Kurier Plus 22 sierpnia 2014

Page 1

ER KURI

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

P L U S

P O L I S H NUMER 1042 (1342)

W E E K L Y

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

➭ ➭ ➭ ➭ ➭

¯ycie po ¿yciu z telewizj¹ - str. 5 Polska bez baz NATO - str. 7 Jeden z ostatnich - str. 10 O US Open - str. 13 Zatrzaœniêty w klatce - str. 18

M A G A Z I N E

ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK

22 SIERPNIA 2014

Adam Sawicki

Ma³a wojna domowa

Œmieræ czarnego Michaela Browna, który mimo, ¿e nie mia³ broni, zosta³ zastrzelony przez bia³ego policjanta, wywo³a³a wielodniowe zamieszki w Ferguson, na przedmieœciu St. Louis w stanie Missouri. Wszystko zaczê³o siê 9 sierpnia. Policja twierdzi, ¿e 18-latek zaatakowa³ policjanta próbuj¹c zabraæ mu pistolet. Obecny na miejscu kolega Browna twierdzi, ¿e Michael podda³ siê podnosz¹c rêce do góry. Wkrótce po zastrzeleniu nastolatka setki mieszkañców Ferguson wysz³o na ulice krzycz¹c „Rêce do góry, nie strzelaæ!” Niektórzy rzucili siê do rabunku sklepów. Ograbili i spalili lokaln¹ stacjê benzynow¹. Policja odpowiedzia³a gazem ³zawi¹cym, strzelaniem kulami gumowymi i blokad¹ ulic. Federalny zarz¹d lotnictwa cywilnego zamkn¹³ niebo nad dzielnic¹, poniewa¿ strzelano do helikopterów. Ratusz wezwa³ demonstrantów, ¿eby ograniczyli siê do protestów tylko w ci¹gu dnia, wprowadzaj¹c faktycznie godzinê policyjn¹. Ale wielu zignorowa³o wezwanie. 13 sierpnia policja utworzy³a wiêc zapory z wozów pancernych i z obsad¹ strzelców na ich dachach. Gdy demonstranci nie chcieli siê rozejœæ do domów, policja rozpêdzi³a t³um przy pomocy gazów ³zawi¹cych. Ferguson ma 21 tysiêcy mieszkañców, dwie trzecie z nich to czarni, jednak w policji

jest tylko trzech czarnych funkcjonariuszy. W mieœcie nie dochodzi³o wczeœniej do zamieszek rasowych; napiêcia na tym tle tworzy³y siê pod powierzchni¹ spokojnego ¿ycia. M³odzi Murzyni uwa¿ali, ¿e policja ich nêka. Faktyczny przebieg wydarzeñ prowadz¹cych do zamieszek jest ci¹gle niejasny. Na miejsce zdarzenia uda³ siê prokurator generalny Eric Holder. Natomiast przy tej okazji ca³a Ameryka mog³a zobaczyæ w telewizji, ¿e policja jest uzbrojona jak wojsko gotowe do wojny domowej. Podobnie jest w wielu innych miastach Stanów Zjednoczonych. Jak do tego dosz³o w demokracji uwa¿aj¹cej siebie za wzór dla œwiata? Kongres uchwala co roku bud¿et Pentagonu. Poczynaj¹c od 1990 roku zezwala przekazywaæ sprzêt wojskowy i broñ lokalnym wydzia³om policji, jeœli bêd¹ uznane za „u¿yteczne w dzia³alnoœci antynarkotykowej”. Owego roku mia³ miejsce gwa³towny wzrost przemocy ➭8 zwi¹zanej z handlem narkotykami.

u Jubileuszowe Œwiêto ¯o³nierza w Amerykañskiej Czêstochowie. Fotoreporta¿ Zosi ¯eleskiej-Bobrowski na stronie 2.

Fajterka na co dzieñ Z Sylwi¹ Chutnik rozmawia Weronika Kwiatkowska Pisarka, felietonistka, dzia³aczka spo³eczna, feministka, przewodniczka po Warszawie. W takiej kolejnoœci? Kolejnoœæ w zale¿noœci od aktualnie pe³nionej funkcji. Doda³abym jeszcze: doktorantka w Instytucie Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego – od roku sporo czasu spêdzam równie¿ na pisaniu tekstów naukowych i przygotowywaniu referatów oraz uczestniczeniu w zebraniach. Natomiast coraz rzadziej oprowadzam po Warszawie – nie mam ju¿ na to czasu. Napisa³am kilka lat temu ksi¹¿kê „Warszawa kobiet”, gdzie podsumowa³am swoje autorskie trasy œladami kobiet zwi¹zanych z miastem. Dziêki temu, ka¿da osoba, która ma w rêku to wydawnictwo mo¿e indywidualnie wybraæ siê na spacer.

u

Sylwia Chutnik - Wolê wymykaæ siê definicjom. Foto: Krzysztof Dubiel / Instytut Ksi¹¿ki

Kogo Warszawa interesuje najbardziej: przyjezdnych czy mo¿e jej mieszkañców? Oprowadzanie to moje hobby. Bardzo lubiê m¹drzyæ siê przed grup¹ osób i staraæ siê zara¿aæ ich wirusem miejskoœci. Zwykle jednak rozmawiam z mieszkañcami Warszawy. Paradoksalnie to oni s¹ najbardziej zainteresowani losami miejsca, w którym ¿yj¹. Czasami s¹ to „œwie¿ynki”, które znalaz³y siê w mieœcie ze wzglêdu na pracê czy studia. S¹ ciekawi Warszawy, próbuj¹ siê w niej odna-

leŸæ i z³apaæ jej ducha. Lubiê te¿ tematyczne trasy. Do tej pory oprowadza³am œladami kobiet (dziesiêæ ró¿nych tras), opowiadaj¹c historiê dzieci i œladami powieœci „Lalka” Prusa. To jest dla mnie wyzwanie i moment, w którym zaczynam patrzeæ na Warszawê z innej ni¿ dot¹d perspektywy. W „Kieszonkowym atlasie kobiet”, nagrodzonym Paszportem „Polityki” opisujesz prawdziw¹ kamienicê na Ochocie i losy jej mieszkanek. Kobiet, które w reporta¿ach nazywa siê wykluczonymi: alkoholiczek, kloszardek, staruszek. W piwnicach, które w czasie II wojny œwiatowej s³u¿y³y za schrony, dzisiaj pije siê bimber, a centrum œwiata bohaterek staje siê pobliski bazar. To historie pods³uchane, podejrzane, dopowiedziane czy ca³kowicie wymyœlone? To historie, na które sk³adaj¹ siê okruchy prawdy, konkretnych zdarzeñ, ale wszystko to przefiltrowane jest przez moj¹ wyobraŸniê. Nie piszê reporta¿y spo³ecznych lub ksi¹¿ek historycznych. Czasami szkieletem opowieœci s¹ fakty, ale podane tak, aby do koñca nie byæ pewnym, czy to prawda czy raczej fikcja. Opisywana przeze mnie kamienica i bazar istniej¹ naprawdê, a bohaterk¹ mog³aby byæ ka¿da kobieta, któr¹ mijam na ulicy. ➭6


2

KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

u Naczelny Komendant SWAP – Wincenty Knapczyk i gen. Jaros³aw Stró¿yk dokonuj¹ przegl¹du pododdzia³ów.

u Z prawej Mieczys³aw Madejski, -

uczestnik Powstania Warszawskiego.

u Pami¹tkowa fotografia z goœæmi honorowymi tegorocznego Œwiêta ¯o³nierza.

u Od lewej: Wincenty Knapczyk – Naczelny Komendant SWAP i Antoni Chroœcielewski – Komendant Okrêgu 2. SWAP.

u Teofil Lachowicz otrzymuje medal od burmistrza miasta Cassino.

Jubileuszowe Œwiêto ¯o³nierza Tegoroczne obchody Œwiêta ¯o³nierza w Amerykañskiej Czêstochowie mia³y wyj¹tkowy charakter. Czczono jednoczeœnie 70. rocznic¹ bitwy pod Monte Cassino i Powstania Warszawskiego. Goœæmi honorowymi byli: Anna Maria Anders – córka genera³a W³adys³awa Andersa, oraz Giuseppe Golini Petrarcone – burmistrz miasta Cassino. By³a to ich pierwsza wizyta w Amerykañskiej Czêstochowie. Ponadto wœród zaproszonych goœci byli: minister dr Jan Stanis³aw Ciechanowski – szef Urzêdu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, Ewa Junczyk-Ziomecka – Konsul Generalna RP w Nowym Jorku, gen. brygady Jaros³aw Stró¿yk – Attache Obrony, Wojskowy, Lotniczy i Morski przy Ambasadzie RP w Waszyngtonie, p³k Jacek Stochel – attache Obrony, Wojskowy, Lotniczy i Morski przy Sta³ej Misji RP przy Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku, Bodgan Chmielewski i Iwona Podolak – dyrektorzy Polsko-S³owiañskiej Fede-

u Konsul Generalna, Ewa Juñczyk-Ziomecka i Anna Maria Anders przy pomniku genera³a W³adys³awa Andersa.

ralnej Unii Kredytowej, Janusz Krzy¿anowski – by³y prezes Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w USA, ojciec Krzysztof Wieliczko – dyrektor Fundacji Jana Paw³a II w Rzymie i jednoczeœnie naczelny kapelan SWAP, Wincenty Knapczyk – naczelny komendant SWAP, Helena Knapczyk – naczelna prezeska Korpusu Pomocniczego Pañ przy SWAP. Stowarzyszenie Polskich Kombatantów reprezentowali: Janusz Krzy¿anowski – SPK i Jerzy ¯midziñski. Z amerykañskiej Akademii Wojskowej w West Point przyjecha³a grupa kadetów z tzw. Kosciusko Squadron, do którego nale¿¹ kadeci polskiego pochodzenia. Dopisali harcerze i harcerki, zw³aszcza z Hufca Warmia i Hufca Podhale, którzy pe³nili ró¿ne, istotne funkcje pomocnicze. Po uroczystoœciach na Cmentarzu Weterañskim, gdzie Anna Maria Anders z³o¿y³a kwiaty pod pomnikiem swojego ojca, gen. W³adys³awa Andersa, odby³ siê uroczysty apel przed sanktuarium Matki Bo¿ej Czêstochowskiej z udzia³em zaproszonych goœci i licznie zgromadzonej publicznoœci, zakoñczony defilad¹, któr¹ zamyka³ odzia³ Pulaski Cadets. Po uroczystej Mszy œwiêtej, w czasie której g³ówn¹ homiliê wyg³osi³ naczelny kapelan SWAP o. Krzysztof Wieliczko, odby³a siê akademia. Minister Jan S. Ciechanowski po z³o¿eniu ¿yczeñ wszystkim weteranom i kombatantom wrêczy³ specjaln¹ statuetkê uczestnikowi bitwy pod Monte Cassino Janowi Baczyñskiemu z Hartford. Medalami „Pro Patria” wyró¿nieni zostali nastêpuj¹cy weterani i kombatanci: Wincenty Knapczyk, Antoni Chroœcielewski, Micha³ Lasek, Jerzy W³odarczyk, Helena Knapczyk, Janusz Krzy¿anowski, Mieczys³aw Madejski i Jerzy ¯midziñski oraz kapelan weteranów ojciec Krzysztof Wieliczko. ¯yczenia weteranom z³o¿y³a te¿ konsul generalna Ewa Junczyk-Ziomecka oraz Maria Anna Anders, która spotka³a siê z ogromn¹ sympati¹ przyby³ych na uroczystoœæ osób. Goœæ honorowy, burmistrz miasta Cassino Giuseppe Golini Petrarcone po z³o¿eniu ¿yczeñ weteranom wyró¿ni³ specjal-

nymi medalami nadanymi przez radê miasta Cassino Wincentego Knapczyka, Anthony Domino i Teofila Lachowicza. Oprawê muzyczn¹ Mszy œw. i akademii zapewni³ chór Angelus pod dyrekcja Izabeli Grajner-Partyki. Tegoroczne Œwiêto ¯o³nierza w Amerykañskiej Czêstochowie mia³o podnios³y

i uroczysty charakter, chwilami nawet wzruszaj¹cy. Udzia³ w nim goœci honorowych: Anny Marii Anders i burmistrza miasta Cassino, by³ wydarzeniem historycznym w dziejach maryjnego sanktuarium. PR Fotoreporta¿ Zosia Zeleska-Bobrowski

u Burmistrz miasta Cassino Giuseppe Golini u Chór Angelus.

u Korpus Pomocniczy Pañ przy SWAP.

u Przemarsz pocztów sztandarowych.

Petrarcone z ma³¿onk¹ podczas mszy Œwiêtej. Z lewej Jolanta Grunert, kierowniczka muzeum historycznego w Cassino.

u Anna Maria Anders z klubem

motocyklistów Husaria z Chicago.


3

KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

 ŒWIAT Kolejne sankcje Rosji

Rzecznik Kremla potwierdza, ¿e Rosja gotowa jest na dzia³ania odwetowe w przypadku na³o¿enia przez Zachód kolejnych sankcji. Mo¿liwe jest wprowadzenie przez Moskwê np. pe³nego zakazu importu samochodów „z krajów nieprzyjaznych”. Na pocz¹tku sierpnia Moskwa wprowadzi³a zakaz importu ¿ywnoœci z pañstw Unii Europejskiej, Kanady, USA, Australii i Norwegii. Przestano sprowadzaæ owoce, warzywa, miêso, ryby i nabia³. To dotychczasowa odpowiedŸ Moskwy na sankcje na³o¿one przez Zachód na Rosjê za jej udzia³ w wojnie na wschodzie Ukrainy.

Potêpienie Pañstwa Islamskiego

Prezydent USA Barack Obama potêpiaj¹c egzekucjê Jamesa Foleya – pokazan¹ w internecie – powiedzia³, ¿e dla takich grup jak Pañstwo Islamskie nie ma miejsca w XXI wieku. Zapewni³, ¿e Stany Zjednoczone bêd¹ kontynuowaæ konfrontacjê z d¿ihadystami w Syrii i zrobi¹ co bêdzie trzeba by chroniæ swych obywateli. Pañstwo Islamskie twierdzi, ¿e egzekucja Foleya to kara za amerykañsk¹ interwencjê w Iraku.

Konwój wjecha³ na Ukrainê

Pierwsze ciê¿arówki rosyjskiego konwoju z pomoc¹ humanitarn¹ przekroczy³y przejœcie graniczne Doniec-Izwarino. Wczeœniej by³o to niemo¿liwe, bo „brakowa³o uzgodnienia niezbêdnych procedur ze stron¹ ukaiñsk¹”.

Beatyfikacje w Korei

Podczas odprawianej w Seulu mszy œwiêtej papie¿ Franciszek beatyfikowa³ 124 Koreañczykow, kórzy ponieœli œmieræ mêczeñsk¹ za wiarê w XVIII i XiX w. W liturgii uczestniczy³o oko³o miliona wiernych.

Krewni papie¿a zginêli

W Argentynie w wypadku samochodowym zginê³o troje krewnych papie¿a Franciszka, ¿ona jego bratanka i dwóch synów: dwuletni i oœmiomiesiêczny. Prowadz¹cy samochód bratanek w stanie ciê¿kim znajduje siê w szpitalu.

 POLSKA Umorzone postêpowanie wobec Mazura

£ódzka prokuratura z braku wystarczaj¹cych dowodów umorzy³a œledztwo przeciw polonijnemu biznesmenowi z Chicago Edwardowi Mazurowi. By³ on podejrzany o pod¿eganie do zabójstwa by³ego szefa policji Marka Papa³y. Mazur mia³ w 1998 r. nak³aniaæ p³atnego zabójcê Artura ¯irajewskiego do uœmiercenia Papa³y. Biznesmen na wniosek Polski zosta³ aresztowany przez FBI w 2006 r. W 2007 r. amerykañski s¹d nie zgodzi³ siê na jego ekstradycjê uznaj¹c zeznania ¯irajewskiego za niewiarygodne. Warto dodaæ, ¿e ¯irajewski swoich zeznañ ju¿ nie powtórzy – zmar³ w wiêzieniu. Od decyzji ³ódzkiej prokuratury mo¿na siê odwo³ywaæ. Adwokat Mazura namawia swego klienta, ¿eby domaga³ siê odszkodowania za czas spêdzony w areszcie.

Obiecywa³, ¿e z³o¿y mandat

S³awomir Nowak by³y minister infrastruktury, który skompromitowa³ siê w aferze taœmowej zapewni³, ¿e odchodzi z polityki i przestaje byæ pos³em. Do tej pory nie zrobi³ tego. Na Wiejsk¹ wprawdzie nie przychodzi ale wysok¹ pensjê pobiera.

Odpust parafialny i otwarta szko³a W niedzielê 24 sierpnia parafia M.B. Czêstochowskiej i œw. Kazimierza na Brooklynie zaprasza na odpust parafialny i obejrzenie szko³y. W dniu odpustu Polska Szko³a Dokszta³caj¹ca mieszcz¹ca siê przy parafii wystawi swoje kramy i stragany. Ich zawartoœæ sprawi, ¿e wrócimy wspomnieniami do Polski. Spróbowaæ bêdzie mo¿na ciast w³asnego wypieku. Zjeœæ kromkê chleba z domowym smalcem i ogórkiem i posmakowaæ innych pamiêtnych z domu rodzinnego specja³ów.

W tym dniu bêd¹ równie¿ otwarte drzwi naszej szko³y. Mo¿na wejœæ, zobaczyæ jak jest urz¹dzona i zapisaæ dziecko do nas. Mamy jeszcze miejsca w grupie przedszkolnej. Szko³a œciœle wspó³pracuje z parafi¹. St¹d pomys³ zorganizowania wspólnego œwiêta. Nauczyciele i rodzice sprzedaj¹cy regionalne przysmaki wyst¹pi¹ w strojach ludowych.

Serdecznie zapraszamy - dyrektor szko³y, nauczyciele i rodzice. Parafia M.B. Czestochowskiej i œw. Kazimierza, 183 25th Street, Brooklyn, NY, 11232 Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce zaprasza w dniu 26 sierpnia (wtorek), godz. 19: 00 na prezentacjê prof. dr hab. Andrzeja KaŸmierczaka pt.:

„Stan i perspektywy gospodarki Polski” W spotkaniu bêdzie tak¿e uczestniczy³ prof. Adam Glapiñski, cz³onek Rady Polityki Pieniê¿nej. Spotkanie poprowadzi Bogdan Chmielewski, dyrektor wykonawczy PSFUK. Plan prezentacji: 1. Uwarunkowania makroekonomiczne rozwoju Polski 2. Rola banków w finansowaniu przedsiêbiorstw i gospodarstw domowych 3. Zewnêtrzna równowaga p³atnicza Polski Prof. dr hab. Andrzej KaŸmierczak ukoñczy³ Szko³ê G³ówn¹ Planowania i Statystyki (SGPiS) w Warszawie (obecnie SGH). W pracy badawczej i dydaktycznej od lat zwi¹zany jest z t¹ uczelni¹.

Postanowieniem Prezydenta RP w 2000 r. otrzyma³ tytu³ profesora nauk ekonomicznych. Cz³onek Rady Nadzorczej Powszechnego Banku Kredytowego S.A. (1991-1993); w 1997 r. cz³onek Rady Banku PEKAO S.A. W latach 1998-2005 wchodzi³ w sk³ad Rady Spo³eczno-Gospodarczej przy Rz¹dowym Centrum Studiów Strategicznych a od 1999 r. pe³ni³ funkcjê eksperta NIK do spraw polityki pieniê¿nej. W 2007 r. powo³any zosta³ na cz³onka Komitetu Nauk o Finansach Polskiej Akademii Nauk na lata 2007-2010. Od 2009 r. ekspert w Kancelarii Prezydenta RP. W dniu 16 lutego 2010 r. Prezydent RP powo³a³ prof. dr. hab. Andrzeja KaŸmierczaka w sk³ad Rady Polityki Pieniê¿nej.

Spotkanie z prezes Magd¹ Kapuœciñsk¹ Serdecznie zapraszam w pi¹tek, 22. VIII. 2014 o godz. 13:30 do klubu Amber na spotkanie z dr Magd¹ Kapuœciñsk¹ prezesem Instytutu Pi³sudskiego, która przybli¿y nam postaæ legendarnego szefa Instytutu profesora Wac³awa Jêdrzejewicza. Wstêp wolny. Adres: 71 India Street, Greenpoint Tel. 347.971.1938

Tydzieñ z Plusem Dream Done - Spe³nione marzenie 19 wrzeœnia o godz. 19:00 zapraszamy na d³ugo oczekiwan¹ wystawê fotografii i towarzysz¹cej jej instalacji kolumn - Sabiny Szafrankowskiej. Prace tej ciekawej artystki otworz¹ sezon jesienny w naszej galerii. Wstêp wolny. Lampka wina. Serdecznie zapraszamy. 145 Java Street - Greenpoint (718) 389. 3018

Spotkanie odbêdzie siê w siedzibie Instytutu Pi³sudskiego: 180 Second Ave (pomiêdzy 11 i 12 ulic¹) New York, NY 10003 Tel: 212 505-9077, e-mail: office@pilsudski.org

KURIER PLUS redaktor naczelny Zofia Doktorowicz-K³opotowska sekretarz redakcji Anna Romanowska

sta³a wspó³praca

Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel Weronika Kwiatkowska, Aneta Radziejowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenci z Polski Jan Ró¿y³³o,Eryk Promieñski

fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy Marek Rygielski

wydawcy John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc . Adres : 145 Java Street

Brooklyn, NY 11222

Tel : (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax : (718) 389-3140 E-mail : kurier@kurierplus.com Internet : http://www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


4

KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

Na drogach Prawdy Bo¿ej

O Najœwiêtsza Maryjo, co to jest ? wiony jesteœ, Szymonie, synu Jony. Albowiem cia³o i krew nie objawi³y ci tego, lecz Ojciec mój, który jest w niebie”. A zatem wa¿ny jest nasz wysi³ek w poznawaniu Boga na drodze wiary, ale wa¿niejsza jest ³aska wiary, któr¹ otrzymujemy od Boga, i o któr¹ winniœmy Go prosiæ. Wiara i wyznanie œw. Piotra sta³y siê fundamentem Koœcio³a i moc¹ przeciw zakusom wszelkiego z³a. Chrystus powiedzia³ do Piotra: „Ty jesteœ Piotr – Opoka i na tej opoce zbudujê mój Koœció³, a bramy piekielne go nie przemog¹”.

O g³êbokoœci bogactw, m¹droœci i wiedzy Boga! Jak¿e niezbadane s¹ Jego wyroki i nie do wyœledzenia Jego drogi! Kto bowiem pozna³ myœl Pana albo kto by³ Jego doradc¹? Lub kto Go pierwszy obdarowa³, aby nawzajem otrzymaæ odp³atê? Albowiem z Niego i przez Niego, i dla Niego jest wszystko. Jemu chwa³a na wieki. Amen. Rz 11,33–36

M

iejsce to rozs³awi³ film „Misja”, który opowiada historiê niezwyk³ej wspólnoty za³o¿onej przez jezuitów wœród miejscowych Indian. By³a to wspólnota, w której ¿ycie codzienne uk³adano wed³ug zasad ewangelicznych. Jednak to piêkne dzie³o zniszczy³a zawiœæ i zach³annoœæ kolonizatorów. Dziœ po tych wspólnotach pozosta³y nieliczne ruiny, i tylko wodospad, który jezuici z pobliskiej misji nazywali „Œwi¹tyni¹ mg³y i grzmi¹cej wody”, jak dawniej budzi grozê i zachwyca swoim piêknem. Rocznie przyje¿d¿a tu ponad milion ludzi, aby zobaczyæ ten cud natury. Eleonora Roosevelt, ¿ona prezydenta USA, na widok potêgi wodospadów Iguacu powiedzia³a „biedna Niagara”. Indianie z plemienia Guarani nazwali wodospad Wielk¹ Wod¹, czyli Iguacu. Powsta³e w wyniku wybuchu wulkanu wodospady s¹ arcydzie³em natury. Dziewicza d¿ungla z kolorowymi papugami i orchideami dodaje piêkna temu miejscu. W roku 1541 pierwszy Europejczyk, hiszpañski podró¿nik Álvar Núnez Cabeza de Vaca zobaczy³ wodospady i w zachwycie powiedzia³: „O Najœwiêtsza Maryjo, co to jest?” Przez d³ugie lata wodospad nazywano „Maryja”. PóŸniej wrócono do pierwotnej indiañskiej nazwy Iguacu.

K

ilka tygodni temu z grup¹ pielgrzymów sta³em nad tym wodospadem na pograniczu Brazylii i Argentyny. Patrzyliœmy i nie mogliœmy wyjœæ z zachwytu. Chcia³o siê wo³aæ jak ten Europejczyk, który pierwszy dostrzeg³ wodospad i kolorowe têcze zawieszone na kroplach rozpylonej wody. W duszy o¿ywionej wiar¹ to piêkno niejako automatycznie kierowa³o myœl uwielbienia do Boga, Stwórcy tego piêkna. I to w³aœnie na tej drodze od samych pocz¹tków cz³owiek odkrywa³ swojego Pana. Œwiêty Jan Pawe³ II mówi³ o tej drodze poznania Boga: „Bliski kontakt z przyrod¹ pozwala cz³owiekowi wyczytaæ najg³êbszy sens istnienia œwiata. Ró¿norodnoœæ stworzeñ, ich czar i piêkno, wytyczaj¹ przed cz³owiekiem nowe duchowe drogi, na których dusza wra¿liwa bez trudu odnajduje echo owego tajemniczego i najdoskonalszego piêkna, którym jest Bóg, Ÿród³o istnienia wszelkiej rzeczywistoœci. Podziw widzialnego œwiata stworzeñ otwiera drogê ku fascynacji œwiatem niewidzialnym – samym Bogiem. W œwiecie stworzeñ, który obserwuje turysta, rozlana jest Bo¿a mi³oœæ. Majestat gór przypomina wielkoœæ i bezgraniczne piêkno Boga. To wszystko s¹ œlady Jego wszechmocy, pozostawione dla naszego duchowego podniesienia”.

T

ak¿e piêkno cz³owieka, szczególnie to duchowe, kieruje nasz¹ uwagê na Boga i pomaga odnajdywaæ Go jeszcze pe³niej. 22 czerwca 1983 roku, podczas Mszy Œwiêtej na krakowskich B³oniach œw. Jan Pawe³ II og³osi³ Brata Alberta Chmielowskiego b³ogos³awionym, a 12 listopada 1989 roku, w Rzymie – œwiêtym. Œw. Brat Albert by³ nazywany „Najpiêkniejszym cz³owiekiem tamtego pokolenia”.

T

W homilii kanonizacyjnej œw. Jan Pawe³ II powiedzia³: „W niestrudzonej heroicznej pos³udze na rzecz najbardziej upoœledzonych i wydziedziczonych znalaz³ ostateczn¹ drogê. Znalaz³ Chrystusa. Przyj¹³ Jego jarzmo i brzemiê. Nie by³ tylko mi³osiernikiem. Sta³ siê jednym z tych, którym s³u¿y³. Ich bratem. Szary brat”. Pewnego razu przyjaciel Alberta, malarz Micha³ Skotnicki powiedzia³: „Wiem, ¿e Brat szuka³ szczêœcia w wojaczce, w walce o Polskê. Wiem, ¿e Brat szuka³ ukojenia w nauce, sztuce. Czy nareszcie dzisiaj w tym habicie odnalaz³ Brat to, czego pragn¹³?”. Brat Albert serdecznie siê uœmiechn¹³ i powiedzia³: „Mam schroniska i stowarzyszenia mych braci w Krakowie, Tarnowie, we Lwowie, w Zakopanem. Rozda³em w tym roku 20 tysiêcy bochenków chleba, 12 tysiêcy porcji kaszy, dajê nocami dach nad g³ow¹ setkom tych, którzy go nie maj¹. Niech ci, bracie, to s³u¿y za odpowiedŸ!”. Piêkno duchowe Brata Alberta by³o odbiciem piêkna cierniem ukoronowanego Króla, najpiêkniejszego z ludzkich synów. Œw. Brat Albert namalowa³ obraz „Ecce Homo”, który przedstawia umêczon¹ postaæ Chrystusa, o którym Pi³at powiedzia³: „Ecce Homo”, to znaczy „Oto Cz³owiek”. Wpatruj¹c siê w umêczone oblicze Chrystusa nie tylko widzimy cierpi¹cego cz³owieka, ale nieskoñczone piêkno Boga, który do koñca nas umi³owa³.

N

ie wiemy dok³adnie, jak zewnêtrznie wygl¹da³ Chrystus, wiemy jednak, ¿e emanowa³o od niego piêkno duchowe i moc zadziwiaj¹ca s³uchaczy. Œwiadkowie tej mocy pytali: „Kim On jest, ¿e nawet wichry i jezioro s¹ Mu pos³usz-

ne?” I przez to wielu z nich rozpoznawa³o w Chrystusie Mesjasza i Boga. Równie¿ sam Chrystus, chc¹c objawiæ cz³owiekowi swoje bóstwo, zadawa³ pytanie, za kogo uwa¿aj¹ Go ludzie. W Ewangelii na dzisiejsz¹ niedzielê s³yszymy pytanie Jezusa skierowane do uczniów: „Za kogo ludzie uwa¿aj¹ Syna Cz³owieczego?”. Uczniowie odpowiedzieli: „Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków”. ¯adna z tych odpowiedzi nie by³a poprawna, dlatego Jezus pyta³ dalej swoich uczniów, którzy przebywali z nim najd³u¿ej, byli œwiadkami Jego mocy i s³uchali Jego s³ów: „A wy za kogo Mnie uwa¿acie?”. Œw. Piotr odpowiedzia³: „Ty jesteœ Mesjaszem, Synem Boga ¿ywego”. To by³a poprawna odpowiedŸ. Aby tak odpowiedzieæ potrzebne by³o s³uchanie s³ów Jezusa, przebywanie z Nim, doœwiadczenie Jego cudownej mocy, ale Chrystus zwraca uwagê na coœ innego, mówi¹c: „B³ogos³a-

akiej wiary, która jest owocem naszego wysi³ku i ³aski bo¿ej potrzebuje ka¿dy z nas, aby wyznaæ tak jak Piotr: „Ty jesteœ Mesjaszem, Synem Boga ¿ywego”. Po takim wyznaniu jak¿e bliskie staj¹ siê s³owa œw. Paw³a z drugiego czytania: „Albowiem z Niego i przez Niego, i dla Niego jest wszystko. Jemu chwa³a na wieki. Amen”. Chrystus staje siê wtedy dla nas fundamentem naszego ¿ycia i Ÿród³em mocy przeciw piekielnym zakusom dzisiejszego œwiata. Zakoñczê to rozwa¿anie osobistym œwiadectwem osoby nale¿¹cej do wspólnoty „Grupy 33”. Dla wyjaœnienia dodam, ¿e te wspólnoty funkcjonuj¹ w wielu polskich miastach i nie wykluczone, ¿e taka wspólnota powstanie w najbli¿szym czasie w Nowym Jorku. Sami cz³onkowie tak mówi¹ o sobie: „Jesteœmy osobami w wieku od 25 do 55 lat, ¿yjemy w stanie wolnym (nie wst¹piliœmy w zwi¹zki ma³¿eñskie), pracujemy b¹dŸ poszukujemy pracy. Nie jest nam obojêtne, jak wygl¹da nasza codziennoœæ – ci¹gle na nowo uczymy siê ¿yæ Ewangeli¹. Pragniemy rozeznaæ swoje powo³anie i zrealizowaæ je zgodnie z wol¹ Bo¿¹. Chcemy pokazaæ, ¿e jesteœmy i ¿e takie ¿ycie ma sens. ¯e nie bêd¹c ¿on¹ czy mê¿em, matk¹ czy ojcem, ksiêdzem czy osob¹ konsekrowan¹, mo¿na byæ szczêœliwym”. Oto to œwiadectwo: „Ja nie jestem najbli¿ej Niego. On jest najbli¿ej mnie. / We mnie nie ma si³y. On jest moj¹ opok¹. / Lêk goœci w moim sercu. On daje odwagê. / Ja ¿yjê z³udzeniami. On jest prawdziw¹ nadziej¹. / Ja niczym Go nie zaskoczê. On zaskakuje mnie nieustannie. / Czujê siê przegrana/. On walczy za mnie. Ja nic nie chcê daæ. On daje mi siê w ca³oœci. / Ja kocham jak umiem. On kocha doskonale. / Jezus Chrystus – tylko kiedy jestem blisko Niego, kiedy na Nim siê wspieram, kiedy walczê po Jego stronie, kiedy stajê przed Nim taka jaka jestem – jestem szczêœliwa. Czasami doœwiadczam tego szczêœcia (M.) Ks. Ryszard Koper www.ryszardkoper.pl

Powy¿szy artyku³ w wersji audio znajduje siê na stronie: www.ryszardkoper.pl w sekcji Audio-Wideo

Katolicki Klub Dyskusyjny im. Œw. Jana Paw³a II zaprasza na spotkanie w niedzielê 24 sierpnia 2014r. z ks. Andrzejem Gieroniem wieloletnim doœwiadczonym duszpasterzem dzieci i m³odzie¿y pos³uguj¹cym w domu dziecka, który poprowadzi wyk³ad z dyskusj¹ na temat:

„Czyje s¹ nasze dzieci? Odkrywanie mo¿liwoœci wychowawczych” SpowiedŸ o godz. 2.30 ppo³. Msza œw. o godz. 3.00 ppo³. Wyk³ad o godz. 4.00 ppo³. Koœció³ œw. Stanis³awa B.i M. - 101 E 7 Street – Manhattan, pomiêdzy 1 Ave i Ave A. Dojazd metrem “6” do Astor Place lub metrem “F” do 2-ej Ave. Inf. tel. 347 225 4860


5

KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

¯ycie po ¿yciu z telewizj¹ Ponad rok nie ogl¹dam telewizji. Piorun strzeli³ mi w antenê na dachu, czy mo¿e tylko wichura wielka przesunê³a jej talerz. Nawet nie chcia³o mi siê sprawdzaæ, co to by³o, skoro by³o to szczêœliwe zrz¹dzenie losu, jeœli nie palec sami wiecie Czyj. Móg³bym kupiæ antenê wewnêtrzn¹ na odbiór naziemny, ale po co. Ogladam trochê, co mam internecie, czyli TV Republika. A ¿e tam pracujê, to nie wypada mi powiedzieæ dobrego ani z³ego s³owa. Czy publicysta mo¿e prze¿yæ rok bez skakania z kana³u na kana³, miêdzy przeurocz¹ pani¹ Monik¹ a przem¹drymi panami Tomaszami? Miêdzy przemi³ym panem

Kamilem a przezabawn¹ pani¹ Justyn¹? Mo¿e, gdy¿ bie¿¹ce informacje i analizy realnych znawców znajdzie w internecie. Przyswaja je w tempie lektury, jakie sam sobie wybiera bez przymusu jazdy ciuchci¹ cudzego umys³u. A pogl¹dy, zlecenia i fobie w/w pañstwa guzik go obchodz¹. Pozbawiony dziennej dawki opatrzonych twarzy – publicysta czuje siê spokojniejszy, bez nap³ywu fal z³ych uczuæ, wci¹gaj¹cych umys³ na muliste dno. Czuje siê te¿ bardziej skupiony i wewnêtrznie czystszy. Zamulanie umys³ów; przecie¿ temu to s³u¿y, byœmy siê nie ocknêli, nie zauwa¿yli, co naprawdê dzieje siê z tym krajem. Polityka jest pustym widowiskiem. Decyzje zapadaj¹ gdzie indziej.

Ktoœ tym rz¹dzi, a wy¿ej wymienieni nie œmieliby zerwaæ zas³ony aby pokazaæ re¿ysera. W roku 1990 urodzi³o siê w Polsce 550 tysiêcy dzieci, zaœ w roku ubieg³ym 370 tysiêcy. Od tego trzeba odj¹æ masow¹ emigracjê. A rz¹d nic nie robi, bo komuœ to s³u¿y, ale komu? Albo kto ile zap³aci³ komu za zbêdne Pendolino? Albo – czy by³a „prowizja” za wysokie ceny gazu, jakie Polska p³aci Rosji i kto wzi¹³ te pieni¹dze? I ju¿ woli nie rozdrapywaæ krwawi¹cej rany Smoleñska. A kto rozbroi³ Polskê? Zaœ wezwania do odtworzenia Armii Krajowej? Przecie¿ to krzyk rozpaczy przytomniejszych Polaków. Publicysta woli inne fabu³y.

S¹ wieczorami takie chwile po wczesnej kolacji, gdy odczuwa siê jeszcze g³ód. To g³ód cudzego ¿ycia, z dostaw¹ do domu. T¹ potrzebê niejako ludo¿ercz¹ zaspokajaj¹ filmy fabularne. Tylko ile mo¿na ogl¹daæ tygodniowo: siedem, dziesiêæ, czternaœcie? Z obowi¹zku pracy oglada oko³o czterach, lecz w kinach. W pozosta³e wieczory jest czas na lektury i myœlenie lub stany rozmarzenia. Jednak to lepsze od otêpienia nadmiarem obrazków. I czeka. Pojawi³ siê kiedyœ napis na œcianie, grafitti rêki z samej góry: „mane, tekel, fares” zanim run¹³ pa³ac Baltazara. A czy i kiedy runie pa³acyk naszego pajacyka?

„Symbole” to spójna seria fotografii minimalistycznych, konceptualnych i odwo³uj¹cych siê do symboliki. Minimum formy, maksimum treœci i odwo³añ – to jest jej g³ówna cecha i przewodnia myœl. Obrazy/kadry odnalezione w œwiecie rzeczywistym, w swojej formie odwo³uj¹ siê do geometrii, prostych linii i kszta³tów. Fotografie maj¹ graficzny charakter, lecz s¹ naturalne, bez stosowania komputerowych

programów graficznych. S¹ wykonane g³ównie w kolorystyce czarno-bia³ej, co pog³êbia ich minimalizm i jest „uk³onem” dla klasycznej, tradycyjnej fotografii. kontakt z autorem: Marcin Ryczek: mail@marcinryczek.com, www.facebook.com/MarcinRyczekFotografia, tel. 48 502365877

Krzysztof K³opotowski

Marcin Ryczek w Starbucksie Do pi¹tku 29 sierpnia 2014 r. w greenpoinckim Starbucksie mo¿na ogl¹daæ wystawê fotografii pt. „Symbole” Marcina Ryczka. Ten znany krakowski fotografik, zaprezentuje kilkanaœcie prac odnosz¹cych

siê do symboli i geometrii. Jego zdjêcia publikowane by³y w prasie i w serwisach na ca³ym œwiecie. Na amerykañskiej stronie Reddit, tylko w ci¹gu jednej doby odnotowano ponad trzy miliony ods³on fotografii „A Man Feeding Swans in the Snow” z bardzo pozytywnymi, czasami wrêcz entuzjastycznymi, komentarzami. Prace, tworz¹ce spójn¹ seriê minimalistycznej, symbolicznej fotografii koncepcyjnej, zyskuj¹ bardzo pozytywne opinie bran¿owych ekspertów oraz wielu znanych osób ze œwiata kultury. Reporta¿e na temat ich powstania nakrêci³a telewizja polska i niemiecka. Jego fotografia „A Man Feeding Swans in the Snow” zosta³a przyjêta do presti¿owej kolekcji Bibliotheque Nationale de France.

J&S Wood Flooring, Inc. 25 lat na rynku

(917)309.6290 Firma znana z profesjonalizmu, przystêpnych cen, wykonywania projektów na czas Obs³ugujemy rejony: Manhattan, Brooklyn, Queens, Staten Island, Long Island, New Jersey

Przywracamy blask starych drewnianych pod³óg. Zmieniamy na nowe. Indywidualne podejœcie do ka¿dego klienta Przystêpne ceny Komercyjne projekty - Prywatne domy

Us³ugi w zakresie: ✔ Cyklinowanie drewnianych pod³óg ✔ Renowacja starych pod³óg ✔ Zak³adanie / instalacja pod³óg drewnianych ✔ Indywidualne zamówienia – ramki, pod³ogi pa³acowe, salonowe ✔ Profesjonalna porada w wyborze lakieru ✔ Profesjonalna porada w wyborze koloru ✔ Instalacja nawierzchni sportowych – sale gimnastyczne Firma wykona³a projekty miêdzy innymi na Grand Central, w rezydencjach celebrytów, restauracjiach i szko³ach. Wspó³pracujemy z architektami wnêtrz.

Starbucks, 910 Manhattan Ave, Brooklyn

Joanna Gwozdz ADWOKAT mówi¹cy biegle po polsku

tel. (212) 470-2154 Kiedy jesteœmy zdrowi, nie myœlimy o losowych przypadkach, o trudnych do unikniêcia wraz z wiekiem sytuacjach, które mog¹ pokomplikowaæ ¿ycie nam i naszym bliskim. Trzeba myœleæ i planowaæ z wyprzedzeniem. ❍ Dlaczego potrzebujemy Power of Attorney (Upowa¿nienie / Pe³nomocnictwo)? ❍ Dlaczego testament jest wa¿ny nie tylko dla ludzi starszych? ❍ Dlaczego testament jest wa¿ny nie tylko dla ludzi bogatych? ❍ Co to jest i jak dzia³a Trust? ❍ Jak unikn¹æ rujnuj¹cych kosztów leczenia osób starszych i wysokich rachunków za pobyt w domu starców? ❍ Jak bezpiecznie, zgodnie z prawem i przy unikniêciu wysokich podatków przekazaæ maj¹tek swoim dzieciom? ❍ Jak unikn¹æ s¹dowej sprawy spadkowej?

Bezp³atna konsultacja.

Adres biura: 65 Broadway, 7th floor, New York, NY


6

KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

Fajterka na co dzieñ 1➭ S¹ odniesienia do topografii warszawskiej, zdarzeñ i budynków. Ale to tylko zmy³ka, zgubienie tropu. To ja jestem odpowiedzialna za opowieœæ, wymyœlam w¹tki i ³¹czê je ze sob¹. Nie lubiê moich bohaterów nazywaæ „wykluczonymi”, a jeœli nawet tak mog³oby byæ, to zadajê raczej pytanie: dlaczego mog¹ znajdowaæ siê na marginesie: kto ich tam umieœci³ i dlaczego? Powiedzia³aœ w jednym z wywiadów: Mam problem ze s³owem „patriotka” sprawia, ¿e wolê mówiæ, ¿e urodzi³am siê w Warszawie, nie w Polsce. ¯e to moja matczyzna, nie ojczyzna. Za co kochasz Warszawê i czego w niej nie lubisz? Nie ma co kochaæ: lepiej smakowaæ, k³óciæ siê i staraæ znaleŸæ swoje miejsca, które mo¿na oswoiæ i dziêki temu ¿yæ w metropolii. Warszawa nie jest zdecydowanie do kochania, raczej marudzenia. Ale w³aœnie ta nieoczywistoœæ, pewnego rodzaju wyzwanie (emocjonalne, intelektualne) sprawia, ¿e Warszawa jest dla mnie jedynie s³usznym miastem! Mówi siê du¿o o lokalnym patriotyzmie: gdyby ktoœ spojrza³ na mnie z boku to pewnie tak móg³by mnie nazwaæ. Ja jednak wolê wymykaæ siê definicjom, st¹d „matczyzna” jako matrylinearnoœæ i kontynuacja kobiecej historii wpisanej w mury i bruk miasta, które prze¿y³o tak wiele… W „Cwaniarach” te¿ pojawia siê Warszawa, silne kobiety i sprawa, o któr¹ warto siê biæ. Podczas lektury przypomnia³ mi siê wers z piosenki Pablopavo o mieœcie ze snu - Warszawy urzêdnicy nie bior¹ ³apówek by zburzyæ domy trzy /Pamiêtaj¹ce Franca Fiszera/na polecenie pana dewelopera. Dziewczyny z Twojej ksi¹¿ki dla Z³ego Dewelopera nie znaj¹ litoœci. Nadszed³ – jak mówisz - czas wkurzonych lasek? Dobrze by by³o, gdyby wkurzone laski wreszcie opanowa³y nasze ulice, ale dla mnie najwa¿niejsze przy pracy nad powieœci¹ „Cwaniary” by³o stworzenie bohaterek podobnych do tych facetów, których odnajdujemy w powieœciach Grzesiuka, Tyrmanda, opowiadaniach Nowakowskiego czy Himilsbacha. Mocnych, cwaniakowatych ludzi, którzy maj¹ swój honor i nade wszystko szanuj¹ miejsce, w którym przysz³o im ¿yæ. Coraz czêœciej spotykam m³ode kobiety, które s³owo „feministka” traktuj¹ niczym obelgê. Od¿egnuj¹ siê, zarzekaj¹, ¿e one nie, broñ Bo¿e, jak gdyby by³ to jakiœ obraŸliwy epitet. A jednoczeœnie garœciami czerpi¹ z tego, co feministki przez pokolenia wywalczy³y. Dlaczego? Ach, ¿ebym to ja wiedzia³a, czemu! Ostatnio prowadzi³am wycieczkê po Warszawie œladami sufra¿ystek, czyli kobiet walcz¹cych o prawa obywatelskie. W wycieczce uczestniczy³y pos³anki na Sejm i bardzo siê z tego cie-

groteskê, wk³adam szpile, bo dziêki temu mogê opisywaæ czêsto okrutne sprawy. Nie chcê siê roztkliwiaæ, mam raczej podejœcie ¿artobliwe, gdzie uœmiech pojawia siê zawsze. A czasami jest to uœmiech prze ³zy.

szy³am, ¿e mogê pokazaæ im, sk¹d siê w ogóle w tym Sejmie wziê³y! Kobiety musia³y i musz¹ nadal walczyæ o swoje prawa, to nie s¹ prezenciki, które nam spontanicznie wrêczono. Mówi¹c szczerze, mi ju¿ nawet nie chodzi o wdziêcznoœæ dla naszych matek i babæ. Kiedy s³yszê wykszta³con¹ dziewczynê mówi¹ca o tym, ¿e „nie potrzebuje feminizmu” to uœmiecham siê tylko, bo jeszcze sto lat temu nie mog³aby skoñczyæ uniwersytetu. Mo¿e to zrobiæ teraz w³aœnie dziêki pracy feministek. Kierujesz Fundacj¹ „MaMa”. Czym siê zajmujecie? Fundacja zajmuje siê szeroko pojêtymi prawami rodziców, w szczególnoœci matek. Dzia³amy na ró¿nych poziomach, w zale¿noœci od potrzeb. Od ponad oœmiu lat staramy siê zmieniaæ prawo i spo³eczeñstwo, które nadal chce widzieæ symbol Matki Polki, ale nie chce jej realnie pomagaæ. Zajmujemy siê organizowaniem spotkañ, szkoleñ, warsztatów, kursów, a tak¿e dzia³añ twórczych i kulturalnych, w tym wystaw, przedstawieñ, koncertów i innego rodzaju imprez. Jesteœmy ekspertkami wspó³pracuj¹cymi z prezydentem RP, ministrami i mediami. Przygotowujemy kampanie spo³eczne dotycz¹ce takich tematów, jak rynek pracy, nastoletnie i samotne matki, prawa rodziców w szpitalu. Dzia³amy te¿ bezpoœrednio dla matek poprzez porady prawne, psychologiczne i wymienione wczeœniej warsztaty. Od trzech lat prowadzimy kawiarniê Mama Café. Nale¿ysz do grupy sportowej „Otwarte serca Zaciœniête piêœci”. Jesteœ fajterk¹? Nie lubiê æwiczyæ, ale lubiê czuæ siê pewnie. W naszej grupie sportowej jest przestrzeñ na to, aby swoje frustracje i smutki zostawiæ na treningu i poczuæ swoj¹ si³ê – tak¹ pierwotn¹, fizyczn¹. Wola³abym jednak byæ fajterk¹ na co dzieñ i staram siê tak¹ byæ. Moje kole¿anki, singielki narzekaj¹, ¿e wspó³czeœni mê¿czyŸni nie daj¹ rady. Niektórzy s¹ tak daleko z ty³u, ¿e wydaje im siê, ¿e prowadz¹ - by przywo³aæ kultowy tekst z Rodziny Soprano ale to tylko z³udzenie. Dziewczyny rz¹dz¹. I w domu. I w pracy. Ale podobno ten trend ju¿ siê zmienia? Coraz wiêcej mówi siê o kryzysie mêskoœci. Patrz¹c na statystyki dotycz¹ce wykszta³cenia kobiet i ich ambicji w pracy to mo¿emy powiedzieæ o niesamowitym tempie ewolucji kobiet, trochê tak, jakby ca³e stulecia czeka³y na to, aby wreszcie uczyæ siê i byæ niezale¿ne finansowo. Jednoczeœnie mê¿czyŸni jakby zostali w tyle. Nie jestem psycholo¿k¹ i nie chcia³abym teraz do³¹czaæ siê do chóru obwieszczaj¹cego „kres mê¿czyzny”, ale widzê równie¿ w swoim najbli¿szym otoczeniu kobiety, które po prostu bior¹ sprawy w swoje rêce i nie maj¹ z³udzeñ, ¿e zrobi to za nie ksi¹¿ê z bajki.

W³aœnie ukaza³a siê Twoja najnowsza ksi¹¿ka: „W krainie czarów”. To zbiór opowiadañ o ludziach z drugiej strony lustra. Tam, gdzie ciemno, niebezpiecznie. Gdzie rzadko zagl¹damy. Wybierasz postaci zwichniête, dotkniête przez los. Zdzierasz strup z ¿ywej tkanki miasta, i ogl¹dasz z bliska j¹trz¹c¹ siê ranê. Lubiê ludzi. Chcê ich jakoœ zrozumieæ, w tym sensie pomys³ na historie zamieszczone w tej ksi¹¿ce to próba opisania cz³owieka z jego wszystkimi przywarami. Staram siê nie oceniaæ, nie prowadziæ za rêkê, a raczej przygl¹daæ siê. Na tym polega dla mnie humanizm. Jednoczeœnie nie tworzê prozy lekkiej, ³atwej i przyjemnej. To nie s¹ pocieszaj¹ce i krzepi¹ce historyjki. Stosujê ironiê,

(718) 389-8585 Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com

Weronika Kwiatkowska

ROMUALD MAGDA, ESQ 776 A Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222

Dzwoñ do nas ju¿ dziœ! Tel. 718-389-4112 Email: romuald@magdaesq.com

Kancelaria prowadzi sprawy w zakresie: ✓ Wypadki na budowie, b³êdy w sztuce lekarskiej, inne ✓ Wszelkie sprawy spadkowe, w tym roszczenia spadkowe ✓ Trusty, testamenty, pe³nomocnictwa ✓ Ochrona maj¹tkowa osób starszych ✓ Nieruchomoœci: kupno - sprzeda¿ ✓ Kupno i sprzeda¿ biznesów; spory

Dr Anna Duszka Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

Dziêkujê za rozmowê

Biuro Prawne

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia

„Carrie Bradshaw jest w stanie utrzymywaæ siê z pisania jednego felietonu miesiêcznie. Szuka³am wczoraj takiej redakcji, ale jeszcze nie znalaz³am” napisa³aœ na Facebook’u kilka dni temu. Bywasz w Nowym Jorku czêsto. Lubisz energiê tego miasta? Co wa¿nego, ciekawego spotka³o Ciê tym razem? Przyznam to: jeœli nie Warszawa to tylko Nowy Jork. Mo¿e jeszcze Berlin ma podobn¹ energiê jakiegoœ wariactwa i ci¹g³ego biegu. Mêczy i uzale¿nia. Jestem tu po raz kolejny, zaczynam mieæ swoje ulubione miejsca. Oswajam. Odwiedzi³am teraz grób Tyrmanda, poniewa¿ mój doktorat bêdzie o Warszawie okresu 1954-56, czyli koñcówce socrealizmu i politycznej odwil¿y. Tyrmand w swoich „Dziennikach”, a tak¿e powieœci „Z³y” opisywa³ w³aœnie miasto poni¿one i szare, ale jednoczeœnie prowadzone przez niesamowitych ludzi, którzy chcieli jakoœ ¿yæ w tych upiornych czasach. A Carrie Bradshaw? No niestety, jestem nieco uzale¿niona od serialu „Sex and The City” i chocia¿ to nierealna opowiastka o czterech bogatych dziewczynach, to mi³oœæ do Nowego Jorku jest tam tak du¿a, ¿e ogl¹dam serial w³aœciwie g³ównie dla miasta i jego uwielbienia.

pomiêdzy w³aœcicielami nieruchomoœci ✓ Sprawy w³aœciciel-lokator ✓ Inne sprawy s¹dowe Romuald Magda, ESQ - absolwent New York Law School i Uniwersytetu Jagielloñskiego. Praktyka na Greenpoincie i wiele wygranych spraw. Od lat skutecznie reprezentuje swoich klientów.


7

KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

Polska bez baz NATO? Kanclerz Niemiec Angela Merkel podtrzyma³a swój sprzeciw w sprawie rozmieszczenia baz NATO w Polsce i krajach ba³tyckich. Jest to sprzeczne z obecnym stanowiskiem polskiego rz¹du, który usilnie zabiega, nie tylko o te bazy, ale i jak najwiêksz¹ iloœæ ¿o³nierzy natowskich i jednostek amerykañskich na terenie Polski. Rzecz jasna, zabiegaj¹ o to tak¿e kraje ba³tyckie. Nie maj¹ bowiem ju¿ z³udzeñ, ¿e Putin patrzy kosym okiem na ich niepodleg³oœæ i szuka sposobnoœci, by jej ich pozbawiæ i przy³¹czyæ na zawsze do odbudowywanego imperium wielkorosyjskiego. Rz¹d polski te¿ ju¿ nie ma z³udzeñ, co do w³aœciwych intencji Rosji, która chce Polskê, jeœli ju¿ nie zniszczyæ militarnie i gospodarczo, to raz na zawsze unieszkodliwiæ tak, by nie sta³a ona na przeszkodzie jej interesów z Niemcami i Zachodem. Polityka kanclerz Merkel wobec Rosji biegnie dwoma torami. Z jednej strony, chcia³aby nak³oniæ j¹ do porozumienia z Ukrain¹, z drugiej zaœ zachowaæ z ni¹ jak najlepsze relacje gospodarcze, bo od nich uzale¿niona jest w wielkim stopniu ekonomia Niemiec i interesy ich wielkich koncernów, nie mówi¹c ju¿ o grubych rybach biznesu. Ponadto Niemcy, podobnie jak Polska, uzale¿nione s¹ od dostaw rosyjskiego gazu. Nie nale¿y w¹tpiæ, ¿e pani kanclerz chcia³aby jednoczeœnie os³abienia Rosji poprzez oderwanie od niej Ukrainy, z drugiej zaœ nie chcia³aby jej utraciæ jako najwa¿niejszego dla Niemiec rynku zbytu. Nie mo¿na wykluczaæ tak¿e, ¿e Rosja mo¿e byæ potrzebna Niemcom jako ewentualna przeciwwaga dla Anglii, Francji i USA, a mo¿e nawet sojusznik, w ich dalekosiê¿nych planach panowania nad Europ¹. Na razie Niemcy jako najsilniejsze ogniwo Unii Europejskiej i zarazem najwiêkszy jej p³atnik, zadowalaj¹ siê swoj¹ rol¹ w Europie, ale w przysz³oœci – kto ich tam wie. Przekonanie, ¿e s¹ najlepsi i najsilniejsi (a s¹!) ju¿ nie raz doprowadzi³o ich do przeœwiadczenia, i¿ to w³aœnie oni powinni zaprowadziæ ³ad na reszcie kontynentu. £ad pojmowany wedle ich kryteriów. Sprzeciwiaj¹c siê bazom NATO w Polsce i krajach ba³tyckich, pani kanclerz powo³uje siê na wczeœniejsze s³owo honoru dane Rosji, ¿e w krajach nowo przyjêtych do paktu pó³nocnoatlantyckiego takie bazy nie powstan¹ i nie bêdzie w nich niczego, co by zagra¿a³o Moskwie. Tylko pod tym warunkiem Kreml w koñcu zgodzi³ siê na jego rozszerzenie. W przekonaniu Angeli Merkel „pacta sunt servanda” obowi¹zuj¹ nawet wtedy, kiedy Rosja naruszy³a uzgodnione „status quo” i przekroczy³a granice Ukrainy. Pani kanclerz jest przekonana, ¿e rozjuszonej Rosji nie nale¿y dra¿niæ jeszcze bardziej, bo grozi to jej agresj¹ wobec krajów wschodnioeuropejskich. Oczywiœcie, mo¿na w tym widzieæ zdradê i egoizm, ale mo¿na tak¿e dostrzec daleko posuniêt¹ ostro¿noœæ, ¿eby nie powiedzieæ strach przed Rosj¹ posuwaj¹c¹ siê na Zachód w stronê Niemiec. Od¿ywa ponownie pytanie, czy Polska jest bezpieczniejsza bez obcych wojsk, czy z nimi? Czy jest bezpieczniejsza z elementami amerykañskiej tarczy antyrakietowej, czy bez nich? Wydaje siê dziœ, ¿e pytania te mo¿na uznaæ za retoryczne, bowiem Rosja jest nieprzewidywalna i w koñcu zrobi, co zechce, nie licz¹c siê z nikim i niczym. W tej sytuacji trzeba przyznaæ racjê rz¹dowi Polski i krajów ba³tyckich, które straszone przez Rosjê, niby to prywatnymi wypowiedziami ¯yrinowskiego, zaczê³y siê zbroiæ i modernizowaæ swoje armie, zabiegaj¹c usilnie o pomoc

Tydzieñ na kolanie Sobota

u Angela Merkel prowadzi

w³asn¹ politykê wobec Rosji.

ze strony NATO i UE. Pani Merkel przypominaj¹cej, ¿e „mamy nie tylko umowê za³o¿ycielsk¹ NATO, ale tak¿e porozumienie NATO-Rosja, którego w tym momencie nie chcê przekraczaæ”, nale¿y uœwiadomiæ, ¿e Rosja ju¿ je przekroczy³a, przekraczaj¹c granice Ukrainy i odbieraj¹c jej Krym. Nie zawadzi tak¿e podkreœliæ, ¿e Putin jest o wiele przebieglejszy od Zachodu i jak na razie to on wygrywa. Robi, co chce. Prawica polska, zw³aszcza proPiSowska, nie posiada siê z oburzenia, ¿e Polska nie zosta³a zaproszona do Berlina na rozmowy w sprawie sytuacji na Ukrainie. Z jednej strony pomstuje z tego powodu na Niemcy, z drugiej na w³asny rz¹d. Oœmiesza go w tej mierze na potêgê. Jakoœ najmniej dosta³o siê od niej Ukrainie, która przecie¿ mog³a za¿¹daæ udzia³u Polski w tych rozmowach obok Francji i Niemiec, a nie za¿¹da³a. Nie wiadomo, kto decydowa³ o takim sk³adzie negocjatorów, wiadomo jednak, ¿e nie zostali do ich grona zaproszeni przedstawiciele Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. I jakoœ nikt z tego ¿adnych wniosków nie wyci¹ga, pocz¹wszy od rzeczonej prawicy. A przecie¿ w tym przypadku go³ym okiem jest widoczna strategia, by w ewentualnym rozwi¹zaniu konfliktu ukraiñsko-rosyjskiego pomniejszyæ rolê Waszyngtonu i Londynu. Kto wie, czy nie oznacza to, ¿e w przysz³oœci, nie tylko Niemcy i Francja, ale tak¿e i przede wszystkim Rosja pragnê³yby zmniejszyæ w Europie rolê Ameryki i Wielkiej Brytanii. Polska jest ¿ywo zainteresowana jak najwiêksz¹ iloœci¹ amerykañskich wojsk, nie tylko u siebie, ale tak¿e w Europie. Dlatego jest partnerem niewygodnym, czy wrêcz niepo¿¹danym w gremiach kieruj¹cych siê antyamerykañsk¹ strategi¹. Zaœ co do samej Ukrainy – nie ³udŸmy siê, ¿e Warszawa jest dla niej najwa¿niejszym partnerem. Owszem, Kijów g³oœno dziêkuje Warszawie za poparcie jego starañ o wejœcie do UE i za poparcie jego walki z Moskw¹, ale przede wszystkim zabiega o pomoc mo¿nych i silnych. Polska do nich nie nale¿y i to niekoniecznie dlatego, ¿e rz¹dzi ni¹ Donald Tusk. W przysz³oœci tak¿e nie spodziewajmy siê jakichœ specjalnych prerogatyw w polityce ukraiñskiej, bo zawsze bêdzie ona ci¹¿y³a ku Berlinowi, Waszyngtonowi i mo¿e jeszcze ku Londynowi. To samo dotyczy równie¿ innych œrednich i ma³ych krajów. Pora w koñcu przyj¹æ do wiadomoœci, ¿e niezale¿nie od naszych najlepszych intencji i czynionych wysi³ków, mocarstwem jesteœmy tylko w naszych w³asnych oczach. Nie ma te¿ ¿adnej gwarancji, ¿e zapewnienia PiS, i¿ sytuacja ta ulegnie zmianie, kiedy partia ta obejmie w³adzê, nie pozostan¹ li tylko zapewnieniami. Bowiem, gdy przychodzi co do czego, okazuje siê zawsze, ¿e nie mamy przyjació³ i ze swoimi niezbitymi racjami pozostajemy sami. Najwy¿sza zatem pora, ¿eby z tego wyci¹gn¹æ daleko id¹ce wnioski i w najwy¿szym stopniu wzmacniaæ w³asn¹ obronnoœæ bez ogl¹dania siê na innych. Po to choæby, ¿eby przetrzymaæ pierwsze ataki, które byæ mo¿e tych innych obudz¹ z legargu i zobacz¹ oni w³asne zagro¿enie.

Eryk Promieñski

Na wschodzie Ukrainy, wojska rz¹dowe coraz lepiej radz¹ sobie z rosyjsk¹, separatystyczn¹ rebeli¹. Dwa g³ówne oœrodki brudnej wojny prowadzonej przez wys³anników Moskwy s¹ otoczone i gdyby nie „braterska” pomoc przez granicê (ostrza³ artyleryjski, dostawy broni i nowych zastêpów bojowników) rebelia by³aby zd³awiona. Wszyscy wiedz¹, ¿e to pe³zaj¹ca wojna Putina. W tym tzw. Zachód oraz sojusznicy Polski z NATO, zw³aszcza Niemcy, którzy – jakby im by³o ma³o Gruzji a teraz Ukrainy – dalej nie chc¹ sta³ych baz Sojuszu w Polsce. Pamiêtajmy o tym – Polska musi liczyæ g³ównie na siebie, bo niewykluczone ¿e rosyjski miœ, pijany chor¹ narodow¹ dum¹, mo¿e spróbowaæ jeszcze bardziej namieszaæ tak¿e dalej na Zachodzie. Ale ciekawe co dzieje siê z przywódcami dwóch proklamowanych republik, wolnych sowieckich… sorry, radzieckich, nie, znaczy rosyjskich ludzi – Donieckiej i £u¿añskiej Republik Narodowych. Ach te nazwy, znów analogia – tym razem z 1939 r. gdy po 17 wrzeœnia na „trupie II RP” proklamowa³y siê republiki Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Bia³orusi, które poprosi³y o przyjêcie do Zwi¹zku Sowieckiego. Otó¿ pierwsi przywódcy tych republik z terenu wschodniej Ukrainy albo ju¿ w Moskwie albo – jak oficer GRU/FSB Igor Girkin pseudonim Strie³kow (Strzelec) urlopowani. Czêœæ z nich ranna, a mo¿e potrzebna „nowa krew” na nowym etapie historycznym? Najciekawsza jest sytuacja Strie³kowa, który zdaje siê, ¿e pope³ni³ najwiêkszy b³¹d. Nie, nie chodzi bynajmniej o zestrzelenie przez jego ludzi malezyjskiego samolotu pasa¿erskiego (nota bene kto o tym jeszcze pamiêta? To by³o dawno, czyli pó³tora miesi¹ca temu). Jego grzech jest o wiele powa¿niejszy. Strie³kow jest popularny w Rosji, to wrêcz bohater szowinistycznego ludu rosyjskiego niesiony na fali telewizyjnej propagandy. Jego popularnoœæ siêga popularnoœci samego W³adimira W³adimirowicza Putina. A tego batiuszka z Kremla tolerowaæ nie mo¿e, oj nie mo¿e. Nie jest wiêc wykluczone, ¿e ju¿ nied³ugo dzielnemu ruskiemu wojakowi przypadkowo wystrzeli maszynka do golenia podczas porannej toalety, zabijaj¹c go szeœcioma pociskami w ty³ g³owy? Albo nadzieje siê biedak na odbezpieczonego ka³asznikowa podczas leœnej przebie¿ki? A mo¿e przez przypadek zapl¹cze siê w sznur na wakacjach na Krymie (gdzie ponoæ przebywa) i powiesi na jakimœ drzewie? Wybór metody jest wtórny. Z punktu widzenia Kremla, martwy bohater jest lepszy ni¿ ¿ywy. £atwiejszy w obróbce propagandowej i nie zagra¿a samemu carowi.

Poniedzia³ek Tygodnik „The Economist” opisuje rynek us³ug seksualnych w dobie internetu, portali spo³ecznoœciowych XXI wieku. Okazuje siê, ¿e ten sektor dobrze sobie radzi i te¿ wchodzi w nowe czasy. Analiza porównawcza prawdziwie po byku, ³¹cznie z cennikiem us³ug z podzia³em geograficznym (za zwyk³e tyle, za takie tyle, owakie tyle, na wspak tyle etc.). Jak na libera³ów przysta³o, tygodnik daje tytu³ „osobisty wybór”. I pisze: „Internet powoduje, ¿e sprzedawanie i kupowanie seksu jest ³atwiejsze i tañsze. Rz¹dy powinny przestaæ próbowaæ tego zakazywaæ”. Rzuca siê w oczy opis

wolnorynkowego biznesu, jak ka¿dy inny. Gazeta uwa¿a za „œmiechu warte twierdzenie, ¿e wszystkie prostytutki to ofiary” a era internetu zadaje kolejny cios „tej fikcji”. Pewnie to prawda, ¿e nie wszyscy handluj¹cy cia³em s¹ ofiarami. Ale niech bêdzie to nawet 20 a mo¿e i 10 proc.? I co wtedy? A przecie¿ to wszystko przy za³o¿eniu, ¿e mówimy o pe³noletnich i œwiadomych swych czynów doros³ych. Typowy problem libera³ów zaczyna siê tam, gdzie wolnoœæ jednych w³azi na wolnoœæ innych, na szar¹, albo wrêcz czarn¹, mroczn¹ sferê poœredni¹ (bo s¹ przecie¿ i prawomocni opiekunowie wykorzystuj¹cy podopiecznych). Wtedy libera³owie – jak „The Economist” – pisz¹, ¿e „rz¹dy powinny siê skupiæ na zapobiegania i karaniu przestêpstw, a pozwoliæ doros³ym, œwiadomym swych decyzji na kupowanie i sprzedawanie seksu w internecie w sposób bezpieczny i œciœle prywatny”. Piêkne zastrze¿enie, ale ¿ycie jest o wiele bardziej brutalne ni¿ liberalne, abstrakcyjne koncepty. A co jeœli na koñcu tych „niewinnych rozrywek” jest krzywda choæby jednego cz³owieka, jednego dziecka?

Œroda Obciêta g³owa amerykañskiego dziennikarza przez muzu³mañskich dzikusów z Pañstwa Islamskiego w Iraku i Syrii. I groŸba obciêcia kolejnej. Prezydent USA jak zwykle stosuje polewkê z piêknych, mocnych s³ów, zaklinaj¹c siê ¿e „rak terrorystów” zostanie przez wolny œwiat zniszczony. Jednak od piêknych s³ów wa¿niejsze s¹ gesty, a te wskazuj¹ na to, ¿e pan Obama z konferencji prasowej szybko wskoczy³ do limuzyny, ¿eby nie spóŸniæ siê na… pole golfowe. Zdjêcia warte s¹ tysi¹ca s³ów, o czym wiedz¹ edytorzy nowojorskiego „Daily News”, którzy wysma¿yli piêkn¹ ok³adkê. Na górze uœmiechniêty Obama w wózku elektrycznym na polu golfowym, w dole wykrzywione ³zami i cierpieniem twarze rodziców zamordowanego. I tytu³: „Bam’s Golf War” czyli „Wojna golfowa Obamy”. I podtytu³: „Kiedy Prezio pyka w golfa, rodzina (zamordowanego) w ¿a³obie”. Wiêcej komentarza nie trzeba. „Tato, ale czy oni bêd¹ robiæ takie straszne rzeczy tu w Ameryce?” pyta moje dziewiêcioletnie dziecko. Nie ¿ebym pokazywa³ mu straszne obrazy, ale zatrzymuj¹c siê w podró¿y na jedzenie, nie sposób oderwaæ oka od monitorów z CNN, gdzie pe³no nag³ówków „obciêcie g³owy”, „ekstremiœci”, „morderstwo dziennikarza” na Bliskim Wschodzie. „No nie, w³adze nie dopuszcz¹ ¿eby coœ takiego sta³o siê w Ameryce…” odpowiadam, ale na sekundê g³os mi grzeŸnie, bo… czy aby na pewno? Pewnoœci nie ma, tym bardziej ¿e wœród œwirówislamistów s¹ gnojki z amerykañskimi paszportami, którym znudzi³o siê ¿ycie zwyk³ych, amerykañskich nastolatków … „Ale nie przejmuj siê, takie straszne rzeczy by³y zawsze. Teraz dziêki internetowi i 24-godzinnym stacjom telewizyjnym dowiadujemy siê o nich niemal natychmiast, ze wszystkimi drastycznymi szczegó³ami. Po prostu musisz mieæ œwiadomoœæ, ¿e takie rzeczy siê dziej¹ i uwa¿aæ..” odpowiedzia³em dziecku. Ale co w³aœciwie mia³em mu powiedzieæ…

Jeremi Zaborowski


8

KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

Kartki z przemijania Ale¿ ten Herbert nazmyœla³! I po co mu to by³o, skoro by³ ju¿ za ¿ycia uznany za jednego z najwybitniejszych poetów i to nie tylko polskich? Cieszy³ siê przy tym niebywa³ym wrêcz szacunkiem i za¿ywa³ s³awy w najlepszym znaczeniu tego s³owa. Twierdzi³ m.in. ¿e by³ w AK, co okaza³o siê nieprawd¹, mówi³ tak¿e, ¿e pod koniec okupacji odpowiada³ za los innych ludzi, w domyœle z podziemia, czego nikt nie potwierdzi³, podobnie ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI jak i informacji, ¿e po wojnie mia³ dwuletni kontakt z „bandytami z lasu”. Potem oœwiadczy³, i¿ z powodów politycznych wyst¹pi³ ze Zwi¹zku Literatów Polskich w roku 1948 a powtórnie znalaz³ siê w nim, bo zapisali go koledzy w roku 1956, ju¿ po odwil¿y. Tymczasem prawda jest taka, ¿e do roku 1951 pracowa³ jako kierownik biura gdañskiego oddzia³u tego¿ zwi¹zku. Przez dwa lata pisa³ tam listy do cenzury, wyg³asza³ odczyty pod has³em „Poezja broni pokoju”, bra³ udzia³ w dyskusjach o estetyce markistowskiej z okazji Miesi¹ca PrzyjaŸni Polsko-Radzieckiej. Do Zwi¹zku Literatów Polskich wst¹pi³ ponownie w roku 1955. Niezgodnoœci w informacjach podawanych przez poetê przeœledzi³a Joanna Siedlecka i czêœæ z nich wypunktowa³a w swej ksi¹¿ce „Pan od poezji”. Jej tropem poszed³ Ebenezer Rojt, niestrudzony demitologizator, popieraj¹cy swoje spostrze¿enia dokumentami. W internetowej rubryce „Kompromitacje” napisa³, ¿e Herbert twierdzi³, i¿ po roku 1948 nie publikowa³ niczego przez 15 lat. Okaza³o siê jednak, ¿e do marca roku 1953 og³asza³ swoje utwory pod pseudonimem. Decyzjê, by znów publikowaæ podj¹³ w roku nastêpnym. Zatem przerwa w publikowaniu trwa³a zaledwie 15 miesiêcy. Nie pisa³ jednak utworów s³awi¹cych Stalina, ustrój i UB. Herbert mówi³ równie¿, ¿e z powodów antykomunistycznych przekonañ do roku 1957 nie móg³ nigdzie znaleŸæ pracy, tymczasem mia³ w tym czasie ró¿ne prace i sam je porzuca³. Przek³amañ jest o wiele wiêcej. Piszê o nich, nie dlatego, ¿eby skompromitowaæ tego wspania³ego poetê, tylko dlatego, ¿e irytuje mnie br¹zownictwo, tak chêtnie uprawiane z powodów ideologicznych i z potrzeby mitologizacji „naszych”. I odwrotnie – irytuje tak¿e mnie pomniejszanie „nie naszych” z tych samych powodów. Wygl¹da bowiem na to, ¿e stosujemy podwójne standardy. * Zdzis³aw £apiñski w ksi¹¿ce – „Jak wspó³¿yæ z socrealizmem. Szkice nie na temat” – „Zbigniew Herbert prze-

szed³ próbê stalinowsk¹ ³adniej od jego kolegów. Dlaczego jednak nie przyzna, ¿e pisa³ wierszem pamflet na amerykañskich pod¿egaczy wojennych, wychwala³ zorganizowany przez Sowietów kongres pokoju i przeprowadza³ samokrytykê („Pacyfik III”) i ¿e tworek ten (...) z³o¿y³ wraz z innymi poezjami w wydawnictwie Boles³awa Piaseckiego”. * Zbigniew Herbert w liœcie do Czes³awa Mi³osza z 28 wrzeœnia 1967 roku – „Co myœlê o Polsce? Myœlê podobnie jak Ty, bo nie jestem z tym krajem (jeszcze mniej ni¿ Ty) zwi¹zany wspólnot¹ krwi. Ale ta Erde (ohne Blut) jest moja, jak zaraza albo choroba weneryczna i ¿ebym nie wiem jak podskakiwa³ nie wyzwolê siê od tego. Polska jest 1000-letnim niemowlêciem (millenijny bobas) bez rysów, bez kszta³tu, bez formy z jak¹œ tylko potencjaln¹ metafizyk¹ (ani heretyków, ani metafizyków, ani inkwizytorów) potencjaln¹ misj¹ i doœwiadczeniem nieprzetrawionym”. W marcu 1960 roku pisa³ w liœcie do rodziców – „Wizytê Nikity [chodzi o wizytê Nikity Chruszczowa w Pary¿u, gdzie wtedy przebywa³ Herbert] œledzi³em uwa¿nie i s¹dzê, ¿e wygra³ j¹ przynajmniej psychologicznie. W ogóle wracam do Kraju jako patryjota i lewicowiec. Wstyd siê do tego przyznaæ, ale tak jest.” * Ma³o kto wie, ¿e Herbert zdawa³ po wojnie do szko³y aktorskiej i na ASP. Nie wiem, czy mia³ zdolnoœci sceniczne, ale wiem, ¿e mia³ rysownicze. Bardzo lubiê jego rysunki. Aktorem byæ nie móg³, bo trochê utyka³ na jedn¹ nogê. * 16 sierpnia zgin¹³ w Powstaniu Warszawskim Tadeusz Gajcy. By³ jednym z najlepiej zapowiadaj¹cych siê polskich poetów. Niektórzy uwa¿aj¹, ¿e talentem przewy¿sza³ Baczyñskiego. Przed œmierci¹ opublikowa³ zaledwie dwa tomiki wierszy, które jednak zapewni³y mu miejsce w historii literatury. Ostatni zachowany jego wiersz odnosi siê do wybuchu zdobytego przez powstañców warszawskich niemieckiego transportera min, do którego dosz³o 13 sierpnia 1944 r. przy ulicy Jana Kiliñskiego na Starym Mieœcie. Zginê³o wtedy ponad 300 osób, a œwiadkowie wspominali, i¿ szcz¹tki rozerwanych na strzêpy ofiar zwisa³y z rynien, gzymsów i rozbitych okien. „Œwiêty kucharz od Hipciego” to wizja Powstania, na któr¹ nie zdobyliby siê ani Bia³oszewski, ani Ró¿ewicz: „W niebie uczta: polskie flaczki wprost z rynsztoków Kiliñskiego!

Salcesonów pe³na misa, Œwie¿e, chrupkie Pachn¹ trupkiem: To z Przedmurza! Do godów, œwiêci, do godów, PrzegryŸcie Chrystusem Narodów!” * Wœród rocznic czczonych w sierpniu w Polsce jakoœ ma³o widoczna jest jednak setna rocznica wybuchu I-ej Wojny Œwiatowej. W Stanach te¿ cicho o niej. Znakomitym kompendium opisuj¹cym tê wojnê jest ksi¹¿ka Andrzeja Chwalby – „Samobójstwo Europy”. Nie mogê siê od niej oderwaæ, tak œwietnie jest napisana. Okazuje siê, ¿e wielu faktów nie zna³em i na wiele nie zwróci³em nale¿ytej uwagi, podczas wczeœniejszej lektury równie znakomitej monografii Martina Gilberta pt. „Pierwsza wojna œwiatowa”. Obaj historycy postrzegaj¹ I-sz¹ wojnê jako zapowiedŸ wojny nastêpnej. Jeszcze bardziej straszliwej. Teraz bojê siê kolejnej wojny. Rosja jest nieobliczalna. * Z Warszawy dosz³y mnie wieœci o sukcesie odniesionym przez nasz¹ nowojorsk¹ rodaczkê Jagodê Przybylak, wybitn¹ artystkê fotografii artystycznej. Media odnotowa³y z wielkim uznaniem jej wystawê pt. „Jedno zdjêcie a tyle twarzy”, zorganizowan¹ w Galerii „Propaganda”. Pani Jagoda pokaza³a na niej zbiorowe zdjêcie z kwietnia 1919 roku przedstawiaj¹ce 735 anonimowych artylerzystów amerykañskich, którzy wrócili z I-ej Wojny Œwiatowej. Prawdopodobnie zrobione zosta³o jako ostatnia fotografia przed demobilizacj¹. Artystka wydoby³a z niej 64 twarze, które powiêkszy³a do naturalnego rozmiaru i powiesi³a dooko³a na wysokoœci wzroku widzów. Dziêki temu ka¿dy z nich móg³ wejœæ ze sfotografowanym ¿o³nierzem w kontakt twarz¹ w twarz. I jest to spotkanie wrêcz magnetyzuj¹ce, tworz¹ce nowe zdarzenie, czy mo¿e nawet now¹ rzeczywistoœæ. Oryginalne zdjêcie dzia³a na widza si³¹ zbiorowoœci, natomiast indywidualne kadry – wyrazem oblicza. Na niejednym z nich mo¿na dostrzec uœmiech, pomimo zmêczenia, a tak¿e satysfakcjê z odniesionego zwyciêstwa. Podczas przygotowañ do wystawy widzia³em twarze tych ¿o³nierzy parokrotnie i za ka¿dym razem dostrzega³em w nich coœ nowego. Wszystkie promieniowa³y czymœ sympatycznym, ujmuj¹cym wrêcz. Niektóre zapad³y mi w pamiêæ. Nie mnie jednemu zapewne. Dziêki Jagodzie Przybylak istniej¹ w nowym wymiarze. Cieszê siê bardzo, ¿e zobacz¹ je tak¿e widzowie Poznania i Katowic. ❍

Ma³a wojna domowa 1➭ Tylko w latach 2002 – 2011 departament bezpieczeñstwa wewnêtrznego (Department of Homeland Security) utworzony po zamachach z 09/11/2001 przekaza³ stanowym i lokalnym wydzia³om policji 35 miliardów dolarów w formie grantów. Zaœ „program 1033” zezwala departamentowi obrony przekazywaæ nadwy¿ki sprzêtu lokalnym wydzia³om policji dla walki z terroryzmem i handlem narkotykami. Amerykañski Zwi¹zek Wolnoœci Obywatelskich (ACLU) stwierdzi³, ¿e wartoœæ sprzêtu wojskowego wydzia³ów policji wzros³a z 1 miliona dolarów w roku 1980 do 450 milionów w roku ubieg³ym. Paramilitarne oddzia³y policji (SWAT) zosta³y wys³ane z baz 3000 razy w roku 1980, natomiast obecnie 50 tysiêcy razy rocznie! I to nie tylko w wielkich miastach. Prawie 90 procent miast o ludnoœci powy¿ej 50 tysiêcy mieszkañców posiada swoje oddzia³y SWAT. Tak ogromny wzrost militaryzacji policji nast¹pi³ mimo spadku przestêpczoœci opartej na przemocy. Oddzia³y te s¹ oczywiœcie bardzo potrzebne w wysoce niebezpiecznych sytuacjach. Niestety, w wiêkszoœci wypadków u¿ywa siê ich do rutynowych zadañ, jak wrêczanie nakazów s¹dowych w domach prywatnych, zwi¹zanych z handlem narkotykami. To prowadzi do katastrofalnych skutków. Co najmniej 50 nie-

winnych osób zginê³o wskutek b³êdów SWAT podczas takich akcji. To ju¿ nie jest zabawne, gdy uzbrojeni po zêby SWAT-owcy przerywaj¹ nielegalne gry w pokera, czy nachodz¹ bary podejrzane o sprzeda¿ alkoholu nieletnim albo aresztuj¹ dziesi¹tki ludzi za prowadzenie „fryzjerstwa bez zezwolenia”. Nic dziwnego, ¿e weterani wojen azjatyckich skrytykowali policjê w Ferguson z powodu taktyki zastraszania t³umu zamiast opanowania emocji i za niepotrzebne zwiêkszanie napiêcia. Trudno ustaliæ liczbê ludzi zabitych przez policjê. Nie ma takich statystyk dla ca³ej Ameryki. Ale w Nowym Jorku liczba takich ofiar spad³a z 39 w roku 1990 do oœmiu w roku 2010. W roku 2011 studium departamentu sprawiedliwoœci stwierdzi³o, ¿e w ca³ym kraju ginie od kul policyjnych jedna osoba dziennie. FBI uzna³a w dochodzeniach prawie wszystkie zabójstwa za uzasadnione. Liczba ofiar spada, kiedy policjanci musz¹ nosiæ minikamery wideo przyczepione do munduru. Na przyk³ad w Rialto w Kalifornii skargi na policjantów spad³y o 90 procent a u¿ycie si³y o 60 procent, gdy¿ kamery pozwalaj¹ ustaliæ, czy nie nast¹pi³o przekroczenie uprawieñ przez policjê. Na wiele miesiêcy przed zamieszkami w Ferguson opublikowano w grudniu ub. roku sonda¿, w którym 58 procent Amery-

u Amerykañska policja uzbrojona po zêby. kanów uzna³o, ¿e militaryzacja policji posz³a za daleko. Ubiegaj¹cy siê o nominacjê partii republikañskiej w najbli¿szych wyborach prezydenckich senator Rand Paul napisa³ artyku³ dla prasy, ¿e nadszed³ czas „demilitaryzacji policji”. W czerwcu Alan Grayson, liberalny kongresman z Florydy wyst¹pi³ z projektem ustawy, która zaka¿e departamentowi obrony przekazywania lokalnej policji: samolotów, granatników, broni chemicznej i biologicznej, wyrzutni ra-

kiet, pocisków sterowanych, pocisków balistycznych, rakiet, torped (!), bomb, min i broni nuklearnej (!). Niestety, projekt ten nie zyska³ poparcia ani jednego lidera z ¿adnej partii w Izbie Reprezentantów. Kiedy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieni¹dze. Amerykañski przemys³ zbrojeniowy przekazuje politykom miliony dolarów na kampanie wyborcze a jeszcze wiêcej p³aci lobbystom na bie¿¹co.

Adam Sawicki


9

KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

PRZYCHODNIA MEDYCZNA Dr Andrzej Salita ✦ Choroby wewnêtrzne, skórne i weneryczne, drobne zabiegi chirurgiczne, ewaluacja psychiatryczna

Dr Urszula Salita

✦ Lekarz rodzinny, badania ginekologiczne

Dr Florin Merovici

✦ Skuteczne metody leczenia bólu krêgoslupa DOSTÊPNI SPECJALIŒCI: GASTROLOG, UROLOG

126 Greenpoint Ave, Brooklyn NY 11222, tel. 718- 389-8822; 24h. 917-838-6012 Przychodnia otwarta 6 dni w tygodniu

CARING PROFESSIONALS, INC. 70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) ☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.

206 Huron Street, Brooklyn, NY 11222

6-rodzinny dom na sprzedaz Roczny dochod: $78,690, Wydatki: $18,800 Nowy boiler gazowy, nowe podgrzewacze do wody, nowe instalacje elektryczne, wyremontowany korytarz i piwnica, nowy dach i okna. Wszystkie mieszkania w bardzo dobrym stanie. Cena: $1,900,000

184 India St, Apt 9, Brooklyn, NY 11222

Luksusowe mieszkanie wlasnosciowe na sprzedaz w nowym budownictwie, 3 sypialnie, 3 lazienki, garderoba, przestronny living room z kuchni¹. 1,478 sq. ft., 2 balkony i prywatny dach. Bezpoœredni dostêp do mieszkania z windy Pod³¹czenia do pralki i suszarki Miesieczny koszt utrzymania: $579.93 (common charges i podatki od nieruchomosci) Cena: $1,379,000

Tax abatement, niskie common charges, wysoka jakoœæ wykoñczeñ.

Belvedere Bridge Enterprises _ Sprzedajemy i wynajmujemy nieruchomoœci _ Kupujemy nieruchomoœci za najwy¿sze ceny _ Registered Mortgage Broker* – Pomagamy w uzyskaniu po¿yczek hipotecznych _ Firma Budowlano-Deweloperska – Mieszkania w³asnoœciowe w nowym budownictwie Real Estate • Property Management • Mortgages • Construction & Development

610 Manhattan Ave, Brooklyn, NY 11222 Tel. (718) 349-9700 Fax (718) 349-1788

60-43 Maspeth Ave, Maspeth, NY 11378 Tel. (718) 416-1111 Fax (718) 416-4068

OdwiedŸ nasz¹ stronê lub zadzwoñ po listê dostêpnych mieszkañ

www.BelvedereCondos.com *Mortgage Broker arranges mortgage loans with third party providers

Grzyby naturalnymi antybiotykami Wiele gatunków grzybów jest wykorzystywanych od dawna nie tylko do potraw, ale tak¿e ze wzglêdu na ich w³aœciwoœci lecznicze. Staro¿ytni Egipcjanie ju¿ 3000 lat p. n. e. nadawali grzybom sakralne znaczenie poniewa¿ przed³u¿a³y ¿ycie. W grzybach wystêpuje ca³y rz¹d enzymów, przede wszystkim superoxiddismutaza (SOD), któr¹ cechuje wysoka zdolnoœæ ochrony przed wolnymi rodnikami, wraz z peroksydaz¹ i katalaz¹, które rozk³adaj¹ rakotwórczy nadtlenek wodoru. Grzyby s¹ wa¿nym Ÿród³em witamin, zw³aszcza z grupy B – B1, B2, B3, B5, B6, a czasem i B12, ale tak¿e witamin E oraz K. Niektóre grzyby zawieraj¹ równie¿ ß-karoten oraz witaminê B9 (kwas liœciowy), który jest niezbêdny do produkcji kwasów nukleinowych oraz krwi. Niedobór tej witaminy powoduje problemy ze wzrostem w³osów i koœci, zmiany zapalne na skórze oraz obni¿enie poziomu bia³ych krwinek. Grzyby zawieraj¹ tak¿e du¿e iloœci potasu, azotu, fosforu, siarki, magnezu, ¿elaza, wapnia i sodu oraz œladowe iloœci miedzi, jodu, cynku, litu, fluoru, chromu, manganu i molibdenu. Niektóre gatunki grzybów s¹ bogate w german, który znany jest z w³aœciwoœci antynowotworowych. Istnieje wiele gatunków grzybów, które dziêki swoim zdrowotnym w³aœciwoœciom, mog¹ znacznie poprawiæ stan zdrowia. Opócz w³aœciwoœci antyoksydacyjnych, antynowotworowych, przeciwstarzeniowych i od¿ywczych, ka¿dy gatunek grzyba posiada równie¿ inne, unikalne cechy. W Markowej Aptece Pharmacy dostêpna jest ca³a seria produktów, które zawieraj¹ wyci¹gi z grzybów. W zale¿noœci od dolegliwoœci, celu jaki chcemy osi¹gn¹æ oraz chorób towarzysz¹cych, mo¿emy dobraæ taki gatunek grzybów, którego dzia³anie na nasz organizm bêdzie najefektywniejsze. Spoœród wielu dobroczynnych grzybów, najwiêksz¹ „s³aw¹” ciesz¹ siê m.in. Reishi, Cordyceps, Agaricus, Coriolus, Hericium, Chaga, Lion’s Mane, Maitake oraz wiele, wiele innych. Grzyby, stosowane s¹ miêdzy innymi w: · Dysfunkcjach seksualnych oraz bezp³odnoœci; · Infekcjach wirusowych i bakteryjnych – grzyby od lat nazywane s¹ „naturalnymi antybiotykiami”; · chorobach uk³adu oddechowego i serca; · obni¿onej odpornoœci – grzyby poprawiaj¹ pracê uk³adu odpornoœciowego organizmu, stosowane s¹ w przypadku powtarzaj¹cych siê infekcji czy przewlek³ych stanów zapalnych (maj¹ podobne dzia³anie jak sterydy, ale bez ich negatywnych skutków ubocznych); · problemach nerkowych; · zaburzeniach cholesterolu – obni¿aj¹ poziom „z³ego” LDL cholesterolu i zwiêkszaj¹ poziom „dobrego” HDL cholesterolu we krwi · cukrzycy; · zaburzeniach czynnoœci w¹troby · stanach przewlek³ego zmêczenia – z powodzeniem stosowane w zespole przewlek³ego zmêczenia · osteoporozy oraz wielu innych. Nie nale¿y zapominaæ, ¿e powy¿sze w³aœciwoœci, to tylko NIEKTÓRE z ca³ej gamy jakie zalet posiadaj¹ grzyby. Warto przyjrzeæ siê bli¿ej niezwyk³ym w³aciwoœciom grzybów i zwiêkszyæ szanse na zdrowe i pe³ne energii ¿ycie.

Zapraszamy serdecznie! This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult the pharmacist before taking this medication.

www.MarkowaApteka.com

Podziêkowanie Bardzo serdecznie dziêkujê Markowi Wójcickiemu za wielokrotnie okazywan¹ mi bezinteresown¹ pomoc. W³aœciciel Markowej Apteki zna moj¹ trudn¹ sytuacjê ¿yciow¹. Nie tylko za darmo przysy³a mi leki do domu ale tak¿e wspiera finansowo w najtrudniejszych momentach. Wiem, ¿e w ró¿nej formie pomaga te¿ wielu innym osobom. Œwiat by³by zdecydowanie lepszy gdyby by³o na nim wiêcej ludzi, którzy potrafili by,tak jak Marek Wójtowicz, wspó³czuæ i pomagaæ bliŸniemu. Za poœrednictwem Kuriera Plus pragnê wyraziæ Markowi Wójcickiemu swoj¹ dozgonn¹ wdziêcznoœæ

Krystyna Nowak


10

KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

Ludzie emigracji

Bóg doœwiadcza ka¿dego cz³owieka pod³ug innego planu. (W. B.Yeats,The Saint and the Hunchback)

Czes³aw Karkowski

Jeden z ostatnich Tadeusz Paw³owicz by³ prezesem Instytutu Józefa Pi³sudskiego od 1978 r. do pocz¹tków lat 80.

siê teraz noga za nog¹, powoli, niepewnie, tak ¿e nawet gdy wracaliœmy z restauracji spyta³, czy mo¿e mnie wzi¹æ pod rêkê. W restauracji wyjawi³ cel swojej wizyTak pisa³ o sobie w liœcie do Jerzego ty. Napisa³ ksi¹¿kê. Wspomnienia o swoLerskiego z 14 stycznia 1950 r.: im ¿yciu pt. „Obraz pokolenia”. Wrêczy³ „Przed wojn¹ studiowa³em w Szkole mi egzemplarz z dedykacj¹ i prosi³ o reG³ównej Handlowej w Warszawie. cenzjê. Chêtnie siê zgodzi³em i nie by³a to Na uniwersytecie St. Andrews uzyska³em czysta uprzejmoœæ z mojej strony. Rozmadyplom Master of Arts z ekonomii i nauk wialiœmy o Polsce, z której w³aœnie wróci³ politycznych, nastêpnie przez pewien czas i któr¹ siê zachwyca³. jeszcze studiowa³em jako external student Dwa lata wczeœniej zadzwoni³ telefon. na London School of Economics. Paw³owicz. Poinformowa³ mnie, ¿e w³aZ zagadnieñ ekonomicznych, w które œnie skoñczy³ 80 lat i poprosi³ o wywiad najlepiej by³em wprowadzony, by³a geo- do gazety na temat tego, co on, obecnie grafia gospodarcza oraz zagadnienia z perspektywy tak d³ugiego wieku i spotransportu. Równie¿ zagadnienia struktury rych doœwiadczeñ, mo¿e powiedzieæ m³ogospodarczej Polski, jej poszczególnych demu pokoleniu. Mówi³ o patriotyzmie, rejonów, bogactw naturalnych, stopnia podstawowych wartoœciach, którym porozwoju poszczególnych dziedzin prze- œwiêci³o siê jego pokolenie wychowane mys³u, œrodków komunikacji doœæ ¿ywo w miêdzywojennej Polsce, o znaczeniu staj¹ mnie (sic!) jeszcze w pamiêci.” historii i nauce z niej p³yn¹cej – o tym wszystkim, co dziœ w najlepTadeusz Paw³owicz zmar³ szym wypadku traktowane na Florydzie w sierpniu tego jest z za¿enowaniem, ironi¹, roku. Zna³em go dobrze, mo¿wstydliwie przemilczane. na powiedzieæ – bardzo doPrzedtem zaœ, tj. w czasach brze. W pocz¹tkach lat dziegdy dyrektorowa³em Instytuwiêædziesi¹tych przeprowatowi Pi³sudskiego, on zaœ by³ dzi³ siê tam na sta³e. Od tego jego wiceprezesem, spotykaliczasu nasze kontakty ograniœmy siê czêsto i raczej wzacza³y siê do bardzo sporadyczjemnie lubili. Ten doskonale nych rozmów telefonicznych wykszta³cony cz³owiek, blii jednego spotkania w redakcji sko spokrewniony z rodzin¹ i dalej – na lunchu tego sameGieysztorów, sprawia³ jednak go, bardzo deszczowego dnia u Tadeusz Paw³owicz. na mnie dziwne wra¿enie. we wrzeœniu 1999r. Mo¿e faktycznie zbyt wczeœnie ruszy³ na wojnê i nie nabra³ manier ani „Obraz pokolenia” w domu, ani na studiach na Uniwersytecie Najpierw otrzyma³em od niego list, ¿e Warszawskim, a potem w Szkocji na uniw dniach takich a takich bêdzie w Nowym wersytecie St. Andrews, ani nawet w latach Jorku i chcia³by siê ze mn¹ zobaczyæ. Napi- terminowania w dyplomacji, albo mo¿e sa³ te¿, ¿e przeszed³ operacjê serca (bypass). „zapomnia³ siê” dopiero w ci¹gu d³ugich S³ysza³em, ¿e by³ chory, ale nie wiedzia³em, lat, gdy zarabia³ w Nowym Jorku jako po¿e tak powa¿nie. Myœla³em, ¿e chodzi o jego œrednik handlu nieruchomoœciami. Dok³adstare dolegliwoœci – a odk¹d go pozna³em nie: nic nie mo¿na mu by³o zarzuciæ w zaw po³owie lat osiemdziesi¹tych w Instytucie chowaniu poza pewn¹ doz¹ bezpoœrednioPi³sudskiego chorowa³ na oczy. Mia³ z tym œci, jakby braku pewnej subtelnoœci; przejadu¿e k³opoty – grozi³a mu nawet œlepota. wia³ jak¹œ ³atwo wyczuwaln¹, choæ trudn¹ Przeszed³ operacje na oboje oczu, nosi³ przez do okreœlenia nachalnoœæ. Mo¿e by³em pewien czas okulary. przewra¿liwiony, ale na tle nienagannych Kiedy zjawi³ siê w redakcji „Nowego manier Micha³a Budnego, ciep³a i serdeczDziennika” (nie chcia³ wchodziæ na górê noœci profesora Wac³awa Jêdrzejewicza, na trzecie piêtro do mnie, wiêc czeka³ Paw³owicz wydawa³ siê nieco odstawaæ. w ksiêgarni) zaskoczy³o mnie, ¿e zupe³nie siê nie zmieni³. Wygl¹da³ tak samo, jaki W Instytucie Pi³sudskiego go zapamiêta³em z naszych kontaktów i w innych organizacjach w zwi¹zku z Instytutem Pi³sudskiego: Mia³em z nim doskona³e stosunki. By³ owalna twarz z wydatnym nosem i wpad- prezesem Instytutu Pi³sudskiego od 1978r niêtymi oczami wielkiego krótkowidza, do pocz¹tków lat osiemdziesi¹tych. Niez mocn¹ ³ysin¹. Szalona zmiana natomiast zmiernie anga¿owa³ siê w sprawy tej planast¹pi³a w sposobie chodzenia. Porusza³ cówki i du¿o mu ona zawdziêcza³a.

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

LECZY: katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan

u Od lewej Tadeusz Paw³owicz, prof. Wac³aw Jêdrzejewicz i Jan Kapuœciñski. Tadeusz Paw³owicz – przyjecha³ do USA w 1947r. z tzw. kwoty rosyjskiej, bo urodzi³ siê w Petersburgu, tu¿ przed rewolucj¹ bolszewick¹ (17 lipca 1918). Rodzice jego natychmiast uciekli stamt¹d do Warszawy, niemniej formalnie z miejsca urodzenia podpada³ dla Biura Imigracji i Naturalizacji pod kwotê rosyjsk¹. A wtedy, czyli po II wojnie œwiatowej, z Rosji (Zwi¹zku Sowieckiego) praktycznie nikt nie wyje¿d¿a³. O ile inni Polacy w Anglii czekali lata na wizê amerykañsk¹, o tyle on nie mia³ ¿adnych k³opotów i gdy tylko – po demobilizacji – zg³osi³ chêæ emigrowania do USA, wizê otrzyma³ od rêki. – oraz bilet do dowolnego miejsca w Ameryce. Takie obowi¹zywa³y zasady. Przyjecha³ do Stanów Zjednoczonych z ¿on¹ i z dzieckiem w 1948r. By³ NiD–owcem, obiecuj¹cym podobno urzêdnikiem ministerstwa spraw zagranicznych rz¹du londyñskiego do chwili cofniêcia uznania, pi³sudczykiem. W Ameryce podj¹³ dzia³alnoœæ w NID-zie (Niepodleg³oœæ i Demokracja), kierowa³ te¿ Zwi¹zkiem Federalistów Polskich. We wspomnianej ksi¹¿ce Paw³owicz du¿o (choæ dla mnie wci¹¿ za ma³o) pisze o niezbyt dobrze znanym fragmencie dzia³alnoœci Komitetu Wolnej Europy, w któ-

rym pracowa³ do pocz¹tku lat szeœædziesi¹tych. Jedna z agend tego Komitetu mia³a za zadanie przeciwstawienie siê ekspansji komunistycznej ideologii w Ameryce £aciñskiej. Chodzi³o o inicjowanie powstawania lokalnych komitetów, które propagowa³yby ideê samostanowienia narodów, wolnoœci i praw cz³owieka i prowadzi³yby stosown¹ dzia³alnoœæ w terenie. Paw³owicz podró¿owa³ do krajów Ameryki Po³udniowej i Œrodkowej, pisze o spotykanych tam ludziach, ale pozostawia na boku ca³y spór ideologiczny, atmosferê dyskusji i kontrowersji. Zak³ada, ¿e s¹ to sprawy znane. W ogólnym zarysie – na pewno tak, ale nie w szczegó³ach, dziœ ju¿ zapomnianych, a wartych odtworzenia. Od po³owy lat szeœædziesi¹tych zaanga¿owa³ siê w dzia³alnoœæ Instytutu Pi³sudskiego. By³ wiceprezesem i prezesem tej placówki, boryka³ siê z wielkimi problemami, kszta³towa³ na co dzieñ ideowe za³o¿enia dzia³ania Instytutu, rozwi¹zywa³ problemy, dyskutowa³, spiera³ siê, walczy³ o coœ. By³ w tym nie sam, ale razem z innymi, niekiedy przeciw innym. Ta czêœæ jego biografii to zarazem autentyczne ¿ycie i Instytutu, i czêœci nowojorskiej, aktywnej Polonii. ❍

JOANNA BADMAJEW, MD, DO 6051 Fresh Pond Road, Maspeth, NY 11378; tel. 718-456-0960

MEDYCYNA RODZINNA ✩ Badania okresowe i prewencyjne ✩ Elektrokardiogram - USG ✩ Badania laboratoryjne na miejscu ✩ Badania ginekologiczne, cytologia ✩ Planowanie rodziny ✩ Szczepienia okresowe ✩ Prowadzenie chorób przewlek³ych - cukrzyca,nadciœnienie, astma,leczenie uzale¿nieñ ✩ Medycyna estetyczna - laserowe usuwanie ow³osienia ✩ LimeLight - leczenie zmian skórnych, tr¹dzik m³odzieñczy, ró¿owaty ✩ NOWOŒÆ TITAN - usuwanie efektów wiotczej¹cej i starzej¹cej siê skóry Godziny otwarcia gabinetu: Pon.3-7pm / Wt.-Œr.9am-2pm / Czw. 3-8pm / Sob. 9am-2pm. Zapraszamy.

GODZINY OTWARCIA Poniedzia³ek - Pi¹tek - 9 am - 8 pm; Sobota - 9 am - 6 pm

OKULARY W 30 MINUT!

Greenpoint Eye Care LLC

Dr Micha³ Kiselow

909 Manhattan Ave. Brooklyn NY 11222,

718-389-0333

Serdecznie zapraszamy do Gabinetu Okulistycznego Dr. Micha³a Kisielowa. Nowoczesne metody leczenia wad i chorób oczu (jaskra. kontrola chorych na cukrzycê, badanie dna oka, pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowe badanie pola widzenia). Konsultacja i kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaæmy. Pe³ny zakres opieki okulistycznej doros³ych i dzieci; dobór soczewek kontaktowych; wysoka jakoœæ szkie³ korekcyjnych; du¿y wybór oprawek (Prada, Dior, Ray Ban, Tom Ford, Oliver Peoples, Coach i Tiffany); okulary przeciws³oneczne; akcesoria optyczne oraz okulistyczne badania dla kierowców (DMV).

Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.

DOKTOR MÓWI PO POLSKU www.greenpointeyecare.com


KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

GRUBE

RYBY

i

PLOTKI

11

Aneta Radziejowska

# Selena Gomez i Justin Bieber znowu razem - i zadeklarowali, ¿e siê kochaj¹ po grób. W zesz³ym miesi¹cu z przykroœci¹ zawiadamiali, ¿e jednak, pomimo wielu zachêt ze strony fanów, musz¹ siê rozstaæ - i siê rozstali. Zapowiada siê serial d³u¿szy ni¿ najd³u¿sza brazylijska telenowela. # Tallulah Willis na odwyku, syn Jackie Chana aresztowany w Pekinie za posiadanie marihuany, a Kid Rock w wieku 43 lat zostanie dziadkiem. Jak widaæ dzieci gwiazd nie pró¿nuj¹. Przy czym rzecznicy prasowi Bruca Willisa, Demi Moore i Jackie Chana przeœcigaj¹ siê w wydawaniu oœwiadczeñ o têsknocie, ubolewaniu, wszelkiej pomocy i mi³oœci, a rzecznik muzyka rockowego Kida odmówi³ kilku tytu³om jakiegokolwiek komentarza, choæby konwencjonalnego „cieszê siê”. Kid, który przez piêæ miesiêcy, gdy jego syn mia³ trzynaœcie lat, by³ mê¿em Pameli Anderson obecnie jest w trasie koncertowej. Matka jego syna, Kelley South Russell, p³aci³a muzykowi 25 dolarów tygodniowo alimentów na dziecko. Nie byli par¹ ani przed ani w okresie ci¹¿y, a ze wzglêdu na jej alkoholizm i poci¹g do narkotyków s¹d przyzna³ jemu prawn¹ opiekê, gdy badania DNA potwierdzi³y jednak jego ojcostwo. Muzyk nie bardzo pasuje do obrazu dziadka zakodowanego w odbiorze spo³ecznym, ale to przecie¿ nie jest wielki problem. Jak d³ugo zostanie Tallulah w oœrodku rehabilitacyjnym... nie wie nikt, m³odszy Chan mo¿e dostaæ trzy lata. # Wszed³ na ekrany i zarobi³ w weekend 12.8 miliona dolarów film Giver - co da³o mu pi¹te miejsce. Jeff Bridges, jedna z najbardziej sympatycznych postaci Hollywood – który gra w Giver g³ówn¹ rolê i jest jednym z producentów - pracowa³ 19. lat, ¿eby z tej noweli, a póŸniej

u Chris Pratt jako amant filmowy...

u ...i jako bezdomny mieszkaj¹cy w busie na pla¿y.

u Selena Gomez i Justin Bieber - relacja tej pary mo¿e siê ci¹gn¹æ jak najd³u¿sza telenowela. komiksu zrobiæ film. Jest to historia ch³opca dorastaj¹cego w perfekcyjnej spo³ecznoœci; nie znaj¹ wojen, przemocy, k³amstw i cierpienia tym wszystkim spowodowanego. W filmie graj¹ gwiazdy; Meryl Streep, Katie Holmes, Taylor Swift i Alexander Skarsgard oraz œwie¿aczek; Brenton Thwaites. „Teenage Mutant Ninja Turtles” skierowany do tej samej publicznoœci zarobi³ w ten sam weekend 28,4 miliona dolarów, a drugi by³ Guardians Of The Galaxy – 24,7 miliona. Trzecie miejsce wywalczy³a komedia akcji z Andy Garcia Let's Be Cops. # Chris Pratt - graj¹cy w³aœnie w Guardians Of The Galaxy, a wczeœniej znany np. z telewizyjnego serialu komediowego Parks and Recreation, pokaza³ odnalezione niespodziewanie stare zdjêcie swojego równie starego vana w którym mieszka³ w czasach, gdy by³ bezdomny, a o s³awie nawet nie myœla³, bo nie mia³ czasu. Chris porzuci³ college po niepe³nym roku nauki, najpierw zosta³ bileterem i striptizerem w klubie nocnym, a potem wyjecha³ ze stanu Waszyngton i ca³kowicie zmieni³ klimat. Zamieszka³ mianowicie na pla¿y na wyspie Maui i jak stwierdzi³ kiedyœ w wywiadzie: „To niesamowite miejsce do bycia bezdomnym. Trochê popijaliœmy, trochê popalaliœmy. Pracowaliœmy 12 -15 godzin tygodniowo, tyle, ¿eby zarobiæ na to, co konieczne; jedzenie, benzynê i sprzêt do wêdkowania”. Praca w jego wypadku oznacza³a, ¿e raz na jakiœ czas ubiera³ siê i szed³ do Bubba Gump Shrimp Company, gdzie wypatrzy³ go re¿yser Rae Dawn Chong i obsadzi³ w horrorze

Cursed Part 3. By³ rok 2000 – od tego czasu Chris zagra³ w 0 filmach kinowych, siedmiu telewizyjnych i w grach wideo. W przysz³ym roku bêdzie go mo¿na zobaczyæ w Jurassic World - czwartym z kolei filmie sf o odtworzonych dinozaurach. Na starym zdjêciu, obok starego vana stoi on sam, ze skryptem swojej pierwszej roli w rêku. „Ten skrypt wywióz³ mnie z Maui”- napisa³ aktor. i doda³, nie pierwszy raz zreszt¹, gdy mówi na ten temat: „To by³ uroczy czas”.

tan mia³by siê staæ w³aœcicielem tak silnie kojarzonego z Nowym Jorkiem miejsca wyciek³a do prasy, rozleg³y siê protesty i osób prywatnych i organizacji. # Gloria Estefan, pochodz¹ca z Kuby amerykañska œpiewaczka szuka kogoœ, kto j¹ zagra na Broadway'u. Nie musi to byæ profesjonalna aktorka, ani œpiewaczka. Gloria Estefan zdoby³a siedem nagród Grammy i sprzeda³a ponad 100 milionów p³yt. Jej m¹¿ - Emilio Estefan -producent - wspó³tworzy³ kariery wielu artystów. Shakira, Ricky Martin, Jennifer Lopez, Marc Anthony i Jon Secada tak¿e byli jego klientami Producenci musicalu na temat ¿ycia tej dwójki szukaj¹ te¿ obsady do pozosta³ych ról. Zorganizowali casting internetowy, odbêd¹ siê te¿ dwa otwarte: w Pearl Studios w Nowym Jorku ju¿ 9 wrzeœnia oraz w Adrienne Arsht Center for the Performing Arts w Miami, 21 wrzeœnia. Powodzenia! ❍

# Su³tan Brunei - jeden z najbogatszych ludzi œwiata - chce nabyæ nowojorski Hotel Plaza. Hassanal Bolkiah jest su³tanem, premierem, ministrem obrony i ministrem finansów swego pañstwa. Bardzo wygodnie. Ma dwie ¿ony, przy czym ¿ona numer jeden jest elementem sta³ym, a stanowisko ¿ony numer dwa zajmuje obecnie ju¿ trzecia z rzêdu wybranka. Z mniej przyjemnych stron su³tana - w swoim maleñkim - oko³o 400. tysiêcy mieszkañców licz¹cym kraju – jest monarch¹ absolutnym, zaprowadzi³ szariat i propaguje to jako swój sukces. Zwi¹zki homoseksualne, aborcja i cudzo³óstwo s¹ tam karane publiczn¹ ch³ost¹ i kamienowaniem, z³odziejom obcina siê rêce. Su³tan oprócz Plaza Hotel planuje nabyæ Grosvenor House Hotel w Londynie, w pakiecie. Nawiasem mówi¹c, obecnie tzw, królewski apartament - który w razie zmiany w³aœciciela pewnie stanie siê su³tañskim - z widokiem na Central Park, trzema ³azienkami, bibliotek¹, sal¹ gimnastyczn¹ i jadalni¹ na 12 osób kosztuje 33tys. dolarów za noc. Gdy wiadomoœæ, ¿e su³- u Gloria Estefan zdoby³a siedem nagród Grammy i sprzeda³a ponad 100 milionów p³yt.


12

KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

Okr¹¿anie Brooklynu (3) Wsiadam w metro i jadê na Coney Island. Zbyt du¿o czasu zajê³aby jazda rowerem w miejsce zakoñczenia drugiej rundy; poch³onê³aby tak¿e sporo si³. Jazda z domu to ponad 20 km nieprzyjemnej drogi, bo ulicami miasta. Wolê sobie tego oszczêdziæ i zacz¹æ trzeci¹ rundê jakby od pocz¹tku. Wysiadam na koñcowej stacji Coney Island/Stillwell Ave. i jadê Neptune Ave. do Cropsey Ave. Skrêt w prawo i prosto parê kilometrów do Bay Pkwy (ma w istocie numer 30; liczby „Bays” kolejno malej¹ w kierunku jazdy). Skrêcam w lewo i przeje¿d¿am pod wiaduktem autostrady Belt Pkwy., a potem zaraz docieram do wjazdu na œcie¿kê rowerow¹. Doskona³a nawierzchnia, szeroka droga, jedzie siê œwietnie. Niestety, po pewnym czasie nawierzchnia siê psuje, staje siê popêkana, porowata. Rower podskakuje na wybojach i szczelinach, a do tego nasila siê wiatr wieiej¹cy od strony mostu. Verrazano Bridge przerzucono ponad cieœnin¹ prowadz¹c¹ do nowojorskiego portu. Tworzy ona naturalny „komin”, przez który wiatr duje z wielk¹ si³¹. A ka¿dy rowerzysta wie, ¿e wiatr w twarz jest obok deszczu najwiêkszym wrogiem cyklisty. Statki towarowe stoj¹ na redzie, w³aœnie jakiœ ma³y stateczek-pilot przeprowadza wielkiego kontenerowca; wiatr coraz dokuczliwszy. Wêdki przygodnych rybaków chyboc¹ siê w podmuchach. Jedzie siê ciê¿ko. Choæ wiêkszoœæ rowerzystów

u Koniec œcie¿ki. ARCHITEKTURA US£UGI ARCHITEKTONICZNOIN¯YNIERYJNE Budynki rezydencyjne i komercyjne: – Plany i ich zatwierdzenia (approvals) – nowe budynki/przebudowy/rojekty wnêtrz/legalizacje – Zatwierdzenia planów przez Komisjê Konserwacji Zabytków (Landmark Preservation Commission Approval) – Zezwolenia (permits), ceryfikaty legalnego u¿ytkowania (Certificate of Occupancy) – Przygotowywanie aplikacji i ich z³o¿enie (Expediting), – Usuwanie Wykroczeñ "DoB/ ECB violations removal", – Zoning Analizy, Prawo Budowlane (Building Codes Compliance) – inspekcje strukturalne, LL 11 inspekcje fasad, etc.

TAKOTO DESIGN, Zbigniew (718) 726-6237; e-mail: TAKOTO@gmail.com

REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ

u Piêkne widoki. na drodze zmierza w przeciwn¹ stronê, mknie lekko z wiatrem, jednak nie brak ambitnych, jak ja, borykaj¹cych siê z ¿ywio³em powietrznym. Na szczêœcie chyba zaraz za Verrazano Bridge nawierzchnia œcie¿ki poprawia siê radykalnie, a sama droga staje siê szerok¹ piêknie oznaczon¹ alejk¹. Wspania³a jaza, wspania³e widoki na wejœcie do portu Nowy Jork, na Statuê Wolnoœci, wie¿owce dystryktu finansowego i chyba na centrum Jersey City. Mijam wielk¹ tablicê zawieszon¹ nad Belt Pkwy infomuj¹c¹, ¿e do Queensu jest 12 mil, czyli nieca³e 20 km. Niedaleko wiêc ju¿ do zamkniêcia pêtli i zakoñczenia zadania. Jazda wokó³ „brzucha” Brooklynu to sama przyjemnoœæ. Radoœæ nie trwa jednak d³ugo. Nag³y koniec œcie¿ki, drogê zamyka „Sowia G³owa”, czyli „Water Pollution Control Plant”. Trzeba skrêciæ w prawo do pierwszej ulicy za wiaduktem Belt Pkwy i w lewo na Shore Rd. Bardzo krótki dystans, bo zaraz trafiamy na nowiutk¹ œcie¿kê rowerow¹ prowadz¹c¹ skrajem parku. To jednak tylko krótkie przed³u¿enie dotychczasowej, niezmiernie przyjemnej jazdy, ostatni oddech przed zanurzeniem siê w miasto. Œcie¿ka koñczy siê i wyprowadza na 2 Ave. (na Brooklynie, naturalnie). Ponosi mnie ambicja, za co zostajê ukarany. Niepokoi mnie, ¿e jestem za daleko od wody, a powinienem jechaæ jak najbli¿ej brzegu Brooklynu. Skrêcam wiêc w lewo i docieram do 1 Ave. Czytelnik - rowerzysta, który chcia³by ruszyæ moim œladem, niech

u Polski akcent po drodze. nie pope³nia mego b³êdu i trzyma siê z dala od 1 Ave. Prowadzi ona wœród przemys³owych zabudowañ, nawierzchnia tragicznie z³a, zryta przez wiekie ciê¿arówki, które przesuwaj¹ siê t¹ w¹sk¹ ulic¹ w obie strony i nadto jeszcze skrêcaj¹ do okolicznych zak³adów (czy sk³adów portowych?) A na domiar wszystkiego do magazynów (jak sie domyœlam) prowadz¹ tory nieistniej¹cej ju¿ kolei. Niemniej tworz¹ dodatkow¹ przeszkodê dla roweru. Skrêcam wiêc w prawo i docieram ponownie do 2 Ave. Tu jest nieco lepiej. Jadê, ale aleja siê koñczy i znowu w prawo pod estakad¹ Gowanus Expwy – na 3 Ave. Ruch ogromny, g³ównie ciê¿arówek. Podziwiam gigantyczn¹ konstrukcjê epoki „wêgla i stali”, ale patrzê tylko, jakby st¹d uciec. Spogl¹dam w lewo, ¿eby dotrzeæ do brzegu Brooklynu. Wje¿d¿am na Lorraine St, stamt¹d w prawo na Columbia St. i znajdujê siê w czêœci zwanej Red Hook. Choæ mogê jechaæ bli¿ej wody, trzymam siê Columbus St. i dobrze robiê. Wkrótce

u Pod Williamsburg Bridge.

u Do Verrazano – nawierzchnia nierówna. po lewej stronie ulicy zaczyna siê przepiêkna œcie¿ka rowerowa prowadz¹ca prosto do uroczego miejsca „Brooklyn Bridge Park”. Mnóstwo dzieci, bo wakacje, indywidualnych spacerowiczów i tak¿e oczywiœcie rowerzystów. Nie muszê pilnowaæ drogi. Œcie¿ka prowadzi mnie sama – do DUMBO, jednej z najmodniejszych dziœ czêœci miasta. Odnowione stare domy, wbudowane w fasady ulic – nowe, albo efektownie wyremontowane dawne magazyny i fabryczki, zamienione na drogie mieszkania. Wybieram Front St. – uliczkê prowadz¹c¹ miêdzy potê¿nymi dŸwigarami mostów – Brooklyn i Manhattan. Docieram do Flushing Ave – szerokiej prostej arterii ze œcie¿kami rowerowymi – s¹ dziœ niemal ju¿ wszêdzie, jeœli nie osobno po³o¿one, to przynajmniej zaznaczone na jezdni. Stamt¹d skrêcam w lewo w Kent Ave., która prowadzi nad wod¹ przez Williamsburg – ortodoksyjnych ¯ydów; pod mostem – przez Williamsburg „m³odzie¿owy”, a stamt¹d na Greenpoint. Tu sprzeniewierzam siê ju¿ rowerowi zadaniu. Nie okr¹¿am Greenpointu, ale zmierzam jak najszybciej do Nassau Ave., by skrêciæ w Apollo St. – do Ridgewood. Koniec. Okr¹¿y³em Brooklyn, zasadniczo w dwóch etapach. Pierwszy dotyczy³ w³aœciwie szukania najlepszej drogi do zatoki. Ca³y dystans wynosi oko³o 100 km., jak podaje jedna ze wspomnianych map. Czes³aw Karkowski


13

KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

Pi¹tek w kinie

Krzysztof K³opotowski

Muzyka papierowej g³owy

u Frank nosi papierow¹ g³owê niczym balon, z wymalowan¹ twarz¹. W kinach studyjnych, po nowo-polskiemu w „arthousach” pokazuj¹ „Franka” – jak byæ dziwnym artyst¹ ale nie zwariowaæ. Oto pocz¹tkuj¹cy muzyk klawiszowy Jon przystaje do kapeli z liderem imie-

niem Frank, który stale nosi papierow¹ g³owê niczym balon, z wymalowan¹ twarz¹. Jednak ma charyzmê. Muzycy z zespo³u poddaj¹ siê jego inspiracji, choæ nigdy nie widzieli, jak wygl¹da pod mask¹. Jad¹ do domu na irlandzkiej wsi, ¿eby nagraæ album. Próbuj¹ przez 11 miesiêcy

bez wiêkszego skutku. Wtedy Jon umieszcza nagrania prób na YouTube i w rezultacie dostaj¹ zaproszenie na festiwal muzyki alternatywnej South by Southwest w Austin, Teksas. Czujê siê pokonany wdziêkiem tej fabu³y, chocia¿ zaprzecza niemal wszystkiemu, co lubiê w kinie. To nie jest historia o sukcesie po amerykañsku, ale o rozczarowaniu po europejsku. Clara, (Maggie Gyllenhaal) zastraszaj¹ca kolegów, zaufana Franka, sabotuje zabiegi o popularnoœæ, bo tu chodzi tylko o ¿ycie w grupie artystów szukaj¹cych natchnienia. To film o ludziach trwaj¹cych na marginesie spo³ecznym. Muzyka alternatywna jest ich azylem, w niej ukrywaj¹ siê przed œwiatem za trudnym do zniesienia. Nie marz¹ o sukcesie i podbiciu publicznoœci. Wol¹ byæ ze sob¹ i wyra¿aæ siebie przed przyjació³mi. Czy taki zespó³ wytrzyma napiêcie spotkania z prawdziw¹ publicznoœci¹ i z globaln¹ s³aw¹ na YouTube, gdzie uzyska³ 700 tysiêcy wyœwietleñ? Wœród dziwnych elementów tej opowieœci znajduje siê Michael Fassbender, znany ostatnio z filmów akcji dla popkornowej publicznoœci. Tym razem gra domniemanego geniusza. Jednak co dziwniejsze, jest przejmuj¹cy, mimo ¿e przez wiêkszoœæ filmu nosi papierow¹ maskê. Dowiemy siê dlaczego, gdy j¹ zdejmie.

To œwietna rola, wprawdzie niemal bez mimiki, ale z g³osem i cia³em. „Frank” jest tak oryginalny, ¿e wprawia z zak³opotanie widza, który ma pewne oczekiwania wobec kina wbite do g³owy przez Hollywood. Trzeba je odrzuciæ. Warto pójœæ za Jonem, czyli jedynym normalanym cz³onkiem zespo³u. Chcia³ dobrze, oczekiwa³ konkretnego rezultatu muzycznego zamiast ci¹g³ych prób, który spodoba siê publicznoœci. Dlatego wszystko zepsu³, kiedy kapelê oszo³omów przeniós³ w regu³y normalnego œwiata. W rezutlacie odebra³ Frankowi znoœny sposób bycia. Ceniony w Irlandii re¿yser Lenny Abrahamson nakrêci³ wczeœniej kilka fabu³ o dziwakach z marginesu a debiutowa³ opowieœci¹ o parze przyjació³ æpunów. Tym razem pokaza³ posuniêty do absurdu romantyczny mit artysty, który musi byæ „nienormalny”, ¿eby tworzyæ. To mo¿e byæ poci¹gaj¹ce dla m³odych non-konformistów. Lecz iluzja wolnego bytu w œwiecie jest ujmuj¹ca, póki jej ulega ¿ycie m³ode i otwarte na eksperymenty. Nie powinien ulegaæ jej w rzeczywistoœci, kto nie jest gotów, ¿eby wiele zap³aciæ. W takim wypadku lepiej iœæ do kina. Œmieszna i smutna opowieœæ o rzekomym geniuszu z papierow¹ g³ow¹ spe³ni pró¿ne marzenia. ❍

Kibicujmy swoim i nie tylko... Serdecznie zapraszam czytelników Kuriera Plus do kibicowania polskim tenisistkom i tenisistom, którzy zagraj¹ w wielkoszlemowym US Open na Flushing Meadows.

którzy nie zmieœcili siê do „rozk³adu dnia” na Arthur Ashe Stadium. Ich mecze przenoszone s¹ zwykle na Louis Armstrong Stadium oraz Grandstand, na które wstêp daje w³aœnie bilet Ground Admission.

Turniej w³aœnie siê rozpoczyna, w weekend przewidziano m.in. tradycyjny Kids Day – szczegó³y na stronie internetowej US Open. Poza dro¿szymi miejscami numerowanymi na najwiêkszy Arthur Ashe Stadium na sesje: porann¹ i wieczorn¹, przez pierwszych osiem dni turnieju mog¹ Pañstwo kupiæ bilet tzw. Ground Admission, kosztuj¹cy ok. 60 dolarów. Uprawnia on do ca³odziennego pobytu na kortach US Open (z wy³¹czeniem g³ównego Arthur Ashe) i zajêcia dowolnego miejsca na trybunach poza sekcjami rezerwowanymi. Na stronie internetowej US OPEN w sekcji Schedule zwykle wczesnym wieczorem mo¿na sprawdziæ rozk³ad gier na nastêpny dzieñ, gdzie mog¹ Pañstwo upewniæ siê, na których kortach i o której godzinie zagraj¹ Polacy. W ten sposób – zw³aszcza w pocz¹tkowej fazie turnieju – mo¿na równie¿ zobaczyæ w akcji czo³owych tenisistów œwiata: siostry Williams, Andy’ego Murraya, Victoriê Azarenkê, Mariê Sharapow¹ czy Stana Wawrinkê,

Co siê dzieje obecnie na kortach? Gwiazdy tenisa, w tym Agnieszka Radwañska, codziennie trenuj¹, przyzwyczajaj¹c siê do nowojorskich upa³ów – temperatury na betonowym korcie w pe³nym s³oñcu i przy braku wiatru daj¹ siê we znaki. Tymczasem kole¿anki i koledzy z ni¿szym rankingiem walcz¹ w kwalifikacjach o mo¿liwoœæ gry w turnieju. Niestety, po pierwszej rundzie nie zobaczymy ju¿ Magdy Linette, która przegra³a z Holenderk¹ Richel Hogenkamp. Ta w³aœnie zawodniczka zosta³a czwarkow¹ rywalk¹ Urszuli Radwañskiej, która pechowo zgotowa³a sobie trzysetowy pojedynek w upalnym s³oñcu pierwszej rundzie z Chorwatk¹ An¹ Konjuh. W czwartek kolejny mecz w kwalifikacjach zagra³a Paula Kania z Nigin¹ Abduraimov¹ z Uzbekistanu. Tego dnia Micha³ Przysiê¿ny zmierzy³ siê te¿ z Konstantinem Kravchukiem z Rosji. Wszystkie czwartkowe mecze zakoñczy³y siê ju¿ po zamkniêciu numeru. Tekst i foto Konrad Lata

u Urszula Radwañska walczy w trzecim secie œrodowego pojedynku z An¹ Konjuch.

Wystawa w P-SFUK Zapraszamy do oddzia³u P-SFUK przy 100 McGuinness Blvd, Brooklyn na ekspozycjê „Warsaw Uprising 1944”. Wystawê w jêzyku angielskim mo¿na ogl¹daæ do 25 sierpnia br. Jeœli macie amerykañskich przyjació³, którym chcielibyœcie przybli¿yæ informacje o Powstaniu Warszawskim; albo cz³onków rodziny, którzy nie czytaj¹ po polsku a chcieliby dowiedzieæ siê

o tym, co wydarzy³o siê w sierpniu 1944 r. nad Wis³¹ – przyprowadŸcie ich do naszego oddzia³u. PR

Ca³y „Kurier Plus” – z reklamami w³¹cznie – jest w internecie: www.kurierplus.com Po wejœciu na stronê wystarczy klikn¹æ na napis „pobierz wydanie Kuriera w formacie PDF.” Og³aszaj siê u nas. To siê op³aca!


14

KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

Nowa

powieϾ

w

odcinkach

Liliana Arkuszewska

Czy by³o warto? Odyseja d¿insowych Kolumbów

W poszukiwaniu nowego lokum wybraliœmy siê z nadziej¹ do merostwa w Creteil. Przyj¹³ nas ktoœ bardzo wa¿ny, przynajmniej wygl¹da³ na takiego. Elegancki, w garniturze, siedzia³ za wielkim pó³okr¹g³ym biurkiem. Za nim na metalowym stojaku wisia³a flaga Francji. S³awek zagada³, jak umia³, po angielsku, ¿e potrzebujemy pomocy w znalezieniu mieszkania. Wa¿ny na nasze szczêœcie kuma³ S³awka wywody, bo wys³ucha³, a potem sam stara³ siê, jak umia³, wyjaœni³, ¿e rozumie nasz¹ sytuacjê. Co chwilê mówi³: „elp” zamiast help (Francuzi nie wymawiaj¹ „h”), i to tak komicznie, na wdechu, jak j¹ka³a, ¿e zapomnia³am o nerwach. Rozeœmia³abym siê, gdyby nie S³awek. Kopi¹c mnie pod biurkiem, stopowa³ zapêdy. Do chichotu jemu nie by³o, przejêty powa¿n¹ spraw¹ – nie mamy gdzie mieszkaæ, a ten facet naprawdê siê stara³. £aman¹ angielszczyzn¹, momentami na migi, „elp, elp”, wiele telefonów, znowu kilka „elpów” i zlecia³o pó³ dnia, zanim stamt¹d wyszliœmy… ze skierowaniem i nowym adresem zamieszkania. Za darmo! * Dziesiêciopiêtrowy wie¿owiec, przypominaj¹cy nasz akademik w Szczecinie, wygl¹da³ na swojski blok z wielkiej p³yty. Jednak w domu uchodŸców spotka³a nas niespodzianka. Ju¿ w wejœciu, czekaj¹c na swoj¹ kolejkê do biura, zetknêliœmy siê z palet¹ kolorów jego mieszkañców. Istna wie¿a Babel. Nigdy i nigdzie dot¹d nie widzia³am takiej mieszanki ras. Nieraz w swoim ¿yciu spotyka³am ludzi innych nacji, ale widok ciemnopopielatych twarzy ze Sri Lanki zak³óci³ obraz i wywróci³ moje pojêcie o tym, jak wygl¹da Murzyn. Ta lekcja etnologii na paryskim gruncie zachwia³a moim poczuciem przynale¿noœci. Przybyliœmy z jednonarodowego kraju rasy bia³ej, zza ¿elaznej kurtyny, nieprzywykli do ¿ycia z innymi od nas. Dostaliœmy trzy osobne pokoje. I choæ w¹skie kiszki, to w ka¿dym po dwa tapczaniki, wielkoœci tych, jakie mieliœmy w hotelu asystenckim. Wciœniêty miêdzy nie ma³y stolik, na wprost pod œcian¹. Na lewo przy wejœciu szafa, a za drzwiami po przeciwnej stronie, w moim – obt³uczona, ale czysta umywalka. Nad ni¹ ma³e lustro. Prostota, surowoœæ niczym klasztorna cela, tylko bez krzy¿a, wkomponowana w szpitaln¹ sterylnoœæ. Zaskoczenie mnogoœci¹ ras, jêzyków oraz towarzysz¹cym od wejœcia obrzydliwym zapachem lizolu i innych œrodków dezynfekuj¹cych sprawi³o, ¿e prys³a dotychczasowa paryska swojskoœæ, a do samopoczucia wkrad³a siê obcoœæ. Zagubiona w nieznanym t³umie, zatraci³am poczucie w³asnego bezpieczeñstwa. Dotknê³o to nas wszystkich, nawet Patkê. Od pocz¹tku, gdy tylko tam weszliœmy, trzyma³a siê mnie kurczowo. Dziecku zachcia³o siê siusiu. Wrzuci³am baga¿e do mojego pokoju i posz³yœmy do ubikacji. Poœrodku d³ugiego, wykafelkowanego, zimnego korytarza wielka otwarta ³aŸnia z prysznicami i kilka kabin. Wesz³am z Patk¹ do jednej z nich. Odór chemikaliów uderzy³ z jeszcze wiêksz¹ si³¹, szczypa³ w oczy, gryz³ w gardle, przewraca³ ¿o³¹dek, a¿ zbiera³o siê na wymioty. Patka nie skar¿y³a siê, lecz nie chcia³a usi¹œæ na sedesie. Wzbraniaj¹c siê, zaczê-

³a p³akaæ, trzymaæ siê mnie mocniej. Czu³am, jak jest spiêta. Nieszczêsna, nie wiedzia³am, co pocz¹æ. A gdy spróbowa³am j¹ nak³oniæ, rozp³aka³a siê jeszcze bardziej, a¿ wpad³a w histeriê. Wysz³am stamt¹d, trzymaj¹c j¹ na rêkach i mocno tul¹c. W pokoju uspokoi³a siê na tyle, ¿e zdo³a³am posadziæ j¹ na umywalce, w nadziei, ¿e tutaj bêdzie mog³a za³atwiæ potrzebê. Wykrzesa³am z siebie ca³¹ matczyn¹ czu³oœæ. Czeka³am cierpliwie. W koñcu puœci³o! Zaworki odblokowa³y siê i Patka uœmiechnê³a siê z ulg¹. Mimo ¿e mamy osobne ³ó¿ka, œpiê razem z Patk¹, aby daæ jej choæ trochê poczucia komfortu. Sama go nie mam i czujê siê niespokojna. Staram siê opanowaæ, rozs¹dek podpowiada, ¿e w dalszym ci¹gu jesteœmy w Pary¿u, lecz nie potrafimy siê tu zadomowiæ. Wyobcowani, spêdzamy wiêkszoœæ czasu poza „domem”. Wychodzimy z niego rano i wracamy jak do noclegowni, tylko na noc. Z ka¿dym minionym dniem niechêæ do tego miejsca narasta, a z ni¹ roœnie werwa, by znaleŸæ inne. Cokolwiek, tylko nie dom uchodŸca! Ci¹g³e wizyty na koœcielnym placu przynosz¹ efekt. Od nowych znajomych Szymek dostaje adres zwalniaj¹cej siê kawalerki. Pojedzie obejrzeæ, gdy¿ Hala z Kasi¹ bêd¹ ju¿ za tydzieñ. Nam trafia siê Kucharz, œwie¿y znajomy S³awka, który przypomina sobie o tanim hotelu w La Varenne. Pierwszy raz siê roz³¹czamy; Szymon jedzie w jedn¹, a my w drug¹ stronê w poszukiwaniu nowego zakwaterowania. – Zadzwoniê do Izy. Sprawdzê, czy nie ma dla nas jakichœ wiadomoœci – S³awek idzie do budki telefonicznej. Czekam z Patk¹ przy wejœciu do metra, obserwuj¹c z dystansu jego mimikê. Zasêpiona do tej pory twarz nagle pogodnieje. „Coœ dobrego” – myœlê. – Gosik przylatuje jutro rano! – krzyczy podniecony, uchylaj¹c drzwi, i odk³ada s³uchawkê. – Naprawdê?! O której? – O dziesi¹tej na Orly! – Nareszcie odpadnie nam nerwówka o Gosika – z radoœci¹ poklepujê go po ramieniu. – Pojadê z tob¹ na lotnisko. – Ciekaw jestem, jak ona odbierze dom dla uchodŸców… – Mnie to nie ciekawi, ale póki co pojedŸmy do La Varenne sprawdziæ hotel, o którym mówi³ Kucharz. A nu¿, widelec? * Ma³y hotelik Saint Alban jest stareñki, ale niesamowicie przytulny. Tañszy ni¿ pensjonat, aczkolwiek na d³u¿szy pobyt ci¹gle nie na nasz¹ kieszeñ. – I co robimy? – Przenieœmy siê. Tutaj jest przynajmniej domowa atmosfera. – No tak, ale dalej trzeba bêdzie szukaæ tañszego. To wci¹¿ tymczasówka. – Trudno, bêdziemy szukaæ. Mimo wszystko zapytaj, czy s¹ wolne pokoje. – Nie bardzo wiem, jak. – No co ty, zapytaj po angielsku. – Wiesz, jakie s¹ Francole. Nawet je¿eli znaj¹ obcy jêzyk, to niechêtnie w nim rozmawiaj¹. Ich jest przecie¿ najwa¿niejszy. – S¹ ludzie i ludziska. Spróbuj! Nadzwyczaj uprzejma recepcjonistka coœ mówi, ale ani s³owa po angielsku.

W ruch id¹ rêce, miny, gesty i pojedyncze francuskie s³ówka. Domyœla siê, ¿e chcemy wynaj¹æ. Dwa pokoje zwolni¹ siê od przysz³ego tygodnia. Rezerwujemy i p³acimy zaliczkê. Choæ to nie koniec tarapatów, obojgu nam ul¿y³o. Patka, trzymaj¹c nas za rêce, na wiadomoœæ o nowym domku w drodze do metra a¿ podskakuje z radoœci i ka¿e siê prowadzaæ po napotykanych murkach. * Œroda. Od rana mocno podekscytowani przylotem Gosika odwozimy Patkê do przedszkola i jedziemy na Orly. S³awek, jakby urós³ o parê centymetrów, rozpromieniony tryska energi¹, a zza kamufla¿u okularów z oczu przebijaj¹ b³yski euforii. Mija dziesi¹ta, a samolotu z Limy nie ma. Jedenasta i ci¹gle nic. Idziemy do informacji. Dzisiejszy lot zosta³ odwo³any, prze³o¿ony na jutro. Przylot o tej samej porze. Odk³adamy na pó³kê uciechê, wracamy zawiedzeni. Nazajutrz zabieramy ze sob¹ wczorajsze emocje i znowu na Orly. Czekamy, czekamy, a samolotu jak nie ma, tak nie ma. – Ju¿ pierwsza! Ki diabe³?! Nie wytrzymujê nerwowo tego czekania! ChodŸmy dowiedzieæ siê, co jest grane S³awek – rusza przodem, a ja z Patk¹ za nim. Pani w informacji wie tylko tyle, ¿e to lot czarterowy. Nie potrafi powiedzieæ, dlaczego nie przylecia³. Zdenerwowani dzwonimy do Izy. Te¿ nic. Nie dosta³a z Limy ¿adnych wiadomoœci. Teraz zupe³nie zw¹tpiliœmy, bezsilni zastanawiamy siê, có¿ mog³o siê staæ. Dumamy, id¹c z wolna przed siebie. Stajemy przed szklan¹ œcian¹ okna. W pl¹taninie myœli szukamy jakiejœ nici – w¹tku, którego moglibyœmy siê z³apaæ i który doprowadzi³by nas do sensownej konkluzji. – Nie wiem jak ty, ale ja zaczynam mieæ pietra – wyznajê S³awkowi wpatruj¹cemu siê w p³ytê lotniska, jakby jeszcze siê ³udzi³, ¿e mo¿e za chwilê samolot wyl¹duje. – Nie ma co popadaæ w panikê, a strach te¿ nie jest dobrym doradc¹. Jednak mnie martwi, ¿e to czarter. Na dodatek Gosik wspomina³a, ¿e przyleci Areoflotem. – O kurczê, masz racjê! Z ruskimi samolotami nigdy nic nie wiadomo. – No w³aœnie, oby tylko nie wyl¹dowa³a gdzieœ na Wschodzie. – Lepiej to wypluj! Brak wieœci lepszy ni¿ z³e wieœci, pocieszamy siê, lecz scenki z wyobraŸni zaczynaj¹ przewijaæ siê przez wizjer zdrowego rozs¹dku. W g³owach kot³uj¹ siê nieprzyjemne, czarne myœli. – Bêdê koczowa³ na lotnisku! – deklaruje S³awek, gotowy stawiæ czo³a przeciwnoœciom. – Nie wiem, czy jest sens. Je¿eli w informacji nic nie wiedz¹ o tym locie, to Gosik dzisiaj nie przyleci. Ona na pewno da nam znaæ. Bêdziemy co godzinê dzwoniæ do Izy. Nie s¹dzê, ¿eby mia³a nam za z³e i nie rozumia³a sytuacji. Wczeœniej czy póŸniej dowiemy siê, co jest grane. Jak nie, to przyjedziemy jutro. Mija godzina za godzin¹, a do Izy nikt nie dzwoni³. S³awek wychodzi z siebie,

odc. 30 a ja panikujê. Momentami rozbraja nas Patka, opowiadaj¹c o polskim przedszkolu. Lubi tam chodziæ i zawsze przynosi jakieœ opowiastki o nowych kole¿ankach i kolegach. Swoj¹ obecnoœci¹ i beztroskim zachowaniem uspokaja. Wieczorem czytam jej do snu bajeczkê. Przenoszê siê w œwiat Królewny Œnie¿ki i siedmiu krasnoludków, gdy wchodzi S³awek. – Bêdê spa³ u was, u siebie nie mogê zasn¹æ. Z tej nerwówki a¿ mi siê odezwa³y wrzody na ¿o³¹dku. – W kartoniku zosta³o trochê mleka. To ci pomo¿e. A co powiesz, gdybyœmy chocia¿ na minutê zadzwonili do Peru? – Pomyœla³em o tym, ale lepiej nie dzwoniæ. – Dlaczego? – Je¿eli Gosikowi przytrafi³o siê gdzieœ jakieœ nieplanowane miêdzyl¹dowanie, o czym starzy nie wiedz¹, to narobimy jeszcze wiêkszego pop³ochu. Musimy wytrzymaæ do rana. Œpiê jak zaj¹c pod miedz¹. S³awek pochrapuje, ale gdy tylko siê budzi, od razu siêga po papierosa. Po dwudniowym oczekiwaniu jest k³êbkiem nerwów. Wci¹ga spodnie, ³apie rêcznik i idzie pod prysznic. K¹piel w gwarnej ³aŸni te¿ nie dzia³a koj¹co. Ponosi go, nie wytrzymuje napiêcia. – Nie bêdê czeka³, a¿ siê wyszykujecie – ubiera siê poœpiesznie. – Pójdê zadzwoniæ do Izy. Mo¿e dosta³a jak¹œ wiadomoœæ i wrócê, jeœli jest. A je¿eli nie ma, to pojadê na Orly. Dojedziecie do mnie. – Dobrze. Ogarniemy siê, zjemy spokojnie œniadanie i przyjedziemy po dziesi¹tej. A gdzie siê spotkamy? – Bêdê na was czeka³ przy informacji – wychodzi, zatrzaskuj¹c drzwi. Staram siê nie pokazywaæ Patce swojego podenerwowania. Chroniê j¹, jak tylko potrafiê przed negatywnymi emocjami. Ju¿ i tak przesi¹k³a naszym tutejszym stylem ¿ycia. Codziennie rano sk³ada swoje karteluszki, o³ówek i notes, by te¿ byæ gotowa do za³atwiania kolejnych spraw. – Do któlego biula dzisiaj idziemy? – œciskaj¹c „dokumenty”, spogl¹da rozbrajaj¹co, gdy zapinam jej kurtkê. – Pojedziemy na lotnisko po ciociê. Dzisiaj chyba w koñcu przyleci, prawda? – potrzebujê otuchy. – Plaaawda, plaaawda, zobaczysz! S³awek ju¿ zd¹¿y³ dowiedzieæ siê w informacji, ¿e przylot Aeroflotu z Limy przewidywany jest na 13.15. No, wreszcie konkretna wiadomoœæ. Teraz mo¿emy po³aziæ. Wyluzowani zwiedzamy Orly, bo wczeœniej nie by³o na to czasu, a jak by³, to brakowa³o ochoty. Zesz³o do po³udnia, kiedy siadamy w kafejce na café crème i czekoladowe mleko. Minê³a 14.30, a my ci¹gle czekamy. W koñcu! O godzinie 15.10 zapowiadaj¹, ¿e samolot l¹duje.

Liliana Arkuszewska

Szczecinianka. Wyjecha³a z kraju z trzyletni¹ córk¹, mê¿em, siostr¹ i szwagrem; najpierw do Francji, potem do Kanady. W Odysei d¿insowych Kolumbów razem z ni¹ prze¿ywamy emigracyjn¹ codziennoœæ i zastanawiamy siê – czy by³o warto?


15

KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

Podwójne ¿ycie Weroniki K.

W kapciach Zachód s³oñca nad Miastem. P³on¹ wie¿owce. Pulsuj¹ œwiat³ami mosty. Kiczowaty landszafcik ogl¹dany z tarasu widokowego, balkonu, okna kolejki, drugiego brzegu, niW ERONIKA K WIATKOWSKA gdy siê nie nudzi. New York by night. Jak z pocztówki kupionej w deli na rogu. Piêæ za dolara. Za ka¿dym razem hipnotyzuje tak samo. Mo¿na patrzeæ bez koñca. W z³ote œwiat³o œlizgaj¹ce siê po East River. Odbijaj¹ce siê w szybach. I w oczach przechodniów. Znowu dajemy siê uwieœæ. Iluzji. Jak dzieci w pierwszym rzêdzie, ogl¹daj¹ce pokaz magika. Czekamy na bia³ego królika. A¿ wreszcie wyskoczy z cylindra. Prawie czujemy pod palcami jego ciep³¹, miêkk¹ sierœæ. Mieszkanie jest pe³ne ksi¹¿ek. Anektuj¹ najmniejszy skrawek przestrzeni. Podobnie, jak obrazy. I bibeloty. ¯adna rzecz nie jest przypadkowa. Choæ w swoim nagromadzeniu i eklektyzmie ma siê wra¿enie kontrolowanego chaosu. Jeœli wnêtrza domu mówi¹ o cz³owieku, gospodarz ma duszê bogat¹ i skomplikowan¹. Charakter nie³atwy acz interesuj¹cy. Z rozkosz¹ ulega s³aboœciom i pielêgnuje drobne szaleñstwa. Szuka oryginalnych smaków, zapachów, kszta³tów. Woli nie ulegaæ schematom. Poszukuje. Zachwyca siê detalem. Bywa ckliwy. Lubi rozpoœcieraæ pawi ogon. Ale potrafi te¿ s³uchaæ. Jest otwarty. Na nowe. Myœli, idee. Goœcinny. Hojny. Mo¿e czasem zbyt teatralny. Chowaj¹cy pod mask¹ beztroski i niewymuszonej lekkoœci, jakiœ smutek. Zgorzknienie. Tajemnicê? Przegl¹da siê w naszych spojrzeniach. Jak w lustrach. Wyci¹ga kolejne przebrania, role. Z przepastnej szafy przesz³oœci. Kolorowe wst¹¿ki. Ga³ganki. Cekiny. Pióra. Historii starczy³oby na niejedn¹ powieœæ. Sypie siê

konfetti anegdot. Przep³ywa korowód znanych postaci. Coraz mocniej œwiec¹ gwiazdy. Nad pachn¹cym miêt¹ balkonem. Gdy któraœ spadnie, wypowiemy ¿yczenie. Tymczasem próbujemy siê odgadn¹æ. Przez kolejne zas³ony zajrzeæ do œrodka. Tam, gdzie najciszej. ¬ Spotkania. Dotkniêcia. B³yski. Ile z tego zostaje. Jak bardzo czyjaœ obecnoœæ nas zmienia. Jaki – i czy w ogóle – zostawia œlad? Coraz trudniej o coœ, co wa¿ne. Nieudawane. Wykraczaj¹ce poza wspólnotê doraŸnych interesów, zawodowe uk³ady, przypadek. Jestem ostro¿niejsza ni¿ kiedyœ. Nie skaczê na g³ówkê w nowe znajomoœci. Bo nie chcê skrêciæ karku. Wszyscy trochê przypominamy starych kawalerów. Których, choæ narzekaj¹ na samotnoœæ, nowe mi³oœci uwieraj¹. Nie chcemy rzucaæ dla nich wypracowanego latami stylu ¿ycia. Rozmontowywaæ codziennego grafiku. Rezygnowaæ z przyzwyczajeñ. Ustêpowaæ miejsca. By³a taka scena w Seinfeld, kiedy g³ówny bohater mówi, ¿e ma ju¿ trzech przyjació³ i wiêcej nie da rady. Bo budowanie g³êbokich wiêzi, to ciê¿ka praca. Zwykle potrzeba lat. By pomyœleæ o kimœ – przyjaciel. By poczuæ to wyzwalaj¹ce uczucie ca³kowitej, serdecznej akceptacji. ¯e nie trzeba niczego udawaæ. I niczego udowadniaæ. Mo¿na przestaæ wci¹gaæ mentalny brzuch. Poluzowaæ. Byæ sob¹. Œmiesznym. S³abym. Niedoskona³ym. Sob¹ w kapciach. Codziennym. Wolnym od etykietek, które z luboœci¹ przyklejamy sobie na czo³o. Albo pozwalamy innym to robiæ. Wyjœæ z roli. Zmyæ makija¿. Stan¹æ nagim. I bezbronnym. Amerykañskie friends pozbawione jest znaczenia, ciê¿aru. Mo¿esz mieæ czterystu przyjació³ na portalu spo³ecznoœciowym i byæ bardzo samotnym. PrzyjaŸni nie li-

czy siê na sztuki. Atencji, przychylnoœci, bliskoœci nie liczy siê od ³ebka. Znajoma zaprasza dziewiêædziesi¹t szeœæ osób na przyjêcie urodzinowe. Wie, ¿e nie pojawi siê nawet po³owa. A z tych co przyjd¹, jedynie garstka jest dla niej naprawdê wa¿na. Z tymi, nie musi siê umawiaæ. Na godzinê. Pod wskazanym adresem. Mog¹ zapukaæ o czwartej nad ranem. Wsun¹æ do rozgrzanego ³ó¿ka. Wyp³akaæ wszystkie chusteczki. Upiæ na smutno. I przegadaæ ca³y nastêpny dzieñ. Jednak gdzieœ tam, w œrodku, nadal siedzi w niej, w nas, potrzeba bycia popularnym, lubianym. Jak w szkole. Na du¿ej przerwie. Otaczamy siê ludŸmi. Zagarniamy. Podœwiadomie szukaj¹c potwierdzenia. ¯e nie jesteœmy sami. Zagaduj¹c, zag³uszaj¹c. Lêk. ¬ Kiedy ¿ycie powali³o mnie na deski, nie metaforycznie, ale konkretnie, i le¿¹c na pod³odze wy³am z bólu, przyjació³ka urwa³a siê z pracy i przyjecha³a pomóc. Przyk³ada³a lód w bol¹ce miejsce. G³adzi³a po w³osach. Poda³a obiad. Nie mówi¹c wiele, wziê³a z kanapy poduszkê i po³o¿y³a siê obok. By³a. Pomyœla³am wtedy, czy kiedy przyjdzie pora, staæ mnie bêdzie na podobny gest? Czy mo¿e nauczy³am siê ju¿, tej charakterystycznej, nowojorskiej, egoistycznej przyjaŸni. PrzyjaŸni pod pewnymi warunkami. Gdzie nie ma miejsca na poœwiêcanie. Siebie. Czasu. Pieniêdzy. Gdzie niczego siê nie oczekuje. I daje siê niewiele. Ot, wspólne, rozeœmiane selfie. I uniesiony kciuk pod zdjêciem. Napisz do Autorki: podwojnezycieweronikik@gmail.com

El¿bieta Baumgartner radzi

Jak wynegocjowaæ podwy¿kê w pracy Chcesz zarabiaæ wiêcej – upomnij siê o podwy¿kê. Powodzenie zale¿y od ciebie samego. W poprzednim artykule wyjaœniliœmy, jak oszacowaæ szansê na podwy¿kê, jak komunikowaæ swoje ¿yczenie bez s³ów, jak zwiêkszyæ swoje szanse oraz jak przygotowaæ siê na rozmowê z szefem. Teraz wyjaœnijmy, kiedy i jak rozmawiaæ o pieni¹dzach. Kiedy rozmawiaæ Wybierz dobr¹ chwilê. Nie proœ szefa o rozmowê, gdy siê gdzieœ spieszy, gdy jest w kiepskim nastroju, albo gdy w firmie coœ siê dzieje. Nie zaskakuj go przy jedzeniu albo w drodze na papierosa. Unikaj poniedzia³ku czy pi¹tkowego popo³udnia. Nie s¹ dobre dni po powrocie z d³u¿szej nieobecnoœci. Najlepsza jest pora po zakoñczeniu du¿ego projektu, do którego sukcesu siê przyczyni³eœ. Szef powinien byæ na luzie i w dobrym humorze. Rozmowa z szefem Przyjmij odpowiedni¹ postawê. Zanim zrobisz cokolwiek, musisz mieæ w³aœciwe nastawienie. Nie uwa¿aj, ¿e masz prawo stawiaæ roszczenia, ale nie myœl te¿, ¿e podwy¿ka zale¿y od ³aski szefa. Prawda jest po œrodku. Powiedz sobie: „Wnoszê znaczny wk³ad w sukces swojej firmy i jest jak najbardziej na miejscu upomnieæ siê o stosown¹ rekompensatê.” Prawid³owe nastawienie jest bardzo wa¿ne, gdy¿ nieœwiadomie bêdziesz je wyra¿a³ swoim postêpowaniem i gestykulacj¹. Zacznij nieformalnie. Gdy mowa jest o osi¹gniêciach firmy, do których siê przyczyni³eœ, to powiedz niby od nie-

chcenia, ¿e by³oby dobrze, gdyby sukcesy firmy prze³o¿y³y siê na podwy¿kê dla ciebie. Albo za¿artuj This is definitly worth a raise!. Szef mo¿e to przemilczeæ, uznaæ za ¿art – ale b¹dŸ pewny, ¿e dasz mu temat do przemyœlenia. Albo szef mo¿e odpowiedzieæ, ¿e pomyœli o tym, albo ¿eby mu o tym kiedyœ przypomnieæ. Je¿eli tak, to trzeba kuæ ¿elazo póki gor¹ce i zaaran¿owaæ bardziej oficjaln¹ rozmowê. Formalna rozmowa. Wybierz na ni¹ stosowny moment (patrz powy¿ej). B¹dŸ spokojny, mi³y. B³agalna uni¿onoœæ jest równie niestosowna jak agresja. Miej w rêku argumenty: data ostatniej podwy¿ki, swoje osi¹gniêcia, wk³ad w sukces firmy, wspomnij o zwiêkszonych obowi¹zkach. D³ugi, rozrzutna ¿ona nie s¹ dobrymi argumentami. Miej asa w rêkawie. Nic tak nie pomaga w uzyskaniu podwy¿ki czy awansu, jak oferta innej pracy. Nie chodzi o to, by szanta¿owaæ szefa, ale by daæ mu znaæ, ¿e jakkolwiek jesteœ zadowolony ze swojej pracy, to gdzie indziej jesteœ bardziej doceniany. £atwiej bêdzie ci negocjowaæ, je¿eli czeka na ciebie inna posada. Gdy szef odmówi B¹dŸ przygotowany na stwierdzenie szefa, ¿e bardzo docenia twój wk³ad w rozwój przedsiêbiorstwa, ale firmy teraz nie staæ na podwy¿ki. Wtedy masz do wyboru dwa wyjœcia – godzisz siê z faktem i pytasz, od czego ewentualna podwy¿ka jest uzale¿niona i kiedy mo¿esz siê o ni¹ ponownie ubiegaæ, – albo wyci¹gasz asa z rêkawa i informujesz szefa, ¿e masz inn¹ ofertê, ale naprawdê nie chcia³byœ z niej korzystaæ, bo obecna praca bardzo ci odpowiada. Pamiê-

taj jednak, ¿e szefowie s¹ ró¿ni. Jeden przyjmie argument o zmienia pracy normalnie, inny poczuje siê przyparty do muru i przyjmie wymówienie albo zapamiêta to i w przysz³oœci postara siê ciê wymieniæ. Je¿eli szef zbêdzie ciê odmow¹ bez ¿adnych wyjaœnieñ, to powiedz szczerze, ¿e to nie jest fair, wróæ do pracy, po czym szukaj innej posady. Jest ca³kiem mo¿liwe, ¿e zanim j¹ znajdziesz, szef sam wróci do tematu i da ci podwy¿kê. Podobno dzieje siê tak w po³owie przypadków. Gdy oferuj¹ ci bonus. ¯eby nie zraziæ dobrego pracownika, szef mo¿e zaoferowaæ ci lepsze biuro, kilka dodatkowych dni wakacji czy jak¹œ premiê. To mi³e, ale nie daj siê zbyæ byle czym. Jednorazowa premia, np. 1,000 dol., to nie to samo, co podwy¿ka w wysokoœci 1,000 dol. rocznie. Odmówiono ci? Zmieñ pracê! Statystyczny Amerykanin zmienia pracê do piêæ lat i zyskuje na tym œrednio 20 procent. I nie waha siê przed przeprowadzk¹ nawet na drugi koniec stanu czy kontynentu. Pamiêtaj, ¿e je¿eli twoja firma nie ma wizji, by doceniæ dobrych ludzi, ani finansowych mo¿liwoœci, by im p³aciæ, to istniej¹ inne, lepsze przedsiêbiorstwa. Nie narzekaj, tylko szukaj lepszej pracy. W witrynie www.PoradnikSukces.com znajdziesz artyku³y pt. Jak znaleŸæ rz¹dow¹ pracê oraz Jak ubiegaæ siê o rz¹dow¹ posadê.

El¿bieta Baumgartner El¿bieta Baumgartner jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradników o profilu finansowym i konsumenckim, m.in. ksi¹¿ki pt. „Otwie-

ram biznes”, „Praca w Ameryce”, „Ochrona zdrowia w USA”, „Powrót do Polski”. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., oraz Exlibris, 140 Nassau Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy (Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-2243492, www.PoradnikSukces.com).

Czy masz pieni¹dze w Polsce? Ustawa o ujawnianiu kont zagranicznych i nowa umowa podatkowa. Pomog¹ ci ksi¹¿ki: „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem. Podrêcznik agresywnej gry podatkowej”. Cena $50 + $4 za przesy³kê. „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej. Jak zabezpieczyæ maj¹tek przez urzêdami, Medicaid, wierzycielami, ex-ma³¿onkiem, fiskusem i innymi wœcibskimi”. $50 + $4. Ksi¹¿ki s¹ dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., oraz Exlibris, 140 Nassau Ave., Greenpoint, albo u wydawcy (Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 718-224-3492, www.PoradnikSukces.com


16

KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT

Us³ugi w zakresie:

✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

24-GODZINNY SERVICE Ryszard Limo: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498 CEZARY DODA - BETTER HOMES and GARDENS RE - FH Realty office: Tel. 718-544-4000 mobile: 917-414-8866 email:cezar@cezarsells.com

ANIA TRAVEL AGENCY ❍ T³umaczenia ❍ Bilety Lotnicze ❍ Us³ugi Konsularne ❍ Notariusz publiczny ❍ Wysy³ka paczek morskich i lotniczych ❍ Wysy³ka pieniêdzy - VIGO i US Money Express

“US Money Express:Authorized AGENT in U.S. Money Express Transfers“/ “U.S. Money Express Co. is licensed as a Money Transmitter by the State of New York Banking Department”

Kurier Plus, tel. (718) 389-3018 DU¯E, MA£E PRACE ELEKTRYCZNE. Solidnie i niedrogo. Tel. 917-502-9722

Anna-Pol Travel

57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê!

ATRAKCYJNE CENY NA:

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

ADAS REALTY DANIEL ANDREJCZUK Licensed Real Estate Broker Biuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.

w Domy w Condo w Co-Op w Dzia³ki budowlane w Notariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIA 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11211

NAUKA GRY na fortepianie, gitarze, skrzypcach oraz lekcje œpiewu. Szko³a z tradycjami. Kobo Music Studio. Rejestracja - Bo¿ena Konkiel Tel. 718-609-0088

Tel. (718)

599-2047

(347) 564-8241


KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

Pijawki ● Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia ● Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. ● Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212

Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ

Greenpoint Properties Inc. Real Estate , broker , associate broker

Diane Danuta Wolska Victor Wolski

Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice

cell. 917-608-5344 Darmowa wycena domów * Komputerowa rejestracja czynszów * Notariusz *

☛ Na sprzeda¿:

Kingsland Ave – 3 rodzinny dom: $ 1,750 000 Ridgewood – 3-rodzinny, murowany, po kapitalnym remoncie, œwietna lokalizacja, piêkne mieszkanie dla w³aœciciela: $ 999 000 Greenpoint:

☛ Potrzebne domy na sprzeda¿ i mieszkania do wynajêcia.

933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St. www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485

Norman Travel Agency Lokalizacja

Staten Island New York 25 lat

Anna Bielas

Tel. 718-351-6370

* Bilety Lotnicze * Wakacje * Notariusz * T³umaczenia

doœwiadczenia z biznesie turystycznym

info@normantravelagency.com www.normantravelagency.com https://facebook.com/NormanTravelAgency

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

17

O pijawkach bez uprzedzeñ S¹ tacy, którzy twierdz¹ – panie, pijawki to bzdura, jak pijawka mo¿e pomóc na migreny? Takie pogl¹dy to czêsto brak wiedzy i ignorancja. Przy bli¿szym poznaniu faktów nawet najwiêksi przeciwnicy pijawek zmieniaj¹ zdanie. Czy poddadz¹ siê terapii pijawkami to ju¿ inna kwestia. Kobiety s¹ troche odwa¿niejsze ale za to czêœciej „brzydz¹” siê pijawkami. Dopiero po pierwszej sesji, kiedy okazuje siê, ¿e nic nie boli, „robaki” nie s¹ takie okropne i pomog³o, wiele osób deklaruje siê przyjació³mi pijawek. No có¿, tak¹ mamy przewrotno-strachliw¹ naturê. Ktoœ móg³by jednak zapytaæ; a po co w³aœciwie te pijawki? Przecie¿ nowoczesna medycyna mo¿e wszystko. Ale to tylko pobo¿ne ¿yczenia. Ludzkie cia³o jest zbudowane z ¿ywych „czêœci”, ¿ywych komórek, mo¿e metabolizowaæ wiêc tylko naturalne zwi¹zki, które uros³y jako roœlina lub zwierêe. Syntetycznych chemikalii – takich wyprodukowanych w fabryce nasze cia³o nie jest w stanie przyswoiæ ani u¿yæ, a tak¹ chemiczn¹ medycynê przecie¿ mamy dzisiaj. Ka¿dy s³ysza³ o skutkach ubocznych lekarstw. Tak wiêc pozostaje wybór – medycyna chemiczna, czy naturalna? Ten wybór musi byæ dokonany przez zainteresowan¹ osobê. Jedno jest pewne; ka¿da strona ma coœ do zaoferowania. Co mog¹ zaoferowac pijawki? Wiele; przez ostatnie parê milionów lat wyci¹ga³y ludzi i zwierzêta z najgorszych chorób. Nigdy siê nie myli³y, nie oszukuj¹ i ich przystawianie nie ma skutków ubocznych. S¹ u¿ywane w amerykañskich szpitalach, w Europie i Azji s¹ traktowane na równi z medycyn¹, armia Izraelska u¿ywa ich na codzieñ. W USA przez lata firmy farmakologiczne próbuj¹ wyprodukowaæ sztuczn¹ pijawkê, opatentowaæ j¹ i czerpaæ z niej bilionowe zyski. Mimo ¿e nawet œwiat oficjalnej medycyny od lat nie lekcewa¿y pijawek, niektórzy lekarze z oburzeniem zakrzykn¹; nie ma lekarstwa na wszystko, to bzdury, bajki... i maj¹ racjê – nie ma lekarstwa na wszystko. Pijawka te¿ nim nie jest. Nie tylko pijawka nie jest lekarstwem ale tak¿e pijawka niczego nie leczy. Uniwersalnoœæ i wspania³oœæ pijawki polega na tym ¿e oczyszcza ona i wzmacnia organizm. Wszystkie ¿yj¹ce organizmy maj¹ zdolnoœæ samoregeneracji pod warunkiem ¿e z cia³a usuniemy przyczynê choroby; jeœli wbita drzazga zostanie wyjêta z rêki, to ta zagoi siê na drugi dzieñ. Tak jest z ka¿d¹ chorob¹, nawet tymi najgorszymi. Oczyœæ swe cia³o a wróci ono do zdrowia. Tak wiêc oczyszczaj¹c ¿y³y w sercu pozbêdziemy siê arytmii, zastawki wróc¹ do normy, itp. Oczyszczaj¹c w¹trobê pozbêdziemy siê astmy, alergii, egzemy, wagi i wielu innych chorób, które s¹ wynikiem zablokowanej w¹troby. Oczyszczaj¹c ¿y³y id¹ce do mózgu, po-

zbêdziemy siê migren, dzwonienia w uszach, zawrotów g³owy, z³ego snu, s³abego wzroku itp. Tak samo pijawki oczyszcz¹ zatoki, infekcje w zêbie, zlikwiduj¹ bóle w nogach zwi¹zane z nerwem kulszowym, reumatyzmem (w NYC w szpitalu Beth Israel, stawia siê pijawki na reumatyzm kolan). Oczyszczone jajniki pozwol¹ mieæ miesi¹czke, zlikwiduj¹ cysty, ból miesi¹czkowy, a kobiety które nie mog³y zajœæ w ci¹¿ê maj¹ du¿e szanse by to siê sta³o. W wiêkszoœci krajów Europy i Azji znaleŸli siê teraz lekarze/terapeuci którzy zajmuj¹ siê pomoc¹ w zachodzeniu w ci¹¿ê tylko przy u¿yciu pijawek. Powodzenie takiej terapii jest podobno ponad 90- procentowe. W Nowym Jorku ¿yje kilkanaœcioro dzieci, których mamy zasz³y w ci¹¿ê po kuracji pijawkami. Pijawki tak¿e œwietnie udro¿ni¹ ¿ylaki i hemoroidy oraz uaktywni¹ prostatê. Reumatyzm zacznie siê cofaæ gdy oczyœcimy nerki a cukrzyca przestanie nam przeszkadzaæ gdy oczyœcimy i wzmocnimy trzustkê i w¹trobê. Wyliczaæ mo¿naby jeszcze d³ugo. Pamietaæ nale¿y dlaczego ludzie choruj¹. S¹ tylko TRZY powody dla których mo¿na byæ chorym. Pierwszy, to ktoœ urodzi³ siê z wad¹ – mo¿na j¹ trochê korygowaæ ale tak ju¿ zostanie. Drugi to mechaniczne uszkodzenie organizmu, np. wypadek (tu dzisiejsza medycyna mo¿e wiele). Pozosta³e przyczyny chorób to chemiczne zatrucie organizmu. Czy to bêdzie m¹ka, cukier, kosmetyki, chemia przemys³owa, czy toksyny patogenów to nie jest wa¿ne. Organizm zosta³ zatruty, zatkany, os³abiony i zacze³y siê niewydolnoœci poszczególnych organów. Dzisiejsza medycyna nazywa takie niewydolnoœæi chorobami i próbuje przy pomocy chemii lub no¿a niwelowaæ zewnêtrzne objawy zatrucia organizmu. Mo¿e jest to jakaœ droga, ale bez powa¿niejszych rezultatów. Prawdziwa pomoc, to wyjêcie z organizmu tego co spowodowa³o niewydolnoœæ/chorobê. Do tego w³aœnie doskonale nadaj¹ siê pijawki. Oczyszczony organizm sam wraca do homeostazy. Jeœli nie zaczniemy go truæ od nowa, to mamy zdrowie zagwarantowane na d³ugie lata. Jednak przestawiæ siê na zdrowe od¿ywianie i odstawiæ od siebie chemiê nie jest ³atwo, a jest to niezbêdne by podtrzymywaæ dobre zdrowie. Pozostaj¹ wiêc pijawki.

Andrzej Pluciñski


18

KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

Zatrzaœniêty w klatce Robin Williams podci¹³ sobie ¿y³y i nie czekaj¹c na efekt, zd¹¿y³ siê jeszcze powiesiæ. Jego ¿ona spa³a w s¹siedniej sypialni. Asystentka szykowa³a materia³y, które zamówi³ na poranne spotkanie. Dzieñ wczeœniej omawia³ z inwestorami nowe projekty. Nie mia³ alkoholu we krwi. W³aœnie wróci³ z prewencyjnego pobytu w oœrodku rehabilitacyjnym. Nie mia³ trudnego startu. Urodzi³ siê w Chicago, w rodzinie, która mog³a mu zapewniæ dobr¹ opiekê i wykszta³cenie. Matka, by³a modelka i prawnuczka gubernatora Mississippi, ojciec; dyrektor wy¿szego szczebla w fabryce Forda. Gdy ma³y Robin mia³ siedem lat, rodzina - mia³ dwóch braci - przenios³a siê do Detroit i zamieszkali w olbrzymim, starym domu na farmie. Trenowa³ siatkówkê i wrestling, by³ przewodnicz¹cym klasy. Jego - relatywnie – z³e wspomnienia zwi¹zane s¹ g³ównie z czasami, gdy zacz¹³ chodziæ do nastêpnej szko³y. Zmienia³ siê i przesta³ byæ z jakiegoœ powodu lubianym ch³opcem. Koledzy go przeœladowali do tego stopnia, ¿e musia³ wynajdywaæ ci¹gle nowe drogi do domu. Nie mia³ te¿ dobrego kontaktu z rodzicami. Ojca siê ba³, a matki czêsto nie by³o. Wolny czas spêdza³ ustawiaj¹c w najró¿niejsze konfiguracje swoje o³owiane ¿o³nierzyki. Mia³ ich dwa tysi¹ce. Dla ptaków By³ aktorem wykszta³conym. Studiowa³ w Juilliard Scool w Nowym Jorku i zosta³ - jedyny z pierwszego roku! – zaakceptowany do uczestnictwa w specjalnej, zaawansowanej grupie prowadzonej przez legendarnego Johna Housemana. To on mu doradzi³, po dwóch latach, porzucenie studiów. Stwierdzi³, ¿e Robin jest geniuszem, samorodnym talentem, ¿e wszystko, co mu mog³a daæ nastawiona na klasyczn¹ grê szko³a, ju¿ umie i Juilliard wiêcej nie jest w stanie go nauczyæ. Rzeczywiœcie, jak siê okaza³o w trakcie kariery i co przypomnia³ prezydent Obama; umia³ byæ ka¿dym. Kobiet¹, prezydentem, gejem, profesorem, bezdomnym szaleñcem. Co nie znaczy, ze wszyscy lubili go jako aktora, nawet jeœli doceniali kunszt. Czasem gra³ tak, ¿e wprawia³ widzów w emocjonaln¹ ambiwalencjê, a ludzie nie lubi¹, gdy do koñca nie wiadomo, czy mo¿na œmiaæ siê beztrosko. Zd¹¿y³ zagraæ w prawie 90 filmach, czêsto pracuj¹c nad kilkoma rolami jednoczeœnie, wystêpuj¹c na scenie, graj¹c w telewizji. Dramaty, komedie, sztuki. Filmy, które przesz³y do historii kinematografii, ¿eby wymieniæ choæby: Sto-

u Studiowa³ w Juilliard Scool w Nowym Jorku.

nadzwyczajnymi terapiami i lekami, wszystkim. Któryœ kolejny rzut staje siê nie do wytrzymania bolesny i wydaje siê niemo¿liwy do przetrzymania. Robin Williams na dzieñ przed œmierci¹ dyskutowa³ nastêpne projekty.

u Robin Williams zagra³ w 90. filmach. warzyszenie Umar³ych Poetów, Awakenings, The Fisher King, Mrs. Doubtfire, czy ci¹gle zabawn¹, wyprzedzaj¹c¹ czasy komediê The Birdcage-Klatka Na Ptakio dwóch gejowskich tatusiach i konserwatywnym kandydacie na teœcia ich wspólnie wychowywanego syna. „Good Morning, Vietnam” zrobi³ z niego gwiazdê. Pewna ironia losu tkwi w tym, ¿e przy tak olbrzymiej iloœci g³ównych ról, czêsto w filmach wybitnych, swojego Oscara dosta³ za drugoplanow¹ rolê walcz¹cego z w³asn¹ traum¹ po wojnie w Wietnamie i dlatego lepiej rozumiej¹cego innych psychologa w „Buntowniku z wyboru” Gusa Van Santa. Szybko siê okaza³o, ¿e w ¿yciu realnym œcigaj¹cych go demonów ma nawet wiêcej. Demony realne John Belushi – The Blues Brothers, grywa³ zazwyczaj dobrych w g³êbi serca. W prawdziwym ¿yciu, jak wspominaj¹ jego wspó³pracownicy, by³ nerwowy i wybuchowy, u¿ywa³ mieszanki kokainy i heroiny i namawia³ swoich przyjació³ na branie. Obydwaj pochodzili z Chicago. Kiedy John przedawkowa³ i zmar³ w 1982 roku maj¹c zaledwie 33 lata, policja usi³owa³a ustaliæ, kto mu dostarczy³ ostatni¹ dawkê, a kilkunastu jego znajomych powêdrowa³o na odwyki. Robin by³ w obydwu grupach. Kokaina, alkohol i coraz wiêksze k³opoty w posklejaniu ¿ycia. Swoj¹ pierwsz¹ ¿onê pozna³ na cztery lata przed pierwszym odwykiem. Rozwiedli siê dziewiêæ lat póŸniej. Valerie urodzi³a mu syna, ale nie wytrzyma³a nie tylko jego jego flirtów i romansów - miêdzy innymi d³u¿szej znajomoœci z barmank¹, któr¹ pozna³ w barze w którym czêsto bywa³, ale tak¿e picia, krêtactw, balang. W dodatku okaza³o siê, ¿e niania ich syna jest z Robinem w ci¹¿y. Z pochodz¹c¹ z Filipin Marsh¹ o¿eni³ siê trzy miesi¹ce po rozwodzie. Maj¹ razem dwoje dzieci. Ich córka Zelda ma obecnie 25 lat, swoj¹ pierwsz¹ rolê zagra³a w filmie In Search of Dr. Seuss jako piêciolatka. Po œmierci ojca musia³a skasowaæ swoje konto w serwisie Instagram i Twetter z powodu z³oœliwych komentarzy oraz domagania siê przez u¿ytkowników, ¿eby zamieszcza³a bardziej prywatne zdjêcia. Ma³¿eñstwo z Marsh¹ te¿ siê rozpad³o. Formalnie po 19 latach i to ona wnios³a o rozwód, jako powód poda³a; ró¿nice nie do pogodzenia. Pewnie trudno byæ ¿on¹ cz³owieka, który pracuje niekiedy po 20

godzin na dobê i nigdy nie do koñca wiadomo, co naprawdê czuje i myœli. Reszta dok³adnie jak w ma³¿eñstwie numer jeden, ale o wiele lepiej kamuflowana. Trzeci¹ ¿onê poœlubi³ nieca³e trzy lata temu. Mieli siê wzajemnie wspomagaæ w walce z alkoholizmem. Przez wszystkie te lata, co jakiœ czas deklarowa³, ¿e przesta³ braæ, przesta³ piæ, ¿e po œmierci Belushiego nie siêgn¹³ ju¿ nigdy po kokainê. Ale – bywa³ na mniej czy bardziej zakamuflowanych odwykach. Ostatni raz w lipcu tego roku. W oœrodku Hazelden Addiction Treatment Center w stanie Minnesota mia³ zostaæ kilka tygodni, prewencyjnie, ¿eby nie zacz¹æ piæ. Mocne zamki Ze wzmianek wynika, ¿e cierpia³ na jedn¹ z najtrudniejszych do ogarniêcia odmian depresji. Cz³owiek z chorob¹ dwubiegunow¹ ma przemienne stany; od ponadnormatywnego entuzjazmu, wiary w siebie i ochoty na robienie dos³ownie wszystkiego, do czarnej rozpaczy. Ludziom dooko³a bardzo trudno zrozumieæ, ¿e ktoœ a¿ tak pe³en energii, sypi¹cy pomys³ami, potrafi¹cy tak du¿o pracowaæ, maj¹cy tak wielkie plany na przysz³oœæ, rozprawiaj¹cy o swoich dokonaniach aktualnych i przysz³ych - potrzebuje pomocy, wrêcz na odwrót, wszyscy dooko³a chwal¹ jego œwietny nastrój. Niestety, faza depresji przychodzi nieuchronnie, czasami ma³ymi krokami, czasami dos³ownie z chwili na chwilê. Przez kilka pierwszych przemian tego typu cz³owiek t³umaczy sobie, ¿e to wina innych, oskar¿a najbli¿szych, szuka wyt³umaczenia tego, co siê z nim dzieje w sytuacjach zewnêtrznych, usi³uje jakoœ wspomóc organizm, czasem alkoholem, czasem narkotykami,

Sparodiowana œwiêtoœæ Czarna komedia z 2009 roku, World's Greatest Dad, jest jak negatyw jego wczeœniejszych ról. Bardzo ostry negatyw. Ale Robin i w ¿yciu realnym lubi³ ostre dowcipy i nie by³ pruderyjny. Bywa³ ludyczny. G³ówny bohater jest nauczycielem angielskiego, który nieudolnie prowadzi zajêcia z poezji, usi³uje bez skutku wydaæ ksi¹¿kê, ma nieudany romans i samotnie wychowuje nastoletniego syna, którego koledzy nie cierpi¹, on sam nie lubi, a wychowawcy proponuj¹ wys³aæ do szko³y specjalnej. Opêtany seksem nastolatek niechc¹cy dusi siê w czasie akcji autoerotycznej, ojciec pozoruje jego samobójstwo, pisze za niego list po¿egnalny, a nastêpnie pamiêtnik. I nagle wszystko siê odwraca; koledzy wykreowanego samobójcy opowiadaj¹, jak go uwielbiali, pamiêtnik robi furorê, telewizje, wywiady, wszyscy chc¹ o tym interesuj¹cym, genialnym nastolatku i jego ojcu wiedzieæ jak najwiêcej. Prawdê zna jedyny przyjaciel ch³opaka – ale dogaduje siê z ojcem. Nikt nie bêdzie walczyæ o prawdê. Wol¹ siedzieæ sobie, ogl¹daæ filmy o zombie i zagryzaæ ciasteczka z marihuan¹. W wywiadach popremierowych Robin du¿o mówi³ o tym, jak trudno czasem oprzeæ sukces na prawdzie, jak trudno siê przy prawdzie upieraæ i jak ³atwo powstaj¹ mity i œwiêtoœci - po œmierci. W³aœnie siê okaza³o, ¿e w ci¹gu ostatniego tygodnia w antykwariatach wyprzedano stare p³yty i kasety z jego filmami. A ¿artowa³, ¿e on siê nie da. Potrafi³ ¿artowaæ zreszt¹ ze wszystkiego; ze swojego wymagaj¹cego operacji serca, z na³ogów, z kokainy. Ze swoich lêków, których mia³ miliony; ¿e siê rozchoruje, ¿e straci maj¹tek, ¿e przestanie pracowaæ, ¿e za du¿o pracuje, ¿e bêdzie impotentem, seksoholikiem, melancholikiem, ¿e jest nie doœæ dobry. I to on powiedzia³: „Dowcip mo¿e byæ oczyszczeniem, to doskona³y sposób radzenia sobie z osobistymi urazami”. Robinowi nic ju¿ nie pomo¿e. Jego klatka okaza³a siê zamkniêta mocniej ni¿ ktokolwiek przypuszcza³. Ale, jak zauwa¿y³a kilka dni temu jego ¿ona; ¿eby ta œmieræ nie posz³a na marne, warto siê zastanowiæ, jak siê czasem bez sensu pociesza, jak nie s³ucha, jak siê mówi; jesteœ siln¹ osob¹, dasz sobie radê, bywaj¹ gorsze k³opoty. Nigdy nie mo¿na wiedzieæ, jak siê ktoœ czuje w sytuacji dla innych mo¿e nawet komfortowej. Ka¿dego œcigaj¹ jakieœ demony. I mocno œciskaj¹ kluczyki w ³apach.

+1(718) 702-2876 / travelnorman@yahoo.com

Aneta Radziejowska


KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014

19


20

KURIER PLUS 22 SIERPNIA 2014


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.