ARENA nr 9

Page 1

Magazyn ARENA Sprawy Międzynarodowe nr 9 czerwiec 2012

OBLICZA WSPÓŁCZESNEGO NACJONALIZMU JAPOŃSKIEGO

NOWOCZESNOŚĆ, CZY TRADYCJA? O ZBROJENIACH I NASTROJACH W KOREI PÓŁNOCNEJ

arena ws.indd 1

ZROZUMIEĆ CHIŃCZYKÓW – PRZEZ KULTURĘ DO BIZNESU I POLITYKI

2012-07-20 21:33:03


Magazyn ARENA Sprawy Międzynarodowe nr 9 czerwiec 2012

artykuły zostały zaopiniowane przez dra Marcina Grabowskiego z INPiSM UJ

Barbara Moś Diana Stano Grzegorz Stec Gabriel Socha Roman Husarski Klaudia Gwizdała Klaudia Rymut Agnieszka Sowa

60 egz.

arena ws.indd 2

2012-07-20 21:33:04


SPIS TREŚCI 04 Zrozumieć Chińczyków – przez kulturę do biznesu

i polityki

0 09 Proces „odwilży” politycznej w Mjanmie (Birmie) – faktyczna droga

ku demokracji, czy misterna gra junty?

16 Dzieci wojny - wyzwanie dla współczesnej polityki Birmy 19 Kolonializm Imperium Brytyjskiego na Dalekim Wschodzie 24 Oblicza współczesnego nacjonalizmu japońskiego 28 Nowoczesność, czy tradycja? O zbrojeniach i nastrojach w Korei Północnej 32 Azjatyckie peryferia islamu

Wpływ systemu na wybrane zagadnienia w Indiach i Azji Południowo – Wschodniej

arena ws.indd 3

2012-07-20 21:33:04


Zrozumieć Chińczyków – przez kulturę do biznesu i polityki Bez znajomości siły słów nie sposób poznać ludzi. ~Konfucjusz

AZJA W PRZECIĄGU OSTATNICH DWÓCH DEKAD ZNACZNIE ZWIĘKSZYŁA SWOJE ZNACZENIE W STOSUNKACH MIĘDZYNARODOWYCH I POLITYCE WIELKICH MOCARSTW. SZCZEGÓLNYM ZAINTERESOWANIEM CIESZĄ SIĘ CHINY, KTÓRE WYWOŁUJĄ LICZNE KONTROWERSJE I SKRAJNE OPINIE. CELEM NINIEJSZEGO ARTYKUŁU BĘDZIE PRÓBA NAKREŚLENIA WARTOŚCI POCHODZĄCYCH Z CHIŃSKIEJ KULTURY I MAJĄCYMI BEZPOŚREDNI WPŁYW NA CHIŃSKĄ KULTURĘ POLITYCZNĄ I DZIAŁAŃ WEWNĘTRZNYCH I ZEWNĘTRZNYCH CHIŃSKIEJ REPUBLIKI LUDOWEJ. PRZY NINIEJSZEJ ANALIZIE WYKORZYSTANY ZOSTAŁ FUNKCJONALNY MODEL KULTURY BRONISŁAWA MALINOWSKIEGO.1 TEKST ZOSTAŁ PODZIELONY NA DWIE CZĘŚCI. W PIERWSZEJ OMÓWIONA ZOSTANIE BAZA KULTUROWA, FAKTY DETERMINUJĄCE KSZTAŁT CHIŃSKIEJ KULTURY. W DRUGIEJ ZAŚ, NACISK ZOSTANIE POŁOŻONY NA KWESTIE, KTÓRE WYNIKAJĄ Z POWYŻSZYCH, A MAJĄ DONIOSŁY WPŁYW NA SPOSÓB KREOWANIA KONTAKTÓW PRZEZ CHIŃCZYKÓW I Z CHIŃCZYKAMI. GRZEGORZ STEC CZYNNIKI WARUNKUJĄCE 1. Wartości Azji – kontekst regionu Przede wszystkim należy zadać sobie pytanie o szerszy kontekst, w który wpisuje się kultura chińska, a więc czy istnieją wartości wspólne wszystkim ludom Azji. Z wielu opracowań i prac wynika, że istnieją znaczące różnice pomiędzy kulturą europejską a azjatycką. Musimy mieć to w pamięci podczas dalszych rozważań. KULTURA KRĘGU EUROPEJSKIEGO

KULTURA AZJATYCKA

- naczelna rola zindywidualizowanej jednostki

- naczelna rola grupy, społeczeństwa

- laicyzacja rzeczywistości

- odwołania do religii/tradycji

- rewolucja (dialektyka, rozwój, twórcza rola konfliktu)

- ewolucja (szacunek do autorytetów, harmonia)

- import wschodniej duchowości (joga, tai chi, feng shui, buddyzm)

- import zachodniej myśli technicznej (wschodnia moralność, zachodnia technika)

Źródło: Badania D. Hitchcocka [w:] Azja-Pacyfik, Rocznik, tom VII(2004), online: http:// www.azja-pacyfik.pl/archiwum/Azja-Pacyfik_2004_nr_7.pdf (11.07.2012)

4//arena

arena ws.indd 4

2012-07-20 21:33:04


2. Ryż na tarasie i co z tego wynika Pierwszą rzeczą, która wydaje się oczywista, lecz stanowi bodaj najważniejszą kwestię jest czynnik geograficznodemograficzny. Zgodnie z komunikatem Narodowego Urzędu Statystycznego Chin w 2010 roku populacja Chin kontynentalnych wyniosła 1,370,536,875 osób zamieszkujących prawie 9,6 mln km.1 Co więcej, przy tak dużej populacji jedynie niewielka część z terytorium chińskiego nadaje się pod uprawę. Te przesłanki (oczywiście, przy innych wartościach liczbowych) znacząco wpłynęły na kształtowanie się chińskiej kultury. Z nich dowiemy się dlaczego postawiono na ryż, który nie ma za dużych wymagań, czemu zaprowadzono intensywną gospodarkę rolną, a z największą obawą podchodzono do kwestii głodu. To z kolei przekłada się na odpowiedzialność wobec grupy, gdyż żaden człowiek nie był w stanie sprostać takim zadaniom w pojedynkę. Świetnym przykładem są tu tarasowe pola ryżowe. Umożliwiają one użytkowanie nawet bardzo niesprzyjającego otoczenia do produkcji żywności (co jest w Chinach kluczowe), wymagając jednak bezustannej konserwacji. Jest to zadanie wykonalne tylko dla dobrze zorganizowanej grupy osób, które mogą na sobie polegać. I właśnie w takiej współzależności powstającej między ludźmi można szukać poczucia więzi społecznej tak ważnej wśród Chińczyków. Jako typowe społeczeństwo rolnicze zaczęli oni przedkładać harmonię i koegzystencje społeczną ponad chaos konfliktu, nie przydając mu kreacyjnej wartości. Co więcej, geografia determinuje również kolejny aspekt pojmowania świata przez współczesnych Chińczyków. Chodzi tu o znaczne poczucie odrębności, którym odznaczają się przedstawiciele tego narodu, a źródła tego faktu można szukać w tym, że „dla Chińczyków ich właśnie ich kraj od prawieków był całym światem. Nazywano go Lądem – Si hai zhi nei (wszystkim pomiędzy czterema morzami) albo Tianxia (wszystkim pod Niebem)”.2 Wszystko co staje się „nie nasze” automatycznie traktowane jest z rezerwą, zaś własna kultura i tradycja są gloryfikowane. Przykładem może tu być używanie określenia lao wai (obcy diabeł) w stosunku do obcokrajowców. 3. Konfucjusz – hierarchia i harmonia W Chinach w szczególny sposób zapisały się trzy systemy filozoficzne, które wpłynęły na sposób pojmowania świata. Są to konfucjanizm, taoizm i buddyzm. Ze względu na ograniczoną objętość pracy scharakteryzowany zostanie tylko ten pierwszy. Konfucjanizm jest najbardziej znanym i najważniejszym nośnikiem wartości, który doprowadził do wyłonienia się, tak zwanej, kultury konfucjańskiej. Główny mistrz – Kong Zi, który żył w okresie Wiosen i Jesieni (ok. V

w p.n.e.) stworzył szkołę, której głównym celem była odpowiedź na to jak stworzyć szlachetnego człowieka i dobre społeczeństwo. Za odpowiedź uznany został system zamknięcia w społecznych rolach, silne zhierarchizowanie i ustanowienie konkretnych norm interakcji społecznych – to wszystko miało stworzyć harmonię w targanych w tym czasie wojnami Chinach. Kultura miała naturalnie wypływać z interakcji ludzkich i być narzędziem do wykreowania odpowiedniego społeczeństwa dla siebie i dla innych. Dlatego też Konfucjusz wyłonił 3 wartości, na których człowiek powinien się opierać, a są to: Li, Ren oraz Yi. Li to rytuał, który rozumiany jest zarówno jako oficjalny rytuał cesarski, jak i sposób w jaki należy prowadzić konwersację – jest on jasną wytyczną jak należy się w danej sytuacji zachować, relacje zostają więc unormowane. Ren, czyli humanitarność, rozumiana jest inaczej niż w tradycji chrześcijańskiej – nie chodzi tu o altruistyczne działanie, ale bardziej o dobre wypełnianie swojej roli w budowaniu społeczeństwa, działanie na rzecz więzi międzyludzkich etc. Yi to z kolei prawość, a więc podejmowanie działań ze względu na ich słuszność moralną (rozumianą jako wartości konfucjańskie).3 Co więcej, niezwykle istotny jest tutaj również system powiązań między ludźmi – konfucjanizm wyróżnia 5 podstawowych relacji opartych o system zwierzchności. Są to relacje ojciec-syn, władca-poddany, mąż-żona, starszy-młodszy brat oraz przyjaciel-przyjaciel. Jedynie ta ostatnia jest równoprawna, we wszystkich innych druga osoba winna jest posłuszeństwo pierwszej, co również służy stworzeniu poczucia silnego ładu. Ponadto, konfucjanizm wchłonął praktykowany w Chinach kult przodków, który daje swój wyraz w niezwykłym oddaniu tradycji oraz szacunku dla historii własnej kultury. Kult przodków stał się również umocnieniem patriarchatu, gdyż to syn rodu winien odprawiać obrządki. Na bazie tradycyjnego konfucjanizmu, który przeniknął do dyskursu chińskiego jako główny nurt filozoficzny mający wpływ np. na strukturę władzy, wyróżnić można tzw. metakonfucjanizm. Jak pisze Oskar Weggel, „mieszkaniec Państwa Środka przez całe życie musi dostosowywać się do tego systemu oczekiwanych społecznie ról, inaczej ryzykuje ciągłym narażeniem na sankcje, odrzucenie przez środowisko i wrogość otoczenia”.4 To właśnie opisany powyżej system stanowić ma metakonfucjanizm – ramy społeczne, których się nie przekracza. To najważniejszy punkt i jedna z podstaw dla zrozumienia sposobu działań Chińczyków. Wspomniane ramy niejako wyniknęły z wartości konfucjańskich, choć obecnie nie muszą już z nimi być zbieżne – istotne jest to, że

1. W skrócie: kultura stanowi system, dzięki któremu tworzymy narzędzia (instytucje) umożliwiające nam efektywniejsza zaspokajanie potrzeb. Kultura jest więc sposobem adaptacji zależnym od lokalnych różnic (np. geograficznych) i stąd wynikają różnice kulturowe. Patrz: B. Malinowski Kultura i jej przemiany, PWN, Kraków 2000. 2. Patrz: http://www.stats.gov.cn/english/newsandcomingevents/t20110428_402722244.htm [z dnia 14.04.2012.]. 3. Ks. A. Zwoliński, Chiny historia teraźniejszość, Kraków 2007, s. 194-195. 4. Oskar Weggel, Chiny, Warszawa 2006, s. 31.

5//ARENA

arena ws.indd 5

2012-07-20 21:33:04


Chińczyk uwikłany jest w sieci konwenansów o wiele bardziej niż ma to miejsce w kulturze zachodniej. Dodatkowo, za złamanie tych społecznych przykazań ukaranym zostaje się o wiele bardziej dotkliwą sankcją. Takie pojmowanie rzeczywistości międzyludzkiej będzie miało niezwykle doniosłe skutki, o czym dalej. 4. Uwarunkowania społeczne W tym rozdziale zwrócimy uwagę na trzy kwestie wynikające z tradycji oraz polityki społecznej prowadzonej przez ChRL. Będą to: spuścizna mandaryńska, system edukacji oraz polityka „jednego dziecka”. a. Mit urzędnika – Chiny mandaryńskie Cesarskie Chiny mogą pochwalić się niezwykłą długowiecznością swojego imperium, dlatego też sporo wzorców wypracowanych za jego funkcjonowania ma przełożenie na obecną rzeczywistość. Konfucjańskie Chiny stworzyły niezwykle rozbudowany aparat biurokratyczny w celu utrzymania kontroli nad swoim terytorium. Tradycja egzaminów cesarskich zdaje się sięgać już czasów starożytnych, gdyż już za mitycznego cesarza Yao miało mieć miejsce „’wielkie współzawodnictwo’ urzędników, organizowane co trzy lata”.5 Za dynastii Han (2 w. p.n.e. – 2 w n.e.) pojawił się system egzaminów na szczeblu ponadlokalnym (zdawany przed samym cesarzem), jednak wybór kandydatów pozostawał w mocy lokalnych urzędników. Dopiero w 596 roku cesarz Wendi wprowadził „egzamin na szczeblu okręgowym mający wyłonić trzech kandydatów z każdego okręgu”.6 Z czasem zmieniały się zasady i liczba poziomów egzaminów, lecz zostały one wpisane w tradycję polityczną. Z tego też wziął się niezwykły szacunek do urzędników i stanowisk zhierarchizowanych zgodnie z konfucjańską zasadą podległości. Z tej tradycji wynika również zwyczaj Chińczyków do przykładania dużej wagi do tytułów danej osoby, które przekładają się na znaczny prestiż (o czym nie należy zapominać ani w biznesie, ani w polityce). Sama forma egzaminów powiązana jest z systemem edukacji. b. System edukacji – pamięć i tradycja Chiński system edukacji w znacznie większym stopniu od europejskiego opiera się na zapamiętywaniu faktów, zamiast na ich samodzielnym łączeniu i wysnuwaniu wniosków. Duży wpływ musi mieć na to sam język, który jest systemem pozbawionym alfabetu, a wymowę każdego znaku (jak i jego zapis) należy zwyczajnie zapamiętać. Ponadto, konfucjańska tradycja odwoływania się do starożytnych mędrców sprawiała, iż wykształcenie miało opierać się na znajomości odpowiednich tekstów (w celu uzyskania doskonałości moralnej). Wywodzi się to już z czasów egzaminów cesarskich: „Przeprowadzane

egzaminy nie obejmowały tekstów sprawdzających praktyczne i techniczne umiejętności kandydatów. Wymagały natomiast pamięciowego opanowania materiału tak obszernego, że na luksus wieloletniego przygotowywania się do takiego sprawdzianu mogli sobie pozwolić – z pewnymi wyjątkami – tylko synowie rodzin dobrze sytuowanych”.7 Można powiedzieć, że obecnie egzamin cesarski zastąpiony został egzaminem gaokao, który zdaje się po ukończeniu szkoły średniej. Chiński system edukacyjny podzielony jest w podobny sposób jak polski, a więc na system 6+3+3+4, ale należy zauważyć, że naukę na uczelniach wyższych pobiera jedynie ok. 10% osób w odpowiednim wieku.8 Z tego powodu wykształcenie wyższe jest w Chinach powodem do chluby. Co ciekawe, można dostrzec pewną paralelę z przeszłością – mimo wprowadzenia edukacji powszechnej, to dalej dzieci z bogatych rodzin, które mogą pozwolić sobie na niezwykle solenne przygotowanie dziecka do egzaminu gaokao, stanowią największą część braci studenckiej. c. Polityka „jednego dziecka” – chińska rodzina W obliczu szybko rosnącej populacji w ChRL wprowadzono w 1979 r. wprowadzono nową politykę demograficzną, która miała zmniejszyć tępo przyrostu chińskiej ludności – była to tzw. „polityka jednego dziecka”. Nie jest to do końca odpowiednia nazwa, gdyż stanowi ona znaczne uproszczenie bardziej złożonej polityki demograficznej. Istnieją różne wyjątki, które pozwalają rodzicom na posiadanie większej liczby dzieci. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że w miastach małżeństwo może posiadać jedno dziecko, na wsi dwójkę, w trudno dostępnych obszarach trójkę, a mniejszości etniczne nie mają nałożonych na siebie żadnych ograniczeń. Co więcej, w części obszarów wiejskich nie ma efektywnej możliwości skontrolowania liczby posiadanych dzieci. Ponadto, restrykcją za posiadanie większej liczby dzieci jest podatek, tak więc pewna część społeczeństwa może sobie pozwolić na posiadanie większej liczby potomków. Kolejnym wyjątkiem jest to, że jeśli para składa się z dwóch osób będących jedynakami (będącymi efektem polityki „jednego dziecka”), to mają oni prawo do spłodzenia dwójki dzieci. Należy pamiętać, że w efekcie przyrost naturalny w Chinach dalej jest dodatni, choć utrzymany na niskim poziomie. Na rok 2012 przewidywano przyrost naturalny rzędu 0,481%.9 Inną powiązaną kwestią jest fakt, że w związku z tradycją konfucjańską cześć przodkom powinien oddawać potomek rodu, a więc syn, z tego powodu mamy obecnie do czynienia z nierównym podziałem społeczeństwa na płcie – temat ten nie będzie rozwijany ze względu na ograniczoną objętość artykułu. Podsumowując, polityka jednego dziecka zmieniła

5. Tamże, s. 32. 6. Jacques Pimpaneau, Chiny kultura I tradycje, Warszawa 2001, s. 206. 7. Ibidem, s. 207. 8. Ibidem, s. 206. 9. Za: Oskar Weggel, op.cit., s. 47.

6//arena

arena ws.indd 6

2012-07-20 21:33:04


nacisk w rodzinach, generalnie tworząc model jednego potomka. Z tego powodu wzrósł nacisk kładziony na dziecko – jego wychowanie i edukację. Ma to przełożenie na wartości wynoszone z domu, na sposób kształtowanie się psychiki dziecka oraz na wagę poważania potomków chińskich partnerów biznesowych czy politycznych w razie zaproszenia do domu. EFEKTY W CHIŃSKIEJ MENTALNOŚCI 1. Teoria twarzy – maska czy tożsamość? Metakonfucjanizm oraz cały układ społeczny narzucają jednostce cały system nakazów społecznych tworząc dla niej ramy poruszania się w społeczeństwie. To właśnie twarz (mianzi) jest określeniem, społecznym profilem, któremu należy się podporządkować. Pod pojęciem tym może kryć się wiele różnych nakazów – możemy nosić twarz ojca, córki, pracownika czy szefa i każdą z nich należy potwierdzać swoimi czynami. „Dany człowiek nie jest bowiem w pierwszym rzędzie jednostką, indywidualnością, lecz członkiem grupy i musi się kierować kodeksem postępowania ściśle związanym z odgrywaną rolą społeczną”.10 Twarz można stracić, bądź zyskać – wszystko zależy od naszego postępowania i sposobu w jaki inni się do nas odnoszą. Warto jednak zauważyć, że jedną z norm chińskiego bonton jest takie działanie, które potwierdza też pozycję naszego rozmówcy, gdyż w razie wyrządzenia uszczerbku na twarzy rozmówcy sami będziemy również poszkodowani. Wiąże się to z chińską ideą tworzenia harmonijnego społeczeństwa. Mianzi to jednak forma codzienna, przy poważnych sprawach mówi się o lian. „Jeśli na przykład ktoś zobaczy nas podczas publicznej małżeńskiej sprzeczki i z tego powodu źle o nas pomyśli – utracimy mianzi. Jeśli jednak wyjdzie na jaw, że twoja żona ma kochanka, to już gorzej – utracisz lian”.11 Koncepcja ta zdaje się nieodległą od zachodniego poczucia reputacji i dobrego imienia, ale ważne jest to, że w ujęciu chińskim jest to kwestia świadomie poddawana bezustannej weryfikacji i ocenie. Kwestia ta ma znaczące przełożenie na kwestie biznesu i polityki. W rozmowach należy zawsze traktować partnera z szacunkiem i uznaniem – przykładem może tu być znany zwyczaj przyjmowania wizytówki dwoma rękami, dokładnego jej przestudiowania i najlepiej skomentowania z aprobatą jakiejś z zamieszczonych na niej treści. Przyda to twarzy naszemu partnerowi, a spora liczba podobnych gestów może dać nam lepszą pozycje we wspólnych rozmowach. Ważnym jest również aby unikać tematów kłopotliwych dla rozmówcy – przykładowo

zadanie pytania o kwestie Tajwanu czy Tybetu oficjelowi nie przygotowanemu na takie rozmowy zostanie uznane za bardzo znaczący afront godzący w jego twarz. Co więcej, Chińczycy uznają za wyraz dobrego wychowania surowe traktowanie siebie, przy jednoczesnym komplementowaniu innych. W związku z tym poprawną reakcją na komplement jest umniejszenie swojej zasługi czy wartości i odpowiedź komplementem skierowanym do partnera. Wzajemne relacje są niezwykle ważne dla Chińczyków, co wiąże się z następną omawianą kwestią. 2. Guanxi – budowanie znajomości Z koncepcją twarzy i poczuciem więzi społecznych związane jest pojęcie guanxi, które w dosłownym tłumaczeniu oznacza „powiązanie” czy „związek”. Jak pisze Oskar Weggel: „W społeczeństwie konfucjańskim […] kompromis musi za każdym razem zostać na nowo wypracowany, istnieje tu bowiem większe zaufanie do ‘uzgodnień’ międzyosobowych (xietiao) niż do gwarancji instytucjonalnych”.12 W efekcie niezwykle ważną kwestię w relacjach biznesowych i politycznych odgrywa osobisty stosunek obu stron. Dlatego też podczas negocjacji ważny jest pierwszy etap, na którym nie omawia się konkretów, lecz próbuje nawiązać osobistą więź z partnerem. Przechodzenie prosto do interesów jest uznawane za niekulturalne. Warto również zauważyć, że Chińczycy posiadają bardziej ograniczoną strefę prywatności, stąd pojawiają się liczne pytania, które w kulturze zachodniej zostałyby uznane za nazbyt wścibskie czy bezpośrednie. Dopiero po takim zapoznaniu się można przejść do interesów, które toczy się już nie z bezimiennym obcym, a z konkretną osobą. W związku z takim podejściem do bezpośrednich relacji, niezwykle ważne stają się znajomości. Jak pisze Plafker: „Ludzie władzy nie łamią reguł za pieniądze. Łamią je z powodu zobowiązań wynikających z ich relacji z beneficjentem”.13 Do wielu środowisk należy również zostać wprowadzonym, co wymaga potwierdzenia znajomości z kimś należącym już do danej grupy. W przełożeniu na działalność polityczną i biznesową, na pierwszy plan wysuwa się działalność mniej istotna na Zachodzie, a więc budowanie osobistych zależności, długów wdzięczności i innych, nawet w kwestiach niezwiązanych z biznesem czy polityką. 3. „Konfucjusz mówi…” – logika autorytetu Ze względu na tradycję konfucjańską oraz na wygląd chińskiego systemu edukacyjnego dużą rolę odgrywają autorytety, stąd bierze się tzw. „logika autorytetu”, czyli szukanie poparcia i uzasadnienia bardziej w tekstach i opiniach uznanych osób niż we

10. Patrz: https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/ch.html#People [z dnia: 20.04.2012.]. 11. Oskar Weggel, op.cit., s. 37. 12. Ted Plafker, Jak robić interesy w Chinach, Warszawa 2010, s. 86. 13. Oskar Weggel, op.cit., s. 37.

7//ARENA

arena ws.indd 7

2012-07-20 21:33:05


własnej krytycznej analizie. Kwestia ta ma przełożenie również na działalność Chińczyków jako pracowników – zazwyczaj wykonują oni dokładnie polecenia przełożonych ale nie wykazują się zbytnio własną inicjatywą podążając za wizją autorytetu, czyli szefa. Wiąże się to z działaniem chińskiej dyplomacji oraz chińskiego aparatu państwowego. Możemy spodziewać się, że chińscy urzędnicy będą skrupulatnie podążać za nakazami pochodzącymi „z góry”. Związane jest to również z omawianą wcześniej tradycją mandaryńską, wciąż żywą w chińskiej społeczności. W biznesie i polityce fakty opisane w niniejszej sekcji wskazują, że Chińczycy, w znacznie większym stopniu niż ludzie Zachodu, mają skłonność do działania w sposób ustalony przez centralę i powstrzymywania się od osobistych „wyskoków”. Nie jest to raczej aspekt na który można liczyć w negocjacjach. 4. Potęga władzy - centralizacja i brak tradycji demokratycznych Ze względu na brak tradycyjnego przywiązania znacznej wartości do roli jednostki oraz na silne zorganizowanie władzy cesarskiej w silnie zhierarchizowanym społeczeństwie wypracowano mocny ideał posłuszeństwa. Przekłada się on na dużą zdolność władz centralnych do wprowadzania reform w sposób szybki i skuteczny. Co ciekawe, w związku z wprowadzeniem gospodarki, co do praktyki, kapitalistycznej pojawił się w Chinach problem silnego rozwarstwienia społecznego, a przez to konfliktów społecznych. Mimo takich różnic, Chińczycy wciąż utrzymują niezwykle silny szacunek do autorytetu władcy, który na wiele może sobie pozwolić. Pojawia się jednak pytanie czy kapitalistyczna gospodarka nie wykorzeni z czasem takich tradycyjnych schematów.

chińskiej. Najlepszym zobrazowaniem tejże będzie chyba tradycyjna chińska posiadłość – zbudowana zgodnie z zasadami fengshui, często wznosząca się wśród innych domów, będąca schronieniem dla wielodzietnej rodziny, z zewnątrz zachowująca surowe reguły, porządek i prostotę, wewnątrz zaś pełna bogactwa i ciepła. Bez zrozumienia Chińczyków nie zostaniemy zaproszeni ani nie pojmiemy fenomenu jej budowy. BIBLIOGRAFIA Fairbank John King, Historia Chin – nowe spojrzenie, WarszawaGdańsk 2004. Feng Youlan, Krótka historia filozofii chińskiej, Warszawa 2001. Harney Alexandra, Chińska cena – prawdziwy koszt chińskiej przewagi konkurencyjnej, Katowice 2009. Kłodkowski Piotr, Wojna światów? O iluzji wartości uniwersalnych, Kraków 2002. Konfucjusz, Dialogi, Warszawa 2008. Pimpaneau Jacques, Chiny kultura I tradycje, Warszawa 2001. Plafker Ted, Jak robić interesy w Chinach, Warszawa 2010. Weggel Oskar, Chiny, Warszawa 2006. Zwoliński Andrzej, Chiny historia teraźniejszość, Kraków 2007. CIA China description https://www.cia.gov/library/publications/theworld-factbook/geos/ch.html#People [z dnia 14.04.2012.] Communiqué of the National Bureau of Statistics of People’s Republic of China on Major Figures of the 2010 Population Census http://www. stats.gov.cn/english/newsandcomingevents/t20110428_402722244.htm [z dnia 20.04.2012.]

W DWÓCH SŁOWACH: Podsumowując, do zrozumienia Chińczyków należy pamiętać, że przede wszystkim kierują się oni w większym stopniu interesem grupy i cenią wysoce „umiejętność budowania społeczeństwa”. W kontaktach z nimi należy pamiętać o ramach wytyczanych przez konwenanse. Posiadają o wiele większy szacunek do autorytetów, rodziny i władzy niż ma to miejsce na Zachodzie. W kontaktach dużą rolę przykładają do osobistych relacji. W polityce przekłada się to na przykład na podejście Chińczyków do oświadczeń o sukcesie ich kraju. Jest ono stonowane i nie opiera się, co do zasady, na dramatycznych gestach, lecz na cichym i cierpliwym planowaniu. Wszystko to wynika z kultury politycznej pochodzącej z kultury tego kraju. Dlatego też tak istotne jest zrozumienie jej podstaw, jeśli chce się prowadzić rozważania na temat polityki

8//arena

arena ws.indd 8

2012-07-20 21:33:05


Proces „odwilży” politycznej w Mjanmie (Birmie) – faktyczna droga ku demokracji, czy misterna gra junty? REPUBLIKA ZWIĄZKU MIANMA/MJANMY, ZWANA PRZEZ WIĘKSZOŚĆ PO PROSTU BIRMĄ1, JEST OBECNIE JEDNYM Z NAJBIEDNIEJSZYCH, ALE I NAJBARDZIEJ TAJEMNICZYCH PAŃSTW ŚWIATA. WYNIKA TO Z NIEPODZIELNYCH OD 50 LAT, AUTORYTARNYCH RZĄDÓW JUNTY WOJSKOWEJ. OD 2010 R. COŚ JEDNAK „DRGNĘŁO” W ŚWIADOMOŚCI GENERAŁÓW, KTÓRZY NARESZCIE ROZPOCZĘLI REALIZACJĘ PROCESU STOPNIOWEJ LIBERALIZACJI. NAJBARDZIEJ WIDOCZNYMI DO TEJ PORY TEGO PRZEJAWAMI BYŁY WOLNE, CHOĆ TYLKO UZUPEŁNIAJĄCE WYBORY DO BIRMAŃSKIEGO PARLAMENTU Z 1 KWIETNIA 2012 ROKU, W KTÓRYCH ZWYCIĘŻYŁA OPOZYCJA. WARTO WIĘC ZASTANOWIĆ SIĘ – CO SKŁONIŁO REŻIM DO TAK GWAŁTOWNEJ ZMIANY I JAKIE MOGĄ BYĆ KONSEKWENCJE OBECNYCH WYDARZEŃ? JAKĄ ROLĘ W TYM PROCESIE ODEGRAŁA ŚWIADOMA KALKULACJA POLITYCZNA JUNTY, CZYNNIKI ZEWNĘTRZNE, A JAKĄ DZIAŁALNOŚĆ OPOZYCYJNA, WIELBIONEJ NA ZACHODZIE, NOBLISTKI - AUNG SAN SUU KYI I JEJ NARODOWEJ LIGI NA RZECZ DEMOKRACJI (NLD)? GABRIEL SOCHA Birma jest krajem o 55-milionowej populacji, w skład której wchodzi ok. 135 różnych, mniej lub bardziej licznych grup etnicznych, władającymi ok. 200 językami lub ich narzeczami – istna „wieża Babel narodów”.1 Terytorium o powierzchni równej połączonym Francji oraz Wielkiej Brytanii, strategiczne położenie nad głównymi szlakami morskimi Oceanu Indyjskiego, a także pomiędzy Chinami i Indiami2 oraz obficie występujące w Mianmie surowce naturalne (przede wszystkim ropa naftowa, gaz ziemny, kamienie szlachetne i drzewo tekowe) sprawiają wrażenie, że można mówić o Birmie, jak o mocarstwie regionalnym. Ale nic bardziej mylnego! Przez ostatnie dziesięciolecia Birma była izolowana oraz traktowana na arenie międzynarodowej jako „państwo – parias”, stawiana w jednym rzędzie z innymi najbiedniejszymi i najbardziej zacofanymi krajami świata. Stan ten nie trwał jednak w Mianmie od zawsze. Od niepodległości do uwłaszczenia nomenklatury wojskowych Skolonizowana pod koniec XIX wieku przez Brytyjczyków i wyniszczona okupacją japońską podczas II wojny światowej Birma formalnie odzyskała niepodległość w 1948 roku. Głównym autorem pokojowego porozumienia z brytyjskimi kolonizatorami - ale także rok wcześniej z większością

grup etnicznych (konferencja w Panglong) - był gen. Aung San. Mimo iż szybko został ochrzczony „ojcem nowożytnej Birmy”, nie było mu dane ujrzeć dzieła swojego życia. Został bowiem zamordowany w lipcu 1947 r. przez przeciwnika politycznego (U Saw), parę miesięcy przed formalnym proklamowaniem niezawisłości. Po jego śmierci, w kraju rozgorzała na nowo wojna domowa między zwolennikami demokracji (którą ostatecznie wprowadzono) i komunistami, ale także pomiędzy poszczególnymi grupami narodowościowymi. Niektóre prowadzą partyzantkę po dziś dzień. Specyficzny eksperyment, jakim była birmańska demokracja - połączona z silną pozycją buddyzmu jako wyznania ogólnopaństwowego, ale także armii (silna legitymizacja społeczna z czasów kolonialnych oraz dobra organizacja struktur) przetrwał jedynie do 1962 r. Wówczas to bowiem do władzy w wyniku kończącego wojnę domową zamachu stanu doszli wojskowi, z generałem Ne Winem na czele. Dyktatura Birmańskiej Socjalistycznej Partii zgotowała obywatelom kolejny, o wiele tragiczniejszy eksperyment, którym był program „Birmańskiej drogi do socjalizmu”. Wraz z elementami wywodzącymi się z buddyjskich wierzeń i astrologii, próbowano połączyć oraz legitymizować realny socjalizm, izolacjonizm oraz wielkobirmański nacjonalizm. Próba budowy autarkicznej gospodarki, odciętej od wpływów zagranicznych (szczególnie

1. Birma to oficjalna nazwa stosowana przez polski MSZ. Transkrypcja anglojęzyczna – Myanmar/ Burma. Por. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rzeczpospolitej Polskiej: http://www.msz.gov.pl/Birma,Zwiazek,Myanmar,20999.html (dostęp: 23.04.2012). Junta wojskowa w 1989 r. przyjęła angielski zapis nazwy kraju „Myanmar” (Union of Myanmar) zamiast dotychczasowej formy „Burma” (Union of Burma), przy czym zmianie nie uległa nazwa birmańska „Myanma”. Ponieważ zmiana nazwy angielskiej nie została zaaprobowana przez żaden organ ustawodawczy Birmy, nowa forma nie jest uznawana przez część krajów. Zaakceptowała ją jednak ONZ. 2. B. Góralczyk, Złota ziemia roni łzy. Esej birmański, Warszawa 2010, s. 54.

9//ARENA

arena ws.indd 9

2012-07-20 21:33:05


zachodnich), nacjonalizacja przemysłu, odbieranie praw własności chłopom, represjonowanie i zwalczanie przeciwników politycznych oraz mniejszości narodowych doprowadziły do niewyobrażalnej katastrofy. Z bogatego oraz rozwijającego się szybko jeszcze na początku lat 60. XX w kraju., Mianma stała się jednym z najsłabiej rozwiniętych państw globu.3 Społeczeństwo zostało zastraszone, stało się podejrzliwe zarówno wobec siebie, jak i wobec „obcych”, a odczucia te potęgowało istnienie wszechobecnego donosu oraz militaryzacji życia publicznego. Birmańczycy znajdowali jednak ukojenie w buddyzmie i jego naukach, przez co nie przeciwstawiali się zbyt często władzy junty.4 Pomimo prób częściowej modernizacji systemu i zmian na szczytach władzy (w 1980 r. Ne Win zrezygnował z funkcji prezydenta, ale pozostał liderem partii), „czara goryczy” przelała się w 1988 r. Protesty studenckie przeciwko dramatycznej sytuacji ekonomicznej państwa oraz bytowej obywateli, które rozpoczęły się na wiosnę i do których przyłączyły się po raz pierwszy na taką skalę inne grupy społeczne, ogarniały stopniowo cały kraj. Kulminacyjnym punktem tych wydarzeń było całkowite odejście Ne Wina z polityki oraz tzw. incydent 8.8.88 („czterech ósemek” – od daty), kiedy to przeciwko protestującym masom, domagającym się demokratyzacji i otwarcia kraju - pozostające dotychczas bierne wojsko – na polecenie generalicji, otworzyło ogień. Demonstracje zostały krwawo stłumione, a tysiące osób zostało poszkodowanych (źródła rządowe zaniżają liczbę ofiar, informując tylko o 95 zabitych i 240 rannych, inne natomiast mówią o tysiącach zabitych i rannych).5 Powstanie jednak nie upadło, a wręcz uległo intensyfikacji. Wkrótce na jego czele stanęła Aung San Suu Kyi, powracająca do kraju z emigracji, córka bohatera narodowego i „ojca” współczesnej Birmy – gen. Aung Sana. Nie przygotowana jednak do prowadzenia twardej polityki, przesiąknięta zachodnimi ideałami oraz filozofią gandyzmu, nie doceniła realnej siły „lufy karabinu”, za co zarówno ona, jak i kraj zostali zmuszeni zapłacić wysoką cenę. Junta nie chcąc wypuścić z rąk władzy, sprzeciwiła się liberalizacji życia politycznego, co zaowocowało kolejnym wojskowym zamachem stanu, 18 września 1988 roku (tym razem generała Saw Maunga). Zniesiono konstytucję z 1974 roku, wprowadzono stan wyjątkowy, zmieniono nazwę państwa na Związek Mianma, a partii władzy na Państwową Radę Przywrócenia Prawa i Porządku (State Law and Order Restoration Council – SLORC), powracając również do „koszaryzacji” życia publicznego. Zrezygnowano jednak z realnego

socjalizmu w gospodarce. Nie zmieniło to sytuacji społeczno-gospodarczej, a doprowadziło jedynie do uwłaszczenia nomenklatury Tatmadaw (jak nazywane są oficjalnie mjanmarskie siły zbrojne), ich szybkiego wzbogacenia się oraz pogłębienia (i tak znacznego już) rozwarstwienia społecznego.6 Pomimo przeprowadzenia w maju 1990 r. pierwszych od 30 lat wolnych wyborów parlamentarnych oraz spektakularnego zwycięstwa partii Aung San Suu Kyi – Narodowej Ligi na Rzecz Demokracji (NLD);7 junta unieważniła wyniki wyborów oraz obsadziła wszystkie miejsca w parlamencie własnymi ludźmi. Pomimo presji międzynarodowej opinii publicznej, brutalnie spacyfikowano demonstracje, aresztowano i prześladowano wielu działaczy opozycyjnych, a samą Aung San Suu Kyi (ASSK) skazano na areszt domowy, w którym przebywała aż do listopada 2010 r. Preludium odwilży, czyli „od wyborów do wyborów” W roku 1992 nastąpiła zmiana wśród decydentów junty. Pełnię władzy, czyli urząd zarówno głowy państwa, lidera partii, jak i szefa birmańskich sił zbrojnych, przejął generał Than Shwe, dotychczas osoba numer dwa wśród rządzących. Reżim miał się paradoksalnie dobrze, nawet pomimo presji społeczności międzynarodowej, coraz to nowych sankcji i ograniczeń nakładanych przez Zachód, a także pomimo mającej ogromny wydźwięk symboliczny Pokojowej Nagrody Nobla dla Aung San Suu Kyi w 1991 r. Pogłębiająca się izolacja międzynarodowa Mianmy godzi głównie w społeczeństwo, postępuje pauperyzacja, rozwarstwienie, ale także terror polityczny wewnątrz kraju, którego gen. Than Shwe -jak ma się okazać z biegiem czasu – jest mistrzem. Sytuację wykorzystali doskonale najbliżsi sąsiedzi i państwa regionu, głównie Tajlandia, Indie, ale także Singapur, rozwijając współpracę gospodarczą, będącą zwyczajnym wyzyskiem Mianmy.8 Zachodnie sankcje najgłębiej jednak „popychają Birmę w objęcia” Chińskiej Republiki Ludowej, która nie dość, że nie zawraca sobie głowy prawami człowieka, to do tego jeszcze potrafi pomóc juncie na arenie międzynarodowej, szczególnie na forum ONZ. Widoczne to było chociażby w 2008 r., kiedy wraz z Rosją, Chiny zablokowały rezolucję RB ONZ, mającą wprowadzić sankcję na generałów za brutalne spacyfikowanie tzw. „szafranowej rewolucji” z 2007.9 Z roku na rok zwielokrotnia się wymiana handlowa pomiędzy obydwoma państwami. ChRL oferuje także pomoc gospodarczą oraz militarną, utrzymując przy tym dobre relacje z generalicją birmańską. W 2010 r., dalej rządził Than Shwe, a junta wciąż niewiele robiła sobie z zachodnich sankcji, co raz

3. Mianma graniczy jeszcze z Tajlandią (1800 km granicy), Laosem (235 k m) i Bangladeszem (193 km). 4. J. Kotowicz, Gra z generałami, „onet.pl”, 14 lutego 2012 r., http://tygodnik.onet.pl/31,0,73581,gra_zgeneralami,artykul.html (dostęp: 23.04.2012). 5. Jeśli już miały miejsce to raczej były to protesty studenckie, jak chociażby w 1965, 1969, 1974 czy pod koniec lat 80. Por. M. Lubina, Gorzkie łzy Birmy. Wywiad z profesorem Bogdanem Góralczykiem o jego najnowszej książce „Złota ziemia roni łzy. Esej birmański”, portal „mojeopinie.pl”, http://www.mojeopinie.pl/gorzkie_lzy_birmy,3,1291052030,2 (dostęp: 23.04.2012). 6. P. Fogarty, Was Burma’s uprising 1988 worth it?, “BBC News”, 6 września 2008 r., http://news.bbc.co.uk/2/hi/asia-pacific/7543347.stm (dostęp: 23.04.2012). 7. B. Góralczyk, Birma znowu zmienia nazwę. Generałowie czy cywile?, portal „stosunkimiedzynarodowe.info”, 4 listopada 2010 r., http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/artykul,835,Birma_znowu_zmienia_nazwe_Generalowie_czy_cywile (dostęp: 23.04.2012). 8. NLD zdobyła 80% dostępnych miejsc (392 na 492 możliwych), a partia junty – Narodowa Partia Jedności jedynie 10 miejsc, przy czym otrzymała 21% głosów. Por. D. Tonkin, The 1990 Elections in Myanmar (Burma). Broken Promises or a failure of communications?, “ibiblio.org”, 23 marca 2004 r., http://www.ibiblio.org/obl/docs/DT-Elections.html (dostęp: 23.04.2012). 9. Większość nieprzetworzonych surowców naturalnych eksportuje się do krajów ościennych na preferencyjnych warunkach.

10//arena

arena ws.indd 10

2012-07-20 21:33:06


rozluźniając lub zaostrzając kurs wobec przeciwników politycznych, NLD i jej szefowej, a także wobec mniejszości narodowych. Społeczeństwo nadal żyło zastraszone - w cieniu karabinów Tatmadaw i wszechobecnej cenzury. Biedne oraz pozbawione nadziei na lepsze jutro społeczeństwo birmańskie, po raz kolejny odnajdywało resztki szczęścia w żywym praktykowaniu i oddaniu buddyzmowi. To, że junta trwała w niemal niezmienionej w formie, nie oznacza, iż nie dokonały się przez ten okres pewne zmiany. Prawie dwie dekady później, Birma miała bowiem rządzących pod nową nazwą (od 1997 r. - Państwową Radę Pokoju i Rozwoju), a przede wszystkim nową stolicę – Naypidaw – oficjalnie od listopada 2005 roku, po przeniesieniu z Rangunu. Wracając do starej tradycji birmańskich królów, kierowany wskazaniami astrologów za niebotyczne pieniądze wybudował Than Shwe w centrum kraju nową metropolis, do której przeniesione zostały wszystkie ważniejsze instytucje rządowe oraz administracyjne i która to stała się największą emanacją wielkobirmańskiego nacjonalizmu.10 Druga zmiana wynikała z faktu, iż pogłębiająca się izolacja międzynarodowa, nowe sankcje, a równocześnie zintensyfikowana na wielu płaszczyznach współpraca z Chinami, uczyniły z Birmy niemal – „chiński protektorat”.11 ChRL nie tylko inwestowała (i inwestuje) ogromne pieniądze w mjanmarską infrastrukturę, wydobywa oraz eksploatuje surowce naturalne, ale także zalewa rynek birmański swoimi produktami, bardzo często najniższej jakości, na które nie ma chętnych nigdzie indziej. Myanmar od 1997 r. stał się członkiem Stowarzyszenia Narodów Azji PołudniowoWschodniej (ASEAN), która to organizacja – zgodnie ze swoją zasadą – nie ingeruje w sprawy wewnętrzne państw członkowskich.12 Dlatego też na przykład Tajlandia czy Singapur nie tylko nie nałożyły sankcji na reżim junty, ale i umocniły swoją pozycję w stosunkach z sąsiadem. Swoje interesy w Birmie robiły także Indie (starające się w miarę możliwości równoważyć chińską obecność). Sformułowana początkowo w 1993 r., a expressis verbis wyrażona 10 lat później w tzw. „Mapie drogowej dla demokracji”13 mrzonka o posiadaniu demokratycznej konstytucji, ziściła się – oczywiście w formie karykaturalnej – w 2008 roku. Tymczasem, w tym samym roku nawiedził Birmę cyklon Nargis zabijając 138 tys. osób i zmuszając juntę do ogłoszenia żałoby narodowej i odłożenia referendum konstytucyjnego na wielu obszarach. Oktrojowana w efekcie przez reżim konstytucja, wprowadzała nowy podział administracyjny kraju, ustanawiała system prezydencki, reformowała fasadę, jaką jest władza

ustawodawcza. Sprawuje ją obecnie dwuizbowy parlament (Pyidaungsu Hluttaw), liczący w obydwu izbach 668 reprezentantów, z czego 25% miejsc zarezerwowanych jest dla przedstawicieli Tatmadaw, mianowanych przez szefa Sił Zbrojnych. Tenże może ponadto bezwarunkowo wprowadzać stan wojenny na terenie całego kraju.14 Jak nietrudno się domyślić, głównym zwierzchnikiem armii był wówczas gen. Than Shwe. Co ciekawe, w ustawie zasadniczej Birmy znalazł się także zapis o „wolnych” (liczna grupa pozbawiona praw do głosowania) wyborach do parlamentu narodowego, które zapowiedziano oficjalnie na listopad 2010 r. Generałowie zrzucają mundury Listopadowe wybory 2010 r. w Birmie, mimo że wyczekiwane ze sceptycyzmem przez społeczność międzynarodową, miały być przede wszystkim odpowiedzią na pytanie o przyszłość junty i państwa, a w optymistycznych prognozach nawet pewną cezurą zwiastującą przełom. Przełom nastąpił, ale nie ze względu na wybory. Te bowiem okazały się totalnym fiaskiem. Bojkot głosowania przez przedstawicieli największej, opozycyjnej NLD, a przez to brak realnego15 przeciwnika dla rządowej partii (USDP) nie powstrzymał wszakże junty od dokonania jaskrawych fałszerstw, a nawet od użycia siły wobec głosujących. Wybory potępione zostały niemal przez całą społeczność międzynarodową (z wyjątkiem głównych partnerów handlowych Mianmy) i zaowocować miały kolejnymi sankcjami. Nastąpiło jednak wówczas coś, czego nikt się nie spodziewał – zwrot, rozpoczynający „odwilż polityczną”. Tydzień po wyborach, 13 listopada 2010 r., zniesiono całkowicie areszt domowy dla Aung San Suu Kyi i zezwolono jej na powrót do działalności publicznej. Był to jednak dopiero początek. Cały proces liberalizacji życia politycznego przyśpieszył, gdy w lutym 2011 r. Than Shwe zrezygnował ze wszystkich stanowisk, przekazując władzę w ręce administracji cywilnej. Junta „zamieniła mundury na garnitury”16 lub tradycyjne birmańskie, męskie spódnice o nazwie longyi.17 Pierwszym nie-wojskowym prezydentem Birmy został emerytowany generał, były premier i do tej pory osoba numer 4 w państwie – Thein Sein. Prawdopodobnie faktycznym autorem całego planu reform oraz osobą pociągającą za przysłowiowe „sznurki” pozostał jednak ciągle były, 77-letni już dyktator.18 To właśnie na jego polecenie, nowy prezydent ogłosił w kilku etapach amnestię dla tysięcy więźniów oraz przeciwników politycznych. Ponadto, rozpoczęto proces rokowań pokojowych ze zbuntowanymi mniejszościami narodowymi (głównie z najliczniejszymi grupami

10. J. Szczudlik-Tatar, Polityka Chin wobec Mjanmy, „Biuletyn Polskiego Instytytu Spraw Międzynarodowych”, nr 21 (886), 29 lutego 2012 r., s. 1. 11. M. Lubina, Naypidaw, myanmarski projekt ideologiczny, portal „Centrum Studiów Polska-Azja”, 21 kwietnia 2011 r., http://www.polska-azja.pl/2011/04/21/naypyidaw-myanmarski-projekt-ideologiczny/ (dostęp: 24.04.2012). 12. B. Góralczyk, Birma znowu..., cyt. wyd. 13. To jedna z “pięciu zasad” (z hind. Pancha Shila). Agreement between the Republic of India and the People’s Republic of China on trade and intercourse between Tibet region of China and India. Signed at Peking, on 29 April 1954 [w:] United Nations Treaty Series, vol. 299, United Nations, New York 1958, s. 70, http://treaties.un.org/doc/publication/unts/volume%20299/v299.pdf (dostęp: 24.04.2012) 14. Por. The Seven Steps „Roadmap to Discipline – Flourishing Democracy”, 30 sierpnia 2003 r. [w:] Democracy and Discontent: The 2010 Elections in Myanmar, “Australian Institute of International Affairs Policy Commentary. Australian Institute of International Affairs”, 2010, s. 7. 15. Constitution of the Republic of the Myanmar (2008), s. 165 - 172. [w:] http://www.birma-polska.org/pliki/Myanmar_Constitution_102008.pdf (dostęp: 24.04.2012). 16. Nie można na pewno takowymi nazwać ogromnej ilości partii tworzonych przez poszczególne mniejszości narodowe, z których żadna nie otrzymała więcej niż 4% (20) miejsc w ławach obydwu izb Hluttaw. Por. Legislative Elections of 7 November 2010, „Adam’s Carr Election Archive”, http://psephos.adam-carr.net/countries/b/burma/burma2010.txt (dostęp: 24.04.2012). 17. A. Szostkiewicz, J. Winiecki, Nowe szaty generałów, „Polityka”, nr 11 (2850), s. 68-69. 18. B. Góralczyk, Mjanma: generałowie w spódnicach poczuli smak pieniądza, portal „Obserwator Finansowy”, 21 lutego 2012 r., http://www.Obserwatorfinansowy.pl/2012/02/21/mjanma-generalowie-w-spodnicach-poczuli-smakpieniadza/# (dostęp: 25.04.2012).

11//ARENA

arena ws.indd 11

2012-07-20 21:33:06


– Szanami, Karenami, czy rebeliantami Kaczin). W sierpniu 2011 roku złagodzono cenzurę głównych mediów, zezwolono na pokojowe demonstracje i tworzenie związków zawodowych. W grudniu 2011 r. zalegalizowano zaś na powrót NLD (skazaną na banicję po wyborach z 2010 r.), władza zaczęła prowadzić rozmowy i brać pod uwagę zdanie Aung San Suu Kyi, a przede wszystkim dopuściła największą, opozycyjną partię do uzupełniających wyborów parlamentarnych, które odbyć się miały 1 kwietnia 2012 r. Opozycja mogła prowadzić kampanię wyborczą, miała bowiem powalczyć o 45 dotychczas nieobsadzonych miejsc, w obydwu izbach parlamentu. Samo głosowanie miało odbyć się zarówno pod czujnym okiem zagranicznych obserwatorów, jak i światowej opinii publicznej. Narodowa Liga na rzecz Demokracji wykorzystała tę szansę niemal stuprocentowo i po szeroko zakrojonej kampanii przedwyborczej (często polegającej na akcjach charytatywnych oraz opierającej się na hasłach społecznych), zdobyła 43 z 45 dostępnych mandatów. Jak w przypadku poprzednich elekcji, nie było „cudów nad urną”. Efektem tych niewątpliwie pozytywnych wydarzeń stało się przede wszystkim zawieszenie, i zniesienie przez Unię Europejską oraz Stany Zjednoczone większości sankcji wobec reżimu junty, a także wznowienie wstrzymanej w latach 90. pomocy rozwojowej.19 Analizując wymienione powyżej oznaki procesu „odwilży politycznej” w Birmie, niejako intuicyjnie nasuwa się pytanie: dlaczego do niej doszło i jakie były przyczyny tak gwałtownej zmiany strategii junty? Co musiało się stać, iż stosunkowo bezpieczną oraz stabilną pozycję wojskowi zamienili na niepewne balansowanie na krawędzi demokratyzacji, które może, w długookresowej perspektywie, doprowadzić do rozpadu reżimu. Wielu badaczy spiera się, wymieniając zarówno ewentualnie powody, a także aspekty trwających w Mianmie wydarzeń. Dwie rzeczy są niemal pewne. Po pierwsze cały proces jest bardzo skomplikowany, wielopłaszczyznowy, przy czym wszystkie czynniki pozostają ze sobą w ścisłym związku przyczynowo–skutkowym, a badanie ich w oderwaniu od siebie wynika, tylko i wyłącznie, z konieczności metodologicznych. Po wtóre zaś, w birmańskim przypadku zmiany na pewno były świadomym działaniem junty, a liberalizacja zaczęła przebiegać odgórnie, modelowo niczym u Samuela Huntingtona w „Trzeciej fali demokratyzacji”. Geostrategiczna rozgrywka – między Chinami a Zachodem Twierdzenie niektórych znawców tematyki (J. Szczudlik-Tatar, B. Góralczyk), iż genezy zachodzących

przez ostatnie półtora roku zmian, należy doszukiwać się w obawie junty przed powtórzeniem się w Myanmarze wydarzeń z „Arabskiej Wiosny”, czy innych bliskowschodnich rewolt, uważam za zbyt mało prawdopodobne. Dużo bardziej realny wydaje się scenariusz o lęku, ale przed ogromnym i ciągle rosnącym uzależnieniem od Chin. W 2011 r. Państwo Środka wyprzedziło Tajlandię, przez co stało się głównym partnerem handlowym Birmy, z obrotami handlowymi rzędu 5,3 mld dol., jak i wynoszącymi ok. 14 mld całkowitymi inwestycjami (35% inwestycji zagranicznych Mjanmy).20 To również, jak już wspominałem, Chińczycy zalewali sąsiada niskiej jakości produktami, czy słabo wykwalifikowanymi pracownikami, eksploatowali surowce, szczególnie te energetyczne. Budowali w tym celu także infrastrukturę, jak chociażby gazo- i ropociągi z Myanmaru do stolicy prowincji Yunnan - Kunmingu. Oprócz dostarczyciela energii, czy rynku zbytu, ChRL traktuje swego sąsiada jako ważnego partnera ze względów geopolitycznych. Implikuje to strategiczne położenie birmańskiego państwa, umożliwiające najkorzystniejsze obecnie rozwiązanie ich „dylematu Malakki”. Transport chińskich surowców płynących przez Ocean Indyjski z Bliskiego Wschodu oraz Afryki przez terytorium Mianmy, a nie naokoło przez indonezyjskie cieśniny, nie tylko skraca czas podróży o połowę, ale pozwala także zapewnić bezpieczeństwo dostaw.21 Junta w porę jednak dostrzegła tlące się niebezpieczeństwo utraty niezależności gospodarczej na rzecz swojego potężnego sąsiada i podjęła „misterną grę”, której efekty widzimy jako reminiscencje trwającej „odwilży”. Than Shwe zrozumiał, że musi równoważyć wpływy chińskie, bo inaczej faktyczna władza wymknie mu się z rąk. Mimo podjęcia prób zintensyfikowania współpracy z Indiami oraz państwami Azji Południowo–Wschodniej skupionymi w ASEAN, jedyną realną alternatywą i przeciwwagą dla Państwa Środka był Zachód, reprezentowany przez Stany Zjednoczone. Sprzeciw Birmańczyków wobec narzucenia chińskiej dominacji wynikał także z silnie zakorzenionej społecznie dumy i tożsamości narodowej, wzmacnianych hasłami nacjonalistycznymi oraz ksenofobicznymi, sięgających jeszcze czasów budowy trzech wielkich imperiów birmańskich, czy walki przeciwko kolonizatorom. Najdobitniej ten diametralny zwrot wobec ChRL widoczny był we wrześniu 2011 r., kiedy to Thein Sein wstrzymał realizację kontrowersyjnej, chińskiej inwestycji w położoną na terenie Birmy (w miejscowości Myitsone na rzece Irrawadi) - hydroelektrownię. Powołując się na „wolę ludu” oraz niebezpieczeństwa ekologiczne, pokazał, że wola uniezależnienia się od wpływowego sąsiada jest prawdziwa, czym z jednej strony zbliżył

19. M. Lubina, Wybory generała, „Wprost”, nr 14/2012 (1520), s. 66. 20. EU ‘to suspend most Burma sanctions’, „BBC News, 19 kwietnia 2012 r., http://www.bbc.co.uk/news/world-asia-17769063 (dostęp: 25.04.2012).Por. także, US to ease sanctions against Burma, “BBC News”, 5 kwietnia 2012 r., http://www.bbc.co.uk/news/world-asia-17619519 (dostęp: 25.04.2012). 21. J. Szczudlik-Tatar, dz. cyt., s.2.

12//arena

arena ws.indd 12

2012-07-20 21:33:06


się do Zachodu, a z drugiej zaś doprowadził do furii „chińskiego smoka”. Szczęśliwie dla Myanmaru wydarzenia „odwilży” przypadały na okres amerykańskiego wzrostu zainteresowania regionem oraz reorganizacji strategii militarnej, realizowanej przez administrację Baracka Obamy (zwanej „zwrotem ku Azji i Pacyfikowi”).22 Nie oznacza to z pewnością końca współpracy na linii Naypyidaw – Pekin, gdyż nie leży to w interesie ani jednej, ani drugiej strony. Birmańska junta chciała bowiem przede wszystkim zwiększyć swoje pole manewru i przełamać międzynarodową izolację kraju. Komunistyczna Partia Chin zaś, zgodnie z ciągle obowiązująca, niepisaną umową społeczną, musi zapewnić własnym obywatelom możliwość bogacenia się, by utrzymać obecny status quo, a co więcej własną legitymizację do rządzenia. Toteż nie może pozwolić sobie na utratę tak ważnego partnera, będącego głównym zapleczem rozwoju, szczególnie dla zachodnich prowincji własnego kraju (głównie Yunnanu). Wyraźnie widać, iż sprawa birmańska jest kolejnym z wielu obszarów, w którym ogniskują się sprzeczne interesy dwóch największych mocarstw świata. Przy zręcznej polityce balansowania, która dobrze wychodzi ostatnio juncie w polityce międzynarodowej, taka sytuacja może wyjść Myanmarowi tylko na dobre. Aung San Suu Kyi – „kropla drążąca skałę”, czy „polityczna wydmuszka”?23 Dla generałów, świat zachodni w przeciwieństwie do Chin posiadał jedną, znaczącą wadę – naciskał na przestrzeganie wartości demokratycznych i praw człowieka. W zmyślnej kalkulacji zysków oraz strat przeprowadzonej przez birmańskich decydentów, ewentualne korzyści z otwarcia na Zachód, przeważyły jednak nad polityką nieingerencji (ale za to drenażu gospodarczego) Państwa Środka. Tak naprawdę, liberalizacja kraju wcale nie okazała się taka kosztowna. Czym bowiem jest wypuszczenie Aung San Suu Kyi, amnestia dla więźniów politycznych, czy wybory uzupełniające do parlamentu, wobec ogromnego kapitału zachodniego, jaki może przywędrować do Birmy, gdy zniesione zostaną sankcje gospodarcze? Stany Zjednoczone i Unia Europejska domagały się demokratyzacji, przestrzegania praw człowieka oraz wolnych wyborów, na co reżim przystał. Przynajmniej po części. Nic to, że reformy są jedynie „naskórkowe”, rozejmy z mniejszościami nagminnie łamane, a wybory rozbijają się o niecałe 7% miejsc w Hluttaw. Do wyreżyserowania tego „zmyślnego teatrzyku” juncie potrzebna była jednak noblistka Aung San Suu Kyi.24 Pozwoliła ona reżimowi - po pierwsze,

odbudować w pewnym stopniu wizerunek, przede wszystkim w oczach społeczności międzynarodowej. Owocem tego są chociażby liczne w ostatnim czasie odwiedziny Birmy przez zagranicznych notabli, z sekretarz stanu - Hilary Clinton oraz premierem Wielkiej Brytanii - Jamesem Cameronem na czele. Po wtóre, noblistka, a szczególnie towarzysząca jej sława ojca jako symbolu „narodowego pojednania”, potrzebna jest generałom, aby porozumieć się przynajmniej czasowo ze zbuntowanymi grupami etnicznymi. Przynosi to ostatnio wymierne rezultaty. Dwa główne żądania Zachodu zostały zaś spełnione dzięki Aung San Suu Kyi. Mimo wszystko, nie da się sprowadzić szefowej NLD tylko do roli figuranta czy „marionetki” reżimu. Niemniej jednak, zdroworozsądkowe spojrzenie na obecną pozycję „pani ASSK” pozwala stwierdzić, że znajduje się w nie lada trudnym położeniu, pomimo spektakularnego sukcesu wyborczego. Wierząc, że junta będzie kontynuować proces liberalizacji, zagrała va banque i postanowiła wystartować w wyborach uzupełniających, skazując się tym samym na funkcjonowanie w ramach systemu stworzonego przez juntę i legitymizując tym samym, swym ogromnym autorytetem, rządy przeciwników. Co gorsza, w porównaniu do innych, podobnych, historycznych przypadków (chociażby przemian roku 1989 w Polsce) autorytaryzm ten ma się nadzwyczaj dobrze, a prawdopodobnie będzie miał się jeszcze lepiej, gdy wznowiona zostanie zachodnia pomoc rozwojowa. Kolejnym ogromnym problemem przywódczyni opozycji jest brak zaplecza politycznego. Dziś głównie siłą swej legendy oraz charyzmą łączy w NLD: pokolenie osiemdziesięciolatków, pamiętających jeszcze czasy Ne Wina i nieufnie podchodzących do zmian; czterdziestolatków - z których większość spędziła ostatnie lata w więzieniach oraz pałających żądzą zemsty na reżimie za 1988 r., a także na koniec generację dwudziestolatków. Ci ostatni, mimo ogromnego entuzjazmu, łatwo mogą znowu popaść w tzw. syndrom Dalajlamy – czyli w bunt przeciwko autorytetom i dotychczasowej polityce „pokojowej współpracy z reżimem” ASSK, która może nie przynieść szybkich i spektakularnych rezultatów.25 Nadzieją dla liderki Narodowego Ruchu na rzecz Demokracji jest jednak rozłam, jaki nastąpił w monolicie reżimu wojskowych. Mimo, iż tak naprawdę nikt nie wie jak podejmują decyzje i kto obecnie „pociąga za sznurki” - coraz bardziej widoczny staje się wśród nich rozłam na: reformatorów (którym przewodniczy prezydent Thein Sein oraz Thura Shwe Mann, szef niższej izby Hluttaw) oraz „twardogłowych” - przeciwnych reformom i czekających oportunistów.26 Pogłębi się on

22. B. Góralczyk, Birma znowu …, cyt. wyd. 23. R. Ciastoń, Zwrot ku Azji. Strategia militarna USA XXI w., „portal Geopolityka.org”, 2 marca 2012 r., http://www.geopolityka.org/analizy/1354-zwrot-ku-azji-strategia-militarna-usa-xxi-w (dostęp: 25.04.2012). 24. M. Lubina, Wybory…, cyt. wyd., s. 67. 25. Tamże, s. 66. 26. Tenże, Gorzkie łzy Birmy (…), cyt. wyd.

13//ARENA

arena ws.indd 13

2012-07-20 21:33:07


z pewnością, kiedy konieczne stanie się podzielenie profitami płynącymi z otwarcia na Zachód. ASSK powinna więc podjąć próbę stopniowego zbliżenia się do frakcji prezydenta, ale przede wszystkim musi cierpliwie czekać na rozwój wydarzeń, pracując w tym czasie organicznie nad budową zaplecza, hamując jego rewanżystyczne zapędy oraz zręcznie lawirując w przestrzeni oddanej jej łaskawie przez generałów27. Szanse na reformy są bowiem widoczne. Kapitał „u bram” Birma w nagrodę - za dobrze odrobioną, w oczach opinii publicznej - „pracę domową” zadaną przez państwa zachodnie, otrzymała złagodzenie, zawieszenie, bądź zniesienie większości sankcji. W pakiecie „za dobre sprawowanie” pierwszy raz w historii dostała także od ASEAN rotacyjne przewodnictwo w organizacji w 2014 r., a także zaproszenie do rozmów z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (IMF) oraz Bankiem Światowym (IBRD).28 Wydarzenia te mają ogromną wagę, w długookresowej perspektywie pewnie większą niż same kwietniowe wybory. Junta dostrzegłszy swoje „5 minut” też nie próżnuje - upłynniła ostatnio kurs narodowej waluty (kiata) oraz zliberalizowała prawo inwestycyjne, przez co próbuje przyciągnąć zagranicznych inwestorów. Im jednak zachęty nie są potrzebne, już na początku kwietnia stali bowiem z ogromnym kapitałem „u bram” Mjanmy, wiedząc ile wart jest birmański rynek – czekając tylko na znak. Reżim dał sygnał, więc rozpoczęła się „birmańska gorączka złota”.29 Do tej pory terra incognita dla szeroko pojętego kapitału międzynarodowego, dziś staje się areną ekonomicznej rywalizacji między zachodnimi oraz dalekowschodnimi bankami (np. londyński Standard Charted), korporacjami (południowokoreański Samsung) czy koncernami (japońskie Suzuki).30 Nie wolno bowiem zapominać, iż Mianma oprócz ogromnego potencjału ludnościowego, jest także rezerwuarem wielu cennych surowców. Z relacji ludzi odwiedzających Birmę można wyłowić informację, że pogrążone do tej pory w stagnacji oraz marazmie państwo, zaczyna tętnić życiem. Lotniska pracują „pełną parą”, co rusz organizowane są międzynarodowe konferencje o przeróżnej tematyce (począwszy od spraw ekonomicznych, skończywszy na wolności mediów). W miastach, „jak grzyby po deszczu”, pojawiają się reklamy, a uliczni sprzedawcy na każdym kroku próbują zrobić „interes życia”.31 Również w hotelach, szczególnie o wyższym standardzie, wszystkie miejsca są zajęte i trzeba je rezerwować z wyprzedzeniem. To samo tyczy się także tych o niższym standardzie, gdyż jednym z najlepszych

nośników kapitału (oprócz BIZ) są także turyści. A warto wiedzieć, iż Birma jest najnowszym hitem turystycznym i trafia na czołowe miejsca wszystkich rankingów najciekawszych destynacji roku 2012.32 Złota ziemia ciągle roni łzy?33 Prognozy rozwojowe są dla Birmy optymistyczne. Jeśli tylko junta utrzyma obecny kurs liberalizacji, to istnieje wiele fundamentalnych przesłanek zwiastujących w tym kraju wysoki wzrost gospodarczy oraz niewyobrażalnie szybki rozwój przez najbliższe, prawdopodobnie, kilkadziesiąt lat. Niczym niegdyś Tajlandia, stanie też Birma przed groźbą towarzyszącej środkom i inwestycjom zachodnim westernizacji. Ze swoją niezwykle homogeniczną kulturą (bo konserwowaną przez wprowadzoną autarkię), żywym oddaniem ideałom i dogmatom buddyzmu oraz, w wielu regionach, stosunkami społecznymi rodem z czasów przedindustrialnych (wszechobecny agraryzm prowincji) - Birma jest dzisiaj swego rodzaju stopklatką Azji sprzed lat. Szkoda byłoby (ze względu na różnorodność kulturową), gdyby stała się tym, czym dzisiaj jest jej wschodni sąsiad – zokcydentalizowaną i skomercjalizowaną karykaturą oraz przyczółkiem świata zachodniego w regionie. Po raz kolejny niepomierną rolę w obronie tych birmańskich wartości może odegrać religia, która już tyle razy była dla umęczonego społeczeństwa ostoją. Podsumowanie Konkludując, mimo wielu przeobrażeń, które dokonały się na przestrzeni ostatniego półtora roku, a szumnie nazywanych „birmańską drogą do demokracji” zmiany te są jednak „kroplą” w przysłowiowym „morzu potrzeb”. Pełnia władzy wciąż jest w rękach generałów, którzy sprytnie kombinują jakby tu oddać jak najmniej władzy, a dostać jak najwięcej zachodniego kapitału oraz swobody działania na arenie międzynarodowej. Wszystkie kroki, które zostały postawione w tym kierunku przez juntę - były jej świadomą decyzją. Nie wiadomo jaka jest realna siła koterii reformatorów, skupionej wokół cywilnego prezydenta Thein Seina i czy tak naprawdę autorem tej „odwilży” nie jest przypadkiem, będący już na emeryturze, wiekowy Than Shwe. Jeśli w istocie tak jest, to nie możemy być pewni, czy nie zmieni on decyzji, tak jak czynił to wielokrotnie wcześniej, nie wstrzyma liberalizacji i nie cofnie reform, które wciąż są jeszcze częściowo odwracalne. Dwie rzeczy mogą przekonać generałów, żeby utrzymać obecny kurs: zachodnie bogactwa napływające szerokim strumieniem do kraju (a jak wiadomo pieniądze uzależniają) oraz Aung San Suu

27. B. Góralczyk, Birmańska puzzle, portal „mojeopinie.pl”, 8 grudnia 2011 roku, http://www.mojeopinie.pl/prof_goralczyk_birmanska_puzzle,3,1323377435 (dostęp: 27.04.2012). 28. M. Lubina, Birma: radość i rozwaga, portal „mojeopinie.pl”, 4 kwietnia 2012 r., http://www.mojeopinie.pl/birma_radosc_i_rozwaga,3,1333574455 (dostęp: 27.04.2012). 29. ASEAN w zasadzie jest wdzięczne Birmie, że zgodziła się zrezygnować z przewodnictwa, kiedy była jej kolej, a zachód (głównie UE) protestował – teraz trwają dyskusje, czy nie należy „oddać tego gestu”. 30. J. Kurlantzick, Burma gold rush, „Prospect Magazine”, 24 kwietnia 2012 r., http://www.prospectmagazine.co.uk/2012/04/burma-growth-investment-government-election-reform/ (dostęp: 28.04.2012). 31. Tamże. 32. M. Lubina, Interludium. Odwilż birmańska od środka, portal „Centrum Studiów Polska – Azja”, 25 marca 2012 r., http://www.polska-azja.pl/2012/03/25/interludium-%E2%80%9Eodwilz-birmanska%E2%80%9D-od-srodka/ (dostęp: 28.04.2012). 33. M. Klimowicz, Jestem w Birmie, zaraz wracam, blog „Skok w bok blok – przeprowadzka do Tajlandii”, 6 kwietnia 2012 r., http://skokwbokblog.com/przygotowania/jestem-w-birmie-zaraz-wracam/ (dostęp: 28.04.2012).

14//arena

arena ws.indd 14

2012-07-20 21:33:07


Kyi. To na barkach tej drobnej 66-letniej noblistki spoczywa „oddolne drążenie autorytarnej skały”. Obecnie, żeby mieć coś do powiedzenia, musi ona jednak jak inne, wielkie kobiety, które parały się polityką w krajach azjatyckich, dla przykładu: Benazir Bhutto (Pakistan), Sirimavo Bandaranaike (Sri Lanka), czy Sheikh Hasina Wajed (Bangledesz) - prowadzić zręczną grę z wojskowymi. Musi także czekać, ale tego zdążyła się nauczyć, spędziwszy ostatnie 16 lat w areszcie domowym.34 Birma („Złota ziemia”) już nie płacze, większość społeczeństwa cieszy się, gdyż w końcu ma przynajmniej nadzieję na realną zmianę. W końcu wyrwali się spod buta armii, podobnie jednak jak Aung San Suu Kyi, ciągle pozostają jednak w cieniu i na łasce Tatmadaw. Miejmy nadzieję, że powtórzy się scenariusz z innych azjatyckich krajów, a junta odrzuci politykę opresji wobec społeczeństwa na rzecz budowy, jeśli nie prawdziwej, to przynajmniej tzw. „nieliberalnej demokracji”.35

BIBLIOGRAFIA: 1. Dokumenty: - Agreement between the Republic of India and the People’s Republic of China on trade and intercourse between Tibet region of China and India. Signed at Peking, on 29 April 1954. [w:] http://treaties.un.org/doc/publication/unts/volume%20299/ v299.pdf (dostęp: 24.04.2012) - Constitution of the Republic of the Myanmar (2008), September 2008. [w:] http://www.birma-polska.org/pliki/Myanmar_ Constitution_102008.pdf (dostęp: 24.04.2012); 2. Monografie i opracowania: - Góralczyk B., Złota ziemia roni łzy. Esej birmański, Wydawnictwo Rambler, Warszawa 2010; - Jelonek A.W., W stronę nieliberalnej demokracji. Szkice z antropologii politycznej Azji Południowo – Wschodniej, Wydawnictwo naukowe Scholar, Warszawa 2002; 3. Prasa, czasopisma oraz analizy: - AIIA Policy Commentary, Democracy and Discontent: The 2010 Elections in Myanmar, “Australian Institute of Foreign Affairs 2010”; - Kugiel P., Mjanma – perspektywy demokratyzacji, „Biuletyn Polskiego Instytytu Spraw Międzynarodowych”, nr 11(876), 2 lutego 2012 r.;

- Lubina M., Wybory generała, „Wprost”, nr 14/2012 (1520); - Szczudlik-Tatar J., Polityka Chin wobec Mjanmy, „Biuletyn Polskiego Instytytu Spraw Międzynarodowych”, nr 21(886), 29 lutego 2012 r.; - Szostkiewicz A., Winiecki J., Nowe szaty generałów, „Polityka”, nr 11 (2850); 4. Źródła internetowe: - „BBC News”, http://www.bbc.co.uk/news/ - blog „Centrum Inicjatyw Międzynarodowych”, http://blogcim. wordpress.com/ - “Carnagie Endowment for International Peace”, http:// carnegieendowment.org/ - Instytut Sobieskiego, http://www.sobieski.org.pl/ - Klimowicz M., Jestem w Birmie, zaraz wracam, blog „Skok w bok blok – przeprowadzka do Tajlandii”, 6 kwietnia 2012 r., http://skokwbokblog.com/przygotowania/jestem-w-birmiezaraz-wracam/ (dostęp: 28.04.2012); - Kotowicz J., Gra z generałami, „Onet.pl”, 14 lutego 2012 r., http://tygodnik.onet.pl/31,0,73581,gra_zgeneralami,artykul. html (dostęp: 23.04.2012). - Kurlantzick J., Burma gold rush, „Prospect Magazine”, 24 kwietnia 2012 r., http://www.prospectmagazine.co.uk/2012/04/ burma-growth-investment-government-election-reform/ (dostęp: 28.04.2012); - Legislative Elections of 7 November 2010, „Adam’s Carr Election Archive”, http://psephos.adam-carr.net/countries/b/ burma/burma2010.txt (dostęp: 24.04.2012); - Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej, http://www.msz.gov.pl - Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, http://www.pism.pl/ - portal „Centrum Studiów Polska-Azja”, http://www.polska-azja. pl/ - portal „Geopolityka”, http://www.geopolityka.org/ - portal „Mojeopinie.pl”, http://www.mojeopinie.pl/ portal “Obserwator Finansowy”, http://www. Obserwatorfinansowy.pl/ portal „Stosunki Miedzynarodowe”, http://www. stosunkimiedzynarodowe.info/ - portal „Solidarność Polsko-Birmańska”, http://www.birmapolska.org/ - „Rzeczpospolita”, http://www.rp.pl - “The Irrawady Magazine. Burma, Myanmar News”, http://www. irrawaddy.org/ - Tonkin D., The 1990 Elections in Myanmar (Burma). Broken Promises or a failure of communications?, “ibiblio.org”, 23 marca 2004 r., http://www.ibiblio.org/obl/docs/DT-Elections.html (dostęp: 23.04.2012);

34. M. Lubina, Gorzkie łzy… cyt. wyd. 35. Tenże, Birma: radość… cyt. wyd. 36. A.W. Jelonek, W stronę nieliberalnej demokracji. Szkice z antropologii politycznej Azji Południowo-Wschodniej, Warszawa 2002, s.70.

15//ARENA

arena ws.indd 15

2012-07-20 21:33:07


Dzieci wojny - wyzwanie dla współczesnej polityki Birmy OD 1962 ROKU BIRMĄ NIEPODZIELNIE RZĄDZIŁA JUNTA WOJSKOWA. SYTUACJA ULEGŁA ZMIANIE W OSTATNICH LATACH: W 2010 ROKU ODBYŁY SIĘ WYBORY PARLAMENTARNE, W KTÓRYCH ZWYCIĘŻYŁA PARTIA REPREZENTUJĄCA RZĄDY WOJSKOWE USDP (UNION SOLIDARITY AND DEVELOPMENT PARTY). BRAK DEMOKRATYCZNYCH STANDARDÓW OPROTESTOWAŁO ONZ, WYNIKI JEDNAK NIE ULEGŁY ZMIANIE. ROK PO WYBORACH, W LUTYM PREZYDENTEM BIRMY ZOSTAŁ THEIN SEIN (BYŁY GENERAŁ). OD MOMENTU ROZPOCZĘCIA JEGO RZĄDÓW MOŻNA ZAUWAŻYĆ ZNACZNE ZMIANY W POLITYCE TEGO KRAJU. OD NIEDAWNA MOŻNA NAWET MÓWIĆ O BIRMAŃSKIEJ ODWILŻY. WYPUSZCZONO CZĘŚĆ WIĘŹNIÓW POLITYCZNYCH, ZAKOŃCZYŁY SIĘ NIEKTÓRE KONFLIKTY Z MNIEJSZOŚCIAMI ETNICZNYMI I ZEZWOLONO NA DZIAŁANIE CZERWONEGO KRZYŻA. WCIĄŻ JEDNAK PRZED BIRMĄ DŁUGA DROGA DO DEMOKRACJI. JEDNYM Z ISTOTNYCH PROBLEMÓW TEGO KRAJU JEST KWESTIA TZW. DZIECI WOJNY CZYLI DZIECIŻOŁNIERZY.1 WEDŁUG STATYSTYK HUMAN RIGHT’S WATCH BIRMA POSIADA NAJWIĘKSZĄ ILOŚĆ TAKICH OSÓB NA ŚWIECIE, ICH LICZBA MOŻE SIĘGAĆ AŻ 100 TYSIĘCY.2 PONIŻEJ OPISAŁEM TRZY SIŁY ZBROJNE, KTÓRE WCIELAJĄ W SWOJE SZEREGI NIELETNICH OBYWATELI. ROMAN HUSARSKI I. Przede wszystkim Tatmadaw, czyli birmańska junta wojskowa oficjalnie rekrutuje dzieci. W armii minimalny wiek żołnierza to 16 lat, jednakże na terenie Birmy można znaleźć wiele obozów, w których przebywają dużo młodsi.1 Dla uniknięcia problemów, wiek fałszowany jest w dokumentach. Większość dzieci wcielana jest do obozów szkoleniowych pod przymusem. Porwania zdarzają się najczęściej w wioskach mniejszości etnicznych (niektóre źródła mówią nawet o czterolatkach2), ale czasem i na ulicach dużych miast. Głównym powodem uprowadzeń są pieniądze, które od przełożonych otrzymują żołnierze za przyprowadzenie każdego nowego rekruta.3 Karen Human Rights Group opisuje przypadek chłopca, który został porwany w Rangunie i sprzedany za 20000 kyatów (ok. 18$) do wojskowego obozu.4 Rodzice do dziś nie wiedzą, co się z nim stało i gdzie się znajduje. Dezerterzy opowiadają o okrutnym rygorze w wojskowych obozach treningowych. Dowódcy wymagają bezwzględnego posłuszeństwa. Bicie a nawet tortury są na porządku dziennym.5 Metody adaptowania nowych żołnierzy do rygoru wojskowego stosowane przez juntę, mogą przypominać te stosowane przez Czerwonych Khmerów czy Tamilskie Tygrysy. W obozach najmłodsi wkraczają w świat przemocy. Po przekroczeniu obozowej bramy,

rozstają się z dzieciństwem raz na zawsze. Trudno o dokładne statystyki, ale opierając się na relacjach uciekinierów można wywnioskować, że trenujący to osoby młode, wielu z nich nie ukończyło 15 roku życia. Teoretycznie wojsko za służbę powinno wypłacać rekrutom 15.000 kyatów na miesiąc (ok. 14$), w rzeczywistości dobrze jest, jeśli w ogóle coś otrzymają.6 W raporcie Human Right Watch „My Gun Was As Tall As Me” można przeczytać wypowiedź jednego z żołnierzy na temat pierwszej odbytej walki. Chłopiec został zwerbowany w wieku 11 lat: „za bardzo się bałem by patrzeć. Położyłem się na ziemi i strzelałem w powietrze”.7 Mając 14 lat przeżył ponad 20 potyczek. Strach minął, pozostało naciskanie za spust. Młodych żołnierzy szybko angażuje się w działania wojenne. Warto też dodać, że w Birmie istnieją też kobiece obozy treningowe, choć jest ich zdecydowanie mniej.8 Ilość dzieci wojny obecnych w armii junty wzrosła, zwłaszcza w ostatnich latach. Spowodowała to „szafranowa rewolucja” w 2007 roku, podczas której padł rozkaz strzelania do mnichów. Traktowani są oni w Birmie - buddyjskim kraju - jak święci. Po tych wydarzeniach ilość powołań do armii zauważalnie spadła, nasiliło się również zjawisko dezercji (choć wciąż pozostaje na niewielkim poziomie). Braki

1. Dzieckiem, w myśl międzynarodowych postanowień, jest każda osoba, która nie ukończyła 18 roku życia. 2. Burma: World’s Highest Number of Child Soldiers [online], Human Rights Watch, 2002, aktualizacja 17.10.2002, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://www.hrw.org/news/2002/10/15/burma-worlds-highest-number-child-soldiers. 3. Gumaer Steve, Burma’s War on Children, Partners Magazine, 2007, Fourth Quarter, s. 14. 4. Ibidem. 5. HURFOM, Drugs problem in Burma and Drug Trafficking in Mon Areas, [online], Rehmonnya, 2008, aktualizacja 01.09.2008, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://rehmonnya.org/archives/254. 6. Mistreatment and child soldiers in the Burma Army: interviews with SPDC deserters [online], Karen Human Rights Group, 2009, aktualizacja 03.08.2009, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://www. khrg.org/khrg2009/khrg09b4.pdf s. 5. 7. Heppner Kevin, Becker Jo, My gun was tall as me, New York, Human Rights Watch, 2002 s. 3-7.

16//arena

arena ws.indd 16

2012-07-20 21:33:07


wyrównywano dziećmi.9 Na przestrzeni swoich rządów, armia stale się powiększała. Dziś posiada ok. 400 000 tysięcy żołnierzy, z czego nawet co piąty może być nieletni. II. Drugą siłą wojskową, która wykorzystuje dzieci do celów wojennych, są mniejszości etniczne. Junta wojskowa ma z nimi problem niemal od początku uzyskania niepodległości uzyskanej w 1948 roku. Birma jest jednym z najbardziej zróżnicowanych kulturowo krajów świata, a ani junta, ani zbrojne mniejszości nie unikają konfliktów. Mniejszości etniczne są jednak zbyt podzielone i nigdy nie potrafiły się sprzymierzyć we wspólnej walce. Nie zmienia to faktu, że konflikt, choć obecnie osłabiony, wciąż trwa. Za taki stan rzeczy odpowiada w znacznej mierze polityka junty. „W ciągu dziesięciu lat wszyscy Kareni zostaną zabici. Jeśli ktoś będzie chciał zobaczyć Karenów, to uda się do muzeum w Rangunie” – to słowa, które na temat jednej z mniejszości etnicznych miał wypowiedzieć Generał Ket Sein w 1992.10 Innym razem pewien duński badacz, po swoim pobycie w Birmie, powiedział: „Być Karenem w tym kraju to znaczy być prześladowanym”.11 Szowinistyczne nastawienie birmańskiego rządu sprawiło, że większość mniejszości etnicznych poczuła się zagrożona. Nie bez powodu na granicy z Tajlandią i Bangladeszem znajdują się przepełnione obozy dla uchodźców. Choć warunki w nich nie są komfortowe, to nikt nie musi się obawiać o swoje życie. Ci, którzy nie chcieli uciekać, chwycili za broń. Często całe rodziny, a także najmłodsi. Większa część budżetu państwa idzie właśnie na wojsko, ale ciężkie warunki atmosferyczne, tereny pokryte dżunglą, brak asfaltowych dróg i elektryczności służą bojownikom o wolność. Nie mogąc doprowadzić do bezpośredniej walki, od lat junta wyżywa się na wieśniakach, którzy mogliby wspierać partyzantów. Palenie wsi, przesiedlenia, gwałty to typowe metody wojskowych. Według „Human Right Watch”, w samym 2007 roku miejsce zamieszkania zmieniło ponad pół miliona osób.12 Najbardziej znanym kuriozum dotyczącym dzieci wojny w Birmie jest partyzancka grupa chrześcijańskich Karenów „Armia Boga” (God’s Army). Grupa działała pomiędzy 1990 a 2000 rokiem. Powstała, gdy Birmańskie władze budowały gazociąg. Wojsko zmuszało mieszkających na tych terenach Karenów do pracy jako tragarzy i do budowy baz zaopatrzeniowych. Masowo gwałcono kobiety. Kareni byli traktowani jak podludzie, żołnierze nie mieli skrupułów przed ich zabijaniem. Partyzanci

zasłynęli jednak dopiero w 1997 roku, gdy władzę nad grupą przejęła para bliźniaków – John i Luther Htoo.13 Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mieli wtedy po dziewięć lat. Według legendy, do partyzantów przyprowadził braci pastor, mówiąc, że zostali dotknięci przez Boga i doprowadzą do powstania państwa Karenów. Po udanej obronie lokalnej wsi, „Armia Boga” przeżyła rozrost, głównie o ludzi w podobnym wieku co liderzy. Liczba partyzantów prawdopodobnie nie przekroczyła 600 osób. Partyzanci w swoich szeregach mieli twarde reguły. Zachowywali abstynencję seksualną, nie pili alkoholu, nie jedli mięsa i nie rozstawali się z Biblią. Za to większość z nich paliła ręcznie skręcane cygara cheeroot. Grupa wierzyła w nadnaturalne moce bliźniaków. Miały się ich nie tykać kule, a miny same usuwały się im spod stóp. Ponoć potrafili zabić samą koncentracją i towarzyszyła im armia duchów.14 W 2000 roku grupa zaatakowała ambasadę Birmy w Bangkoku. Po tym incydencie, Tajlandia włączyła się do działań przeciw „Armii Boga”. Partyzanci zostali rozgromieni w swojej siedzibie, bliźniakom udało się jednak zbiec.15 Rok później wraz z pozostałą garstką bojowników, oddali się w ręce tajskiej władzy. Chłopcy mówili, że mają już dość walki i chcą założyć rodziny. Wyrazili też chęć nauki, obaj byli niepiśmienni. Na pamięć znali różne cytaty z Biblii, którą czytał im ich ochroniarz „Rambo”. Dość trafny pseudonim, patrząc na siły, z którymi przyszło im się mierzyć. Bracia Htoo mieli wtedy po 13 lat. Ostatecznie zamieszkali w tajskim obozie dla uchodźców. John nie potrafił się jednak pogodzić z przeszłością. Opowiadał, że nie może zapuścić korzeni z powodu podległych mu ludzi, którzy zostali w Birmie. W 2006 „New Light of Myanmar”, głównej rządowej gazecie birmańskich władz, obwieszczono, że Johny Htoo i dziewięciu innych członków Armii Boga oddali się w ręce junty.16 W tym momencie pojawia się wiele pytań bez odpowiedzi. Dlaczego John miałby to zrobić? Wolał więzienie junty od obozu uchodźców? Wątpliwe. Najprawdopodobniej został złapany wraz z towarzyszami, niedługo po przekroczeniu granicy. Birmańskie władze wolały obwieścić o jego rzekomym poddaniu się, by skłonić innych partyzantów do podjęcia podobnych kroków. Jak było naprawdę, nie wiadomo. John Htoo oddał się w ręce Junty w wieku 18 lat. Nie ma informacji, w którym wiezieniu się znajduje i czy w ogóle jeszcze żyje. Luther Htoo założył rodzinę i do dziś żyje w Tajlandii. Historia braci Htoo pokazuje, jak wojna potrafi zawładnąć młodymi umysłami, które tak łatwo podać indoktrynacji. Choć w styczniu 2012 roku Kareni podpisali traktat pokojowy z rządem (koniec najdłuższej partyzanckiej wojny świata!), to wciąż

8. Mistreatment and child soldiers in the Burma Army: interviews with SPDC deserters [online], Karen Human Rights Group, 2009, aktualizacja 03.08.2009, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://www. khrg.org/khrg2009/khrg09b4.pdf s. 4. 9. Heppner Kevin, Becker Jo, My gun was tall as me, New York, Human Rights Watch, 2002 s. 14. 10. Heppner Kevin, Mathieson David, Sold to Be Soldiers [online], Human Rights Watch, 2007, aktualizacja 31.10.2007, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://www.hrw.org/node/10621/section/12 s. 8. 11. Child Soldiers, [online], U.S. Campaign For Burma, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://uscampaignforburma.org/learn-about-burma/attacks-eastern-burma/child-soldiers/. 12. Gumaer Steve, Burma’s War on Children, Partners Magazine, 2007, Fourth Quarter s. 3. 13. Góralczyk Bogdan, Złota Ziemia Roni Łzy – Esej Birmański, Warszawa, Rambler, 2010 s. 233. 14. Burma: Army Attacks Displace Hundreds of Thousands [online], Human Rights Watch, 2007, aktualizacja 26.10.2007, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://www.hrw.org/news/2007/10/24/burma-army-attacks-displace-hundreds-thousands. 15. O’Kane Maggie, Two little boys [online], The Guardian, 2000, aktualizacja 27.07.2000, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://www.guardian.co.uk/g2/story/0,3604,347432,00.html. 16. Taisamyone, Not a child Anymore: Johnny Htoo has come of age [online], aktualizacja 31.07.2006, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://burmadigest.wordpress.com/2006/07/31/not-a-child-anymore-johnny-htoo-has-come-of-age/.

17//ARENA

arena ws.indd 17

2012-07-20 21:33:08


wiele mniejszości etnicznych walczy, a wśród nich są dzieci. Obecnie wojnę z birmańską juntą toczą Monowie, plemię Wa, Kareni i Shanowie. Choć zbrojne ugrupowanie tych ostatnich „Shan State Army”, podpisało memoriał z organizacją International Operations Centre for Children (IOCC), w którym zobowiązali się do rezygnacji z werbowania dzieci w swoje szeregi17, sam fakt podjęcia takiego zobowiązania przez Shanów jest pokrzepiający i daje nadzieję na zakończenie tego procederu. III. Trzecia, ostatnia siła wykorzystująca dzieci militarnie to kartele narkotykowe. W latach 80. w Ameryce 60% heroiny pochodziło właśnie z Birmy.18 Pomimo tego, że kilku baronów narkotykowych przeszło na emeryturę, problem pozostał wciąż aktualny. Dopóki jest podaż, to znajdą się tacy, których będą kusiły szybkie pieniądze. Produkcją i przemytem częściowo zajmują się mniejszości etniczne, które w ten sposób zarabiają na broń i utrzymanie. Większość karteli narkotykowych pozbawiona jest jednak ideologii i często zarządzana jest przez imigrantów z Chin. Jeden z najsłynniejszych baronów narkotykowych Khun Sa pochodził z Yunnanu (południowa prowincja Chin), a w młodości służył w Kuomintangu. Dziś najwięcej narkotyków produkuje się w stanie Wa. Od lat 80. trochę się zmieniło. Metamfetamina i amfetamina ze względu na tanie koszty produkcji, zepchnęły heroinę na dalszy plan.19 Światowym producentem opium jest dziś Afganistan.20 Również najwięksi baronowie narkotykowi przeszli na emeryturę, płacąc czasem spore pieniądze za zapewnienie sobie bezkarności. Oficjalnie junta zwalcza narkotyki. Ogłoszono nawet, że do 2014 roku kraj będzie wolny od jakichkolwiek nielegalnych substancji. Jednak nieraz władze przymykały oczy na ten rodzaj przestępczości, na którym też zarabiają. Wiele tropów wskazuje, że przynajmniej część armii jest mocno zaangażowana w przemyt narkotyków. Junta stoi na stanowisku, że problem dzieci-żołnierzy nie istnieje, a w kraju panuje pokój.21 Birmańskie władze niejednokrotnie opisywały jednak rzeczywistość na własny sposób, przykładem mogą być wybory z 27 maja 1990 roku, które z powodu przegranej, rządzący nie uznali.22 Dziś dzieci wykorzystywane są przez wszystkie strony konfliktu. Nieletnimi łatwo jest manipulować i sprawować nad nimi kontrolę. Są niedrodzy w utrzymaniu, a szybcy i zdeterminowani. Nic dziwnego również, że wśród grup najbardziej zagrożonych przemocą, przestępczością i przymusowym

wcielaniem do armii można zobaczyć dzieci. Walczy cały naród. Należy dodać, że prawa dziecka są dla Birmy nowością i ciężko jest niektórym je zrozumieć. W kraju tym, w momencie kiedy osoba zaczynała chodzić, rozpoczynała też pomoc starszym. U takich mniejszości etnicznych, jak Wa czy Kachinowie, naturalnym porządkiem rzeczy jest, że gdy ojciec chwyta za broń, to syn, jeśli tylko potrafi, również to robi. Jednakże, jeśli Birma chce zacząć uchodzić w świecie za państwo demokratyczne, problem dzieci wojny musi zostać rozwiązany. Bibliografia:

Aung San Suu Kyi, Letters from burma, London, Penguin Books, 1995 Burma: Army Attacks Displace Hundreds of Thousands [online], Human Rights Watch, 2007, aktualizacja 26.10.2007, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://www.hrw.org/news/2007/10/24/ burma-army-attacks-displace-hundreds-thousands Burma: World’s Highest Number of Child Soldiers [online], Human Rights Watch, 2002, aktualizacja 17.10.2002, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://www.hrw.org/news/2002/10/15/ burma-worlds-highest-number-child-soldiers Child Soldiers, [online], U.S. Campaign For Burma, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://uscampaignforburma.org/learn-about-burma/attacks-eastern-burma/child-soldiers/ Charney W. Michael, A History of Modern Burma, Cambridge, Cambridge Uniwersity Press, 2009 Delang O. Claudio, Suffering in Silence – The Human Rights Nightmare of the Karen People of Burma, Parkland, Uniwersal Publishers, 2000 Doherty Ben, Drug smuggling into Thailand soars ahead of Burma elections, [online], The Guardian, aktualizacja 21.06.2010, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://www.guardian.co.uk/ world/2010/jun/21/drug-smuggling-thailand-burma-elections Giełżyński Wojciech, Opiumowa Dżungla, Warszawa, Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, 1989 Gumaer Steve, Burma’s War on Children, Partners Magazine, 2007, Fourth Quarter Góralczyk Bogdan, Złota Ziemia Roni Łzy – Esej Birmański, Warszawa, Rambler, 2010 HURFOM, Drugs problem in Burma and Drug Trafficking in Mon Areas, [online], Rehmonnya, 2008, aktualizacja 01.09.2008, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://rehmonnya.org/ archives/254 Heppner Kevin, Becker Jo, My gun was tall as me, New York, Human Rights Watch, 2002 Heppner Kevin, Mathieson David, Sold to Be Soldiers [online], Human Rights Watch, 2007, aktualizacja 31.10.2007, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://www.hrw.org/node/10621/section/12 Lubina Michał, Wybory Generała, Wprost, nr. 14, 2012, s. 66-67 Mistreatment and child soldiers in the Burma Army: interviews with SPDC deserters [online], Karen Human Rights Group, 2009, aktualizacja 03.08.2009, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://www.khrg.org/khrg2009/khrg09b4.pdf O’Kane Maggie, Two little boys [online], The Guardian, 2000, aktualizacja 27.07.2000, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://www.guardian.co.uk/g2/story/0,3604,347432,00.html Saw Yan Naing, Kachin Children in War Trauma: Burma Rights Commission [online], aktualizacja 14.12.2011, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://www2.irrawaddy.org/article. php?art_id=22652 Taisamyone, Not a child Anymore: Johnny Htoo has come of age [online], aktualizacja 31.07.2006, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://burmadigest.wordpress.com/2006/07/31/not-a-childanymore-johnny-htoo-has-come-of-age/ Tran Mark, Burma rebels vow to stop using child soldiers [online], The Guardian, 2009, aktualizacja 07.06.2009, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://www.guardian.co.uk/world/2009/ jul/07/burma-rebels-child-soldiers-vow

17. Tamże. 18. Tamże. 19. Tran Mark, Burma rebels vow to stop using child soldiers [online], The Guardian, 2009, aktualizacja 07.06.2009, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://www.guardian.co.uk/world/2009/jul/07/ burma-rebels-child-soldiers-vow. 20. HURFOM, Drugs problem in Burma and Drug Trafficking in Mon Areas, [online], Rehmonnya, 2008, aktualizacja 01.09.2008, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://rehmonnya.org/archives/254. 21. Doherty Ben, Drug smuggling into Thailand soars ahead of Burma elections, [online], The Guardian, aktualizacja 21.06.2010, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://www.guardian.co.uk/ world/2010/jun/21/drug-smuggling-thailand-burma-elections. 22. HURFOM, Drugs problem in Burma and Drug Trafficking in Mon Areas, [online], Rehmonnya, 2008, aktualizacja 01.09.2008, [dostęp: 23 kwiecień 2012], Dostępny w Internecie: http://rehmonnya.org/archives/254. 23. Gumaer Steve, Burma’s War on Children, Partners Magazine, 2007, Fourth Quarter. 24. Góralczyk Bogdan, Złota Ziemia Roni Łzy – Esej Birmański, Warszawa, Rambler, 2010 s. 224.

18//arena

arena ws.indd 18

2012-07-20 21:33:08


Kolonializm Imperium Brytyjskiego na Dalekim Wschodzie KRAJ O POWIERZCHNI NIECAŁYCH 250 TYS. KILOMETRÓW, STWORZYŁ ZAMORSKIE IMPERIUM, KTÓRE W SZCZYTOWYM MOMENCIE ROZWOJU ZRZESZAŁO ¼ ŚWIATOWEJ LUDNOŚCI. ANGLIA STAŁA SIĘ NAJWIĘKSZYM I NAJTRWALSZYM KRÓLESTWEM W DZIEJACH ŚWIATA, NAJPOTĘŻNIEJSZĄ SIŁĄ POLITYCZNĄ I EKONOMICZNĄ, KTÓREJ WALUTA (FUNT SZTERLING) BYŁA ŚRODKIEM PŁATNICZYM PEWNIEJSZYM NAWET OD ZŁOTA. TA POTĘGA W DUŻEJ MIERZE OPARTA ZOSTAŁA NA EKONOMICZNYM I POLITYCZNYM WYKORZYSTANIU KRAJÓW DALEKIEGO WSCHODU. KLAUDIA GWIZDAŁA ISTOTA KOLONIALIZMU Kolonializm to usankcjonowany prawnie proces opanowywania nowych, zamorskich terenów przez mocarstwa, w celu późniejszego utrzymania ich w politycznej, ekonomicznej i kulturowej zależności. Proces zapoczątkowany przez układ z Tordesillas (1494), doprowadził na przestrzeni wieków do uzależnienia od państw europejskich większej części globu. Największą metropolią, której tereny zamorskie zamieszkiwało ok. 400-500 mln ludzi1, była Wielka Brytania. Jej posiadłości rozciągały się na wszystkich kontynentach, co znalazło wyraz w określeniu „imperium nigdy niezachodzącego słońca”. W rejonie Dalekiego Wschodu Anglia panowała nad wieloma państwami – Birmą, Malajami, Borneo, archipelagami Oceanu Indyjskiego, większością Półwyspu Indyjskiego i znaczną częścią Chin. Tam też polityka kolonialna doprowadziła do kolosalnych zmian w historii, kulturze, gospodarce i mentalności podbitych społeczeństw. DLACZEGO EUROPA? DLACZEGO AZJA? Zauważyć można, iż (zarówno historycznie, jak i obecnie) cywilizacja europejska postrzega siebie jako najbardziej rozwiniętą, lepszą i górującą nad innymi. Szczególnie objawiało się to w działaniach Zjednoczonego Królestwa. Głosami prasy, polityków, autorytetów kulturalnych i religijnych wykreowana została idea misji Brytyjczyków. Przekonywano, iż podbijane tereny są niejako „przeniesione w czasie”, a tamtejsze społeczeństwa znajdują się na tym poziomie rozwoju, w jakim Europejczycy byli przed setkami, czy nawet tysiącami lat. Z tej perspektywy mieli oni obowiązek podzielić się swoimi nowoczesnymi

osiągnięciami, wyższą kulturą i wzorcami politycznospołecznymi, a w interesie owych ludów jest poddanie się kontroli.2 Jak pisał Kipling, było to „brzemię białego człowieka”, któremu tylko Brytyjczycy, jako najdoskonalszy z narodów, byli w stanie sprostać.3 Tezę tę podchwyciła prasa, streszczając w „trzy c”: christianity, civilisation, i commerce.4 Można tu dopatrywać się również elementów rasizmu – wszyscy nie-Europejczycy byli z natury gorsi, barbarzyńscy, opóźnieni umysłowo i cywilizacyjnie. W tym ujęciu kolonizacja była naturalnym, wyprowadzonym z teorii darwinizmu społecznego procesem podboju państw gorszych przez państwa lepsze, otrzymywała legitymizację społeczeństwa. Domniemany rozwój powinien koniecznie odbywać się na drodze, wyznaczonej przez historię Europy bez uwzględnienia różnic religijnych czy kulturowych. Każdy sprzeciw traktowany był jako bezsensowny bunt przeciw nowoczesności, który należało tłumić wszelkimi sposobami.5 Rozwój idei kolonializmu w Europie rozpoczął się w XVI wieku. Początek historii ekspansji angielskiej w Indiach daje Kampania Wschodnioindyjska.6 To, co początkowe poszerzanie wpływów handlowych, bardzo szybko utraciło swój ekonomiczny charakter. Kampania stała się ona instytucją politycznowojskową, posiadającą własne oddziały do obrony tworzących się fortów i faktorii, w których osiedlali się angielscy kupcy. Kampania stał się nośnikiem brytyjskiego zwierzchnictwa – poprzez zawieranie umów subsydialnych z lokalnymi księstwami ograniczała ich suwerenność.7 Najjaskrawszym przykładem jest zrzeknięcie się suwerennych praw na terenie Bengalu (np. poboru podatków) przez Wielkiego Mogoła w 1765 roku.8 W owym czasie

1. Stan z początku XX wieku. 2. Tenże, Polityka zagraniczna Wielkiej Brytanii, Lublin 2001. 3. M. Gawrycki, A. Szeptycki, Podporządkowanie – niedorozwój – wyobcowanie. Postkolonializm a stosunki międzynarodowe, str. 27. 4. A. Chwalba, Historia powszechna XIX wieku, Warszawa 2008, s. 535. 5. M.F. Gawrycki, A. Szeptycki, dz. cyt. str. 17. 6. Kompania Wschodnioindyjska- jedna z odmian kompanii handlowych, stowarzyszenia kupców organizowane gł. w celu prowadzenia handlu zagranicznego ,do XVII w. z reguły w formie spółek akcyjnych, rozpowszechnione zwłaszcza w zach. Europie. Kompania ta trudniła się zwłaszcza handlem niewolnikami. 7. M.F. Gawrycki, A. Szeptycki, dz. cyt., str. 22. 8. A. Chwalba, dz. cyt., str. 543.

19//ARENA

arena ws.indd 19

2012-07-20 21:33:08


dawna świetność tej najpotężniejszej indyjskiej dynastii, znacząco podupadła. Przyczyną łatwego zagarnięcia pozostałych terenów była napięta sytuacja wewnętrzna na subkontynencie – liczne były spory między pozostałymi maharadżami, zaś podziały społeczne bardzo głębokie. W 1803 roku zajęte zostały Delhi oraz Cejlon, w 1846 roku ostatecznie zaś opanowano Pendżab, północną prowincję Indii silnie bronioną przez Sikhów.9 Wspomniałam wcześniej o wyjątkowym poczuciu wyższości Europejczyków. Podobne, a być może nawet bardziej skrajne mniemanie o sobie mieli również Chińczycy. Jego źródłem była odwieczna polityka izolacji – cywilizacja chińska ma swoje korzenie w zamierzchłej przeszłości, nigdy nie rozwinęła jednak bliskich kontaktów ze światem zewnętrznym. Wszystko, co pozostawało poza granicami Wielkiego Muru, było dla Chińczyków obce, dzikie i barbarzyńskie. Trwali w poczuciu wyższości wypływającym z ignorancji, przedstawiając siebie jako wzór wszelkich cnót, a swoje państwo uważając za centrum wszechświata (Państwo Środka). Nie zadali sobie trudu poznania i zrozumienia coraz częściej przypływających na ich tereny Europejczyków, lekceważąco podchodząc do nich samych i ich kultury – zamorskie maniery uważali za gorszące i prostackie, ubiór przybyszów uważali za „zwierzęcy”. Domagali się hołdów dla słabnącego cesarza od przedstawicieli potężnych europejskich imperiów, zaś brytyjską dynastię uznawali za „dalekich europejskich lenników”.10 Ich wiara w siłę własnego państwa i kultury uległa bolesnej weryfikacji w XIX w., który wymusił otwarcie cesarstwa na obce wpływy, a dumny naród rzucił na kolana. Wielka Brytania była tylko jednym z wielu aktorów, który wkroczył wtedy na chińską scenę polityczną. Swoimi działaniami jednak w znaczący sposób przyczyniła się do upadku dawnego kolosa. ROZWÓJ EKSPANSJI BRYTYJSKIEJ W XIX W. Przez znaczną część XIX wieku Anglia pozostawała gigantem przemysłowym, przodującym w handlu, produkcji, rozwoju gospodarczym. Jednak ta pozycja okazała się niestała, kiedy hegemonii brytyjskiej zaczęły zagrażać coraz prężniej rozwijające się gospodarki Stanów Zjednoczonych i Niemiec. Ratunku postanowiono szukać w nasileniu ekspansji terytorialnej – w latach 1860-1900 obszar brytyjskich posiadłości zamorskich wzrósł blisko pięciokrotnie.11 Znaczna część nowych posiadłości znalazła się na Dalekim Wschodzie. Na początku XIX wieku 3/5 Półwyspu Indyjskiego

zostało opanowane przez Brytyjczyków, a pozostałe 2/5 dzieliły między siebie formalnie niezależne państewka, ale pozostające pod wpływami Anglii. Zajęte terytoria w 1858 roku stały się integralną częścią Korony. Królowa Wiktoria otrzymawszy tytuł cesarzowej Indii, stała się zwierzchniczką wszystkich książąt i zarządców indyjskich, a jej władza wyrażała się w osobie wicekróla (pierwszym z nich został Charles Canning).12 Mocniej walczono o wpływy również w Chinach. DALEKI WSCHÓD GŁÓWNYM POTĘGI IMPERIUM?

ŹRÓDŁEM

Wielka Brytania na zajętych lub kontrolowanych przez siebie terenach prowadziła szeroko zakrojoną eksploatacje, którą można postrzegać w kilku głównych aspektach. Prowadziła ona również do destabilizacji gospodarczej i politycznej regionu, stając się kanwą konfliktów zbrojnych. 1) Pozyskanie nowych rynków zbytu i przywilejów handlowych Wiek XIX to początki rewolucji przemysłowej – z powodu niespotykanego wcześniej rozwoju możliwości produkcyjnych, wzrastała liczba nadwyżek towarowych. Zaistniała pilna potrzeba znalezienia nowych rynków w celu ich zagospodarowania. Nasilająca się w tym samym czasie konkurencja między wysoko uprzemysłowionymi państwami europejskimi (Niemcy, Holandia, Anglia, Francja) doprowadziła, z jednej strony do wzrostu merkantylizmu dla obrony krajowych rynków przed zalewem zagranicznych towarów, a z drugiej, do zwiększenia penetracji rynków peryferyjnych, takich jak Chiny. Zamieszkiwane przez ok. 250-milionową populację cesarstwo były potencjalnie wielkim i chłonnym rynkiem zbytu dla towarów brytyjskich. Do tej pory jednak stosunki handlowe między tymi krajami były niekorzystne dla Wielkiej Brytanii – w wymianie handlowej przeważał eksport towarów chińskich (np. herbata – w 1830 roku jej import z Chin sięgał 360 tys. skrzyń13) opłacanych srebrem, cesarstwo natomiast prawie niczego nie kupowało (cytując przedstawiciela dworu - „mamy wszystkiego w bród”), co powodowało ujemny bilans płatniczy. To poczucie wystarczalności i opisana wcześniej chińska pogarda denerwowały Brytyjczyków (zwłaszcza, jeśli pamiętać o ich imperialnych zapędach i przekonaniu o powierzonej misji cywilizacyjnej), którzy, jako pierwsi z kolonizatorów, zaczęli agresywniej działać na rynku wschodnim. Ze względu na potencjał

9. W. Dobrzycki, Historia stosunków międzynarodowych w czasach nowożytnych. 1815 – 1945, Warszawa 1996, str. 110. 10. A. Chwalba, str. 489-491. 11. Tenże, Ekspansja i zmierzch Imperium Brytyjskiego, s. 71. 12. A. Chwalba, dz. cyt., s.546. 13. W. S. Morton, C.M. Lewis, Chiny. Historia i kultura, Kraków 2007, str. 172.

20//arena

arena ws.indd 20

2012-07-20 21:33:08


demograficzny Chin, krzyżujące się strefy wypływów wszystkich zachodnich mocarstw i uzależnienie od tamtejszych wytwórców unikalnych towarów (porcelana, jedwab, herbata), zbrojny podbój cesarstwa nie wchodził w rachubę. Jedynym wyjściem z sytuacji było znalezienie dobra, od którego można by uzależnić chińskich konsumentów – rozwiązaniem okazało się być, produkowane w Indiach, opium, szybko nazwane „zamorskim złotem”, zyskało olbrzymią popularność, wpędzając w nałóg miliony obywateli. Szybko zastąpiło ono srebro w roli środka płatniczego, a wkrótce zaczęło przynosić Wielkiej Brytanii krociowe zyski, stanowiąc ponad 50% wartości całego importu do Chin.14 Odbiło się to niekorzystnie zarówno na gospodarce jak i społeczeństwie cesarstwa. Silnie uzależniające opium wpędziło w nałóg robotników, urzędników i wojsko, powodując spadek produktywności i skuteczności. W połączeniu z trawiącym państwo od lat kryzysem i korupcją miało to katastrofalne skutki – sytuacja w kraju ulegała coraz większej destabilizacji. Rząd chiński przedsięwziął więc radykalne środki – w Kantonie zatopiono 1400 t narkotyku pochodzących z brytyjskich magazynów. Traktując to wydarzenie jako cassus belli Imperium Brytyjskie rozpoczęło tzw. I wojnę opiumową (1839- ok.1841). Kończące ją porozumienie w Nankinie było pierwszym traktatem handlowym z państwem europejskim, jakie podpisały Chiny.15 Niezwykle korzystny dla Wielkiej Brytanii, zapewniał jej szerokie przywileje handlowe, otwarcie 4 portów (w tym Szanghaju - wcześniej jedynym otwartym na handel z Europą portem był wspomniany już Kanton). Ponadto cesarstwo zobowiązywało się do zapłaty 21 mln dolarów kontrybucji oraz, co bardzo ważne, oddało Koronie portowe miasto Hongkong. Na mocy kolejnych traktatów, uzyskiwanych w podobny sposób, Anglia opanowała 70 % rynku chińskiego, uzyskała tereny w dolinie rzeki Jangcy oraz doprowadziła do otwarcia kolejnych portów dla swoich statków – ukroiła więc znaczną część „chińskiego melona”.16 Pobocznym, równie negatywnym dla cesarstwa skutkiem, była zwiększona ingerencja pozostałych mocarstw kolonialnych, zachęconych sukcesami swoich wyspiarskich konkurentów. Dla dodatkowego potwierdzenia tezy podać można przykład Indii, które jako największa i najludniejsza z brytyjskich kolonii była gigantycznym rynkiem zbytu angielskich wyrobów - głównie tkanin. Tylko w latach 1814-1830 wartość brytyjskiego eksportu wzrosła tam 50-krotnie.17 Dodać należy, iż na kolonialne rynki trafiały przeważnie towary wybrakowane lub takie, które nigdzie indziej nie znalazły nabywców. Prowadziło to do zacofania tamtejszego przemysłu oraz potwierdzało postrzeganie Indusów jako

społeczeństwa niżej rozwiniętego, a więc i o niższych potrzebach. 2) Miejsce lokacji kapitału, rozwój przedsiębiorczości i gospodarki Państwa kolonialne chętnie lokowały swój kapitał w zacofanych gospodarczo zamorskich terytoriach. Dysponowały tam w gruncie rzeczy nieograniczoną, tanią siłą roboczą, co pozwalało znacząco obniżyć koszty produkcji. Lokacja metropolitalnej firmy na podległym terenie zapewniała jej wsparcie władz i uprzywilejowaną pozycję na rynku. Nierozwinięta infrastruktura i przemysł kolonii stwarzały duże możliwości zagospodarowania. Znowu doskonałym przykładem okazują się być Chiny. Po przegranych wojnach opiumowym, wspaniałe kiedyś cesarstwo uległo europejskim potęgom – działania Brytyjczyków były zaś najagresywniejsze. Miały one charakter zarówno militarny, jak i gospodarczo – społeczny. Na mocy nierównych traktatów rząd chiński został zmuszony do wydzierżawienia portów, zrzekając się tym samym prawa do poboru cła, dopuszczono do swobodnego osadnictwa obcej ludności, nadając zeuropeizowanym terenom przywilej eksterytorialności (brytyjska jurysdykcja, podatki, wojsko). Skarb państwa wyniszczały wysokie kontrybucje, rosnący deficyt w handlu, zwiększająca się kontrola gospodarki. Do kiesy Chin wpadały jedynie symboliczne cła (nie większe niż 5%) z niektórych portów. Zduszono chiński przemysł – nie wytrzymywał on konkurencji z mnożącymi się szybko angielskimi firmami, które przejmowały również intratne koncesje na usługi, budowę kolei, czy wydobycie surowców. Tradycyjnie najbardziej rozwinięty gospodarczo interior, stracił swoją pozycję na rzecz wybrzeży, gdzie rozwijał się transport morski. W 1899 roku europejskiej dominacji zagroził wybuch powstania bokserów, wzywających do „wypędzenia zamorskich diabłów”. Jednym z jego głównych powodów była właśnie wzmożona ekspansja brytyjskiego kapitału i przemysłu oraz powiązany z nią upadek rodzimej produkcji i rolnictwa. Rozpacz i gniew Chińczyków wzbudzała np. masowa sprzedaż importowanych tkanin, które wyparły z rynku droższe rodzime sukna. Wykorzystanie w transporcie owych bogactw nowoczesnych środków transportu spowodowało gigantyczne bezrobocie wśród chińskich przewoźników i tragarzy. Rozwój usług telegraficznych i elektrycznych, który pociągał

14. Chwalba, dz. cyt., str. 491. 15. Dobrzycki, dz. cyt. str. 115. 16. Tamże s. 327. 17. A. Chwalba dz. cyt. s. 546.

21//ARENA

arena ws.indd 21

2012-07-20 21:33:09


za sobą także rozwój kolei i fabryk, budził obawy o zakłócenie spokoju duchów natury i przodków („gwoździe wbijane w podkłady kolejowe rękami chińskiego robotnika rozbiją czaszki przodków”18). Proceder pregulowania rzek, konieczną do rozwoju przewozu śródlądowego, obwiniano za częstsze niż zwykle powodzie. „Panoszenie się” Brytyjczyków jako „nowych panów” odbierano jako zniewagę i symbol zniewolenia. Przybyłe na te tereny zakonnice oskarżano o „kupowanie” dzieci do szkół, niczym kolejnego towaru (w rzeczywistości był to rodzaj pomocy dla ubogich rodzin). Antykolonialne, antymodernistyczne i antydynastyczne (panująca dynastia mandżurska traktowana była niemal jak obcy) powstanie rozlało się na całe Chiny. Niszczone były parowce, zrywane trakcje kolejowe i inne. Łupiono zagraniczne sklepy, palono towary, zabijano misjonarzy, konwertytów, zarówno chińskich jak i europejskich handlarzy, dyplomatów, oblegano „europejskie dzielnice” w zajętych miastach.19 2) Miejsce pozyskiwania surowców i cennych towarów W pierwszym stadium kolonializmu (XVI w.) tereny dalekowschodnie postrzegane były głównie jako źródło surowców i towarów, których nigdzie indziej nie dało się zdobyć, czy też wyprodukować. Były to orientalne owoce, przyprawy (np. szafran, gałka muszkatołowa), nowe gatunki drzew do wyrobu mebli i ozdób. Indie okazały się istną kopalnią tych dóbr. Ponadto słynęły z licznych złóż złota i kamieni szlachetnych, a odebranie władzy opływającym w zbytki maharadżom dawało brytyjskim kolonizatorom możliwość przejęcia ich skarbów i dzieł sztuki (dlatego często w pogoni za zyskiem dochodziło do oszustw i morderstw na indyjskich szlachcie). Nawet dzisiaj najcenniejszym brytyjskim klejnotem koronnym pozostaje Kohi-noor, uważany za najpiękniejszy diament świata a zdobyty właśnie w Indiach. Anglicy doceniali również bogactwo tamtejszej fauny i flory – Półwysep Indyjski był terenem występowania egzotycznych ptaków, zwierząt (np. tygrysy bengalskie, pawie, indyjskie słonie, kobry królewskie), z których piór i futer wytwarzano ozdoby lub które sprowadzano do ogrodów zoologicznych. Odkryte nowe gatunki kwiatów były gratką dla brytyjskich kolekcjonerów (pierwsza sadzonka sprowadzanej z Indii czarnej orchidei była najdroższym kwiatem kiedykolwiek zakupionym na londyńskiej aukcji - jej cena odpowiadała ówczesnemu rocznemu dochodowi robotnika). Chiny były natomiast jedynym źródłem jedwabiu – najbardziej pożądanej tkaniny świata, której procedura wyrobu utrzymywana była w najściślejszej tajemnicy.20

Wraz z rewolucją przemysłową złoża takich surowców jak obecne na terenie Anglii stal czy węgiel, przestały wystarczać i konieczne stało się znalezienie nowych pokładów. Rozwój przemysłu przełożył się na wzrost liczby ludności, którą trzeba było wyżywić, najlepiej tanimi uprawami kolonialnymi. Chiny i Indie były jedynymi dostarczycielami herbaty i ryżu (to Brytyjczycy, dążąc do uniezależnienia się od cesarstwa, rozpoczęli uprawę krzewów herbacianych na Sri Lance i w Cejlonie). Nieskrępowane pozyskiwanie wszystkich tych dóbr było możliwe jedynie na obszarach własnych kolonii lub stref wpływów. Ten sposób wyzysku, budził szczególnie szeroki sprzeciw w koloniach – mimo, iż to rękami indyjskich i chińskich robotników produkowano tony żywności, w tamtejszych rolniczych prowincjach dochodziło do klęsk głodu (m.in. z powodu celowego utrzymywania przez Brytyjczyków niekorzystnego systemu feudalnego21), a powszechnie dostępne wcześniej surowce teraz wywożone były za ocean, nie przynosząc korzyści krajowej gospodarce. 4) Zdobywanie baz militarnych i rozwój potęgi wojskowej Kolonie na Dalekim Wschodzie były źródłem potęgi militarnej Wielkiej Brytanii z dwóch powodów. Po pierwsze, opanowując tak strategiczne miejsca jak Hongkong, Aden czy Cejlon, zdobywała ona bazy kontrolujące sytuację na Oceanie Indyjskim (Cejlon), a więc mające możliwość blokowania działań konkurencyjnych i kontrolę szlaków morskich. Hongkong był natomiast miejscem stacjonowania floty i wojsk brytyjskich, bazą wypadową do wszystkich późniejszych interwencji militarnych w Azji. Po drugie, ludność kolonii stanowiła trzon brytyjskiej armii. W Indiach na 45 tys. oficerów angielskich (i tylko angielskich, ponieważ nie awansowano ludności podbitej) przypadało 235 tyś. Sipajów (w hindi nazywa się tak zarówno indyjskiego żołnierza jak i pionek w szachach). Pozwalało to na administracje krajem i prowadzenie wojen (zarówno lokalnych jak i np. w Afryce) przy maksymalnym ograniczeniu kosztów i oszczędzaniu „własnych” żołnierzy. System zarządzania kolonialnymi oddziałami stał się przyczyną kolejnego zbrojnego powstania przeciw kolonizatorom. Sipajami byli zarówno hindusi (jedynie z najwyższych kast, brak możliwości awansu godził w ich dumę), jak i sikhowie, buddyści i muzułmanie. Anglicy nie zadali sobie trudu poznania własnego wojska, przez co wydawano rozkazy sprzeczne z tradycjami i nakazami religijnymi sipajów – np. nakaz zamiany turbanów na czapki uderzał w Sikhów,

18. Chwalba, dz. cyt. Str. 500. 19. W. Morton, dz. cyt., str. 179-200. 20. J. Kieniewicz, Historia Indii, Wrocław 1980, str. 529-541. 21. Chwalba, dz. cyt., str. 545.

22//arena

arena ws.indd 22

2012-07-20 21:33:09


rozkaz skrócenia bród – w muzułmanów, powszechne urąganie systemowi kastowemu w hindusów.22 Na to wszystko nałożyła się frustracja z szerokich wpływów brytyjskich na Półwyspie. Napięcie osiągnęło zenit, kiedy w styczniu 1857 roku wydano rozkaz wymiany przestarzałej broni na nowe karabiny, do których obsługi wykorzystywano wieprzowy i wołowy tłuszcz (smarowanie lufy, odbezpieczanie natłuszczonych pocisków ustami). Było to sprzeczne z religią muzułmanów i hindusów. Rozruchy objęły całą kolonię – powstawały kolejne oddziały, przejmując władzę w miastach, również w Delhi. Ostatni z dynastii Wielkich Mogołów, Bahadur Shah II, przyjął władzę z rąk powstańców, a muzułmanie ogłosili dżihad przeciw niewiernym (po raz pierwszy w historii Indii). Głoszono hasła powrotu do tradycji, poszanowania systemu kastowego, końca panowania obcych. Mimo iż udział w buncie wzięła tylko ok. połowa Sipajów (reszta wytrwała honorowo w lojalnej postawie) Brytyjczycy stracili panowanie nad swoją strategiczną kolonią. W kraju rozpoczęły się rzezie Europejczyków (zwanych sahibami, „białymi panami”) – rdzenna ludność nie miała litości nawet dla kobiet i dzieci. Dłużni w okrucieństwie nie pozostawali również Anglicy, którzy eksterminowali całe wsie, wieszając wszystkich buntowników i grabili majątki. Słynne stało się rozstrzeliwanie pojmanych buntowników z armat. Długotrwałe powstanie wyniszczyło kraj i naród, a ostateczny brytyjski triumf doprowadził do gwałtownej zmiany polityki wobec Indii. Jej autonomia została zniesiona – skonsolidowano władzę brytyjską, ograniczając ją maharadżom (np. zniesienie dziedziczenia tytułu) oraz Kampanii Wschodnioindyjskiej, wcielając kraj bezpośrednio do Korony. KOLONIALIZM - BŁOGOSŁAWIEŃSTWO CZY KATASTROFA SPOŁECZNA? Ciężko jest ograniczyć się do analizy wpływów angielskich na gospodarkę i politykę rejonu, a nie wspomnieć chociażby o zmianach społecznych na terenach kolonii. Jest to jednak temat na osobną pracę i chciałabym jedynie zauważyć, iż polityka kolonialna nie może być odbierana jedynie jako pasmo wyzysku, jednostronny przesył korzyści i katastrofa historyczna. Wraz z brytyjską eksploatacją ekonomiczną na zajęte tereny napływały zdobycze cywilizacji takie jak elektryczność, czy linie kolejowe. Brytyjczycy, chcąc wykształcić nowych brytyjskich obywateli,

wszędzie rozwijali system edukacji, czym przyczynili się do wykształcenia przyszłych elit społecznych i poszerzenia horyzontów myślowych ludności, która zaczęła lepiej definiować samą siebie, swoją przynależność państwową, a także lepiej rozumieć politykę. Walczono z tradycyjnymi zwyczajami jak sati czy krwawe święto Aszura. Rozwijała się opieka zdrowotna, wydłużała się długość i jakość życia. Brytyjska dominacja powodowała liczne powstania, ale jednocześnie zapewniała bezpieczeństwo od zewnętrznych zagrożeń (widać to np. w Azji Południowo – Wschodniej, w której po wycofaniu się Brytyjczyków rozgorzały spory etniczne i sąsiedzkie wojny). Widać więc, iż brytyjski imperializm nie może być odbierany jednowymiarowo. Jedno wiadomo na pewno – dla pozycji i potęgi Anglii, państwa Dalekiego Wschodu z pewnością odgrywały kluczową rolę. Były źródłem surowców, bogactw, zasobów ludnościowych, miejscem o wielkiej wartości strategicznej. Chociaż często Wielka Brytania wdawała się w groźne międzynarodowe spory na tle kolonialnym (jak np. konflikt o Kanał Sueski z Francuzami), to jednak ich posiadanie odegrało decydującą rolę w zachowaniu brytyjskiej hegemonii.

BIBLIOGRAFIA 1. H. Zins, Ekspansja i zmierzch Imperium Brytyjskiego, Lublin 2001 2. H. Zins, Polityka zagraniczna Wielkiej Brytanii, Lublin 2001 3. M. Gawrycki, A. Szeptycki, Podporządkowanie – niedorozwój – wyobcowanie. Postkolonializm a stosunki międzynarodowe, Warszawa 2011 4. A. Chwalba, Historia powszechna XIX wieku, Warszawa 2008 5. W. Dobrzycki, Historia stosunków międzynarodowych w czasach nowożytnych. 1815 – 1945, Warszawa 1996 6. W. S. Morton, C.M. Lewis, Chiny. Historia i kultura, Kraków 2007 7. J. Kieniewicz, Historia Indii, Wrocław 1985 8. J. Mathiex, Wielkie cywilizacje. Rozkwit i upadek imperiów, Warszawa 2008 9. O. Weggel, Chiny, Warszawa 2006 10. M. Dziekan, Cywilizacja islamu w Azji i Afryce, Warszawa 2007

22. Ibidem., str. str. 550.

23//ARENA

arena ws.indd 23

2012-07-20 21:33:09


Oblicza współczesnego nacjonalizmu japońskiego NACJONALIZM TO IDEOLOGIA I RUCH POLITYCZNY, A TAKŻE POSTAWA SPOŁECZNOPOLITYCZNA PODPORZĄDKOWUJĄCA INTERESY INNYCH NARODÓW CELOM WŁASNEGO. MOŻE BYĆ BARDZO NIEBEZPIECZNA W SKUTKACH, GDY PRZYJMIE RADYKALNE KSZTAŁTY. NACJONALIZM JAPOŃSKI MA DŁUGI TRADYCJE. CZY DZISIAJ MAJĄ RACJĘ CI, KTÓRZY PRZEWIDUJĄ ODRODZENIE MILITARYZMU I NACJONALIZMU W JAPONII? CZY REAKCJE PAŃSTW SĄSIEDZKICH WOBEC NIEKTÓRYCH DZIAŁAŃ JAPOŃCZYKÓW SĄ ADEKWATNE DO WAGI CZYNÓW PRZEZ NICH PODJĘTYCH? CZY TEŻ MOŻE WSPÓŁCZESNY NACJONALIZM JEST NATURALNĄ POSTAWĄ CHARAKTERYZUJĄCĄ WSZYSTKIE WSPÓŁCZESNE SPOŁECZEŃSTWA NA ŚWIECIE Z JAPOŃSKIM WŁĄCZNIE? KLAUDIA RYMUT W historii Japonii można znaleźć okresy wzmożonego nacjonalizmu. W epoce Meiji, kiedy nastąpiło otwarcie granic tego kraju, modernizacji i zmiany stylu życia oraz postaw mieszkańców wysp japońskich, doszło do wzrostu nastrojów nacjonalistycznych, które w połączeniu z militaryzmem doprowadziły do krwawych wydarzeń II wojny światowej. Obecnie dużo się mówi o odradzającym się nacjonalizmie japońskim, przytaczając na potwierdzenie tej tezy argumenty o zmianie wytycznych dla podręczników historii, wizytach japońskich polityków, głównie szefów rządu, w świątyni Yasukuni, czy powrocie do imperialnych symboli. Jako przyczyny tego stanu rzeczy podaje się zmianę środowiska międzynarodowego - zakończenie zimnej wojny, wzrost militarnej potęgi Chin czy w końcu zachowanie Korei Północnej.1 Czy współczesny nacjonalizm japoński to zachowanie typowe dla pewnej grupy Japończyków, grupy posiadającej konserwatywne, prawicowe poglądy? Niewątpliwie, przykłady nacjonalistycznego podejścia do wielu wydarzeń przedstawiają japońscy politycy. Jaki mają w tym cel? Czy nie jest to tylko zwykła zagrywka polityczna, skierowana do określonej garstki ludzi, potencjalnych wyborców lub popleczników? Definicje nacjonalizmu Aby móc odpowiedzieć na powyższe pytania, należy najpierw zdefiniować pojęcie nacjonalizmu. Jedną z używanych definicji sformułował Ernest Gellner pisząc, że: „(…) nacjonalizm jest przede wszystkim zasadą polityczną, która głosi, że jednostki polityczne powinny pokrywać się z jednostkami

narodowościowymi”.2 Inne stwierdzają, że: [jest to] „ideologia i ruch społeczny, a także postawa społeczno-polityczna, podporządkowująca interesy innych narodów interesom własnego. Wobec takiego podejścia do kwestii nacjonalizmu wszelkie działania podejmowane przez organa państwowe są czynione w celu wzmocnienia siły swego narodu, równocześnie oceniane przez pryzmat jego dobra i interesów”.3 Jak to bywa z ideologiami, nie ma jednej postaci nacjonalizmu. Jego odmian jest wiele, dla nas najważniejsze będą główne typy, czyli: nacjonalizm modernizacyjny, kulturowy i etniczny. Należy mieć jednak na uwadze fakt, że wszystkie trzy często na siebie nachodzą i uzupełniają, a nie są to „typy idealne”. Nacjonalizm modernizacyjny polega na reorganizacji świadomości politycznej i kulturowej, przez co wiąże się z przekształceniami społeczeństwa tradycyjnego w społeczeństwo nowoczesne.4 W Japonii, jak łatwo można zauważyć, mieliśmy do czynienia z takim nacjonalizmem po 1868 roku, czyli wraz z rozpoczęciem okresu Meiji. Wiązało się to z chęcią dorównania Zachodowi pod względem mocarstwowym, z obawą przed kolonizacją kraju oraz przejawiającym się w świadomości Japończyków przeświadczeniem o wyjątkowym przeznaczeniu Japonii. Stąd nacjonalizm ten był motorem reform i motywacją do ulepszania kraju. Nacjonalizm kulturowy to ideologia oparta na wybranych elementach tradycji intelektualnej, obyczajowej i religijnej danej nacji, do której odwołują się elity polityczne, artyści i intelektualiści kreujący obraz kultury narodowej.5 Jest nim więc po prostu przywiązanie do kultury narodowej.

1. Por. F. Rosenbluth, J. Saito, A. Zinn, Japan’s New Nationalism: the International and Domestic Politics of an Assertive Foreign Policy, s. 2. 2. E. Gellner, Narody i nacjonalizm, Warszawa 1991, s. 9. 3. Encyklopedia PWN. 4. Por. M. Lisiecki, Nacjonalizm – kultura – modernizacja…, [w:] Koncepcje modernizacji we współczesnej myśli politycznej, pod red. A. Wojtasa, R. Baeckera i M. Lisieckiego, Toruń 2008, s. 66. 5. Tamże, s. 69.

24//arena

arena ws.indd 24

2012-07-20 21:33:09


Ostatnia definicja dotyczy nacjonalizmu etnicznego, która mówi o kształtowaniu tożsamości narodowej i determinacji pochodzenia. W nacjonalizmie etnicznym przynależność narodowa nie może być określana poprzez wybór, ale poprzez urodzenie.6 Japończycy bardzo silnie podchodzili, i nadal podchodzą, do kwestii obywatel - obcy. Za „obcego” uważają wszystkich mieszkańców innych państw, nie tylko z Europy czy Ameryki, ale również swoich najbliższych sąsiadów – Chińczyków i Koreańczyków. Pojęcie to określa też grupy etniczne zamieszkujące Japonię, jakimi są np. Ajnowie. Otrzymać obywatelstwo Japonii jest niemal niemożliwe, nie istnieje tam bowiem możliwość administracyjnego nadania takiej decyzji. Przykłady współczesnego nacjonalizmu japońskiego Imperialne symbole Z powodu zmieniającej się sytuacji na arenie międzynarodowej, a także pojawiających się co pewien czas kryzysów ekonomicznych w kraju, Japończycy ponownie zaczęli odwoływać się do historycznej wielkości Japonii, przypominając o jej imperialnych symbolach.7 Wielu za takie uważa flagę - Hinomaru i hymn państwowy - Kimigayo. Aż do 1999 roku nie były one jednak oficjalnymi symbolami państwowymi, gdyż kojarzone były z militaryzmem okresu II wojny światowej. Dopiero ustawa przyjęta 13 sierpnia 1999 roku zmieniła tę sytuację. Nie obyło się jednak bez incydentów. Pacyfistyczne środowiska głośno protestowały przeciw działaniom parlamentu, uzasadniając to obawą przed wkroczeniem Japonii ponownie na drogę militaryzmu. Innym przypadkiem była sytuacja z 29 maja 2002 roku, kiedy to dwójka członków Zgromadzenia Miejskiego Jokohamy zaprotestowała przeciw podniesieniu flagi Hinomaru przed rozpoczęciem obrad, traktując to jak atako na wolność myśli i sumienia.8 Dlaczego coś tak elementarnego dla państwa jak ustanowienie swoich oficjalnych symboli, wywołuje tak skrajne emocje? Hinomaru – czerwona tarcza słońca wschodząca na białym tle była nieoficjalną flagą państwa już od 1870 roku. Nie wzbudzałaby zapewne tak wielu kontrowersji, gdyby nie fakt, że podczas swoich imperialnych podbojów Japonia wykorzystywała Hinomaru do celów propagandowych. W podbitych państwach, najmocniej odczuwalnie w Korei, flaga ta zastępowała poprzednie państwowe symbole, używana była podczas zwycięskich parad, była narzędziem wykorzystywanym przez militarystów. Przez samych Japończyków w tamtym czasie postrzegana była jako „wschodzące słońce, które rozproszy mroki całego świata”. Dla reszty globu

Hinomaru była po prostu jednym z najpotężniejszych symboli nacjonalizmu i militaryzmu japońskiego. Japoński hymn, Kimigayo, budzi podobnie wiele kontrowersji. W hymnie tym występuje odwołanie do cesarza, co przez wielu uważane jest za nawiązanie do idei imperialnej.9 Jego przeciwnicy sprzeciwiają się wychwalaniu cesarza, za rządów którego Japonia stała się wojenną machiną. Jednak w opinii byłego premiera, Keizo Obuchi’ego, cesarz w słowach hymnu jest reprezentantem państwa i jedności narodu – zgodnie z treścią obowiązującej obecnie konstytucji.10 Zarówno hymn jak i flaga Japonii budzą wiele emocji z powodu swoich powiązań z militaryzmem i nacjonalizmem. Rodzi to pytania o ich adekwatność do nowego, powojennego ustroju państwa. Tak jak wielu jest zwolenników ich uprawomocnienia, zwłaszcza wśród parlamentarzystów, również „zwykli” obywatele Japonii nie są przekonani do słuszności ich używania. Dlatego też, mimo iż wprowadzono odpowiednią ustawę regulującą te kwestie, nie odważono się wprowadzić ich do konstytucji. Yasukuni Wśród przykładów nacjonalistycznych postaw w Japonii najwięcej kontrowersji wzbudza istnienie świątyni Yasukuni i wizytowanie jej przez polityków. Yasukuni to shintoistyczna świątynia mieszcząca się w Tokio, w pobliżu pałacu cesarskiego, w której oddaje się cześć żołnierzom poległym za ojczyznę – zarówno w wojnach domowych jak i zewnętrznych. Obecnie znajduje się tam ok. 2,5 miliona nazwisk osób poległych w imię narodowej zgody i pokoju. Jakkolwiek oficjalnie świątynia poświęcona jest pamięci „ ofiar wojny”, to w powszechnym mniemaniu oddaje się w niej cześć „bohaterom wojennym”.11 Nie byłoby w tym nic niestosownego, gdyby nie fakt, że wśród tych „bohaterów narodowych” znajdują się również zbrodniarze klasy A skazani po II wojnie światowej przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy dla Dalekiego Wschodu – wśród nich generał Hideki Tojo, premier Japonii w latach 1941-1944. Zostali oni „wprowadzeni” do świątyni w 1978 roku. Niemal wszyscy powojenni premierzy Japonii (wyjątek stanowi Ishibashi Tanzan, który piastował funkcję premiera w okresie 23.12.1956 – 25.02.1957) składali wizyty w świątyni, które miały oficjalnie charakter „wizyt osób prywatnych”, aby nie drażnić opinii publicznej. Po raz pierwszy oficjalną wizytę w Yasukuni, jako szef rządu, złożył Yasuhiro Nakasone 15 sierpnia 1985 roku, czyli w rocznicę kapitulacji Japonii, który to dzień jest obchodzony w tym kraju jako „dzień ofiar wojny”. Oczywiście wydarzenie to spotkało się z krytyką opinii publicznej. Na pewien

6. Tamże, s. 69 7. Por. E. Potocka, Japonia w poszukiwaniu nowej pozycji w społeczności międzynarodowej, [w:] Azja Wschodnia na przełomie XX i XXI wieku. Stosunki międzynarodowe i gospodarcze, pod red. K. Gawlikowskiego, Warszawa 2004, s. 94. 8. Yokohama assembly outs members who protested raising of Hinomaru, “The Japan Times” z 26 czerwca 2002 roku. 9. Por. K. Karolczak, Yamato damashii – współczesny nacjonalizm japoński, [w:] Ideologie, doktryny i ruchy narodowe. Wybrane problemy, pod red. S. Stępnia, Lublin 2006, s. 228. 10. Por. E. Potocka, Japonia w poszukiwaniu nowej pozycji w społeczności międzynarodowej… Op. Cit, s. 231. 11. Por. K. Karolczak, Yamato damashii – współczesny nacjonalizm japoński… Op. cit., s. 230.

25//ARENA

arena ws.indd 25

2012-07-20 21:33:09


czas powrócono do praktyki składania w świątyni wizyt „prywatnych”, jednakże w początkach XXI wieku premier Junichiro Koizumi znów rozpoczął serię wizyt oficjalnych. Powtarzał też je w całym okresie trwania swego urzędu – od 2001 do 2006 roku. Spowodowało to poważne napięcia z sąsiadami. Takie zachowanie japońskich polityków budzi niepokój nie tylko wśród państw sąsiedzkich, ale również wśród krajowych środowisk pacyfistycznych. Można spotkać się z opiniami, że wizyty premiera Koizumi’ego w świątyni Yasukuni miały na celu zyskanie konserwatywnych, wiejskich głosów wyborców, którzy cenią odwołania do tradycyjnych, symbolicznych gestów. Inny pogląd głosi, że wizyty te miały odciągnąć uwagę obywateli od ekonomicznych problemów kraju.12 Kwestia podręczników do historii W 2001 i 2005 roku szerokim echem odbiła się kwestia zmian wytycznych dla podręczników historii wprowadzona przez Ministerstwo Edukacji. W nowych podręcznikach duży nacisk kładzie się na wydarzenia z okresu II wojny światowej, w której Japonia przedstawiana jest nie jako agresor, ale wybawca Azji oraz jako ofiara użycia bomby atomowej. Niektóre działania armii japońskiej, jak np. masakra nankińska jest usprawiedliwiana, a nawet całkowicie negowana, jako wymysł i propaganda Pekinu. Umniejsza się też jego znaczenie i skalę zbrodni (że nie zginęło wówczas 200-300 tys. osób, jak podają oficjalne źródła, ale zaistniała „pewna liczba ofiar śmiertelnych”), a w skrajnych przypadkach usprawiedliwia się ją, jako „nic, co można porównać z holocaustem”. Okupacja wielu krajów azjatyckich traktowana jest przez środowiska prawicowe, jako akt, który miał na celu wyciągnięcie tych krajów spod władzy Zachodu.13 W czasie okupacji amerykańskiej istniała ustawa o oświacie, której zadaniem było wyeliminowanie nacjonalizmu i militaryzmu z programów nauczania. Po wycofaniu się Amerykanów w 1952 roku, kiedy nastąpiło pewne odrodzenie nacjonalizmu japońskiego, zaczęto stopniowo zmieniać wytyczne dla podręczników historii. Celem całej akcji miało być wybielenie japońskiej historii. W rzeczywistości, mimo wytycznych Ministerstwa Edukacji, tylko niewielka część japońskich szkół zdecydowała się na zmianę podręczników. Szacuje się, że dokonało tego jedynie 18 spośród ponad 40 000 szkół państwowych.14 Świadczy to o tym, że działania mające na celu wybielanie i gloryfikowanie japońskiego imperializmu popierają głównie członkowie rządzącej do 2009 roku Partii Liberalno-Demokratycznej i kręgów konserwatywnych, a zatem nie można twierdzić, że następuje odrodzenie militaryzmu

i nacjonalizmu wśród społeczeństwa japońskiego. Zamachy terrorystyczne Jak w każdym państwie, tak i w Japonii istnieją nacjonalistyczne organizacje, które prowadzą aktywną działalność, choć - jak możemy zauważyć z postaw większości społeczeństwa, które odżegnuje się od takich postaw – w głównej mierze propagandową. Zdarza się jednak, że ich członkowie podejmują działania, które można uznać za akty terroryzmu, jakkolwiek nie było ich zbyt wiele od czasu zakończenia II wojny światowej. Do takich zamachów przeprowadzonych przez działaczy nacjonalistycznych zaliczyć można następujące wydarzenia: 14 lipca 1960 roku członek Czarnego Smoka zaatakował ówczesnego premiera Kishi Nobosuke; 2 września 1972 roku członek Genryusha zaatakował gubernatora Tokio Ryokichi Minobe; 11 lutego 1992 roku uzbrojony zamachowiec wdarł się do siedziby rządzącej Partii LiberalnoDemokratycznej i zażądał rozwiązania parlamentu 1 kwietnia 1994 roku uzbrojeni zamachowcy zajęli jedno z pomieszczeń redakcji „Asahi Shimbun”, protestując przeciw obarczaniu Japonii odpowiedzialnością za agresywne działania II wojny światowej.15 Oprócz tak skrajnych przypadków praktyką członków organizacji nacjonalistycznych jest przejeżdżanie ulicami miast i nagłaśnianie przemówień oraz pieśni patriotycznych. Postawa nacjonalistyczna, sąsiedzkich

a

reakcje

państw

Jakkolwiek działania nacjonalistyczne skupione są wokół stosunkowo niewielkiej grupy osób i nie można na tej podstawie mówić o odradzającym się nacjonalizmie w Japonii, to właśnie czyny obywateli japońskich skupiają najwięcej uwagi i rzutują na stosunki z innymi państwami azjatyckimi, głównie ze swymi sąsiadami. Postawy polityków są szeroko nagłaśniane i wywołują mocne, gwałtowne reakcje nacjonalistyczne w innych krajach, które wciąż mają w pamięci działania Japonii z czasów II wojny światowej. Chiny Wizyty szefów rządu w świątyni Yasukuni odbierane są w Chinach jako wyszydzanie ofiar japońskiej agresji w Azji. Z każdą taką wizytą wiązały się protesty ze strony chińskich władz, szczególnie jeśli odbywały się one przed zaplanowanymi spotkaniami japońskiego premiera z chińskimi oficjelami. Dochodziło nawet, jak za czasów kadencji premiera Koizumi’ego, do

12. Por. F. Rosenbluth, J. Saito, A. Zinn, Japan’s New Nationalism: the International and Domestic Politics of an Assertive Foreign Policy, s. 11-13. 13. Por. E. Potocka, Japonia w poszukiwaniu nowej pozycji w społeczności międzynarodowej, Op. Cit., s. 97. 14. F. Rosenbluth, J. Saito, A. Zinn, Japan’s New Nationalism: the International and Domestic Politics of an Assertive Foreign Policy, s. 11. 15. Karolczak, Yamato damashii – współczesny nacjonalizm japoński, [w:] Ideologie, doktryny i ruchy narodowe. Wybrane problemy, pod red. S. Stępnia, Lublin 2006, s. 232. 16. Por. E. Potocka, Japonia w poszukiwaniu nowej pozycji w społeczności międzynarodowej, [w:] Azja Wschodnia na przełomie XX i XXI wieku. Stosunki międzynarodowe i gospodarcze, pod red. K. Gawlikowskiego, Warszawa 2004, s. 98. 17. Por. P. H. Gries, China’s „New Thinking” on Japan, s. 2-3. 18. Tamże, s. 5.

26//arena

arena ws.indd 26

2012-07-20 21:33:10


odwoływania oficjalnych wizyt na najwyższym szczeblu. Działania japońskich polityków odbierane są wśród chińskich nacjonalistów, jako znak militaryzmu i braku skruchy za agresywne działania z przeszłości. W 2001 roku, po zmianie wytycznych do podręczników do historii, chiński minister spraw zagranicznych złożył notę protestacyjną przeciwko tym treściom.16 Najlepiej tendencje nacjonalistyczne w Chinach i wzrastającą niechęć wobec japońskiego sąsiada pokazuje sytuacja z 2001 roku, kiedy to doszło do głośnej afery związanej ze zdjęciem chińskiej modelki, Zhao Wei, ubranej w sukienkę, na której widniał motyw japońskiej flagi. Zdjęcie to doprowadziło do tak skrajnych zachowań Chińczyków, jak obrzucenie kamieniami domu modelki, wysłanie do niej listu protestacyjnego od ocalałych z masakry nankińskiej, czy wymuszenie na Zhao Wei oficjalnych przeprosin za swój czyn.17 Chińscy działacze nacjonalistyczni krytykowali projektantkę, która stworzyła taką kreację, za próbę ingerowania w uczucia Chińczyków. Głosili oni, iż do czasu przeprosin za wyrządzone krzywdy i uzyskania przebaczenia wśród samych Chińczyków nikt nie ma prawa być wielkodusznym i tolerancyjnym w ich imieniu. Do podobnych wybuchów niezadowolenia doszło, gdy aktor/reżyser Jiang Wen przyznał się w 2002 roku do kilkakrotnych wizyt w świątyni Yasukuni. W tym przypadku wiele osób spośród elity kulturalnej broniło reżysera argumentując, że udał się on do świątyni celem zebrania materiałów do swego najnowszego filmu.18 Korea Południowa Również w Korei Południowej działania Japończyków odbierane są negatywnie. 10 kwietnia 2001 roku, po zmianie wytycznych odnośnie podręczników do historii, Republika Korei odwołała z Japonii swego ambasadora.19 Tak jak w przypadku Chińczyków, Koreańczycy również sprzeciwiają się tym zmianom, próbom wybielenia własnej historii przez Japonię. Korea główny nacisk kładzie na pomijanie w japońskich podręcznikach kwestii przymusowych usług seksualnych świadczonych żołnierzom armii japońskiej przez kobiety z podbitych krajów (największa ich liczba pochodziła z Półwyspu Koreańskiego). W latach 2001-2006, gdy premierem Japonii był Junichiro Koizumi, Korea wypracowała „praktykę” corocznych protestów związanych z jego wizytami w świątyni Yasukuni. W 2005 roku, aby podkreślić wagę tych protestów, zdecydowała się na czasowe odwołanie swego ambasadora z Japonii.

Podsumowanie Typową dla Japonii postawą związaną z nacjonalizmem jest tzw. „nacjonalizm na chłodno”. Charakteryzuje się on wykorzystywaniem tradycyjnych symboli państwowych i odwoływaniem do tradycji głównie przez elity rządzące do celów politycznych – czy to zyskania głosów wyborców, czy odciągnięcia uwagi obywateli od spraw ekonomicznych kraju. Różni się on od „gorącego nacjonalizmu” charakteryzującego chociażby państwa sąsiedzkie, który przejawia się odwołaniem do dumy narodowej i przenoszeniu na działania rozwścieczonych protestantów.20 Jednakże trend ten może ulec zmianie w każdej chwili. Japońska opinia publiczna zdaje się przejawiać irytację związaną z ciągłymi atakami krytycyzmu państw sąsiedzkich wobec różnych działań japońskich przedstawicieli państwa. O rozdrażnieniu Japończyków może świadczyć fakt, iż dużą popularnością zaczynają się cieszyć komiksy – mangi – które deprecjonują Chiny i Koreę lub przedstawiają armię japońską jako obrońcę Azji przed zachodnim kolonizatorem.21 Ta ostatnia kwestia może wywodzić się z misji, jaką – zdaniem nacjonalistów – bogowie przeznaczyli Japończykom, a mianowicie zaprowadzenia ładu na świecie.22 Czy rzeczywiście dojdzie do odrodzenia się nacjonalizmu wśród społeczeństwa japońskiego nie jest możliwe do przewidzenia. Na dzień dzisiejszy idea agresywnego nacjonalizmu nie jest popularna wśród Japończyków i to właśnie fakt ten zasługuje na podkreślenie. Bibliografia: 1. Gellner E. (1991). Narody i nacjonalizm. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy 2. Gries P.H., China’s „New Thinking” on Japan. Pozyskano z: http://www.ou.edu/uschina/ gries/articles/texts/GriesCQ.pdf Ostatni dostęp: 30.04.2012 3. Karolczak K. (2006). Yamato damashii – współczesny nacjonalizm japoński. [w:] Ideologie, doktryny i ruchy narodowe. Wybrane problemy, pod red. S. Stępnia. Lublin: Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej 4. Lisiecki M. (2008). Nacjonalizm – kultura – modernizacja. Porównanie i typologia nacjonalizmów europejskich i azjatyckich (na przykładzie Niemiec i Japonii). [w:] Koncepcje modernizacji we współczesnej myśli politycznej, pod red. A. Wojtasa, R. Baeckera i M. Lisieckiego. Toruń: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika 5. Lisiecki M. (2006). Obecność i znaczenie idei kokutai we współczesnej polityce japońskie. [w:] Między otwartą a domkniętą myślą polityczną. Szkice o najnowszej refleksji politycznej, pod red. R. Baeckera, J. Marszałek-Kawy. Toruń: Wydawnictwo MADO 6. Potocka E. (2004). Japonia w poszukiwaniu nowej pozycji w społeczności międzynarodowej. [w:] Azja Wschodnia na przełomie XX i XXI wieku. Stosunki międzynarodowe i gospodarcze, pod red. K. Gawlikowskiego. Warszawa: Wydawnictwo TRIO 7. Rosenbluth F., Saito J., Zinn A. Japan’s New Nationalism: the International and Domestic Politics of an Assertive Foreign Policy. Pozyskano z: http://eastasianstudies.research.yale. edu/japanworld/rosenbluth.pdf Ostatni dostęp: 30.04.2012 8. Yokohama assembly outs members who protested raising of Hinomaru. The Japan Times z 26 czerwca 2002 r. Pozyskano z: http://www.japantimes.co.jp/text/nn20020626a1.html Ostatni dostęp: 30.04.2012

19. Por. E. Potocka, Japonia w poszukiwaniu nowej pozycji w społeczności międzynarodowej, [w:] Azja Wschodnia na przełomie XX i XXI wieku. Stosunki międzynarodowe i gospodarcze, pod red. K. Gawlikowskiego, Warszawa 2004, s. 96. 20. Por. F. Rosenbluth, J. Saito, A. Zinn, Japan’s New Nationalism: the International and Domestic Politics of an Assertive Foreign Policy, s. 24-25. 21. Por. E. Potocka, Japonia w poszukiwaniu nowej pozycji w społeczności międzynarodowej, [w:] Azja Wschodnia na przełomie XX i XXI wieku. Stosunki międzynarodowe i gospodarcze, pod red. K. Gawlikowskiego, Warszawa 2004, s. 98. 22. Por. M. Lisiecki, Obecność i znaczenie idei kokutai we współczesnej polityce japońskiej, [w:] Między otwartą a domkniętą myślą polityczną. Szkice o najnowszej refleksji politycznej, pod red. R. Baeckera, J. Marszałek-Kawy, s. 179.

27//ARENA

arena ws.indd 27

2012-07-20 21:33:10


Nowoczesność, czy tradycja? O zbrojeniach i nastrojach w Korei Północnej DZIĘKI UPOWSZECHNIENIU ZDOBYCZY TECHNOLOGICZNYCH JESTEŚMY DZIŚ W STANIE, W KRÓTKIM CZASIE ZEBRAĆ WIELE INFORMACJI NA INTERESUJĄCY NAS TEMAT. ZA POMOCĄ KILKU KLIKNIĘĆ UZYSKAMY MATERIAŁY DOTYCZĄCE INNYCH LUDZI, ORGANIZACJI CZY PAŃSTW. TYM BARDZIEJ DZIWI FAKT, ŻE ISTNIEJĄ RÓWNIEŻ PODMIOTY, KTÓRE ZDOŁAŁY SIĘ OBRONIĆ PRZED TYM ZJAWISKIEM. W PRZYPADKU KOREI PÓŁNOCNEJ – KRAJU UZNAWANEGO ZA NAJBARDZIEJ SKRYTY I TAJEMNICZY NA ŚWIECIE, FAKT TEN ZACZYNA CORAZ BARDZIEJ NIEPOKOIĆ. KOLEJNI DYKTATORZY, POPRZEZ ROZBUDOWANY SYSTEM PROPAGANDY, STARAJĄ SIĘ UKRYĆ PRAWDZIWE OBLICZE KRAJU, PIECZOŁOWICIE DBAJĄC, BY ŻADNE NIEPOŻĄDANE MATERIAŁY DOTYCZĄCE TEGO PAŃSTWA, NIE ZNALAZŁY SIĘ W NIEPOWOŁANYCH RĘKACH. TYM TRUDNIEJ JEST PRZEANALIZOWAĆ PRZYGOTOWANIA W ZAKRESIE ZBROJEŃ I PROWADZENIA WOJNY, JEŚLI DANYCH JEST MAŁO, A W DODATKU SĄ ONE MOCNO PRZEJASKRAWIONE I ZAKŁAMANE NA POTRZEBY BUDOWANIA PRZYJAZNEGO WIZERUNKU. PODEJMUJĄC JEDNAK TO DOŚĆ TRUDNE WYZWANIE, POSTARAM SIĘ ODPOWIEDZIEĆ NA PYTANIE DO JAKIEGO TYPU WOJNY PRZYGOTOWUJE SIĘ TEN KRAJ, CZY STAWIA NA ROZWIĄZANIA ZNAJDUJĄCE SWOJE POTWIERDZENIE W PRZEPROWADZONYCH PRÓBACH NUKLEARNYCH, CZY TEŻ KONCENTRUJE SWOJE WYSIŁKI NA PRZYGOTOWANIU ARMII, NOTABENE PIĄTEJ NAJWIĘKSZEJ NA ŚWIECIE, DO WOJNY KONWENCJONALNEJ Z ELEMENTAMI POSTINDUSTRIALNYMI. AGNIESZKA SOWA Informacje ogólne na temat Korei Północnej Rozważania na temat tego niezwykłego kraju należy rozpocząć od uzmysłowienia czytelnikowi, iż wszelakie informacje na jego temat można uzyskać z dwóch źródeł. Pierwszym z nich jest oficjalna strona Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej (www.krld.pl), na której znajdziemy takie informacje jak ta, że nie wszyscy wiedzą, że Korea jest przedzielona wielkim murem na 38. równoleżniku. Mur ten wybudowały Stany Zjednoczone Ameryki Północnej po zakończeniu Wojny Koreańskiej.1 Zobaczymy tam również najpiękniejsze oblicza Kochanego Wodza Kim Dzong Ila, Wiecznego Prezydenta Kim Il Sunga (po jego śmierci w 1994 roku jego fotel pozostał pusty jako wyraz szacunku i trwałości władzy, którą gwarantuje mu konstytucja z 1972 r.), czy wreszcie Szanownego Przywódcy Kim Dzong Una. Drugie wspomniane przeze mnie źródło można ogólnie zakwalifikować do grupy: wszystkie inne, czyli materiały traktujące o tym kraju w sposób bardziej obiektywny, pozbawiony sztucznie narzuconego stylu opiewającego rządy kolejnych dyktatorów. Przejawem propagandy w Korei jest już sama nazwa

państwa, według której jego ustrojem jest republika. Rzeczywistość to jednak charakterystyczna dla totalitaryzmów monopartyjność, ucieleśniona w postaci rządów Koreańskiej Partii Pracy, której przewodniczącym jest prezydent, sprawujący ponadto całość władzy w państwie, a członkami partii są obowiązkowo wszyscy ministrowie.2 Oprócz tego, jest to kraj socjalistyczny, czyli według oficjalnej propagandy taki, w którym „dba się o każdego obywatela z osobna, a nie zostawia samego sobie, jak to się odbywa w krajach kapitalistycznych”. W państwie Północnokoreańskim w czasie rządów Kim Il Sunga (od podziału Korei wzdłuż 38 równoleżnika w 1948 roku do jego śmierci w 1994 roku) panowała całkowita reglamentacja3, a państwo wytrwale dążyło do osiągnięcia statusu komunistycznie idealnego państwa. Ludziom stale zmniejszano racje żywnościowe, dystrybuowane za pośrednictwem kartek (dążono do całkowitego wycofania pieniędzy z obiegu, jak to było w innym komunistycznym kraju – Kambodży, podczas rządów Czerwonych Khmerów), prowadząc jednocześnie aktywną akcję propagandową, dbającą o ideologiczne zaplecze, dzięki czemu Koreańczycy oszczędzali wierząc, że ich osobiste wyrzeczenie

1. http://www.krld.pl/krld/zjednoczenie, dostęp: kwiecień 2012. 2. J. Sadłocha, Uwarunkowania polityki zagranicznej Korei Północnej, w: http://www.psz.pl/tekst-4197/Jaroslaw-Sadlocha-Uwarunkowania-polityki-zagranicznej-Korei-Polnocnej, dostęp: kwiecień 2012. 3. Zjawisko polegające na racjonowaniu dóbr i towarów wyłączonych z obrotu zazwyczaj z powodu ich niewystarczającej ilości.

28//arena

arena ws.indd 28

2012-07-20 21:33:10


przyczyni się do zbudowania potężnego państwa. Owa pewność nie trwała jednak wiecznie. Pierwsza fala załamania się zaufania do władzy miała miejsce w pierwszej połowie lat 90. XX w., gdy Chiny i ZSRR wprowadziły ceny rynkowe, które obowiązywały również w handlu z Koreą, a porcje żywności zmniejszyły się jeszcze drastyczniej. Nowe wyrzeczenia tłumaczono społeczeństwu już nie tylko ideologią dżucze, zakładającą samowystarczalność kraju we wszystkich sferach życia, gdyż w ówczesnym czasie nie znajdowała ona potwierdzenia w faktach, ale zrzucano winę na „państwa imprerialistyczno-kapitalistyczne”. Mówiono, że te chciały zniszczyć ostatni bastion prawdziwego komunizmu4 i dlatego Koreańczycy muszą gromadzić zapasy na wojnę. Jeszcze większy kryzys przyszedł w rok po śmierci Kim Il Sunga, kiedy to niszczycielskie powodzie spowodowały, iż zbiór plonów był o połowę niższy niż w poprzednich latach. Z głodu zmarły wtedy tysiące ludzi. Chociaż oficjalną ideologią Korei Północnej pozostaje socjalizm, to w praktyce politycznej bardzo wyraźnie widoczna jest idea dżucze, wprowadzona przez Kim Il Sunga. Po raz pierwszy pojawia się ona w przemowie Wiecznego Prezydenta po śmierci Stalina5 i została uznana przez obserwatorów życia międzynarodowego za swoiste dopasowanie socjalizmu do warunków północnokoreańskich. Dżucze to jednak przede wszystkim postawa samowystarczalności w każdym aspekcie, między innymi w politycznym. Ten aspekt polega w szczególności na niepowielaniu wzorów ustrojowych, politycznych płynących z innych krajów. Również sfera ekonomiczna miała być zorganizowana w taki sposób, by państwo nie musiało czuć uzależnienia od innych krajów, co jak wiadomo, w dłuższej perspektywie jest niemożloiwe. Najważniejszą dziedziną, w kontekście mojej pracy, będzie jednak wojskowość. Samoobrona Korei ma, według idei dżucze, bazować na własnym przemyśle obronnym, w którym wykorzystywane będą jedynie własne surowce przekształcane według koreańskiej myśli technicznej i przez rdzennych mieszkańców Korei. Zaplecze naukowo-techniczne nie jest jednak wystarczająco rozwinięte, brakuje również wykwalifikowanych pracowników, dlatego Korea i tak jest zmuszona do korzystania z pomocy innych aktorów stosunków międzynarodowych. Funkcjonowanie według zasad dżucze wymaga od Koreańczyków wielu poświęceń, dlatego obok wszechobecnej propagandy i indoktrynacji prowadzono również kult Kim Il Sunga, Kochanego Wodza i wspaniałego polityka, który „wyrwał Koreę z rąk Japonii”. Podobnie jak w innych państwach komunistycznych, tak i w Korei Północnej obserwujemy stałe rozrastanie się (nieraz do absurdalnych rozmiarów) aparatu

biurokratycznego, realizującego interesy wąskich elit, a nie zapewniającego realizacji podstawowych potrzeb społeczeństwa. Jest to więc klasyczna dyktatura totalitarna, nazywana dla celów propagandowych republiką socjalistyczną. Pozycja międzynarodowa Korei jest w znacznej mierze wyznaczana przez geopolitykę. Brak wystarczającej ilości surowców oraz położenie w otoczeniu silnych graczy jak ZSRR/Rosja, Japonia czy Chiny warunkowało stałe od nich uzależnienie, zarówno polityczne, jak i gospodarcze. Pomimo idei samowystarczalności, Korea wiąże sporo swoich planów właśnie z innymi państwami. Najbardziej oczywiste i zarazem ściśle ze sobą skorelowane zdają się być dwa cele – po pierwsze zapewnienie sobie możliwie największego bezpieczeństwa, między innymi poprzez rozbudowę swojego potencjału nuklearnego, po drugie zabezpieczenie gospodarczożywnościowe. Te do tej pory realizowano poprzez umowy z krajami wysokorozwiniętymi, m.in. USA, które w zamian za obietnicę zaprzestania rozwoju badań nad programem nuklearnym decydowały się wspomóc Koreę ekonomicznie. Wrogowie czy sojusznicy? Wojna koreańska tocząca się w latach 1950 – 1953 na długi czas podzieliła oba kraje Półwyspu. Historia stosunków między tymi krajami, wspólnie deklarującymi, że pozostają nadal jednym narodem jest bardzo burzliwa, deklaracje zjednoczeniowe przeplatają się ze wzajemną wrogością i negatywną propagandą. Niezmiennym czynnikiem budującym przyjazną współpracę jest ekonomia, czego przykładem jest stworzenie kompleksu przemysłowego Kaesong. Region ten pełni rolę pola doświadczalnego dla wolnego handlu i reform. Na mocy czterech porozumień handlowo-podatkowych między obydwoma państwami koreańskimi z sierpnia 2003 roku, w grudniu 2004 utworzono park technologiczny. Region posiada pełną autonomię wewnętrzną i jest powiązany gospodarczo z Koreą Południową (podłączony jest do południowokoreańskiej sieci energetycznej i telefonicznej). Inwestycja ta połączyła na nowo naród koreański poprzez wykorzystanie taniej siły roboczej płynącej z Północy oraz południowokoreańskie umiejętności zarządzania. Pierwszorzędnym katalizatorem zmian pozostają jednak ludzie, którzy przedzieleni sztucznie utworzoną granicą, najzwyczajniej tęsknią za rodzinami i przyjaciółmi, pozostającymi po drugiej stronie. Silny wpływ Stanów Zjednoczonych, pod jakim znajduje się Korea Południowa, bardzo niekorzystnie oddziałuje na stosunki międzykoreańskie. Północ

4. W. Lorenz, Ostatni taki reżim, w: http://www.rp.pl/artykul/859436.html, s. 2, dostęp: 16.03.2012 r. 5. W. Zaremba, Północnokoreańska ideologia dżucze, w: http://northkorea.pl/index.php/2011/08/23/polnocnokoreanska-ideologia-dzucze/, dostęp: kwiecień 2012.

29//ARENA

arena ws.indd 29

2012-07-20 21:33:10


półwyspu uważa, że zjednoczenie obu krajów nie jest możliwe, gdyż nie leży to w interesie wielkiego mocarza. Jednocześnie Korea Południowa stara się polepszyć stosunki między swoim obecnym sojusznikiem, a Koreą Północną, czego przykładem są rozmowy 6-stronne w sprawie programu nuklearnego Pjongjangu. Również pod naciskiem USA, Korea Północna odtajniła w 2002 roku swoje plany wzbogacenia uranu, który miałby być użyty przy produkcji broni atomowej, co w dalszym ciągu psuło i tak już nienajlepsze stosunki na Półwyspie Koreańskim.6 Oprócz czynników zewnętrznych, od połączenia się obu krajów powstrzymują również różnice we wewnętrznym zorganizowaniu państwa – komunistyczna Północ oraz demokratyczne i wolnorynkowe Południe.7 Konflikt między Republiką Korei, a Koreańską Republiką Ludowo-Demokratyczną trwa nieprzerwanie od 1950 roku, gdyż nie został on oficjalnie zakończony. Koreańczycy Północni nie ukrywają swojego negatywnego stosunku do USA, aczkolwiek niezaprzeczalnym faktem jest, że również wiele im zawdzięczają. Mowa tu w szczególności o pomocy żywnościowej, udzielanej w zamian za kolejne deklaracje zaprzestania badań nad bronią jądrową. Stosunki z Japonią należą do szczególnie trudnych. Korea została zaanektowana przez Japonię w 1910 roku i pozostawała pod jej wpływem przez 35 lat, aż do zakończenia II Wojny Światowej. Newralgicznymi punktami we wzajemnych stosunkach są kwestie odszkodowań i jeńców wojennych. Współpraca gospodarcza układa się znacznie lepiej. Ciepłe stosunki Korei Północnej i Chin zapoczątkowane zostały dzięki pomocy tych drugich podczas wojny koreańskiej. Od 1961 r. po dziś dzień obowiązuje także traktat o przyjaźni, współpracy i wzajemnej pomocy na wypadek ataku. Oprócz stosunków politycznych, silnie rozwinięte są również powiązania gospodarcze. Stan gospodarczy Korei jest bardzo zły, a na dalsze pogłębianie kryzysu nie mogą sobie pozwolić mocno przeludnione Chiny, gdyż nie są w stanie przyjąć ogromnej fali uchodźców koreańskich. Dlatego Państwo Środka regularnie wspiera walkę z koreańskim deficytem budżetowym. Wnikliwi badacze stosunków międzynarodowych zauważyli jednak pewną prawidłowość, iż Koreańczycy przeprowadzili swoją pierwszą próbę nuklearną w październiku 2006 roku, a więc w niedługim czasie po otrzymaniu wysokiego dofinansowania ze strony Chin.8 Korea, zgodnie z ideologią dżucze, stara się być maksymalnie niezależną. Jednak czy aby na pewno? Tak głębokie zaangażowanie w kwestie energii

jądrowej i jej wojskowego wykorzystania, w sposób nieunikniony warunkuje skupienie na sobie oczu całego świata. Tym bardziej obnosząc się z tymi kwestiami w taki sposób. Występując z Traktatu o Nieproliferacji Broni Masowego Rażenia w 2003 roku Koreańczycy dali znak, że uniezależniają się politycznie. W zamian za to, całkowicie świadomie i celowo, uzależniają się gospodarczo, wykorzystując aspekty nuklearne do składania różnorakich deklaracji w zamian za pomoc. Nowoczesność, czy tradycja? Wojna konwencjonalna, a więc pojmowana w sposób tradycyjny oparta jest w głównej mierze na armii. Era cyfryzacji w coraz większym stopniu przesuwa jednak środek ciężkości ku konfliktom nowego typu, z których wypierany jest czynnik ludzki, a polem walki staje się przestrzeń wirtualna. Wiele państw, nie rezygnując oczywiście z utrzymywania i udoskonalania swojej armii, poczyniła znaczące kroki ukazujące, iż mają one na uwadze zachodzące zmiany. Zła sytuacja, w jakiej znajduje się ludność Korei Północnej jest tłumaczona zacofaniem i anachronicznym myśleniem jej przywódców. Pomimo tego, że komunizm upadł w jego kolebce, czyli w ZSRR, nie sprawdził się również w Chinach, które pokładały w tej ideologii tak duże nadzieje, Korea Północna pozostaje nadal wierna swoim ideałom sprzed ponad połowy wieku. Jej władze uparcie pogłębiają kryzys, jaki panuje w kraju. „Racja stanu” oraz zapewnienie sukcesji władzy wewnątrz rodu Kimów są wartościami nadrzędnymi dla przywódców koreańskich. W zmieniającym się otoczeniu międzynarodowym obrona wewnętrznego porządku może być problematyczna, gdy oparta ona będzie głównie na środkach konwencjonalnych, a co za tym idzie, całkowicie nieprzystających do możliwości potencjalnego przeciwnika, który skorzystał z dobrodziejstw technologicznych. Jakie więc stanowisko przyjęła Korea Północna? Regularnie raczy świat informacjami o postępach w dziedzinie badań jądrowych i straszy produkcją bomby atomowej. Czy bomba miałaby spełniać funkcje wojskowe, czy też czysto strategiczne? Polityka songun, zakładająca stały rozwój i zwiększanie liczebności armii, stanowi uzasadnienie i podbudowę ideologiczną dla faktu, iż około jedna czwarta PKB przeznaczona jest właśnie na ten cel. Dla porównania, w innych krajach zjawisko to przybiera podobne rozmiary w czasie regularnej wojny, gdy potrzeby w tej dziedzinie są naprawdę duże.9 Korea Północna jest obecnie najsilniej zmilitaryzowanym krajem na świecie. Prawie co 20. Koreańczyk jest żołnierzem

6. Stosunki dwustronne Korei Północnej z Południową, Stosunki Międzynarodowe, online: http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/kraj,Korea_Polnocna,stosunki_dwustronne,Korea_Poludniowa, dostęp: kwiecień 2012. 7. M. Citko, Zjednoczenie Półwyspu Koreańskiego? Perspektywy i zagrożenia, w: http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/artykul,308,Zjednoczenie_Polwyspu_Koreanskiego_?_perspektywy_i_zagrozenia, dostęp: kwiecień 2012. 8. O. Pietrewicz, Sygnały z Pekinu, w: http://www.psz.pl/tekst-23913/Oskar-Pietrewicz-Sygnaly-z-Pekinu, dostęp: kwiecień 2012. 9. Milionowa armia, przestarzały sprzęt. Ale mają broń atomową, Wiadomości TVN24, http://www.tvn24.pl/1,1728521,druk.html, dostęp: kwiecień 2012.

30//arena

arena ws.indd 30

2012-07-20 21:33:10


w służbie czynnej, a w stolicy – Pjongjangu, co trzecią osobą jest oficer Koreańskiej Armii Ludowej. Oprócz ponad milionowej armii, mówi się o ponad siedmiomilionowej rezerwie, gotowej do działań w bardzo krótkim czasie od ogłoszenia mobilizacji. Obecnie odnotowuje się spadek ilości rekrutów, co wynika z faktu, iż w latach 90. kraj nawiedzały klęski głodu, nieurodzaju, a co za tym idzie rodziło się mniej dzieci, a część z nich umierało. Dlatego, aby utrzymać stały pobór zmniejszono minimalny wzrost, jakim musi się odznaczać przyszły żołnierz o 2 cm, z 145 cm do 143 cm.10 Korea Północna ma niechętny stosunek do najemników, którzy zamiast być oddanym Ojczyźnie, pracują za żołd. Dlatego obowiązek wojskowy obejmuje wszystkich Koreańczyków, którzy ukończyli 17. rok życia. Wielu komentatorów zwraca uwagę na dużą liczebność wojsk koreańskich uzbrojonych w przestarzały sprzęt. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele. Po pierwsze, Korea Północna chcąc polegać całkowicie na swojej wewnętrznej myśli technicznej, ma relatywnie mało wykształconych w tym kierunku specjalistów oraz skromne zasoby naturalne potrzebne do produkcji tych technologii. Poprzez zamknięcie się na świat, ma również mniejsze możliwości obserwowania nowinek technologicznych. Co jednak ważniejsze, władze zaczęły zwiększać nakłady finansowe na rozwój technologii nuklearnych, co odbiło się negatywnym echem na zbrojeniach konwencjonalnych. Często również podnosi się argument niewystarczających rezerw paliwowych, co dyskwalifikuje Koreę w prowadzeniu długofalowych działań. W bardzo wyraźny sposób można zauważyć, iż pomimo haseł polityki songun głoszących, że armia jest najważniejsza, Korea Północna podejmuje reformy w odpowiedzi na rewolucję w dziedzinie wojskowości (RMA – Revolution in Millitary Affairs). Termin ten został wprowadzony w 1993 roku przez Andrew Marshalla, a dotyczy ogółu zmian, które zaszły w naturze działań wojennych, oraz których napędem jest postęp technologiczny. Z przesłanek tego zjawiska wyrosły całkowicie nowe rodzaje wojen, jak wojna w cyberprzestrzeni, sieciowa, czy nuklearna. Jako że tylko najbogatsze państwa mogą pozwolić sobie na gwałtowną zmianę kursu i rozwój skomplikowanych i kosztownych badań, rodzą się nowe problemy w postaci wojen niesymetrycznych. W konfliktach o takim charakterze, odchodzi się od bezpośrednich konfrontacji na tradycyjnie rozumianym polu walki, a więc siła wyrażona w ilości żołnierzy niekoniecznie będzie decydowała o wygranej. Zainteresowanie programem nuklearnym zrodziło się w nowopowstałym państwie już po ataku na Hiroszimę, kiedy to dostrzeżono w nim możliwość

skutecznej obrony oraz panowania nad całym Półwyspem. Poczucie zależności od pomocy ZSRR i Chin wzbudziło w przywódcach Korei Północnej chęć uniezależnienia od obcych środków nuklearnych i rozpoczęcie badań nad własnymi możliwościami.11 Zdania, co do realnego zagrożenia nuklearnego ze strony Korei Północnej są obecnie podzielone. Część naukowców bije na alarm, wieszcząc rychłą zagładę wschodniej półkuli, inni uspokajają, wskazując na fakt, że państwo to owszem, posiada spory potencjał nuklearny, jednak nadal nie jest w posiadaniu odpowiednich środków przenoszenia. Czy więc naprawdę świat ma się czego obawiać? Rozwój technologii nuklearnych w przypadku Korei Północnej ma na celu głównie odstraszanie i dążenie do całkowitej nietykalności militarnej ze strony USA12, gdyż pozwolenie Stanom na nadmierne mieszanie się w sprawy wewnętrzne doprowadziłoby do ich upadku.13 Ponadto, na co rzadko zwraca się uwagę, siły atomowe mogą nie służyć bezpośrednio Korei Północnej, a być sprzedawane do innych krajów, co przyniosłoby bardzo duże zyski dla krajowego budżetu. Korea Północna usilnie starając się odgrodzić się od całego świata stworzyła swój własny intranet i sieć komórkową, dzięki czemu rząd może w pełni kontrolować informacje wpływające i wypływające z kraju.14 Pomimo tego, że Koreańczycy nie mają dostępu do ogólnodostępnej sieci, nie można stwierdzić, że kraj ten jest zapóźniony w sferze cyfryzacji. Jak twierdzi gen. James Thurman, dowódca sił amerykańskich w Korei: Korea Północna dysponuje doświadczonymi hackerami wyszkolonymi w infiltracji i cyberatakach. Tego typu ataki doskonale pasują do tego kraju, gdyż coraz częściej ich atakami padają zróżnicowane cele, takie jak wojsko, instytucje rządowe, edukacyjne i firmy komercyjne.15 Wnioski Trudno jest jednoznacznie przewidzieć kolejne ruchy ze strony Korei Północnej, gdyż jej przywódcy nierzadko zachowują się nieracjonalnie i ślepo hołdują swoim ideałom. Z pewnością należy liczyć się z jakże potężną Koreańską Armią Ludową. Specjaliści oceniają, że jest ona w stanie bardzo mocno zagrozić Korei Południowej i w razie ataku zająć Seul szybciej, niż południowe wojska zdążą zareagować. Z drugiej strony dochodzi również zagrożenie nuklearne, chociaż moim zdaniem posiadanie bomby atomowej spełnia funkcje jedynie odstraszające oraz jest instrumentem wymuszania pomocy ze strony USA. Rządzący Koreą Północną dzięki arsenałowi jądrowemu przyciągają wzrok całego świata i z małego, nieco zapóźnionego

10. Armia Korei Północnej obniżyła wymagania dotyczące wzrostu rekrutów, „North Korea”, online: http://northkorea.pl/index.php/2012/04/03/armia-korei-polnocnej-obnizyla-wymagania-dotyczace-wzrostu-rekrutow/, dostęp: kwiecień 2012 11. B. Courmont, Korea Północna. Paradoksy polityki Kimów, Wydawnictwo Akademickie DIALOG, Warszawa 2011, s. 37-38. 12. Tamże, s. 59. 13. Tamże, s. 32. 14. http://northkorea.pl/index.php/2012/04/01/korea-polnocna-nowe-technologie-w-systemie-totalitarnym/, dostęp: kwiecień 2012. 15. Tamże.

31//ARENA

arena ws.indd 31

2012-07-20 21:33:11


kraju Korea staje się graczem, z którego zdaniem trzeba się liczyć. Wojna w cyberprzestrzeni jest możliwa, chociaż o ile o programie jądrowym wiemy sporo, to o rozwoju tej dziedziny relatywnie mało. W moim mniemaniu, Korea świadomie inwestuje w nowoczesne technologie, przy równoczesnym budowaniu potężnej armii, by zaatakować w sposób konwencjonalny, mając broń nuklearną i biologiczną w zapasie, gdyż daje to poczucie bezpieczeństwa i… wyjątkowości.

BIBLIOGRAFIA Citko M., Zjednoczenie Półwyspu Koreańskiego? Perspektywy i zagrożenia, w: http://www.stosunkimiedzynarodowe. info/artykul,308,Zjednoczenie_Polwyspu_ Koreanskiego_?_perspektywy_i_zagrozenia. Courmont B., Korea Północna. Paradoksy polityki Kimów, Wydawnictwo Akademickie DIALOG, Warszawa 2011, ss. 173. Lorenz W., Ostatni taki reżim, w: http://www.rp.pl/ artykul/859436.html, ss. 4. Pietrewicz O., Sygnały z Pekinu, w: http://www.psz. pl/tekst-23913/Oskar-Pietrewicz-Sygnaly-z-Pekinu. Sadłocha J., Uwarunkowania polityki zagranicznej Korei Północnej, w: http://www.psz.pl/tekst-4197/ Jaroslaw-Sadlocha-Uwarunkowania-politykizagranicznej-Korei-Polnocnej. Zaremba W., Północnokoreańska ideologia dżucze, w: http://northkorea.pl/index.php/2011/08/23/ polnocnokoreanska-ideologia-dzucze/. http://www.krld.pl/ http://www. stosunkimiedzynarodowe.info/kraj,Korea_ Polnocna,stosunki_dwustronne,Korea_Poludniowa http://www.tvn24.pl/1,1728521,druk.html http://northkorea.pl/index.php/2012/04/03/armiakorei-polnocnej-obnizyla-wymagania-dotyczacewzrostu-rekrutow/ http://northkorea.pl/index.php/2012/04/01/ korea-polnocna-nowe-technologie-w-systemietotalitarnym/

Azjatyckie peryferia islamu

Wpływ systemu na wybrane zagadnienia w Indiach i Azji Południowo – Wschodniej ISLAM TO DUŻO WIĘCEJ NIŻ TYLKO RELIGIA - TO ZŁOŻONY SYSTEM REGULUJĄCY FUNKCJONOWANIE PAŃSTWA, PRAWA I KULTURY. PRZYBYWAJĄC NA NOWE TERENY ZMIENIA ON NIE TYLKO WIARĘ TUBYLCÓW, DOPROWADZA TAKŻE DO TRANSFORMACJI OTACZAJĄCEJ ICH RZECZYWISTOŚCI. PRZYJRZYJMY SIĘ, JAK ISLAMIZACJA WPŁYNĘŁA NA PAŃSTWO, SPOŁECZEŃSTWO I KULTURĘ PÓŁWYSPU INDYJSKIEGO I AZJI POŁUDNIOWO – WSCHODNIEJ, GDZIE ZAMIESZKUJE 700-MILIONOWA SPOŁECZNOŚĆ MUZUŁMAŃSKA. KLAUDIA GWIZDAŁA Jedność w różnorodności. Islam a państwo w Azji Południowo – Wschodniej, na przykładzie Malezji i Indonezji Malezja i Indonezja to jedne z tych krajów muzułmańskich, które nie mają tak głębokich korzeni islamskich, jak Persja. Napływ nowej religii nie był skutkiem dżihadu czy podboju, ale pokojowym, trwającym setki lat procesem. Rolę misjonarzy pełnili kupcy i sufi z Persji i Hadramautu.1 Przystosowywali się oni do lokalnych wymagań, (czyli silnie osadzonych tradycji buddyjskich i hinduskich) budując stopniowo pozycję wystarczająco silną, aby rozpocząć szerzej zakrojoną islamizację. Pierwszym muzułmańskim organizmem państwowym był założony w XIV wieku sułtanat Malakki. Później powstały sułtanaty Aceh, Makassar, Demak i wiele innych. Nigdy jednak żaden z nich nie stał się dość potężny, aby można było mówić o wielkim centrum władzy muzułmańskiej w Azji Południowo- Wschodniej, które zdołałoby narzucić tym rejonom islamski dorobek materialny i duchowy. Są to kwestie kluczowe do zrozumienia kształtu

1. Historyczne królestwo arabskie; obecny wschodni Jemen.

32//arena

arena ws.indd 32

2012-07-20 21:33:11


obecnych państw, gdzie na historię i nowoczesność wpływa nie tylko islam, ale również dawne tradycje.2 Wspólna dla historii obu krajów była silna pozycja muzułmańskich władców. Sułtan był synem niebios, nadczłowiekiem, któremu oddawano niemal boski hołd, a nawet dotknięcie uważane było za grzech karany śmiercią.3 Uosabiał władzę religijną i polityczną – interpretował Koran, wydawał wyroki, nadzorował wszelkie organizacje polityczne. Charakterystyczne (szczególnie dla bardziej ortodoksyjnych sułtanatów jak np. Mataram na Jawie) jest walka sułtanów z wpływami tamtejszych sufich (zwanych kiyai), którzy stanowili zagrożenie dla jego społecznej hegemonii. W efekcie zostali wyeliminowani jako siła polityczna (ale przetrwali jako nurt religijny, szerząc swoje mistyczne poglądy z zagubionych w dżungli wiosek, czy nawet kompleksów jam ziemnych4) . W sułtanatach, jak w innych państwach muzułmańskich, wprowadzano islamską kadrę urzędniczą i rozbudowywano system podatkowy. Wśród wielokulturowej ludności muzułmanie zajmowali uprzywilejowaną pozycję. Religijny charakter władzy wpłynął na słabe zmilitaryzowanie sułtanatów (do utrzymania stabilnej sytuacji wewnętrznej wystarczał autorytet władcy). Spowodowało to bezbronność wobec sił kolonizatorów (Malakka oparła się ich wpływom jedynie 50 lat, najdłużej napór Holendrów znosił Aceh, obecnie w Indonezji). Azja Południowo-Wschodnia była areną zmagań wszystkich europejskich potęg, ale główne piętno na omawianych krajach odcisnęli Holendrzy i Brytyjczycy. Okres ich panowania był destrukcyjny – sułtanaty nie przestały oficjalnie funkcjonować, ale ich polityka podporządkowana została państwom kolonialnym. Podsycano animozje między władcami, pogłębiano podziały społeczne i religijne, w myśl reguły „divide et impera”. W Indonezji wprowadzono nawet ścisłą segregację rasową – przy wejściu do wielu instytucji wisiał napis „zakaz wprowadzania tubylców i psów”, przed holenderskimi oficjelami należało bić pokłony.5 Zasady te godziły głównie w muzułmanów – np. ludność chińska stała się w ich miejsce uprzywilejowaną klasą handlarzy, starającą się współżyć z okupantami.6 W Malezji pierwsze poważne znaki oporu przeciw narzuconej, krzywdzącej polityce Brytyjczyków, wyszły ze środowiska islamskiego. Szansę na wywalczenie suwerenności widziano w odrodzeniu ducha religijnego, który (rzecz naturalna w islamskim porządku) prowadziłby do wzrostu upolitycznienia narodu i rozwinięcia poczucia solidarności. Początkowo hasła te doprowadziły do wzrostu animozji między malajską summą, a tamtejszymi mniejszościami, jednak w krytycznym momencie doszło do przełomowego w dziejach kraju porozumienia, zawartego

pomiędzy wszystkimi grupami religijnymi, w celu utworzenia zjednoczonego frontu oporu przeciwko kolonizatorom. Kompromisowa współpraca okazała się kluczem do sukcesu – niepodległość Malezji uzyskano w 1957 roku.7 Malezja odrodziła się jako nowoczesna, federalna monarchia konstytucyjna (królem, co 5 lat, zostaje najstarszy z grona malezyjskich sułtanów), w której rozdział religii od państwa oraz poszanowanie innych wyznań zagwarantowane jest konstytucyjnie. Obecnie Malaje to ok. 65% społeczeństwa, Chińczycy stanowią aż 26%, a Hindusi 7%. Islam wyznawany jest przez mniej niż 60% ludności, ok. 20% praktykuje buddyzm, ok. 10 % chrześcijaństwo, a konfucjanizm ok. 3%.8 Szariat nie jest porządkiem państwowym, prawo kształtuje się jako zlepek przepisów prawa islamskiego i prawa zwyczajowego.9 W swojej polityce państwo to balansuje pomiędzy modernizmem, a islamem, starając się utrzymać kruchą stabilizację wewnętrzną. I tak, z jednej strony, widać postępującą wielotorowo pokojową islamizację, jako dominującą tendencję rozwoju gospodarczego w latach 80. i 90. (promowanie norm i wartości zgodnych z wiodącą religią przy jednoczesnym poszanowaniu odmienności), zwłaszcza w sektorze finansów i biurokracji, co zapewniło większą stabilność gospodarczą i pomogło wyjść Malezji obronną ręką z kryzysu azjatyckiego.10 Z drugiej jednak strony, nacisk kładzie się na koncepcję „azjatyckich wartości”, wypromowaną podczas dwudziesto-dwu-letnich rządów premiera Mahathira bin Mohamada (1981 – 2003). Są to zasady, które mają być charakterystyczne dla wszystkich azjatyckich cywilizacji, bez względu na wyznanie – porządek i harmonia społeczna, poszanowanie władzy, ciężka praca i wypełnianie obowiązków. Nie powinno się natomiast ulegać takim wartościom, które skłaniałyby do ingerencji we wewnętrzne sprawy grup społecznych i niszczenia sąsiedzkich relacji. Wokół nich próbuje się jednoczyć społeczeństwo, zbudować „malezyjską tożsamość – bangsa malaysia”, w miejsce jedynie świadomości religijnej.11 Tę retorykę podtrzymuje obecny premier Mohamed bin Razak, który dąży do postrzegania Malezji jako rozwijającego się, bezpiecznego i atrakcyjnego dla inwestorów i turystów regionu.12 Stała się ona jednym z głównych graczy w ASEAN, pretendującym do roli giganta w dziedzinie nowych technologii i biznesu. Widać więc, iż długofalowa współpraca społeczna pod wiodącym prądem islamu, ma pozytywny wpływ na stabilizację polityczną i gospodarczą pozycję kraju. Sama religia przyjmuje tam łagodne, tolerancyjne oblicze, akceptując westernizację społeczeństwa. Ruchy fundamentalistyczne są rzadkie i od razu

2. M. Dziekan, Cywilizacja islamu w Azji i Afryce, Warszawa 2007, s. 344-348. 3. A.W. Jelonek, E. Trojnar, Malezja, Warszawa 2009, s. 11-15. 4. F. Robinson, Świat islamu, Warszawa 1998, s. 93. 5. M. Dziekan, dz. cyt., s. 350. 6. F. Robinson, dz. cyt., s. 116. 7. A. W. Jelonek, dz. cyt., s. 46-48. Daty uzyskania niepodległości przez oba państwa są umowną formą skrótowego przedstawienia problemu, oba kraje przez wiele lat nękane były przez spory z kolonizatorami oraz wojny terytorialne z sąsiadami. Zdecydowałam się więc, przy pominięciu tego okresu, podać daty wyswobodzenia spod władzy państw kolonialnych. 8. Tamże, s.189 9. https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/my.html. 10. F. Robinson, dz. cyt., s. 193-194. 11. M. Dziekan, dz. cyt., s. 354-355.

33//ARENA

arena ws.indd 33

2012-07-20 21:33:11


tłumione przez władze, jako zagrożenie dla jedności państwa.13 Również w Indonezji, ruchy polityczne stojące na czele walki z kolonizatorami były zarówno laickie, (Indonezyjska Partia Narodowa Sukarno) jak i wywodzące się ze środowiska islamskiego (idea marheanizmu, wiążąca idee narodowowyzwoleńcze z islamem, cieszyła się popularnością w społeczeństwie). Wraz z uzyskaniem niepodległości w 1949 roku, Indonezja stała się republiką, z prezydentem Sukarno na czele. Mimo iż prawie 90% jej obywateli stanowili muzułmanie, nie stała się państwem religijnym. Sukarno próbował grać rolę indonezyjskiego Ataturka, dystansując religię od polityki i państwowości, w przekonaniu, iż wyznanie jest prywatną sprawą każdego obywatela. Kierował się tzw. „pięcioma zasadami” (ujęty we wstępie do konstytucji kompromis pomiędzy stronnictwami teokratycznymi i modernistycznymi) – nacjonalizm, internacjonalizm (czyli humanitaryzm), demokracja (zasada reprezentacji), sprawiedliwość społeczna i wiara w jednego boga.14 Kierowana przez niego Indonezja była współzałożycielem ruchu państw niezaangażowanych. W 1957 roku Sukarno zastąpił demokrację parlamentarną tzw. demokracją kierowaną o cechach autorytarnych, co doprowadziło do zwiększenia roli prezydenta i wojska. Zaczęto propagować idee socjalistyczne. Od lat sześćdziesiątych prezydent prowadził politykę coraz bardziej agresywnie: wdał się w spór z Holandią o Nową Gwineę, rozpoczął konflikt z Malezją i wystąpił z Organizacji Narodów Zjednoczonych. Nastroje społeczne pogarszały się i następowała izolacja Indonezji na arenie międzynarodowej. W październiku 1965 r. doszło do próby zamachu stanu przez prochińskich komunistów na czele z pułkownikiem Untungiem. Po tym wydarzeniu nastąpiły radykalne zmiany. Po odsunięciu o władzy Sukarno Indonezja wzięła udział w konferencji założycielskiej ASEAN, zakończono spory terytorialne z Malezją i dążono do stabilizacji wewnątrz państwa (protesty przeciw społeczności chińskiej, tendencje separatystyczne prowincji, protesty islamistów i studentów). W 1999 roku przeprowadzono pierwsze, w pełni demokratyczne wybory.15 Pomimo silnych tendencji laickich, partie i stronnictwa muzułmańskie odgrywają decydującą rolę w polityce. Za dwie najważniejsze uznać można Nahdatul Ulama, głoszącą hasła ortodoksyjne i fundamentalistyczne oraz Masjumi, skupiającą reformistów. Dużą popularnością cieszy się prąd polityczny Muhammadijja, skupiający się na kwestiach społecznego i ekonomicznego rozwoju.16 W ostatnich latach, w Indonezji, rozwijają się

również ruchy radykalne, które nie wywierają jednak dużego wpływu na politykę, w której ponad wszystko dominuje się idea narodowa. Islamskie ugrupowania muszą przyjmować kompromisową postawę, gdyż w Indonezji pogodzić trzeba interesy ok. 250 grup etnicznych i narodowych oraz mniejszości religijnych (duże skupiska chrześcijan – ok. 9% społeczeństwa). Indonezja jest obecnie trzecią największą demokracją świata i największym skupiskiem muzułmańskiej ludności. Tamtejszych muzułman uważana się za tolerancyjnych i pokojowo nastawionych, chociaż w historii państwa zdarzały się akty terroru, jak na przykład masowe zabójstwa dziesiątek tysięcy komunistów, po zamachu stanu w 1965 roku, czy okazjonalna działalność terrorystyczna (jak zamachy na Bali z 2002 roku, w których zginęło 200 osób).17 Jednak, władza odnosi sukcesy w stabilizacji regionu – przykładem może być, zakończony w 2005 roku, konflikt w prowincji Aceh.18 Podsumowując, oba kraje, mimo iż skupiają lwią część wyznawców islamu, nie reprezentują czysto muzułmańskiego wzoru państwowości, jaki możemy spotkać np. na Półwyspie Arabskim. W wyniku zawirowań historii wykształciła się na ich terytorium mieszanka kulturowa, która uniemożliwia skopiowania arabskich wzorców (wprowadzenie szariatu), co mogłoby zakończyć się destabilizacją rejonu. Wypracowano kompromisowe idee i metody działania, aby pogodzić islamskie tradycje z tożsamością kulturową mniejszości, pomimo dominującej roli ugrupowań muzułmańskich.19 Oba kraje zmagały się z ciężkim jarzmem kolonializmu i wojennej okupacji, pomimo to nie uciekły się do fundamentalizmu, jako metody walki z najeźdźcami (miało to miejsce m.in. w Algierii i Sudanie), nie rozwija się on tam również obecnie, tłumiony działaniami rządów.20 Po odzyskaniu niepodległości oparły swoje polityczne oblicze na europejskich wzorcach i zacieśniają współpracę nie tylko z krajami muzułmańskimi, ale również z USA i Europą.21 Pozycja muzułmanów w Indiach. Od Imperium Mogołów do współczesności Pierwsi muzułmanie w Indiach to kupcy arabscy przybywający na zachodnie wybrzeże w VII wieku. Natomiast pierwszy muzułmański (afgańskoturecki) podbój Indii w X wieku dał podstawę do utworzenia Sułtanatu Delhijskiego i przyczynił się do nawracania hindusów siłą na islam. Jednak masowe i trwałe nawrócenia objęły jedynie Bengal i Pendżab. Spowodowane były chęcią wyrwania się z systemu kastowego, a także dżizją, podatkiem narzuconym niemuzułmanom. Muzułmanie uznając hindusów

12. https://www.cia.gov/library/publications/the-world-factbook/geos/my.html. 13. A. W. Jelonek, dz. cyt., s. 189-192. 14. J. Bielawski, Islam. Religia państwa i prawa, Warszawa 1973, s. 305. 15. http://encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=4270154. 16. M. Dziekan, dz. cyt., s. 351. 17. F. Robinson, Historia świata islamu, Warszawa 2001, s., 110. 18. Przełomowym wydarzeniem w historii konfliktu okazało się być tragiczne tsunami, które zdewastowało wybrzeże Aceh 26 grudnia 2004 roku. Zginęło wówczas ponad 160 tysięcy osób. Rząd i uch Wolnego Aceh w styczniu zasiadły do stołu negocjacyjnego. Dzięki mediacji Crisis Management Initiative, organizacji byłego prezydenta Finlandii Marti Ahtisaariego, a także pewnej presji ze strony społeczności międzynarodowej zainteresowanej odbudową zniszczonego regionu, 15 sierpnia 2005 roku podpisano w Helsinkach porozumienie pokojowe, przewidujące rozbrojenie GAM, amnestię dla rebeliantów i prawo kombatantów do uczestnictwa w życiu politycznym prowincji, a także istotną redukcję wojsk rządowych stacjonujących w Acehu. Utworzona też została misja monitorująca implementację układu, złożona z obserwatorów z Unii Europejskiej i ASEAN. 19. Tamże, srt. 109-110. 20. Wyjątkiem jest Indonezja, gdzie przyjęto ostatnio tzw. prawo antypornograficzne. 21. J. Bielawski, dz. cyt., s. 305-307.

34//arena

arena ws.indd 34

2012-07-20 21:33:11


nie za pogan, ale za zimmi- ludzi księgi akceptowali współpracę z nimi. Podobnie jak w przypadku Malezji i Indonezji, państwo islamskie w Indiach było pod wieloma względami nietypowe. Mimo utrzymania wielowiekowego, potężnego imperium, nigdy nie udało się stworzyć tam organicznego społeczeństwa z silnym poczuciem wspólnoty, dyktowany przez dominującą religią, w myśl zasady, iż„islam w warunkach naturalnych jest nie tylko religią państwową, ale także państwem religijnym”.22 Skoro nie powiodła się islamizacja, elementem scalającym społeczeństwo była władza. Wielcy Mogołowie i poprzedzający ich sułtani byli pełnomocnikami kalifatu bagdadzkiego (potem osmańskiego), sami kalifami nie będąc. Dla muzułmanów byli uosobieniem państwa i obrońcami religii, ale dla hindusów i pozostałych grup religijnych jedynie najeźdźcami, władcami terenów, na których ich przodkowie żyli od wieków. Zabrakło centralizacji władzy, silne pozostały wpływy maharadżów. Brak arabizacji nie skonsolidował społeczeństwa wokół wspólnej kultury.23 Muzułmańskie dynastie odniosły jednak pewne sukcesy. Udało wprowadzić się wzór muzułmańskiej administracji, pojawiły się więc charakterystyczne urzędy jak wezyr, kadi, muhtasib.24 Wśród nich najważniejszą rolę szybko zaczęli grać ulemowie, który nauczali, interpretowali zapisy Koranu, doradzali władcy. Indie były miejscem rozkwitu ich pozycji i swobodny działalności.25 Siłą jednoczącą było również prawo, które wprowadzało egalitaryzm w miejsce przywilejów kastowych. Szariat wprowadzono w zakresie prawa karnego, prawo cywilne pozostało zaś zależne od wyznawanej religii. Dominującą szkołą był hanafizm, ale wciąż duże wpływy miało tradycyjne prawo hinduskie. Panowania Wielkich Mogołów nie można rozpatrywać jedynie jako okresu hegemonii politycznej muzułmanów. Powstawały w tym czasie eklektyczne nurty w filozofii, polityce i religii, mające na celu połączenie interesów i tradycji muzułmanów i hindusów. Przykładem może być postać Kabira26 i cesarza Akbara (wychowany przez sufiego, żonaty z Hinduską, współpracował z Radżputami, stworzył ideologię religijno-prawną, w której chciał pogodzić wszystkie imperialne religie, tzw. din ilahi27).28 Zauważyć jednak trzeba, że po okresie tolerancji i pokojowej współpracy między władzą a społeczeństwem za rządów Akbara, Dżahangira i Szahdżahana, doszło do odrodzenia ortodoksji muzułmańskiej pod panowaniem Aurangzeba, co doprowadziło do prześladowań hindusów i wprowadzenia szariatu

(w ujednolicony powszechnym kodeksie Fatawa-je Alamgiri). Polityka ta rozogniła dawne spory i była początkiem końca epoki Pawiego Tronu.29 Po upadku Imperiów Mogołów, władza przeszła w ręce Anglików, co niemal natychmiastowo odbiło się to na stosunkach wewnątrz kraju. Pomimo czterowiekowego panowania islamu, różnice kulturowe i religijne nie zostały zatarte, co przełożyło się na podział społeczeństwa i początek konfliktów. Pozbawieni władzy muzułmanie utracili swoje wcześniejsze znaczenie – Anglicy oparli system rządów na Hindusach, w nich widząc przyszłych zarządców kraju, a po powstaniu sipajów, w których również brali udział muzułmanie, jeszcze bardziej się w tym upewnili. Zgodnie ze strategią „dziel i rządź” obarczyli moralną winą za powstanie muzułmanów. Początkowo zachowany został dotychczasowy porządek prawny, aż do wprowadzenia common law .30 Po odrodzeniu się Indii jako niepodległego państwa w 1947 roku, odrzucone zostały wcześniejsze koncepcje o pokojowej wspólnocie wielu autonomicznych, samodzielnych społeczności (za którymi opowiadał się m.in. Ghandi). Zanikły propagowane przez muzułmanów idee jedności - Indie podzielone zostały na stany, ze względu na kryterium odrębności językowej (hindi nie stał się katalizatorem, tak jak wcześniej nie stał się nim język perski). Odbiło sie to na społeczeństwie muzułmańskim – nie są już oni dominującą grupą społeczną i religijną – obecnie stanowią jedynie ok. 14% ludności (czyni ich to jedynie największą z mniejszości). Chociaż to ich najszybciej przybywa (przyrost naturalny wynosi ok. 30%, u hindusów – ok.20%31), w większości stanowią najbardziej pokrzywdzoną ekonomicznie i społecznie grupę, a boom demograficzny tylko pogarsza tę sytuację – to najbiedniejsza, najmniej aktywna zawodowo (tylko ok.15% muzułmańskich kobiet pracuje) i najgorzej wykształcona grupa społeczna współczesnych Indii (najwyższy wskaźnik analfabetyzmu w kraju, tylko połowa muzułmańskich kobiet potrafi czytać).32 Zanik muzułmańskich ośrodków władzy i kultury sprawił, iż żyją oni w rozproszeniu, co dodatkowo obniża ich pozycje (wyjątkami są prowincje południowe, np. Kaszmir). Zmniejszył się islamski wpływ na politykę kraju. Najpierw zanikło znaczenie Ligi Muzułmańskiej, która za czasów walki z kolonizatorem była znaczącą przeciwwagą dla Partii Kongresowej i reprezentantem islamskiej ludności. Później żadna muzułmańska partia nie odegrała już tak dużej roli na scenie politycznej Indii. Nie zauważa się w Indiach również znaczącego wpływu ideologii fundamentalistycznych

22. Tamże, s. 268-269. 23. Tamże, s. 272. 24. Tamże, s. 260. 25. Tamże, s. 272-273. 26. Kabir (1440-1518). Uczony, filozof i pisarz. Twórca synkretycznej ideologii łączącej w sobie kult Ramy i Allaha, sufizm, mistycyzm. Ideolog jedności społecznej, końca ucisku ulemów, rozbudowy duchowości, tolerancji. Rozwinął język hindi, zainspirował sikhizm. Święty szyizmu, sufizmu, sikhizmu. (J. Kieniewicz, Historia Indii, Wrocław 2003, 266-267). 27. Więcej w L. Frederic, Słownik cywilizacji indyjskiej, Katowice 1998, s. 229. 28. J. Danecki. Kultura Islamu. Słownik, Warszawa 1997, s. 27. 29. M. Dziekan, dz. cyt., s. 383-386. 30. J. Bielawski, dz. cyt., s. 275. 31. www.censusindia.gov.in/Census_Data_2001. 32. P. Kłodkowski, O pęknięciu wewnątrz cywilizacji. Warszawa 2005, s. 411- 412.

35//ARENA

arena ws.indd 35

2012-07-20 21:33:12


na politykę państwa, co jest doskonałym dowodem na upadek znaczenia politycznego tamtejszej ummy (należy odróżnić wpływ na politykę państwa od wpływu na nastroje wśród ludności muzułmańskiej – tam radykalizm często znajduje duże poparcie). Szariat został, w myśl indyjskiej konstytucji, ograniczony jedynie do prawa rodzinnego i spadkowego. Wobec tego, jego zachowanie jest traktowane przez 100 mln indyjskich muzułmanów jak walka o tożsamość, a wszelkie rozciągnięcie przepisów państwowych na kwestie takie jak rozwód, czy wychowanie dzieci wzbudza ogólnokrajowy protest (jak sprawa Szah Buno w latach 90., która odwołała się o alimenty, które nie należały się jej w ramach prawa muzułmańskiego).33 Wydzielenie się Pakistanu (poczucie zagrożenia, konflikty graniczne, jak ten o Kaszmir, który trwając przez długie lata pochłonął już ok 100 tys. ofiar34), wielowiekowa dominacja i przejęcie inicjatywy przez Hindusów, nie stawiają muzułmanów w dobrej pozycji. Dochodzi do napięć i walk na tle religijnym i etnicznym. Przykładem może być spór o meczet w Ajodhji, wybudowany w XVI wieku na miejsce świątyni Ramy, zburzony w 1992 roku, co spowodowało wielotygodniowe zamieszki.35 Od czasu uzyskania konstytucji, w Indiach pojawiło się również zjawisko terroryzmu islamskiego. Najświeższym aktem przemocy są wydarzenia w Bombaju z 2008 roku, w których w serii zamachów zginęło 150 osób.36 Odpowiedzialność za jej przygotowanie i przeprowadzenie spoczywa na organizacji Laszkari-Taiba, mającej swoich mocodawców w Pakistanie. Rozbudowywała ona swoje struktury operacyjne w Indiach od początku swej działalności. Stały się one częścią szerszej sieci terrorystycznej, która rozciągała się także na Nepal, Bliski Wschód, Europę oraz na Stany Zjednoczone. Termin i miejsce zamachów wybrano nieprzypadkowo. Przypadał on bowiem w przeddzień Święta Dziękczynienia, co gwarantowało obecność znaczącej ilości turystów amerykańskich w najdroższych hotelach w mieście. Jedną z przesłanek stojącą za wyborem Bombaju był fakt, iż jest to jedno z głównych indyjskich centrów finansowych, skupiającym uwagę także państw zachodnich zaangażowanych w inwestycje finansowe o wielomiliardowej skali. Kolejnym istotnym elementem mającym związek z modus operandi terrorystów było zróżnicowanie traktowania zakładników. Najgorzej traktowano bowiem Amerykanów, Brytyjczyków i obywateli Izraela, uznając ich za najcięższych przestępców.37 Diametralne zmiany polityczne, które dotknęły Indie w ciągu ostatniego wieku, gwałtownie zmieniły pozycję muzułmanów i islamu. Zmalała ich obecność na scenie politycznej, kulturowej, religijnej. Cofają

się muzułmańskie reformy, zastępowane przez nowe nurty, nie zawsze lepsze i mniej krzywdzące. W Indiach silne związki ze światem islamu nie zdołały wpłynąć wystarczająco silnie na społeczeństwo, aby zachować zrównoważoną sytuację w nowoczesnym państwie. Namacalnym skutkiem islamskiego panowania jest jednak utworzenie w 1947 roku nowego muzułmańskiego państwa – Pakistanu. Wpływ islamu i kultury muzułmańskiej na kulturę i społeczeństwo hinduskie Jednak okres islamski był dla Indii nie tylko czasem obcych rządów, były czasem niezwykłego rozkwitu kulturowego, kiedy to miejscowa sztuka, literatura, architektura zyskały wiele, poprzez zetknięcie się z kolejnymi dynastiami muzułmańskimi z Afganistanu, Persji, Arabii i Turcji. W kontakcie z systemem arabskim rozwijały się języki rodzime. Wszystko to doprowadziło do wytworzenia unikalnego, muzułmańsko – hinduskiego świata.38 Poważne zmiany zaszły w architekturze terenu. Wybudowano tysiące typowo muzułmańskich obiektów publicznych, jak łaźnie, targi, meczety, szkoły koraniczne i uniwersytety, klasztory sufickie i mauzolea świętych szyizmu (jeden z sułtanów delijskich (Firuz Shah – 1321-1355) ufundował ok. 850 takich miejsc, dodatkowo unowocześnił system irygacyjny, korzystając z dziedzictwa Mezopotamii, czym przyczynił się do rozkwitu rolnictwa39). Mnogość wzorców kulturowych narzuconych przez nowych władców doprowadziła do powstania lokalnych stylów architektonicznych, co w największym stopniu widać okresie panowania Akbara. Przebudował on Agrę i upiększył setkami perskich ogrodów. Od podstaw wybudowane zostało święte miasto Fathpur Sikri. Zaszczepił nowe techniki – wprowadzono nowe sklepienia krzyżowe, ostrołuki, kopuły.40 Klasycznym przykładem wpływów islamu na rozwój budownictwa Indii jest Taj Mahal. Wybudowany przez wnuka Akbara – Shadżahana, jako mauzoleum w hołdzie jego ukochanej małżonce Mumtaz Mahal, która zmarła podczas porodu ich 15 dziecka w 1631 roku. Muzułmańskie zwierzchnictwo sprawiło, iż możliwe stało się sprowadzenie wielokulturowej mieszanki budowniczych, którzy nadali temu miejscu niepowtarzalny charakter - kaligrafowie i kreślarze przybyli z Szirazu, kierownik robót z Kandaharu, budowniczowie z Samarkandy, konstruktorzy kopuły z Imperium Osmańskiego, kamieniarze z Buchary. Murarze byli hindusami i ogrodnikami, mozaiki układali Arabowie i Persowie.41 Upowszechnieniu i rozwojowi uległa literatura. W Indiach widać przede wszystkim wpływy perskie,

33. J. Robinson, Historia świata islamu, s. 302. 34. K. Dębnicki, Konflikt i przemoc w systemie politycznym Indii, Warszawa 2006, s., 193. 35. J. Kieniewicz, dz. cyt, s. 644-646. 36. http://fakty.interia.pl/raport/zamachy_w_bombaju/news/najwieksze-zamachy-w-indiach,1218117. 37. A. Wejkszner, Ewolucja terroryzmu motywowanego ideologią religijną..., Poznań 2010, s. 327 - 331. 38. J. Bielawski, dz. cyt., s. 244-245. 39. M. Dziekan, dz. cyt., s. 382. 40. J. Bielawski, dz. cyt., s. 238- 239. 41. F. Robinson, Historia świata islamu, s. 79.

36//arena

arena ws.indd 36

2012-07-20 21:33:12


co wyrażało się np. w przyjęciu perskiego jako języka dworu, utworów klasycznych i religijnych. Wykształceniu uległ język urdu (kształtował się pod wpływem hindi, perskiego, tureckiego, arabskiego), którym posługiwali się islamscy neofici oraz rozwinęły się języki miejscowe, jak pendżabi. Do zapisu urdu stosuje się zmodyfikowany o kilka znaków alfabet arabski.42 Pod wpływami perskimi i muzułmańskimi rozkwitła też indyjska sztuka. Szczególnie sławne okazały się być indyjskie miniatury – forma przejęta od ludów Arabii, które tak iluminowały zapisy Koranu. Na mogolskim dworze rozrosła się ona, została główną formą malarstwa i na trwale weszła do kultury indyjskiej – przedstawiano już nie tylko święte sceny, ale również życie dworskie. Mogolskie miniatury wyróżniały się się większą estetyką i naturalizmem oraz użyciem po raz pierwszy cieniowania światłem.43 Z miniatury wyewoluowała sztuka portretu, nieakceptowana w państwach arabskich, a tak powszechna w historii Indii.44 Ilustrowano też, w osobliwym, synkretycznym stylu, święte księgi islamu. Pojawił się również nieznany wcześniej element zdobniczy, jakim było użycie kaligrafii.45 Transformacji uległa również sztuka taneczna (w środowisku dworskim i muzułmańskim) – zbyt wyzywające niekiedy hinduskie pozy (np. charakterystyczne wysokie uniesienia nóg) i skąpy ubiór zastąpiono skromniejszymi i wytworniejszymi elementami tańca arabsko-perskiego.46 Nowa religia pociągnęła za sobą również zmianę wyznania dla wielu Hindusów (chociaż nigdy nie było przymusu konwersji). Islam był atrakcyjny głównie dla niższych kast, które mogły wyrównać swój status w egalitarnym i sprawiedliwym społeczeństwie (dużą grupą neofitów byli pariasi, którzy mogli w społeczności muzułmańskiej zacząć nowe życie, a ich nieczystość mogła być rytualnie zmyta).47 Przedstawiciele kast wyższych byli lepiej uświadomieni religijnie i bardziej przywiązani do tradycji, mimo iż bycie muzułmaninem mogłoby im przynieść dalszy awans społeczny, wystarczała im uprzywilejowana pozycja we własnej społeczności. W neofickich rodzinach dawało się zauważyć pogorszenie statusu kobiety.48 Jednak zmiany dotykały nie tylko nowych wyznawców Allaha, ale także pośrednio całe społeczeństwo. Wraz z napływem muzułmańskich rządców zmieniło się oblicze miast i wsi. Członkowie świata islamu prawie zawsze osiedlali się w miastach, nastąpił więc ich prawdziwy rozkwit (lokacja nowych i rozwój poprzednich – jak Agra czy Delhi). Powstawały islamskie budynki i gmachy publiczne, zmienił się plan zagospodarowania, zaczęły one przyciągać rzesze hindusów z mniejszych ośrodków oraz gości z krajów

islamu. Nastąpił rozwój kupiectwa oraz wytwórstwa indyjskiego (wpływy perskie jedynie podbudowały silnie już zakorzenione tradycje i kunszt indyjskich tkaczy). Na wsi zaszły zmiany w zakresie władania ziemią – była ona, w myśl muzułmańskiego prawa wojennego, własnością zdobywców. Narzucono więc państwową własność i system podatkowy (stojący u podstaw potęgi i bogactwa Wielkich Mogołów), tworząc swojego rodzaju system feudalny, obejmujący zarówno drobnych wieśniaków, jak i dumne dynastie jak Radżputowie.49 Odrębność nowej religii i wielkie zmiany w życiu gospodarczym i społecznym doprowadziły do zainspirowania ruchów odnowy, jak idee Kabira i Akbara. Nie zdołały one jednak utrzymać wpływu na zakorzeniony system kastowy i ortodoksje muzułmańską, które z czasem wybiły się ponad te idee.50 Podsumowując, islamizacja krajów Azji PołudniowoWschodniej oraz Indii w dawnych wiekach odbiła się na systemie prawnym i społecznym, a także kulturze, tworząc unikalną mieszankę różnych wpływów.

BIBLIOGRAFIA 1. M. Dziekan, Cywilizacja islamu w Azji i Afryce, Warszawa 2007 2. A.W. Jelonek, E. Trojnar, Malezja, Warszawa 2009 3. F. Robinson, Świat islamu, Warszawa 1998 4. J. Bielawski, Islam. Religia państwa i prawa, Warszawa 1973 5. F. Robinson, Historia świata islamu, Warszawa 2001 6. J. Kieniewicz, Historia Indii, Wrocław 2003 7. J. Danecki. Kultura Islamu. Słownik, Warszawa 1997 8. P. Kłodkowski, O pęknięciu wewnątrz cywilizacji, Warszawa 2005 9. L. Frederic, Słownik cywilizacji indyjskiej, Katowice 1998 10. K. Dębnicki, Konflikt i przemoc w systemie politycznym Indii, Warszawa 2006 11. D. Lopez, Praktyki religijne w Indiach, Warszawa 2001 12. A. Bartnicki, Zarys dziejów Afryki i Azji, Warszawa 2000 13. A. Chwalba, Historia powszechna XIX wieku, Warszawa 2008

Strony internetowe: 1. https://www.cia.gov/ 2. http://encyklopedia.pwn.pl/ 3. www.censusindia.gov.in/ 4. http://fakty.interia.pl/

42. J. Bielawski, dz. cyt., s. 268. 43. J. Danecki, dz. cyt., s. 140. 44. .M. Dziekan, dz. cyt., s. 408-409. 45. J. Danecki, dz. cyt., s. 95. 46. J. Bielawski, dz. cyt., s. 238- 239. 47. Tamże, s. 244. 48. J, Kieniewicz, dz. cyt., s. 264. 49. J. Bielawski, dz. cyt., s. 256-257. 50. Tamże, s. 244-263.

37//ARENA

arena ws.indd 37

2012-07-20 21:33:12


Stań do walki na

ARENIE !!! Magazyn Opinii Arena : pismo popularno-naukowe KSSM UJ o tematyce międzynarodowej

Poszukujemy ludzi z różnych kierunków i o różnych zainteresowaniach, o lekkim piórze, zacięciem naukowym i z głową pełną pomysłów do współpracy przy wydawaniu pisma Koła Studentów Stosunków Międzynarodowych UJ „Arena”.

Pragniemy przede wszystkim stałych autorów artykułów naukowych i popularno-naukowych. Istnieje możliwość zrecenzowania tychże artykułów przez samodzielnych pracowników naukowych UJ (dodatkowe punkty do kariery naukowej!).

Oferujemy możliwość szlifowania warsztatu naukowego i dziennikarskiego nie tylko poprzez praktykę, ale i zajęcia teoretyczne, pisania pod patronatem specjalistów z INPiSM UJ oraz publikowania w cenionym i poczytnym piśmie. Do zespołu dołączyć możesz w każdej chwili.

Zainteresowany? Prosimy o kontakt

tel: 506 298 257 e-mail: barbara.mos@kssm.pl

38//arena

arena ws.indd 38

2012-07-20 21:33:12


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.