vol. 15, Dzień Trzech Króli aktualności
06. stycznia 2009 magiel / daily scout
innym
Tropem krzyża harcerskiego cz.2
Rafał Raniowski
opinie
Przyjmuję obowiązki instuktora
Katarzyna Czerniawska o opiekunie próby
Jan Bober Deb iut.
Harcerstwo XXI Wieku
o konieczności wprowadzenia zmian
OTP siła
exe
Maciej Grabowski o odznakach
Agata Maszykowska
HaeSi
o roli drużynowego
O
czywiście fajnie jest być autorytetem czy to wśród młodzieży, czy jakiejkolwiek innej grupy wiekowej. Z drugiej jednak strony równie fajnie jest być dla swoich harcerzy kumplem, przyjacielem, PARTNEREM towarzyszącym podczas odkrywania ścieżek życia.
odkurzone
Dorota Szymańska
Historia na placu Sprzymierzonych
o robieniu czegoś jeszcze...
C
Zekaliśmy na sygnał. Gdy nadjechał tramwaj ruszyliśmy. Zatrzymaliśmy się na skraju placu. Wybiegliśmy w stronę budynku Szczecińskiej Agencji Artystycznej...
Druga bitwa o Promocję i Informację
Marta Mużyło Deb i Łukasz Zawidzki iut. exe
Utopia HIV
Daniel Głowa Deb iut.
herbaciarnia exe
www.lutownica.dominikanie.pl
“...Nie żyj po drugiej stronie powiek...”
W numerze także specjalny dodatek
Kiedy w Betlejem narodził się Jezus, zdążali do nowo narodzonego Dzieciątka trzej mędrcy. Połącz kolejno kropki od 1-32, a zobaczysz, jakiego wspaniałego przewodnika mieli w swej długiej wędrówce.
Ochoczo Tupajmy po Polsce
Pogodno.exe
vol. 15
Dzień Trzech Króli
Stanowczo żądamy parapetówy na Salooonach. Chester do roboty! Druhna komendantka poszukuje darmowych kursów języka angielskiego na stronie www.języki. nałuka.pl Rozkaz L.7a/2008 14.1 Sprostowania Komendantka prostuje wszystkie dotychczasowe rozkazy, bo się pogniotły...
Z życia hufca: Przychodzi Ania B. Do Edyty S. Ania B.: Ja w ogóle muszę z Tobą porozmawiać... Edyta S.: Ty się lepiej zamknij! (chodziło oczywiście o to iż Ania B. za dużo mówi, wcale nie o zamknięcie próby instruktorskiej)
06.01.2009
pogo dno exe Podczas czytania ostatniego numer „pogodna.exe”... Rafał R.: Ktoś wstawił do mojego artykułu kukułcze jajko! Na jednym ze spotkań kadry: Pcheła: Czuję się jak na spotkaniu seniorów. M. Grabowski: Bo patrzysz się w złą stronę. Patrz się tu, a nie tam. Korczak poszukiwany. Pani X.: Dzień dobry. Dzwonię z prenumeraty Rzeczypospolitej. Czy mogłabym rozmawiać z panem Korczakiem? Edyta S.: Niestety, nie jest to możliwe!?!!!? Pani X.: W takim razie, o której mogę go zastać? Edyta S.: Niestety Korczaka nie ma, jest to tylko hufiec im. Janusza Korczaka. Pani X.: Nie zastanę go potem?! Edyta S.: Nie, on umarł, to jest Korczak, który nie żyje. Pani X.: To może jest teraz jakiś młodszy Korczak??! Edyta S.: Nie ma młodszego Korczaka. Korczak nie żyje, to jest tylko hufiec im. Janusza Korczaka. Pani X.: O, to on umarł jednak? Edyta S.:Tak umarł. Pani X.: To mogę rozmawiać z kimś kto teraz jest szefem, kto zarządza?? Edyta S.: Tak, słucham. Pani X.: To mogę rozmawiać? Edyta S.: Przy telefonie!! Pani X.: A to pani?!!
S t a t u s y G G (5)
„nie- nie chowam się! ! ! jestem w pełni dostępna:p BEZ CHMURKI! TAK !” Zuzanna Szklarska /super odważna drużynowa :)
„czy ma ktoś pożyczyć stary garnek?” Ida Lewandowska /zbiera fale radiowe
BANK INFO & ZAPO
wydanie 15
06. stycznia 2009 r.
„mam ładne zgrabne nogi i rozmiar 38, kocham siebie:D” Dorota Dobraszak /grunt to samoakceptacja ! :D
STYCZEŃ
„wypchaj mnie sianem będę Twoim misiem” Agnieszka Kołodziejczyk /czyżby przygotowania do zimy??
07.01 Bal karnawałowy
„już tylko pokój, przedpokój i kuchnia balkon z głowy – pestka”
11.01 XVII Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
Ryszard Maciulewicz /exe zadziałało :D
24.01 Kino zuchowe „Dwa otwory pod kwiatki i kosmetyka... i życie na salonach:P”
24.01 Kawiarenka Wędrownicza
Ryszard Maciulewicz /Remontuj z Chesterem
??.01 Śnieżna ustawka „Po zawodach. Saloony:P” Ryszard Maciulewicz /Saloon-y niczym z westernu
„widzę i opisuję bo tęsknię po Tobie - ... z Księgi Przysłów"
LUTY
Agnieszka Kołodziejczyk /Wspomnienie Jodlexu
„Król się bawi” Victor Hugo Drużynowy też!
„w mojej głowie pojawiła się jakaś dziwna marionetka"
07.02 Zostaw 1% w Szczecinie 14.02 Bal Zuchowy
Zuzanna Szklarska
„ale ladnie dzisiaj wygladasz - to oznaka ze zla jestes, tak?” Ania Waszewska
21.02 Dzień Myśli Braterskiej dla Harcerzy Starszych 22.02 Dzień Myśli Braterskiej dla Wędrowników i Instruktorów
„Król jest nagi” Hans Andersen ...
„Wieża RTV w Maszewie - szkoda, że to nie lato >:(” Ryszard Maciulewicz /przez ponad tydzień
„Home , Sweet Home:)” Ryszard Maciulewicz /Chester w końcu zszedł z komina!
„życzę sobie samolubnie powrotu do zdrowia” Harcerka starsza
„Bawimy się jak Damy. A jak nie damy – to się nie bawimy:)” A. Maszczykowska /I wszystko jasne ;)
„Król w każdym calu! William Shakespeare” Drużynowy też, jeśli się bawi!
„Uciekamy do Rosji! A co!” M. Grabowski /Powiało chłodem
„Bigos?!” „grochówka?!” Maciej Grabowski i Katarzyna Czerniawska /na dzień przed odprawą w KCh rozmyślania nad obiadem
„ja chcę pokemony na komórkę!!!! już” Paweł Królik
„Czy nie lepiej byłoby zamiast tępić zło szerzyć dobro?” A. Kołodziejczyk /Betonu nic nie ruszy.
„Powiedziałbym to co kapitan Bomba, ale Edka patrzy” Michał D. / Wielka Siostra patrzy, nic się nie da ukryć.
„pobijam regordy w siedzeniu w szkole;]” Barbara D. /jeszcze troszkę by się jednag przydało ;)
„Wilk kocha przyrodę :)” Tatar. Ciekawe co na to owce.
„Chyba już umarłam / ale i tak” Zuzanna S. / Geologia trudna przedmiot ;)
vol. 15
Dzień Trzech Króli
06.01.2009
Tropem korzeni Krzyża Harcerskiego cz.2
Innym
Rafał Raniowski Niestety żadnych konkretnych projektów nie było, a czas płynął. Tadeusz Strumiłło - sekretarz ZNS - na posiedzeniu odbytym 1 maja 1912 roku bardzo ostro stwierdził: „Hańbą przewlekanie załatwienia oznaki skautowej, dotąd nic!” W roku 1913, czyli dwa lata od ogłoszenia konkursu na polską odznakę skautową, Kazimierz Lutosławski pracował nadal nad hm. Rafał Raniowski HR
projektem odznaki skautowej. Pisząc o swym pierwotnym projekcie w połowie 1913 roku stwierdził: „pomysł mój był oparty na przypuszczeniu, że chłopiec po kolei, poszczególne części
Przewodniczący 22.SKI zdobywającego imię Andrzeja Małkowskiego Członek Zespołu ProgramowoKształceniowego Chorągwi Zachodniopomorskiej Webmaster strony Hufca Szczecin–Pogodno
odznaki by zdobywał, co ze względów praktycznych okazało się nieodpowiednie”. Z tego powodu Lutosławski postanowił uprościć odznakę jednocześnie zachowując jej symbolikę. Pani Hanna Zaleska jego bratanica - wspominała po wielu latach jak w czasie
Mąż Ewy
jednego z pobytów w rodzinnym domu, Lutosławski pracował
Główny specjalista w Pionie Architekta Miasta w Urzędzie Miasta Szczecin
nad projektem krzyża: „Przypominam sobie scenę z salonu
Architekt
w Drozdowie, podczas której ks. Lutosławski chodzi po pokoju i rzuca pomysły odznaki harcerskiej. Siedzący przy stole Jerzy Woyzbun i Tadeusz Żyliński rysują, czy też nadają kształt graficzny projektom ks. Lutosławskiego. Mówił on o konkretnych symbolach - krzyż, hasło „Czuwaj”, itp natomiast sposób ich skomponowania należał do Woyzbuna i Żylińskiego. Możliwe też, że rozrysowali oni konkretne propozycje Lutosławskiego”. Sam Lutosławski tak opisał symbolikę krzyża: „Wianek z dębu i wawrzynu oznacza cele do zdobycia: siłę i umiejętność, sprawność i wiedzę. Oplata on główny symbol skautowy: krzyż z hasłem ‘Czuwaj!’ Kształt tego krzyża jest dawny: takiego użyto do naszego orderu waleczności ‘Virtuti Militari’”. Można by się dzisiaj zastanawiać, dlaczego jeśli wieńce się pojawiły w projekcie krzyża, to czemu nie były osobno eksponowane, jak np. korona w Krzyżu Komandorskim Orderu Virtuti Militari, ponad krzyżem? Może wynikało to z chęci uproszczenia odznaki, po poprzednich, zbyt rozbudowanych pomysłach. A nierówna powierzchnia ramion krzyża to nic innego jak miejsce na emalię, widoczną tak w odznaczeniu polskim, jak i austriackim. Sposób noszenia - przypinanie bezpośrednio do ubrania, a nie za pomocą tasiemki zbliża krzyż harcerski do odznaczenia austriackiego. Kwestia mocowania była determinowana prawdopodobnie przez koszt - dodatkowy koszt na tasiemkę do odznaki. Porównania można by dalej mnożyć. Grawerstwo i sztuka medalierska posiadają pewne ograniczenia, stąd tak wiele podobieństw.
pogo dno exe
Niezależnie od wszystkiego sam Lutosławski określał kształt krzyża harcerskiego jako wzorowany na krzyżu Virtuti Militari. Krzyż Virtuti Militari jest kształtu krzyża kawalerskiego, będącego znakiem Templariuszy, stąd jego duża popularność w krajach zachodniej Europy. Świadczyło by to również o przenikaniu się wzorców kulturowych w Europie na początku XX wieku, co na pewno było związane z modelem i programem
Pogodno.exe
kształcenia w szkołach Monarchii Austro-Wegierskiej, gdzie uczono między innymi łaciny, starożytnej greki, czytano „w oryginale” Homera, Wergiliusza, Cezara. Sztuka antyczna była powszechnie znana, a romantyczny powrót do stylów historycznych w architekturze końca XIX wieku, zapoznawał z motywami nie tylko greko-rzymskimi, czy symboliką, ale i późniejszych średniowiecznych stylów. Stąd podobne rozwiązania przy projektowaniu austriackiego odznaczenia i polskiej odznaki skautowej. W pierwszej chwili może szokować, choć może też spowodować spojrzenie na naszą odznakę organizacyjną z innej perspektywy. Uświadamia nam też, że do Europy nie weszliśmy w 2004 r. Cały czas naszej burzliwej historii byliśmy jej częścią. A gromadzenie różnych wersji krzyża harcerskiego, jak i analogii do innych odznak i odznaczeń można potraktować jako małe, harcerskie hobby.
Krzyż Virtuti Militari z 1792
Krzyż Harcerski ks. Lutosławskiego z 1913
vol. 15
Dzień Trzech Króli
06.01.2009
Przyjmuję obowiązki instruktora
Opinie
Katarzyna Czerniawska „Przyjmuję obowiązki instruktora/instruktorki Związku Harcerstwa Polskiego. Jestem świadomy/świadoma odpowiedzialności harcerskiego wychowawcy i opiekuna. Będę dbać o dobre imię harcerstwa, przestrzegać Statutu ZHP, pracować nad sobą, pogłębiać swoją wiedzę i umiejętności. Wychowam swojego następcę. Powierzonej przez Związek Harcerstwa Polskiego służby nie opuszczę samowolnie.” pwd. Katarzyna Czerniawska H.O. Przewodnicząca Komisji Rewizyjnej Hufca SzczecinPogodno Studentka V roku Geografii na Wydziale Nauk o Ziemi Uniwersytetu Szczecińskiego, w specjalizacji społecznoekonomicznej
Każdy to zna. Każdy kto stał się instruktorem. Magiczna przemiana niczym Dr Jekyll & Mr Hyde. Kto jaką rolę gra?! Tajemna formuła, słowa słowa słowa słowa jak u Wyspiańskiego. To początek, a zarazem i koniec drogi, którą nam przyszło przemierzać szlak. Gdzie jest jednak to ukryte dno, którego każdy szuka, a którego nie każdy dostrzec może?! „…świadomy/świadoma odpowiedzialności harcerskiego wychowawcy i opiekuna.” Tak, tak to o nas rzecz jasna. Opiekun, słowo kluczowe. Jednak czy kiedykolwiek zastanawialiśmy jaki ma ono wymiar? Kto to jest opiekun? To osoba rzecz jasna bardziej doświadczona od nas. Autorytet, który jest godzien naśladowania. Zatem nasz wybór musi być świadomy. Wybieramy nauczyciela, który swą osobą reprezentuje pewien poziom. Będziemy się od niego uczyć, czerpać cenne rady. Jednak czy tak do końca jest? Zadam znów pytanie: Kto to jest opiekun? Ciężko odpowiedzieć! Przeanalizujmy sytuację pierwszą: Chcemy otworzyć próbę na stopień instruktorski. Zastanawiamy się zatem co już umiemy, czego się możemy dzięki tej próbie nauczyć. Co osiągniemy i gdzie nas ona zaprowadzi. Szukamy w takim razie miejsca, w którym to w pełni satysfakcji będziemy się w najbliższym czasie realizować. Układamy zadania. Podpierając się wymaganiami na stopnie i regulaminem komisji hufcowej. Następnie, gdy wszystko jest już gotowe, zastanawiamy się, kto w gronie instruktorów, którzy mają odpowiedni stopień, jest w stanie spełnić nasze wymagania. Rozpoczyna się poszukiwanie. Hurra! Udało się! Jest. Próba jest pozytywnie odebrana przez naszego przyszłego opiekuna, na komisji również bez żadnych zastrzeżeń. Najwyższy czas brać się do roboty. Sytuacja druga: Mam 18 lat. Jestem przybocznym w gromadzie zuchowej. Chodzę do liceum i w miarę dobrze się uczę. Wiem doskonale, że moja obecna drużynowa będzie chciała w najbliższym czasie przekazać mi gromadę. Dlatego potrzebuję rozwijać się instruktorsko.
pogo dno exe
Idę zatem do szczepowego, by porozmawiać z nim o próbie. Wypracowaliśmy wspólnie zadania. Następnie spotkałem się z moją drużynową. Poprawiliśmy zadania i trochę je rozbudowaliśmy. By jednak mieć pewność, bo mam dobre komitywy z moim komendantem hufca, zapytałem go o zdanie. Podsunął mi pewne rozwiązania. Na komisji próba została otworzona bez zastrzeżeń. Opiekun mój zadowolony. Nadszedł czas realizacji.
Pogodno.exe
Scenka trzecia: Próbę robię już drugi rok. Ciągnie się ona w nieskończoność. Już mam dość. Zmiana zadań? Jakoś nie czuję, ani nie widzę potrzeby. W zasadzie to jest ona zrobiona. Rozmawiałam z moim opiekunem, jakoś nie potrafił mi pomóc. Na komisji również mi nie pomogli. Wręcz zapytali: „Kto jest Twoim opiekunem? Dlaczego z nim, nie porozmawiasz?” To utknęłam. Co robić? Może po prostu poczekam aż znów zmotywuję się do pracy. Zapewne upłynie pół roku. Może jednak warto poczekać? Nic przecież nie tracę, skoro ani komisja stopni, ani mój opiekun nie umieją mi pomóc. Wszystkie przedstawione sytuacje nie są pozytywne. Ukazują nam błędy, które popełniamy na co dzień. A przecież słowa przysięgi mówią jasno: „…świadomy/świadoma odpowiedzialności harcerskiego wychowawcy i opiekuna…” oraz „…Wychowam swojego następcę…”. Pełnimy różne funkcje, zarówno w związku jak i w życiu prywatnym. Naszym zadaniem jest wychować, przygotować do pełnienia funkcji naszych następców. Jak prawidłowo to zrobić, jeśli nas samych tego nikt nie nauczył? Często chodzimy po omacku, błądzimy i zamiast iść prosto do celu, nadkładamy drogi. Tracimy czas. Cenny czas. Często oddajemy funkcje osobom zupełnie nieprzygotowanym do ich pełnienia. Myśląc, że sobie poradzą. Przecież to proste, my też przez to przechodziliśmy. Wróćmy jednak do tematu. Po co nam w ogóle opiekun próby, jeśli: - Układamy ją sami i robimy to bardzo dobrze. - Układam ją ze wszystkimi, którzy mnie znają i mają na tym polu doświadczenie. Poprawiają zadania ułożone przez mego doświadczonego opiekuna, dostosowując je do wymogów i rozwijając. - Próba dobiega końca, wymaga poprawek i korekty bądź kosmetyki i mój opiekun nie umie mi pomóc. Komisja również nie może mi pomóc. Opiekun to formalność? Nie jest potrzebny? Zastanawiające jest jednak to, że jest to jedyna osoba, która może ocenić naszą pracę, podsumować. Jeśli jednak nie jest obecny przy układaniu próby, jeśli nie uczestniczy w życiu obecnym hufca i nie umie dostosować zadań do obecnie panującej sytuacji oraz nie umie pomóc w zweryfikowaniu obecnej sytuacji, to… czy jest on potrzebny? Zapraszam do dyskusji na ten temat na forum hufca.
vol. 15
Dzień Trzech Króli
06.01.2009
Harcerstwo w XXI wieku
Opinie
Jan Bober Czas płynie nieubłaganie. Różne organizacje rozwijają się, dostosowują do bieżących wymagań, do nowych rozwiązań, których przecież tak wiele dostarcza nam XXI wiek. Czy ZHP nadąża za tą rzeką rozwoju? Może być to długa, ożywiona dyskusja i na pewno znalazło by się sporo argumentów zarówno za jak i przeciw. Z mojej strony zostaną wysunięte dwa przykłady. odk. Jan Bober
Pierwszym jest
sprawa braku nowości w ZHP (zmiana
mundurów była chyba jedyną większą reformą w tej Przyboczny 82 DH "Fen” im. Ks. Kazimierza Lutosławskiego "Szarego"
organizacji). Brak nam „świeżej krwi”, w „urzędach” Związku
uczeń 1. klasy Liceum Ogólnokształcącego nr 17 w Szczecinie
które daje nam teraźniejszość (oczywiście nie mam na myśli
Harcerstwa Polskiego nie wykorzystujemy nowych możliwości,
zainteresowania: rycerstwo, nurkowanie, fantasy, militaria
Deb iut. exe
całkowitej przemiany Związku na jakieś zrobotyzowane centrum, gdzie obozy będą się odbywały na Marsie, przynajmniej nie w tym wieku). Niestety nasze programy, tj. „zdrowo na sportowo” nie stawiają nas w zbyt dobrym świetle. Ukazują raczej zacofanie. Problem leży w tym, że nie widać postępów naszej organizacji dla ludzi z zewnątrz, dla cywilów. Dobrym przykładem jest telewizja: święta, imprezy okolicznościowe - czy jesteśmy tam dostrzegani? Hmmm… odpowiedź sama się nasuwa: NIE. Jeśli jest już mowa o harcerzach to z ZHR-u, co jest dowodem tego, że oni potrafią zaistnieć i iść z duchem czasu. Czemu więc nie weźmiemy z nich przykładu? I tu może komuś przyjść na myśl jedno słowo: KONSERWATYZM. Nie jest to może najtrafniejsze ujęcie tego problemu, ale wiąże się z nim kilka rzeczy. Drugim, pozytywnym aspektem jest to, iż harcerstwo to organizacja, którą zna chyba każdy. Jest wielce zasłużona dla kraju i pomaga wychowywać młodzież. Jest to rodzaj organizacji szkolno-charytatywno-hobbystycznej i uznawanie jej za twór paramilitarny jest moim zdaniem co najmniej niesłuszne. Wracając do tematu - każdy pamięta swój pierwszy obóz harcerski oraz jego nieodłączne elementy: las, strumyk i zabawy przy ognisku. Tego zmieniać nie można, to jest kwintesencja wszystkiego, znak rozpoznawczy (zapewne gdy zapytamy przechodnia z czym kojarzy się harcerstwo, większość odpowie, że np. z rozpalaniem ogniska czy mieszkaniem w lesie). I to jest taka nasza plakietka, której wręcz nie powinniśmy zamieniać na nic innego. Tak więc harcerstwo w XXI wieku ma swoje zalety i wady. Oczywiście podane tutaj przykłady są moją subiektywną opinią i nie należy traktować tego osobiście. Moim celem było bardziej to, aby zastanowić się: dokąd zmierzamy i co będzie jutro? Może moglibyśmy mieć na to wpływ?
pogo dno exe
vol. 15
Dzień Trzech Króli
06.01.2009
OTP siła
Opinie
Maciej Grabowski
pogo dno exe
Odznaki Turystyki Pieszej Polskiego Towarzystwa Turystyczno Krajoznawczego w ostatnim czasie zostały zapomniane przez harcerskich wychowawców. A szkoda. Jeszcze kilka lat temu odznaka OTP na mundurze była normą. Nuta pamięci po tych czasach pozostała - wspomnienie odznak jako instrumentu metodycznego pojawia się (dopiero) na poziomie wędrowników. Mimo to można je z powodzeniem zastosować już w pracy z zuchami. Siła odznak PTTK leży w naturze człowieka, który ma potrzebę bycia wynagradzanym za swój trud. System odznak realizuje to bardzo dobrze. Przejście określonego w regulaminie dystansu a także zwiedzanie określonych w wykazie miast daje punkty, które następnie stanowią podstawę przyznania odznak. Prosta zasada kija i marchewki. Jak uczy nas doświadczenie, proste rozwiązania są najbardziej funkcjonalne, a ten przykład nie jest wyjątkiem. Zdobywanie odznak nie jest trudne. Harcerski styl bycia powoduje, że po ok. 2-3 miesiącach na mundurze powinna pojawić się pierwsza z nich - Popularna OTP. Wraz z tym, pojawia się fizyczne nadanie odznaki - to chyba najbardziej motywujący moment, zarówno dla osoby, która odznakę zdobyła, jak i dla pozostałych, którzy jeszcze nie spełniają wymagań, a chcieliby taką odznakę dostać (nutka zazdrości? pewnie! i bardzo dobrze!) Nie zdziwcie się zatem, gdy usłyszycie pytanie: Kiedy następny rajd? Po co to wszystko? A właśnie po to, by zachęcić naszych harcerzy do ruszenia się z domu. Aby, podczas gdy jest rajd, nikt z naszych harcerzy nie siedział przed komputerem. Po to, aby nie popularyzować chodzenia od punktu do punktu, ale świadomą turystykę i krajoznawstwo. Dzięki odznakom nasi harcerze poznają wiele miejsc, nauczą się mierzyć i opisywać przebyte dystanse, będą umieli pracować z mapą. W końcu uzyskają lepsze oceny w szkole (większość nauczycieli promuje zdobywanie odznak), dodatkowe punkty przy zdawaniu na kierunki studiów typu AWF. Po zdobyciu co najmniej małej srebrnej odznaki mogą zostać Przodownikami Turystyki Pieszej. Ponadto wielu organizatorów imprez harcerskich stosuje zniżki dla osób zdobywających odznaki PTTK.
Zdobywanie odznak wymaga mimo wszystko zaangażowania drużynowego (niech będą potępieni ci, którym się nie chce!) Trzeba pójść (i przełamać swój strach) do oddziału PTTK (daleko - vis a vis hufca), kupić książeczki (aż 3,00 zł) pilnować harcerzy żeby dobrze wpisywali trasy, na koniec zanieść książeczki (lub w przypadku bycia potępieńcem - wysłać kogoś) do biura PTTK aby je nam zweryfikowali. Wszystko. Dajcie się wciągnąć w wir zdobywania odznak. To naprawdę jest fajne i przynosi wymierne efekty! Być może kiedyś harcerze wam za to podziękują.
phm. Maciej Grabowski HR drużynowy XXX DSH „Mury” Student V roku Prawa na Uniwersytecie Szczecińskim
vol. 15
Dzień Trzech Króli
06.01.2009
HaeSi
Opinie
Agata Maszczykowska Zastanawialiście się kiedyś, czy lepiej jest być twardym, poważnym wychowawcą, czy może pozwolić naszym harcerzom starszym na lekką swobodę pozostając ich kumplem? Czy warto surowo zabraniać, zakazywać im pewnych ścieżek w życiu, czy może pozwolić im aby sami je odkrywali, poznając przy tym pełną paletę ich wad i zalet? pwd. Agata Maszczykowska H.O. Drużynowa 33 Wielopoziomowej Drużyny Harcerskiej „ZZWR” Namiestnik starszoharcerski
Pewnie każdy z nas nie raz głowił się nad tym problemem. Chyba żadna z obu opcji nie jest wystarczająco dobra. Która zatem to „mniejsze zło”? Oczywiście fajnie jest być autorytetem czy to wśród młodzieży, czy jakiejkolwiek innej grupy wiekowej. Z drugiej jednak strony równie fajnie jest być dla swoich harcerzy
Studentka II roku pedagogiki opiekuńczej i resocjalizacyjnej
kumplem, przyjacielem, PARTNEREM towarzyszącym podczas odkrywania ścieżek życia. Jak mówi stare przysłowie „Dasz komuś palec, a weźmie całą rękę ”- trzeba więc posiąść umiejętność wytyczenia granicy aby „nie dać sobie wejść na głowę”, co jednak nie okazuje się takie proste. Mimo to, rola wychowawcy jako zakręconego kumpla może być całkiem niezłym rozwiązaniem w tworzeniu relacji ze swoimi - już dorastającymi, buntowniczymi - harcerzami starszymi. Może być ona „strzałem w dziesiątkę” w przypadku dojrzewającej młodzieży, z burzą hormonów i zmiennymi nastrojami. Może być drogą do poznania ich i zrozumienia czego potrzebują oraz jak zaspokoić ich potrzeby. Co daje nam kumplowski układ? Na pewno dużą dozę zaufania - „starszaki” czują, że traktujemy ich jak równych sobie, nie wywyższamy się. I nie musi to wcale polegać na codziennych zwierzeniach. Ich zaufanie do nas przejawia się także w inny sposób, np. poprzez takie zwyczajne odczucie, że ja zawsze będę obok. Obojętnie co by się działo - będę obok. Jakie jeszcze profity daje tego typu relacja? Wydaje mi się, że świetnie pasowałaby tu wspólna nauka. Nauka na błędach, które popełniamy na co dzień, a do których trudno się przyznawać. Każdy z nas o tym wie i razem staramy się je zwalczać i korygować. Nie musimy być ideałami i diamentami. Tworzymy „paczkę”, w której wzajemnie walczymy z przeciwnościami losu. Luźne układy otwierają ludzi na siebie, co niweluje obawy o to, że nie będziemy wiedzieć o poczynaniach naszych harcerzy. Jesteśmy wobec siebie szczerzy, nawet jeśli prawda nie zawsze jest akceptowana.
pogo dno exe
Ja cieszę się ze świadomości tego, co robią moi podopieczni choć nie zawsze przytakuję ich pomysłom czy postępowaniu, choć nie zezwalam i nie toleruję niektórych zachowań i postaw. Kiedy wybierają złą drogę uświadamiam ich o tym, ale nie piętnuję i nie wytykam za ich wybór. Chyba każdy sam musi przeżyć własne życie i tak naprawdę czy tego chcemy czy nie, to nie my zadecydujemy o tym jaki czeka ich los, tylko oni sami.
Pogodno.exe
Oczywiście jesteśmy ich kumplami więc będziemy ich wspierać, na ile będzie to możliwe i na ile będzie się to godziło z naszymi przekonaniami. Kiedy dzieje się przeciwnie, nadal niezmiennie „jesteśmy obok” dając im wyraźnie do zrozumienia jakie jest nasze stanowisko. Pojawia się też kwestia zachowania i „powagi”. Bycie drużynowym wiąże się z posiadaniem pewnych cech, takich jak opanowanie. Czasami nie można, bądź zwyczajnie nie wypada pozwolić sobie na żarty, śmieszne teksty (zwłaszcza takie grypsy młodzieżowe - wiele osób patrzy na to z pogardą). Ja natomiast uważam, że mimo tego, iż jestem wychowawcą, to chcę być przede wszystkim sobą. Może właśnie z 15- latkami wypada być po prostu sobą, a nie zgrywać „ideał”? O ile żarty i odzywki nie są chamskie i nie urażą niczyich uczuć, sądzę, iż można sobie na nie pozwolić, a nie iść sztywno przez życie. Czy chociażby przykład z mówieniem do siebie „druhno, druhu”. Kiedy moje” dzieci” są ode mnie młodsze o 4 lata, a wzrostem przewyższają mnie o głowę, głupio jest mi nakazywać im mówienia do siebie „druhno”. Zwracamy się do siebie po imieniu. Czy to jakiś tragiczny błąd wychowawczy z mojej strony? Możliwe, że tak niektórzy stwierdzą. Podsumowując, chciałam tylko napisać, że generalnie pozytywnie jest być kumplem i przyjacielem dla swoich harcerzy starszych. Czuć, że mi ufają, że zwierzają mi się ze swoich problemów, przychodzą po radę. Czasami, może to śmiesznie zabrzmieć, to ja biegnę po rady do nich. I wiecie co? Odnoszę wtedy wrażenie, że rozmawiam z kimś w swoim wieku, czasem nawet posiadającym większą mądrość życiową niż ja. Żeby było jasne i zrozumiałe dla wszystkich - pisałam o relacjach w przypadku, kiedy nasi harcerze mają już po piętnaście, szesnaście lat lub lada moment będą mieli. Nie o zuchach i harcerzach. Wydaje mi się, że z taką młodzieżą można sobie pozwolić na kumplowskie relacje i traktowanie siebie na równi. Ja byłam tak wychowana przez moją drużynową i jestem jej za to wdzięczna. Sądzę, iż moje rówieśniczki z drużyny poparłyby mnie w tej kwestii w 100 procentach.
vol. 15
Dzień Trzech Króli
06.01.2009
Historia na placu Sprzymierzonych
Odkurzone
Dorota Szymańska W oddali słychać dźwięk dzwonka telefonu komórkowego. Tak, słucham…tak, przy telefonie…mhm, mhm… super, fantastyczny pomysł … bierzemy w tym udział. Zwykły dzień, zwykły wieczór, zwykły telefon, zwykła rozmowa, niezwykły rezultat - tak niewiele trzeba, by „zapalić” się do konkretnego, pomysłowego, nowego przedsięwzięcia. pwd. Dorota Szymańska H.O.
Tak było z nami - wędrownikami z 12 SWKK „UŁANI” im. 12 Pułku Ułanów Podolskich. W ramach pracy z bohaterem, w ścisłej współpracy z sekcją historyczną Koła Żołnierzy 12 Pułku
Komendantka III Szczepu Sosnowej Szyszki Drużynowa 52 SGZ “Apacze” Przewodnicząca Komisji Rewizyjnej Koła Żołnierzy 12 Pułku Ułanów Podolskich Szefowa sztabu 17 finału WOŚP
Ułanów Podolskich wzięliśmy udział w inscenizacji historycznej ukazującej jedną z walk o Lwów w 1918 roku. A wszystko zaczęło się pewnej niedzieli, kiedy to stawiliśmy się na wezwanie pod bramą 12 Batalionu Rozpoznawczego, by pobrać historyczne umundurowanie. Zostaliśmy podzieleni na dwie grupy: Ukraińskich Strzelców Siczowych i polskie „Orlęta
Socjolog
Lwowskie”. Na jednym z korytarzy batalionu trwały gorączkowe przymiarki otrzymanego umundurowania i jeszcze bardziej gorączkowe wymiany tego, co na „żołnierzy” nie pasowało. Wrzało przez dobrą godzinę. Skrzydeł w obiegu dostawały buty, spodnie i kurtki oraz inne części umundurowania. Śmiechu było sporo, bo wyglądaliśmy bardzo „oryginalnie”. Najzabawniejsze dla nas okazało się chodzenie w butach z podbiciami - trudno było zachować pełną koordynację ruchów na śliskich kafelkach, gdyż z pełną gracją rozjeżdżały nam się nogi. Każdy z niemałym podnieceniem domniemywał tego, co miało się wydarzyć 11 listopada. I jaka będzie nasza rola. Z chwilą, gdy każdy z nas został wyposażony w pełne umundurowanie, z odgórnym przykazaniem spotkania się o godz. 14:00 następnego dnia, w pełnym rynsztunku, rozeszliśmy się do domów. I tak przyszedł poniedziałek - 10 listopada, a wraz z nim przegląd umundurowanych oddziałów. Okazało się, że paski są zbyt luźne, czapki za ciasne, owijacze niedokładnie zawinięte, spodnie wystają z butów, kurtki wiszą, a włosy są za długie. Do poprawki! I tak na placu Sprzymierzonych banda zapaleńców poprawiała to, co mogła, by wyglądać perfekcyjnie i profesjonalnie. Udało się. Kolejnym punktem programu było ćwiczenie musztry. Nic prostszego. Okazało się jednak, że musztra musztrze nierówna. Ćwiczymy. Tam i z powrotem. I tu śmiechu nie zabrakło. I tak, wśród grupki „cywili” i harcerzy z ZHR-u, poznaliśmy różnorodność komend określających to samo. Udało się.
pogo dno exe
Żeby jednak nie było zbyt łatwo, żołnierz oprócz tego, że musi umieć chodzić to jeszcze musi wyglądać i to z bronią - musztra z bronią? A cóż to u licha? Ale o dziwo, tu poszło znacznie sprawniej. Gdy oba oddziały (ukraińskie i polskie) były już w pełni przeszkolone wróciliśmy do domów. Następnego dnia, w godzinach porannych w okolicach placu Sprzymierzonych można było zaobserwować zewsząd nadciągających, umundurowanych na wzór tamtych czasów młodych ludzi.
Pogodno.exe
Wszyscy zbierali się w jednym tylko celu - dać z siebie wszystko i pokazać, że miejskie obchody Święta Niepodległości nie muszą być skostniałe i polegać jedynie na składaniu wieńców pod popiersiem Marszałka Józefa Piłsudskiego i kilku przemowach szczecińskich oficjeli. „Godzina zero” zbliżała się nieuchronnie, a nam czas mijał na ćwiczeniu konkretnych elementów „walki”. Z każdą próbą nasza inscenizacja nabierała kolorów i była coraz lepiej skoordynowana. Każdy wiedział dokładnie co robić. Pozostało nam czekać. W tak zwanym międzyczasie umundurowane patrole ruszyły w miasto, by zapraszać na obchody napotkanych m i e s z k a ń c ó w S z c z e c i n a . Wa r t o d o d a ć , ż e j e d e n z umundurowanych patroli złożył wizytę druhnie Komendantce. O godzinie 12:00 na placu zebrało się wielu Szczecinian. Wśród tłumu można było dostrzec harcerzy z naszego Hufca i nie tylko. Strzelcy siczowi zajęli z góry upatrzoną pozycję. Polski oddział oddalił się na pobliski przystanek tramwajowy, by wsiąść do zabytkowego tramwaju, którym miał przyjechać na plac. Czekaliśmy na sygnał. Gdy nadjechał tramwaj ruszyliśmy. Zatrzymaliśmy się na skraju placu. Wybiegliśmy w stronę budynku Szczecińskiej Agencji Artystycznej, która wspaniale zagrała szkołę Sienkiewicza. Wbiegliśmy na piętro. Otworzyliśmy okna, wyłożyliśmy worki z piaskiem na parapety. Czekaliśmy na sygnał. W tym czasie strona ukraińska przyciągnęła na plac armatę. Po chwili nastąpił wystrzał. Nie pozostaliśmy bez odzewu. Strzały z okien. Armata nie milkła. Strzały z dołu. Strzały. Po kilku minutach, byliśmy gotowi do wyjścia z budynku, pod dowództwem Generała Boruty-Spiechowicza. Odważnie wybiegliśmy naprzeciw stronie ukraińskiej. Po kilku minutach walki strzelcy siczowi zmuszeni byli do złożenia broni. Drugą cześć inscenizacji stanowił przyjazd Marszałka Józefa Piłsudskiego na plac, prezentacja oddziału oraz złożenie raportu przez Generała. Po skończonym występie byliśmy z siebie dumni, że wszystko wyszło jeszcze lepiej niż zakładaliśmy. Byliśmy szczęśliwi, że mieszkańcom Szczecina podobało się to, co im pokazaliśmy. Podchodzili do nas, gratulowali nam przedsięwzięcia, robili sobie z nami zdjęcia. To było coś! I tak za sprawą, w sumie, niewielkiego wysiłku, już „po wszystkim” czuliśmy się tak fajnie, że w przyszłym roku może też coś zmajstrujemy. A przecież wystarczy tylko chcieć i mieć przy sobie fantastyczną ekipę do działania. Dzięki: Olku, Grzesiu, Piotrze, Paulinko, Marto, Rafale i reszto UŁANÓW za wsparcie. No i Pchele na przyczepkę też dzięki.
vol. 15
Dzień Trzech Króli
06.01.2009
Druga bitwa o promocję i informację
Odkurzone
Marta Mużyło i Łukasz Zawidzki
H.O. Łukasz Zawidzki Członek hufcowego Zespołu Informacji i Promocji
Uczeń 1. klasy ZSB na kierunku Ochrona Środowiska
Deb iut. exe
Po raz drugi Chorągwiany Zespół Promocji i Informacji zdecydował spotkać się z Zespołami Hufcowymi. Pierwszym miłym zaskoczeniem okazały się zgłoszenia pwd. Marta Mużyło nadesłane w terminie. Dzięki temu nie było Członkini komendy hufca ds. nerwów tuż przed warsztatami, czy promocji i informacji faktycznie się odbędą. Zaproszenie przyjęły Szef hufcowego Zespołu Informacji i Promocji hufce: Ziemi Koszalińskiej, Goleniów, Członkini Chorągwianego Szczecin, Szczecin-Dąbie oraz SzczecinZespołu Promocji i Informacji Pogodno. Zajęcia rozpoczęliśmy w sobotę Ekonomistka, pilot wycieczek rano. Łukasz o sobocie na Warsztatach: Warsztaty z zakresu promocji i informacji były moim zdaniem bardzo udane i nie zauważyłem, by podczas warsztatów było coś nie tak! Rozpoczęliśmy od warsztatów radiowych, gdzie naszym pierwszym zadaniem było wyjście na środek i krótkie zaprezentowanie się. Od początku sprawdzali nas, czy umiemy wypowiadać się publicznie. Po tym dramacie rozpoczęło się ciekawe spotkanie z panią dziennikarz z Radia Szczecin, Anetą Łuczkowską, która powiedziała nam o kilku tajemnicach dziennikarskich oraz co należy zrobić, żeby materiał, nad którym pracujemy dobrze wyszedł. Dowiedzieliśmy się również, czego nie lubią dziennikarze, jak na przykład to, że są bardzo wyczuleni na punkcie swojego mikrofonu i nie pozwalają go ruszać bez swojej zgody. Posłuchaliśmy również kilku wypowiedzi polityków z podziałem na te ciekawsze i te nieco mniej udane. Kolejne zajęcia dotyczyły autoprezentacji i asertywności. Dowiedzieliśmy się, co należy zrobić, żeby pracodawca przyjął nas na upragnione stanowisko. Poznaliśmy kilka zakazanych zachowań podczas rozmowy kwalifikacyjnej - pamiętajcie, by nigdy nie kłaść rąk lub jakichś przedmiotów na biurku potencjalnego pracodawcy - oni tego po prostu nie lubią. Jedną z zabaw podczas zajęć, która mi się spodobała, było „Budowanie Mostów”. Po tych zajęciach przyszedł czas na pyszny obiadek, który czekał na nas w jednym ze szczecińskich lokali, przyszło więc nam wyjść na spacer w mroźne, zimowe popołudnie. Po obiedzie nadszedł czas na warsztat fotograficzny z Kasią Dudczak. Powiedziała nam o kilku zasadach dobrego zdjęcia, jak zrobić dobre ujęcie, parę słów o perspektywie i tle zdjęcia. Następnie mieliśmy 30 minut by na mieście zrobić ciekawe zdjęcia o tematyce harcerskiej. Niektórym to zadanie wyszło genialnie. Omówiliśmy efekty naszej pracy oraz wybraliśmy kilka najlepszych. Na koniec dnia porozmawialiśmy o technologiach możliwych do wykorzystania w harcerskim internecie, a także o propozycji Głównej Kwatery - zhp.net. Przeanalizowaliśmy strony hufców z terenu Chorągwi pod względem zgodności ze standardami.
pogo dno exe
Pogodno.exe
Marta o niedzieli na Warsztatach: W sobotę pracowałam i dopiero około godziny 22 dołączyłam do uczestników warsztatów. W niedzielę odbyły się najważniejsze dla nas zajęcia. Rozmawialiśmy na temat standaryzacji przepływu informacji w Chorągwi, o konieczności ujednolicenia maili hufcowych, a także o papierze firmowym, który powinien być jednakowy w całej Chorągwi, ale i w jakimś stopniu wyróżniający hufce. Udało nam się wypracować kilka ciekawych rozwiązań i z nadzieją czekamy na realizację tych zamierzeń. Podczas planowanych na marzec warsztatów chcemy poznać efekty prac i zachęcić do przyjęcia tych standardów kolejne hufce. Warsztaty swoją obecnością zaszczycił Arkadiusz Bojarun, były Rzecznik Prasowy ZHP. Przygotował nam zajęcia na temat sytuacji kryzysowych. Określiliśmy zasady jakimi należy się kierować, oraz czego unikać podczas takich zdarzeń. Podzielił się z nami kilkoma cennymi doświadczeniami w swojej pracy. Warsztaty były naprawdę owocne. Mam nadzieję, że przyniosą wymierne efekty, chociażby w naszym hufcu, gdzie właśnie powstał Zespół Informacji i Promocji, tak długo wyczekiwany i niezbędny do pracy Hufca. Liczę, że moi współpracownicy dadzą z siebie wszystko, a efekty tego zobaczycie już w najbliższym czasie. Druga bitwa okazała się o wiele przyjemniejsza od pierwszej. Z niecierpliwością czekam na kolejną.
Zdjęcia wykonane przez druha Jakuba Dudzińskiego podczas zajęć fotograficznych na Warsztatach z zakresu Promocji i Informacji w listopadzie 2008 roku.
vol. 15
Dzień Trzech Króli
Utopia HIV
06.01.2009
Herbaciarnia
Daniel Głowa Czy w krainie …? Krainie bardzo dalekiej. Krainie znanej nielicznym. Krainie zwanej Utopią … Czy jest tam coś złego? Złego jak HIV?! OBUDŹ SIĘ! odk. Daniel Głowa Drużynowy pGZ "Białe Łapki" uczeń Liceum Ogólnokształcącego nr 9
Deb iut. exe
Nie śnij o tym … Nie żyj po drugiej Stronie powiek. Żyj! Żyj tu! Nie pytaj „gdzie?”, Bo odpowiedź znasz. Stwórz własną Utopię, Tu! w świecie rzeczywistym. Utopia! Ach … Jakże piękna to kraina. Wszyscy mnie szanują, Wszyscy są szczęśliwi … HEJ! HEJ! Nie wracaj tam … Tam może być gorzej, Gorzej niż jest tu! Nie kłóć się ze mną … Jestem po Twojej stronie. Proszę … Uwierz mi … Jak tam powrócisz, To będzie koniec, Koniec … rozumiesz? KONIEC! Dla Ciebie i dla mnie! Dla nas wszystkich … Spójrz! Przejrzyj! Zobacz ile ludzi czeka, Czeka tylko na Ciebie, Czeka, aż się ockniesz … No, nareszcie! Wyjdź Z pokoju, wyjdź do ludzi. Wyjdź ze swojej skorupy, Która jest pozornie nie do przebicia.
pogo dno exe
Faktycznie … sumienie moje Miało rację. Tu jest piękniej, Piękniej niż tam, Na wyspie zwanej Utopią.
Po drugiej stronie powiek …
Pogodno.exe
Ludzie chcą mi pomóc, Oni mnie tolerują!!! Nigdy w to nie wierzyłem, Ale jednak … Świat rzeczywisty tak? TAK! To jest twój świat. Żyj tu! To jest twoja prawdziwa Utopia! Dziękuję Ci. To, co uczyniłeś, Jest prawdziwym cudem, Już się nie boję! Strach bardzo ograniczał Mnie i mój kontakt z innymi, Ale już się nie boję! Inni to widzą, Zaakceptowali mnie … Mylisz się … Oni zawsze Cię akceptowali! Tylko strach przeszkadzał, Przeszkadzał Ci to zobaczyć … Ujrzeć to, co było tak ważne! Naprawdę? Życie jest … Jest CUDOWNE! Jakie to piękne być tolerowanym, Nie bać się, że zaraz Cię … Wyśmieją, albo uciekną od Ciebie. Będę to teraz mówił wszystkim Chorym. NIE BÓJCIE SIĘ! Strach jest przeszkodą w poznaniu Prawdziwych uczuć innych.
1.Grudnia Światowy dzień walki z AIDS !
Źródło: www.harcerz.eu
Okładka: Odnajdź swoją drogę źródło: www.aciddica.com pomysł: Maciej Grabowski opracowanie: Marek Kowalczyk
vol. 15, 06.01.2009 wydawca: Komenda Hufca Szczecin-Pogodno © 2009
redakcja: Katarzyna Czerniawska . Jakub Dudziński . Maciej Grabowski . Marta Mużyło (red. nacz.) korekta: Michał Borun . Aleksandra Geniusz-Włodarczyk . Magda Jania autorzy tekstów: Jan Bober . pwd. Katarzyna Czerniawska . Daniel Głowa phm. Maciej Grabowski . pwd. Agata Maszczykowska . pwd. Marta Mużyło hm. Rafał Raniowski . pwd. Dorota Szymańska . Łukasz Zawidzki