Kurier Plus 24 maja 2014

Page 1

ER KURI

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

G³osuj

do Parlamentu Europejskiego w najbli¿sz¹ sobotê 24 maja od godz. 7:00 do 21:00

M A G A Z I N E

70. rocznica bitwy Oœ Moskwa – Pekin? pod Monte Cassino NUMER 1029 (1329)

ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK

24 MAJA 2014

Adam Sawicki

FOT. KRZYSZTOF DUBIEL/INSTYTUT KSI¹¿KI

W ci¹gu 30 lat Rosja dostarczy gazu za sumê 400 miliardów dolarów, choæ dok³adna cena jest objêta tajemnic¹ handlow¹. Roczne dostawy 38 miliardów metrów szeœciennych rozpoczn¹ siê za cztery lata. Do tego czasu musi powstaæ po stronie rosyjskiej system przesy³u skroplonego gazu ruroci¹giem, kosztem 55 miliardów dolarów. Chiñczycy wybuduj¹ w³asne ruroci¹gi po swojej stronie granicy. Umowa podpisana 21 maja w Pekinie by³a negocjonowana przez dziesiêæ lat. Przysz³a w sam¹ porê dla Moskwy, gdy jej stosunki z pañstwami zachodnimi znalaz³y siê w najgorszym stanie od czasu koñca zimej wojny. Umowa zmniejsza zale¿noœæ Kremla od rynku zachodnio-europejskiego. Ta czêœæ kontynentu pokrywa 30 procent swego zapotrzebowania na gaz importem z Rosji. Sankcje wprowadzane z powodu agresji na Ukrainê mog¹ z czasem obj¹æ tak¿e dostawy gazu a Europa zwróci siê gdzie indziej po zaopatrzenie. Ameryka mo¿e wejœæ do grona naj-

wiêkszych eksporterów tego surowca wywieraj¹c mocny nacisk na Rosjê, aby powtrzyma³a swe zapêdy imperialne. W chwili s³aboœci Moskwa znalaz³a przyjació³ w Pekinie. Oba pañstwa chc¹ potwierdzenia swego statusu mocarstwa regionalnego. Oba maj¹ czasami napiête stosunki ze Stanami Zjednoczonymi. Oba uwa¿aj¹, ¿e Ameryka celowo przeszkadza im w rozwiniêciu stref wp³ywów. Nieco ponad 40 lat temu prezydent Richard Nixon przekona³ Chiny z pomoc¹ Henry Kissingera, ¿eby porzuci³y zwi¹zki z ZSRR i skierowa³y siê ku Ameryce. Umowa gazowa mo¿e, chocia¿ nie musi, zapowiadaæ odwrócenie relacji. Mo¿e byæ pocz¹tkiem antyamerykañskiej osi Moskwa – Pekin. Oczywiœcie Putin pragnie, aby powsta³o takie wra¿enie. Bardzo wiêc chwali³ „rosyjskiego zaufanego przyjaciela” i wspó³pracê, która znalaz³a siê „na najwy¿szym poziomie w wielosetletniej historii” obu krajów. Nawet nie bardzo min¹³ siê a prawad¹. ➭8

FOTO: ZYGMUNT BIELSKI

Umowa o kolosalnych dostawach rosyjskiego gazu ziemnego dla Chin zwieñczy³a dwudniow¹ wizytê prezydenta W³adimira Putina w Pekinie.

u Relacja uczestniczki rocznicowych uroczystoœci Marii Bielskiej – str. 2

Spe³nione niemarzenia

Mariusz Szczygie³. Dziennikarz prasowy i telewizyjny. Autor bestsellerów. Niepoprawny czechofil, który swoj¹ mi³oœci¹ do „Pepików” zarazi³ pó³ Polski. Jego ksi¹¿ka Gottland w³aœnie doczeka³a siê amerykañskiej premiery. Z uczniem Hanny Krall, który nigdy nie przestaje byæ reporterem – rozmawia Weronika Kwiatkowska.

– Zacznê od podziêkowañ. Za Láskê nebesk¹ i Zrób sobie raj, dziêki którym odkry³am, ¿e w poprzednim wcieleniu by³am czeskim „knedlikiem”. Podejrzewa³am to wczeœniej, zaczytuj¹c siê Hrabalem, ale po lekturze pañskich ksi¹¿ek nabra³am pewnoœci. Czy czêsto s³yszy Pan takie deklaracje ze strony polskich czytelników? – Wczoraj na ulicy sz³o ma³¿eñstwo z dzieckiem i nagle on do mnie krzyczy: „Ja te¿!”. A w tamtym tygodniu sz³a grupka dziewcz¹t i mówi¹: „Panie Mariuszu, my wszystkie te¿!”. To znaczy, ¿e te¿ s¹ czechofilkami. Od razu po twarzach widaæ, czym dla nas, czechofilów s¹ Czechy. S¹ jak deser, jak bita œmietana, jak polewa czekoladowa, której nie sposób siê oprzeæ. S¹ t¹ czêœci¹ naszej osobowoœci, której nie mamy. S¹ jak kobieta dla drag queen. Czechy wype³niaj¹ nam, czechofilom jakiœ wewnêtrzny brak.

u Mariusz Szczygie³ – Jako reporter muszê byæ wierny temu co widzê, s³yszê i czujê.

– Spodziewa³ siê Pan takiej popularnoœci ksi¹¿ek o Czechach w Polsce?

– Zaskoczy³a mnie, ale nie wiem, na ile to jest mi³oœæ do prawdziwych Czech, a na ile uwiedzenie przez moj¹ wizjê Czechów. S¹ i tacy Polacy, którzy ¿yj¹ w Republice Czeskiej i uwa¿aj¹, ¿e ka¿de s³owo w moich ksi¹¿kach jest k³amstwem. ¯e Czesi s¹ podli, nieuczynni, zimni, wyrachowani. Ale ja, pisz¹c o kimœ jako reporter, muszê byæ wierny temu, co ja widzê, s³yszê i czujê. A tym, którzy uwa¿aj¹, ¿e Czesi s¹ beznadziejni zawsze mówiê: Ka¿dy spotka takiego Czecha, na jakiego sobie zas³u¿y³! – Przyznaje Pan otwarcie, ¿e jest niepoprawnym czechofilem. Trudno t³umaczyæ siê z mi³oœci, wiêc nie zapytam: dlaczego Czechy, tylko czy na przestrzeni lat uczucie siê nie wypali³o i nadal kultura, jêzyk i mentalnoœæ naszego po³udniowego s¹siada s¹ dla Pana Ÿród³em inspiracji i uciechy? – Mój kolega, który jest korespondentem czeskiego radia z Warszawy nada³ ostatnio materia³ na temat beatyfikacji Jana Paw³a II. ➭6


2

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

70-ta rocznica bitwy

Osobiœcie o Monte Cassino 17-go i 18-go maja obchodziliœmy wielk¹ rocznicê zwyciêstwa na wzgórzach Monte Cassino.

M

ieliœmy z mê¿em okazjê osobiœcie uczestniczyæ w trzech obchodach zwi¹zanych z t¹ rocznic¹. Wyprawa do W³och by³a dla nas wzruszaj¹cym wydarzeniem, poniewa¿ w 1969 roku byliœmy w tym samym miejscu na 25-tej rocznicy bitwy, jako uczestnicy Œwiatowego Zlotu Zwi¹zku Harcerstwa Polskiego poza granicami Kraju, którego komendantem by³ hm. Ryszard Kaczorowski, przewodnicz¹cy ZHP pgK, a póŸniej ostatni prezydent Rzeczypospolitej na uchodŸstwie. Na w³asne oczy widzieliœmy przekazanie sztandarów wojskowych harcerstwu i na w³asne uszy s³yszeliœmy mowê genera³a W³adys³awa Andersa, rok przed jego œmierci¹. Tym razem mieliœmy zaszczyt spotkaæ siê z córk¹ genera³a, Ann¹ Mari¹ Anders oraz ¿on¹ i córkami prezydenta Kaczorowskiego. W sobotê, 17-go maja, byliœmy zaproszeni przez Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce na uroczystoœæ ods³oniêcia popiersia genera³a Andersa, które odby³o siê w miasteczku Cassino na placu przed Museo Historiale. Dyrektorka muzeum, Jola Grunert, do³o¿y³a wszelkich starañ, ¿eby pomnik ufundowany przez SWAP, a wykonany przez mistrza Andrzeja Pityñskiego by³ godnie powitany przez miasto Cassino. By³a to imponuj¹ca uroczystoœæ, na której by³ obecny burmistrz miasta Cassino, Giuseppe Petrarcone, popularnie zwany Pepino, dyplomaci, szef Urzêdu do Spraw Kombatantów Jan Stanis³aw Ciechanowski, ambasador Wojciech Polikowski, pose³ Lilia Krajewska, prezeska Stowarzyszenia PrzyjaŸni W³osko-Polskiej do spraw Kombatantów, El¿bieta Renzetti, prezydentowa Karolina Kaczorowska, Anna Maria Anders, reprezentanci organizacji oraz Polacy mieszkaj¹cy na sta³e we Wloszech, politycy, artyœci, pisarze, telewizja w³oska i polska, korespondenci i fotografowie. Na placyku stanê³a trybuna dla goœci, scena dla wieloosobowego w³oskiego chóru, przygrywa³a galowa orkiestra harcerska z Polski, a w defiladzie bra³ udzia³ pu³k polskich ¿o³nierzy w mundurach z II wojny œwiatowej, licznie przybyli reprezentanci Wojska Polskiego, oko³o 300 harcerek i harcerzy z Polski, dru¿yny w³oskiego harcerstwa, miejscowe organizacje i polskie szko³y ze sztandarami. Hymny narodowe i okolicznoœciowe przemówienia poprzedzi³o ods³oniêcie popiersia przykrytego w³osk¹ flag¹, którego dokonali Antoni Chroœcielewski i Wincenty Knapczyk - weterani bitwy pod Monte Cassino - oraz burmistrz miasteczka i Anna Maria Anders. Pomnik poœwiêci³ ojciec paulin Krzysztof Wieliczko, dyrektor Fundacji œw. Jana Paw³a II w Rzymie. Antoni Chroœcielewski przemawiaj¹c powiedzia³, ¿e polski ¿o³nierz odda³ na Monte Cassino duszê Bogu, ziemi w³oskiej cia³o, a serce Polsce. S³owa te wywo³a³y wielkie wzruszenie, spotêgowane chwilê póŸniej odœpiewaniem po polsku, przez w³oski chór, Czerwonych Maków na Monte Cassino. Najbardziej prze¿yli tê uroczystoœæ weterani oraz pracownicy muzeum, bo przygotowania do tego momentu trwa³y ponad trzy lata i napotyka³y na ogromne trudnoœci. Pomnik, na parê tygodni przed zamontowaniem zagin¹³ w Mediolanie.

u Dh. Maria Bielska.

u Widok na klasztor z placu przygotowanego

na uroczystoϾ otwarcia Centrum II-go Korpusu.

u Ods³oniêcie pomnika gen. W³adys³awa Andersa, od lewej Wincenty Knapczyk i Antoni Chroœcielewski, weterani bitwy pod Monte Cassino, Anna Maria Anders i burmistrz miasta Cassino.

Pani Jola zrobi³a wszystko, ¿eby go odnaleŸæ i przygotowaæ nale¿yt¹ oprawê z granitu. Ostatecznie miasto zmobilizowa³o siê, bo weterani kategorycznie oœwiadczyli, ¿e je¿eli nie zostan¹ przyjête ich warunki, to pomnik stanie albo w Bolonii, albo w Anconie, albo na innym miejscu bitew II-go Korpusu. W rezultacie wszystko skoñczy³o siê dobrze. Prze¿yliœmy niezapomniane chwile, zakoñczone uroczystym z³o¿eniem wieñców od wszystkich reprezentowanych organizacji, oraz zdjêciami z rzeŸbiarzem Andrzejem Pityñskim i goœæmi honorowymi.

P

o po³udniu, na polskim cmentarzu na Monte Cassino odby³o siê otwarcie Centrum Informacyjnego II-go Korpusu, nazwanego przez lokalne w³adze Muzeum Pamiêci. Najwiêkszym sponsorem tej placówki by³ nowojorski SWAP. Ambasada Polska i Stowarszyszenie Polsko-W³oskie nie by³oby w stanie dokoñczyæ pracy nad centrum bez ofiarnoœci weteranów mieszkaj¹cych w Stanach Zjednoczonych, którzy zbierali potrzebne fundusze przez kilka lat. Centrum to ma³y, ale uroczy budynek, piêknie po³o¿ony przy wejœciu na cmentarz. Otwarto w nim multimedialn¹ wystawê walk II-go Korpusu oraz historii jego formowania pod przewodnictwem genera³a Andersa i przeprawy z Sybiru przez republiki Rosji do Iranu i Palestyny. Ca³a wystawa, przygotowana przez utalentowanych grafików i architektów ma na celu przywróciæ pamiêæ niezwyk³ej, przez wielu zapomnianej historii II-go Korpusu.

Na uroczystoœciach obecnych by³o oko³o 200 osób, wa¿nych goœci, dyplomatów itp, ale przede wszystkim weteranów bitwy z Anglii, Polski i z innych krajów. GwoŸdziem programu by³o przybycie premiera Donalda Tuska, a wraz z nim przedstawicieli telewizji, radia i prasy. Harcerstwo polskie pe³ni³o „bia³¹ s³u¿bê” i rozdawa³o pami¹tkowe ulotki. Potem ojciec Krzysztof Wieliczko poœwiêci³ Centrum w obecnoœci delegatów SWAP-u i g³ównych przedstawicieli w³adz. Wszyscy stanêli wyprê¿eni na bacznoœæ oddaj¹c ho³d poleg³ym. Dla nas by³a to bardzo wzruszaj¹ca chwila, bo m¹¿ jest synem kombatantów II-go Korpusu, urodzi³ siê podczas ich wêdrówki w Palestynie, a ojciec i wujkowie walczyli w bitwie o Monte Cassino.

W

niedzielê, 18-go maja udaliœmy siê na g³ówne obchody rocznicy na polskim cmentarzu. Uroczystoœæ tê zorganizowa³o wojsko polskie z wielk¹ precyzj¹ i porz¹dkiem. Harcerze i harcerki stali szpalerem wzd³u¿ alei, prowadz¹cej na cmentarz, w rêku ka¿dego by³ czerwony mak, z³o¿ony póŸniej na grobie poleg³ego ¿o³nierza. Podczas uroczystoœci harcerze rozdawali butelki z wod¹ i pe³nili s³u¿bê sanitarn¹. Przed msz¹ œw koncelebrowan¹ przez kardyna³a Nycza, arcybiskupa Weso³ego i biskupa Si³ Zbrojnych wkroczyli na plac dygnitarze, w tym genera³owie, ksi¹¿ê Harry z Anglii, premier Donald Tusk, i wdowa po generale Andersie, wraz z przedstawicielami w³adz polskich i w³oskich oraz innych krajów, które bra³y udzia³ w bitwie, a by³o ich 12, miêdzy innymi Nowa Zelandia, Wielka Brytania, Francja. Wielu weteranów, dziœ ju¿ staruszków przyby³o na uroczystoœæ, niektórzy na wózkach, z wielu krajów, przede wszystkim z Polski, Anglii, Stanów Zjednoczonych i Kanady. Siedzieli w pierwszych rzêdach przed o³tarzem. By³am œwiadkiem spotkania siê dwóch ¿o³nierzy, którzy nie widzieli siê 70 lat. Jeden mówi do drugiego; „S³uchaj, powiedzieli mi, ¿e to ty. Nie pozna³em ciê, bardzo siê zmieni³eœ” i padli sobie w ramiona. Nie sposób opisaæ dok³adnie ca³ej uroczystoœci, bo du¿o siê dzia³o. By³ przemarsz pocztów sztandarowych, reprezentacyjnych dru¿yn harcerskich i wojskowych oraz wzruszaj¹cy apel poleg³ych. Wojsko prezentowa³o siê znakomicie. Or-

u Zygmunt Bielski. kiestra, chór, „wybrana” jednostka, która prezentowa³a broñ i odda³a salwê, trêbacz, który gra³ Hejna³ Mariacki, to byli naprawdê „ch³opcy malowani.” Z³o¿enie wieñców i zapalenie zniczy w imieniu ksiêcia Harrego, pani Anders i innych osobistoœci, wywar³o wielkie wra¿enie, jak i mowa polskiego premiera, który pochwali³ obecnoœæ m³odzie¿y. Poza harcerstwem z Polski i krajów emigracji powojennej, obecni byli skauci europejscy i w³oscy. Prowadz¹cy imprezê podkreœlali, ¿e to m³odzie¿ harcerska poza granicami kraju opiekowa³a siê cmentarzem pod Monte Cassino oraz przekazywa³a pamiêæ o tym wydarzeniu. Teraz nadesz³a pora, by tak¿e m³odzie¿ harcerska z Polski zajê³a siê tym miejscem, gdy¿ „ziemia ta do Polski nale¿y”. Tote¿ odby³o siê ponowne uroczyste przekazanie sztandarów przedstawicielom ZHP i ZHR z Polski, i ZHP pgk. Ze strony harcerstwa na emigracji, sztandar odebra³a Naczelniczka Harcerek z G³ównej Kwatery z Londynu, hm. Aleksandra Mañkowska. Po zakoñczeniu ceremonii, „nasze” harcerstwo zebra³o siê ze swoimi sztandarami wokó³ grobu genera³a Andersa pod kierownictwem przewodnicz¹cej harcerstwa hm. Teresy Ciecierskiej i wraz z pani¹ Anders i pani¹ Kaczorowsk¹ i hm. Jagod¹ Kaczorowsk¹, córk¹ prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, z³o¿y³o swoje du¿e wieñce i ma³e wianuszki od skrzatów, zuchów, harcerek i harcerzy ze wszystkich krajów, gdzie istnieje harcerstwo na emigracji oraz z³o¿y³o symboliczny meldunek genera³owi Andresowi. Na zakoñczenie odœpiewaliœmy „Idzie noc”. By³ to niezapomniany moment.

Z

jechaliœmy siê razem z Wielkiej Brytanii, Kanady i USA, by wspólnie prze¿yæ te wznios³e chwile. Byliœmy czêœci¹ historii tak w 1969 jak i w 2014 roku. Chc¹c dowiedzieæ siê, jakie wra¿enie wywar³y te uroczystoœci na m³odzie¿y harcerskiej, rozmawia³am z dziewczêtami, ch³opcami i instruktorami. By³am zbudowana ich podejœciem do „wspólnej sprawy” i jestem pewna, ¿e m³odzi, którzy brali udzia³ w tych wydarzeniach, bêd¹ pamiêtaæ je przez ca³e ¿ycie i godnie, z pe³n¹ œwiadomoœci¹ i wiedz¹ na temat minionych wydarzeñ, przechowywaæ historiê swoich przodków.

hm. Maria Bielska


3

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

 ŒWIAT Przed wyborami na Ukrainie

25 maja odbêd¹ siê na Ukrainie wybory prezydenckie. Andrij Parubij, szef ukraiñskiej Rady Bezpieczeñstwa Narodowego oskar¿a Rosjê o próbê zerwania wyborów. W czwartkowych walkach w Donbasie zginê³o 14 ukraiñskich ¿o³nierzy. Na ³ugañszczyŸnie prorosyjscy separatyœci zajêli cztery kopalnie.

ONZ o Ukrainie

Jak informuje ONZ-etowska agencja do spraw uchodŸców, co najmniej 10 tys. ludzi na Ukrainie straci³o domy. Wiêkszoœæ z nich to Tatarzy Krymscy, którzy musieli uciekaæ z pó³wyspu, kiedy wkroczy³y tam wojska rosyjskie. Wysiedlenia obejmuj¹ nie tylko Tatarów, tak¿e Ukraiñców i ma³¿eñstwa mieszane. Wiêkszoœæ uchodŸców szuka schronienia w œrodkowych i zachodnich rejonach Ukrainy. Ludzie opuszczaj¹ domy z powodu bezpoœrednich gróŸb lub ze strachu przed przeœladowaniami.

Chiny podpisa³y kontrakt z Rosj¹

Reuters informuje, ¿e po 10 latach negocjacji Chiny podpisa³y kontrakt na import rosyjskiego gazu. Umowê zawarto miêdzy Gazpromem, a CNPC. Maj¹ to byæ dostawy 38 mld. metrów szeœciennych surowca rocznie, przez 30 lat. Kontrakt podpisano w obecnoœci prezydentów obu krajów.

Stan wojenny w Tajlandii

Po wielu miesi¹cach antyrz¹dowych protestów, zw³aszcza w Bankoku, armia og³osi³a stan wojenny w Tajlandii. Rzecznik armii poinformowa³, ¿e nie jest to przewrót wojskowy, a zaprowadzenie porz¹dku i umo¿liwienie funkcjonowania rz¹dowi. Polskie MSZ ostrzega przed turystycznymi wyjazdami po Tajlandii.

 POLSKA Nowy prymas – arcybiskup Wojciech Polak

W inauguracyjnym wyst¹pieniu arcybiskup Wojciech Polak mówi³ o pozostawaniu duchownych poœród wiernych. Powiedzia³ m.in. „biskup mo¿e czasem przewodziæ ludowi bo¿emu id¹c na czele, czasami iœæ poœród ludu – z pokor¹ i mi³oœci¹ wspó³czuj¹c¹; a czasami iœæ za ludem. Nowy prymas ma 49 lat i jest najm³odszym biskupem pe³ni¹cym tê funkcjê w Europie. Wojciech Polak do tej pory by³ sekretarzem Episkopatu Polski i biskupem pomocniczym diecezji gnieŸnieñskiej.

Zmar³ Marek Nowakowski

W wieku 79 lat zmar³ znakomity pisarz i publicysta Marek Nowakowski. Mi³oœnik Warszawy. W niezwyk³y sposób opisywa³ prostych ludzi i proste sytuacje. Jego najbardziej znane ksi¹¿ki to Benek Kwiaciarz, Ksi¹¿ê Nocy, Raport o stanie wojennym i trzytomowe Powidoki. Nowakowski by³ wspó³za³o¿ycielem podziemnego pisma Zapis i publicyst¹ Gazety Polskiej.

PowódŸ i po powodzi

Przez ca³y tydzieñ tematem mediów by³a zagra¿aj¹ca krajowi powódŸ. NajgroŸniej mia³o byæ w sandomierskim, podkarpackim i lubelskim. Na szczêœcie do powa¿niejszych strat nigdzie nie dosz³o. Czêœæ prawicowych publicystów uzna³a temat za sztucznie wywo³any, ¿eby poprawiæ notowania rz¹du.

Wyniki wyborów do Rady Dyrektorów P-SFUK W niedzielê, 18 maja 2014 r., w Polish National Club w Hempstead, NY odby³o siê doroczne Zebranie Sprawozdawczo-Wyborcze Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej. Podczas zebrania Cz³onkowie zapoznali siê z „Raportem Rocznym”, zawieraj¹cym wyniki dzia³alnoœci Naszej Unii w roku fiskalnym 2013 oraz zadawali pytania na tematy dotycz¹ce P-SFUK.

Tydzieñ z plusem Spotkanie z mecenas

Joann¹ Gwozdz

W trakcie zebrania og³oszone zosta³y wyniki wyborów do Rady Dyrektorów. Kandydaci do Rady Dyrektorów uzyskali nastêpuj¹ce iloœci g³osów: Ryszard F. B¹k – 1,211 Thaddeus Czajkowski – 385 John Czop – 658 Zofia Gola – 389 Ma³gorzata Gradzki – 1,766 Grzegorz Guzinski – 678 Beata Klar-Jakubowski 1,163

Michael Kwiatkowski – 1,825 Jolanta Olechowski – 832 Marian Ponanta – 687 Jan Welenc – 355 Marzena Wierzbowska – 1,633 Marzena Wojczulanis – 956 Marek Wysocki – 717

W tegorocznych wyborach oddano 4,071 wa¿nych g³osów. Na cztery dostêpne miejsca w Radzie Dyrektorów P-SFUK wybrani zostali: Michael Kwiatkowski Ma³gorzata Gradzki Marzena Wierzbowska Ryszard F. B¹k .

Nowy podzia³ stanowisk w Radzie Dyrektorów

Podczas zebrania dnia 21 maja 2014 r. Rada Dyrektorów wybra³a nowe w³adze: Krzysztof Matyszczyk - Przewodnicz¹cy Ma³gorzata W¹do³owska - 1-sza Wiceprzewodnicz¹ca Michael Kwiatkowski - 2-gi Wiceprzewodnicz¹cy Ma³gorzata Gradzki - Skarbnik Iwona Podolak - Sekretarz Gratulujemy wybranym i ¿yczymy sukcesów podczas pe³nienia nowych obowi¹zków. Jednoczeœnie dziêkujemy Beacie Klar-Jakubowski, Marzenie Wojczulanis i Leonowi Kokoszce ze ich pracê jako cz³onków Rady Dyrektorów przez ostatnie trzy lata.

PR

Z g³êbokim smutkiem ¿egnamy

harcmistrzyniê Ewê Karpiñsk¹-Gierat Odesz³a jedna z najwybitniejszych przedstawicielek Polonii, która poœwiêci³a siê kszta³ceniu i wychowaniu m³odych pokoleñ. Druhna Ewa pozostanie w naszej wdziêcznej pamiêci. Rodzinie, najbli¿szym i œrodowisku harcerskiemu w Ameryce serdeczne wyrazy wspó³czucia.

Ewa Junczyk-Ziomecka Konsul Generalna RP wraz z zespo³em Konsulatu

7 czerwca, w sobotê, o godzinie 18:00 Mecenas Joanna Gwozdz odpowie na pytania z zakresu prawa spadkowego oraz poruszy bardzo wa¿ny temat z zakresu Estate Planning, czyli m.in. jak zabezpieczyæ swój maj¹tek przed wierzycielami i wysokimi podatkami od spadku. WSTÊP WOLNY – ZAPRASZAMY Galeria Kuriera Plus 145 Java Street, Greenpoint tel (718) 389-3018

KURIER PLUS redaktor naczelny Zofia Doktorowicz-K³opotowska sekretarz redakcji Anna Romanowska

sta³a wspó³praca

Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel Weronika Kwiatkowska, Krystyna Mazurówna, Agata Ostrowska-Galanis, Aneta Radziejowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenci z Polski Jan Ró¿y³³o,Eryk Promieñski

fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy Marek Rygielski

wydawcy John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc . Adres : 145 Java Street

Brooklyn, NY 11222

Tel : (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax : (718) 389-3140 E-mail : kurier@kurierplus.com Internet : http://www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


4

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Nie jesteœmy sierotami

A z ³agodnoœci¹ i bojaŸni¹ Bo¿¹ zachowujcie czyste sumienie, a¿eby ci, którzy oczerniaj¹ wasze dobre postêpowanie w Chrystusie, doznali zawstydzenia w³aœnie przez to, co wam oszczerczo zarzucaj¹. Lepiej bowiem, je¿eli taka wola Bo¿a, cierpieæ dobrze czyni¹c, ani¿eli czyni¹c Ÿle. Chrystus bowiem równie¿ raz umar³ za grzechy, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was do Boga przyprowadziæ; zabity wprawdzie na ciele, ale powo³any do ¿ycia Duchem. 1 P 3,16–18

Z

lat dzieciñstwa pamiêtam historiê, która poruszy³a mieszkañców ca³ej mojej okolicy. By³ to czas sianokosów. W parne i gor¹ce dni, czarne chmury rozœwietlane zygzakami b³yskawic czêsto przetacza³y nad ³¹kami i polami. W czasie jednego z takich dni, ma³¿eñstwo Uchmanów z s¹siedniej wioski Grabowica wybra³o siê na odleg³¹ ³¹kê do pracy przy sianokosach. PóŸnym popo³udniem, na zachodzie pojawi³y siê ciemne chmury i da³ siê s³yszeæ odg³os grzmotów. Ma³¿onkowie w poœpiechu zaczêli sk³adaæ siano w kopki. A gdy spad³y pierwsze krople deszczu skryli siê w nich. B³yskawica za b³yskawic¹ rozœwietla³y niebo. Przera¿ona ¿ona opuœci³a swoje miejsce i przybieg³a do mê¿a. I gdy ju¿ byli razem, piorun uderzy³ w kopkê siana, w której siê schronili. Zginêli na miejscu, zostawiaj¹c trójkê ma³ych dzieci, które w domu z niepokojem czeka³y na powrót mamy i taty. Niewyobra¿alna tragedia dotknê³a trójkê dzieci. Serce pêka³o z bólu, gdy patrzyliœmy na dwie trumny, a przy nich sieroty tulone przez babciê i dziadzia. Trudno nawet opisaæ, co dzia³o siê sercach i umys³ach tych dzieci. Dziadkowie zajêli siê wnukami, otoczyli je ogromn¹ mi³oœci¹, ale nikt nie jest w stanie zast¹piæ osób, do których siê zwracamy: mamo, tato. Takie sytuacje uœwiadamiaj¹ nam tragizm sieroctwa. Przytoczy³em tê historiê w nawi¹zaniu do s³ów Chrystusa z Ewangelii na dzisiejsz¹ niedzielê: „Nie zostawiê was sierotami. Przyjdê do was”. Wydaje siê, ¿e te s³owa nie s¹ w stanie, tak bezpoœrednio, umniejszyæ poczucia sieroctwa z powy¿szej historii. Jednak s¹ to s³owa, które dotykaj¹ i takiego sieroctwa, chocia¿ Chrystus mówi³ o nieco innym jego rodzaju. A zatem idŸmy za Chrystusem, który ³agodzi, usuwa poczucie wszelkiego rodzaju opuszczenia, w tym tak¿e tego naturalnego, które wi¹¿e siê z utrat¹ rodziców.

O

prócz niejako naturalnego sieroctwa istnieje sieroctwo spo³eczne, które jest nie mniej bolesne i tragiczne. Na stronie internetowej „Gazeta.pl” jedna z pañ pisze: „By³am dziœ na praktykach w Domu Dziecka, by³y tam dzieci od 0-3 lat. Takie bidulki malutkie, spragnione mi³oœci. Obsiad³y mnie wszystkie, dotyka³y mnie, moich w³osów, twarzy, wchodzi³y mi na kolana, wiesza³y siê na szyi. Wszystkie te dzieci maj¹ rodziców, nie mog¹ mieæ normalnego domu, iœæ do adopcji. Wiele dzieci nie jest odwiedzanych w ogóle przez rodziców, a do innych przychodz¹ oni sporadycznie. Gdybym by³a w lepszej sytuacji finansowej to bym adoptowa³a takie maleñstwo pomimo, ¿e mam ju¿ jedno swoje dziecko i drugie w drodze... ale co ja piszê „adoptowa³abym” – jak mog³abym adoptowaæ skoro te dzieci teoretycznie maj¹ rodziców i nie mog¹ iœæ do adopcji. Je¿eli rodzic chocia¿ raz na jakiœ czas pojawi siê

w placówce to nie mog¹ go pozbawiæ praw rodzicielskich... Te biedne dzieci s¹ bez szans na normalny dom”. Maj¹ one naturalnych rodziców, ale nie tylko nie doznaj¹ od nich mi³oœci, ale czêsto s¹ przez nich ranione fizycznie i psychicznie. Jak¿e trudno w takich sytuacjach zast¹piæ ciep³o rodzinnego domu opiek¹ nawet najlepszych placówek wychowawczych. To sieroctwo jest wynikiem ludzkiej nieodpowiedzialnoœci, ludzkiego grzechu, braku mi³oœci, braku Boga w sercu.

N

ie tylko dzieci, ale tak¿e doroœli doœwiadczaj¹ sieroctwa, opuszczenia, osamotnienia, które niesie ból. Œwiadomoœæ momentu, ¿e kiedyœ do najbardziej kochanej osoby nie bêdziemy mogli zwróciæ siê tak bezpoœrednio: mamo, tato, mê¿u, ¿ono, synu, córko, bracie, siostro, przyjacielu… rodzi poczucie smutku. Trzeba nieraz wiele czasu, wysi³ku duchowego, aby uporaæ siê z tym poczuciem sieroctwa, opuszczenia. W tym procesie jak¿e wa¿ne mog¹ okazaæ siê, przyjête z wiar¹ s³owa Jezusa: „Nie zostawiê was sierotami”. Nieraz z poczuciem takiego typu sieroctwa ³atwiej siê uporaæ ni¿ z sieroctwem, które jest wynikiem ludzkiej nieodpowiedzialnoœci, czy zwyk³ej pod³oœci. Nie tak dawno rozmawia³em z m³od¹ dziewczyn¹ Ani¹, która w ostatnim czasie przechodzi³a bardzo trudne dni. Ania i Maciek spotkali siê ponad dziesiêæ lat temu i pokochali z wzajemnoœci¹. To by³y cudowne lata. Wspólnie odkrywali piêkno œwiata i samych siebie. Dzieli wspólne zainteresowania. Zapewniali siebie o dozgonnej mi³oœci, któr¹ mieli potwierdziæ przy o³tarzu. Kilka miesiêcy temu zaczê³y pojawiaæ siê miêdzy nimi ró¿ne niedomówienia. Pewnego dnia Maciek obcesowo oznajmi³ Ani, ¿e wszystko miêdzy nimi skoñczone, i ¿e on ma now¹ dziewczynê. To bardzo zabola³o Aniê. By³y momenty, jak sama mówi, najgorsze i najtrudniejsze w jej ¿yciu. Czu³a siê opuszczona, zdradzona. Jednak ze spokojem mówi³a: „Gdyby to by³o rok temu, to bym rozpacza³a, b³aga³a aby pozosta³ ze mn¹, ale dzisiaj przyjmujê to inaczej”. Przed rokiem, jak mówi Ania dozna³a ³aski nawró-

cenia, mo¿e nie tyle nawrócenia, co odkrycia na nowo Chrystusa, jako Przyjaciela, któremu wszystko mo¿na zawierzyæ. Ze spokojem, okupionym cierpieniem mówi dzisiaj: „Je¿eli jest taka wola bo¿a, to wyjdê za m¹¿, a mo¿e wst¹piê do zakonu, a mo¿e Bóg przygotowa³ dla mnie jeszcze inn¹ drogê”. Ania promieniujeciep³em, optymizmem, wewnêtrznym pokojem, radoœci¹, autentyczn¹ pobo¿noœci¹, duchowym piêknem. Nie czuje siê sierot¹, opuszczon¹. Rozmawiaj¹c z ni¹ odnoszê wra¿enie, ¿e spe³niaj¹ siê w niej s³owa z dzisiejszej Ewangelii, którym zawierzy³a: „Nie zostawiê was sierotami”.

Na koniec zwróæmy uwagê na sieroc-

two, które wystêpuje czêœciej, ni¿ sieroctwo naturalne, czy spo³eczne, a mianowicie sieroctwo duchowe, moralne, religijne. Gdy cz³owiek upora siê z tym sieroctwem, bêdzie w stanie stawiæ czo³o wszelkiemu rodzajowi osamotnienia. Osierocenie to przybiera formê egzystencjalnej pustki cz³owieka wspó³czesnego. Wiêkszoœæ ludzi w cywilizacji zachodniej ¿yje w strachu, nieufnoœci, w samotnoœci. Sierotami w tym wymiarze stajemy siê niejako na w³asne ¿yczenie. Sami opuszczamy Kogoœ, kto jest pocz¹tkiem i celem naszego ¿ycia, Kogoœ kto nadaje sens naszemu ¿yciu. Opuszczamy Boga Stwórcê, Chrystusa naszego Zbawiciela i Ducha œw., który jest naszym Pocieszycielem i wybieramy sieroctwo ateizmu i niedowierzania, sieroctwo demoralizacji i liberalizmu, sieroctwo materializmu i hedonizmu itd. Wybieraj¹c te wartoœci trzeba zdawaæ sobie sprawê, ¿e one nas kiedyœ opuszcz¹ i wtedy mo¿emy poczuæ siê beznadziejnie samotnymi sierotami. Chrystus przychodzi do nas, aby nas uwolniæ od wszelkich lêków, nawet od lêku œmierci. Kieruje do nas s³owa: „Nie zostawiê was sierotami. Przyjdê do was. Jeszcze chwila, a œwiat nie bêdzie ju¿ Mnie ogl¹da³. Ale wy Mnie widzicie, poniewa¿ Ja ¿yjê i wy ¿yæ bêdziecie. W owym dniu poznacie, ¿e Ja jestem w Ojcu”. Na drodze mi³oœci, która przybiera formê czynu otwieramy siê na Chrystusa: „Je¿eli Mnie mi³ujecie, bêdziecie zacho-

wywaæ moje przykazania. Ja zaœ bêdê prosi³ Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami by³ na zawsze, Ducha Prawdy”. Owocem otwarcia na Chrystusa jest przyjêcie Ducha Prawdy, Ducha Pocieszyciela. Droga przykazañ mo¿e byæ trudna, ale trzeba j¹ podj¹æ, bo jak pisze œw. Piotr: „Lepiej bowiem, je¿eli taka wola Bo¿a, cierpieæ dobrze czyni¹c, ani¿eli czyni¹c Ÿle”. Ks. Ryszard Koper www.ryszardkoper.pl

Krucjata Ró¿añcowa Grupa Pro-Life zaprasza w sobotê, 24 maja do udzia³u w diecezjalnej Krucjacie w obronie ¿ycia poczêtego. Msza œw. - o godz. 7:30 rano w koœciele Queens of Martyrs, 110-06 Queens Blvd, Forest Hills na Queensie. Nastêpnie pod klinikê aborcyjn¹ uda siê procesja ró¿añcowa! Info: brat Jan: 718-389-7785

Katolicki Klub Dyskusyjny Katolicki Klub Dyskusyjny im. œw. Jana Paw³a II z okazji Dnia Matki serdecznie zaprasza do uczestnictwa w pielgrzymce do Sanktuarium Matki Bo¿ej Wyspy na Long Island wszystkich, którzy dysponuja w³asnym œrodkiem lokomocji w niedzielê, 25 maja br. W programie przewidziana jest Msza œw. o godz. 2.00 ppo³., ktor¹ odprawi ks. Ryszard Koper oraz ró¿aniec i litania do NMP drog¹ Stacji Mêki Pañskiej. Poni¿ej podajemy adres: Shrine of Our Lady of the Island, 258 East Manor Road Manorville, N.Y. 11949 tel. 631-325-0661 /Z Long Island Expressway - Exit 70/ Uwaga! Tego dnia nie bêdzie Mszy œw. i spotkania w Klubie o godz. 3 ppo³. Info tel. 347-225-4860


5

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

O co w tej kampanii chodzi?

To by³a najgorsza kampania w historii polskich eurowyborów. Tak brzmi zgodna opinia obserwatorów sceny politycznej. W centrum debaty nie znalaz³y siê najwa¿niejsze sprawy zwi¹zane z cz³onkostwem w Unii Europejskiej. Na przyk³ad nie spierano siê o to, czy i kiedy zostanie wprowadzone w Polsce euro, je¿eli nie liczyæ jednej czy dwóch wypowiedzi premiera Donalda Tuska i ministra Rados³awa Sikorskiego. Obaj politycy PO stwierdzili, ¿e wspólna waluta europejska zwiêkszy bezpieczeñstwo Polski w obliczu zagro¿enia przez Rosjê, ale temat nie zosta³ podjêty przez opozycjê. Obywatele nie maj¹ wiêc wyrobionego zdania – euro zwiêkszy, czy nie zwiêkszy bezpieczeñstwo kraju? Nie wiadomo tak¿e, co Polska powinna zrobiæ, ¿eby nie spaœæ do drugiej ligii pañstw unijnych, kiedy strefa euro zacznie podejmowaæ decyzje dotycz¹ce tylko jej cz³onków. Spowoduje to powstanie tzw.

Europy dwóch prêdkoœci. Kraje twardego rdzenia Unii bêd¹ szybciej zmierzaæ w stronê integracji, zaœ pozosta³e znajd¹ siê na uboczu. I znowu powstaje zagro¿enie bezpieczeñstwa Polski w obliczu agresji Rosji. Czy kraje euro bêd¹ poczuwa³y siê do solidarnoœci z pañstwami wschodniej flanki europejskiej na przyk³ad w polityce gospodarczej? Podobny problem pojawia siê przy pomys³ach regionalizacji NATO. Gdyby zosta³y wcielone w ¿ycie, to zachodni cz³onkowie sojuszu nie szczêdziliby wschodnim cz³onkom wyrazów poparcia politycznego w wypadku rosyjskiego ataku, ale ¿o³nierzy nie wys³aliby twierdz¹c, ¿e to nie jest sprawa ich regionu. Tym bardziej, ¿e 60 procent obywateli najwa¿niejszego pañstwa Unii, czyli Niemiec, jest przeciwne przyjêciu ostrego kursu wobec Rosji. Kampaniê wyborcz¹ zdominowa³y natomiast sztuczki propagandowe. Do tej kategorii nale¿y wizyta Tuska z ¿on¹ w Rzymie u niezwykle popularnego pa-

pie¿a Franciszka. Mia³a na celu zdobycie poparcia u wyborców w wieku powy¿ej 55 lat. Jaki ten Tusk pobo¿ny! – pomyœli niejedno religijne starsze pañstwo, oczywiœcie nie pamiêtaj¹c wczeœniejszych s³ów premiera, ¿e nie bêdzie klêka³ przed ksiê¿mi. Ani forsowania zwi¹zków partnerskich jednop³ciowych, którym Koœció³ jest przeciwny. Ani te¿ wizyty premiera na kongresie Partii Kobiet, gdzie przedstawia³ siê jako niemal feminista. Natomiast antyklerykalizm mia³ wprowadziæ do kampanii wyborczej Janusz Palikot szermuj¹c has³em „zdjêcia Polski z krzy¿a” przy okazji kanonizacji Jana Paw³a II. Plany te popsu³ Aleksander Kwaœniewski. Wprawdzie w wyborach popiera Twój Ruch jako patron ugrupowania Europa Plus. TR i EP id¹ do tych wyborów razem – jednak pojecha³ na kanonizacjê do Rzymu. W rezultacie has³o spali³o na panewce, z racji popularnoœci Kwaœniewskiego wœród centro-lewicowych wyborców. A co gorsza, by³y prezydent skrytykowa³ Palikota. Kampanii antyklerykalnej nie uda³o siê zast¹piæ kampani¹ na rzecz legalizacji marihuany w celu wzmocnienia polskiej gopodarki (!). Wys³ane w objazd „gandzia-busy” ze stosownymi has³ami zajecha³y donik¹d. („Gandzia” a to potoczna nazwa tego narkotyku) Trochê huku narobi³y za to finanse Kwaœniewskiego, który w styczniu tego roku zatrudni³ siê w radzie nadzorczej ukraiñskiego oligarchy. To jeszcze nie skandal, pieni¹dze podobno nie œmierdz¹. Jednak Kwaœniewski prowadzi³ wtedy na Ukrainie mediacjê miêdzy Majdanem a rz¹dem, chocia¿ trudniej by³o mu zachowaæ bezstronnoœæ. Prasa g³ównego nurtu

pisa³a na ten temat wiêcej ni¿ na temat pieniêdzy, jakie otrzyma³ Kongres Liberalno-Demokratyczny od niemieckiej partii chrzeœcijañsko-demokratycznej w latach 1990. Pawe³ Piskorski ujawniaj¹c to w okresie kampanii wyborczej do europarlamentu chcia³ zemœciæ siê na Tusku za usuniêcie go z Platformy. Jednak zemsta mu nie wysz³a, bo wiêkszoœæ mediów nie chce szkodziæ PO, ¿eby nie pomóc PiS. Te same media: TVP, TVN, Gazeta Wyborcza i reszta „mêtnego nurtu” rozpisywa³y siê za to o powodzi, której jednak nie by³o. Zapowiada³y tak¹ katastrofê jak w roku 2010. Mo¿na by³o dziêki temu pokazywaæ Tuska na wa³ach przeciwpowodziowych, jak troszczy siê o bezpieczeñstwo obywateli. Ale kiedy Jaros³aw Kaczyñski wybra³ siê na wa³y, oczywiœcie wypad³ du¿o gorzej, poniewa¿ to rz¹d, a nie opozycja kierowa³by akcj¹ ratunkow¹ w razie potrzeby. Atmosferê ostatnich tygodni kampanii wyborczej do europarlamentu podgrza³a pani Konczita Kie³basa, czyli Conchita Wurst. Ta „kobieta z brod¹”, to Austriak przebrany w sukienkê, który wygra³ piosenkarski konkurs Eurowizji pogr¹¿aj¹c szanse polskiej reprezentacji demonstruj¹cej g³êbokie, s³owiañskie dekolty. Ale poniewa¿ by³y to zacofane dekolty kobiece, to musia³y przegraæ z postêpowym transwestyt¹. Da³o to pretekst debacie wyborczej o obyczajach europejskich zagro¿onych „genderem”, której nie warto tutaj streszczaæ. Frekwencja w eurowyborach spada z roku na rok. Jeœli obecnie przekroczy 30 procent uprawnionych do g³osowania, to bêdzie nieŸle. To znaczy – bêdzie Ÿle, ale nie nale¿y spodziewaæ siê du¿o wiêcej przy takiej kampanii. Dok³adne rezulaty poznamy ju¿ w niedzielê. Jan Ró¿y³³o

Joanna Gwozdz Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce zaprasza w dniu 10 czerwca (wtorek), godz. 19: 00

na spotkanie z laureatami nagród 2014 Instytutu Józefa Pi³sudskiego dr hab. Krzysztofem Szwagrzykiem i Tadeuszem P³u¿añskim którzy wyg³osz¹ wyk³ad:

Ofiary i kaci komunizmu

Polskie problemy z rozliczeniem totalitaryzmu. Dr hab. Krzysztof Szwagrzyk, historyk, badacz komunistycznych struktur aparatu represji w Polsce i podziemia niepodleg³oœciowego. Jest pe³nomocnikiem prezesa Instytutu Pamiêci Narodowej do spraw poszukiwañ nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego 1944-1956. Kieruje dzia³aniami badawczymi i ekshumacyjnymi, miêdzy innymi na kwaterze „£” Cmentarza Pow¹zkowskiego Wojskowego w Warszawie. Tadeusz P³u¿añski, dziennikarz, autor ksia¿ek: dwutomowej – Bestie: Mordercy Polaków oraz Oprawcy. Zbrodnie bez kary, zawieraj¹cych zapis reporterskiego œledztwa dotycz¹cego funkcjonariuszy stalinowskich wydaj¹cych s¹dowe wyroki po wojnie. Publikuje w szeregu czasopismach. Jest szefem dzia³u opinie w „Super Expresie”. Zapraszamy! Adres: 180 Second Ave (pomiêdzy ulicami 11 i 12). New York, NY 10003 Informacje: tel. 212-505-9077, e-mail office@pilsudski.org

ADWOKAT mówi¹cy biegle po polsku

tel. (212) 470-2154 Kiedy jesteœmy zdrowi, nie myœlimy o losowych przypadkach, o trudnych do unikniêcia wraz z wiekiem sytuacji, które mog¹ pokomplikowaæ ¿ycie nam i naszym bliskim. Trzeba myœleæ i planowaæ z wyprzedzeniem. ❍ Dlaczego potrzebujemy Power of Attorney (Upowa¿nienie / Pe³nomocnictwo)? ❍ Dlaczego testament jest wa¿ny nie tylko dla ludzi starszych? ❍ Dlaczego testament jest wa¿ny nie tylko dla ludzi bogatych? ❍ Co to jest i jak dzia³a Trust? ❍ Jak unikn¹æ rujnuj¹cych kosztów leczenia osób starszych i wysokich rachunków za pobyt w domu starców? ❍ Jak bezpiecznie, zgodnie z prawem i przy unikniêciu wysokich podatków przekazaæ maj¹tek swoim dzieciom? ❍ Jak unikn¹æ s¹dowej sprawy spadkowej?

Bezp³atna konsultacja.

Adres biura: 65 Broadway, 7th floor, New York, NY


6

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

Spe³nione niemarzenia Jego szef w Pradze cofn¹³ mu tê ko1➭ respondencjê i poprosi³, ¿eby j¹ poprawi³. „Ty ju¿ mówisz jak Polak! – zarzuci³ Czechowi. Nie mo¿esz mówiæ cuda Jana Paw³a II! Mówisz to do Czechów, dlatego popraw to na tak zwane cuda Jana Paw³a II. Dla mnie kultura czeska, to kultura pytañ i w¹tpliwoœci. Zaœ kultura polska, to kultura odpowiedzi. My, Polacy najczêœciej mamy na wszystko gotowe odpowiedzi. Daje je nam nasza wiara, katolicyzm. Nie mamy w¹tpliwoœci. – I to czyni Czechy krajem ciekawszym, barwniejszym, przyjemniejszym do ¿ycia ni¿ Polska? – Ka¿dy kraj ma swoje wady, wiêc bym nie idealizowa³. Mam jednak wra¿enie, ¿e oni bardziej doceniaj¹ ¿ycie. Bo Czesi maj¹ o jedno ¿ycie mniej ni¿ Polacy? Wiedzia³a Pani o tym? – Nie. Jak to mniej? – Osiemdziesi¹t procent Czechów nie przyznaje siê do zwi¹zków z ¿adn¹ religi¹. Wiedz¹ wiêc, ¿e nie istnieje ¿ycie wieczne. Dlatego stawiaj¹ na przyjemnoœci w ziemskim ¿yciu. Umiej¹ wyssaæ z niego ka¿dy piêkny moment. A dla wielu Polaków ¿ycie tutaj nie jest a¿ tak wa¿ne. Przecie¿ to ¿ycie wa¿niejsze bêdzie dopiero tam, w niebie. Oni zaœ w to niebo nie wierz¹ i to jest ró¿nica. Dlatego dla Czecha wa¿na jest knajpa, wa¿ne jest jego hobby, ka¿dy siê tam czymœ interesuje, wa¿ne, ¿eby w pi¹tek po po³udniu znikn¹æ z miasta i zacz¹æ ¿yæ naprawdê w swojej chacie na wsi, gdzie pije siê piwo, grilluje, œpiewa piosenki, plewi roœliny i chodzi w dziurawych skarpetkach. Mam teoriê, ¿e Czesi od poniedzia³ku do pi¹tku przeczekuj¹ ¿ycie. W fabrykach, urzêdach, korporacjach. A prawdziwe ¿ycie zaczyna siê w pi¹tek na chacie i trwa do poniedzia³ku rano. Wiedz¹, gdzie szukaæ smaku ¿ycia. – Wiemy ju¿, ¿e polskim czytelnikom bliska jest Pañska wizja Czech. A jak reaguj¹ sami zainteresowani? Czy podoba im siê sposób, w jaki portretuje Pan ich kraj? – Na podstawie mojej ksi¹¿ki Gottland, która w³aœnie wysz³a w Stanach, nakrêcili szeœæ filmów i graj¹ trzy spektakle teatralne, w tym jeden w Teatrze Narodowym. Coœ ich wiêc musi w tym moim pisaniu poci¹gaæ. Ich recenzenci zauwa¿aj¹, ¿e momentami piszê o rzeczach dla Czechów bardzo nieprzyjemnych, ale widaæ, ¿e ich uwielbiam. Jeden z czeskich czytelników napisa³, ¿e ma 55 lat i wstydzi siê, ¿e ktoœ z jego pokolenia nie napisa³ takiej ksi¹¿ki, tylko zrobi³ to cudzoziemiec. „My, Czesi produkujemy piwo od piêciuset lat, ale zapomnieliœmy, ¿e jego smak jest gorzki. Pan nam o tym przypomnia³” – napisa³. Ja bym chcia³ koniecznie dodaæ, ¿e nie musz¹ Pañstwo ksi¹¿ki Gottland czytaæ jako ksi¹¿ki o Czechach. To jest ksi¹¿ka o odwadze, tchórzostwie, œmierci, mi³oœci – s³owem, o odwiecznych sprawach. – Polska stoi reporta¿em. Przygotowuj¹c siê do naszej rozmowy spojrza³am na pó³kê z ksi¹¿kami i okaza³o siê, ¿e spoœród polskich tytu³ów najwiêcej jest tzw. literatury faktu. Kapuœciñski, Krall, Hugo-Bader, Springer, Osta³owska, Tochman i oczywiœcie Szczygie³. Sk¹d Pañskim zdaniem tak du¿a popularnoœæ tego gatunku w kraju. Wydaje siê, ¿e Polacy siêgaj¹ po reporta¿ równie chêtnie, co po dobry krymina³. – Reporta¿ w Polsce, to przede wszystkim reporta¿ literacki. W gazetach od 120 lat ukazuj¹ siê teksty, które ³¹cz¹ fakty i piêkno. A wiêc prawdziwe historie opisane

w sposób literacki. Najpierw wielcy pisarze pisali reporta¿e, a potem reporterzy wyroœli na wielkich pisarzy, jak Kapuœciñski czy Krall. Polacy kochaj¹ reporta¿e. W koñcu bycie cz³owiekiem oznacza interesowanie siê innymi ludŸmi. Mam tak¹ teoriê, ¿e ludzie czytaj¹ reporta¿e, ¿eby ograniczyæ swoje lêki. Dziêki tej lekturze czujemy siê bezpieczniej w œwiecie, bo go trochê rozumiemy. Telewizja pokazuje wszystko powierzchownie i trudno siê wczuæ w los drugiego cz³owieka, bo na jeden los przeznacza siê tylko kilkadziesi¹t sekund, maksymalnie dwie minuty. Ksi¹¿ka reporterska, literatura non-fiction w ogóle pozwala wejœæ w g³¹b czyjegoœ losu. – W³aœnie ukaza³a siê Antologia polskiego reporta¿u, na któr¹ sk³ada siê – jak czytamy - sto najciekawszych, najlepszych i najg³oœniejszych polskich reporta¿y opublikowanych miêdzy 1901 a 2000 rokiem. Musia³ Pan dokonaæ – wydawa³oby siê – niemo¿liwego wyboru. Wed³ug jakiego klucza dobiera³ Pan teksty? – Musia³y siê tam znaleŸæ reporta¿e wa¿ne dla XX wieku, wa¿ne dla Polski, reporta¿e œmieszne, reporta¿e zaskakuj¹ce i reporta¿e kontrowersyjne. Jest i relacja z zamachu majowego 1926 roku i opowieœæ o facecie, który wpad³ razem z muszl¹ klozetow¹ do szamba. Jest i opowieœæ o Franciszku Gajowniczku, któremu ojciec Kolbe podarowa³ w Auschwitz ¿ycie, i opowieœæ o odkurzaczu, który mia³ za zadanie zbawiæ ludzkoœæ. Tematem na reporta¿ mo¿e byæ wszystko. A dobry reporter – jak mówi¹ – upêdzi bimber nawet z nogi od krzes³a. – Jakieœ szczególne teksty poleci³by Pan uwadze polonijnego czytelnika? – Nie mogê. Ka¿dy z tych stu tekstów i ka¿dego z ponad stu autorów traktujê jak swoje dziecko. Ale jest tam wiele nazwisk dziœ ju¿ zapomnianych: Kozicki, Roszko, Rolicki, Mularczyk, K¹kolewski, Stroñska, Seidler. A tak¿e wiele nazwisk, które nie kojarz¹ nam siê z reporta¿em: Rodziewiczówna, Konopnicka, Szelburg-Zarembina, Ogórek. W ka¿dym razie antologia „100/XX” jest moj¹ dum¹. Opowiada reportersk¹ historiê XX wieku i wydaje mi siê, ¿e jest jakimœ aktem patriotyzmu. Oto my, Polacy mamy do zaoferowania œwiatu nie tylko ogórki kiszone i oscypek, ale tak¿e poezjê i reporta¿ w³aœnie. – Nasi starsi czytelnicy mog¹ kojarzyæ Pana przede wszystkim z telewizj¹. Wydaje siê, ¿e przeby³ Pan dalek¹ drogê od talk-show Na ka¿dy temat, który w latach dziewiêædziesi¹tych by³ przebojem Telewizji Polsat, a jednak i wtedy i teraz zajmuje siê Pan rozmow¹. Zadawaniem pytañ. S³uchaniem odpowiedzi. Spotkaniem z tzw. prostym cz³owiekiem. Co w tamtym doœwiadczeniu telewizyjnym by³o najcenniejsze? I co w pracy dziennikarza/reportera/ pisarza uwa¿a Pan dzisiaj za najciekawsze? – Telewizyjny talk-show, a ten, który prowadzi³em by³ pierwszym talk-show w historii polskiej telewizji – przywióz³ go do Polski w³aœnie ze Stanów re¿yser Witold Orzechowski – dla mnie sta³ siê uniwersytetem humanizmu. Nauczy³em siê w nim rozumieæ ludzi. I taki ma byæ reporter w³aœnie: ma rozumieæ, dlaczego ktoœ, zachowuje siê tak a nie inaczej. Nie ma oceniaæ, nie ma wydawaæ wyroków, nie ma pisaæ laurek, nie ma usprawiedliwiaæ. Tylko rozumieæ. A to, co najciekawsze w pracy reporterskiej, to fakt, ¿e o tym, co zobaczy³em w jakimœ oknie, na jakimœ podwórku czy w wagonie metra mogê poinformowaæ ca³y œwiat, a nie tylko w³asn¹ ¿onê. Zreszt¹ tej ¿ony nawet nie mam.

– Du¿o Pan podró¿uje. Pod koniec maja spotkamy siê w Nowym Jorku. Czy dziennikarz-reporter „w trasie” potrafi byæ jeszcze turyst¹ czy jednak podgl¹da miejsca i ludzi nieustannie redaguj¹c w g³owie notatki? – Niestety, prawie wszystko, co widzê i s³yszê zaczynam analizowaæ pod k¹tem, czy jest to temat na reporta¿. Bo bycie reporterem, proszê Pani, to moim zdaniem jest przypadek psychiatryczno-neurologiczny. – W Nowym Jorku odbêd¹ siê dwa spotkania z Pana udzia³em: w Instytucie Czeskim na Manhattanie i w greenpoinckiej bibliotece. Oba wydarzenia zwi¹zane s¹ z wydaniem w USA Pañskiej ksi¹¿ki Gottland. Kogo chcia³by Pan na nie zaprosiæ? – Wszystkich, którzy lubi¹ czytaæ. Ale tych, którzy maj¹ jakiœ ciekawy temat na reporta¿ – tak¿e. Chêtnie wezmê taki temat, jak nie dla siebie, to dla kolegów. Jeœli ktoœ nie mo¿e przyjœæ, podajê adres mailowy: mariusz.szczygiel@agora.pl Nied³ugo zacznê pracê nad ksi¹¿k¹ o ¿yciu ze strat¹. Chcia³bym napisaæ o tym, jak siê ¿yje z „nie ma”. Kiedy nie ma kogoœ, nie ma czegoœ, nie ma jakiegoœ uczucia, jakichœ mo¿liwoœci… O ka¿dym ciekawym „nie ma” chêtnie przeczytam w Pañstwa listach. – Gratulujê jubileuszowego wydania. To ju¿ piêtnasty jêzyk, na który przet³umaczono Gottland. Podró¿ do Nowego Jorku, na promocjê ksi¹¿ki, to musi byæ spe³nienie literackich marzeñ! – Jako dziecko przeczyta³em dwa reporta¿e Wies³awa Górnickiego o Nowym Jorku, mia³em wtedy jedenaœcie lat, by³ rok 1977 i zrobi³y one na mnie ogromne wra¿enie. Jeden nosi³ tytu³ „Miasto ¿ó³tego diab³a” i przeczyta³em tam zdanie, ¿e No-

wego Jorku nie mo¿na sobie wyobraziæ. Pamiêtam do dziœ, ¿e „gdyby ktoœ powzi¹³ zamiar ogl¹dania tylko jednej ulicy dziennie, musia³by ogl¹daæ to miasto 45 lat”. Teraz jest tu na pewno wiêcej ulic… W ka¿dym razie wtedy w ogóle nie marzy³em o tym, ¿e móg³bym odwiedziæ Nowy Jork osobiœcie. Mam 48 lat i przyje¿d¿am, w dodatku w tutejszych ksiêgarniach bêdzie sta³a na pó³kach moja ksi¹¿ka. Mówi siê, ¿e marzenia siê spe³niaj¹. Ale ja takich marzeñ nie mia³em! Mogê wiêc powiedzieæ: widzicie, a mnie siê spe³niaj¹ nawet „niemarzenia”… - Rozmowê zaczê³am od podziêkowañ i w podobnym tonie j¹ zakoñczê. Dziêki Panu przeczyta³am Œmieræ piêknych saren i by³a to jedna z najbardziej urzekaj¹cych i rozczulaj¹cych powieœci, do której wracam, kiedy dopada mnie bezsens istnienia i czarne czeluœcie rozpaczy. Ze wszystkich Pañskich zas³ug dla literatury, byæ mo¿e ta jest najwiêksza. – Wiêc jeszcze raz polecam wszystkim, którym nie chce siê ¿yæ: Ota Pavel „Œmieræ piêknych saren”. Dla wszystkich, którzy nie lubi¹ ¿ycia i nie mog¹ znaleŸæ na to tabletki, ta ksi¹¿ka mo¿e byæ ostatni¹ desk¹ ratunku.

Rozmawia³a Weronika Kwiatkowska Spotkanie z autorem odbêdzie siê we wtorek, 27 maja o godz. 19.00 w Czech Center New York 321 E 73rd Street, New York, NY 10021 W programie równie¿ dwie projekcje filmowe („Zdenek” i „Stalin”), oparte na reporta¿ach z ksi¹¿ki Mariusza Szczyg³a.

Doktorat Honoris causa dla kardyna³a Dziwisza

u Kardyna³ Stanis³aw Dziwisz w rozmowie z arcybiskupem Newark Johnem Myersem tu¿ przed ceremoni¹.

W poniedzia³ek 19 maja, metropolita krakowski kardyna³ Stanis³aw Dziwisz odebra³ doktorat honoris causa katolickiego uniwersytetu Seton Hall w South Orange, New Jersey. Ceremonia odby³a siê podczas uroczystoœci promocji studentów tej¿e uczelni w hali Izod Center w East Rutheford. W zwyczajowym wyk³adzie lectio magistralis ju¿ jako nowy doktor honoris causa kardyna³ Dziwisz dziêkuj¹c za w³¹czenie do akademickiej spo³ecznoœci uniwersytetu Seton Hall ¿yczy³ absolwentom, by s³u¿yli swoj¹ wiedz¹ i ¿yciem Bogu i ludziom. Formacja umys³u, serca i ducha ma pomóc im byæ dobrymi s¹siadami i obywatelami, kochaj¹cymi innych. Mówi³ równie¿ o roli œwiêtego Jana Paw³a II, którego nauka dziewiêæ lat po œmierci wci¹¿ inspiruje i ³¹czy miliony na ca³ym œwiecie, równie¿ obecnych na poniedzia³kowej ceremonii. Kardyna³ Dziwisz zaprosi³ równie¿ studentów Seton Hall na Œwiatowe Dni M³odzie¿y do Krakowa w 2016 roku. Bardzo siê cieszê, ¿e znów mogê byæ wœród Polonii - powiedzia³ Kurierowi w krótkiej rozmowie kardyna³ Dziwisz. To jest te¿ moja s³u¿ba wobec Was. Papie¿ Jan Pawe³ II, dziœ ju¿ Œwiêty, pozostawi³ po sobie wielkie dzie³o, spuœciznê intelektualn¹ i religijn¹. Musimy j¹ propagowæ, to jest tak¿e moja misja - mówi³ kardyna³ Dziwisz. Dlatego powsta³o Centrum Jana Paw³a II „Nie lêkajcie siê!” w Krakowie. Zapraszajcie rodaków, Poloniê amerykañsk¹ do odwiedzin - zachêca³ Kardyna³ Dziwisz dodaj¹c: „On jest nadal obecny wœród nas!”.

(red.)


7

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

Kary za protest przeciw Baumanowi

u Wyrok sêdziego Paw³a Chodkowskiego wywo³a³ oburzenie. Wroc³awski s¹d pod przewodnictwem sêdziego Paw³a Chodkowskiego skaza³ 19 m³odych osób na kary wiêzienia od 20 do 30 dni i grzywny w wysokoœci 3 i 5 tysiêcy z³otych za to, ¿e w czerwcu u. r. uczestniczyli w grupowym proteœcie przeciw zaproszeniu przez Uniwersytet Wroc³awski profesora Zygmunta Baumana. Wed³ug s¹du ocena dawnych wyborów ideowych tego uczonego nie jest powodem do uniemo¿liwiania mu prowadzenia wyk³adu i wzniecania wobec niego nienawiœci. Sêdzia Chodkowski og³osi³, ¿e skazuje oskar¿onych nie za treœæ, ale sposób i formê udzia³u w debacie publicznej. Okrzyki sprzeciwu, buczenie i skandowanie hase³, sêdzia nazwa³ „pogard¹ wobec tych, którzy myœl¹ inaczej i przyszli wys³uchaæ wyk³adu profesora Baumana”. Obroñcy oskar¿onych zapowiedzieli apelacjê. Wyrok ten oburzy³ œrodowiska prawicowe, które solidaryzuj¹ siê, nie tylko ze skazanymi kibicami „Œl¹ska Wroc³aw” i cz³onkami Narodowego Odrodzenia Polski (NOP), ale tak¿e ze wszystkimi protestuj¹cymi przeciw zapraszaniu Baumana przez uczelnie i instytucje naukowe. W ich przekonaniu wyrok jest skandaliczny i nie powinien byæ wydany w pañstwie prawa, podwa¿a bowiem prawo obywateli do publicznego, równie¿ spontanicznego artyku³owania swojego protestu. S¹d, zdaniem nie tylko prawicowców, podwa¿y³ podstawowe prawo obywateli zapisane równie¿ w Europejskiej Konwencji Praw Cz³owieka – do publicznego, emocjonalnego, zorganizowanego lub spontanicznego wyra¿ania swoich pogl¹dów. To nie protestuj¹cy objawili pogardê a s¹d. I to pogardê dla pañstwa prawa – czytamy w „Do Rzeczy”. Trudno siê z takim przekonaniem nie zgodziæ, albowiem wyrok wroc³awskiego s¹du mo¿e byæ odebrany jako próba zastraszenia tych wszystkich, którzy walcz¹ o rozliczenie zbrodni PRL i ukaranie komunistycznych zbrodniarzy. Mo¿na rzeczywiœcie mieæ zastrze¿enia co do formy protestu m³odych ludzi, ale nie sposób zaakceptowaæ grubej kreski w ocenianiu ¿ycia takich ludzi jak Bauman i wielu, wielu innych, którzy przemoc¹ wprowadzali do Polski komunizm. Trudno oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e sêdzia Chodkowski chcia³by, ¿eby ci ludzie bez przeszkód funkcjonowali w ¿yciu publicznym, jakby siê nic nie sta³o. Jego postawa jest doœæ typowa dla wielu innych sêdziów nieskorych do poci¹gania do odpowiedzialnoœci zbrodniarzy komunistycznych oraz osób, które im patronowa³y lub nimi kierowa³y. W tym miejscu nale¿y przypomnieæ, i¿ profesor Zygmunt Bauman w przesz³oœci by³ zdrajc¹, oficerem wyj¹tkowo zbrodniczej formacji jak¹ by³ Korpus Bezpieczeñstwa Wewnêtrznego (KBW), zas³u¿onym w zwalczaniu ¿o³nierzy podziemia antykomunistycznego. W latach odwrotu od stali-

nizmu a tak¿e na emigracji, Bauman nigdy nie wykaza³ skruchy za to, co robi³, bagatelizuj¹c i marginalizuj¹c swoj¹ rolê. W wywiadzie, jakiego udzieli³ w 2007 roku brytyjskiemu pismu „The Guardian” powiedzia³ – „Walkê komunistycznych w³adz z podziemiem w powojennej Polsce mo¿na porównaæ do dzisiejszej wojny z terroryzmem”. O dziwo, wypowiedŸ ta nie spotka³a siê na Zachodzie z protestami, czy choæby tylko z polemik¹. W Polsce tak¿e nie. W ka¿dym razie nie da³a ona do myœlenia ani prezydentowi Wroc³awia, ani w³adzom uczelni, które Baumana zaprosi³y. Nie da³a tak¿e do myœlenia czêœci œrodowiska naukowego w Poznaniu, ani tym decydentom, którzy profesora Baumana wys³ali z wyk³adami na Ukrainê jako przedstawiciela polskiej nauki. Jeœli jego dorobek filozoficzny i socjologiczny jest rzeczywiœcie tak wielki, jak twierdz¹ znawcy tematu, nale¿y go popularyzowaæ poprzez ksi¹¿ki i artyku³y a nie poprzez fetowanie osoby. Zw³aszcza w sytuacji, kiedy IPN opublikowa³ dokument potwierdzaj¹cy wspó³pracê majora Baumana z NKWD, na którym widnieje jego w³asnorêczny podpis. Na oburzeniu œrodowisk prawicowych i narodowych siê nie skoñczy. Rozpoczê³a siê ju¿ akcja solidarnoœci ze skazanymi pod has³em „Wszystkich nas nie zamkniecie”, która lada dzieñ przekszta³ci siê w zbiorowy protest. Skazanych poparli m.in. kombatanci z Armii Krajowej, NSZ oraz Kornel Morawiecki, lider Solidarnoœci Walcz¹cej. Jeœli zapowiedziana apelacja nie zmieni wyroku wydanego przez s¹d pierwszej instancji, organizatorzy akcji bêd¹ w ró¿nych formach protestowaæ przeciwko orzeczonym karom. Chc¹ oni tak¿e wykazaæ, i¿ proces by³ polityczny, kary niezgodne z poczuciem sprawiedliwoœci i przyzwoitoœci, nie do pomyœlenia w demokracji zachodniej. Chc¹ równie¿ walczyæ z wyrokiem, który w ich przekonaniu „podkopuje fundamenty demokratycznego pañstwa, pokazuje ¿e na ka¿dego znajdzie siê paragraf jeœli jest niewygodny” oraz „odwraca do góry nogami moralny porz¹dek, w którym to zbrodniarze zostaj¹ autorytetami a patrioci s¹ przeœladowani”. Skoro mowa o patriotach to warto by³oby uœwiadomiæ ugrupowaniom narodowym, na czele z NOP-em, i¿ formy protestów maj¹cych na celu pokazanie si³y fizycznej i wystylizowane na zachowania nacjonalistycznych bojówek obni¿aj¹ ich rangê. Z jednej strony budz¹ solidarnoœæ, z drugiej obrzydzenie. Z jednej strony narodowcy walcz¹ z totalitaryzmem, jakim by³a komuna, z drugiej zaœ kojarz¹ siê z innymi totalitaryzmami. S¹ ³atwi do wyszydzenia dla przeciwników politycznych. Ponadto warto tak¿e wskazaæ im inne cele, takie jak walka: o podniesienie poziomu oœwiaty, czytelnictwa, solidarnoœci narodowej oraz walka z wyzyskiem rodaków przez rodaków. Doprawdy jest co robiæ.

Eryk Promieñski

Tydzieñ na kolanie Czwartek W zesz³ym roku jako 35-latek odbiera³ Oscara. Jego dokument „Searching For Sugar Man” – o amerykañskim bardzie lat 60-70 Sixto Rodriguezie, który niezauwa¿ony w USA, zrobi³ niesamowit¹ karierê w RPA – podziwia³ ca³y œwiat. Uznany za gwiazdê szwedzkiego kina, bo zapewni³ Szwedom pierwszego Oscara od 1984 r. Czerwony dywan s³awy œcieli³ siê pod jego nogami, choæ sam Malik Bendjelloul wybra³ safari, gdzie chcia³ robiæ film o cz³owieku, który porozumiewa³ siê ze s³oniami... Dzisiaj wiemy, ¿e re¿yser ju¿ z nikim siê nie porozumie. Nie ¿yje. Samobójstwo. Ponoæ chroniczna depresja – tak twierdzi brat nie¿yj¹cego. Dlaczego? Przecie¿ mia³ to, o co tak wielu zabiega? By³ na szczycie wspó³czesnego œwiata i co? Koniec. Kaputt. Jaka wiadomoœæ, jaki znak dla nas wszystkich? A mo¿e... nie ma ¿adnego przekazu i wszystko jest wynikiem przypadkowej kombinacji zdarzeñ, impulsów, zejœcia siê nie takich jak trzeba sk³adników chemicznych w g³owie samobójcy? Jeœli... jeœli... a mo¿e jednak powinniœmy czytaæ i takie zdarzenia z czo³ówek gazet i wyci¹gaæ z nich wnioski? Jakie... kiedy... Pytania siê mno¿¹... Pi¹tek Zdjêcia zniszczenia z Syrii. Ruiny trzeciego co do wielkoœci miasta Homs – prawie nie widaæ nie zrujnowanego budynku. Zupe³nie jak Warszawa po niszczycielskiej furii Niemców po upadku powstania warszawskiego. Kolejne zdjêcie zdeformowany nowo narodzony niemowlak - prawdopodobnie wynik potraktowania matki œmiercionoœnym gazem bojowym. Dalej informacja, ¿e w obozach syryjskich uchodŸców sprzedaj¹ kilkunastoletnie córki obleœnym staruchom - to siê nazywa zam¹¿pójœcie - ¿eby uratowaæ rodzinê od g³odu, choroby i bezdomnoœci. A obecny prezydent Assad – dziêki wsparciu swego przyjaciela W³adimira Putina (który da³ Rosji przy okazji zarobiæ na sprzeda¿y broni) ju¿ chyba nie musi martwiæ siê o utrzymanie sto³ka. A w Waszyngtonie kolejny wielce z siebie zadowolony, najbardziej hip-hopowy mieszkaniec Bia³ego Domu znów w pocie czo³a walczy o coœ tam. Kiedyœ wspomina³ coœ Assadowi, ¿e nie mo¿e przekroczyæ „czerwonych linii”, ale... kto go tam s³ucha³ i s³ucha? Przecie¿ wszyscy wiedz¹, ¿e to tylko tak, ¿eby siê odczepili, ¿eby zagaiæ, coœ powiedzieæ na odczepnego, nikt przecie¿ nie bêdzie umiera³ za jakieœ Damaszki czy Homsy. Podobnie bêdzie z Donieckami czy innymi Kijowami (to tyle a propos „surowych konsekwencji” wobec Putina zapowiadanych przez Obamê). Jak pisa³ Poeta: „Krew siê pola³a, a potem wysch³o”. Poniedzia³ek Czytanie ksi¹¿ki Stephena Sestanovicha o amerykañskiej dyplomacji od Trumana do Obamy. By³y dyplomata wie o czym pisze, widaæ ¿e posiada wiedzê jak naprawdê w g¹szczu biurokratycznych posuniêæ, rywalizacji, gierek ale i politycznych ambicji, wykuwaj¹ siê konkretne decyzje o ¿yciu milionów. Œwietny rozdzia³ o prezydencie Trumanie. Ten niepozorny, nieœmia³y, o duszy biznesmena ze Œrodkowego Zachodu prezydent by³ autorem kto wie czy nie najwiêkszego sukcesu amerykañskiej dyplomacji w ca³ym XX w.: Planu Marshalla i stworzenia Sojuszu Pó³nocnoatlantyckiego – NATO. Co ciekawe, oba te sukcesy przysz³y jako reakcja na potrzebê chwili. Otó¿ od koñca wojny w maju 1945 r. Europa Zachodnia by³a pogr¹¿ona w stagnacji i chaosie a Stalin móg³

liczyæ, ¿e ca³kiem nied³ugo, w perspektywie kilku lat, dziêki zmêczeniu i znu¿eniu Europejczyków, rozci¹gnie swoje panowanie a¿ po wybrze¿e Atlantyku. Pomaga³y mu w tym bieda, zniszczenia wojenne i s³abe nastroje spo³eczne Europejczyków. Plus – to oczywiste u Stalina – wewnêtrzna agentura pod postaci¹ partii komunistycznych, szczególnie silnych we Francji i we W³oszech. I gdy wydawa³o siê, ¿e nic nie zatrzyma przemiany Europy Zachodniej w rodzaj sowieckiego kondominium, Moskwa nieco przesadzi³a z infiltracj¹. Posz³o najpierw o Turcjê i Grecjê. Kiedy na wpó³ zbankrutowana po II wojnie œwiatowej, Wielka Brytania zapowiedzia³a, ¿e wycofuje siê ze wschodniej czêœci Morza Œródziemnego, rolê gwaranta „wolnoœci” Grecji i Turcji przejê³a USA. Truman i jego ludzie jeszcze byli niepewni roli Ameryki jako lidera „demokratycznego œwiata”, obawiali siê ¿e ich zachodnioeuropejscy sojusznicy zachwiej¹ siê pod sowieck¹ presj¹, ale mimo wszystko dzia³ali: Kongres uchwali³ pomoc znan¹ jako Plan Marshalla. Przez cztery lata do Europy pop³ynê³a pomoc finansowa w wysokoœci obecnych ponad 100 miliardów dolarów. I w przeciwieñstwie do wczeœniejszej pomocowej UNRRY, tym „spektaklem w ca³oœci zarz¹dza³a Ameryka”. To by³y chyba najlepiej wydane pieni¹dze amerykañskiego podatnika. Przez cztery lata produkt krajowy brutto Europy Zachodniej wzrós³ o 30 proc. – dziêki gospodarczej odnowie zniknê³o zagro¿enie wewnetrzn¹ komunistyczn¹ rewolt¹. Reszty dokona³y agresywne i brutalne kroki Moskwy z pierwszej po³owy 1948 r. – komunistyczny pucz w Czechos³owacji oraz blokada Berlina. W efekcie prezydent Truman stworzy³ startegiê „powstrzymywania” Sowietów. W 1949 r. powsta³a RFN (ze stref okupacyjnych amerykañskiej, brytyjskiej i francuskiej) oraz obronny sojusz NATO. Na terytorium wzmocnionych gospodarczo europejskich sojuszników zaczê³y stacjonowaæ – po raz pierwszy w czasie pokoju – amerykañskie oddzia³y wojskowe. Widmo Czerwonej Europy a¿ po Atlantyk oddali³o siê, choæ jednoczeœnie oznacza³o to wzmocnienie sowieckiego zamordyzmu na wschód od £aby. Wa¿na obserwacja Sestanovicha, który wskazuje na cyklicznoœæ w polityce zagranicznej USA w drugiej po³owie XX w. Na ci¹g³ym zmaganiu siê tendecji: prezydentów „maksymalistów” z prezydentami, którzy zajmuj¹ siê „ograniczaniem”. Pierwszy po II wojnie œwiatowej okres aktywizmu to trumanowska doktryna „powstrzymywania” Sowietów w latach 1948-52. Nastêpca Trumana, prezydent Eisenhower musia³ powœciag¹æ te tendencje. Kolejny z prezydentów-maksymalistów – John Kennedy rozszerzy³ zasiêg amerykañskiego oddzia³ywania i wpl¹ta³ USA w wojnê w Wietnamie (kontynuowan¹ przez jego nastêpcê). Prezydent Nixon i jego bezpoœredni nastêpcy byli tymi, którym przypad³o sprz¹tanie po nadmiernym aktywizmie. Kolejnym „maksymalist¹” by³ oczywiœcie Ronald Reagan, którego niez³omna wiara w Amerykê – biblijne „miasto na wzgórzu” – da³a podstawy do pokonania „imperium Z³a” i pozimnowojennej hegemonii Ameryki. Obecny lokator Bia³ego Domu zdaje siê patronowaæ ostatecznemu „zwijaniu” Pax Americana. S¹dz¹c po tym jak siê maj¹ sprawy w Syrii, Iranie, na Ukrainie, ale tak¿e w Korei Pó³nocnej i w Chinach, USA czeka niespokojny czas ca³kiem nied³ugo. Ale to ju¿ zupe³nie inna bajka.

Jeremi Zaborowski


8

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

Kartki z przemijania Marzy mi siê, by Polski Instytut Teatralny, scheda po œp. Ninie Polan, sta³ siê placówk¹ nawi¹zuj¹c¹ za poœrednictwem polskich dramatów dialog z widzem amerykañskim i polonijnym. ¯eby wystawia³ dramaty polskie, lub adaptacje polskiej literatury, które z ró¿nych powodów mog¹ tego widza zainteresowaæ. Polski Instytut Teatralny to nazwa wielce zobowi¹zuj¹ca. Marzy mi siê zatem, ¿eby kierowa³ nim ktoœ, kto zna ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI na wylot polskie dramatopisarstwo i bêdzie umia³ wybraæ w³aœciwe utwory oraz w³aœciwych re¿yserów, scenografów, aktorów, etc. Chodzi zatem o osobê umiej¹c¹ pokazaæ utwór dramatyczny a nie siebie. Pokazaæ w formie komunikatywnej dla publicznoœci i z m¹drym przes³aniem. Reasumuj¹c – marzy mi siê Instytut bêd¹cy wizytówk¹ polskiego dramatopisarstwa. Mo¿e tego zadania móg³by podj¹æ siê Omar Sangare wraz z odpowiednim doradc¹ literackim? Skoro odnosi sukcesy na scenach amerykañskich, skoro znakomicie prowadzi w Nowym Jorku Œwiatowy Festiwal Teatru Jednego Aktora – United Solo, to warto jego kandydaturê wzi¹æ pod rozwagê. * Mam nadziejê, ¿e Frank Spula, prezes Zwi¹zku Narodowego Polskiego i Kongresu Polonii Amerykañskiej, bêdzie siê sma¿y³ w piekle za sprzeda¿ kamienicy, w której mieœci siê w Nowym Jorku Instytut Pi³sudskiego i za pozostawienie tej placówki bez ¿adnej pomocy. Mam równie¿ nadziejê, ¿e bêd¹ sma¿yli siê w piekle ci wszyscy, którzy nie pomogli Instytutowi, pocz¹wszy od obecnych w³adz Centrum Polsko-S³owiañskiego. * Ach jak to by³oby piêknie, gdybyœmy w stolicy œwiata, jak¹ jest Nowy Jork, mieli swój elegancki POLSKI DOM, w którym pomieœci³yby siê instytucje potrzebne nam wszystkim, a wœród nich wspomniany Instytut Pi³sudskiego. Ile¿ to razy pisa³em o tym, kiedy pracowa³em w „Nowym Dzienniku” i kiedy prowadzi³em „G³os”. Nic jednak z tych nawo³ywañ i apeli nie wynik³o. Na Manhattanie zosta³ nam ju¿ tylko Polski Instytut Naukowy i Artystyczny, siedziba wielce zas³u¿onego Stowarzysze-

nia Weteranów Armii Polskiej i Fundacja Koœciuszkowska. * Czytam teraz „Bestie”, ksi¹¿kê napisan¹ przez Tadeusza M. P³u¿añskiego, niestrudzonego tropiciela zbrodni komunistycznych. Sporo ju¿ wiedzia³em o stalinowskich oprawcach skazuj¹cych i morduj¹cych polskich patriotów, ale nie zdawa³em sobie sprawy, ¿e by³o ich a¿ tak wielu. Nie doœæ, ¿e nie zostali ukarani, to jeszcze nie maj¹ ¿adnych wyrzutów sumienia i do dziœ wierz¹, ¿e wykonywali po¿yteczn¹ pracê. Mieli o wiele wiêksze emerytury ni¿ ich ofiary. I o wiele lepsze samopoczucie. Bardzo dobrze siê sta³o, ¿e nowojorski Instytut Pi³sudskiego przyzna³ w tym roku jedn¹ ze swych jak¿e presti¿owych nagród w³aœnie Tadeuszowi M. P³u¿añskiemu. Równie trafnym wyborem jest nagroda dla dra Krzysztofa Szwagrzyka, œwietnego historyka z IPN-u, kieruj¹cego pracami archeologicznymi na tzw. £¹czce, gdzie pochowali byli potajemnie bohaterowie zamordowani w komunistycznych wiêzieniach. Praca tego naukowca jest wrêcz nie do przecenienia. Stwierdzi³ on czarno na bia³ym, ¿e „¿aden ze stalinowskich zbrodniarzy nigdy nie poniós³ odpowiedzialnoœci za dokonane czyny, a nieliczne próby doprowadzenia do ekstradycji osób oskar¿onych o zbrodnie ka¿dorazowo koñczy³y siê niepowodzeniem. Wymownym komentarzem do tej sytuacji mo¿e byæ fragment uzasadnienia sporz¹dzonego przez Ministerstwo Sprawiedliwoœci Izraela z dnia 5 czerwca 2005 roku, odmawiaj¹cego zgody na ekstradycjê do Polski Salomona Morela: >... uwa¿amy, i¿ nie ma ¿adnych podstaw do przedstawienia Morelowi zarzutów pope³nienia powa¿nych przestêpstw, nie mówi¹c ju¿ o “ludobójstwie“ czy “zbrodniach przeciwko narodowi polskiemu“. Je¿eli ju¿, to wydaje siê nam, ¿e Morel i jego rodzina byli ewidentnie ofiarami zbrodni ludobójstwa pope³nionych przez hitlerowców i Polaków z nimi wspó³pracuj¹cych<”. A¿ siê nie chce wierzyæ, kiedy siê to czyta. * Z naszego, nowojorskiego podwórka Instytut Pi³sudskiego przyzna³ nagrodê Januszowi Skowronowi, znanemu plastykowi i zarazem organizatorowi wystaw i imprez kulturalnych. To tak¿e bardzo trafny wybór. Ostatnio zobaczy³em prowadzony przez Janusza Klub Seniora „Amber” na Greenpoincie. Wra¿enie imponuj¹ce. Ju¿ samo urz¹dzenie wnêtrz jest tak przyjemne, ¿e po¿a³owa³em, i¿ sam nie jestem seniorem.

* W tym¿e Klubie „Amber” widzia³em przygotowania do wystawy naszej mistrzyni fotografiki Jagody Przybylak. Tym razem bêd¹ to zdjêcia z cyklu „Uœmiech w kapeluszu”. Œwietnie pasuj¹ do atmosfery panuj¹cej w tym miejscu i jeszcze bardziej j¹ rozjaœniaj¹. Artystka sfotografowa³a nowojorczyków przyby³ych na wielkanocn¹ Paradê Kapeluszy, po czym tak ich wykadrowa³a, by jeszcze mocniej wydobyæ ich radoœæ z uczestniczenia tym wydarzeniu. I w rzeczy samej, uœmiech rodzi tu uœmiech, nie tylko osób fotografowanych, ale tak¿e i widzów. Warto tak¿e przyjrzeæ siê samej metodzie stosowanej od jakiegoœ czasu przez Jagodê Przybylak, polegaj¹cej na swoistym przekszta³caniu sytuacji z³apanej kamer¹ w inn¹ rzeczywistoœæ. Efekty s¹ zaskakuj¹ce. * Noc Muzeów w Polsce – co za œwietna inicjatywa! Nie tylko muzea s¹ zwiedzane, ale tak¿e ró¿ne obiekty, zazwyczaj trudno dostêpne, nie wy³¹czaj¹c obiektów rz¹dowych. Zatem mo¿na ju¿ mówiæ o Nocy Zwiedzania. * Okazuje siê, ¿e za granie pieœni „Czerwone maki pod Monte Cassino” trzeba p³aciæ tantiemy... landowi Bawarii w Niemczech. Jemu to w³aœnie przypad³y w spadku prawa autorskie po œmierci Veroniki Schutz, ¿ony kompozytora Alfreda Schutza. On sam zmar³ w Monachium 1 paŸdziernika 1999 roku w niewyobra¿alnej wrêcz biedzie. Jego ¿ona nie mia³a pieniêdzy nawet na jego pogrzeb. W tym miejscu nie od rzeczy bêdzie przypomnieæ, ¿e autorem tekstu by³ Feliks Konarski. * Zmar³ Marek Nowakowski, prozaik zwany pisarzem Warszawy. Ceni³em go wielce, bo by³ bystrym obserwatorem i mia³ dar wci¹gaj¹cej i zarazem swojskiej narracji. Szybko wyczuwa³, kto kim jest i szanowa³ nawet tych, których inni nie szanowali. Typy i typki warszawskie odmalowywa³ z niezrównanym talentem, acz nie przydawa³ im g³êbi. Œwietnie wyczuwa³ klimat miejsc i aurê œrodowisk. Wierzy³em mu. * Marek Nowakowski – „W jednym jestestwie wspinamy siê i spadamy. I tak bez koñca”. ❍

Oœ Moskwa – Pekin? 1➭ Jego chiñski partner, prezydent Xi Jinping, wybra³ Rosjê jako pierwszy kraj do z³o¿enia wizyty po objêciu urzêdu w 2013 roku. Putin okreœli³ umowê jako najwiêksze porozumienie zawarte kiedykolwiek przez rosyjski i radziecki przemys³ gazowy. Generalnie umacniaj¹ siê wiêzi handlowe miêdzy obu krajami. Wzajemne obroty osi¹gnê³y 90 miliardów dolarów w ubieg³ym roku. Jeszcze przed zawarciem umowy gazowej oba kraje planowa³y podwojenie wymiany handlowej do roku 2020 r.. A gdy banki zachodnie bêd¹ oci¹gaæ siê z udzielaniem Rosji kredytów, Chiny maj¹ a¿ nadto pieniêdzy, ¿eby wype³niæ tak¹ lukê. Po chiñskiej stronie dostawy rosyjskie zaspokoj¹ czêœæ kolosalnego zapotrzebowania drugiej co do wielkoœci gospodarki œwiata na energiê czystsz¹ ani¿eli spalanie wêgla powoduj¹ce wielkie ska¿enie powietrza. Umowa gazowa zmniejszy tak¿e niepokój Pekinu o ci¹g³oœæ dostaw, gdy wiêkszoœæ dostaw paliwa przechodzi przez cieœninê Malakka. Rosja ma równie¿ wiele innych surowców, których potrzebuje chiñska gospodarka. Oba kraje maj¹ wspólne interesy tak¿e w polityce miêdzynarodowej. Chiny powstrzyma³y siê od g³osu w radzie bezpieczeñstwa ONZ w sprawie rezolucji, która mia³a potêpiæ referendum separatystów na Krymie o oderwaniu siê od Ukrainy. Chiny wspólnie z Rosj¹ zawetowa³y sankcje

ONZ wymierzone w re¿im syryjskiego dyktatora Baszara Assada brutalnie zwalczaj¹cego swych przeciwników w wojnie domowej. Oba kraje zajê³y te¿ wspólne, antyzachodnie stanowisko w sprawie irañskiego programu nuklearnego. Rosja i Chiny s¹ przekonane – nie bez racji – o swojej wielkoœci historycznej, której obecnie stoi na przeszkodzie Ameryka. Oba te kraje chc¹ prowadziæ politykê zagraniczn¹ w swych regionach wedle w³asnego uznania. Aneksja Krymu przez Moskwê oraz próby oderwania wschodniej Ukrainy postawi³y Putina w znacznej izolacji na arenie miêdzynarodowej. Z kolei Chiny budz¹ niepokój s¹siednich pañstw w Azji przez rozpychanie siê na Wschodnim i Po³udniowym Morzu Chiñskim. W stosunkach z Moskw¹ przewagê ma Pekin. Do Azji nadchodz¹ obfite dostawy gazu z Australii i Azji Œrodkowej jest wiêc w czym wybieraæ. Globalna potêga Chin roœnie, gdy Rosji jest w stanie zmierzchu, z powodu korupcji, braku reform uniezale¿niaj¹cych gospodarkê od eksportu surowców naturalnych i – wymierania narodu rosyjskiego. Oba kraje rywalizuj¹ o wp³ywy w Œrodkowej Azji. Chiny zainwestowa³y tu wiele miliardów dolarów w gazoci¹gi z Kazachstanu, Turkmenistanu i Uzbekistanu. Wspólna, bardzo d³uga granica, spêdza sen z oczu kolejnych lokatorów Kremla: po stronie rosyjskiej jest bardzo ma³o ludzi a mnóstwo surowców, których potrzebuj¹

u Liderzy Rosji i Chin maj¹ wiele wspólnych interesów. Chiny. A po stronie chiñskiej mieszka mnóstwo ludzi. 45 lat temu dosz³o wrêcz do wojny przygranicznej obu gigantów. Z tych powodów rosyjskie, taktyczne rakiety nu-

klearne pozostaj¹ wymierzone w chiñskie cele.

Adam Sawicki


9

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

Matematyczne Kangury w Kurierze cz. 8 To ju¿ ostatni tydzieñ z matematyk¹ w Kurierze. W nastêpnym tygodniu podamy rozwi¹zania i og³osimy nazwiska zwyciêzców. Przypominamy, ¿e mo¿na jeszcze przysy³aæ rozwi¹zania z poprzednich numerów. Nale¿y tylko zaznaczyæ, z którego numeru s¹ to rozwi¹zania. Zadania na ten tydzieñ: Klasy 1-2 1. Babcia Marcina za 36 lat bêdzie obchodziæ swoje setne urodziny. Ile lat ma obecnie babcia? (4pkt) 2. Która z nastêpuj¹cych liczb jest najmniejsza? (5pkt) A)2+0+1+0 B) 2-0+1-0 C) 2+0-1+0 D) 2-0+1+0 Klasy 3-4 1.Idzie Grzeœ przez wieœ, worek pia-

sku niesie, a przez dziurkê piasek ciurkiem sypie siê za Grzesiem. Grzeœ powinien dostarczyæ znad rzeki do domu po³o¿onego na drugim koñcu wsi cztery pe³ne worki piasku. Niestety, po drodze z dziurawego worka wysypuje mu siê po³owa zawartoœci. Ile razy powinien Grzeœ pokonaæ drogê znad rzeki do domu, aby dostarczyæ potrzebn¹ iloœæ piasku? (4 pkt) 2.W kufrze jest 5 skrzyñ, w ka¿dej skrzyni s¹ 3 pude³ka, a w ka¿dym pude³ku jest 10 z³otych monet. Kufer, skrzynie i pude³ka s¹ pozamykane na klucz. Ile co najmniej zamków trzeba otworzyæ, aby wybraæ 50 monet? Klasy 5-6 1.Samochód jedzie ze sta³¹ prêdkoœci¹ 25 metrów na sekundê. Ile kilometrów przejedzie w czasie jednej godziny? (4pkt)

107 Norman Avenue MAREK NOWAKOWSKI I MARIUSZ SZCZYGIE£ U

mar³ Marek Nowakowski. Wyrasta³am na jego IZABELA JOANNA BARRY opowiadaniach... „Benek Kwiaciarz”, „Ksi¹¿ê Nocy”, „Ten Stary Z³odziej” – wprowadza³y mnie w œwiat, w którym nieustannie panowa³ mrok, którego mieszkañcy przemykali siê pod murami domów, wracaj¹c do swoich ciasnych brudnych mieszañ i tam rozgrywa³y siê tragedie na miarê antycznych wzorców. Ale jednoczeœnie ten œwiat, którego bohaterami by³y prostytutki, doliniarze, paserzy i alfonsi, lumpy i alkoholicy, mia³ swój kodeks etyczny, a ci, którzy ³amali niepisane prawa czêsto Ÿle koñczyli. Proza Nowakowskiego, opowiadania H³aski i wiersze Wojaczka umacnia³y mnie w m³odzieñczym egzystencjalizmie i buncie. Mam te¿ osobiste wspomnienie zwi¹zane z Markiem Nowakowskim. Przyjecha³ tu zdaje siê miesi¹c czy dwa po tym, jak przeprowadzi³am siê do Nowego Jorku. Przyjecha³am z Kanady 27-letnim volvem, którym jeŸdzi³am pewnie i szybko, ale po kanadyjskiej prerii. Manhattan przera¿a³ mnie i nie wyobra¿a³am sobie, ¿e mog³abym jeŸdziæ po nim samochodem. Ale pewnego wieczoru zadzwonila do mnie Julita Karkowska, wówczas szefowa Przegl¹du Polskiego i powiedzia³a zdecydowanym tonem: „Masz samochód, mieszkasz niedaleko miejsca, gdzie zatrzyma³ siê Marek Nowakowski i trzeba go przywieŸæ na wieczór autorski do New Jersey”. Nie œmia³am zaprotestowaæ. Kilka dni potem, odebra³am Marka i ruszy³am do New Jersey z sercem w gardle i dusz¹ na ramieniu. Jakoœ uda³o siê dojechaæ bez wiêkszych problemów, natomiast droga powrotna by³a znacznie gorsza – nie umia³am trafiæ na ¿aden most prowadz¹cy z Manhattanu w stronê Queens... By³am doœæ zdenerwowana, kiedy stan¹wszy na œwiat³ach, zorientowa³am siê, ¿e na s¹siednim pasie stoi samochód z niejakim Cyprysiem, którego pozna³am w³aœnie na wieczorze autorskim, z którego wracaliœmy. Wiesiek Cypryœ zd¹¿y³ przez otwarte okno wykrzyczeæ, gdzie mam skrêciæ i ostatecznie jakoœ dojechaliœmy na Maspeth, ale znacznie póŸniej ni¿ by³o to przewidziane. Ale od tego czasu

przesta³am siê baæ je¿d¿enia samochodem po Manhattanie... Z Markiem Nowakowskim spotyka³am siê jeszcze kilkakrotnie. Gdzieœ na pewno jest jeszcze taœma z rozmow¹, któr¹ z nim przeprowadzi³am, a która nigdy nie zosta³a opublikowana... Pozwoli³am sobie na tê osobist¹ notatkê, by przypomnieæ Pañstwu o polskim pisarzu, którego ju¿ nie ma wœród nas, ale którego realizm peryferyjny, jak nazwano tê formê liteatury, któr¹ uprawia³, zostanie w nas na d³ugo.

J

eœli przyjdziecie Pañstwo do biblioteki w przysz³ym tygodniu w czwartek, 29 czerwca, o godzinie 18:30 – do czego Pañstwa gor¹co zachêcam – spotkacie Mariusza Szczyg³a, jednego z czo³owych polskich reporta¿ystów, którego ksi¹¿ka „Gottland” zosta³a w³aœnie przet³umaczona na angielski przez Antoniê Lloyd Jones i bêdzie prezentowana przez oboje – autora i t³umaczkê – na tegorocznych targach ksi¹¿ki – Book Expo of America. Mariusz Szczygie³ swoj¹ karierê zaczyna³ jako szesnastolatek w piœmie „Na Prze³aj”, po czym przeszed³ do Gazety Wyborczej. Wiele jego reporta¿y, w tym zbiór „Gottland” opowiada o naszych po³udniowych s¹siadach – Czechach. Pokazuje nam, ¿e nasi s¹siedzi – niezbyt przez nas lubiani i szanowani – s¹ narodem o wielu tajemnicach i mog¹ nas niejednokrotnie zaskoczyæ. Bo by³a Czechos³owacja i dzisiejsze Czechy to kraj iœcie surrealistyczny, a ludzie, którzy tam mieszkaj¹, zdolni s¹ do najdziwniejszych i najbardziej niezwyk³ych postêpków.

2. Sznurek o d³ugoœci 15 dm zosta³ podzielony na mo¿liwie najwiêksz¹ liczbê kawa³ków, z których ka¿dy ma d³ugoœæ wyra¿on¹ inn¹ ca³kowit¹ liczb¹ decymetrów. Ilu ciêæ sznurka dokonano?(5pkt) Klasy 7-8 1. Ka¿de dwa wierzcho³ki szeœcianu ³¹czymy odcinkiem. Ile jest ró¿nych punktów, które s¹ œrodkami tych odcinków? (4pkt) 2. D³ugoœci¹ liczby naturalnej n wiêkszej ni¿ 1 nazywamy liczbê czynników w przedstawieniu n w postaci iloczynu liczb pierwszych. Na przyk³ad, d³ugoœæ liczby 90=2x3x3x5 jest równa 4. Ile liczb nieparzystach mniejszych ni¿ 100 ma d³ugoœæ 3? Klasy 9-10 1. Pude³ko czekoladek kosztuje 10z³. W ka¿dym pude³ku znajduje siê kupon.

Klasy 11-12 1. Reszta z dzielenia liczby 1001 przez pewn¹ liczbê jednocyfrow¹ jest równa 5. Ile wynosi reszta z dzielenia 2006 przez tê sam¹ liczbê jednocyfrow¹? (4pkt) 2. Pawe³ wybra³ jedn¹ liczbê z pewnego ci¹gu dzisiêciu kolejnych liczb naturalnych. Suma pozosta³ych dziewiêciu liczb tego ci¹gu jest równa 2006. Jak¹ liczbê wybra³ Pawe³? (5pkt) A)218 B) 219 C) 220 D) 225 E) 227 Odpowiedzi nale¿y przesy³aæ na adres: kobomusic@verizon.net. Powodzenia!

Uœmiech w kapeluszu Jagody w Galerii A.R.

Bo¿ena Konkiel

Przybylak

Serdecznie zapraszam w pi¹tek, 23 maja 2014 r. od godz. 13:30 do 18:30 do Galerii A.R na pokaz prac fotograficznych pt.” Uœmiech w kapeluszu” znanej artystki Jagody Przybylak. Wystawa potrwa do 30 maja. - Janusz Skowron, organizator wystawy

Adres: 71 India Street, Brooklyn, NY Tel. 1.347.971.1938 Poniedzia³ek- pi¹tek: od 9:00 do 16:00

Biuro Prawne

ROMUALD MAGDA, ESQ 776 A Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222

Dzwoñ do nas ju¿ dziœ! Tel. 718-389-4112 Email: romuald@magdaesq.com

Kancelaria prowadzi sprawy w zakresie: ✓ Wypadki na budowie, b³êdy w sztuce lekarskiej, inne ✓ Wszelkie sprawy spadkowe, w tym roszczenia spadkowe ✓ Trusty, testamenty, pe³nomocnictwa ✓ Ochrona maj¹tkowa osób starszych ✓ Nieruchomoœci: kupno - sprzeda¿

Z

apraszam Pañstwa tak¿e dzieñ wczeœniej, 28 maja na spotkanie z Teofilem Lachowiczem, który w ramach cyklu „Znane i nieznane postaci polskiej emigracji” opowie o swojej znajomoœci z Aleksandrem Jant¹-Po³czyñskim. Spotkanie jak zwykle o godzinie 18:30. To spotkanie mia³o pocz¹tkowo odbyæ siê tydzieñ temu, niestety, na skutek nieprzewidzianych zawirowañ musieliœmy je przesun¹æ. Tym razem na pewno odbêdzie siê 28 maja. Do zobaczenia! ❍

Za ka¿de trzy kupony mo¿emy otrzymaæ dodatkowe pude³ko czekoladek gratis. Jaka jest najwiêksza liczba pude³ek czekoladek, które mo¿emy otrzymaæ za 150 z³? (4pkt) 2. Ka¿d¹ œcianê szeœciennej kostki do gry malujemy jednym z dwóch ustalonych kolorów (nie zamalowuj¹c oczek). Ile ró¿nych dwukolorowych kostek mo¿na w ten sposób otrzymaæ? (5pkt)

✓ Kupno i sprzeda¿ biznesów; spory pomiêdzy w³aœcicielami nieruchomoœci ✓ Sprawy w³aœciciel-lokator ✓ Inne sprawy s¹dowe Romuald Magda, ESQ - absolwent New York Law School i Uniwersytetu Jagielloñskiego. Praktyka na Greenpoincie i wiele wygranych spraw. Od lat skutecznie reprezentuje swoich klientów.


10

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

Centrum Medyczno - Rehabilitacyjne 157 Greenpoint Avenue, Brooklyn, NY 11222

tel. 718-349-1200 LEKARZ OGÓLNY

P Szczegó³owy wywiad lekarski P Dermatologia P Alergie P Rozpoznanie i leczenie astmy P Zabiegi chirurgiczne P Reumatyczne bóle stawów P Blokada nerwobólów P Fizykoterapia

CENTRUM ZDROWIA SERCA Oferujemy pe³n¹ diagnostykê i terapeutyczne us³ugi w zakresie medycyny sercowej i naczyniowej. Nasi lekarze s¹ licencjonowanymi specjalistami w leczeniu chorób sercowo-naczyniowych i w zabiegach kardiologicznych.

DIAGNOSTYKA

P Wszystkie rodzaje fal dŸwiêkowych P Test wydolnoœci p³uc P Test kontroli równowagi P Zapobieganie utracie równowagi PROFILAKTYKA

P Kroplówki wzmacniaj¹ce uk³ad odpornoœciowy P Inhalacje P Zastrzyki domiêœniowe i do¿ylne Akceptujemy Medicare oraz wiêkszoœæ ubezpieczeñ zdrowotnych. Dogodny czas urzêdowania oraz d³ugie godziny przyjêæ. Zapewniamy transport dla pacjentów z Medicaid.

P Konsultacja i diagnoza kardiologiczna i naczyniowa P Ocena ryzyka oraz zapobieganie chorobom serca P Diagnoza i leczenie choroby têtnic obwodowych P Diagnoza i leczenie wysokiego cholesterolu P Przedoperacyjna ocena ryzyka choroby sercowo-naczyniowej P Diagnoza i leczenie uszkodzeñ serca P Ekranizacja têtniaka aorty brzusznej dla pacjentów z podwy¿szonym ryzykiem P Farmaceutologiczny test warunków skrajnych – æwiczenia wydolnoœciowe P Tomografia komputerowa serca i wgl¹d w zwapnienie serca. Nasi lekarze wspó³pracuj¹ z NY Methodist Hospital oraz SUNY Downstate Medical Center.

MEDICAL & REHABILITATION CENTER Rejestracja pod nr tel. 718-349-1200 MÓWIMY PO POLSKU

PRZYCHODNIA MEDYCZNA Dr Andrzej Salita ✦ Choroby wewnêtrzne, skórne i weneryczne, drobne zabiegi chirurgiczne, ewaluacja psychiatryczna

Dr Urszula Salita

✦ Lekarz rodzinny, badania ginekologiczne

Dr Florin Merovici

✦ Skuteczne metody leczenia bólu krêgoslupa DOSTÊPNI SPECJALIŒCI: GASTROLOG, UROLOG

126 Greenpoint Ave, Brooklyn NY 11222, tel. 718- 389-8822; 24h. 917-838-6012 Przychodnia otwarta 6 dni w tygodniu

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

LECZY: katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

(718) 389-8585

Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com

Poniedzia³ek - Pi¹tek - 9 am - 8 pm; Sobota - 9 am - 6 pm

Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

l

Dr Anna Duszka

NOWE GODZINY OTWARCIA

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê!

l

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

l

l

l

l

l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan

OKULARY W 30 MINUT!

Greenpoint Eye Care LLC

Dr Micha³ Kiselow

909 Manhattan Ave. Brooklyn NY 11222,

718-389-0333

Serdecznie zapraszamy do Gabinetu Okulistycznego Dr. Micha³a Kisielowa. Nowoczesne metody leczenia wad i chorób oczu (jaskra. kontrola chorych na cukrzycê, badanie dna oka, pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowe badanie pola widzenia). Konsultacja i kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaæmy. Pe³ny zakres opieki okulistycznej doros³ych i dzieci; dobór soczewek kontaktowych; wysoka jakoœæ szkie³ korekcyjnych; du¿y wybór oprawek (Prada, Dior, Ray Ban, Tom Ford, Oliver Peoples, Coach i Tiffany); okulary przeciws³oneczne; akcesoria optyczne oraz okulistyczne badania dla kierowców (DMV).

Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.

DOKTOR MÓWI PO POLSKU www.greenpointeyecare.com


11

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

Dooko³a sto³u

Soki eliksir zdrowia Rano lekki jogging, po powrocie œwie¿o wyciœniêty sok lub smoothie, to wspania³y rytua³, który warto kultywowaæ podczas wiosennych i letnich poranków. Wiemy o tym, ¿e zdrowy tryb ¿ycia to nie tylko w³aœciwa, bogata we wszystkie sk³adniki od¿ywcze dieta, ale tak¿e wysi³ek fizyczny. Mo¿na æwiczyæ codziennie lub kilka razy w tygodniu rano, wieczorem po powrocie z pracy, czy szko³y, ale zawsze przez oko³o 30 minut, bo to optymalny czas dla podtrzymania naszej kondycji fizycznej. Zielone lub jakiekolwiek inny warzywno-owocowy sok to wartoœciowy dodatek, który uzupe³ni ten aktywny i zdrowy lifestyle. Sok pity na czczo, zw³aszcza rano, sprawi ¿e w zdrowo pracuj¹cym organizmie, jelito cienkie wch³onie zawarte w nim witaminy szybciej i w wiêkszych iloœciach. Du¿o osób rezygnuje ze œniadania na rzecz soku. I to zdaniem wiêkszoœci ekspertów jest b³êdem. Warzywny sok powinien byæ tylko dodatkiem do regularnego posi³ku. Œniadanie najlepiej jest zjeœæ 10-20 mi-

nut po wypiciu soku. To da czas na wch³oniêcie siê wszystkich witamin i mikroelementów, a przy okazji zniweluje ochotê na s³odkie i wysoko wêglowodanowe po¿ywienie. Pomimo wielu w³aœciwoœci od¿ywczych, soku nie powinno siê piæ w du¿ych iloœciach. Osoby cierpi¹ce na choroby takie jak cukrzyca czy choroby nerek powinny unikaæ czêstego spo¿ywania soków. Dla cukrzyków z przyczyn wysokiego wskaŸnika glikemicznego czyli du¿ego skoku cukru we krwi po wypiciu soku, a dla osób z chorobami nerek z przyczyn prawdopodobieñstwa nagromadzenia siê zbyt du¿ej iloœci potasu i innych minera³ów w organizmie. Definitywnie soki s¹ jednak eliksirem dla cia³a, umys³u i pomagaj¹ utrzymaæ nas w zdrowiu, ze wzglêdu na iloœæ zawartych w nich antyoksydantów i witamin; Jednak nie ma ewidentnych badañ potwierdzaj¹cych ich przewagê nad jedzeniem ca³ych owoców. Je¿eli chodzi o soki to wszystko musi byæ traktowane z umiarem, czyli jednego dnia spo¿ycie soku a drugiego dnia owoc, gdy¿ ten bêdzie zawiera³ b³onnik, którego sok jest pozbawiony. Joanna Wytwer

Najzdrowszy na œwiecie

Przeciwko objawom niestrawnoœci Ogrom spraw do za³atwienia, poœpiech i zbyt ma³o czasu, by wszystkiemu sprostaæ, sprawia, ¿e coraz wiêcej ludzi odczuwa negatywne skutki stresu. Niestety to siê nie zmieni, poniewa¿ tempo ¿ycia roœnie coraz bardziej. Problemy pojawiaj¹ siê, gdy reakcje stresowe trwaj¹ przez d³u¿szy czas. Wielu z nas dostrzega wtedy coraz wiêksze trudnoœci z trawieniem pokarmów, czêste bóle brzucha, nudnoœci oraz wzdêcia. Ma to zwi¹zek z tzw. Zespo³em zaburzeñ trawienia. Zespo³em zaburzeñ trawienia okreœla siê zespó³ objawów chorobowych wynikaj¹cych z niedostatecznego trawienia sk³adników pokarmowych, który w potocznym jêzyku nazywa siê niestrawnoœci¹ lub dyspepsj¹. Zaburzenia trawienia s¹ spowodowane dysfunkcj¹ i chorobami narz¹dów trawiennych oraz zmianami iloœciowymi i jakoœciowymi wydzielanych przez nie soków trawiennych. Najczêstsz¹ przyczyn¹ zaburzeñ trawienia i zwi¹zanych z tym objawów niestrawnoœci jest przejadanie siê t³uszczami zwierzêcymi, bia³kiem zwierzêcym, cebul¹, czekolad¹, pikantnymi t³ustymi daniami kuchni meksykañskiej czy w³oskiej itp. Najwiêkszym dla nas problemem jest to, ¿e nie potrafimy od³o¿yæ ³y¿ki, czy widelca, w odpowiednim momencie, dogadzaj¹c dalej swemu podniebieniu. Dlatego te¿ warto jest wiedzieæ, ¿e istniej¹ produkty, które dziêki zawartoœci doskonale dobranych enzymów, w znacznym stopniu redukuj¹ nieprzyjemne objawy. W Markowej Aptece dostêpna jest ca³a gama produktów formy ENZYMATICA, która pomo¿e Pañstwu pokonaæ dolegliwoœci trawienne. Zacznijmy od „Lacto”, który jest niezbêdny dla pacjentów, zmagaj¹cych siê z nietolerancj¹ laktozy (cukier wystêpuj¹cy m.in. w mleku). Brak lub niedostateczna iloœæ enzymu, trawi¹cego laktozê (laktazy), powoduje, ¿e cukier ten nie odk³ada siê w jelitach, staje siê po¿ywk¹ dla bakterii i przyczynia siê do takich objawów jak biegunka, czy wzdêcia. Dziêki temu produktowi, bogatemu w laktazê, nietolerancja laktozy staje siê mniej uci¹¿liwa. „Digest Spectrum” natomiast, stanowi niezast¹pion¹ pomoc dla wszystkich tych, którzy zmagaj¹ siê z nietolerancj¹ pokarmów lub ich sk³adników, takich jak: laktoza, gluten, kazeina czy fenol. Objawy nietolerancji mog¹ dotyczyæ uk³adu pokarmowego, oddechowego oraz skóry. Najczêœciej wystêpuj¹ce objawy to md³oœci, zaparcia, wzdêcia, biegunka, wysypka czy te¿ kaszel, nadprodukcja œluzu i utrudnione oddychanie. Produkt „Digest spectrum” dostarcza nam komplet NIEZBÊDNYCH enzymów. Dziêki temu mo¿emy wreszcie swobodnie jeœæ to, na co mamy ochotê. W sk³adzie produktu znajdziemy miêdzy innymi: amylazê, trawi¹c¹ cukry; lipazê – rozk³adaj¹c¹ t³uszcze; proteazê – proteiny (bia³ka) oraz celulozê, trawi¹c¹ w³ókna roœlinne. Jeœli masz problemy z nietolerancj¹ pokarmów i pragniesz wreszcie pokonaæ tê chorobê i cieszyæ siê ¿yciem, siêgnij po ten Digest Spectrum. Jest on niczym cement, wype³niaj¹cy szczeliny w jezdni. Uzupe³nia to, czego nam brakuje, czego nie produkuje nasz organizm, uniemo¿liwiaj¹c tym samym zjedzenie posi³ku bez nieprzyjemnych dolegliwoœci. Kolejnym produktem jest „Digest Gold with probiotics”, który zawiera szerok¹ gamê enzymów wraz z probiotykami. Czym s¹ probiotyki? To nic innego, jak „dobroczynne” bakterie, które naturalnie wystêpuj¹ w naszym organizmie (m. in. w przewodzie pokarmowym), ochraniaj¹c go. W pewnych sytuacjach, s¹ one jednak niszczone (d³ugotrwa³a terapia antybiotykowa, stany zapalne, czy ogólne os³abienie organizmu), dlatego tak wa¿ne jest, aby je suplementowaæ. Produkt DIGEST GOLD zawiera m.in. Bacillus, L. Casei, Acidophilus, L. Plantarum. Pamiêtaj, ¿e wiele osób cierpi na dolegliwoœci ¿o³¹dkowo –jelitowe. Nie zwlekaj, wiêc, nie zastanawiaj siê d³ugo, tylko zajrzyj do Markowa Apteka Pharmacy i zapytaj o produkt, który pokona Twoje dolegliwoœci. Zapraszamy!

Znienawidzony przez wielu z nas w dzieciñstwie szpinak zyska³ palmê pierwszeñstwa poœród warzyw. Kiedyœ zmuszano nas do jedzenia bezsmakowej, szaro-burej papki. Dziœ na ró¿ne sposoby doprawiony szpinak smakuje znakomicie. I co równie wa¿ne wyd³u¿a siê lista jego walorów zdrowotnych. Szpinak zawiera wiele witamin; najwiêcej A, C i K oraz witaminy z grupy B, a tak¿e ¿elazo, magnez i wapno. Jest dobrym Ÿród³em antyoksydantów – luteiny i betakarotenu, o których siê mówi, ¿e stoj¹ na stra¿y m³odoœci. Dietetycy uwa¿aj¹, ¿e szpinak poprawia kondycjê mózgu i chroni przed chorob¹ Alzhaimera. Daje si³ê i energiê. Wp³ywa na równowagê kwasowo-zasadow¹ w organiŸmie. Powinien byœ sta³ym elementem diety osób maj¹cych problemy z sercem, bo pomaga zwalczaæ mia¿d¿ycê, zapobiega zawa³owi i udarowi. Dobry jest równie¿ dla cukrzyków, bo obni¿a poziom cukru we krwi. Szpinak pochodzi z Azji. Dziœ uprawiany jest i doceniany na ca³ym œwiecie. Mo¿na go stosowaæ w kanapkach, przek¹skach, omletach, zapiekaæ w cieœcie francuskim albo jako dodatek do dañ g³ównych, np. ryb i owoców morza. Przygotowuje siê go bardzo prosto i b³yskawicznie. Ja wrzucam ca³e opakowanie (bardzo siê kurczy) na g³êbok¹, dobrze naoliwion¹ patelniê. Po chwili dodajê oliwê zmieszan¹ z rozdrobnionym czosnkiem. Mieszam. Przykrywam pokrywk¹. Po 2-3 minutach danie jest gotowe. Uwaga. Szpinak przy wszystkich swoich zaletach ma jedn¹ wadê – zawiera sporo kwasu szczawiowego. Nie powinny wiêc jeœæ go osoby cierpi¹ce na choroby nerek i w¹troby. Figa

This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult the pharmacist before taking this medication.

www.MarkowaApteka.com

Norman Travel Agency Lokalizacja

Staten Island New York 25 lat

Anna Bielas Tel. 718-351-6370

doœwiadczenia z biznesie turystycznym

info@normantravelagency.com www.normantravelagency.com https://facebook.com/NormanTravelAgency

* Bilety Lotnicze * Wakacje * Notariusz * T³umaczenia


12

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

Ludzie emigracji

Bóg doœwiadcza ka¿dego cz³owieka pod³ug innego planu. (W. B.Yeats,The Saint and the Hunchback)

Czes³aw Karkowski

Dziennikarz w dawnym stylu Mossin mia³ szerokie kontakty w stolicy, akredytacjê w Bia³ym Domu i Kongresie, pisa³ dobrze, polityka by³a jego pasj¹, lubi³ to co robi, wrêcz siê tym fascynowa³. By³ skrupulatny do przesady (z mojego punktu widzenia), ¿ywi³ poczucie ogromnej odpowiedzialnoœci za s³owo. Reprezentowa³ star¹, solidn¹ szko³ê dziennikarstwa. Zacz¹³ jako sprawozdawca sportowy jeszcze przed wojn¹. I sportem, a zw³aszcza pi³k¹ no¿n¹ pasjonowa³ siê do koñca ¿ycia. Jak dawniej pisa³ dziennikarz „Stare” dziennikarstwo, kiedy nie by³o mediów wizualnych, mia³o inny charakter: pisano drobiazgowo, z detalami, mo¿liwie jak najwierniej przedstawiaj¹c sytuacjê, czy wydarzenie. I ta w³aœnie wiernoœæ szczegó³om, nies³ychana starannoœæ w odtworzeniu na piœmie wydarzenia pozosta³a Mossinowi z dawnych lat. Zarazem sz³o o mo¿liwie najrzetelniejszy opis, a wiêc bezstronny, bez osobistych naddatków; o such¹, drobiazgow¹ informacjê, skoro dziennikarz mia³ byæ wed³ug tej koncepcji „okiem milionów”. Jedynym œwiadkiem zdarzenia, które przedstawia czytelnikom, medium sumiennym, ale „przezroczystym”. Przez nie tylko p³ynie strumieñ informacji. Tak jak dziœ przez kamerê telewizyjn¹, ale samej kamery nie widzimy. Dziennikarstwo Mossina sytuowa³o siê na antypodach sztuki, powiedzmy, Tadeusza Nowakowskiego, dziennikarza monachijskiej Wolnej Europy, czêsto goszcz¹cego w Nowy Jorku. Niekiedy te¿ publikowa³ teksty napisane kwiecistym stylem, pe³ne gier jêzykowych, kalamburów, neologizmów, dowcipów s³ownych i frazeologicznych. Dziennikarstwa w tym by³o ma³o, w sensie informacyjnej treœci, ale teksty by³y dowcipne, eleganckie i oryginalne. Z Mossinem, niewysokim, szczup³ym, mê¿czyzn¹ w okularach, mia³em g³ównie kontakty telefonicznie. I chocia¿ nasze rozmowy mia³y niemal wy³¹cznie charakter s³u¿bowy, albo dotyczy³y komentarzy na temat jakichœ bie¿¹cych wydarzeñ, to jednak wytworzy³a siê miêdzy nami osobliwa wiêŸ. Nocowa³em kiedyœ u niego, w drodze z wakacji w Pó³nocnej Karolinie. Potem zawioz³em go do Filadelfii do syna. Nocowa³ kiedyœ u mnie. Spotykaliœmy siê przy innych okazjach, szliœmy na obiad. W koñcu zrobi³em d³ugi z nim wywiad – swoiste podsumowanie jego ¿ycia. I w tym wywiadzie Mossin by³ sob¹. Jak zawsze suchy, oszczêdny w s³owach, mimo ¿e mówi³ o sobie, z minimaln¹ iloœci¹ prywatnych, osobistych szczegó³ów, a ju¿ o emocjach, uczuciach, w ogóle nie by³o mowy. Mimo ¿e przecie¿ prze¿y³ bardzo wiele ciê¿kich chwil, np. pobyt w sowieckim obozie, œmieræ brata na Ukrainie, dramatyczn¹ wêdrówkê z Peczory na dalekiej Syberii do Uzbekistanu. Nigdy te¿ ani s³owem, poza suchymi faktami, nie wspomnia³ o piêknej ¿onie, Angielce; piêknej s¹dz¹c po fotografii, jaka sta³a na stole w jego mieszkaniu. Mossin zreszt¹ sam by³ bardzo przystojnym m³odym cz³owiekiem – tak¿e s¹dz¹c z fotografii. Jego mankamentem by³ niski wzrost. W przedwojennej Warsza-

wie studiowa³ prawo, ale ponios³a go pasja sportowa i dziennikarska i zosta³ dziennikarzem sportowym. Wojenna i powojenna tu³aczka We wrzeœniu 1939r. Mossin znalaz³ siê w sowieckiej strefie. Z³apano go w czasie próby przedostania siê do Rumunii czy na Wêgry. W konsekwencji nast¹pi³o aresztowanie, potem zsy³ka. Przypadkiem dowiedzia³ siê o uk³adzie Sikorski-Majski i zwolnieniu Polaków z obozów. Ruszy³ na po³udnie i ostatecznie dotar³ do wojska Andersa i w sierpniu 1942 r. opuœci³ ZSRR wraz z polsk¹ armi¹. W wojsku przydzielono go do radia, ale by³ tak¿e aktorem w ¿o³nierskim teatrze. Bra³ udzia³ w kampanii w³oskiej. Ze Zdzis³awem Bauem i Zbigniewem Raciêskim oraz Melchiorem Wañkowiczem dotar³ na szczyt Monte Cassino wraz ze pierwsz¹ grup¹ korespondentów zagranicznych zaraz po zdobyciu klasztoru. Tak¿e z Bauem oraz z Ludwikiem £ubieñskim, jednym z trzech adiutantów genera³a Andersa, byli pierwszymi Polakami w Rzymie, a z Bauem i Wañkowiczem jako pierwsi dziennikarze wjechali wraz z Karpackim Pu³kiem U³anów do Ankony. Wojna siê skoñczy³a, Mossin przyjecha³ wraz z wojskiem do Wielkiej Brytanii w 1946r. Do kraju wracaæ nie chcia³, a w Anglii nasta³a ciê¿ka powojenna rzeczywistoœæ. Skorzysta³ z programu Przysposobienia i Rozmieszczenia dla ¿o³nierzy polskich na Zachodzie. Dosta³, jak mówi³, odpowiednie papiery, kapelusz, marynarkê i jak¹œ odprawê finansow¹. Jako wolny strzelec pisa³ do „Dziennika Polskiego–Dziennika ¯o³nierza” – pisma wychodz¹cego w Londynie od chwili przybycia prezydenta RP i pierwszych polskich oddzia³ów do Wielkiej Brytanii po upadku Francji w 1940 r.. Jako dziennikarz obs³ugiwa³ m.in. Olimpiadê w Londynie w 1948r., co by³o dlañ wielkim prze¿yciem. Stanowi³o to namiastkê pe³nego powrotu do zawodu, a tak¿e okazjê do spotkania po wojnie z dawnymi znajomymi – zaprzyjaŸnionymi dziennikarzami i sportowcami. Oprócz pisania ima³ siê i innych prac zarobkowych, miêdzy innymi w firmie wysy³aj¹cej paczki do Polski, a w koñcu roku 1949 zosta³ kasjerem w polskiej restauracji „Daquise”. To by³o zdaje siê doœæ dobrze p³atne zajêcie, ale przecie¿ bez perspektyw. Zdecydowa³ siê wraz ¿on¹ na emigracjê do USA w ramach amerykañskiego programu przyjmowania ograniczonej liczby rocznie uchodŸców („dipisów”) z Europy. 27 marca 1951 r. wyl¹dowa³ w Nowym Jorku. Zg³osi³ siê w poszukiwaniu pracy do G³osu Ameryki. W tej rz¹dowej radiostacji powiedziano mu, ¿e pracownicy musz¹ byæ obywatelami USA. I rzeczywiœcie, w 1957 r., gdy otrzyma³ obywatelstwo, dosta³ pracê w G³osie Ameryki. Wczeœniej zaœ radzi³ sobie, jak móg³. Mieszka³ w Nowym Jorku i tu zacz¹³ pracowaæ w oddziale tworz¹cego siê Radia Wolna Europa. Zwi¹za³ siê z t¹ rozg³oœni¹ a¿ do marca 1957 r. Pracowa³ te¿ w nowojorskiej polskiej gazecie „Nowy Œwiat” oraz by³ korespondentem „Dziennika Polskiego” w Londynie. Krótko mówi¹c, podejmowa³ siê wszystkich zajêæ, p³atnych zapewne marnie – od tekstu, od audycji, od korespondencji. W kwietniu tego roku rozpocz¹³ pracê w Waszyngtonie, która trwa³a do czerw-

FOTO: CZES£AW KARKOWSKI

Ryszard Mossin od pocz¹tku, a¿ do emerytury pracowa³ w G³osie Ameryki. Komunikowaliœmy siê czêsto, a z czasem – niemal codzienne.

u Ryszard Mossin – zdjêcie z okresu londyñskiego. ca 1987 r. Praca w G³osie Ameryki by³a g³ównie przy biurku i w studiu. Mossin jako „rasowy” dziennikarz dawnego chowu, przyzwyczajony do pracy na ¿ywo, w terenie, do pisania korespondencji i komentarzy z wydarzeñ, których by³ bezpoœrednim obserwatorem, nie czu³ siê tam dobrze. Podkreœla³ jednak, ¿e mia³ szczêœcie, bo delegowano go do obs³u¿enia kilku wielkich imprez, w tym igrzysk olimpijskich w Meksyku w 1968 r. By³a to jego trzecia olimpiada – po Berlinie w 1936 r. i Londynie w 1948 r. Wiedeñ, Pary¿, Rzym Po powstaniu Solidarnoœci rozpoczê³y siê negocjacje w sprawie zagranicznych rozg³oœni w Polsce. Na Woln¹ Europê komunistyczne w³adze kategorycznie nie chcia³y siê zgodziæ, ale ust¹pi³y w sprawie rz¹dowej rozg³oœni G³osu Ameryki. Mossin zosta³ wyznaczony na pierwszego korespondenta radia z Polski. 11 grudnia zawiadomiono go, ¿e ma siê zg³osiæ po wizê prasow¹ do konsulatu PRL, by 1 stycznia 1982 r. szykowaæ siê do drogi. W dwa dni póŸniej wprowadzono w Polsce stan wojenny i plany wyjazdowe wziê³y w ³eb. Dyrekcja G³osu Ameryki dosz³a do przekonania, ¿e skoro Mossin do Warszawy jechaæ nie mo¿e, to powinien pojechaæ do Wiednia, gdzie rozg³oœnia mia³a swoje biuro i gdzie bêdzie mia³ okazjê kontaktów z uchodŸcami z PRL, którzy wtedy masowo zaczêli nap³ywaæ do Austrii. Od nich, a wiêc jakby z bezpoœredniego Ÿród³a, bêdzie móg³ informowaæ o sytuacji w kraju stanu wojennego. Mossin wspomina³ tê pracê jako najciekawszy okres dziennikarski w ¿yciu. Jak rasowy reporter poczu³ siê uczestnikiem wydarzeñ rozgrywaj¹cych siê w kraju. W Wiedniu przez pierwsze tygodnie od przyjazdu, tu¿ przed Bo¿ym Narodzeniem, chodzi³ codziennie na dworzec kolejowy, gdzie przyje¿d¿a³ rano poci¹g z Warszawy, z którego od czasu do czasu wysiada³ ktoœ z Polski i opowiada³ mu o najnowszych wydarzeniach. Ale odwiedza³ te¿ uchodŸców w obo-

zach lub w pensjonatach, nawi¹za³ kontakt z nowo powsta³ym biurem Solidarnoœci w Brukseli, codziennie otrzymywali oni rozmaitymi kana³ami podziemne wydawnictwa z kraju. Przekazywa³ do Polski ich treœæ. W sierpniu 1982 r., przeniós³ siê z Wiednia do Pary¿a, gdzie utrzymywa³ codzienny kontakt z biurem Solidarnoœci sponsorowanym przez centralê francuskich zwi¹zków zawodowych. Doje¿d¿a³ te¿ bardzo czêsto do Brukseli, gdzie mieœci³o siê biuro Solidarnoœci. Z Pary¿a czêsto delegowano go do Watykanu, gdy siê tam coœ ciekawego dzia³o, zw³aszcza gdy by³a okazja spotkania pielgrzymów bezpoœrednio przybywaj¹cych z Polski, albo przedstawicieli polskiego episkopatu. Po tej prawdziwie dziennikarskiej pracy, która by³a jego ¿ywio³em, nie móg³ ju¿ wróciæ do biurka i urzêdniczej hierarchii w G³osie Ameryki. Przeszed³ ostatecznie na emeryturê, ale od 1983r. by³ waszyngtoñskim korespondentem „Nowego Dziennika”. Praca ta trwa³a 11 lat. Wtedy to utrzymywa³em bardzo œcis³e kontakty z Mossinem. Niemal codzienne. Bo nawet gdy nie mia³ akurat nic do przekazania lubi³ dzwoniæ, by dowiedzieæ siê, „co s³ychaæ”, albo choæby skomentowaæ jakiœ artyku³ czy informacje w gazecie. By³ niezmiernie pilnym czytelnikiem gazety i jej surowym krytykiem. Choæ niejednokrotnie jego dziennikarska pedanteria mnie irytowa³a, to jednak zawsze pozostawa³em pod wra¿eniem jego niezwyk³ej sumiennoœci. Mossin robi³ siê jednak coraz starszy, coraz bardziej mêczy³y go obowi¹zki korespondenta. Ze wspó³pracy zrezygnowa³ w grudniu 1994r. Ryszard Mossin ¿y³ jeszcze dziesiêæ lat; zmar³ w lutym 2003r. Przez ten czas utrzymywaliœmy coraz luŸniejsze kontakty. Ostatnie jego zdjêcie, jakie widzia³em, upamiêtnia³o odznaczenie go przez w³adze polskie. Udekorowano go w domu starców. ❍


13

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

Spotkanie z m³odzie¿¹

Lekcja historii w Instytucie Pi³sudskiego

u Uczniowie ze Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Konsulacie

Generalnym RP w Nowym Jorku z honorowymi goϾmi i nauczycielami.

u Honorowi Goœcie w Galerii Instytutu:

od lewej stoj¹: uczennica Weronika Cegielska, Wanda Woœ-Lorenc, Teresa Balcerzak, Mieczys³aw Madejski, Miros³aw Miklowski.

W tym roku obchodzimy 70. rocznicê wybuchu powstania warszawskiego, które na zawsze jest wpisane w historiê Polski. Z tej okazji 17 maja 2014 r. w Instytutcie Pi³sudskiego w Ameryce odby³a siê wyj¹tkowa lekcja historii. Honorowymi goœæmi byli uczestnicy powstania warszawskiego: Wanda Woœ-Lorenc i Mieczys³aw Madejski. W spotkaniu wziê³o udzia³ czterdziestu piêciu uczniów najstarszych klas licealnych ze Szkolnego Punktu Konsultacyjnego przy Konsulacie Generalnym RP w Nowym Jorku oraz nauczyciele: Teresa Balcerzak i Miros³aw Miklowski, a prowadzi³a je dr Iwona Korga, dyrektor wykonawczy Instytutu. Lekcja odby³a siê z inicjatywy nauczyciela historii Miros³awa Miklowskiego, który od lat wspó³pracuje z Instytutem Pi³sudskiego. Lekcja rozpoczê³a siê filmem dokumentalnym, pochodz¹cym ze zbiorów Instytutu poœwiêconym pocz¹tkom II wojny œwiatowej i losom Warszawy. Uczniowie poznali ¿ycie w okupowanej Warszawie i bohaterskie zadania, jakie realizowali ich rówieœnicy - powstañcy. Mieczy³aw Madejski, rocznik 1923, warszawiak, harcerz, od 1940 r. dzia³a³ w

Zwi¹zku Walki Zbrojnej i przyj¹³ pseudonim „Marek”. Jego opowieœæ obejmowa³a akcje, w których bra³ udzia³ podczas powstania. Po zaprzysiê¿eniu zosta³ przyjêty do tajnej podchor¹¿ówki, w której szkoli³ siê w pracy sapera. 1 sierpnia 1944 r. pluton „Topolnicki”, którego by³ dowódc¹, dosta³ rozkaz uwolnienia innego oddzia³u przy ul. Dzielnej. Oddzia³em tym okaza³o siê dowództwo powstania. Nastêpnie pluton „Marka“ bra³ udzia³ w uwolnieniu oko³o 350. ¯ydów z obozu “Gêsiówka”. Pan Mieczys³aw wspomina³ równie¿ swoje póŸniejsze losy. Na zakoñczenie by³y powstaniec opowiedzia³ m³odzie¿y o wychowaniu m³odego pokolenia w II Rzeczypospolitej, o patriotyzmie i honorze. Wanda Woœ-Lorenc mia³a 16 lat, gdy wybuch³o powstanie warszawskie. Dzia³a³a w ruchu oporu jako kurierka i pielêgniarka. Z zabranych z domu przeœcierade³ robi³a opatrunki i pociesza³a ciê¿ko rannych. Szczególnie poruszaj¹ca by³a jej opowieœæ o okresie po powstaniu, kiedy ani Wanda wraz z matk¹ i siostr¹ zosta³y zes³ane przez Niemców do obozu koncentracyjnego w Flossenburg, a potem w Ravensbruck. M³odzie¿ dowiedzia³a siê jak odnosili siê ¿o³nierze sowieccy do ludnoœci cywilnej. Uczniowie mieli okazjê do zadawania

pytañ i bezpoœredniej rozmowy z goœæmi, którzy na koniec zostali uhonorowani piêknymi bukietami bia³o-czerwonych kwiatów. Nastêpnie dyrektor Iwona Korga opowiedzia³a m³odzie¿y o Instytucie Pi³sudskiego; archiwum, bibliotece, galerii sztuki, jego historii i dzia³alnoœci oraz potrzebie wsparcia i pomocy organizacjom polonijnym. Kilku m³odych ludzi obieca³o

zostaæ wolontariuszami Instytutu przy projekcie digitalizacji. To wa¿ne spotkanie na zawsze pozostanie w pamiêci zgromadzonych, którzy osobiœcie poznali bohaterów – ludzi, którzy nie wahali siê nara¿aæ ¿ycia dla Ojczyzny. By³ to wielki zaszczyt dla Instytutu, ¿e móg³ goœciæ tych bohaterskich œwiadków historii. IK

40-lecie polskiej szko³y przy konsulacie

Co ta szko³a dla mnie znaczy? Nazywam siê Weronika Cegielska i mam dziewiêtnaœcie lat. Od siódmego roku ¿ycia, co sobotê, chodzê do polskiej szko³y. – Po co ci to Weroniko? Dlaczego marnujesz tyle czasu? Nie szkoda ci wolnego dnia? Nie chcia³abyœ pospaæ d³u¿ej po piêciu dniach wyczerpuj¹cej amerykañskiej szko³y?” – Tak, chcia³am nocowaæ u kole¿anek z pi¹tku na sobotê. – Tak, chcia³am graæ w pi³kê no¿n¹ ko³o mojego domu; mecze organizowano w ka¿d¹ sobotê. – Tak, nie chcia³o mi siê wstawaæ rano, przede wszystkim w póŸniejszych latach. – No, to powiedz, dlaczego to robi³aœ? I tak nie pojedziesz teraz do Polski, ¿eby zdawaæ maturê…” – Owszem, nie pojadê, bo ju¿ koñczê studia w Nowym Jorku, ale to nie zna-

czy, ¿e nie mogê kontynuowaæ edukacji w Polsce. – No, ale nie urodzi³aœ siê w Polsce, i nigdy tam nie mieszka³aœ… -To prawda, urodzi³am siê w Nowym Jorku a w Polsce bywam tylko w wakacje, ale od urodzenia uczy³am siê jêzyka polskiego, w domu rozmawiam z siostr¹ i z rodzicami po polsku. – Ale pope³niasz b³êdy. A po angielsku i tak mówisz lepiej. – Mieszkam w kraju, gdzie z nie którymi mogê siê dogadaæ po polsku, ale z wiêkszoœci¹ mówiê po angielsku. I wiem, ¿e pope³niam b³êdy; najczêœciej gramatyczne. Mam problemy z koñcówkami. Dla przyk³adu taki dialog: – Weroniko, gdzie jedziesz na obóz? -Do Rabka. – Nie, Rabka to nazwa miejsca, a ty jedziesz do Rabki…”

– Wiêc gdzie by³aœ na obozie? – W Rabce. – A nie w Rabka? – Nie mamo. W Rabce. Mówi³am Ÿle, ale teraz ju¿ wiem! A potem sytuacje w Polsce wœród nowych znajomych: – Weronika, a ty gdzie mieszkasz? – W Gdyni, tam gdzie Maja i Sonia. – W Or³owie? Tak.” […] A potem ostatniego dnia obozu: – Weronika! Ty mieszkasz w Nowym Jorku…?! – Ile lat temu siê przeprowadzi³aœ? By³em przekonany, ¿e jesteœ z Or³owa. Nigdy bym nie powiedzia³, ¿e nie jesteœ st¹d…” Dlatego do szko³y chodzê co sobotê. Dlatego tak¿e, ¿ebym mog³a jechaæ do Polski i czuæ siê jak w domu. Swojsko i swobodnie. Patrzeæ przez okno sa-

molotu i niesamowicie siê cieszyæ, ¿e przylatujê do kraju i ze ³zami ¿egnaæ ten sam widok przy wyjeŸdzie. ¯ebym mog³a przeczytaæ inwokacjê z,, Pana Tadeusza” i zrozumieæ, ¿e autor nawi¹zuje do trzech Matek Boskich i mogê wyobraziæ sobie „cich¹ gruszê na miedzy”, a nie tylko zobaczyæ film. ¯ebym mog³a pojechaæ z naszym historykiem na Litwê i Ukrainê i prze¿yæ to g³êboko, zobaczywszy pami¹tki polskie, które tam zosta³y. ¯ebym mog³a mówiæ, pisaæ i czytaæ po polsku. ¯ebym mog³a odpowiedzieæ na pytanie:,, Co to znaczy byæ Polakiem?.” 14 czerwca br. koñczê trzeci¹ klasê Liceum Ogólnokszta³c¹cego w Szkole Polskiej przy Konsulacie RP w Nowym Jorku. Trzynaœcie lat chodzê do tej szko³y i ¿adnej spêdzonej tu soboty nie ¿a³ujê. Weronika Cegielska


14

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

Jestem szczêœciar¹

u

Dolly Parton – wygl¹da jak kobieta, myœli jak mê¿czyzna.

– Mój tani wygl¹d bardzo drogo kosztuje – ¿artuje Dolly Parton. Uwagi, ¿e jej kariera rozwija³aby siê lepiej, gdyby zechcia³a siê inaczej ubieraæ, przyjmuje ze spokojem. Mówi, ¿e ma co prawda buty do treningów usiane sztucznymi diamentami mrugaj¹cymi do niej, gdy biega, ale woli wysokie obcasy. A poza tym, dobrze siê czuje w swoich ubraniach i taka w³aœnie podoba siê mê¿owi, a to jedyna osoba, której chce sprawiaæ przyjemnoœæ. Napisa³a trzy tysi¹ce tekstów piosenek. Niektóre s¹ œwietn¹ poezj¹. Dolly powita³a œwiat w drewnianej, jednoizbowej chacie. By³ rok 1946. Jej ojciec zap³aci³ lekarzowi pomagaj¹cemu przy porodzie ca³ym workiem zbo¿a przez co by³a nazywana w rodzine „bardzo drogim dzieckiem”. To by³y ciê¿kie czasy w Tennessee i choæ niew¹tpliwie ubogaci³y literaturê amerykañsk¹ w opisy nieprawdopodobnej biedy uprawiaj¹cych tytoñ drobnych farmerów i ich walki o przetrwanie, to dla niej wszystko to by³o jej najw³aœniejszym ¿yciem. Które wspomina zreszt¹ zawsze z sentymentem. Inny obraz wy³ania siê ze wspomnieñ zamieszczonych w ksi¹¿ce jej m³odszej siostry, Stelli, te¿ piosenkarki. W chacie nie by³o pr¹du, gazu ani wody, spali na pozszywanych z worków materacach wypchanych ³upinami grochu. Ojciec ciê¿ko pracowa³, ale i pi³. Obci¹¿ona chorob¹ umys³ow¹ matka nie by³a w stanie zajmowaæ siê 12 dzieci. Ka¿de starsze mia³o jedno z m³odszych pod opiek¹. Stell¹ - dopóki sama nie podros³a na tyle, ¿e mog³a zaj¹æ siê nastêpnym w kolejce - opiekowa³a siê trzy lata starsza Dolly. Siada³y ko³o domu, uk³ada³y piosenki i œpiewa³y, a gdy Stella traci³a zainteresowanie, starsza siostra szczypa³a j¹ w kark. Byli baptystami, ka¿d¹ niedzielê spêdzali w koœciele i wtedy œpiewali ju¿ wszyscy, bez wzglêdu na to, czy mieli, czy nie mieli akurat co jeœæ.

W 1986 roku Dolly przejê³a podupadaj¹cy park tematyczny blisko miejscowoœci w której siê urodzi³a, znalaz³a inwestorów, dokupili wiêcej ziemi i obecnie miejsce to nazywa siê Dollywood i zatrudnia trzy tysi¹ce pracowników. Jedn¹ z atrakcji do zwiedzania jest wybudowana w³asnorêcznie przez jej m³odszego brata replika chaty w której dorastali. S¹ nawet puszki po herbatnikach i œciany oklejone gazetami z tamtych czasów. Pamiêta³a te¿ o lekarzu, który pomaga³ jej rodzinie. Do³o¿y³a 500 tys. dol. i wspomog³a koncertami akcjê budowy lokalnego szpitala jego imienia. Kiedy ludzie dowiedzieli siê, ¿e Dolly bêdzie œpiewaæ „na szpital”- zjawi³o siê osiem tysiêcy widzów. Nie zapominaæ ludzi, którzy coœ dla ciebie zrobili - to jej filozofia ¿ycia. „Jeœli chcesz têczy, musisz pogodziæ siê z deszczem” Poznali siê w pralni. Mia³a 18 lat, w³aœnie przyjecha³a do Nashville z pomys³em, ¿e zostanie s³awn¹ piosenkark¹ i w trzech plastikowych torbach nios³a wszystkie swoje ciuchy. Na pierwsz¹ randkê zaprosi³ j¹ do domu rodziców na obiad. Matce zapowiedzia³, ¿eby kupi³a dodatkowy talerz, bo „ta dziewczyna, to ju¿ na zawsze”. Pobrali siê dwa lata póŸniej. Do œlubu za³o¿y³a krótk¹ bia³¹ sukienkê, która póŸniej d³ugo jej jeszcze s³u¿y³a. Ich miesi¹c miodowy trwa³ jeden dzieñ. Dziœ Dolly twierdzi, ¿e nie ma zwi¹zków idealnych i ¿e to dziêki zrozumieniu tego prostego faktu ich ma³¿eñstwo przetrwa³o. K³ócili siê, miewali i awantury, rozstania, dopada³y ich kryzysy, szczególnie gdy zaczê³y nap³ywaæ pieni¹dze i ich ¿ycie z dnia na dzieñ ulega³o zmianom. Ona poznawa³a ci¹gle nowych ludzi, s³awy, mia³a milion nowych planów. On jej wystêp obejrza³ raz w ¿yciu. Chcia³ zawsze po prostu spokojnych wieczorów. Ona przesz³a histerotomiê po której uty³a i wpad³a w stany depresyjne. On straci³ pracê. Musieli zaj¹æ siê piêciorgiem jej m³odszego rodzeñstwa. Prze-

trwali wszystko. Nie wyobra¿aj¹ sobie ¿ycia bez siebie. – „Trzeba po prostu za³o¿yæ, ¿e nie zawsze jest raj. Ja jestem prosta dziewczyna. Kocham, staram siê i jak siê zdecydowa³am na Carla, to wiem, ¿e muszê wszystko, co los przynosi, za³atwiaæ z nim „. Bo: „Jak siê wchodzi w coœ na ca³e ¿ycie, to siê inaczej patrzy, nie szuka siê powodów do rozstania, szuka siê, a¿ do skutku, drogi wybrniêcia z tarapatów”. Ich ma³¿eñstwo obros³o wœród przyjació³ anegdotami, bo ró¿ni¹ siê w³aœciwie we wszystkim. On: domator i odludek, który cierpi, gdy coœ zaburza jego codzienn¹ rutynê. Ma swoj¹ zajmuj¹c¹ siê wylewaniem asfaltu firmê i pracuje w niej ka¿dego dnia. Ona; uwielbia gwar, wielkie przyjêcia i decyduje siê spontanicznie na zmiany. Lubi¹ innych ludzi, inne filmy, inne ksi¹¿ki. Maj¹ odmienne gusta do tego stopnia, ¿e nawet nie jedz¹ tego samego, a jemu nie smakuje to, co ona gotuje. Dolly ceni ogromnie fakt, ¿e poznali siê zanim sta³a siê s³awna, ¿e przeszli razem przez czas biedy, urz¹dzania siê i ¿e dla niego, w jego oczach jest ci¹gle t¹ sam¹ dziewczyn¹, któr¹ zachwyci³ siê 50 lat temu.”On zawsze sprawia, ¿e czujê siê piêkna”- mówi. – „Mê¿czyŸni s¹ moj¹ s³aboœci¹. Ka¿dy mi siê podoba. Niski, wysoki, chudy, gruby, nie ma znaczenia, lubiê ich wszystkich, lubiê flirtowaæ i dobrze siê bawiæ. Ale Carl wie, ¿e nie pójdê z nikim do ³ó¿ka i zawsze wrócê do domu. Nigdy bym nie zostawi³a Carla dla innego. On jest moim ¿yciem - zwierzy³a siê kiedyœ w programie Oprah. I w swoim stylu doda³a: „Nawet gdyby umar³, to nie wyjdê powtórnie za m¹¿, ju¿ to sobie przemyœla³am” Mieszkaj¹ w Nashvile. Dekoratorzy wpadaj¹ w rozpacz. Ich dom ma 23 pokoje, zaœcie³aj¹ go puchate poduszki, niezliczona iloœæ ³aw, lampeczek, stolików i bujanych foteli otulonych pokrowcami z kokardami. Pe³no w nim psów. To jedyne istoty co do których s¹ zgodni. „Wygl¹dam jak kobieta, myœlê jak mê¿czyzna”

Dolly ma g³owê do interesów, ³atwo zarabia i ¿artuje, ¿e to z powodu jej wygl¹du, który omamia przeciwników. Œwiat biznesu to przede wszystkim mê¿czyŸni i gdy widz¹ przed sob¹ mierz¹c¹ 152 centymetry farbowan¹ blondynkê z pazurami w kwiatki i wielkim biustem, zak³adaj¹ natychmiast, ¿e nie myœli. „I to bardzo dobrze dla mnie, w czasie, gdy oni zastanawiaj¹ siê jak bardzo nie mam mózgu, ja zarabiam moje pieni¹dze i uciekam”. Twierdzi, ¿e smyka³kê do interesów odziedziczy³a po ojcu. „Nigdy nie mia³ szansy iœæ do szko³y, nie umia³ pisaæ ani czytaæ, ale by³ jednym z tych naturalnie m¹drych ludzi, którzy praktycznie mog¹ robiæ wszystko”. Ona skoñczy³a high school, a pierwszy konkurs piosenkarski wygra³a maj¹c dziewiêæ lat. Nagrod¹ by³o nagranie p³yty. Mówi, ¿e ma w sobie trzy osoby; zwyk³¹ Dolly, gwiazdê oraz mened¿erkê i w³¹cza je w miarê potrzeby. Obecnie jej maj¹tek wycenia siê na 450. mln. dolarów. Lubi skupowaæ nieruchomoœci i odsprzedawaæ z zyskiem, inwestuje w produkcje filmowe i telewizyjne. Jako dziecko marzy³a o posiadaniu ksi¹¿ek, ¿eby jakoœ sobie wyrównaæ ich brak, zaczê³a uk³adaæ piosenki. Jedn¹ z czêœci jej olbrzymiej, charytatywnej organizacji Dollywood Foundation, jest Dolly Parton's Imagination Library, która wysy³a - po jednej w miesi¹cu - prawie dziewiêæ milionów bezp³atnych ksi¹¿ek rocznie dzieciom w wieku 05 lat. Akurat jak zaczn¹ czytaæ, bêd¹ mia³y swoje w³asne biblioteki. Ale Dolly to przede wszystkim jej œpiewane teksty i to wszystko, co w nich opowiada; o trudnych mi³oœciach, o tym, ¿e trzeba wstaæ i iœæ dalej mimo strat i bólu, o koniecznoœci bycia wdziêcznym za wszystko, co dostajemy od innych i o tym, ¿e tak jak w bateriach s¹ plusy i minusy, tak samo ka¿dy cz³owiek ma w sobie grzech i z³o i trzeba to zaakceptowaæ, ¿eby staæ siê pe³n¹ osob¹. Nie jest wspó³czesn¹ gwiazd¹, jej piosenki to klasyka. Tekst „9-5” czyta siê dziewczynkom, ¿eby wiedzia³y jak siê broniæ przed œwiatem w który za chwilê wejd¹.

Aneta Radziejowska


15

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

GRUBE

RYBY

i

PLOTKI

Aneta Radziejowska

u Arnold Schwarzenegger i Sylwester Stallone. Arnold Schwarzenegger i Sylwester Stallone nawiedzili Pary¿ w celu promowania filmu Expendables 3. Dali siê w zwi¹zku z tym obfotografowaæ w najró¿niejszych sytuacjach, Arnold nawet prawie rozebrany i bardzo z siebie dumny, o ile da siê odczytaæ emocje z jego pe³nej botoxu twarzy. Panowie tak siê rozochocili, ¿e na przyjêciu z okazji premiery - zaczêli ze sob¹ tañczyæ. Widaæ ¿adna z obecnych tam kobiet nie wydawa³a im siê równie atrakcyjna. # Hugh Jackman, przeszed³ na pocz¹tku maja ju¿ drug¹ operacjê usuniêcia plamki, która okaza³a siê rakiem i zaanga¿owa³ siê w zwi¹zku z tym w akcjê przekonywania mê¿czyzn do u¿ywania œrodków chroni¹cych przed szkodliwym promieniowaniem s³onecznym. Pierwsz¹ plamkê zauwa¿y³a jego ¿ona i d³ugo go namawia³a na pójœcie do lekarza. By³ z³y, ¿e go mêczy o coœ tak ma³ego, ale w koñcu dla œwiêtego spokoju da³ siê zbadaæ. Jego ¿on¹ jest Deborra Lee Furness, trzynaœcie lat od niego starsza, australijska aktorka. Poznali siê prawie 20 lat temu, ma³¿eñstwem - dla ka¿dego z nich pierwszym s¹ od ponad 19. i Hugh, znany z ról w X-men, ale i choæby ze znakomitego Swordfish, mówi, ¿e w domu nie jest superbohaterem i nie pomog³o mu nawet

u Hugh Jackman.

otrzymanie tytu³u najseksowniejszego mê¿czyzny, co przytrafi³o mu siê dwa razy, w wieku ju¿ dojrza³ym.”Moja ¿ona trochê siê ze mnie z tego powodu podœmiewa³a”- wyzna³. Ale doda³, ¿e i dla niego by³o to zabawne, bo zawsze myœla³, ¿e tego typu kategorie s¹ przeznaczone dla m³odych osi³ków, a on siê uwa¿a za cz³owieka powa¿nego, adoruj¹cego ¿onê oraz rozwiniêtego prawid³owo intelektualnie. Ma 45 lat. Aktor, znany z ciep³ego poczucia humoru, twierdzi, ¿e w ¿yciu prywatnym jest nieco nudny. – To chyba dlatego wybieram role fascynuj¹cych mê¿czyzn i superbohaterów. Obecnie promuje X-Men: Days of Future Past, jeŸdzi na premiery na ca³ym œwiecie, na spotkania z widzami i przyjêcia z opatrunkiem na nosie i przy okazji ka¿dego wywiadu przypomina i o kremach, ochronie i koniecznoœci badañ. Trzymaj siê Wolverine! # Anthony Weiner szuka dla siebie nowych dróg. Dla przypomnienia to ten dziwny cz³owiek, który mia³ ochotê zostaæ burmistrzem Nowego Jorku. Nie zosta³ i oskar¿y³ o to internet i media socjalne. Oraz, oczywiœcie, nowojorczyków. W³aœciwie powinien oskar¿yæ jeszcze i modê na texting. To nowe s³owo znalaz³o siê ju¿ w zesz³ym roku w s³owniku Webstera. Co prawda przesy³anie swojej golizny

uwiecznionej na fotkach krêci g³ównie osoby w przedziale wieku 17-24 lat, ale jak wiadomo, zawsze s¹ wypadki odbiegania od tzw. œredniej z populacji. Anthony, pod pseudonimem Carlos Danger, rozsy³a³ podobizny swojej intymnej czêœci cia³a nieznajomym panienkom w internecie. Niestety, jednej ze swych korespondentek wys³a³ tak¿e zapewnienia o wiecznej mi³oœci i obietnice wynajêcia garsoniery oraz podobiznê twarzy. I zosta³ rozpoznany. Obecnie odpocz¹³ i szuka nowych dróg ujœcia dla rozpieraj¹cej go energii. Plotka g³osi, ¿e bêdzie swoimi licznymi talentami wspomaga³ National Football League. Nawiasem mówi¹c z badañ wynika, ¿e w ci¹gu roku a¿ 81 proc. fotek u¿ywanych do textingu zostaje „skradzionych”, mo¿na je póŸniej znaleŸæ na stronach z pornografi¹. S³u¿¹ te¿ do zemsty i szanta¿u. # Rihanna przypadkowo upuœci³a iPhona 5, którym chcia³a pstrykn¹æ zdjêcie w trakcie meczu. Tak pechowo, ¿e siê zepsu³. Telefon nale¿a³ do Bardzo Wa¿nego Policjanta. Gwiazda podnios³a komórkê, szybko na niej napisa³a:”przepraszam” i doda³a zamaszysty podpis. W efekcie telefon zosta³ sprzedany na aukcji za 66,500. dolarów. Pieni¹dze zasil¹ konto fundacji wspomagaj¹cej policjantów z Los Angeles, którzy stracili zdrowie w czasie pe³nienia obowi¹zków s³u¿bowych. # Will Smith i jego ¿ona Jada Pinkett Smith te¿ maj¹ k³opoty z powodu fotek. A w³aœciwie jednej. Zamieszczone w internecie czarno-bia³e zdjêcie na którym rozebrany 20. letni Moises Airas siedzi w ³ó¿ku z le¿¹c¹ ty³em do niego, ca³kowicie ubran¹ 13. letni¹ Willow zaalarmowa³y Department of Children And Family Services- i wszczêto œledztwo. Jada t³umaczy, ¿e w zdjêciu nie ma ¿adnych podtekstów seksualnych. Dla przypomnienia, Moises Airas, zreszt¹ nowojorczyk, znany jest g³ównie z roli Rico w serialu Hannah

u Will Smith. Montana. Z Willow i jej bratem, pomimo du¿ej ró¿nicy wieku, przebywa bardzo czêsto, przyjaŸni¹ siê od dawna. Zdjêcie zamieœci³ kilka tygodni temu na jednym z portali mediów socjalnych, szybko zosta³o przeniesione na nastêpne i wkrótce ca³kiem obcy ludzie zaczêli zadawaæ pytania i wyra¿aæ zaniepokojenie. Zdaniem rodziców bezpodstawne. Uwa¿aj¹, ¿e zdjêcie jest artystyczne i ma wyra¿aæ „niewinn¹ radoœæ”. Jeœli inspektorzy nie uznaj¹ tych t³umaczeñ, Will i Jada bêd¹ mieæ k³opoty - z utrat¹ praw rodzicielskich w³¹cznie. Na razie zadeklarowali, ¿e udziel¹ wszystkich potrzebnych informacji i bêd¹ wspó³pracowaæ z pracownikami Departamentu. # Naukowcy z Cornell University przebadali sumiennie œlady na trumnie odkrytej niedawno w pobli¿u piramid w miejscowoœci Dahshur i postawili tezê, ¿e cywilizacja staro¿ytnego Egiptu, prawdopodobnie nawet wy¿ej rozwiniêta ni¿ sobie to obecnie wyobra¿amy, upad³a z powodu nag³ych zmian klimatycznych.- Zmiany klimatu-twierdz¹ naukowcy- doprowadzi³y do zmian w sposobie zdobywania po¿ywienia i dystrybucji œrodków, a to absolutnie odmieni³o i politykê i struktury spo³eczne. W raporcie niestety nie ma wzmianki na temat rokowañ dla nas. ❍


16

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

Pi¹tek w kinie

Krzysztof K³opotowski

Casanova po przejœciach

S¹ znakomici aktorzy, którym to nie wystarcza. Pragn¹ koniecznie zostaæ jeszcze re¿yserami a jak siê da, to i scenarzystami. Jest to przypadek Johna Torturro, który zrealizowa³ piêæ filmów. A ma w dorobku 60 ról, w tym tak znakomite jak „Jezusa” w filmie „Big Lebowski” braci Coen. To Portorykañczyk o szczególnym stylu bycia, co daje powód do ¿artów z jego imienia, jeœli to kogoœ œmieszy.

Minê³o 20 lat. Turturro tym razem postanowi³ zostaæ starzej¹cym siê ¿igolakiem w filmie „Fading Gigolo”. Napisa³ scenariusz i stan¹³ za, oraz przed, kamer¹. Jest z rodziny w³oskich katolików, ale tu stworzy³ postaæ sefradyjskiego ¯yda maj¹cego za rajfura ¯yda askenazijskiego, w osobie samego Woody Allena. Film jest reklamowany jako najnowsze dzie³o wielkiego komika. Tymczasem Allen mia³ tylko du¿y wp³yw na kszta³t scenariusza a wystêpuje jako ak-

NA SPRZEDA¯

Dwupoziomowe mieszkanie z ogródkiem na Eckford St – $850,000

DO WYNAJÊCIA

– 3-pokojowe odnowione mieszkanie na Maspeth – $1,700. Ogrzewanie wliczone w czynsz. – 1-sypialniowe mieszkanie w nowym budownictwie (Greenpoint) – $2,450 – 3-sypialniowe mieszkanie z 2 ³azienkami w nowym budownictwie na Huron St – $4,200 Tax abatement, niskie common charges, wysoka jakoœæ wykoñczeñ.

Belvedere Bridge Enterprises _ Sprzedajemy i wynajmujemy nieruchomoœci _ Kupujemy nieruchomoœci za najwy¿sze ceny _ Registered Mortgage Broker* – Pomagamy w uzyskaniu po¿yczek hipotecznych _ Firma Budowlano-Deweloperska – Mieszkania w³asnoœciowe w nowym budownictwie Real Estate • Property Management • Mortgages • Construction & Development

610 Manhattan Ave, Brooklyn, NY 11222 Tel. (718) 349-9700 Fax (718) 349-1788

60-43 Maspeth Ave, Maspeth, NY 11378 Tel. (718) 416-1111 Fax (718) 416-4068

OdwiedŸ nasz¹ stronê lub zadzwoñ po listê dostêpnych mieszkañ

www.BelvedereCondos.com *Mortgage Broker arranges mortgage loans with third party providers

tor, w typowej roli sprytnego i zbyt wielomównego neurastenika o s³abn¹cym g³osie. Natomiast Turturro jako mêska prostytutka stworzy³ postaæ celowo drewnian¹ - macho ma³omównego, ¿eby klientki mog³y ³atwo rzutowaæ na niego swe fantazje erotyczne. Dzia³alnoœæ obu panów stopniowo siê rozkrêca w ca³kiem dobrym towarzystwie nowojorskim, liberalnym i zepsutym, gdzie panie w typie Sharon Stone s¹ nawet sk³onne zakochaæ siê w starym ¿i-

golaku. Wszak¿e rajfur kontaktuje swego byka z nieutulon¹ w ¿alu wdow¹ w œrodowisku ¿ydowskich ortodoksów, dla rozluŸnienia bólu samotnoœci. I tu nastêpuje ockniêcie moralne. Mimo wspó³pracy przy scenariuszu takiego mistrza, schematyczna fabu³a gra na stereotypach w etnicznym trójk¹cie: bia³ych libera³ów z Manhattanu, ortodoksów z Brooklynu i wreszcie Murzynów, których dziecko ³atwo ³apie wszy. Zabawne, nieprawda¿? Film ma dosyæ dobre tempo, zabawne dialogi, lecz jest bardziej smutny ani¿eli œmieszny. Mocn¹ stron¹ tej komedii jest oczywiœcie Woody Allen. Zawsze go ogl¹dam ze sprzecznymi uczuciami niesmaku i podziwu, ¿e umie rzeczy straszne podawaæ na weso³o. Wie bardzo du¿o przykrych rzeczy o naturze ludzkiej, i sobie samym. Przy swych pogl¹dach i zasadach obyczajowych swobodnie móg³by zostaæ rajfurem, gdyby nie znalaz³ lepszego zajêcia w filmie, gdzie zabawia globaln¹ publicznoœæ. Jednak ci¹gnie go najstarszy zawód œwiata jako przedmiot zainteresowania. 20 lat temu nakrêci³ „Mighty Afrodite”. Szuka w nim matki biologicznej swego adoptowanego syna. Okazuje siê, ¿e to gwiazdka porno, która uwielbia „aktorstwo”. Woody stara siê sprowadziæ j¹ na moraln¹ drogê, zostaj¹c opiekunem prostytutki damskiej tak, jak ostatnim razem – mêskiej. „Fading Gigolo” prawdopodobnie przepad³by bez wiêkszego odzewu, gdyby w nim zabrak³o wielkiego mistrza ryzykownego dowcipu. John Turturro nie jest dobrym re¿yserem. Wybieraj¹c siê do kina, idŸcie na Allena. A Turturro mo¿na obejrzeæ w „Big Lebowskim”, jeœli nie przeszkadzaj¹ nam ¿arty z chrzeœcijañstwa. ❍


17

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

Nowojorskie sylwetki

Po obu stronach barykady Podczas ka¿dej wojny czy te¿ rewolucji, mo¿na znaleŸæ jednostki i to nie tylko wœród walcz¹cych, które zmieniaj¹ swoj¹ orientacjê, opowiadaj¹c siê b¹dŸ czynnie po drugiej stronie, b¹dŸ te¿ tchórzliwie unikaj¹c konfrontacji z broni¹ w rêku. Choæ opisane tu postacie dzieli³o prawie stulecie, to zarówno jeden jak i drugi osiedlili siê w w Nowym Jorku.

u William Augustus Bowles. Syn nauczyciela, William Augustus Bowles (1758-1805) przyszed³ na œwiat w Maryland, uciekaj¹c do Filadelfii jako 16-letni m³odzieniec. Zaci¹gn¹³ siê tutaj do brytyjskiej armii, szybko awansuj¹c. Wys³ano go do militarnej placówki w Pensacola na Florydzie. Niedbale wype³niaj¹c swoje obowi¹zki, nied³ugo tu zabawi³. Po nap³ywaj¹cych skargach od podw³adnych, zdjêto go w koñcu ze stanowiska. Nie zamierzaj¹c braæ udzia³u w walkach, spokojnie przeczeka³ amerykañsk¹ rewolucjê w Georgii. Znalazl wówczas bardzo dobr¹ kryjowkê wœród Indian. Nic wiêc dziwnego, i¿ podszyty tchórzem konformista went native – jak wtedy mawiano – sta³ siê cz³onkiem plemienia Creek. ¯eni¹c siê z córk¹ wodza, przypieczêtowa³ tym samym swoj¹ pozycjê. Jako by³y wojskowy przyst¹pi³ do szkolenia wojowników. Nie minê³o kilka miesiêcy jak uda³o mu siê namówiæ ich do rabunku. Nocne wyprawy mia³y na celu ograbianie kolonistów. Obawiaj¹c siê wyznaczenia ceny na swoj¹ g³owê, nie dopuszcza³ jednak do rozlewu krwi. Uciekaj¹c przed odpowiedzialnoœci¹

za swoje czyny, zacz¹³ szukaæ nie tylko innego miejsca, ale i nowego zawodu lub te¿ wcielenia siê w odpowiadaj¹c¹ mu postaæ. Bawi¹c w Nowym Jorku z malunkiem na twarzy i pióropuszem na g³owie, udawa³ Indianina, czerpi¹c z tego tytu³u ró¿ne profity. Jako urodzony mistifikator, posiada³ w wysokim stopniu dar tzw. impersonifikacji, przybieraj¹c odpowiadaj¹c¹ mu osobowoœæ. Specjalizowa³ siê tak¿e w opowiadaniu ciekawych historii, Doceniono w koñcu jego talenty, anga¿uj¹c do wêdrownej trupy aktorskiej. Choæ sprawdzi³ siê w teatrze, to nie zmieni³ swojej natury. Aresztowany na Bahamach za probê zuchwa³ej, acz udaremnionej kradzie¿y, zosta³ skazany na rok odsiadki. Powróci³ wtedy jak z³y szel¹g do Nowego Jorku, bior¹c tu udzia³ w ró¿nych i coraz bardziej wyrafinowanych matactwach. Dowiedziawszy siê poczt¹ pantoflow¹ o œmierci indiañskiego wodza, uda³ siê z powrotem do Georgii i swojej ma³¿onki. Staj¹c siê g³ow¹ plemienia, znowu przyst¹pi³ do zorganizowanego rabunku. Tym razem wybra³ na swoje ofiary kolonistów hiszpañskiego pochodzenia. W przeciwieñstwie do wzbogaconych ch³opów, potomkowie by³ych konkwistadorów nie dali sobie w kaszê dmuchaæ, nak³adaj¹c w koñcu cenê na g³owê rzekomego Indianina. W obawie przed przy³apaniem, pojawi³ siê on ponownie w naszym mieœcie, wznawiaj¹c tu swoj¹ kryminaln¹ karierê. Nic wiêc dziwnego, i¿ William Augustus Bowles skoñczy³ marnie w wiêzieniu i to niezale¿nie od niezbyt d³ugiej odsiadki. Przeziêbienie z komplikacjami po³o¿y³o wreszcie kres jego ¿yciu. Z tego wyp³ywa moralna nauczka, i¿ przestêpstwo pop³aca tylko na krótk¹ metê. Bohater wojny domowej Urodzony w Nowym Jorku, Dennis O'Sullivan (1818-1907) by³ potomkiem zamo¿nego i utytu³owanego rodu, osiad³ego w Irlandii. Przydomek O' by³ tu równoznaczny z patentem szlacheckim. Ów ród posiada³ nie tylko w³asny herb, ale i bojowe zawo³anie. Zachêcaj¹ce do walki motto brzmia³o jak nastêpuje: – Steady hand to Victory. Nie wiele wiadomo o jego ojcu, który o¿eni³ siê z rdzenn¹ Amerykank¹. Zapewne sk³onilo go do wyjazdu pragnienie poznania œwiata i byæ mo¿e chêæ uwolnienia siê od ci¹¿¹cej mu tradycji i zwi¹zanych z ni¹ zobowi¹zañ. Najwidoczniej syn by³ jego przeciwieñstwem, skoro wybra³ wojskow¹ karierê, koñcz¹c z wyró¿nieniem Akademiê Wojskow¹ West Point, po³o¿on¹ w dolinie Hudsonu. Po wybuchu wojny Dennis O'Sullivan znalaz³ siê po stronie Po³udnia czyli Konfederacji. Jako zawodowy oficer zosta³ wci¹gniêty do sztabu genera³a Roberta Lee. Dodajmy w tym miejscu, i¿ nale¿a³

tu do bardzo nielicznych wyj¹tków. Absolwenci s³ynnej akademii opowiadali siê bowiem po przeciwnej stronie. Po dwóch latach walki Dennis dosta³ siê do wiêzienia Unii. Dopiero tutaj zrozumia³, i¿ znalaz³ siê po niew³aœciwej stronie barykady. Nie stykaj¹c siê bli¿ej z Murzynami w Nowym Jorku, nie zdawa³ sobie sprawy z horroru jakim by³o niewolnictwo. Podró¿uj¹c we wczesnej m³odoœci po Stanach Zjednoczo-

Halina Jensen

szaj¹c go na sobotni obiad do luksusowego hotelu Astor, który od dawna nie istnieje, zaproponowa³ mu daleko id¹c¹ pomoc finansow¹. Odrzucaj¹c grzecznie ofertê, dumny Dennis O'Sullivan przyszed³ na to spotkanie ubrany w mundur majora, który by³ prawdopodobnie jego jedynym niepodniszczonym odzieniem. Pierwsze spotkanie wesz³o w cotygodniow¹ tradycjê, trwaj¹c a¿ œmierci by³ego prezydenta, któ-

u Genera³ Grant. nych, pozna³ w Saint Louis Ullyssesa Granta, obecnego przywódcê unijnej armii. Rozpoznawszy Dennisa O'Sullivana, a dodajmy przy tym, i¿ Grant posiada³ nieomal¿e fotograficzn¹ pamiêæ, zwyciêski genera³ wci¹gn¹³ go do wojny ju¿ po w³aœciwej stronie. Spensjonowany po bratobójczej walce, major O'Sullivan wróci³ do rodzinnego miasta, które nie opar³o siê zniszczeniom. Straci³ tu swoje kamienice. Nie maj¹c zmys³u do interesów, cechuj¹cego jego ojca, Dennis nie by³ stanie odzyskaæ maj¹tku. ¯y³ bardzo skromnie ze szczup³ej emerytury wojskowej, zamieszkuj¹c w hostelu. Po latach odszuka³ go Ullysses Grant. Po zakoñczeniu swoich dwóch kadencji w Waszyngtonie, 18. prezydent z rzêdu (1869-77) osiad³ w Nowym Jorku wraz z ¿on¹ Juli¹. Cofaj¹c siê znowu w czasie, wielki cz³owiek na tym presti¿owym stanowisku zniós³ niewolnictwo, przyznaj¹c prawa obywatelskie Murzynom. Do jego osi¹gniêæ nale¿a³a tak¿e ekonomiczna rekonstrukcja. W naszym mieœcie Grant uzyska³ profesurê na New York University, wyk³adaj¹c militarn¹ historiê. Ju¿ po na pierwszym spotkaniu z majorem O'Sullivanem, dawny przywódca Unii, zorientowa³ siê w warunkach bytowych by³ego majora. Zapra-

ra nast¹pi³a w 1885 roku. Ciesz¹c siê dobrym zdrowiem, Dennis O'Sullivan przebiedowa³ do 1908 roku. Pomys³odawczynie Memorial Day A na zakoñczenie opowieœci o konformiœcie i tchórzu z jednej strony i jego przeciwieñstwie jakim by³ nasz bohater wojny domowej, wypada powiedzieæ kilka s³ów o Memorial Day. Mia³ on swój pocz¹tek w spontanicznym geœcie mieszkanek Columbus w stanie Georgia, które za³o¿y³y Ladies Memorial Association. Wybieraj¹c specjalny dzieñ na obchody, cz³onkinie tego stowarzyszenia przybiera³y girlandami groby konfederatów, sk³adaj¹c tak¿e ga³¹zki magnolii na bezimiennych mogi³ach ¿o³nierzy Unii. Obchodzony w wielu stanach, Memorial Day zosta³ proklamowany jako federalne œwiêto w 1971 r. przez Richarda Nixona. Kto wie, czy odczuwano by koniecznoœæ wyznaczenia takiego dnia, gdyby nie zmagania siê pomiêdzy Pó³noc¹, a Po³udniem, które poch³onê³y w sumie blisko 600 tys. ofiar. Ponosz¹c œmieræ na polach bitewnych, wypada³o ich uczciæ, niezale¿nie od sprawy za jak¹ walczyli. Obecnie Memorial Day honoruje poleg³ych na ró¿nych bitewnych frontach. ❍


18

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

Nowa

powieϾ

w

odcinkach

Liliana Arkuszewska

Czy by³o warto? Odyseja d¿insowych Kolumbów

– Okropnie cuchnie! Jak kupa! – krêcê nosem, czuj¹c odpychaj¹cy odór naparu. – Nic nie gadaj, tylko pij! Zobaczysz, ¿e pomo¿e. Basiu, ty te¿ – nalega ojciec. Dos³ownie po paru minutach od ostatniego ³yku czujê siê lepiej, ale ogarnia mnie sennoœæ. Nawet nie wiem, jak siê rozebra³am, wesz³am do ³ó¿ka i pad³am w objêcia Morfeusza. Chyba nigdy w ¿yciu nie spa³am tak dobrze, tak b³ogo i tak d³ugo jak po koce. Ze wschodem s³oñca budzê siê wypoczêta, rzeœka. Niedzielê rozpoczynamy msz¹ œwiêt¹ w ma³ym koœció³ku, hotelowej kaplicy. Odprawia j¹ po hiszpañsku ksi¹dz Kaziu. Ubrany w ornat ze stu³¹, niesamowicie powa¿ny. Wydaje mi siê starszy. Po raz pierwszy mam okazjê uczestniczyæ w odprawianej przez niego mszy. Po nabo¿eñstwie, jedz¹c w restauracji œniadanie, Kaziu jest ponownie swojski. Rozmawiamy o trudach morderczej podró¿y, kiedy niespodziewanie czujê na ramieniu dotyk rêki. – Hola, Eliza! Kiedy przyjecha³aœ? – pytam ucieszona na jej widok. – Wczoraj o pi¹tej. Ju¿ spa³aœ. Chcia³am siê po¿aliæ. By³am tak wœciek³a, ¿e myœla³am, ¿e pozabijam tych polskich jo³opów. To banda durniów! T³umaczy³am przez ca³¹ drogê, ¿eby powoli, ¿e tu inne ciœnienie, ¿e serca im mog¹ nawaliæ. Ograniczeni jacyœ, nie pos³uchali. Napili siê i tak œwirowali, ¿e po wyjœciu z autobusu popadali jak z¿ête zbo¿e. – I jak sobie da³aœ radê? – Wyprowadzili mnie z równowagi, nie wiedzia³am, co robiæ. Poprosi³am o pomoc w recepcji. Ocucono ich czymœ tam i do tej pory œpi¹. Mo¿e kutasy siê nie obudz¹! – Zjedz z nami – zapraszam. – Dzisiaj powinno byæ lepiej. Bêdzie im na pewno g³upio. Zobaczysz, bêd¹ potulni jak baranki. – Nie chcê ich widzieæ! – Siadaj i powiedz, jaki masz „rozk³ad jazdy” na dzisiaj – podsuwam jej krzes³o. – A co my mamy w planie? – pytam rodziców. – Zobaczymy miasto, poszwendamy siê po okolicach. Pojedziemy nad lazurowe jezioro Llanguanuco. Jest co ogl¹daæ – odpowiada tato. – Mo¿e spotkamy siê w mieœcie, a jak nie, to na obiedzie tutaj w hotelu? – odpowiada ca³kiem ju¿ spokojna Eliza. £azimy przez ca³y dzieñ. Zimne górskie powietrze zmusza do ruchu. Wœród majestatycznych szczytów Huaraz – oaza, pe³na zieleni i kwiatów. Na zboczach pas¹ siê stada lam. Smuk³e, we³niane stworzenia. Lamie mordy, podobne do wielb³¹dzich, maj¹ jednak zdecydowanie wiêcej wdziêku. W³aœnie one nadaj¹ Peru odmienny charakter. Rzekomo nie lubi¹ turystów. Sk¹d one wiedz¹, kto nim jest, a kto nie? Trzeba uwa¿aæ, bo pluj¹. – Lilka! Nie podchodŸ za blisko, bo mog¹ ci napluæ w twarz – ostrzega Kazio, œmiej¹c siê szczerze. Ojciec, zapalony kibic, zatrzymuje siê przy szkolnym boisku, gdzie w pi³kê no¿n¹ graj¹ mali ch³opcy. Ze zdziwie-

niem patrzê na ich wigor. – My tu ledwo cz³apiemy, a oni swobodnie, szybko biegaj¹ i kopi¹. – Dla nich to normalka, tu ¿yj¹, maj¹ wiêksze serca – informuje Kazio. Nie wiem, ile czasu trzeba tu przebywaæ, aby siê zaaklimatyzowaæ, ale jeden dzieñ to stanowczo za ma³o. Po kilku godzinach chodzenia czujê siê, jakbym przerzuci³a tonê wêgla. Ale koka pomaga dojœæ do siebie. Dobrze przespana noc hartuje na podró¿ do Limy. I znowu mam portki pe³ne strachu. Prawie ca³¹ powrotn¹ drogê odbywam z zamkniêtymi oczami. Doje¿d¿aj¹c do Limy, czujê, ¿e coœ siê dzieje z moim ¿o³¹dkiem. Odwozimy Kazia i Avenid¹ Arequipa œmigamy do domu. Nie tylko ja, ale równie¿ rodzice odczuwaj¹ bóle brzucha. Prawdopodobnie za szybka zmiana ciœnienia i wysokoœci spowodowa³a tak¹ reakcjê. To podobno normalne, ale Bo¿e uchroñ mnie przed takimi doœwiadczeniami! Ojciec œcina parking na ukos, z piskiem opon zatrzymuje siê przed domem. Nie bior¹c nic z samochodu, pêdzimy do windy. Na naszych twarzach ból. Wpadamy do mieszkania i ka¿dy z nas prosto do swojej ³azienki. Dopiero teraz uœwiadamiam sobie, dlaczego czasami w mieszkaniu s¹ potrzebne trzy ³azienki. Po¿egnaln¹ kolacjê, z wielk¹ pomp¹, zgotowano mi w Costa Verde. Z pewnoœci¹ po to, bym mog³a jeszcze raz najeœæ siê tutejszych specja³ów, nacieszyæ widokiem oceanu i koj¹cym szumem fal. Tego na pewno bêdzie mi brakowa³o. Za parê dni Bo¿e Narodzenie, a tu rozkosznie ciep³o, Costa Verde udekorowana œwi¹tecznie. Gdyby nie kalendarz, z którego jasno wynika, ¿e jest grudzieñ, nigdy nie uwierzy³abym, ¿e nadchodz¹ œwiêta. W tropikalnym klimacie w ogóle nie czujê atmosfery œwi¹t. No bo jak? Gdzie mróz i bia³y œnie¿ek? Tutaj czekaj¹ na Miko³aja sztuczne choinki spryskane sztucznym œniegiem. Do tej pory nawet nie wiedzia³am, ¿e podobnie jak bombki mo¿na produkowaæ œnieg. Wydawa³oby siê to zupe³nym absurdem… a jednak… œnieg w tropiku. Przy d³ugaœnym stole gromada moich peruwiañskich znajomych. Kazio, Eliza z Carlosem, Jadzia z Bronis³awem, pani Krysia z panem Mieciem, Vilma i rodzice. Obsypano mnie prezentami i bukietami kwiatów. „Masa¿ysta”, czarne boskie stworzenie, z naprawdê piêknym uœmiechem polewa do szklanek pisco sour i przyjmuje zamówienia. – Dla mnie tortuga – podpowiadam ojcu, zupe³nie ju¿ niepotrzebnie, bo on dobrze wie, za czym przepadam w Costa Verde. Uczta trwa. Jedz¹, pij¹, lulki pal¹… – Za zdrowie Lilki i jej szczêœliwy powrót do kraju – Kazio wznosi toast. – Salud! – wtóruj¹ pozostali. Jakby ten moment by³ sygna³em do czegoœ wyj¹tkowego, za moimi plecami rozlega siê liryczny œpiew. Podchodzi trio czarnow³osych, odœwiêtnie ubranych gitarzystów. Ich wibruj¹ce, przepiêknie zgrane g³osy wype³niaj¹ salê. Roztkliwiaj¹ jak narkotyk, daj¹c radoœæ i smutek jednoczeœnie. Œpiewaj¹ dla mnie. Rozumiem jedno powtarzaj¹ce

siê s³owo: volver, volver, volver… co znaczy „wróæ”. Zdaj¹c sobie sprawê, ¿e ju¿ nigdy nie bêdê w tym serdecznym gronie, w tym wspania³ym miejscu, wzruszam siê. Stru¿ki ³ez sp³ywaj¹ mi po policzkach. W gardle œcisk. Rozklejam siê jak otwierana nad par¹ koperta. Mimo to wstajê i dr¿¹cym g³osem wydobywam z siebie s³owa: – Dziêkujê wam wszystkim za wspa… wspa… wspania³y wieczór i zaaa… wszy… wszystko. Nic wiêcej nie jestem w stanie z siebie wydusiæ. Przytulam siê do mamy, by uspokoiæ rozko³ysane emocje. * Nadszed³ dzieñ mojego wyjazdu z Peru. Wypchane walizy stoj¹ przy drzwiach. Obchodzê jeszcze raz przepiêkne mieszkanie. Ten obraz chcê zabraæ ze sob¹. Przytulam siê do mamy, która dzisiaj jak zagubiona krz¹ta siê po domu, pop³akuj¹c. – Mamuniu, nie smuæ siê. Serduszkami bêdziemy zawsze razem – i ¿eby choæ trochê j¹ rozweseliæ, przyszczypujê jej ma³y nosek. – Dziêkujê wam za wspania³e wakacje, za wycieczki, za to, ¿e przychyliliœcie mi tu nieba – teraz obydwie siê œlimaczymy. Czekamy na ojca, który lada moment zjawi siê, by odwieŸæ mnie na lotnisko. Chcê ju¿ byæ z Andrzejem i Patk¹. Chcê ju¿ do domu. Chcê ju¿ do Polski. W Peru spêdzi³am wspania³e, pe³ne wielu egzotycznych wra¿eñ, luksusowe dwa miesi¹ce. Czy jeszcze kiedyœ tu wrócê? Przed wyjœciem na p³ytê lotniska s³yszê wo³anie. – Lilka! Obracam siê zaintrygowana, gdy dobiega mnie zadyszana Eliza. Uœmiechniête oczy, na policzkach rozbrajaj¹ce s³odkie do³eczki. – Zd¹¿y³am! Masz jeszcze ode mnie ma³y prezent. Daj pyska. Mam nadziejê, ¿e jeszcze zawitasz do Limy. Pisz do mnie! – Napiszê zaraz po przyjeŸdzie, obiecujê. Dziêki za wszystko! – wzruszona poci¹gam nosem, oczy szczypi¹ od ³ez. Przed wejœciem do samolotu przystajê na moment. Obracam siê i po raz ostatni i spogl¹dam na Limê. Wznosz¹c siê w chmury, zagl¹dam do lnianego woreczka podarowanego przez Elizê. Widzê waco – peruwiañski ceramiczny wazonik, a na nim zawieszony z³oty sznureczek z wykaligrafowan¹ karteczk¹. Ameryka £aciñska – najpierw bawi i wci¹ga, potem nudzi, w koñcu irytuje. Kiedy siê j¹ opuœci, têskni siê zawsze! Do zobaczenia! Eliza. * Mia³am nadziejê, ¿e Polska przywita mnie prósz¹cym œniegiem, a tu figa! W Gdañsku ciemno i mokro, si¹pi deszcz. Na lotnisku tylko samolot, którym przylecia³am, w budynku ponuro. Moje serce jednak radosne – bije szybko, a na twarzy czujê wypieki z podekscytowania. Jeszcze tylko odprawa i za kilka minut przytulê siê do Andrzeja. Opalona, ubrana jak gwiazda, w bia³e krótkie futerko z lamy i wysokie skó-

odc. 18 rzane kozaki, wychodzê do holu. W t³umku oczekuj¹cych wypatrujê swojego skarbu… Jest! Mój jasnow³osy brodacz uœmiecha siê serdecznie, macha do mnie ma³ym bukiecikiem frezji. Biegnê rozpromieniona. – Nareszcie! – wpadam w jego objêcia, obejmujê za szyjê. Silne ramiona Andrzeja zwar³y siê szczelnie. Unosi mnie i wirujemy wlepieni w siebie. Œciska tak mocno, ¿e mam wra¿enie, ¿e zaraz mnie udusi. Z dzik¹ eufori¹ ca³ujê go gdzie popadnie. Po czole, oczach, policzkach, szyi, a¿ w koñcu wklejam siê w jego usta. Spragnieni ca³ujemy siê do utraty tchu. W koñcu razem! Wydaje mi siê, ¿e czeka³am ca³e wieki na tê chwilê. – Niech na ciebie popatrzê – rozluŸniaj¹c uœcisk, z wolna stawia mnie na ziemiê. – Wygl¹dasz rewelacyjnie! Jakbyœ przylecia³a z Hollywood. Wypoczêta, w oczach iskierki i w dodatku piêknie opalona! Têskni³em jak wariat! – A ja jak wariatka – nienasycona, ci¹gle g³odna czu³oœci Andrzeja, wznoszê siê na palce i ponownie wystawiam usta do poca³unku. Gdy przytulona czujê jego ciep³o, rozczulam siê jeszcze bardziej. Oczy nape³niaj¹ siê ³zami szczêœcia, usta dr¿¹ ze wzruszenia. Zajêci tylko sob¹, nie zauwa¿amy, ¿e hala lotniska zupe³nie opustosza³a. – Musimy odebraæ baga¿e. Jest tego du¿o, przywioz³am pó³ Limy. – Mam nadziejê, ¿e taksówka ci¹gle czeka. Powinniœmy siê pospieszyæ. Zobacz, tutaj ju¿ nikogo nie ma. Z lotniska do hotelu jedziemy dobre dwadzieœcia minut. Przez ca³¹ drogê zasypujê Andrzeja pytaniami o Patkê. Puchnê z dumy, wys³uchuj¹c relacji, jak upora³ siê z obowi¹zkami. – Pacita by³a wspania³a! Jakby zdawa³a sobie sprawê, ¿e musi s³uchaæ taty, byæ grzeczna i dobrze jeœæ. Czêsto rozmawialiœmy o tobie, pokazywa³em jej twoje zdjêcia. Za ka¿dym razem mówi³a, ¿e jej mamusia jest taka „siæna”. Teraz zostawi³em j¹ z Gosikiem. Wyobra¿am sobie, z jak¹ niecierpliwoœci¹ na nas czekaj¹. Wpatrzona w pogodn¹ twarz Andrzeja, podziwiam go ca³¹ dusz¹. Wiedzia³am, ¿e mogê mu ufaæ na sto procent. – Spisa³eœ siê na pi¹tkê z plusem! Nie masz pojêcia, ile to dla mnie znaczy, dziêkujê. – Nie przesadzaj! Cieszê siê, ¿e mog³aœ zobaczyæ inny œwiat. To by³by grzech, gdybyœmy nie wykorzystali takiej mo¿liwoœci – przygarnia mnie mocno do siebie. Przyk³adaj¹c me d³onie do ust, ca³uje namiêtnie i szepce: – Dobrze, ¿e ju¿ przy mnie jesteœ. P³acimy szybko za taryfê. Po nied³u gim czasie Andrzej tacha walizy do hotelowego pokoju i zerka na mnie znacz¹co. Zatrzaskuje energicznie drzwi, obraca siê i nagle powa¿nieje.

Liliana Arkuszewska

Szczecinianka. Wyjecha³a z kraju z trzyletni¹ córk¹, mê¿em, siostr¹ i szwagrem; najpierw do Francji, potem do Kanady. W Odysei d¿insowych Kolumbów razem z ni¹ prze¿ywamy emigracyjn¹ codziennoœæ i zastanawiamy siê – czy by³o warto?


KURIER PLUS 24 MAJA 2014

El¿bieta Baumgartner odpowiada

Renta i sprzeda¿ domu po œmierci ma³¿onka Pytanie: W mailu pani Bo¿ena pisze: „Mam teraz 66 lat, w 2005 roku przesz³am na wczeœniejsz¹, nauczycielsk¹ emeryturê w Polsce. W listopadzie 2007 przylecia³am do USA, w styczniu 2008 poœlubi³am Amerykanina, z pochodzenia Polaka, emeryta Social Security i emeryta Air Force. Otrzyma³am zielon¹ kartê, a po trzech latach obywatelstwo Stanów Zjednoczonych. Obecnie œmiertelnie chory m¹¿ jest pod moj¹ opiek¹. Mieszkamy w domu, który testamentem zapisany jest na dzieci mê¿a. Ja w 2013 otrzyma³am od mê¿a inny dom, w którym nie mieszkam i który zamierzam sprzedaæ, bo gdy m¹¿ odejdzie, zamierzam wróciæ do Polski. Czy z powy¿szych faktów wynika, ¿e jestem uprawniona do wojskowej renty? Czy fakt jej pobierania pomniejszy mi wdowi¹ rentê wojskow¹? Moje drugie pytanie dotyczy sprzeda¿y drugiego domu. Od jakiej kwoty zap³acê podatek i w jakiej wysokoœci. Obecnie dom jest warty ok. 360 tys. dolarów Nie wiem, ile by³ warty w 2013, kiedy go otrzyma³am w darowiŸnie. Podatku od darowizny nie zap³aci³am, bo to darowa³ m¹¿. Od siedmiu lat mieszkam z mê¿em w innym domu, który testamentem m¹¿ zapisa³ swoim dzieciom. Czy jest mo¿liwoœæ, bym jeszcze przez jakiœ czas mieszka³a w tym domu?” Wdowia renta Wdowia renta wojskowa (VA Survivors Pension) nale¿y siê wdowom ¿o³nierzy, którzy s³u¿yli na wojnie. Wdowa musi mieæ bardzo niski dochód i nie mo¿e wyjœæ powtórnie za m¹¿. Zwa¿ywszy, ¿e pobieraæ pani bêdzie wdowi¹ rentê Social Security, do wdowiej wojskowej renty pewnie uprawniona pani nie bêdzie. Wiêcej dowie siê pani w Veteran Administration telefonicznie albo w sieci: http://benefits.va.gov/

pension/spousepen.asp. Nie pisze pani nic o swoich œwiadczeniach Social Security. Jako ¿ona emeryta, która osi¹gnê³a pe³ny wiek emerytalny (66 lat), mo¿e pani ju¿ teraz pobieraæ rentê ma³¿eñsk¹ Social Security (spousal benefits) w wysokoœci po³owy emerytury mê¿a. Pani emerytura polska nie spowoduje redukcji tego œwiadczenia (wyjaœnienia w ksi¹¿ce pt. Emerytura polska i amerykañska”). Renta ma³¿eñska zostanie zamieniona na rentê wdowi¹ po œmierci mê¿a (100% jego œwiadczeñ). Rozpoczêcie pobierania renty ma³¿eñskiej wczeœniej, przed osi¹gniêciem pe³nego wieku emerytalnego (66 lat) powoduje permanentne pomniejszenie renty, natomiast jej opóŸnienie – spowoduje dla pani stratê, bo zaleg³e œwiadczenia wyp³acone nie bêd¹. Podatki po sprzeda¿y domu – rezydencji Przepisy podatkowe zwalniaj¹ od podatków zyski zrealizowane po sprzeda¿y domu – g³ównego miejsca zamieszkania – do wysokoœci $250,000 dla osoby samotnej i $500,000 dla ma³¿eñstwa. Ulga ta, zwana w skrócie zwolnieniem „250,000/ 500,000”, przys³uguje, gdy spe³nione s¹ nastêpuj¹ce warunki: · warunek w³asnoœci (ownership test): byliœmy w³aœcicielami domu przez co najmniej 2 lata w ostatnich 5 latach; · warunek zamieszkania (the use test): dom by³ podstawowym miejscem naszego zamieszkania (principal residence) przez co najmniej dwa lata w ostatnich 5 latach. Przyk³ad: Pañstwo Kowalscy sprzedaj¹ dom za $600,000, który przed laty kupili za $150,000 (podstawa podatkowa). Przybli¿ony zysk stanowi $450,000. Ale skoro zwolnienie dla ma³¿onków wynosi $500,000, to podatków nie zap³ac¹ ¿ad-

nych. Sytuacja wygl¹da inaczej po œmierci jednego z ma³¿onków (np. mê¿a). Wtedy podstawa podatkowa jego po³owy z $75,000 (po³owa ceny nabycia domu) podniesiona zostaje automatycznie do $300,000 (po³owa wartoœci domu w dniu œmierci). Podstawa podatkowa po³owy ¿ony pozostaje na poziomie $75,000. Z tego powodu zysk ¿ony wynosi $600,000 – ($300,000 + $75,000) = $225,000. Jest to mniej ni¿ zwolnienie podatkowe, wiêc podatków nie p³aci siê wcale. Podatki po sprzeda¿y domu zapisanego w spadku dzieciom Sytuacja pani Bo¿eny jest inna. Mieszka z mê¿em w domu, który jest w³asnoœci¹ tylko mê¿a, zapisanym w testamencie dzieciom mê¿a. Pani Bo¿ena nie jest w³aœcicielk¹ tego domu. Po œmierci mê¿a dom stanie siê w³asnoœci¹ dzieci i przejdzie na nie z podwy¿szon¹ podstaw¹ podatkow¹. Oznacza to, ¿e mê¿owska ulga $250,000 nie zostanie wykorzystana, co mo¿e nie mieæ znaczenia, gdy masa spadkowa ma³¿eñstwa nie przekracza $5.34 mln w roku 2014. Ma natomiast znaczenie, gdy pañstwo s¹ zamo¿ni, bowiem podatki spadkowe siêgaj¹ do 40%. Inaczej: M¹¿ powinien zapisaæ pani Bo¿enie w testamencie life estate (do¿ywocie), czyli prawo do do¿ywotniego u¿ywania domu. Dzieci mê¿a przejê³yby ten dom dopiero po jej œmierci. W ten sposób pani Bo¿ena by³aby pewna, ¿e nie znajdzie siê na ulicy. Oczywiœcie, je¿eli zechce wróciæ do Polski, to mo¿e póŸniej z prawa do¿ywocia zrezygnowaæ. Podatki po sprzeda¿y nieruchomoœci inwestycyjnej Jeszcze inaczej wygl¹daj¹ podatki po sprzeda¿y nieruchomoœci, która nie jest

19 miejscem zamieszkania w³aœcicieli. Od zysku (cena sprzeda¿y minus podstawa podatkowa minus koszty) liczony jest wtedy podatek kapita³owy (capital gain tax), który wynosi od 10% do 20%, w zale¿noœci od przychodu podatnika w danym roku. Je¿eli w³aœciciel odpisywa³ deprecjacjê budynku od podatków, od odpisanych kwot p³aci siê równie¿ depreciation recapture tax (25%). Pozostaje wyjaœnienie kwestii podstawy podatkowej, bowiem zale¿y ona od sposobu nabycia domu: zakupu, darowizny czy spadku. Skoro pani Bo¿ena otrzyma³a dom w darowiŸnie, przejê³a go z pierwotn¹ podstaw¹ podatkow¹. Nie jest wiêc wa¿ne, ile by³ wart w roku 2013, lecz za ile zosta³ nabyty pierwotnie. Przyk³ad: Drugi dom pani Bo¿eny wart jest teraz $360,000, a zakupiony zosta³ przez jej mê¿a np. za $60,000. Skoro pani Bo¿ena dosta³a dom w darowiŸnie, jego podstawa podatkowa wynosi $60,000, a podatek naliczony bêdzie od kwoty ok. $300,000 ($360,000 – $60,000). By³oby inaczej, gdyby m¹¿ zostawi³ ¿onie dom w spadku, bo przeszed³by on na ni¹ z podwy¿szon¹ podstaw¹ podatkow¹ ($360,000), zysk wyniós³by zero ($360,000 – $360,000), i podatków po sprzeda¿y domu nie by³oby wcale. Jak widaæ, sprawy finansowe nale¿y prowadziæ ostro¿nie, ze znajomoœci¹ rzeczy, bo nieprzemyœlane posuniêcie mo¿e kosztowaæ dziesi¹tki i setki tysiêcy dolarów. Podatki spadkowe i inne kwestie omawiam szczegó³owo w ksi¹¿ce pt. „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej: Jak zabezpieczyæ maj¹tek przez urzêdami, wierzycielami, ex-ma³¿onkami, fiskusem i innymi wœcibskimi”. Wniosek Im wiêkszy nasz maj¹tek, tym bardziej potrzebujemy kompetentnej porady i m¹drego planowania. Sugerujê skontaktowaæ siê z doœwiadczonym ksiêgowym albo prawnikiem specjalizuj¹cym siê w sprawach planowania maj¹tkowego, bowiem b³êdy bywaj¹ bardzo kosztowne, a zza grobu – nieodwracalne.

El¿bieta Baumgartner

Obserwatorium

Rocznicowe wypominki Minê³o dwadzieœcia lat mojego pobytu w Ameryce. Wydaje mi siê, ¿e ten czas to jakby minê³a ca³a epoka, która wszystko zmieni³a na œwiecie. Opuszcza³am Polskê, która by³a na pocz¹tku transformacji, w której wszystko stawa³o siê mo¿liwe. Rodzi³ siê kapitalizm obiecuj¹cy szczêœcie i dobrobyt. Jeszcze w nowej Polsce zd¹¿y³am przejœæ kilka kapitalistycznych zakrêtów. Gazeta, w której pracowa³am, wkrótce mia³a siê sprywatyzowaæ. W 1990 r. kupili j¹ nowi przedsiêbiorcy, w³aœciciele uruchomionej dopiero co fabryki koszul d¿insowych w Koszalinie. Wtedy, na pustym rynku, gdy sklepowe pó³ki œwieci³y pustkami, bardzo szybko powstawa³y prywatne fortuny. Poœpiech zwi¹zany z prywatyzacj¹ pañstwowych przedsiêbiorstw dobrze s³u¿y³ pierwszym odwa¿nym, którzy mieli trochê w³asnych pieniêdzy albo dobre uk³ady. Ceny sprzedawanych zak³adów nie by³y wygórowane. Po dwóch latach, dwóch m³odych w³aœcicieli fabryki koszul mog³o kupiæ sobie gazetê, o prowadzeniu której nie mieli zielonego pojêcia. Podje¿d¿ali pod redakcjê czarnymi pontiacami, pierwszymi w mieœcie, prowadzonymi przez kierowców w czarnych garniturach i bia³ych rêkawiczkach, co ca³y zespó³

redakcyjny wprowadza³o w os³upienie i rozbawienie. Nowi w³aœciciele wyobra¿ali sobie, ¿e posiadanie gazety da im pe³niê w³adzy. ¯e t¹ drog¹ bêd¹ za³atwiaæ swoje interesy z Izb¹ Skarbow¹, z konkurentami, z w³adzmi miasta, których bêd¹ niszczyæ naszymi piórami. Pierwszy, wybrany przez nich naczelny – m³ody, ambitny trzydziestoparoletni cz³owiek, ju¿ z kilkuletni¹ praktyk¹ w zawodzie i z prawid³owym krêgos³upem odmówi³ wykonania narzuconego przez nich tematu o Izbie Skarbowej, który mia³ doprowadziæ do zmiany kierownictwa tej placówki. Nastêpnego dnia ju¿ nie by³ naczelnym. Wyznaczyli drugiego, najm³odszego dziennikarza w zespole. Mia³ 26 lat i jak nowi w³aœciciele chcia³ szybko zrobiæ karierê. Od tego czasu nie by³o ju¿ ¿adnych procedur i zasad. Codziennie za odmowê pisania na wyznaczony temat, ktoœ kogoœ zwalnia³ z pracy wskazuj¹c palcem na korytarzu, czy w przejœciu s³owami: „od jutra pan/pani tu nie pracuje”. Ci, którzy odchodzili, nie pró¿nowali. Czwórka naszych zwolnionych redakcyjnych kolegów zaczê³a drukowaæ kieszonkowe ksi¹¿eczki z dowcipami, bo ju¿ mo¿na by³o ¿artowaæ z wszystkich i wszystkiego, które szybko znajdowa³y nabywców, a im pozwoli³y uzbieraæ pieni¹dze potrzebne na za³o¿enie nowej, prywatnej gazety.

Po up³ywie zaledwie roku, 20 osób z zespo³u, w tym ja, stanê³o jednego dnia w gabinecie nowych w³aœcicieli naszej starej gazety, tych od koszul d¿insowych i z³o¿y³o wypowiedzenia z pracy, bez wzglêdu na konsekwencje. W³aœciciele os³upieli. Miasto hucza³o od plotek, a my za miesi¹c w³asnymi si³ami wydaliœmy konkurencyjn¹, prywatn¹ gazetê. Mia³a siê bardzo dobrze przez kolejne kilkanaœcie lat. Ka¿dy w tamtych czasach szuka³ dla siebie najlepszego miejsca. Ka¿dy próbowa³ odnaleŸæ siê w nowej rzeczywistoœci. Mo¿liwoœci nie brakowa³o. Mnie siê zdarzy³a wkrótce Ameryka, na któr¹ mia³am ochotê. Chcia³am doœwiadczyæ czegoœ nowego, innego œwiata, którego kompletnie nie zna³am, w kierunku którego zaczyna³a pod¹¿aæ Polska. Ju¿ wtedy w du¿ych polskich miastach rodzi³a siê korporacyjna rzeczywistoœæ z obietnic¹ lepszej przysz³oœci, wypieraj¹c z rynku ma³e biznesy. Korporacje oferowa³y nowe, nieznane zawody, samochody s³u¿bowe, potem komputery i komórki na dodatek wysokie pensje i specjalistyczne stanowiska. M³odzi ludzie wchodzili w ten œwiat jak w mas³o, nie czuj¹c ¿adnych zagro¿eñ. Coraz wiêksza grupa ludzi otwiera³a te¿ w³asne biznesy wspieraj¹c siê bankow¹ pomoc¹, wtedy prawie nie maj¹c¹ ograniczeñ. Wszystko wydawa³o siê mo¿liwe. Tworzy³y siê nowe œwiaty: komputerowy, komórkowy, bankowy. Korporacje zaprogramowa³y m³odych ludzi na sukces, który mieli osi¹-

gn¹æ dziêki pracy w wielkim przedsiêbiorstwie. M³odzi uwierzyli w swoj¹ szansê. Kupowali za po¿yczone pieni¹dze coraz wiêksze domy, coraz bardziej ekskluzywne samochody, zagraniczne wczasy na koñcu œwiata, nie bacz¹c na przysz³oœæ, któr¹ trudno by³o przewidzieæ. Tu w Ameryce wszystko by³o widaæ wczeœniej i wyraŸniej. Wystarczy³o, ¿e z budowanej na glinianych nogach piramidy, wypad³ jeden element i ca³y po³¹czony ju¿ wtedy globalizacj¹ œwiat zacz¹³ siê waliæ. Przepad³y marzenia i perspektywy. Zosta³y niesp³acone po¿yczki. Banki straci³y ludzk¹ twarz. Bezwzglêdnie ¿¹da³y swoich pieniêdzy. Ludzie zaczêli traciæ wszystko. Ginê³a z dnia na dzieñ ³atwoœæ ¿ycia. Wielu z nich zmuszonych zosta³o do emigracji do otwieraj¹cej siê na Polskê Europy. Tylko tu mogli zap³aciæ za bogate ¿ycie w Polsce, sp³aciæ zaci¹gniête d³ugi i znowu zacz¹æ ¿ycie od nowa. Ci, którzy pozostali w kraju, bo utrzymali dobre stanowiska, ka¿dego dnia boj¹ siê o swoje posady. Inni, którzy stracili pracê, domy i nie wyjechali z kraju, brnêli w œlep¹ uliczkê, przenosz¹c siê do rodziców z nadziej¹, ¿e los kiedyœ siê do nich uœmiechnie. Teraz czekaj¹ w coraz d³u¿szych kolejkach po pracê, popadaj¹ w depresje, pope³niaj¹ samobójstwa, albo pakuj¹ walizki i wyje¿d¿aj¹ w œwiat, w którym coraz trudniej znaleŸæ dla siebie miejsce.

Anna Romanowska


20

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT

Us³ugi w zakresie:

✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych

Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

PROBLEMY ZE SKÓR¥? To dzia³a! KRAWAR. Jeœli doskwiera ci ³uszczyca, grzybica i tr¹dzik, skutecznoœæ gwarantowana. Dostawa do domu lub wysy³ka. Po wiêcej informacji proszê dzwoniæ. Doktor Medycyny Naturalnej Protazy Gieruszczak. Tel. 201-679-8153

Email: Info@mpankowski.com

ANIA TRAVEL AGENCY ❍ T³umaczenia ❍ Bilety Lotnicze ❍ Us³ugi Konsularne ❍ Notariusz publiczny ❍ Wysy³ka paczek morskich i lotniczych ❍ Wysy³ka pieniêdzy - VIGO i US Money Express

“US Money Express:Authorized AGENT in U.S. Money Express Transfers“/ “U.S. Money Express Co. is licensed as a Money Transmitter by the State of New York Banking Department”

MIESZKANIE DO WYNAJÊCIA na lipiec, sierpieñ i wrzesieñ. Przestronne, piêkne mieszkanie z salonem i du¿¹ sypialni¹. Osobna kuchnia i ³azienka. Du¿o œwiat³a i cichy budynek w Inwood, Manhattan (207 Street). Budynek posiada windê i pralniê. Czynsz $1500/miesi¹c . Kontakt telefoniczny 646-262-4783 lub e-mail; fatima1127@gmail.com

Anna-Pol Travel

57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

NAUKA GRY na fortepianie, gitarze, skrzypcach oraz lekcje œpiewu. Szko³a z tradycjami - Kobo Music Studio. Rejestracja - Bo¿ena Konkiel Tel. 718-609-0088

ATRAKCYJNE CENY NA:

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

ADAS REALTY DANIEL ANDREJCZUK Licensed Real Estate Broker Biuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.

w Domy w Condo w Co-Op w Dzia³ki budowlane w Notariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIA 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11211

CEZARY DODA - BETTER HOMES and GARDENS RE - FH Realty office: Tel. 718-544-4000 mobile: 917-414-8866 email:cezar@cezarsells.com

Tel. (718)

599-2047

(347) 564-8241


21

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

PIERWSZA POLSKA SZKO£A TECHNIKI DENTYSTYCZNEJ W USA og³asza nabór studentów na rok szkolny 2014-2015 Pragniesz zdobyæ ciekawy zawód, osi¹gn¹æ sukces sprawdŸ stronê naszej szko³y:

www.husardts.com

CARING PROFESSIONALS, INC. 70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) ☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

Emilia’s Agency 574 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675; 718-609-0222; Fax: 718-609-0555 Zapraszamy 7 dni w tygodniu. ✓ PODATKI INDYWIDUALNE ROZLICZENIA BIE¯¥CE I LATA UBIEG£E ✓ NUMER PODATNIKA - ITIN potwierdzenie paszportów na miejscu ✓ KOREKTA DANYCH W SSA ✓ PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE ✓ SPONSOROWANIE RODZINNE ✓ OBYWATELSTWO i inne formy

Business Consulting Corp.

Ewa Duduœ - Accountant Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:

✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), ✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508

Greenpoint Properties Inc. Real Estate , broker Victor Wolski , associate broker Diane Danuta Wolska

Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice

☛ Na sprzeda¿:

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.

*

* *

Czytaj nas w internecie:

✓ T£UMACZENIA DOKUMENTÓW ✓ ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH ✓ BILETY LOTNICZE ✓ WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK ✓ EMERYTURY AMERYKAÑSKIE ✓ AMERYKAÑSKIE ID I MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY ✓ NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)

Darmowa wycena domów i nieruchomoœci Rent – Rejestracja – DHCR Notariusz

2-sypialniowy apartament. Bardzo dobra lokalizacja, Greenpoint, 137 Guernsey St., mieszkanie po remoncie na dwóch poziomach po³¹czone schodami. Ok. 1000 sq f. Mieszkanie typu co-op. Pralnia i storage w piwnicy, u¿ywalnosæ ogrodu. Cena $699 000. ☛ Potrzebne domy na sprzeda¿ i mieszkania do wynajêcia.

933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St.

www.greenpointproperties.com

www.kurierplus.com

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

Z I G G Y S TO N E . C O Construction Ser vices

u Wykonujemy us³ugi budowlane na zewn¹trz jak i wewn¹trz budynków u Remonty dachów u Posiadamy licencjê oraz pe³ne ubezpieczenia u Darmowa wycena u Wieloletnie doœwiadczenie

Zadzwoñ na Œwiêta do Polski NAJTAÑSZA karta telefoniczna na rynku PROSTA rejestracja i obs³uga Z GWARANCJ¥ jakoœci po³¹czeñ BEZ ukrytych op³at 95% zadowolonych u¿ytkowników $10 GRATIS dla nowych klientów

Tel. 718-609-1485

917-696-8980 718-480-8747

1.4

rejestracja przez internet:

¢/min

www.zadzwon.us


22

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

Pogoda na weekend: SOBOTA

NIEDZIELA

22°

24°

Imieniny tygodnia 24 maja - sobota Joanny, Marii, Zuzanny 25 maja - niedziela Magdaleny, Grzegorza, Urbana

deszczowo

deszczowo

26 maja - poniedzia³ek Marianny, Pauliny, Filipa

Myœl tygodnia:

27 maja - wtorek

Dowcip jest sol¹ ka¿dej rozmowy ale nie zast¹pi g³ównego dania.

28 maja - œroda

Magdaleny, Augustyna, Juliana Justyny, Jaromira, Justa 29 maja - czwartek Magdaleny, Urszuli, Teodozji 30 maja - pi¹tek Ferdynanda, Jana, Karola

Imiennik Niektórzy uwa¿aj¹, ¿e imiona wi¹¿¹ siê z cechami charakteru. Nie ma na to ¿adnych dowodów. Proponujemy wiêc nasz Imiennik potraktowaæ wy³¹cznie jako sympatyczn¹ zabawê.

Maria

Jan

Jest bardzo obowi¹zkowa i zaanga¿owana w to, co robi. Wspó³praca z ni¹ nie jest jednak ani ³atwa, ani przyjemna. Du¿o zale¿y od jej zmiennego humoru. Ma nie³atwy charakter. To kobieta zdecydowana, pracowita, nieco chmurna, zazdrosna, ale posiadaj¹ca bogactwo czu³oœci i mi³oœci. Znana jest z wielkiego serca, zawsze otwartego dla potrzebuj¹cych pomocy.

Bardzo wczeœnie dokonuje wyboru przysz³ego zawodu i tak organizuje naukê, aby osi¹gn¹æ zamierzony cel. Obdarzony du¿¹ inteligencj¹ i nie mniejszymi zdolnoœciami manualnymi, potrafi robiæ dziesiêæ rzeczy naraz, i to robiæ dobrze. Wspania³a pamiêæ w po³¹czeniu z rozbudzon¹ ciekawoœci¹ popycha go do badania wszystkiego i do posiadania zdecydowanych pogl¹dów w ka¿dej sprawie.

Ma te¿ sk³onnoœæ do zamykania siê w sobie i nie zawsze ujawnia swoje myœli i uczucia. Bywa nawet skryta. Ma wielk¹ pewnoœæ siebie i du¿¹ dozê zdecydowania. Te cechy w po³¹czeniu ze zdolnoœci¹ reakcji daj¹ mieszankê wybuchow¹! Gdy siê z czymœ nie zgadza, bardzo ostro siê przeciwstawia. Jest uparta, pora¿ki sprawiaj¹ jej przykroœæ, ale nie powstrzymuj¹. Poci¹gaj¹ j¹ zajêcia, w których trzeba dawaæ du¿o z siebie, a najpiêkniejszym z nich jest pozycja matki rodziny.. Stoi mocno nogami na ziemi. Nie stara siê b³yszczeæ, a nawet wykazuje pewn¹ nieufnoœæ wobec ludzi, którzy próbuj¹ za wszelk¹ cenê przyci¹gn¹æ uwagê. Ma inteligencjê analityczn¹, interesuje siê raczej szczegó³ami, ni¿ ogólnymi zarysami tematu. Sprawia wra¿enie, ¿e wszystko przychodzi jej z ³atwoœci¹.

Jest jednoczeœnie obiektywny i subiektywny, pe³en pewnoœci siebie i wzglêdnej nieœmia³oœci. Jest uparty, czêsto sprzeciwia siê, gdy zaproponowaæ mu coœ nowego. Od pocz¹tku wydaje mu siê, ¿e zna najlepszy sposób postêpowania. Trudno go przekonaæ zw³aszcza, ¿e czêsto ma racjê! W gruncie rzeczy to mizantrop. To œwietny organizator i solidny wykonawca. Zawsze chêtny do pomocy, ma umiejêtnoœæ skutecznego przekazywania wiedzy. Przy swoich wszechstronnych zainteresowaniach i zdolnoœciach mo¿e pracowaæ w wielu zawodach i osi¹gaæ sukcesy. Niemal w równym stopniu lubi przebywaæ w towarzystwie, co i w domowym zaciszu. Lubi przyjmowaæ goœci, ma lekk¹ sk³onnoœæ do zwracania na siebie uwagi otoczenia.

ARCHITEKTURA US£UGI ARCHITEKTONICZNOIN¯YNIERYJNE

Szkice nowojorskie

Budynki rezydencyjne i komercyjne: – Plany i ich zatwierdzenia (approvals) – nowe budynki/przebudowy/rojekty wnêtrz/legalizacje – Zatwierdzenia planów przez Komisjê Konserwacji Zabytków (Landmark Preservation Commission Approval) – Zezwolenia (permits), ceryfikaty legalnego u¿ytkowania (Certificate of Occupancy) – Przygotowywanie aplikacji i ich z³o¿enie (Expediting), – Usuwanie Wykroczeñ "DoB/ ECB violations removal", – Zoning Analizy, Prawo Budowlane (Building Codes Compliance) – inspekcje strukturalne, LL 11 inspekcje fasad, etc.

TAKOTO DESIGN, Zbigniew (718) 726-6237; e-mail: TAKOTO@gmail.com

POLECAMY Adwokaci: Joanna Gwozdz - Adwokat, 65 Broadway, 7th Foloor, New York tel. 212-470-2154 Romuald Magda, Esq. - Biuro Prawne, 776 A Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-389-4112; romuald@magdaesq.com Agencje: Ania Travel Agency, 57-53 61st Street, Maspeth,tel. 718-416-0645 Anna-Pol Travel, 821 A Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-349-2423 Emilia’s Agency, 574 Manhattan Ave, Greenpoint, tel .718-609-1675, 718-609-0222, Fax: 718-609-0555, E-mail: sroczynska@mail.com Norman Travel Vacations, 1002 Foster Ave., Brooklyn, NY; 1871 Stafford Drive, Bushkill, Pensylwania, tel. 718-702-2876 travelnorman@yahoo.com Polonez, 159 Nassau Ave. Greenpoint; tel. 718-389-2422 Medycyna Naturalna Acupuncture and Chinese Herbal Center, 144-48 Roosevelt Ave.#MD-A, Flushing, tel.718-359-0956; 1839 Stillwell Ave. Brooklyn, tel. 718-266-1018 Apteki - Firmy Medyczne Markowa Apteka Pharmacy 831 Manhattan Ave., Greenpoint tel. 718-389-0389; www.MarkowaApteka.com MA Surgical Supplies, Inc. 314 Roebling St., Williamsburg, tel. 718-388-3355 Lorven Apteka, 1006 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-349-2255 Domy pogrzebowe Arthur’s Funeral Home, 207 Nassau Ave. (róg Russel), Greenpoint, Tel. 718. 389-8500 Morton Funeral Home - Ridgewood Chapeles, 663 Grandview Ave., Ridgewood, tel. 718-366-3200 Firmy wysy³kowe Doma Export, 1700 Blancke Street, Linden, NJ, tel. 908-862-1700; Biura turystyczne: tel. 973-778-2058; 1-800229-3662 services@domaexport.com Gabinety lekarskie Joanna Badmajew, MD, DO, Medycyna Rodzinna, 6051 Fresh Pond Road, Maspeth, tel. 718-456-0960 Anna Duszka, MD - pediatra 934 Manhattan Ave. Greenpoint 718-389-8585lub ZocDoc.com Centrum Medyczno-Rehabilitacyjne 157 Greenpoint Ave., Greenpoint tel. 718-349-1200 Greenpoint Eye Care LLC, dr Micha³ Kiselow, okulista, 909 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-0333

Wa¿ne telefony

Agatka z Mam¹

Zbigniew Dziubek-Takoto

Konsulat RP w Nowym Jorku 233 Madison Avenue, New York, NY 10016 Centrala: (646) 237-2100 Tel. alarmowy: (646) 237-2108 e-mail: nowyjork.info.sekretariat@msz.gov.pl www.polishconsulateny.org Godziny pracy urzêdu: poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:00 16:00; œroda - 11:00-19:00 Przyjmowanie interesantów: poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:30 14:30; œroda: 11:30 - 17:30

Przychodnia Medyczna, 126 Greenpoint Avenue, Greenpoint lekarze: Andrzej Salita, Urszula Salita, Florin Merovici; tel. 718-389-8822, 24h. 917-838-6012 Nieruchomoœci – Po¿yczki Adas Realty, 150 N 9th Street, Williamsburg, tel.718-599-2047; Belvedere Bridge Enterprises, 610 Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-349-9700; 60-43 Maspeth Avenue, Maspeth, tel. 718-416-1111 Cezary Doda - Better Homes and Garden RE, tel. 718-544-4000; 917-414-8866, e-mail:cezar@cezarsells.com Greenpoint Properties Inc. Real Estate - Danuta Wolska, 933 Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-609-1485 www.greenpointproperties.com Rozliczenia podatkowe Business Consulting Corp. Ewa Duduœ, 110 Norman Ave. Greenpoint, tel. 718-383-0043, cell. 917-833-6508 Micha³ Pankowski - Tax & Consulting Expert, 896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) Greenpoint, tel. 718- 609-1560 lub 718-383-6824; Sale bankietowe i koncertowe Lehman Center, 250 Bedford Park Blvd. West, Bronx, NY, www.lehmancenter.org Box Office: 718-960-8833 Princess Manor, 92 Nassau Ave, Greenpoint tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com Sklepy Fortunato Brothers, 289 Manhattan Ave. Williamsburg, tel. 718-387-2281 W-Nassau Meat Market, 915 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-6149 Szko³y - Kursy Caring Professionals, 7020 Austin Street, Suite 135, Forest Hills, tel. 718-897-2273 Kobo Music Studio, nauka gry instrumentach, lekcje œpiewu, tel. 718-609-0088 Unia Kredytowa Polsko-S³owiañska Federalna Unia Kredytowa: www.psfcu.com 1-800-297-2181; 718-894-1900; Us³ugi ró¿ne Plumbing & Heating, 53-28 61st Street, Maspeth, tel. 718-326-9090 Ziggy Stone.Co, Construction Services, tel. 917-696-8980; 718-480-8747

Ambasada RP w Waszyngtonie 2640 16th St NW, Washington, DC 20009 telefon: (202) 234 3800; fax: (202) 588-0565 e-mail: washington.amb@msz.gov.pl www.polandembassy.org PLL Lot Infolinia: (212) 789-0970 Nowy Jork: Tel. alarmowy (policja, stra¿, pogotowie): 911 Infolinia miasta: 311, www.nyc.gov Infolinia MTA: 511, www.mta.info


23

KURIER PLUS 24 MAJA 2014

Aukcja sztuki w Konsulacie Fundacja Uœmiech Dziecka serdecznie zaprasza na „Wieczór ze Sztuk¹”, który odbêdzie siê 31 maja 2014 o godzinie 17:00 w Konsulacie Generalnym w Nowym Jorku. „Wieczór ze Sztuk¹” jest organizowany przez fundacjê Uœmiech Dziecka od wielu lat, a tradycyjnie patronuje mu Konsulat Generalny. Organizatorzy propaguj¹ sztukê dobrych polskich artystów. Wiêkszoœæ z nich mieszka i tworzy w Nowym Jorku. Dochód ze sprzeda¿y ich prac przeznaczony jest na pomoc chorym dzieciom w Polsce i Stanach. Lista artystów, którzy zadeklarowali swój udzia³ w aukcji wyd³u¿a siê. Na goœci wieczoru ze sztuk¹ czekaj¹ artystyczne niespodzianki. Serdecznie zapraszamy

u Rafa³ Olbiñski.

u Tadeusz Matelski – „Konie“.

u Janusz Skowron – „Landscape“.

FOTO: MAREK RYGIELSKI

Józef Hrabczak w Markowej Aptece

u Marek Wójcicki i Józef Hrabczak. 15 maja 2014 na Greenpoincie odby³ siê w ogródku Markowej Apteki wernisa¿ wystawy obrazów popularnego wœród greenpoinckiej Polonii, kabareciarza i showmana, Józefa Hrabczaka. Pan Józef od pewnego czasu próbuje swoich si³ w malarstwie. Próbki jego artystycznych mo¿liwoœci mo¿na by³o ogl¹daæ dziêki uprzejmoœci Marka Wójcickiego, który zaprosi³ malarza i jego goœci do ogródka Markowej Apteki. Oprócz strawy duchowej wieczór uœwietni³y przysmaki restauracji Krystyna, cukierni Riviera oraz sklepu Kiszka.

FOTO: ZOSIA ¯ELESKA-BOBROWSKI

PR

u Pan Józef i jego dzie³o.

u Du¿e formaty dobrze siê

prezentowa³y na ogrodowym p³ocie.

u Grzegorz Czarnecki – „Jan Pawe³ II“.

u Robert Matejko – „Zimowy pejza¿“.


24

KURIER PLUS 24 MAJA 2014


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.