2 Kurier Koniński

Page 1

n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n gazeta BEZPŁATNA n n n

w całym kraju

w ó ik ln te zy c 0 0 0 0 0 1 ń ie dz ty Co

NR 2

l

ROK II

l

6 STYCZNIA 2009

www.kurierkoninski.pl

Na ten Nowy Rok Ten numer Kuriera jest nieco inny, bo większość jego tekstów to wszelkiego rodzaju podsumowania. Chcąc nie chcąc wszyscy je robimy, nawet jeśli Sylwestra najchętniej byśmy przespali z dala od wojennych huków petard i cały ten zgiełk ze zmianą kalendarza nic a nic nas nie obchodzi.

Wszyscy tez sporządzają rankingi wygranych i przegranych i redakcja Kuriera też ma swoje typy. Ale nie tyle wygranych i przegranych, co osób, które rozczarowały i tych, które natchnęły nas optymizmem. Zaczniemy od tych lepszych wiadomości. Działalność Toma-

sza Andrzeja Nowaka i ludzi wokół niego skupionych, poczynania osób (czy osoby) stojących za portalem http://koninnaszemiasto.blox.pl i wielu innych ludzi, ktzy coraz ソywiej dyskutujケ o sprawach Konina i swojej maウej Ojczyzny napawa otuchケ, ソe wreszcie przes Bo nasi politycy, bez względu na partię, to największe rozczarowanie, nie tylko zresztą minionego roku. Co ciekawe, marnymi politykierami stają się nawet te osoby, które przed zanurzeniem w politykę były całkiem sensownymi ludźmi. A o co te pretensje do naszych lokalnych „mężów opatrznościowych”? Przede wszystkim o brak odwa-

gi mówienia nam wszystkim tego, co nieprzyjemne, ale ozdrowieńcze. Jak gorzkie lekarstwo. To zrozumiałe, że wejście ekologów na teren kopalni wyzwoliło odruch solidarności w obronie tysięcy miejsc pracy i podstawy gospodarki całego regionu. Choć hałas był w gruncie rzeczy zbędny, bo węgiel brunatny długo jeszcze będzie filarem polskiej energetyki - innego po prostu nie ma! To była jednak dobra okazja, by podyskutować, co będzie, kiedy najdalej za 20 lat ostatnia odkrywka zniknie z konińskiej ziemi. A kopalniane pieniądze zaczną z niej odpływać dużo wcze-

śniej, wraz z zaprzestawaniem pracy poszczególnych odkrywek. Ale po co mówić coś, co mogłoby nie spodobać się

górnikom, którzy stanowią całkiem sporą gromadka wyborców? RE DAKCJA

Co tam panie w Marketystanie? Jest sporo racji w twierdzeniu, że Konin rozwija się głównie poprzez budowę nowych sklepów wielkopowierzchniowych, co stało się powodem złośliwego nazywania miasta Marketystanem. Pierwsze tegoroczne otwarcie odbyło się pod koniec lutego na Zatorzu: tuz obok Netto otworzyło swoje podwoje Tesco. W kwietniu, już na terenie gminy Stare Miasto, ale przecież obliczony na klienta z Konina, ruszył market budowlany Castorama – pierwszy użytkownik Galerii Handlo-

wej „Ferio”. Nie była jeszcze wtedy oddana do użytku droga łącząca nowy koniński most z autostradą, więc niejeden błądził i kluczył, zanim dotarł na miejsce. Ale najbardziej oczekiwane otwarcie nastąpiła pod koniec listopada, kiedy w trzeciej części Ferio uruchomiła swój sklep sieć Media Markt. Niektórzy klienci czekali pod drzwiami całą noc. Wiele osób płaciło przy kasie po kilka tysięcy złotych. Dokończenie na str. IV

Beemką zabił nauczycielkę Irena pamięta tylko szybko zbliżający się biały kształt, a Dagmara nie pamięta niczego. Pani Kazimiera, ich dawna nauczycielka, zginęła na miejscu przygnieciona przez ważący 1,5 tony samochód.

Dagmara i Irena wyszły na przystanek na „dwójkę”. W autobusie miała już być Marta, z którą we trzy wybierały się do Konina na ostatnie przed świętami Bożego Narodzenia spotkanie ze znajomymi. To był poniedziałek, 22 grudnia. Stały we dwie na znajdującym się przed ośrodkiem zdrowia w Sławsku (gmina Rzgów) przystanku i powoli zaczynały się już niecierpliwić. Zanim zdecydowały się sięgnąć po telefon, by zapytać Martę, dlaczego nie ma jeszcze autobusu, ukłoniły się pani Kazimierze, która uczyła je w szkole podstawowej. Była lubianą nauczycielką. Pani Kazimiera rozmawiała przez chwilę ze znajomym, który zatrzymał przy niej rower i, na swoje szczęście, zdążył odjechać tuż przed pojawieniem się BMW. Samochód jechał od strony Konina i na łuku drogi, znajdującym się kilkadziesiąt metrów od przystanku, wpadł w poślizg. Białe BMW szorowało jakiś czas po przeciwległym krawężniku, by w końcu odbić się od niego i wpaść na przystanek. Ten sam, przy którym stały obie 16-latki i starsza

od nich o pół wieku kobieta. Kierowca musiał jechać z bardzo dużą prędkością, przynajmniej kilkakrotnie szybciej, niż nakazywał to znak ograniczenia prędkości do 40 km/h, skoro siłą bezwładu pokonał jeszcze kilkadziesiąt metrów, odbił się i zdołał na koniec dosłownie zmieść z powierzchni ziemi solidną przystankową wiatę. Dokończenie na str. 4


2 Badania

Polscy kierowcy – jacy jesteśmy?

newrami na drodze. Tak wysoką ocenę własnych umiejętności wygłaszają częściej mężczyźni. Ci kierowcy, którzy przyznają się do problemów z niektórymi manewrami najczęściej wskazują na parkowanie tyłem, wyprzedzenie rowerzystów i zmianę pasa jazdy przy dużym natężeniu ruchu. Najmniej kłopotliwe z manewrów to: skręt w lewo na skrzyżowaniu, zawracanie na trzy i wyprzedzanie innych pojazdów. Dla badanych kobiet najtrudniejsze okazało się parkowanie tyłem – taką opinię wygłosiło 4 na 10 badanych kierowców płci żeńskiej. Problemem wśród polskich kierowców pozostaje wsiadanie za kierownicę po spożyciu alkoholu.

+ Ponad połowa Polaków codziennie widzi kierowców łamiących przepisy drogowe. Jednocześnie aż 80% kierowców uważa się za dobrych i bardzo dobrych. Takie wyniki przynoszą badania przeprowadzone na zlecenie PZU, na podstawie których powstał „Portret Polskiego Kierowcy 2008”.

Polacy uważają siebie za dobrych kierowców – aż 8 na 10 respondentów wystawiło sobie raczej dobrą lub bardzo dobrą ocenę. Co ciekawe, zdecydowanie gorzej niż siebie oceniamy innych użytkowników drogi. Ocenę raczej dobrą i bardzo dobrą otrzymało tylko nieco ponad 40% z nich. Pozostali kierowcy w naszej ocenie często jeżdżą brawurowo i za

szybko, wymuszają pierwszeństwo oraz wyprzedzają na trzeciego. Te zachowania zostały jednocześnie uznane za najbardziej denerwujące u współużytkowników drogi. Wśród innych przywar polskich kierowców znalazły się: późne sygnalizowanie zamiaru wykonania manewru na drodze, wyprzedzanie na przejściu dla pieszych, zmiana pasa ruchu w ostatniej chwili. Dość tolerancyjnie ankietowani podchodzili do kierowców nadużywających klaksonu i parkujących na miejscach dla niepełnosprawnych. Co trzeci badany kierowca dekla-

ruje, że miał stłuczkę w ciągu ostatnich 5 lat. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w zeszłym roku na polskich drogach doszło aż do 400 tysięcy kolizji i 50 tysięcy wypadków. Badanie przeprowadzone przez PZU wyraźnie wskazuje, że stan cywilny i status rodzinny mają duże przełożenie na nasze zachowania na drodze. Przykładowo:

Wyskoczył oknem Ponad pół roku później, w połowie września, w szpitalu doszło do kolejnej tragedii. 51-letni mieszkaniec Konina wyskoczył przez okno klatki schodowej z czwartego piętra budynku przy ulicy Szpitalnej. Mimo intensywnej reanimacji lekarzom nie udało się go uratować. Pod koniec marca mieszkańcy Posoki, strażacy i policjanci poszukiwali 2,5-letniego Krystiana, który opuścił teren posesji, kiedy opiekował się nim ojciec. Kiedy pies, który zniknął razem z dzieckiem, wrócił do domu cały mokry, zaczęto obawiać się najgorszego. Nazajutrz, 23 marca, znaleziono ciało chłopca w pobliskiej Powie.

kolizje drogowe zdarzają się rzadziej osobom posiadającym dzieci niż tym, którzy potomstwa nie mają. Z badań wynika również, że ostrożniej prowadzą kobiety – tylko 2 na 10 miało stłuczkę w ciągu ostatnich 5 lat. - Jako wiodący ubezpieczyciel w Polsce, w którym ubezpiecza się co drugi właściciel samochodu, PZU nieustannie pracuje nad tym, żeby dobrze znać polskich kierowców i odpowiadać na ich potrzeby. Poznając przyzwyczajenia i preferencje kierowców, dostosowujemy dla nich nasze produkty i usłu-

gi. Dobrym przykładem jest tu program Mobilnych Ekspertów PZU, którzy przeprowadzają ekspertyzy szkód w dowolnym miejscu i terminie wskazanym przez Klienta – Rafał Stankiewicz, członek zarządu PZU SA. Polscy kierowcy dosyć dobrze wiedzą jak się zachować w sytuacji stłuczki. Aż 7 na 10 badanych w pierw-

szej kolejności sprawdzi czy nikt nie jest ranny, a następnie zawiadomi odpowiednie służby o zdarzeniu na drodze (54%). Kolejnym krokiem jest usunięcie lub oznakowanie uszkodzonego pojazdu (o czym wiedziało 30% kierowców). Niestety średnio co trzeci kierowca nie zna numerów alarmowych (15% nie zna numeru policji, a aż 30% nie zna numeru 112, pogotowia i straży pożarnej). Nie umiemy też udzielić pierwszej pomocy poszkodowanej osobie – tylko 7% kierowców potrafiło wymienić prawidłową liczbę wdechów i ucisków serca. Ponad połowa kierowców deklaruje brak kłopotów z jakimikolwiek ma-

Mimo że w raportach z badań opinii procent kierowców jeżdżących na podwójnym gazie zazwyczaj jest zaniżony – w omawianym, przeprowadzonym na zlecenie PZU, aż 14% ankietowanych przyznało, że zdarza im się prowadzić pojazd po spożyciu alkoholu. Co ciekawe, odsetek takich osób jest wyższy u mężczyzn (18%), a wśród nich w szczególności u panów w wieku 40-59 lat (20%). Na ocenę swoich umiejętności i umiejętności innych kierowców duży wpływ ma wiek respondenta. Młodsi kierowcy (do 39 lat) wyżej oceniają siebie jako kierowców, mniej denerwuje ich brawura, szybka jazda, wyprzedzanie na trzeciego. Starsi kierowcy bardziej krytycznie oceniają innych użytkowników drogi. Bardziej też niż innych kierowców denerwuje ich nadużywanie klaksonu przez innych uczestników ruchu. Mniej – za to – irytuje ich zbyt późne sygnalizowanie swoich zamiarów przez innych kierowców.

Tragiczny bilans

Ubiegły rok obfitował w nagłe tragedie. Kilkoro dzieci utonęło w rzekach, kilka osób zginęło na torach, małą dziewczynkę pogryzł groźny pies.

Zaczęło się w lutym od niespodziewanej śmierci w konińskim szpitalu 26-letniej kobiety, u której doszło do zapalenia otrzewnej po porodzie. Mimo wysiłków lekarzy, po prawie dwóch tygodniach pobytu na OIOM młoda matka zmarła 16 lutego. Sekcja zwłok pozwoliła ustalić, że bezpośrednią przyczyną zgonu była perforacja jelita.

=

Pies na dzieci Dwa tygodnie późnej, 9 kwietnia, doszło do kolejnej tragedii, w której poszkodowane było małe dziecko. Należący do młodego małżeństwa bulterier pogryzł siedmiomiesięczną dziewczynkę. Z zeznań obecnej przy tym zdarzeniu matki wynikało, że spokojny dotąd pies, niespodziewanie przeskoczył bramką oddzielającą przedpokój od pokoju i rzucił się na dziecko. Pies został zabrany do schroniska dla zwierząt, gdzie zdechł po zadławieniu się nakrętka od plastikowej butelki. Wcześniej zbadał go biegły behawiorysta zwierzęcy, który nie dopatrzył się u bulteriera skłonności do agresji ponad cechującą jego rasę normę.

Śmierć na torach Na początku czerwca zginął na torach 40-letni mieszkaniec Konina. Do tragedii doszło na tak zwanym dzikim przejściu na wysokości garaży przy ulicy Wyzwolenia. W połowie października niedaleko tego miejsca, tym razem na strzeżonym przejeździe na uli-

cy Okólnej pod kołami pociągu zginęła 77-letnia mieszkanka pobliskiego osiedla. Z relacji świadków wynikało, że kobieta przeszła obok opuszczonych zapór. Niewykluczone, że nie dostrzegła pociągu z powodu panującej mgły. Miesiąc później jadący od strony Poznania Inter City na wysokości dworca kolejowego potrącił 57-letniego mieszkańca Konina.

Znowu woda W sierpniu utonął w Jeziorze Licheńskim 32-letni strażak, który ćwiczył przeprowadzanie akcji ratowniczych na wodzie przed mającymi się tam odbyć za kilka dni ogólnopolskimi zawodami. Półtora miesiąca później woda pochłonęła kolejne ofiary. 2 października przy promie w Sługocinie utopiły się dwie nastolatki. Następnego dnia płetwonurkowie wyłowili z Warty zwłoki jednej z nich, ale ciało jej koleżanki znaleziono dopiero trzy tygodnie później. (MI DO)

DAMIAN LASZCZYK


reklama 3

6 stycznia 2009

Koninianka przy okrągłym stole miliona dolarów Rozmowa z Mirosławą Krzyżanowicz, doradcą do spraw ubezpieczeń i zarządzania finansami osobistymi, członkiem MDRT. Wkrótce zostanie pani po raz trzeci nominowana do MDRT czyli Million Dollar Round Table. Czy to znaczy, że jest pani milionerką?

- Nie (śmiech), znaczy to tylko, a dla mnie aż tyle, że już trzeci rok z rzędu będę w znakomitym gronie najlepszych doradców finansowo-ubezpieczeniowych na świecie. MDRT to założona ponad 80 lat temu międzynarodowa organizacja, do której mogą dostać się tylko ci, którzy spełnią określone, ambitne kryteria sprzedażowe. A co to oznacza dla pani klientów?

- Członkostwo w MDRT to prawdziwy krok milowy w karierze doradcy ubezpieczeniowego. Potwierdzenie doskonałej wiedzy, profesjonalnego serwisu klientów, wysokiego poziomu doradztwa finansowego i rewelacyjnych wyników sprzedaży. Przynależność do niej to dla mnie również nagroda za ciężką pracę. Pracę doradcy w Commercial Union Polska od samego początku traktowałam bardzo poważnie i z dużym zaangażowaniem. Wyznaczyłam sobie cele i stopniowo je realizowałam. Ukończenie studiów ubezpieczeniowych i studiów podyplomowych w zakresie zarządzania finansami osobistymi dało mi wiedzę niezbędną do profe-

sjonalnego doradztwa moim klientom. Moja przynależność do MDRT to dla moich klientów przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa oraz świadomość, że współpracują z kimś najlepszym w swoim fachu. Mogą oni zaufać mi bezgranicznie, ponieważ wiedzą, że mają do czynienia z kompetentnym doradcą.

ma tysiącami najlepszych doradców z całego świata. Miałam przyjemność uczestniczyć w dwóch kongresach: w 2007 roku w czerwcu w Denver w Stanach Zjednoczonych i w 2008 roku w Toronto w Kanadzie. W tym roku kongres odbędzie się w czerwcu w Indianapolis i również będę w nim uczestniczyła.

Wystarczy osiągnąć wysoki poziom sprzedaży i już siada się przy okrągłym stole „milionerów”?

Jaką firmę ubezpieczeniową pani reprezentuje?

- Jasne, że nie wystarczy. Wymagany jest jeszcze najwyższy poziom etyki i obsługi klienta. Ja wykonuję swoją pracę z przyjemnością. Nominacja do MDRT była jednym z celów, które sobie wyznaczyłam, bo przynależność do tej organizacji jest na całym świecie uznawana za gwarancję najwyższej jakości obsługi w sektorze finansowo-ubezpieczeniowym. Chciałam w ten sposób zapewnić moim obecnym i przyszłym klientom najwyższą jakość obsługi. Nominacja jest też potwierdzeniem, że rozwój osobisty połączony z rzetelnym wykonywaniem pracy, którą się lubi, przynosi pożądany efekt, jakim jest zaufanie klientów. Czy MDRT pomaga jakoś swoim członkom?

- Przynależności do grona najlepszych w tym zawodzie daje też możliwość uczestnictwa w corocznym Kongresie Million Dollar Round Table, który jest inspirującą wymianą doświadczeń pomiędzy dziewięcio-

Mirosława Krzyżanowicz to specjalista ubezpieczeniowo-finansowy, należy do grona najlepszych doradców finansowo-ubezpieczeniowych na świecie. Od 1996 roku związała się z dziedziną ubezpieczeń, która jest jej wielką pasją. Dzięki swoim ogromnym osiągnięciom po raz trzeci z rzędu należy do MDRT, czyli Million Dollar Round Table.

- Reprezentuję Commercial Union Polska, od samego początku mojej pracy jako doradca związałam się z tą firmą gdyż jest to firma proponująca nowoczesne rozwiązania dla klientów. Ludzie w swoim planowaniu nie myślą o ryzyku. Pomagam moim klientom przygotować dobre plany finansowe.Poza tym bardzo cenię sobie kontakt z ludźmi, ponieważ każdy z moich klientów wnosi coś do mojego życia. A ja zabezpieczam przyszłość moich klientów i ich najbliższych.

rowany do wszystkich, również do tych, którzy chcą dołączyć do ubezpieczenia partnera czy dzieci, gdzie odkładamy fundusze na konkretny cel, jak np. studia dla córki czy syna.

domu to nie dla mnie. Uwielbiam spędzać czas aktywnie: pływam i uprawiam pieszą turystykę. Uwielbiam podróżować, zwiedzać świat i poznawać ludzi i ich kulturę.

Jakie warianty ubezpieczeń oferuje Pan swoim klentom?

Jak wielu klientów korzysta z Pani usług?

Każdy klient jest inny, dlatego nie ma jednej recepty dal wszystkich. Analizujac potrzeby finansowe potencjalego klienta pomagam mu dostosować rozwiązanie finansowe odpowiadające jego oczekiwaniom. Specjalizuję się w programach „Opiekun VIP”, gdzie oferuję ubezpieczenie dla osób kluczowych w firmie, członków zarządu, kadry menadżerskiej oraz program „Nowa Perspektywa”, skie-

- Obsługuję około tysiąca klientów w ubezpieczeniach na życie, jak również rozszerzam ofertę o ubezpieczenia wypadkowe, zdrowotne, indywidualne i grupowe oraz ubezpieczenia majątkowe i drugi filar – OFE Commercial Union.

Jak osoby zainteresowane współpracą mogą się z Panią skontaktować?

Czyli poza pracą świata pani nie widzi?

- Zapraszam wszystkich do mojego biura przy ul. Słowackiego 12 w Koninie. Można także skontaktować się ze mną mailowo wysyłając wiadomość na adres: krzyzanowicz_m_15864@agent.cu.com.pl i telefonicznie pod numerem 063 242 96 66 oraz 601 88 37 90. Zapraszam również na moją stronę internetową

- Wręcz przeciwnie! Siedzenie w

Million Dollar Round Table (MDRT) Jest niezależną organizacją skupiającą ponad 350 tys. najlepszych specjalistów z zakresu ubezpieczeń na życie i długoterminowych oszczędności z ponad 94 krajów świata.

To mniej niż jeden procent spośród wszystkich doradców ubezpieczeniowych – prawdziwa elita. Historia MDRT sięga 1927 roku, kiedy to w Stanach Zjednoczonych 32 niezwykłych sprzedawców ubezpieczeń na życie zamarzyło o międzynarodowym forum wymiany doświadczeń i standardów profesjonalnej sprzedaży i obsługi ubezpieczeń na życie. Wyznawali oni zasadę: „aby coś otrzymać najpierw musisz dać”. Efektem tych marzeń był Million Dollar Round Table, organizacja zrzeszająca elitę doradców ubezpieczeń na życie. W Polsce najwięcej członków MDRT wywodzi się z Commercial Union Polska.


4 kurier kryminalny Tra gicz ny wy pa dek w Sław sku spo wo do wa ny przez 19-lat ka

Beemką zabił nauczycielkę Kolano na śrubę

Irena pamięta tylko szybko zbliżający się biały kształt, a Dagmara nie pamięta niczego. Pani Kazimiera, ich dawna nauczycielka, zginęła na miejscu przygnieciona przez ważący 1,5 tony samochód.

Dagmara i Irena wyszły na przystanek na „dwójkę”. W autobusie miała już być Marta, z którą we trzy wybierały się do Konina na ostatnie przed świętami Bożego Narodzenia spotkanie ze znajomymi. To był poniedziałek, 22 grudnia. Stały we dwie na znajdującym się przed ośrodkiem zdrowia w Sławsku (gmina Rzgów) przystanku i powoli zaczynały się już niecierpliwić.

Zmiótł przystankową wiatę Zanim zdecydowały się sięgnąć po telefon, by zapytać Martę, dlaczego nie ma jeszcze autobusu, ukłoniły się pani Kazimierze, która uczyła je w szkole podstawowej. Była lubianą nauczycielką. Pani Kazimiera rozmawiała przez chwilę ze znajomym, który zatrzymał przy niej rower i, na swoje szczęście, zdążył odjechać tuż przed pojawieniem się BMW.

Samochód jechał od strony Konina i na łuku drogi, znajdującym się kilkadziesiąt metrów od przystanku, wpadł w poślizg. Białe BMW szorowało jakiś czas po przeciwległym krawężniku, by w końcu odbić się od niego i wpaść na przystanek. Ten sam, przy którym stały obie 16-latki i starsza od nich o pół wieku kobieta.

Kierowca musiał jechać z bardzo dużą prędkością, przynajmniej kilkakrotnie szybciej, niż nakazywał to znak ograniczenia prędkości do 40 km/h, skoro siłą bezwładu pokonał jeszcze kilkadziesiąt metrów, odbił się i zdołał na koniec dosłownie zmieść z powierzchni ziemi solidną przystankową wiatę.

- Ocknęłam się jeszcze na przystanku – opowiada Irena. – Próbowałam wstać i zobaczyłam wtedy, że mam nogę kilkakrotnie grubszą niż normalnie. Dziewczyna miała dużo szczęścia. Skończyło się to dla niej tylko na silnym potłuczeniu. Wprawdzie nie może wyprostować prawej nogi i będzie musiała przejść rehabilitację, ale już po dwóch dniach lekarze puścili ją do domu. – Myśmy pojechali do niej w Wigilię z kolacją – opowiada mama Ireny – a ona, jak nas zobaczyła, rozkleiła się zupełnie, że chce do domu. Lekarz powiedział, że nie ma przeciwwskazań, więc wróciliśmy już razem. W dużo gorszym stanie jest Dagmara. Ma pękniętą w kilku miejscach miednicę i złamane kolano, które lekarze skręcili śrubą. Czeka ją jeszcze przynajmniej kilkutygodniowe leczenie szpitalne i nie wiadomo jak długa rehabilitacja. Obie dziewczyny są uczennicami pierwszych klas szkół ponadgimnazjalnych. Do Dagmary będą zapewne przyjeżdżali nauczyciele z jej liceum, ale Irena straci bez-

powrotnie kilka tygodni nauki, bo z Liceum Plastycznego w Kole nikt przecież do niej nie przyjedzie.

Sam zapracował na samochód Sprawca katastrofy to 19-letni Dariusz J., również mieszkaniec Sławska. Jest uczniem klasy maturalnej w konińskim technikum. Badanie alkotestem wykazało, że w chwili wypadku był trzeźwy. – To pracowity chłopak – można o nim usłyszeć sam zarobił sobie na ten samochód. - Mama nauczycielka, rodzina dość zamożna, chłopak niebrzydki, więc podobał się dziewczynom – mówi inna z napotkanych osób. – Ale nie był jakimś szpanerem, nie popisywał się specjalnie tym samochodem. Pod informacją o wypadku zamieszczoną na portalu www.lm.pl znalazło się bardzo dużo, ponad pół tysiąca komentarzy. Wyjątkowo wielu internautów, jak na tego typu zdarzenie, broniło 19-latka. Że to się każdemu mogło zdarzyć, że nikt nie jeździ przepisowo, że to był po prostu pech. RO BERT OLEJ NIK

Dwa na ście mie się cy ko niń skiej Te mi dy

Przepadły milionowe zyski Ubiegły rok stał w obu konińskich sądach pod znakiem procesów członków największego konińskiego gangu narkotykowego, który operował głównie w naszym regionie, ale sięgał niejednokrotnie daleko poza jego granice.

Największy z nich toczył się przed Sądem Okręgowym i zakończył 18 marca wyrokami skazującymi gangsterów na kary od 1,5 do 9 lat pozbawienia wolności. Jak ustaliła prokuratura, ekstazy, amfetaminę i marihuanę sprowadzano z Holandii, gdzie grupa miał swojego przedstawiciela. Towar przemycano przez granicę w 10-kilogramowych opakowaniach od proszku do prania. Najwyższą karę 9-letniego pozbawienia wolności i przepadek 4 mln zł, otrzymał Karol N. uważany za jednego z trzech przywódców przestępczej grupy.

dziło go już na ławę oskarżonych. Wrócił na nią pod koniec października 2008 roku razem z pozostałymi kolegami, między innymi 28-letnim Mariuszem T. i 33-letnim Arkadiuszem W., który był holenderskim rezydentem przestępczej grupy. Ujęty po roku poszukiwań Mariusz T., jesienią 2006 roku zdecydował się na współpracę z prokuraturą. Z jego wyjaśnień wynikało, że grupa przemycała do Polski miliony sztuk tabletek amfetaminy i ecstasy, setki kilogramów marihuany i nieco mniejsze ilości kokainy i innych narkotyków. Obracali milionami złotych i w miliony szły ich zyski. Pół roku później Mariusz T. powiedział śledczym o tabletkarce służącej do produkcji ecstasy, którą wraz ze wspólnikami umieścili w wynajętym garażu domu jednorodzinnego w Słupcy.

Zabójca bez złagodzenia Placków nie było Poza odsiadką skazanych spotkała inna nieprzyjemność w postaci konfiskaty sporych sum zarobionych na handlu narkotykami. Sąd oddalił natomiast zarzut prokuratury wobec części oskarżonych, że tworzyli grupę tak zwanych „placków”, mających stanowić siłowe zaplecze narkotykowego gangu. Pod koniec lipca warszawska policja ujęła 38-letniego wówczas Piotra M., znanego w Koninie handlarza narkotyków. Zaledwie siedem miesięcy wcześniej mężczyzna wyszedł wolny z Sądu Rejonowego w Koninie, gdzie poddał się dobrowolnie karze 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na lat 5. Jak wynika z informacji CBŚ, Piotr M. bardzo szybko wrócił do zajęcia, które zaprowa-

W kwietniu zapadł wyrok na 19letnigo Roberta R. (na zdjęciu), który w grudniu 2006 roku zadał swojemu koledze 73 ciosy nożem, a na koniec utopił go w rzece. W chwili popełnienia tej przerażającej zbrodni sprawca nie miał ukończonych 18 lat, więc najwyższa kara jaką mógł otrzymać to 25 lat pozbawienia wolności i taką też wymierzył mu sąd. – Sąd nie mógł zastosować nadzwyczajnego złagodzenia kary – uzasadniała decyzję składu orzekającego sędzia Agata Wilczewska – bo zabójstwo zostało dokonane nadzwyczaj brutalnie i na dodatek na osobie, która ufała oprawcy, bowiem obaj od lat się przyjaźnili. Z kolei w czerwcu Sąd Rejonowy w Koninie skazał na dwa lata bezwzględnego pozbawienia wolności policjanta oskarżonego o usiłowanie

wyłudzenia pieniędzy od osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa. 43-letni Jacek P., funkcjonariusz sekcji dochodzeniowo-śledczej Komendy Miejskiej Policji w Koninie, przyznał się wprawdzie do winy, ale uparcie podtrzymywał tezę, że został wrobiony i po zapadnięciu wyroku zapowiadał złożenie apelacji. Ostatecznie tego nie zrobił i przyjdzie mu odsiedzieć karę do końca.

Lekarz skazany W maju skończyła się natomiast ponad sześcioletnia epopeja sądowa

dwóch konińskich lekarzy oskarżonych o zaniedbania, których skutkiem było doprowadzenia w 1999 roku do niedotlenienia mózgu u 4letniego chłopca podczas zabiegu usuwania przepukliny. Prokuratura zarzuciła Andrzejowi Z., ordynatorowi oddziału anestezjologii i intensywnej terapii, brak właściwego nadzoru nad lekarzem zdobywającym specjalizację, który popełnił, zdaniem biegłych, wiele błędów podczas znieczulania małego pacjenta, a ich skutkiem było porażenie mózgowe, po którym chłopiec od nowa musiał

nauczyć się chodzić i mówić, a zdolności pełnego widzenia nie odzyskał do dzisiaj. W sumie odbyły się cztery procesy i zapadło tyleż wyroków: dwa skazujące i dwa uniewinniające doktora Andrzeja Z. 8 maja Sąd Apelacyjny w Poznaniu podtrzymał wcześniejszy o cztery miesiące wyrok skazujący szefa anestezjologów na karę pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Drugi lekarz został uniewinniony. Dwa miesiące później doktor Andrzej Z. zmarł. (MI DO)


IV jak minął 2009 rok 2008: Ko niń skie suk ce sy i po raż ki

Most się nie mieści W lutym Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej podjęło decyzję o budowie ciepłowni dla lewobrzeżnej części Konina. W 2008 roku rozpoczął się proces projektowania ciepłowni o mocy około 20 MW, a jej budowę zapowiedziano na najbliższe dwa lata.

Koszt inwestycji, wraz z wymianą podstawowych rurociągów przesyłowych i węzłów cieplnych, oszacowano na 25 mln zł. Głównym inwestorem ma być MPEC, który wybuduje ciepłownię z pomocą miasta.

Być może będzie most W połowie marca władze Konina ogłosiły, że stan Mostu Toruńskiego jest tak fatalny, że nadaje się już tylko do rozbiórki. W związku z tym planowano zastąpienie obecnego mostu nową konstrukcją, co będzie kosztowało około 8 mln zł. Budowa miała zostać dofinansowania z funduszy inwestycyjnych województwa wielkopolskiego, ale Poznań tak zmienił kryteria, że inwestycja już się w nich nie zmieściła. Dwa miesiące później pojawiła się nadzieja, że miasto zdobędzie 4 mln na most, bo złożony w Urzędzie Marszałkowskim wniosek o dofinansowanie tej inwestycji, przeszedł w maju pierwszą pozytywną weryfikację. Jednak w lipcu marszałkowska komisja wniosek odrzuciła. We wrześniu sprawa znów odżyła za sprawą wojewody Piotra Florka, który uwzględnił protest Konina i skierował sprawę do ponownej oceny. Jednak na początku następnego miesiąca znów przyszła odpowiedź odmowna. – Sprawa na pewno wróci w przyszłym roku – oświadczył wiceprezydent Andrzej Sybis. – Być może zdecydujemy się na kredyt. Będziemy rozważali różne wyjścia z rej sytuacji. Na początku grudnia upadła ostania nadzieja: ko-

niński projekt nie zmieścił się również w Narodowym Programie Przebudowy Dróg Lokalnych 2008-11.

również taki byłby węzeł w Malińcu. W tym miejscu planowana inwestycja zostałaby zakończona. Dalszy ciąg jej modernizacji musimy odłożyć.

Ciasna obwodnica Na początku lipca przedstawiono oficjalnie propozycję dalszego przebiegu przez Konin nowego odcinka drogi krajowej nr 25 od nowego mostu do północnych granic miasta. Trasa ma iść istniejącą ulicą Kleczewską, przez wiadukt Briański do Międzylesia, gdzie skręci w prawo i między Malińcem a Elektrownią Konin połączy się z ulicą Przemysłową. Na skrzyżowaniu ulic Kleczewskiej z 1 Maja i Spółdzielców projektanci przewidzieli zachowanie sygnalizacji świetlnej lub budowę ronda. Wiadukt Briański zostanie poddany remontowi lub wyburzony i zbudowany od nowa. Kolejny wiadukt przewidziano na węźle „Międzylesie”, gdzie będzie się rozpoczynała nowa droga łącząca Kleczewską z Przemysłową. W drugim, tańszym wariancie, zostanie tam wybudowane rondo. Na końcu łącznika pojawią się aż dwa wiadukty: jeden nad ulicą Przemysłową, drugi tuż za nim, nad bocznicą kolejową elektrowni. Trzy kolejne obiekty inżynierskie powstaną na północnym odcinku trasy przed Pątnowem. Będą to przejazdy nad śluzą punkt C i pompą „Przesmyk”. Podano wówczas, że budowa całej trasy będzie kosztowała około 300 mln zł. 3,5 miesiąca później magistrat ogłosił, że Konina nie stać na wydatek rzędu 500-600 mln zł i trzeba zweryfikować plany. - Dlatego podjęliśmy decyzję o zmianie zakresu projektu i dopasowaniu go do możliwości finansowych – powiedział Andrzej Sybis. - Chcemy utrzymać propozycję biura projektowego aż do węzła w Międzylesiu. Dalej jednak proponujemy, by nowa droga przez zwałki była jednojezdniowa i

Sąd zamiast zieleniaka Pod koniec sierpnia ogłoszono decyzję o budowie nowego gmachu dla Sądu Rejonowego w Koninie, który stanie na Zatorzu, na miejscu funkcjonującego tam teraz zieleniaka. - Obecny budynek nie spełnia żadnych wymogów funkcjonalno-użytkowych. Nie ma tam możliwości wydzielenia strefy bezpiecznej. Jest jedna klatka schodowa, którą chodzą zarówno sędziowie, adwokaci, świadkowie i oskarżeni. Dochodziło już tam niejednokrotnie do niebezpiecznych incydentów – tłumaczyła Elżbieta Parus, dyrektor sądu okręgowego w Koninie. Nowy budynek sądu będzie miał 5.618 metrów powierzchni użytkowej, wzdłuż ulicy Chopina stanie budynek główny, a w stronę torów będą od niego odchodzić trzy skrzydła. Przed sądem zagospodarowanych zostanie też 107 miejsc parkingowych. Jeszcze nie rozstrzygnięto przetargu na wykonawcę robót budowlanych.

1850 lat Konina Z końcem września politycy ogłosili, że Agencja Rozwoju Regionalnego pozostaje w Koninie, a na początku grudnia pozostawienie u nas delegatury Urzędu Wojewódzkiego. Poza samymi urzędnikami i zadowolonymi ze swojej skuteczności politykami, nikogo to nie obeszło. Natomiast niezmordowany Tomasz Andrzej Nowak zaproponował w październiku, by Konin zorganizował obchody 1850-lecia miasta Konina. Pomysł wziął się stąd, że na opracowanej w II wieku n.e. przez Ptolemeusza z Aleksandrii mapie znajdują się

trzy miejscowości identyfikowane ze współczesnymi polskimi miastami: Calisia, Setidava i Askaukalis. O Calisii wiedzą wszyscy, do Askaukalis przyznaje się Inowrocław, a Setidava mogła znajdować się w miejscu dzisiejszego Konina. Skoro Kalisz szykuje się do obchodów 1850-lecia, dlaczego nie możemy i my – stawia tezę Tomasz Andrzej Nowak i proponuje władzom Konina rozpoczęcie ich już w przyszłym roku, a zakończenie w 2011 obchodami 860-lecia ustawienia Słupa Konińskiego. By zmienić wizerunek Konina i pokazać jego ciekawą przeszłość, miasto mogłoby zrekonstruować ośmiokątną wieżę zamkową i wybudować w okolicach nowego mostu grodzisko wczesnopiastowskie z X-XII w., gdzie tysiąc lat temu leżało grodzisko Kaszuba, poprzednik Konina.

Oj, czyścioszki, czyścioszki! W listopadzie PWiK złożyło wniosek do prezydenta miasta o podniesienie od nowego roku ceny za wodę i odprowadzanie ścieków. Dlaczego? „Bo mieszkańcy Konina za bardzo oszczędzają”. Za tak finezyjne uzasadnienie swoich działań przedsiębiorstwo zostało nominowane przez portal http://koninnaszemiasto.blox.pl do antynagrody Milowego Słupka „za najbardziej beznadziejny pomysł roku”. Do tego grona dołączyli również Wiesław Steinke, przewodniczący Rady Miasta Konina oraz prezydent Kazimierz Pałasz za próbę przekazania pieniędzy na Centrum Jana Pawła II w Krakowie-Łagiewnikach, Urząd Miejski w Koninie za zawalenie sprawy mostu toruńskiego oraz radna Mariola Rakiewicz za pomysł zniesienia podatku za psy. (ELA)

No we in we sty cje w Ko ni nie i nie tyl ko

Co tam panie w Marketystanie? Jest sporo racji w twierdzeniu, że Konin rozwija się głównie poprzez budowę nowych sklepów wielkopowierzchniowych, co stało się powodem złośliwego nazywania miasta Marketystanem.

Pierwsze tegoroczne otwarcie odbyło się pod koniec lutego na Zatorzu: tuz obok Netto otworzyło swoje podwoje Tesco. Jak zwykle podjęto działania propagandowe - Przed otwarciem sklepu zapytaliśmy mieszkańców Konina o to, jakie produkty chcieliby znaleźć w swoim sklepie” – mówił Michał Kubajek z Tesco Polska. – Zwracali oni szczególnie uwagę na regionalne produkty, których brakuje im w sklepach konkurencji. Dlatego w nowym Tesco wprowadziliśmy do oferty wiele wyrobów pochodzących od lokalnych wielkopolskich producentów, m.in. chleb kaliski z Piekarni Matuszewski czy maślankę z OSM Mona – dodaje Kubajek. W kwietniu, już na terenie gminy Stare Miasto, ale przecież obliczony na klienta z Konina, ruszył market budowlany Castorama – pierwszy użytkownik Galerii Handlowej „Ferio”. Nie była jeszcze wtedy oddana do użytku droga

łącząca nowy koniński most z autostradą, więc niejeden błądził i kluczył, zanim dotarł na miejsce. W maju otwarto drugą część galerii, gdzie znalazło się kilkadziesiąt sklepów (delikatesy Bomi, MPiK), salonów, butików oraz punktów handlowych i usługowych.

Ale najbardziej oczekiwane otwarcie nastąpiła pod koniec listopada, kiedy w trzeciej części Ferio uruchomiła swój sklep sieć Media Markt. Niektórzy klienci czekali pod drzwiami całą noc. Wiele osób płaciło przy kasie po kilka tysięcy złotych. Wśród klientów prze-

ważali mieszkańcy Konina, ale nie brakowało przybyszy z ościennych gmin, Turku, Koła, Słupcy, a nawet z odleglejszych okolic: Gniezna, Piły czy Włocławka. W tym samym budynku znalazły się jeszcze dwa sklepy: Komfort i Bydgoskie fabryki Mebli.

Trzy tygodnie przed Media Markt otwarto z nie mniejszą pompą inny wielkopowierzchniowy sklep ze sprzętem elektronicznym: Mega Avans. Oprócz amatorów zakupów pojawili się tam też wielbiciele Michała Wiśniewskiego, który jest twarzą kampanii reklamowej sieci Avans. Na 2,5 tys. metrów kwadratowych powierzchni nowego sklepu znalazło się około 40 tys. różnych towarów agd, rtv i multimediów (muzyka, film, gry komputerowe). W Koninie powstają jednak nie tylko markety, bowiem od początku roku trwały przygotowania do uruchomienia przy Elektrowni Pątnów nowej gipsownia przez spółkę Dolina Nidy. Gips dwuwodny będzie tam pozyskiwany z odsiarczania spalin z elektrowni. Częścią linii prażenia gipsu, która znajdzie

się w zakładzie, jest olbrzymi kalcynator, który w połowie lutego ubiegłego roku został przywieziony do Konina z Niemiec. - Zakład w Konie będzie drugim zakładem produkcyjnym spółki, pierwszy funkcjonuje w Leszczach koło Pińczowa na bazie gipsu naturalnego – mówił Jacek Grętkiewicz, wiceprezes zarządu i dyrektor konińskiego zakładu. - W Koninie będzie produkowany gips budowlany oraz suche mieszanki budowlane na bazie gipsu. Zgoła inaczej to wygląda w gminie Stare Miasto, gdzie powstało nie tylko Ferio, ale instalują się liczne zakłady produkcyjne, jak na przykład firma Europoles, która za 200 mln zł buduje tam fabrykę masztów, słupów i wież. Pfleiderer Europoles to niemiecka firma z ponad stuletnią tradycją produkująca maszty, słupy i wieże dla energetyki, transportu i telekomunikacji. W pierwszym etapie Europoles zamierza wybudować w Starym Mieście nową wytwórnię za 200 mln zł, a w ciągu następnych pięciu lat firma deklaruje zainwestowanie kolejnych 100 mln zł.


jak minął 2009 rok V

6 stycznia 2009

Rok między ekologami a elektrownią Konińska kopalnia rozpoczęła ubiegły rok znakomitą wiadomością o podpisaniu w lutym przez Ministra Środowiska koncesji na wydobywanie węgla brunatnego ze złoża Tomisławice.

Zarząd odetchnął, bo to oznaczało, że 6,5 mln euro zapłacone już za dwie zakupione w Hiszpanii koparki okazał się dobrą inwestycją. Według planów maszyny powinny zacząć pracę we wrześniu tego roku. Na długo tej radości nie starczyło, bo zaledwie dwa tygodnie po otrzymaniu koncesji władze kopalni stanęły wobec groźby strajku płacowego. Zapewne dobre wiadomości sprawiły, że szefostwo kopalni nie targowało się długo i już po kilu dniach wyraziły zgodę na 250-złotową podwyżkę dla każdego pracownika od 1 kwietnia i jednorazowe dodatkowe wynagrodzenie w wysokości 400 zł. W połowie marca odbyło się pierwsze posiedzenie Rady Nadzorczej KWB Konin SA w nowym składzie, z dwoma nowymi członkami. Jej pierwszą decyzją było... odwołanie ze stanowiska pełniącego niespełna dwa lata obowiązki prezesa Macieja Musiała. Tymczasem między kopalnią a ZE PAK powstał spór o cenę i czas obowiązywania nowej umowy na dostawy węgla dla Pątnowa II. Wobec braku porozumienia przedłużono obowiązywanie starej do końca kwietnia, a wobec sztywnej postawy kopalni rozwiązano ją z dniem 30 czerwca. W połowie maja nowym prezesem KWB został nim Sławomir Mazurek. W tym samym czasie rozstrzygnięto przetarg na budowę rurociągu, którym popłynie woda z kopalni do Jezio-

ra Wilczyńskiego i Budzisławskiego. Prace budowlane mają ruszyć w tym roku. Jednocześnie kopalnia kupiła... węgiel z Sieniawy na wypadek kłopotów z wywiązaniem się z ustalonych dostaw dla elektrowni. Na początku czerwca kopalniane walne zgromadzenie wyraziło zgodę na zawiązanie spółki celowej z udziałem Enei, która miałaby zająć się wydobywaniem węgla niedaleko elektrowni Kozienice. Z kolei w lipcu pojawił się projekt, by razem z KWB Adamów eksploatować złoże Piaski i wybudować tam nową... elektrownię. Podpisano nawet stosowny list intencyjny. W tym samym czasie odbyła się pod kopalnią manife-

stacja przeciwników budowy odkrywki Tomisławice. Na początku sierpnia negocjacje między kopalnią i ZE PAK wciąż trwały, choć co jakiś czas do mediów wyciekała informacja, że zostały zakończone porozumieniem. Kopalnia upubliczniła w tym samym czasie wiadomość, że wystąpiła o zgodę na rozpoznanie na ternie odległych o ćwierć tysiąca km od Konina gmin Brody i Gubin leżących przy granicy z Niemcami. W następnym miesiącu ujawniła z kolei, że w najbliższych dniach podpisze z z Eneą umowę o utworzeniu spółki, której zadaniem będzie wydobywaniem nowych złóż węgla i budowa elektrowni.

Elektrolizo żegnaj! Zmiany w hucie zaczęły się w maju. Koninianie zorientowali się, że coś się święci, kiedy z wieżowca „Aluminum” zniknąl napis „Aluminium”. Nieco wcześniej akcjonariusze Impexmetalu zadecydowali o jego połączeniu z konińską hutą, która była spółką zależną. Połączenie oznaczało przeniesienie całego majątku huty na Impexmetal.

W lipcu konińskie starostwo wystąpiło z listem do zarządu Impexmetalu z apelem, by nie przekształcać huty w zakład spółki, co zamiast spodziewanych oszczędności może przynieść straty spowodowane zniknięciem rozpoznawalnego od wielu lat w całej Polsce logo Huty Aluminium Konin. Najgorsze przyszło w listopadzie, kiedy zarząd ogłosil decyzję o likwidacji elektrolizy, a więc wydziału produkującego aluminium. Tłumaczono to wysoką ceną energii. Wygaszanie produkcji miało rozpocząć się na początku tego roku i potrać trzy miesiące. Likwidacja pociąga za sobą zwolnieniem ponad dwustu pracujących tam osób, podjęto więc rozmowy ze związkami zawodowymi. Związkowcy żądali dla każdego zwalnianego odprawy w wysokości 24miesięcznego wynagrodzenia. W zamian zobowiązywali się doprowadzić do zgodnego z wymogami technologicznymi wygaszenia wanien elektrolitycznych, co miało trwać półtora miesiąca i zakończyć w połowie lutego. 1

grudnia wydawało się, że osiągnięto porozumienie, bowiem prezes Peczela ogłosił podczas spotkania z załogą, że może przeznaczyć na odprawy tylko 10 a nie 18 mln zł, na co hutnicy przystali. Kiedy jednak ich reprezentanci zjawili się w gabinecie szefa, by parafować porozumienie, ten miał odpowiedzieć, że o tej porze nie jest w stanie sporządzić takiego dokumentu. Mimo późnej pory hutnicy nie opuścili już biurowca dyrekcji i opzostali tam na całą noc. Zagrozili natychmiastowym wyłączeniem prądu, czego skutkiem byłaby bezpowrotna strata znajdującego się w wannach aluminium i niektórych urządzeń. Straty mogłyby wtedy signąć ponad 50 mln zł, a więc dużo więcej niż koszt odpraw dla zwalnianych hutników. Dopiero wieczorem dnia następnego przyjechali do nich z Warszawy: dyrektor generalny Impexmetalu Piotr Szeliga i dyrektor finansowy Jerzy Popławski. Wprawdzie strony nie porozumiały się co do wysokości odpraw, ale hutnicy wrócili do domów i podjęli noramlną pracę na wydziale elektrolizy. Przedstawiciele zarządu zapewnili ich, że do 5 stycznia nie będzie żadnych zwolnień. – Stoimy na stanowisku, że złożona publicznie przez dyrektora Peczelę obietnica wypłaty odpraw w wysokości 10 mln jest prawnie wiążąca – ośiwdczył przewodniczący hutnbiczj Solidarności Zdzisław Nowakowski Sporo zamieszania narobiła policyj-

na kontrola trzećźwości przeprowadzona wczesnym rankim 8 grudnia na drodze dojazdowej do zakładu. Policjanci tłumaczyli, że jest to akcja przeprowadzana przed wszystkimi większymi zakładami pracy, ale panowało powszechne przekonanie, że to szykany za protest sprzed tygodnia Atmosfera w hucie wciąż jest napięta, czego dowodem nerwowa reakcja części pracowników na poranną kontrolę drogową przeprowadzoną w poniedziałek na ulicy Hutniczej. Pierwsze sygnały o kontroli trzeźwości pracowników, przeprowadzonej przed godziną 6.00 rano, dotarły do naszej redakcji już kilka godzin później. Skontrolowano około stu pracowników walcowni – usłyszeliśmy. Działacze związkowi potwierdzili nam te informacji i dodali, że zażądali wyjaśnień od zarządu huty. Cały wtorek czekaliśmy na oficjalną informację od związków zawodowych i dopiero dzisiaj przed południem poinformowano nas, że nie zajmą w tej sprawie żadnego stanowiska. Do kolejnego starcia doszło jednak tuz przed świętami, kiedy zarząd huty postanowił wręczyć dwóm działaczom Solidarności: przewodniczącemu Zdzisławowi Nowakowskiemu i czlokowi komisji zakłądowej Sławomirowi Grendzie wypowiedzenie umowy o pracę ze skutkiem natychmiastowym z art. 52 kodeksu pracy. Obu związkowcom zarzucono działanie na szkodę zakładu. (ENI RO)

Na początku listopada odbył się przetarg na jezioro powstałe po wyrobisku końcowym odkrywki Pątnów. Jego nowa właścicielka zapłaciła kopalni prawie dwa miliony zł. Kobieta nie chciała wyjawić swoich planów wobec akwenu. Wkrótce humor górnikom na dłużej mieli popsuć aktywiści Greenpeace, którzy rozbili swoje obozowisko w Roztoce, tuz przy krawędzi odkrywki Jóźwin IIB, gdzie zbudowali wielką kolorową kulę w kształcie ziemi. Oprócz ekologów z całej Polski, byli tam również młodzi ludzie z Anglii, Austrii, Czech, Holandii, Litwy i Niemiec. 24 listopada ekolodzy weszli na teren odkrywki. Interweniowała ochrona i policja, co za-

owocowało dramatycznym komunikatem: „Aktywiści Greenpeace zostali dziś rano brutalnie powstrzymani przez ochronę kopalni Węgla Brunatnego Konin, gdy próbowali przeprowadzić pokojową akcję na terenie odkrywki Jóźwin IIB. (...) Pomiędzy aktywistów, którzy próbowali ułożyć napis, wjechał spychacz.” - donosił w komunikacie prasowym Greenpeace Polska. W grudniu uaktywnili się rolnicy spod Tomisławic, którzy wystąpili z żądaniem unieważnienia decyzji środowiskowej stanowiącej podstawę do wydania koncesji dla kopalni. Wniosek został przygotowany przez prawników Greenpeace i wytyka wójtowi wydanie w sierpniu 2007 roku decyzji z poważnymi wadami prawnymi, które „powodują jej nieważność z mocy prawa”. Jedną z nich jest brak opinii Komisji Europejskiej, która jest wymagana, gdy sprawa dotyczy obszarów Natury 2000. Targi o cenę węgla i okres obowiązywania umowy między kopalnią a ZE PAK trwał do końca roku. Oficjalnie kopalnia tłumaczy, że w związku z protestami ekologów, obawia się, czy otrzyma koncesje na budowę kolejnych odkrywek i dlatego nie jest w stanie zagwarantować dostaw aż do roku 2027 i zaproponowała, by nowa umowa obejmowała okres tylko do roku 2015. Z kolei zarząd ZE PAK upiera się przy roku 2027, tłumacząc że bez zagwarantowanej ciągłości dostaw nie otrzyma kredytów na modernizację bloków Pątnowa I. Z patem obie strony wkroczyły w nowy rok, więc ZE PAK wystąpił do sądu o zagwarantowanie dostaw węgla w formie zabezpieczenia powództwa i uzyskał stosowną decyzję. (ENI RO)

Gorycz po stu słodkich latach Rok temu zakończyła się ostatnia kampania w ponad stuletniej historii Cukrowni Gosławice.

Przedsiębiorstwo zostało postawione w stan likwidacji, około sto osób straciło pracę, a kilkuset plantatorów musiało zrezygnować z produkcji. Zarząd firmy Pfeifer und Langen, właściciela firmy, tłumaczył, że wszystkiemu winne są unijne przepisy, które nakazują zmniejszenie produkcji cukru na terenie Unii o 6 milionów ton w ciągu najbliższych dwóch lat. Pracownicy nie chcieli pogodzić się z tą decyzją, przypominając, że cu-

krownia przeszła niedawno modernizację i stała się najnowocześniejszym zakładem w spółce. Domagali się od firmy odpraw w wysokości 36 miesięcznych pensji. Ostatecznie w lutym strony doszły do porozumienia i zwalniani pracownicy otrzymali średnio po ponad 40 tys. zł Zakład zostanie rozebrany w ciągu dwóch najbliższych lat od chwili podjęcia decyzji o likwidacji. Przez jakiś czas funkcjonować tam będą magazyny, gdzie składowany jest cukier. Obsługiwana dotąd przez cukrownię kotłownia została przekazana miastu. (ENI RO)


6 stycznia 2009

5


6 informator TELEFONY ALARMOWE Pogotowie Ratunkowe 999, 0-63 24676-80 Policja 997 Straż pożarna 998 Straż miejska 986

POMOC MEDYCZNA SZPITALNY ODDZIAŁ RATUNKOWY Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego ul. Wyszyńskiego 1, tel. 0-63 240-40-00

POGOTOWIA Ciepłownicze 0-63 249-74-00 Gazowe 992 Energetyczne 991 Wodociągowe 994, 0-63 240-39-33

TELEFONY ZAUFANIA Alkoholizm: Telefon zaufania Anonimowych Alkoholików 723-100-973 Konińskie Stowarzyszenie Abstynentów „Szansa”, od poniedziałku do piątku w godz. 18.00-20.00, tel. 0-63 242-39-35 Ośrodek Leczenia Uzależnień i Współuzależnień, od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-20.00, tel. 0-63 243-67-67 Amazonki: Koniński Klub „Amazonki”, wtorki i czwartki w godz. 15.00-17.00, tel. 063 243-83-00 Bezdomność: Dom noclegowy i schronisko dla bezdomnych PCK w Koninie, ul. Nadrzeczna 56, tel. 0-63 244-52-59 Dzieci: Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, Zarząd Oddziału Powiatowego, Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy TPD, Społeczny Rzecznik Praw Dziecka, ul. Noskowskiego 1A, 0-63 242-34-71 Narkotyki: Punkt Konsultacyjny Stowarzyszenia Monar dla osób z problemem narkotykowym, ul. Okólna 54, od poniedziałku do piątku w godz. 12.00-20.00, soboty w godz. 9.00-13.00, tel. 0-63 240-00-66 Pogotowie „Makowe” 988 (od 9.00 do 13.00) Rodzina: Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, ul. Przyjaźni 5, tel. 0-63 242-62-32 Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, Sekcja Poradnictwa Rodzinnego i Interwencji Kryzysowej, ul. Staszica 17, 0-63 244-5916 (dyżur całodobowy), niebieska linia 0 801-141-286, od poniedziałku do piątku w godz. 15.00-17.00

PRZYCHODNIE LEKARSKIE w Koninie: „Chorzeń”, ul. Goździkowa 2, czynna od poniedziłałku do piątku w godz. 8.00-18.00, 0-63 245-06-60 „Inmed”, ul. Kosmonautów 10, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.0018.00, tel. 0-63 249-12-12 „Jowisz”, ul. 3 Maja 15, doraźna pomoc lekarska i stomatologiczna (płatna), czynna w poniedziałki, wtorki i piątki w godz. 9.0014.00, środy i czwartki w godz. 12.00-18.00, soboty w godz. 10.00-14.00, tel. 0-63 24297-79, 0 607-149-111

poniedziałku do piątku w godz. 8.00-18.00, tel. 0-63 242-77-84

„Na Wzgórzu”, ul. Piłsudskiego 2, czynna całą dobę, tel. 0-63 244-40-80

„Medicus”, ul. 11 Listopada 26, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.0018.00, tel. 0-63 243-62-70

„Optima” pl. Zamkowy 14, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-20.00, soboty w godz. 8.00-14.00, tel. 0-63 243-82-00

„Ósemka”, ul. 11 listopada 9, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-18.00, tel. 063-242-53-44

„Optima 3”, ul. 11 listopada 6, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.0021.00, soboty w godz. 8.00-14.30, niedziele w godz. 10.00-17.00. tel. 0-63 249-31-28

„Primus”, ul. Margaretkowa 1/6-S, doraźna pomoc stomatologiczna (płatna), czynna od poniedziałku do piątku w godz. 9.00-21.00, soboty i niedziele w godz. 9.0019.00, tel. 0-63 245-99-50 „Pro Familia”, ul. Kazimierza Wielkiego 2, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-18.00, tel. 0-63 240-80-26 Prywatna Przychodnia Stomatologiczna (płatna), Centrum Medyczne „Zdrowie”, ul. Kleczewska 16, czynna w poniedziałki w godz. 8.30-19.00, wtorki w godz. 8.00-18.00, środy w godz. 8.00-19.00, czwartki w godz. 8.00-18.00, piątki w godz. 8.30-13.30, tel. 0-63 244-95-55 „Starówka”, ul. Szpitalna 45, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-18.00, tel. 0-63 244-37-08 „Zatorze”, ul. Szeligowskiego 1, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.0018.00, tel. 0-63 244-85-06

APTEKI w Koninie „Arnika”, ul. Kolejowa 32/4, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 7.30-20.00, soboty w godz. 7.30-15.00, tel. 0-63 249-1888 „Centrum” ul. Dworcowa 15, czynna od poniedziałku do soboty w godz. 8.00-21.00, niedziele w godz. 10.00-19.00, tel. 0-63 24001-30 „Familijna”, ul. Kościelna 3, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 7.30-20.30, soboty w godz. 8.00-15.00, tel. 0-63 244-16-40 „Galenika”, ul. Szpitalna 52, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-20.00, soboty w godz. 8.00-15.00, niedziele w godz. 9.00-14.00, tel. 0-63 242-56-22 „Grodzka”, ul. Chopina 19, czynna od poniedziałku do niedzieli w godz. 7.0020.00, tel. 0-63 244-87-03 „Heureka”, ul. Paderewskiego 8, czynna od poniedziałku do soboty w godz. 9.0021.00, niedziele w godz. 10.00-18.00, tel. 063 244-89-90 „Kasztanowa”: ul. Spółdzielców 31b, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-20.00, soboty w godz. 9.00-18.00, tel. 0-63 245-94-30, ul. Wojska Polskiego 33A, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-19.00, niedziele w godz. 8.00-14.00, tel. 0-63 24062-36

„Panaceum”, ul. Kardynała S. Wyszyńskiego 28, czynna od poniedziałku do soboty w godz. 8.00-20.00, niedziele w godz. 10.00-19.00, tel. 0-63 242-54-58 „Pini”, ul. Powstańców Wielkopolskich 7/1, czynna całą dobę, tel. 0-63 242-50-12 „Przydziałki”, ul. M. Dąbrowskiej 6a, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-20.00, soboty w godz. 8.00-18.00, tel. 0-63 244-16-40 „Remedium”, ul. 11 listopada 21/61, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-19.00, soboty w godz. 8.00-14.00, tel. 0-63 243-23-55 „Staromiejska”, ul. 3 Maja 62A, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.0020.00, soboty w godz., 8.00-16.00, niedziele i święta w godz. 9.00-14.00, tel. 0-63 24294-10 „Śródmiejska”, aleje 1 Maja 15, czynna całą dobę, tel. 0-63 242-46-16 „Valeriana”, ul. Szymanowskiego 1, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 7.30-20.00, soboty w godz., 7.30-15.00, tel. 0-63 244-88-67

URZĘDY POCZTOWE w Koninie Urząd Pocztowy nr 1, ul. Zofii Urbanowskiej 4C, czynny od poniedziałku do piątku w godz. 7.00-20.00, soboty w godz. 8.00-14.30, w dniu 24.12 w godz. 8.00-13.00, w dniu 31.12 w godz. 7.00-18.00, tel. 0-63 243-93-62 Urząd Pocztowy nr 2, ul. Kolejowa 5A, czynny od poniedziałku do piątku w godz. 7.00-21.00, soboty w godz. 8.00-15.00, święta w godz. 8.00-15.00, w dniu 24.12 w godz. 8.00-13.00, w dniu 26.12 w godz. 8.0015.00, w dniu 27.12 w godz. 8.00-15.00, w dniu 28.12 w godz. 8.00-15.00, w dniu 31.12 w godz. 7.00-18.00, tel. 063 243-92-97 Urząd Pocztowy nr 4, ul. Margaretkowa 1, czynny od poniedziałku do piątku w godz. 7.00-20.00, soboty w godz. 8.00-14.00, w dniu 31.12 w godz. 7.00-17.00, tel. 0-63 243-93-17 Urząd Pocztowy nr 5, ul. Kardynała Stefana Wyszyńskiego 32, czynny od poniedziałku do piątku w godz. 7.00-19.30, soboty w godz. 8.0014.30, w dniu 24.12 w godz. 8.00-13.00, w dniu 31.12 w godz. 7.00-17.00, tel. 0-63 24393-18

Urząd Pocztowy nr 7, ul. Muzealna 2, czynny od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-15.00, w dniu 31.12 w godz. 8.00-14.00, tel. 0-63 243-93-22 Urząd Pocztowy nr 8, Cukrownia Gosławice, al. Cukrownicza 13, czynny od poniedziałku do piątku w godz. 7.30-14.30, w dniu 31.12 w godz. 7.30-14.00, tel. 0-63 243-93-23 Urząd Pocztowy nr 9, ul. Karola Szymanowskiego 1, czynny od poniedziałku do piątku w godz. 7.00-19.30, soboty w godz. 8.00-14.00, w dniu 31.12 w godz. 7.00-17.00, tel. 0-63 243-93-24 Urząd Pocztowy nr 10, ul. kard. Stefana Wyszyńskiego 26, czynny od poniedziałku do piątku w godz. 10.00-17.00, w dniu 31.12 w godz. 10.0015.00, tel. 0-63 243-93-26

PLACÓWKI KULTURALNE Centrum Kultury i Sztuki, ul. Okólna 47a, czynne od poniedziałku do piątku w godz. 7.30-18.00, 063 243 63 50 Galeria Sztuki „Wieża Ciśnień", ul. Kolejowa 1a, czynna od wtorku do piątku w godz. 9.00-18.00, soboty w godz. 10.00-14.00, 063 242 42 12 Biblioteka repertuarowa działająca przy CKiS, czynna w poniedziałki i czwartki w godz. 10.00–15.00, wtorki i środy w godz. 12.00 – 17.00 Górniczy Dom Kultury „Oskard”, aleje 1 Maja 2, 063 242 39 40 Koniński Dom Kultury, pl. Niepodległości 1, 063 211 31 30 Klub Energetyk, ul. Przemysłowa 3d, 063 243 77 17, 063 247 34 18 Młodzieżowy Dom Kultury, ul. Powstańców Wielkopolskich 14, czynny od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-18.00, 063 243 86 24

BIBLIOTEKI Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Dworcowa 13, czynna w poniedziałki, wtorki, środy, piątki w godz. 9.00 – 18.00, czwartki w godz. 12.00-15.00, soboty w godz. 10.0014.00, w dniu 24.12 w godz. 9:00-13:00, 27.12 – nieczynna, 31.12 w godz. 9.0013.00 Wypożyczalnia „książki mówionej” płyt i kaset, ul. Dworcowa 13, czynna w poniedziałki, wtorki, środy i piątki w godz. 9.0016.00 Czytelnia i sala internetowa, ul. Dworcowa 13, czynna w poniedziałki, wtorki, środy i piątki w godz. 9.00-18.00, czwartki w godz. 10.00-15.00, soboty w godz. 10.00-14.00 Filia „Starówka”, wypożyczalnia i czytelnia dla dzieci i młodzieży (bezpłatna sala internetowa), ul. Mickiewicza 2, czynna w poniedziałki, wtorki, środy i piątki w godz. 9.0018.00, czwartki w godz. 10.00-15.00, soboty w godz. 10.00-14.00

„Komed 2”, ul. Margaretkowa 1/2 – S, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-18.00, tel. 0-63 245-83-65

„Med-Alko” ul. Przyjaźni 3, czynna całą dobę, tel. 063 249-13-11, aleje 1 Maja 3, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-20.00, soboty w godz. 8.00-16.00, tel. 0-63 245-71-60

„Medicon”, Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej Przychodnia Zespołu Lekarza Rodzinnego, ul. ul. Łężyńska 2, czynna od

„Mediafarm”, ul. Zakole 2a, czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-20.00, soboty w godz. 8.00-15.00, tel. 0-63 243-55-90

REDAKCJA:

BIURO REKLAMY:

PRZYGOTOWANIE GRAFICZNE

tel. 63 2180052, fax 63 2180001 reklama@kurierkoninski.pl www.kurierkoninski.pl

ELC

WYDAWCA

62-510 Konin, ul. Przyjaźni 2 (IX pietro), tel. 63 2180054, fax 63 2180001 redakcja@kurierkoninski.pl

LM Lokalne Media Sp. z o.o. na podstawie umowy franchisowej z Extra Media Sp. z o.o.

Urząd Pocztowy nr 6, ul. Eugeniusza Kwiatkowskiego 3, czynny od poniedziałku do piątku w godz. 7.00-20.00, soboty w godz. 8.00-14.00, w dniu 31.12 w godz. 7.00-17.00, tel. 063 243-93-21

REDAKTOR NACZELNY:

NAKŁAD:

Robert Olejnik

5000 egz

Filia dla dzieci i młodzież, ul. Powstańców Wielkopolskich 14, czynna w poniedziałki, środy i piątki w godz. 10.30-18.00, wtorki w godz. 9.00-15.30 Filia nr 3, ul. Goździkowa 2, czynna w

Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam i ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania nadesłanych tekstów.

poniedziałki, środy i piątki w godz. 10.3018.00, wtorki w godz. 9.30-15.30, czwartki w godz. 12.00-15.30 Filia nr 6, ul. Benesza 1, czynna w poniedziałki, środy i piątki w godz. 10.00-17.40, wtorki w godz. 9.30-15.00, czwartki w godz. 12.00-15.00 Filia nr 7, ul. Sosnowa 16, czynna w poniedziałki, środy i piątki w godz. 11.00-18.00, wtorki w godz. 9.30-15.00, czwartki w godz. 12.00-15.00 Filia nr 8, ul. Szpitalna 45, czynna w poniedziałki i środy w godz. 9.00-18.00, wtorki i piątki w godz. 7.30-15.30 Filia nr 10, Gosławice ul. Muzealna 4a, czynna w poniedziałki, wtorki i środy w godz. 11.00-16.00, czwartki w godz. 12.00-15.00, piątki w godz. 12.00-17.00 Filia nr 11, Cukrownia Gosławic ul. Cukrownicza 4, czynna we wtorki i piątki w godz. 11.00-17.00 Publiczna Biblioteka Pedagogiczna, ul. Przemysłowa 7, czynna w poniedziałki i wtorki w godz. 8.30-18.30, środy – nieczynna (lekcje biblioteczne), czwartki i piątki w godz. 8.30-18.30, soboty w godz. 8.0013.00, tel. 0-63 242-63-39

KINA „Centrum”, pl. Niepodległości 1, tel. 063 211-31-33 Repertuar: Mała Moskwa, 19.12 godz. 20.00, 20-21.12 godz. 17.30, 20.00, dodatowe seanse: 20-21.12 godz. 15:00 Młodość stulatka, 17.12 godz. 20.00, 18. 12 godz. 17.30, 20.00 Od 22.12.2008 do 1.1.2009 filmy nie będą pokazywane „Helios”, ul. Paderewskiego 8, rezerwacja telefoniczna – indywidualna tel. 0-63 24800-33, dla grup 0-63 242-02-67 Repertuar do 18.12 Piorun, godz. 9.00, 11.00, 13.00, 15.00, 17.00, 19.00 007 Quantum of solace, godz. 20.00 To nie tak jak myślisz, kotku, godz. 10.00, 12.00, 14.00, 16.00, 18.00, 21.00 „Oskard”, aleje 1 Maja 7, tel. 0-63 24238-49

MUZEA Muzeum Okręgowe Konin-Gosławice, ul. Muzealna 6, czynne we wtorki, środy, czwartki i piątki w godz. 10.0016.00, soboty w godz. 10.00-15.00, niedziele w godz. 11.00-15.00, czynne w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, bilet ulgowy: 5 zł, normalny: 10 zł, w niedziele: wstęp wolny na wystawy stałe, tel. 0-63 242-75-99. Muzeum byłego Obozu Zagłady w Chełmnie nad Nerem, czynne od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-14.00, oddziały: las rzuchowski (tel. 501-610710), teren dawnego pałacu (tel. 063 271-94-47) Skansen Archeologiczny w Mrówkach koło Wilczyna, czynny tylko w sezonie od 1 kwietnia do 30 września codziennie w godz. 10.00-18.00


sport 7

6 stycznia 2009

Sportowcy podsumowują rok 2008 market Konin po bogatym w bramki spotkaniu z Unią Racibórz. Walka na Stadionie Miejskim w Kutnie obfitowała w dramatyczne zwroty akcji. Ostatecznie nasz zespół wygrał to spotkanie 4:3 i wrócił do Konina z trzecim Pucharem Polski. Medyk został także wicemistrzem Polski. W Koninie zagrały cztery najlepsze drużyny: Unia Racibórz, Praga Warszawa, ISD AJD Częstochowa i Medyk POLOmarket Konin. Unia zdobyła mistrzostwo Polski, Medyk był drugi, na trzecim miejscu ISD AJD Częstochowa, na czwartym Praga Warszawa. Królem strzelców została Agnieszka Winczo z Unii, najlepszą bramkarką jej klubowa koleżanka -Daria Antończyk, a zawodniczką - Natalia Chudzik.

Konińscy szermierze z pewnością mogą zaliczyć miniony rok do udanych. Zawodnicy Konińskiego Klubu Szermierczego wywalczyli cztery medale na Młodzieżowych Mistrzostwach Polski w Szabli w Warszawie.

Złoty medal w turnieju indywidualnym zdobył Michał Gal, który pokonał Jana Wojnowskiego z AZS Poznań 15:13. Brązowy medal zdobył Damian Skubiszewski. Ci sami zawodnicy, wraz z Jakubem Kacprzakiem i Marcinem Marciniakiem sięgnęli po srebro w rywalizacji drużynowej. Po medal sięgnęła także żeńska ekipa. Anna Bozacka, Agata Grodzka, Magdalena Mejer i Justyna Mirkiewicz wróciły z Warszawy z brązowym medalem.

Patryk Pałasz wciąż w czołówce Z trzema medalami konińscy szabliści wrócili także ze Śremu, gdzie rozgrywano mistrzostwa Polski seniorów. Brąz zdobył Adrian Stanisławski, a srebro i brąz męskie drużyny KKSz. - Trzeba pochwalić chłopaków, bo obie drużyny zdobyły medale. Zwłaszcza ci młodsi zawodnicy pokazali się z bardzo dobrej strony – powiedział trener Tomasz Piguła. Podczas wrześniowego pucharu Europy w szabli, który odbył się w Koninie wśród szablistów najlepszy był Węgier Bence Szabo, a wśród dziewcząt Rosjanka Yana Egoryan. Na konińskich planszach stanęło wówczas do zmagań indywidualnych 110 szablistek z Niemiec, Polski, Rosji, Węgier i USA oraz 140 zawodników w wieku do lat 17. Do finałowej ósemki najlepszych zawodniczek zakwalifikowały się po dwie szablistki z Polski, Rosji i Węgier, jedna Niemka i jedna Amerykanka. Reprezentantki naszego kraju to zawodniczki Konińskiego Klubu Szermierczego – Weronika Maciejewska i Marika Rzepka. Szabliści z Konina dobrze się spisali podczas XVII Memoriału Fechmistrza Leona Kozy-Kozarskiego w Poznaniu, gdzie pojawiła się czołówka pol-

Boksują rewelacyjnie

skich szablistów. Najlepszym zawodnikiem okazał się Patryk Pałasz. W finale pokonał klubowego kolegę Mateusza Górskiego 15:11. Na brązowym stopniu uplasował się trzeci szablista z KKSz – Jakub Kacprzak.

Avansowali na Górnika Miniony rok przyniósł zmiany w piłce nożnej. W maju 2009 roku Klub Sportowy Aluminium Konin zmienił nazwę na KS Avans Górnik Konin. Sponsorem strategicznym klubu została firma Domator Avans. Przedstawiciel sponsora Dariusz Leśniak zapewnił, że przedsiębiorstwo przekaże na rzecz zespołu jedną czwartą sumy, którą klub otrzymuje z miejskiego budżetu. W minionym roku było to 250 tys zł na drużynę seniorów i 100 tys zł na szkolenie młodzieży. Do statutu wprowadzono nowy zapis o tym, że celem klubu jest promocja Konina poprzez sport. Równocześnie wybrano władze klubu. Ustępujący prezes Dariusz Sy-

puła nie kandydował na to stanowisko. Prezesem KS Avans Górnik został Piotr Bajerski – dotychczasowy wiceprezes. W zarządzie znaleźli się także Dariusz Leśniak, Stanisław Lisiak i Tomasz Szczepaniak. Do komisji rewizyjnej wybrano Kazimierza Marchwickiego, Bogdana Błaszczaka oraz Mirosława Mielcarek. Natomiast w składzie Sądu Koleżeńskiego znaleźli się: Leszek Czajor, Jan Olejnik oraz Zbigniew Łapot. W ostatnim meczu sezonu, kiedy konińskie Aluminium zagrało już jako Avans Górnik, rozgromiło Astrę Krotoszyn 9:0. Aleksander Kamoda, okazał się najskuteczniejszym piłkarzem konińskiej drużyny, gdyż zdobył trzy gole. Po dwie bramki strzelili Łukasz Urban i Paweł Błaszczak, a na listę strzelców wpisali się też Marcin Stryganek i Łukasz Bilski.

Puchar dla Medyczek Puchar Polski w piłce nożnej wywalczyły zawodniczki Medyka Polo-

Emocji nie brakował także kibicom boksu, którzy obserwowali w Koninie zmagania młodych pięściarzy. W barwach polskiej reprezentacji pokazało się trzech bokserów „Zagłębia' Konin. Żadnych szans swojemu rywalowi nie dał Patryk Szymański. W wadze 52 kg wygrał 3:0 z Tobiasem Keiserem. Z podniesionym rękoma z ringu schodził również Kamil Gardzielik (63 kg). Polak pokonał Metina Evicysa 2:1. Swoją walkę przegrał natomiast Igor Jakubowski (70 kg). Dwóch konińskich bokserów wygrało w swoich wagach międzynarodowy turniej kadetów, który odbył się w czeskim Usti nad Łabą. Oprócz polskiej reprezentacji zjawili się tam jeszcze bokserzy z Czech, Litwy, Łotwy, Niemiec i Słowacji (w sumie prawie stu zawodników), pojechało tam trzech koninian, ale Igor jakubowski odpadł już po pierwszej walce. Startujący w wadze 63 kg Kamil Gardzielik pokonał najpierw Niemca Maxa Wolhera, a w półfinale Słowaka Daniela Dosly. Do walki o złoty medal stanął w ringu naprzeciwko niego inny Słowak - Jozef Polak. Na punkty wygrał Polak (ale ten z Konina) 12:5. Drużynowo turniej wygrali Słowacy, a drugie miejsce zajęła reprezen-

tacja Polski, do czego w dużej mierze przyczynili się zawodnicy z Konina. Czterech bokserów Zagłębia Konin walczyło w Rydzynie koło Leszna w finale Pucharu Polski Kadetów. Podopieczni konińskich trenerów spisali się rewelacyjnie. Trzy razy stawali na najwyższym stopniu podium. Patryk Szymański walczył w kategorii 54 kilogramy. W walce o złoto okazał się lepszy od Tomasza Gałana z Polonii Świdnica. Ani jednej porażki w turnieju nie doznał Igor Jakubowski, który walczył w kategorii 70 kilogramów. Finał również należał do młodego boksera z Konina. Wygrał z Rafałem Szeflerem z Victorii Ostrołęka. Kolejne złoto dla Zagłębia zdobył, walczący w kategorii 75 kilogramów, Sebastian Rachut. Srebro z występów przywiózł Kamil Gardzielik (63 kg). Koninianie okazali się najlepszą ekipą Pucharu Polski Kadetów. Nagrodę dla najlepszego zawodnika odebrał Igor Jakubowski, a Mirosław Bobrowski został wyróżniony jako trener.

Karatecy i koszykarki Nieźle było u karateków. Artur Roztropiński zdobył srebrny a Natalia Nowak dwa brązowe medale na Mistrzostwach Polski Karate Shotokan, które odbyły się w Swarzędzu. W zawodach wystartowało prawie 170 zawodników i zawodniczek, z 29 klubów krajowych. Niezwykle miły prezent świąteczny sprawiły sobie, trenerom i kibicom koszykarki MKS PWSZ Kon-Bet Konin. W wyjazdowym meczu z Wisłą McArtur II Kraków koninianki wygrały 66:57. W konińskim zespole zadebiutowała niezwykle doświadczona reprezentantka kraju – Ilona Mądra, która rzuciła 10 punktów i zebrała 9 piłek. Po tym meczu koninianki zajmują 4. miejsce w tabeli grupy południowej I ligi. Najbliższy mecz akademiczki zagrają 7 stycznia 2009 r. w Koninie. Ich przeciwnikiem będzie zespół UKS Jedynka Wschowa. (ARE NA)

Po ra dy

Za granicę służbowym Zbliża się czas ferii zimowych. Pracownicy coraz częściej mają możliwość wykorzystania służbowego samochodu do wyjazdu na urlop.

Według przepisów polskiego prawa drogowego wyjazd zagraniczny służbowym autem, pociąga za sobą konieczność uzyskania przez pracownika zgody właściciela pojazdu. W przypadku floty własnej musi być ona wydana przez upoważnioną do tego osobę w firmie, natomiast jeśli samochody firmowe są leasingowane, to zgoda taka powinna pochodzić od leasingodawcy. „Jeżeli pojazd nie jest zarejestrowany na nazwisko osoby jadącej nim (np. pojazd wypożyczony), to organy kontroli ruchu drogowego są uprawnione do sprawdzenia czy kierujący ma prawo do poruszania się danym pojazdem. Organy kontroli w tej sytuacji mogą żądać dokumentu odpowiednio do przepisów kodeksu cywilnego. Powyższe wymagania doty-

czą również przedsiębiorcy użytkującego pojazd niezarejestrowany na tego przedsiębiorcę (podstawa: Konwencja z dnia 8 listopada 1968 r. o ruchu drogowym - Dz. U. z 1988 r. nr 5, poz. 40). Oznacza to, że w przypadku podróżowania pożyczonym samochodem istnieje możliwość, że ktoś podczas kontroli zażąda od nas nie tylko dowodu rejestracyjnego, ale również innego dokumentu świadczącego o naszym prawie do korzystania z pojazdu. Może być to np. umowa użyczenia, którą regulują przepisy kodeksu cywilnego - mówi Jarosław Adamkiewicz, Insurance Manager, LeasePlan Fleet Management. Należy pamiętać, że przepisy ruchu drogowego są starsze niż przepisy unijne, w związku z czym w krajach Unii Europejskiej raczej nikt nie będzie pytał kierowcy o upoważnienie, w momencie posiadania wszystkich dokumentów samochodu. Warto jednak wiedzieć, że są kraje, które wymagają nie tylko zgodny właścicie-

la, ale dodatkowo notarialnego poświadczenia upoważnienia oraz jego tłumaczenia przysięgłego. Jest to np. Białoruś i Ukraina. Ze względu na taki brak ujednolicenia przepisów w krajach europejskich, warto zaopatrzyć się w tego typu pozwolenie nawet jeśli miałoby nam się nie przydać. Upoważnienie to powinno być wystawione na konkretnego pracownika i zawierać przynajmniej jego imię i nazwisko oraz numer paszportu lub dowodu osobistego. Dokument najlepiej przygotować w języku polskim i angielskim. „W trakcie zagranicznego urlopu nie wolno zapomnieć też o tzw. Zielonej Karcie, czyli ubezpieczeniu odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych w ruchu zagranicznym. Po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej Polacy nie muszą się już legitymować Zieloną Kartą w wielu krajach. Zielona Karta jest jednak nadal wymagana w krajach takich jak: Albania, Iran, Rumu-

nia, Andora, Izrael, Serbia i Czarnogóra, Białoruś, Macedonia, Tunezja, Bośnia i Hercegowina, Maroko, Turcja, Bułgaria, Mołdawia, Ukraina - dodaje Jarosław Adamkiewicz, LeasePlan W razie wyjazdu zagranicznego warto się wcześniej skontaktować z

ambasadą danego kraju, żeby poznać jego specyfikę. Cenny w takiej sytuacji może okazać się również poradnik "Polak za granicą" wydawany przez MSZ, który dostępny jest także na stronie internetowej ministerstwa spraw zagranicznych (www.msz.gov.pl).


8 konińska starówka Władze Konina chcą poznać opinię mieszkańców miasta na temat projektu zabudowy błoni na starówce. Tomasz Andrzej Nowak, twórca portalu www.konin-starowka.pl, uważa, że najpierw należałoby ów projekt, a raczej architektoniczną wizję, doprecyzować i wystosował w tej sprawie pismo do prezydenta Konina.

Po raz pierwszy firma Mayfield z Warszawy przedstawiła publicznie projekt zabudowy błoni przy ulicy Grunwaldzkiej na początku listopa-

Kon tro wer sje wo kół pla nu za bu do wy sta ro miej skich bło ni

Nie niszczcie Konina sposób, jak to proponuje firma Mayfield. Część radnych uznała, że dyskusja może odbyć się tylko nad konkretnym projektem. Nie brakowało głosów, że dla dewelopera podstawowym elementem projektu jest budowa centrum handlowego, które w tym miejscu byłoby biznesowym pewniakiem. Po kilkugodzinnej i dość burzliwej dyskusji rada nie zajęła w tej sprawie żadnego stanowiska.

Rozmach bez konkretów

da ubiegłego roku. Według niego cały ten teren, aż po ulicę Szarych Szeregów, a na pewnym fragmencie jeszcze dalej w stronę ulicy Żwirki i Wigury, zostałby ciasno zabudowany cztero- i pięciokondygnacyjnymi budynkami wielorodzinnymi z tysiącem mieszkań i z olbrzymim, dwukrotnie większym od konińskiego rynku, centrum handlowym. W połowie grudnia władze miasta przedstawiły tę propozycję radzie miasta.

Choć projekt sporządzony przez firmę Mayfield uderza rozmachem, uważa Tomasz Andrzej Nowak, brak mu przede wszystkim konkretów, bez których pytanie mieszkańców o opinię „jest jedynie populistycznym chwytem najniższych lotów”. Autor listu do prezydenta Kazimierza Pałasza pisze, że choć w deklarowanych intencjach projektowana inwestycja miałaby przywrócić starówce rolę centrum miasta, faktycznie stałaby się dla niej konkurencją - nowym centrum z pełną paletą usług na

Rada bez stanowiska - Bądźmy odważni – apelował lewicowy radny Tadeusz Piguła. – Żeby ktokolwiek zechciał inwestować w tej części miasta, musi mieć potencjalnych klientów – a więc nowych mieszkańców. Z kolei Krzysztof Okoński i Mariola Rakiewicz z PiS byli przeciwni zabudowie błoni, które „zawsze tutaj były i należy je pozostawić jako teren rekreacyjny”. Radni Platformy Obywatelskiej wypowiadali się w sposób mniej zdecydowany. Wydawało się, że choć są za zagospodarowaniem wolnych terenów przy ulicy Grunwaldzkiej, to niekoniecznie w taki

imprez, bo gdzie konie, jeśli nie w Koninie?”

Krytyczne opinie Bardzo surowo ocenili przedstawioną koncepcję internauci wypowiadający się na portalu www.lm.pl. Oto kilka z tych opinii:

szawskiej zniechęcająca potencjalnych klientów. Tomasz Nowak sugeruje, że z uwagi na powyższe fakty z wielkiego projektu mogłoby się ostać jedynie centrum handlowe.

Bubu Błonia i tereny wokół Starówki też są dla niej ważne. Dlaczego architekci w innych miastach nie planują zabudowywania błoń i plantów? Koncepcja jest przejawem nie nowoczesnego myślenia o przestrzeni, ale wyjątkowego wstecznictwa i pogoni za mamoną (hipermarket).

Dla hali i koni Autor listu nie odrzuca jednak samej idei zagospodarowania błoni. Uważa, że są one na tyle rozległe, że jest na nich miejsce i dla nowoczesnej hali widowiskowo-sportowej (jaką przewiduje tam obowiązujący obecnie plan zagospodarowania przestrzennego miasta), jak i „dla osiedla mieszkaniowego o nowoczesnej zabudowie, którego mieszkańcy autentycznie ożywią starówkę – odwiedzą tutejsze sklepy, punkty usługowe, kawiarnie, puby i restauracje”. Natomiast „część błoni powinna pozostać niezabudowana. Taki zapasowy, wolny obszar jest miastu bardzo potrzebny, na przykład dla cyrków, wesołych miasteczek lub rozgrywanych od trzech lat w Dni Konina zawodów konnych, które z czasem powinny być jedną z flagowych konińskich

miejscu, co czyniłoby jakąkolwiek wyprawę do starej części miasta nieatrakcyjną. Teren błoni jest podmokły, bowiem jeszcze 40 lat temu stała tam woda i znajdowało się wysypisko śmieci, więc może się okazać, że budowa w tym miejscu mieszkań byłaby zbyt droga, a bliskość trasy war-

ramach. Jej szczelne obudowanie piętnastometrowymi budynkami (do 5 kondygnacji) zdegraduje Starówkę. Spowoduje jej upadek w sensie przestrzennym i wizualnym, a także upadek gospodarczy. Jacek Wojciechowski - architekt Każdy twór urbanistyczny składa się z kompozycji przestrzeni zabudowanej i przestrzeni otwartej wolnej od zabudowy. Aby posłużyć się dobrym przykładem wyobraźcie sobie Państwo Kraków z jego plantami i błoniami właśnie. Te dwie strefy są nierozłączne i wzajemnie się uzupełniają. Pozbawianie miasta przestrzeni otwartych (i zielonych) to przykład starego stalinowskiego myślenia, to zmierzanie wprost do zabudowy koszarowej albo nawet charakterystycznej dla obozów koncentracyjnych.

absolwent

Białas Nie jest to działanie ani nowoczesne, ani praktyczne. Popierają go wyłącznie inwestorzy, którzy mogą zarobić na hipermarkecie oraz opłaceni przez nich projektanci. Pod przykrywką rzekomo prestiżowych inwestycji znajduje się hipermarket. Na mieszkania i inne lokale nie będzie chętnych, bo przecież jest kryzys i zostanie tylko... hipermarket. Jeśli coś z tematu mogło by się ostać, to poprawa warunków handlowania i parkowania na targowisku. Planty, błonia to chluba wielu historycznych miast. Są potrzebne jako tereny zielone, parkingi, miejsca imprez masowych. Dzięki przestrzeni wokół Starówki możemy ją podziwiać w wielu historycznych i ważnych dla miasta pano-

Opamiętajcie się. Nie niszczcie Konina! Takie rzeczy robiło się na pierwszym roku architektury - a robiło się je ponieważ: Po pierwsze) jeszcze nie umiało się lepiej Po drugie) ćwiczyło się na fikcyjnych lokalizacjach a zatem nie istniał problem poszanowania kontekstu - historii, struktury tkanki miejskiej, powiązanej z nią przyrody, klimatu a co za tym wszystkim idzie mieszkańców. Ta koncepcja jest krótko mówiąc bardzo niskiej jakości i z prawdziwą urbanistyką ma mało wspólnego. Zamiast rozwiązywać problemy, tworzy kilka nowych i niszczy unikatową część Konina jaką są błonia. Nie mówiąc o tym, że przekrętem cuchnie na kilometr. Bolek Maskarada. Tyle zachodu tylko po to, żeby zbudować kolejny tandetny supermarket.

No wy plan za go spo da ro wa nia prze strzen ne go sta rów ki

Czy odbudujemy Koniński Zamek? Z zabudową błoni bezpośrednio wiąże się kwestia aktualizacji planu zagospodarowania przestrzennego sporej części konińskiej starówki, której projekt władze miasta przedłożyły do konsultacji.

historyczny charakter tej części miasta. Za główną wadę przedstawionej koncepcji uznali fakt, że żaden z jej autorów nie zna przeszłości Konina i ich obojętność dla historii miasta wyraźnie z tej pracy przebija.

Domy na boisku?

Choćby tylko wieżę

Głos w tej sprawie zabrał znów Tomasz Andrzej Nowak (z wykształcenia historyk) wraz z dwoma konińskimi architektami: Zbigniewem Łabudą i Krzysztofem Wiśniewskim. Panowie skierowali do prezydenta Konina pismo z uwagami do planu, a ich krytyczny głos nie jest jedyny, do urzędu wpłynęło już bowiem co najmniej siedemdziesiąt protestów. Najsilniejszy dotyczy planowanego przecięcia boiska Gimnazjum nr 1 przy ulicy Benesza nową drogą i przeznaczenia w ten sposób pozyskanego terenu na... budownictwo jednorodzinne. Panowie Łabuda, Nowak i Wiśniewski uznali, że aktualizacja planu jest dobrą okazją do wprowadzenia doń zapisów chroniących przede wszystkim

Wśród propozycji zmian układu komunikacyjnego autorzy opracowania zaproponowali między innymi zapisanie w planie zagospodarowania możliwości budowy na placach Wolności i Zamkowym podziemnych parkingów, budowę ronda na skrzyżowaniu ulic Kościuszki, Dmowskiego i Staszica i uczynienie z niej drogi jednokierunkowej od owego skrzyżowania do ulicy Kilińskiego i wreszcie przedłużenie ulicy Wodnej aż do ulicy Kolskiej przez teren Polmosu, co odciążyłoby ulicę 3 Maja. Trzej koninianie zaproponowali również, by uwzględnić w planie możliwość przywracania zabytkom i budowlom, stanowiącym dobra kultury, ich historycznego wyglądu począwszy od przywracania detali architektonicz-

nych po przebudowę brył i dachów. Chcą ustalenia w planie możliwości odbudowy historycznych dla Konina obiektów, by było to możliwe formalnie, gdy pojawią się takie możliwości i stosowne fundusze. Wśród tych ostatnich obiektów wymienili: Zamek Koniński lub jego elementy składowe (jak na przykład wieża zamkowa), kamienicę Gluby na Placu Zamkowym (jedną z piękniejszych budowli przedwojennego Konina) oraz kamienic przy ulicy Wodnej i Grunwaldzkiej.

Fryz na jatkach Autorzy listu proponują jednocześnie, by zapisać w planie likwidację niektórych obiektów rażąco odbiegających od historycznego charakteru tej części miasta. Wymienili wśród nich: wylęgarnię drobiu znajdującą się na rogu ulic Żeromskiego i Żwirki i Wigury oraz skup surowców wtórnych gminnej spółdzielni przy tej ostatniej ulicy, zabudowę garażową przy budynku LOK, barak przy CKU i sklep Tęcza, który został postawiony jako samowola budow-

lana i blokuje przebudowę ulicy Żeromskiego uniemożliwiając jej połączenie z ulicą Kolską. Zbigniew Łabuda, Tomasz Nowak i Krzysztof Wiśniewski nie poprzestają na uwagach ogólnych i już zgłosili dwie propozycje konkretnych działań. Pierwsze z nich to, nagłośniona już przez media, propozycja odbudowy wieży konińskiego zamku, a druga dotyczy przywrócenia detali ar-

chitektonicznych na dawnych konińskich jatkach (na zdjęciu), gdzie obecnie znajduje się sala posiedzeń rady miejskiej. Chodzi konkretnie o rekonstrukcję typowego dla architektury klasycystycznej fryzu tryglifowego, który zniknął podczas remontu budynku, a którą można by przeprowadzić przy okazji odświeżania fasady budynku. (OLER)


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.