vol. 17, Dzień Patrona Hufca aktualności
17. kwietnia 2009 magiel / daily scout Nasz hufcowy
innym
Beata Araszkiewicz o Badetce
opinie
Drużynowy harcerzy starszych
Agnieszka Kołodziejczyk kumpel, czy przyjaciel
Latawiec
Monika Nowicka
L
epiej być dzieckiem czy dorosłym? Nie można tego porównać. To d w a z u p e ł n i e i n n e s t a n y Dzieckiem jest się właściwie całe życie
regiony.zhp.pl
Łukasz Muzykiewicz o znaczeniu informacji
Dzięki harcerstwu
Maciej Grabowski o tym co daje harcerstwo
odkurzone
Sznur granatowy
Marta Mużyło o zlocie drużynowych
Umarli ratują żywych
Jakub Dudziński Deb iut. o transplantacji
exe
O
boje nigdy się nie spotkali, ani nawet o sobie nie słyszeli. Ludzka determinacja sprawi jednak, że ich losy przetną się w niezwykły sposób.
Spal Buty
Zuzanna Szklarska Deb iut. o paleniu butów
herbaciarnia
Spowiedź drużynowej
Agnieszka Kołodziejczyk
azdrościłam. Patrząc na sukcesy innych drużynowych, zwycięstwa drużyn - zazdrościłam wszystkiego tego, czego moja drużyna nie miała.
Z
“Dzieci!- Dumne miejcie zamiary, górne miejcie marzenia i dążcie do sławy. Coś z tego zawsze się stanie.”
exe
vol. 17
Dzień Patrona Hufca
17.04.2009
instruktorskie stany: pwd - Pierwszy W Domu phm - Prawie w Hufcu Mieszka hm - w Hufcu Mieszka
pogo dno exe
SzLa i szLa i szLa i doszLa... wiosna, a to oznacza... WAKACJE
Z życia hufca: Polowanie na delegata na zjazd ZHP trwa. Znajdź 5 szczegółów, którymi różni się biuro hufca
Spaliliśmy buty, tera szukamy jakiś laczy do chodzenia Wysyp zuchów – miejsca na kolonie zuchową brak. O rety, rety, a miał być niż demograficzny ?
Pogodniana Szkółka Niedzielna jeszcze Ci się w nocy przyśni Aaaaaaaaaa KSI Hufcowe ma pelne rece roboty. Byc czy nie byc instruktorem Oto jest pytanie
Dh. Komendantka: gdzie odbywa sie Apel Hufca Harcerz: na skwerze Telesfora Bagietki. Oj czuje, ze bedzie powtorka z historii
Przypominamy o wprowadzeniu planu oszczednoSciowego Hufca ZHP Szczecin-Pogodno. Informujemy,ze zmieniaja sie zasady funkcjonowania biura hufca. Biuro czynne bedzie dwa razy w miesiacu. Najblizszy dyzur biura 16.05, a moze 16.06. A: będzie pogodno? B: będzie raczej deszczowo.
właśnie zakończył się kolejny apel hufca, było słonecznie i ciepło. oczywiście stawiły się wszystkie namiestnictwa, a wyróżnieni i odznaczeni? jak zwykle zaskoczeni
S t a t u s y G G (7)
„Zuchy są przesłodkie- pół tony złomu na Spal Buty :)” Monika Nowicka / i jak to skomentować?
„No to teraz będę Prawie w Hufcu Mieszkać :)”
BANK INFO & ZAPO
wydanie 17
17.kwietnia 2009 r.
Monika Nowicka / gratulujemy :)
„Uśmiech kosztuje mniej od elektryczności, ale daje więcej światła”
KWIECIEŃ
Kamila Kozłowska
18.04 Ślub Ani i Pawła „I po biwaku ... teraz TYLKO trzeba go rozliczyć :P”
25.04 Ślub Ewy i Piotra
Gosia Borowczyk / uroki bycia skarbnikiem :)
„próbuję odpocząć.”
MAJ
Maciej Grabowski / 3mamy kciuki:D
„Palma odbija 20 dni :)))”
09.05 Jamboree Na Szlaku - dla wszystkich!
Piotr Czajkowski / wiemy wiemy, mamy nadzieję, że nie odbije jednak do końca!
16.05 Ślub Justyny i Wojtka
„siwy dym poszedł...za nami”
CZERWIEC
Dorota Szymańska / o tak zuchy nieźle szalały na Spal Butach
„dzisiejsze ADHD zmalało :)” Dorota Szymańska / tak się tylko wydaje
„prawie wjechała pod prąd ;d” Agata Maszczykowska / prawie robi wielką różnicę :D
06.06 LEDNICA 06.06 Ślub Beaty i Pawła 13.06 Ślub Ewy i Michała 20.06 Ślub Joanny i Michała
“parce que j'ai le jeu, me chiennes/ Wielkanoc odwołana, znaleźli ciało” Jakub Dudziński / pierwszej części nie rozumiemy. druga część - znaleźli? gdzie?
27.06 Ślub Marty i Michała oraz Agaty i Pawła
Jak druhna Komendantka podświadomie komentuje otaczającą ją rzeczywistość (stopki z jej maili): >> Czy masz już plany na weekend majowy? Sprawdź nasze propozycje. --------------------------------------------------->> Zamów neostradę, --------------------------------------------------->> Zamów neostradę, --------------------------------------------------->> Masz w sobie coś z Lennona? --------------------------------------------------->> Nie da się zabić legendy. GENERAŁ NIL - zobacz zwiastun --------------------------------------------------->> Wyślij kurczaka na święta --------------------------------------------------->> Kontrolują wszystko... oprócz jednego człowieka. --------------------------------------------------->> Zło zrobi wszystko, by zaistnieć...
vol. 17
Dzień Patrona Hufca
17.04.2009
Drużynowy harcerzy starszych
Opinie
Agnieszka Kołodziejczyk Drużynowym jest instruktor harcerski lub wędrownik kierujący drużyną. Powinien być przeszkolony do pełnienia funkcji drużynowego, czyli powinien ukończyć kurs drużynowych. Musi mieć ukończone 16 lat. Instruktor harcerski to członek Związku Harcerstwa Polskiego pełniący funkcje wychowawczą. Jest świadomy odpowiedzialności harcerskiego wychowawcy i opiekuna. pwd. Agnieszka Kołodziejczyk
Wędrownik to członek Związku Harcerstwa Polskiego w wieku od 16 do 25 roku życia. Jego Dewiza Wędrownicza brzmi:
Drużynowa 81 Wielopoziomowej Drużyny Harcerskiej „ZODIAK”
Wyjdź w Świat, zobacz, pomyśl, pomóż - czyli Działaj!
Trenerka Cyrku Zodiak przy Stowarzyszeniu Tacy Sami
wędrownik, pełni on funkcję wychowawczą i ma za zadanie
Studentka V roku Pedagogiki Pracy Socjalnej i Resocjalizacyjnej
Bez względu na to czy drużynowym jest instruktor, czy wychowywać swoich harcerzy starszych. Najważniejszą dla niego wartością powinno być dobro dziecka i to o nie powinien szczególnie dbać. Drużynowy, aby wypełnić to zadanie już na kursie drużynowych zadaje sobie pytanie: „jacy są wychowankowie, z którymi będę pracował?”. To pytanie towarzyszy mu przez cały czas pracy z drużyną. Harcerz starszy to członek Związku Harcerstwa Polskiego w wieku od 13 do 15 roku życia. Dla młodego człowieka jest to czas, w którym zaczyna przechodzić z dzieciństwa do wieku dojrzałego. Młodzież dużą wagę przywiązuje wtedy do zmian o charakterze społecznym. Uczy się realizowania nowych ról społecznych, rozstaje się z dotychczasowymi. Stan ten może wywoływać poczucie niezrozumienia przez otoczenie, osamotnienia, niepokoju, niezdecydowania. Pojawia się chęć podejmowania ważnych decyzji, jednocześnie możliwości jednostki nie są jeszcze w pełni wystarczające do podejmowania tychże decyzji. W fazie tego osobliwego chaosu zachowanie młodzieńca często okazuje się być niekonsekwentne i nieprzewidywalne. W jednym momencie cechuje go rezerwa oraz niechęć do podejmowania działań (wynikająca często z obawy przed niepowodzeniem), a w drugim aż kipi od chęci podejmowania aktywności, realizacji rzeczy ważnych i wielkich bez względu na ich konsekwencje. Młodzież w tym wieku pragnie stać się kimś, kimś ważnym, a jednocześnie nie wie jeszcze, kim chce być. Dlatego poszukuje, wypróbowuje wiele (często niekonwencjonalnych) metod radzenia sobie ze światem, realizacji swoich zainteresowań. Nie bez znaczenia dla rozwoju jednostki pozostaje wówczas środowisko, w którym przebywa. To ono, bowiem przynosi propozycje rozwiązań różnych sytuacji życiowych, daje wzory zachowań, stwarza możliwości ich realizacji.
pogo dno exe
W tej trudnej rzeczywistości musi umieć odnaleźć się nie tylko harcerz starszy, ale i jego drużynowy. Drużynowy, który jeszcze przed chwilą zmagał się z tymi samymi problemami, może nawet jeszcze nie do końca je rozwiązał. Bez znaczenia, w jakim momencie rozwoju swojego życia znajduje się teraz drużynowy, ma on obowiązek wspierać swoich harcerzy starszych w odnajdywaniu się w dzisiejszym, niełatwym do zrozumienia, świecie. Zadajmy sobie zatem pytanie, jak to zrobić, jakimi metodami się posłużyć, jakim być, aby wspierać
Pogodno.exe
naszych wychowanków w kreatywnym i wartościowym poszukiwaniu ich tożsamości. Czy wcielić się w rolę kumpla, czy wychowawcy? Czy będąc wychowawcą można być kumplem? Zastanawiam się nad tym, co to znaczy „być kumplem”, chyba to samo, co kolegą czy znajomym. Słowo „kumpel” kojarzy mi się ze wspólnymi wypadami na imprezy, beztroskimi zabawami i wspólnym żargonem. Wychowawca natomiast to osoba mająca realny wpływ na swoich podopiecznych, na ich rozwój fizyczny, duchowy, moralny, społeczny czy kulturalny. Wychowawca to ktoś, kto wychowuje, czyli świadomie i celowo oddziałuje na podopiecznych, oddziałuje tylko i wyłącznie dla ich dobra. Czy da się, zatem połączyć rolę wychowawcy i kumpla? Myślę, że bezpieczniej będzie, jeśli słowo „kumpel” zastąpimy słowem „przyjaciel”. Uważam, że wychowawca powinien być przyjacielem dla swoich wychowanków. W szczególności, jeśli mówimy o relacjach w drużynach harcerskich. Przyjaźń to niewątpliwie wielka cnota (sam Arystoteles tak mówił). Podstawą przyjaźni jest szacunek, jaki żywimy do swojego przyjaciela. Oznacza to, że nieustannie pamiętamy o tym, kim jest i jaki jest nasz przyjaciel. Nie będziemy go zatem zadręczać tematami dyskusji, do których jeszcze nie dorósł, nie będziemy mu opowiadać o problemach, które go, z racji chociażby wieku, jeszcze nie dotyczą, nie będziemy na siłę wtłaczać przekonań tylko dlatego, że są nam bliskie. Będziemy natomiast razem się śmiać z dowcipów, będziemy blisko, gdy ten nas będzie potrzebował, będziemy słuchać jego opowieści chociażby wydawały się nam nudne czy trywialne. Wychowawca, który jest przyjacielem będzie potrafił zorganizować dla swoich harcerzy imprezę sylwestrową i bawić się razem z nimi jak równy z równym, śmiejąc się z dowcipów, grając w beztroskie gry czy ozdabiając salę balonami. Nieustannie jednak będzie miał oczy szeroko otwarte, będzie czujny i wrażliwy na to, co dzieje się wśród jego wychowanków. Gdy tylko zajdzie potrzeba z rozbawionego przyjaciela zamieni się w stanowczego wychowawcę, który powie: „Zabraniam! Ponieważ mi bardzo na Tobie zależy…”. Będzie potrafił postawić granicę i stać na jej straży, nieustannie. Jednocześnie jego młodzi przyjaciele, wychowankowie, dobrze będą wiedzieli, że gdy ten przestaje się uśmiechać i prosi o coś, to należy spełnić daną prośbę. Sytuacja taka niewątpliwie wymaga zarówno od harcerzy starszych, jak i od drużynowego wzajemnego zrozumienia oraz obdarzenia się zaufaniem. Na jak dużo może sobie drużynowy pozwolić, jakie zachowania swoich wychowanków może akceptować, a które powinien korygować? Myślę, że na to pytanie musi odpowiedzieć sobie każdy wychowawca sam. Każda grupa bowiem jest inna i innych metod pracy wymaga. Jedno jest pewne najważniejsze dla nas wychowawców powinno być dobro młodzieży pozostającej pod nasza opieką. Pisząc powyższy artykuł zastanawiałam się nad tym, co moja młodzież myśli o funkcji drużynowego. Zadałam im zatem pytanie: „Jak uważasz, drużynowy harcerzy starszych powinien być kumplem czy wychowawcą dla swoich harcerzy?”. Oto, co odpowiedzieli: - Kamila: „Eeee... Wychowawcą według mnie. Uważam, że jak jest kumplem to raczej ciężko żeby wychowankowie się go słuchali... Bo młodszy ze starszym zaprzyjaźnia się trochę inaczej niż z rówieśnikiem i po prostu wykorzystuje to, że wychowawca stara się być kumplem i pozwala sobie na więcej… Np. taki nauczyciel/kumpel w szkole to ma przeryte…” - Ada: „Chyba tak i tym i tym.” - Krzychu: „Chyba tak i tym i tym, ale chyba bardziej wychowawcą.” Odpowiadając sobie na pytanie, jakim być drużynowym pamiętajmy o tym, jacy są nasi podopieczni i czego potrzebują. Jeśli pracujemy z harcerzami starszymi poszukującymi własnej tożsamości i sposobu realizacji nowych ról społecznych, bądźmy dla nich raczej ostoją niż kolejnym powodem do zmartwień. A gdy nie będziemy wiedzieli, co robić, pamiętajmy, że zawsze możemy zapytać ich o zdanie.
vol. 17
Dzień Patrona Hufca
17.04.2009
Spowiedź drużynowej
Herbaciarnia
Agnieszka Kołodziejczyk Spowiadam się Wam - harcerze moi najdrożsi, że bardzo przeciwko Wam zgrzeszyłam. Od 9 lat jestem drużynową i od 9 lat grzeszę. Kuszona przez lenistwo, wygodnictwo i rutynę błądziłam i błądzę nieoznakowanymi szlakami i ciemnymi uliczkami. Lecz dziś biję się w pierś, wyznaję wszystkie grzechy i solennie obiecuję poprawę. Wysłuchajcie mej spowiedzi i pozwólcie odprawić pokutę, bym oczyszczając się z grzechów pwd. Agnieszka Kołodziejczyk
mogła stać się dla Was lepszym człowiekiem.
Drużynowa 81 Wielopoziomowej Drużyny Harcerskiej „ZODIAK”
mówiłam sobie, że to dzięki mnie. Wierzyłam, że moje
Trenerka Cyrku Zodiak przy Stowarzyszeniu Tacy Sami Studentka V roku Pedagogiki Pracy Socjalnej i Resocjalizacyjnej
Unosiłam się pychą. Gdy Wy odnosiliście sukcesy - ja możliwości są nieograniczone. Patrząc na to jak piękni i silni się stajecie, pielęgnowałam w sobie pychę. Byłam chciwa. Pragnęłam kolejnych sukcesów, wygranych, pochwał oraz nagród. Chciałam, aby działo się więcej, lepiej, szybciej, sprawniej. Zazdrościłam. Patrząc na sukcesy innych drużynowych, zwycięstwa drużyn - zazdrościłam wszystkiego tego, czego moja drużyna nie miała. Unosiłam się gniewem. Krzyczałam na Was, złościłam się i nie szczędziłam nieprzyjemnych słów. Wypominałam błędy i wskazywałam niedociągnięcia. Żądałam, abyście byli nieomylni. Brakowało mi cierpliwości. Leniuchowałam. Tłumacząc sobie, że potrzebuję odpoczynku zaniedbywałam swoje obowiązki. Przeciągałam do maksimum czas przeznaczony na nabieranie sił do pracy. Byłam niesprawiedliwa. Zaniedbywałam tych z Was, którzy mej uwagi potrzebowali więcej. Swoim czasem dysponowałam nierównomiernie w stosunku do wszystkich z Was, jednym dawałam go więcej, a innym mniej. Dawałam się manipulować emocjom. Przeżywałam mocno każdą sytuację, która między nami się wydarzała. Nie potrafiłam „być ponad” i w obiektywny sposób oceniać tego, co się w drużynie dzieje. Byłam przyjacielem, a nie wychowawcą. Potrafiłam z Wami się bawić, żartować, wygłupiać lecz, gdy przyszedł czas na dyscyplinę i rozwiązywanie konfliktów zawodziłam. Nie potrafiłam jasno postawić granicy pomiędzy dobrym, a złym zachowaniem. Nie byłam dla Was przykładem. Łamałam prawo harcerskie pijąc alkohol i paląc papierosy. Tłumaczyłam sobie, że nigdy nie robię tego z Wami. Wmawiałam, że rozumiecie to, że chodzę na imprezy i dobrze się na nich bawię pijąc.
pogo dno exe
Pozwalałam Wam, a często i razem z Wami sama postępowałam niezgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami dobrego wychowania oraz moralności. Zapomniałam o tym, że ja też powinnam się rozwijać. Swoim przykładem nie budowałam w Was potrzeby poznawania świata. Ignorowałam proponowane mi formy kształcenia, zaniedbywałam zdobywanie stopni. Ignorowałam. Udawałam, że nie słyszę Waszego hałasowania w środku
Pogodno.exe
nocy na biwaku. Nie zwracałam uwagi temu z Was, który krzywdził drugiego. Zaniedbywałam swoje obowiązki. Na ostatnią chwilę przygotowywałam zbiórkę, często w autobusie na kolanie. Nie przynosiłam obiecanych zadań na czas. Będąc niepełnoletnią nie organizowałam pełnoletniego opiekuna idąc z Wami na rajd czy zbiórkę do lasu. Pozwalałam Wam wędrować bez opiekuna po nieznanych terenach. Stawiałam siebie na piedestale. Zbiórkę organizowałam niczym popis własnych możliwości i mądrości, a inspirację czerpałam tylko z własnych zainteresować oczekując, że Was będzie interesowało to co i mnie. Dziś biję się w pierś i obiecuję poprawę. Zamienię pychę na pokorę, chciwość na hojność, zazdrość na życzliwość, gniew na wyrozumiałość, lenistwo na pracowitość, niesprawiedliwość na sprawiedliwość, manipulację emocjami na kontrolę własnych odczuć, koleżeństwo na wychowawcę - przyjaciela, brak osobistego przykładu na codzienną nienaganność zachowania, ignorancję na baczne obserwowanie i reagowanie, stawianie siebie na piedestale na postawienie Was na pierwszym miejscu. Dziś z pokorą proszę Was - harcerze moi najdrożsi o wybaczenie i kroplę wyrozumiałości. W Was pokładam swoją siłę czynienia dobra i bycia dobrym. Jesteście moją inspiracją i natchnieniem, cząstką tego co we mnie najlepsze. Pozwalacie mi na spełnianie marzeń, odkrywacie przede mną możliwości i piękno świata, na którym wspólnie żyjemy. Z pokorą zwracam się do Was z prośbą o wybaczenie. Namawiam do szczerego rachunku sumienia wszystkich drużynowych. Zastanówmy się czy nasi wychowankowie mogą na nas polegać, czy jesteśmy dla nich przykładem, co możemy zrobić, aby być lepszymi wychowawcami i ludźmi. Zatrzymajmy na chwilę swoje życie, aby przyjrzeć mu się z boku i odpowiedzieć sobie na pytanie: „czy taki/taka właśnie chcę być?”. Dziękuję tym, którzy nad swoim sumieniem razem ze mną już się pochylili. Powyższą listę grzechów stworzyłam w oparciu o własny rachunek sumienia, pomoc obecnych i byłych drużynowych oraz obserwację drużynowych dziś pracujących. Podziękowania składam Annie Waszewskiej, Agacie Maszczykowskiej, Justynie Krzewińskiej, Marcie Mużyło, Wojtkowi Parysiowi, Grzegorzowi Całce, Sebastianowi Kubackiemu, Pawłowi Królikowi. Mam nadzieję, że moja spowiedź przyczyni się do powstania rachunków sumienia kolejnych drużynowych. Nie bójmy się patrzeć na siebie krytycznym okiem i szukać nowych rozwiązań, metod i form pracy. Niech naszą inspiracją staną się nasi harcerze, których potrzeby i dobro powinno przyświecać naszej pracy. Drodzy drużynowi, pozostańmy po jasnej stronie mocy. Kochani harcerze, wybaczcie nam nasze potknięcia i okażcie wyrozumiałość, gdy nam coś nie wychodzi.
vol. 17
Dzień Patrona Hufca
17.04.2009
Nasz Hufcowy
Innym
Beata Araszkiewicz Wielu z nas nie wie kim tak naprawdę był pierwszy Komendant naszego Hufca. Również wielu z nas nie pamięta kiedy Hufiec powstał. Dlatego też chciałabym wam przybliżyć postać człowieka, który urodził się w czasach tzw. „Kolumbów” i przeżył wiele w swoim życiu, by w końcu mógł powstać Hufiec
pogo dno exe
Szczecin-Pogodno. Telesfor Badetko urodził się w 1920 roku w Zenonowie pod
pwd. Beata Araszkiewicz HO Drużynowa 44 WDH „ DODO” im. Szarych Szeregów
Warszawą. Przyrzeczenie harcerskie złożył 01.02.1936 r. Jego lata młodzieńcze przypadają na czas okupacji, które spędził w okolicach stolicy. W czasie wojny był żołnierzem Szarych
Namiestniczka harcerska
Szeregów w stopniu kapitana, ps. „Wiktor”. Przeszedł
Członkini Zespołu Informacji i promocji
przeszkolenie w Szkole Podchorążych, Kurs Dywersji, Harcerstwo - mały sabotaż, dowódca plutonu Powstańczych
Absolwentka Akademii Rolniczej w Szczecinie
Oddziałów Szturmowych „Jerzyki”, d-ca harcerskiego Plutonu Szturmowego, d-ca Kompanii Szturmowej. Jego żołnierze rozbili placówkę żandarmerii pod Uralami i placówkę SS Huta Wołomin. Walczył w bitwie nad Bugiem w 1944r., w Powstaniu Warszawskim, brał udział w akcji „Burza”. We wrześniu 1943r.
Telesfor Badetko
ożenił się z łączniczką Marią Puc. Po wojnie przyjechał na Ziemie Odzyskane i osiedlił się w Myśliborzu. Dla zatarcia śladów swojej okupacyjnej przeszłości przed władza ludową, używał zmienionego nazwiska - Bogusławski. W Myśliborzu zorganizował Techniczną Obsługę Ratownictwa, a społecznie organizował powojenne harcerstwo, które w niedługim czasie zostało zlikwidowane, gdyż powstało harcerstwo czerwone. Po zdemaskowaniu w 1950r. przeprowadził się do Szczecina, i na terenie Polic zorganizował szkolnictwo zawodowe dla potrzeb rolnictwa. Następnie założył szkołę przyzakładową przy Fabryce Urządzeń Budowlanych - „Hydroma”, przez jakiś czas był jej dyrektorem, a później kierownikiem warsztatów szkolnych. W 1956r. był współorganizatorem odradzającego się harcerstwa w Szczecinie, a w 1957r. zorganizował Hufiec Szczecin Pogodno. W 1960r. został usunięty ze stanowiska Komendanta Hufca, ponieważ ówczesne władze zarzucały mu nawiązywanie do tradycji harcerstwa przedwojennego, używanie symboliki i haseł z tamtych lat, oraz samą przeszłość z lat okupacji. Był prześladowany przez NKWD, UB, a później SB. Pomimo ciągłych szykan ze strony władzy ludowej (ciągłe przesłuchania i nieuzasadnione zarzuty) nigdy nie zrezygnował z pracy z młodzieżą. Utworzył Harcerski Teatrzyk Lalkowy „Zuch”, który przez długie lata cieszył się ogromnym powodzeniem wśród dzieci nie tylko na terenie Szczecina. Znany był w wielu zakątkach całej Polski. Równolegle z „Zuchem” powstała grupa harcerzy - miłośników motoryzacji, co umożliwia podróżowanie zespołowi teatralnemu po całej Polsce.
Logo Teatrzyku Zuchowego „Zuch”
Za swoją działalność został odznaczony: dwukrotnie Krzyżem Virtuti Militari V - tej klasy przez władze krajowe i Rząd na uchodźstwie w Londynie, Krzyżem Partyzanckim, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Armii Krajowej, Krzyżem Polonia Restituta, Krzyżem Powstania Warszawskiego, Złoty Krzyżem Zasługi, Złoty Krzyżem Zasługi dla ZHP i wieloma innymi odznaczeniami za pracę społeczna
Pogodno.exe
na rzecz dziecka. Odszedł na wieczną wartę 11 stycznia 1992 roku i spoczywa w kwaterze 43 u boku najlepszego przyjaciela - żony Marii. Telesfor Badetko był jednym z niewielu ludzi, którzy aktywnie włączyli się by zmieniać otoczenie w którym żyli. Poświęcił się walce o Ojczyznę oraz pracy na rzecz dzieci i młodzieży. Był wierny ideałom harcerskim. Z opowiadań o druhu Komendancie od harcerzy, którzy znali go osobiście wiem, że był to człowiek pełen pasji i charyzmy. Pełen pomysłów i w ciągłym ruchu. Piękna to tradycja, że co roku 17 kwietnia spotykamy się na skwerze jego imienia, choć nazywa się tak dopiero od 1993 roku, kiedy to stanął pomnik zaprojektowany przez Janinę Jeleńską-Papp, wychowankę druha Telesfora Badetki. Warto pielęgnować tę tradycję, by chociaż w ten sposób poznawać historię oraz ludzi, którzy żyli kiedyś i tych, których spotykamy w codziennym harcerskim życiu.
Druh Telesfor Badetko z zuchami
vol. 17
Dzień Patrona Hufca
17.04.2009
Umarli ratują żywych
Odkurzone
Jakub Dudziński Godzina 23:30, szpitalny oddział intensywnej opieki medycznej gdzieś w Polsce. U młodego mężczyzny, Tomka, lekarz stwierdził śmierć mózgu. Oznacza to, że tkanka mózgowa uległa nieodwracalnym uszkodzeniom wskutek długotrwałego niedotlenienia. Serce dalej pompuje krew, płuca wypełniają się powietrzem, ale to zasługa maszyn, do których pacjent jest podłączony. Mózg Jakub Dudziński
tej osoby przestał funkcjonować; z medycznego punktu
Członek Zespołu Informacji i Promocji
widzenia nastąpiła śmierć.
Student Filozofii na Uniwersytecie Szczecińskim
7 marca 2009 roku instruktorzy Hufca ZHP SzczecinPogodno zostali zaproszeni na spotkanie dla wychowawców
Deb iut. exe
w Państwowym Szpitalu Klinicznym nr 2 w Szczecinie na temat: „Transplantacja: jestem na TAK”. Dzień był pochmurny, godzina młoda (kto wstaje w niedzielę o 8?), a my podekscytowani perspektywą prywatnej wycieczki po obszarach szpitala normalnie
zamkniętych
dla
publiczności
i zobaczenia tego wszystkiego „od kuchni”. Kilkaset kilometrów dalej w innym szpitalu nastoletnia dziewczyna walczy o życie. Cierpi na dziedziczną chorobę serca, z którą współczesna medycyna nie może sobie poradzić. Dziewczyna jest przykuta do łóżka i przyjmuje duże ilości leków osłabiających jej organizm. Ma na imię Agnieszka. Lekarze dają jej małe szanse na przeżycie. Nie z takim sercem. Na początku posłuchaliśmy wykładu o transplantologii, czyli dziedzinie medycyny zajmującej się przeszczepianiem narządów. Dostaliśmy materiały dydaktyczne pomocne w prowadzeniu zajęć dla młodzieży wraz z programem lekcji (w naszym przypadku zbiórki), które można wykorzystać. Dowiedzieliśmy się, jak wygląda procedura dopasowywania dawców i biorców, w jaki sposób lekarze rozmawiają z rodzinami zmarłych i jak wygląda życie biorców po zabiegu. Oboje nigdy się nie spotkali, ani nawet o sobie nie słyszeli. Ludzka determinacja sprawi jednak, że ich losy przetną się w niezwykły sposób. Zmarły pomoże umierającej wrócić do życia. Dalej wydarzenia toczą się szybko: informacja o potencjalnym dawcy przekazana zostaje do lokalnego koordynatora transplantacyjnego. W tym samym czasie ma miejsce rozmowa z rodziną zmarłego w celu uzyskania zgodny na pobranie.
pogo dno exe
Na podstawie dokumentacji medycznej ocenia się, czy zmarły spełnia kryteria do tego, aby zostać dawcą. Uzyskane dane porównywane są z listą oczekujących na przeszczep i wybierana jest osoba, która zostanie biorcą. Następnie dwa zespoły chirurgów równocześnie przystępują do dwóch operacji. Dowiedzieliśmy się na przykład, że tzw. „szaleni motocykliści” nie są dawcami narządów (wbrew popularnemu przekonaniu), gdyż ulegają wypadkom tak groźnym, że ich narządy ulegają uszkodzeniu i nie nadają się do transplantacji. Poruszaliśmy też tak delikatną kwestię, jak zgoda
Pogodno.exe
rodziny zmarłego na przeszczep. Do niej właśnie należy ostatnie słowo i jeśli najbliżsi nie wyrażą zgody, nie dochodzi do pobrania narządów. Dla lekarzy dużą pomocą jest, jeśli pacjent wcześniej podpisał tzw. oświadczenie woli, które samo w sobie nie jest urzędowym dokumentem, ale świadczą o tym, że osoba życzy sobie, aby jej organy zostały pobrane po jej śmierci. Pomaga to rodzinie podjąć decyzję w tej jakże tragicznej sytuacji. Pamiętajmy, że każda godzina się liczy! Młodemu mężczyźnie z orzeczoną śmiercią mózgową pobiera się serce i umieszcza w specjalnym pojemniku do transportu, który utrzymuje je w niskiej temperaturze (ok. 6 stopni Celsjusza). Drugi zespół przygotowuje nastoletnią dziewczynę do przyjęcia nowego serca, które pozwoli jej normalnie żyć. Transport nie może trwać dłużej niż 5 godzin, więc podjęta zostaje decyzja o przewiezieniu serca śmigłowcem. Organ dociera na miejsce przeznaczenia dokładnie na czas. Pacjentka jest gotowa do zabiegu. Podczas naszego pobytu odwiedziliśmy też stację dializ. Jest to miejsce, w którym pacjenci podłączeni zostają do maszyny, która filtruje ich krew, gdy ich nerki nie mogą sobie z tym zadaniem poradzić. Dializa to zabieg, któremu trzeba poddawać się regularnie 3 razy w tygodniu i trwa 5 godzin. Jest to męczące i dezorganizujące, gdy trzeba całkowicie podporządkować się takiej terapii. Pomóc może tylko przeszczepienie sprawnego narządu od innego człowieka. Kilka godzin pełnej skupienia pracy chirurgów kończy się powodzeniem - dziewczyna ma nowe serce. Dalej czeka ją kilkutygodniowa rekonwalescencja w szpitalu i ciągłe przyjmowanie leków immunosupresyjnych, bez których jej układ odpornościowy mógłby odrzucić przeszczep. Agnieszka będzie żyła. Byliśmy także świadkami samego zabiegu przeszczepienia nerki. Pacjent pod narkozą leży na plecach, a chirurg wraz z asystentką „robią” w pacjencie miejsce pod nową nerkę, która jest przygotowywana do wszczepienia w tym samym pomieszczeniu przez dwóch innych chirurgów. Jak większość z was zapewne wie, nerki znajdują się po obu stronach kręgosłupa za wątrobą. Dlaczego zatem pacjent nie leży na brzuchu podczas operacji? Odpowiedź jest prosta, choć zaskakująca: nowa nerka zostanie wszczepiona w miejscu niefizjologicznym, czyli mówiąc po ludzku: gdzie indziej niż stara (której się nie usuwa). Dla pacjenta to żadna różnica, a nowa nerka pomoże mu wrócić do normalnego życia. Z sali operacyjnej wygoniono nas po tym, jak ktoś stwierdził, że nerka wygląda jak kawałek kurczaka (może nie mają poczucia humoru?). Potem obejrzeliśmy kilka filmów edukacyjnych i zachęcających do podpisywania oświadczenia woli. Nie da się przecenić roli edukacji w tak ważnych sprawach: chodzi tu przecież o ludzkie życie! Rozmawiajmy o tym zatem, poruszajmy ten temat na zbiórkach i poza nimi. Nie jest to łatwe, mamy tu do czynienia ze śmiercią osoby i cierpieniem jej bliskich. Tym bardziej powinniśmy o tym mówić i uświadamiać innych, zachęcać do podpisania oświadczenia woli, obalać mity związane z transplantacją, jednym słowem: zwiększać świadomość naszego społeczeństwa. Nigdy bowiem nie wiadomo, czy życie nie każe nam podejmować tych jakże trudnych decyzji. Może też się zdarzyć, że będziemy czekać na narząd dla nas, lub naszych bliskich. Jeśli dopiero wtedy uświadomimy sobie wagę zagadnienia, to będzie za późno. Tak jak może być za późno dla setek pacjentów oczekujących na liście biorców w całej Polsce, którzy nie będą mieli tyle szczęścia co Agnieszka.
vol. 17
Dzień Patrona Hufca
17.04.2009
Spal Buty
Odkurzone
Zuzanna Szklarska Spaliliśmy Buty po raz trzeci i to w Hollywood!!! Było filmowo, kolorowo, gwieździście, ogniście, słonecznie i wesoło. Jak wypadł Rajd?- o to trzeba spytać przede wszystkim uczestników, bo od strony organizatorów pewnie wygląda to zupełnie inaczej. Z roku na rok staramy się, aby na naszym Rajdzie pojawiało się więcej atrakcji, aby było coś nowego, niepowtarzalnego, coś co harcerze będą mogli wspominać
HO Zuzanna Szklarska Drużynowa 82 DH „FEN” im. ks. K. Lutosławskiego Studentka I roku Turystyki i Rekreacji na Uniwersytecie Szczecińskim
z uśmiechem. W tym roku tematem przewodnim był film i wszystko co jest z nim związane. Jest to szerokie pole do manewrowania wyobraźnią, dlatego bez problemu można było wczuć się w naszą tematykę. Nasi uczestnicy mogli poczuć się jak gwiazdy filmowe występując na naszej początkowej Gali Filmowej, następnie mieli za zadanie rozwikłać zagadkę 4 żywiołów w trakcie gry nocnej i podziwiać Fireshow wykonane przez grupę Lascar.
Kolejnego dnia, na długiej 16 kilometrowej trasie musieli wykazać się znajomością filmów rozwiązując kolejne zadania na poszczególnych punktach. Po obiedzie odbyły się zajęcia „Mam pomysł” parodiujące program „Mam talent” w którym harcerze również wykazywali się swoimi zdolnościami aktorskimi i pomysłowością przy rozwiązywaniu zadań. Pokaz fireShow - Grupa Lascar
Wieczorem odbyło się ognisko ze śpiewankami - można było
Deb iut. exe
poczuć obozową atmosferę. Następnie odbyło się zdjęciowisko, które stało się już rytuałem na naszym Rajdzie, ponieważ odbywa się co roku. Jest to ciekawy sposób na podsumowanie, każdy miał szanse znaleźć siebie na którymś ze zdjęć i podpatrzeć jak się bawiła reszta uczestników. Pokazowi zdjęć towarzyszyła wesoła atmosfera pełna śmiechu i radości. Pogodę mieliśmy wymarzoną, jak co roku, słońce towarzyszyło nam przez cały Rajd. Bardzo miłym faktem było to, iż Gmina Kołbaskowo bardzo czynnie włączyła się w udział w naszym Rajdzie. Ochotnicza straż pożarna obstawiła nasze pokazy FireShow, a policja dzielnie patrolowała ulice i ścieżki w trakcie sobotniej trasy. Wreszcie - niedziela to czas podsumowań i nagradzania najlepszych ekip, które napracowały się nad swoim zwycięstwem i w pełni na nie zasłużyły. W tym roku przygotowaliśmy nieco nietypowe nagrody, było to m.in. wejście do szczecińskich podziemi czy wstęp do Parku Linowego na Głębokim. Mamy nadzieję, że drużyny wykorzystają swoją nagrody podczas zbiórek, które będą dla nich dużą atrakcją i urozmaiceniem.
pogo dno exe
Oto tegoroczni zwycięzcy: 1. miejsce - 82 DH „Fen” 2. miejsce - XXX DSH „Mury” 3. miejsce - 33 WDH „ZZWR” Wyróżnienie dla 25 SJDH „Celt” Wszystkim wygranym i uczestnikom Rajdu jeszcze raz składamy serdeczne gratulacje i mamy nadzieję, że za rok również spotkamy się na czwartej edycji Rajdu Spal Buty.
Pogodno.exe
Moje uwagi do Rajdu? Sądzę, że nie lada wyzwaniem jest przygotować wspólny program dla dwóch pionów, biorących udział w tej samej trasie. Przygotowując go starałam się aby każdy z pionów był zainteresowany tym co robimy. Oczywistym faktem jest to, iż każdy pion interesuje się już nie co innym poziomem gier i zabaw, więc organizując takie przedsięwzięcie trzeba wziąć to pod uwagę, odnajdując ten złoty środek. Pod koniec organizatorzy mają niemały problem aby ocenić prace obydwu pionów, dlatego najprościej byłoby przygotować dwie trasy, dla starszych i młodszych, co daje nam dwa razy więcej pracy, dwa razy więcej poświęconego czasu i dwa razy więcej przygotowań. Czy stać nas na coś takiego? Zapewne tak. Kto wie, może za rok.
Tak wyglądają osoby, których SPAL BUTY trwały, więcej niż 3 dni
Innym problemem jest brak osób do pomocy tzw. drużyny sztabowej - tu apeluję do wędrowników. Mieliśmy problem ze zorganizowaniem tej ekipy, w rezultacie został stworzony zlepek hufiec Szczecin - BB i przyjaciele. Szkoda, że jest u nas z tym problem, bo przecież jest to istotne. Wiele razy powtarzałam w trakcie tej imprezy, że przygotowany program to jedno, ale w jaki sposób zostanie on przekazany to drugie - to właśnie widzą uczestnicy. Dzięki dobrej zgranej ekipie jest to o wiele prostsze, zarówno dla organizatorów, jak i dla samej drużyny sztabowej. Chciałam przy okazji podziękować chłopakom za kawał dobrej roboty, bo nie mieli wcale łatwo, ale jakoś ten ciężar udźwignęli. Pomimo tych przeszkód, sądzę, że osiągnęliśmy sukces, przecież tak naprawdę najważniejsze jest to co sądzą o Rajdzie uczestnicy, a wyjeżdżali uśmiechnięci i weseli. Prawdą jest, że nie ma nic piękniejszego niż być wynagrodzonym przez promienny uśmiech, a promyczków takich na tegorocznych Spal Butach nie brakowało.
Spal Buty 3 w komplecie
vol. 17
Dzień Patrona Hufca
17.04.2009
regiony.zhp.pl
Opinie
Łukasz Muzykiewicz „W ZHP nic się nie dzieje, jest nudno i nie ma co robić" zdanie, które do znudzenia przypomina zdartą płytę. Zainteresowani wiedzą, że się dzieje i to nie mało. Kursy, zbiórki, rajdy, biwaki, szkolenia, imprezy, bale, festiwale... ale skąd inni mają o tym wiedzieć? Kilka lat temu Główna Kwatera ZHP uruchomiła serwis internetowy przeznaczony dla Chorągwii, w którym, Łukasz Muzykiewicz Członek Zespołu Promocji i informacji. Zachodniopomorski korespondent regionalny serwisu regiony.zhp.pl
za pośrednictwem korespondenta regionalnego, można zamieszczać informacje o działalności harcerskiej na terenie Chorągwi. Początkowo rolą serwisu było zbieranie newsów do programu harcerskiego "89 Plus - miłość, pasja, skauting", który był emitowany na antenie TVP1. Po zdjęciu programu serwis zaczął pełnić funkcję informacyjną promującą działalność ZHP. Jak działa serwis www.regiony.zhp.pl ? Zasada jest prosta. Mianowany przez komendanta chorągwi korespondent regionalny zbiera informacje o wszelkiej działalności na terenie chorągwi i zamieszcza je na stronach serwisu. Wiadomość może nadesłać każdy, kto wie o czymś ciekawym, co dotyczy działalności harcerskiej. Obóz, kurs, szkolenie, biwak o ciekawej tematyce, zbiórki darów, akcje charytatywne, udziały w konkursach, osobiste osiągnięcia poszczególnych harcerzy, które pokazują ZHP w pozytywnym świetle, a nawet pomysły na oryginalne, ciekawe zbiórki (nawet na poziomie zastępu). Po co pisać na "Regiony", skoro wszystko jest na stronach drużyn, lub hufców? Odpowiedź jest prosta. Chorągiew Zachodniopomorska skupia 13 hufców oraz Harcerski Ośrodek Morski. Zapoznanie się ze stroną każdego hufca co kilka dni staje się kłopotliwe, nie wspominając już o stronach internetowych poszczególnych drużyn. Jeżeli dodać do tego zastępy, które poniekąd żyją własnym życiem, to liczba stron do przejrzenia i informacji do przyswojenia staje się znaczna, co jest czasochłonne i utrudnia poruszanie się w kalendarzu wydarzeń. Serwis Regionalnego ZHP oferuje tylko jedną stronę, na której znajdują się informacje o wydarzeniach z całego regionu wraz z odnośnikami do każdego hufca. Warunkiem zamieszczenia wiadomości o przedsięwzięciu jest tylko i wyłącznie nadesłanie o nim informacji na adres mailowy zachpom@zhp.pl. Aby ułatwić pracę korespondentowi, a czytelnikom zapewnić przejrzystość i rzetelność informacji wydział promocji GK ZHP ustalił schemat według którego powinno się nadsyłać newsy.
pogo dno exe
1. Tytuł informacji - stanowi zapowiedź tego, o czym będzie informacja. Powinien przyciągać uwagę i być atrakcyjny. Często to właśnie tytuł decyduje o tym, czy czytający zapozna się z dalszą częścią informacji i czy uzna ją za interesującą. 2. Treść informacji - lead: powinna odpowiadać na następujące pytania: kto? co? gdzie? kiedy? dlaczego? z jakim skutkiem? Po przeczytaniu tej informacji odbiorca powinien być zorientowany w temacie i mieć już ogólną wiedzę na opisywany temat.
Pogodno.exe
3. Informacje dodatkowe: To bardziej rozbudowane informacje przekazane wcześniej w treści informacji - lidzie. Najważniejsze treści umieszcza się na początku, tu natomiast pisze się o rzeczach nieco mniej istotnych (zasada "odwróconej piramidy" - na początku materiału umieszczamy najważniejsze fakty, dopiero po nich informacje dodatkowe). 4. Stopień, imię i nazwisko, funkcja, adres e-mail i telefon kontaktowy osoby, która w razie potrzeby udzieli szczegółowych informacji na temat opisywanego wydarzenia. 5. Stopień, imię i nazwisko, funkcja, macierzysty hufiec autora informacji oraz chorągiew, której informacja dotyczy! 6. Materiały graficzne (logo, zdjęcia, obrazy), które mają być umieszczone na stronie Serwisu wraz z przesłaną informacją należy przesyłać osobno, jako załącznik. Jeżeli będą one przesłane w pliku tekstowym, jako wklejone obrazy, nie gwarantujemy zamieszczenia ich na stronie. Powyższy schemat pozwala napisać dobrą jakościowo wiadomość nawet osobom, którym obcy jest dziennikarski fach. Korzystając z szablonu ma się pewność, że informacja zostanie zamieszczona na stronie w bardzo krótkim czasie. Czy warto się chwalić? Oczywiście, że warto, zamieszczając informacje w ogólnopolskim serwisie dokumentuje się działalność ZHP, dzięki takim publikacjom budujemy pozytywny wizerunek organizacji, pozwalamy na łatwiejszy kontakt z mediami, które również chcą pokazywać naszą pozytywną działalność, a przede wszystkim promujemy własne środowisko i zwiększamy szanse na udział innych środowisk w naszych imprezach, akcjach, warsztatach, szkoleniach. Do tej pory o hufcu ZHP Szczecin-Pogodno pojawiły się następujące newsy: - Rok 2006: „Harcerski Festiwal Piosenki SZAFA”, „Zlot Hufców Szczecińskich”, „Przekrocz granice (rajd pogranicza)”; - Rok 2008: „Warsztaty medialne”, „Spal Buty”, „SPINACZ dla przybocznych”, „Pierwsza pomoc przed drzwiami szpitala”, „Za zasługi dla ZHP”; - Rok 2009: „Tajemnice transplantologii - unikalne warsztaty dla wędrowników”, „Jupitery, premiery, Oskary -Spal Buty III”, „Harcerze przywitali nowego metropolitę”. Druhny i druhowie nie wstydźcie się i nadsyłajcie maile o waszej działalności na adres zachpom@zhp.pl lub pod numer gg 2855044 Łukasz Muzykiewicz Wasz Zachodniopomorski korespondent Serwisu regionalnego ZHP
vol. 17
Dzień Patrona Hufca
17.04.2009
Latawiec
Opinie
Monika Nowicka Kolejny mglisty poranek, siadam, rozkładam konspekty i jak co tydzień, zastanawiam się jak poprowadzić zbiórkę aby mnie zrozumieli, jak przedstawić im rzeczy, które dla dziecka są niezrozumiałe i trudne? Odpowiedz wydaje się być prosta - tak jakbym był a dzieckiem. I wtedy zadaję sobie pytanie, na które chyba do końca nie potrafię odpowiedzieć - Czy jest w Tobie jeszcze coś z dziecka? Czy jesteś już zupełnie dorosła? phm. Monika Nowicka Namiestniczka zuchowa Drużynowa XXX GZ „Tęczowe Ludki” Studentka III roku Stosunków Międzynarodowych
„Lepiej być dzieckiem - ma się więcej siły, można się bawić, grać w różne gry. Dorośli często przegrywają. Można też wspinać się po drzewach - dorosły tego nie będzie robił. Można się wszędzie wcisnąć, na przykład dzieci chowają się pod stołem, a dorośli tego nie mogą robić.” Bycie dorosłym jednak też ma swoje plusy: można mieć własną rodzinę, pracować. Czasem bardzo się lubi swoją pracę. Lepiej być dzieckiem czy dorosłym? Nie można tego porównać. To dwa zupełnie inne stany. Dzieckiem jest się właściwie całe życie. Kupuję sobie przeróżne rzeczy - to moje zabawki. Jednak doroślejąc, tracimy ten skarb jaki mają dzieci naturalność, niewinność, rajską akceptację świata. Zapamiętałam dzieciństwo jako sferę magiczną, działo się bardzo dużo rzeczy w świecie emocji, niedomówień. Człowiek się pewnych spraw domyślał, ale nie analizował. A kiedy jesteś dorosły, zaczynasz kombinować, jak tu pokazać, że jesteś lepszy, mądrzejszy. Pojawia się pułapka władzy, pieniędzy, sławy. Puszymy się i udajemy, działamy z premedytacją, manipulujemy. Dzieci tak nie robią - jak nie lubią - to czysto, bez udawania. Przewagą dorosłego jest fakt, że to on ustala reguły. Dziecko jest trochę pionkiem, którego nie traktuje się partnersko. Plusem dorosłości jest kontrola nad życiem, nad emocjami. Warto jednak wrócić do sfery dzieciństwa... „ …Kiedyś, kiedy byliśmy jeszcze dziećmi zbudowaliśmy latawiec. Najdłuższy i najpiękniejszy latawiec jakiego widział świat. Do dziś pamiętam jak majestatycznie poruszał się po niebie, a ludzie, którzy pomagali nam go budować, mieli łzy w oczach.
pogo dno exe
Wtedy nie rozumieliśmy ich łez. Byliśmy dziećmi. Teraz, kiedy piszę te słowa, rozumiem ich wzruszenie, bo dorosłem…” Pamiętasz świętego Mikołaja i Babę Jagę? Kiedyś wierzyłeś, że oni istnieją naprawdę.A Bóg był w niebie. Nasi bliscy po śmierci także szli do nieba. Tam wysoko za chmurami był raj.Kiedy byliśmy dziećmi, dzieliliśmy ludzi na złych i dobrych po tym, w jaki sposób nas traktują. Teraz najpierw dopatrujemy się zła. Gdy wchodzimy w kolejne związki czy to przyjaźni, czy miłości, czujemy się niepewnie, łapiemy na zazdrości, braku zaufania i nawet wtedy, kiedy absolutnie ufamy, gdzieś podświadomie jesteśmy przygotowani na to, że nas skrzywdzą. Gdy podejdzie do nas ktoś obcy, zastanawiamy się, czego od nas
Pogodno.exe
chce. Nie widzimy w nim dobra. Oczekujemy krzywdy. Nie podchodzimy do obcych, bo obawiamy się, jak na nas zareagują. Dziecko nie widzi problemów tam, gdzie dorośli za wszelką cenę je tworzą. Nawet Alf nie wróciłby na swoją planetę, gdyby nie pomoc dzieci. W pewnym momencie życia przestaliśmy być dziećmi i nauczono nas krytycznie patrzeć na świat. Pamiętasz ten moment? Nauczono nas nie rozumieć dzieci, pogardzać ich łatwowiernością, naiwnością, brakiem umiejętności rozróżniania dobra i zła, fikcji od rzeczywistości. „Było piękne lato, wakacje na wsi. Chcieliśmy pomóc mu zbudować najdłuższy latawiec na świecie, on tego potrzebował, bo widział w tym sens. My także widzieliśmy. Przez cały dzień chodziliśmy po okolicznych domach, nawet rowerami pojechaliśmy do sąsiedniej wsi, aby zebrać jak najwięcej kawałków sznurka. - Po co wam taki długi latawiec? - pytano nas dopatrując się drugiego dna. Odpowiadaliśmy. I nagle dorośli zaczynali rozumieć, oferowali pomoc, nazbieraliśmy całą torbę różnych łakoci w nagrodę za naszą pracę. Miał może sześć albo siedem lat, gdy umarła jego mama. Powiedziano mu, że jest w niebie, ale gdy wychodziliśmy na dwór i patrzeliśmy w górę, nie dostrzegaliśmy niczego prócz chmur. On płakał krzycząc w niebo, ale powiedziano mu, że niebo jest zbyt wysoko. Kazali mu zapomnieć o niej. Mama nie żyła. Była za daleko, aby go usłyszeć. Ale on uparł się i chodził pytając wszystkich, jak ma dostać się do nieba, bo tęskni za mamą. Dziś już nie pamiętam który z dorosłych dał mu ten pomysł, może ojciec, może sam zobaczył to w jakiejś bajce, ale...Zbudowaliśmy latawiec, najdłuższy i najpiękniejszy latawiec, jakiego widział świat. Wszyscy wiedzieli, po co go budujemy, wiedzieli także, że to nie ma sensu, ale pomagali nam. Gdy już go zbudowaliśmy, on doczepił do latawca kartkę z jednym, niezdarnie napisanym zdaniem brzmiącym mniej więcej "dla ciebie mamusiu ten latawiec, abyś mogła przeczytać jak bardzo mi ciebie brakuje i chcę, żebyś do mnie wróciła". To był latawiec, który miał sięgnąć nieba. Dolecieć do samego Boga, dolecieć do jego matki. I kiedy wzbił się w powietrze krzyczeliśmy i skakaliśmy z radości, bo szybował tak wysoko, jakby pod samym niebem. Udało nam się! Gdy ściągnęliśmy go z powrotem - kartki nie było. Wtedy podszedł do nas jego ojciec, przytulił syna i powiedział mu, że mama zatrzymała sobie jego liścik na pamiątkę. On uśmiechnął się i znowu poleciały mu łzy, ale tym razem czuł się szczęśliwy, że na przekór wszystkim osiągnął swój cel. Wiem, że lubił wracać w to miejsce i rozmawiać z matką. Jeśli wciąż jest dzieckiem, to jak dawniej spogląda w niebo i czeka na dzień, w którym ona zejdzie z chmur. Do dziś nie dopuszczam do siebie myśli, że kartkę odczepił podmuch wiatru. Jakby na przekór dorosłości patrzę na zdjęcia z tamtych lat, wspominam i wierzę, że wtedy udało nam się zbudować latawiec, który doleciał do samego nieba…” Praca w pionie zuchowym może nie do końca pozwala mi pozostać dzieckiem, ale na pewno daje inne spojrzenie na świat- dziś wiem, że widzenie dobra w innych to nie naiwność, lecz sposób na życie. Wydaję mi się, że budujemy latawce by do nich przyczepić nie tylko nasze tęsknoty, ale tez po to by nadrobić stracony czas, niewypowiedziane lub powiedziane słowa, niedokonane gesty.... Może jest tak, że pieścimy się tęsknotą i nie umiemy uwierzyć w to, że kartka zniknęła, że może wcale nie powinniśmy na siłę jej przyczepiać? Dziecko umiera w nas kiedy rodzi się przekonanie, że to wiatr zerwał kartkę. Jeżeli kogoś wzruszyła ta historia, to możliwe, że nie ma w nim dziecka- gdy byliśmy dziećmi nie wzruszaliśmy się, prawdopodobnie dlatego, że nie mieliśmy wspomnień. Latawiec był dla Nas oczywistym narzędziem do przesyłania wiadomości do nieba. Mnie wzruszyła ta historia, dlatego, że postawiłam się w miejscu tego chłopca. Nie współczułam chłopcu, tylko sobie. Hmm.. ciekawe czy napisałam tak, żeby udowodnić wszystkim, że jednak jest we mnie coś z dziecka? Wiem jedno, kiedy prowadzę zbiórkę, zastanawiam się kilka razy za nim coś powiem - aby nie okazało się, że właśnie przed chwilą zabrałam zuchowi kawałek jego dzieciństwa.
vol. 17
Dzień Patrona Hufca
17.04.2009
Dzięki harcerstwu…
Opinie
Maciej Grabowski Tymi słowami zacząłem odpowiedź na zadane podczas jednej ze zbiórek pytanie „Co dało wam harcerstwo?”. Miałem chyba czternaście lat. Wśród odpowiedzi na pewno pojawiły się: niezapomniane chwile, nowe umiejętności, wielu znajomych, wiedza itp. Wszystkie charakterystyczne wtedy dla czternastolatka i wynikające z członkostwa w drużynie harcerskiej…
phm. Maciej Grabowski drużynowy XXX DSH "Mury” student V roku Prawa na Uniwersytecie Szczecińskim
Mimo, że pytanie było proste, ku mojemu zaskoczeniu, odpowiedź okazała się błędna. Usłyszałem: Nie, tego nie dało ci harcerstwo, to zawdzięczasz samemu sobie. Wtedy nie rozumiałem tej odpowiedzi. Przecież wszystko co wymieniłem wynikało z działalności w drużynie. Rozważania nad tą sytuacją, powracały ni stąd ni zowąd co kilka lat. Wciąż zastanawiało mnie, dlaczego odpowiedź którą usłyszałem tak bardzo kłóciła się z moim - a co więcej nas wszystkich - poglądem. Byłem przekonany, że przyboczny który zadał pytanie, coś pokręcił przy odpowiedzi. W końcu, gdy minęło już kilka obozów, zrozumiałem.
Uświadomiłem sobie, że harcerstwo nie jest niczym czarnoksiężnik, który za dotknięciem różdżki sprawi, że posiądziemy od razu wszystko to, co jest nam w stanie zaoferować. Można powiedzieć, że harcerstwo wyciąga do nas rękę - natomiast my musimy wyciągnąć do niego swoją. Harcerstwo nic nam nie da, dopóki nie zechcemy z niego czerpać. Wszystko co osiągamy w życiu jest wynikiem naszej osobistej aktywności i starań aby to osiągnąć. Zasada jest prosta: nie nauczę się jak posługiwać się kompasem, jeżeli nie przyjdę na zbiórkę - nie zdam matury, jeżeli nie będę się uczył - nie dowiem się jak skuteczniej pozyskiwać środki z 1%, jeżeli… Zatem jeśli chcesz do czegoś dojść - musisz wykazać chociaż minimum inicjatywy, zaangażowania i uporu. Tylko głupcy liczą wyłącznie na łut szczęścia. Niestety nasza organizacja coraz częściej nie uczy i nie rozwija. Daje szanse, ale coraz mniej osób z nich korzysta - wielu harcerzy i instruktorów odpycha wyciągniętą dłoń. Dlaczego? Na to pytanie każdy zapewne ma własną odpowiedź. Bez względu na to jak ona brzmi, jedno jest pewne i musimy o tym pamiętać: nic nie dzieje się dzięki harcerstwu; wszystko dzieje się dzięki nam.
pogo dno exe
vol. 17
Dzień Patrona Hufca
17.04.2009
Sznur granatowy? Tak. To TY -
Odkurzone
DRUŻYNOWY. Marta Mużyło Pamiętam, jak dziś. Rok 2005 i kilku drużynowych z naszego
Pogodno.exe
hufca chcących wziąć udział w niezwykłym przedsięwzięciu - Zlocie Drużynowych. Wtedy właśnie przejmowałam drużynę, a spotkanie to było dla mnie niezwykłą okazją poznania ciekawych form pracy, a także możliwością nawiązania nowych znajomości. Wieczorne koncerty, rozmowy do późna o wędrownictwie i nie tylko, wspólne śpiewanie, to tylko część wydarzeń, które zapadły w mojej pamięci. Bezcenne okazały się rozmowy z innymi drużynowymi, nie zabrakło również czasu na pyszne naleśniki w „Różowym słoniu”. Co proponuje tegoroczny zlot? Program zlotu jest naprawdę bogaty i myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Gra wyczynowa, kino letnie, teatr letni, koncerty, konferencje,
phm. Marta Mużyło HO Członkini Komendy hufca ds. promocji i informacji Szefowa hufcowego Zespołu Informacji i Promocji Członkini Chorągwianego Zespołu Promocji i Informacji
kawiarenki, kabareton. Nie będzie czasu na nudę, a i zapewne zabraknie
Pilot wycieczek
czasu, by zobaczyć wszystko i wziąć udział w każdym interesującym
Pracownik firmy ochroniarskiej
Was bloku programowym. Co zrobić żeby pojechać na zlot? 8 Trzeb, dzięki którym pojedziesz na zlot Trzeba być drużynowym lub przybocznym z ukończonym kursem drużynowych. Trzeba być umundurowanym zgodnie z regulaminem mundurowym ZHP. Trzeba opłacić składki członkowskie za przynajmniej dwa kwartały 2009 roku. Trzeba zebrać patrol, w którym jest nie mniej niż 6 i nie więcej niż 13 osób. Trzeba się zgłosić w terminie, czyli do końca kwietnia 2009. Trzeba wpłacić wpisowe 50 zł w terminie, czyli do końca kwietnia 2009. Trzeba wykonać zadanie przedzlotowe. Trzeba przyjechać! Trudne? Skomplikowane? Wydaje mi się, że nie wymaga to zbyt wielkiego wysiłku. Nie wiesz co zrobić by się zgłosić? Zastanawiasz się jak znaleźć ludzi chętnych do wyjazdu? Wystarczy spytać się drużynowych ze swojego namiestnictwa, a jeśli nie zbierze się odpowiednia ilość osób zapukać do namiestnictw innych pionów. Dlaczego Zlot Drużynowych? Bo jest robione coś dla Was i to Wy jesteście najważniejsi. Bo po całym roku pracy z drużyną możecie odpocząć i poczuć się jak Wasi podopieczni. Bo ... ocenicie to sami na Zlocie Nie wyobrażam sobie by w tym roku zabrakło naszego hufca na zlocie. Dlatego proponuję zebrać ekipę i zgłosić się, a czasu zostało niewiele już tylko 13 dni! Jeśli macie jeszcze jakieś wątpliwości zajrzyjcie na stronę zlotdruzynowych.zhp.pl. Tam znajdziecie odpowiedź na nurtujące Was pytania.
pomysł: Maciej Grabowski autorka zdjęcia: Beata Araszkiewicz
Komentarz do okładki: Ostatnio... - Gosia zdała egzamin na prawo jazdy, - Kawa zalała nowy laptop Edyty, - Noga Doroty prawie co się złamała, - We wszystkim co robimy zaczyna brakować Duszy, - Zmieniła harcerski pseudonim ‘Ziuta’ na cyberprzestrzenny ‘Vala’ i tam ratuje świat - Marta o mało co nie została rzecznikiem prasowym choragwi, - Zaginął nam Chester.
Okładka: Ostatnio pomysł i opracowanie: Maciej Grabowski
vol. 17, 17.04.2009 wydawca: Komenda Hufca Szczecin-Pogodno © 2009
redakcja: Jakub Dudziński . Maciej Grabowski . Marta Mużyło (red. nacz.) korekta: Aleksandra Geniusz - Włodarczyk . Marta Mużyło autorzy tekstów: pwd. Beata Araszkiewicz . Jakub Dudziński . phm. Maciej Grabowski pwd. Agnieszka Kołodziejczyk . Łukasz Muzykiewicz . phm. Marta Mużyło phm. Monika Nowicka . Zuzanna Szklarska