ER KURI
NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS
P L U S
P O L I S H NUMER 1031 (1331)
W E E K L Y
M A G A Z I N E
ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK
PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM
➭ ➭ ➭ ➭ ➭ ➭
Bia³o-czerwona nad Greenpointem – str. 2 Obama w Warszawie – str. 5 Patryk Rojek – Eagle Scout – str. 6 Œwiêto wolnoœci – str. 7 Narodowcy – str. 9 Pora na smartfona cz. 2 – str. 14
7 CZERWCA 2014
Adam Sawicki
Europa eurosceptyczna
Bój miêdzy niemieck¹ kanclerz Angel¹ Merkel a brytyjskim premierem Dawidem Cameronem o to, kto ma zostaæ prezydentem Komisji Europejskiej grozi nawet wyjœciem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Nad Uni¹ zawis³o pytanie, czy serio traktuje demokracjê zapisan¹ w traktacie lizboñskim w 2009 roku. A nowo wybrany Parlament Europejski chce mieæ wiêksz¹ w³adzê. To niepokoi wielu polityków, poniewa¿ do PE wesz³o wiêcej eurosceptycznych pos³ów ni¿ do tej pory. Merkel popiera kandydaturê Jean-Claude Junckera. A Cameron uwa¿a, ¿e za bardzo sk³ania siê do idei federacji europejskiej, zamiast Europy ojczyzn. Prezydenta wybierali jednomyœlnie przywódcy pañstw UE; parlament tylko zatwierdza³ ich wybór. Lecz wed³ug traktatu lizboñskiego prezydenta KE ma teraz wybraæ kwalifikowana wiêkszoœæ liderów. Z tego powodu jeden kraj nie mo¿e zablokowaæ kandydata. Co wiêcej, szefowie pañstw maj¹ obowi¹zek wybraæ prezydenta „bior¹c pod uwagê wybory” do Parlamnetu Europejskiego. A parlament musi go wybraæ wiêkszoœci¹ g³osów wszystkich 751 europo-
s³ów, a nie tylko obecnych na sali podczas g³osowania. Parlament chce wzmocniæ sw¹ rolê przez wskazanie tzw. wiod¹cego kandydata. Ka¿da z europartii (to eurokluby partii z krajów cz³onkowskich) wskazuje swego kandydata na prezydenta Komisji Europejskiej. Oczekuje siê od przywódców pañstw, ¿e wybior¹ na prezydenta kandydata najwiêkszej europartii, czyli kandydata wiod¹cego. A kanclerz Merkel, jak inni szefowie rz¹dów nie chce ale musi siê pogodziæ, ¿eby parlament narzuca³ – czyli demokratycznie wybiera³ – prezydenta. Jej w³asna Europejska Partia Ludowa wskaza³a Junckera, prezydenta rady ministrów finansów eurozony. Kanclerz popar³a go i teraz nie mo¿e zmieniæ zdania. Potrzebuje Junckera do blokowania pomys³ów socjaldemokraty Martina Schultza, szefa europarlamentu. ➭8
u Barack Obama – prezydent USA w Warszawie. Wiêcej na stronie 5.
Panuje ca³kowita bezkarnoœæ Z Tadeuszem M. P³u¿añskim, historykiem – tropicielem zbrodni komunistycznych rozmawia Andrzej Józef D¹browski.
u
Tadeusz M. P³u¿añski – Chcia³em opowiedzieæ o sprawach bardzo trudnych z okresu nie do koñca funkcjonuj¹cego w naszej narodowej œwiadomoœci.
– Przeczyta³em „Bestie” i zmartwia³em. Nie zdawa³em sobie bowiem sprawy, ¿e stalinowskich oprawców by³o a¿ tak wielu. Owszem, wiedzia³em, ¿e niema³o, ale ¿eby a¿ tylu! Wykona³ pan wielk¹ pracê, œledz¹c ich dzieje i dopominaj¹c siê o sprawiedliwoœæ, która jednak nie zosta³a im wymierzona. Równie wielk¹ pana prac¹ jest przypomnienie losów polskich bohaterów, przeœladowanych przez komunistów. Ich tak¿e by³o wielu. O wiele wiêcej ni¿ siê dotychczas s¹dzi³o. „Bestie” mówi¹ tak¿e istotne prawdy o cz³owieku. I s¹ to odkrycia przera¿aj¹ce w przypadku katów i krzepi¹ce w przypadku bohaterów. Podczas lektury najbardziej irytuje brak wyrzutów sumienia tych, którzy na kolanach powinni przepraszaæ swoje ofiary i b³agaæ o przebaczenie. Czym pan to t³umaczy? Kalectwem psychicznym? - Zapewne, ale przede wszystkim materializmem, karierowiczostwem. Marcin Wolski w recenzji mojej nowej ksi¹¿ki „Lista oprawców” celnie napisa³: „Co mo¿na powiedzieæ o tej grupie? Nie jest jednorodna, przewa¿a naturalnie „¿ydokomuna”, ale nie brak stuprocentowych nordyków, s¹ absolwenci przedwojennych
uniwersytetów, ale tak¿e pó³analfabeci z rewolucyjnego zaci¹gu, przedwojenni komuniœci, ale równie¿ powojenni karierowicze, którzy wczeœniej z komun¹ nie mieli nic wspólnego. £¹czy ich wierna s³u¿ba narzuconemu systemowi i gorliwoœæ w walce z polskimi patriotami”. Mój ojciec, Tadeusz Ludwik P³u¿añski, bliski wspó³pracownik rotmistrza Witolda Pileckiego, szczególnie zapamiêta³ oskar¿yciela – komunistycznego prokuratora, ówczesnego majora, a potem podpu³kownika Czes³awa £apiñskiego. Podczas rozprawy w marcu 1948 roku plugawym jêzykiem wyzywa³ cz³onków grupy Pileckiego od najgorszych, okreœlaj¹c mianem szpiegów, bandytów i morderców, którzy za imperialistyczne dolary i funty zdradzili swój kraj. £apiñski by³ cz³owiekiem wykszta³conym i inteligentnym, i œwietnie zdawa³ sobie sprawê, kim by³ rotmistrz Pilecki. Wiedzia³, ¿e polskich bohaterów skazuje na œmieræ na podstawie spreparowanych, wybitych w ubeckim œledztwie dowodów winy. By³ na tyle bezczelny, ¿e w 1989 roku napisa³ do mojego ojca list, w którym proponowa³ spotkanie, podczas którego on – kat i mój tato – jego ofiara, mieliby „wypracowaæ wspóln¹ ocenê tych jak¿e trudnych i skomplikowanych czasów”. ➭ 12-13