Vol 16

Page 1


vol. 16, Dzień Myśli Braterskiej aktualności innym

22. lutego 2009

magiel / daily scout

Nasz jest ten kawałek ziemi

Maciej Grabowski o naszym Miroszewie

prezentacje opinie

pwd. Dorota Szymańska Dlaczego warto być zuchem

Dorota Szymańska

T

ak niewiele potrzeba do tego, by wakacje trwały cały rok.

O grzechu

Mariusz Cyrulewski o grzechu zaniechania

rzech zaniechania jest chyba jednym z najpowszechniejszych z a n i e d b a ń , k t ó r y c h d o p u s z c z a m y s i ę w s z y s c y. Jednak czasem przychodzi refleksja.

G

przemyślenia

M herbaciarnia

Jan Bober

Morze, czy góryobóz harcerski

morze czy góry

Nie będzie artykułu

Edyta Siwińska

oje harcerstwo, to harcerstwo emocji. Moje harcerstwo to czucie chwil.

Warzywa i owoce naturalne źródło witamin

Beata Araszkiewicz o zdrowym odżywianiu

źródło: www.puszcza.zaw.net.pl/www13ttdh/


vol. 16

Dzieñ Myœli Braterski

Akcja Kenia zakończona. Strat w ludziach nie ma za to w sprzęcie, a i owszem.. braterstwo braterstwo braterstwo braterstwo braterstwo chodzą słuchy, że mamy rok Braterstwa. Kawiarenka Wędrowicza. Listopad, a może Styczeñ, a tu niespodzianka, nie było ani jednej. No jest szansa na wędrowniczą ustawkę hmmm … a cuda podobno się nie zdarzają Tup tup tup drep drep drep To pomalutku idzie zjazd

22.02.2009

pogo dno exe STO LAT DLA ROBERTA, NIECH NAM SKAUTING WIECZNIE MLODY BĘDZIE! KSI czeka na oblężenie Nawet ma parę TYPÓW i TYPIAREK na oku a oko to KSI ma bystre ( jeszcze ? )

Pogodno ma wielkie, orkiestrowe serce pełne pomocy, szczególnie œwiśtecznej Zostaw 1 % , zostaw 1 % , zostaw 1 % no zostaw w końcu ten 1% w hufcu … ale przecież to nie nowość k a l e n d a r z y k C i d a m y ! Z orkiestrowych rozmów Spóźnialstwo formalne to naczelna cecha A: gdzie idziesz ? pogodniaków P: pieniądze zbierać ! zaczęto już nawet badania na ten temat A: normalny jesteś ? robić ( hmmm no to może nie całe pogodno ma to serce takie samo) Żaba wchodzi zmachana na górę:

Wiosna poszukiwana … wiemy, że gdzieś tam jesteś znajdziemy CIĘ Ciekawe czy po tym zestawie bali karnawałowych udało się wszystkim wrócić do codzienności Hufcowa szóstka zuchowa siê znów rozrasta ! Witamy Piotra £askarzewskiego i Bognê Kowalczyk ciekawe kto pierwszy zostanie szóstkowym ? Rodzicom GRATULACJE !!!

- Beata: spieszyłaś się? - Nie, to te schody... Kuba: One są wszędziee!!!!

wypieram się tego exe


S t a t u s y

G G

(6)

"Świat jest piękny, a życie cudowne.:P" Ryszard Maciulewicz /wiadomo - saloony...

"Miseria Nomine. Ładną mamy zimę w tym roku."

BANK INFO & ZAPO

wydanie 16

13. października 2008 r.

Katarzyna Czerniawska /tylko gdzie ta ustawka?

LUTY

"W gimnazjum to mają laski!!!" Harcerz (dojrzewający)

Ogólnohufcowa akcja Wspieramy Agatê M. bo ma koło! :)

28 spotkanie namiestnictwa wędrowniczego dla wszystkich wędrowników

£ukasz Muzykiewicz /Ja to mam nawet cztery kółka...

Samozwańczy półnamiestnik wêdrowniczy... badam teren... Dorota Szymañska

MARZEC 14 Wędrowniczy turniej siatkówki 28 zuchowy rajd Szalonolistny Przebiśnieg

Motywacja? a co to jest motywacja?

KWIECIEÑ

Anna Waszewska /Ależ proszę: "Motywacja to stan gotowoœci istoty rozumnej do podjęcia określonego działania To wewnętrzny stan człowieka mający wymiar atrybutowy." (Wiki)

3-5 Rajd Spal Buty III

Czerwone róże na czerwone czołgi...

18 Harcerski Rajd Wiosenny

17 Apel hufca

Aleksander Nowak /Ułanski temperament

Nie no jak Ja pójdę gdzieś z Edką- to wszytko załatwimy :P.. Monika Nowicka /Poszły, nic nie załatwiły, i jeszcze się cieszą...

Gdzie jest murzyn? Dorota Szymañska /Rasistka!

Piwnica :)) Magda Jania - odkrywa uroki kolejnych pomieszczeñ w swoim domu?:)

ks. Krzysiowi gratulujemy... kluczy od WC ;))) Rafał Raniowski- że co?

Droga do sukcesu jest zawsze w budowie! Magda Jania - o tak!

Jak Druhna Komendantka podœwiadomie komentuje otaczającą ją rzeczywistość (stopki z jej mejli): >>W te Walentynki nie bedzie wiało nudą! >>--------------------------------------------------->>Wielkanocna oferta - Śpisz 2 noce płacisz za 1. Klik: >>--------------------------------------------------->>Każdy ma jakieś tajemnice. Ale co byłbyś w stanie zrobić, >>by ukryć prawdę? Bruce Willis, Halle Berry w thrillerze >>KTOŚ CAŁKIEM OBCY - w kinach od 13 kwietnia! >>--------------------------------------------------->>Pierwszy utwór Homera zaginą. Spłonął jedyny egzemplarz dzieł >>Ajschylosa... "Ksiêga ksiąg utraconych" - katalog widmowej >>biblioteki, alternatywna historia literatury, epitafium i elegia.

>>Stracili swoją własność, teraz chcą ją odzyskać! >>Ona widziała zbyt wiele, teraz musi uciekać... >>Polsko - amerykański film sensacyjny SKORUMPOWANI - w kinach! >>--------------------------------------------------->>Odkryj piękno kobiecego ciała >>w zadziwiającej galerii zdjęć >>--------------------------------------------------->>Życie w "Atramentowym Świecie" stanie się nie do zniesienia...


vol. 16

Dzień Myśli Braterskiej

22.02.2009

Nasz jest ten kawałek ziemi.

Historia Miroszewa, harcerskiego Miroszewa dodajmy, sięga lat 70. XX wieku. Początkowo 3-hektarowy teren znajdował się we władaniu Zakładu Usług Zjednoczenia Budownictwa Komunalnego, który w 1975 r., postanowił wybudować tu zamknięte pole biwakowe, zapewne dla swoich pracowników. Stosowny wniosek złożony do Nadleśnictwa Trzebież początkowo został rozpatrzony negatywnie. Władze phm.Maciej Grabowski Członek Komendy hufca ds. programowych Drużynowy XXX DSH "Mury" Student V roku prawa na Uniwersytecie Szczecińskim

nadleśnictwa nie zgadzały się na budowę zamkniętego pola biwakowego ze względu na wzmożony ruch turystyczny w regionie. Z tego względu postanowiono o budowie ogólnodostępnego pola biwakowego. Pierwsze prace na tym terenie to przede wszystkim budowa domków campingowych, które do dziś stoją na bazie. Dalsze plany obejmowały wybudowanie zaplecza sanitarnego oraz podłączenie do wodociągów. Realizację planów zatrzymała likwidacja Zakładu. To zdarzenie, dało jednak szansę na pozyskanie bazy przez ZHP. Starania o wykup terenu rozpoczęła Chorągiew Zachodniopomorska. Niestety, przepisy uniemożliwiały sprzedaż obszaru znajdującego się w bezpośrednim sąsiedztwie wybrzeża, zatem ostatecznie teren został wydzierżawiony. Po uzyskaniu praw do terenu, nasza organizacja przystąpiła do jego porządkowania i rozbudowy – tak aby można tu było lokalizować kolonie i obozy harcerskie. „Komendantem był wojskowy, oboźnym Krzysiek Ruczkowski. Dojeżdżał codziennie motorem do pracy w Szczecinie. Urywał się by wspólnie działać.

Innym

pogo dno exe


Plaga biedronek. Zalew płytki i kąpielisko strasznie zanieczyszczone skorupiakami” – wspomina pierwszy obóz w Miroszewie dh. Jerzy Zmysłowski. A obozów tych było jeszcze kilkadziesiąt. Ciężko pisać o wydarzeniach, które każdego roku miały miejsce na tym skrawku pola. Jedno jest jednak pewne – każdy wracał z tego miejsca z bagażem przygód i doświadczeń, mądrzejszy o zdobyte umiejętności, umocniony nowymi

Pogodno.exe

przyjaźniami

i

wspomnieniami.

Ostatni obóz w Miroszewie odbył się w 2001 r. Od tego czasu baza popada w zapomnienie i zarazem ruinę. W stołówce dziura w podłodze, w magazynie wali się dach. Toalety dawno przestały przypominać toalety. Nie bez kozery ktoś nazwał Miroszewo „Miejscem gdzie nawet woda z prysznica leci do góry”. W najlepszym stanie są jeszcze domki, ale to wyłącznie zasługa osób które wzięły je pod opiekę. To co wspólne niczym niczyje - niszczeje. Obecny czas dla bazy biwakowej w Miroszewie (bo tak ją trzeba nazywać) jest przełomowy. Hufiec nie posiada już praw do terenu. Umowa dzierżawy wygasła, a żeby ją ponownie podpisać, trzeba inwestować. Warto zastanowić się w głębi ducha czy warto? Z jednej strony górę bierze rachunek ekonomiczny. Na najpilniejsze inwestycje trzeba wydać kilka tysięcy złotych. Co więcej baza nigdy nie będzie na siebie zarabiała – nigdy nie zorganizujemy na niej obozu. Z drugiej strony, chyba wszyscy mamy świadomość klimatu harcerskiego miejsca (może to właśnie urok tej wody lecącej z prysznica do góry?) oraz historii i wspomnień wielu pokoleń. Na pytanie czy warto, odpowiedzieć musimy sobie wszyscy, ja jednak jestem przekonany, że trzeba walczyć o to miejsce. Dobrze jest mieć kawałek pola, do którego możemy niczym pielgrzymi, ściągać co roku, by w nieco spartańskich warunkach spędzić kolejne trzy dni naszego życia. Warto powracać do miejsca przepełnionego harcerską myślą, służbą i przyjaźnią. Kilka ciekawostek: - W Miroszewie występuje geograficzne zjawisko abrazji, czyli ścieranie podłoża skalnego o unoszone przez wodę odłamki skalne. W wyniku tego zjawiska powstaje klif, oraz tzw. platforma abrazyjna, czyli płaska powierzchnia znajdująca się pod wodą (dlatego w Miroszewie jest bardzo płytko)

- W

Miroszewie stacjonują Jaskółki

Brzegówki, które w klifie drążą długie na 50 cm nory. Można tu zauważyć także Orła Bielika. - Podczas powstawania bazy, brzeg Zalewu Szczecińskiego znajdował się kilkanaście metrów dalej niż dzisiaj. - Wiosną 2007 r., do Zalewu runęła brzoza – ostatnie drzewo „na bazie” i zarazem symbol tego miejsca. - Ostatnimi imprezami w Miroszewie były: Zlot Hufców Szczecińskich w 2006 r. oraz Zlot Wędrowników w 2007 r. Oprócz nich na bazie odbyło się kilka biwaków drużyn.


vol. 16

Dzień Myśli Braterskiej

22.02.2009

Jak to jest być Szefem Sztabu

Rozmowa z Dorotą Szymańską, szefową tegorocznego Sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Za nami XVII Finał. W tym roku nasz Hufiec po raz kolejny przyłączył się do wpierania działań Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Co skłoniło Ciebie do tego by zostać Szefem Sztabu? pwd. Dorota Szymańska HO

Dorota: Presja na Jodlexie.

Komendantka III Szczepu Sosnowej Szyszki

Dorota: ... no może mała sugestia, by w tym roku za Finał

Marta: A tak na poważnie?

Drużynowa 52 SGZ “Apacze”

odpowiedzialny był 3. Szczep Sosnowej Szyszki i tak już

Przewodnicząca Komisji Rewizyjnej Koła Żołnierzy 12 Pułku Ułanów Podolskich

zostało.

Socjolog

...instruktorzy z naszego Hufca udowodnili mi, że tego chcę. Marta: Jak wyobrażałaś sobie pełnienie funkcji Szefa Sztabu? Dorota: Że to bułka z masłem, a organizacja Sztabu nie różni się zbytnio od organizacji innych przedsięwzięć. Marta: A jak było w rzeczywistości? Dorota: Hmm... organizacja Sztabu WOŚP nastawiona jest głownie na otwartość i współpracę z osobami z poza Organizacji. Wymaga skoordynowania terminów, ogromu telefonów i rozmów z ludźmi, którzy mają inne spojrzenie na organizację tego typu przedsięwzięć, mają inne podejście. To my „wychodzimy" do ludzi. Marta: I jak to wyglądało? Szło jak „po grudzie"?? Czy wręcz przeciwnie? Dorota: Były wzloty i upadki. Ale to, że jednak Finał odbył się u nas w Hufcu jest dowodem na to, że można. Marta: Jak szło pozyskiwanie ludzi do sztabu? Chodzi o osoby pracujące w sztabie zarówno przed jak i w dniu finału. Dorota: Spisali się na medal. To było niesamowite, jak długo przed Finałem oferowali swoją pomoc. W dniu Finału podobnie. Wszyscy działaliśmy w jednym, wspólnym celu. Każdy garnął się do pracy... Cytując Edkę - „Fajny Hufiec, fajny". Marta: A wolontariusze? Jak to się udało, że po raz kolejny mieliśmy najliczniejszy sztab w Szczecinie i do tego jedyny harcerski? Dorota: A o to, chyba trzeba już zapytać samych wolontariuszy, dlaczego wybrali nasz Sztab. Marta: Co nowego działo się w Sztabie w tym roku? Jak wyglądała praca? Dorota: TOSTY. Marta: A praca? Dorota: Dzień na dobre rozkręcił się po przygotowanych przez Edkę i Maćka tostach. Od razu nabraliśmy większego zapału do pracy i zwiększyliśmy wydajność swoich działań.

Prezentacje

pogo dno exe


Wydaje mi się, że to, czy zmienił się system pracy najlepiej oceni poprzedni Szef Sztabu. Starałam się zaangażować w organizację Sztabu jak najwięcej osób - nie wiem, czy się udało. Może, można było lepiej! Przyszły Szef Sztabu ma pole do popisu. Marta: No właśnie. Kolejny Szef Sztabu. Chodzą słuchy, że już jest następca. Czy to prawda? Dorota: Oczywiście, że tak. Przecież każdy chce nim zostać. To naturalne, jak oddychanie.

Pogodno.exe

Marta: Co poradziłabyś kolejnemu Szefowi. Jak powinien zaplanować swoje zadania i czego powinien unikać? Dorota: Cała wośpowa przygoda zaczyna się od zgłoszenia Sztabu. Potem czas płynie, a zadania „spadają z sufitu". Niektóre z nich można przewidzieć, innych nie. I to jest fajne. Na pewno, przyszły Szef Sztabu, powinien słuchać pomysłów i rad. Czego powinien unikać? ... może pochopnych decyzji. Marta: W tym roku byliśmy obecni w mediach zarówno podczas przygotowań, w dniu i po Finale. Jak o nas mówiono? Dorota: Tegoroczny Finał był dla nas (Szczecina) wyjątkowy zaczynaliśmy Finał z Jurkiem Owsiakiem. Myślę, że to też przyczyniło się do tego, że jako Hufiec byliśmy widoczni. Do tego, że mówiono o nas dobrze przyczynił się Zespół Promocji i Informacji Hufca. Wykonał kawał dobrej roboty, by pojawiły się o nas informacje w lokalnej Kronice i prasie. Marta: Jakie były dwa najfajniejsze momenty podczas organizacji Finału? Dorota: Powiedziałabym, że telefon od pana z pizzerii, że jednak przywiezie nam tę pizzę i poniedziałek, 12 stycznia ok. godz. 3:30 kiedy kładłam się spać. Marta: A najgorsze? Dorota: Jak w późnych godzinach wieczornych Gloria (maszyna do liczenia monet) zacięła się o jeden raz za dużo, ale potem nie miało to już większego znaczenia. Marta: A właśnie, nie każdy wie kim jest Gloria, powiedz o niej parę słów więcej. Dorota: Gloria jest to maszyna kosmicznej generacji, która wypożyczona z banku miała nam ułatwić pracę i liczyć pieniądze. Fakt liczyła, nawet pieniądze, ale jednak mimo jej dobrych chęci, myliła się staruszka. No i warto dodać, że jak w jej obroty dostała się jakaś niepożądana moneta lub większych rozmiarów intruz - zacinała się. Trzeba było wtedy otwierać jej obudowę, wyrzucać balast i próbować nawiązać współpracę od początku. Marta: Czy warto było? Dorota: Jasne. Zawsze to jedno doświadczenie więcej. Gdybym nie była Szefem Sztabu w tym roku, nie spotkałabym Jurka Owsiaka, nie miałabym z nim zdjęcia, nie poznałabym tylu nowych ludzi, nie wiedziałabym gdzie jest ulica Piotra i Pawła w Szczecinie, nie miałabym tej przyjemności wywożenia pieniędzy do banku z policją „na ogonie", nie wiedziałabym na czym polega organizacja Sztabu WOŚP. Marta: Dziękuję za rozmowę. Rozmowę przeprowadziła pwd. Marta Mużyło


vol. 16

Dzień Myśli Braterskiej

22.02.2009

Dlaczego warto być zuchem

Opinie

Dorota Szymańska … przyszedł wrzesień. Czar wakacyjnych przygód staje się historią. Dzieci wracają do szkół, które po raz kolejny rozbrzmiewają ich śmiechem. Szkolny dzwonek odkurzony po wakacyjnym śnie rozbrzmiewa zaganiając uczniów do klas. Jedynie letnie słońce zdaje się pamiętać szum potoku, zapach rozgrzanych gór, ciepło morskiej fali, beztroskę wakacyjnej przygody. Zwykły, metalowy, szkolny dzwonek daje znać pwd. Dorota Szymańska HO

rodzicom, by nie pozwolili odejść tym chwilom w niepamięć…

Komendantka III Szczepu Sosnowej Szyszki

wymaganiom „małych rozbójników” i zapewnić im pobudzającą

Drużynowa 52 SGZ “Apacze”

wyobraźnię przygodę w miejscu zamieszkania przez cały rok?

Przewodnicząca Komisji Rewizyjnej Koła Żołnierzy 12 Pułku Ułanów Podolskich

Odpowiedź nie jest taka trudna - GROMADA ZUCHOWA.

Socjolog

Jak, wśród otaczającej nas szarej codzienności sprostać

Gromada zuchowa jest podstawową jednostką organizacyjną ZHP, skupiającą dzieci od 6 do 10 roku życia. Poprzez gry i zabawy inspirowane przez kompetentnego drużynowego dzieci nabywają nowych umiejętności. Każda zbiórka Gromady przenosi za pomocą wyobraźni i dostępnych materiałów młodych odkrywców na nowe lądy, stawiając przed nimi wyzwania na miarę ich możliwości. Dzięki podziałowi na mniejsze grupy (szóstki zuchowe), drużynowy z łatwością może kierować przebiegiem zabawy i dbać o bezpieczeństwo swoich podopiecznych. Dzieci poprzez wykonywanie różnorodnych zadań stają się bardziej samodzielne, a współpracując z kolegami i koleżankami z grupy rówieśniczej nawiązują nowe przyjaźnie. Uczestniczenie w zbiórkach Gromady pozwala młodym zuchom choć przez chwilę stać się fantastami konstruującymi maszynę do przenoszenia się w czasie, aktorami grającymi w przedstawieniu, reżyserami filmu, gwiazdami zuchowej estrady, strażakami, dziennikarzami i redaktorami zuchowych gazetek. Każda zbiórka w umiejętny sposób, poprzez zabawę pokazuje świat dorosłych, pozwalając dzieciom na samodzielne znajdowanie odpowiedzi na zadawane przez nie pytania. Spotkania Gromady najczęściej podzielone są na cykle tematyczne. Podczas ich trwania dzieci mogą zdobywać liczne sprawności, a ich programy ułożone są tak, by za każdym razem uczyły czegoś nowego. Poprzez zdobywanie sprawności dzieci uczą się między innymi staranności, przywiązywania wagi do szczegółów i zaradności. Przynależność do Gromady daje również możliwość podsumowania rocznej pracy podczas letniej formy wypoczynku - kolonii zuchowej, która jest jedną z tańszych form wypoczynku na polskim rynku turystycznym.

pogo dno exe


Dlaczego warto być zuchem? - Dlatego, że w gronie przyjaciół i pod opieką doświadczonych instruktorów, zuchy ciekawie spędzą czas. - Dlatego, że nauczą się rozwiązywać konflikty. - Dlatego, że staną się bardziej samodzielne. - Dlatego, że będą mogły rozwijać swoją kreatywność i wyobraźnię.

Pogodno.exe

- Dlatego, że różnorodne formy pracy Gromady pozwolą na rozwój indywidualnych zainteresowań i talentów. - Dlatego, że zuchy poznają wiele ciekawych miejsc w Polsce wyjeżdżając na kolonie, uczestnicząc w rajdach czy wycieczkach. Do Gromady można wstąpić w każdej chwili, a znalezienie Gromady Zuchowej działającej w miejscu zamieszkania nie jest trudne. Wystarczy kontakt z najbliższym Hufcem ZHP w okolicy. Tak niewiele potrzeba do tego, by wakacje trwały cały rok.

Kolonia zuchowa hufca - Karpacz 2008


vol. 16

Dzień Myśli Braterskiej

22.02.2009

O grzechu

Opinie

Mariusz Cyrulewski Było o sądach, to teraz słów kilka o karze i winie. Choć może lepiej o grzechu? Harcerskim grzechu zaniechania. Brzmi mocno i zapowiada się moralizatorsko, lecz mam nadzieję, że raczej skłoni do refleksji i poszukiwania sposobu na zmianę. Otóż zupełnie nieprzypadkowo trafiłem tutaj jako autor bloga. Podobnie jak moi przyjaciele, dostrzegam w ZHP wiele problemów, które czasem może nie dają się łatwo zauważyć przez innych, którzy tkwią w skostniałej strukturze organizacji, hm. Mariusz Cyrulewski Członek Komisji Rewizyjnej Chorągwi Zachodniopomorskiej Były komendant hufca Szczecin-Pogodno im. Janusza Korczaka

zmęczeni codziennością, pozbawieni nadziei na jakąkolwiek skuteczność swojego działania. Ja widzę, działam, szukam rozwiązań, mówię, dyskutuję i piszę o tym. Czasem też grzeszę. Grzech

Humanista

zaniechania

jest

chyba

jednym

z najpowszechniejszych zaniedbań, których dopuszczamy się

Pracownik korpusu służby cywilnej

wszyscy. Jednak czasem przychodzi refleksja. Pytamy sami

Pasja - ratownictwo

siebie, czy instruktor harcerski swoim postępowaniem wskazuje wychowankom właściwą drogę, gdy nie reaguje na sytuacje, które jednoznacznie można określić jako nieprawidłowe. Aby uniknąć uogólnień, posłużę się jedynie przykładami, które były moim udziałem. Grzech zaniechania popełniłem nie raz. Często mam moralnego kaca, kiedy nie reaguję, lub widzę zniechęcenie i brak reakcji na małe, niby nic nieznaczące grzeszki. To one potem budują przyzwyczajenia, a z czasem traktowane są jak oczywiste i nieszkodliwe. Dla przykładu: w moim środowisku nie budzi większego zdziwienia fakt, że członek chorągwianej władzy wykorzystuje stanowisko urzędnika samorządowego do przesyłania służbowej (harcerskiej) korespondencji poprzez urząd, w którym jest zatrudniony. Ktoś mógłby zapytać, czy nie powinienem zająć się większymi problemami mojej organizacji, zamiast wyszukiwać takie drobnostki? Po rozmowie z przełożonymi innego urzędnika (który postępował podobnie i mimo wykorzystania tej metody na skalę masową, zdołał się wytłumaczyć, że zrobił to przez pomyłkę, więc problem nie istnieje) mógłbym uznać, że pytający ma rację. Nie ma powodu, by robić zamieszanie. Ono przecież niewiele pomoże. Moja reakcja wywołała jednak efekt w postaci zwrócenia uwagi na problem i skala procederu choć trochę się zmniejszyła. Przynajmniej jedna osoba nie będzie łatwo wydawać publicznych złotówek, czy choćby groszy. Czy skala zjawiska świadczy o poziomie demoralizacji? Trudno odpowiedzieć na to pytanie w sposób jednoznaczny, wywołuje ono poważną dyskusję.

pogo dno exe


Jednak z punktu widzenia harcerskich zasad, skala zjawiska nie ma znaczenia, istotne jest negatywne postępowanie, które już w skali mikro powinniśmy napiętnować i zmieniać na lepsze, wykorzystując w tym celu własny przykład. Nie jest to łatwe. Wydaje mi się, że w naszej organizacji powszechnie przyzwala się na takie negatywne postępowanie, tłumacząc je

Pogodno.exe

niską szkodliwością, zaś tych, którzy to napiętnują, stawia się w pozycji gniewnych awanturników. Taka sytuacja bulwersuje mnie najbardziej. Sam kilka lat temu znalazłem się w trudnej roli awanturnika, któremu wielu doświadczonych harcerskich instruktorów zarzuciło postępowanie „nie po harcersku”. Sprawa miała trochę większy - od kilku kopert i służbowych znaczków - kaliber. Po zjeździe mojego hufca do Rady Naczelnej ZHP wpłynął wniosek o unieważnienie obrad. Dość szybko okazało się, że podpis pod wnioskiem nie jest podpisem instruktora o tym imieniu i nazwisku, które odręcznie zostało wpisane w dokumencie. Z pomocą instruktora, który rzekomo miał być autorem wniosku dowiodłem, że doszło do fałszerstwa. Jednak mnie - wówczas komendantowi hufca - było trudno podjąć decyzję, co należy zrobić. Uznałem, że sprawa powinna być obiektywnie wyjaśniona. Zaufałem wymiarowi sprawiedliwości państwowemu, nie harcerskiemu. Nie zawiodłem się, choć po złożeniu w prokuraturze zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, zostałem znienawidzony przez wiele osób. Nawet skazujący wyrok i surowe ukaranie winnego tej sytuacji, nie zmieniły postrzegania mojej osoby. To ja byłem wrogiem organizacji, zaś ten, który dopuścił się przewinienia - w powszechnym (reprezentowanym przez większość ówczesnych władz) mniemaniu - pokrzywdzonym. Do dziś nie potrafię sobie tej dwuznaczności w moralnym postrzeganiu czynów wytłumaczyć. Ale wierzę, że można przełamać powszechny opór, narazić się w dobrej sprawie, ujawnić złe praktyki w Lublinie, Warszawie, Szczecinie czy każdym innym zakątku harcerskiej Polski, aby dać przykład. Pokazać niezdecydowanym i wątpiącym, co kryje się w sloganie „postawa instruktorska”, zaś wszystkim grzeszącym dać jasny sygnał: widzę i reaguję. Niech zauważanie nawet tych najmniejszych uchybień będzie jasnym sygnałem, że w Związku Harcerstwa Polskiego kierujemy się zasadami uczciwości i prawdy. Wszyscy grzeszymy, dlatego Drogi Czytelniku, gdy dostrzeżesz w moim postępowaniu choćby niewielkie zło, nie czyń grzechu zaniechania.

Artykuł ukazał się na łamach blogu zhp24.net w dniu 5. stycznia 2009 roku.


vol. 16

Dzień Myśli Braterskiej

22.02.2009

Góry, a Morze

Opinie

Obozy Harcerskie Jan Bober O harcerskich obozach słyszał chyba każdy z nas: zabawy, pląsy, podchody, wycieczki. Miejsce na obóz jest rzeczą ważną, ponieważ wiąże się z atrakcjami danego obozu, oraz z ogólnym nastrojem obozowiczów. Najczęstszym miejscem obozowania, z niemalże równą liczbą zwolenników są: morze i góry. Przyjrzyjmy się opiniom na temat poszczególnych miejsc Jan Bober

obozowania.

Przyboczny 82 DH "Fen" im. Ks. Kazimierza Lutosławskiego "Szarego"

Witam, czy zechcesz udzielić wywiadu dla pogodno.exe

zainteresowania: rycerstwo, nurkowanie, fantasy, militaria

w temacie: „Góry, a Morze na Obozy Harcerskie”? Jeśli tak, to jakie miejsce uważasz za słuszne na obozy ?

uczeń 1. klasy Liceum Ogólnokształcącego nr 17 w Szczecinie

Marcin Stokfisz: Co roku kadra drużyny stoi przed dylematem góry, czy morze. Za górami przemawiają nieprzetarte szlaki, niezapomniane widoki i ten klimat (zapomniałem jednak dodać, że jak obóz harcerski to tylko Bieszczady). Obozy organizowane nad morzem kojarzą mi się bardziej z komercjalnymi koloniami, aczkolwiek to też ma swoje zalety. Bo kto czasem nie lubi „pobyczyć się na plaży”? Pojedynek: góry, czy morze wygrywają GÓRY ze względu na różnorakie możliwości aktywnego spędzania czasu - np. wędrówki. Można stwierdzić, iż góry rzeczywiście

przeważają i są

ostoją dla harcerzy, w których naturze leży wędrowanie i pokonywanie nieprzetartych szlaków, lecz czy morze zostaje w tyle? Obóz nad morzem jest dla Ciebie ciekawszym miejscem niż góry, dlaczego? Piotr Nowaliński: Obóz nad morzem jest o wiele ciekawszym miejscem, gdyż jest to przyjemne miejsce do wypoczynku i spędzenia miłych chwil. W górach można poczuć piękną woń świeżego powietrza, lecz nad morzem to powietrze jest o wiele zdrowsze, przyjemniejsze, jak i pozytywnie nastawiające do życia. Morze to świetne miejsce dla każdego, kto chce poczuć dobra zabawę, spędzić miłe chwile z najlepszymi przyjaciółmi oraz cieszy się życiem. Sam uważam, że morze również ma swój urok: plaża, słońce rzucające ciepło na twarz, wylegiwanie się na kocu z puszką Pepsi, Coca-Coli. Na pewno jest wielu amatorów takiego obozu. Reasumując, oba miejsca są dobrze oceniane, wybór należy więc do harcerzy.

pogo dno exe


vol. 16

Dzień Myśli Braterskiej

22.02.2009

Nie będzie artykułu

Przemyślenia

Edyta Siwińska Możecie to nazwać refleksją, „laniem wody”, „wspominatozą”, sentymentalnym wywodem, jednak przy takim święcie wszystko dozwolone. 22 luty, wbrew temu jak teoretycznie być powinno, wcale nie kojarzy mi się z uniesieniami braterstwa. Od zawsze, to znaczy od jakiś kilku lat (no niech będzie, że kilkunastu) kojarzy mi się z wielkim stresem - z moją pierwszą w życiu przeprowadzoną zbiórką. Pierwszym prawdziwym wyzwaniem realizowanym wraz z moją przyjaciółką (o, jest jednak element przyjaźni). Pierwsza zbiórka. Bardzo ważny temat zbiórki - skauting (co za

hm. Edyta Siwińska Komendantka Hufca ZHP Szczecin-Pogodno Posiada Srebrną Odznakę Kadry Kształcącej

niespodzianka). Wymagający drużynowy. Drużyna, w której większość osób była od nas o dwa, trzy lata starsza. Drużyna wymagająca, prawie tak samo, jak drużynowy. STRES. Dwa tygodnie przygotowań - malowanie, kombinowanie, wyszukiwania, pisanie. STRES. MOTYWACJA. EMOCJE. Do tego radość tworzenia, poczucie tego, że potrafimy, a potem poczucie, że ktoś nas dostrzegł, docenił - to mój DMB. To emocje, które, jak się potem okazało, uzależniają. I właśnie dziś, tak sobie myślę, że moje harcerstwo, to harcerstwo emocji. Moje harcerstwo, to czucie chwil. Dzień Myśli Braterskiej to jeden z wielu harcerskich dni i może wyróżnia go tylko to, że czasem czuć wtedy „coś” mocniej. W tym dniu życzę wszystkim właśnie EMOCJI CHWIL. HARCERSTWA EMOCJI. P.S. a i jeszcze jedno, 22 luty to dzień urodzin Eweliny H - teraz, to już pani doktor Eweliny H. Tak więc motyw przyjaźni po raz drugi.

Pedagog rewalidacyjny, socjolog, socjoterapeuta


vol. 16

Dzień Myśli Braterskiej

22.02.2009

Warzywa i owoce – naturalne

Herbaciarnia

źródło witamin Beata Araszkiewicz Każdy z nas czekał na wakacje pełne słońca, podróży, spokoju oraz na dary jakie daje nam ziemia w postaci warzyw i owoców. Większość ludzi korzysta z przetworów owocowych lub warzywnych, a wielu z nas w swoich domach przyrządza je samodzielnie np: kompoty, dżemy, powidła, konfitury, sałatki, ciasta czy naleśniki z owocami, warzywa kiszone. Z tym właśnie pwd. Beata Araszkiewicz HO Drużynowa 44 WDH „ DODO” im. Szarych Szeregów

kojarzą mi się wakacje. W tym letnim czasie, aż do połowy października owoce i warzywa są najtańsze, dlatego, iż w tym czasie nie musimy ich

Namiestnik harcerski

sprowadzać z zagranicy oraz są sprzyjające warunki do ich

Członek Zespołu Promocji i Informacj.

uprawy. Różne gatunki

Absolwentka Akademii Rolniczej w Szczecinie

warzyw i owoców mają różny termin

dojrzewania dlatego są dostępne przez cały okres wegetacji, a niektóre mogą powtarzać owocowanie np.: maliny niektórych odmian. Chciałabym zwrócić uwagę na kilka gatunków, o których walorach ludzie wiedzą bardzo mało, a szczególnie Ci najmłodsi. Już na początku lata możemy cieszyć się smakiem truskawek, bogatych w witaminę C oraz β - karoten. W lipcu dojrzewają porzeczki, które mają bardzo dużo zalet. Przede wszystkim posiadają kwasy fenolowe oraz flawonoidy, które mają właściwości antyoksydacyjne czyli hamujące rozwój wolnych rodników (powodujących raka) oraz hamują utlenianie LDL (tzw. złego cholesterolu). Mocno wybarwione owoce mają wysoką zawartość antocyjanów - naturalnych barwników roślinnych - które chronią przed różnego rodzaju promieniowaniem i związkami chemicznymi. Porzeczka czarna jest jednym z owoców o największej zawartości witaminy C. Gruszki - zawierają ok. 55 kcal i skutecznie usypiają poczucie głodu. Dietetycy zalecają zjadanie większej ilości gruszek osobom z nadciśnieniem, a także w czasie leczenia zapalenia dróg moczowych, kamicy nerkowej i zapalenia układu pokarmowego. Wbrew powszechnie panującej opinii, gruszki NIE SĄ ciężkostrawne, mogą je jeść nawet osoby z wrażliwym żołądkiem. Zawierają też dużo witamin A, C i pełen zestaw z grupy B. Są zasadotwórcze i bogate w potas, wapń, magnez, jod i fosfor. Maliny - dziko rosną w całej Europie. Surowcem leczniczym są młode liście maliny i owoce. Zawierają garbniki, flawonoidy, witaminę C oraz kwasy owocowe. Z liści przyrządza się herbatki pomagające w przeziębieniach. Odwar z liści używa się też do płukania gardła. Z owoców powstaje syrop, stosowany w gorączce. Napar z owoców maliny pomaga w grypie i w przeziębieniach.

pogo dno exe


Orzechy - poprawiają samopoczucie. To bogate źródło selenu, bez którego organizm nie potrafi przekształcić tryptofanu w serotoninę. Wszystkie orzechy są bogate w magnez (chroni przed stresem ) i antydepresyjne kwasy omega - 3. Pomidory - Pochodzą z Ameryki Południowej. Kiedyś były traktowane jako roślina ozdobna. Stanowią prawdziwą skarbnicę witamin (B, E, C) oraz biopierwiastków (sód, potas, wapń, żelazo, miedź). Dzięki temu wzmacnia serce, obniża ciśnienie i wspomaga system odpornościowy. Największą wartość mają pomidory świeże, ponieważ zawierają więcej witaminy C. Zalecane są w dietach przeciwcukrzycowych ,

Pogodno.exe

nadciśnieniu, chorobach nerek. Ze względu na dużą zawartość żelaza oraz kwasu foliowego wskazane są dla kobiet w ciąży. Dostarczają β - karotenu przeciwutleniacza zwalczającego wolne rodniki. Pomidory korzystnie wpływają na wzrok, urodę i przeciwdziałają powstaniu zmarszczek oraz wiotczeniu skóry. Ogórki - świeże ogórki pochodzą z Indii, w 95 % składają się z wody. Maja trochę witamin, ale prawdziwą skarbnicą pożytecznych dla człowieka bakterii jest natomiast ogórek kiszony, nawet małosolny. Otóż podczas domowego, naturalnego kiszenia wytwarza się kwas mlekowy mający dobroczynne znaczenia dla układu odpornościowego. Pożyteczne bakterie kwasu mlekowego żywią się błonnikiem, który stanowi część składową ludzkiego pokarmu, a w zamian zaś chronią człowieka przed miażdżycą, rakiem jelita grubego i otyłością, ułatwiają także przyswajanie wapnia, żelaza, cynku, wytwarzają niektóre witaminy, np: kwas foliowy i B12. Czosnek - obniża ciśnienie, odrobacza, zapobiega miażdżycy. Ma także właściwości bakteriobójcze i żółciopędne. Często stosowany jest profilaktycznie w okresie sprzyjającym przeziębieniom i grypie. Cebula - również obniża ciśnienia, a także poziom cukru. Działa bakteriobójczo, podobnie jak czosnek i zapobiega miażdżycy. Kminek - działa moczopędnie, pobudza apetyt, leczy żołądek. Pietruszka – zarówno korzeń, jak i liść – stosowana jest przy chorobach przewodu pokarmowego kamicy nerkowej. Zawiera duże ilości witaminy C i żelaza. Por - zawiera liczne mikroelementy. Zalecany jest przede wszystkim dzieciom i ludziom młodym. Koper - działa wiatrochłonnie i moczopędnie. Bardzo polecany przy awitaminozie. Stosowany jest tez jako antidotum na czkawkę i wzdęcia u dzieci. Chrzan - świeżo starty, nie gotowany, działa przeciwbólowo także przy dolegliwościach reumatycznych. Mięta pieprzowa - jest żółciopędna, hamuje rozwój bakterii chorobotwórczych, pobudza tworzenie soków żołądkowych, uspokaja

i relaksuje. Pomaga w bólach

głowy, bolesnych menstruacjach i zespole przewlekłego zmęczenia. Zmniejsza wzdęcia. W gorące dni daje uczucie chłodu. Tymianek - pobudza apetyt, ułatwia trawienie tłustych pokarmów. Stosuje się go w ostrych i przewlekłych chorobach gardła , krtani i oskrzeli, połączonych z kaszlem i chrypką. Ma właściwości odkażające m.in. w stanach zapalnych jamy ustnej i gardła. Lawenda - surowcem leczniczym jest kwiat lawendy, zawiera olejek lotny, garbniki i antocyjany. Zewnętrznie działa lekko drażniąco i odkażająco, wewnętrznie przeciwskurczowo i uspokajająco. Napar z lawendy pomaga we wzdęciach, ułatwia trawienie, a olejek łagodzi bóle gośćcowe, uspokaja, walczy z zakażeniami bakteryjnymi skóry. Jak widzicie wiele tego jest, i można byłoby wiele pisać o walorach jakie posiadają warzywa i owoce. Warto czasem poczytać co nieco o tym, co jemy, a czego nie jemy, Artykuł ukazał się na łamach miesięcznika „Czuwaj” w czerwcu 2008 roku.

i warto byłoby spożyć, zamiast na przykład łykać tabletki. A może zrobicie spotkanie, zbiórkę w swoim środowisku i podzielicie się wiedzą na ten temat. W każdym razie zachęcam do pogłębiania wiedzy o właściwościach różnorakiej roślinności, bo nie tylko owoce i warzywa są zdrowe.


Okładka: Floating pogodno pomysł i opracowanie: Maciej Grabowski

vol. 16, 22.02.2009 wydawca: Komenda Hufca Szczecin-Pogodno © 2009

redakcja: Jakub Dudziński . Maciej Grabowski . Marta Mużyło korekta: Magda Jania . Marta Mużyło autorzy tekstów: pwd. Beata Araszkiewicz . Jan Bober . hm. Mariusz Cyrulewski phm. Maciej Grabowski . hm. Edyta Siwińska . pwd. Dorota Szymańska


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.