Kurier Plus - 19 lipca 2014

Page 1

ER KURI

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

P L U S

P O L I S H NUMER 1037 (1337)

W E E K L Y

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

➭ Ka¿demu jest z zuchem dobrze – str. 2 ➭ PSL rz¹dzi? – str. 5 ➭ Czy Korwin-Mikke utraci mandat europos³a? – str. 7 ➭ Niemcy, Niemcy… – str. 15 ➭ Nowojorczyk jak najbardziej – str. 18

M A G A Z I N E

ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK

19 LIPCA 2014

Adam Sawicki

Gor¹co w Gazie

Hamas, radykalne ugrupowanie islamskie, które rz¹dzi w strefie Gazy, odrzuci³o propozycjê Egiptu zakoñczenia bie¿¹cej wojny z Izraelem, choæ rozejm otrzyma³ poparcie rz¹dów Zachodu i Ligi Arabskiej a warunki egipskie przyj¹³ Izrael. Hamas odrzuci³ przywrócenie spokoju, chocia¿ jego kampania wojskowa okaza³a siê ca³kowit¹ pora¿k¹, dziêki systemowi izraelskiej obrony antyrakietowej ¯elazna Kopu³a. Hamas wystrzeli³ 1200 rakiet w stronê Tel Avivu, Jerozolimy i kilku innych miast, ale spowodowa³ œmieræ jednej osoby i rany u kilku innych. Nie uda³y siê ataki bojowników z morza i przez tunele, zatrzymane w miejscu. Jeden dron nad terytorium Izraela zosta³ szybko zestrzelony. Na czym polega strategia Hamasu, ¿e mimo pora¿ek wojskowych nie godzi siê na rozejm? Mo¿na przypuszczaæ, ¿e islamscy radyka³owie chc¹ uzyskaæ ustêpstwa Izraela przez mno¿enie ofiar œmiertelnych w³asnej ludnoœci cywilnej. Do tej pory zginê³o w Gazie z powodu kontrataku izraelskiego ponad 200 osób, w tym wiele dzieci. Liderzy radyka³ów prawdopodobnie licz¹ na to, ¿e wiêcej praktycznie bezbronnych ofiar œmiertelnych sk³oni rz¹dy Zachodu do wiêkszego nacisku na Izrael, by ust¹pi³ wobec ¿¹dañ Hamasu.

Metoda ¿ywej tarczy nie przynios³a do tej pory spodziewanych skutków. Sekretarz stanu John F. Kerry potêpi³ Hamas za taki sposób osi¹gania celów, ale to nie zra¿a przywódców radyka³ów. Przeciwnie, wezwali do powrotu do domów ludnoœæ cywiln¹, w tym oko³o 15 tysiêcy osób, które opuœci³y pó³nocn¹ czêœæ Gazy w odpowiedzi na ostrze¿enia Izraela przed w³asnymi atakami. Na propozycjê rozejmu Hamas odpowiedzia³ seri¹ ataków rakietowych na œrodkow¹ czêœæ Izraela. Rz¹d Benjamina Netanyahu ma wiêcej powodów zgodziæ siê na rozjem, ni¿ ma ich Hamas. Mimo sukcesu ¯elaznej Kopu³y Izrael niewiele mo¿e zyskaæ na przed³u¿aj¹cych siê atakach. Co prawda zagrozi³ najazdem wojsk l¹dowych na strefê Gazy, ale to spowoduje ciê¿kie straty w ludziach po obu stronach. Nawet jeœli armii izraelskiej uda siê zniszczyæ Hamas, to Jerozolima stanie wobec trudnego problemu znalezienia nowego rz¹du dla tych terenów, gdzie mieszka dwa miliony ➭8 ludzi.

u Pokojowe rozwi¹zanie konfliktu palestyñsko-izraelskiego sta³o siê trudniejsze z powodu sukcesu ¯elaznej Kopu³y.

„Pasa¿erka” jako opera

Andrzej Józef Dabrowski

FOTO: JACEK POREMBA, UDOSTÊPNIONE DZIÊKI UPRZEJMOŒCI TEATRU WIELKIEGO

Czy straszna codziennoœæ obozowa w Oœwiêcimiu mo¿e byæ pokazana w operze? Czy mog¹ byæ w niej pokazane relacje miêdzy obozowymi katami a ofiarami? Czy mo¿e w niej byæ pokazany zbrodniczy mechanizm, z którego nie ma wyjœcia? I czy wreszcie mog¹ byæ przekonywaj¹co pokazane sytuacje, w których mo¿na zostaæ cz³owiekiem nawet na dnie piek³a?

u Zofia Posmysz by³a wiêŸniark¹ Oœwiêcimia. Akcja opery oparta jest na Jej ksi¹¿ce „Pasa¿erka“. Autorka goœci³a w Nowym Jorku.

Na wszystkie te pytania twierdz¹c¹ odpowiedŸ daje opera Mieczys³awa Weinberga „Pasa¿erka” wystawiona przez Houston Grand Opera. We wspó³pracy z Lincoln Festival Center i Park Avenue Armory pokazano j¹ w Nowym Jorku w ogromnej Wade Thompson Drill Hall. Udzia³ w tym niezwyk³ym przedsiêwziêciu mia³ tak¿e program Instytutu Adama Mickiewicza „Polska Music”. Dla porz¹dku odnotowaæ równie¿ trzeba, ¿e amerykañska premiera przygotowana zosta³a we wspó³dzia³aniu z Oper¹ Narodow¹ w Warszawie, English National Opera i Teatro Real w Madrycie. Akcja „Pasa¿erki” jest oparta na znanej powieœci Zofii Posmysz pod po tym samym tytu³em. Przet³umaczono j¹ na wiele jêzyków, rozs³awi³ j¹ równie¿ niedokoñczony film Andrzeja Munka. Libretto napisa³ Aleksander Miedwiediew. Dzie³o to by³o gotowe do wystawienia ju¿ w 1968 roku. Przed próbami w Teatrze Wielkim w Moskwie zosta³o odpowiednio ocenzurowane. Do premiery jednak nie dosz³o, bo dla antysemicko nastawionych w³adz komunistycznych „Pasa¿erka” okaza³a siê zbyt kosmopolityczna. Nie wystawiono jej tak¿e i w póŸniejszych latach, mimo, i¿ Dymitr Szostakowicz uzna³ j¹ za dzie³o

perfekcyjne i obdarzy³ Weinberga przyjaŸni¹. Skazano j¹ na zapomnienie, podobnie jak inne dzie³a tego kompozytora. Nie pomog³o nawet uznanie, z jakim spotka³a siê jego muzyka do pamiêtnego filmu „Lec¹ ¿urawie”. Mieczys³aw Weinberg zmar³ w 1996 roku, nie doczekawszy wystawienia g³ównego dzie³a swojego ¿ycia. O dziwo, przyjaŸñ wspomnianego Szostakowicza w niczym nie pomog³a, podobnie jak i jego zapewnienie, i¿ s³ysza³ tê operê ju¿ cztery razy i „za ka¿dym razem coraz lepiej rozumia³ piêkno i ogrom tej muzyki”. Na szczêœcie dziœ Weinberg jest kompozytorem na nowo odkrywanym. Tak¿e w Nowym Jorku. Spektakle w Park Avenue Armory poprzedzone by³y kameralnymi koncertami, podczas których wykonane zosta³y: „Pieœni na bas i fortepian, op. 125”, „Trio fortepianowe, op. 24” „II Sonata g-moll na wiolonczelê i fortepian, op. 63”, „I Sonata skrzycowa, op. 12” oraz „Kwintet fortepianowy f-moll, op. 18”. I ka¿dy, kto ich s³ucha³ nie mo¿e mieæ w¹tpliwoœci, i¿ s¹ to kompozycje warte uwagi. Zarówno te z lat 40. i 50., jak i póŸniejszych. Wraz z innym dzie³ami Weinberga powinny jak najszybciej znaleŸæ siê w programach filharmonii na ca³ym œwiecie. ➭2


2

KURIER PLUS 19 LIPCA 2014

Ka¿demu jest z zuchem dobrze

Na Kolonii co roku dru¿ynowe zuchów organizuj¹ bieg na Gwiazdkê 1sz¹, 2-g¹, i 3-ci¹. To taki egzamin zuchowy dla dzieci, które ca³y rok chodzi³y na zbiórki zuchowe i postêpowa³y wed³ug prawa zuchowego: 1. Zuch kocha Boga i Polskê 2. Zuch jest dzielny 3. Ka¿demu jest z zuchem dobrze 4. Zuch stara siê byæ coraz lepszy 5. Zuch stara siê mówiæ po polsku Ten „bieg“ to jedna wielka przygoda dla zuchów, które wêdruj¹ grupkami po wyznaczonych punktach, wykazuj¹c siê wiadomoœciami, sprytem, zaradnoœci¹ i odwag¹. Na stacji z Wychowania Narodowego zuchy musia³y wykazaæ siê znajomoœci¹ legend polskich. WyobraŸcie sobie tak¹ scenkê. Stoi przed bardzo surow¹ druhn¹ wyprê¿ony zuch i opowiada legendê o Smoku Wawelskim. Trudno mu to idzie, tu siê urodzi³, polskie s³ówka trudno mu wymówiæ, legendy siê pl¹cz¹, czó³ko marszczy siê w skupieniu…Duka: „I ten smok, ten smok, to on zjad³ ten baranek…” „I co dalej?” Cierpliwie pyta druhna. „I, i, i…” No i czym by³ nadziany baranek?Co do niego w³o¿y³ szewczyk? Pamiêtasz, takie ostre…” - druhna pomaga jak mo¿e. Chwila d³ugiego zastanowienia. Ch³opiec s³ysza³ jak druhna opowiada³a o siarce i smole, ale to takie trudne do zapamiêtania i do wymówienia po polsku… Wyprê¿y³ siê jeszcze bardziej, i z powag¹, oznajmi³ “Sól i pieprz!” Oprócz biegu, w drugim tygodniu kolonii, zuchy wyjecha³y autobusami na wycieczkê. W tym roku ca³a kolonia zwiedzi³a fortecê Rewolucji Amerykañskiej - Fort Mifflin, nad rzek¹ Deleware w Filadelfii. Zuchy mia³y tam prawdziw¹ frajdê. Wznosi³y ogromn¹ flagê 13 kolonii, zwiedzi³y kwatery ¿ó³nierzy, ciemne i wilgotne lochy wiêzienia. Sier¿ant ubrany w mundur z XVIII wieku musztrowa³ je pokazuj¹c jak nosi siê muszkiety, wystrzelono z armaty, a na zakoñczenie, kwatermistrzostwo uraczy³o dzieci grilowan¹ kie³bas¹ i marshmellows na patyku. Du¿o by³o frapuj¹cych prze¿yæ. Nocowanie - przerwane burz¹ - przy ognisku, nadanie sprawnoœci, sk³adanie obietnic zuchowych, oraz pasowania zuchów ch³opców na harcerzy mieczem Chrobrego, jak i specjalny obrzêd dla dziewczynek, które ju¿ przechodz¹ do dru¿yn harcerek. W tym roku, niejako w ich imieniu, wystrzelano strza³ê, ¿ycz¹c by sz³y prosto, tak jak lecia³a strza³a, drog¹ harcersk¹ w ¿ycie.

Ostatnim pamiêtnym prze¿yciem kolonii by³ uroczysty kominek. Przyjecha³o mnóstwo rodziców by zabraæ swoje pociechy do domu, ale najpierw wszyscy obejrzeli defiladê Armii Krajowej. Prowadzi³a j¹ komendantka, pwd. Ania Zarzecka, za ni¹ werble, totemy, potem z powag¹ niesiona statuetka -symbol kolonii, “Ma³y Powstaniec” z Powiœla Warszawy, za ni¹ “Szare Szeregi”, szóstki ch³opaków w “he³mach” powstañczych i dziewczynek w czapeczkach sanitariuszek i ³¹czniczek. Na koñcu jecha³o dzia³o “zdobyte” na Niemcach. W finale wystrzeli³y fajerwerki. Ca³a kolonia dumnie wyst¹pi³a w bia³o czerwonych opaskach AK na rêkawach. Wyæwiczone zuchy dzielnie maszerowa³y i œpiewa³y powstañcze pieœni, min. “Hej ch³opcy, bagnet na broñ”, autorstwa harcerki, Krystyny Krahelskiej, zastrzelonej na Mokotowie. Zuchy dowiedzia³y siê, ¿e to ona pozowa³a do rzeŸby god³a Warszawy- Syrenki, a zginê³a maj¹c 18 lat. W nagrodê, ¿e prze¿y³y dwa tygodnie wczesnych pobudek i gimnastyki, samoobs³ugi w jadalni, sprz¹tania sal, ³azienek i terenu, jak i bojów, trudów i lêków Powstania, ka¿dy zuch - a by³o ich prawie 120 - otrzyma³ odznaczenie – prosto z Muzeum Powstania w Warszawie – kotwicê powstañców. Zwyciêzcy punktacji kolonijnej dodatkowo obdarzeni zostali piêknymi ksi¹¿eczkami, równie¿ przywiezionymi z Muzeum. Wszyscy uczestnicy kolonii otrzymali fachowo zaprojektowan¹ przez druha Micha³a Nowackiego, odznakê kolonii. Dla kadry, grona instruktorskiego, kwatermistrzostwa oraz 28 harcerzy i harcerek, opiekunów szóstek i ratowników, najwiêksz¹ nagrod¹ by³y uœmiechniête buzie opalonych dzieci, spontanicznie zaintonowana piosenka na po¿egnanie “Ta Kolonia, ola, ola la, la la!”, ostatnia modlitwa z Ojcem Jerzym i Ojcem Bar³omiejem, ciep³y uœcisk ma³ych ramionek na po¿egnanie, zadowolenie rodziców. Wielkie dziêki nale¿¹ siê Ojcom Paulinom, za ponowne przygarniêcie Kolonii Zuchowej do Sanktuarium w Doylestown, Pa, oraz sponsorom: Unii Kredytowej, Atlas Bank, Zjednoczeniu Polaków – Home of the Alliance, i za prowiant, który dostaliœmy od Syrena Bakery, Kiszka – Nassau Meat Market i White Eagle Provisions. Jeszcze raz serdecznie dziêkujemy.

Hm. Maria Bielska Kierowniczka Programu Kolonii Zuchowej

ADWOKAT

Jerzy Sokó³ Adwokat jest absolwentem prawa Uniwersytetu Warszawskiego oraz University of Connecticut, z praktyk¹ w Polsce i USA

Wieloletnia i solidna obs³uga prawna: – IMIGRACYJNE - sponsorowanie, obrona przed deportacj¹, zwolnienia z aresztowania, redukcja kaucji – KARNE – BANKRUCTWA – umorzenie d³ugów – SPADKI i testamenty – RODZINNE – PRAWNE W POLSCE 861 Manhattan Avenue, #6, Brooklyn, NY 11222

718 389-5115

www.AdwokatSokol.com


3

KURIER PLUS 19 LIPCA 2014

 POLSKA

Episkopat broni prof. Chazana

W zwi¹zku z odmow¹ wykonania aborcji (wskazaniem by³y wady p³odu, a w konsekwencji odwo³aniem prof. Bogus³awa Kazana z funkcji dyrektora warszawskiego szpitala Œw. Rodziny, Prezydium Konferencji Episkopatu Polski stanê³o po stronie Profesora. W specjalnym oœwiadczeniu przytoczono s³owa Jana Paw³a II – Kto powo³uje siê na sprzeciw sumienia nie mo¿e byæ nara¿ony na sankcje karne, ani na ¿adne inne konsekwencje.

Najbogatsze i najbiedniejsze

Dolny Œl¹sk ju¿ po raz trzeci z kolei zosta³ uznany za najbogatszy rejon w Polsce. Najbogatsz¹ gmin¹ w kraju jest Kleszczów (woj. ³ódzkie), gdzie podatki p³aci kopalnia Be³chatów. Na drugim miejscu jest Rewal (zachodniopomorskie), na trzecim Lesznowola, ko³o Warszawy. Najbiedniejsze gminy to: Malczyce na Dolnym Œl¹sku, potem Jas³o i Skar¿ysko Koœcielne. Wœród ma³ych miast najlepiej ma siê Warpno (zachodniopomorskie), Krynica i Miêdzyzdroje. Trzy najbiedniejsze miasta znajduj¹ siê na Œl¹sku. S¹ to: Sosnowiec, Piekary Œl¹skie i Œwiêtoch³owice. Najbogatsze miasta wojewódzkie to: Warszawa, Wroc³aw, Kraków, Opole.

Wyciek w elektrowni Kozienice

Oko³o 9 ton mazutu wyciek³o z elektrowni Kozienice. Przyczyn¹ by³a usterka zaworu w uk³adzie zasilania jednego z kot³ów. Do Wis³y przedosta³o siê oko³o 5 metrów szeœciennych mazutu. Nie dosz³o do wiêkszych strat ekologicznych. Elektrownia pracuje normalnie.

Najwiêkszy Park Rozrywki

W Zatorze, pod Krakowem na 40 hektarach, otwarto najwiêkszy w Polsce Park Rozrywki. S¹ tam atrakcje dla dzieci jak i dla starszych mi³oœników silnych wra¿eñ.

 ŒWIAT Nowy przewodnicz¹cy

Jean-Claude Juncker, kandydat niemieckich chadeków, zosta³ nowym przewodnicz¹cym Komisji Europejskiej. W tajnym g³osowaniu popar³o go 422 europos³ów przeciwko 250. Do wygranej potrzebowa³ co najmniej 376 g³osów z 751-osobowego Parlamentu Europejskiego.

Sankcje dla Rosji

USA i Unia Europejska na³o¿y³y sankcje uderzaj¹ce w wielkie rosyjskie firmy. Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew ustosunkowuj¹c siê do tego faktu na posiedzeniu rosyjskiego rz¹du powiedzia³, ¿e sankcje nie rzuci³y jeszcze nigdy na kolana ¿adnego kraju i nazwa³ je z³em. Doda³, ¿e sankcje bêd¹ sprzyjaæ nastrojom antyamerykañskim i antyeuropejskim w Rosji.

Katastrofa w Moskwie

W wyniku wykolejenia trzech wagonów w moskiewskim metrze ¿ycie straci³o 27 osób. Oko³o 200 jest rannych. Powód wypadku nie jest jeszcze dok³adnie znany.

Obsuniêcie ziemi

W tureckim Erzurum dosz³o do obsuniêcia ziemi, które zniszczy³o jeden z najnowoczeœniejszych na œwiecie kompleksów skoczni narciarskich. Do obsuniêcia dosz³o w wyniku trzêsienia ziemi.

Greenpoint – Przemiany Kobieta Fotokola¿e Warsztaty fotograficzne dla m³odych (wiek 9-12 lat) Biblioteka Brooklyñska na Greenpoincie, 107 Norman Ave. Twoje dziecko spêdza wakacje w mieœcie? To mo¿e byæ niezapomniana przygoda! Zapraszamy na bezp³atny, wakacyjny kurs fotograficzny dla m³odych na Greenpoincie!

Program:

18.08.2014, godz. 10.00-13.00, warsztat #1: Ja – reporter. Portretowa uk³adanka. 19.08.2014, godz. 10.00-13.00, warsztat #2: Mapowanie i fotospacer. 20.08.2014, godz. 13.00-16.00, warsztat #3: Vlepki 25.08.2014, godz. 10.00-13.00, warsztat #4: Dzieñ z ¿ycia Greenpointu 26.08.2014, godz. 10.00-13.00, warsztat #5: Projektowanie pocztówek 27.08.2014, godz. 13.00-16.00, warsztat #6: Zostawiamy œlady.

Wysy³amy pocztówki do rówieœników w Polsce.

i... wiêcej

Zapisy trwaj¹ do 14 sierpnia. Napisz: marta@cultureshock.pl lub zadzwoñ: 646 589 2060 Fotokola¿e s¹ czêœci¹ programu “Greenpoint. Przemiany” – serii warsztatów, koncertów, pokazów filmowych oraz akcji s¹siedzkich skierowanych do mieszkaj¹cych na Greenpoincie Polaków, osób polskiego pochodzenia oraz wszystkich nowojorczyków, zainteresowanych polsk¹ histori¹ i kultur¹. www.cultureshock.pl/greenpoint Warsztaty poprowadzi Marzena Maksym - pasjonatka pracy z dzieæmi i m³odzie¿¹ poprzez pedagogikê ulicy, absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego oraz Uniwersytu La Sapienza w Rzymie. Prowadzi³a zajêcia artterapii w Polsce, Ekwadorze, Nikaraguii. Od 2012r. zwiazana z Akiakolla Foundation w Stanach Zjednoczonych, która wykorzystuje fotografie w pracy z dzieæmi i m³odzie¿¹.

PR

MIESZKANIA DLA SENIORÓW Do 29-go sierpnia mo¿na z³o¿yæ podanie na mieszkanie dla osób w wieku co najmniej 62 lat. Dom (64 mieszkaniowy) znajduje siê przy 270 Bedford Ave (róg Metropolitan Ave). Podania mo¿na otrzymaæ przy 113 Berry Street (People's Firehouse, Inc.). Dopuszczalny maksymalny dochód: $17,650 rocznie na 1-osobê lub $20,150 na dwie (brutto). Lista czekaj¹cych bêdzie budowana wed³ug wylosowanych w loterii podañ.

Wystawa obrazów artysty malarza Zbigniewa Soko³owskiego odbêdzie siê 25 lipca w godzinach 18:00-21:00 oraz 26 lipca w godzinach 16:00-21:00, przy ulicy 151 Green Street, na Greenpoincie. Podczas wystawy zatytu³owanej Kobieta i wiêcej... bêdzie okazja do spotkania z autorem i mo¿liwoœæ zakupu jego prac. Serdecznie zapraszamy wszystkich mi³oœnikow sztuki!”

KURIER PLUS redaktor naczelny Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce Klub Amber oraz Kurier Plus

zapraszaj¹ na spotkanie w 23 lipca (œroda) o godz. 19:00 W programie: - Film Tomasza Magierskiego przedstawiaj¹cy Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce - Dyskusja na temat dzia³alnoœci i przysz³oœci Instytutu z udzia³em jego przedstawicieli - Prelekcja z okazji 100-lecia Czynu Legionowego, prezentacja zdjêæ dotycz¹cych Pierwszej Kadrowej - Wspólne œpiewanie pieœni legionowych z udzia³em Artura Skowrona. Miejsce spotkania: Klub Amber, 71 India Str., Greenpoint, NY 11222 Informacje: tel. 212-505-9077, e-mail office@pilsudski.org Zapraszamy!

Msza œw. za uczestników Powstania Warszawskiego Œwiatowy Zwi¹zek ¯o³nierzy Armii Krajowej Oddzia³ w NY, z okazji 70 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, zaprasza ca³¹ Poloniê na uroczyst¹ Mszê Œwiêt¹, 3 sierpnia (niedziela) o godzinie 12:00; w koœciele œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika na Manhattanie.

sekretarz redakcji Anna Romanowska

sta³a wspó³praca

Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel Weronika Kwiatkowska, Aneta Radziejowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenci z Polski Jan Ró¿y³³o,Eryk Promieñski

fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy Marek Rygielski

wydawcy John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc . Adres : 145 Java Street

Brooklyn, NY 11222

Tel : (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax : (718) 389-3140 E-mail : kurier@kurierplus.com Internet : http://www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.

Po mszy kawa w pomieszczeniu pod koœcio³em.


4

KURIER PLUS 19 LIPCA 2014

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Chabry i k¹kole poœród pszenicy Bracia: Duch Œwiêty przychodzi z pomoc¹ naszej s³aboœci. Gdy bowiem nie umiemy siê modliæ tak jak trzeba, sam Duch przyczynia siê za nami w b³aganiach, których nie mo¿na wyraziæ s³owami. Ten zaœ, który przenika serca, zna zamiar Ducha, wie, ¿e przyczynia siê za œwiêtymi zgodnie z wol¹ Bo¿¹. Rz 8,26–27

C

hrystus nauczaj¹c o Królestwie Bo¿ym u¿ywa obrazów, które przywo³uj¹ wspomnienienie mojego rodzinnego domu z lat dzieciñstwa. Przytacza przypowieœci o pszenicy i chwaœcie, ziarnku gorczycy i zaczynie przy wypieku chleba. Pamiêtam z lat dzieciñstwa zarastaj¹ce chwastami zagony. Rodzice czasami brali mnie i rodzeñstwo w pole, aby pod ich czujnym okiem wyrywaæ chwasty. Dla nas dzieci nie by³o to zbyt ciekawe zajêcie. Woleliœmy biegaæ, graæ w pi³kê i palanta, bawiæ siê w chowanego.. Dziœ jednak patrzê na to inaczej. Rodzice uczyli nas w ten sposób pracowitoœci, no i odró¿niania chwastów od roœlin uprawnych. Nawet gdybym wtedy dobrze zna³ przypowieœæ Chrystusa o pszenicy i chwaœcie, to i tak nie przekona³bym rodziców, ¿e postêpuj¹ niezgodnie z Ewangeli¹, wyrywaj¹c chwasty przed ¿niwami. Zreszt¹ rodzice mogliby powiedzieæ, ¿e Chrystus mówi o konkretnej uprawie jak¹ jest pszenica, a tej siê nie plewi³o, mimo ¿e ros³y tam chwasty. Zapamiêta³em te najbardziej kolorowe: jak b³êkitne chabry, fioletowo ró¿owe k¹kole i czerwone maki. Gdy zakwita³y i stawa³y siê widoczne w uprawie, to zazwyczaj by³o za póŸno na ich wyrywanie. Usuwaj¹c je mo¿na by³o wyszmat³aæ (to s³owo jest do tej pory u¿ywane w mojej rodzinnej wsi) spore p³acie pszenicy, czyli zniszczyæ, wydeptaæ. Najlepiej by³o zaczekaæ do ¿niwa, tak jak mówi Chrystus, nauczaj¹c o Królestwie Bo¿ym, które zaczyna siê tu na ziemi i najpe³niej realizuje siê w Koœciele Chrystusowym. Jest w nim dorodna pszenica, ale jest te¿ i chwast. O ile w uprawach pszenicy przy niewielkiej znajomoœci rolnictwa ³atwo odró¿niæ chwast od pszenicy, to gdy chodzi o Królestwo Bo¿e sprawa jest bardziej skomplikowana. Potrzebujemy wiele czasu, nieraz ca³ego ¿ycia, aby rozpoznaæ chwast. Potrzebujemy te¿ wyj¹tkowego Nauczyciela, który patrzy w ludzkie serce i w³aœciwie je ocenia. Spójrzmy na tê prawdê przez pryzmat poni¿szej opowieœci.

K

atecheta otworzy³ Bibliê na stronie z opisem kazania Jezusa na Górze B³ogos³awieñstw i przeczyta³ uczniom s³owa: „Wy jesteœcie sol¹ ziemi…. Wy jesteœcie œwiat³em œwiata”. Po czym zamkn¹³ Bibliê i powiedzia³: „Czy nie by³oby to cudownie, gdyby tak wyrwaæ chwasty z Koœcio³a. Czy nie by³oby to wspania³e, gdyby usun¹æ z niego letnich chrzeœcijan. Pomyœlcie jak Koœció³ móg³by przemieniaæ ca³y œwiat, gdyby mia³ tylko oddanych i gorliwych wyznawców. Milion gorliwych chrzeœcijan lepiej by œwiadczy³o o Chrystusie ni¿ 25 milionów obojêtnych”. Wiêkszoœæ uczniów podziela³a w ca³ej rozci¹g³oœci pogl¹dy katechety. Z wyj¹tkiem jednej dziewczyny, która powiedzia³a: „Zgadzam siê z tym co pan powiedzia³. Ale kto mo¿e decydowaæ, ¿e ten cz³owiek powinien byæ usuniêty z Koœcio³a jak chwast, a kto powinien w nim zostaæ?” Wielu uczniów podnios³o rêce

do góry, prosz¹c o g³os. A jeden z nich powiedzia³: „S¹dzê, ¿e prawie ka¿dy z nas mo¿e o tym decydowaæ. Mogê nawet teraz daæ konkretn¹ listê chrzeœcijan, których powinno siê usun¹æ z Koœcio³a”. Zapewne wielu z nas ma gotow¹ listê, tych których nie tylko trzeba by wykluczyæ z Koœcio³a, ale nawet zamkn¹æ przed nimi bramy nieba, nie daj¹c szans na nawrócenie, opamiêtanie, powrót do Boga. Nie jest to jednak Chrystusowe patrzenie, który mówi: „Pozwólcie obojgu róœæ a¿ do ¿niwa”.

M

iejscem budowania Królestwa Bo¿ego jest tak¿e nasze wnêtrze. Ziarno tego Królestwa pad³o na glebê naszego serca w czasie chrztu. Byliœmy wtedy tacy czyœci i niewinni, nic nie m¹ci³o piêkna naszej duszy, w której jak dorodny ³an pszenicy ros³o i potê¿nia³o Królestwo, które Chrystus rozpocz¹³ na ziemi i w naszym sercu. Jednak wystarczy moment nieuwagi, zaniedbania, opiesza³oœci, aby cudowny ogród Królestwa Bo¿ego w naszej duszy zacz¹³ zarastaæ chwastem. Chrystus mówi: „Królestwo niebieskie podobne jest do cz³owieka, który posia³ dobre nasienie na swojej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszed³ jego nieprzyjaciel, nasia³ chwastu miêdzy pszenicê i odszed³”. W Biblii sen mo¿e oznaczaæ brak czujnoœci wobec otaczaj¹cego nas z³a, wobec Szatana, o którym œw. Piotr pisze: „B¹dŸcie trzeŸwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabe³, jak lew rycz¹cy kr¹¿y szukaj¹c kogo po¿reæ”. Trzeba siê obudziæ, zachowaæ czujnoœæ. Tê prawdê zilustrujê poni¿sz¹ histori¹ z ksi¹¿ki „Przeb³ysk wiecznoœci”.

N

owozelandczyk Ian McCormack uda³ siê z przyjació³mi na nocne nurkowanie. Pod wod¹ zosta³ poparzony przez meduzy. Okaza³o siê, ¿e by³y to osy morskie. Jedno oparzenie przez ten gatunek wystarczy, by zabiæ cz³owieka, tymczasem Iana poparzy³o a¿ piêæ. Koledzy odwieŸli go na brzeg i zostawili. Ian czu³, jak trucizna os³abia jego cia³o. Ogarnê³a go sennoœæ. Wówczas us³ysza³ wyraŸny g³os: „Ian, jeœli zamkniesz oczy i zaœniesz, nigdy siê nie obudzisz”. Nikogo wokó³ sie-

bie nie widzia³, ale by³ pewien, ¿e s³yszy ten g³os i postanowi³ walczyæ o ¿ycie. Podniós³ siê i s³aniaj¹c siê na nogach wyruszy³ w drogê. Napotkani ludzie nie zwracali na niego uwagi, mimo, ¿e prosi³ o pomoc; s¹dzili, ¿e jest pod wp³ywem narkotyków. Szed³ dalej, ci¹gle s³ysz¹c g³os: Nie poddawaj siê. W koñcu dotar³ do hotelu, z którego zosta³ zabrany przez karetkê pogotowia. W drodze do szpitala jak w filmie przesuwa³y mu siê przed oczami, obrazy z jego ¿ycia. Zobaczy³ miêdzy innymi swoj¹ matkê, kobietê ogromnej wiary, i us³ysza³ jej s³owa, zachêcaj¹ce go do modlitwy. A modlitwa nie przychodzi³a mu ³atwo, gdy¿ daleko odszed³ od Boga i uwa¿a³ siê za ateistê. Teraz by³ przekonany, ¿e powinien siê modliæ, ale nie wiedzia³ jak. Próbowa³ przypomnieæ sobie s³owa „Ojcze nasz” modlitwy, której nauczy³a go matka. Powoli zacz¹³ j¹ odmawiaæ. A gdy doszed³ do s³ów „i odpuœæ nam nasze winy”, z ca³ego serca zacz¹³ prosiæ Boga o przebaczenie grzechów: „Bo¿e, przebacz mi moj¹ perfidiê i z³e uczynki. Bo¿e, oczyœæ mnie. Przebaczam tym wszystkim, którzy mnie zranili. Jezu Chryste, bêdê czyni³ twoj¹ wolê – niech siê stanie to, co Ty chcesz. Bêdê szed³ za Tob¹”. By³ to dla niego moment prawdziwego przebudzenia. Zobaczy³ ile chwastów w jego duszy zasia³ Szatan, gdy on brodzi³, jak we œnie w mrokach z³a. Przebudzi³ siê, a Królestwo Bo¿e wype³ni³o jego duszê.

M

odlitwa jest jedn¹ z najwa¿niejszych form naszej czujnoœci, która broni nas przed Szatanem, zasiewaj¹cym chwast z³a w naszej duszy. Prowadzi ona tak¿e do przebudzenia zachwaszczonej duszy i przemiany ¿ycia. Modlitwa jest sta³¹ œwiadomoœci¹ obecnoœci Boga w naszym ¿yciu, któremu wszystko zawierzamy, po prostu rozmawiamy z Nim o wszystkich naszych sprawach. Gdy brakuje nam ¿arliwoœci w modlitwie, ¿ywej ³¹cznoœci z Bogiem, to ws³uchajmy siê w to co pisze œw. Pawe³ w zacytowanym na wstêpie z Liœcie do Rzymian: „Gdy bowiem nie umiemy siê modliæ tak jak trzeba, sam Duch przyczynia siê za nami w

b³aganiach, których nie mo¿na wyraziæ s³owami”. A zatem módlmy siê do Ducha œw.: „PrzyjdŸ Duchu Œwiêty. Przemieñ moje wewnêtrzne napiêcie w œwiête odprê¿enie. Przemieñ mój niepokój w koj¹c¹ ciszê. Przemieñ moje zatroskanie w spokojn¹ ufnoœæ. Przemieñ mój lêk w nieugiêt¹ wiarê. Przemieñ moj¹ gorycz w s³odycz Twej ³aski. Przemieñ mrok mego serca w delikatne œwiat³o. Przemieñ moj¹ obojêtnoœæ w serdeczn¹ ¿yczliwoœæ. Przemieñ moj¹ noc w Twoje œwiat³o. Przemieñ zimê mej duszy w Twoj¹ wiosnê. Wyprostuj moje krzywe drogi, wype³nij moj¹ pustkê, oczyœæ z pychy, pog³êbiaj moj¹ pokorê. Rozpal we mnie mi³oœæ! Spraw, abym widzia³ siebie jak Ty mnie widzisz, abym móg³ poznaæ Ciebie jak to obieca³eœ i by³ szczêœliwy wed³ug s³owa Twego: B³ogos³awieni czystego serca albowiem oni Boga ogl¹daæ bêd¹”. Ks. Ryszard Koper www.ryszardkoper.pl

Powy¿szy artyku³ w wersji audio znajduje siê na stronie: www.ryszardkoper.pl w sekcji Audio-Wideo

Katolicki Klub Dyskusyjny Katolicki Klub Dyskusyjny im.Œw. Jana Paw³a II zaprasza na wakacyjne spotkanie z naszym Goœciem i prelegentem ks. dr Jaros³awem Jêczeniem z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w niedzielê 27 lipca b.r. Temat wyk³adu: “Personalizm Karola Wojty³y jako propozycja dla wspó³czesnych masmediów” SpowiedŸ o godz. 2.30 ppo³. Msza œw. o godz. 3.00 ppo³. Wyk³ad z dyskusj¹ o godz. 4.00 ppo³. Koœció³ œw. Stanis³awa B.i M. - 101 E 7 Street – Manhattan, pomiêdzy 1 Ave i Ave A. Dojazd metrem “6” do Astor Place lub metrem “F” do 2-ej Ave. inf. tel. 347 225 4860


5

KURIER PLUS 19 LIPCA 2014

PSL rz¹dzi?

u Waldemar Pawlak ponownie chcia³by wejœæ do gry. We wrzeœniu Waldemar Pawlak, by³y premier, by³y wicepremier w rz¹dzie Donalda Tuska i by³y prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego ma obaliæ obecny rz¹d PO i PSL. Na razie Pawlak szuka popleczników. Mo¿e ju¿ liczyæ na ministra pracy W³adys³awa Kosiniaka-Kamysza, by³ego ministra rolnictwa Stanis³awa Kalembê, szefa komisji d.s s³u¿b specjalnych Mieczys³awa Kasprzaka, na Eugeniusza Grzeszczaka oraz Miros³awa Pawlaka; ten ostatni ma wp³ywy w bastionie ludowców, Ochotniczych Stra¿ach Po¿arnych. Waldemar Pawlak jako jedyny ludowiec wstrzyma³ siê od g³osu podczas debaty 11 lipca nad wnioskiem PiS o wotum nieufnoœci wobec ministra spraw wewnêtrznych Bart³omieja Sienkiewicza. Reszta klubu PSL popar³a ministra. Podczas debaty Pawlak z³o¿y³ wniosek o odroczenie posie-

dzenia Sejmu do 22 lipca. Tak siê bowiem z³o¿y³o ca³kiem przypadkiem, ¿e w tym samym czasie, gdy obradowa³ Sejm nad kluczow¹ dla rz¹du spraw¹ i nie by³o pewne zachowanie siê ludowców – w³aœnie w tym samym czasie CBA dokona³o rewizji biur przewodnicz¹cego klubu parlamentarnego PSL, czyli Jana Burego. Pawlak powiedzia³ wtedy, ¿e nie mo¿na g³osowaæ w atmosferze zastraszania pos³ów. Sejm powinien daæ czas prokuratorowi generalemu na przygotowanie informacji o zarzutach stawianych Buremu i czy zosta³y potwierdzone. W obradach nast¹pi³a przerwa. Konwent seniorów, czyli wicemarsza³ków z ka¿dej partii maj¹cej klub poselski, zgodzi³ siê z wnioskem Pawlaka. Lecz premier Tusk przyszed³ na posiedzenie klubu PSL i przekona³ pos³ów, ¿eby natychmiast g³osowaæ nad zatrzymaniem ministra Sienkiewicza. Akcja Pawlaka nie powiod³a siê w Sej-

65 Broadway, 7th Floor, New York, NY 10006, (212) 470-2154 JoannaGwozdzLaw@gmail.com

mie, jednak zdoby³a mu szacunek dzia³aczy terenowych partii. Pokaza³ siê jako twardy gracz, który umie sprzeciwiæ siê Tuskowi. Doskonale wypad³ na tle obecnego szefa PSL i wicepremiera Jerzego Piechociñskiego. W Sejmie mówi siê, ¿e zwolennicy obecnego prezesa PSL chc¹ go widzieæ na stanowisku premiera technicznego, gdyby Pawlakowi wysz³a we wrzeœniu próba obalenia tego rz¹du. Pytali o stanowisko w tej sprawie SLD i Twój Ruch (Palikota). PiS pytaæ nie musieli, bo PiS poprze ka¿dego kandydata na premiera, byle obaliæ Tuska. Wszak¿e postkomuniœci wol¹ Pawlaka jako premiera technicznego. Je¿eli grupa Waldemara Pawlaka dojdzie do w³adzy, to normalnie nie bêdzie, zapewnia Gazetê Polsk¹ anonimowy informator z PSL. Obecnie partia stoi na rozdro¿u. Je¿eli postawi na rebeliê Pawlaka, to ma szansê, ¿eby przetrwaæ w Sejmie w nastêpnych kadencjach. Ale w takim wypadku dzia³acze i ich rodziny strac¹ posady w pañstwowych spó³kach pod rz¹dem koalicji PO-SLD, która zast¹pi obecn¹ do wyborów parlamentarnych w przysz³ym roku. A je¿eli postawi¹ na frakcjê Piechociñskiego i utrzymanie obecnego rz¹du, to zachowaj¹ posady, lecz partia nie przetrwa popierania skompromitowanego rz¹du Donalda Tuska. Pszenno-buraczani politycy maj¹ teraz dylemat – czy na razie rozstaæ siê z posadami i zachowaæ partiê dla przysz³oœci, czy zachowaæ posady a pogrzebaæ partiê? Jest nad czym myœleæ, bo stawka niema³a. PSL usadzi³o 30 tysiêcy swoich ludzi na pañstwowych i samorz¹dowych posadach. Przyjrzyjmy siê obsadzie tego ¿³obu. We w³adzach samorz¹dowych z list ludowców znalaz³o siê 25 tysiêcy ludzi. Oprócz tego maj¹ co najmniej tysi¹c posad w biurach Sejmu, Senatu i instytucjach rz¹du. Ponadto kilka tysiêcy urzêdników, pe³nomocników, specjalistów i zwyk³ych pra-

cowników, którzy s¹ cz³onkami rodzin lub znajomymi ludowców. Dzia³acze PSL odpowiadaj¹ na zarzuty nepotyzmu, ¿e przecie¿ ich rodziny musz¹ gdzieœ pracowaæ. Fakt, ¿e musz¹, a czemu nie w polu? Najchêtniej pracuj¹ w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Na 3629 pracowników centali AriMR a¿ 1707 ma powtarzaj¹ce siê nazwiska. Nepotyzm dotyczy te¿ góry Agencji. 28 procent cz³onków jej kierownictwa ma w agencji cz³onka rodziny lub blisk¹ osobê. Z tego 2 z 4 wiceprezesów, 9 z 25 dyrektorów wydzia³ów, itd. Brat znanego polityka PSL Eugeniusza K³opotka pracuje w Elewarze. A pose³ wyjaœnia prasie, ¿e nie pomaga³ mu w za³atwieniu pracy, ba! nawet nie wiedzia³, ¿e siê o ni¹ stara³. Nepotyzm nie jest obcy tak¿e ministrowi rolnictwa Markowi Sawickiemu. Teœæ jego syna jest zastêpc¹ dyrektora Centralnej Biblioteki Rolniczej. Sytuacja polityczna w Polsce robi siê coraz bardziej p³ynna. PiS prze do obalenia rz¹du proponuj¹c w tych dniach wprowadzenie tzw. pakietu demokratycznego. Zamierza w ten sposób zmusiæ premiera i ministrów do czêstszych dyskusji z opozycj¹. Premier co miesi¹c stawa³by przed Sejmem a szefowie partii opozycji mogliby zabieraæ g³os i byli dopuszczani do mównicy poza kolejnoœci¹. Kaczyñski nawi¹za³ do ostatniej debaty nad wotum nieufnoœci dla rz¹du, w której mia³ tylko minutê aby odpowiedzieæ na zarzuty Tuska, zdaniem prezesa PiS k³amliwe. „To stworzy³oby sytuacjê, w której nie by³oby tak ³atwo k³amaæ i zbywaæ merytoryczne zarzuty, wykrêcaæ siê z takich spraw, jak afera taœmowa”, wyjaœnia³ Kaczyñski wzywaj¹c Tuska do starcia „oko w oko”. Jeszcze tylko trzeba, ¿eby Pawlak zadzia³a³ z Kaczyñskim ramiê w ramiê, a rz¹d Platformy upadnie. Jan Ró¿y³³o

Joanna Gwozdz ADWOKAT

Zabezpiecz swój maj¹tek i przysz³oœæ! -Bezp³atne Seminarium-

mówi¹cy biegle po polsku

Ostatnia Wola - Testament, Upowa¿nienie, Pe³nomocnictwo, Trust i... wyjaœni i odpowie adwokat,

tel. (212) 470-2154

JOANNA GWOZDZ, Esq. Niedziela, 27 lipca, 2014, godzina 12:15pm w sali koœcielnej Holy Cross, 61-21 56th Road Maspeth, New York 11378

Mogê pomóc, jeœli potrzebujesz: Home Care Medicaid Nursing Home Medicaid Sporz¹dziæ Ostatni¹ Wolê/Testament Sporz¹dziæ Upowa¿nienie/Power of Attorney Sporz¹dziæ Upowa¿nienie/Health Care Proxy Porady w sprawie Trust Sporz¹dziæ Trust Przeprowadziæ sprawê spadkow¹ Porady jak zminimalizowaæ podatek od spadku Porady jak unikn¹æ sprawy spadkowej Prawnika do kupna lub sprzeda¿y domu

Kiedy jesteœmy zdrowi, nie myœlimy o losowych przypadkach, o trudnych do unikniêcia wraz z wiekiem sytuacjach, które mog¹ pokomplikowaæ ¿ycie nam i naszym bliskim. Trzeba myœleæ i planowaæ z wyprzedzeniem. ❍ Dlaczego potrzebujemy Power of Attorney (Upowa¿nienie / Pe³nomocnictwo)? ❍ Dlaczego testament jest wa¿ny nie tylko dla ludzi starszych? ❍ Dlaczego testament jest wa¿ny nie tylko dla ludzi bogatych? ❍ Co to jest i jak dzia³a Trust? ❍ Jak unikn¹æ rujnuj¹cych kosztów leczenia osób starszych i wysokich rachunków za pobyt w domu starców? ❍ Jak bezpiecznie, zgodnie z prawem i przy unikniêciu wysokich podatków przekazaæ maj¹tek swoim dzieciom? ❍ Jak unikn¹æ s¹dowej sprawy spadkowej?

Bezp³atna konsultacja. Zadzwoñ pod numer (212) 470-2154 aby umówiæ siê na bezp³atn¹ konsultacjê. Nie pozwól, aby dom starców przej¹³ Twój dobytek!

Adres biura: 65 Broadway, 7th floor, New York, NY


6

KURIER PLUS 19 LIPCA 2014

PHOTO CREDIT: © STEPHANIE BERGER

„Pasa¿erka” jako opera

1➭ „Pasa¿erk¹” zainteresowa³ siê angielski re¿yser David Pountney, który sam przet³umaczy³ libretto. Niestety jego przek³ad brzmi niekiedy równie archaicznie jak sam tekst Mediewiewa. Dialogi bywaj¹ w nim w wrêcz nim papierowe. Byæ mo¿e ich uwspó³czeœnienie okaza³o siê niemo¿liwe z powodów prawnych. Byæ mo¿e s¹ to pozosta³oœci po cenzurze. Pierwszy raz Pountney pokaza³ tê operê w 2010 roku w Austrii, na festiwalu w Bregenz. PóŸniej „Pasa¿erka” by³a wystawiona w Warszawie i Londynie. Pountney wyre¿yserowa³ j¹ tak¿e dla Houston Grand Opera. I trzeba powiedzieæ od razu, ¿e tê realizacjê mo¿e zaliczyæ do wybitnych. Przede wszystkim uda³a mu siê rzecz najtrudniejsza – przekonywaj¹co pokaza³ ludzi, którzy zachowuj¹ godnoœæ i cz³owieczeñstwo w sytuacjach, w których skazani s¹ na ostateczne poni¿enie i kiedy wiedz¹, i¿ czeka ich pewna œmieræ. Dotyczy to, nie tylko dwojga heroicznych protagonistów – Marty i Tadeusza, ale tak¿e innych wiêŸniarek Oœwiêcimia przywiezionych tu z Polski i innych krajów. Rzecz jasna Pountney nie dokona³by tego, nie maj¹c do dyspozycji muzyki wspaniale skomponowanej pod k¹tem poszczególnych bohaterów i gdyby nie mia³ idealnej obsady. Œpiewacy nie tylko przejmuj¹co wykonali swoje partie, ale stworzyli wyraziste postacie, pe³ne dynamicznej ekspresji, acz nie przerysowane. Dopomog³y im w tym zarówno kostiumy wzorowane na autentycznych pasiakach obozowych, jak i odpowiednio zbudowane sytuacje. Nie bez znaczenia by³o tu g³êbokie zrozumienie po³o¿enia i psychiki granych osób. Wbrew pozorom wcale nie takie czêste u artystów z nowych pokoleñ, którym nie zawsze starcza wiedzy i wyobraŸni, by poj¹æ koszmar, jakim by³a II wojna œwiatowa i niemieckie obozy œmierci. Zapewne pomocny tu by³ wspomniany film Andrzeja Munka. Jeœli chodzi o œpiewaczki tworz¹ce grupê wiêŸniarek, sprawiedliwoœæ nakazuje wymieniæ je wszystkie, bo wszystkie by³y na najwy¿szym poziomie. Usilnie podkreœlam s³owo – „najwy¿szym”, zarówno w duetach, jak i ariach solowych, wymagaj¹cych œpiewu prosto z serca. A zatem grupê tê tworzy³y:

Melody Moore jako Pamiêæ jest w tym spektaklu numentalnego i zaraMarta, Victoria Livenzem patetycznego tranajwa¿niejsza. good jako Stara WiêŸgizmu, choæ u WeinJest wyzwoleniem niarka, Uliana Alexyuk berga by³by on w pe³ni w roli francuskiej nauzasadniony, albowiem i zagro¿eniem. stolatki, Carolyn Spropodczas Holokaustu Powinnoœci¹ i obsesj¹. ule w roli czeskiej utraci³ najbli¿sz¹ rodziLecz, czy przestrog¹? wiêŸniarki Vlasty, Nanê. Jego muzyka talya Romaniw graj¹ca przede wszystkim poKrystynê, Kathryn Day jako Bronka, maga wykonawcom w wyœpiewaniu dramaAgnieszka Rehlis œpiewaj¹ca partiê Hanny tyzmu postaci. Ich partie nie s¹ pomyœlane oraz Kelly Kaduce w roli rosyjskiej party- jako zapadaj¹ce w ucho arie, nastawione zantki Katii. Z mê¿czyzn trzeba wymieniæ na bis, tylko jako wypowiedzi ludzi straszliprzede wszystkim Morgana Smitha, który wie skrzywdzonych i cierpi¹cych. Nie ma porywaj¹co œpiewa³ partiê Tadeusza, poka- w nich miejsca na wokalne ozdobniki i popizuj¹c jednoczeœnie jego si³ê i duchow¹ nie- sy. Zapadaj¹ w pamiêæ przede wszystkim z³omnoœæ. W duecie z Mart¹ oboje szli poprzez prawdê i szczeroœæ wykonania. I zao lepsze w partiach lirycznych i mia³o siê iste tak s¹ œpiewane. Miary wra¿eñ dope³nia wra¿enie, ¿e ³¹czy ich, nie tylko uczucie, ale piêkne brzmienie poszczególnych g³osów, i jednakowo pojête poczucie honoru. tak¿e poza s³owami. Przejmuj¹co wypada fiNa osobne wyró¿nienie zas³uguje Mi- na³, w którym Marta na terenie dawnego chelle Breedt kreuj¹ca Lizê w dwóch wcie- obozu przywo³uje imiona zamordowanych leniach – zamo¿nej ¿ony niemieckiego dy- wspó³wiêŸniów i przysiêga, ¿e nigdy o nich plomaty i stra¿niczki w Oœwiêcimiu. W obu nie zapomni. Deklaracja ta w czasach, kiedy jest jednakowo prawdziwa. I wokalnie, przysiêgi brzmi¹ najczêœciej sztucznie i niei aktorsko, acz trudno siê uwolniæ od obra- wiarygodnie, w wykonaniu Melody Moore zu Aleksandry Œl¹skiej graj¹cej tê postaæ wzrusza absolutnie i tchnie najg³êbsz¹ praww filmie Munka. By³a ona wrêcz uosobie- d¹. Trudno o wiêkszy triumf œpiewaczki. Jej niem niemieckiej bezdusznoœci i cynizmu. postaæ przypomina skromnoœci¹ i wewnêtrzMichelle Breedt wydaje siê przy niej wrêcz nym wyciszeniem sam¹ Zofiê Posmysz. Pidobroduszna. Inne jest zreszt¹ za³o¿enie re- sarce tej, przyby³ej na premierê za spraw¹ ¿yserskie – w operze Liz¹ miotaj¹ w¹tpli- Instytutu Kultury Polskiej w Nowym Jorku, woœci a w symbolicznym finale jest ona publicznoœæ nowojorska z³o¿y³a wielki œwiadkiem moralnego triumfu swej ofiary. ho³d. I jako wiêŸniarce obozów œmierci i jaGodnym jej partnerem jest Joseph Kaiser ko autorce. W pe³ni zas³u¿ony. Swoj¹ drog¹ graj¹cy mê¿a, lêkaj¹cego siê przede dobrze siê sta³o, ¿e widzowie, którzy tego wszystkim o swoj¹ karierê w przypadku, nie wiedzieli, a byli tacy, dowiedzieli siê, kiedy domniemana Marta ujawni³aby prze- podczas spektaklu, ¿e w Oœwiêcimiu ginêli sz³oœæ Lizy. nie tylko ¯ydzi. Pisanie o sile i czystoœci g³osów oraz sa„Pasa¿erka” jest przedstawieniem wymego œpiewu, by³oby truizmem w przypad- bitnym tak¿e pod wzglêdem czysto insceku tak idealnej obsady, podobnie jak chwale- nizacyjnym. W hali Armor pokazane zonie znakomitej orkiestry prowadzonej przez sta³y dwa œwiaty, nie maj¹ce ze sob¹ nic Patricka Summersa. Wydoby³ on wielorak¹ wspólnego. Pomostem miêdzy nimi jest inwencjê melodyczn¹ Weinberga i pokaza³ pamiêæ dwóch g³ównych bohaterek. jego pokorê wobec zadañ wynikaj¹cych z li- Oprócz re¿ysera, œwiaty te wykreowali: bretta. Pocz¹tkowe tony przypominaj¹ tro- scenograf – Johan Engels, projektantka chê Chaczaturiana, póŸniej mieni¹ siê bo- kostiumów Marie-Jeanne Lecca, re¿yser gactwem nastrojów, dramatyzmem, szyder- œwiat³a – Febrice Kebour, re¿yser dŸwiêku cz¹ parodi¹, upiornymi zgrzytami i liry- Mark Grey, specjalista od walk wrêcz zmem. Zdumiewaj¹ce, ¿e nie ma w nich mo- – Leraldo Anzaldua, choreograf – Court-

ney D. Jones i kierownik chóru – Richard Bado. Akcja toczy siê na kilku poziomach. Nad scen¹ góruje pok³ad pokaŸnego statku, na którym zamo¿ni pasa¿erowie ciesz¹ siê bezkresnym widokiem, ogromem powietrza i przyjemnoœciami podró¿y. Na dole zaœ, widniej¹ rampy i tory kolejowe. Przyje¿d¿aj¹ nimi poci¹gi z wiêŸniami, dla których z Oœwiêcimia nie ma ju¿ wyjœcia. Na platformach umocowanych na ko³ach znajduj¹ siê wagon z wiêŸniarkami i barak z pryczami. S¹ równie¿ piece z popio³ami spalonych cia³. Nie brak tak¿e miejsc dla oficerów SS i stra¿niczek wiêziennych. Zachowuj¹ siê oni tak, jak w dokumentalnych filmach i na fotografiach. Nad nimi, na dachach-tarasach umieszczony jest mêski chór z nosami zanurzonymi w ksiêgach. Byæ mo¿e pe³ni on rolê chóru takiego, jak w antycznych tragediach, czyli niezaanga¿owanego œwiadka, byæ mo¿e uosabia obojêtnoœæ mêdrców tego œwiata wobec tego, co siê dzia³o w Oœwiêcimiu. Na wie¿ach stra¿nicy pilnuj¹, ¿eby nikt nie uciek³, oœwietlaj¹c reflektorami plac apelowy. Na rampie pomiêdzy torami rozgrywaj¹ siê kluczowe sceny oœwiêcimskie, zaœ na pok³adzie statku – sceny miêdzy eleganckimi pasa¿erami, wœród których jest i Liza. W pewnym momencie wydaje siê jej, ¿e na pok³adzie jest tak¿e Marta. I choæ nie wiadomo nawet, czy to jest w³aœnie ona, Liza ju¿ nie zazna spokoju. I na tym w³aœnie polega triumf Marty. Nie daje zapomnieæ, o tym co siê dzia³o w obozie. Tytu³ „Pasa¿erka” mo¿na odnieœæ zarówno do niej, jak i Lizy, gdy¿ to, co siê dzieje wyp³ywa z ich pamiêci. W³aœnie pamiêæ jest w tym spektaklu najwa¿niejsza. Jest wyzwoleniem i zagro¿eniem. Powinnoœci¹ i obsesj¹. Lecz, czy przestrog¹? Inscenizacja nie stawia kropek nad „i”, œwiadomie nie daj¹c odpowiedzi na pytania, które cisn¹ siê do g³owy podczas akcji. Zreszt¹, jak tu odpowiedzieæ na pytanie najprostsze, zaczerpniête np. z „Medalionów” Zofii Na³kowskiej – dlaczego cz³owiek cz³owiekowi zgotowa³ ten los?

Andrzej Józef D¹browski


7

KURIER PLUS 19 LIPCA 2014

„Pasa¿erka“ w Lincoln Center – Czy Korwin-Mikke utraci mandat europos³a? refleksje po spektaklu W publikowanej w bie¿¹cym numerze recenzji z „Pasa¿erki” mój przyjaciel Andrzej Józef D¹browski podda³ operê Mieczys³awa Wajnberga wysoce trafnej ocenie. Ze swojej strony pragn¹³bym dodaæ kilka refleksji dotycz¹cych samego przedstawienia, jak i atmosfery, jak¹ by³o otaczane w niektórych nowojorskich œrodowiskach. Chcê równie¿ zapoznaæ czytelnika z pewnymi wypowiedziami twórców spektakularnej produkcji, jednej z bardziej udanych w ostatnich latach, zarówno realizatorsko jak i artystycznie.

PHOTO CREDIT: © STEPHANIE BERGER

1. Jednym z najczêœciej zadawanych pytañ, by³o czy obóz w Oœwiêcimiu, jednym z kluczowych miejsc zag³ady narodu ¿ydowskiego, mo¿e byæ przedstawiony jako „obóz, w którym s¹ równie¿ ¯ydzi”? Chodzi³o o zepchniêcie na margines ¯ydów, którzy stanowili przynajmniej 90 proc. wiêŸniów i ofiar. David Poutnej re¿yser spektaklu, najwyraŸniej mia³ równie¿ w¹tpliwoœci. Odpowiedzi dostarczy³ mu autor libretta - Miedwiedjew, z którym wspó³pracowa³ przed premier¹ opery. Nie ukrywa³, ¿e libretto by³o napisane pod rosyjskie dyktando. Sowieckie w³adze, a szczególnie cenzorzy, nie byli zainteresowani propagand¹ ¿ydowskiej zag³ady. Miedwiedjew powiedzia³ re¿yserowi: „musieliœmy im „coœ” daæ, bo inaczej w ogóle by nie dosz³o do wystawienia opery”. To „coœ” by³o zmianami w stosunku do orygina³u powieœci Zofii Posmysz. Pani Zofia, osoba 90-letnia, pe³na werwy i energii, obecna by³a na konferencjach prasowych i dyplomatycznie zauwa¿y³a ¿e „pewnych rzeczy w mojej ksi¹¿ce nie by³o”, albo ¿e „to nie by³ Oœwiêcim jak ja zna³am”. 2. Krytycy opery mieli za z³e autorom mo¿e tak¿e autorce powieœci - ¿e pokazali SS-mankê z perwersyjnymi, ale wci¹¿ ludzkimi odruchami. 3) Na ogó³ w zwi¹zku z powojennymi procesami zbrodniarzy hitlerowskich, przedstawiano obozowy koszmar od strony oprawcy, nie ofiary. Liese za³amuje siê i konfrontacja z osob¹, której nadzorczyni¹ by³a podczas okupacji, zmusza j¹ do wyznania mê¿owi swej obozowej przesz³oœci - jest to moim zdaniem nadzwyczajnym dramaturgicznym posuniêciem 4) Fascynuj¹ca jest w tej operze muzyka, choæ pewne fragmenty wokalne w partyturze wyda³y mi siê trochê kanciaste czy sztuczne. Kompensuje je mnóstwo innych o przejmuj¹cym wrêcz charakterze. Mia³em skojarzenia z Brittenem i Kurtem Weillem, ale te¿ z orkiestracj¹ Szostakowicza; ta niesamowita przejrzystoœæ, delikatnoœæ, emocjonalnoœæ, osi¹gana skromnymi œrodkami - orkiestra jest ogromna, ale efekt kameralny. Nie wydaje mi siê, abym by³ jedynym, który dos³ysza³ w orkiestracji przedziwny dualizm: fanfary, blachy, choæ brzmi¹ jak

jakieœ Dies Irae z Brittena, to ich rytm jest podobny do s³ynnego motywu V Symfonii Beethovena. Wyda³o mi siê równie¿, ¿e dostrzegam pewien dualizm partytury: im wiêkszy gwa³t i brutalnoœæ pokazywana jest na scenie, tym bardziej towarzyszy jej muzyczne arcydzie³o niemieckiej kultury. Wajnberg bezlitoœnie ³¹czy brutalnoœæ, upodlenie, zezwiêrzêcenie stra¿ników i kapo z najbardziej wysublimowan¹ muzyk¹. Czu³em w tych momentach przenikliwy sarkazm kompozytora. 5) Scena fina³owa z Chaconn¹ Bacha. Oœwiêcim nie by³ jedynem obozem, w którym znajdowa³y siê orkiestry wiêŸniów: ich zadaniem by³o akompaniowanie brygadom wychodz¹cym z obozu. Czy¿ nie ³atwiej wychodzi siê do kator¿niczej pracy z wojskowymi marszami czy skoczn¹ operetkow¹ muzyk¹? Czy nie mo¿naby zakwalifikowaæ tego jako przyk³adu krañcowego cynizmu, wyzbycia siê jakichkolwiek skrupu³ów? Niezwyk³a jest fina³owa scena, podczas której jeden z wiêŸniów, Tadeusz, narzeczony bohaterki opery Marty, wezwany jest przez komendanta, aby zagraæ dla niego ulubionego walczyka. Tadeusz jest wybitnym muzykiem i niemiecki oficer po¿ycza mu cenne skrzypce. Tê dramatyczn¹ scenê widzowie z pewnoœci¹ zapamiêtaj¹. Tutaj po raz kolejny Wajnberg przeciwstawia sobie bachowsk¹ Chaconne na skrzypce solo, jedno z najwiêkszych osi¹gniêæ germañskiej kultury, jeden z fundamentów kanonu muzyki klasycznej z kolejn¹ demonstracj¹ moralnego wykolejenia, bandytyzmu i zwyrodnialstwa. Skrzypek-wiêzieñ pokazuje swój bunt i pogardê dla dowództwa, graj¹c dzie³o Bacha zamiast wskazanego mu walczyka. Muzyk¹ najwiêkszego kompozytora niemieckiej kultury zadaje komendantowi przys³owiowy „cios w serce” - jest to jego ostatni i osobisty akt oporu zanim zabior¹ go na w³asn¹ egzekucjê. 6) Warto na zakoñczenie przytoczyæ s³owa Szostakowicza, który by³ nie tylko przyjacielem kompozytora, ale i pierwszym, który zobaczy³ w Pasa¿erce wielkie dzie³o. Zapad³y mi w pamiêæ s³owa tego wielkiego kompozytora o scenie, któr¹ powy¿ej przytoczy³em: „…w operze Tadeusz okazuje siê muzykiem - zdawa³oby siê , ¿e to drobny szczegó³. Jednak wraz z tym pojawi³ siê tu temat sztuki, niezmiernie wzbogacaj¹cy ideow¹ istotê utworu, a to pozwoli³o autorom stworzyæ scenê koncertu w Oœwiêcimiu, który stanowi kulminacjê ca³ej opery. W tej scenie nie ma prawie s³ów, jest tylko muzyka. W³aœnie ta muzyka pokazuje ostateczny wynik duchowego pojedynku nadzorczyni z wiêŸniark¹ i skazanym na œmieræ Tadeuszem. Tadeusz gra Chaconne Bacha i nawet kiedy esesmani wyrywaj¹ mu z r¹k skrzypce i roztrzaskuj¹ je o ziemiê, do solowego instrumentu do³¹cza siê orkiestra, potêguj¹c wznios³oœæ nieœmiertelnej muzyki. Trudno wyraziæ s³owami tragiczn¹ si³ê tej sceny”.

Roman Markowicz

u Janusz Korwin-Mikke. Nikt siê chyba nie spodziewa³, ¿e wyst¹pienia Janusza Korwin-Mikkego na forum Parlamentu Europejskiego bêd¹ g³adkie i grzeczne. Wprawdzie pozuje on na angielskiego gentlemana, a mo¿e nawet i lorda, ale tak naprawdê buzuje w nim nienawiœæ. Niestety zara¿a on ni¹ tych, którzy wierz¹, ¿e jest on mê¿em opatrznoœciowym polskiej prawicy i dziêki jego politycznym receptom dojdzie do ozdrowieñczych zmian we wszystkim. Paradoksalnie lgn¹ do niego ludzie zawiedzeni i bez perspektyw, wierz¹c, ¿e ich los siê polepszy, kiedy Korwin obejmie w³adzê, albo bêdzie kiedy mia³ choæby czêœciowy wp³yw na politykê. Tymczasem polityk ten wyznaje zasadê prymatu czystej ekonomii nad wszystkim innym, co w praktyce oznacza kult zysku. Jeœli jakaœ dzia³alnoœæ tego zysku nie przynosi, to nale¿y j¹ zakoñczyæ. Przekonanie to nie dotyczy tylko firm ma³ych, ale tak¿e gigantycznych, nie wy³¹czaj¹c pañstwowych i narodowych. Korwin-Mikke jest zdecydowanym przeciwnikiem jakiejkolwiek ingerencji pañstwa w ¿ycie ekonomiczne. Upadaj¹ce przedsiêbiorstwa maj¹ upaœæ a nie korzystaæ z pomocy pañstwa, w ich miejsce powinny powstawaæ przedsiêbiorstwa przynosz¹ce zyski. Proste? Proste. Tylko tak siê jednak nie dzieje. Nie jest bowiem tak ³atwo przewidzieæ, co zysk bêdzie przynosi³o i jak d³ugo. Do niedawna Korwin-Mikke bezrobocie traktowa³ jako dopust bo¿y i zdrowy objaw w ekonomii. Dziœ w Parlamencie Europejskim upomina siê wielkim g³osem o miliony bezrobotnych. Cel szlachetny, tylko sk¹d ta nag³a zmiana, jaka w nim zasz³a? Cel szlachetny, tylko forma nieparlamentarna. Nieparlamentarna, choæ ponoæ przemawia gentleman – uosobienie najlepszych manier i konserwatyzmu w angielskim stylu. Zacz¹³ ciekawie, przypominaj¹c prezydenta Johna Fitzgeralda Kennedy’ego, który przedstawiaj¹c projekt ustawy o p³acy minimalnej w USA mia³ stwierdziæ, i¿ „trzeba chroniæ przemys³ Pó³nocy przed tani¹ konkurencj¹ z Po³udnia”. Zaraz jednak doda³ od siebie: „Cztery miliony ludzi straci³y pracê. To by³y cztery miliony czarnuchów. A teraz mamy 20 milionów bezrobotnych Europejczyków, którzy s¹ czarnuchami Europy. Tak, 20 milionów m³odych ludzi jest traktowanych jak czarnuchy”. I zaraz obudzi³ siê w nim ekonomista nawo³uj¹cy do „zniszczenia pomys³u p³acy minimalnej i obalenia w³adzy zwi¹zków zawodowych”. Porównuj¹c bezrobotnych do Murzynów, Korwin-Mikke u¿y³ okreœlenia niggers, odbieranego jako obraŸliwe i rasistowskie. Jego wyst¹pienie, w okropnej sk¹din¹d angielszczyŸnie, przerwa³ prowadz¹cy obrady David Maria Sassoli, prosz¹c o u¿ywanie wyra¿eñ godnych sali

Parlamentu Europejskiego. Zapowiedzia³ tak¿e, ¿e Prezydium PE zajmie siê tym incydentem. Z kolei europose³ Zielonych – Reinhard Buetikofer oœwiadczy³, ¿e polski eurodeputowany u¿y³ „jêzyka rasistowskiego”. Wprawdzie Korwin-Mikke przyzna³, ¿e nie wiedzia³ jak po angielsku nazwaæ Murzynów, zgodnie z normami poprawnoœci politycznej, nie za³agodzi³o to jednak sytuacji. Wiceprzewodnicz¹cy socjaldemokratów – Joerg Leichtfried oœwiadczy³, ¿e „zachowanie Korwin-Mikkego jest politycznym skandalem i przynosi wstyd” europarlamentowi”. Za¿¹da³ przeprosin i z³o¿enia mandatu europos³a. Inna eurodeputowana, cz³onkini komisji ds. swobód obywatelskich i by³a minister W³och odpowiedzialna za imigracjê, polityk kongijskiego pochodzenia Cecile Kyenge, oceni³a, ¿e wypowiedŸ Korwin-Mikkego „splami³a godnoœæ” Parlamentu Europejskiego. – „To, co ten pan g³osi³, obrazi³o nie tylko tych, którzy maj¹ inny kolor skóry, ale ka¿dego, kto jest zainspirowany europejskimi wartoœciami godnoœci i równoœci. Musimy zacz¹æ bardzo mocno walczyæ na rzecz wyeliminowania rasizmu wewn¹trz tej Izby i w ca³ej Europie” – doda³a w konkluzji Kyenge. Przewodnicz¹cy Parlamentu Europejskiego Martin Schultz powiedzia³, i¿ uwa¿nie przeczyta³ wyst¹pienie Korwin-Mikkego i uwa¿a jego jêzyk za obraŸliwy, rasistowski oraz sprzeczny z i zasadami, zapisanymi w podstawowych dokumentach, na których opiera siê praca Parlamentu Europejskiego. W jego przekonaniu lider polskiej Nowej Prawicy „niszczy godnoœæ i reputacjê Parlamentu Europejskiego, gdzie wzajemny szacunek i sprzeciw wobec ka¿dej formy dyskryminacji s¹ wiod¹cymi zasadami postêpowania i jêzyka, u¿ywanego przez cz³onków PE”. Jest rzecz¹ jasn¹, ¿e szef Nowej Prawicy sam z siebie mandatu europos³a nie odda. Przys³uguje mu zreszt¹ prawo do obrony na spotkaniu, na którym mo¿e z³o¿yæ wyjaœnienia. Pogr¹¿yæ go jednak mog¹ wczeœniejsze antymurzyñskie wypowiedzi i pochwa³a apartheidu. Sytuacji nie u³atwi mu te¿ fakt, ¿e w ramach dawnych porachunków uderzy³ w policzek Micha³a Boniego, który tak¿e jest europos³em. Byæ mo¿e wyjdzie jednak z tego spotkania obronn¹ rêk¹ i dostanie tylko naganê i karê polegaj¹c¹ m.in. na okresowym pozbawieniu diet. Nie bêdzie to jednak oznaczaæ koñca k³opotów z jego osob¹. Przypomnijmy, ¿e jego g³ównym celem, wielokrotnie deklarowanym publicznie, jest rozsadzenie Unii Europejskiej od œrodka. I cel ten bardzo odpowiada Nowej Prawicy. Ona widzi w nim Konrada Wallenroda. On sam w sobie te¿, jak wynika z jego wywiadu udzielonego tygodnikowi „Do Rzeczy”. Swoj¹ pracê dla Unii porównuje w nim z prac¹ „prostytutki, która nie kocha klientów”.

Eryk Promieñski


8

KURIER PLUS 19 LIPCA 2014

Kartki z przemijania

ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI

W drodze do Krakowa czytam „Okopy œwiêtej Trójcy”. Jest to wywiad-rzeka z niedawno zmar³ym Markiem Nowakowskim. To bliski mi pisarz, tedy œledzê jego wypowiedzi. Wierzê mu, bo jest obiektywnym obserwatorem i uczciwym interpretatorem. Bezcennym dzisiaj. Dobrze wyczuwa w³aœciwe intencje osób, o których pisze i jak ma³o kto, umie oddzieliæ ziarno od plewy. Podzielam wiêkszoœæ jego pogl¹dów na dzisiejsz¹ Polskê i œwiat.

* W Krakowie z luboœci¹ zanurzam siê w dawnoœæ. Po warszawskim wrzasku, jest tu wiêcej spokoju wœród proporcji i perspektyw na miarê zwyk³ego cz³owieka. Uroda starych kamienic wrêcz mnie urzeka. Wiele z nich jest dzie³em sztuki nie tylko architektonicznej. S¹ bytem samym w sobie. Owszem, doceniam funkcjonalnoœæ i przejrzystoœæ nowoczesnych budynków, ale nie widzê w nich ¿adnej tajemnicy. Nie inspiruj¹ mnie do niczego. Nie umiem ich domitologizowaæ. * Z sentymentem patrzê na dawny Dworzec G³ówny zamkniêty ju¿ na g³ucho. Nie wiadomo, co z nim bêdzie. Na przestronne pomieszczenia ponoæ nie ma chêtnych. Nowy dworzec umieszczony jest pod peronami w tunelu prowadz¹cym z i do handlowej Galerii Krakowskiej. Owszem, pomys³owe to rozwi¹zanie, tyle tylko, ¿e wielu podró¿nych czuje siê kompletnie zagubionych wœród przeszklonych sklepów i kawiarñ. Co chwila ktoœ pyta, gdzie s¹ kasy i poczekalnia. Informacji trzeba pilnie wypatrywaæ. Najczêœciej udzielaj¹ jej... stra¿nicy porz¹dku i sprzedawcy. Kas jest bodaj dziesiêæ, ale tylko trzy czynne. W jednej nie dzia³a procesor do kart kredytowych. Przyznajê, ¿e osza³amia mnie nowoczesnoœæ pe³na szk³a, niklu, plastiku i schodów ruchomych, ale nie mogê oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e nowy dworzec jest przede wszystkim pasa¿em handlowym i dodatkiem do owej Galerii Krakowskiej, samej w sobie imponuj¹cej. * Na Plantach, w Alejach Trzech Wieszczów, na Kazimierzu, Stradomiu, Podgórzu, Salwatorze, Dêbnikach i Krowodrzach patrzê w okna, za którymi ¿yli moi krewni, przyjaciele i bliscy znajomi, w okna, za którymi zawsze by³em przyjmowany nies³ychanie serdecznie. I ja, i moja

psinka Filipinka. Dziœ widzê za szybami ju¿ innych ludzi, uœwiadamiaj¹c sobie, ¿e nie tylko po³owa mojej Warszawy jest ju¿ po drugiej stronie Styksu, ale po³owa mojego Krakowa równie¿. Nie, nie rozpaczam, normalka przecie¿, jeno têskniê za niektórymi osobami. Chcia³bym te¿ czasem powrotu do sytuacji, w których czu³em siê z nimi szczêœliwy. Ach, ¿ebym tak móg³ zatrzymaæ chwile, w których jest mi b³ogo... * Do Krakowa przyje¿d¿am, nie tylko do bliskich ludzi, ale i miejsc. Odwiedzam ich i je. Zawsze wyje¿d¿am z postanowieniem powrotu. * Udko gêsie w „Jamie Michalikowej” by³o takie sobie, ale niezwyk³oœæ tego miejsca wci¹¿ na mnie dzia³a. * W tym¿e Krakowie radoœæ z fragmentu moich wspomnieñ pomieszczonych w ksi¹¿ce Kazimierza Wiœniaka „Wœród ludzi i zwierz¹t Lanckorony”. Równie¿ radoœæ z jego rysunku, na którym, na tle wielkiego Empire State Building, trzymam na d³oni lanckoroñsk¹ chatynkê. PrzyjaŸñ z tym wielkim artyst¹ jest dla mnie darem bezcennym, albowiem on poszerza mój œwiat. Zazwyczaj zbyt logiczny i zbyt ciasny przy jego œwiecie. Na szczêœcie obaj mamy coœ z dziecka. Jak¿e cieszy mnie jego autoportret z czasów m³odoœci, który mi ongiœ ofiarowa³. O ksi¹¿kach, jakie od niego dosta³em powinienem napisaæ osobno. * Zaduma przy grobie Zbys³awa Maciejewskiego na Salwatorze. Lubi³em jego malarstwo, zw³aszcza nawi¹zania do Mehoffera, Boznañskiej, Wojtkiewicza i Klimta. W jego malarskich ogrodach czu³em siê niemal jak w swoim œwiecie. Umar³, zanim zd¹¿y³em nagraæ z nim rozmowê, któr¹ wstêpnie nazwaliœmy „rozmow¹ ¿ycia”. Wiedzia³em, ¿e umiera, zatem mo¿e ta nazwa nie by³aby przesadzona. Rozci¹gaj¹cy siê z okien jego pracowni widok na Wawel by³ jednym z najpiêkniejszych kadrów, jakie pod powiekami zabra³em do Nowego Jorku. * Gdzie ja w³aœciwie jestem u siebie? W Polsce, czy w Nowym Jorku? Czy¿by tu i tu? * Niezwykle ruchliwa Dzidka, czyli Zofia Zalewska – niestrudzona fotograficzka, podró¿niczka i mi³oœniczka wyrafinowanych uciech, zawioz³a mnie do Grzegorza Steca,

malarza i poety. Znamy siê od lat. Dwa jego obrazy wisz¹ u mnie w Nowym Jorku, jeden w Warszawie. Przykuwaj¹ uwagê, a jak¿e. Onegdaj chcia³em kupiæ „Umar³ego Chrystusa”, ale po namyœle mi nie sprzeda³, twierdz¹c, i¿ obraz ten jest mu szczególnie bliski. I tak jest do dziœ. Rozumiem go. W piêknym domu, przy soplicy na orzechach laskowych, temat goni temat. Bliskoœæ czai siê na p³ótnach i w tomikach wierszy. Grzegorz martwi siê, ¿e premiera „Antygony”, do której opracowa³ scenografiê, nie wypad³a zbyt dobrze. Pocieszam, ¿e nastêpne spektakle mog¹ byæ lepsze. W ka¿dym razie, jego wizja plastyczna jest trafiona w dziesi¹tkê. Podobnie jak i wystawa jego obrazów towarzysz¹ca tej inscenizacji. S¹ niebywale ekspresyjne. Zastanawiaj¹. * Nastêpnego dnia mkniemy z Dzidk¹ do Ojcowskiego Parku Narodowego i Pieskowej Ska³y. Tam, wœród stawów z pstr¹gami, lasów ze ska³ami i ³¹k z poziomkami, dopada mnie tak przemo¿na potrzeba odpoczynku, ¿e rozpytujê o ceny w pensjonatach. Nie s¹ zaporowe, tedy zastanawiam siê, czy nie zostaæ tu na odpoczynek. Ale nie mogê, bo praca czeka. Potem siê okaza³o, ¿e ju¿ nie czeka. * Po obejrzeniu „Króla Edypa” przekszta³conego w niefrasobliw¹ operê i spektaklu „Towiañczyków”, g³upio wyszydzaj¹cego przesz³oœæ, nie mam ¿adnych w¹tpliwoœci, ¿e nie licuj¹ one w ¿aden sposób z misj¹ Starego Teatru i jego rang¹ wypracowan¹ przez wielkich twórców. Jan Klata do niej nie dorasta i jako re¿yser, i jako dyrektor. Jest czymœ niepojêtym, ¿e w teatrze narodowym, jakim ma byæ ta placówka, nie ma przedstawieñ z m¹drym przes³aniem, przygotowanych przez re¿yserów, którzy nie pogardzaj¹ autorem, ani jego dzie³em. Jak¿e brak Jerzego Jarockiego. * Po teatrze pocieszam siê w pubie „Banialuka”. Œci¹ga doñ m³odzie¿ z ca³ego œwiata. Œliczne i zwinne barmanki uwijaj¹ siê jak w ukropie. Wszystkie trunki s¹ po 4 z³ote, jedzonka zaœ po 8 z³otych. Nic zatem dziwnego, ¿e klientela k³êbi siê bez przerwy. Pewien m³ody Irlandczyk wpada w zachwyt nad plakatem z sentencj¹ Jana Himilsbacha – „Picie wódki to jest wprowadzanie elementu baœniowego do rzeczywistoœci”. Bo ja wiem? Owszem, tak bywa, ale nie zawsze. Niekiedy wystarcza sama wyobraŸnia. ❍

Gor¹co w Gazie 1➭ Dlatego Izrael pragnie odnowiæ rozejm, który zakoñczy³ podobny konflikt w roku 2012. To pozwoli³oby na przerwanie ognia z obu stron i stopniowe otwarcie granicy Gazy dla handlu cywilnego. Egipt zamkn¹³ wiêkszoœæ tuneli przez granicê, którêdy p³ynie broñ do Gazy a tak¿e pieni¹dze. W rezultacie administracja Gazy nie ma z czego p³aciæ pracownikom. Izrael aresztowa³ dziesi¹tki dzia³aczy Hamasu na Zachodnim Brzegu Jordanu po porwaniu i zamordowaniu trzech izraelskich nastolatków w ubieg³ym miesi¹cu. Padli ofiar¹ bojówkarzy Hamasu, którzy - jak siê okaza³o - dzia³ali na w³asn¹ rêkê. Jednak uwolnienie dzia³aczy sta³o siê usprawiedliwieniem ataków rakietowych, zw³aszcza, ¿e bandyci izraelscy zabili w zemœcie palestyñskiego ch³opca. Trzeba przyznaæ, ¿e Izrael zachowuje siê przyzwoicie, jak na warunki wojny. Wysy³a SMS-y ostrzegawcze i nieuzbrojone pociski przed w³aœciwym atakiem, ¿eby pomniejszyæ liczbê ofiar cywilnych. Jednak cywile i tak gin¹, choæby dlatego, ¿e zak³ady wytwarzaj¹ce rakiety Hamasu zosta³y celowo umieszczone na obszarach gêsto zaludnionych. Jednak tej wojny nie wygra ani jedna ani druga strona, podob-

nie jak nie by³o zwyciezców w poprzednich rundach konfliktu w latach 2009 i 2012. Znalezienie pokojowego rozwi¹zania konfliktu palestyñsko-izraelskiego sta³o siê trudniejsze z powodu sukcesu ¯elaznej Kopu³y chroni¹cej kraj przed obcymi rakietami. Rz¹d twardego „Bibi” Netanyahu mo¿e dziêki temu prowadziæ politykê „zarz¹dzania konfliktem” nie boj¹c siê odwetu. Pozwala rz¹dowi Izraela opieraæ siê ¿¹daniom swych obywateli i wojskowym atakom z zewn¹trz i dalej bombardowaæ Gazê. Kopu³a daje tak¿e pewien zakres bezpieczeñstwa wobec rakiet ze strony pañstw s¹siednich, jak Syria. Antyrakiety ¯elaznej Kopu³y zestrzeliwuj¹ cele w powietrzu w ci¹gu 15 sekund od odpalenia. Program ten powsta³ kosztem miliarda dolarów z pieniêdzy od Stanów Zjednoczonych. Do tej pory zestrzeli³ 87 procent swoich celów, dziêki czemu ¿ycie w miastach izraelskich mo¿e toczyæ siê mniej wiêcej normalnie. ¯elazna Kopu³a stanowi krótkozakresow¹ czêœæ obrony antyrakietowej. Pozosta³e dwie to ci¹gle w fazie planowania Proca Dawida, która ma zestrzeliwaæ dalsze cele w powietrzu oraz system Strza³a, zdolny niszczyæ rakiety w przestrzeni wokó³ziem-

skiej. Antyrakiety Kopu³y s¹ w stanie œledziæ rakiety przeciwnika tu¿ po wystrzeleniu, obliczyæ ich cel i zniszczyæ zawczasu. Jeden taki strza³ kosztuje 60 tysiêcy dolarów, czyli niemal darmo wobec miliardów dolarów mo¿liwych strat materialnych oraz ofiar w ludziach.

Wszak¿e nawet tak wyrafinowany system nie jest ca³kiem bezpieczny. Autostrady i tereny wiejskie s¹ zagro¿one spadaj¹cymi od³amkami rakiet. 200 tysiêcy mieszkajacych w Izraelu Beduinów nie ma gdzie przed nimi siê chowaæ. Ale w miastach panuje wzglêdny spokój. Adam Sawicki


9

KURIER PLUS 19 LIPCA 2014

107 Norman Avenue

Na Greenpoincie wakacyjnie Z przyjemnoœci¹ zawiadamiam, ¿e ju¿ w tê sobotê, 19 lipca, w Videology przy 308 Bedford Ave bêdzie mo¿na obejrzeæ dwa œwietne polskie filmy, oba w re¿yserii Bartka Konopki. Pierwszy, to nominowany do Oscara dokument „Królik po berliñsku”, drugi to film fabularny pt. „Lêk wysokoœci” – niezwykle wzruIZABELA JOANNA BARRY szaj¹ca opowieœæ o relacji ojca i syna z wielk¹ rol¹ Krzysztofa Stroiñskiego. Pocz¹tek o 4 pm. Wszystkie filmy wyœwietlane w Videology w ramach projektu „Greenpoint. Przemiany” opatrzone s¹ napisami w jêzyku angielskim – zapraszajcie wiêc Pañstwo swoich anglojêzycznych znajomych na projekcjê. W nastêpnym tygodniu czekaj¹ nas dwa bardzo ciekawe spotkania. W œrodê 23 lipca, goœcimy Piotra Mareckiego, krytyka, kulturoznawcê i wydawcê, który w³aœnie ukoñczy³ roczny pobyt w Massachusetts Institute of Technology, gdzie przebywa³ na stypendium Fulbrighta. Wraz ze wspó³pracuj¹c¹ z nim Aleksandr¹ Ma³eck¹ dr Marecki bêdzie mówiæ o polskiej literaturze ery cyfrowej. Nastêpnego dnia, czyli 24 lipca w cyklu „Znani i nieznani emigranci” spotkamy siê z prof. Ann¹ Frajlich, która opowiem o Bronis³awie Przy³uskim, polskim poecie, uczestniku kampanii wrzeœniowej i wiêŸniu oflagu Murnau. Oba spotkania, jak zwykle, zaczynaj¹ siê o 18:30. Wiele atrakcji czeka Pañstwa w sierpniu: bêd¹ koncerty, historyczne gry planszowe dla doros³ych i dla dzieci, kurs fotograficzny dla dzieci. O tym wszystkim bêdê Pañstwa informowaæ na bie¿¹co, ale zza Oceanu – na pocz¹tku sierpnia wyje¿d¿am na urlop i zobaczymy siê dopiero w pocz¹tkach wrzeœnia. Tak czy inaczej, bêdê z Pañstwem w kontakcie za poœrednictwem Kuriera Plus. Do zobaczenia we wrzeœniu!

Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com

Mieszkania do wynajêcia od wrzeœnia w nowym budownictwie

– Kameralny 8-rodzinny budynek na Java St – Wysoki standard wykonczeñ – Dostêpne mieszkania 1- i 2-sypialniowe Prosimy o kontakt z naszym biurem pod numerem 718-349-9700 w celu uzyskania bardziej szczegó³owych informacji

Na sprzeda¿ atrakcyjne dwupoziomowe mieszkanie na Eckford Street

Ycramps na dolegliwoœci menstruacyjne Wiêkszoœæ kobiet odczuwa na pewnym etapie ¿ycia jak¹œ formê bólu menstruacyjnego - chodzi o bolesne miesi¹czkowanie. Ból spowodowany przez menstruacjê mo¿e byæ odczuwalny w dolnej czêœci brzucha, ale mo¿e tak¿e promieniowaæ w stronê pleców i ud. Ból menstruacyjny jest zjawiskiem bardzo powszechnym. Niektóre badania sugeruj¹, ¿e oko³o 75% m³odych kobiet i 2550% dojrza³ych pañ odczuwa ból i dyskomfort podczas okresu. Wiêkszoœæ przypadków bólu menstruacyjnego to skutek uboczny naturalnego procesu menstruacji, zachodz¹cego w organizmie. G³ównym objawem bólu menstruacyjnego s¹ bolesne skurcze miêœni w dolnej czêœci brzucha. Czasem pojawiaj¹ siê gwa³towne napady bólu, zaœ w innych przypadkach ból mo¿e byæ têpy, ale sta³y. Niektóre kobiety odczuwaj¹ wy³¹cznie bóle skurczowe w podbrzuszu, natomiast u pozosta³ych miesi¹czce towarzysz¹ bóle g³owy, bóle krzy¿a, wstrêt do jedzenia, md³oœci, wymioty, poczucie zmêczenia, depresja itp. Mog¹ te¿ pojawiæ siê zaburzenia pokarmowe, k³opoty z oddawaniem stolca i biegunki. Mówimy wówczas o pe³noobjawowym zespole bolesnego miesi¹czkowania. Wszystkie panie zapewne wiedz¹ i doskonale rozumiej¹, co to znaczy zmagaæ siê z dolegliwoœciami podczas menstruacji oraz dyskomfortem jaki temu towarzyszy. Na szczêœcie, istniej¹ naturalne i bezpieczne sposoby na z³agodzenie bólu, skurczów i poprawê ogólnego samopoczucia podczas menstruacji. Warto w tym celu zajrzeæ do Markowej Apteki i zapytaæ o produkt „Ycramp”. Przyniesie on ulgê oraz pozwoli pokonaæ ból; przyczyni siê te¿ do poprawienia humoru, samopoczucia, zbalansowanie poziomu „szalej¹cych hormonów”; wspomo¿e trawienie oraz poprawi perystaltykê jelit, zapobiegnie nudnoœciom i wymiotom, które bardzo czêsto towarzysz¹ skurczom miesi¹czkowym. „Ycramps” zawiera miêdzy innymi: Wapñ i magnez, które poprawiaj¹ humor, uspokajaj¹, koj¹ nerwy i u³atwiaj¹ zasypianie. Dodatkowo, reguluj¹ pracê i skurcze miêsni. Olej lniany, który przez zawartoœæ wielonienasyconych kwasów omega-3 i omega-6 oraz fitoestrogenów (lignany) mo¿e korzystnie wp³ywaæ na cykl miesi¹czkowy reguluj¹c proporcje hormonów w organizmie. Taka regulacja przyczynia siê do z³agodzenia wielu objawów zwi¹zanych z miesi¹czkowaniem: przedmiesi¹czkowe bóle g³owy, depresje, bóle podbrzusza, dra¿liwoœæ i obrzêki. £agodzi objawy menopauzy i wspomaga czynnoœci macicy, przez co mo¿e byæ stosowany w leczeniu bezp³odnoœci. Dziki pochrzyn to roœlina pochodz¹ca z Ameryki Œrodkowej przedstawiana przez niektóre oœrodki badawcze jako naturalny sposób na podwy¿szenie poziomu DHEA i progesteronu. Dziurawiec zwyczajny, który koi nerwy, poprawia jakoœæ snu i koncentracjê. Mi³orz¹b Japoñski, którego stosowanie pobudza kr¹¿enie i przemianê materii. Dodatkowo w sk³adzie „Y Cramps” znajdziemy równie¿ wyci¹g z liœci bambusa, chiñskiej zielonej herbaty oraz skrzypu polnego.

– Nowe budownictwo – Prywatny ogród – 2 ³azienki – Urz¹dzenia AGD ze stali nierdzewnej, klimatyzacja, podgrzewane pod³ogi, sauna, kominek – Niski koszt utrzymania - common charges i podatki od nieruchomoœci tylko $340/miesiecznie Cena $799,000

Tax abatement, niskie common charges, wysoka jakoœæ wykoñczeñ.

Belvedere Bridge Enterprises _ Sprzedajemy i wynajmujemy nieruchomoœci _ Kupujemy nieruchomoœci za najwy¿sze ceny _ Registered Mortgage Broker* – Pomagamy w uzyskaniu po¿yczek hipotecznych _ Firma Budowlano-Deweloperska – Mieszkania w³asnoœciowe w nowym budownictwie Real Estate • Property Management • Mortgages • Construction & Development

610 Manhattan Ave, Brooklyn, NY 11222 Tel. (718) 349-9700 Fax (718) 349-1788

60-43 Maspeth Ave, Maspeth, NY 11378 Tel. (718) 416-1111 Fax (718) 416-4068

OdwiedŸ nasz¹ stronê lub zadzwoñ po listê dostêpnych mieszkañ

www.BelvedereCondos.com *Mortgage Broker arranges mortgage loans with third party providers

Wszystkie powy¿sze zwi¹zki, wyci¹gi, zastosowane razem stanowi¹ niezwykle skuteczn¹ i siln¹ broñ przeciwko objawom menstruacji. Koniecznie zajrzyj do Markowej i pozb¹dŸ siê dolegliwoœci. Zapraszamy serdecznie! This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult the pharmacist before taking this medication.

www.MarkowaApteka.com


10

KURIER PLUS 12 LIPCA 2014

Tydzieñ na kolanie Czwartek Naparzanka na Ukrainie trwa w najlepsze. Ale jest pewna zmiana: odk¹d wybrano nowego prezydenta Ukrainy Petro Poroszenkê, wojska ukraiñskie wziê³y siê na powa¿nie do roboty. Akcja przeciw tzw. separatystom (czyli importowanym Rosjanom lub wspieranym przez Rosjê miejscowym) rozwija siê coraz lepiej a oddzia³y rz¹dowe odbi³y kilka miasteczek i wsi. W S³owiañsku, które uchodzi³o za g³ówny punkt oporu natrafiono na wiele ciekawych dokumentów. Wœród ró¿nych meldunków, protoko³ów z posiedzeñ s¹dów (m.in. kara œmierci za kradzie¿ spodni), znalaz³y siê i skarby ¿o³nierskiej poezji. Okazuje siê bowiem, ¿e w wolnych chwilach od strzelania, ktoœ-tam znalaz³ czas na sk³adanie rymów. Tematyka? Jak to w okopach: duma ze s³u¿by dla eks (albo i czynnego, kto go tam wie) oficera rosyjskiego wywiadu Igora Girkina vel Strie³kowa (g³ównodowodz¹cy wojsk tzw. Donieckiej republiki Ludowej), no i poczucie moralnej wy¿szoœci nad Ukraiñcami, którzy oczywiœcie jawi¹ siê jako skrzy¿owanie Banderowców z gejami. Oto próbka poezji z okopów: Ze stali, rosyjscy wojownicy, Stre³kowiacy! Ka¿dy to wie – to nasi s¹ ch³opacy! Walcz¹ z nieœwiêt¹ zaraz¹ szkodników, Znamy ich, bohaterów z przysz³ych pomników. Zniszczyæ, ostrzelaæ, zabiæ, Banderowców i tych z Sektora Prawego.

A tak¿e innych poprzebieranych gejów goniæ, Niech nie zatruwaj¹ powietrza naszego! To wy¿ej to jeno wytwór ¿o³nierza o umyœle jasnym niczym rosyjski samogon. Ale oddajmy g³os tak¿e prawdziwym specom od pisania, kremlowskim propagandystom. Ci, fachowo, bez emocji, niemal sterylnie technologicznie wytwarzaj¹ k³amstwa, którymi zalewaj¹ œwiat. Do tego, ¿e biedna, mi³uj¹ca pokój ludnoœæ rosyjskojêzyczna jest terroryzowana przez potomków Bandery, wnuków i spadkobierców Waffen-SS a tak¿e ca³kiem wspó³czesnych agentów CIA i polskiego wywiadu, zd¹¿yliœmy siê ju¿ przyzwyczaiæ. Tak¿e do doniesieñ o rzekomych gwa³tach, grabie¿ach itp. Ostatnio jednak technologowie k³amstwa z Rosji cisn¹ na peda³ gazu. W sprawie Polski – to ju¿ nie pojedyñczy siepacze-wolontariusze, ale ca³y „batalion” o s³odkiej nazwie „Kaukaz” (ach ta zbitka, da siê Polaków do jedngo kot³a np. z Gruzinami wrzuciæ, choæ jako ¿ywo jedyni bojownicy z Kaukazu to... Czeczeni, walcz¹cy po stronie separtystów). Mo¿na wrêcz przypuszczaæ, ¿e walcz¹ polskie regularne oddzia³y wojskowe, bo rzekomo znaleziono nawet na placu boju „insygnia Wojska Polskiego”. Ale to wci¹¿ ma³o, wiêc rosyjska telewizja postanowi³a podkopaæ siê od spodu do dna. Nadano wiêc wstrz¹saj¹c¹ (w za³o¿eniach) relacjê (opart¹ na rozmowie z jedn¹ pani¹, przez ¿adnego zachodniego dziennikarza na miejscu nie po-

PRZYCHODNIA MEDYCZNA Dr Andrzej Salita ✦ Choroby wewnêtrzne, skórne i weneryczne, drobne zabiegi chirurgiczne, ewaluacja psychiatryczna

Dr Urszula Salita

✦ Lekarz rodzinny, badania ginekologiczne

Dr Florin Merovici

✦ Skuteczne metody leczenia bólu krêgoslupa DOSTÊPNI SPECJALIŒCI: GASTROLOG, UROLOG

126 Greenpoint Ave, Brooklyn NY 11222, tel. 718- 389-8822; 24h. 917-838-6012 Przychodnia otwarta 6 dni w tygodniu

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

LECZY: katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

Œroda Pisa³ Flaubert pracuj¹c nad „Madame Bovary”: „Jestem wœciek³y i nie wiem dlaczego. Mo¿e to moja powieœæ jest przyczyn¹. Nie idzie, nie rusza siê, jestem bardziej wyczerpany, ni¿ gdybym góry przewraca³. Chwilami chce mi siê p³akaæ. Trzeba woli nadludzkiej, a ja jestem tylko cz³owiekiem”. I dalej „Przesiedzia³em cztery godziny, a nie mog³em z³o¿yæ jednego zdania. Nie napisa³em dziœ ani jednej linijki albo raczej nabazgra³em ca³¹ setkê. Co za okropna praca! Co za nuda!”. Autor przez prawdziwie du¿e „A” a jak siê mêczy³. Trzeba siê sporo namêczyæ aby napisaæ coœ z sensem. Zw³aszcza dzisiaj, gdy pisz¹ wszyscy, wrzucaj¹c to wszystko do internetu z szybkoœci¹ pocisków z szybkostrzelnego dzia³ka.

Jeremi Zaborowski

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

Dr Anna Duszka Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

(718) 389-8585

Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com

Poniedzia³ek - Pi¹tek - 9 am - 8 pm; Sobota - 9 am - 6 pm

Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

l

Wtorek Czytam ostatni numer „Kuriera Plus” a tam opowieœæ o s³oniu Raju z Indii. Schwytany jako maleñstwo, przez... 50 (tak, piêædziesi¹t lat) porusza³ siê „wy³¹cznie w zaopatrzonych w kolce kajdanach skuwaj¹cych jego nogi”. Bicie, g³odzenie, blizny, praca, praca, praca – tak wygl¹da³o ostatnie pó³ wieku zwierzêcia. Ostatecznie zosta³ porwany przez mi³oœników s³oni do specjalnego sanktuarium. Tam zdjêto mu pêta, w tym kilkucentymetrowe kolce, wbijaj¹ce siê w cia³o. I wtedy – tak przynajmniej g³osi legenda, bo pomimo poszukiwañ w internecie, takich zdjêæ nie

znalaz³em – s³oniowi... pop³ynê³y ³zy. £zy szczêœcia gdy opad³y ³añcuchy... A wiêc nawet s³onie czuj¹ wolnoœæ i potrafi¹ doskonale odró¿niæ j¹ od niewoli? Wierzê w to. Ale pos³uguj¹c siê analogi¹ ilu ludzi tak odczuwaæ nie potrafi? Ilu – tych z przepranymi przez re¿ymy mózgami, albo w³asn¹ wol¹ przerobionymi na galaretkê ptasimi mó¿d¿kami – ludzi p³aka³oby by raczej z ¿alu, ¿e opadaj¹ pêta i oto czeka ich wolnoœæ? Bo byæ mo¿e wcale nie chc¹ prawdziwej wolnoœci, do niczego im ona nie potrzebna? A mo¿e to w ogóle karykatura wolnoœci, w któr¹ dzisiaj wierzy tak wielu: wolnoœæ od wszystkiego, z wyj¹tkiem w³asnej g³upoty? Jak pisa³ przecie¿ proroczo George Orwell: „Im wiêcej ludzie œpiewaj¹ o wolnoœci, o tym jak s¹ wolni, tym g³oœniej s³yszê brzêczenie ich kajdan”.

NOWE GODZINY OTWARCIA

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê!

l

twierdzon¹) o tym, jak Ukraiñcy ukrzy¿owali trzyletniego ch³opca, pociêli jego cia³o na oczach matki i spêdzonych na plac ludzi a potem rodzicielkê wlekli za pojazdem opancerzonym... Wydawaæ siê mog³o, ¿e tego by³o za wiele, bo nawet rosyjscy, niezale¿ni komentatorzy (s¹ jeszcze tacy, s¹) stwierdzili, ¿e takich „informacji” nie powstydzi³by siê towarzysz Goebbels. W tej historii nic siê nie zgadza: dzisi¹tki przepytanych osób i nikt o niczym takim nawet nie s³ysza³, nie zgadza siê nazwa placu, a „œwiadek” okazuje siê wcale nie mieszkaæ w S³owiañsku... Ale co tam, dla technologów z Kremla najwa¿niejsza jest „narracja”. To wojna psychologiczna. Propaganda, jawne k³amstwa maj¹ og³uszaæ, pora¿aæ przeciwnika tak, aby nie mia³ si³y walczyæ. Maj¹ te¿ za zadanie trzymaæ w ryzach swoich, ¿eby Broñ Bo¿e nawet nie pomyœleli o ucieczce czy wycofaniu siê. Prawdziwie diabelska to sztuka s³owa. Mam nadziejê, ¿e dla ich autorów jest przygotowane specjalne miejsce, gdzieœ w tych g³êbszych krêgach Piek³a...

l

l

l

l

l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan

OKULARY W 30 MINUT!

Greenpoint Eye Care LLC

Dr Micha³ Kiselow

909 Manhattan Ave. Brooklyn NY 11222,

718-389-0333

Serdecznie zapraszamy do Gabinetu Okulistycznego Dr. Micha³a Kisielowa. Nowoczesne metody leczenia wad i chorób oczu (jaskra. kontrola chorych na cukrzycê, badanie dna oka, pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowe badanie pola widzenia). Konsultacja i kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaæmy. Pe³ny zakres opieki okulistycznej doros³ych i dzieci; dobór soczewek kontaktowych; wysoka jakoœæ szkie³ korekcyjnych; du¿y wybór oprawek (Prada, Dior, Ray Ban, Tom Ford, Oliver Peoples, Coach i Tiffany); okulary przeciws³oneczne; akcesoria optyczne oraz okulistyczne badania dla kierowców (DMV).

Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.

DOKTOR MÓWI PO POLSKU www.greenpointeyecare.com


11

KURIER PLUS 19 LIPCA 2014

GRUBE

RYBY

i

PLOTKI

Aneta Radziejowska fornia na szeœæ mniejszych stanów. Jego zdaniem obecna Kalifornia jest zbyt wielka, wiêc nie mo¿e byæ dobrze zarz¹dzana. Zatrudni³ ludzi, wyda³ na reklamê i oto w³aœnie zebra³ ponad 800.tysiêcy podpisów pod swoim projektem. Ka¿da z 6 nowych Kalifornii- Wschodnia, Zachodnia itd. oraz Silicon Valley, gdzie Draper inwestuje- mia³aby osobnych gubernatorów. Z³oœliwcy natychmiast podsumowali, ¿e w ca³ym projekcie dok³adnie w³aœnie o to: wiêcej miejsc tzw.pracy dla polityków. # Lindsay Lohan postanowi³a przenieœæ siê z Manhattanu do Londynu. Narazie,od kulku miesiêcy, mieszka w hotelu,ale myœli o czymœ bardziej sta³ym. Stwierdzi³a, ¿e tam siê ¿yje lepiej, bo jest wszystko to samo, a w dodatku prasa mniej plotkuje.- "Macie wiêcej wiadomoœci, polityki i muzyki. W USA o 3 starytuje TMZ, który zrobi³ przemys³ z prywatnego ¿ycia ludzi"- stwierdzi³a aktorka w rozmowie z dziennikarzami BBC. Amerykañska prasa natychmiast siê zemœci³a pokazuj¹c zdjêcia jej niefortunnego upadku i sugeruj¹c, ¿e trzeŸwoœæ znów jest poza jej zasiêgiem. Na pomys³, ¿eby tv po prostu nie ogl¹daæ, Lindsay jeszcze nie wpad³a. # Natomiast Jared Leto - Oscar za drugoplanow¹ rolê w Dallas Buyers Club - za-

u Sandra Bullock – nie ma spokoju we w³asnym domu. # Na aukcji w San Francisco wystawiono 122 czo³gi, ciê¿arówki wojskowe, samochody samobie¿ne i dzia³a pancerne. Prawie wszystkie zosta³y sprzedane, w tym skud - czyli radziecki taktyczny rakietowy pocisk balistyczny krótkiego zasiêgu z 1942 roku. Za 345. tys dolarów. Ciê¿arówka na g¹sienicach z tego samego rocznika posz³a za 1.2 miliona dolarów. Jak to nigdy nie wiadomo, co nale¿y ukryæ w podrêcznej ziemiance. # Sandra Bullock wróci³a do domu ko³o 1.w nocy, wziê³a prysznic i posz³a spaæ, ale ledwie wœlizgnê³a siê do ³ó¿ka, gdy us³ysza³a, ¿e ktoœ wchodzi na górê po schodach. Wyæwiczona w filmie Gravity, ¿e zawsze, ale to zawsze trzeba coœ robiæ, wyskoczy³a z poœcieli, zamknê³a drzwi i zadzwoni³a pod 911. Przyby³a na miejsce policja znalaz³a w jej domu mê¿czyznê, który oœwiadczy³, ¿e jest mê¿em w³aœcicielki domu. Po bli¿szych odpytywaniach okaza³o siê, ¿e o¿eni³ siê z ni¹ w swojej duszy, poniewa¿ absolutnie wierzy, ¿e s¹ sobie przeznaczeni. Jednostronnie o¿eniony przyniós³ ze sob¹ notebooka w którym zanotowa³ kolejne etapy dochodzenia do pewnoœci.

u Kristen Johnston – cieszy siê ka¿d¹ sekund¹ ¿ycia.

# W sierpniowym numerze miesiêcznika Architectural Digest mo¿na bêdzie obejrzeæ dom Laury i Georga Bushów. Posiad³oœæ licz¹ca 1,600 akrów przesz³a do amerykañskiej historii, bo by³y prezydent wola³ tam przebywaæ ni¿ w Bia³ym Domu - tak¿e w sytuacjach s³u¿bowych i to tam przyjmowa³ wielu goœci, w tym W³adimira Putina. Posiad³oœæ znajduje siê w pobli¿u niewielkiej miejscowoœci Crafword, nazywa siê Prairie Chapel Ranch i w³aœciciele staraj¹ siê zachowaæ jej wiejski charakter. By³y prezydent stwierdzi³, ¿e w fakcie posiadania domu do koñca ¿ycia jest coœ niesamowitego. Przy okazji jedna z bliŸniaczek Bushów wyzna³a, ¿e jej mama jest wielbicielk¹ Boba Marleya, wiêc na rancho w Crawford czêsto rozbrzmiewa rastafariañska muzyka, a ojciec oprócz malowania obrazów, uwielbia jeŸdziæ na rowerze. Po wszystkich tych ocieplaj¹cych rodzinny wizerunek skomasowanych informacjach natychmiast zaczêto spekulowaæ, kto nastêpny z rodziny wyrusza w polityczny bój. # Kristen Johnston , nieustraszona kosmitka z serialu the 3rd Rock From The Sun, a ostatnio rozwódka z komedii The

u Jared Leto – œciska co popadnie i jest... w prasie. Essex, wraca nareszcie do zdrowia. Jak wyzna³a w wywiadzie, przez poprzedni rok czu³a siê ci¹gle zmêczona i mia³a coraz bardziej os³abione miêœnie, by³a u 17 lekarzy, ka¿dy stawia³ inn¹ diagnozê, a zaordynowane lekarstwa nie pomaga³y. Przez ca³y czas chorowania, wiedz¹c, ¿e mo¿e czuæ siê gorzej, krêci³a ile siê da³o odcinków The Essex na zapas, ale w pewnym momencie okaza³o siê, ¿e nie mo¿e ju¿ nawet podnieœæ g³owy bez wysi³ku, wiêc musia³a zrezygnowaæ i z pracy. W rozmyœlaniach dosz³a do wniosku, ¿e nie chce tak ¿yæ. Na szczêœcie 18 lekarz do którego siê zwróci³a, ¿eby byæ wobec siebie w porz¹dku, postawi³ w³aœciw¹ diagnozê. Obecnie Kristin jest po kuracji sterydami. Bardzo uty³a, ale siê tym zupe³nie nie przejmuje, mówi, ¿e jest chyba najszczêœliwszym cz³owiekiem na œwiecie." "Ka¿dego dnia jestem zdumiona, ¿e mogê podnieœæ g³owê. Ka¿dy dzieñ jest darem, nauczy³am siê nie uznawaæ, ¿e nastêpna sekunda ¿ycia to pewnik, wiêc cieszê siê ka¿d¹"- stwierdzi³a aktorka. # Timothy Draper ,miliarder z Kalifornii, wpad³ na pomys³ podzielenia stanu Kali-

cz¹³ cierpieæ na brak amerykañskiej prasy w swoim ¿yciu. Opublikowa³ wiêc w internecie seriê w³asnych zdjêæ na których dziêki fotomonta¿om œciska, co i kogo siê da. Wygl¹da koszmarnie, ale owszem, znów jest w prasie. # Stan Ostapiak z Long Island, NY podarowa³ swój sygnet szkolny przysz³ej narzeczonej. Dziesiêæ lat póŸniej, na ich weselu, torebka w której ju¿ ¿ona schowa³a sygnet na czas zak³adania obr¹czki, zosta³a skradziona. Co siê z nim dzia³o póŸniej, nie wie nikt, ale nastêpne dziesiêæ lat po kradzie¿y sygnet zosta³ znaleziony na pla¿y w Naxos - to taka wiêcej ni¿ piêkna wyspa nale¿¹ca do Grecji. Znalazca zachowa³ go, a po jego œmierci spadkobierca odkry³, ¿e w œrodku jest wygrawerowana nazwa szko³y oraz inicja³y. Skontaktowa³ siê z przewodnicz¹cym stowarzyszenia by³ych wychowanków, który te¿ poœwiêci³ trochê czasu i w ten sposób lubi¹cy najwyraŸniej podró¿e sygnet wróci³ do w³aœciciela; w której to historii jest coœ ogromnie optymistycznego. Mi³ego tygodnia! ❍


12

KURIER PLUS 19 LIPCA 2014

Pi¹tek w kinie

Krzysztof K³opotowski

Ewolucja planety ma³p

Od czasu „Planety ma³p” pamiêtanej przez najstarszych ludzi – by³o nie by³o rok 1968 – Hollywood nie mo¿e rozstaæ siê z pomys³em, ¿e ma³py mog¹ byæ lepsze od ludzi, jeœli nie intelektualnie, to chocia¿ moralnie. Od tamtego filmu powsta³y dwa seriale telewizyjne i osiem dzie³ kinowych, z najnowszym „Dawn of the Planet of the Apes”. W filmach tej serii ciekawe jest odwrócenie ról miêdzy cz³owiekiem a ma³p¹. To pozwala nam lepiej poznaæ siebie. Poznaj przeciwnika przyjmuj¹c jego punkt widzenia na nas – to nauka zawsze po¿yteczna.

ARCHITEKTURA US£UGI ARCHITEKTONICZNOIN¯YNIERYJNE Budynki rezydencyjne i komercyjne: – Plany i ich zatwierdzenia (approvals) – nowe budynki/przebudowy/rojekty wnêtrz/legalizacje – Zatwierdzenia planów przez Komisjê Konserwacji Zabytków (Landmark Preservation Commission Approval) – Zezwolenia (permits), ceryfikaty legalnego u¿ytkowania (Certificate of Occupancy) – Przygotowywanie aplikacji i ich z³o¿enie (Expediting), – Usuwanie Wykroczeñ "DoB/ ECB violations removal", – Zoning Analizy, Prawo Budowlane (Building Codes Compliance) – inspekcje strukturalne, LL 11 inspekcje fasad, etc.

TAKOTO DESIGN, Zbigniew (718) 726-6237; e-mail: TAKOTO@gmail.com

REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ

Fabu³a: Wirus wyhodowany przez cz³owieka na ma³pach zabi³ wiêkszoœæ ludzi. Pod San Francisco powsta³a kolonia inteligentnych, mówi¹cych po angielsku ma³p, które stworzy³y cywilizacjê pod kierunkiem Cezara - ma³py m¹drej i dobrej. Wtem ma³py natknê³y siê na swym terenie na grupê ludzi odpornych na wirusa. Przyszli, bo chc¹ uruchomiæ zasilanie pr¹dem ich kolonii z tamy wodnej pod miastem, znajduj¹cej siê na ma³pim terenie. To pocz¹tek konfliktowego wspó³¿ycia obu gatunków i zapowiedŸ wojny, do obejrzenia w nieuchronnym sekwelu. W filmie najciekawsze s¹ inteligentne ma³py, ich podobne do naszych zwyczaje

a posuniête w podobieñstwie dalej ni¿ u ma³p naturalnych. Na bystrych twarzach gatunkowych krewnych odkrywamy ca³kiem ludzkie uczucia. Bliskie cz³owiekowi konflikty i postawy maj¹ lustrzane odbicie po obu stronach bariery. Najwa¿niejszy konflit rozgrywa siê miêdzy rozwag¹ po³¹czon¹ z empati¹ a g³upi¹ zapalczywoœci¹ i egocentryzmem. Ten konflitkt wystêpuje tu i tam aby doprowadziæ do przysz³ej wojny miêdzy gatunkami. Niestety, filmowi brakuje refleksji filozoficznej nad histori¹ i szokuj¹cej zagadki, jaka by³a w s³awnej „Planecie ma³p”. Tam¿e Charlton Heston, idea³ Amerykanina z tamtych czasów, ujrza³

nad morzem ruiny Statui Wolnoœci. A¿ do tej pory myœla³, ¿e jego statek kosmiczny wyl¹dowa³ na innej planecie, gdzie ma³py wyprzedzi³y w rozwoju cz³owieka. Dlatego traktowa³y ludzi tak Ÿle, jak my traktujemy naszych bliskich krewnych. Na filmie widzimy doœæ ciekawy obraz San Francisco w stanie upadku. Ale miasto po rozk³adzie cywilizacji wystêpowa³o ju¿ w ró¿nych filmach. Liczne sceny walk s¹ takie jak zawsze i wszêdzie. Wyró¿nia je udzia³ w nich inteligentych ma³p zamiast ludzkich z³oczyñców. I œwietna animacja komputerowa, tudze¿ doskona³e ma³pie maski na twarzach aktorów. Chocia¿ obecnie pokazywany film nie ma g³êbi swojego praprzodka, nie jest taki ca³kiem z³y. Trzyma w napiêciu wartk¹ akcj¹. Zabawnie wygl¹daj¹ stosunki nibyludzkie miêdzy ma³pami. M³odzi widzowie mog¹ siê te¿ dowiedzieæ, na czym polega rola dobrego przywódcy spo³ecznoœci. S³uchajcie: nie mo¿e byæ agresywny, natomiast musi byæ stanowczy, lecz równie¿ wielkoduszny. Film propaguje solidarnoœæ miêdzygatunkow¹. £atwiej porozumieæ siê m¹dremu cz³owiekowi z m¹dr¹ ma³p¹ ni¿ z g³upim cz³owiekiem. Jest to wielokulturowoœæ w skrajnym wydaniu. Bo przecie¿ te inteligentne ma³py reprezentuj¹ rasy ludzkie na ni¿szym stopniu rozwoju cywilizacyjnego. Amerykanie fascynuj¹ siê postêpem technicznym, a boj¹ siê jego skutków. Lubi¹ filmy katastroficzne, bo nie mieli wojny na swym terytorium od po³owy XIX wieku, czyli wojny secesyjnej. Europejczycy mieli tego a¿ za du¿o, nie musz¹ wiêc ogl¹daæ Berlina w ruinie wskutek najazdu ma³p inteligentnych. ❍


13

KURIER PLUS 19 LIPCA 2014

Nowojorskie sylwetki

Na goœcinnych wystêpach

Naiwnych nie siej¹, gdy¿ sami siê rodz¹. Nic dziwnego, i¿ kuglarze, wydrwigrosze i oszuœci ró¿nej maœci bez trudu zarabiaj¹ na ¿ycie i to pod ka¿d¹ szerokoœci¹ geograficzn¹. Dzia³aj¹ oni z równym sukcesem w ka¿dej epoce, ³atwo siê dostosuj¹c do jej wymogów. W XIX wieku najwiêksze powodzenie osi¹gali samozwañcy z naukowym stopniem doktora, nadanym im rzekomo w Europie. Wyj¹tkowo du¿ym zaufaniem darzono w Ameryce tych wszystkich, którzy przybyli z podzielonych na ksiêstwa Niemiec. Cieszyli siê oni tu opini¹ solidnych i sumiennych ludzi. Nale¿a³ do nich niejaki dr Albert Koch, sk¹din¹d bardzo interesuj¹ca i wieloznaczna postaæ. Choæ ani data, ani te¿ dok³adne miejsce jego urodzenia nie zachowa³o siê w kronikach, to znalaz³ siê on w Nowym Œwiecie oko³o 1835 roku. Jak wszystko na to wskazuje by³ on bardzo utalentowanym samoukiem, pasjonuj¹cym siê now¹ dziedzin¹ wiedzy czyli palentologi¹. Moda na skamieliny narodzi³a siê w Europie po opublikowaniu w 1812 roku teorii katastrof, której twórc¹ by³ George Couvier. S³awny poprzednik Darwina uwa¿a³ rewolucjê - rozumian¹ jako nag³¹ przemianê - za czynnik sprawczy w dziejach ziemi i przyrody. Twierdzi³ z ca³ym przekonaniem, i¿ flora i fauna powstawa³a skokowo, odradzaj¹c siê ponownie – i to ju¿ na wy¿szym stopniu rozwoju – po wyniszczaj¹cych j¹ kataklizmach. Nale¿a³y do nich wypiêtrzenia siê ³añcuchów górskich, zlodowacenia, trzêsienia ziemi, gwaltowne zmiany klimatyczne itp. Œwiadkami minionych epok by³y w³aœnie skamieliny. Katastrofizm trafia³ do przekonania nie tylko naukowcom, ale i wielu œwiat³ym ludziom epoki, wydaj¹c siê zdroworozs¹dkowym podejœciem. A poza tym teoria Couviera mia³a inn¹ wa¿n¹ zaletê, daj¹c pole do popisu osobnikom energicznym i interesuj¹cym siê wiedz¹. Wystarczy³o zaopatrzyæ siê w ³opatê i kopaæ do skutku. Ów b³¹d w nauce przyczyni³ siê nie tylko do bujnego rozwoju palentologii. Okaza³ siê on tak¿e bardzo u¿yteczny dla teorii ewolucji. Osiedlaj¹c siê pocz¹tkowo w St. Louis, Albert Koch zabra³ siê na serio do wykopalisk, wchodz¹c w drogê uczonym. Uwa¿ano wtedy, i¿ czysta nauka nie mo¿e mieæ na celu korzyœci mateialnych. Co gorsza, ów handlarz koœæmi – jak go pogardliwie nazywano w uniwerysyteckich ko³ach – mia³ wielkie sukcesy. Zdawa³ siê posiadaæ wprost niezwodny instynkt, który wiód³

go do spektakularnych znalezisk. W 1841 r. wykopa³ kompletny szkielet mastodonta, umieszczony w dolinie rzeczki Pomme de Terre. Nie ulega w¹tpliwoœci, i¿ sk³adaj¹c w ca³oœæ ów gigantyczny okaz, Koch celowo umieœci³ imponuj¹c k³y na czubku g³owy przedpotopowego zwierzêcia. Osi¹gn¹³ w ten sposób nie tylko dramatyczny efekt. Pozwoli³o mu to na zaklasyfikowanie rogatego mastodonta do odrêbnej kategorii. Nada³ mu on wówczas miano Missourium na czeœæ stanu. Zaczynaj¹c od okolicznych miast, wybra³ siê z nim na tournee po Ameryce. Podziw dla tego znaleziska, skutecznie zamienia³ na brzêcz¹ce monety. Pierwsza wystawa na wWschodnim Wybrze¿u odby³a siê w Filadelfii, a zaraz po niej imponuj¹cy szkielet zawêdrowa³ do Nowego Jorku. Trwaj¹cy przez blisko pó³ roku pokaz, przyci¹gn¹³ nieprzebrane t³umy nie tylko z miasta, ale i z ca³ego stanu. Pisa³y o nim z entuzjazmem wszystkie gazety. B¹dŸ, co b¹dŸ nikt tu jeszcze nie widzia³ mastodonta z rogami lub bez. Miejscowy oddzia³ Towarzystwa Geologicznego wys³a³ do Kocha list z gratulacjami. Do pochwa³ przy³¹czy³ siê tak¿e znany paleontolog Richard Harlan, wytykaj¹c mu ³agodnie pomy³kê na boku. Po zakoñczeniu wystawy, Koch uda³ siê ze szkieletem na podbój Europy. Zacz¹³ od Londynu, pokazuj¹c Misssourium w Egiptian Hall. Odwiedzi³ Dublin, Pary¿, Amsterdam i inne stolice, koñcz¹c objazd w Berlinie. W drodze powrotnej do Stanów, zatrzyma³ siê ponownie w Anglii, sprzedaj¹c ów szkielet British Museum za wyj¹tkowo s³on¹ cenê. Sama zaliczka, wyp³acona w funtach szterlingach, stanowi³a równowartoœæ 4.000 dolarów. Niebagatelna kwota, otrzymywana w ratach, zapewnia³a mu utrzymanie do koñca ¿ycia na odpowiedniej stopie. Wróciwszy jako cz³owiek zamo¿ny, Albert Koch zakupi³ kamieniczkê w Nowym Jorku. Pozbawiony trosk materialnych, ani myœla³ o zaprzestaniu pracy. Jego marzeniem by³o odkrycie wê¿a morskiego, licz¹cego ponoæ dwieœcie stóp. Kr¹¿y³y o nim liczne legendy. Znaj¹c zarówno grekê, jak i ³acinê, nasz palentolog znalaz³ odpowiedni¹ wzmiankê u Pliniusza. Z kolei wspó³czesne œwiadectwa pochodzi³y z 1818 r. od dwóch amerykañskich kapitanów, którzy nie znali siê osobiœcie. W odstêpie kilku miesiêcy zaobserwowali oni wê¿a na tej samej po³aci Atlantyku. W zbiorowej pamiêci przes¹dnych ludzi morza pokutowa³y groŸne potwory, zatapiaj¹ce ¿aglowce. Nie ma

siê co dziwiæ, i¿ mi³oœnik osobliwoœci, za jakiego wypada uznaæ Kocha, uwa¿a³ znalezienie przedpotopowego wê¿a za szczyt swoich osi¹gniêæ. W marcu 1845 roku wyruszy³ do Alabamy, gdzie po kilku miesi¹cach wykopa³ szkielet ogromnego gada, nadaj¹c mu nazwê Hydrargos czyli Król Wód. Nie wiele myœl¹c, porówna³ go do biblijnego Lewiatana, zaliczaj¹c bez najmniejszych skrupu³ów do gatunku wê¿y morskich. Tym razem poprzedzi³ pokaz napisanym przez siebie pamfletem z ilustracjami. Ku³ ¿elazo póki gor¹ce, wystawiaj¹c potwora wiosn¹ nastêpnego roku w Apollo Rooms na Broadwayu. Wstêp na wystawê kosztowa³ 25 centów, co stanowi³o równowartoœæ dniówki wykwalifikowanego robotnika. Nikt nie po¿a³owa³ wielkiego wydatku i zewsz¹d odzywaly siê okrzyki podziwu. Majestatyczny potwór liczy³ sobie bowiem 114 stóp od g³owy do ogona. Budz¹ca grozê paszcza by³a osadzona na potê¿nym tu³owiu, który siê stopniowo zwê¿a³, przechodz¹c w niekoñcz¹cy siê ogon. Zachwyceni widzowie wierzyli Kochowi bez zastrze¿eñ, podczas gdy uczeni mê¿owie odnieœli siê z pow¹tpiewaniem do tego szkieletu. Jedni zaliczali go do gadów, dziwi¹c siê tylko niespotykanej d³ugoœci. Drudzy poczytywali go za mieznanego nauce

Halina Jensen

ssaka morskiego. Odwiedziwszy Apollo Rooms, wybitny brytyjski paleontolog Charles Llyel, który wyk³adal wówczas goœcinnie w Bostonie, jako pierwszy wpad³ na trop kolejnego oszustwa dokonanego przez Kocha. Pobardzo dok³adnym obejrzeniu znaleziska stwierdzi³ on, i¿ ten ostatni przesz³o dwukrotnie przed³u¿y³ ów szkielet. Uzna³ on wtedy nie tylko z niek³amanym podziwem, ale i z prawdziwym szacunkiem, i¿ niewielu specjalistów na œwiecie posiada³o tak precyzyjne rêce. Dodajmy w tym miejscu, i¿ denuncjacje ze strony palentologów pada³y jak groch o œcianê. Maj¹c do czynienia z tak fascynuj¹cym znaleziskiem, publicznoœæ nie da³a siê przekonaæ argumentom naukowców. Albert Koch wcale siê nie przej¹³ oskar¿eniami, p³yn¹c beztrosko ze swoim wê¿em do Europy. Dokonawszy objazdu, odst¹pi³ gada za niema³e pieni¹dze muzeum w Berlinie. Pomniejszony o dodatkowe koœci, reprezentuje on dzisiaj zeuglodona, ssaka morskiego. Po sprzedaniu nowojorskiej kamieniczki, Albert osiad³ w St. Louis, Kupiwszy tu du¿y dom, o¿eni³ siê z miejscow¹ pann¹. Powszechnie szanowany, przez wiele lat zajmowa³ stanowisko prezesa tutejszej Academy of Science. Uwa¿ano go tu za wybitnego paleontologa. Zmar³ w 1866 roku. Dramat Kocha, z którego nikt nie zdawa³ sobie wówczas sprawy, polega³ na tym, i¿ zamiast w folklorze, jego nazwisko, powinno siê pojawiæ wypisane z³otymi literami w nauce. W 1848 roku dokona³ on epokowego odkrycia. Obok kolejnego szkieletu mastodonta natrafi³ na nadpalone koœci zwierzêce i ob³upane narzêdzia kamienne, le¿¹ce obok. Œwiadczy³o to jego zdaniem niezbicie, i¿ tubylcy ¿yli ju¿ na tym kontynencie w czasach prehistorycznych zwierz¹t. Przedstawiona przezeñ hipoteza zosta³a wówczas gromko wyœmiana przez uczonych. Po pierwsze, nie dali mu oni wiary, maj¹c go za szarlatana. Po drugie, oficjalna teoria g³osi³a, i¿ Indianie osiedlili siê tutaj nie wczeœniej ni¿ w pierwszym wieku naszej ery. Laury za podobne odkrycie przypad³y dopiero w 1926 roku. Uzyska³ je J. P. Higgins, dostaj¹c stopieñ doktora. Jak siê dzisiaj uwa¿a pierwotni ludzie przybyli do Ameryki Pó³nocnej oko³o 30 tysiêcy lat temu. ❍

POLSKI OŒRODEK nad jeziorem MOHICAN LAKE Oœrodek po³o¿ony jest w malowniczych górach Catskills, dwie godziny od Nowego Jorku. Choæby najkrótsze wakacje s¹ potrzebne ka¿demu z nas.

Proponujemy: p³ywanie, wêdkowanie, ³ódki, kajaki i rowery wodne i wiele innych atrakcji. Oferujemy: mieszkania dwupokojowe, typu studio lub jednosypialniowe usytuowane nad brzegiem jeziora. Na zewn¹trz grille, sto³y piknikowe, le¿aki. Serdecznie zapraszamy. Wiêcej informacji pod poni¿szym telefonem Mohican Lake Resort, POLSKI OŒRODEK 97 Leers Road, Glen Spey, NY 12737

tel. (845) 858-8784 MOHICAN LAKE RESORT, POLSKI OŒRODEK, 97 Leers Road, Glen Spey, NY 12737


14

KURIER PLUS 19 LIPCA 2014

Nowa

powieϾ

w

odcinkach

Liliana Arkuszewska

Czy by³o warto? Odyseja d¿insowych Kolumbów

– Dziubas, S³awek zadzwoni³! Mam lecieæ do Pary¿a. Jutro jadê do Warszawy po wizy. Za³atwiê francusk¹ i tak dla zmy³ki peruwiañsk¹. – Co mówi³? Jak tam on, w porz¹dku? Nabieram powietrza w p³uca i na jednym wydechu zdajê relacjê. – Nie s¹dzê, ¿eby ci siê uda³o w jeden dzieñ obskoczyæ dwie ambasady. S³ysza³em, ¿e teraz s¹ d³ugaœne kolejki, ludzie stoj¹ nawet przez noc. Dwa dni póŸniej w Warszawie, prosto z G³ównego, jadê na Staroœciñsk¹ do ambasady Peru. Wizê za³atwiam od rêki bez najmniejszego problemu. Na francusk¹ jest ju¿ za póŸno. Wstanê o œwicie i taryf¹ pojadê do ¿abojadów. Na ulicy Piêknej przed francusk¹ ambasad¹ caramba! Andrzeja przewidywania siê potwierdzaj¹. Z oddali widaæ t³um oblegaj¹cy bramê. Wzd³u¿ parkanu ogonek zawiniêty jak serpentyna. Czy a¿ tyle ludzi czmycha z kraju? Od stoj¹cych dowiadujê siê, ¿e to kolejka, by wejœæ na teren ambasady. W œrodku jest druga, podobno mniejsza. Trzymaj¹ ludzi za p³otem, bo wewn¹trz nie chc¹ zamêtu. Jednorazowo pozwalaj¹ wejœæ tylko kilkunastu osobom. Zajmie parê dobrych godzin, ¿eby dostaæ siê za furtkê i z³o¿yæ wniosek o wizê. PóŸniej wszystko zale¿y od szczêœcia, czy zd¹¿¹ zrobiæ na dzisiaj. –Dowiemy siê o trzeciej, wyjdzie facet z pud³em paszportów i bêdzie wyczytywa³ nazwiska – s³yszê od zorientowanych. –Wpisz siê pani na kolejkow¹ listê, trzeba tu byæ, sprawdzaj¹ co godzinê. Nie ma wyjœcia, trzeba wystaæ. Bylebym tylko dosta³a wizê. Po kilku godzinach skrêcam siê z g³odu. Jeszcze trochê, ju¿ tu¿-tu¿, ju¿ przy furtce. Zwykle w kolejkach ludzie s¹ rozmowni, dla zabicia czasu opowiadaj¹ niestworzone historie. W tej s¹ powœci¹gliwi. Hmm, nietrudno zgadn¹æ, dlaczego. Ju¿ po pierwszej, byle tylko wejœæ i za³apaæ siê przed zamkniêciem. Przestêpujê z nogi na nogê. Podziwiam optymistów stoj¹cych za mn¹. Stale pokaŸny t³umek, a o piêtnastej zamykaj¹. Nareszcie! Wchodzê. Szybko uwijam siê ze z³o¿eniem dokumentów, zosta³ czas na posi³ek. Z ulg¹ wracam pod ambasadê kwadrans przed piêtnast¹. Czekaj¹cy niczym szarañcza oblepili p³ot. Udziela siê atmosfera wielkiego wyczekiwania. Przyznali wizê? Bêdzie na dzisiaj? Kwadrans po trzeciej wychodzi chudy francuski urzêdas, przypominaj¹cy Alaina Delona, i zaczyna koœlawo, z francuska wyczytywaæ nazwiska. Czyta i czyta, zaczynam traciæ nadziejê, gdy dociera do mnie: Liliana Ar-ku-zuska. Przeciskam siê przez t³um z d³oni¹ wyci¹gniêt¹ po paszport. Zagl¹dam do œrodka… Mam! Gdyby nie p³ot, z radoœci rzuci³abym siê mu na szyjê. PóŸn¹ noc¹ wracam do Szczecina usatysfakcjonowana, coraz bli¿ej celu. Rozpieraj¹ce zadowolenie rozjaœnia mroczny peron. W domu padam ze zmêczenia. –Jeszcze bilety na samolot – mamroczê do Andrzeja, zasypiaj¹c. Nastêpnego dnia wchodz¹c do biura Polskich Linii Lotniczych, nie wierzê w³asnym oczom. – Czeœæ, Miki! A to ci niespodzianka! Nie widzia³am jej wieki. Po maturze

straci³yœmy ze sob¹ kontakt. Dosz³y minie s³uchy, ¿e wysz³a za m¹¿, ale nic poza tym. – Co ty tu robisz? – nie ukrywam zaskoczenia. – Pracujê, jak widaæ na za³¹czonym obrazku. – To mam szczêœcie, ¿e trafiam na ciebie! Potrzebujê dwa bilety do Pary¿a. Dla siebie i dla córy. Mo¿esz mi powiedzieæ, jakie mam opcje, ile kosztuj¹ i wszystko na ten temat? – Kiedy chcesz lecieæ? – Jak najszybciej. – Masz kogoœ w Pary¿u? – WyobraŸ sobie, ¿e S³awek tam urzêduje na wakacjach. Zaprosi³ mnie, takiej okazji nie mogê przepuœciæ. Marzy³am, ¿eby zobaczyæ Pary¿. Andrzej jest zagrzebany w doktoracie. Jak wyskoczê na tydzieñ, dwa, dam mu trochê odpocz¹æ. – Ju¿ sprawdzam… loty Warszawa – Pary¿. O, mam! Odlot z Warszawy o 14.45, tyle ¿e 13 wrzeœnia. Jesteœ przes¹dna? – Raczej nie. – Bo s¹ miejsca na dziesi¹tego. Które wolisz? – Trzynastka to moja szczêœliwa liczba. Trzynastego lecia³am do Peru. Mia³am wspania³e wakacje. Czy mo¿esz mi zarezerwowaæ? Uzgodniê jeszcze dzisiaj z Andrzejem. – Ju¿ siê robi, tylko proszê ciê, ¿ebyœ jutro da³a mi odpowiedŸ. W zasadzie bilety nale¿y wykupiæ od razu, nie powinnam trzymaæ miejsc. – Na pewno jutro siê zjawiê, dziêki. Powiedz jeszcze, co u ciebie – po tylu latach wypada³oby choæ trochê pogawêdziæ. –S³ysza³am, ¿e siê chajtnê³aœ. – Tak, dwa lata temu. – Czy to ktoœ z dawnych krêgów? – Nie, Maæka pozna³am na studiach. Nie jest ze Szczecina. – A mamuœk¹ ju¿ jesteœ? – Jeszcze nie, choæ ju¿ bym chcia³a. Staramy siê o mieszkanie, rozwa¿amy nawet, czy siê st¹d nie wynieœæ. Wiesz, takie tam ró¿ne plany – œcisza g³os tajemniczo. „Czy¿by ona te¿ planowa³a daæ dyla na Zachód?” – przelatuje mi przez g³owê. Nie wypytujê jednak, bo sama nie chcê byæ wypytywana. Podekscytowana idê Wyzwolenia i mam wra¿enie, ¿e grawitacja zel¿a³a. Z biletami posz³o jak z p³atka. Dziêkujê opatrznoœci za szczêœliwy traf. W ¿o³¹dku trzepoc¹ motylki, w myœlach ju¿ lecê! Niesie mnie, ¿eby siê wygadaæ. Tylko komu? Andrzej na zajêciach ze studentami, Loñki te¿ na uczelni, ale do rodziców S³awka tylko dwa kroki. Tak jak obieca³am, wpadnê do nich. Zagada³am siê i do domu wracam póŸno. – Lilusiu! Ju¿ zaczê³am siê denerwowaæ, ¿e przepad³aœ. Gdzieœ ty by³a tyle czasu? – Sprawdziæ bilety lotnicze do Peru. Wiesz, pojadê tam na miesi¹c. Patka zobaczy dziadków, pobêdê z rodzicami i Gosikiem. Odpoczniesz trochê od nas. Chyba polecimy trzynastego. Jeszcze uzgodniê z Andrzejem. – Rób, jak chcesz, ale ja bym ch³opa samego nie zostawia³a. Zobacz – podaje mi do rêki kolorow¹ widokówkê. – Jakiœ

pan zapuka³ i powiedzia³, ¿e przysz³a na Szwole¿erów. Od kogo? Napisana nie po polsku. Acapulco – b³êkitne morze, szerokie pla¿e z palmami, na horyzoncie góry. Na odwrocie jedno zdanie: I wish you were here*. Jacques Uœmiecham siê sama do siebie. Kto wie? Mo¿e kiedyœ zawitam w Meksyku. Wkrótce przekroczê bramê Zachodu, tam bêdzie to mo¿liwe. Odk³adam widokówkê na ³awê, babunia wyczekuje wyjaœnienia. – To od znajomego, którego pozna³am w Peru. £adna, prawda? Pozdrowienia napisane po angielsku. – Od znajomego? Ju¿ tam znajomy kartkê by pisa³. To pewnikiem jakiœ amant. Ciekawe, co Andrzej na to powie. Mój m¹¿, nie wiedz¹c, jak wygl¹da sprawa z biletami, przez ca³y dzieñ umiera³ z ciekawoœci. Przy kolacji zdajê mu sprawozdanie. Opowiadam, jak w Locie spotka³am Miki, na kiedy s¹ bilety, ¿e jutro powinnam je kupiæ. – I tak ju¿ na mur-beton jedziesz? Jesteœ przekonana, ¿e podo³asz przeciwnoœciom? Nie masz odrobiny w¹tpliwoœci? Nie bêdziesz wyg³aszaæ teorii: biednie, ale w kraju? – Widzê, ¿e ci¹gle nie dowierzasz. Wci¹¿ masz obawy? – Trudno ich nie mieæ. Fakt, ¿e bêdziecie mia³y mêsk¹ obstawê, daje mi trochê spokoju. Choæ podziwiam ciê za upór i zaradnoœæ, to samej z Patk¹ bym was nie puœci³. Muszê wierzyæ, ¿e dasz sobie radê, a martwiæ bêdê siê o was swoj¹ drog¹. Znowu bêdê têskni³. – Oboje bêdziemy. Tym razem bêdê mia³a przy sobie Patkê. Powiem jej, ¿e jedziemy do Peru, ¿eby siê nie wygada³a przed babuni¹. Ty skoncentruj siê na swojej pracy doktorskiej, jak najszybciej uwiñ siê z korekt¹. – Zrobiê, co w mojej mocy. Obronê ustalono wstêpnie na piêtnastego grudnia. Mam nadziejê, ¿e przed œwiêtami doktorat bêdê mia³ za sob¹. – Wiêc jest szansa, ¿e na Bo¿e Narodzenie bêdziesz z nami. Pos³uchaj, jak to kapitalnie brzmi: „Gwiazdka w Pary¿u”. Skuszona wyobraŸnia przestawia siê na inny tor, wje¿d¿amy do intymnej krainy mi³oœci. Zostawiamy w przechowalni losu baga¿ trosk i rozterek. Uwolnieni, oddajemy siê sobie bez reszty. Reszta wieczoru jest tylko nasza. O poranku spogl¹dam na rozpostarte dwie walizy. Co do nich w³o¿yæ? W chwilach takich jak ta, na ¿yciowym rozdro¿u, nachodz¹ mnie refleksje. Ka¿de ¿ycie rodzi siê nagie, a potem czas je przyodziewa. Ubiera w indywidualn¹ garderobê i wype³nia ni¹ szafê ludzkiego ¿ycia. Co z tej szafy zabraæ? Wszystkiego wzi¹æ siê nie da. Zostawiam tutaj ca³¹ swoj¹ przesz³oœæ. Czy kiedyœ po ni¹ wrócê? Czy bêdê za ni¹ têskniæ? – Mamuœ, zobacz, ja te¿ pakujê! – Patka wyrywa mnie z rozmyœlañ. Bawi siê w wyjazd, sama, niby ju¿ doros³a, pakuje swoje rzeczy. Do ma³ego szmacianego plecaka wk³ada drewniane klocki. Kilka ma³ych, œrednich i du¿ych. Po chwili wyci¹ga je z powrotem, ogl¹da ka¿dy po kolei i na nowo wk³ada. Obok niej siedz¹ rzêdem lalki. Na kolanach Barbie i Negrita. – Mogê wzi¹æ ze sob¹ Neglitê?

odc. 25 – Mo¿esz, jeœli siê zmieœci. Pamiêtasz, co mówi³am? Mo¿esz wzi¹æ ze sob¹ plecak i tylko to, co w nim upchasz. – Zobacz! Upcha-am! Zobacz, plawie wesz³a! I jeszcze kledki! Bêdê lysowaæ. – Pacitko, mo¿esz mi pomóc? – Tak, tak! Pomagam. – Z³ó¿ ³adnie swoje dwie pi¿amki – dajê jej zajêcie na nastêpne kilka minut, bo potrzebujê siê skupiæ. Rozmasowujê skronie. To nie przeprowadzka ze Œródmieœcia na S³oneczne. To wyjazd w nieznane. Decyzje, decyzje… poœciel konieczna, koc, rêczników te¿ przynajmniej cztery i dwie œciereczki. Wezmê jeden jasiek na wszelki wypadek. W razie czego przynajmniej Patka bêdzie mia³a miêkko pod g³ow¹. Buty, ciuchy – wiadomo. Muszê zabraæ letnie rzeczy i cieplejsze na zimê. Walizki zape³nione. Kosmetyczkê wype³niam aspiryn¹, piramidonem, pyralgin¹, a na wzmocnienie biorê multiwitaminy. Termometr! – o ma³y w³os bym zapomnia³a. Patce czasami przytrafiaj¹ siê gor¹czki nie wiadomo sk¹d. Zrobiê listê i poczekam na Andrzeja, mo¿e o czymœ zapomnia³am. W ci¹g³ej rozterce zaczynam odczuwaæ wyjazdowe podniecenie. Bo¿e, to ju¿ jutro! Na dworzec kolejowy odwozi nas Piotr. Przy podstawionym ju¿ poci¹gu wyczekuj¹ nas Loñki. Mimo uœmiechów na twarzach przyjació³ odczytujê wzruszenie. Mnie samej te¿ ckliwie, to taki stan, w którym ma siê wra¿enie niedosytu, choæ ju¿ wszystko zosta³o powiedziane. Rozmowa siê nie klei. Rozdarte myœli – wielka niewiadoma – co tu mówiæ? Bêdê têskniæ? Za nimi zawsze. Czy jeszcze kiedyœ siê spotkamy? Kiedy? Do zobaczenia? Gdzie? – Lila, przecieraj szlaki – Piotr jakby zesztywnia³. – A¿ ¿al dupê œciska, ¿e nie mo¿emy jechaæ z tob¹. Trzymaj siê! Powodzenia! – Loniek rozpoœciera rêce. – Dbaj o siebie i pisz. Niech ciê Pan Bóg ma w swojej opiece – obie z El¿biet¹ po³ykamy ³zy. Bêdzie dobrze! – trzymam siê pozytywnych myœli. W kolejce do odprawy baga¿u dostrzegam Szymka z tobo³ami. – Ale siê sprê¿y³eœ! Jak samopoczucie? – Nie da siê ukryæ, ¿e czujê solidne dr¿enie. Mam nadziejê, ¿e nie zauwa¿¹ i przepuszcz¹ – ¿artuje. – Szymek, trzymam kciuki. Powodzenia, pamiêtaj, ¿e liczê na ciebie. Masz byæ dla moich dziewczyn anio³em stró¿em – Andrzej poklepuje go po ramieniu. Nasze walizy odstawione. Jeszcze tylko k ontrola paszportowa, oby oby³o siê bez niespodzianek. Trzymam siê kurczowo Andrzeja. On stara siê byæ mocny, a mi wiruje w g³owie, zatyka w gardle. Zupe³nie bym siê rozklei³a, gdyby nie Patka. Ubrana w bajerowo wyhaftowan¹ peruwiañsk¹ kurtkê, na ramionach plecak wype³niony zabawkami. Z niego wystaje g³owa Negrity.

Liliana Arkuszewska

Szczecinianka. Wyjecha³a z kraju z trzyletni¹ córk¹, mê¿em, siostr¹ i szwagrem; najpierw do Francji, potem do Kanady. W Odysei d¿insowych Kolumbów razem z ni¹ prze¿ywamy emigracyjn¹ codziennoœæ i zastanawiamy siê – czy by³o warto?


15

KURIER PLUS 19 LIPCA 2014

Podwójne ¿ycie Weroniki K.

Powid³o Œni³am Warszawê. I œni³am p¹czki. Star¹ cukierniê z drewnian¹ lad¹. Szklane patery. I blachy prosto z pieca. Na których piêtrzy³y siê kaloW ERONIKA K WIATKOWSKA rie, tysi¹ce kalorii. Cukry proste, wêglowodany i t³uszcze. Mruga³y ró¿anym okiem nadzienia. Sp³ywa³y lepi¹cym siê do palców lukrem. Mia³am na koñcu jêzyka. Ca³¹ wiedzê i prawdê. O ¿ywnoœci wysoko prze-s³odzonej. Wszystkie tabele wartoœci od¿ywczych. Gdzie s³owo kalorie – jak przysta³o na tych, co siê z nimi zadaj¹ - zaznaczono T£USTYM drukiem. Bo w œwiecie pokus wybacza siê wszystko. Tylko nie nadmiar. Uwznioœlenia i upodlenia alkoholowe. Udrêczone, kokainowe cia³a. Oczy heroinistów. Rêce hedonistów. Sprzedaj¹ siê dobrze. Jak poœmiertne wiersze. Na³ogowych romantyków. Smutnych ch³opców z pok³utymi ramionami. O wzroku blado-niebieskim. Mêtnym. Spowitych legend¹. I chmur¹ nikotynowego dymu. To jest ³adne. Rachityczne. Wyniszczone. Na takich cia³ach materia³ dobrze le¿y. I fotograficzny kadr. Grube siê zas³ania. Obfitoœæ usuwa. W cieñ. Obchodzi SZEROKIM ³ukiem. Zaburzone proporcje kalecz¹ oczy. Czasem trzeba je przecieraæ. Ze zdumienia. ¯e jak tak mo¿na. I dlaczego. Pewnie nie robi nic innego. Tylko je. Te p¹czki. Z tych cukierni. Ten cukier. Z tych cukierniczek wyjada. Z zakamarków mieszkania wyci¹ga. Wszystkie okruszki wyd³ubuje. I wch³ania. I zasysa. Jak odkurzacz. Absorbuje. Zmienia siê

w jeden wielki ¿o³¹dek. Jeden wielki, niepohamowany g³ód. A to nie przystoi. Dziewczynce. Co innego wypiêtrzone, mêskie brzuchy. To dodaje uroku. Rubasznoœci. Ale kobiecie nie. Kobiecie nic nie mo¿e odstawaæ. Od normy. Kobieta ma obowi¹zki. Wobec spo³eczeñstwa. Musi siê powœci¹gn¹æ. To, co opada unieœæ. Na stalowych rusztowaniach fiszbin. Co zwisa przyklepaæ. Œci¹gn¹æ gumow¹ sztuk¹ bielizny w kolorze cielistym. Wypociæ. Wyczo³gaæ. Wyrzuciæ z siebie. Za pomoc¹ maszyn tortur. Albo palca wskazuj¹cego. To, kiedy idzie siê na bulimiczn¹ ³atwiznê. Inaczej trzeba siê ostro naszarpaæ. Odpokutowaæ. Wszystkie kulinarne ekscesy. Spo¿ywcze orgie. Przy zapalonych œwiat³ach. Lodówek. Wyznaæ ¿al za grzechy. I prosiæ o odpuszczenie kilogramów win. ¬ Œni³am p¹czki. I okr¹g³e stoliczki. Pani¹ w fartuszku z falbankami. I wnêtrza jak z filmu Wesa Andersona*. Sta³am w kolejce. Po przyjemnoœæ. Sprzedawan¹ na sztuki. Bez poczucia winy. Bez poczucia czasu. Jak wtedy, gdy z mam¹ za rêkê. Lub póŸniej. Za rêkê z ch³opakiem. Cukiernia naprzeciwko koœcio³a. Mia³a ponad sto lat i najlepszy sernik w mieœcie. Kawê podawano w szklankach. W rogu sta³o pianino. Nikt na nim nie gra³. Na bia³ych obrusach zostawa³y œlady. Po okr¹g³ych spodeczkach. Trzymaliœmy siê za rêce. Zagl¹daliœmy w oczy. Nieœmia³o. Jak za firankê. Do obcego mieszkania. W którym jeszcze nie zna siê przedmiotów.

Z bocznej trybuny

Niemcy, Niemcy… Za nami ju¿ pi³karskie emocje. Poznaliœmy najlepsz¹ dru¿ynê globu, któr¹ okazali siê Niemcy. Na ich koszulkach, przed nastêpnymi meczami pojaKONRAD LATA wi siê kolejna gwiazdka, symbolizuj¹ca zdobycie czwartego tytu³u mistrzowskiego. Z jednej strony cieszymy siê, ¿e Puchar Œwiata zostaje na Starym Kontynencie, w dodatku przy wk³adzie urodzonych w Polsce Miroslava Klose i £ukasza Podolskiego; z drugiej zaœ maj¹c w zaledwie 3miesiêcznej perspektywie eliminacyjny mecz z Mullerem, Gotze i spó³k¹ powinniœmy chyba zacz¹æ siê martwiæ o jego rezultat. Irytuj¹ mnie dywagacje niektórych komentatorów, ¿e to Argentyna by³a w fina³owym pojedynku zespo³em lepszym i to w³aœnie pi³karze kraju z Ameryki Po³udniowej zas³u¿yli na mistrzowski tytu³. Lepszym jest zawsze zespó³, który strzeli przynajmniej o jedn¹ bramkê wiêcej. W finalnym rozrachunku nie licz¹ siê oddane celne strza³y na bramkê, stuprocentowe sytuacje do zdobycia gola, wywalczone rzuty ro¿ne, a nawet ogromna przewaga w posiadaniu pi³ki. Niemcy, za spraw¹ genialnego Gotze, którego w koñcówce niczym asa z rêkawa wyci¹gn¹³ na boisko selekcjoner Loew, strzelili zwyciêsk¹ bramkê w dogrywce, by po kilku minutach móc wznieœæ w rêkach Puchar Œwiata. Królewskie powitanie zgotowali swoim pupilom fani w Niemczech, gdzie pi³karzy jad¹cych w odkrytym autobusie wita³y setki tysiêcy ludzi. Specjalny samolot z Rio, przemianowany z tej okazji na „Siegerflieger Fanhansa”, tryumfalnie kr¹¿y³ nad Berlinem, a tu¿ po l¹dowaniu otrzyma³ salut z armatek wodnych.

Trzeba oddaæ honor gospodarzom Mistrzostw Œwiata – Brazylijczykom, którzy wbrew medialnym obawom œwietnie zorganizowali wielki turniej z udzia³em 32 zespo³ów oraz kibiców z ca³ego œwiata. Inn¹ kwesti¹ jest, jak ten kraj trapiony wieloma problemami spo³eczno-gospodarczymi, upora siê z baga¿em, który pozostawi³a po sobie wielka impreza. Ju¿ dziœ wiadomo, ¿e piêkne i nowoczesne stadiony, budowane przy udziale ogromnych kredytów, wykorzystywaæ bêd¹ tylko niektóre kluby. Co stanie siê z pozosta³ymi, jak np. Arena da Amazonia w Manaus, nie wiadomo. Jak zareaguj¹ na to ¿yj¹cy na skraju Amazonki w biedzie i niedostatku ludzie, do których dotrze, ¿e zbudowany za setki milionów dolarów stadion by³ aren¹ kilku meczy, a obecnie nie ma co z nim pocz¹æ, bo nie ma tam dru¿yny graj¹cej na odpowiednim poziomie. Za wydane na ten stadion pieni¹dze mo¿na by³o zbudowaæ wiele szkó³ czy szpitali, które potrzebne s¹ tam najbardziej. Podnosili to przeciwnicy organizacji mundialu w Brazylii, ale ich g³osy zag³uszy³ entuzjazm kibiców. Teraz powróc¹ ze zdwojon¹ si³¹ zw³aszcza, ¿e gospodarze, nie zdo³ali wywalczyæ ¿adnego medalu na brazylijskich Mistrzostwach Œwiata, ulegaj¹c w meczu o 3. miejsce Holandii w stosunku 0-3. Mundial by³ niezmiernie interesuj¹cy, pod wzglêdem sportowym. Nie zabrak³o piêknych bramek, wschodz¹cych gwiazd futbolu oraz pi³karskich emocji, z rozstrzygaj¹cymi golami zdobywanymi w ostatnich sekundach. Byliœmy œwiadkami dramatów, takich jak odpadniêcie faworytów: Hiszpanów, Anglików czy W³ochów ju¿ we wczesnej fazie turnieju. Widzieliœmy niespodzianki, których nie by³o wczeœniej, jak piêæ bramek strzelonych Brazylii przez Niemców w ci¹gu zaledwie szeœciu minut. Zapamiêtamy te¿ wiele kontrowersji dotycz¹cych sêdziowania. Przy takiej liczbie meczy, jak w soczewce skupi³y siê problemy tej jak¿e

Ani domowników. D³ubaliœmy ³y¿eczkami w torcie bezowym z czerwon¹ porzeczk¹. I mówiliœmy o przysz³oœci. Czasie, który jest teraz. A który wtedy by³ niemo¿liwym do wyobra¿enia, przeczucia, domyœlenia. Krem by³ s³odki. Porzeczka cierpka. Za oknem zmienia³y siê pory roku. Przep³ywa³y ob³oki. Upalne, z³ote lata. Pod jab³oni¹. W trawie. Zbo¿u. Kotka rodzi³a ma³e. By³y œlepe. I ci¹gle g³odne. Wylizywa³a ich futro starannie. Przywo³ywa³a stanowczym miauczeniem. Potem jesienie. Na ³awkach w parku. Kiedy jeszcze amfiteatr by³ otwarty. I mo¿na by³o piæ tanie wino. Sikaæ w krzakach. Bez konsekwencji. Skakaæ przez p³ot. Ca³owaæ siê w koœcio³ach. I na cmentarzach. Zim¹ czeka³am w oknie. Wygl¹da³am œladów. Na œniegu. Sz³am po nich. Do ciep³ych, kaflowych pieców. Z³otych okien wieczornych. Pierwszej gwiazdki. Wiosn¹ dro¿d¿ówki z makiem popijaliœmy maœlank¹. Mówiliœmy wierszem. I nie liczyliœmy. Niczego. I na nic. Œwiat siê zmienia³. Przep³ywa³. Jak ob³oki. Ob³oków wiedza tajemna, ob³oków fantasmagoria. Ob³oków cudze spojrzenia, ob³oków pewnoœæ ulotna.** Dzisiaj pod obcym niebem œniê miejsca zapodziane. Plany zaniechane. Zapamiêtane smaki. Wy¿eram gor¹ce, powid³owe serce. I podajê palce. Do oblizania. Koty s¹siada mrucz¹ przez œcianê. Nie dosiêga nas z³owrogie pohukiwanie œwiata. Zas³aniamy lustra. I okna. Jesteœmy. *The Grand Budapest Hotel, re¿. Wes Anderson **Marek Grechuta, Magia ob³oków. Napisz do Autorki: podwojnezycieweronikik@gmail.com

wa¿nej dla pi³karzy i federacji z ca³ego œwiata kwestii. S³usznie narzekano, ¿e zbytnia pob³a¿liwoœæ arbitrów nie by³a dzie³em przypadku, ale oficjalnym zaleceniem, st¹d te¿ wiele niebezpiecznych fauli, tak¿e zakoñczonych powa¿nymi kontuzjami, a nawet utrat¹ przytomnoœci. Wydaje siê, ¿e FIFA decyduj¹c siê w Brazylii na wprowadzenie goal technology, która korzystaj¹c z urz¹dzeñ elektronicznych pokazuje, czy pi³ka przekroczy³a ca³ym obwodem liniê bramkow¹, w³aœnie po tym mundialu pójdzie dalej i otworzy siê na kolejne zmiany. Jakie? Chocia¿by limitowan¹ liczbê powtórek wideo, które mo¿na implementowaæ od zaraz. FIFA pokaza³a jeszcze jeden wa¿ny kierunek – surowe karanie pi³karzy za przewinienia, których nie by³ w stanie zauwa¿yæ „na gor¹co” arbiter prowadz¹cy spotkanie. Kilkumiesiêczna dyskwalifikacja Luisa Suareza jest tu dobitnym dowodem, mo¿na mniemaæ, ¿e tym tropem pójd¹ federacje poszczególnych krajów, a tak¿e UEFA. Zatrzymajmy siê na chwilê przy reprezentacji Polski, któr¹ ju¿ wkrótce czeka oficjalny pojedynek z aktualnymi Mistrzami Œwiata. Mecz ten odbêdzie siê 11 paŸdziernika na Stadionie Narodowym w Warszawie i bêdzie rozegrany w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy w 2016 roku. Nasi zachodni s¹siedzi nigdy nie byli wygodnymi rywalami, teraz przyjad¹ do Polski w glorii zwyciêzców i chyba nie ma ¿adnych w¹tpliwoœci, kto bêdzie faworytem. Œledz¹c pi³karskie areny od wielu lat nie przypominam sobie równie silnej i jednoczeœnie wyrównanej reprezentacji Niemiec. Obecnie w³aœciwie ka¿dy jej pi³karz jest gwiazd¹ œwiatowego formatu. Joachim Loew mo¿e siêgn¹æ po dowolnego pi³karza z ³awki i bez straty dla si³y zespo³u w razie potrzeby wymieniæ dowolnego gracza podstawowej jedenastki, co zreszt¹ czêsto czyni. Trenera Nawa³kê czeka potê¿ny ból g³owy i trzeba zaciskaæ mocno kciuki, by móg³ skorzystaæ z us³ug wszystkich obecnie najlepszych pi³karzy, w tym dochodz¹cego do pe³ni si³ po kontuzji graj¹cego na co dzieñ w Bundeslidze Jakuba B³aszczykowskiego. Zadania? Jak przeciwstawiæ siê walcowi, który rozjecha³ Brazyliê i Argentynê, nie wspominaj¹c o in-

nych mundialowych przeciwnikach. Jak spróbowaæ oszukaæ przynajmniej raz defensywê, z któr¹ nie móg³ sobie poradziæ najlepszy napastnik œwiata, zdobywca z³otej pi³ki – Lionel Messi? Jak zmusiæ do kapitulacji Manuela Neuera, który okrzykniêty zosta³ najlepszym bramkarzem œwiata? Tak na marginesie, powrót do futbolowej rzeczywistoœci dla polskiego kibica by³ niezwykle brutalny. Mistrzowie Polski, pi³karze warszawskiej Legii, szczêœliwie zremisowali (1-1) z irlandzkimi amatorami z St. Patrick's Athletic F. C., strzelaj¹c wyrównuj¹cego gola tu¿ przed koñcowym gwizdkiem. Mimo to, rezultat osi¹gniêty na w³asnym boisku jest dla Legionistów kompromituj¹cy i nic nie mo¿e ich usprawiedliwiaæ. Zw³aszcza, ¿e naprzeciw sowiecie op³acanych pi³karzy ze stolicy Polski stanêli pó³-zawodowcy, którzy ucz¹ siê lub wykonuj¹ normaln¹ pracê zawodow¹, a w pi³kê no¿n¹ bawi¹ siê popo³udniami. Chorzowski Ruch wygra³ co prawda swój pierwszy pojedynek na w³asnym boisku z niemal zupe³nie anonimow¹ ekip¹ FC Valduz, ale to goœcie z Lichtensteinu powinni siê raczej cieszyæ przed rewan¿em u siebie. Bramkowa pora¿ka (2-3) stawia ich w uprzywilejowanej pozycji, skoro prowadzili na wyjeŸdzie, nie zawahaj¹ siê przed strzelaniem bramek u siebie. Pi³karze z Chorzowa, zagrali fatalne spotkanie, a zwalanie tego na zakoñczony w³aœnie okres przygotowawczy jest chwytem poni¿ej pasa. I na zakoñczenie – nie wiem, sk¹d Zbigniew Boniek ma tyle optymizmu by twierdziæ, ¿e reprezentacja Polski nie by³aby outsiderem na zakoñczonych w³aœnie Mistrzostwach Œwiata. Patrz¹c na postawê najlepszych dru¿yn znad Wis³y na najni¿szym progu zmagañ o udzia³ w europejskich rozgrywkach pucharowych, s³owa prezesa Polskiego Zwi¹zku Pi³ki No¿nej brzmi¹ jak scenariusz groteski. Weryfikacja – 11 paŸdziernika w Warszawie. Choæ, jak znam ¿ycie, po ekstremalnym w rozmiarach zwyciêstwie Niemców nad gospodarzami mundialu, ka¿dy wynik poni¿ej brazylijskiej klêski 7-1 dzia³acze bêd¹ mogli odtr¹biæ jako sukces polskiej myœli szkoleniowej.

Konrad Lata konrad@kurierplus.com


16

KURIER PLUS 19 LIPCA 2014

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT

Us³ugi w zakresie:

✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

24-GODZINNY SERVICE Ryszard Limo: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498 CEZARY DODA - BETTER HOMES and GARDENS RE - FH Realty office: Tel. 718-544-4000 mobile: 917-414-8866 email:cezar@cezarsells.com

ANIA TRAVEL AGENCY ❍ T³umaczenia ❍ Bilety Lotnicze ❍ Us³ugi Konsularne ❍ Notariusz publiczny ❍ Wysy³ka paczek morskich i lotniczych ❍ Wysy³ka pieniêdzy - VIGO i US Money Express

“US Money Express:Authorized AGENT in U.S. Money Express Transfers“/ “U.S. Money Express Co. is licensed as a Money Transmitter by the State of New York Banking Department”

MIESZKANIE DO WYNAJÊCIA Ridgewood -Queens 2 sypialnie, leaving room, kuchnia; nowe œciany i pod³ogi - wszystko po generalnym remoncie. Mo¿liwoœæ korzystania z ogródka. Dwie przecznice od metra.

Bez zwierz¹t.

Cena $ 2,300 Tel. 516.625.2646 - Nina

Anna-Pol Travel

57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

SZUKAM MIESZKANIA M³ody architekt poszukuje mieszkania (studio lub pokój). Tel.646.361.1211 email:mikoszoska@gmail.com

ATRAKCYJNE CENY NA:

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

ADAS REALTY DANIEL ANDREJCZUK Licensed Real Estate Broker Biuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.

w Domy w Condo w Co-Op w Dzia³ki budowlane w Notariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIA 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11211

NAUKA GRY na fortepianie, gitarze, skrzypcach oraz lekcje œpiewu. Szko³a z tradycjami. Kobo Music Studio. Rejestracja - Bo¿ena Konkiel Tel. 718-609-0088

Tel. (718)

599-2047

(347) 564-8241


17

KURIER PLUS 19 LIPCA 2014

Greenpoint Properties Inc. Real Estate , broker Victor Wolski , associate broker Diane Danuta Wolska

Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice

Greenpoint: cell. 917-608-5344 Darmowa wycena domów * Komputerowa rejestracja czynszów * Notariusz *

☛ Na sprzeda¿:

Kingsland Ave – 3 rodzinny dom: $ 1,750.000 Nassau Ave – 2 rodzinny, wysoka wykoñczona piwnica: $ 1,750.000

☛ Potrzebne domy na sprzeda¿ i mieszkania do wynajêcia.

933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St. www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485

Czytaj nas w internecie:

CARING PROFESSIONALS, INC. 70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) ☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.

www.kurierplus.com

Princess Manor Excellence in Catering Every Occasion Specjalizujemy siê w przyjêciach weselnych w stylu polskim.

Ca³y Kurier Plus w wersji internetowej:

www.kurierplus.com

Pijawki

PRZYJÊCIA OKOLICZNOŒCIOWE NA KA¯D¥ OKAZJÊ

Najwiêksza sala bankietowa na Greenpoincie Informacje i rezerwacje z Biurze Princess Manor: 92 Nassau Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212

Gabinety znajduj¹ siê w Garfield, NJ, Greenpoint, NY, CT Business Consulting Corp.

Ewa Duduœ - Accountant Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:

✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), ✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508


18

KURIER PLUS 19 LIPCA 2014

Nowojorczyk jak najbardziej

u Ojciec i syn – skomplikowane stosunki ze œwiatem. Robert De Niro senior by³ malarzem i gejem. Jego ¿ona, Virginia, poetk¹ i malark¹. Rozwiedli siê, gdy De Niro junior mia³ trzy lata. Przysz³y aktor, wybitny odtwórca ról, zdobywca Oscarów, tapla³ siê w ka³u¿ach Greenwich Village i spêdza³ ¿ycie miêdzy dwoma domami. Dziœ ma 70. lat i w³aœnie stworzy³ dokument w którym pokazuje skomplikowane ¿ycie zmar³ego 21. lat temu ojca. To by³y inne czasy. Homoseksualizm by³ przestêpstwem, wiêc wielu gejów usi³owa³o zak³adaæ rodziny, ¿eby zakamuflowaæ swoj¹ orientacjê. Nie jest jasne, czy Virginia Admiral wiedzia³a przed œlubem o jego sk³onnoœciach. Obydwoje byli dyskretni. Mia³a zreszt¹ swoist¹ filozofiê ¿ycia zgodnie z któr¹ prawdziwa przyjaŸñ zaczyna siê dopiero wtedy, gdy pozna siê cz³owieka od najgorszej strony. Po rozwodzie, poniewa¿ lepiej od by³ego mê¿a dawa³a sobie radê z problemami dnia codziennego, uzna³a, ¿e bêdzie go wspieraæ. Zamieszka³a w pobli¿u, a wiele lat póŸniej, gdy rozchorowa³ siê na raka, pomaga³a mu intensywnie przez kilka lat w leczeniu, towarzyszy³a w umieraniu. Zmar³ w dniu swoich 71. urodzin. Po latach wysz³o na jaw, ¿e obydwoje pisywali listy mi³osne, do francuskiej, skandalizuj¹cej pisarki Anais Nin, ale to móg³ byæ rodzaj gry, coœ jak dzisiejszy texting. To by³y te¿ inne czasy dla nowojorskich dzieciaków. Podchody, walki miêdzy podwórkami, gry w klasy, wyprawy na tajemnicze ulice s¹siednich dzielnic. Aktor wspomina, ¿e du¿a czêœæ ich ¿ycia to by³o po prostu ¿ycie ulicy; gapili siê na wszystko, rozmawiali z przechodniami i ze sprzedawcami w ma³ych sklepikach, którzy dawali im s³odycze „na krechê”, wyg³upiali siê z obcymi przechodniami. PrzyjaŸnie, które zawar³ na swoim podwórku i póŸniej, w Little Italy, gdzie ma³y De Niro buszowa³ ze starszymi ch³opakami, przetrwa³y do dziœ.

Ponad orientacj¹

Gdy jego ojciec zmar³, Robert, wtedy ju¿ znany aktor, uzna³ po konsultacji

z matk¹, ¿e przez jakiœ czas zachowa jego ostatni¹ pracowniê w SoHo w stanie niezmienionym. I trwa taka do dziœ. Przekaza³a mu j¹ zreszt¹ by³a ¿ona. Pe³no w niej niedokoñczonych obrazów. Setki p³ócien, szkice do rzeŸb, farby. Promuj¹c film, aktor powiedzia³:' „To by³a jedyna droga, ¿eby przytrzymaæ jego istnienie”. Z filmu wynika, ¿e ma wyrzuty sumienia, bo nie zdo³a³ tego cz³owieka lepiej zrozumieæ i udzieliæ pomocy. Z pamiêtników ojca, które przeczyta³ po jego œmierci - ci¹gle jeszcze nie ca³e! – dowiedzia³ siê, jak bardzo cierpia³, bo nie akceptowa³ swojej orientacji, a jego sztuka popad³a w stagnacjê. Przez wiele lat zjadany rozpacz¹, ¿e nie mo¿e byæ „normalny”, nie by³ w stanie wykreowaæ nic nowego, ani skupiæ siê na tworzeniu. Nigdy o tym nie rozmawiali. Gdy Robert podrós³, bardzo rzadko siê kontaktowali. Wiedzia³ intuicyjnie, ¿e z jego ojcem jest „coœ nie tak”, ale o tym, ¿e jest gejem, który w koñcu przesta³ udawaæ i zdecydowa³ siê na jawne ¿ycie zgodne ze swoj¹ orientacj¹, przekona³ siê dopiero jako doros³y ju¿ cz³owiek. Zreszt¹ ca³a rodzina nie jest sk³onna do ekshibicjonistycznych, tak oczywistych dziœ wyznañ. Film o ojcu jest praktycznie pierwszym, samodzielnym i zainicjowanym przez niego wpuszczeniem obcych ludzi w œwiat jego prze¿yæ. Jest swoistym wyjœciem z ukrycia - dla syna, który dopiero teraz w pe³ni pogodzi³ siê z tym, ¿e jego ojciec by³ homoseksualny. Chcia³by te¿, ¿eby ludzie dostrzegli w nim przede wszystkim artystê. Ponad orientacj¹.

W dobrych rêkach

Domy jego rodziców dzieli³ niewielki dystans, wiêc gdy podrós³, przemieszcza³ siê miêdzy nimi, co zreszt¹ szybko da³o mu du¿y margines wolnoœci. Jako 10. latek wyst¹pi³ w szkolnym przedstawieniu w roli Lwa w „Czarowniku z Oz” – chodzi³ do istniej¹cej i dziœ PS 41 – i to by³o jedyne, co mu siê w szkole podoba³o i ju¿ wiedzia³, ¿e chce byæ aktorem, jeœli tylko znajdzie sposób na pokonanie nie-

œmia³oœci. Dziœ mówi, ¿e aktorstwo jest wspania³e, bo: „daje mo¿liwoœæ ¿ycia ¿yciem innych ludzi bez p³acenia za to ceny, któr¹ oni musz¹ p³aciæ”. Ale i z jego ¿ycia mo¿na spokojnie jakiœ scenariusz utoczyæ. Edukacjê zakoñczy³ definitywnie rzucaj¹c high school. Jako 15. latek zapisa³ siê na kursy aktorstwa, potem dosta³ siê do Lee Strasberg's Actors Studio, czyli tam, gdzie chcieli byæ wszyscy marz¹cy o aktorskiej karierze – Marilyn Monroe, Al Pacino, Paul Newman, Joanne Woodward, James Dean, Jane Fonda... Jack Nicholson stara³ siê o przyjêcie piêæ razy, zanim zosta³ zaakceptowany, Dustin Hoffman szeœæ! Czasami z setek kandydatów zje¿d¿aj¹cych z ca³ego œwiata, wybierano jedynie dwóch. Mia³ szczêœcie, dosta³ siê szybko i szybko trafi³ w dobre rêce. Najpierw De Palma, potem Scorsese i bardzo szybko Coppola i „Ojciec Chrzestny II”. By³ w pierwszej lidze. Wkrótce uznany zosta³ najwiêkszym talentem aktorskim od czasów Marlona Brando. Co nie pozbawi³o go tremy. Nie jest tak silna, jak ta pierwsza, z czasów szko³y, ale jest. Woli te¿ utrzymywaæ dystans – nigdy wczeœniej nie by³ wylewny. De Niro senior przebywa³ samotnie w pracowni po kilka tygodni, nie odzywaj¹c siê do nikogo. De Niro junior jest doœæ towarzyski i lubi ludzi, ale stosunki z najbli¿szymi ma doœæ skomplikowane.

Twórcza prokreacja

Tak¿e z szóstk¹ swoich dzieci. Mo¿e tak¿e dlatego, ¿e w tym wypadku zamieszanych by³o wiêcej osób, nie tylko milkliwa trójka sk³adaj¹ca siê z dwóch Robertów i Virginii, wiêc wiêcej wiadomo. Dopiero udzielaj¹c wywiadów w zwi¹zku z nadchodz¹c¹ premier¹, wyzna³, ¿e maj¹ skomplikowane i trudne relacje w rodzinie. Jego pierwsz¹ ¿on¹ by³a rzadko graj¹ca aktorka Diahnne Abbott. Adoptowa³ jej córkê z poprzedniego zwi¹zku i urodzi³a mu syna. PóŸniej zwi¹za³ siê z czarnoskór¹ modelk¹ i aktork¹ Toukie Smith - z ni¹ ma dwóch synów urodzonych

przez zastêpcz¹ matkê dziêki sztucznemu zap³odnieniu. Dwa lata póŸniej poœlubi³ drug¹ ¿onê, aktorkê Grace Hightower. W 1998 roku urodzi³a mu syna i praktycznie zaraz siê rozstali. Na szczêœcie nie mieli czasu wzi¹æ rozwodu, bo piêæ lat póŸniej wrócili do siebie i wziêli – na wszelki wypadek - powtórny œlub, a po nastêpnych piêciu wynajêli zastêpcz¹ matkê, która urodzi³a im córkê. De Niro twierdzi, ¿e lubi twórcze rozwi¹zania i przekraczanie granic, bo na tym w³aœnie polega prawdziwa sztuka. NajwyraŸniej w prokreacji równie¿. Jego matka pochodzi³a z Oregonu - mia³a przodków Niemców, Irlandczyków i Francuzów – i zanim przenios³a siê na Greenwich Village, zd¹¿y³a mieszkaæ w kilku stanach. Jego ojciec, mieszanka w³osko-irlandzka, kilka lat mieszka³ w Europie. On natomiast mówi, ¿e owszem: „Odwiedzi³em Pary¿, odwiedzi³em Londyn, odwiedzi³em Rzym i zawsze musia³em stwierdziæ to samo – nie ma lepszego miejsca ni¿ Nowy Jork. To najbardziej ekscytuj¹ce miasto na œwiecie. Tak jest!”. W jego wypadku to nawet nie ca³e miasto, a wy³¹cznie Manhattan. Od lat 80. De Niro zacz¹³ inwestowaæ w posesje. Uzna³, ¿e Tribeca bêdzie najlepsza do tego, bo najmniej siê zmienia i jest wspaniale patrzeæ na to samo wiele lat. Kiedyœ przemieszcza³ siê po prostu z jednego swojego apartamentu do innego, swoista podró¿ przez miasto. Obecnie, gdy jest po kilkuletnim leczeniu raka prostaty, jego g³ówn¹ kwater¹ sta³ siê nale¿¹cy do jego ¿ony jeszcze przed œlubem dom w hrabstwie Ulster i apartament przy 88 Central Park West. Wygl¹da te¿ na to, ¿e choroba nie tylko zmieni³a jego styl ¿ycia, ale i os³abi³a mechanizmy obronne w jego psychice. Sta³ siê o wiele bardziej otwarty. Zdarza mu siê pop³akaæ publicznie, gdy wspomina dzieciñstwo, ludzi, których zna³. NajwyraŸniej, po 70. latach przyszed³ dla niego czas wzruszeñ i rozprawiania siê z demonami.

Aneta Radziejowska


KURIER PLUS 19 LIPCA 2014

19


20

KURIER PLUS 19 LIPCA 2014


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.