Przez dłuższy czas nie byłem dobrze nastawiony do swoich książek. Podejmowałem różne działania zmierzające do tego, żeby je zdezintegrować, jawnie porzucić, przekroczyć. Wiązało się to z moim przejściem do twórczości pozajęzykowej, ale po kilku latach, w tym samym czasie, kiedy postanowiłem nadać ostatniej z nich postać elektroniczną, napisałem przedmowę do „Księgi żywota”. Zrozumiałem chyba, że ta książka była w zbyt dużym stopniu zagadką, potrzebowała takiego wprowadzenia jak „Prolog”. Dopiero teraz, w nowym wydaniu zaistniała taka możliwość, że został on dołączony do publikacji i stał się integralną częścią tekstu.
– Robert Szczerbowski