ER KURI
NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS
P L U S
P O L I S H NUMER 1031 (1331)
W E E K L Y
M A G A Z I N E
ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK
PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM
➭ ➭ ➭ ➭ ➭ ➭
Bia³o-czerwona nad Greenpointem – str. 2 Obama w Warszawie – str. 5 Patryk Rojek – Eagle Scout – str. 6 Œwiêto wolnoœci – str. 7 Narodowcy – str. 9 Pora na smartfona cz. 2 – str. 14
7 CZERWCA 2014
Adam Sawicki
Europa eurosceptyczna
Bój miêdzy niemieck¹ kanclerz Angel¹ Merkel a brytyjskim premierem Dawidem Cameronem o to, kto ma zostaæ prezydentem Komisji Europejskiej grozi nawet wyjœciem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Nad Uni¹ zawis³o pytanie, czy serio traktuje demokracjê zapisan¹ w traktacie lizboñskim w 2009 roku. A nowo wybrany Parlament Europejski chce mieæ wiêksz¹ w³adzê. To niepokoi wielu polityków, poniewa¿ do PE wesz³o wiêcej eurosceptycznych pos³ów ni¿ do tej pory. Merkel popiera kandydaturê Jean-Claude Junckera. A Cameron uwa¿a, ¿e za bardzo sk³ania siê do idei federacji europejskiej, zamiast Europy ojczyzn. Prezydenta wybierali jednomyœlnie przywódcy pañstw UE; parlament tylko zatwierdza³ ich wybór. Lecz wed³ug traktatu lizboñskiego prezydenta KE ma teraz wybraæ kwalifikowana wiêkszoœæ liderów. Z tego powodu jeden kraj nie mo¿e zablokowaæ kandydata. Co wiêcej, szefowie pañstw maj¹ obowi¹zek wybraæ prezydenta „bior¹c pod uwagê wybory” do Parlamnetu Europejskiego. A parlament musi go wybraæ wiêkszoœci¹ g³osów wszystkich 751 europo-
s³ów, a nie tylko obecnych na sali podczas g³osowania. Parlament chce wzmocniæ sw¹ rolê przez wskazanie tzw. wiod¹cego kandydata. Ka¿da z europartii (to eurokluby partii z krajów cz³onkowskich) wskazuje swego kandydata na prezydenta Komisji Europejskiej. Oczekuje siê od przywódców pañstw, ¿e wybior¹ na prezydenta kandydata najwiêkszej europartii, czyli kandydata wiod¹cego. A kanclerz Merkel, jak inni szefowie rz¹dów nie chce ale musi siê pogodziæ, ¿eby parlament narzuca³ – czyli demokratycznie wybiera³ – prezydenta. Jej w³asna Europejska Partia Ludowa wskaza³a Junckera, prezydenta rady ministrów finansów eurozony. Kanclerz popar³a go i teraz nie mo¿e zmieniæ zdania. Potrzebuje Junckera do blokowania pomys³ów socjaldemokraty Martina Schultza, szefa europarlamentu. ➭8
u Barack Obama – prezydent USA w Warszawie. Wiêcej na stronie 5.
Panuje ca³kowita bezkarnoœæ Z Tadeuszem M. P³u¿añskim, historykiem – tropicielem zbrodni komunistycznych rozmawia Andrzej Józef D¹browski.
u
Tadeusz M. P³u¿añski – Chcia³em opowiedzieæ o sprawach bardzo trudnych z okresu nie do koñca funkcjonuj¹cego w naszej narodowej œwiadomoœci.
– Przeczyta³em „Bestie” i zmartwia³em. Nie zdawa³em sobie bowiem sprawy, ¿e stalinowskich oprawców by³o a¿ tak wielu. Owszem, wiedzia³em, ¿e niema³o, ale ¿eby a¿ tylu! Wykona³ pan wielk¹ pracê, œledz¹c ich dzieje i dopominaj¹c siê o sprawiedliwoœæ, która jednak nie zosta³a im wymierzona. Równie wielk¹ pana prac¹ jest przypomnienie losów polskich bohaterów, przeœladowanych przez komunistów. Ich tak¿e by³o wielu. O wiele wiêcej ni¿ siê dotychczas s¹dzi³o. „Bestie” mówi¹ tak¿e istotne prawdy o cz³owieku. I s¹ to odkrycia przera¿aj¹ce w przypadku katów i krzepi¹ce w przypadku bohaterów. Podczas lektury najbardziej irytuje brak wyrzutów sumienia tych, którzy na kolanach powinni przepraszaæ swoje ofiary i b³agaæ o przebaczenie. Czym pan to t³umaczy? Kalectwem psychicznym? - Zapewne, ale przede wszystkim materializmem, karierowiczostwem. Marcin Wolski w recenzji mojej nowej ksi¹¿ki „Lista oprawców” celnie napisa³: „Co mo¿na powiedzieæ o tej grupie? Nie jest jednorodna, przewa¿a naturalnie „¿ydokomuna”, ale nie brak stuprocentowych nordyków, s¹ absolwenci przedwojennych
uniwersytetów, ale tak¿e pó³analfabeci z rewolucyjnego zaci¹gu, przedwojenni komuniœci, ale równie¿ powojenni karierowicze, którzy wczeœniej z komun¹ nie mieli nic wspólnego. £¹czy ich wierna s³u¿ba narzuconemu systemowi i gorliwoœæ w walce z polskimi patriotami”. Mój ojciec, Tadeusz Ludwik P³u¿añski, bliski wspó³pracownik rotmistrza Witolda Pileckiego, szczególnie zapamiêta³ oskar¿yciela – komunistycznego prokuratora, ówczesnego majora, a potem podpu³kownika Czes³awa £apiñskiego. Podczas rozprawy w marcu 1948 roku plugawym jêzykiem wyzywa³ cz³onków grupy Pileckiego od najgorszych, okreœlaj¹c mianem szpiegów, bandytów i morderców, którzy za imperialistyczne dolary i funty zdradzili swój kraj. £apiñski by³ cz³owiekiem wykszta³conym i inteligentnym, i œwietnie zdawa³ sobie sprawê, kim by³ rotmistrz Pilecki. Wiedzia³, ¿e polskich bohaterów skazuje na œmieræ na podstawie spreparowanych, wybitych w ubeckim œledztwie dowodów winy. By³ na tyle bezczelny, ¿e w 1989 roku napisa³ do mojego ojca list, w którym proponowa³ spotkanie, podczas którego on – kat i mój tato – jego ofiara, mieliby „wypracowaæ wspóln¹ ocenê tych jak¿e trudnych i skomplikowanych czasów”. ➭ 12-13
2
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
Bia³o-czerwona nad Greenpointem
u Antoni Chroœcielewski. W sobotê, 31 maja byliœmy œwiadkami niezwyk³ej uroczystoœci. Przed g³ówn¹ siedzib¹ Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej na Greenpoincie na wysokie, smuk³e maszty zwieñczone or³ami, zosta³y wci¹gniête dwie flagi: polska i amerykañska.
u Pami¹tkowe zdjêcie uczestników historycznego wydarzenia.
u Dyrektorzy Unii i honorowi goœcie.
Od lewej: Ryszard B¹k, Krzysztof Matyszczyk, Antoni Chroœcielewski, Stefan Komar, Lunia Chroœcielewska i Bogdan Chmielewski.
Uroczystego podniesienia flag dokonali: polskiej – Antoni Chroœcielewski, uczestnik bitwy pod Monte Cassino oraz komendant Okrêgu 2. Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Nowym Jorku, a amerykañskiej – kapitan Stefan Komar, zastêpca komendanta policji na Greenpoincie, syn powstañca warszawskiego, aktywnie dzia³aj¹cy na rzecz Polski w Nowym Jorku. Podnios³ej chwili towarzyszy³ ryk motorów Unknown Bikers Motorcycle Club i aplauz wszystkich zebranych: pracowników Unii, dzieci z polskiej szko³y dokszta³caj¹cej przy parafii œw. Cyryla i Metodego, mieszkañców dzielnicy i przedstawicieli mediów. Dyrektor wykonawczy P-SFUK i pomys³odawca zainstalownia flag – Bogdan Chmielewski powiedzia³: „Nasza Unia jest filarem polskoœci na Greenpoincie, a jej siedziba przy McGuinness Boulevard jest miejscem odniesienia dla wiêkszoœci Polaków na Brooklynie. W sercu Greenpointu powinien byæ symbol podkreœlaj¹cy polskoœæ tej dzielnicy. Jestem przekonany, ¿e polska flaga pozostanie w tym miejscu ju¿ na zawsze”. S³owom dyrektora Chmielewskiego wypada tylko przyklasn¹æ. Mimo zmieniaj¹cej siê sytuacji demograficznej Greenpoint ci¹gle postrzegany jest jako polska dzielnica. Nasza bia³o-czerwona jest teraz najlepszym tego dowodem.
ZK
3
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
Wyrazy najszczerszego wspó³czucia dla
Ma³gorzaty Czajkowskiej
Tydzieñ z plusem
KURIER PLUS
Spotkanie z mecenas
redaktor naczelny Zofia Doktorowicz-K³opotowska
Joann¹ Gwozdz
sekretarz redakcji Anna Romanowska
sta³a wspó³praca
Dyrektora Children’s Smile Foundation z powodu œmierci mê¿a
Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel Weronika Kwiatkowska, Krystyna Mazurówna, Agata Ostrowska-Galanis, Aneta Radziejowska, Katarzyna Zió³kowska
Œ.P.
korespondenci z Polski Jan Ró¿y³³o,Eryk Promieñski
fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski
sk³ad komputerowy
Mariusza Czajkowskiego sk³adaj¹ pogr¹¿eni w smutku cz³onkowie Rady Dyrektorów Children’s Smile Foundation
Marek Rygielski
7 czerwca, w sobotê, o godzinie 18:00 Mecenas Joanna Gwozdz odpowie na pytania z zakresu prawa spadkowego oraz poruszy bardzo wa¿ny temat z zakresu Estate Planning, czyli m.in. jak zabezpieczyæ swój maj¹tek przed wierzycielami i wysokimi podatkami od spadku. WSTÊP WOLNY – ZAPRASZAMY Galeria Kuriera Plus 145 Java Street, Greenpoint tel (718) 389-3018
wydawcy John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska
Adam Mattauszek
Kurier Plus, Inc . Adres : 145 Java Street
Brooklyn, NY 11222
Tel : (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax : (718) 389-3140 E-mail : kurier@kurierplus.com Internet : http://www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.
Wyrazy najszczerszego wspó³czucia dla Pani
Ma³gorzaty Czajkowskiej Cz³onkini Rady Dyrektorów Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej z powodu œmierci Mê¿a œ.p.
Mariusza Czajkowskiego sk³adaj¹ pogr¹¿eni w smutku cz³onkowie Rady Dyrektorów i Komisji Nadzorczej oraz pracownicy Polsko-S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej
4
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
 ŒWIAT
Na drogach Prawdy Bo¿ej
Apel do Francuzów
Prezydent USA Barack Obama wezwa³ Francjê do wstrzymania siê ze sprzeda¿¹ Rosji okrêtów desantowych Mistral. Uwa¿a, ¿e do transakcji takich nie powinno dochodziæ w czasie, gdy Rosja pogwa³ci³a podstawowe prawo miêdzynarodowe i suwerennoœæ terytorialn¹ Ukrainy.
Szczyt grupy G-7
W Brukseli trwa szczyt Grupy G-7, najbardziej uprzemys³owionych pañstw œwiata: USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Japonii, Niemiec, Francji i W³och. Wspólnota Europejska jest po raz pierwszy gospodarzem spotkania. Pierwotnie szczyt mia³ siê odbywaæ w Soczi. Plany zosta³y zmienione po rosyjskiej aneksji Krymu. Rozmowy bed¹ siê ogniskowa³y na sprawie Ukrainy i relacjach z Rosj¹.
Abdykacja w Hiszpanii
Premier Hiszpanii Mariano Rajoy poinformowal, ¿e 76-letni król Juan Carlos I de Burbon, zasiadaj¹cy na tronie od 1975 r. zamierza abdykowaæ. Hiszpanie lubili swego monarchê za poczucie humoru i m¹dre – jak siê wydawa³o – gospodarowanie pieniêdzmi. Ostatnio król straci³ w ich oczach. Dziœ uwa¿aj¹ go za oszusta, manipulatora i kobieciarza. Oczekuj¹, ¿e przeka¿e w³adzê synowi, 45letniemu Filipowi.
 POLSKA Obama w Polsce
Prezydent USA odwiedzi³ nasz kraj w rocznicê 25-lecia polskiej demokracji. W swoim przemówieniu zadeklarowa³, ¿e Stany Zjednoczone chc¹ mocniej wspieraæ sojuszników z Europy Wschodniej, w tym Polskê. Potêpi³ te¿ rosyjsk¹ agresjê na wschodzie Ukrainy.
Czego chc¹ Polacy
Jak wynika z sonda¿u PBS, 25 lat po odzyskaniu wolnoœci, dla Polaków najwa¿niejsza jest opieka zdrowotna, reforma emerytalna i walka z bied¹. Gender, wyrównanie praw mê¿czyzn i kobiet, czy sprawy zagraniczne, to zdaniem respondentów sprawy marginalne.
Marsze dla ¯ycia i Rodziny
W ponad 120 miastach Polski mia³y miejsce Marsze dla ¯ycia i Rodziny. Domagano siê polityki prorodzinnej. Podkreœlano, ¿e w rodzinie powstaje kapita³ spo³eczny m³odych osób, które w doros³ym ¿yciu bêda funkcjonowa³y w lokalnej wspólnocie.
Ludzie Wolnoœci
W plebiscycie Gazety Wyborczej tytu³ cz³owieka 25-lecia otrzyma³ Lech Wa³êsa. Nagrody zosta³y przyznane w piêciu kategoriach. Nauka - nagrodê otrzyma³ prof. Henryk Skar¿yñski, kultura – Krystyna Janda, biznes – twórcy firmy Solaris – Solange i Krzysztof Olszewscy, sport – Adam Ma³ysz i spo³eczeñstwo – Jerzy Owsiak.
„Ikona” nowa p³yta Stana Borysa
72-letni piosenkarz, po 30-letniej przerwie nagra³ p³ytê „Ikona”. Czêœæ znajduj¹cych siê na niej utworów to klasyki Borysa, w nowych urockowionych wersjach, czêœæ to nowe piosenki, jak Stokrocie i Przeœliczna Zuzanna.
W mocy Ducha Œwiêtego Bracia: Nikt nie mo¿e powiedzieæ bez pomocy Ducha Œwiêtego: „Panem jest Jezus”. Ró¿ne s¹ dary ³aski, lecz ten sam Duch; ró¿ne te¿ s¹ rodzaje pos³ugiwania, ale jeden Pan; ró¿ne s¹ wreszcie dzia³ania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaœ objawia siê Duch dla wspólnego dobra. Podobnie jak jedno jest cia³o, choæ sk³ada siê z wielu cz³onków, a wszystkie cz³onki cia³a, mimo i¿ s¹ liczne, stanowi¹ jedno cia³o, tak te¿ jest i z Chrystusem. Wszyscyœmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, aby stanowiæ jedno cia³o: czy to ¯ydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyœmy te¿ zostali nape³nieni jednym Duchem. 1 Kor 12, 3b–7.12–13
N
ie jeden raz, o ró¿nej porze dnia i nocy, ze szczytu Góry Oliwnej spogl¹da³em na Jerozolimê. Meczet na Skale, ze swoj¹ z³ot¹ kopu³¹ zadaje siê dominowaæ w panoramie œwiêtego Miasta. Zawsze spogl¹dam na to miasto oczyma wiary i za obrazem meczetu widzê Œwi¹tyniê Jerozolimsk¹, która tam sta³a. To tam mia³y miejsce wydarzenia, które czêsto wspominamy w liturgii Koœcio³a. Równie¿ w uroczystoœæ Piêædziesi¹tnicy, Zes³ania Ducha Œwiêtego nasze myœli biegn¹ do tego miejsca. To tam Izrael œwiêtowa³ zakoñczenie ¿niw, sk³adaj¹c Bogu dwa chleby wypieczone z pierwocin pszenicy. Miszna, jeden z podstawowych tekstów rabinicznych, zawieraj¹cy prawne normy postêpowania oparte na Torze tak opisuje tê uroczystoœæ: „O wschodzie s³oñca sprawuj¹cy ofiarê wo³a³: Wstêpuj¹cy na Syjon, do domu Pana, Boga naszego! Ci, którzy mieszkali blisko, przynosili œwie¿e figi i rodzynki, mieszkaj¹cy daleko figi i rodzynki suszone. Na przedzie prowadzono wo³u, którego rogi by³y okryte poz³ot¹ i uwieñczone ga³¹zkami oliwnymi; pochodowi towarzyszy³ œpiew fletu a¿ do bram Jerozolimy, do góry Œwi¹tyni. Tam król Agryppa sam bra³ swój kosz na ramiona i wchodzi³ na wewnêtrzny dziedziniec wœród œpiewu lewitów: Wys³awiam Ciebie, Panie, boœ mnie wybawi³ i nie uradowa³eœ mych wrogów z mojego powodu. Znad koszów z owocami wzlatywa³y go³êbie, i wszyscy sk³adali kap³anom to, co kto przyniós³ w swych rêkach. Bogacze przynosili swoje pierwociny w naczyniach ze srebra, ubodzy w koszach plecionych z wikliny, i wszystko oddawano kap³anom”. Celebrowanie „do¿ynkowych” œwi¹t Szawuot, zwanych Œwiêtem Tygodni, Œwiêtem ¯niw, Piêædziesi¹tnic¹ lub Zielonymi Œwi¹tkami, po zniszczeniu Œwi¹tyni Jerozolimskiej, w drugim wieku po³¹czono ze wspomnieniem nadania na Górze Synaj Dziesiêciu przykazañ. I to sta³o siê dominuj¹cym elementem tego œwiêtowania. Œw. Augustyn pisa³: „Piêædziesi¹t dni po odprawieniu symbolicznej Paschy, po ofiarowaniu i spo¿yciu baranka, którego krew na odrzwiach domów by³a rêkojmi¹ zbawienia, lud Izraela otrzyma³ Prawo wyryte palcem Bo¿ym wyobra¿aj¹cym Ducha Œwiêtego. Podobnie te¿ piêædziesi¹tego dnia po mêce Pana naszego Jezusa Chrystusa, która by³a Pasch¹ prawdziw¹, sam Duch Œwiêty zosta³ zes³any na uczniów”. Dla nas chrzeœcijan, zes³anie Ducha Œwiêtego sta³o siê najwa¿niejszym motywem tego œwiêtowania. Dzieñ
upamiêtniaj¹cy to wydarzenie obok Zmartwychwstania Pañskiego i Narodzenia Jezusa sta³ siê najwa¿niejszym chrzeœcijañskim œwiêtem. Œwiêtujemy go tak¿e jako dzieñ narodzin Koœcio³a.
W
Dniu Piêædziesi¹tnicy do Jerozolimy przybywa³y t³umy wiernych. Na ulicach widaæ by³o ogromn¹ radoœæ œwiêtowania. Domy dekorowano zieleni¹ i kwiatami. W tym rozradowanym miejscu by³ jeden dom, w którym nie s³ysza³o siê radoœci. A wrêcz przeciwnie. Zebrani byli zalêknieni, bali siê wyjœæ na zewn¹trz. By³a to tak zwana „Sala na górze”. To tu Jezus przed swoj¹ mêk¹ spo¿y³ z uczniami Ostatni¹ Wieczerzê. Byli tam zgromadzeni aposto³owie wraz z Maryj¹. Trwali na modlitwie. Mieli za sob¹ tragediê Golgoty, która zajaœnia³a chwa³¹ w zmartwychwstaniu Chrystusa. Pamiêtali dobrze pierwsze spotkanie z Chrystusem zmartwychwsta³ym, które Ewangelia na dzisiejsz¹ Uroczystoœæ ujmuje w s³owach: „Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, drzwi by³y zamkniête z obawy przed ¯ydami. Przyszed³ Jezus, stan¹³ poœrodku, i rzek³ do nich: ‘Pokój wam!”. A to powiedziawszy, pokaza³ im rêce i bok. Uradowali siê zatem uczniowie, ujrzawszy Pana”. Wspomnienie spotkañ ze zmartwychwsta³ym Chrystusem i zapowiedŸ zes³ania Ducha Pocieszyciela tli³a siê na dnie ich serc. Jednak nie przemienia³a siê w szalony p³omieñ radoœci, który rozp³omieni ich serca i da odwagê, aby otworzyæ szeroko drzwi Wieczernika i og³osiæ œwiatu najradoœniejsz¹ nowinê. Dopiero w dniu Piêædziesi¹tnicy zap³on¹³ ten ogieñ. Œw. £ukasz w Dziejach Apostolskich napisa³: „Kiedy nadszed³ dzieñ Piêædziesi¹tnicy, znajdowali siê wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle spad³ z nieba szum, jakby uderzenie gwa³townego wiatru, i nape³ni³ ca³y dom, w którym przebywali. Ukaza³y siê im te¿ jêzyki jakby z ognia, które siê rozdzieli³y, i na ka¿dym z nich spocz¹³ jeden. I wszyscy zostali nape³nieni Duchem Œwiêtym, i zaczêli mówiæ obcymi jêzykami, tak jak im Duch pozwala³ mówiæ”. Aposto³owie po tym wydarzeniu, otwarli szeroko drzwi Wieczernika, wyszli na zewn¹trz i nape³nieni darami Ducha œw.: odwag¹, m¹droœci¹, radoœci¹, znajomoœci¹ jêzyków p³omiennymi s³owami g³osili Chrystusa zmartwychwsta³ego zgromadzonym t³umom. Po tych s³owach pe³nych bo¿ej m¹droœci i mocy tysi¹ce ludzi uwierzy³o w Chrystusa. Tak rodzi³ siê Koœció³, który moc¹ Ducha Œwiêto przemienia³ uczniów Jezusa i ca³y œwiat. Œw. Pawe³ w Liœcie do Koryntian pisze o tym: „Wszystkim zaœ objawia siê Duch dla wspólnego dobra. Podobnie jak jedno jest cia³o, choæ sk³ada siê z wielu cz³onków, a wszystkie cz³onki cia³a, mimo i¿ s¹ liczne, stanowi¹ jedno cia³o, tak te¿ jest i z Chrystusem. Wszyscyœmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, aby stanowiæ jedno cia³o. Wszyscyœmy te¿ zostali nape³nieni jednym Duchem”.
Ty i ja nale¿ymy do tego Koœcio³a,
ale czy otwarliœmy drzwi swego serca na moc Ducha Œwiêtego, aby uwolni³ On nas od wszelkiego lêku, nape³ni³ pokojem, którego nikt zabraæ nie mo¿e, ogarn¹³ radoœci¹ i da³ odwagê, abyœmy
otwarli szeroko drzwi naszych domów i w mocy Ducha œwiêtego g³osili œwiatu radosn¹ nowinê o zbawieniu? Jeœli otworzymy siê na Ducha œw. otrzymany moc przemiany samych siebie i œwiata. Na stronie internetowej: www.domrekolekcyjnyzary.pl zamieszczone s¹ œwiadectwa osób, które w Duchu Œwiêtym dozna³y tej ³aski. Oto kilka z nich: „Przyjecha³am zraniona, pogubiona z ogromnym bólem w sercu szukaj¹ca ukojenia i odpowiedzi na pytanie:, dlaczego? Doœwiadczy³am nowych emocji, prze¿yæ, których wczoraj nie zna³am, otworzy³y mi siê oczy na wiele spraw. Jednym przewodnim s³owem, którym Duch Œwiêty do mnie przemówi³ to przebaczenie. By³o mi tu dobrze. Bóg zap³aæ, ¿e s¹ takie miejsca gdzie mo¿na odszukaæ Boga i samego siebie” (Irka lat 59”). „Przyjecha³am z zatwardzia³ym sercem, dotykana przez Jezusa, otwieram siê, ale b³¹dzê i gubiê siê w codziennoœci ¿ycia, czyli jak w tym g¹szczu ¿ycia szukaæ i iœæ drog¹ Ewangelii z Panem Jezusem. Doœwiadczy³am otwarcia zamkniêtych drzwi w moim ¿yciu, Jezus pokaza³ i powiedzia³, ¿e mnie bardzo kocha, Duch Œwiêty wla³ we mnie umocnienie, i moc do walki z moimi wadami i tym, co oddziela mnie od Niego. Czujê siê wojownikiem gotowym do walki. Uwielbiam, wychwalam i b³ogos³awiê Pana. Nie zabrak³o mi niczego” (Lidia 36 lat). „Czas tych rekolekcji by³ dla mnie czasem oczekiwania na Zes³anie Ducha Œwiêtego, na to, ¿e odrodzi mnie do nowego ¿ycia, ¿e w wyniku zes³ania Ducha Œwiêtego nast¹pi jakiœ wyraŸny prze³om w mojej relacji do Boga. Ju¿ od rana w sobotê – wigiliê Zes³ania serce wyrywa³o siê z mojej piersi z radoœci na myœl o wieczornym czasie uwielbienia i Eucharystii o 24.00. To napiêcie narasta³o z ka¿d¹ godzin¹. Tymczasem Bóg przyszed³ w Duchu Œwiêtym w wielkim pokoju i bardzo delikatnie nawiedzaj¹c moje serce Mi³oœci¹, tak przez wielkie ‘M”. Chwa³a Mu za to, czeœæ i uwielbienie!” (Maria). Ks. Ryszard Koper www.ryszardkoper.pl
Powy¿sze rozwa¿anie mo¿emy wys³uchaæ w wersji audio na stronie internetowej www.ryszardkoper.pl w sekcji „Audio – Video”. Zachêcam do skorzystania z tej mo¿liwoœci.
Katolicki Klub Dyskusyjny Katolicki Klub Dyskusyjny im. Œw. Jana Paw³a II zaprasza na kolejne spotkanie w niedzielê, 8 czerwca 2014 r. Naszym Goœciem i prelegentem bêdzie ks. Marek Rogowski. Wyk³ad na temat: “Osoba Matki w Biblii i literaturze." SpowiedŸ o godz. 2.30 ppo³. Msza œw. o godz. 3.00 ppo³. Prelekcja z dyskusj¹ o godz. 4.00 ppo³. Koœció³ œw. Stanis³awa B.i M. 101 E 7 Street – Manhattan, pomiêdzy 1 Ave i Ave A. Dojazd metrem “6” do Astor Place lub metrem “F” do 2-ej Ave. inf. tel. 347-225-4860
5
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
Obama w Warszawie u W Warszawie prezydent Barack Obama spotka³ siê z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenk¹.
Wizyta amerykañskiego prezydenta Baracka Obamy na uroczystoœciach 25-lecia wolnoœci po demonta¿u komunizmu wzmocni³a pozycjê Polski na arenie miêdzynarodowej, zw³aszcza wobec Rosji. Obama zapewni³ Polaków, ¿e ju¿ nigdy nie bêd¹ sami, jak to wydarzy³o siê w przesz³oœci, oczywiœcie maj¹c na myœli zdradê zachodnich sojuszników w 1939 roku. Czy myœla³ tak¿e o podziale Europy miêdzy Zachód a Sowiety w Ja³cie w 1945 roku, który mia³ miejsce z wybitnym udzia³em prezydenta F. D. Roosevelta? Mo¿e myœla³ skoro powiedzia³, ¿e „dni imperiów i stref wp³ywów dobieg³y koñca”. Dok³adnie takie same s³owa wypowiedzia³ ówczesny polski prezydent Lech Kaczyñski podczas dramatycznej wizyty w Tibilisi w 2008 roku, próbuj¹c powstrzymaæ rosyjski najazd na ten kraj. Krzysztof Szczerski (PiS) zauwa¿y³, ¿e Obama mówi jak Kaczyñski, a Europa jak Putin. Ten by³y
wiceminister spraw zagranicznych w rz¹dzie Jaros³awa Kaczyñskiego tak oto skomentowa³ zapowiedŸ Obamy, ¿e zwróci siê do Kongresu o miliard dolarów na wzmocnienie amerykañskiej obecnoœci wojskowej w Europie Œrodkowej, do wydania na szkolenia i manewry: „dostaliœmy sygna³ o mo¿liwoœci powrotu Ameryki do Europy, ale nie widzê partnerów do tego na naszym kontynencie. Prezydent Czech ju¿ wystosowa³ komunikat, w którym sprzeciwia siê obecnoœci ¿o³nierzy USA w swoim kraju. ¯arliwoœæ amerykañskiego przes³ania i europejski ch³ód kontrastuj¹. (...) Polska jest w gotowoœci wspó³pracy osamotniona.” Polacy s¹ nieco rozczarowani, ¿e Obama nie og³osi³ sta³ego rozmieszczenia wojsk amerykañskich w Polsce. Jednak nie jest przes¹dzone, ¿e do tego nie dojdzie w przysz³oœci. Prezydent Bronis³aw Komorowski zapowiedzia³ podniesienie wydatków wojskowych kraju z 1,95 procenta dochodu narodowego, do 2 procent aby daæ przyk³ad innym pañstwom Europy. Kongres USA
Miêdzypokoleniowy Greenpoint w czerwcu 07 czerwca, godz. 15-17.00, temat: Filozofia “zrób to sam”: motywacje wczoraj i dziœ, w kontekœcie zmian ustrojowych w Polsce. Dyskusja oraz pokaz filmu “O œwicie i przed zmierzchem” Kazimierza Karabasza. Gdzie: Biblioteka Brooklyñska, 107 Norman Ave. 21 czerwca, godz. 15-17.00, temat: Sztuka i jej percepcja przez pryzmat indywidualnych doœwiadczeñ. Dyskusja, wyk³ad, rozmowa z artysk¹. Gdzie: Biblioteka Brooklyñska, 107 Norman Ave. 29 czerwca, godzina: 16.00-18.00, temat: Przemiany wewnêtrzne vs. literatura piêkna – rozwa¿ania na temat zmiennoœci natury ludzkiej oraz tego jak z przemianami radzili sobie bohaterowie literaccy. Gdzie: Pracownia Focusingu, 190 North 10th Street, Brooklyn, NY
Historia polskiego jazzu – z muzyk¹ i o muzyce
Warsztaty dla zainteresowanych histori¹ polskiego jazzu, s³uchaniem dobrej muzyki, wypraw¹ do jednego z najlepszych klubów jazzowych na œwiecie i spotkaniem ze znanymi muzykami nowojorskiej sceny jazzowej. 6 czerwca, godz. 16.00-18.00, temat: “Znaczenie politycznej odwil¿y w 1955 roku. Organizacja pierwszych festiwali jazzowych (Sopot i Jazz Jamboree) i ich znaczenie w Europie. Gdzie: Biblioteka Brooklyñska, 107 Norman Ave. 27 czerwca, godz. 16.00-18.00, temat: ”Krzysztof Komeda – ¿ycie i twórczoœæ” Gdzie: Biblioteka Brooklyñska, 107 Norman Ave.
Znani i nieznani emigranci – spotkania literacko-historyczne
To seria wyk³adów i dyskusji dla zainteresowanych histori¹ polskiej emigracji. 12 czerwca, godz. 18.00-20.00, temat: G³os Ameryki Po Polsku - spotkanie z Henrykiem Grynbergiem. W latach zimnej wojny G³os Ameryki RWE uwa¿any by³ przez w³adze komunistyczne za „rozg³oœniê dywersyjn¹” i w zwi¹zku z tym programy w jêzyku polskim by³y zag³uszane. Poza informacjami politycznymi starano siê wówczas pokazywaæ ró¿ne aspekty ¿ycia nieznane w komunistycznej rzeczywistoœci. Gdzie: Biblioteka Brooklyñska, 107 Norman Ave. 26 czerwca, godz. 18.00-20.00, temat: spotkanie poœwiêcone postaci Manfreda Kridla. Biblioteka Brooklyñska, 107 Norman Ave. Filmy: 14 czerwca, godzina 16.00-19.00 Videology, 308 Bedford Ave, Brooklyn (róg South 1st St & Bedford Ave) Pokaz filmu dokumentalnego “Po-lin. Okruchy Pamiêci” w re¿yserii Joanny Dylewskiej oraz filmu fabularnego “Historia Gwen Araujo” w re¿yserii Agnieszki Holland. Muzyczny Greenpoint To seria koncertów kameralnych na Greenpoincie, prezentuj¹cych polskich kompozytorów i polsk¹ muzykê folkow¹. 28 czerwca, godzina 14.30-15.30 Biblioteka Brooklyñska, 107 Norman Ave. By byæ na bie¿¹co, polub nas na facebooku: www.facebook.com/greenpoint.przemiany
jest s³usznie sceptyczny wobec sojuszników, którzy licz¹, ¿e Stany Zjednoczone ich obroni¹, a sami nie chc¹ wydawaæ na to pieniêdzy. Pewne osamotnienie Polski w Europie podkreœli³a nieobecnoœæ na uroczystoœciach 4 czerwca na placu Zamkowym w Warszawie prezydenta Francji, Francoisa Hollanda oraz przedstawicieli krajów Unii Europejskiej, chocia¿ przybyli do Warszawy na inne uroczystoœci z tej okazji. Szczerski uwa¿a, by³o to œwiêto tylko polsko-amerykañskiej wolnoœci. Barack Obama przemawiaj¹c na Placu Zamkowym udzieli³ Polsce w mocnych s³owach gwarancji bezpieczeñstwa, które maj¹ byæ przestrog¹ dla Kremla. „Jako sojusznicy mamy œwiêty obowi¹zek bronienia waszej integralnoœci terytorialnej. I zrobimy to, stoimy ramiê w ramiê teraz i zawsze, za wolnoœæ wasz¹ i nasz¹. Polska nigdy nie bêdzie ju¿ samotna”. Znalaz³ tak¿e mocne s³owa wprost pod adresem Rosji: „Nie akceptujemy okupacji Krymu czy naruszenia suwerennoœci Ukrainy. Nasze wolne narody bêd¹ sta³y ramiê w ramiê, by dalsze rosyjskie prowokacje oznacza³y tylko i wy³¹cznie wiêcej izolacji i kosztów dla Rosji.” Takie oœwiadczenie i rozmowa Obamy z Petrem Poroszenk¹, nowo wybranym prezydentem Ukrainy, wysy³aj¹ sygna³ Putinowi, ¿e Ameryka nie da mu wolnej rêki w Europie Œrodkowej. Amerykañski analityk ze Stratfor, znanego think tanku, Stephen Friedman powiedzia³ z okazji wizyty Obamy, ¿e Polska mo¿e zostaæ potêg¹, je¿eli przestanie myœleæ, ¿e wojny ju¿ nie bêdzie i zacznie siê powa¿nie zbroiæ, wzorem Izraela czy Korei Po³udniowej. Zachêca tak¿e do stworzenia
sojuszu z Rumuni¹ i Turcj¹, do którego same przy³¹czy³yby siê Wêgry i S³owacja. „Jeœli Rosjanie na Pó³nocnej Nizinie Europejskiej musieliby siê zmierzyæ z siln¹ Polsk¹ i Rumuni¹ wspartymi przez Stany Zjednoczone, wojny mo¿na by unikn¹æ”, bo Rosjanie nie s¹ samobójcami. W takich s³owach jest tyle¿ pociechy, ile powa¿nego niepokoju o przysz³oœæ Europy Œrodkowej. Warszawskie uroczystoœci z okazji 25 rocznicy czêœciowo wolnych wyborów 4 czerwca 1989 roku wzmocni³y wizerunkowo obóz rz¹dz¹cy. Do Polski przyby³o z tej okazji kilkudziesiêciu najwy¿szych przestawicieli pañstw, prezydentów, w tym Niemiec, i g³ów koronowanych. Przebieg uroczystoœci by³ bez wpadek od strony organizacyjnej. Wszak¿e rzuca³a siê w oczy nieobecnoœæ przedstawicieli Solidarnoœci, a przede wszystkim Jaros³awa Kaczyñskiego. PiS twierdzi, ¿e prezes dosta³ uczulenia i znalaz³ siê w szpitalu. Mo¿na siê tylko domyœlaæ, ¿e by³a to ostra przypad³oœæ antykomorozy z powik³aniami antytuskozy. Kaczyñski podwa¿a uk³ad Okr¹g³ego Sto³u, który umo¿liwi³ tak hucznie obchodzone wybory 1989 roku. Opozycja podkreœla, ¿e tego samego dnia wypada rocznica obalenia rz¹du Jana Olszewskiego w 1992 roku, który próbowa³ mocno ograniczyæ wp³ywy by³ych komunistów i ubeków przy pomocy lustracji. Przeprowadza³ j¹ Antoni Macierewicz, szef Ministerstwa Spraw Wewnêtrznych wykonuj¹c uchwa³ê Sejmu. Rz¹d Olszewskiego zosta³ jednak obalony przez Lecha Wa³êsê przy pomocy m.in. Donalda Tuska. Kolejn¹ próbê uzdrowienia pañstwa podj¹l rz¹d Jaros³awa Kaczyñskiego sprawuj¹c w³adzê tylko dwa lata. Czy dojdzie to trzeciej próby? Na razie jest kaleka Trzecia Rzeczpospolita, która w³aœnie uzyska³a mocn¹ sankcjê miêdzynarodow¹ na warszawskich obchodach. Jan Ró¿y³³o
Joanna Gwozdz ADWOKAT mówi¹cy biegle po polsku
tel. (212) 470-2154 Kiedy jesteœmy zdrowi, nie myœlimy o losowych przypadkach, o trudnych do unikniêcia wraz z wiekiem sytuacji, które mog¹ pokomplikowaæ ¿ycie nam i naszym bliskim. Trzeba myœleæ i planowaæ z wyprzedzeniem. ❍ Dlaczego potrzebujemy Power of Attorney (Upowa¿nienie / Pe³nomocnictwo)? ❍ Dlaczego testament jest wa¿ny nie tylko dla ludzi starszych? ❍ Dlaczego testament jest wa¿ny nie tylko dla ludzi bogatych? ❍ Co to jest i jak dzia³a Trust? ❍ Jak unikn¹æ rujnuj¹cych kosztów leczenia osób starszych i wysokich rachunków za pobyt w domu starców? ❍ Jak bezpiecznie, zgodnie z prawem i przy unikniêciu wysokich podatków przekazaæ maj¹tek swoim dzieciom? ❍ Jak unikn¹æ s¹dowej sprawy spadkowej?
Bezp³atna konsultacja.
Adres biura: 65 Broadway, 7th floor, New York, NY
6
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
Patryk Rojek – Eagle Scout u Od lewej: Gerald Dalzell - Troop 86 Scout Master, Patryk Rojek – Eagle Scout, Frank DeBellis - Troop Comunity Chairman
Patryk Rojek – skromny, spokojny, trochê nawet nieœmia³y 18 letni ch³opak mieszkaj¹cy od wielu lat z rodzicami w Lyndhurst, NJ zaskoczy³ swoim osi¹gniêciem wszystkich, którzy go znaj¹. Po siedmiu latach wytê¿onej pracy uda³o mu siê zdobyæ rzadko przyznawany, a bardzo zaszczytny tytu³ – Eagle Scout. Gdy dowiedzia³em siê kilka miesiêcy temu, ¿e jako dowód uznania dla Patryka na Kapitolu ma byæ wywieszona przez dwa tygodnie amerykañska flaga, z ciekawoœci¹ wys³ucha³em wyjaœnieñ jego rodziców z jakiej to ma byæ okazji. Po przeczytaniu listów gratulacyjnych od prezydenta Baracka Obamy oraz wszystkich by³ych prezydentów, zainteresowa³em siê odznak¹ Eagle Scout dok³adniej, gdy¿ przyznam szczerze, ¿e jakoœ nigdy nie zetkn¹³em siê z dzia³alnoœci¹ amerykñskiego harcerstwa. To w³aœnie w tej dziedzinie Patryk osi¹gn¹³ ten znacz¹cy sukces. Jego siedmioletnia dzia³alnoœæ harcerska przy ogromym wsparciu rodziców Katarzyny i Miros³awa Rojków pozwoli³a mu zdobyæ najwy¿szy stopniñ sprawnoœci „Eagle Scout”. Podkreœliæ nale¿y, ¿e Patryk zrobi³ to bez najmniejszego wp³ywu na wyniki nauki w szkole, które nadal ma doskona³e. Jak cenne jest to osiagniêcie przekona³ siê zaraz po ofcjalnym zatwierdzeniu i og³oszeniu tego faktu przez organizacjê, kiedy
FOTO: EDWARD MADEJ
niejako automatycznie zacz¹³ otrzymywaæ oferty od amerykañskich uczelni i firm. Ostatecznie, Patryk zdecydowa³ siê studiowæ w New Jersey Institute of Technology. W niedzielê 1 czerwca w najwiêkszej sali restauracji San Carlo w Lindhurst odby³a siê oficjalna uroczystoœæ uhonorowania Patryka jako Eagle Scout. Ponad godzinn¹ ceremoniê honorowania nowego „Eagle” prowadzi³a organizacja harcerska wed³ug swojej wieloletniej tradycji. Bardzo mi³ym akcentem dla Patryka i jego licznie zgromadzonej rodziny z Polski, Kanady i USA, by³ udzia³ i gratulacje konsula Mateusza St¹sieka z Nowego Jorku, który powiedzia³, ¿e spo³ecznoœæ polonijna jest dumna z osiagniêæ m³odych ludzi o polskich korzeniach. Uznanie budzi³a te¿ postawa w³aœciciela firmy meblowej Kazimierza Sperlinga, który bezinteresownie udostêpni³ Patrykowi swoje warsztaty, maszyny i narzêdzia, oraz zapewni³ mu fachow¹ pomoc przy realizacji jego ambitnego projektu budowy kuchni dla Prezbyterian Church of Lyndhurst. W tym w³aœnie miejscu od trzech lat odbywaj¹ siê zajêcia grupy scoutów (Troop 86) z Lyndhurst. Do ogromnej iloœci gratulacji do³¹czamy nasze, oraz ¿yczymy Patrykowi dalszych wspania³ych sukcesów zarówno w nauce jak te¿ w pracy spo³ecznej. Edward Madej
u Patryk Rojek œlubuje.
u Patryk Rojekze i jego sponsor Kazimierz Sperling w nowej kuchni przy Prezbyterian Church of Lyndhurst.
Biuro Prawne
ROMUALD MAGDA, ESQ 776 A Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222
Dzwoñ do nas ju¿ dziœ! Tel. 718-389-4112 Email: romuald@magdaesq.com
Kancelaria prowadzi sprawy w zakresie: ✓ Wypadki na budowie, b³êdy w sztuce lekarskiej, inne ✓ Wszelkie sprawy spadkowe, w tym roszczenia spadkowe ✓ Trusty, testamenty, pe³nomocnictwa ✓ Ochrona maj¹tkowa osób starszych ✓ Nieruchomoœci: kupno - sprzeda¿ ✓ Kupno i sprzeda¿ biznesów; spory pomiêdzy w³aœcicielami nieruchomoœci ✓ Sprawy w³aœciciel-lokator ✓ Inne sprawy s¹dowe Romuald Magda, ESQ - absolwent New York Law School i Uniwersytetu Jagielloñskiego. Praktyka na Greenpoincie i wiele wygranych spraw. Od lat skutecznie reprezentuje swoich klientów.
7
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
Œwiêto wolnoœci
u Prezydenci Barack Obama i Bronis³aw Komorowski.
4 czerwca s³owo „wolnoœæ” odmieniano w Warszawie przez wszystkie przypadki. Zarówno podczas spotkania z prezydentem Barackiem Obam¹, jak i w trakcie spotkañ z g³owami innych pañstw, nie wy³¹czaj¹c tych koronowanych. Odmieniano je tak¿e podczas specjalnej sesji Sejmu i przy wielu innych okazjach. Pada³o ono wielokrotnie podczas uroczystoœci na Placu Zamkowym, pada³o tak¿e w koœcio³ach, nie tylko podczas Mszy za Wolnoœæ w warszawskiej Katedrze. By³y jeszcze: Bieg Wolnoœci, „wolnoœciowe” spotkanie prezydentów Polski, Niemiec, Wêgier, Czech i S³owacji z m³odzie¿¹ i uroczyste nadanie symbolicznej nazwy „Autostrada Wolnoœci”, prowadz¹cej na Zachód autostradzie A2. Najwa¿niejsze oczywiœcie by³y wyst¹pienia prezydenta Stanów Zjednoczonych zapewniaj¹ce, i¿ Polska ju¿ nigdy nie bêdzie sama i ¿e kraje Europy Œrodkowo-Wschodniej mog¹ czuæ siê bezpiecznie wobec zagro¿enia ze strony Rosji. Jednakowo wa¿ne by³y tak¿e jego obietnice dawane Ukrainie. Oczywiœcie nie wiadomo, w jakim stopniu zostan¹ one dotrzymane, podobnie jak nie wiadomo, czy strzeliste przemówienie Obamy skierowane do Polaków nie pozostanie tylko aktem symbolicznym, zwa¿ywszy i¿ dotrzymywanie lub niedotrzymywanie obietnic bêdzie g³ównie zadaniem nastêpnej administracji w Waszyngtonie. Wiadomo ju¿ dzisiaj, ¿e Polska raczej nie mo¿e liczyæ na zwiêkszenie kontyngentu wojsk amerykañskich na swoim terytorium, umieszczenie na nim elementów tarczy antyrakietowej i wiêksze sumy na dozbrojenie. Wiadomo ju¿ tak¿e, ¿e Polacy nie mog¹ liczyæ na zniesienie wiz do Stanów Zjednoczonych, co jest zagadnieniem mniejszej wagi, niemniej jest ono postrzegane jako probierz rzeczywistych intencji Amerykanów. Poza spotkaniem z Barackiem Obam¹, najwa¿niejszym celem uroczystoœci przygotowanych na 4 czerwca by³o przypomnienie œwiatu, ¿e proces obalania komunizmu rozpocz¹³ siê w Polsce za spraw¹ Solidarnoœci i za spraw¹ czêœciowo wolnych wyborów, jakie odby³y siê dok³adnie 25 lat temu. Solidarnoœæ odnios³a w nich wielkie zwyciêstwo a komuniœci wielk¹ pora¿kê. PóŸniej wydarzenia potoczy³y siê jak lawina i w koñcu dosz³o do zmiany ustroju. Za przyk³adem Polski posz³y inne kraje i m.in. dosz³o do zjednoczenia Niemiec. Trudno w tej chwili powiedzieæ, czy polskie uroczystoœci zmieni¹ doœæ powszechne przekonanie Zachodu, i¿ zmiany w Europie zaczê³y siê od zburzenia muru berliñskiego, niemniej przyznaæ trzeba, ¿e zrobiono chyba wszystko, co by³o mo¿liwe. Oczywiœcie jubileuszowe obchody nie wystarcz¹, aby œwiat pamiêta³, i¿ to w³aœnie z Polski, wyszed³ p³omieñ wolnoœci. Potrzebne jest nieustaj¹ce, uporczywe wrêcz, przypominanie do tym a¿ do skutku. Jest to zadanie, nie tylko dla historyków, ale tak¿e dla kolejnych ekip rz¹dz¹cych. Kto wie, czy nie po-
mocne by³oby ustanowienie dnia 4 czerwca jako œwiêta pañstwowego. Warto ten pomys³ potraktowaæ serio, zwa¿ywszy jak niewiele mamy radosnych rocznic do œwiêtowania. W œwiecie liczy siê sukces, nie klêska. Czy to siê nam podoba, czy nie, zwyciêstwo rzeczywiste ma wiêksz¹ wagê od zwyciêstwa moralnego. Niestety nie dla wszystkich Polaków dzieñ ten jest okazj¹ do radoœci. Odœwiêtny wymiar pierwszych czêœciowo wolnych wyborów w pañstwach komunistycznych kwestionuj¹ ci, którzy w tych wyborach i poprzedzaj¹cych je ustaleniach Okr¹g³ego Sto³u widz¹ zdradê tyle¿ narodu, ile¿ idea³ów Solidarnoœci. Spory na ten temat trwaj¹ nieustannie i trudno nie przyznaæ racji tym, którzy wskazuj¹, ¿e ustalenia te zapewni³y komunistom bezkarnoœæ i doprowadzi³y do ich uw³aszczenia. Polityka grubej kreski i wspólnego kszta³towania przysz³oœci jest nie do przyjêcia dla osób, które chcia³yby oczyœciæ pañstwo z komunistycznych pozosta³oœci i budowaæ je od podstaw na nowych fundamentach. Poniewa¿ do tego nie dosz³o, wiele z tych osób kwestionuje przekonanie, ¿e Polska jest w pe³ni wolnym krajem. I paradoksalnie najczêœciej wskazuj¹ one dzisiaj na wroga wewnêtrznego. Wielu zwolenników PiS twierdzi, ¿e prawdziwa wolnoœæ nast¹pi wtedy, kiedy partia ta przejmie w³adzê. Z kolei, dla tych, którzy popieraj¹ ruchy narodowe, wolnoœæ oznacza, nie tylko zupe³ne zerwanie z porozumieniami Okr¹g³ego Sto³u, ale tak¿e wyst¹pienie Polski z Unii Europejskiej. Prawicowcy i konserwatyœci s¹ przekonani, ¿e nie mo¿na mówiæ o wolnoœci, dopóki rz¹dz¹ libera³owie i postêpowcy, wolnoœci nie widz¹ tak¿e ci, którym siê marzy katolickie pañstwo narodu polskiego. Wszystkie te ugrupowania patrz¹ podejrzliwie na pomys³, by 4 czerwca by³ œwiêtem, widz¹c w nim reklamê, nie tylko dla PO, ale i postkomunistów, którzy niby to dobrowolnie oddali w³adzê. Wewnêtrzne spory, nie tylko o ten dzieñ, ale ju¿ w³aœciwie o wszystko przekszta³ci³y siê w wojnê polsko-polsk¹. Niestety os³abia ona nie tylko symbolikê tego dnia, ale tak¿e pozycjê Polski w œwiecie. Jak¿e tu œwiêtowaæ 4 czerwca jako pocz¹tek zmian w Europie, skoro sami Polacy nie wiedz¹ jak traktowaæ ten dzieñ? Jak¿e tu liczyæ siê z Polakami, którzy nie potrafi¹ siê ze sob¹ porozumieæ nawet w kwestiach elementarnych. Owszem porozumieli siê w sprawie walki z komun¹, ale z chwil¹, kiedy komuna dziêki nim upad³a, sami teraz walcz¹ z sob¹ do upad³ego. I nie jest to niestety konstruktywna walka. Co w tym wszystkim jest znamienne – bezkrwawe przekszta³cenie Polski z kraju skomunizowanego w pañstwo demokratyczne jest postrzegane przez œwiat jako sukces, w Polsce zaœ niekoniecznie. Podobnie jest ze wszystkimi póŸniejszymi przekszta³ceniami – dla œwiata s¹ sukcesem, zaœ Polacy ich jakby nie widz¹. Mo¿e teraz spojrzenie na minione 25 lecie pozwoli im dostrzec drogê, jak¹ przebyli.
Eryk Promieñski
Tydzieñ na kolanie Czwartek W zesz³ym tygodniu by³o o Dziadku, ¿eby by³o sprawiedliwie musi byæ o drugich Dziadkach. Tych z drugiej strony rodziny. Bo tam te¿ siê sporo dzia³o. A w³aœciwie typowe dla Polaka katastrofy. Dziadek Drugi – jak wiêkszoœæ pokolenia, dwa razy bi³ siê za Polskê. Raz zwyciêsko (z bolszewi¹ pod Warszaw¹), drugi raz klêskowo (w 1939 w samej Warszawie, obs³ugiwa³ pelotki). Niewola, ucieczki, wreszcie ¿ycie na terytorium Trzeciej Rzeszy, bo miasteczko choæ ledwie 70 km od stolicy, znalaz³o siê po drugiej stronie granicy. A poza tym normalka okupacji: wujek na robotach w Prusach Wschodnich, wymordowani przez Niemców s¹siedzi ¯ydzi, wyniesieni nagle do nadludzi s¹siedzi Niemcy. No i wyprawy do Warszawy, to ju¿ widziane oczami ciotki. Okazuje siê, ¿e przekraczanie granicy Generalnego Gubernatorstwa nie by³o wcale takie trudne. Miejscowi ch³opi wiedzieli gdzie trzeba iœæ „³¹k¹, lasem” a ³apówki zacznie zmniejsza³y zasiêg widzenia wojaków z Grenzschutzu. Moja ciotka by³a chora, wiêc trzeba by³o do Warszawy jeŸdziæ. Po przejœciu granicy GG dalej albo furmank¹, albo ciuchci¹ a chyba nawet i statkiem siê da³o (by³ przystanek pod Zamkiem a potem doro¿kê siê bra³o). I stamt¹d na ulicê Leszno, do doktora ¯yda. Ale wraz z rozwa³k¹ getta, skoñczy³y siê i wyjazdy. A po 1945 r. Walec Historii zamieni³ wszystko w ludzki serek homogenizowany, cuchn¹cy nieco ludzk¹ pod³oœci¹. Zniknêli ¯ydzi, zniknêli Niemcy czy potomkowie Holendrów (te dwie grupy ewakuowali jeszcze w grudniu 1944 r.), wojna zabra³a co lepszych. Wysz³a na wierzch szumowina, wys³uguj¹ca siê komuchom. To ci ludzie odebrali dziadkowi zak³ad rzeŸnicki, tak ¿e przez ostatnie dwadzieœcia lat ¿ycia by³ cz³owiekiem ca³kowicie wyzutym. Ale przynajmniej u Babci zosta³ ogród. Jab³onie, orzechowce, ale przede wszystkim gruszki. Tyle odmian, tyle ró¿nych smaków. Klapsy, saska winiówka, jakieœ odmiany zwane „zimowymi”... Pamiêtam soczyste owoce, a nawet to, ¿e trzeba by³o uwa¿aæ na osy dr¹¿¹ce korytarze w dojrza³ych owocach. I to, ¿e przy hydrancie z Babci¹ sprzedwaliœmy te nasze skarby. A w³aœciwie rozdawaliœmy, bo Babcia zawsze dowa¿a³a zw³aszcza dzieciarni, na tej swojej wadze z odwa¿nikiami (jeden z nielicznych skarbów ocalonych z komuszej konfiskaty). Ten zacieniony ogród w œrodku miasteczka to by³ naprawdê mój Raj. Zapach ziemi. A przede wszystkim deszczówki zbieraj¹cej siê w beczce: tak ju¿ dzisiaj woda mi nigdzie nie pachnie... Ciekawe ile zostaje w zakamarkach œwiadomoœci z dzieciñstwa? Tego Raju, do którego ju¿ nie ma powrotu. Pi¹tek Chowanie Jaruzela. Jego generalski szlak bojowy dwa razy oznacza³ walkê z mundurowymi: ¯ydami w wojsku w okolicach 1967 i póŸniej oraz klerykami wcielonymi do LWP. Poza tym same wygrane kampanie z cywilami: Czechos³owacja 1968, Wybrze¿e w grudniu 1970 r. wreszcie ca³a Polska od 13 grudnia 1981 r. ¯eby choæ jeszcze coœ z tego zamordyzmu w po³owie lat 80-tych wynik³o, jakieœ reformy, odejœcie od doktryny komunistycznej... Ale w swej duszy Genera³ pozosta³ politrukiem, wierz¹cym ¿e „Waaadza wie zawsze najlepiej” a towarzysze w Moskwie to prawdziwi nadludzie.
Œroda wieczorem Dziêki ró¿nicy czasu, ju¿ jesteœmy po obchodach rocznicy 4 czerwca, kiedy to w kulawych wyborach (w pe³ni wolne by³y do Senatu, do Sejmu czerwoni pozwolili na wolny wybór tylko 161 z 460 mandatów) Polacy pokazali komunistom œrodkowy palec. Osobiœcie, nie mam nic przeciwko œwiêtowaniu akurat tej daty, jako „obalenia komunizmu” w Polsce. Choæ u³omna (do œwiêtowania wolnoœci raczej nie nadaj¹ siê 35-proc. wolne wybory, dodatkowo ze zmienian¹ ordynacj¹ w trakcie g³osowania! – tak, ma³o kto pamiêta, ale komuszki dosta³y taki ³omot, ¿e trzeba by³o im daæ szansê dodania ludzi z listy krajowej) – ale ostatecznie brak lepszej. Od biedy powinien to byæ chyba wybór Tadeusza Mazowieckiego na pierwszego niekomunistycznego premiera od 1945 r. ale dla cukrowników, te¿ za póŸno. K³opot datowy jest, bo ostatecznie 4 czerwca to by³o uchylenie drzwi przez spo³eczeñstwo, wyrok wydany na system komunistyczny. Ale wiemy jak nie wykorzystano szansy na prawdziwy moralny i ka¿dy inny prze³om i to, co tak dobrze odda³ Kazik, w s³owach piosenki „coœcie zrobili z t¹ wolnoœci¹, sk…. y”. Ale niech bêdzie, œwiêtowaæ trzeba, choæby ¿eby œwiat zobaczy³ napisane solidaryc¹ „wolnoœæ” z cyferkami „89. Ale na to, co dzia³o siê w Polsce przez ostatnie dwa dni wzbieraj¹ we mnie md³oœci. Taka lukrowana, pe³na wazeliny, o³tarzykowa uroczystoœæ zrobiona przez rz¹dz¹cych obecnie Polsk¹ samym sobie. Wprzêgniêto w ten teatrzyk propagandy przydenta Baracka Obamê. Te ochy i achy, jak to wywalczyliœmy, jak to pokojowo siê uda³a transformacja, jak to pokonaliœmy przekleñstwo historii. Do tej ca³owanki, lizanki i wzajemnego miziania zabrak³o tylko Jaruzelskiego, któremu siê zmar³o kilka dni za wczeœnie. Ale poza tym z „elyty” byli wszyscy. S³uszni, wspaniali, wolnoœciowi, choæ niejedno lico pokrywa³ ca³kiem znaczny t³uszczyk w³adzy i zwyk³ego skurwysyñstwa. Ka¿dy Polak ma prawo widzieæ w 4 czerwca prze³om i œwiêtowaæ go. Ale skala rz¹dowo-prezydenckiej propagandy – bo na czele tej przes³odzonej do wyrzygania uroczystoœci sta³ nasz poklep-mnie-po-pleckach prezydent – przypomina bardzo propagandówki za Edwarda Gierka. Te¿ pracuj¹ce w pocie czo³a Waadze i spo³eczeñstwo, któremu œciœle wyznaczono rolê: mo¿e albo klaskaæ przywódcom albo spadaæ. Co ciekawe, choæ pe³no w przekazie tzw. solidarycy, to do bachanaliów W³adzy nie doproszono NSZZ „Solidarnoœæ”. Nie jest potrzebna, bo zamiast chwaliæ i kadziæ, zajmuje siê „robotniczymi darmozjadami”. Ale jest gorzej ni¿ za Gierka, bo tutaj mamy do czynienia z rzekomo wolnym, ale zamkniêtym systemem rz¹dowo-propagandowo-medialnym. Z jednej strony nachalna, rz¹dowa propaganda (w tej narracji nie ma niuansów, albo kochasz nas, albo jesteœ wstecznikiem i siedŸ w swojej jaskini). Ten przekaz wzmacniaj¹ tuby propagandowe czyli media wiod¹cego nurtu, w du¿ej mierze napêdzane kas¹ rz¹dowych og³oszeñ i reklam spó³ek skarbu pañstwa. Nastêpnie medialna wazelina g³ównie „Wyborczej” i TVN wraca do rz¹dz¹cych, którzy s³uchaj¹c i ogl¹daj¹c myœl¹ sobie jacyœmy m¹drzy, piêkni i ³adni. I ten cykl powtarza siê ka¿dego dnia. A apatyczne spo³eczeñstwo ³yka to wszystko, wa¿ne przecie¿ ¿eby nikt nie zak³óca³ im ³ykendowego grillowania i zajmowania siê w domu sob¹. Bo – i to jest mora³ tej opowiastki – maj¹ tak¹ w³adzê, na jak¹ sobie zas³u¿yli.
Jeremi Zaborowski
8
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
Kartki z przemijania Sosenki kanadyjskie na moim balkonie pn¹ siê w górê. Œliweczki tak¿e. Klonik japoñski siê rozrasta. Dokupi³em jeszcze eukaliptusika, a nu¿ siê przyjmie. Niezapominajki, owszem wzesz³y, ale nie rosn¹, w przeciwieñstwie do maciejki, która ka¿dego dnia robi siê ciut wy¿sza i ju¿ obdarza mnie rozmarzaj¹c¹ woni¹. Oregano rozpycha siê, gdzie tylko mo¿e, natomiast bazylia jest wci¹¿ niziutka. Czy¿by ubieg³oroczne ziaANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI renka nie by³y w pe³ni wartoœciowe? Nadzwyczajnie odrodzi³y siê ju¿ po raz trzeci miêty, zwyk³a i czekoladowa. Kolorowe bratki pachn¹ s³odziuko i ubarwiaj¹ œcianê zieleni. * Drzewa, które widzê z moich okien znów s¹ wy¿sze co najmniej o metr. Odnotowujê to ka¿dego roku, bo ka¿dej wiosny widzê jak rosn¹. Zas³aniaj¹ ju¿ zupe³nie pó³nocn¹ pierzejê kamienic rozci¹gaj¹cej siê za Tompkins Square miêdzy Alejami A i B. I pomyœleæ, ¿e jeszcze kilka lat temu podgl¹da³em przez lornetkê lokatorów mieszkaj¹cych na trzecim i czwartym piêtrze. Dziœ ju¿ nie jest to mo¿liwe. Trochê szkoda, bo zdarza³y siê tam ciekawe sytuacje, a jak¿e, nie wy³¹czaj¹c erotycznych. Na szczêœcie ciekawych sytuacji nie brakuje tak¿e gdzie indziej. I za oknami, i na dachach. * Kiedy by³em pocz¹tkuj¹cym re¿yserem teatralnym, niezbyt dobrze radzi³em sobie ze scenami mi³osnymi. Nie chcia³em kopiowaæ filmowych wzorów, tedy musia³em podgl¹daæ zakochane pary w parkach, kawiarniach i za oknami, by wiedzieæ czego oczekiwaæ od aktorów i jakie zachowania im podpowiadaæ. A i tak wyœmiewali siê ze mnie niektórzy recenzenci, ¿e pokazujê bohaterów tylko od pêpka w górê i wydelikacam ich ponad miarê. I w rzeczy samej, bli¿ej mi by³o do uwznioœlania ludzi ni¿ do postrzegania ich w naturalistycznym wymiarze. I chyba to we mnie zosta³o. Acz podejrzliwoœci jest ju¿ we mnie o wiele wiêcej ni¿ kiedyœ. Nie do koñca ufam te¿ w³asnemu oku i uchu. Prawo pierwszego wra¿enia na ogó³ mnie zawodzi, zw³aszcza w odniesieniu do osób o du¿ym uroku osobistym. * Mi³oœæ na scenie? Piekielnie trudne zadanie. Niewielu aktorów mo¿e mu sprostaæ. W filmie jest o wiele ³atwiej.
Kamery pomagaj¹ amantom, zaœ w teatrze musz¹ sobie oni radziæ sami, by tchn¹æ prawdê w to, co ustalone z re¿yserem.
* Platon – „Zbyt m¹drzy na wpl¹tanie siê w politykê s¹ karani rz¹dami g³upich.”
* Coraz mniej we mnie cierpliwoœci do beletrystyki. Pisarzy tak m¹drych jak Wies³aw Myœliwski jest obecnie bardzo niewielu i to w miêdzynarodowej skali. Niestety m¹droœci nikt ju¿ od nich nie oczekuje, tylko tzw. jaj. Reporta¿om te¿ nie do koñca wierzê, bo znajdujê w nich nagiêcia do tez za³o¿onych z góry. Najchêtniej siêgam po prace historyków. Nie wszystkim w pe³ni ufam, ale œledzê ich tok myœlenia i przemilczenia. A niemal ka¿dy coœ przemilcza.
* Znam osoby, które myœl¹ tylko „Gazet¹ Wybiórcz¹” i za chiñskiego boga nie chc¹ przyj¹æ do wiadomoœci, i¿ mo¿na myœleæ inaczej i ¿e to „inaczej” mo¿e byæ tak samo warte. Znam tak¿e osoby, które myœl¹ wy³¹cznie „Gazet¹ Polsk¹”, zwan¹ „Gazet¹ PiSowsk¹” i za ¿adne skarby nie chc¹ wiedzieæ, i¿ nie jest to jedyna droga do poznania prawdy. Odnoszê zreszt¹ wra¿enie, i¿ chcemy, ¿eby media utwierdza³y nas w dotychczasowych przekonaniach a nie zmusza³y do ich weryfikacji. Na mnie proszê pod tym wzglêdem nie liczyæ.
* Czterema koñczynami podpisujê siê pod diagnoz¹ prof. Andrzeja Nowaka, przekonanego, ¿e „jeœli Putin wygra na Ukrainie, to pójdzie dalej, a jego celem nie jest odzyskanie Bia³orusi, Litwy czy £otwy. Celem ostatecznym nie jest tak¿e opanowanie Polski. Celem Putina jest podporz¹dkowanie ca³ej Europy! I to musimy uœwiadomiæ sobie, i innym. Rosji Putina potrzebna jest ca³a Europa jako zaplecze technologiczno-biznesowe. Zaplecze do walki o przetrwanie w œwiecie, w którym dominuje Azja. Rosja bêdzie coraz bardziej wypychana z Azji, nie ma szans, wystarczy spojrzeæ na demograficzne zasoby Chin czy Indii, razem 20-krotnie wiêksze od rosyjskich. Ale tak¿e Afganistanu, który w roku 2050 bêdzie mia³ 70 milionów mieszkañców, a wiêc po³owê tego, co Rosja, choæ w chwili ataku ZSRR mia³ 1/20 potencja³u s¹siada. Nacisk Azji roœnie, Rosja jest wypychana do Europy. I chce tê Europê podporz¹dkowaæ sobie, ramionami energetycznymi i szanta¿em u¿ycia si³y. A Europa boi siê u¿ycia si³y. Putin nie chce wojny, nie jest cz³owiekiem nienormalnym, on po prostu reaguje wy³¹cznie na argument si³y. Jeœli Europa odnajdzie w sobie si³ê do przeciwstawienia siê, choæby ekonomicznie, choæby staj¹c solidarnie, to ma szansê na sukces. Bo Putin dzia³a w logice, w której musi iœæ do przodu. Gdy siê zatrzyma, to upadnie. Im szybciej to nast¹pi, tym szybciej zobaczymy twarz innej Rosji.” Tak w³aœnie widzê dzia³ania Putina i obawiam siê, ¿e niem¹dry Zachód bêdzie sk³onny podporz¹dkowaæ mu siê w imiê ekonomicznych interesów i pokoju za wszelk¹ cenê. Profesor Nowak wyczuwa jego intencje lepiej ni¿ wszyscy inni. Najlepiej te¿ wyczuwa, co tak naprawdê drzemie w Rosjanach. Bardzo niedobrze siê sta³o, ¿e Chiñczycy podpisali z nimi kontrakt na olbrzymie dostawy gazu ziemnego. Dziêki niemu Moskwa bêdzie znacznie silniejsza. Czy¿by Chiny siê jej nie ba³y?
* Zygmunt Bauman nie wstydzi siê, tego, co robi³ w m³odoœci, kiedy wspó³pracowa³ z NKWD. Znam w Nowym Jorku osoby, które nie maj¹ mu tego za z³e i do których nie dociera informacja IPN-u, stwierdzaj¹ca czarno na bia³ym, i¿ aktywnie zwalcza³ on podziemie niepodleg³oœciowe. Jego prze³o¿eni napisali o nim: „Jako szef Wydzia³u Polityczno-Wychowawczego bierze udzia³ w walce z bandami. Przez ostatnie 20 dni dowodzi³ grup¹, które wyró¿ni³a siê schwytaniem wielkiej iloœci bandytów”. I pomyœleæ, ¿e na wroc³awskim uniwersytecie zapewnia³, i¿ „kierowa³ jedynie ruchem pojazdów na ulicy”. Nie tylko Bauman nie wstydzi siê swej przesz³oœci. Nie wstydzi siê jej tak¿e Stefan Michnik. Nie wstydzi³a siê jej równie¿ Helena Woliñska-Brus i wielu, wielu innych. Przyparci do muru, wyci¹gaj¹ na sw¹ obronê domniemamy antysemityzm. * Kiedy do oœmiu latach emigracji pierwszy raz pojecha³em do Otwocka i szed³em pieszo ulic¹ Andriollego do liceum, które ukoñczy³em, obecni uczniowie mijali mnie swymi samochodami. Pusty niegdyœ plac przed gmachem tego¿ liceum by³ teraz gêsto zat³oczonym parkingiem. Obrazek ten utkwi³ mi w pamiêci jako przyk³ad ró¿nicy pomiêdzy Polsk¹, z której wyjecha³em a obecn¹. Wiem, ¿e to niewyszukane porównanie, ale pamiêtam, ¿e intensywny ruch samochodowy na pustawych i cichych niegdyœ ulicach tego dawnego uzdrowiska, zda³ mi siê czymœ znamiennym. Podobnie jak i pêd samochodów po ulicach Œwidra i Józefowa. Wprost nie mo¿na by³o przejœæ przez jezdniê. * Jak na dro¿d¿ach rosn¹ dzieci z mojego nowojorskiego wie¿owca. Niektóre tak siê zmieniaj¹ z wiekiem, i¿ nie jestem pewien, czy je dobrze rozpoznajê. ❍
Europa eurosceptyczna 1➭ Obecnie jest trzech wiod¹cych kandydatów na prezydenta KE: Juncker z niewielk¹ wiêkszoœci¹ g³osów, wymieniony Martin Schultz, kandydat socjaldemokracji oraz – Alexis Tsipras, kandydat skrajnej lewicy z Grecji, bez ¿adnych szans na wybór. Prasa niemiecka stoi murem za Junckerem, poniewa¿ tego wymaga demokracja i dlatego Merkel nie mo¿e zmieniæ zdania. Der Spigel napisa³, ¿e jeœli Wielka Brytania chce wyjœæ z Unii, to niech sobie wychodzi. Natomiast przywódcy europejscy s¹ zgodni, ¿e Unia musi szybko siê zmieniæ. Wybory do parlamentu UE w ostatni weekend maja bardzo wzmocni³y eurosceptyczne partie radyklane na lewicy i prawicy. W rezultacie Unia, jeœli ma przetrwaæ, musi robiæ wiêcej dla walki z bezrobociem i staæ siê wa¿niejsza dla swych obywateli. Z takim komentarzem wyst¹pi³ premier Cameron i francuski prezydent Franois Hollande. Obaj zostali upokorzeni pora¿kami swoich partii, które zosta³y zepchniête na trzecie miejsce przez antyunijne partie prawicowe. Podobnie uwa¿a kanclerz Merkel. W jej kraju uzyska³a 7 procent g³osów partia Alternatywa dla Niemiec, która domaga siê porzucenia euro, ale nie wyjœcia z UE. Niemcy pierwszy raz bêd¹ mieli neofaszystê w europarlamencie. W Wielkiej Brytanii 25 procent g³osów
zdoby³a Niezale¿na Partia Zjednoczonego Królestwa z liderem Nigelem Farade. Jednak najg³oœniejszy alarm zabrzmia³ we Francji. Tu 25 procent g³osów uzyska³ Front Narodowy pod kierunkiem Marine Le Pen. W rezultacie kanclerz Merkel musia³a oznajmiæ, ¿e Niemcy s¹ najmocniej zainteresowane pomoc¹ dla Francji w uzyskaniu wzrostu gospodarczego i konkurencyjnoœci. Bez tego strefa euro nie bêdzie stabilna. Niestety, przywódcy nie s¹ zgodni, jak nale¿y pobudziæ wzrost gospodarczy. Francuzi chc¹ jak zwykle ochrony swojego przemys³u. Brytyjczycy chc¹ wiêkszego otwarcia rynku i silniejszej konkurencji. W³osi chc¹ rozluŸnienia regu³ finansowych. Niemcom zale¿y na konkurencyjnoœci ich eksportu. Parlament Europejski by³ do tej pory ostoj¹ federalizmu europejskiego. Ale po ostatnich wyborach sta³ siê przyczó³kiem antyfederalistów. Najbardziej radykalni podwoili swe szeregi do 100 pos³ów z 751. A partie wrogie brukselskiej biurokracji dysponuj¹ prawie jedn¹ trzeci¹ g³osów. Oprócz ju¿ wspomnianych, jest to antyimigrancka Duñska Partia Ludowa, która zdoby³a najwiêcej g³osów w Danii oraz Jobbik, który zaj¹³ drugie miejsce na Wêgrzech. Ale to jeszcze nie zapowiada upadku Unii. W europarlamencie grupy proeuropejskie kontroluj¹ 70 procent g³osów, wobec 80
u Konflikt na linii kanclerz Merkel i premier Dawid Cameron. procent w poprzednich wyborach. Europejska Partia Ludowa (centroprawica) oraz Socjaliœci i Demokraci (centrolewica) utworz¹ koalicjê dla poparcia ustaw. Zwolennicy bardziej zjednoczonej Europy maj¹ nadziejê, ¿e mocne przywództwo i wzrost gospodarki powstrzymaj¹ falê eurosceptyzmu. Mimo to radyka³owie bêd¹ mieli wp³yw na debaty w ró¿ny sposób. Po pierwsze, utworz¹ ha³aœliw¹ opozycjê wobec inicjatyw Komisji Europejskiej. Po drugie, wzmocni¹ siê w swoich krajach, co pohamuje dzia³ania ich krajowych rz¹dów w Brukseli. Europejska integracja kiedyœ wydawa³a siê nieunikniona. Obecnie
staje pod znakiem zapytania, jak z niepokojem pisze tygodnik The Economist. Jeszcze bardziej niepokoj¹ce s¹ globalne skutki ostatnich wyborów. Europarlament bêdzie bardziej sceptyczny wobec wolnego handlu w ogóle i mniej chêtny do poparcia w szczególnoœci utworzenia strefy wolnego handlu ze Stanami Zjednoczonymi. Francois Le Pen ju¿ domaga siê zawieszenia rokowañ na ten temat. A ponadto partie eurosceptyczne s¹ wyraŸnie prorosyjskie. Na arenie miêdzynarodowej przegran¹ w tych wyborach mo¿e byæ Ameryka a wygran¹ – Rosja.
Adam Sawicki
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
Ludzie emigracji
Bóg doœwiadcza ka¿dego cz³owieka pod³ug innego planu. (W. B.Yeats,The Saint and the Hunchback)
Narodowcy Pamiêtam, ¿e Boles³aw Wierzbiañski, pi³sudczykowski socjalista, zorganizowa³ w ciasnym pomieszczeniu redakcyjnym „Nowego Dziennika” uroczyste spotkanie z okazji 75. rocznicy urodzin Jerzego Pañciewicza, znanego, zas³u¿onego dziennikarza, jednego z wybitnych przedstawicieli Narodowej Demokracji.
Typowe losy po 1939 roku Wasiutyñski by³ doktorem prawa z Uniwersytetu Warszawskiego, ale z pasji – dziennikarzem. Sprawowa³ funkcjê sekretarza redakcji „Prosto z mostu” (1935-
Czes³aw Karkowski
prezesa Kongresu Polonii Amerykañskiej kandyduj¹c przeciwko Edwardowi Moskalowi, ale przepad³a w wyborach.
By³o to w maju 1989 r. „Endekiem siê cz³owiek po prostu rodzi – kwitowa³ pytania i zastrze¿enia co do s³usznoœci obchodzenia tej rocznicy w³aœnie w „Nowym Dzienniku”, gazecie o zupe³nie odmiennych za³o¿eniach ideowych. – Na to nic nie mo¿na poradziæ, jak na zadarty nos czy piegi. To siê po prostu ma z urodzenia” – ¿artowa³ ze swych politycznych adwersarzy. Ale oddawa³ im sprawiedliwoœæ. Najwybitniejszy publicysta ND-cji Do czo³owych publicystów „Nowego Dziennika” nale¿a³ przez lata Wojciech Wasiutyñski, jeden z nielicznych komentatorów politycznych, którego artyku³y mia³y w gazecie sta³e miejsce. To tak¿e wielka postaæ dziennikarstwa polskiego i polskiej myœli politycznej na emigracji. Pan Wojciech wyra¿a³ pogl¹dy obozu Narodowej Demokracji, co nikomu nie przeszkadza³o. Przeciwnie, wzbogaca³o gazetê dziêki jego m¹drym, œwietnie pisanym komentarzom. Wojciecha Wasiutyñskiego pozna³em osobiœcie doœæ póŸno, pod koniec lat osiemdziesi¹tych. Mia³ wtedy oko³o 80tki. Zmar³ 19 sierpnia 1994r w wieku 84 lat. Spotka³em go w redakcji „Nowego Dziennika”, póŸniej gdy odwiedzi³em go w jego domu w Rye. By³ niewysokim, silnie zbudowanym mê¿czyzn¹, z jak¹œ wad¹ krêgos³upa czy ³opatki i nóg. Patrz¹c na niego jakoœ nie mog³em siê oprzeæ myœli o m³odym Wasiutyñskim, dzia³aczu Falangi, silnym i energicznym, z pa³k¹ w rêku rozbijaj¹cym siê po Warszawie. Kto pa³k¹ wojuje... Wasiutyñski omal nie przyp³aci³ ¿yciem swych awantur politycznych. Brutalnie pobity w 1937r. prze bojówkê rywalizuj¹cej grupy endeckiej, ONR-ABC, d³ugo musia³ dochodziæ do siebie. Ale to ciê¿kie lanie sta³o siê pocz¹tkiem jego wielkiej przemiany. Pozosta³ przy narodowych wartoœciach, ale bez ND-ckiej agresji i nietolerancji: ¯ydom i innym mniejszoœciom nie odmawia³ ju¿ równych praw oraz domaga³ siê odsuniêcia Koœcio³a od polityki. By³ zdecydowanym antykomunist¹, jednak po transformacji systemowej w Polsce wystêpowa³ przeciwko przyœpieszonej prywatyzacji uwa¿aj¹c, ¿e przemys³ zosta³ zbudowany wysi³kiem narodu i tego¿ narodu jest to w³asnoœæ. Zawsze myœla³ w kategoriach narodowych, silnego pañstwa. Wierzy³ mocno w odrodzenie myœli i praktyki politycznej Stronnictwa Narodowego, a w tym przekonaniu utwierdzi³y go nowojorskie wizyty m³odych narodowców z Polski, takich jak Wies³aw Walendziak czy Marian Pi³ka.
9
u Niestety, dysponujê tylko kserokopi¹ podobizny Wojciecha
Wasiutyñskiego, zdjêcia zrobionego albo przeze mnie, albo przez Jerzego Kossa.
u Jerzy Pañciewicz – zdjêcie ze zbiorów Instytutu Pi³sudskiego. 1937), w redakcji „Falangi”, a póŸniej obj¹³ stanowisko kierownika dzia³u zagranicznego „Wieczoru Warszawskiego”. Po klêsce wrzeœniowej przedosta³ siê do Francji i tam zacz¹³ organizowaæ polsk¹ prasê, a po upadku Francji – jak wiêkszoœæ Polaków walcz¹cych na Zachodzie – dosta³ siê do Wielkiej Brytanii, gdzie wst¹pi³ do polskiego wojska w Szkocji. Zosta³ kierownikiem sekcji prasowej 1 Dywizji Pancernej genera³a Maczka i redagowa³ pisma („Dziennik ¯o³nierza Pierwszej Dywizji Pancernej, tygodnik „Defilada”, miesiêcznik „Salamandra”) na drodze dywizji w Belgii, Holandii i w Niemczech. Po wojnie zosta³ na emigracji – najpierw w Anglii, gdzie wspó³pracowa³
z rz¹dem polskim na uchodŸstwie, a w 1958r. zdecydowa³ siê na wyjazd do Nowego Jorku. Tutaj pracowa³ w Radiu Wolna Europa, prowadzi³ „Nowy Dziennik” w pierwszym roku istnienia gazety. I dzia³a³. Za³o¿y³ Instytut Dmowskiego w Nowym Jorku, placówkê formalnie jeszcze istniej¹c¹ w po³owie lat osiemdziesi¹tych gdy przyjecha³em do Ameryki. Wasiutyñski by³ ju¿ wtedy na emeryturze; wycofa³ siê ca³kowicie z aktywnego ¿ycia zawodowego i politycznego i ze swego Ray’u prawie siê nie rusza³. Paradoksalnie, ¿adne z jego dzieci nie by³o politycznie zaanga¿owane, a tylko synowa, El¿bieta Wasiutyñska, by³a aktywn¹ dzia³aczk¹ polonijn¹ w Connecticut. Nawet swego czasu ubiega³a siê o stanowisko
„Czas” i „G³os” Jerzego Pañciewicza Jerzy Pañciewicz by³ ND-eckim dzia³aczem jeszcze przed wojn¹, organizatorem antykomunistycznych zwi¹zków zawodowych Zjednoczenie Zawodowe Praca Polska i cz³onkiem kierownictwa Stronnictwa Narodowego we Lwowie. Z wykszta³cenia prawnik (studiowa³ na Uniwersytecie Jana Kazimierza), z zawodu dziennikarz, zaœ z temperamentu – dzia³acz polityczny i spo³eczny, w grudniu 1939r. uciek³ z okupowanego Lwowa i przez Wêgry dotar³ do Pary¿a, gdzie by³ najbli¿szym wspó³pracownikiem prezesa ND, Tadeusza Bieleckiego. Nastêpnie w Londynie za³o¿y³ wraz z pra³atem Józefem Be³chem tygodnik „Jestem Polakiem”, pismo oskar¿ane o faszyzuj¹ce tendencje. Zorganizowa³ te¿ Zwi¹zki Ziem Wschodnich, Pó³nocnych i Po³udniowych, które dzia³a³y i manifestowa³y przeciwko rezygnacji przez Polaków z Wilna i Lwowa. By³ wiêc osob¹ niechêtnie widzian¹ przez brytyjskie w³adze, a gen. Marian Kukiel zakaza³ ¿o³nierzom nale¿enia do Zwi¹zków. W Ameryce znalaz³ siê w redakcji „Dziennika dla wszystkich” wydawanego w Buffalo, zaœ w Nowym Jorku pracowa³ w organie Zjednoczenia Narodowego Polskiego, tygodniku „Czas”, a od sierpnia 1981 by³ redaktorem „G³osu”, pisma Centrum Polsko S³owiañskiego na Greenpoincie i Polsko S³owiañskiej Federalnej Unii Kredytowej. Pañciewicz by³ jednak przeciwieñstwem Wasiutyñskiego. Reprezentowa³ i g³osi³ ciasne, endeckie pogl¹dy; zawsze wojowniczy, zawsze nieprzejednany, zawsze wrogo nastawiony wobec wszystkiego, co nie narodowe. Jego zaczepna, konfliktowa natura sprawi³a, ¿e zniechêci³ do siebie nawet najbli¿sze sobie krêgi. Odsuniêty przez Centrum i Uniê, zapomniany, wydzwania³ m.in do mnie, ze skargami na niewdziêcznoœæ dawnych kolegów i wspó³pracowników. Stary, zniedo³ê¿nia³y, schorowany ¿y³ z pomocy opieki spo³ecznej, a gdy zmar³ w czerwcu 1997 r. w wieku 83 lat pochowano go na cmentarzu w Amerykañskiej Czêstochowie w grobie bez krzy¿a i tabliczki z jego nazwiskiem. Minê³y dwa lata, gdy wreszcie grupa ludzi, któr¹ zmobilizowa³ przyjaciel zmar³ego, Kazimierz Zaj¹c, zaczê³a dzia³aæ, a Bo¿ena Chojnacka z „Nowego Dziennika” – przyjmowaæ pieni¹dze na zakup krzy¿a na mogi³ê. Ale na liœcie ofiarodawców nie znalaz³y siê instytucje, dla których Pañciewicz pracowa³ – nie by³o tam ani Unii Kredytowej, ani Centrum, ani Zjednoczenia. Organizacja jubileuszu Pañciewicz w „Nowym Dzienniku” by³a mo¿liwa w okresie, gdy ju¿ dawne animozje miêdzy stronnictwami przedwojennymi zaczê³y wygasaæ i gdy wielkie przemiany w Polsce usunê³y w cieñ spory ideologiczne. Zapewne dlatego redaktor Boles³aw Wierzbiañski pomin¹³ obchodzon¹ dwa lata wczeœniej 50. rocznicê pracy dziennikarskiej Pañciewicza (choæ gazeta regularnie o rozmaitych uroczystoœciach z nim zwi¹zanych pisa³a), natomiast wyci¹gn¹³ doñ rêkê dopiero póŸniej. ❍
10
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
El¿bieta Baumgartner odpowiada
Podatkowe nieporozumienia po sprzeda¿y domu Pani Maria wystawi³a na sprzeda¿ swoje mieszkanie w³asnoœciowe (cooperative), pogodzona z faktem, ¿e przyjdzie jej straciæ na tej transakcji z powodu spadku cen. W jednym z moich artyku³ów wyczyta³a, ¿e nawet gdyby mia³a zysk, to domy i mieszkania zwolnione s¹ od podatków dochodowych, je¿eli siê w nich mieszka³o dwa lata. Natomiast agentka nieruchomoœciowa zaprzeczy³a, twierdz¹c, ¿e pani Maria podatki zap³aci, a w gazetach pisz¹ bzdury. Wiêcej wyjaœniæ nie potrafi³a. Pani Maria zadzwoni³a do mnie z proœb¹ o wyjaœnienia.
ges/2012-closing-costs/united-states.aspx. W sieci szukaj „United States closing map”. Co do podatków dochodowych po sprzeda¿y nieruchomoœci, oto najczêstsze nieporozumienia ich dotycz¹ce: „Nie mo¿esz skorzystaæ ze zwolnienia podatkowego, je¿eli nie mieszkasz w tym domu”. Przepisy podatkowe zwalniaj¹ od federalnych podatków zyski zrealizowane po sprzeda¿y domu – g³ównego miejsca zamieszkania – do wysokoœci $250,000 dla osoby samotnej i $500,000 dla ma³¿eñstwa. Ulga ta, zwana home sale exclusion, a w skrócie zwolnieniem „250,000/ 500,000”, przys³uguje, gdy spe³nione s¹ nastêpuj¹ce warunki: · warunek w³asnoœci (ownership test): byliœmy w³aœcicielami domu przez co najmniej 2 lata w ostatnich 5 latach; · warunek zamieszkania (the use test): dom by³ podstawowym miejscem naszego zamieszkania (principal residence) przez co najmniej dwa lata w ostatnich 5 latach. Wynika z tego, ¿e wcale nie musimy mieszkaæ w domu w czasie jego sprzeda¿y, ¿eby byæ uprawnionym do zwolnienia. Mo¿emy te¿ mieszkaæ w nim z przerwami, byle tylko mieszkaæ dwa lata z ostatnich piêciu. Wiêcej wyjaœnia Publikacja 523, http://www.irs.gov/pub/irs-pdf/ p523.pdf.
Podatki dochodowe a koszty closingu
Nale¿y odró¿niæ podatki dochodowe od kosztów transakcji kupna-sprzeda¿y nieruchomoœci (closing). Je¿eli w³aœciciel nieruchomoœci sprzedaje j¹ ze strat¹ (albo ma zysk chroniony przez zwolnienie podatkowe), to nie p³aci podatków dochodowych, ale ci¹gle musi ponieœæ koszty closingu. Te zale¿¹ od lokalnych przepisów. Podatki p³aci siê za przeniesienie tytu³u w³asnoœci, zwane conveyance albo transfer tax na rzecz miasta i stanu (w NYC 1% od ceny sprzeda¿y). Niektóre spó³dzielnie mieszkaniowe (cooperatives) maj¹ ustnowiony tzw. flip tax, który nie jest podatkiem, lecz op³at¹, któr¹ sprzedaj¹cy ma uiœciæ na rzecz spó³dzielni. Przeró¿ne op³aty mog¹ urosn¹æ do wielu tysiêcy dolarów zarówno dla kupca jak i sprzedaj¹cego. Obowi¹zkiem agenta nieruchomoœciowy jest te sprawy wyjaœniæ. Przeciêtne koszty closingu dla wszystkich stanów wyjaœnione s¹ tu: http:// www.bankrate.com/finance/mortga-
„Co-op to nie dom”
To prawda, ale przepisy podatkowe dotycz¹ce mieszkañ co-op s¹ podobne jak domów. Co-op – to popularny skrót od cooperative, odpowiednik polskiej spó³dzielni mieszkaniowej. Nie kupujesz tam okreœlo-
PRZYCHODNIA MEDYCZNA Dr Andrzej Salita ✦ Choroby wewnêtrzne, skórne i weneryczne, drobne zabiegi chirurgiczne, ewaluacja psychiatryczna
Dr Urszula Salita
✦ Lekarz rodzinny, badania ginekologiczne
Dr Florin Merovici
✦ Skuteczne metody leczenia bólu krêgoslupa DOSTÊPNI SPECJALIŒCI: GASTROLOG, UROLOG
126 Greenpoint Ave, Brooklyn NY 11222, tel. 718- 389-8822; 24h. 917-838-6012 Przychodnia otwarta 6 dni w tygodniu
Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D
– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.
LECZY: katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
„Zwolnienie od podatków jest tylko dla tych, którzy skoñczyli 55 lat” \Kolejny nonsens, który pokutuje od 27 lat i jakoœ nie mo¿e zostaæ zapomniany. Przed 7 maja 1997 roku obowi¹zywa³y inne przepisy podatkowe, umo¿liwiaj¹ce przelewanie zysku z jednego domu na drugi, po czym dawa³y jednorazow¹ ulgê podatkow¹ w wysokoœci $125,000 dla osób, które ukoñczy³y 55 lat. Je¿eli kiedyœ skorzysta³eœ z tego odroczenia podatkowego, to teraz tê kwotê masz dodaæ do zysków na swoim drugim
ze
zwolnienia
„Koszt malowania domu jest odpisem podatkowym” Nieprawda. Koszt utrzymania twojej w³asnej rezydencji (reperacje, malowanie) nie jest odpisem. Stwierdzenie to jest prawd¹ odnoœnie nieruchomoœci inwestycyjnej, bo wtedy koszt utrzymania nieruchomoœci pomniejsza zyski. Inaczej traktowane s¹ ulepszenia kapita³owe (capital improvements – nowy dach, okna, piec itp.), bo podwy¿szaj¹ one podstawê podatkow¹ domu i mog¹ pomniejszyæ podatki po jego sprzeda¿y. „Tracisz zwolnienie, je¿eli dom wynajmiesz” Wynajem domu komplikuje podatki po jego sprzeda¿y, ale istniej¹ luki w przepisach. Wiêcej w www.irs.gov oraz w rozdziale 16.2 mojej ksi¹¿ki pt. Podrêcznik w³aœciciela domu. Wyjaœniam tam, jak zwolnienie dzia³a, je¿eli mieszkasz w domu kilkurodzinnym. „Mo¿na roœciæ zwolnienie podatkowe na dowolnej liczbie domów” Prawda, ale tylko wtedy, gdy spe³nisz wymogi do zwolnienia $250,000/500, 000. Nie mo¿esz sprzedaæ bez podatków w³asnej kamieniczki i daczy wakacyjnej, bo tylko jedna z nich mo¿e byæ twoim g³ównym miejscem zamieszkania. Mo¿esz natomiast sprzedaæ bez podatków dom w mieœcie, przenieœæ siê na wieœ, a po dwóch latach sprzedaæ letni¹ rezydencjê bez podatków.
Elzbieta Baumgartner
PEDIATRA - BOARD CERTIFIED
Dr Anna Duszka Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint
(718) 389-8585
Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com
Poniedzia³ek - Pi¹tek - 9 am - 8 pm; Sobota - 9 am - 6 pm
Kurier Plus, tel. (718) 389-3018
l
„Stratê na domu mo¿na odpisaæ od podatków” Niestety, to nieprawda. Przeczytaj w Publikacji 523, http://www.irs.gov/ pub/irs-pdf/p523.pdf. Straty poniesionej po sprzeda¿y w³asnej rezydencji (domu, mieszkania, co-op’u) odpisaæ od przychodu nie mo¿na. Mog¹ to uczyniæ tylko posiadacze nieruchomoœci inwestycyjnych, bo ponosz¹ straty kapita³owe (capital loss). Wiêcej: www.irs.gov/taxtopics/ tc409.html.
domu i skorzystaæ $250,000/$500,000.
NOWE GODZINY OTWARCIA
Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê!
l
nego mieszkania, lecz udzia³y spó³ki (spó³dzielni), która posiada budynek, czyli stajesz siê udzia³owcem tej spó³dzielni. Liczba udzia³ów odpowiada powierzchni i lokalizacji mieszkania i upowa¿nia ciê do u¿ytkowania danego mieszkania i wspólnych pomieszczeñ. Po sprzeda¿y tych udzia³ów obliczasz zysk czy stratê, które s¹ traktowane podobnie, jak zysk albo strata na typowej nieruchomoœci. W³aœciciel mieszkania co-op mo¿e skorzystaæ ze zwolnienia $250,000/$500,000 opisanego powy¿ej.
l
l
l
l
l
Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan
OKULARY W 30 MINUT!
Greenpoint Eye Care LLC
Dr Micha³ Kiselow
909 Manhattan Ave. Brooklyn NY 11222,
718-389-0333
Serdecznie zapraszamy do Gabinetu Okulistycznego Dr. Micha³a Kisielowa. Nowoczesne metody leczenia wad i chorób oczu (jaskra. kontrola chorych na cukrzycê, badanie dna oka, pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowe badanie pola widzenia). Konsultacja i kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaæmy. Pe³ny zakres opieki okulistycznej doros³ych i dzieci; dobór soczewek kontaktowych; wysoka jakoœæ szkie³ korekcyjnych; du¿y wybór oprawek (Prada, Dior, Ray Ban, Tom Ford, Oliver Peoples, Coach i Tiffany); okulary przeciws³oneczne; akcesoria optyczne oraz okulistyczne badania dla kierowców (DMV).
Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.
DOKTOR MÓWI PO POLSKU www.greenpointeyecare.com
11
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
POLSKI OŒRODEK nad jeziorem MOHICAN LAKE Polski oœrodek po³o¿ony nad piêknym jeziorem Mohican Lake w górach Catskills, tylko 2 godziny od NYC w Upstate, NY zaprasza na wypoczynek, relaks i zdrowe wakacje w otoczeniu natury. Atrakcje: du¿e jezioro, ryby, wêdkowanie, p³ywanie w jeziorze, ognisko, BBQ, piêkny sosnowy las, góry, bogate w tlen powietrze, mikroklimat i wypoczynkowa atmosfera. Posiadamy do wypo¿yczenia ³ódki wios³owe (z silnikiem), kajaki i rowery wodne. W pobli¿u s¹ szlaki leœne i rowerowe, sp³ywy pontonowe na rzece Delaware River, parki stanowe, parki wodne: Knoebels Park, PA z wejœciem bez op³aty, Mountain Creek Waterpark, jazda konna, casino, teatr, koncerty w Woodstock, targi antykowe, supermarkety, restauracje, „fast foody” i wiele innych atrakcji. Oferujemy: ³adne, czyste 2-pokojowe mieszkania (dla 2-7 osób), pokoje studio (2-4 osób) oraz 1-sypialniowe kabiny nad samym brzegiem jeziora (2-4 osób). Wszystkie mieszkania maj¹ najmniej dwa du¿e ló¿ka (full size), w³asn¹ ³azienkê, kuchniê z du¿¹ lodówk¹, piec gazowy, mikrofalówkê, naczynia kuchenne oraz A/C, TV i Wi-Fi. Dla wygody goœci na zewn¹trz mieszkañ umieszczone s¹ BBQ grille, sto³y piknikowe, krzes³a i le¿aki. Oœrodek jest idealnym miejscem na odpoczynek poza miastem, letnie wakacje z dzieæmi, spotkania towarzyskie, oraz ma³e przyjêcia okolicznoœciowe na ³onie przyrody. Akceptujemy goœci z pieskem. Op³aty za pobyt uzale¿nione s¹ od d³ugoœci pobytu, liczby osób, dnia w tygodniu oraz œwi¹t. Do oœrodka mo¿na dojechaæ poci¹giem do Port Jervis, NY, oko³o 15 mil od oœrodka. Chêtnie udzielimy wiêcej informacji, prosimy dzwoniæ (845) 858-8784. Nasz adres:
Mohican Lake Resort, Polski Osrodek, 97 Leers Road, Glen Spey, NY 12737 tel. (845) 858-8784
MOHICAN LAKE RESORT, POLSKI OŒRODEK, 97 Leers Road, Glen Spey, NY 12737
Dooko³a sto³u
Zielenina na wiosnê
Pielêgnuj wra¿liw¹ skórê z Avene Firma Avene jest znakomitym ekspertem w wytwarzaniu dermokosmetyków, które ciesz¹ siê du¿¹ popularnoœci¹. Najwa¿niejszym ich sk³adnikiem jest woda terminalna Avene sterylnie pobierana i pakowana. Kremy i ¿ele tej firmy s¹ doceniane na ca³ym œwiecie. Kosmetyki firmy Avene mog¹ byæ u¿ywane na rozmaite problemy skórne, ich produkcja jest dok³adnie kontrolowana i przebiega z zachowaniem odpowiednich norm, tych, które obowi¹zuj¹ przy wytwarzaniu leków. Woda termalna z Avene to naturalnie koj¹ca woda dla skóry wra¿liwej. Woda ze Ÿród³a Avene jest pobierana w warunkach sterylnych w nowoczesnym zak³adzie produkcyjnym. Dziêki temu, woda termalna z Avene, zachowuje w ca³oœci w³aœciwoœci Ÿród³a termalnego: koj¹ce, ³agodz¹ce podra¿nienia, dzia³aj¹ce przeciw wolnym rodnikom. Woda termalna z Avene jest nieodzowna dla osób odznaczaj¹cych siê skór¹ wra¿liw¹. Jest to naturalny produkt, którego wszystkie w³aœciwoœci zosta³y zachowane dziêki zastosowaniu nowoczesnej technologii. W Laboratoriach Avene opracowywane jest szeroka gama kosmetyków, które przynosz¹ ulgê w³aœciwie ka¿demu rodzajowi skóry. Ka¿dy mo¿e znaleŸæ doskona³y kosmetyk odpowiedni dla siebie. Od skóry bardzo suchej i z³uszczaj¹cej siê zaczynaj¹c, na naczynkowej i tr¹dzikowej koñcz¹c. Warto pokrótce opisaæ kilka z doskona³ych produktów formy AVENE. 1. Avene Antirougeurs mleczko pielêgnacyjne do skóry naczyniowej, jest doskona³ym uzupe³nieniem zestawu dermokosmetyków przeznaczonych do pielêgnacji skóry naczyniowej. Œwietnie nadaje siê do codziennej higieny. Odpowiednio dobrane sk³adniki aktywne znakomicie ³agodz¹ uczucie gor¹ca i œci¹gniêcia. Produkty Antirougeurs zapobiegaj¹ i zmniejszaj¹ zaczerwienienia skóry, s¹ one rekomendowane w przypadku zaczerwieñ przejœciowych i/lub rozleg³ych, zmniejszaj¹ uczucie podra¿nienia i ciep³a, sprzyjaj¹ zmniejszeniu czêstotliwoœci rumienia napadowego flush oraz chroni¹ skórê przed UVA i UVB (filtr SPF20 w kremach na dzieñ). 2. Avene Cleanance maseczka oczyszczaj¹co z³uszczaj¹ca, w du¿ym stopniu poch³ania nadmiar ³oju, g³êboko oczyszcza oraz z³uszcza naskórek. Maseczka jest przeznaczona do skóry t³ustej. W du¿ym stopniu pomaga zlikwidowaæ miejscowe niedoskona³oœci cery. Skóra jest czystsza i g³adsza. 3. Na wszelkie niedoskona³oœci skóry, w szczególnoœci dla m³odych ludzi walcz¹cych z tr¹dzikiem, powsta³ Avene Cleanance - preparat punktowy. Posiada on praktyczn¹ formê kredki z wysuwanym sztyftem, dziêki któremu mo¿na precyzyjnie na³o¿yæ produkt w ka¿dej chwili. 4. Hydrance Optimale - opracowany na podstawie systemu nawil¿aj¹cego i ochronnego filmu ³zowego, Hydrance Optimale - to linia produktów nawil¿aj¹cych, dostosowana do ka¿dego rodzaju skóry: wystêpuje w dwóch podtypach: · Kremy riche dla skóry suchej i bardzo suchej, · Kremy légere dla skóry normalnej i mieszanej. 5. Gama Trixéra+, bez parabenów i substancji zapachowych, przeznaczona jest do pielêgnacji i higieny skóry bardzo suchej lub atopowej (niemowlêta, dzieci, doroœli). Dziêki produktom serii „Tixera” bariera ochronna skóry jest wzmocniona, podra¿nienia i uczucie swêdzenia wynikaj¹ce z przesuszenia skóry ulegaj¹ zmniejszeniu oraz skóra jest od¿ywiona i odzyskuje utracony komfort. Piêkna i zdrowa skóra to nie tylko kosmetyki „kolorowe”, takie jak szminka czy cieñ do powiek, to równie¿ zdrowa dieta i odpowiednie kremy, balsamy, czy ¿ele. Produkty firmy „Avene” s¹ jednymi z najlepszych kompozycji na rynku, polecane przez lekarzy dermatologów. Wielu pacjentów przekona³o siê ju¿ jak skuteczne s¹ kosmetyki firmy AVENE. Koniecznie zajrzyj do Apteki Markowej i zapytaj siê o tê liniê kosmetyków!
This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult the pharmacist before taking this medication.
Nie trzeba nikogo przekonywaæ, ¿e warzyw w diecie nigdy za du¿o. Specjaliœci zajmuj¹cy siê ¿ywieniem uwa¿aj¹, ¿e najzdrowsze s¹ warzywa zielone – zawieraj¹ce chlorofil. Broku³y, brukselka, kapusta i sa³ata dobrze wp³ywaj¹ na pracê jelita cienkiego i stan skóry, wspomagaj¹c uk³ad odporoœciowy organizmu. Z kolei jarmu¿, broku³y, szpinak, natka pietruszki, koperek i kie³ki zawieraj¹ sporo witaminy C, dobrze wp³ywaj¹cy na uk³ad nerwowy magnez oraz krwiotwórcze ¿elazo. Wspomniany ju¿ chlorofil doceniony zosta³ dziêki badaniom przeprowadzonym w Oregon State University. Okaza³o siê, ¿e chlorofil i jego pochodna chlorofilina, zmiejszaj¹ szansê na choroby nowotworowe. Dodajmy, ¿e ró¿ne sa³aty, z przewag¹ zielonych liœci, zmniejszaj¹ równie¿ ryzyko zachorowania na cukrzycê typu 2. Do redagowania rubryki Dooko³a sto³u zapraszamy naszych czytelników. Przysy³ajcie swoje ulubione przepisy na zdrowe, niskokaloryczne dania, na upalne dni. Figa
www.MarkowaApteka.com
Norman Travel Agency Lokalizacja
Staten Island New York 25 lat
Anna Bielas Tel. 718-351-6370
doœwiadczenia z biznesie turystycznym
info@normantravelagency.com www.normantravelagency.com https://facebook.com/NormanTravelAgency
* Bilety Lotnicze * Wakacje * Notariusz * T³umaczenia
12
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
Panuje ca³kowita bezkarnoœæ cji odpowiedzia³a: „Nie interesuje mnie, kim pan jest, ale skoro pan zadaje takie pytanie, musi byæ pan synem jakiegoœ bandyty, a my z takimi robiliœmy po wojnie porz¹dek”. Potem sprawdzi³em, ¿e Stanis³awa Chimczak te¿ by³a w bezpiece. Wniosek jest taki, ¿e te resortowe rodziny nie maj¹ dziœ ¿adnego dyskomfortu, nie mówi¹c o poczuciu winy czy skruchy. Nigdy w rozmowach ze mn¹ ¿aden stalinowiec, czy jego rodzina, nie przeprosili za zbrodnie. Nie przeprosili rodzin ofiar. Panuje ca³kowita bezkarnoœæ i wrêcz przekonanie, ¿e ci oprawcy dzia³ali w lepszej sprawie. Uwa¿aj¹ siebie za bohaterów.
u Profesor Tadeusz P³u¿añski. 1➭ Ojciec oczywiœcie odmówi³. £apiñski, oskar¿ony przez Instytut Pamiêci Narodowej o morderstwo s¹dowe na Pileckim nie doczeka³ wyroku – s¹d III RP nie zamierza³ go zreszt¹ skazaæ przeci¹gaj¹c sprawê i chroni¹c swojego resortowego kolegê. Zmar³ w szpitalu przy ul. Witolda Pileckiego – to jedyna kara, jaka spotka³a go na tym ziemskim padole. – Czy po przeczytaniu pana publikacji kaci spojrzeli na siebie inaczej? Oczywiœcie pytam o tych, którzy ¿yj¹ i rozumiej¹ to, co pan o nich napisa³. – Znów nawi¹¿ê do przypadku £apiñskiego. Kiedy ojciec odmówi³ spotkania z nim, ja zacz¹³em spotykaæ siê z by³ym prokuratorem. Za ka¿dym razem k³ama³ mi w ¿ywe oczy, ¿e jest niewinny jak baranek i sam jest ofiar¹ tamtego systemu. ¯e to by³a jedyna sprawa w jego karierze, podczas gdy naprawdê by³ notorycznym morderc¹ s¹dowym – ¿¹da³ kar œmierci dla wielu ¿o³nierzy niepodleg³oœciowego podziemia, które zosta³y nastêpnie wykonane. W koñcu spyta³em £apiñskiego: dlaczego to robi³. A on na to: wie pan, mia³em ¿onê, dzieci, musia³em z czegoœ ¿yæ. Na takie s³owa nie mog³em pozostaæ obojêtny i odpowiedzia³em: Panie prokuratorze, rotmistrz Pilecki te¿ mia³ ¿onê, dzieci i te¿ chcia³ ¿yæ, ale pod warunkiem, ¿e jako wolny cz³owiek w niepodleg³ej Polsce, a pan jako sowiecki kolaborant go zabi³. Ale pan odejdzie w nies³awie jako morderca s¹dowy, a rotmistrzowi, jako bohaterowi bêdziemy stawiaæ pomniki. Dziœ, po latach, to siê szczêœliwie sprawdzi³o. Inny przyk³ad. Œledczy bezpieki Eugeniusz Chimczak. Powo³am siê na s³ynnego wywiadowcê Armii Krajowej, Kazimierza Moczarskiego, który wymieni³ 49 metod œledczych stosowanych wobec niego w katowni UB przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Wiêkszoœæ z nich stosowa³ w³aœnie Chimczak. Nawet inni „oficerowie” œledczy wymieniali go jako wyj¹tkowego drania. Ten bandyta by³ równie¿ g³ównym œledczym grupy rotmistrza Pileckiego. Mój ojciec wspomina³, ¿e sadza³ go na nodze odwróconego sto³ka, co by³o ogromn¹ katusz¹. Wyrywa³ tacie w³osy, tak¿e w ró¿nych czêœciach cia³a. Pileckiemu wyrywa³ paznokcie. Oprócz tortur fizycznych by³y równie¿ psychiczne.
Chyba najboleœniejszy by³ szanta¿ dotycz¹cy cz³onków rodziny – ¿e zostan¹ aresztowani, zabici. 11 maja 1947 r. aresztowana zosta³a ówczesna ¿ona ojca, Stanis³awa Sk³odowska-P³u¿añska, która te¿ nale¿a³a do grupy Pileckiego i równie¿ trafi³a na Mokotów. Œledczy Eugeniusz Chimczak mówi³ do taty: „My wiemy, ¿e ty masz tward¹ dupê. Ale obok mamy kogoœ, kto nam wszystko wyœpiewa”. W podobny sposób grozi³ te¿ Stanis³awie – ¿e jeœli nie bêdzie zeznawaæ, zabij¹ jej mê¿a. I rzeczywiœcie, ubeckie „badania” doprowadzi³y j¹ do stanu przedagonalnego. Wrzucona przez morderców do karceru poroni³a, a oni jeszcze kazali jej le¿eæ w ka³u¿y krwi i odchodach innych wiêŸniów. Dlatego tata o œledztwie na Mokotowie nie chcia³ opowiadaæ zbyt wiele, to musia³o byæ dla niego zbyt bolesne. Chimczak w bezpiece pracowa³ do 1984 roku, dochrapa³ siê stopnia pu³kownika. I choæ w 1996 roku zosta³ skazany w s³ynnym procesie Adama Humera na kilka lat wiêzienia, za kratkami nie spêdzi³ ani jednego dnia. Chory – oczywiœcie na sprawiedliwoœæ – pozostawa³ jeszcze 16 lat. Zmar³ w paŸdzierniku 2014 roku. Gdy dowiedzia³em siê o terminie pogrzebu, pojecha³em na Cmentarz Pó³nocny w Warszawie, ¿eby po¿egnaæ go w imieniu swoim, a przede wszystkim taty. Chcia³em zobaczyæ, czy zbrodniarz komunistyczny bêdzie chowany podobnie jak zbrodniarze niemieccy, którzy na ogó³ nie odchodzili w chwale, bo tamten system – brunatny totalitaryzm – zosta³ jednak w jakiejœ mierze potêpiony i rozliczony. Czy na pogrzeb przyjd¹ koledzy Chimczaka z bezpieczeñstwa? Prócz mnie nie by³o nikogo z osób postronnych. Rodzina, najwyraŸniej ze strachu, ¿e ktoœ „zak³óci uroczystoœæ”, w ostatniej chwili prze³o¿y³a pochówek o pó³ godziny. Zrezygnowa³a te¿ z oprawy muzycznej i laudacji. Przemknêli boczn¹ bram¹ od razu do grobu, bez zamówionej wczeœniej uroczystoœci w domu pogrzebowym. W spokoju pochowali kochanego mê¿a, ojca i dziadka. Tak odesz³a jedna z najbrutalniejszych bestii wiêzienia mokotowskiego w Warszawie. Po pogrzebie zdecydowa³em siê podejœæ do rodziny i zadaæ starszej pani – która okaza³a siê ¿on¹ Chimczaka – jak najbardziej neutralne pytanie: „Czy pani zdaje sobie sprawê, co pani m¹¿ robi³ po wojnie”. Pani przyjrza³a siê mi i bez cienia emo-
- Jak reaguj¹ na pana oskar¿enia o biernoœæ, opiesza³oœæ lub z³¹ wolê ci prokuratorzy i sêdziowie, którzy nie wymierzyli sprawiedliwoœci oprawcom? – Unikaj¹ rzecz jasna komentowania moich tekstów i ksi¹¿ek. Opowiem o standardowym zachowaniu sêdziów podczas procesów komunistycznych zbrodniarzy. By³em ostatnio na rozprawie przeciwko pp³k. Wiktorowi Leszkowiczowi, w stalinizmie wiceszefowi Departamentu Œledczego Ministerstwa Bezpieczeñstwa Publicznego, odpowiedzialnego za represjonowanie przeciwników politycznych, w tym Józefa Stemlera, polskiego dzia³acza oœwiatowego. Ta bestia zeznaje dziœ, ¿e nic nie pamiêta, a poza tym o niczym nie decydowa³a, wykonywa³a tylko rozkazy prze³o¿onych. Po odczytaniu przez prokuratora IPN aktu oskar¿enia, pytania Leszkowiczowi zaczêli zadawaæ sêdziowie. Nie dotyczy³y one jednak przedmiotu sprawy, ale stanu zdrowia oskar¿onego. „Jak siê pan czuje?”, „Mo¿e zrobiæ przerwê?” „Mo¿e na dziœ w ogóle wystarczy?” Na korytarzu jakiœ cz³owiek z „obstawy” oskar¿onego grozi³ mojemu koledze – fotoreporterowi zniszczeniem sprzêtu. Po rozprawie s³abosilny Leszkowicz dziarsko krzykn¹³ w moj¹ stronê: „Ty ch...”. Na tê scenê zareagowa³a kobieta z kancelarii wojskowego s¹du: „Dajcie spokój starszemu panu, bo bêdziemy musieli wezwaæ karetkê”. Tak wygl¹da w Polsce rozliczanie zbrodni komunizmu. - Jak to siê dzieje, ¿e pana publikacje umieszczane s¹ g³ównie w prasie prawicowej, umownie okreœlaj¹c? Czy media tzw. g³ównego nurtu nie interesuj¹ siê nimi? – Nie interesuj¹. Mam wra¿enie, ¿e boj¹ siê tych tematów. Zapewne z przyczyn œrodowiskowych, a nawet rodzinnych. Pracuj¹ w nich przecie¿ resortowe dzieci. Choæ ostatnio to siê trochê zmienia. Niektóre portale, czy nawet radia i telewizje kojarzone z g³ównym nurtem politycznym zaczê³y zajmowaæ siê tymi „kontrowersyjnymi” sprawami z przesz³oœci. Zapewne dlatego, ¿e ubezpieczaj¹ siê na wypadek, gdyby zmieni³a siê w³adza w Polsce. – Czy zawodowi historycy doceniaj¹ te publikacje i zajmuj¹ wobec nich jakieœ stanowisko? – To zale¿y te¿ od ich rodowodu. Jeœli kariery robili jeszcze w PRL-u, na ogó³ nie podejmuj¹ polemiki. Inaczej jest z tymi wykszta³conymi w III RP, szczególnie, gdy nale¿¹ do grona tzw. niepokornych. S³awomir Cenckiewicz w recenzji mojej ostatniej ksi¹¿ki – „Lista oprawców” napisa³: „Publicystyka historyczna T. P³u¿añskiego stanowi próbê przywrócenia elementarnego poczucia sprawiedliwoœci. Szkoda, ¿e w tej rekonstrukcji pamiêci jest on tak bardzo samotny wœród publicystów, ale cieszmy siê tym, ¿e jest i ¿e tak wiele robi dla Polski”. Moje ksi¹¿ki s¹ nie tylko dla historyków, a mo¿e
nawet najmniej dla nich. Pisz¹c „Bestie”, „Bestie 2” i „Oprawców” nie chcia³em, aby by³y to ceg³y z³o¿one z suchych dokumentów, statystyk, tabelek, ¿yciorysów typu „urodzi³ siê, zmar³”. Te ksi¹¿ki mia³y „trafiæ pod strzechy” i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu tak w³aœnie siê sta³o. Chcia³em opowiedzieæ o sprawach bardzo trudnych z okresu nie do koñca jeszcze funkcjonuj¹cego w naszej narodowej œwiadomoœci, o sprawach dramatycznych, mordowaniu Polaków – w sposób przystêpny. Obecnie ludzie, którzy nie maj¹ wykszta³cenia historycznego, chêtnie siêgaj¹ po „Bestie”, czy „Oprawców”, bo dobrze siê je czyta. Te ksi¹¿ki nie mia³y s³u¿yæ akademickiej debacie historyków, tylko staæ siê pozycj¹, po któr¹ bêdzie móg³ siêgn¹æ ka¿dy. – Czy korzystaj¹ z nich pracownicy IPN? – Mam nadziejê. Cytaty znajdujê w wielu ksi¹¿kach, równie¿ IPN-owskich. – Wróæmy jeszcze na chwilê do pana Taty i przypomnijmy, ¿e za wspó³pracê z rotmistrzem Witoldem Pileckim zosta³ skazany na karê œmierci. W wyniku u³askawienia przez Bieruta, zamieniono mu j¹ na wiêzienie, z którego wyszed³ dopiero w 1956 roku. Ponad dwa miesi¹ce trzymany by³ w celi œmierci. Po wyjœciu na tzw. wolnoœæ poœwiêci³ siê filozofii, któr¹ wyk³ada³ na Uniwersytecie Warszawskim. Pamiêtam, ¿e nie narzuca³, nam studentom, ¿adnego œwiatopogl¹du, pilnuj¹c byœmy dobrze znali, nie tylko historiê filozofii, ale tak¿e pr¹dy wspó³czesne. Wyk³ada³ w sposób niebywale przejrzysty. Czy wiêzienne prze¿ycia ukszta³towa³y jakieœ jego w³asne przekonania œwiatopogl¹dowe i naukowe? – Na pewno, ale przede wszystkim musia³ poradziæ sobie z traum¹ pozosta³¹ po obu totalitaryzmach. W wydanych w³aœnie wspomnieniach „Z otch³ani” ojciec, ukryty pod postaci¹ swojego literackiego bohatera Jerzego Radwana, opowiada³: „Jest rok 1957. Jurek czuje siê kompletnie wyja³owiony, oduczony myœlenia przez dziewiêæ lat... Nie pozostawa³o mu nic innego, jak tylko zapomnieæ, zapuœciæ zas³onê mo¿liwie szczelnie, ¿eby ¿aden koszmar siê nie przedosta³ (...) Kurtyna niepamiêci mia³a go broniæ przed obozowo-wiêziennym „syndromem”, uniemo¿liwiaj¹cym normalne ¿ycie”. Pocz¹tkowo pracowa³ jako œlusarz, bo tego fachu nauczy³ siê w ostatnich miesi¹cach wiêzienia, w koñcu, w wieku 36 lat, zdecydowa³ siê na studia filozoficzne. W jednym z wywiadów tata mówi³: „W wiêzieniu znalaz³em siê na samym dnie ludzkiej egzystencji – by³em numerem, niewolnikiem, po prostu nikim. Filozofia by³a rodzajem sprzeciwu i jednoczeœnie wyzwolenia od przesz³oœci. Dziêki niej pozna³em now¹ prawdê o cz³owieku”. Zosta³ specjalist¹ od filozofii chrzeœcijañskiej. – Czy chodz¹c œladami ofiar i ich katów dowiedzia³ siê pan czegoœ o komunizmie i zniewoleniu, przed czym ojciec pana nie ostrzega³? – Na pocz¹tku ojciec by³ entuzjast¹ nowej Polski, ale z biegiem lat ten entuzjazm opada³. Jeden przyk³ad. Kiedy studiowa³em historiê na Uniwersytecie Warszawskim, bodaj na drugim roku zg³osi³ siê do mnie Urz¹d Ochrony Pañstwa, abym u nich pracowa³. Powiedzia³em o tym tacie i to by³a jedyna rzecz, której mi w ¿yciu zabroni³. Powiedzia³ wprost: „To s¹ te same s³u¿by, co kiedyœ”. Nie do koñca to rozumia³em, ale po latach okaza³o siê, ¿e ojciec mia³ racjê. Ta
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014 tzw. III Rzeczpospolita nie odda³a nale¿nych honorów ani tacie, ani innym ¯o³nierzom Wyklêtym/Niez³omnym. Bo Wyklêtych przez komunê powinniœmy nazywaæ Niez³omnymi. Bo oni nigdy siê nie poddali, walczyli o Polskê do koñca, mimo skrajnie niesprzyjaj¹cych okolicznoœci, czêsto a¿ do ofiary ¿ycia. Dziœ, kiedy minê³o æwieræ wieku od okr¹g³ego sto³u w³adze III RP bardziej szanuj¹ komunistycznych zbrodniarzy, z naszych portfeli wyp³acaj¹ im gigantyczne emerytury, urz¹dzaj¹ pogrzeby z honorami, jak teraz przywódcy „grupy przestêpczej o charakterze zbrojnym” – jak uzna³ s¹d – Wojciechowi Jaruzelskiemu. W ci¹gu tych 25 lat „wolnej Polski” tylko prezydentura Lecha Kaczyñskiego – przerwana tragicznie – w odpowiedni sposób przywraca³a pamiêæ o polskiej historii i prawdziwych polskich bohaterach. Ojciec powtarza³ czêsto, ¿e daleko nam do czasów jego Polski – Polski przedwojennej, w pe³ni wolnej i niepodleg³ej, która ceni³a swoich ¿o³nierzy i sk³ada³a ho³d kombatantom, wtedy g³ównie bohaterom powstania styczniowego. Wracaj¹c do pytania, jeœli coœ mnie zdziwi³o w ocenie komunistycznego zniewolenia Polski, to skala zbrodni. Kiedyœ nie zdawa³em sobie sprawy, ¿e to by³a a¿ tak wielka machina zbrodni. – Tropi¹c zbrodniarzy zapewne niejednemu z nich siê pan narazi³. Czy próbowali uniemo¿liwiæ panu pracê? Czy by³ pan szykanowany lub zastraszany? - Najczêœciej by³y to telefony, listy, czy maile z wyzwiskami, czy pogró¿kami. Ostatnio na facebooku zg³osi³ siê do mnie syn sêdziego Igora Andrejewa, mordercy s¹dowego gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila”. Mia³ pretensje, ¿e nazywam w ten sposób jego ojca. ¯e nie zdajê sobie sprawy, jakie by³y wtedy czasy, ¿e nie wszystko by³o takie jednoznaczne. Dla mnie to jest jednak jednoznaczne. Bohater Polski Podziemnej zgin¹³, zosta³ powieszony, na mocy wyroku krzywoprzysiê¿nych, s³u¿¹cych Sowietom sêdziów. - Jak reaguj¹ na pana publikacje czytelnicy ¿ydowscy lub ¿ydowskiego pochodzenia? Wykaza³ pan w sposób bezsporny, i¿ ich rodacy zajmowali kluczowe stanowiska w bezpiece i gorliwie skazywali polskich patriotów. PóŸniej, w „Bestiach 2” pokaza³ pan m.in. jak fa³szuj¹ oni historiê. Czy podjêli jak¹œ polemikê z panem? Czy zareagowali historycy ¿ydowscy? – Historycy ¿ydowscy? Nie przypominam sobie. Natomiast najskuteczniejsz¹ metod¹ tych œrodowisk jest przemilczanie prawdy, równie¿ prawdy o ich udziale w stalinowskiej machinie zbrodni. A jeœli ju¿ przemilczeæ nie mog¹, to manipuluj¹. W tym roku sugerowali, ¿e podjêtej przeze mnie sprawie pogrzebu ¯o³nierzy Wyklêtych/Niez³omnych ekshumowanych i zidentyfikowanych na warszawskiej „£¹czce” sprzeciwia siê IPN. Tymczasem by³a to nieprawda. Zdarzaj¹ siê te¿ pogardliwe okreœlenia: hiena cmentarna, redaktor wyklêty. Dziennikarz Marek Beylin, gdy przed laty opisywa³em zbrodnicz¹ dzia³alnoœæ prokurator Heleny Woliñskiej-Brus, zarzuci³ mi stosowanie pomarcowej propagandy. Morderstwa tej bestii w mundurze próbowa³ usprawiedliwiaæ faktem, ¿e w czasie niemieckiej okupacji by³a w warszawskim getcie, czyli na zawsze mia³a pozostaæ ofiar¹, nigdy katem. A my musimy uznaæ, ¿e w narodzie ¿ydowskim, jak w ka¿dym innym, by³y te¿ osoby niegodziwe, byli te¿ kaci. – Czy jest szansa na polsko-¿ydowskie uzgodnienia dotycz¹ce faktów historycznych przedstawianych w podrêcznikach do historii? – Oczywiœcie, ale pod kilkoma warunkami. Np. jeœli powszechna stanie siê wiedza o Polakach ratuj¹cych w czasie II wojny œwiatowej ¯ydów, obecna np. w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie. Ale z drugiej strony warto wró-
ciæ do inicjatywy œp. Marii Fieldorf, córki genera³a „Nila”, aby przyznaæ medale i zasadziæ drzewka tym ¯ydom, którzy po wojnie ratowali Polaków z r¹k bezpieki. – Dlaczego wiedza o zbrodniach systemu komunistycznego nie dociera, nie tylko do spo³eczeñstw zachodnich, ale tak¿e do olbrzymiej wiêkszoœci zachodnich historyków? – Kluczem jest poznanie naszych polskich k³opotów. Polskie pañstwo i du¿a czêœæ historyków nawet nie potrafi¹ odpowiednio nazwaæ komunizmu. Nie potrafi¹, czy raczej nie chc¹ uznaæ, ¿e by³ to zbrodniczy system totalitarny. Polskie prawo te¿ jest pod tym wzglêdem u³omne. Tylko dziêki powstaniu IPN wprowadzono termin zbrodni komunistycznej, która jest jednoczeœnie zbrodni¹ przeciwko ludzkoœci, i na tej podstawie œcigani s¹ funkcjonariusze komunistycznego pañstwa. Ale ju¿ s¹dy, nie rozliczone po czasach PRL, w których do dziœ orzekaj¹ komunistyczni sêdziowie stanu wojennego, na ogó³ nie uznaj¹ takiej kwalifikacji i uniewinniaj¹ zbrodniarzy ze wzglêdu na ich podesz³y wiek i stan zdrowia. Po Smoleñsku Polska przesta³a równie¿ prowadziæ aktywn¹ politykê historyczn¹, rozumian¹ jako dba³oœæ o polsk¹ pamiêæ, polskie tradycje i wartoœci. Politykê, która z jednej strony oddaje ho³d naszym bohaterom, a z drugiej napiêtnuje zbrodniarzy. Jednym z elementów dzisiejszej schizofrenii jest polityka pomnikowa, kiedy nie mo¿emy pozbyæ siê z przestrzeni publicznej okupacyjnych pomników sowieckich, a z drugiej strony upamiêtniæ tych, którzy walczyli o nasz¹ wolnoœæ i niepodleg³oœæ. Kiedy chowamy z ceremonia³em pañstwowym i wojskowym komunistycznych zbrodniarzy, a na tym samym cmentarzu na Pow¹zkach Wojskowych w Warszawie nie mo¿emy wydobyæ z do³ów œmierci ich ofiar – polskich ¿o³nierzy, dowódców, inteligentów, po prostu elity II Rzeczypospolitej. Dziœ bardzo czêsto w sprawach polskiej pamiêci stanowisko w³adz i instytucji rozmija siê z oczekiwaniami spo³eczeñstwa, w tym dziennikarzy, pisarzy, czy historyków. Z tych wszystkich powodów polski g³os, który trafia nastêpnie zagranicê, nie jest jednolity. I na pewno nie pomagaj¹ takie wypowiedzi, jak np. ministra W³adys³awa Bartoszewskiego, ¿e w czasie wojny bardziej ba³ siê Polaków ni¿ Niemców. – Dlaczego wiêkszoœæ publicystów i historyków zachodnich marginalizuje wk³ad Polaków w walkê z hitleryzmem i komunizmem, bagatelizuj¹c jednoczeœnie to wszystko, co przeszed³ naród polski podczas II wojny œwiatowej i w latach zniewolenia przez komunizm? – Przede wszystkim z powodów, o których ju¿ mówi³em. Przez w³asn¹ biernoœæ, arogancjê, brak pomys³ów dajemy sobie narzucaæ narracjê innych. Dziœ polsk¹ historiê pisz¹ nasi s¹siedzi – Rosja, Niemcy, Litwa, Ukraina. I zamiast zadziwiaæ œwiat polsk¹ histori¹, polskimi bohaterami, np. histori¹ Pileckiego – polskiego Bonda, który jako jedyny cz³owiek poszed³ dobrowolnie do Auschwitz, a potem jako pierwszy informowa³ œwiat o Zag³adzie, kupujemy niemiecki k³amliwy serial „Nasze matki nasi ojcowie”. Kupujemy, a powinniœmy bojkotowaæ i protestowaæ. W ten sposób zgadzamy siê, aby z narodu bohaterów robili z nas naród morderców, przerzucali na nas swoje winy. – Walczy pan o uznanie prawdy o Holocauœcie Polaków, powo³uj¹c siê na rozkaz Hitlera mówi¹cy o zag³adzie narodu polskiego i podaj¹c niezbite przyk³ady, takie chocia¿by jak zagazowanie 300 Polaków w Stutthofie. Wierzy pan, ¿e uda siê przekonaæ historyków, i¿ Holocaust to nie by³a tylko zag³ada ¯ydów? – O Holocauœcie Polaków, nie przekreœlaj¹cym Holocaustu ¯ydów, przekonuje przede wszystkim Richard C. Lukas w ksi¹¿ce
pod znamiennym tytu³em: „Zapomniany Holocaust. Polacy pod okupacj¹ niemieck¹ 19391944”. W tej niestety przemilczanej w Polsce pozycji czytamy o faktach wydawa³oby siê oczywistych, m. in.: „Gdy 1 wrzeœnia 1939 roku Niemcy hitlerowskie najecha³y na Polskê, jej mieszkañcy stali siê pierwszym narodem w Europie, który doœwiadczy³ masowej zag³ady, najazd ten mia³ bowiem zapocz¹tkowaæ hitlerowsk¹ politykê systematycznego terroru, niewolenia i eksterminacji ludnoœci cywilnej na nie notowan¹ dot¹d skalê”. I podstawowy cytat z ksi¹¿ki Lukasa: „Wiêkszoœci ludzi s³owo >Holocaust< kojarzy siê z tragedi¹, jakiej doznali ¯ydzi pod niemieckim panowaniem w czasie II wojny œwiatowej. Od strony psychologicznej zrozumia³e jest, ¿e wspó³czeœni ¯ydzi chcieliby, aby termin ten odnosi³ siê wy³¹cznie do losu ich narodu, przez co podkreœla siê jego wyj¹tkowoœæ. Ale odebranie innym prawa do u¿ywania s³owa Holocaust prowadzi do tego, ¿e straszliwe cierpienia Polaków, innych S³owian, czy wreszcie Cyganów s¹ czêsto pomijane milczeniem lub ca³kiem zapomniane”. Odnoœnie Holocaustu Polaków przytoczê wspomnienia mojego taty z obozu w Stutthofie, w którym zosta³ numerem 10 525. Na pocz¹tku, po dodatkowych batach za inteligenckie pochodzenie, trafi³ do karnej kompanii – 16 wiêŸniów ci¹gnê³o wielki folwarczny wóz wy³adowany drewnem. Kto upad³, tego dobijano. Tato prze¿y³ wielogodzinny apel, podczas którego ca³y obóz sta³ na mrozie po ucieczce dwóch wiêŸniów. Wybawieniem by³a stolarnia – przekona³ kapo, ¿e zna siê na ciesielce. Jednak za kradzie¿ grochu oprawcy chcieli go utopiæ w korycie. Od œmierci uratowa³ go ksi¹dz Sylwester Niewiadomy, przeor OO. Bernardynów w Warszawie. Po czterech latach spotka³ na Lagerstrasse (ulicy obozowej) komendanta Stutthofu. Ten spojrza³ na numer wiêŸnia i zdumiony spyta³: „Und du lebst noch („Ty jeszcze ¿yjesz?”). – Nie mogê nie zapytaæ pana, jako patrioty i zarazem syna bohatera, czym powinien byæ patriotyzm dzisiaj?
13 – Dziœ patriotyzm powinien siê wyra¿aæ prac¹ dla Ojczyzny, bo mam nadziejê, ¿e naszej niepodleg³oœci nie bêdziemy musieli broniæ zbrojnie. Trzeba mieæ nadziejê na lepsz¹ Polskê, i ja j¹ mam. Najwa¿niejsza jest polska m³odzie¿. Du¿o je¿d¿ê po ca³ej Polsce, na wyk³ady i spotkania z czytelnikami, i zauwa¿am, ¿e przychodzi na nie coraz wiêcej m³odych, którzy chc¹ pos³uchaæ o ¯o³nierzach Wyklêtych/Niez³omnych, Pileckim, Fieldorfie, Szendzielarzu, Dekutowskim. Jeszcze dwa lata temu przewa¿ali ludzie starsi, przekonani. Dziœ m³odzi interesuj¹ siê polskimi ¿o³nierzami, nosz¹ ich podobizny na sztandarach i transparentach. Podczas obywatelskich, organizowanych oddolnie obchodów 1 marca – Narodowego Dnia Pamiêci ¯o³nierzy Wyklêtych, podczas marszów rotmistrza Pileckiego, które przechodz¹ przez coraz wiêcej miast Polski w majow¹ rocznicê urodzin tego najwiêkszego bohatera naszej wspó³czesnej historii. Ale m³odzi pytaj¹ te¿ o oprawców, którzy naszych bohaterów doprowadzili do do³ów œmierci na warszawskiej „£¹czce”. A to przywódcy komunistycznej partii i pañstwa, œledczy bezpieki, czy Informacji Wojskowej, prokuratorzy i sêdziowie aparatu bezprawia, kaci narodu polskiego. Bo wielkoœæ ¯o³nierzy Wyklêtych/Niez³omnych widzimy szczególnie w zestawieniu z ma³oœci¹ tych, którzy ich represjonowali i mordowali. A takimi „£¹czkami”, jak w Warszawie, us³ana jest ca³a Polska i naszym obowi¹zkiem jest wydobycie wszystkich naszych bohaterów – liczonych w tysi¹ce – z komunistycznych do³ów œmierci.
Andrzej Józef D¹browski Tadeusz M. P³u¿añski. Pisarz, publicysta, szef dzia³u Opinie „Super Expressu”, autor ksi¹¿ek o nierozliczonych zbrodniach komunistycznych: „Bestie”, „Bestie 2” i „Oprawcy. Zbrodnie bez kary”, prezes Fundacji „£¹czka”. W³aœnie nak³adem wydawnictwa „Fronda” ukaza³a siê jego nowa ksi¹¿ka „Lista oprawców”. Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce przyzna³ mu sw¹ tegoroczn¹ nagrodê im. Josepha Conrada.
14
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
Nie taki diabe³ straszny - czêœæ 2
Pora na smartfona? Kilka dni temu jeden z moich znajomych odebra³ przy mnie telefon. Ze zdziwieniem dostrzeg³em w jego rêku zwyk³y aparat – dok³adnie taki, jakiego sam u¿ywa³em kilkanaœcie lat temu. Wiem, ¿e prowadzi firmê, ma sporo kontaktów, a bardziej zaawansowany model zdecydowanie u³atwi³by mu codzienne ¿ycie i pracê. Kiedy skoñczy³ rozmowê delikatnie zagadn¹³em go, dlaczego nadal u¿ywa starszej technologii. Us³ysza³em odpowiedŸ, której siê spodziewa³em: telefon z klapk¹ ³atwo siê u¿ywa, on tylko w³aœciwie odbiera i wykonuje telefony, smartfon jest zbyt skomplikowany, internetu zaœ nie potrzebuje, wiêc nie zamierza za niego p³aciæ. W poprzednim numerze pisaliœmy dlaczego warto mieæ smartfona. Dziœ jego zalet ci¹g dalszy. Komunikatory Komunikator internetowy umo¿liwia nam natychmiastowy kontakt z rozmówc¹ za poœrednictwem wiadomoœci tekstowych (instant messages) albo g³osowy, nawet z transmisj¹ obrazu video. Có¿ w tym niezwyk³ego? W odró¿nieniu od klasycznej rozmowy telefonicznej, rozmowa przez komunikator jest bezp³atna, jeœli po³¹czenie wykonamy korzystaj¹c z jednego z popularnych serwisów np. Skype, Tango czy Viber. Innymi s³owy, mo¿emy poprzez komunikator zainstalowany w smartfonie napisaæ lub zadzwoniæ na drugi koniec œwiata do rozmówcy posiadaj¹cego zainstalowany identyczny komunikator na swoim urz¹dzenu i rozmawiaj¹c nawet kilka godzin nie zap³aciæ ani grosza. Oczywiœcie, przy za³o¿eniu, ¿e znajdujemy siê w zasiêgu sieci komórkowej naszego operatora i mamy wykupiony miesiêczny plan z internetem – nasz g³os i obraz video jest bowiem przekazywany za jego poœrednictwem. Ksi¹¿ka adresowa Jedn¹ z najcenniejszych rzeczy w ¿yciu s¹ nasze kontakty z innymi ludŸmi. Relacje, budowane latami, setki a nawet tysi¹ce numerów telefonów i adresów e-mail, to czêsto dane których odtworzenie potrwa³oby wiele miesiêcy przy utracie zwyk³ego telefonu. Ksi¹¿ka adresowa smartfona w po³¹czeniu z jednym z popularnych darmowych serwisów np. gmail czy icloud nie tylko zapamiêta i przechowa te dane, ale zsychronizuje je ze s³u¿bowym komputerem i innymi urz¹dzeniami. Dodany numer/adres w smartfonie automatycznie pojawi siê w naszym laptopie. Kiedy zdecydujemy siê zmieniæ aparat, po wpisaniu loginu i has³a dane teleadresowe automatycznie powêdruj¹ na nasz nowy telefon, bez koniecznoœci mozolnego ich przepisywania. Warto wiêc w³¹czyæ tê opcjê i raz na zawsze uporz¹dkowaæ swoje kontakty. W pracy Nasz smartfon mo¿e okazaæ siê doskona³ym asystentem w codziennych obowi¹zkach, zw³aszcza jeœli nasza praca wymaga poruszania siê pomiêdzy ró¿nymi lokalizacjami i przegl¹dania dokumentów, przesy³ania ofert, wycen, zdjêæ etapów wykonanej pracy itp. Niewielu z nas ma komfort noszenia ze sob¹ codziennie laptopa, ale wiêkszoœæ wymienionych wy¿ej czynnoœci mo¿na wykonaæ za poœrednictwem naszego inteligentnego telefonu, z dowolnego miejsca. Jakie? GPS pomo¿e
³atwo odnaleŸæ poszukiwany adres i wyœwietli na ekranie trasê, po jakiej dotrzemy na spotkanie najszybciej, omijaj¹c aktualne korki. Kontrahenci nie bêd¹ musieli czekaæ na odpowiedŸ do momentu naszego powrotu do biura, klient szybciej zobaczy zdjêcie postêpu wykonywanych robót, a my w dowolnym momencie bêdziemy mieli dostêp do historii naszej komunikacji z dan¹ osob¹ i wgl¹d w przesy³ane wczeœniej materia³y z niewielkiego aparatu, znajduj¹cego siê ca³y czas w naszej kieszeni. Kalendarz Nie sposób wspó³czeœnie obyæ siê bez terminarza. Nat³ok codziennych spraw powoduje, ¿e bez zapisania najwa¿niejszych dat, spotkañ i czynnoœci do wykonania, ³atwo jest siê pogubiæ albo o czymœ wa¿nym zapomnieæ. Niektórzy wci¹¿ wykorzystuj¹ w tym celu klasyczne papierowe terminarze, ale nasz smartfon mo¿e nam wyraŸnie usprawniæ ten proces i u³atwiæ zarz¹dzanie czasem. Do kalendarza mo¿emy dodaæ zaplanowane spotkania, wizty u lekarza, zajêcia pozaszkolne naszych dzieci, daty zap³aty rachunków itp. Zdefiniowany alarm przypomni nam odpowiednio wczeœniej o zaplanowanej czynnoœci delikatnym sygna³em dŸwiêkowym. Zmiana godziny lub dnia umówionego spotkania – ¿aden problem – to tylko kilka klikniêæ w ekran. Warto do terminarza w smartfonie wprowadziæ tak¿e urodziny, imieniny oraz inne wa¿ne rocznice naszych bliskich oraz przyjació³. Wtedy telefon przypomni nam o zbli¿aj¹cej siê wa¿nej dacie nawet kilka dni wczeœniej. Bankowoœæ internetowa Dziêki aplikacjom na smartfona mo¿emy zarz¹dzaæ swoimi finansami, kartami kredytowymi, deponowaæ czeki, dokonywaæ przelewów i innych transakcji z dowolnego miejsca. W³aœciwie wszystkie instytucje finansowe oferuja tego typu udogodnienia, nierzadko oszczêdzaj¹c nam stania w korkach podczas wyprawy do oddzia³u. Nale¿y jednak zachowaæ ostro¿noœæ w logowaniu do serwisów finansowych, jak równie¿ przechowywaniu hase³, tak by nie dosta³y siê w niepowo³ane rêce. Obowi¹zuj¹ tu te¿ ogólne regu³y zachowania w sieci, jak niepodawanie hase³ czy wra¿liwych danych osobom trzecim, ostro¿noœæ w instalowaniu aplikacji z niewiadomego Ÿród³a czy zakaz logowania siê do danych finansowych przy korzystaniu z niezabezpieczonej – publicznej sieci. Warto przy rozpoczêciu korzystania z us³ugi bankowoœci internetowej porozmawiaæ w swoim oddziale banku, by sprawdziæ jakie aplikacje i zabezpieczenia zostan¹ nam zaoferowane. Zwykle pracownik banku chêtnie pomo¿e w zainstalowaniu programu i zademonstruje jego u¿ytkowanie. Cena W³aœciwie aspekt cenowy powinniœmy rozpatrywaæ w dwóch wymiarach. Po pierwsze, koszt zakupu aparatu – jeœli zdecydujemy siê na opcjê z dwuletnim kontraktem, wiêkszoœæ operatorów oferuje spory wybór modeli telefonów z najnowsz¹ technologi¹ LTE za symbolicznego centa. Proszê jednak pamiêtaæ, ¿e przyjmuj¹c taki telefon i podpisuj¹c umowê zobowi¹zujemy siê do p³acenia rachunków za telefon i internet, które zwykle bez problemu osi¹gaj¹ $100/miesiêcznie lub nawet du¿o wiêcej, przy planach rodzin-
nych. I tu w³aœnie dotykamy drugiego aspektu zakupu nowego telefonu – czyli ile jego u¿ytkowanie bêdzie nas kosztowaæ w perspektywie dwóch lat, bo na taki okres zwykle przeciêtny u¿ytkownik sprawia sobie nowy aparat. Policzmy wiêc: miesiêcznie ok. $100 za nieograniczony plan – a wiêc przez dwa lata ³¹cznie wydamy na niego w sumie $2400. Dostaniemy wprawdzie w tej cenie warty kilkaset dolarów telefon, ale wci¹¿ wydatek jest spory. Czy mo¿na zrobiæ to taniej? Oczywiœcie! Wystarczy zdecydowaæ siê na któregoœ z operatorów, oferuj¹cych us³ugê „pre-paid”, zazwyczaj w konkurencyjnej cenie. Nie jesteœmy wtedy zwi¹zani kontraktem, a plan mo¿emy równie¿ dobraæ w zale¿noœci od potrzeb. I tak na przyk³ad plan operatora Virgin Mobile z nielimitowanym internetem i 1200 minutami na rozmowy kosztuje obecnie $45 miesiêcznie. Firma Straight Talk oferuje nieograniczone rozmowy, SMSy oraz internet do naszego smartfona za $45 miesiêcznie. To tylko dwa przyk³ady od tzw. operatorów wirtualnych, którzy korzystaj¹ z sieci innych firm i oferuj¹ du¿e zni¿ki. Jednak i najwiêksze marki oferuj¹ obecnie du¿e rabaty na plany typu pre-paid, dziêki którym zaoszczêdzimy nawet 50% w porównianiu z klasycznymi ofertami. Pamiêtajmy jednak, ze wybieraj¹c ofertê pre-paid musimy kupiæ telefon za jego pe³n¹ cenê, co mo¿e oznaczaæ wydatek kilkuset dolarów za jeden z intensywnie reklamowanych modeli nowej generacji. Oczywiœcie mo¿emy zdecydowaæ siê na tañszy wariant np. zaledwie $100 kosztuje w sieci Virgin Mobile aparat LG OPTIMUS F3, wyposa¿ony w szybki internet LTE oraz nowoczesny system Android Jelly Bean. Ubezpieczenie Na koniec warto siê zastanowiæ przez chwilê nad kwestiami mniej przyjemny-
mi. Chwila nieuwagi i nasz smartfon l¹duje na chodniku lub w ka³u¿y, a jego ekran jest rozbity. Co wtedy? Zniszczenie nieubezpieczonego telefonu np. poprzezo zalanie kaw¹ czy rozbicie albo jego zgubienie, zwykle oznacza koniecznoœæ zakupu podobnego modelu za pe³n¹ cenê, bowiem na kolejn¹ zni¿kê od operatora telefonii komórkowej liczyæ nie mo¿emy do czasu zakoñczenia naszego obecnego kontraktu. O ile oczywiœcie ubezpieczenie telefonu kupionego bez kontraktu za ok. $100 ma niewielki sens, bowiem koszt jego wymiany na nowy bêdzie porównywalny, o tyle kupno najnowoczeœniejszego modelu z dwuletnim kontraktem jest swego rodzaju inwestycj¹. Kilka dolarów dodanych miesiêcznie do rachunku mo¿e zaoszczêdziæ nam w takim wypadku spor¹ sumkê. Podsumowuj¹c: w 2014 roku nie ma wiêkszego sensu opieraæ siê technologii. Warto prze³amaæ nasz¹ technofobiê, o ile naprawdê w nas jest i spróbowaæ pozytywnych aspektów, jakie mo¿e wnieœæ smartfon do naszego codziennego ¿ycia. Koszty? Podstawowy pre-paidowy plan dla smartfona to wydatek rzêdu $40 miesiêcznie. Zakup prostego modelu z systemem Android, wyposa¿onego w szybki internet LTE to wydatek od ok. $100. Reasumuj¹c, za oko³o $50 miesiêcznie mo¿emy byæ bli¿ej œwiata i bli¿ej naszych bliskich, efektywniej pracowaæ i zarz¹dzaæ swoim czasem. No i nie zapominajmy, ¿e naszym dzieciom czy wnukom ³atwiej jest dziœ wys³aæ e-mail ze zdjêciami ni¿ zamówiæ dla nas tradycyjny album w zak³adzie fotograficznym. Konrad Lata
*szybkoœæ transmisji danych w internecie do smartfona zalezy od wielu czynników, jak np. odleg³oœci od nadajnika czy aktualnego obci¹¿enia sieci.
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
GRUBE
RYBY
i
PLOTKI
15
Aneta Radziejowska œnie zacz¹³ chodziæ na randki ze swoj¹ pierwsz¹ dziewczyn¹. Pierwszy ch³opak zamieszka³ w domu Angeliny - za zgod¹ jej matki - gdy mia³a 14 lat. # Louis Tomlinson rozpêta³ burzê. Fani pal¹ bilety zakupione na najbli¿sze koncerty One Direction, a inni wyprzedaj¹ je za pó³ ceny. Wszystko dlatego, ¿e po pierwsze Louis da³ siê sfilmowaæ z robionym w³asnorêcznie skrêtem i wrzuci³ filmik w sieæ, po drugie wyciek³y te¿ inne nagrania, na których widaæ, ¿e ch³opcy ewidentnie nie s¹ ju¿ wyfotoszopowanymi anio³kami z pierwszego roku dzia³alnoœci; obroœli tatua¿ami, zarostami, kln¹ te¿ ca³kiem po doros³emu i k³óc¹ siê za¿arcie. Œrednia wieku fanów tego najlepiej obecnie zarabiaj¹cego zespo³u wynosi 12 lat, wiêc specjaliœci od PR ju¿ zabrali siê do pracy. Louis zosta³ najpierw przez kolegów z zespo³u s³usznie skrytykowany, a nastêpnie sam z³o¿y³ samokrytykê.
u Madonna wprowadza w³aœnie now¹ modê – chodzi do restauracji z w³asnym jedzeniem.
Piosenkarka Madonna wpad³a na innowacyjne rozwi¹zanie. Chodzi do restauracji ze swoim w³asnym jedzeniem skrzêtnie zapakowanym z plastikowy pojemnik. Restauracje ju¿ powinny szykowaæ cenniki - za miejsce bez jedzenia. W Nowym Jorku takie pomys³y mog¹ szybko przerodziæ siê w modê, tym bardziej, ¿e wysiadanie z limuzyny z plastikowym pojemnikiem zamiast torebusi wygl¹da niecodziennie. Przynajmniej na razie. # Scout Willis, córka wiadomego Bruce W. i Demi Moore przespacerowa³a siê naga od pasa w górê. Spacer mia³ miejsce na Manhattanie i by³ protestem przeciwko polityce Instagram. Polityka dotyczy nagoœci. Protesty rozpêta³a pani, która zamieœci³a zdjêcie swojej zajmuj¹cej sporo miejsca pupy ubranej doœæ sk¹po i w³aœnie trenowanej. Zdjêcie usuniêto, pani siê zdenerwowa³a. W ramach odreagowania udowodni³a, ¿e o wiele wiêksze i bardziej rozebrane pupy celebrytek nie s¹ usuwane i to jest niesprawiedliwe. Albo wszystkie pupy, albo ¿adna! Ciep³o, wiêc nale¿y siê spodziewaæ wiêkszej iloœci protestuj¹cych.
u Scout Willis protestowa³a na czêœciowego golasa przeciwko polityce Instragramu.
u Wa¿¹ siê losy dzieci Angeliny i Brada. Bêd¹, czy nie bêd¹ aktorami...?
# Angelina Jolie i Brad Pitt maj¹ nadziejê, ¿e ich wychowywane w Hollywood dzieci pochodz¹ce z kilku krajów œwiata - nie bêd¹ aktorami. Na sam¹ myœl o takiej ewentualnoœci robi¹ siê nerwowi. Nie mniej ich piêcioletnia córka Vivienne w³aœnie wyst¹pi³a w filmie „Maleficent” w roli ksiê¿niczki Aurory, a Zahara i Pax otrzymali pomniejsze role. Ale fakt, film wchodzi na ekrany teraz, jednak robiony by³ w zesz³ym roku, wiêc mo¿e ten pogl¹d zosta³ ukszta³towany dopiero na skutek doœwiad-
czeñ. Nawiasem mówi¹c Angelina, jako córka aktorki i aktora ma niezbyt przyjemne wspomnienia zwi¹zane z wyborem zawodu. Jej ojciec, Jon Voight, pamiêtany z wielu wybitnych ról - zagra³ nawet papie¿a Jana Paw³a II - zdobywca Oscara i wielu innych nagród, mia³ ambiwalentny stosunek do kariery córki, która wraz z rodzicami zadebiutowa³a jako czterolatka w „Nocnym Kowboju”- a to w odwrotnoœci do „Maleficent” nie jest film dla dzieci, nawet dzisiejszych. Kiedy ju¿ jako doros³a osoba gra³a rolê Larry Croft, a jej ojciec Lorda Croft, zrezygnowa³a z nazwiska Voight. Akurat w czasie, gdy ona by³a po drugim œlubie bra³a go z zawieszon¹ na szyi ampu³k¹ krwi ukochanego - i stara³a siê w Kambod¿y o adopcjê Maddoxa, jej ojciec w wywiadzie telewizyjnym powiedzia³, ¿e Angelina ma „powa¿ne k³opoty ze zdrowiem psychicznym” i wypiera je, zamiast leczyæ. Odpowiedzia³a w kontrwywiadzie, ¿e jej problemy wziê³y siê przede wszystkim z presji, jak¹ na niej wywiera³. Mia³a byæ aktork¹ doskona³¹. Jako nastolatka i m³oda kobieta pi³a, bra³a narkotyki, ma za sob¹ próby samobójcze i nie ukrywa³a, ¿e z bratem ³¹czy³y j¹ stosunki bli¿sze ni¿ ³¹cz¹ zazwyczaj rodzeñstwo. Jednak podjê³a wysi³ek zmiany, a gdy pozna³a Brada, skoñczy³ siê w jej ¿yciu okres przypadkowych znajomoœci i d³u¿szych romansów, tak¿e z kobietami. Nawiasem mówi¹c, obecnie 12-letni Maddox w³a-
u Jenifer Lopez – kto by pomyœla³ – znowu w emocjonalnych tarapatach.
# Re¿yser Oliver Stone zamierza sfilmowaæ historiê kradzie¿y z NSA setek tysiêcy dokumentów. Kradzie¿y dokona³ geniusz komputerowy, Edward Snowden. Stone znany jest z tego, ¿e lubi kontrowersyjne tematy. Stwierdzi³, ¿e w sumie jest to „najwiêksza historia naszych czasów”. Snowden zosta³ skazany na 35 lat wiêzienia, ale uciek³ przed og³oszeniem wyroku i aktualnie znalaz³ tymczasowy azyl w Rosji. Nie uwa¿a siê za szpiega, wrêcz przeciwnie, twierdzi, ¿e broni demokracji. I nie chce spêdziæ ¿ycia ani w wiêzieniu, ani w obcych krajach. Georg Clooney akurat siê zarêczy³ z prawniczk¹, która broni praw Snowdena. W filmie jednak raczej nie zagra. Jest zmêczony przebywaniem na planie, ma zamiar zrezygnowaæ z aktorstwa i pragnie bardzo, bardzo powa¿nie zaj¹æ siê polityk¹; co nieco wyjaœnia zagadkê jego nag³ej ochoty na œlub gdybyœmy chcieli byæ cynikami. # Jennifer Lopez znów w emocjonalnych tarapatach przez swojego od trzech lat ch³opaka. Poprzedni¹ zdradê mu wybaczy³a, no bo wiadomo, ludzie s¹ po to, ¿eby pope³niaæ b³êdy, ale zrobi³ drugi raz dok³adnie to samo: wda³ siê w romans z transseksualn¹ modelk¹. Jennifer jest mocno zdegustowana, zamknê³a siê w swoim nowojorskim apartamencie i nie chce go widzieæ - donosz¹ jej przyjaciele. Z tym, ¿e ze zbyt bliskich stosunków z Sofie Vissa, która po zmianie p³ci zajê³a siê reklamowaniem kostiumów k¹pielowych, jakoœ wybrn¹³, wiêc mo¿e z tej drugiej, czyli Xristiny Marie, te¿ wybrnie. Ona zreszt¹ równie¿ reklamuje kostiumy, wiêc w wersji disnejowskiej baœni; pewnie szuka³ perfekcyjnego kostiumu dla swojej dziewczyny. W wersji naturalistycznej; nie nale¿y wykluczaæ, ¿e kostiumy poci¹gaj¹ go bardziej ni¿ kobiety. ❍
16
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
Pi¹tek w kinie
Krzysztof K³opotowski
Najstraszniejszy western œwiata
Oto zasiadasz w kinowym fotelu, widzisz zdumiewaj¹co piêkne krajobrazy Dzikiego Zachodu, s³yszysz porywajac¹ muzykê symfoniczn¹, wiêc marszczysz czo³o szykuj¹c siê na œmierteln¹ walkê dobra ze z³em w wobec majestatu przyrody. I owszem, bêdzie walka, ale czegoœ tak zabawnego dawno nie widzia³eœ. Ja te¿. „A Million Ways to Die in the West” kpi ze wszystkiego, co w klasycznych westernach by³o brane na powa¿nie. Film zaczyna siê nieodzow¹ w tym gatunku scen¹ pojedynku w samo po³udnie na placu miasteczka. Z jednej strony brutalny zbój, z drugiej sympa-
tyczny m³odzieniec. Kto padnie trupem? Nikt nie padnie, bo wygadany a s³aby m³odzian w d³u¿szym przemówieniu przekonuje przeciwnika, ¿e nie ma siê o co biæ. Wyrówna mu szkodê, któr¹ wyrz¹dzi³y jego owce. A nie mo¿na by³o od razu? Nie, bo to dziki kraj! Fabu³ê punktuj¹ przeœmieszne tyrady tego¿ Alberta jak okropne jest ¿ycie na Dzikim Zachodzie w 1882 roku. Zamiast opowieœci o heroicznym zagospodarowaniu ziemi pod cywilizacjê amerykañsk¹, s³yszymy, ¿e ¿ycie tutaj jest krótkie, straszne; up³ywa w chorobach, brudzie i ci¹g³ym zagro¿eniu przez bandytów, Indian i dzikie zwierzêta. Nawet wyjœcie z domu do wychodka wymaga heroizmu,
NA SPRZEDA¯
Dwupoziomowe mieszkanie z ogródkiem na Eckford St – $850,000
DO WYNAJÊCIA
– 3-pokojowe odnowione mieszkanie na Maspeth – $1,700. Ogrzewanie wliczone w czynsz. – 1-sypialniowe mieszkanie w nowym budownictwie (Greenpoint) – $2,450 – 3-sypialniowe mieszkanie z 2 ³azienkami w nowym budownictwie na Huron St – $4,200 Tax abatement, niskie common charges, wysoka jakoœæ wykoñczeñ.
Belvedere Bridge Enterprises _ Sprzedajemy i wynajmujemy nieruchomoœci _ Kupujemy nieruchomoœci za najwy¿sze ceny _ Registered Mortgage Broker* – Pomagamy w uzyskaniu po¿yczek hipotecznych _ Firma Budowlano-Deweloperska – Mieszkania w³asnoœciowe w nowym budownictwie Real Estate • Property Management • Mortgages • Construction & Development
610 Manhattan Ave, Brooklyn, NY 11222 Tel. (718) 349-9700 Fax (718) 349-1788
60-43 Maspeth Ave, Maspeth, NY 11378 Tel. (718) 416-1111 Fax (718) 416-4068
OdwiedŸ nasz¹ stronê lub zadzwoñ po listê dostêpnych mieszkañ
www.BelvedereCondos.com *Mortgage Broker arranges mortgage loans with third party providers
bo nie wiadomo, czy siê wróci po za³atwieniu potrzeby. I o co ci Indianie tak siê piekl¹, przecie¿ dzielimy siê z nimi krajem po po³owie! Jest te¿ dziabniêcie w polityczn¹ poprawnoœæ, acz wyrównane celnym strza³em po napisach koñcowych. A w dzisiejszej Ameryce rozbraja jeden z motywów filmu podany jako ludowa legenda: podobno w Teksasie widziano fotografiê cz³owieka, który uœmiecha³ siê na zdjêciu! Musia³ byæ wariatem! Robienie fotografii trwa pó³ minuty, a kto inny móg³by tak d³ugo szczerzyæ zêby! Jest to rewizja bohaterskiego mitu Dzikiego Zachodu. Sprowadza do absurdu g³ówne motywy takiej opowieœci.
WeŸmy choæby nieodzowny saloon. Wiadomo, ¿e by³y tam panienki od seksu, ale traktowane w westernach niemal jak damy. Ale nie w tym filmie. Tak wulgarnych dialogów zazwyczaj nie ma w kinie. A tutaj s¹ niezmiernie œmieszne, choæ nie nadaj¹ siê do powtórzenia. Najbardziej wziêta dama nie chce pójœæ do ³ó¿ka ze swoim prawiczkiem narzeczonym, bo czeka do dnia ich œlubu. W przeciwnym razie by³by to seks pozama³¿eñski a ona i on to dobrzy chrzeœcijanie. Miejscowy pastor równie¿ dobry, bo zabi³ nie tylko przeciwnika, ale i jego syna na wszelki wypadek, aby siê na nim nie mœci³. Kiedy zaczyna siê robotê, to trzeba j¹ skoñczyæ. Mo¿naby siê gorszyæ, lecz doprawdy nie sposób. Autor filmu przywraca doros³ych widzów do rozumu nastolatka, kiedy to œmiejemy siê z puszczania b¹ków i lubimy tarzaæ siê w g³upocie, bo nie wiemy jeszcze, jak okropne mo¿e byæ ¿ycie. A jest te¿ coœ szczególnie adresowanego do m³odzie¿y – wizja Alberta po przedawkowaniu indiañskiego narkotyku. To wszystko ma w sobie coœ uzdrawiaj¹cego. Wasz recenzent wyszed³ z kina rozbawiony jak rzadko. G³ówn¹ rolê Alberta, hodowcy owiec, gra Seth MacFarlane. Posiada wielk¹ si³ê komiczn¹ choæ bardzo sproœn¹. I talent wszechstronny. W kr¹g³ej niewinnej twarzy para czarnych oczu b³yszczy inteligencj¹. A to nie tylko jest aktor, lecz równie¿ scenarzysta, re¿yser i producent w jednej osobie. Za partnerkê ma piêkn¹ Charlize Theron. Widaæ miêdzy nimi dobr¹ chemiê, gdy oboje œwietnie bawi¹ siê na filmowym planie. Polecam ten film ka¿demu z du¿ym poczuciem humoru. Sam œmia³em siê w niebog³osy, bi³em brawo i wcale mi nie wstyd. ❍
17
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
Nowojorskie sylwetki
Halina Jensen
Na gwiezdnych szlakach Najm³odszy syn i zarazem ostatnie dziecko w rodzinie, Patrick Stewart urodzi³ siê 13 lipca 1940 roku w miasteczku Mirfield, po³o¿onym w hrabstwie Yorkshire. Matka Patricka pracowa³a w przêdzalni, zaœ ojciec, Alfred, by³ listonoszem. Powo³any na front, walczy³ on po przeszkoleniu w Dywizji Spadochronowej, uzyskuj¹c tu stopieñ sier¿anta. Po powrocie z wojny we wrzeœniu 1945 r, Alfred cierpia³ na tzw. shell shock, który obecnie nosi miano PSD czyli Post-traumatic Shock Disorder. Zmieni³o to jego osobowoœæ nie do poznania. Wyj¹tkowo spokojny i nader sympatyczny mê¿czyzna sta³ siê nieomal¿e z dnia na dzieñ gwa³townym i nietolerancyjnym cz³owiekiem. Nie tylko wpada³ w furiê z byle powodu, ale i na domiar z³ego szybko siê rozpi³. Panicznie boj¹c siê ojca, wra¿liwy Patrick schodzi³ mu z oczu. Znajdowa³ oparcie w matce i du¿o starszych od siebie braciach. ¯yj¹c z bardzo mizernych zarobków rodzicielki i niewielkiej emerytury wojskowej ojca, która w znakomitej czêœci by³a przeznaczona na alkohol, rodzina cierpia³a dotkliw¹ biedê. Aby móc op³aciæ czynsz i inne œwiadczenia, jego bracia przyjmowali ka¿de dorywcze zajêcie. Wzorowy i utalentowany uczeñ znalazl nie tylko schronienie, ale i ucieczkê od rzeczywistoœci w szkole. W wieku jedenastu lat wyst¹pi³ w szkolnym teatrze w epizodycznej roli. Wywi¹za³ siê z niej doskonale, graj¹c ju¿ postaci pierwszoplanowe w ostatniej klasie podstawówki. Po jej ukoñczeniu, pracuj¹cy bracia byli w stanie wys³aæ go do du¿ego miasta, op³acaj¹c tak¿e stancjê wraz z wy¿ywieniem. Finansowali oni równie¿ lekcje, które Patrick pobiera³ u zawodowej aktorki. Po ich ukoñczeniu przyjêto go do amatorskiego zespo³u. Graj¹c póŸniej w wêdrownych teatrach, Stewart zosta³ zauwa¿ony przez jednego z ³owców talentów dla najs³ynniejszego zespo³u nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale i na œwiecie. Jego marzenie spe³ni³o siê w 1966 roku, gdy uzyska³ anga¿ w „Royale Shakespeare Company”. Niezbyt wylewny z natury Patrick stwierdzi³ to wówczas publicznie. Pod koniec tego samyego roku o¿eni³ siê z Sheil¹ Falconer, Z tego zwi¹zku urodzi³ siê Daniel, który ma obecnie 45 lat. Po szeœciu latach przysz³a na œwiat Sophia. Zajêty aktorstwem, które by³o jego pierwsz¹ pasj¹, Patrick nie mia³ zbyt wiele czasu dla dzieci. Powetowa³ to sobie dopiero przy czwórce wnucz¹t. Jak kiedyœ wyzna³, ca³e dekady zajê³o mu odreagowanie na stresy, zwi¹zane z dzieciñstwem i spowodowane przez w³asnego ojca. By³ bowiem wyj¹tkowo wra¿liwym dzieckiem. Widz¹c jego talent i zaanga¿owanie za-
u Patrick Stewart. czêto mu powierzaæ g³ówne role. Podró¿owa³ z teatrem po Europie. Bawi³ tak¿e w Waszyngtonie i Nowym Jorku. Osiad³ tu na sta³e w 1980 roku, nie rezygnuj¹c z aktorskiej kariery. Stewart wystêpowa³ z wielkim powodzeniem, acz niezbyt d³ugo na Broadwayu. Zaanga¿owano go wówczas do telewizyjnego serialu pt. „Star Treck – Next Generation”. Dodajmy w tym miejscu, i¿ stanowi³ on, acz po bardzo d³ugiej przerwie, dalszy ci¹g pierwszego „Star Treck”, który równie¿ mia³ swoich zagorza³ych mi³oœników. Jako kapitan statku kosmicznego „Enterprise”, który przypomina³ swoim wygl¹dem gigantyczny lataj¹cy spodek, Jean-Luc Piccard porusza³ siê po gwiezdnych szlakach przez ca³e lata. Prze¿ywa³, wraz ze swoj¹ za³og¹, niezwyk³e przygody w Kosmosie, spiesz¹c czêsto na ratunek pokrzywdzonym i uciêmiê¿onym na innych planetach. Ogromny statek reprezentowa³ wówczas tzw. Federacjê, czyli Ziemiê i zrzeszone z ni¹ Ludy. Powsta³o wtedy ponad szeœæset epizodów wyœwietlanych raz w tygodniu przez kana³ Science Fiction. Jak na to wygl¹da, wykupi³a go obecnie BBC. Mo¿na go obejrzeæ na kana-
le 71, jeœli posiada siê telewizjê kablow¹. Ów serial odmieni³ ¿ycie naszego bohatera. Sta³ siê bardzo zamo¿nym cz³owiekiem. Patrick pozby³ siê wtedy drugiego z rzêdu i zarazem u¿ywanego samochodu. Zamiast cadillaka czy mercedesa sprawi³ sobie wóczas nowiutk¹ hondê i zosta³ wyœmiany przez przyjació³ jako dusigrosz. Dbaj¹c od lat o kondycjê fizyczn¹, wyrobi³ sobie musku³y i cia³o atlety. Kapitan statku kosmicznego nie móg³ byæ przecie¿ chuderlakiem. Przygotowuj¹c siê sumiennie do roli, podnosi³ ciê¿ary, biega³ na d³ugie dystanse i namiêtnie p³ywa³. W 1992 roku, choæ nigdy nie stawa³ do ¿adnego konkursu, wysokie grono z³o¿one z samych pañ orzek³o, i¿ Patrick Stewart posiada wspania³e cia³o. Na szczêœcie uda³o mu siê unikn¹æ nagrody, któr¹ zamierzano mu wrêczyæ. Stwierdzi³ wowczas, i¿ nie móg³by siê pokazaæ bez wstydu w gronie przyjació³. Pozbawiona jednego w³osa i zarazem g³adka g³owa w kszta³cie jajka zdecydowanie dodaje mu mêskoœci. Warto powiedzieæ w tym miejscu, i¿ nader wczeœnie zacz¹³ uprawiaæ medytacjê i jogê, aby siê wyleczyæ z koszmaru wczesnego dzieciñstwa. Cechuje go stalowa wola i opano-
wanie, zarówno w ¿yciu, jak i na ekranie. W 1990 roku i po uprzednim rozwodzie z Sheli¹, Patrick poœlubi³ Wendy Neuss, producentkê swego serialu. W dziesiêæ lat póŸniej wyst¹pi³ w telewizyjnym i zgo³a fikcyjnym cyklu, poœwiêconym FBI i najdziwniejszym przypadkom jak UFO i inne niezwyk³oœci. Nosi on tytu³ „X Men”. W nowej wersji, która obecnie wesz³a na ma³y ekran, nasz bohater gra profesora Charlesa Xaviera, który jest naukowym konsultantem w szczególnie skomplikowanych sprawach. Cykl pokazuje obecnie kana³ 102. Patrick bardzo sumiennie przygotowuje siê do tego zadania, pog³êbiaj¹c swoj¹ techniczn¹ wiedzê. Cechowa³o go to zreszt¹ od pocz¹tku. Graj¹c szekspirowskie role, studiowa³ obyczaje i zachowanie siê ludzi w danej epoce. Cofaj¹c siê w czasie, w 1990 roku zagra³ on wraz ze swoim przyjacielem Mc Kellenem w sztuce „Czekaj¹c na Godota, która sz³a przy wype³nionej widowni przez wiele miesiêcy. Pod koniec tego roku Paul McKellen uzyska³ nominacjê na Rycerza Brytyjskiej Korony. W dziesiêæ lat póŸniej ów honor przypad³ Stewartowi za ca³okszta³t aktorskiej dzia³alnoœci. Dodajmy w tym miejscu, i¿ Patrick zagra³ tak¿e w wielu pe³nometra¿owych filmach, o charakterze przygodowym i awanturniczym. Wcieli³ siê m.in w kapitana Nemo w obrazach wed³ug powieœci Juliusza Verne'a. Mamy tu na myœli „Tajemnicz¹ Wyspê” i „20.000 mil podmorskiej podró¿y”.. W wywiadzie przeprowadzonym przez BBC w 2006 roku, przyzna³ siê bez ¿enady do nieszczêœliwego dzieciñstwa. Dostawa³ baty a¿ do krwi, gdy stawa³ w obronie maltretowanej matki. Przeœladowa³y go nocne koszmary i wyleczy³ siê ze strachu dopiero po kilku latach od ucieczki z domu. Aktorstwo, a szczególnie role silnych mê¿czyzn, którym nie straszna jest ¿adna przygoda na deskach scenicznych i ma³ym ekranie wyleczy³o go wreszcie ze wszelkich obaw. Badaj¹c w 1912 roku genealogiê swojego rodu po mieczu i k¹dzieli, Patrick Stewart zabra³ siê do wreszcie do studiowania syndromu PSD. Bij¹c siê mocno w piersi, powiedzia³ gromko wszem i wobec, i¿ ani jego bracia, ani matka nie rozumieli tej przypad³oœci. I nic w tym dziwnego, gdy¿ zawodowi psychiatrzy nie interesowali siê wówczas tymi przypadkami. Uzyskuj¹c odpowiedni¹ wiedzê, Patrick pogodzi³ siê – acz poniewczasie – ze swoim i od dawna nie¿yj¹cym rodzicielem. Powodowany skruch¹ i wspó³czuciem, ³o¿y on obecnie na fundacje, które wspomagaj¹ weteranów z Wietnamu, Iraku i Afganistanu. Wielu z nich cierpi na Post-traumatic Shock Disorder. Stewart pomaga równie¿ ¿o³nierzom, którzy prze¿ywaj¹ zwyk³e stresy. ❍
18
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
Nowa
powieϾ
w
odcinkach
Liliana Arkuszewska
Czy by³o warto? Odyseja d¿insowych Kolumbów
Goœcie, a jak¿eby inaczej, uprzywilejowani. Gosik na tapczaniku ze S³awkiem, Nikos z Ryb¹ na drugim, ja k³adê siê w ³ó¿eczku Patki (na tê noc zostawiliœmy j¹ z babuni¹ w mieszkaniu rodziców). Andrzej zrobi³ sobie legowicho na pod³odze pod ³aw¹. Ca³kiem swojsko. Wyczerpani balang¹, padamy jak po maratoñskim biegu. Œwiat³o pstryk i zasypiamy mocnym snem. W ma³ym pokoiku nastaje b³oga cisza. – O kurwa! – ze snu brutalnie wyrywa nas charcz¹cy wrzask S³awka. – Co to za œwiñstwo!? Wci¹¿ pó³przytomni, nie wiedz¹c, czy to sen, czy jawa, podnosimy siê z pos³añ i szukamy go wzrokiem. W pó³mroku korytarzyka, w œwietle ³azienki stoi zgiêty, wpatrzony w butelkê, któr¹ trzyma. Drug¹ rêk¹ chwyta siê za brzuch. – Cicho! Zamknij siê! Zbudzisz ca³y hotel! – uspokaja Gosik. – Coœ znowu wykrêci³? – wstaje podenerwowana, bo S³awkowi nieraz zdarza³y siê po pijaku numery… Ot, choæby kiedyœ nasika³ do szafy. – Co siê sta³o? – Tooo jakieœ obrzydlistwo w tej butelce! – t³umaczy siê og³upia³y. Nie zd¹¿a powiedzieæ ju¿ nic wiêcej, gdy¿ zaczynaj¹ nim wstrz¹saæ czkawkowo-wymiotne odruchy. Beka, nieœwiadom, ¿e z ka¿dym czkniêciem wylatuje mu z ust bañka. Oczy przys³aniaj¹ opadaj¹ce na twarz rozczochrane d³ugie w³osy. Niczym teatralny Hamlet ze sztyletem trzyma kurczowo pomarañczow¹ flaszkê i z niedowierzaniem patrzy w ni¹ jak sroka w gnat, nieustannie czkaj¹c. – Coœ ty znowu wymyœli³, pijaku jeden?! – furczy Gosik. – Jak to cooo… Go… Go… Gosiczku. Su… suszy³o mnie, no to, to nna… napi³em siê mirindy – j¹ka siê, wci¹¿ czkaj¹c i bañkuj¹c. – Jakiej mirindy? Nie mamy mirindy – odzywa siê Andrzej. Gosik wybucha œmiechem. Zarykuje siê do utraty tchu i nie jest w stanie niczego powiedzieæ. Obudzeni na dobre, przygl¹damy siê tej teatralnej scenie co nieco zbaranieli. – No, co ta… tak recho… cho… czesz? – Ale jaja! S³awek zamiast soku napi³ siê p³ynu do naczyñ! – z trudem wykrztusza Gosik. Wybuchamy histerycznym œmiechem. Nikos œmieje siê do ³ez, jakby ktoœ odkrêci³ kurek, p³yn¹ mu z oczu strumieniem. Ryba siê krztusi, Andrzej ryje w poduchê. – To jest tylko butelka po mirindzie. Dziubasy nala³y do niej p³ynu do zmywania, ¿eby by³o dekoracyjne, i postawili nad umywalk¹. S³awek czka nieustannie, wypuszczaj¹c z ust i wydmuchuj¹c z nosa mydlane bañki. Spieniony paw niczym fontanna tryska z ust. S³awek spóŸnia siê z reakcj¹ i nie zd¹¿a wykierowaæ do ³azienki, obryzguj¹c drzwi. Znika za nimi skulony i tak d³ugo, jak wymiotuje, my pok³adamy siê ze œmiechu. Ju¿ bol¹ nas brzuchy, gdy po kwadransie wychodzi wyczerpany do cna, trzeŸwy jak mahometanin. Staje przed nami i bez si³y w g³osie mówi: – A tak chcia³o mi siê piæ… # Rok zacz¹³ siê beztrosko. Kilka ostatnich dni wakacji spêdzam z Patk¹, An-
drzejem i znajomymi z hotelu asystenckiego. Na dworze zi¹b, wiêc na spacery nie ma chêci. Psychicznie przygotowujê siê do pracy. Od pi¹tego stycznia wracam do normalnego ¿ycia. Tak jak miliony Polaków muszê uporaæ siê ze znojami ¿ywota w kraju, za którym tak bardzo têskni³am. Trochê przejêta opowiadaniami o tym, jak bardzo siê pogorszy³o, mam w g³owie groch z kapust¹. Zdajê sobie sprawê, ¿e skoñczy³a siê moja idylla. Radoœæ jak sp³oszony ptak wylecia³a mi z duszy. Uczucie sielanki zast¹pi³a gotowoœæ do stawienia czo³a ¿yciowym przeciwnoœciom. Do biura przychodzê ubrana w nowe, modne ciuchy, weso³a i pozytywnie nastawiona do s³u¿bowych obowi¹zków. Koledzy i kole¿anki witaj¹ mnie serdecznie, zasypuj¹c pytaniami. Odpowiadam skrótami, tak trochê po dziennikarsku. W detalach opowiem przy innej sposobnoœci. Wakacje skoñczy³y siê, jestem w pracy i nie ma rady, trzeba ponownie wejœæ w jej rytm. Niby wszystko po staremu, a jednak zmiana. Od rana dziewczyny ustalaj¹ marszrutê po sklepach. To dla mnie nowoœæ, wiêc s³ucham z zaciekawieniem, gdzie, co i o której godzinie ma pojawiæ siê w danym miejscu. Z nami szef. Siwy jak go³¹bek starszy pan trzyma rêce za plecami i prosi o… cokolwiek. Oko³o dziewi¹tej rano dziewczyny gotowe do akcji wyruszaj¹ w miasto, ja z nimi. W garma¿erce kolejka na godzinê stania. Przed miêsnym jeszcze d³u¿sza, a przyda³by siê kawa³ek jakiegoœ miêsa, chocia¿ na zupê. Zagl¹dam do spo¿ywczego. W domu nie mamy pieczywa, wiêc muszê kupiæ najsmaczniejszy na ca³ym œwiecie polski chlebuœ. Po pó³godzinnym czekaniu wychodzê z jednym bochenkiem, kawa³kiem kwaœnego twarogu i tuzinem jajek. Ostatni¹ kostkê mas³a wykupi³a kobieta stoj¹ca przede mn¹. W warzywnym poza kartoflami, cebul¹, marchwi¹ i skromnymi pêczkami w³oszczyzny nie ma nic innego. Kupujê w³oszczyznê. Z pomidorowym koncentratem i bulionem, którym przywioz³am z Peru, ugotujê pomidorówkê. Nie jest Ÿle! Obok Baru Ekstra, przy sklepie Tysi¹ca i Jeden Drobiazgów d³ugachna kolejka. Zauwa¿am pani¹ Halinkê z pracy. Zaciekawiona podchodzê do niej i pytam: – Co maj¹ rzuciæ? – Papier toaletowy. Stañ tu przede mn¹, kupimy, ile siê da, i podzielimy siê z szefem. Maj¹ przywieŸæ za godzinê. – Za godzinê? Tyle stania za papierem? – No a co? A jak nie wystoisz, to co zrobisz? - Przestajê mêdrkowaæ i stajê w ogonku. Z zawieszonymi przez ramiê sznurami rolek szarego papieru toaletowego dumnie wracamy do pracy. Z g³owami do góry, jak zwyciê¿czynie, z uœmiechem wkraczamy do biura, gdzie panuje podniecenie, wiwaty i wszystko inne, tylko nie atmosfera pracy. W³aœnie minê³a pierwsza po po³udniu. Wyg³odnia³e, dopiero teraz zjadamy z pani¹ Halink¹ drugie œniadanie. Mocna kawa stawia mnie na nogi. Posilona siadam przed swoj¹ desk¹ kreœlarsk¹. Na du¿¹ mapê, któr¹ mam przeskalowaæ, patrzê jak pies na je¿a. Powinnam siê za ni¹ zabraæ. Chwytam za cyrkiel, lecz po chwili go
odk³adam. Nie pali siê. Zrobiê to jutro. Reszta dnia pracy schodzi praktycznie na ogl¹daniu coraz to wnoszonych nowych trofeów i nieustannym psioczeniu. O pracy nikt nie myœli. Biuro sta³o siê gie³do-targowiskiem, na którym odbywa siê wymiana spo¿ywczych i gospodarczych artyku³ów. Miejscem, gdzie pracownicy zamiast pracowaæ, wy¿ywaj¹ siê, narzekaj¹c na socjalistyczny system. O trzeciej szef rozdaje kartki na cukier i rozchodzimy siê do domów. Kolejne dni tygodnia, nieró¿ni¹ce siê od poprzednich, mijaj¹ na frustracji. Wtorek podobny do poniedzia³ku, œroda do wtorku, a czwartek do œrody. Mimo codziennych trudów jednak przytrafiaj¹ siê momenty radoœci. Triumfalne okrzyki: „Zobaczcie, co dosta³am!”. Wielka uciecha, gdy wypad na miasto jest owocny. Ile radoœci sprawia wystana puszka paprykarza szczeciñskiego lub pude³ko proszku do prania. Sobotni wieczór spêdzamy ze S³awkami. – No i jak ci min¹³ tydzieñ? – pyta Gosik. – Przelecia³ niczym Kronika Filmowa. Folklor, ¿e g³owa boli! Zajmie mi trochê czasu, zanim siê przyzwyczajê do tego ba³aganu. – Nie musisz, nie powinnaœ siê do tego przyzwyczajaæ! Najgorsze, jak to zaakceptujesz. Masz zamiar tak wegetowaæ? – zaczyna swoje S³awek. – Lilka nie nadaje siê do wyjazdu. Po nocach bucza³aby w poduchê z têsknoty. Daj jej spokój – broni mnie Andrzej. – A ty? Przecie¿ ty te¿ masz coœ do powiedzenia – S³awek atakuje Andrzeja. – Nie b¹dŸ taki cwaniak! Gosikowi pasuje wyjazd. Oboje tego chcecie. Ciekaw jestem, co byœ gada³, gdyby mia³a inne zdanie na ten temat. No, a nasza Patka? Ona ma dopiero dwa lata. Odwa¿y³byœ siê wzi¹æ w nieznane takie ma³e dziecko? – Nie t³umaczcie siê Patk¹. Ona jest taka kapitalna, ¿e was jeszcze zaskoczy. W³aœnie dla niej powinniœcie to zrobiæ! – szwagier zbija nasze kolejne argumenty, nie daje za wygran¹. – S³awciu, przestañ! Nie na si³ê! Do tego nie mo¿na zmuszaæ. Przyjdzie czas, ¿e i oni bêd¹ mieli dosyæ socjalizmu. A jak nie, to bêdziemy im s³aæ paczki – uspokaja Gosik. – Ok, nie bêdê was ju¿ wiêcej mêczy³. Wiedzcie jednak, ¿e wyjazd do Niemiec ustaliliœmy na sierpieñ. Do tego czasu muszê zrobiæ jeszcze kilka handlowych przewa³ek. Potrzebujemy wiêcej szmalu. Na decyzjê macie kilka miesiêcy – i tym stwierdzeniem pasuje. Dra¿ni¹ca mnie rozmowa koñczy siê. Gosik opowiada o uczelni, S³awek o ostatnim wypadzie na obwodnicê Szczecin–Lwów–Budapeszt–Bratys³awa–Praga–Berlin–Szczecin, gdzie pohandlowa³ zyskownie ciuchami i walut¹. Patka psoci. Dobrze, ¿e choæ ona jest beztroska. Wci¹ga w zabawê, zagaduj¹c ka¿dego z nas. Nie wypuszczaj¹c z rêki Barbie, kr¹¿y wko³o sto³u, uradowana, ¿e jeszcze nie musi iœæ spaæ. A ja… mam zamêt w g³owie. Któregoœ dnia Andrzej wraca wczeœniej z pracy. – Mam dobr¹ wiadomoœæ! –??? – Poczekaj, tylko umyjê rêce.
odc. 20 – Powiedz! Powiedz! – ponaglam niecierpliwie. – Przyznano nam dwa pokoje w akademiku na ulicy Chopina. Tam jest taki sam rozk³ad jak w Pradze na Suchdolu, pamiêtasz? Dwa pokoje po³¹czone ³azienk¹. To ci¹gle jeszcze nie mieszkanie, ale prawie. Z jednego przedpokoju zrobimy kuchniê. Na pewno odczujemy ulgê. – Bomba! Doczekaliœmy siê! Nareszcie Patka bêdzie mia³a swój pokój! Kiedy siê przeprowadzamy? – Na wiosnê. Prawdopodobnie w kwietniu. Mam nadziejê, ¿e nie bêdziemy musieli tam mieszkaæ zbyt d³ugo. Starania o dzia³kê te¿ posunê³y siê do przodu. – Mówi³am?! Mówi³am, ¿e coœ siê musi ruszyæ! – Dzisiaj dosta³em wiadomoœæ, ¿e po wielomiesiêcznym biurokratycznym ping-pongu w koñcu przydzielono teren pod zabudowê domków jednorodzinnych na Osowie. Czekaliœmy na ten moment grubo ponad rok i nie mamy z³udzeñ, ¿e to jeszcze trochê potrwa. Pomiary geodezyjne, plany zabudowy, komisje, zatwierdzenia i co tam jeszcze wymagaj¹ czasu. Koniecznie trzeba to opiæ. Nie poddajemy siê i batalia trwa, wiêc gdy bêdzie dzia³ka, za nied³ugo bêdziemy mieli w³asny dom. Te Namys³owskie z gotowych elementów mo¿na postawiæ w dwa, trzy miesi¹ce. W przysz³ym tygodniu maj¹ mi przys³aæ plany. Zjedzmy szybko obiad, bo Gruby i Szymek zaraz do nas wpadn¹ i omówimy ten temat. – Obiad gotowy! Babunia nasma¿y³a naleœników. – Pycha! – zachwyca siê wyg³odnia³y Andrzej. – Gdzie dosta³aœ bia³y ser? – Zrobi³am sama z zsiad³ego mleka. Ledwo zd¹¿yliœmy zjeœæ, a tu goœcie pukaj¹ do drzwi. Wraz z nimi do pokoju wlewa siê fala optymizmu. Zapachnia³o sukcesem. Temat dzia³ek i budowa w³asnych domków to krok w przysz³oœæ, na nowo rozgrzany dzisiejsz¹ wiadomoœci¹, nakrêca do dzia³ania. Nadzieja – motor wszelkich poczynañ, pokarm dla ducha przedsiêbiorczoœci, panaceum na bol¹czki, których nie brak. Dzia³ki i budowa domu to dla mnie jednak zbyt odleg³a przysz³oœæ. W myœlach mam nieustannie nowe gniazdko w akademiku na Chopina. Chcê je bajerowo udekorowaæ. Latam po Szczecinie jak kot z pêcherzem. Kupi³am nowe dywaniki. Maryla za³atwi³a nam w³oski komplet do ³azienki. Du¿e owalne lustro w br¹zowej przezroczystej ramie, pó³eczkê, mydelniczkê i do tego dwa œliczne wieszaki. Do kwietnia na pewno znajdê jeszcze niejedno cacko. Dlaczego nigdy tak nie jest, ¿eby wszystko by³o dobrze? Zawsze coœ musi siê shuœtaæ! Ni st¹d, ni zow¹d babunia oœwiadcza, ¿e od przysz³ego miesi¹ca nie bêdzie ju¿ przychodziæ i zajmowaæ siê Patk¹. Usprawiedliwia siê wiekiem, twierdzi, ¿e jej za ciê¿ko.
Liliana Arkuszewska
Szczecinianka. Wyjecha³a z kraju z trzyletni¹ córk¹, mê¿em, siostr¹ i szwagrem; najpierw do Francji, potem do Kanady. W Odysei d¿insowych Kolumbów razem z ni¹ prze¿ywamy emigracyjn¹ codziennoœæ i zastanawiamy siê – czy by³o warto?
19
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
Podwójne ¿ycie Weroniki K.
Piêkni dwudziestoletni
Czarno-bia³e fotografie. Wielkoformatowe twarze. Mojej matki. M³odej i zawsze trochê nieobecnej. Patrz¹cej poza kadr. Zamyœlonej. Z zadartym nosem. Wydêtymi, jak u krn¹brnego dziecka, ustami. Le¿a³y w du¿ym kartonie. Na samej górze czerwonej szafy. Skrzypia³y drzwiczki poci¹gniête olejn¹. Zapada³y wype³nione szczelnie pó³ki. Pud³o sta³o wysoko. By³o ciê¿kie. Z trudem œci¹galiœmy je na pod³ogê. A potem skakaliœmy w przesz³oœæ. Na g³ówkê. Przekopuj¹c kilogramy odbitek. Wrzuconych luzem. Nieoprawionych. Lekko podniszczonych. Z pogiêtymi rogami. Czasem ¿artobliwymi komentarzami ojca, wykaligrafowanymi perfekcyjnym pismem, jak ten: Uwiedziona za m³odu. Film w³oski. 1972 rok; pod jasnym portretem dwudziestoletniej dziewczyny. Która ju¿ wie, ¿e zostanie ¿on¹ stoj¹cego po drugiej stronie obiektywu ch³opaka. Ale jeszcze nie, ¿e urodzi mu czworo dzieci. A wielk¹ mi³oœæ, tak¹ z ksi¹¿ek i filmów, o której pisze siê wiersze i dla której wycina serca w korze drzew, pogrzebie w koñcu proza ¿ycia.
W ERONIKA K WIATKOWSKA
Tamte powroty do przesz³oœci by³y inne ni¿ dzisiaj. Mama na zdjêciu wygl¹da³a trochê bardziej obco ni¿ w rzeczywistoœci, ale nadal by³a podobn¹ do tej, któr¹ znaliœmy. Doros³¹. Ojciec mia³ d³u¿sze w³osy. I na fotografii spod ko³a podbiegunowego, zabawne, czarne w¹sy. Ale by³ dla nas tym, kim dot¹d. Dojrza³ym mê¿czyzn¹. Opiekunem. Nie rozpoznawaliœmy w nim dwudziestoletniego ch³opca. Bo nie potrafiliœmy sobie jeszcze wyobraziæ, co to znaczy mieæ dwadzieœcia parê lat. I rodzinê. Pierwsze dziecko. Pracê. Nie zdawaliœmy sobie sprawy, jacy byli wtedy rozczulaj¹co m³odzi. I ¿e dzieli
nas tylko kilka, mo¿e kilkanaœcie lat. Od piêknych dwudziestoletnich. ¯e za chwilê bêdziemy jak oni. Nieustraszeni i zach³anni w mi³oœci. Odwa¿ni i niepokorni w ¿yciu. Zach³yœniêci idea³ami. Z kieszeniami pe³nymi czereœni.*
Dzisiaj jestem starsza ni¿ rodzice na zdjêciach. Patrzê w ich twarze inaczej. Co innego z nich czytam. Odnalezione i wywo³ane po latach negatywy otwieraj¹ przestrzenie nie-pamiêci. Widzê, jak id¹ ulic¹ Harcersk¹. W towarzystwie sióstr ojca i babci Jadzi. Mijaj¹ wejœcie do kina Pionier, w którym zd¹¿y³am obejrzeæ zaledwie kilka filmów, zanim je zamkniêto i przerobiono na centrum ogrodnicze. Spaceruj¹ po Parku Hrabiny. Karmi¹ wiewiórki. Miejsca s¹ znajome. Ale bardziej opustosza³e. Wyludnione. Za powalonym drzewem, na którym w skórzanym, krótkim p³aszczyku, zamszowych myszkach i fryzurze na ma³pê pozuje drobna, uœmiechniêta brunetka, kontury koœcio³a. I bia³e plamy trawników. Nie potrafiê odgadn¹æ, w którym miejscu miasta zrobiono to zdjêcie. Choæ znam je na pamiêæ. Ale wydaje mi siê, ¿e potrafiê domyœleæ siê, co wtedy czuli. Jaka muzyka gra³a im w g³owach. Kim byli. Coraz chêtniej i czêœciej wracam do przesz³oœci. Ktoœ kiedyœ powiedzia³, ¿e od tego w³aœnie zaczyna siê proces wchodzenia w smugê cienia. Od ogl¹dania siê za siebie. Rozpamiêtywania. Przywilejem m³odoœci jest nie przywi¹zywanie siê do tego, co by³o. Gdy masz kilkanaœcie lat, œmieræ wydaje siê gwiazd¹ odleg³¹ o tyle lat œwietlnych, ¿e nawet przez najlepszy teleskop ledwo j¹ widaæ. Z czasem okazuje siê, ¿e to nie gwiazda, tylko asteroid. Który leci prosto na ciebie, z zatrwa¿aj¹c¹ szybkoœci¹. By waln¹æ w ciemiê i zakoñczyæ marny ¿y-
wot. Zastanawiam siê, kiedy przychodzi moment uœwiadomienia? Nie wiedzy, ale w³aœnie poczucia; tej pewnoœci, od której po karku przebiega lodowaty dreszcz. ¯e wszyscy. ¯e kiedyœ. I czy to jest ten moment, w którym zaczynamy grzebaæ palcem w przesz³oœci. Szukaj¹c miejsc, emocji i ludzi, których ju¿ nie ma? Na odnalezionym filmie fotografie z utraconego czasu. Ba³tyk. Niebo usiane bia³ymi chmurkami. Wysokie fale. Na œrodku kadru dwie postaci. Uœmiechniêty, opalony ch³opak w ró¿owych k¹pielówkach. I niewykluta jeszcze, nieco zawstydzona albo tylko zziêbniêta dziewczynka w pomarañczowym bikini. Nie pamiêtam tamtego lata. Rodzinnych wczasów w Mielnie, do którego jeŸdziliœmy wielokrotnie. Który to móg³ byæ rok? Odczytujemy z r¹k i twarzy. Jak z fusów. Zgadujemy przesz³oœæ. Próbuj¹c przywo³aæ chocia¿ jedno, mgliste wspomnienie. I nagle jest. Zapach mokrego piasku. Wiatr. I faktura tkaniny, z której uszyty by³ strój k¹pielowy ze zdjêcia. Malutki stanik zakrywaj¹cy wielkie nic, ledwie zapowiedŸ, przeczucie kobiecoœci, wykoñczony by³ bia³¹ koronk¹. Poczu³am j¹, pod pomarszczonymi od wody, dzieciêcymi palcami. I przez chwilê by³am znowu na tamtej pla¿y. Sk¹pana w s³oñcu. I poczuciu, ¿e jeszcze wszystko, ka¿dy najzuchwalszy scenariusz, jest mo¿liwy. Niebo by³o niebieskie. Z³ote krople zastyga³y na opalonych ramionach. Œwiat by³ pachn¹cym, gor¹cym gofrem. Z bit¹ œmietan¹. I jagodami. * Pid¿ama Porno, Moja generacja.
Napisz do Autorki: podwojnezycieweronikik@gmail.com
Obserwatorium
Nasza krucha rzeczywistoœæ Œwiat ptaków i zwierz¹t nie zawsze jest dla ludzi najlepszym przyk³adem do naœladowania, ale prawa przyrody s¹ naturalne i nikt ich nie ustanawia³. Cz³owiek jednak z tego œwiata wiele móg³by siê nauczyæ. Obejrza³am niedawno na kanale publicznym, zreszt¹ chyba najlepszym i najwartoœciowszym z amerykañskiego telewizyjnego spectrum, jeden z cotygodniowych programów z serii Nature. Opowiada³ o tym, jak niektóre zwierzêta, ptaki, owady radz¹ sobie w trudnych, ¿yciowych sytuacjach. Dla pingwinów jest to okres siarczystych, zimowych mrozów, które czasem ptaki te musz¹ przetrwaæ wraz ze swoimi, dopiero co narodzonymi potomkami. Nie wystarczy, ¿e rodzice chroni¹ maluchy kryj¹c je pod swoimi skrzyd³ami. Ca³e stado bierze odpowiedzialnoœæ za ich przetrwanie. Pingwiny zbijaj¹ siê w stado, jeden blisko drugiego i miarowo poruszaj¹ siê tak, by trwa³ nieustanny ruch. Nikt nie ma tu najlepszego miejsca. Wszystkie pigwiny nieustannie przechodz¹ z jednego krêgu w kolejny, przestêpuj¹c co chwilê tylko o jeden krok. Trwa niekoñcz¹cy siê ruch. Ptaki, które znalaz³y siê w œrodku wielkiego krêgu mog¹ zagrzaæ tu miejsce tylko na chwilê, bo musz¹ przejœæ do kolejnego i nastêpnego i tak a¿ do ko³a na zewn¹trz,
które jest najbardziej nara¿one na zimno. A potem z powrotem – przesuwaj¹ siê z zewn¹trz do œrodka wraz ze swoimi ma³ymi. Ani jeden pingwin nie mo¿e znaleŸæ siê poza tym stadem. Tylko w ten sposób mog¹ przetrwaæ najtrudniejszy czas. Stada bawo³ów pokonuj¹c afrykañskie rzeki te¿ maj¹ ustalon¹ strategiê. Przechodz¹ rzeki, pe³ne czyhaj¹cych na nie krokodyli gromadnie, mocno zbitym stadem, które w œrodku prowadzi m³ode bawo³y. One s¹ pod szczególn¹ ochron¹ doros³ych osobników, bo s¹ najbardziej nara¿one na niebezpieczeñstwo. ¯aden krokodyl wobec tylu naraz przebiegaj¹cych rzekê kopyt nie jest w stanie nic zrobiæ, bo zostanie przez zwierzêta stratowany. Nawet zebry, które w œwiecie zwierz¹t uchodz¹ za indywidualistki, przy przekraczaniu groŸnych afrykañskich rzek, do³¹czaj¹ do bawa³ów, akceptuj¹c ich sposób pokonywania przeciwnoœci, by uchroniæ siê przed najgorszym – drapie¿nikami czyhaj¹cymi na nich w czeluœciach rzeki. Pod szczególn¹ ochron¹ w œwiecie zwierz¹t i ptaków jest czas rozrodu. D³ugo wybieraj¹ najbezpieczniejsze do tego miejsca, pokonuj¹c nieraz olbrzymie przestrzenie, by zapewniæ ma³ym przychodz¹cym na œwiat najlepsze warunki. Jak siê ma do tego nasz, ludzki œwiat? Nie potrafi on uchroniæ wszystkich
przed zagro¿eniami. Wyrzuca na margines ¿ycia miliony ludzi, nie dbaj¹c czy przerwaj¹. Choæ ludzkie mo¿liwoœci i intelegencja jest o wiele bardzie rozwiniêta, to wydaje siê, ¿e podstawowej sprawiedliwoœci, która obowi¹zuje w œwiecie zwierz¹t i ptaków, nie ma wœród nas. Ludzie stworzyli sztuczn¹ wartoœæ ¿ycia – pieni¹dz, który decyduje o bezpieczeñstwie, dobrobycie, o miejscu w ludzkim œwiecie. I niewa¿ne, jak¹ drog¹ zosta³ zdobyty. Stanowi wartoœæ najwy¿sz¹. W œwiecie cz³owieka za wszystko trzeba zap³aciæ. Za kawa³ek ziemi, za dach nad g³ow¹, za codzienne po¿ywienie, za wychowanie dzieci, za pracê, za przejazd z jednego miejsca do drugiego, za odpoczynek w wybranym miejscu, za wodê, s³oñce, czasami nawet za powietrze. Wszystko, co da³a nam za darmo matka natura, przemieniliœmy w pieni¹dz, staj¹c siê jego niewolnikami. Dla pieniêdzy zabijamy siê nawzajem, wywo³ujemy wojny i skazujemy miliony ludzi na poniewierkê, ka¿¹c im opuszczaæ ich dot¹d bezpieczny œwiat i szukaæ sobie innego miejsca. I choæ na ustach œwiatowych przywódców s³owo bezpieczeñstwo odmieniane jest przez wszystkie przypadki, to w³aœnie jego najbardziej nam dziœ brakuje. Ju¿ nie wiadomo czy niekoñcz¹ce siê uzbrajanie œwiata jest dla nas czy przeciwko nam. Kiedy na ulicach
ró¿nych miast œwiata domagamy siê coraz czêœciej swoich praw, bo zosta³y one nam dane, to w³aœnie stró¿e porz¹dku staj¹ przeciwko nam, w imieniu w³adzy, któr¹ wybraliœmy. Sprzedawane s¹ ideologie, które rozprzestrzeniaj¹ siê po ca³ym globie, wed³ug których sformuowano nowego wroga – terrorystê. Mo¿e siê nim staæ ka¿dy, jeœli przekroczy wyznaczone przez najbogatszych i tym samym najsilniejszych przywódców œwiata, granice. Nawet starsze kobiety rosyjskie i spracowani ludzie z zag³êbia donieckiego we wschodniej Ukrainie nazywani s¹ terrorystystami, choæ wygl¹daj¹ jak nasze matki i nasi ojcowie. Wiêkszego absurdu nie s³ysza³am. Gdyby by³ to œwiat nam nieznany, jak np. arabski, mo¿e sk³onni bylibyœmy w to uwierzyæ. Ale my przecie¿ dobrze znamy ten œwiat i te twarze. S³owo terrorysta sta³o siê tak pojemne we wspó³czesnym œwiecie, ¿e przekracza wszystkie granice. To nowy wróg, dziêki któremu mo¿na rozpocz¹æ kolejn¹ wojnê, z ustami pe³nymi sloganów o wolnoœci i demokracji. Dziœ coraz trudniej znaleŸæ bezpieczne miejsce w œwiecie ludzi. Bo nawet, jeœli nasza ma³a egzestencja jest niezagro¿ona, to tu¿ obok widzimy jak bardzo krucha jest to rzeczywistoœæ.
Anna Romanowska
20
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222
Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412
MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT
Us³ugi w zakresie:
✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych
✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych
Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów
PROBLEMY ZE SKÓR¥? To dzia³a! KRAWAR. Jeœli doskwiera ci ³uszczyca, grzybica i tr¹dzik, skutecznoœæ gwarantowana. Dostawa do domu lub wysy³ka. Po wiêcej informacji proszê dzwoniæ. Doktor Medycyny Naturalnej Protazy Gieruszczak. Tel. 201-679-8153
Email: Info@mpankowski.com
ANIA TRAVEL AGENCY ❍ T³umaczenia ❍ Bilety Lotnicze ❍ Us³ugi Konsularne ❍ Notariusz publiczny ❍ Wysy³ka paczek morskich i lotniczych ❍ Wysy³ka pieniêdzy - VIGO i US Money Express
“US Money Express:Authorized AGENT in U.S. Money Express Transfers“/ “U.S. Money Express Co. is licensed as a Money Transmitter by the State of New York Banking Department”
NAUKA GRY na fortepianie, gitarze, skrzypcach oraz lekcje œpiewu. Szko³a z tradycjami - Kobo Music Studio. Rejestracja - Bo¿ena Konkiel Tel. 718-609-0088
Anna-Pol Travel
57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653
SPRZEDAM MIESZKANIE w WARSZAWIE, Praga P³d., w³asnoœæ, wysoki standard, 35,5 m.kw. w odrestaurowanej kamienicy, sk³adaj¹ce siê z living roomu z otwart¹ kuchni¹, sypialni i ³azienki, piwnicy, miejsca na parking na zamkniêtym podwórku. Ogrzewanie elektryczne, œrednie op³aty mies. 550 z³. Cena - 250 tys. z³. do negocjacji. Tel. 212-228-5878; 646-912- 4137
ATRAKCYJNE CENY NA:
821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com
Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM
promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie
❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo
ADAS REALTY DANIEL ANDREJCZUK Licensed Real Estate Broker Biuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.
w Domy w Condo w Co-Op w Dzia³ki budowlane w Notariusz publiczny. Fachowa wycena domów.
MIESZKANIA DO WYNAJÊCIA 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11211
CEZARY DODA - BETTER HOMES and GARDENS RE - FH Realty office: Tel. 718-544-4000 mobile: 917-414-8866 email:cezar@cezarsells.com
Tel. (718)
599-2047
(347) 564-8241
21
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
CARING PROFESSIONALS, INC.
Greenpoint Properties Inc. Real Estate , broker Victor Wolski , associate broker Diane Danuta Wolska
Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice
70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) ☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.
☛ Na sprzeda¿:
*
* *
Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.
Darmowa wycena domów i nieruchomoœci Rent – Rejestracja – DHCR Notariusz
2-sypialniowy apartament. Bardzo dobra lokalizacja, Greenpoint, 137 Guernsey St., mieszkanie po remoncie na dwóch poziomach po³¹czone schodami. Ok. 1000 sq f. Mieszkanie typu co-op. Pralnia i storage w piwnicy, u¿ywalnosæ ogrodu. Cena $670 000. ☛ Potrzebne domy na sprzeda¿ i mieszkania do wynajêcia.
933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St.
www.greenpointproperties.com
Tel. 718-609-1485
W-NASSAU MEAT MARKET
Business Consulting Corp.
Ewa Duduœ - Accountant
Kiszka
Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:
✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), ✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów
110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508
Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES
W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.
Najsmaczniejsze domowe wêdliny 915 Manhattan Ave. Brooklyn, N.Y. 11222 Tel: 718-389-6149
Doradczyni Maja czyta z kart i ruchu wahad³a – t³umaczy znaczenie snów. Uczennica s³ynnego astrologa Andrzeja Weso³owskiego i wielkiego wró¿bity Marcinkowskiego. Przyjmuje na Queensie tel. 718-380-0050
663 Grandview Ave., Ridgewood, NY 11385, (718) 366-3200 www.mortonridgewood.com Pe³ne us³ugi pogrzebowe ju¿ od $3225. W tym wizytacje, trumna i wszystkie niezbêdne profesjonalne us³ugi. Przewóz zw³ok do Polski w konkurencyjnej cenie.
Zadzwoñ do Polski NAJTAÑSZA karta telefoniczna na rynku PROSTA rejestracja i obs³uga Z GWARANCJ¥ jakoœci po³¹czeñ BEZ ukrytych op³at 95% zadowolonych u¿ytkowników $10 GRATIS dla nowych klientów
1.4
rejestracja przez internet:
¢/min
www.zadzwon.us
22
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
Pogoda na weekend: SOBOTA
NIEDZIELA
28°
28°
Imieniny tygodnia 7 czerwca - sobota Jaros³awa, Roberta, Wies³awa 8 czerwca - niedziela Maksyma, Medarda, Seweryna
s³onecznie
s³onecznie
9 czerwca - poniedzia³ek Dominika, Pelagii, Efrena
Myœl tygodnia: Nadmiar zaufania bywa g³upot¹.
10 czerwca - wtorek Bogumi³a, Diany, Ma³gorzaty 11 czerwca - œroda Barnaby, Feliksa, Radomi³a 12 czerwca - czwartek Janiny, Leona, Onufrego 13 czerwca - pi¹tek Antoniego, Lucjana
Imiennik Niektórzy uwa¿aj¹, ¿e imiona wi¹¿¹ siê z cechami charakteru. Nie ma na to ¿adnych dowodów. Proponujemy wiêc nasz Imiennik potraktowaæ wy³¹cznie jako sympatyczn¹ zabawê.
Ma³gorzata
Jaros³aw
Ma bardzo zmienny charakter. Sk³ada siê z marzeñ, nieprzemyœlanego entuzjazmu, nag³ych onieœmieleñ. Odk³ada na pojutrze to, co mia³a zrobiæ wczoraj. Dr¿y na dŸwiêk telefonu, gdy¿ obieca³a zrobiæ dziesiêæ rzeczy, o których teraz nie chce s³yszeæ. To nerwowa choleryczka o du¿ej pobudliwoœci.
Jest cz³owiekiem niezwykle przedsiêbiorczym. Ma szansê na realizacjê swoich najœmielszych pomys³ów i wskazywanie drogi innym. Cieszy siê z w³asnych osi¹gniêæ, co bywa odbierane jako zarozumia³oœæ. D¹¿y do dominacji w swoim otoczeniu. Potrafi przekonywaæ innych.
W tych wahaniach du¿¹ rolê odgrywa stan psychiczny, ³atwo siê zniechêca, jest bardzo wra¿liwa na niepowodzenia. Ogromn¹ wagê przywi¹zuje do nastroju w danej chwili, uczucia, towarzystwa, a nawet horoskopu. Ma wiele uroku, to „wieczne dziecko”, które mê¿czyzna pragnie ochraniaæ. Gdy ¿ycie staje siê zbyt trudne dla jej nadmiernej wra¿liwoœci, zamyka siê w swym wewnêtrznym œwiatku. Od dzieciñstwa powinna uczyæ siê stawiania ¿yciu czo³a, odwa¿nego wypowiadania siê i nie uciekania przed niebezpieczeñstwem. Nie nale¿y mno¿yæ zakazów, gdy¿ mog³yby one ca³kowicie przyt³oczyæ jej kruchy charakter, wymagaj¹cy mi³oœci i zrozumienia. Jej reakcje raz bywaj¹ nieprzewidywalne, b³yskawiczne, kiedy indziej zaœ biernie przyjmuje wydarzenia. Szybko reaguje na wszystko, co siê wokó³ niej dzieje, lecz poranny entuzjazm przeradza siê jednak czêsto w wieczorne zniechêcenie.
Cechuje go wyj¹tkowa wytrwa³oœæ i upór. Jest w stanie osi¹gn¹æ ka¿dy cel, który sobie za³o¿y. Ambitny, bojowy i bardzo pewny siebie, co bywa odbierane jako arogancja. Jego ambicje po³¹czone z du¿¹ energi¹ ¿yciow¹ pozwalaj¹ mu najczêœciej osi¹gaæ zak³adane cele. Pomocne w tym s¹ takie cechy charakteru, jak: talent organizacyjny, inwencja, bystry umys³ i konsekwencja. Cel ma dla niego nieraz tak wielkie znaczenie, ¿e mo¿e prowokowaæ nawet do dzia³añ niegodnych. Potrafi odczytywaæ intencje innych ludzi. Jest energiczny, aktywny. Ceni doskona³oœæ i perfekcjê we wszystkim. Ma jednak ogromne sk³onnoœci do dominacji, co nie wszystkim siê podoba. Czasami zdarza mu siê cierpieæ na brak poczucia rzeczywistoœci. Dlatego powinien patrzeæ bardziej realnie na œwiat. Ma ogromne mo¿liwoœci rozwoju intelektualnego. Nieustannie d¹¿y do ulepszania siebie.
ARCHITEKTURA US£UGI ARCHITEKTONICZNOIN¯YNIERYJNE
Szkice nowojorskie
Budynki rezydencyjne i komercyjne: – Plany i ich zatwierdzenia (approvals) – nowe budynki/przebudowy/rojekty wnêtrz/legalizacje – Zatwierdzenia planów przez Komisjê Konserwacji Zabytków (Landmark Preservation Commission Approval) – Zezwolenia (permits), ceryfikaty legalnego u¿ytkowania (Certificate of Occupancy) – Przygotowywanie aplikacji i ich z³o¿enie (Expediting), – Usuwanie Wykroczeñ "DoB/ ECB violations removal", – Zoning Analizy, Prawo Budowlane (Building Codes Compliance) – inspekcje strukturalne, LL 11 inspekcje fasad, etc.
TAKOTO DESIGN, Zbigniew (718) 726-6237; e-mail: TAKOTO@gmail.com
POLECAMY Adwokaci: Joanna Gwozdz - Adwokat, 65 Broadway, 7th Foloor, New York tel. 212-470-2154 Romuald Magda, Esq. - Biuro Prawne, 776 A Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-389-4112; romuald@magdaesq.com Agencje: Ania Travel Agency, 57-53 61st Street, Maspeth,tel. 718-416-0645 Anna-Pol Travel, 821 A Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-349-2423 Emilia’s Agency, 574 Manhattan Ave, Greenpoint, tel .718-609-1675, 718-609-0222, Fax: 718-609-0555, E-mail: sroczynska@mail.com Norman Travel Vacations, 1002 Foster Ave., Brooklyn, NY; 1871 Stafford Drive, Bushkill, Pensylwania, tel. 718-702-2876 travelnorman@yahoo.com Polonez, 159 Nassau Ave. Greenpoint; tel. 718-389-2422 Medycyna Naturalna Acupuncture and Chinese Herbal Center, 144-48 Roosevelt Ave.#MD-A, Flushing, tel.718-359-0956; 1839 Stillwell Ave. Brooklyn, tel. 718-266-1018 Apteki - Firmy Medyczne Markowa Apteka Pharmacy 831 Manhattan Ave., Greenpoint tel. 718-389-0389; www.MarkowaApteka.com MA Surgical Supplies, Inc. 314 Roebling St., Williamsburg, tel. 718-388-3355 Lorven Apteka, 1006 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-349-2255 Domy pogrzebowe Arthur’s Funeral Home, 207 Nassau Ave. (róg Russel), Greenpoint, Tel. 718. 389-8500 Morton Funeral Home - Ridgewood Chapeles, 663 Grandview Ave., Ridgewood, tel. 718-366-3200 Firmy wysy³kowe Doma Export, 1700 Blancke Street, Linden, NJ, tel. 908-862-1700; Biura turystyczne: tel. 973-778-2058; 1-800229-3662 services@domaexport.com Gabinety lekarskie Joanna Badmajew, MD, DO, Medycyna Rodzinna, 6051 Fresh Pond Road, Maspeth, tel. 718-456-0960 Anna Duszka, MD - pediatra 934 Manhattan Ave. Greenpoint 718-389-8585lub ZocDoc.com Centrum Medyczno-Rehabilitacyjne 157 Greenpoint Ave., Greenpoint tel. 718-349-1200 Greenpoint Eye Care LLC, dr Micha³ Kiselow, okulista, 909 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-0333
Wa¿ne telefony
"Inspiracja wrazeñ nieadekwatnych" - Wernisa¿ Czterech Pan w Kurierze Plus
Zbigniew Dziubek-Takoto
Konsulat RP w Nowym Jorku 233 Madison Avenue, New York, NY 10016 Centrala: (646) 237-2100 Tel. alarmowy: (646) 237-2108 e-mail: nowyjork.info.sekretariat@msz.gov.pl www.polishconsulateny.org Godziny pracy urzêdu: poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:00 16:00; œroda - 11:00-19:00 Przyjmowanie interesantów: poniedzia³ek, wtorek, czwartek, pi¹tek - 8:30 14:30; œroda: 11:30 - 17:30
Przychodnia Medyczna, 126 Greenpoint Avenue, Greenpoint lekarze: Andrzej Salita, Urszula Salita, Florin Merovici; tel. 718-389-8822, 24h. 917-838-6012 Nieruchomoœci – Po¿yczki Adas Realty, 150 N 9th Street, Williamsburg, tel.718-599-2047; Belvedere Bridge Enterprises, 610 Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-349-9700; 60-43 Maspeth Avenue, Maspeth, tel. 718-416-1111 Cezary Doda - Better Homes and Garden RE, tel. 718-544-4000; 917-414-8866, e-mail:cezar@cezarsells.com Greenpoint Properties Inc. Real Estate - Danuta Wolska, 933 Manhattan Ave. Greenpoint, tel. 718-609-1485 www.greenpointproperties.com Rozliczenia podatkowe Business Consulting Corp. Ewa Duduœ, 110 Norman Ave. Greenpoint, tel. 718-383-0043, cell. 917-833-6508 Micha³ Pankowski - Tax & Consulting Expert, 896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) Greenpoint, tel. 718- 609-1560 lub 718-383-6824; Sale bankietowe i koncertowe Lehman Center, 250 Bedford Park Blvd. West, Bronx, NY, www.lehmancenter.org Box Office: 718-960-8833 Princess Manor, 92 Nassau Ave, Greenpoint tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com Sklepy Fortunato Brothers, 289 Manhattan Ave. Williamsburg, tel. 718-387-2281 W-Nassau Meat Market, 915 Manhattan Ave., Greenpoint, tel. 718-389-6149 Szko³y - Kursy Caring Professionals, 7020 Austin Street, Suite 135, Forest Hills, tel. 718-897-2273 Kobo Music Studio, nauka gry instrumentach, lekcje œpiewu, tel. 718-609-0088 Unia Kredytowa Polsko-S³owiañska Federalna Unia Kredytowa: www.psfcu.com 1-800-297-2181; 718-894-1900; Us³ugi ró¿ne Plumbing & Heating, 53-28 61st Street, Maspeth, tel. 718-326-9090
Ambasada RP w Waszyngtonie 2640 16th St NW, Washington, DC 20009 telefon: (202) 234 3800; fax: (202) 588-0565 e-mail: washington.amb@msz.gov.pl www.polandembassy.org PLL Lot Infolinia: (212) 789-0970 Nowy Jork: Tel. alarmowy (policja, stra¿, pogotowie): 911 Infolinia miasta: 311, www.nyc.gov Infolinia MTA: 511, www.mta.info
23
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014
Dzieci dzieciom Aukcja, koncert i nagrody w konsulacie Wsobotê, w piêknych salach konsulatu odby³a siê d³ugo zapowiadana aukcja sztuki. Poprzedzi³ j¹ koncert muzyki powa¿nej zorganizowany przez Kobo Music Studio. M³odzi wykonawcy zachwycili nie tylko artystycznym kunsztem, ale te¿ kultur¹ i osobistym wdziêkiem. Podczas aukcji sprzedawano obrazy w wiêkszoœci polonijnych artystów. Mi³o przy okazji zawiadomiæ, ¿e liczba zainteresowanych udzia³em w tym charytatywnym wydarzeniu malarzy z ka¿dym rokiem jest d³u¿sza, a prezentowane dzie³a maj¹ coraz wy¿szy poziom. Tradycyjnie ju¿ aukcjê prowadzi³ Marek Skulimowski, który wyrós³ na œrodowiskowego profe-
Festyn na Maspeth A nastêpnego dnia, w niedzielê, przy koœciele œw. Krzy¿a na Maspeth Children Smile Foundation zorganizowa³a festyn z okazji Dnia Dziecka. Czego na nim nie by³o... przeja¿d¿ki kucykami, wystêpy grupy hip-hopowej, koncert muzyki powa¿nej i piosenki musicalowej w wykonaniu dzieci, gry zrêcznoœciowe, konkursy, kie³baski z ro¿na i wata na patyku. Du¿o tañca, radoœci i œmiechu. Rodzice z dum¹ obserwowali popisy swoich pociech, a niektórzy ochoczo w³¹czali siê do wspólnej zabawy. Kurier wszystkim naszym dzieciom ¿yczy piêknego, pe³nego wra¿eñ lata.
DOROTA IZAK, STANIS£AW PELC
sjonalistê w tej dziedzinie. Podczas aukcyjnego wieczoru zosta³y te¿ wrêczone nagrody za udzia³ w kurierowym konkursie matematycznym Kangur. Pomys³odawczyni¹ konkursu by³a niezawodna Bo¿ena Konkiel, nauczycielka matematyki w szkole œw. Stanis³awa Kostki, w³aœcicielka Kobo Music Studio i nasza redakcyjna kole¿anka w jednej osobie. Nagrody ufundowa³a Polsko-S³owiañska Federalna Unia Kredytowa, a wrêczy³a je Alina Jucha, mened¿er oddzia³u Unii na Maspeth.
ZDJÊCIA:
Czerwiec to miesi¹c, który najbardziej kojarzy siê z dzieæmi. W czerwcu maj¹ swój œwi¹teczny dzieñ, koñcz¹ rok szkolny i pokazuj¹, czego siê w ci¹gu tego roku nauczy³y. Czerwiec w koñcu, to zapowiedŸ beztroskich zabaw i d³ugo oczekiwanych wakacji. Children’s Smile Foundation, jedna z organizacji dzia³aj¹cych na rzecz dzieci pokrzywdzonych przez los, w Polsce i Stanach, zorganizowa³a dwie du¿e imprezy.
u Kobo Music Studio zbiera³o zas³u¿one brawa i gratulacje. Do pami¹tkowego zdjêcia
do³¹czy³a Konsul Generalna Ewa Junczyk-Ziomecka i dyrektorzy Children’s Smile Foundation.
ZK
u Laureaci konkursu matematycznego Kangur. W górnym rzêdzie od lewej stoj¹: Alina Jucha
(mened¿er P-SFUK na Maspeth), Alicja Tunk (konsul) i Bo¿ena Konkiel (pomys³odawczyni konkursu).
u Goœci wita szef Children’s Smile Foundation – Artur Do³êga
u Aukcjê prowadzi Marek Skulimowski.
u Zespó³ Gaudete, dzia³aj¹cy przy koœciele
u Konsul Generalna Ewa Junczyk-
u Organizatorzy dwudniowych obchodów z Children’s Smile Foundation z ksiêdzem proboszczem Witoldem Mroziewskim i konsulem Mateuszem St¹siekiem.
œwiêtego Krzy¿a cieszy siê w metropolii zas³u¿on¹ renom¹.
u Do udzia³u w konkursach zawsze by³o du¿o chêtnych.
u Na keyboardzie gra Michael Toniuk.
u Zespó³ tañca HIP-HOP ze szko³y œw. Stanis³awa Kostki.
u Gaudete nie tylko piêknie gra ale i œpiewa.
Ziomecka serdecznie gratulowa³a m³odym artystom.
24
KURIER PLUS 7 CZERWCA 2014