do wyobraźni ten Makłowicz, 14
każdy zna Makłowicza w Polsce, ale to zupełnie inne ujęcie. Co jest w ogóle ciekawego w tym Makłowiczu wg was? CIPAS EK: Nie wiem, no. Ma śmieszną twarz. Ale ja sam tego nie czaję. Jakoś tak poszło. AR: Programy Makłowicza też są jakieś specyficzne. Mniej było kuchni, a więcej pana Makłowicza i jego gwiazdorzenia. CIPAS EK: No i ten sposób mówienia… PM: A ta poezja w stylu Wordpress? Jak to powstawało? Czy to jest jakaś wasza własna twórczość? Czy beka z poezji? CIPAS EK: Na pewno to nie było tworzone jako beka z poezji, ale jakiś taki… strumień świadomości. Wylanie na papier czegoś. Celem tu nie jest tworzenie jakiejś poważnej poezji, bo tak naprawdę to nie mamy obaj żadnego warsztatu, ani na tym się nie znamy. AR: Można by to wydać. PM: No właśnie. Poeci współcześni często nie mają warsztatu. To się specjalnie nie liczy w poezji. CIPAS EK: Może i ktoś na siłę by to zakwalifikował jako poważną poezję z jakiegoś nowego nurtu, ale raczej nie. Po co nam to. Nie ma to żadnego celu prześmiewczego: wierszyk, wymysł i tyle. PM: To powiedz, dlaczego zabiłeś właśnie ten fanpejdż Ale c ispy sk a je dzie ! 1! ! 11. CIPASEK: No po pierwsze brak czasu — uczyłem się do matury i nie miałem kiedy tego prowadzić. Samo prowadzenie fanpeja wewnętrznie wymuszało na mnie tworzenie memów w jakichś odstępach czasu. Wiadomo, że to ja jestem panem i władcą własnego fanpeja i ja wiem, co trafia do ludzi, a co nie, ale jakieś takie wewnętrzne poczucie konieczności tworzenia tych memów musiało we mnie być i też ono albo jego brak wpłynęły na tę decyzję. I ten target — ludzie spodziewali się określonych memów. Raz na jakiś czas wrzucałem rzeczy, które kompletnie tym nie były i ludzie zaczęli odchodzić trochę od mojego fanpejdża. W sumie to po prostu wszystko mi się znudziło. PM: To jest pracochłonne, robienie takiego fanpeja?
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp ó łc zesn ej
C i p a s e k ? Trz y w y mi a ry me mó w
C I PA S EK : Yyy… tzn. może być pracochłonne, a może nie być pracochłonne. Jeżeli chodzi o mnie, to nie zabierało mi to aż tyle czasu, bo zazwyczaj wymyślenie jakiegoś mema i zrobienie go to było 10—15 min. Tak naprawdę nie siedziałem przed komputerem dwie godziny z myślą, jakiego mema zrobić, żeby ludziom zrobić dobrze. P M: Nie macie takiego poczucia, że w He inz u K u t i n i e jesteście jednym tematem? Czymś związanym ze skokami itd.? C I PA S EK : No głównie obracamy się w tym temacie. Nie tylko, ale głównie. I co z tego?
PM: Zastanawiam się, czy to nie jest jako tako ograniczające dla was? Jakby ten Cipasek był bardziej uniwersalny przedtem. Czy jest jakaś tendencja, że trzeba się ukierunkować na jeden temat, choćby z poziomu grafiki? CIPAS EK: Nie, nie wydaje mi się. Po prostu mieliśmy straszną fazę na skoki narciarskie i założyliśmy fanpeja. Ale od jakiegoś czasu nawet w opisie mamy, że pierwszy pej o skokach narciarskich (i nie tylko). AR: To kto wygra letnie Grand Prix w skokach? CIPAS EK: Oczywiście Adam Małysz.
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp ó łc zesn ej
15
C i c hy N abi au ? . . .
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp รณ ล c zesn ej
41
C i c hy N abi au ? . . .
42
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp รณ ล c zesn ej
C i c hy N abi au ? . . .
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp รณ ล c zesn ej
43
Cyberarcheol9gia. Wyk?pki na pÑlu
squatting Slav meme Princ PMlM
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp ó łc zesn ej
65
Pr i n c Po l o ? Cyber ar cheol o g i a . Wy k o p k i n a p o l u s q a t t i n g S l a v me me
Cyberarcheologia to metoda odtwarzania (niedalekiej) przeszłości na podstawie internetowego contentu. Jednym z takich znalezisk internetowych jest squatting Slav meme, które w krótkim czasie osiągnęło status kulturowego fenomenu. Cyberarcheologia polega na zbieraniu szczątków informacji z internetu — wyszukiwarek, forów dyskusyjnych, blogów, portali społecznościowych i tworzeniu z nich spójnego obrazu danej zbiorowości. Treści te, często pomijane przez środowiska naukowe jako zbyt niszowe i w związku z tym nieistotne, niejednokrotnie mają ogromną wartość przy rekonstrukcji kultury grup mniejszościowych, dla których internet jest zazwyczaj jedynym miejscem swobodnej ekspresji. Pierwsze memy typu squatting Slav pojawiają się w drugiej dekadzie XXI wieku. W tym okresie światowy internet odkrywa wschodnioeuropejskie media społecznościowe. Z punktu widzenia cudzoziemca wrzucane tam zdjęcia wydawały 66
się jednak co najmniej dziwaczne. Uwagę internautów zwracają przede wszystkim mężczyźni przykucający w miejscach publicznych w celu konsumpcji alkoholu. Zafascynowani lokalną egzotyką, zaczynają rozpowszechniać znalezione zdjęcia na różnych portalach lubujących się w abstrakcyjnym poczuciu humoru. Czym jednak różnią się te obrazki od miliona innych zalewających internet? Typowe memy to generalnie randomowe zdjęcie zestawione z pozornie niepowiązanym tekstem. Razem jednak te dwa elementy tworzą nową jakość, niejednokrotnie stanowiąc przy tym trafny komentarz do otaczającej rzeczywistości. W przypadku squatting Slav s sytuacja wygląda nieco inaczej. Już same obrazki znalezione w sieci stanowią gotowy materiał, bez konieczności nadawania im nowego kontekstu. Te memy napisało życie. Jak sama nazwa wskazuje, osobniki zwane s q u atting Slav s wywodzą się z terenów Europy Wschodniej. Charakteryzują się specyficznym
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp ó łc zesn ej
Pr i n c Po l o ? Cyber ar cheol o g i a . Wy k o p k i n a p o l u s q a t t i n g S l a v me me
ubiorem, na który składa się dres marki Adidas oraz sportowe obuwie w najczęściej niemodnym już fasonie. Występują pojedynczo bądź w małych grupach, głównie na terenach miejskich. Zazwyczaj są płci męskiej. Ich skłonność do przesiadywania na ulicach ma swoje źródło w sytuacji ekonomicznej początku lat dziewięćdziesiątych w krajach byłego bloku wschodniego. Brakowało wówczas barów i kawiarni, gdzie niezamożni obywatele mogliby się spotykać przy piwie czy wódce. Zaczęli w związku z tym spędzać wolny czas na ulicy. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie pozycja, jaką wtedy przyjmowali. Charakterystyczny dla nich „słowiański przykuc” odróżnia ich od pozostałych mieszkańców Europy, preferujących w trakcie ulicznych spotkań pozycję stojącą. Najprawdopodobniej kucanie stanowi dla nich formę niezbędnego relaksu po całym dniu pracy fizycznej, która jest obca mieszkańcom Zachodu. Jednocześnie utrzymuje ich poza zasięgiem wzroku służb porządkowych tropiących nielegalne spożycie alkoholu w miejscach publicznych. S q u a t t i n g S l a v s nie są jednak jedynie biernymi konsumentami wódki. Stanowią symbol przemian socjoekonomicznych w krajach byłego bloku wschodniego, będąc jednocześnie nośnikiem tradycyjnych wartości tego regionu. Co za tym idzie, zarówno sami squ atting S l a vs , jak i związane z nimi memy zasługują na specjalne miejsce w kanonie sztuki wschodnioeuropejskiej. Warto więc przyjrzeć się im bliżej pod tym kątem (zob. ilustracja 1). Jednym z podstawowych elementów słowiańskiego stylu życia jest betonowy chodnik. Znajdująca się pod nogami squatting Slav a płyta chodnika stanowi jego obramowanie i nadaje mu ponadczasową formę żywego pomnika. On sam wylał ten chodnik zeszłego lata, a teraz, po skończonej robocie, na nim wypoczywa. S q u a t t i n g Slav jest postacią, która się nie wywyższa, dumną ze swojego pochodzenia. Trwale wpisany w pejzaż postkomunistycznego miasta, monumentalny w swojej skromności
i zwyczajności. Dosłownie przyziemny. Godny reprezentant kultury niskiej, ale i powszechnej. Kolejną rzeczą, która zwraca uwagę na każdym memie, jest dres marki Adidas, ewentualnie podobnego typu produkt konkurencyjnych firm, takich jak Nike, Puma itp. (zob. ilustracja 2). Strój ten był pierwszym produktem odzieżowym opatrzonym zagranicznym logo, jaki zawitał do Związku Radzieckiego. Z jednej strony był to symbol zagranicznego luksusu, z drugiej — jego styl doskonale oddawał sportowego ducha narodu socjalistycznego. W przeciwieństwie do innych fanów markowej odzieży sportowej, squatting Slav jest pozbawiony obsesji bogactwa. Czerpie on pewnego rodzaju dumę z surowości życia, jakie prowadzi. Wybierane przez niego dresy mają zazwyczaj czarny bądź granatowy kolor i jeden do czterech pasków na nogawkach i rękawach, co przywołuje na myśl kozackie mundury z czasów Imperium Rosyjskiego. Znaki firmowe producentów, zawierające motywy roślinno-zwierzęce takie jak koniczyna, puma, krokodyl itp., poprzez swoją formę oraz lokalizację przywodzą na myśl herby, nadając w ten sposób całości paramilitarny charakter. Podkreśla to jego defensywną postawę wobec otoczenia. W codziennych zmaganiach z rzeczywistością wspomaga squatting Slav a butelka wódki, rzadziej puszka piwa, oraz podręczne akcesoria typu telefon komórkowy starej generacji, kieszonkowy nóż, paczka tanich papierosów czy ziarna słonecznika, stanowiące jego główne pożywienie w plenerze. Wszystkie te elementy składają się na obraz człowieka miłującego prostotę oraz cechującego się głęboko melancholijną postawą wobec życia. Chociaż fenomen ten dotyczy jedynie niewielkiej liczby osób, to w doskonały sposób obrazuje on wschodnioeuropejską fascynację zachodnimi produktami z jednoczesnym przywiązaniem do lokalnej tradycji i skłonnościami do alkoholowej zadumy. Co istotne — s q u a tting Slav me me s wskazały oraz zatwierdziły
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp ó łc zesn ej
67
Princ Po l o ? Cyber ar cheol ogi a. Wy k o p k i n a p o l u s q a t t i n g S l a v me me – I l u s t ra c j a 1
68
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp ó łc zesn ej
Princ Po l o ? Cyber ar cheol ogi a. Wy k o p k i n a p o l u s q a t t i n g S l a v me me – I l u s t ra c j a 2
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp ó łc zesn ej
69
Princ Po l o ? Cyber ar cheol ogi a. Wy k o p k i n a p o l u s q a t t i n g S l a v me me – I l u s t ra c j a 3
70
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp ó łc zesn ej
Pr i n c Po l o ? Cyber ar cheol o g i a . Wy k o p k i n a p o l u s q a t t i n g S l a v me me
to zjawisko. Równocześnie pozwoliły na nowo odkryć — zarówno cudzoziemcom, jak i samym Słowianom — wschodnie rejony Europy oraz docenić ich odrębność kulturową. Jedną z ważniejszych zmian było zdezaktualizowanie się zachodnioeuropejskiej koncepcji człowieka-indywidualisty wynoszącego się ponad masy. Ta narzucona odgórnie wizja została wyparta przez preferowaną lokalnie ideę człowieka jako części zbiorowości. Squatting Slav swoim przykucem wyraża akceptację dla skromnej roli, jaką wschodnioeuropejskie społeczeństwo oferuje jednostce (zob. ilustracja 3).
Cała ta wiedza nie byłaby nam dostępna, gdyby nie powszechna obecność memów prezentujących tę kulturę. Jak widać, nawet z pozoru prymitywne formy twórczości internetowej mogą się przyczynić do wyjścia z ukrycia dotychczas odsuwanych na bok zjawisk społecznych oraz ich powszechnej akceptacji. W XXI wieku inicjatorem procesów emancypacyjnych często staje się przeciętny człowiek, który swoją działalnością na forum publicznym uzmysławia szerokim masom potencjał tkwiący w wypieranych przez główny nurt osobliwościach.
HA!ART postd ysc yp lin a r n y m a g a zyn o ku ltu r ze w sp ó łc zesn ej
71