pogo dno exe
vol. 21, Apel Hufca
17 kwietnia 2011 r.
aktualności
magiel / daily scout „Nowa” rzeczywistość
INSTrefa
Dorota Szymańska o zmianach w systemie stopni
A może by tak trójkącik?
Maciej Grabowski
Relacja z pełnienia funkcji komendanta kursu przybocznych
Krzysztof Szymkiewicz
przemyślenia wrażenia
Dobre praktyki w kształceniu Dorota Szymańska, Ania Borowczyk
odkurzone
Beata Araszkiewicz-Ochota obrze działająca drużyna to taka, w której sprawnie działają zastępy oraz zastęp zastępowych, a zastępowi są otwarci na przygodę, czyli ogólnie rozumiany „harc”.
D odkurzone
Akcja Arsenał zakończona sukcesem
Piotr Jaworski
odkurzone
Górniczo-hutnicza orkiestra dęta... ...zrobiła wielkie pa-pa-ra-ra
Jakub Sadowski
N
ie obyło się również bez małych wpadek, jak na przykład wtedy, gdy na dwa dni przed koncertem tuba załapał problemy z dusznością.
Survival sensem życia
opinie
Piotr Jaworski o tym, czym dzisiaj jest survival
herbaciarnia
Jeszcze tylko kwiecień, maj, czerwiec...
Anna Borowczyk
herbaciarnia
Miłość
Wojciech Taraciński
łyszałem, że szukasz czegoś, czego Ci brak” - powiedział. „Nie szukam, bo nic mi nie braknie” - odpowiedział butnie bogacz. „Czy aby na pewno?”
S
Do przyszłości czy przeszłości, do czasów, w których myśl jest wolna, w których ludzie różnią się między sobą i nie żyją samotnie - do czasów, w których istnieje prawda, a tego co się stało nie można zmienić. Z epoki identyczności, z epoki samotności, z epoki Wielkiego Brata, z epoki dwójmyślenia - pozdrawiam was! George Orwell „1984"
vol. 21
Apel Hufca
17.04.2011
pogo dno exe
HARCERSKIE LATO 2011 Wielkimi krokami zbliża się tegoroczna Harcerska Akcja Letnia. Przygotowania do niej idą już pełną parą. Z pewnością ten wyjazd będzie wyjątkowy. W beskidzkich lasach czeka na nas mnóstwo przygód i niespodzianek. O niektórych z nich można przeczytać na specjalnie stworzonej stronie internetowej: www.wakacjezpogodnem.pl oraz w artykule Ani Borowczyk, który zamieszczony jest również w tym wydaniu pogodno.exe. Nikogo z Was nie może zabraknąć wśród nas. Zapraszamy. Do zobaczenia!
BANK INFO & ZAPO
wydanie 21
17 kwietnia 2011 r.
KWIECIEŃ 20.04 Kawiarenka wędrownicza
MAJ 7-8.05 ART.biwak 14.05 Turniej sportowy 21.05 Śladami dr. Kwiatkowskiego (zuchy)
CZERWIEC 21.06 Filmowa kawiarenka wędrownicza 04.06 Rajd Szare Szeregi 11.06 Finał zuchowy
phm. Anna Waszewska Komendantka obozu hufca
11.06 Zakończenie roku harcerskiego
LIPIEC 08-24.07 Kolonia zuchowa i obóz harcerski
SIERPIEŃ ??.08 Obóz wędrowny oraz udział w Wędrowniczej Watrze
WRZESIEŃ 16-18.09 JODLEX
vol. 21
Apel Hufca
17.04.2011
„Nowa” rzeczywistość
INSTrefa
Dorota Szymańska 6 marca 2011 r. Rada Naczelna Związku Harcerstwa Polskiego podjęła uchwałę* w sprawie systemu stopni instruktorskich zmieniając dobrze nam znany do tej pory ład. W nowym świetle przewodnik (przewodniczka) to instruktor, który ukończył kurs przewodnikowski, a swoją wiedzę i umiejętności wykorzystał podczas minimum półrocznej praktyki w gromadzie lub drużynie. W takcie tej praktyki wykazał się
phm. Dorota Szymańska Członkini Komendy Hufca Szczecin-Pogodno
umiejętnością pracy wychowawczej w wybranej grupie wiekowej za pomocą odpowiednich instrumentów metodycznych. Stosuje system małych grup. Pracuje z planem pracy - tworząc go, realizując, a na końcu podsumowując. Kształtuje swoją osobowość
Szef Zespołu Kadry Kształcącej Hufca
zgodnie z Prawem Harcerskim. Potrafi zachować właściwe
Komendantka III Szczepu Sosnowej Szyszki
proporcje w wypełnianiu obowiązków w domu, szkole, środowisku
Drużynowa 25 SJDH „Celt”
lokalnym oraz w drużynie. Bierze udział w życiu hufca, włączając się
Kadrowa w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Szczecinie
działalność drużyny lub gromady, organizację obozu (kolonii) lub
organizację wyjazdowych form pracy, poszukiwanie środków na
Socjolog Trener „Odysei Umysłu”
zimowiska. Angażuje się w pomoc w prowadzeniu dokumentacji drużyny oraz we współpracę z rodzicami i szkołą, czyli szeroko rozumianym środowiskiem działania. Przewodnik pogłębia swoją wiedzę korzystając z harcerskiej literatury i mediów oraz pogłębia swoje zainteresowania. Podejmuje stałą służbę w swoim harcerskim środowisku. Widoczną zmianą jest konieczność ukończenia minimum 15godzinnego kursu pierwszej pomocy. Jest to wymóg zamknięcia próby z wynikiem pozytywnym. Warto dodać, że z wymagań na próbę zniknął punkt mówiący o odpowiedzialności za powierzony instruktorowi zespół. Konieczna jest natomiast praktyka w gromadzie lub drużynie. Przyszły przewodnik, na tym etapie, nie musi pełnić funkcji na obozie lub zimowisku. Podharcmistrz (podharcmistrzyni) to instruktor, który ukończył kurs podharcmistrzowski. Podnosi swoje umiejętności i kwalifikacje. Bierze czynny udział w funkcjonowaniu środowiska społecznego. Potrafi określać cele, które chce osiągnąć, podejmuje działania oraz wyciąga wnioski w trakcie realizacji celów. Potrafi pracować w zespole uczestnicząc w pracach zespołu instruktorskiego. Zrealizował zadanie instruktorskie na poziomie hufca. Stosuje metodę harcerską w pracy z instruktorami. Uczestnicząc kursach, warsztatach pogłębia swoją wiedzę i umiejętności harcerskie. Przyszły podharcmistrz/podharcmistrzyni pełnił funkcję instruktorską na HAL lub HAZ, przez co wykazał się znajomością zasad prowadzenia obozu harcerskiego. Dodatkowym, stosunkowo nowym punktem jest znajomość instrukcji finansowogospodarczej ZHP w połączeniu z umiejętnością pozyskiwania środków publicznych na szczeblu lokalnym. Najmniej zmian pojawiło się w wymaganiach na stopień harcmistrza/harcmistrzyni. Przyszły instruktor z czerwoną podkładką pod Krzyżem Harcerskim cechuje się życiową
pogo dno exe
dojrzałością. Realizuje życiowe cele. Interesuje się wybraną dziedziną kultury lub nauki. Stosuje harcerski system wychowawczy będąc autorytetem w środowisku harcerskim. Wspiera rozwój instruktorów dzieląc się swoimi doświadczeniami i umiejętnościami w pracy z zespołem instruktorskim. Zrealizował zadanie instruktorskie co najmniej na poziomie chorągwi. Tu wymagania przestały być hermetycznie zamknięte w granicach chorągwi. Orientuje się w sytuacji Związku
Pogodno.exe
podejmując wyzwania, przed którymi stoi organizacja. Jest przygotowany do pełnienia wybranej funkcji instruktorskiej na poziomie hufca, chorągwi lub Związku. Ciągle pogłębia swoją wiedzę, uczestnicząc w kursach, seminariach, konferencjach lub kursie harcmistrzowskim. Jednym słowem swoją postawą potrafi inspirować innych instruktorów. Powyższe zmiany należy rozpatrywać w kontekście zmian w standardach kursów wszystkich szczebli w ZHP. Nowe wymagania narzucające instruktorom chcącym pracować z drużyną lub gromadą ukończenie najpierw kursu przewodnikowskiego, a następnie kursu drużynowych w danej metodyce, wymusiły zmiany w wymaganiach na poszczególne stopnie instruktorskie. Czy zmiany wyjdą nam na dobre? Myślę, że w organizacji, w której panują dysproporcje w ilości hufców w chorągwiach, ilości drużyn w hufcach i liczebności członków drużyn, a co za tym idzie, czasami w ilości instruktorów w hufcach, najważniejszą rolę pełni mądra komisja stopni instruktorskich oraz opiekunowie prób, którzy umiejętnie stworzą wraz z probantem próbę, która będzie rozwijającym wyzwaniem. Dodam jeszcze, że próby na stopnie instruktorskie otwarte przed 1 września 2011 roku odbywają się według dotychczasowych zasad. *Uchwała nr 40/XXXVI Rady Naczelnej ZHP z dnia 6 marca 2011 r. w sprawie systemu stopni instruktorskich.
vol. 21
Apel Hufca
17.04.2011
A może by tak trójkącik?
Przemyślenia
Maciej Grabowski Sześć lat po debacie o połączeniu hufców szczecińskich, temat ten zdaje się powracać, a przynajmniej coraz częściej podejmowany jest w kuluarach instruktorskich spotkań. Asumptem do prowadzonych przeze mnie rozważań były słowa dh. hm. Ryszarda Łuczkowskiego, wypowiedziane podczas odprawy w chorągwi w dniu 19 marca 2011r., w których zapytał retorycznie, czy ekonomicznym z punktu widzenia ZHP jest utrzymywanie w Szczecinie trzech hufców? Warto zastanowić się nad tym co od 2005
hm. Maciej Grabowski
r. się zmieniło, i czy rzeczywiście do tematu oficjalnie nie powinniśmy
Zastępca Komendanta Hufca Szczecin-Pogodno
wrócić?
Zastępca Przewodniczącego Sądu Harcerskiego Chorągwi Zachodniopomorskiej
Dyskusje na temat utworzenia jednego hufca ZHP w Szczecinie trwały od dawna, jakkolwiek sprawa nabrała rozgłosu na przełomie 2005 i 2006 r., i co ciekawe, w tamtym czasie panowało
Aplikant adwokacki
przekonanie, że do połączenia dojdzie, i to w dodatku w krótkim czasie - przed zjazdami w 2006 r. Kwestią problemową był jednak sposób utworzenia jednego hufca szczecińskiego. Ścierały się bowiem dwie koncepcje - jedna zakładająca odgórne połączenie, a następnie pracę nad integracją środowisk, druga zaś postulowała koncepcję zupełnie odwrotną wychodzącą od integracji środowisk, której następstwem miało być formalne zjednoczenie hufców. W celu urzeczywistnienia idei połączenia, podjęto wówczas szereg działań. Jeszcze jesienią 2005 r., odbyła się konferencja instruktorska „Powiedz co o tym myślisz?”, którą tak wtedy relacjonowano: „Podczas konferencji sporo głosów świadczyło o pozytywnych efektach ewentualnego połączenia hufców, dało się słyszeć również głosy sprzeciwu lub informujące o możliwych zagrożeniach i obawach z tym związanych. Po debacie i burzliwej dyskusji przeprowadzono sondaż, w którym wziąć udział mogli instruktorzy i drużynowi ze wszystkich hufców. Głosów ważnych oddano 75, z tego 50 osób opowiedziało się za połączeniem hufców, 22 osoby były przeciwne, 3 się wstrzymały. Rozkład głosów z podziałem na hufce przedstawiał się następująco: Hufiec ZHP Szczecin - 42 głosy oddane, w tym 81 % głosów ZA połączeniem hufców, Hufiec ZHP Szczecin Dąbie - 16 głosów oddanych, z czego 18 % ZA, Hufiec Szczecin Pogodno - 17 głosów oddanych, ZA głosowało 76 %.” Już z samej ilości biorących udział w głosowaniu można ocenić „rozkład sił” w szczecińskim harcerstwie w 2005 r. W tamtym czasie, z punktu widzenia Hufców Szczecin-Dąbie i Szczecin-Pogodno, połączenie oznaczało de facto wchłonięcie przez Hufiec Szczecin największy i najprężniejszy z hufców miejskich. Mimo formalnego połączenia na zasadach równości, czuło się, że to właśnie instruktorzy Hufca Szczecin, będą rozgrywającymi karty i nadającymi kształt nowemu hufcowi. Hufiec Szczecin-Dąbie szybko wycofał się z idei połączenia, toteż dalszą rozmowę na ten temat
pogo dno exe
toczyli przedstawiciele Hufca Szczecin i Szczecin-Pogodno. 12 stycznia 2006 r. odbyliśmy Zjazd Nadzwyczajny, podczas którego, po burzliwej dyskusji, nieznaczną większością głosów, podjęto stanowisko o następującym brzmieniu: „Kadra Hufca ZHP Szczecin Pogodno im. Janusza Korczaka wyraża chęć zjednoczenia szczecińskiego harcerstwa w jednym hufcu miejskim, w tym celu zobowiązuje Komendę Hufca Szczecin Pogodno do
Pogodno.exe
powołania, we współpracy z komendami pozostałych szczecińskich hufców, jednego, międzyhufcowego zespołu zjednoczeniowego, określając zarazem termin rozpoczęcia prac zespołu na dzień 15 lutego 2006 r. Zespołowi zjednoczeniowemu powierza się misję przygotowania zjednoczenia szczecińskiego harcerstwa, przygotowania analizy sytuacji bieżącej oraz studium wykonalności, opracowanie szczegółowego harmonogramu działań i przedstawienie wniosków z prac wraz z proponowaną datą rozwiązania Hufca Szczecin Pogodno i utworzenia nowego hufca miejskiego, w terminie do końca roku harcerskiego 2005/2006. Przedstawienie wniosków winno nastąpić podczas specjalnie przygotowanej Konferencji Kadry Hufca ZHP Szczecin Pogodno.” Zespół Zjednoczeniowy powstał, jednak jego prace nie przyniosły żadnych rezultatów, co dzisiaj doskonale widać - w dalszym ciągu zorganizowani jesteśmy w Szczecinie w trzech hufcach ZHP. Przez kolejne lata do pomysłu połączenia hufców nie powracano. Zajęci wirem własnych zadań, zapomnieliśmy, a może chcieliśmy zapomnieć, o połączeniu. Dzisiaj, moim zdaniem, ponownie stajemy przed problemem. Tak, problemem, bo zmarnowaliśmy 6 lat, przez które nie zrobiliśmy nawet kroku do wytyczenia ścieżki połączenia, mimo że w głębi ducha każdy z nas, instruktorów, dokładnie zdaje sobie sprawę, że prędzej czy później, do połączenia dojdzie. Zmuszą nas do tego twarde realia ekonomiczne jak i zmniejszająca się liczba członków naszych hufców. W 2005 r. można było mówić, że w Szczecinie jest ok. 900-1000 harcerzy. Dzisiaj, w trzech hufcach może uzbieramy 500. Spadek jest diametralny. Owszem spotykamy się, nawiązujemy większe lub mniejsze międzyhufcowe kontakty, ale brak jest w nich jakiejkolwiek strategii. Wciąż działamy trochę na zasadzie rywalizujących tworów. Połączenie hufców, co podnoszono już w 2005 r., niesie ze sobą szereg problemów od tych związanych z identyfikacją wewnętrzną i zewnętrzną, po problemy z integracją środowisk i odpływem części kadry instruktorskiej. Aby temu zapobiec, już teraz trzeba rozmawiać, podejmować wspólne działania. A tym czasem nie potrafimy zebrać trzech komend hufców i ustalić wspólnych założeń programowych na rok harcerski. I nie mówię tu o wspólnym planie pracy, ale o koncepcji wspólnych działań o charakterze strategicznym - rajdów, kursów, zlotów itp. Nie jest nas w końcu nas tak dużo, aby każdy hufiec musiał organizować je we własnym zakresie. Obecnie sytuacja jest taka, że każdy z nas, stara się zrobić co się da, byle u siebie, byle pokazać innym, że nie jest u nas tak źle, że dajemy radę. Tyle, że efekty tej pracy byłyby o wiele lepsze, przy zjednoczeniu sił. Co więcej, można by robić wszystko mniejszym nakładem środków. Może warto zacząć od międzyhufcowej komisji stopni instruktorskich, prowadzącej próby podharcmistrzowskie?
vol. 21
Apel Hufca
17.04.2011
Relacja z pełnienia funkcji komendanta kursu przybocznych
Wrażenia
Krzysztof Szymkiewicz Początek grudnia. Byłem wtedy w Centrum Handlowym „Galaxy” na spotkaniu zastępu wędrowniczego. Już nawet nie pamiętam, po co się tam spotkaliśmy, ale bardzo dobrze pamiętam moment kiedy zadzwonił do mnie Tomek Araszkiewicz z pytaniem: „Słuchaj, jest sprawa. Nie chciałbyś zostać komendantem kursu przybocznych?” W pierwszej chwili myślałem, że się przesłyszałem i chodzi o przeprowadzenie zajęć na tym kursie. Ale nie. Jednak dobrze
ćw. Krzysztof Szymkiewicz
słyszałem. Nie kazałem długo czekać na odpowiedź. Już
Drużynowy 81 WDH “Zodiak”
następnego dnia zgodziłem się.
Uczeń ZSEE/TME
Dokładnie 8 lutego 2011 r. odbyło się pierwsze spotkanie organizacyjne Kursu Przybocznych „SPINACZ”. Mocno
deb iut exe
stresowałem się przed tym spotkaniem, jak się potem okazało niepotrzebnie. Na spotkaniu dowiedziałem się dokładnie za co będę odpowiedzialny i ogólnie jaka jest moja rola jako komendanta. Do moich głównych zadań przedkursowych należało znalezienie prowadzących zajęcia, kupienie materiałów programowych, załatwienie przypinek dla kursantów, przygotowanie poradnika dla przybocznych i ogólny ogląd na całość spraw organizacyjnych. Cztery tygodnie później, a dokładnie w dniach 11-13 marca 2011 r., w Technikum Ogrodniczym w Szczecinie, odbył się pierwszy biwak kursu. Przed nim, to się dopiero stresowałem! Choć bardzo dobrze wiedziałem że damy radę i będzie wszystko w porządku. W sumie jakbym się nie stresował, to mogłoby oznaczać, że się nie przejmuję. Więc w pewnym sensie… stres jest ok! No ale wracając do tematu - pierwszy biwak kursu. Myślałem, że na biwaku będzie mnóstwo roboty, ale jak się potem okazało było całkiem odwrotnie! Do moich zadań biwakowych należało m.in. przywitanie prowadzących zajęcia, zrobieniu dla nich herbatki i przekazaniu materiałów programowych. Czyli jak się domyślacie, nic trudnego. A wszystko dlatego, że mieliśmy wszystko dopięte na ostatni guzik. Z drugim biwakiem kursu już nie było tak łatwo. Odbył się on 8-10 kwietnia 2011 r., również w Technikum Ogrodniczym w Szczecinie. Początkowo było dobrze, bo choć może jeszcze pierwszy dzień zaskoczył nas jedynie brakiem prądu przez godzinę, to w drugim i trzecim dniu było wiele rzeczy robionych chaotycznie, na szybko i z mocnym opóźnieniem czasowym. W sobotę rozmowy indywidualne z kursantami skończyły się dopiero o około 3:00 w nocy zatem musieliśmy zrobić pobudkę godzinę później. To z góry oznaczało także opóźnienie czasowe w następnym dniu biwaku. Wszyscy byli nie wyspani, a jeszcze poradnik nie przygotowany do końca, ankiety anonimowe nie wydrukowane... Nie oszukuję się wiele problemów było spowodowanych przeze mnie, bo przykładowo to ja zobowiązałem się przygotować ankiety i poradnik. Niestety, były to zadania które cały czas przekładałem na później, wierząc w to że zdążę, że dam radę! Teraz wiem że zwykle takich
pogo dno exe
rzeczy się później nie robi. Zatem można powiedzieć że dostałem nauczkę. Jestem pewien, że gdyby nie kadra kursu, nie dałbym sobie rady z tym wszystkim. Każdy z nas miał swoje zadanie, dlatego poszło łatwo i sprawnie. Oczywiście było parę niedociągnięć, ale możemy to sobie wybaczyć. W końcu każdy z nas dopiero się uczy - jest to dla nas coś nowego.Dziękuję bardzo także wszystkim którzy prowadzili zajęcia
Pogodno.exe
na tym kursie. Bez was ten kurs by się nie odbył. I zdecydowanie najbardziej podziwiam wszystkich odpowiedzialnych za organizację pierwszej edycji kursu przybocznych SPINACZ w 2008 roku. My korzystaliśmy z tego, co wypracowała kadra tego kursu. Jedno to stworzyć coś od nowa, a drugie to jedynie nanosić na to poprawki.
vol. 21
Apel Hufca
17.04.2011
Dobre praktyki w kształceniu
Odkurzone
Dorota Szymańska, Anna Borowczyk, Beata Araszkiewicz-Ochota Ponad siedemdziesięciu instruktorów zebrało się w Gdańsku na II Ogólnopolskiej Konferencji „Dobre praktyki w kształceniu” w celu podzielenia się swoimi doświadczeniami w tym zakresie. Nie mogło na niej zabraknąć instruktorów z naszego hufca. Spotkałyśmy się tam z harcerkami i harcerzami z różnych hufców, m.in. ze Szczecinka, Warszawy Mokotów, Gdańska, Tczewa,
phm. Dorota Szymańska Członkini Komendy Hufca Szczecin-Pogodno
Starogardu Gdańskiego, Oleśnicy i Sopotu. W konferencji brała również udział Naczelniczka ZHP, członkowie Rady Naczelnej oraz członkowie Centralnej Szkoły Instruktorskiej. Podczas konferencji zostały między innymi poruszone tematy
Szef Zespołu Kadry Kształcącej Hufca
dotyczące organizacji i przeprowadzania kursów
Komendantka III Szczepu Sosnowej Szyszki
przewodnikowskich i drużynowych według nowych standardów,
Drużynowa 25 SJDH „Celt”
kursów zastępowych oraz organizacji kursów w Harcerskiej Szkole Ratownictwa.
Kadrowa w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Szczecinie Socjolog Trener „Odysei Umysłu”
WNIOSKI: Kształceniowiec to człowiek z pasją, który lubi to co robi oraz wyciąga wnioski ucząc się na swoich i cudzych błędach. Doskonali swoje umiejętności. Trafnie dobiera formy do treści. Dba o to, by każde zajęcia były ciekawe i za każdym razem nowe dla niego samego. Wie czego oczekuje od siebie i innych. To osoba, dla której ważne jest „przeżycie” kursu przez kursanta, a nie przekazanie mu „suchej wiedzy”. Cechy te stanowiły myśl przewodnią całego spotkania.
pwd. Anna Borowczyk HO Członkini Komendy Hufca Szczecin-Pogodno Namiestnik zuchowy Członkini Zespołu Programowego Hufca Członkini Zespołu Kadry Kształcącej Hufca
Dobrze przeszkolony drużynowy to ten, który uczestniczył i „przeżył” dobrze zorganizowany kurs przygotowany przez doświadczoną kadrę kształcącą. To ten, który umiejętnie potrafi wykorzystać zdobyte doświadczenia w pracy z drużyną. Taki drużynowy doskonali swój warsztat po zakończeniu kursu, uczestnicząc w różnego rodzaju zlotach, kursach metodycznych i repertuarowych. Dobrze działająca drużyna to taka, w której sprawnie działają zastępy oraz zastęp zastępowych, a zastępowi są otwarci na
Studentka V roku Informatyki i Ekonometrii na Uniwersytecie Szczecińskim
przygodę, czyli ogólnie rozumiany „harc”. Ważne jest aby aktywnie uczestniczyć w wymianie swoich doświadczeń i podejmować nowe wyzwania. Jeśli nie mamy pomysłów i czujemy się zmęczeni warto poszukać motywacji na konferencjach, kursach i zlotach organizowanych nie tylko dla drużynowych. Podczas Konferencji organizatorzy Zlotu Kadry ZHP zachęcali nas do wzięcia w nim udziału. Zlot zapowiada się super! I każdy znajdzie
pwd. Beata AraszkiewiczOchota Namiestnik harcerski
coś dla siebie. Podczas tego Zlotu odbędą się: Zlot Drużynowych, Letnia Akcja Szkoleniowa, Zlot Harcmistrzów, Zlot Akademików. Wszyscy spotkają się w okolicach Perkoza już w sierpniu (zgłoszenia od 1 kwietnia do 15 maja br.).
Absolwent Akademii Rolniczej
Świeże spojrzenie innych instruktorów, którzy mają możliwość
Studentka studiów podyplomowych na kierunku BHP
wymiany poglądów i doświadczeń sprawia, że można
pogo dno exe
skonfrontować ze sobą dwa światy: własnego środowiska z praktykami innych środowisk. Okazuje się wtedy, że wszyscy, mówimy jednym językiem ale z różnym akcentem. Jednym z wielu pozytywów wyjazdu (oprócz wiedzy i wymiany doświadczeń) było miasto, które mogłyśmy zwiedzić uczestnicząc w piątkowej grze nocnej („zwierzęcy magnetyzm”) oraz to, że dzięki temu, że Konferencja trwała jeden dzień, mogłyśmy spokojnie pojechać
Pogodno.exe
również do Sopotu i przespacerować się pięknym molo. Nie często Szczecin jeździ do Trójmiasta. Ten artykuł pisze się naszymi rękoma w trakcie powrotu do domu. Siedzimy w zatłoczonym przedziale a za oknem przewijają się piękne krajobrazy. Wracamy naładowane pozytywną energią i wieloma pomysłami.
vol. 21
Apel Hufca
17.04.2011
Górniczo-hutnicza orkiestra dęta... ...zrobiła wielkie pa-pa-ra-ra
Odkurzone
Jakub Sadowski Chwile napięcia… Muzycy pewnie wkraczają na scenę, zajmują miejsca, układają nuty na tabletach… Za chwilę wkroczy dyrygent, uniesie batutę i zacznie się koncert, którego próby trwały nadzwyczaj krótko, jak na tak wymagający utwór. Kto się pomyli? Kto wypadnie z rytmu? Kto zapomni swoją partię? Czy wszystko nie okaże się klapą?
phm. Jakub Sadowski
Na pomysł koncertu, który miał stać się głośnym wydarzeniem w całym mieście, dyrygent wpadł dokładnie 2 miesiące
Instruktor Hufca Szczecin
wcześniej. Naprędce zwołał solistów, z którymi miał do czynienia
wcześniej m.in.:
przy okazji przygotowywania innych, podobnych działań i zarysował
Drużynowy
z nimi wizję utworu, którego jeszcze nikt nie słyszał - w formie, jakiej
Namiestnik harcerski Hufca Szczecin
wcześniej nikt inny nie wykonał, w końcu z rozmachem, na który nikogo wcześniej nie było stać.
Inżynier budownictwa
Deb iut. Exe
Następnym etapem było zebranie całego zespołu, co jak się okazało trudnym zadaniem nie było. Wokół dyrygenta było mnóstwo zaprzyjaźnionych muzyków - prawdziwych instrumentalistów, dla których muzyka - szczególnie grana z całego serca, była bardzo ważnym elementem życia. Wśród zespołu znalazła się m.in. świetna perkusistka (z wieloletnim doświadczeniem), która w trakcie koncertów na tylnym planie potrafiła niczym sufler , niezauważalnie przypomnieć muzykowi, że za chwilę wchodzi jego partia, albo odrobinę bardziej donośnym walnięciem w kocioł lub talerz przywrócić do pionu całą sekcję kontrabasów. Swoje wsparcie zapewniły również trojaczki, które zasiliły sekcję smyczków - jako altowiolistki nie miały chyba sobie równych jeśli chodzi o zapał i granie akordów, którym niewielu dałoby radę. Wszystkimi instrumentami smyczkowymi i próbami tej sekcji zajął się solista z I. skrzypiec. Zespół zasiliła również płomiennowłosa pianistka - dobry duch, której mina potrafiła wyrazić każdą emocję, uzdolniona klarnecistka, która razem z tubą próbowała ogarnąć sekcję dętą, harfistka z UK i cała grupa puzonów, fagotów i oboi, których siła płuc potrafiłaby w trakcie sztucznego oddychania postawić na nogi całą żeńską część widowni. Ilość muzyków zebranych na próbach przerosła oczekiwania dyrygenta i solistów, od których zaczęło się pierwsze spotkanie… Nie obyło się również bez małych wpadek, jak na przykład wtedy, gdy na dwa dni przed koncertem tuba złapał problemy z dusznością. Już nie dął z tą siłą, co wcześniej; gubił dźwięki. Na jednej z prób gubił się do tego stopnia, że bezsilny dyrygent tylko rzucił weń batutą. Innym razem okazało się, że mimo wcześniejszych ustaleń właściciel nie będzie w stanie zapewnić filharmonii, a nagłośnienie, które w kluczowym momencie miało wspomóc muzyków, nagle okazało się bezużyteczne. W przeddzień wielkiego koncertu próba generalna przebiegała w nerwowej atmosferze. Każdy szlifował poszczególne partie utworu,
pogo dno exe
próbował spamiętać kolejność, natężenie dźwięku, tempo utworu, tak aby
następnego dnia wszystko odbyło się możliwie płynnie. Jednak kiedy przyszedł czas na życzenia połamania smyczków, chwila na dobre słowo, każdy starał się mimo nerwów, stresu zachować spokój - po co denerwować jeszcze innych. Muzycy pewnie wkraczają na scenę, zajmują miejsca, układają
Pogodno.exe
nuty na tabletach… Na estradę wkracza dyrygent, kłania się widowni, odwraca się do orkiestry i podnosi batutę. Zaczyna się… Na tę chwilę każdy z nich zapomniał o świecie poza ścianami sali. Zatopił się w muzyce na ile tylko mógł - koncentrował się na każdej nucie, każdej pauzie, na poprawnie wykonanym basso continuo, diminuendo, arpeggio. W wielkim finale, mimo zemdlonych od ponad trzygodzinnego grania dłoni, przemoczonych od kropli potu nut i pozrywanego włosia smyczków każdy daje popis swoich umiejętności. Na scenę posypały się kwiaty… Orkiestra ruszyła w tournée. Do naszego miasta zawita dopiero za rok… Co składa się na sukces prawdziwego koncertu? Dyrygent? Akustyka? Promocja? Aranż? Tego nie wiem. Jestem jednak przekonany, że koncert ten nie odbył by się, gdyby nie świetny zespół, który zebrany na estradzie dał z siebie wszystko, aby muzyka płynęła prosto z serca...
I. Szczecińska Gala Wielkiej Orkiestry Świątecznej była pierwszym tego typu wydarzeniem w Szczecinie organizowanym w ramach finału Fundacji. W trakcie zbiórki pieniędzy oraz licytacji internetowych zebraliśmy łącznie ponad 30.000 zł. Dziękujemy wszystkim. Bez wyjątku!
fot. Maciej Łempicki
vol. 21
Apel Hufca
17.04.2011
Survival sensem życia
Opinie
Piotr Jaworski Wielu mylnie określa survival jako „bieganie po lesie”, „jedzenie robali” itp. Zgodzić się muszę, iż te dziedziny survivalu wydają się być najciekawsze. Lubimy sytuacje nieprawdopodobne. Samo znaczenie angielskiego wyrazu survival to „przetrwanie”, „przeżycie”. Nie tylko w środku dżungli, czy na otwartym morzu. Niestety mało ludzi podchodzi do survivalu jako do nauki. A niewątpliwie jest on nauką, bo jeśli nie, to skąd szkoły survivalu?
HO Piotr Jaworski
Survival jest nauką hartującą przede wszystkim umysł, a jedynie
Drużynowy pSDH „Szeregi”
człowiek z zahartowanym umysłem potrafi zahartować ciało…
Student Architektury Krajobrazu na ZUT
fizyki lub innych przedmiotów, na pierwszych zajęciach mówił: „Fizyka
Każdy nauczyciel, czy to w liceum, czy w gimnazjum, uczący
deb iut exe
(opcjonalnie inny przedmiot) to jest wszystko co nas otacza”. Moim zdaniem nie mylił się. Gdy zgłębimy każdą z nauk, zaczniemy się nią posługiwać i wykorzystywać zgodnie z definicją, nie będziemy robić nic innego jak właśnie posługiwać się techniką survival'u. Dlaczego? Bo w dzisiejszych czasach przetrwanie zależy od poziomu wiedzy w poszczególnych dziedzinach; zdobycia większych, bardziej zróżnicowanych umiejętności i wiedzy. Dzięki takiemu przygotowaniu, znajdujemy lepszą pracę i będziemy potrafili odnaleźć się w każdej sytuacji. Przykład z nauką nie przekonuje? Nasuwa się pytanie, czy aby na pewno wiemy, czym jest survival?? W dzisiejszych czasach to na przykład przetrwanie podczas drogi do pracy, szkoły, uczelni. Pomyślcie, co jest bardziej prawdopodobne - że znajdziecie się w środku lądu tropikalnego, a naprzeciwko was wyjdzie tygrys, czy może sytuacja, gdy zaczepią was co najmniej nieprzyjemne „typki” i znajdziecie się w sytuacji zagrożenia życia? Lub gdy podczas wykonywania codziennych czynności wydarzy się coś, co zmusi was do myślenia i szybkiego działania. Szczerze mówiąc, wbrew pozorom, jesteśmy przygotowani na tą pierwszą sytuację. Nasz mózg znajdując się w nieznanych miejscach, nie wie co może się stać, więc włącza się w nas instynkt samozachowawczy. Zaś druga sytuacja, mimo wszystko, jest bardziej nieprzewidywalna i niebezpieczna. Dlaczego? A no... chodzimy co dzień ta samą drogą, nasz mózg czuje się bezpieczny, odpoczywa. Aż tu nagle „bach” i nie wie co robić. Jak patrzy na to survival? Otóż przetrwanie mówi o czterech czynnościach których nie można pomieszać: 1- spokój, 2- ocena sytuacji, 3- plan działania, 4- działanie. Jak to wygląda w diagramie? 25% - spokój, 25% - ocena sytuacji, 25% - plan działania, 25% działanie. Daje to nam 75% pracy umysłu i 25% ciała. To chyba jest najlepszy przykład na to, że hart ducha, umysłu, jest najważniejszy. Na nasze nieszczęście zwykle na wykonanie tych trzech czynności umysłowych mamy maksymalnie 2-3 sekundy. Ale gdy będziemy zahartowani, jak pisałem wcześniej, to czas, który będziemy potrzebowali na rozeznanie sytuacji, w której się znaleźliśmy, wywnioskowanie najlepszych kroków, zmniejszy się o połowę.
pogo dno exe
vol. 21
Apel Hufca
17.04.2011
„Jeszcze tylko kwiecień, maj czerwiec...”
Herbaciarnia
Anna Borowczyk „… i wakacje, znów będą wakacje, na pewno mam rację! Wakacje będą znów!”. Oznacza to, iż zbliża się wielkimi krokami Harcerska Akcja Letnia. W tym roku, podobnie jak w ubiegłym, nasz hufiec organizuje zarówno obóz harcerski jak i kolonię zuchową. Tym razem wybierzemy się do Ustronia Lipowca w Beskidzie Śląskim. Bardzo liczna, naładowana pozytywną energią grupa, spotka się 8 lipca na dworcu PKP Szczecin Główny by wspólnie przeżyć
pwd. Anna Borowczyk HO Członkini Komendy Hufca Szczecin-Pogodno Namiestnik zuchowy Członkini Zespołu Programowego Hufca
niezapomnianą przygodę w gronie przyjaciół i dobrych znajomych. Zgrupowanie zuchów i harcerzy będzie obfitować w wiele atrakcji tak, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Zuchy wcielą się w pomocników Robin Hood'a, a harcerze nawiążą do przygód zastępu „Czarne Stopy”. Nie ominą nas atrakcje oferowane przez pobliski Park Linowy czy Leśny Park Niespodzianek. Będziemy dzielnie
Członkini Zespołu Kadry Kształcącej Hufca
pokonywać swoje słabości, wędrować szlakami górskimi
Studentka V roku Informatyki i Ekonometrii na Uniwersytecie Szczecińskim
prawdziwy obóz przystało, wieczorami będziemy zasiadać przy
podziwiając piękne krajobrazy i zdobywać kolejne szczyty. Jak na ognisku, wsłuchiwać się w dźwięk gitary i wspólnie śpiewać. Nie obędzie się bez harców i zabaw, gier terenowych i gier nocnych. To wszystko odbywać się będzie w miłej atmosferze pod okiem znakomitej kadry. Jednak to co dobre szybko się kończy. Ten nieubłagany moment nadejdzie 24 lipca, kiedy to z samego rana zajedziemy z powrotem na Dworzec Główny w Szczecinie. A tam stęsknieni bliscy zabiorą was do domów wraz z plecakiem pełnym niezapomnianych przeżyć, wspaniałych doświadczeń i radosnych wspomnień. Jeśli chcecie odbyć z nami tę niesamowitą podróż to właśnie jest ten czas, aby się zapisać. Wszelkie niezbędne do tego informacje uzyskać możecie u swoich drużynowych bądź w biurze hufca. Z Tobą, drogi czytelniku, to zgrupowanie będzie jeszcze bardziej niesamowite. Dlatego nie może tam Ciebie zabraknąć.
Zdjęcie: www.bikemaraton.com
pogo dno exe
vol. 21
Apel Hufca
17.04.2011
Miłość
Herbaciarnia
Wojciech Taraciński Wiele lat temu w odległej krainie żył pewien człowiek. Był on niesamowicie bogaty, ale i zepsuty, a nade wszystko, jak powiadali, ukochał złoto. Mówiono, że wszystko, z czego korzystał było ze złota - nawet nad swoim łożem kazał powiesić złotą szybę, by przed snem napatrzeć się na ukochany kruszec. Wiedząc jakie zgromadził bogactwa i twierdząc, że niczego mu nie brakuje, ogłosił, że odda połowę swej fortuny, temu kto wskaże czego mu braknie, a
dh Wojciech Taraciński członek 82 DH „Fen” uczeń pasjonat literatury i fantastyki
czego posiąść nie może. Wielu ludzi skusiło się na tę ofertę, lecz każdego z nich bogacz odsyłał z kwitkiem. Wszystkie, nawet najbardziej szalone pomysły opłacał ze swojej kasy. Lecz pewnego dnia zjawił się u niego mały człowieczek, ubrany w płócienną koszulę i spodnie, ocieniający twarz słomkowym kapeluszem. Podpierając się na drewnianym kiju udał się do rezydencji bogacza, po czym zapukał do jego drzwi. „Słyszałem, że szukasz czegoś, czego Ci brak” - powiedział. „Nie szukam, bo nic mi nie braknie” - odpowiedział butnie bogacz. „Czy aby na pewno?”, dążył człowieczek, a bogacz zaczynał mieć go powili dość. „Tak, jak mówiłem, jeśli mi to udowodnisz, to połowa moich bogactw jest twoja. Jeśli nie, wynoś się stąd albo każę cię poszczuć psami!” dorzucił poirytowany. „Dobrze, więc zrób, co powiem. Wybuduj pałac, tak wspaniały, jakiego jeszcze nie widział nikt inny, ściany wyłóż szczerym złotem i klejnotami. Potem sprowadź najlepszych muzyków i kucharzy i wypraw wielką ucztę, na którą zaprosisz wszystkich mieszkańców. Sprowadź najdroższe wina i potrawy - a potem wróć do mnie następnego dnia, gdy uczta się skończy. „Tylko tyle?” - prychnął bogacz wzgardliwie. Wszystko odbyło się tak, jak powiedział wędrowiec - postawiono pałac i wyprawiono wspaniałą ucztę. Kiedy na następny dzień bogacz chciał przejść się jego korytarzami, by nasycić się tryumfem nad biednym wędrowcem, spostrzegł…siebie. Na każdej ścianie, z każdej powierzchni przyglądały mu się jego odbicia. Jedne proste, inne powykrzywiane w złotych filarach i łukach - jednak, gdzie się nie spojrzał widział tylko własną twarz. Nie poprawiło mu to nastroju, więc powlókł się do sali balowej, którą zastał pustą. Goście - jak widać - stwierdzili, że skończyła się już uczta i mogą wracać do domu, zaś kucharze i grajkowie otrzymawszy zapłatę za jedną noc nie chcieli kontynuować swojej posługi. Chciał nalać sobie wina, lecz w pustej sali nie smakowało mu ono lepiej niż kubek brudnej wody. W końcu udał się do wędrowca i rzekł do niego: „Przyznaję ci rację, wędrowcze, spełniłem twe polecenia i czuję, że brak mi czegoś, lecz rzeknij mi, proszę, gdzie uczyniłem błąd i czego nie dopilnowałem?”. „A wiesz, gdzie każdy z nas buduje taki pałac?” - spytał człowieczek „Odpowiem ci - w sercu. I tylko od nas zależy, co w nim się znajdzie i czy da nam radość. Nie da jej złoto, bo w nim zobaczymy tylko własne odbicie. Nie da jej nikt kogo opłacimy, bo zniknie on z następnym świtem. Nie da jej nam nic, czego nie dzielimy z drugą osobą, bo serce, w którym nie mieszka ktoś jeszcze,
pogo dno exe
może być tylko puste i posępne jak twój pałac. Lecz ludzi - tu zniżył głos którzy zamknęli się we własnych pałacach powinieneś się strzec i unikać. Tacy ludzie nie potrafią już poznać drugiego człowieka i do końca życia będą tkwić we własnym więzieniu. Zamykając bramy serca więzisz w nim tylko siebie samego”. „Dobrze” - wycharczał bogacz - „Zgodnie z umową, pół mojego majątku należy do ciebie. Drugie pół dorzucę z własnej woli.” „Majątku” - spod kapelusza dobył się śmiech - „góry złota, która dla ciebie
Pogodno.exe
i dla mnie warta jest warta tyle, co garść piasku. „Dam ci radę” - po raz ostatni odwrócił się do bogacza - „znajdź odpowiedniego człowieka, któremu będziesz gotów oddać cały swój majątek, a nawet swoje życie, gdy o to poprosi. Bywaj zdrów” - rzucił na pożegnanie, po czym zniknął w pyle drogi…
Powyższy tekst powstał na potrzeby zbiórki Kursu Przybocznych SPINACZ 2011.
SP
2011
fot. Paulina Grzybowska
Okładka: Druh komendant Czuwa! pomysł i opracowanie: Maciej Grabowski
vol. 21, 17.04.2011 wydawca: Komenda Hufca Szczecin-Pogodno © 2011
redakcja: Maciej Grabowski (red.nacz.) . Dorota Szymańska . Marta Mużyło korekta: Dorota Szymańska . Maciej Grabowski autorzy tekstów: pwd. Beata Araszkiewicz-Ochota . pwd. Anna Borowczyk . hm. Maciej Grabowski Piotr Jaworski . phm. Jakub Sadowski . phm. Dorota Szymańska Krzysztof Szymkiewicz . Wojciech Taraciński