Kurier Plus - 27 września 2014

Page 1

ER KURI

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

P L U S

P O L I S H NUMER 1047 (1347)

W E E K L Y

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

➭ ➭ ➭ ➭ ➭

Administracja Ewy Kopacz – str. 5 Dziwna lustracja profesora Kie¿unia – str. 7 Realizm i fantazja Sabiny Szafrankowskiej – str. 12 Nie ma planety B – str. 15 Festiwal uliczny na Greenpoincie – str. 18

M A G A Z I N E Prezydent Komorowski spotka³ siê z Poloni¹

ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK

27 WRZEŒNIA 2014

Adam Sawicki

Rosja siê zbroi i prowokuje

Kreml nasila prowokacje wobec pañstw ba³tyckich. Z powodu zagro¿enia granicy Litwy myœliwce NATO w tym roku startowa³y w trybie alarmowym 68 razy, znacznie czêœciej, ni¿ w ostatniej dekadzie. £otwa mia³a 150 „bliskich incydentów”, czyli nadlatywania i ryzykownych manewrów rosyjskich samolotów. Przestrzeñ powietrzna Estonii zosta³a naruszona piêæ razy, a przez ostatnie osiem lat ³¹cznie tylko siedem razy. W przestrzeñ powietrzn¹ Finlandii rosyjskie samoloty wtargnê³y w tym roku piêæ razy, gdy poprzednio tylko dwa razy rocznie. Rosyjskie prowokacje nie dotycz¹ jedynie pañstw ba³tyckich, ale tak¿e USA, Kanady i innych krajów cz³onkowskich NATO. 17 wrzeœnia dwa amerykañskie myœliwce F-22 przechwyci³y u wybrze¿y Alaski szeœæ rosyjskich samolotów wojskowych: dwa myœliwce MiG-31, dwa tankowce powietrzne I³-78 i dwa bombowce strategiczne Tu-95. Nastêpnego dnia dwa kanadyjskie myœliwce CF-18 wylecia³y na spotkanie z dwoma bombowcami Tu-95 nad Morzem Bauforta. Obie prowokacje zbieg³y siê w czasie z wizyt¹ ukraiñskiego prezydenta Petro Poroszenki w Waszyngtonie i Ottawie.

19 wrzeœnia Rosja rozpoczê³a na Dalekim Wschodzie wielkie manewry strategiczne Wschód -2014, które pod wzglêdem skali przypominaj¹ najwiêksze manewry armii sowieckiej. Równie¿ w europejskiej czêœci Rosji maj¹ miejsce du¿e dzia³ania wojskowe. £¹cznie w u¿yciu znajduje siê 200 tysiêcy ¿o³nierzy, kilka tysiêcy wozów bojowych, kilkaset samolotów i œmig³owców oraz blisko setka okrêtów. 18 wrzeœnia rz¹d rosyjski ujawni³ wstêpne za³o¿enia bud¿etu pañstwa na lata 2015 – 2017. W roku 2015 wydatki wojskowe maj¹ siêgn¹æ 4 proc. dochodu narodowego, do poziomu 84 miliardów dolarów. Jest to u³amek wydatków amerykañskich a utrzymanie wojska w Rosji wypada znacznie taniej ni¿ w USA. Oœrodek Studiów Wschodnich w Polsce stwierdza w najnowszej analizie wydanej w ostatni¹ œrodê, ¿e „wzrostowi aktywnoœci armii rosyjskiej i wydatków na cele wojskowe towarzyszy trafiaj¹ca w spo³eczne oczekiwania kampania informacyjna, ¿e Rosja musi siê broniæ przed agresj¹ Zachodu.” ➭8

Belfer

u

W œrodê w nowojorskiim konsulacie prezydent Bronis³aw Komorowski spotka³ siê z przedstawicielami Polonii i wrêczy³ odznaczenia jej zas³u¿onym przedstawicielom. Od lewej: Anna Komorowska, Janusz Skowron, Ryszard Horowitz , Przemys³aw Jan Bloch i prezydent Bronis³aw Komorowski. Ca³a lista odznaczonych na str. 5. Foto. Wojciech Kubik

O ¿yciu, sztuce, têsknotach i niespe³nieniach, z Andrzejem Józefem D¹browskim rozmawia Weronika Kwiatkowska. – Niebawem z „kalendarza przemijania” spadnie 500-tna kartka. Œwiêtujesz, czy raczej nie przywi¹zujesz wagi do jubileuszy? – Nie celebrujê. Ani urodzin, ani imienin, ani ¿adnych swoich rocznic. Zapominam zazwyczaj o nich. To, ¿e pod koniec paŸdziernika pojawi siê piêæsetny odcinek „Kartek z przemijania” napawa mnie zdumieniem i radoœci¹. Zdumieniem, ¿e piszê je ju¿ ponad dziewiêæ lat, a radoœci¹, ¿e coœ fajnego mi siê zdarzy³o.

u Andrzej Józef D¹browski – W Nowym Jorku znalaz³em publicznoœæ czytelnicz¹.

– Wczeœniej na ³amach „Kuriera Plus” opublikowa³eœ „Mieszkañców mojej pamiêci” i „Okna pe³ne nadziei”. Ale mnie ciekawi¹ Twoje dziennikarskie pocz¹tki… – Debiutowa³em w dwutygodniku „Teatr” w 1974 roku. To by³o pismo na bardzo wysokim poziomie, zajmuj¹ce siê ¿yciem teatralnym Polski, Europy i w pewnym stopniu œwiata. Moj¹ rol¹ by³o recenzowanie przedstawieñ teatrów po³o¿onych z dala od Warszawy. PóŸniej wspó³pracowa³em równie¿ z miesiêcznikiem „Scena”. Robi³em dla niego wywiady z aktorami i re¿yserami. Pamiêtam, ¿e aktywnie dzia³a³em podczas niezapomnianego sezonu Teatrów Narodów w 1975 roku. Do Warszawy przyje¿d¿a³y spektakle, nie tylko z Europy, ale tak¿e z Ameryki i Japonii. Recenzowa³em niektóre z nich i prowadzi³em rozmowy, miêdzy innymi z Jeanem Louisem Barrault, Ariane Mnouchkine i Tadashi Suzuki.

Po ukoñczeniu polonistyki i podczas podyplomowych studiów w PWST pracowa³em w Teatrze Dramatycznym m. st. Warszawy, jako sekretarz literacki. Podlega³em bezpoœrednio Jerzemu Koenigowi, œwietnemu krytykowi oraz Gustawowi Holoubkowi, najlepszemu dyrektorowi, jakiego mia³em. Odpowiada³em za wydawnictwa teatralne, redagowa³em programy, sam do nich pisa³em. W pewnym momencie zapragn¹³em stan¹æ jednak po drugiej stronie rampy scenicznej jako re¿yser. I kiedy to siê sta³o, z oczywistych wzglêdów, nie mog³em ju¿ pisaæ recenzji. Ta przerwa w pisaniu trwa³a kilka lat. Podczas stanu wojennego wróci³em jednak do pióra. By³em reporterem i publicyst¹ pism podziemnych – „Tygodnika Wojennego”, „Przegl¹du Wiadomoœci Agencyjnych” i „Samorz¹dnej Rzeczpospolitej”. W latach nastêpnych ³¹czy³em tê pracê z re¿yserowaniem i prowadzeniem teatru. Od sierpnia 1987 roku a¿ do porozumienia zawartego podczas Okr¹g³ego Sto³u by³em wspó³redaktorem i re¿yserem II Programu Radia Solidarnoœæ. Nielegalnego, rzecz jasna. PóŸniej przylecia³em do Nowego Jorku, wiedziony ciekawoœci¹ tego miasta. Zosta³em w nim a¿ do dziœ. Zatrzyma³a mnie tu praca w „Nowym Dzienniku” a póŸniej w dwutygodniku „G³os” i „Naszym Radiu”. Spe³nia³em siê jako redaktor i publicysta. Czasem jednak korci³o mnie, by przemówiæ do publicznoœci amerykañskiej... ➭6


2

KURIER PLUS 27 WRZEナ誰IA 2014


3

KURIER PLUS 27 WRZEŒNIA 2014

Instytut Pi³sudskiego informuje i zaprasza Dezyderat Komisji £¹cznoœci z Polakami za Granic¹ w sprawie Instytutu Pi³sudskiego w Ameryce Dyrektor wykonawczy Instytutu Pi³sudskiego dr Iwona Korga zosta³a zaproszona na posiedzenie Komisji £¹cznoœci z Polakami za Granic¹, które odby³o siê w dniu 11 wrzeœnia br. w gmachu Sejmu na ul. Wiejskiej w Warszawie. Zaproszenie to by³o inicjatyw¹ pos³a na sejm RP Adama Kwiatkowskiego. W sk³ad Komisji wchodzi 19 pos³ów z ró¿nych partii politycznych. Na posiedzeniu, oprócz cz³onków Komisji, w tym miêdzy innymi przewodnicz¹cego Adama Lipiñskiego, zastêpcy przewodnicz¹cego Joanny Fabisiak, pos³a Adama Kwiatkowskiego, obecni byli przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych: Tomasz Or³owski, nowy podsekretarz Stanu w MSZ odpowiedzialny miêdzy innymi za sprawy Polonii oraz dyrektor Departamentu Polonii Jacek Junosza-Kisielewski. Dr Korga krótko przedstawi³a dzia³alnoœæ Instytutu i jego problemy oraz odpowiada³a na szereg pytañ. Nastêpnie przewodnicz¹cy Adam Lipiñski odczyta³ zaproponowany przez pos³a Adama Kwiatkowskiego „Dezyderat 13 Komisji £¹cznoœci z Polakami za Granic¹ w sprawie Instytutu Józefa Pi³sudskiego w Ameryce do Ministra Spraw Zagranicznych uchwalony na posiedzeniu w dniu 11 wrzeœnia 2014 r.: Komisja, doceniaj¹c znaczenie dzia³alnoœci Instytutu Pi³sudskiego w Ameryce, jego wysi³ki na rzecz upowszechnienia dziedzictwa narodowego wœród Polaków za granic¹, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, apeluje o wspieranie finansowe tej wa¿nej organizacji polonijnej. Instytut Pi³sudskiego w Ameryce, miesz-

cz¹cy siê w Nowym Jorku od ponad 70 lat s³u¿y Polakom i Polonii, jest unikaln¹ i wybitn¹ placówk¹ archiwalno-badawcz¹, z którego skarbnicy korzystaj¹ naukowcy, studenci, pisarze i filmowcy z ca³ego œwiata. Cenne zbiory stawiaj¹ go w szeregu najwa¿niejszych instytucji zabezpieczaj¹cych i upowszechniaj¹cych dziedzictwo narodowe Polski. Odgrywa tak¿e wa¿n¹ rolê w promocji kultury i historii Polski oraz edukacji m³odego pokolenia poza granicami Polski. Dalsze wype³nianie misji przez Instytut jest uzale¿nione od stanu jego finansów. Obecnie Instytut musi siê wyprowadziæ z zajmowanej przez ponad 20 lat siedziby na Manhattanie do lokalu w innej dzielnicy. Przeniesienie zbiorów do nowego miejsca i jego adaptacja oraz wynajem s¹ bardzo kosztowne. Instytut utrzymuje siê z donacji i sk³adek cz³onkowskich. W zwi¹zku z tym konieczna jest pomoc finansowa polskich instytucji rz¹dowych, która pozwoli na stabiln¹ przysz³oœæ tej wa¿nej i potrzebnej dla Polonii organizacji. Podpis Przewodnicz¹cego Komisji Adama Lipiñskiego. Dezyderat zosta³ przyjêty jednog³oœnie. Oœwiadczenie to nie jest jednak jednoznaczne z przyznaniem jakichkolwiek funduszy, ale ma za zadanie uczulenie rz¹du na koniecznoœæ wspierania dzia³alnoœci Instytutu. Pod koniec roku zostan¹ og³oszone konkursy zwi¹zane z projektami polonijnymi finansowanymi przez MSZ, na które Instytut bêdzie zg³aszaæ aplikacje. Przedstawiciele MSZ wyrazili gotowoœæ wnikliwego rozpatrzenia mo¿liwoœci przeznaczenia funduszy na czêœciowe pokrycie kosztów utrzymania Instytutu i kontynuowanie programu digitalizacji, która pozwala nie tylko na zabezpieczenie dokumentów archiwalnych, ale równie¿ ich szerokie udostêpnianie.

Magdalena Kapuœciñska – prezes

Instytut Józefa Pi³sudskiego oraz EK PolishBookstore zapraszaj¹

30 wrzeœnia (wtorek), godz. 19: 00

na spotkanie z prof. Beata Dorosz – autork¹ ksi¹¿ki pt. „Nowojorski pasjans. Polski Instytut Naukowy w Ameryce – Jan Lechoñ – Kazimierz Wierzyñski”

pt. Rozmowy o literaturze emigracyjnej Dr hab. Beata Dorosz, jest profesorem w Instytucie Badañ Literackich Polskiej Akademii Nauk. Jej zainteresowania koncentruj¹ siê przede wszystkim na polskiej kulturze i literaturze na emigracji po II wojnie œwiatowej, g³ównie na ¿yciu i twórczoœci „nowojorskich Skamandrytów”: Jana Lechonia i Kazimierza Wierzyñskiego. Opublikowa³a ponad sto szkiców i artyku³ów z dziedziny dokumentacji literackiej i badañ emigracyjnych w tomach zbiorowych i czasopismach, miêdzy innymi w pismach nowojorskich „The Polish Review” i „Przegl¹d Polski”. Autorka szeregu ksi¹¿ek o Lechoniu. Cz³onek zespo³u autorskiego s³ownika bio-bibliograficznego Wspó³czeœni polscy pisarze i badacze literatury (1994-2007). Nowojorski pasjans to pierwsza próba pokazania z bliska dziejów Polskiego Instytutu Naukowego w Ameryce. Treœci¹ jest nie tylko historia PIN, ale i historia emigracyjnych lat Jana Lechonia i Kazimierza Wierzyñskiego i ich zwi¹zków z Instytutem – ukazane na szerokim tle ¿ycia naukowego, kulturalno-literackiego i towarzyskiego polskiego œrodowiska w Nowym Jorku po II wojnie œwiatowej. Ksi¹¿ka bêdzie do nabycia podczas spotkania.

Dumbo Arts Festival z polskimi akcentami Po raz pierwszy na presti¿owym DUMBO Arts Festival w dzielnicy artystycznej miêdzy mostem Manhattan i Brooklyn swoje dzie³a zaprezentuj¹ Polscy artyœci, a swoje produkty wystawi¹ przedstawiciele polskiego biznesu, zamieszkali w Nowym Jorku i w Polsce. Organizatorem Little Poland na Festiwalu DUMBO jest Konsulat Generalny RP w Nowym Jorku we wspó³pracy z Little Poland Gallery ze wsparciem Instytutu Kultury Polskiej i Wydzia³u Promocji Handlu i Inwestycji. Festiwal odbywa siê w dniach 26-28 wrzeœnia. Zapraszamy do odwiedzenia Little Poland przy 160 Water Street, Brooklyn w nastêpuj¹cych godzinach: · od 3.00 pm do 10.00 pm w dniu 26 wrzeœnia, pi¹tek, · oraz od 10.00 am do 9.00 pm w dniu 27 wrzeœnia, sobota. Oficjalne otwarcie Little Poland Gallery nast¹pi w dniu 26 wrzeœnia, w pi¹tek o godzinie 2.00 pm w galerii, 160 Water Street, Brooklyn, NY 11201.

Joannie Mrzyk dyrektor wykonawczej Children’s Smile Foundation serdeczne wyrazy wspó³czucia z powodu œmierci

Mamy

KURIER PLUS redaktor naczelny Zofia Doktorowicz-K³opotowska sekretarz redakcji Anna Romanowska

sta³a wspó³praca

Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel Weronika Kwiatkowska, Aneta Radziejowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenci z Polski Jan Ró¿y³³o,Eryk Promieñski

sk³adaj¹ koledzy z organizacji

WeŸmy udzia³ w Paradzie 5 paŸdziernika na manhattañskiej Pi¹tej Alei odbêdzie siê 77 Parada Pu³askiego, Wielki Dzieñ Polonii.

fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy Marek Rygielski

wydawcy John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc . Adres : 145 Java Street

Brooklyn, NY 11222

Tegoroczne has³a Parady to: – Kanonizacja Jana Paw³a II – 70 rocznica Powstania Warszawskiego – 70 rocznica bitwy pod Monte Cassino

Tel : (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax : (718) 389-3140 E-mail : kurier@kurierplus.com Internet : http://www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


4

KURIER PLUS 27 WRZEŒNIA 2014

Na drogach Prawdy Bo¿ej

A jaka jest twoja wiara? konfliktach i wojnach. Pos³a³ zatem Bóg swojego anio³a, aby zapozna³ siê z sytuacj¹ na ziemi. Po spe³nieniu zleconego zadania anio³ stawi³ siê przed tronem Pana, aby zdaæ relacjê, zwracaj¹c szczególn¹ uwagê na wojny i przygotowania do nich. Powiedzia³ miêdzy innymi: „Rosjanie boj¹ siê i zbroj¹, Amerykanie nie boj¹ siê, ale siê zbroj¹”. I tu anio³ zacz¹³ wyliczaæ inne kraje. Nagle Bóg przerwa³ mu i zapyta³: „A co z Polakami?”. „A ci ani siê boj¹, ani siê zbroj¹”- odpowiedzia³ anio³. Pan Bóg pokrêci³ g³ow¹ i powiedzia³: „Ach ci Polacy, znowu licz¹ tylko na Mnie”. Anegdota nie jest do koñca prawdziwa, bo Polacy w ostatnim czasie, wobec rosyjskiego zagro¿enia zbroj¹ siê, wprawdzie poprzez przekrêty i afery, ale siê zbroj¹. Zostawmy zbrojenia, a wróæmy do wiary. Oczywiœcie winniœmy bezgranicznie ufaæ i wierzyæ Bogu, ale tak¿e zrobiæ, co do nas nale¿y, to czego Bóg od nas oczekuje. Wiary nie mo¿e zamkn¹æ tylko w s³owie. S³owo musi przybraæ formê czynu. Przypomina nam o tym Ewangelia na dzisiejsza niedzielê.

Bracia: Jeœli jest jakieœ napomnienie w Chrystusie, jeœli jakaœ moc przekonuj¹ca mi³oœci, jeœli jakiœ udzia³ w Duchu, jeœli jakieœ serdeczne wspó³czucie, dope³nijcie mojej radoœci przez to, ¿e bêdziecie mieli te same d¹¿enia: tê sam¹ mi³oœæ i wspólnego ducha, pragn¹c tylko jednego, a niczego nie pragn¹c dla niew³aœciwego wspó³zawodnictwa ani dla pró¿nej chwa³y, lecz w pokorze oceniaj¹c jedni drugich za wy¿ej stoj¹cych od siebie. Niech ka¿dy ma na oku nie tylko swoje w³asne sprawy, ale te¿ i drugich. Niech was o¿ywia to d¹¿enie, które by³o w Chrystusie Jezusie. Flp 2,1–5

W

czwartek, 2 paŸdziernika wypada liturgiczne wspomnienie Œw. Anio³ów Stró¿ów, st¹d te¿ dzisiejsze niedzielne rozwa¿anie bêd¹ mia³y anielski pocz¹tek. Nad ³ó¿kiem 4-letniej Viktorii wisia³ obraz anio³a stró¿a, który wyci¹gniêt¹ rêk¹ prowadzi dziecko przez k³adkê nad wartk¹ rzek¹. Pewnego dnia Viktoria spojrza³a na obraz i zapyta³a babciê, kim jest ten anio³. Babcia zaczê³a opowieœæ o anio³ach stró¿ach. Powiedzia³a, ¿e Bóg posy³a swoich anio³ów do ludzi, aby siê nimi opiekowali, chronili przed niebezpieczeñstwami. Viktoria zapyta³a, czy ona te¿ ma swojego anio³a stró¿a. Babcia odpowiedzia³a twierdz¹co i rozwinê³a temat. Powiedzia³a, ¿e anio³ stró¿ czuwa nad ni¹, chroni przed niebezpieczeñstwami. Na te s³owa Viktoria zareagowa³a bardzo gwa³townie: „To nieprawda, bo gdyby anio³ czuwa³ nade mn¹, to bym nie upad³a i nie z³ama³a sobie rêki”. Babcia, która jest katechetk¹ musia³a siê wiele gimnastykowaæ, aby przekonaæ Viktoriê, ¿e to nie anio³ stró¿ siê zagapi³, ale ona, i ¿e anio³ stró¿ czuwa przede wszystkim nad tym, abyœmy byli dobrzy, nie pope³niali z³a, bo to w ¿yciu jest najwa¿niejsze. Musimy jednak s³uchaæ anio³a. Tu babcia musia³a znowu t³umaczyæ, co to znaczy s³uchaæ anio³a i w jaki sposób on do nas mówi. Katecheza okaza³a siê skuteczna. Viktoria zrozumia³a jak Pan Jezus mówi do niej przez anio³a stró¿a i gdy siê go s³ucha, to nie tylko uniknie siê grzechu, ale mo¿na te¿ unikn¹æ takich nieszczêœæ, jak z³amanie rêki. Taka wiara, jak wiara Victorii przed katechez¹ babci przydarza siê tak¿e doros³ym. Wielu obwinia Boga za nieszczêœcia, jakie ich dotykaj¹. Zapominaj¹ przy tym, ¿e wiêkszoœæ z³a w naszym ¿yciu jest owocem ludzkiego niepos³uszeñstwa bo¿ym przykazaniom. Zapominaj¹ tak¿e, ¿e cierpienie jakie nas dotyka, a którego nie mo¿emy unikn¹æ, Chrystus bierze na swoj¹ Golgotê, aby przemieniæ je w chwa³ê zmartwychwstania.

O to jeszcze jedna dzieciêca histo-

ria 5- letniej Agnieszki, mojej „kole¿anki” z Kuriera Plus, która kilka tygodni temu pod moim S³owem na niedzielê, zamieœci³a swój pierwszy „artyku³“ o mi³oœci Pana Boga do zwierz¹tek. Pewnego dnia sz³a z mam¹ do koœcio³a. A ¿e jest ciekawa œwiata, to ci¹gle siê rozgl¹da³a, zadawa³a pytania, mówi³a, nie zwracaj¹c przy tym uwagi na chodnik. I nagle zaczepi³a nog¹ o wystaj¹ca p³ytkê i runê³a jak d³uga. Mama pomog³a jej wstaæ. Nos rozbity, z ust kapie krew, a ona zamiast p³akaæ powiedzia³a: „Dobrze, ¿e mnie anio³ stró¿ podtrzyma³, bo gdyby nie to, to bym sobie zêby wybi³a”. I póŸniej zaczê³a wyliczaæ co mog³oby siê staæ, gdy-

J

by nie anio³ stró¿. Mog³a sobie rêkê z³amaæ, kolano rozbiæ i tak dalej. Wiara ma³ej Agnieszki mog³aby zawstydziæ niejednego doros³ego. Czêsto w naszym doros³ym ¿yciu nie dostrzegamy ³ask otrzymanych od Boga, ale zauwa¿amy jego niedostatki, patrz¹c na nie przez pryzmat „niewys³uchanych” modlitw. Napisa³em s³owo „niewys³uchanych” w cudzys³owie, poniewa¿ wszystkie nasze szczere modlitwy docieraj¹ do Boga, tylko wracaj¹ do nas w innej formie ³aski, ni¿ to sobie wyobra¿aliœmy. Zapominaj¹c przy tym, ¿e w modlitwie „Ojcze nasz” modlimy siê nie o spe³nienie naszej woli, ale woli Bo¿ej: „B¹dŸ wola Twoja”. Trzecia historia jest o anio³ku w plecaku. Na przyjêciu rodzinnym ciocia zapyta³a 3,5- letni¹ Emilkê: „Dlaczego ju¿ nie p³aczesz, gdy idziesz do szko³y?” „Bo mam anio³ka w plecaku”- odpowiedzia³a Emilka. „ A jak ten anio³ek ma na imiê?” – zapyta³a ciocia. „Anio³ek” – z rozbrajaj¹c¹ szczeroœci¹ odpowiedzia³a Emilka. „A jak on wygl¹da?”- pyta³a dalej ciocia. „Ma jasne w³oski jak ja”- powiedzia³a Emilka. Ten sympatyczny dialog uzupe³niê opowieœci¹ mamy. Dwa pierwsze dni w szkole, to by³ prawdziwy koszmar dla

ma³ej Emilki i jej mamy. Dziewczynka za nic nie chcia³a rozstaæ siê z mam¹. Tak bardzo p³aka³a, ¿e mama tak¿e nie mog³a powstrzymaæ ³ez. Nie pomog³y ¿adne t³umaczenia. A mama oprócz t³umaczeñ zanosi³a modlitwy do Boga o przemianê, wzywa³a wstawiennictwem œw. Jana Paw³a, którego obraz, przywieziony z Rzymu przez ciociê wisia³ nad ³ó¿eczkiem Emilki. W³o¿y³a tak¿e do tornistra córeczki ma³¹ figurkê anio³a stró¿a przywiezion¹ z Polski. Trzeciego dnia Emilka w ca³kiem innym nastroju szykowa³a siê do szko³y. I w pewnym momencie zapyta³a: „Mamo dlaczego ja nie p³aczê?” Zaskoczona mama odpowiedzia³a: „Bo masz w tornistrze anio³a stró¿a, który opiekuje siê tob¹ i strze¿e ciê”. „To dobrze” – powiedzia³a zadowolona Emilka i z uœmiechem wyruszy³a do szko³y. Jest to kolejna pouczaj¹ca historia tak¿e dla doros³ych. Gdy mamy w sercu Boga i Jego wys³añców wtedy nic nie jest dla nas straszne, mo¿emy zmierzyæ siê z ka¿dym niebezpieczeñstwem.

A

teraz chce przytoczyæ anegdotê, która tak¿e porusza problem naszej wiary. Œwiat pogr¹¿a³ siê coraz bardziej w

ezus powiedzia³ do swoich uczniów: „Co myœlicie? Pewien cz³owiek mia³ dwóch synów. Zwróci³ siê do pierwszego i rzek³: “Dziecko, idŸ dzisiaj i pracuj w winnicy”. Ten odpowiedzia³: “Idê, Panie, lecz nie poszed³. Zwróci³ siê do drugiego i to samo powiedzia³. Ten odpar³: “Nie chcê”. PóŸniej jednak opamiêta³ siê i poszed³. Który¿ z tych dwóch spe³ni³ wolê ojca?”. Mówi¹ Mu: „Ten drugi”. Wyznanie wiary s³owami jest bardzo wa¿ne. Œw. Pawe³ w liœcie do Rzymian napisze: „Przeto wiara rodzi siê z tego, co siê s³yszy, tym zaœ co siê s³yszy, jest s³owo Chrystusa”. S³owo wiary mo¿e poci¹gaæ innych do Chrystusa. Ale mo¿e oddalaæ od Chrystusa, gdy ktoœ g³osi piêkn¹ naukê, a nie postêpuje wed³ug niej. Wtedy s³owa wiary brzmi¹ fa³szywie. Chrystus mówi, ¿e wa¿niejszy jest czyn naszej wiary. Czyny nie k³ami¹. I to one decyduj¹ o kszta³cie naszego spotkania z Bogiem, który zapyta nas o pe³nienie Jego woli w naszym ¿yciu. Œw. Pawe³ w Liœcie do Filipian wskazuje na Chrystusa jako przyk³ad wype³niania woli bo¿ej: „Niech ka¿dy ma na oku nie tylko swoje w³asne sprawy, ale te¿ i drugich. Niech was o¿ywia to d¹¿enie, które by³o w Chrystusie Jezusie”. Ks. Ryszard Koper www.ryszardkoper.pl

Katolicki Klub Dyskusyjny Katolicki Klub Dyskusyjny im.Œw. Jana Paw³a II zaprasza na kolejne spotkanie w niedzielê, 28 wrzeœnia br., które poprowadzi O. Tadeusz Liziñczyk OSPPE, proboszcz parafii œw. Stanis³awa B.i M. Temat wyk³adu “¯ycie w rytmie S³owa. Jak czytaæ Pismo Œwiête?” SpowiedŸ o godz. 2:30 ppo³. Msza œw. o godz. 3:00 ppo³. Wyk³ad z dyskusj¹ o godz. 4:00 ppo³. Koœció³ œw. Stanis³awa B.i M. - 101 E 7 Street – Manhattan, pomiêdzy 1 Ave i Ave A. Dojazd metrem “6” do Astor Place lub metrem “F” do 2-ej Ave. Inf. tel. 347-225-4860


5

KURIER PLUS 27 WRZEŒNIA 2014

Administracja Ewy Kopacz Konia z rzêdem temu, kto wie, jakimi kryteriami kierowa³ siê Donald Tusk naznaczaj¹c Ewê Kopacz na sw¹ nastêpczyniê. Konia z rzêdem temu, kto wie, czym kierowa³ siê prezydent Bronis³aw Komorowski desygnuj¹c j¹ na stanowisko premiera i akceptuj¹c utworzony przez ni¹ rz¹d. Jedno jest pewne, zarówno wybór Ewy Kopacz, jak i nowa rada ministrów, wskazuj¹ niezbicie, ¿e w szeregach Platformy Obywatelskiej nie ma ani fachowców z prawdziwego zdarzenia, ani osób na tyle kompetentnych, by nadawa³y siê do kreatywnego rz¹dzenia. Nikt z osób, sprawuj¹cych z nadania tej partii wysokie stanowisko, nie jest wybitn¹ osobowoœci¹, ¿adna z nich ma wizji rozwoju dziedziny, któr¹ kieruje. Najlepszym przyk³adem mo¿e byæ minister zdrowia Bartosz Ar³ukowicz. Od kiedy tylko obj¹³ to stanowisko, go³ym okiem by³o widaæ, ¿e siê na nie nie nadaje i ¿e sobie w przysz³oœci nie poradzi. Tusk nie zdymisjonowa³ go z sobie tylko wiadomych powodów, choæ pisowska opozycja raz po raz sk³ada³a wniosek o wotum nieufnoœci. Za ka¿dym razem s³yszeliœmy, ¿e premier wyznaczy³ Ar³ukowiczowi kolejny termin a to na skrócenie kolejek do lekarzy, a to na szybsze przyjmowanie pacjentów do szpitali, a to na zakoñczenie ba³aganu z list¹ leków refundowanych i przepisami reguluj¹cymi przepisywanie recept. Tymczasem w ¿adnym terminie minister zdrowia nie by³ w stanie uporaæ siê z tymi problemami, odziedziczonymi zreszt¹ w niema³ym

stopniu po Ewie Kopacz. Tusk kilkakrotnie wymienia³ ministrów, którzy siê nie sprawdzili, zostawiaj¹c zawsze Ar³ukowicza, który rzekomo intensywnie pracowa³ nad uzdrowieniem sytuacji w s³u¿bie zdrowia. Mija³y miesi¹ce i lata a Ar³ukowicz niczego nie uzdrowi³, zatem niemal wszyscy siê spodziewali, i¿ w rz¹dzie pani Kopacz nie bêdzie dla niego miejsca. Tymczasem jest! Bo podobno dalej pracuje nad uzdrowieniem. Dalej intensywnie. Koñ by siê uœmia³. Dobrze siê sta³o, ¿e nowa pani premier nie zostawi³a na stanowisku ministra spraw zagranicznych – Rados³awa Sikorskiego, bo by³ równie nieudolny jak Ar³ukowicz. Nie wiadomo natomiast, dlaczego zast¹pi³ go Grzegorz Schetyna. Owszem, przewodzi³ on sejmowej komisji do spraw zagranicznych, ale pe³ni¹c tê funkcjê niczym istotnym siê nie wyró¿ni³. ¯adnych pomys³ów nie zg³osi³. Jasne jest, ¿e Kopacz bior¹c go do rz¹du, chcia³a zjednaæ sobie, zarówno jego samego, jak i schetynowców oraz zapobiec ewentualnemu roz³amowi w Platformie. Niejasne jest natomiast, dlaczego powierzy³a mu stanowisko wymagaj¹ce dog³êbnej znajomoœci zagadnieñ, talentu dyplomatycznego, nie mówi¹c ju¿ o intelektualnej b³yskotliwoœci? Marek Sawicki zosta³ na stanowisku ministra rolnictwa, które sprawuje ju¿ po raz drugi. Jasne jest, ¿e chcia³ tego PSL, ale czy nie mo¿na by³o porozumieæ siê z w³adzami tej partii i wyszukaæ kogoœ innego? Sawicki, owszem uspokaja buntownicze nastroje rolników i sadowników, ale niczego nie za³atwi³ po ich myœli i niczego w polskim rolnictwie nie

Odznaczeni przez prezydenta Komorowskiego 1. Ryszard HOROWITZ – Krzy¿ Komandorski z Gwiazd¹ OO RP 2. Marek LEŒNIEWSKI-LAAS – Krzy¿ Oficersk 3. Przemys³aw Jan BLOCH – Krzy¿ Kawalerski OZ RP 4. Ryszard DRUCH – Krzy¿ Kawalerski OZ RP 5. Janusz SKOWRON – Krzy¿ Kawalerski OZ RP 6. Agata DROGOWSKA – Z³oty Krzy¿ Zas³ugi 7. Tomasz MOCZERNIUK – Srebrny Krzy¿ Zas³ugi 8. Grzegorz FRYC – Srebrny Krzy¿ Zas³ugi 9. Janina KOWALCZEWSKI – Krzy¿ Zes³añców Sybiru Ni¿ej lista osób, którym Prezydent z³o¿y³ gratulacje w zwi¹zku z potwierdzeniem/przywróceniem/nadaniem obywatelstwa polskiego: Zygmunt ROLAT (potwierdzenie obywatelstwa) Ocalony z Zag³ady, filantrop, dzia³a na rzecz porozumienia polsko-¿ydowskiego, wspiera m.in. Festiwal Kultury ¯ydowskiej i Muzeum Historii ¯ydów Polskich, ur. w Czêstochowie. Ila SHERMAN (potwierdzenie obywatelstwa) Urodzona we Lwowie, córka malarza Marcina Kitz, w czasie wojny ukrywa³a siê w Warszawie wraz z matk¹ pod zmienionymi nazwiskami, po wojnie mieszka³a w £odzi, wyjecha³a do Wielkiej Brytanii, a w 1958 r. przyjecha³a do USA. Areta PODHORODECKI (potwierdzenie obywatelstwa) ur. w Australii, lekarz- specjalista medycyny rehabilitacyjnej. Matka pochodzi³a ze Lwowa, ojciec z okolic Lwowa

Teresa SULIMIRSKA (przywrócenie obywatelstwa) Jako dziecko wywieziona na Sybir, pracowa³a w Radiu Wolna Europa, by³a prezes Polskiej Bratniej Pomocy, odznaczona Krzy¿em Kawalerskim i Krzy¿em Zes³añców Sybiru. Urodzona w Warszawie Teresa Sulimirska, zosta³a deportowana w 1941 roku na Sybir z matka oraz bratem. Jako jedna ze szczêœliwych cywilów, opuœci³a ZSRR z Polsk¹ Armi¹ g. Andersa. Uczêszcza³a do szkó³ francuskich, w³oskich i angielskich w Iranie, Iraku, Egipcie, W³oszech oraz Anglii gdzie ukoñczy³a Westminster College. Otrzyma³a decyzjê o przywróceniu obywatelstwa w paŸdzierniku 2012r. Joshua Lee RALPH (nadanie obywatelstwa) Muzyk i kompozytor muzyki filmowej, reprezentant m³odszego pokolenia, w 2013 r. nominowany do Oscara za muzykê do filmu „Chasing Ice”. Prababcia pochodzi³a z Ostro³êki. Daniel PIPES (nadanie obywatelstwa) Amerykañski dziennikarz Polskiego pochodzenia. Syn historyka Richarda Pipesa, by³ego dyrektora ds. Europy Wschodniej w Radzie Bezpieczeñstwa Narodowego USA. Dyrektor Forum Bliskowschodniego, komentator New York Post oraz Jerusalem Post. Wall Street Journal okreœla go jako najbardziej autorytatywnego komentatora w sprawach Bliskiego w Wschodu. Magister historii, uzyska³ tytu³ doktora Uniwersytetu Harvarda w 1978 r. Pracowa³ w Departamencie Stanu i Obrony Rz¹du w USA. Wiceprzewodnicz¹cy Rady Stypendiów Fulbrighta, nominowany na stanowisko przewodnicz¹cego. Pracowa³ przy organizacji czterech kampanii prezydenckich. Jego nazwisko widnieje w encyklopedii „Kto jest kim w Ameryce” oraz „Kto jest kim na Œwiecie”. Napisa³ felieton dot. starañ o obywatelstwo Polskie pt. „Powrót do kraju przodków”. Otrzyma³ decyzjê o nadaniu obywatelstwa w 2013 roku.

ulepszy³. Nie ma te¿ daru przewidywania, o czym najlepiej œwiadczy zaskoczenie rosyjskim embargiem na³o¿onym na polsk¹ ¿ywnoœæ. A przecie¿ Rosja na³o¿y³a je nie po raz pierwszy. Sawicki nie potrafi³ nawet za³atwiæ zniesienia zakazu eksportu polskiego miêsa na Ukrainê. Powrót do rz¹du Cezarego Grabarczyka, który jako minister infrastruktury w pierwszym gabinecie Tuska zawali³ wszystko, co by³o do zawalenia, ewidentnie wskazuje, ¿e nowa pani premier chce byæ dobrze z nim samym i jego zwolennikami. Dba³oœæ o jednoœæ Platformy odbywa siê jednak kosztem interesów pañstwa. Grabarczyk na stanowisku ministra sprawiedliwoœci bêdzie zapewne równie nieudolny jak na stanowisku ministra infrastruktury. Dotychczas w ¿adnej sprawie nie popisa³ siê pomys³owoœci¹ ani zdolnoœciami. Najwiêcej ironicznych komentarzy i weso³oœci budzi powierzenie resortu spraw wewnêtrznych Teresie Piotrowskiej, by³ej katechetce. W tym przypadku widaæ jak na d³oni, ¿e pani premier wychodzi z za³o¿enia, ¿e tak wa¿ne stanowisko nie wymaga ¿adnych szczególnych predylekcji i znajomoœci zagadnieñ, które trzeba bêdzie rozwi¹zywaæ. Beztroska, jak¹ objawiaj¹ w tej mierze obie panie kompromituje je zupe³nie. Trudno siê dziwiæ Jaros³awowi Kaczyñskiego, który powiedzia³ wprost, i¿ ostentacyjne odrzucenie zasady merytorycznej przy doborze kadr, na najwy¿szym szczeblu jest po prostu kpin¹ ze spo³eczeñstwa. W tym miejscu nie od rzeczy bêdzie przypomnienie, ¿e pani Piotrowska niczym nie popisa³a siê tak¿e

jako wojewoda bydgoski ani jako pos³anka zasiadaj¹ca w Sejmie ju¿ czwart¹ kadencjê. Ot psiapsió³ka Ewy Kopacz i tyle. Kolejna kobieta w nowym rz¹dzie – Maria Wasiak powo³ana na stanowisko ministra infrastruktury i rozwoju tak¿e – jak do tej pory – nie okaza³a siê osob¹, kojarzon¹ ze szczególnymi sukcesami. Nie zas³ynê³a te¿ niczym jako szef gabinetu politycznego ministra transportu Tadeusza Syryjczyka. Od lat zwi¹zana jest z kolejnictwem i jakoœ nie s³ychaæ, ¿eby mia³a wymierne osi¹gniêcia zwi¹zane z t¹ dziedzin¹, poza samym piastowaniem wa¿nych stanowisk. Teraz ma problem, czy oddaæ 510 tysiêcy z³otych odprawy, jak¹ wziê³a od spó³ki PKP S.A. Skoro o piastowaniu mowa, nietrudno zauwa¿yæ, ¿e rz¹d Ewy Kopacz bêdzie rz¹dem przetrwania do przysz³orocznych wyborów parlamentarnych. Ministrowie bêd¹ po prostu administratorami. Pani premier chwali swój gabinet jako w³aœciwych ludzi na w³aœciwym stanowisku, co jest ³atwe do wyœmiania. Œmiaæ siê jednak nie chce, kiedy widzi siê, ¿e nikt z tego¿ gabinetu nie ma ¿adnych pomys³ów na zreformowanie i usprawnienie resortów, które im zosta³y powierzone. Nawet minister obrony Tomasz Siemoniak nie umia³ wydrzeæ z bud¿etu na przysz³y rok pieniêdzy potrzebnych na szybkie dozbrojenie i unowoczeœnienie polskiej armii. Trzeba na nie czekaæ od roku 2016 w sytuacji, kiedy Rosja straszy i grozi. Zgroza!

Eryk Promieñski

Joanna Gwozdz ADWOKAT mówi¹cy biegle po polsku

tel. (212) 470-2154 Kiedy jesteœmy zdrowi, nie myœlimy o losowych przypadkach, o trudnych do unikniêcia wraz z wiekiem sytuacjach, które mog¹ pokomplikowaæ ¿ycie nam i naszym bliskim. Trzeba myœleæ i planowaæ z wyprzedzeniem. ❍ Dlaczego potrzebujemy Power of Attorney (Upowa¿nienie / Pe³nomocnictwo)? ❍ Dlaczego testament jest wa¿ny nie tylko dla ludzi starszych? ❍ Dlaczego testament jest wa¿ny nie tylko dla ludzi bogatych? ❍ Co to jest i jak dzia³a Trust? ❍ Jak unikn¹æ rujnuj¹cych kosztów leczenia osób starszych i wysokich rachunków za pobyt w domu starców? ❍ Jak bezpiecznie, zgodnie z prawem i przy unikniêciu wysokich podatków przekazaæ maj¹tek swoim dzieciom? ❍ Jak unikn¹æ s¹dowej sprawy spadkowej?

Bezp³atna konsultacja.

Adres biura: 65 Broadway, 7th floor, New York, NY


6

KURIER PLUS 27 WRZEŒNIA 2014

Belfer 1➭ – Zatem czego zabrak³o? – Wiary w siebie. Potrzebujê osób, które by mnie motywowa³y do dzia³ania. Dawa³y „kopniaki” i mówi³y: mo¿esz, idziesz, zrobisz. Albo stwarza³y sytuacje, z których nie mam wyjœcia. Jestem wtedy przera¿ony przez tydzieñ, ale w koñcu podejmujê wyzwanie. Na emigracji, nie mia³em osób, które wspiera³yby mnie w taki sposób. Poza tym stale mi siê wydawa³o, ¿e jestem tutaj tylko tymczasowo. – Po dziesiêciu latach emigracji ci¹gle nie potrafiê wyzbyæ siê poczucia tymczasowoœci, rozdarcia. Dla Ciebie to ³atwe – ¿yæ na dwóch kontynentach? I gdzie czujesz siê bardziej u siebie – w Polsce czy Ameryce? – W Polsce i w Ameryce. Kiedy jestem w Warszawie, zapominam, ¿e wyjecha³em do Stanów Zjednoczonych. Sprawdzam tylko, czy autobusy i tramwaje kursuj¹ tak, jak zapamiêta³em. Jednoczeœnie, kiedy samolot powrotny zbli¿a siê do Nowego Jorku, nie odczuwam przykroœci, czy lêku. Zatem jest we mnie jakaœ dwoistoœæ. Myœlê te¿, ¿e skoro w Polsce zacz¹³em, jako publicysta, a póŸniej by³em re¿yserem teatralnym, to widocznie potrzebujê publicznoœci. W Nowym Jorku znalaz³em publicznoœæ czytelnicz¹. I jest to magnes, który mnie tu trzyma. Tym bardziej, ¿e s¹dz¹c z listów, spotkañ i rozmów, jest to publicznoœæ w zdecydowanej wiêkszoœci przyjazna. Mam czytelników, którzy obdarzaj¹ mnie szacunkiem. I to jest najwiêksza wartoœæ. – Sta³eœ siê autorytetem? -To jest za du¿e s³owo. Staram siê nim nie byæ, bo bojê siê odpowiedzialnoœci. Wystarczy mi, ¿e spe³niam siê jako publicysta. – A jako nie-publicysta? Pytam, bo z Twoich „Kartek…” przebija czasem rozgoryczenie, têsknota, niespe³nienie… – Osoby, z których zdaniem siê liczê, twierdz¹ ¿e staæ mnie na wiele wiêcej, ni¿ robiê. Moi profesorowie pok³adali we mnie spore nadzieje, twierdzili, ¿e mam zdolnoœci kierownicze. Wierzy³em im i próbowa³em swoich mo¿liwoœci w tej mierze. Kiedy zosta³em dyrektorem artystycznym teatru, i ca³kiem dobrze mi sz³o, to pojawi³a siê osoba, która – jak siê póŸniej okaza³o by³a wspó³pracownikiem S³u¿by Bezpieczeñstwa - i tak skutecznie wykañcza³a mnie ró¿nymi metodami, ¿e siê w koñcu podda³em i zrezygnowa³em ze stanowiska. Tutaj w Stanach historia siê powtórzy³a, kiedy prowadzi³em wspomniany dwutygodnik „G³os”. W chwili, gdy sta³ siê opiniotwórczym pismem, kiedy nak³ad siêgn¹³ 17 tysiêcy egzemplarzy i znika³ w ci¹gu dwóch dni, zosta³em zwolniony za napisanie zgodnego z prawd¹ sprawozdania i za opór wobec poety chc¹cego wykorzystaæ pismo do lansowania siebie. Potem siê okaza³o, ¿e by³ on dawnym wspó³pracownikiem SB. Czu³em, jakbym straci³ w³asne dziecko. I rozgoryczenie, ¿e los mi nie sprzyja³, siedzi we mnie do dziœ. Nie jest jednak ono moim g³ównym paliwem. – Co zatem jest tym paliwem, co Ciê napêdza? -Œwiadomoœæ, ¿e jestem czytany. Naprawdê, nie mam prawa narzekaæ. Kiedy s³yszê „wyrazi³ pan nasze odczucia”, „mówi pan to, co chcielibyœmy powiedzieæ” wtedy czujê siê potrzebny. Moja emigracyjna egzystencja, staje siê usensowniona. To poczucie satysfakcji czasem muszê wzniecaæ w sobie, bo rzadko kiedy czujê zadowolenie z tego, co napisa³em. Zawsze myœlê, ¿e na-

le¿a³o m¹drzej, ¿e o czymœ zapomnia³em. Nierzadko dopada mnie stan, nazywany przez Jerzego Andrzejewskiego – melancholi¹ rzeczy dokonanych. Wtedy w³aœnie muszê sobie przypominaæ, ¿e jednak ludzie to czytaj¹, ¿e dla sporej rzeszy odbiorców jest to wa¿ne. Bywam równie¿ zapraszany przez czytelników i zdarzaj¹ siê sytuacje niemal¿e niewiarygodne. Kiedy ktoœ na przyk³ad pokazuje pude³ka, w których trzyma wszystkie teksty, które napisa³em. Albo kiedy widzê na biurku czytelnika wyciête z gazety zdjêcie mojej mamy, oprawione w ramkê. Wtedy wydaje mi siê, ¿e to chyba jakieœ urojenia, sen. To s¹ chwile, kiedy poczucie spe³nienia wygrywa z niedosytem czy têsknotami, które wiêkszoœci z nas nie s¹ obce. – Piszesz: „z luboœci¹ zanurzam siê w dawnoœæ”, cytujesz Mi³osza, który od wczesnej m³odoœci by³ szczególnie wyczulony na opowieœci o przemijaniu ludzi i rzeczy. Czasami mam wra¿enie, ¿e jesteœ bardziej z kiedyœ, ni¿ z teraz… Zacz¹³em pisaæ „Kartki”, bo temat przemijania – szeroko pojêty- towarzyszy³ mi od wczesnej m³odoœci. Podobnie jak tytu³owy bohater filmu „Dawid i Liza”, chcia³em zatrzymaæ czas. Zw³aszcza cudowne chwile, które nie powinny mieæ koñca. Ale nigdy siê nie udawa³o. Rodzice moi odeszli w po³owie swej drogi. Wiêc to te¿ by³ taki impuls, by zd¹¿yæ ich spamiêtaæ, opisaæ. Czterech z moich przyjació³ ju¿ nie ¿yje. Zatem temat przemijania wwierca³ siê we mnie coraz bardziej. Papie¿ Jan Pawe³ II, podczas prywatnej kolacji stwierdzi³, i¿ ¿yjê na tylu ciekawych p³aszczyznach, ¿e powinienem prowadziæ dziennik. Nawet za¿¹da³, ¿ebym mu go pokaza³ przy nastêpnej wizycie. Choæ na d³ugi czas przerwa³em z ró¿nych powodów prowadzenie notatek, po œmierci Papie¿a postanowi³em spe³niæ dan¹ mu obietnicê. I tak siê narodzi³y „Kartki z przemijania”. Form¹ nawi¹zuj¹ do „Niebieskich kartek” Adolfa Rudnickiego. Podziwia³em lapidarnoœæ tego pisarza. Jednak nie przedk³adam przesz³oœci nad teraŸniejszoœæ, choæ mo¿esz odnosiæ takie wra¿enie, przesz³oœæ jest po prostu ³atwiejsza do rozpoznania i opowiedzenia. Poza tym ci¹gle mi siê wydaje, ¿e jestem coœ winien ludziom, których zna³em. W koñcu mia³em i mam bardzo bogate ¿ycie. – Bywa, ¿e krytykujesz moje wybory literackie czy muzyczne. To kwestia ró¿nic pokoleniowych czy po prostu mierzi Ciê popkultura? – Nie potêpiam wszystkiego w czambu³. Czasem wy³apujê w popkulturze rodzynki na jako takim poziomie. Prawdopodobnie kierujê siê innymi kryteriami ni¿ wiêkszoœæ m³odych ludzi. Zastanawiam siê, czy nowe propozycje przetrwaj¹ próbê czasu. Co stanie siê z nimi za dziesiêæ, piêtnaœcie, dwadzieœcia lat? Sztuka Edith Piaf, Ewy Demarczyk, czy Anny German wci¹¿ trwa... Kultura masowa – jeœli ju¿ to tak nazywaæ – coraz energiczniej wypiera kulturê wysok¹, zatem moim obowi¹zkiem jest biæ na alarm. – A ja mam poczucie, ¿e za ka¿dym razem starasz siê udowodniæ, ¿e Twój œwiat – tzw. kultury wysokiej, jest szlachetniejszy, lepszy, ciekawszy od mojego, w którym jest miejsce i na Jima Morrisona i na Edith Piaf, i na hip hop… – Jima Morrisona i Doorsów bardzo lubi³em. Beatlesów tak¿e. Mam te¿ trochê ulubieñ dzisiejszych. Nie staram siê niczego udowodniæ, raczej przypomnieæ i podsun¹æ dla porównania. £atwiej coœ siê ocenia

u Popremierowe szaleñstwa z Ninel Kameraz -Kos w skali, czy¿ nie? Twojego œwiata jeszcze nie znam, wiêc nie mogê siê o nim wypowiadaæ. W pewnym stopniu czujê siê wrogiem wspomnianej kultury masowej i uwa¿am, ¿e trzeba obna¿aæ jej mia³koœæ. I ty, jako absolwentka kulturoznawstwa, chyba tak¿e j¹ dostrzegasz. Œwiat kultury wysokiej rzeczywiœcie uwa¿am za szlachetniejszy. Od nowych pokoleñ nie oczekujê uwielbienia dla klasyki i szeroko pojêtego dziedzictwa kulturowego, ale jego znajomoœci. – Budzi siê w Tobie belfer, a mnie przypomina siê „Stowarzyszenie umar³ych poetów”, film, który – jak siê okazuje – by³ wa¿ny dla nas obojga. Pisz¹c „to co wiem i umiem nie jest ju¿ nikomu potrzebne” dajesz do zrozumienia, ¿e swoj¹ wiedz¹ i pasj¹ móg³byœ zara¿aæ m³odych, ale nie masz ku temu sposobnoœci, a mo¿e, ¿e m³odzi nie chc¹ s³uchaæ? - Napisa³em to dostrzegaj¹c, ¿e i ja przemijam wraz ze œwiatem swoich wartoœci. I zastanawiam siê, czy nie powinienem ju¿ zamilkn¹æ. Uœwiadomi³aœ mi rzecz, któr¹ wczeœniej podejrzewa³em, a która teraz objawi³a siê w pe³ni, ¿e faktycznie, i jako re¿yser, i jako publicysta jestem g³ównie belfrem. Staram siê zwracaæ uwagê na rzeczy, które uznajê za wa¿ne, chcê zasiaæ w g³owach pewien ferment, rozbiæ stereotyp, wznieciæ pytania i w¹tpliwoœci. Zapewne nie wszystkim to odpowiada. A co do m³odych – nie mia³em wiêkszych k³opotów z zainteresowaniem swych uczniów omawianymi tematami. Wielu z nich mnie lubi³o, niektórzy spotykali siê ze mn¹ po lekcjach. Czasem radzili w sprawach sercowych i ¿yciowych. Bywa³o, ¿e przynosili swoje próby literackie, bywa³o, ¿e niektóre wiersze i opowiadania kierowa³em do druku. Jako belfer zadajê pytania typu: czy znasz to, czego nie lubisz. Albo, czy masz pewnoœæ, ¿e bêdziesz umia³ odbudowaæ, to coœ zburzy³ w imiê mody, innoœci lub nowoczesnoœci? To bywa dla niektórych niewygodne, ale bywa tak¿e inspiruj¹ce. Mam m³odych przyjació³ i chêtnie z nimi przebywam. Tematów mamy a¿ nadto. – Ile jest Ciebie w „Kartkach”? Kreujesz swój wizerunek czy jesteœ z czytelnikiem szczery? – Mam potrzebê dzielenia siê z czytelnikiem przemyœleniami i potrzebê prowokowania go. Nie mam natomiast potrzeby kreowania siebie. Jestem zbudowany z tego, co przej¹³em od innych ludzi oraz z tego, co sam w sobie wykszta³ci³em. Œwiadomie lub nieœwiadomie. I to jest autentyczne. – Ostatnio wszyscy wielbiciele literatury i ludzie pióra opowiadaj¹ o dziesiêciu ksi¹¿kach, które ich ukszta³towa³y. Które znalaz³yby siê na Twojej

liœcie TOP 10? – Ponoæ najbardziej pasuje do mnie „Don Kichot”... Moj¹ ukochan¹ postaci¹ literack¹ jest ksi¹¿ê Myszkin z „Idioty” Dostojewskiego. To najbli¿sza mi ksi¹¿ka. Poza tym „Zbrodnia i kara” tego¿ Dostojewskiego, „Czarodziejska góra” Tomasza Manna, „Martin Eden”, Jacka Londona, „W poszukiwaniu straconego czasu” Marcela Prousta, „Trans-Atlantyk” Gombrowicza. Czêsto zagl¹dam do „Dzienników” Marii D¹browskiej i Jaros³awa Iwaszkiewicza. Bliska mi jest postawa wobec rzeczywistoœci Józefa Mackiewicza i Gustawa Herlinga-Grudziñskiego i tu musia³bym wymieniæ kilka tytu³ów tych wspania³ych pisarzy. Kocham wszystkie cztery najbardziej znane dramaty Czechowa. Nigdy nie by³o mi dane wystawiaæ jego sztuk, a by³o to moim marzeniem. Lubiê te¿ dramat poetycki, taki np. jak „Mariusz” Marcela Pagnola, czy „Skamienia³y las” Roberta Sherwooda. Bliski jest mi absurd z „Procesu” Kafki, czy surrealizm z „Aby podnieœæ ró¿ê” Andrzeja Trzebiñskiego. Przekory i przeœmiechu uczy³em siê z ksi¹¿ki Karola Zbyszewskiego – „Niemcewicz od przodu i ty³u”. Przez jakiœ czas nie rozstawa³em siê z „Szekspirem wspó³czesnym” Jana Kotta. – Czy masz autorytety, czy ich ³akniesz? – Bardzo, szczególnie, ¿e jestem osob¹ tchórzliw¹ intelektualnie. St¹d potrzeba nieustannej konfrontacji, sprawdzenia. Szukam erudytów i umys³ów niezale¿nych. – Czêsto piszesz o Polakach, co w nas lubisz, a co Ciê uwiera? Lubiê umi³owanie wolnoœci, fantazjê i umiejêtnoœæ dostosowywania siê do nowych warunków, nawet najtrudniejszych. Nie lubiê natomiast narcyzmu narodowego, przekonania, ¿e jesteœmy narodem wybranym i lepszym od innych. Nie lubiê te¿ oporu przed poznaniem prawdy. Nawo³ujê: zobaczmy jacy jesteœmy, ¿ebyœmy byli lepsi, ¿ebyœmy siê uwolnili od s³aboœci. – „Swoj¹ emeryturê wyobra¿am sobie, jako czas bez przymusu. Pisaæ tylko o tym, co mnie rajcuje, i o tych, którzy mnie fascynuj¹”- napisa³eœ w jednym z felietonów. Ale jeœli nie praca, to co? W czym upatrujesz sensu ¿ycia? – Czekam na emeryturê, ¿ebym nie musia³ robiæ rzeczy, które zabieraj¹ czas. Liczê, ¿e przeczytam nieprzeczytane, obejrzê nieobejrzane, zwiedzê niezwiedzone, poznam niepoznane, napiszê nienapisane. A sens ¿ycia? To…samo ¿ycie. Byleby zdrowie dopisywa³o i umys³ nie zawodzi³. – Dziêkujê za rozmowê. Weronika Kwiatkowska


3

KURIER PLUS 27 WRZEŒNIA 2014

Dziwna lustracja profesora Kie¿una Tygodnik DoRzeczy opublikowa³ w ostatnim numerze artyku³ S³awomira Cenckiewicza i Piotra Woyciechowskiego dowodz¹cy, ¿e profesor Witold Kie¿un by³ tajnym wspó³pracownikiem S³u¿by Bezpieczeñstwa PRL. Publicyœci twierdz¹, ¿e przebadali wszystkie dotêpne dokumenty. Przeprowadzili te¿ cztery wielogodzinne rozmowy z profesorem a tygodnik zobowi¹za³ siê zamieœciæ w tym samym numerze wyjaœnienie profesora, co uczyni³. Ale na napisanie wyjaœnienia 92-letni uczony dosta³ tylko jedn¹ dobê, jest wiêc nieco niesk³adne. Autorzy artyku³u uznali, ¿e prof. Kie¿un jako TW „Tamiza” prowadzi³ niebezpieczn¹ grê z SB pisz¹c donosy na œrodowisko akademickie, narodowców i akowców, jak jego towarzysz broni z Powstania Warszawskiego Wies³aw Chrzanowski. Ale nie podpisa³ zobowi¹zania do wspó³pracy, nie bra³ wynagrodzenia za swoje raporty i nie wiedzia³, ¿e SB nada³a mu status i pseudonim TW „Tamiza”. Z lektury artyku³u wynika, ¿e prof. Kie¿un spotyka³ siê z oficerami SB i pisa³ dla SB raporty o sytuacji w œrodowisku akademickim, kombatanckim oraz analizy stanu spraw publicznych. W opracowaniach i rozmowach u¿ywa³ propagandowego jêzyka PRL. W rezultacie SB dosz³a do wniosku, ¿e jest lojalnym obywatelem i jej donosicielem. Jednak podobne analizy profesor pisa³ tak¿e dla CIA i dla Kultury paryskiej. Swoje kontakty z SB opisa³ w wydanych w Polsce ksi¹¿kach po demonta¿u komunizmu. Profesor twierdzi, ¿e nie ma sobie nic do zarzucenia. Niestety, nie mo¿e ujawniæ wszystkich okolicznoœci sprawy. Z pewnych jego sformu³owañ mo¿na wnosiæ, ¿e by³ i uwa¿a siê za agenta wywiadu amerykañskiego. Z przytoczonych dokumentów odnosi siê wra¿enie, ¿e profesor próbowa³ sterowaæ polityk¹ PRL w sposób korzystny dla kraju. Na przyk³ad po powstaniu KOR wyrazi³ troskê, ¿e represje szkodz¹ w³adzom PRL proponuje wiêc zaszkodziæ KOR-przez ich zakoñczenie i amnestiê, aby nie czyniæ mêczenników z opozycjonistów. Stara³ siê równie¿ przy pomocy SB ograniczyæ kariery kolegów uczonych, których uwa¿a³ za szkodliwych dla nauki polskiej. SB opracowa³a potret psychologiczny prof. Kie¿una. Autorzy publikacji w DoRzeczy cytuj¹: „Jako jednostka wybitna i powa¿na wymaga specyficznego traktowania i podejœcia do jego osoby oraz subtelnoœci w realizowaniu wspó³pracy z nim. (...) Powinien s¹dziæ, ¿e wspó³dzia³a z SB dla du¿ej rzeczy, sprawy itp.” SB uzna³a go za egocentryka przekonanego o swym wp³ywie na rozwój kraju, naiwnego i przeceniaj¹cego rolê tajnych s³u¿b, inteligentego i grzecznego lecz nie s³u¿alczego. Do nawi¹zania wspó³pracy z SB mia³o dojœæ na pocz¹tku maja 1973, trwa³a ona do roku 1980. Witold Kie¿un dostarczy³ wtedy opracowanie na temat kontaktów z uczonymi zagranicznymi w USA i we Francji oceniaj¹c ich stosunek do PRL. W nastêpnych latach podczas pobytu za granic¹ realizowa³ zadania zlecone przez wywiad PRL. Autorzy pisz¹, ¿e „inwigilowa³ wiele osób i œrodowisk, jakie spotka³ na swej drodze: ¿o³nierzy AK i powstañców warszawskich, dzia³aczy Stronnictwa Narodo-

wego i M³odzie¿y Wszechpolskiej, endeków i pi³sudczyków z „polskiego Londynu”, naukowców i cudzoziemców, opozycjonistów, dzia³aczy Stronnictwa Demokratycznego a nawet aktywistów PZPR... Jego teczkê personaln¹ i dwie teczki pracy wype³nia blisko 900 stron dokumentów, w tym donosów sk³adanych najczêœciej w formie pisemnej w czasie spotkañ z oficerami prowadz¹cymi; tu autorzy podaj¹ piêæ nazwisk SB-ków kolejno go prowadz¹cych. Profesor Kie¿un zaznacza, ¿e dosta³ od autorów do oceny tylko drobn¹ czêœæ wykorzystanych przez nich dokumentów. Artyku³ „Tajemnica „Tamizy” w numerze DoRzeczy z 22 – 26 wrzeœnia jest zbyt obszerny do streszczenia. Nie ma doñ otwartego ostêpu w internecie, trzeba wykupiæ kod. Ale wnikliwa i ¿yczliwa profesorowi analiza pióra Rocha Baranowskiego znajduje siê na portalu Salon24 tutaj: rochbaranowski.salon24.pl/ 607132,w-sprawie-profesora-kiezuna. Baranowski stara siê dowieœæ, ¿e dzia³alnoœæ profesora dla SB nie by³a szkodliwa a zas³ugi zdecydowanie przewa¿aj¹ w ocenie jego dorobku ¿yciowego. Publikacja DoRzeczy wywo³a³a wstrz¹s. Profesor Kie¿un sta³ siê w ostatnich latach autorytetem moralnym i politycznym dla prawicy. Krytykuje „transformacjê ustrojow¹” przeprowadzon¹ przez Leszka Balcerowicza. Bardzo ostro zwalcza pogl¹dy „neorealistów” jak Rafa³ Ziemkiewcz i Piotr Zychowicz, którzy krytykuj¹ Powstanie Warszawskie i odmowê II Rzeczpospolitej wspólnej wyprawy z III Rzesz¹ na ZSRR. Uwa¿aj¹ oni, ¿e nale¿a³o zawrzeæ sojusz z Hitlerem aby pod koniec wojny zmieniæ alianse, jak Finlandia, W³ochy i kilka innych pañstw, których sojusz z III Rzesz¹ wcale nie pogr¹¿y³ na zawsze. Profesor zaœ dowodzi, ¿e wybuch powstania by³ nieuchronny. Wielkoformatowe zdjêcie profesora zawis³o na wie¿y Muzeum Powstania Warszawskiego w ramach obchodów 70 rocznicy. A tu nagle TW SB? I dlaczego teraz o tym pisaæ? Cenckiewicz i Woyciechowski wyjaœniaj¹, ¿e nie kwestionuj¹ wojennego ani powojennego bohaterstwa Witolda Kie¿una, kiedy by³ wiêŸniem UB i sowieckiego gu³agu. Nie chc¹ podwa¿yæ jego dorobku naukowego ani analizy schorzeñ systemu gospodarczego III RP. Szanuj¹ rozpalanie przez niego ducha polskoœci w m³odym pokoleniu. Przeszkadza im jednak, ¿e autorytetem sta³ siê cz³owiek, który nie ma odwagi przyznaæ siê do czasowego upadku. Bezpoœrednim motywem kompromituj¹cej publikacji by³a wyj¹tkowa aktywnoœæ prof. Kie¿una lansowanego przez tych, którzy znaj¹c prawdê o jego uwik³aniu w kontakty z SB w dalszym ci¹gu kreowali jego wizerunek bez skazy wprowadzaj¹c w b³¹d wielu Polaków szukaj¹cych idea³u i prawdziwych autorytetów. Jest to aluzja do redakcji konkurencyjnego tygodnika „wSieci” oraz portalu „wPolityce”, które zaciekle krytykuj¹ „neorealistyczne” pogl¹dy na wojnê i okupacjê Ziemkiewicza i Zychowicza, zwi¹zanych z tygodnikiem DoRzeczy. A tak¿e walcz¹ o tego samego prawicowego czytelnika. Choæby z tego powodu artyku³ nie powinien siê ukazaæ w DoRzeczy. I nale¿a³o go opublikowaæ w jakiejœ ksi¹¿ce wydanej po œmierci profesora, a nie zatruwaæ mu ostatnie lata ¿ycia, gdy trudno mu siê broniæ. Bez mi³osierdzia nie ma sprawiedliwoœci.

Jan Ró¿y³³o

Tydzieñ na kolanie Sobota W latach czterdziestych £awrentij Paw³owicz Beria, ówczesny ludowy komisarz spraw wewnêtrznych Zwi¹zku Sowieckiego powiedzia³ w czasie jednej z narad do Józefa Stalina: „Fizyczna walka z Zachodem nie jest celowa. Zachód sam siê unicestwi, wystarczy mu podsun¹æ odpowiednie œrodki”. Iosif Wissarionowicz pykn¹³ pewnie z fajeczki, uœmiechaj¹c siê pod w¹sem. Ju¿ tam „nielega³y” i zwyk³a agentura mia³a zadbaæ, aby Zachód wykoñczy³ siê sam. „No i nasze gównojedy” pewnie rzuci³ Stalin, maj¹c na myœli mieszkañców zachodnich demokracji, którzy sami z siebie, z wiary w Ojczyznê Wszystkich Ludzi, zdradzali i dzia³ali na rzecz Sowietów. Towarzysz Lenin mia³ na nich nawet lepsze okreœlenie ni¿ przaœne, czekistowskie „gównojady”. To „polieznyje idioty” czyli po¿yteczni idioci. Tak myœlê sobie, ¿e i dziœ, w tych samych, kremlowskich murach, gdzie pogwarki prowadzili Beria i Stalin, takie tocz¹ siê rozmowy. Nowy w³adca staro-nowej Rusi, W³adymir W³adymirowicz Putin zapewne nie raz, nie dwa, powtarza nazwiska sprzedajnych i ca³kiem-za-darmo pracuj¹cych na rzecz matjuszki Rossiji w dalekich, zapadnych stranach. W porównaniu z czasami sowieckimi, dziêki wysokim wp³ywom z naftowej ropy, po¿ytecznych idiotów mo¿na ¿ywiæ nie tylko propagandowym gównem, ale ³adnie b³yszcz¹cymi garœciami srebrników. W³adcy Rusi zawsze wiedzieli, ¿e natura cz³owieka s³aba jest i potrafili te s³aboœci naciskaæ tak, aby s³u¿y³y dwug³owemu, czarnemu or³u czy czerwonej gwieŸdzie (w zale¿noœci co by³o w modzie). I tak toczy siê ¿ycie na Zachodzie. Pytanie tylko czy na tym Zapadzie, hen tam za Odr¹, Renem czy Sekwan¹ znajd¹ si³y, chêci i wolê, aby postawiæ siê potomkom mongolskich stepów. I o to w tym bardaku z Ukrain¹ chodzi. Niedziela Pro Domo Sua. Przeczyta³em piêkny artyku³ ksiêdza Ryszarda Kopra w „Kurierze Plus”. Zestawienie œwiêtego na ziemi z ludzk¹ szumowin¹, która jednak w wyniku Boskiego Mi³osierdzia (bo przecie¿ nie w³asnych zas³ug, bo tych nie mia³a), dosta³a szansê na Niebo? Nie wierzycie? 16 kwietnia 1947 r. godzina 10.00. Na szafot w by³ym KL Auschwitz wkracza Rudolf Hoess. Wiêzienna kurtka bez dystynkcji, nic nie przypomina wynios³ego, aroganckiego, komendanta od za³o¿enia obozu a¿ do listopada 1943 r. Bo to inny cz³owiek: kilka dni wczeœniej przyzna³ siê, ¿e „ciê¿ko zgrzeszy³ przeciw ludzkoœci”, wyra¿aj¹c nadziejê, ¿e „Bóg wybaczy mu” jego czyny. Odby³ spowiedŸ i przyj¹³ komuniê œwiet¹ w formie Viaticum (udzielana ciê¿ko chorym lub udaj¹cym siê na œmieræ), staj¹c siê na powrót cz³onkiem Koœcio³a Œwiêtego. Gdy pod naporem sznura trzaska³ mu krêgos³up (kara œmierci za zbrod-

nie przeciw ludzkoœci) by³ wiêc w stanie ³aski uœwiêcaj¹cej. I dalej jeszcze ciekawiej. Jak zauwa¿a ks. Koper, spowiedzi wys³ucha³ i rozgrzeszenia udzieli³ jezuita, ojciec W³adys³aw Lhon. Spotkali siê ju¿ wczeœniej w 1940 r. Komendant Hoess móg³ jednym gestem skazaæ na smieræ zakonnika, ale tego nie uczyni³. Wypuœci³ go wolno, choæ za samowolne przekroczenie obozowych drutów (jezuita przyszed³ z pos³ug¹ do wiêŸniów) kara by³a tylko jedna: œmieræ. Po latach, ju¿ po wyroku, Hoess przypomnia³ sobie o zakonniku i wezwa³ go. Ojciec Lhon udzieli³ mu rozgrzeszenia i Komunii Œwiêtej, daj¹c (pod warunkiem szczeroœci skruchy) szansê na Niebo. I tutaj dochodzimy do Tajemnicy. Jak to? Morderca zza biurka kilkuset tysiêcy ludzi w Niebie? Jak to mo¿liwe? Ano tak, mo¿liwe. Bo i dzisiejsza Ewangelia daje przypowieœæ na ten temat. Jezus opowiada³ o w³aœcicielu winnicy, który wynaj¹³ do pomocy robotników. I choæ jedni pracowali od œwitu do nocy a inni tylko godzinê, wszyscy dostali tyle samo. Ci pierwsi zaczêli wiêc szemraæ: jak to? Dlaczego? „Ci ostatni jedn¹ godzinê pracowali, a zrówna³eœ ich z nami, którzyœmy znosili ciê¿ar dnia i spiekoty” krzyczeli zdziwieni. I tutaj w³aœciciel winnicy (odpowiednik Boga Ojca) odpowiada: „Przyjacielu, nie czyniê ci krzywdy; czy nie o denara umówi³eœ siê ze mn¹? WeŸ, co twoje i odejdŸ! Chcê te¿ i temu ostatniemu daæ tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczyniæ ze swoim, co chcê? Czy na to z³ym okiem patrzysz, ¿e ja jestem dobry? Tak ostatni bêd¹ pierwszymi, a pierwsi ostatnimi”. I tutaj dochodzimy do kwitensencji Wiary czyli Bo¿ego Mi³osierdzia. I nie chodzi o „ostatni bêd¹ pierwszym...”, ale Boski zamiar, ¿e nawet z najwiêkszego szamba, z ludzkiej szumowiny, jednak da siê wydobyæ jakieœ Dobro. I ¿e Boska sprawiedliwoœæ nie ma te¿ wiele wspólnego z potocznym, ludzk¹ sprawiedliwoœci¹. Trudna to prawda dla cz³owieka wierz¹cego, ale kto mówi, ¿e ma byæ ³atwo? Czwartek Aby pozostaæ przy tematach ostatecznych. Z rozmowy z 2007 r. ze Stefanem Mellerem, by³ym ju¿ wtedy ministrem spraw zagranicznych i zas³u¿onym opozycjonist¹. Tu¿ przed œmierci¹, nagrane myœli na szpitalnym ³o¿u, o Koœciele, który – ze sw¹ ponaddwutysiêczn¹ histori¹ – „uniemo¿liwia stanie siê g³upkiem – specjalist¹ od œwiata bez tajemnicy, od œwiata bez ciep³a tajemnicy. Dla mnie tajemnica religijna jest tajemnic¹ ciep³a, a nie ch³odu, nie ograniczeñ doktrynalnych, tylko otwierania siê”. Otwierajmy siê wiêc na ni¹. Na Niego.

Jeremi Zaborowski

Zainteresownych prenumerat¹ tygodnika

KURIER PLUS informujemy, ¿e roczny abonament wynosi $80, pó³roczny $50, a kwartalny $30

REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ


8

KURIER PLUS 27 WRZEŒNIA 2014

Kartki z przemijania Nie mogê bezkarnie otwieraæ albumów ze zdjêciami. Niemal ka¿da fotka to rozdzia³ mojego ¿ycia. I nie tylko mojego. W pamiêci o¿ywaj¹ osoby i sytuacje zatrzymane w czasie na tych¿e zdjêciach. Zabieraj¹ mnie z tu i teraz do tam i wtedy. Wch³aniaj¹ wrêcz. Niektóre wo³aj¹ o opowiedzenie historii z nimi zwi¹zanej. Wa¿ne jest tak¿e t³o, œwiat³o, detale i nastrój. Przypomina siê, co by³o przedtem i potem. Uk³ada³em te ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI albumy w porz¹dku chronologicznym, zatem na ich podstawie mogê w pewnym stopniu odtworzyæ swoje ¿ycie i fragmenty ¿ycia innych osób, g³ównie rodziny i przyjació³. O tym, jak wielka mo¿e byæ si³a oddzia³ywania niektórych fotografii mog³em przekonaæ obserwuj¹c reakcjê du¿o m³odszej kole¿anki po piórze – Weroniki Kwiatkowskiej, patrz¹cej na portrety mojej mamy. W mig wesz³a z nimi w jakiœ nadzwyczajny zupe³nie kontakt. Mo¿e nawet nie tyle z portretami, ile z sam¹ mam¹, choæ przecie¿ jej nie zna³a. Zdumia³o mnie to i ujê³o jak najserdeczniej. Dawno nie widzia³em tak du¿ej wra¿liwoœci na to, co promieniuje z czyjejœ twarzy. Przypomnia³em wtedy sobie, ¿e przecie¿ wiele osób uwa¿a³o moj¹ mamê za osobê charyzmatyczn¹. Mo¿e zatem charyzmê tê widaæ na tych fotografiach. Nie od rzeczy bêdzie dodaæ, ¿e Weronika sama robi œwietne zdjêcia, tyle¿ portretowe, co sytuacyjne i plenerowe. Niektóre przypominaj¹ obrazy malarskie. * W przesz³oœæ najczêœciej wêdrujê z Jagod¹ Przybylak, nestork¹ polskiej fotografii artystycznej, z któr¹ po³¹czy³y mnie wiêzy przyjaŸni wynikaj¹cej ze szczególnego wzajemnego zrozumienia. Pochylaj¹c siê nad zdjêciami, przefruwamy myœlami i w opowiadaniach do dworku na Wo³yniu, willi w Aninie, na werandy w Œwidrze i Œródborowie, do mieszkañ na Nowym Mieœcie i Starych Bielanach oraz do pracowni ponad dachami warszawskiej Starówki. Wystarczy szczegó³, by znaleŸæ siê w innym czasie i œwiecie. Jak u Prousta. Ze zdjêæ zbiorowych pani Jagoda wybiera twarze, którym nadaje byt indywidualny, akcentuj¹c to, co w nich niepowtarzalne. Jej spostrzegawczoœæ jest wrêcz niebywa³a. Widzi wiêcej i inaczej ni¿ przeciêtny obserwator. Dostrzega tak¿e, to co ma

byæ ukryte. Szybko wychwytuje fa³sz lub szczeroœæ. Ze zdjêæ sytuacyjnych i zrobionych znienacka, ¿eby nie powiedzieæ – zza wêg³a, pani Jagoda uk³ada ca³e ci¹gi. Tworzy z nich intryguj¹ce scenariusze. Sfotografowane przez ni¹ twarze maj¹ swoj¹ akcjê, zaœ sytuacje – niezwyk³oœæ. Nawet te, na które nikt nie zwraca uwagi. Ba, bywa, ¿e ta znakomita artystka sama tworzy niezwyk³oœæ „manipuluj¹c” po swojemu zwyk³oœci¹. Tu coœ wyma¿e, tam coœ doda, to zestawi z tym, tamto z czymœ innym i najniespodziewaniej powstaje zupe³nie inna sytuacja. Wykreowana. Fotografie pani Jagody tworz¹ rzeczywistoœæ sam¹ w sobie. Rzeczywistoœæ fotograficzn¹, która swoiœcie przemna¿a i ubogaca rzeczywistoœæ realn¹. * Z kolei Zofia Zalewska, zwana przez przyjació³ Dzidk¹, zabiera mnie w swoje fotograficzne podró¿e. Patrz¹c na jej zdjêcia przypominam sobie osobliwoœci poszczególnych stanów naszej Ameryki, zakamarki Francji, zau³ki Pary¿a, wie¿e Krakowa i pejza¿e Sycylii. Na wystawach z kolejnych woja¿y, pojawiaj¹ siê ci, którzy chc¹ skonfrontowaæ swoje w³asne wra¿enia i jej ujêciami i ci, którzy chc¹ poznaæ miejsca, w których jeszcze nie byli i byæ mo¿e nie bêd¹. Dzidka, przypomina to, z czego okreœlona kraina lub miejsce jest znane i co w nim najbardziej charakterystyczne, wy³apuj¹c jednoczeœnie widoki nietypowe i zaskakuj¹ce. Znane dope³nia nieznanym. Ale to „znane” te¿ jest u niej odkrywcze za spraw¹ kadru. Widoki zapamiêtane z tysi¹ca ujêæ, u niej s¹ jednak inne. Jakby bardziej dekoracyjne, pe³niejsze i tajemnicze. Dzidka ma dar trafnego wyczuwania ducha poszczególnych miejsc i wychwytywania tego, co wczeœniej dostrzegali w nim inni, zw³aszcza malarze i pisarze. Jej zdjêcia zrobione w Avonlea, gdzie ¿y³a powieœciowa Ania z Zielonego Wzgórza, œwietnie koresponduj¹ z opisami, jakie wysz³y spod pióra Lucy Maud Montgomery. Nawet aura jest ta sama. Dzidce nie brakuje tak¿e poczucia humoru, o czym œwiadcz¹ zdjêcia, ³api¹ce niespodzianie œmieszne pozy, miny i chwile. Cechuje j¹ te¿ ciekawoœæ ludzi, z istotnych powodów przez ni¹ wybranych, pocz¹wszy od ulubionych poetów i artystów Piwnicy pod Baranami. Rzecz jasna, ich tak¿e uwiecznia na zdjêciach. Odbija siê w nich równie¿ jej w³asne, jak¿e ¿yczliwe oko. * Albumy rodzinne, albumy z podró¿y, albumy ze zdjêciami-dokumentami, albumy z wnêtrzami mieszkañ, albumy

Rosja siê zbroi i prowokuje 1➭ Zdaniem Oœrodka rosyjskie demonstracje si³y maj¹ zmusiæ Zachód do dalszych ustêpstw na Ukrainie i potwierdziæ pozycjê Federacji Rosyjskiej jako supermocarstwa. Ma równie¿ miejsce bardziej niepokoj¹cy proces. Skala u¿ywanych œrodków wskazuje, ¿e Rosja mo¿e szykowaæ siê do wiêkszej wojny ni¿ prowadzi obecnie na Ukrainie. Militaryzacja pañstwa mog³a ju¿ osi¹gn¹æ punkt, od którego nie ma odwrotu. Jedynym wyjœciem jest nadzwyczajny sukces. W stosunkowo najlepszym wypadku mo¿e to byæ poddanie Moskwie ca³ej Ukrainy. A w najgorszym rozpêtanie wojny na du¿o wiêksz¹ skalê ni¿ w Gruzji w roku 2008 i obecnie na Ukrainie. Manewry Wschód -2014 za g³ównego przeciwnika maj¹ – wed³ug rozpoznania OSW – Stany Zjednoczone i Japoniê. Tak nale¿y rozumieæ æwiczenie desantu morskiego, a tak¿e Chiny, choæ s¹ formalnie krajem przyjaznym Rosji. Manewry te maj¹ równie¿ udowodniæ zdolnoœæ Rosji prowadzenia du¿ej operacji wojskowej, niezale¿nie od operacji w innym teatrze wojny, jak teraz na Ukrainie. Kolejne æwiczenia na tak¹ sam¹ wielk¹ skalê s¹ planowane w europejskiej czêœci Rosji w przysz³ym roku, razem z armi¹ bia³orusk¹. Natomiast ju¿ w dniach 16 – 22 wrzeœnia tego roku odby³y siê w obwodzie kaliningradzkim nad granic¹ Polski æwiczenia l¹dowej czêœci Floty Ba³tyckiej z udzia³em 1000 ¿o³nierzy i 250 wozów. 22 wrzeœnia zaczê³y siê tygodniowe manewry si³ powietrznych Zachodniego Okrêgu Wojskowego. Odby³y siê du¿e manewry na po³udniowej granicy Rosji w Azji.

Autor analizy, Andrzej Wilk z OSW stwierdza, ¿e od siedmiu lat trwa militaryzacja pañstwa rosyjskiego. Modernizacja ca³ego rosyjskiego przemys³u zosta³a oparta na zbrojeniach, które staj¹ siê „lokomotyw¹” ca³ej gospodarki. Zarazem pañstwo konsekwentnie propaguje w spo³eczeñstwie postawy patriotyczne oparte na sentymentach do utraconego imperium. Wytwarza te¿ wrogoœæ wobec Zachodu jako realnego, bezpoœredniego zagro¿enia Rosji. W rezultacie ekipa rz¹dz¹ca w Moskwie sta³a siê zak³adniczk¹ w³asnej polityki. W obecnej sytuacji w kraju i zagranic¹ powa¿ny wzrost aktywnoœci wojskowej i wydatków zbrojeniowych jest niemo¿liwy do wyhamowania bez jakiegoœ wielkiego sukcesu. Rozhuœtana w nastrojach patriotycznych opinia publiczna nie znios³aby tego. Dlatego trzeba liczyæ siê z mo¿liwoœci¹ rozpoczêcia przez Moskwê regularnej wojny. Zale¿y od determinacji NATO i Unii Europejskiej, w jakim kierunku pójdzie rosyjskie uderzenie. Wcale to nie musi byæ Ukraina, zdaniem OSW. Z tego powodu niepokoj¹ca jest informacja, ¿e rosyjska Rada Bezpieczeñstwa omawia³a w ostatni poniedzia³ek mo¿liwoœci techniczne od³¹czenia Rosji od internetu „w warunkach celowych, nieprzyjaznych dzia³añ”. Sekretarz prasowy prezydenta Putina powiedzia³, ¿e „wiadomo, kto jest g³ównym administratorem globalnego internetu” maj¹c na myœli Stany Zjednoczone.

Adam Sawicki

z portretami przyjació³, kolegów i wspó³pracowników. Niektóre ju¿ siê rozklejaj¹, niektóre ¿ó³kn¹. Zdjêcia z dzieciñstwa blakn¹. W szufladach czeka jeszcze parê tysiêcy zdjêæ do przesegregowania i w³o¿enia do albumów. Kiedy ja to wszystko zrobiê? A trzeba by przynajmniej zabezpieczyæ portrety, które ja sam cykn¹³em. Niektóre nawet udane: Gustaw Holoubek, Jan Karski, Jerzy Giedroyc, Zofia Hertz, Józef Szajna... Wielu sportretowanych ju¿ nie ¿yje. W Warszawie czekaj¹ na mnie zdjêcia z czêœci archiwum El¿biety Barszczewskiej i Mariana Wyrzykowskiego. I prywatne, i z ról. Oddam je do Muzeum Teatralnego, do Biblioteki Narodowej. A co ze zrobiæ ze zdjêciami i slajdami z przedstawieñ, które wyre¿yserowa³em? Je te¿ muszê uporz¹dkowaæ i powsadzaæ do albumów i kaset. Tylko, czy warto? Kiedy mnie ju¿ nie bêdzie, wiêkszoœæ z nich trafi na œmietnik. To samo stanie siê z plakatami, afiszami i re¿yserskimi egzemplarzami sztuk. * Zazdroœci³em Tadeuszowi Kantorowi, ¿e stworzy³ teatr, który o¿ywia³ stare fotografie. Stawa³y siê ¿yciem tyle¿ scenicznym, co realnym. Owszem kostiumy i rekwizyty nawi¹zywa³y do epoki, ale sytuacje i emocje ju¿ nie. Odtwarzanie przesz³oœci by³o jednoczeœnie tworzeniem teraŸniejszoœci. Przesz³oœæ w teraŸniejszoœci magnetyzowa³y widza w sposób wrêcz niepojêty. Wci¹ga³y w trans. Zawsze czu³em ¿al, ¿e spektakl dobieg³ koñca. Nie by³o w nim kody i puenty, bo przecie¿ rzeczywistoœæ w nas wci¹¿ trwa. Ta ze zdjêæ i ta ze sceny. Przypomnijmy sobie: „Umar³¹ klasê”, „Wielopole, Wielopole”, „Niech sczezn¹ artyœci”, „Nigdy tu ju¿ nie powrócê” i „Dziœ s¹ moje urodziny”. Nie chcia³o siê wychodziæ z teatru. Po œmierci Kantora profesor Jan Kott i ja napisaliœmy jednoczeœnie wspomnienie o jego teatrze wyp³ywaj¹cym z fotografii. Jak¿e by³em dumny, ¿e obaj, niezale¿nie od siebie, zobaczyliœmy to samo. * Niektóre sfotografowane twarze mówi¹ do mnie. Zw³aszcza twarze dobrych i m¹drych ludzi, którzy ju¿ nie ¿yj¹. Niektóre patrz¹ na mnie w sposób szczególny. Coœ niepojêtego dzieje siê wtedy miêdzy nimi a mn¹. I to coœ jest dla mnie wa¿ne. Inspiruj¹ce. Zobowi¹zuj¹ce. Wyznaczaj¹ce skalê. Zamykam wtedy albumy, bo nie chcê siê na tej skali widzieæ. ❍


9

KURIER PLUS 27 WRZEŒNIA 2014

AM LAW FIRM

Antoni Moszczynski, Esq. 108 Meserole Avenue, Brooklyn, NY 11222

tel. 718-389-8841

www.aminjurylawyer.com * adwokat1@verizon.net

MIA£EŒ WYPADEK? Nie pozwól Twojej sprawie ZGIN¥Æ W T£UMACZENIU. Rozmawiaj z adwokatem PO POLSKU bez poœrednika.

PROWADZIMY SPRAWY:

* wypadki samochodowe * poœlizgniêcia i upadki * wypadki na budowach * b³êdy lekarskie * sprawy kryminalne * kupno i sprzeda¿ nieruchomoœci * testamenty Przyjdziemy do Twojego domu lub do szpitala. Mia³eœ wypadek? Zadzwoñ: 718-389-8841

206 Huron Street, Brooklyn, NY 11222 6-rodzinny dom na sprzeda¿ Roczny dochód: $78,690, Wydatki: $18,800 Nowy boiler gazowy, nowe podgrzewacze do wody, nowe instalacje elektryczne, wyremontowany korytarz i piwnica, nowy dach i okna. Wszystkie mieszkania w bardzo dobrym stanie. Cena: $1,900,000

Cordyceps – naturalne dobrodziejstwo Spoœród wielu gatunków Cordyceps w zio³olecznictwie u¿ywa siê g³ównie tzw. Maczu¿nik chiñski. W postaci „dzikiej” i najbardziej poszukiwanej roœnie w Himalajach, g³ównie na terenie Tybetu i Nepalu. W tradycyjnej medycynie chiñskiej i tybetañskiej Cordyceps jest stosowany ju¿ od ponad 1000 lat. Tak samo jak wszystkie grzyby, maczu¿nik pospolity zawiera wiele po¿ytecznych i niedocenianych przez konwencjonaln¹ medycynê substancji, takich jak: nukleozydy, polisacharydy, mannitol, kwasy t³uszczowe, putrescynê, sterole, liczne bia³ka i aminokwasy. Sk³adniki maczu¿nika maj¹ silne dzia³anie antyoksydacyjne (zwalczaj¹ce wolne rodniki). Cordycepina (3’deoksyadenozyna), zawarta w grzybie, jest bardzo zbli¿ona do leku zatwierdzonego przez FDA, adenozyny, stosowanego w leczeniu zaburzeñ rytmu (dok³adniej, czêstoskurczu nadkomorowego). Zastosowanie grzyba Cordyceps: 1. Wp³yw na wytrzyma³oœæ i zwiêkszenie wydolnoœci fizycznej. Z powodzeniem stosowany jest w zespole przewlek³ego zmêczenia, reguluje sen oraz dzia³a pobudzaj¹co: zarówno na uk³ad nerwowy, jak i zwiêkszenie sprawnoœci i wydolnoœci fizycznej. 2. Wp³yw na dysfunkcje seksualne – znacznie zwiêksza poziom libida (u mê¿czyzn i kobiet), pomaga przy impotencji, przedwczesnej ejakulacji, zwiêksza poziom testosteronu, poprawia jakoœæ spermy. 3. Bezp³odnoœæ – ma pozytywny wp³yw na problemy z p³odnoœci¹. Stosowany równie¿ jako wsparcie przed IVF. 4. Starzenie siê. – Poprawia wch³anianie tlenu, zwiêksza oddechow¹ wydolnoœæ i odpornoœæ na zmêczenie. Poprawia pracê mózgu. Wp³ywa korzystnie na skórê. 5. Wirusowe i bakteryjne infekcje – nazywany jest „naturalnym antybiotykiem”. Zawiera wielocukry, które wywo³uj¹ reakcjê obronn¹ przy wirusowym czy bakteryjnym zaka¿eniu. 6. Wspomaga leczenie astmy. 7. Choroby sercowe - wzmacnia czynnoœci sercowe, ma zdolnoœæ rozpuszczania skrzepów i dzia³a zapobiegawczo przeciw zawa³owi serca czy udarowi mózgu. 8. Poprawia pracê uk³adu odpornoœciowego organizmu, stosowany w przypadku powtarzaj¹cych siê infekcji czy przewlek³ych stanów zapalnych (ma podobne dzia³anie jak sterydy, ale bez ich negatywnych skutków ubocznych). 9. Wzmacnia pracê nerek. Wed³ug wspó³czesnych badañ dzia³a wspomagaj¹co na pacjentów z przewlek³¹ niewydolnoœci¹ nerek. 10. Obni¿a poziom “z³ego” LDL cholesterolu i zwiêksza poziom „dobrego” HDL cholesterolu we krwi. 11. Cukrzyca – Cordyceps poprawia metabolizm glukozy. Mo¿e regulowaæ poziom cukru we krwi i zwiêkszaæ wra¿liwoœæ komórek na insulinê. 12. Zaburzenia czynnoœci w¹troby – stosowany w przypadku st³uszczenia w¹troby, odbudowuje komórki w¹troby. 13. Osteoporoza – wzmacnia produkcjê estrogenu i dlatego posiada korzystny wp³yw w leczeniu osteoporozy u kobiet po menopauzie. 14. Dzia³anie przeciwnowotworowe – badania kliniczne potwierdzaj¹ jego korzystne dzia³anie w leczeniu nowotworów.

Mieszkania do wynajêcia na terenie Greenpointu i Maspeth.

Cordyceps jest jednym z dobrodziejstw natury, które s¹ niedocenianie w medycynie klasycznej. Na szczêœcie w wielu krajach, stosowanie tego grzyba znacznie siê zwiêkszy³o. Dziêki temu osi¹gamy efekty szybko i naturalnie. Nie zwlekaj - zajrzyj do Markowa Apteka Pharmacy i zapytaj o Cordyceps! Zapraszamy!

Prosimy o kontakt telefoniczny lub mailowy: im@belvederecondos.com Tax abatement, niskie common charges, wysoka jakoœæ wykoñczeñ.

Belvedere Bridge Enterprises _ Sprzedajemy i wynajmujemy nieruchomoœci _ Kupujemy nieruchomoœci za najwy¿sze ceny _ Registered Mortgage Broker* – Pomagamy w uzyskaniu po¿yczek hipotecznych _ Firma Budowlano-Deweloperska – Mieszkania w³asnoœciowe w nowym budownictwie Real Estate • Property Management • Mortgages • Construction & Development

610 Manhattan Ave, Brooklyn, NY 11222 Tel. (718) 349-9700 Fax (718) 349-1788

60-43 Maspeth Ave, Maspeth, NY 11378 Tel. (718) 416-1111 Fax (718) 416-4068

OdwiedŸ nasz¹ stronê lub zadzwoñ po listê dostêpnych mieszkañ

www.BelvedereCondos.com *Mortgage Broker arranges mortgage loans with third party providers

www.MarkowaApteka.com

This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult the pharmacist before taking this medication.

Ca³y „Kurier Plus”, z reklamami w³¹cznie, jest w internecie: www.kurierplus.com Po wejœciu na stronê wystarczy klikn¹æ na napis “pobierz wydanie Kuriera w formacie PDF”. Og³aszaj siê u nas. To siê op³aca!


10

KURIER PLUS 27 WRZEŒNIA 2014

Biuro Prawne

ROMUALD MAGDA, ESQ 776 A Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222

Dzwoñ do nas ju¿ dziœ! Tel. 718-389-4112 Email: romuald@magdaesq.com

Kancelaria prowadzi sprawy w zakresie:

JOANNA BADMAJEW, MD, DO 6051 Fresh Pond Road, Maspeth, NY 11378; tel. 718-456-0960 MEDYCYNA RODZINNA ✩ Badania okresowe i prewencyjne ✩ Elektrokardiogram - USG ✩ Badania laboratoryjne na miejscu ✩ Badania ginekologiczne, cytologia ✩ Planowanie rodziny ✩ Szczepienia okresowe ✩ Prowadzenie chorób przewlek³ych - cukrzyca,nadciœnienie, astma,leczenie uzale¿nieñ ✩ Medycyna estetyczna - laserowe usuwanie ow³osienia ✩ LimeLight - leczenie zmian skórnych, tr¹dzik m³odzieñczy, ró¿owaty ✩ NOWOŒÆ TITAN - usuwanie efektów wiotczej¹cej i starzej¹cej siê skóry Godziny otwarcia gabinetu: Pon.3-7pm / Wt.-Œr.9am-2pm / Czw. 3-8pm / Sob. 9am-2pm. Zapraszamy.

✓ Wypadki na budowie, b³êdy w sztuce lekarskiej, inne ✓ Wszelkie sprawy spadkowe,

PRZYCHODNIA MEDYCZNA Dr Andrzej Salita

w tym roszczenia spadkowe

✦ Choroby wewnêtrzne, skórne i weneryczne, drobne zabiegi chirurgiczne, ewaluacja psychiatryczna

✓ Trusty, testamenty, pe³nomocnictwa

Dr Urszula Salita

✓ Ochrona maj¹tkowa osób starszych

✦ Lekarz rodzinny, badania ginekologiczne

✓ Nieruchomoœci: kupno - sprzeda¿

Dr Florin Merovici

✓ Kupno i sprzeda¿ biznesów; spory

DOSTÊPNI SPECJALIŒCI: GASTROLOG, UROLOG

pomiêdzy w³aœcicielami nieruchomoœci

✦ Skuteczne metody leczenia bólu krêgoslupa

126 Greenpoint Ave, Brooklyn NY 11222, tel. 718- 389-8822; 24h. 917-838-6012 Przychodnia otwarta 6 dni w tygodniu

✓ Sprawy w³aœciciel-lokator

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

✓ Inne sprawy s¹dowe Romuald Magda, ESQ - absolwent New York Law School i Uniwersytetu Jagielloñskiego. Praktyka na Greenpoincie i wiele wygranych spraw. Od lat skutecznie reprezentuje swoich klientów.

Dr Anna Duszka Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia

Business Consulting Corp.

Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

Ewa Duduœ - Accountant

(718) 389-8585

Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com

Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:

✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), ✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508

LECZY: katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l

GODZINY OTWARCIA

Poniedzia³ek - Pi¹tek - 9 am - 8 pm; Sobota - 9 am - 6 pm

OKULARY W 30 MINUT!

Greenpoint Eye Care LLC

Dr Micha³ Kiselow

909 Manhattan Ave. Brooklyn NY 11222,

718-389-0333

Serdecznie zapraszamy do Gabinetu Okulistycznego Dr. Micha³a Kisielowa. Nowoczesne metody leczenia wad i chorób oczu (jaskra. kontrola chorych na cukrzycê, badanie dna oka, pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowe badanie pola widzenia). Konsultacja i kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaæmy. Pe³ny zakres opieki okulistycznej doros³ych i dzieci; dobór soczewek kontaktowych; wysoka jakoœæ szkie³ korekcyjnych; du¿y wybór oprawek (Prada, Dior, Ray Ban, Tom Ford, Oliver Peoples, Coach i Tiffany); okulary przeciws³oneczne; akcesoria optyczne oraz okulistyczne badania dla kierowców (DMV).

Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.

DOKTOR MÓWI PO POLSKU www.greenpointeyecare.com

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan


KURIER PLUS 27 WRZEŒNIA 2014

GRUBE

u

RYBY

i

11

PLOTKI

Tea Leoni ci¹gle myœli o by³ym mê¿u.

# Gubernator NJ Chris Christie, wbrew wczeœniejszym zapowiedziom, które ilustrowa³ zjadaniem p¹czków w studiach telewizyjnych - jednak schud³. Obecnie wygl¹da jak podróbka samego siebie. Niechybny sygna³, ¿e jednak chce zostaæ prezydentem. # Charlee Sheen nieœmiertelny! Po bolesnej œmierci i pe³nym niespodzianek pogrzebie, które mu zgotowali z zemsty za lekcewa¿¹cy stosunek i liczne incydenty producenci serialu "Two And a Half

u Charlie Sheen zawsze kontrowersyjny. Man", okazuje siê, ¿e jednak da siê go o¿ywiæ. Dwa lata w zaœwiatach, to nie jest bardzo d³ugo. Droga sprowadzania go znów na ziemski padó³ na razie jest trzymana w tajemnicy. Nie wiadomo te¿, czy panowie bêd¹ siê musieli przez fakt zmartwychwstania pomieœciæ w domu nad Oceanem w trójkê, czy mo¿e któryœ siê uprzejmie usunie. Obecnie w serialu graj¹: Jon Cryer, od zawsze, oraz Ashton Kutcher, który doszed³ do obsady po wyrzuceniu Sheena. # Tea Leoni - aktorka znana miêdzy innymi z nieco denerwuj¹cej roli w Jurrasic Park III, a obecnie gra w nowym serialu CBC Madam Secretary - wyzwierza³a siê prasie ze swojego ¿ycia i przeprowadzonego w³aœnie rozwodu z Davidem Duchovny’m. Stwierdzi³a, ¿e naprawdê siê kochali i kochaj¹ nadal, ale z Davidem po prostu nie da siê normalnie ¿yæ, jest bowiem ci¹gle uzale¿niony od... seksu pozama³¿eñskiego. Tego, ciekawego swoj¹ drog¹, uzale¿nienia próbowa³ siê pozbyæ, by³ na odwykach i terapiach. Po ostatnim leczeniu wydawa³o siê, ¿e jest lepiej, wrócili do siebie, jednak szybko siê okaza³o, ¿e uzale¿nienie jest silniejsze od

niego. Para wziê³a œlub siedemnaœcie lat temu, po zaledwie kilku tygodniach znajomoœci. Maj¹ dwoje dzieci. Rozstawali siê wczeœniej, pierwszy raz zaledwie dwa lata po œlubie, ale a¿ do teraz nie myœleli o rozwodzie. Aktorka powiedzia³a, ¿e jej aktualnie ju¿ by³y m¹¿ jest w g³êbi duszy dobrym cz³owiekiem, jest o tym przekonana, ci¹gle o nim myœli, ale niektórych spraw nie da siê przeskoczyæ i ju¿ nie wierzy, ¿e on z tego kiedykolwiek wyjdzie. Tea po rozwodzie postanowi³a wróciæ do pracy w tv, a prywatnie nienawidzi seksizmu oraz anga¿uje siê w najró¿niejsze akcje spo³eczne. Jest np. ambasadorem dobrej woli UNICEF, czêœciowo tak¿e dlatego, ¿e jej babcia ze strony ojca przez 25 lat by³a prezesem U.S. Fund for UNICEF. # Aktorka i scjentolo¿ka Juliette LewisCape Fear, Natural Born Killers - uknu³a ciekaw¹ teoriê. Otó¿ jej zdaniem Tom Cruise jest przeœladowany poniewa¿ walczy z koncernami farmakologicznymi, a wykorzystuje siê do ataków jego przynale¿noœæ do koœcio³a scjentologów. £atwo to robiæ, bo media g³ównego nurtu s¹ w rêkach koncernów, wiêc gdy gwiazda tak wielka jak Tom, mówi raptem: "hej, ludzie, dlaczego nie ma na antydepresantach ostrze¿eñ?"- to wiadomo, ¿e to mo¿e faktycznie ludzi zastanowiæ i zaszkodziæ koncernom. Tom Cruise swojego czasu ostro i agresywnie skrytykowa³ w programie telewizyjnym Brooke Shields za to, ¿e bra³a œrodki antydepresyjne, gdy stwierdzono u niej siln¹ i pog³êbiaj¹c¹ siê depresjê poporodow¹. PóŸniej za swoje zachowanie i ostre s³owa przeprosi³. Juliette twierdzi, ¿e od tego czasu - zdarzenie mia³o miejsce w 2005 r.- Tom jest konsekwentnie przez prasê niszczony. Scjentolodzy wierz¹, ¿e wszystkie choroby daje siê wyleczyæ bez lekarstw. # Musical "The Lion King" pobi³ w zesz³ym tygodniu rekord. Na biletach sprzedanych na to widowisko producenci Walt Disney Co - zarobili 6.2 miliarda dolarów. Nigdy wczeœniej w historii nie uda³o siê to ¿adnemu musicalowi. Obecnie dziesiêæ produkcji tego widowiska jest wystawianych na ca³ym œwiecie, miêdzy innymi w Nowym Jorku, Londynie i Hamburgu. Dla przypomnienia, Król Lew, to sceniczna adaptacja filmu animowanego, którego scenariusz opowiada dzieje wchodz¹cego w ¿ycie ma³ego lwi¹tka. Oczywiœcie, wersja sceniczna jest zrobiona z niesamowitym rozma-

u Whoopi Goldberg bêdzie marsza³kiem tegorocznej parady halloweenowej.

chem: tancerze, kolory, dekoracje; widzowie niekiedy a¿ krzycz¹ z wra¿enia. Muzykê skomponowa³ Elton John. Teksty piosenek napisa³ Tim Rice, brytyjski autor znany np. z tekstów do Jesus Christ Superstar. # Whoopi Goldberg bêdzie w tym roku marsza³kiem Parady Halloween w Nowym Jorku i pojedzie na pierwszej barce. Tematem przewodnim ma byæ "Ogród rozkoszy ziemskich". Whoopi z wyboru bardzo siê ucieszy³a. Tym bardziej, ¿e czêœæ trasy maszeruj¹cych dobrych i z³ych potworów przebiega w okolicach, które doskonale pamiêta ze swojego dzieciñstwa i darzy nieustannym sentymentem. "Whoopi Goldberg ucieleœnia istotê tego, o co w Halloween Parade chodzi. Jej pasja i entuzjazm dla Nowego Jorku nie ma sobie równych"- powiedzia³a pomys³odawczyni i re¿yserka parady Jeanne Fleming, która zajmuje siê od 40 lat organizacj¹ tego przedsiêwziêcia.

# W miejscowoœci Leicester w Anglii archeolodzy szukaj¹cy zaginionej œwi¹tyni, odkopali dwa szkielety w doskona³ym stanie. To kobieta i mê¿czyzna. Le¿¹ obok siebie, ze splecionymi ciasno ramionami, ona drug¹ rêkê ma po³o¿on¹ na okr¹g³ym kamieniu. Nie wiadomo na razie kim byli i dlaczego pochowano ich razem, w ten sposób i w tym akurat miejscu. Podejrzewa siê, ¿e z jakiœ powodów miejsce to traktowano przez setki lat w specjalny sposób, ale to jedynie przypuszczenie. Dla potrzeb badañ szkielety roz³¹czono. S¹ wiêc pierwszy raz od 700. lat bo na tyle oceniono wiek znaleziska osobno. Naukowcy jeszcze nie widz¹, co z nimi zrobi¹. Nie mniej zdjêcie z wykopaliska obieg³o ca³y œwiat i tak wzruszy³o ogl¹daj¹cych, ¿e ju¿ zaczêli s³aæ petycje do brytyjskich archeologów, ¿eby "ponadczasowych kochanków" zostawiæ razem.

Aneta Radziejowska


12

KURIER PLUS 27 WRZEŒNIA 2014

Kochajmy artystów

Realizm i fantazja Sabiny Szafrankowskiej Wystawa fotografii pt. „Reality of Fantasy” Sabiny Szafrankowskiej otworzy³a sezon kulturalny w Galerii Kuriera Plus w pi¹tek, 19 wrzeœnia. W piêkny wieczór mijaj¹cego kalendarzowego lata zjawi³o siê w galerii liczne grono zainteresowanych wizj¹ artystki ³¹czenia realizmu i fantazji w jednym kadrze. Tematycznie prace Sabiny Szafrankowskiej przedstawiaj¹ mistyczne pejza¿e amerykañskiego Zachodu i krajobrazy wielkomiejskie. Wspóln¹ ich cech¹ jest twórcza interwencja w pierwotnoœæ ujêtej przez ni¹ rzeczywistoœci. Wiêkszoœæ pokazanych fotografii artystka zmodyfikowa³a w taki sposób, aby uzyskaæ zamierzony efekt pochodz¹cy z jej wyobraŸni. Na fotografii Kanionu Bryce w Utah jawi siê katedra z czerwonego piaskowca wtopiona w naturê. Szafrankowska uciê³a kilku skalnym wie¿om korony tworz¹c kamienn¹ œwi¹tyniê. Na innym zdjêciu formacji skalnych, jedna ze ska³ przedstawia kontury surowej twarzy Indianina. Za pomoc¹ pewnych manipulacji artystka wycyzelowa³a charakterystyczny kszta³t indiañskiego profilu. „Odkrywam to, co jest w skale zaklête. Pewien element rozwijam wolnoœci¹ wyobraŸni” – wyjaœnia³a Szafrankowska. Jej zdjêcia Nowego Jorku i Warszawy utkane s¹ szeregami czerwonych lub na przemian bia³ych i czerwonych kolumn. Owe kolumny jakby wybijaj¹ czerwony rytm kluczowych miejsc Nowego Jorku – Mostu Brookliñskiego, Muzeum Guggen-

heima i Times Square. S¹ one pomys³em publicznej sztuki, z którym artystka nosi siê od lat i pragnie zrealizowaæ w rzeczywistoœci. „Czerwieñ to kolor ¿ycia”– entuzjastycznie mówi³a, m³odzieñczo przytupuj¹c szkliœcie-b³yszcz¹cymi czerwonymi butami do kolan, jakby dla podkreœlenia wagi jej projektu. Zapytana o Ÿród³o inspiracji pomys³u umieszczenia kolumn w Wielkim Jab³ku, artystka mówi³a: „Kolumna g³êboko wniknê³a w moj¹ wyobraŸniê. Myœla³am o tym od dawna, a projekt Christo i Jeanne-Claude „The Gates” w Parku Centralnym spowodowa³, ¿e zaczê³am myœleæ o tym racjonalnie”. I na humorystycznej nucie zaakcentowa³a swoiste po³¹czenie: „To by³y szafranowe bramy, a ja jestem przecie¿ Szafrankowska.” Wystawa, jak byæ powinno, wywo³a³a dyskusje na temat fotografii. „Ona tworzy, poszukuje. Ma dobr¹ kompozycjê i warsztat artystyczny oraz ró¿norodnoœæ”– wypowiada³ siê malarz-grafik Edmund Korzeniewski. Fotograficzni puryœci, mimo ¿e nie byli przychylni wszelkiej ingerencji w oryginalny kadr, uwa¿ali, ¿e seria wystawionych prac stanowi pewn¹ spójnoœæ. „Sabina jest jedn¹ z najlepszych artystek konceptualnych” – mówi³a Zosia ¯eleska-Bobrowski, która dzieli z Szafrankowsk¹ fotograficzn¹ pasjê; obie panie nale¿¹ do Polsko–Amerykañskiego Klubu Fotografika. „Jestem wychowana na polskim plakacie. Lubiê skrót myœlowy. Czasem fotografujê, czasem na zdjêciach malujê i potem fotografujê, czasem klejê. Wnoszê coœ

u Sabina Szafrankowska z kolegami z Klubu Fotografika. do obrazu, czego nie zarejestrowa³a kamera” – artystka przybli¿a³a proces dochodzenia do swoich wyobra¿eñ. Na fotografii Katedry œw. Patryka widzianej z lotu ptaka maluje siê wyrazisty czerwony krzy¿ symbolicznie naniesiony miêdzy strzelistymi wie¿ycami. Jest to przyk³ad traktowania realistycznego obrazu utrwalonego przez obiektyw jako fundamentu do przekszta³cenia w indywidualn¹ wizjê. Na pytanie o pocz¹tki jej fotograficznego zainteresowania Sabina Szafrankowska odpowiedzia³a: „Kocham fotografiê od czwartego roku ¿ycia”. Opowieœciami powraca³a do swego powojennego dzieciñstwa i z ekspresj¹ relacjonowa³a zauroczenie znalezionymi bia³o-czarnymi familijnymi portretami: „Ta powaga na twarzach obcych ludzi, ta dystynkcja. Ju¿ wtedy œni³am o fotografii”. Fotografiê studiowa³a w Technikum Fototechnicznym w Warszawie, a jej wieloletnia praca jako przewodnik dostarcza³a multum historycznego i estetycznego bogactwa dla jej wra¿liwego oka. Obecni na otwarciu wystawy podzielali opiniê, ¿e prace Szafrankowskiej s¹ ³atwo rozpoznawalne, bowiem zawieraj¹ konsekwentn¹ koncepcjê. Mi³a atmosfera i o¿ywione rozmowy podczas wieczoru œwiadczy³y, ¿e nowy artystyczny sezon w Galerii Kuriera Plus w³aœnie siê rozpoczyna. Katarzyna Buczkowska

u Bohaterka wieczoru na tle swoich prac.

Zdjêcia: Zosia ¯eleska-Bobrowski

Œredniowieczny festiwal w Cloisters Zapraszam na Sredniowieczny Festiwal, w niedzielê, 28 wrzeœnia, w godz. 11: 00 – 18: 00, (bêdê tam tak¿e sprzedawa³a swój art craft). Mo¿na zaplanowaæ równie¿ zwiedzanie The Cloisters Museum, które jest Oddzia³em Sztuki Sredniowiecznej Metropolitam Museum. Za bilet mo¿na zap³aciæ symbolicznego dolara. John D. Rockefeller zakupi³ piêæ zrujnowanych, francuskich i hiszpañskich œredniowiecznych klasztorów. Przesy³ka dotar³a do Nowego Jorku. Romañskie i gotyckie puzzle posk³adano i zagospodarowano w parku dziewiczego lasu, na malowniczych ska³ach nad rzek¹ Hudson z widokiem na majestatyczne Palisady i

New Jersey. Z piêciu klasztorów powsta³a jedna budowla z³o¿ona z koœcio³a, kaplicy grobowej, dormitorium, refektarza, skarbca pe³nego z³otych naczyñ i wielu elementów liturgicznych, wewnêtrznego wirydarza z fontann¹ oraz herbarium. Do tego zosta³ dobudowany w tym samym stylu zamek warowny, baszta, brama, fosa i mury. Powsta³ obiekt ³¹cz¹cy w sobie cechy wszystkich stylów architektonicznych i plastycznych europejskiego œredniowiecza oraz reprezentatywne dla tej epoki typy budowli sakralnych i œwieckich. Je¿eli wybierzecie siê w niedzielê na ten Sredniowieczny Festiwal bêdzie to podró¿ w czasie i przestrzeni. Mo¿na tak¿e zaprojektowaæ kostium z tamtej epoki i

u Tu z kolumnami, które zajmuj¹ jej wyobraŸniê od kilku lat.

Zaproszenie Brooklyn Public Library, oddzia³ na Greenpoincie serdecznie zaprasza na dwa wydarzenia: w sobotê 27 wrzeœnia o 2:30 pm bêdzie mo¿na obejrzeæ na du¿ym ekranie koncert meksykañskiego tria smyczkowego VILLALOBOS BROTHERS. Program sponsorowany jest przez Lincoln Center, które oprócz muzyka zapewnia poczêstunek.

przeparadowaæ podczas festiwalu. The Mediewal Festiwal at Fort Tryon Park, dojazd: górny Manhattan, subway A do 190 Street, wjechaæ wind¹ do Fort Tryon Park Uta Szczerba

2 paŸdziernika o 6: 30 pm zapraszamy na pokaz nowego filmu o Janie Karskim w re¿yserii S³awomira Gruenberga. Po filmie spotkanie z autorami filmu..


13

KURIER PLUS 27 WRZEŒNIA 2014

Nowojorskie sylwetki

Halina Jensen

Redaktor idealny Najstarsza z nowojorskich gazet, czyli „New York Post”, za³o¿ona przez wielkiego mê¿a stanu Alexandra Hamiltona, obchodzi³a nie tak dawno dwieœcie lat istnienia. Prowadzi³ j¹ przez ponad pó³ wieku William Cullen Bryant, który po³o¿y³ ogromne zas³ugi dla Nowego Jorku. Zanim przyby³ na sta³e do naszego miasta, ów m³ody mê¿czyzna próbowa³ swoich si³ w wielu dziedzinach, szukaj¹c w³asnego miejsca pod s³oñcem. William przyszed³ na œwiat w 1794 r. w stanie Massachusetts. Jego ojciec by³ lekarzem, zaœ matka wywodzi³a swój rodowód od jednego z pielgrzymów ze statku „Mayflower”. Podobnie jak starszy brat, drugi syn z rzêdu otrzyma³ doskona³e domowe wykszta³cenie. Pog³êbi³ swoje literackie zami³owania, studiuj¹c humanistykê na Williams College. Choæ jego wiersze i poematy, zdobywa³y coraz wiêksze uznanie u krytyków, to na ¿¹danie praktycznych rodziców ukoñczy³ dodatkowo prawo na Columbii. Praktykuj¹c w rodzimym stanie, nie lubi³ ani palestry, ani te¿ swojego zawodu. Tworz¹c poezjê w wolnych chwilach, chodzi³ jednoczeœnie mocno po ziemi jako nieodrodny syn swoich rodziców. Poznawa³ ludzi, interesuj¹c siê tak¿e ¿yciem codziennym i praktycznymi sprawami. Co wiêcej, pasjonowa³ siê polityk¹, bêd¹c z przekonania republikaninem. Mia³ on wszelkie kwalifikacje do prowadzenia bardzo poczytnej gazety. Ukazuj¹c siê po po³udniu, nosi³a ona wtedy tytu³ „New York Evening Post”. Rozmaite talenty Bryanta odkry³ po latach William Coleman, pierwszy redaktor tego pisma. Sprawdzaj¹c siê w swojej roli, pierwszy redaktor by³ obdarzony ognistym temperamentem i zapalczyw¹ natur¹. Nic dziwnego, i¿ dwukrotnie rzuci³ rêkawicê swoim przeciwnikom. Niewiele myœl¹c, w 1808 r. wyzwa³ na pojedynek swego politycznego rywala, którym by³ demokrata John Smithers. Dostatecznym powodem sta³a siê ostra dyskusja na bie¿¹ce tematy, która przerodzi³a siê szybko w karczemn¹ awanturê. Do wymiany strza³ów dosz³o o zmroku na dzikim poletku za miastem. Coleman zabi³ swego oponenta, odnosz¹c zaledwie lekk¹ ranê. Swój ostatni pojedynek na pistolety odby³ w 1809 r. Krewki Coleman rzuci³ wówczas wyzwanie kolejnemu politykowi, który rozpuszcza³ uw³aczaj¹ce i zarazem nieprawdziwe pog³oski o jego ¿yciu osobistym w odwecie za bardzo krytyczny artyku³. Harry Hagemmar zada³ mu bardzo powa¿n¹ ranê, dobrowolnie wyp³acaj¹c wysokie odszkodowanie, aby ukryæ powody walki. Pobyt w szpitalu i dalsza kuracja

przynios³y mu znaczn¹ poprawê, tote¿ kontynuowa³ pracê na redakcyjnym stanowisku. By³ rok 1824. Planuj¹c za dwa lata przejœcie w stan spoczynku, Coleman powo³a³ na swego asystenta Williama Bryanta, który od kilku miesiêcy mieszka³ w Nowym Jorku. Wypada tu wtr¹ciæ, i¿ po otworzeniu swojej kancelarii, ten ostatni napisa³ kilka publicystycznych artyku³ów dla „New York Evening Post”. Uznaj¹c go za urodzonego polemistê ze œwietnym piórem, naczelny redaktor zatrudni³ Williama jako swoj¹ praw¹ rêkê. Aprobuj¹c wybór Colemana, w 1826 r. wydawca Michael Burnham powierzy³ bez wahania to stanowisko Bryantowi. William Cullen przyj¹³ z ogromn¹ wdziêcznoœci¹ i entuzjazmem zaofiarowan¹ mu pozycjê. Dobrze p³atna i samodzielna praca pozwoli³a mu na rezygnacjê z niecierpianej profesji jak¹ by³a adwokatura. Po pierwsze, zamierza³ przekszta³ciæ niez³e pismo w najbardziej wp³ywow¹ gazetê w Nowym Jorku. Po drugie, William wczeœnie siê o¿eni³ i oprócz kilkuletniego syna spodziewa³ siê powiêkszenia rodziny. Maj¹c sta³e dochody, wynaj¹³ apartament w kamienicy pod nr 14 na Szesnastej Wschodniej Ulicy, o rzut kamieniem od Union Square, który by³ wówczas presti¿owym miejscem zamieszkania. Staj¹c siê w niedalekiej przysz³oœci wspó³wydawc¹, Bryant wykupi³ ca³e domostwo na w³asnoœæ. Jako naczelny redaktor dosta³ od Michaela Burnhama woln¹ rêkê w kszta³towaniu profilu gazety. Chc¹c uzyskaæ wp³yw na opiniê publiczn¹, Bryant rozszerzy³ dzia³ publicystyczny. Oprócz uznania dla œwietnego pióra, uwa¿ano go tak¿e za intelektualistê, który stara siê zg³êbiæ ka¿d¹ poruszan¹ kwestiê. Odkry³ wtedy w sobie pasjê spo³ecznika i zainteresowa³ siê mocno gospodark¹. Przyczyni³ siê wprowadzenia wielu reform, zaœ praktyczna i teoretyczna znajomoœæ prawa przyda³a mu siê wtedy jak znalaz³. Obdarzony nieprzeciêtn¹ energi¹ i doskonale zorganizowany redaktor, mia³ czas na wszystko. William Cullen nie zapomina³ o poezji, wydaj¹c tomik za tomikiem. Wolny od naœladownictwa, chodzi³ w tej dziedzinie w³asnymi œcie¿kami, uwa¿aj¹c jednak za swego mistrza Williama Wardswortha z Wielkiej Brytanii. Dobrze p³atna i samodzielna praca w „New York Post” pozwoli³a mu na rezygnacjê z prawniczej profesji. Zaj¹³ siê wówczas kszta³towaniem opinii publicznej. Bryant sta³ siê tak¿e niekwestionowanym autorytetem w sprawach kultury. Spopularyzowa³ na swoich ³amach pierwsz¹ szko³ê romantycznego krajobrazu, a wiêc „Hudson River School of Painting”.

u

William Cullen Bryant.

Co wiêcej, uda³o mu siê zmieniæ postawy ludzi myœl¹cych, którzy lekcewa¿yli sobie gazety codzienne, uwa¿aj¹c je za Ÿród³o powierzchownej informacji. Szacunek, jakim zaczê³o siê od tego pory cieszyæ dziennikarstwo, jest w du¿ej mierze jego zas³ug¹. Bryant spe³ni³ swoje marzenia z nawi¹zk¹, gdy stworzy³ jedno z najlepszych czasopism w Ameryce. Ceni³ nade wszystko klarowny styl i prostotê jêzyka. Komentarze, wiod¹ce artyku³y i wymyœlona przezeñ nowinka czyli edytoria³y, publikowane na ³amach „N.Y. Post”, odbija³y siê g³oœnym echem w ca³ym kraju. Stawa³y siê one przedmiotem rozwa¿añ i dyskusji w wa¿nych oœrodkach na Wschodnim Wybrze¿u, nie mówi¹c ju¿ o Waszyngtonie. Czuj¹c siê nowojorczykiem do szpiku koœci, William wyznawa³ zasadê: i¿ najbli¿sza cia³u jest koszula. Nie tylko rozszerzy³ dzia³ miejski, ale i utworzy³ now¹ rubrykê pt. „City Intelligence”, która zawiera³a wiadomoœci podawane na gor¹co. Jako pierwszy uzasadnia³ potrzebê za³o¿enia parku na miarê londyñskiego Regenta, Pól Elizejskich w Pary¿u i wiedeñskiego Prateru. By³ przekonany, i¿ bujnie rozwijaj¹ce siê miasto powinno posiadaæ zielone tereny na europejsk¹ ska³ê. Nic dziwnego,

i¿ uwa¿a siê go za ojca Central Parku. Usilnie propaguj¹c rodzimy nurt nie tylko w literaturze, ale i w sztuce, walczy³ tak¿e o stworzenie Metropolitan Museum. Jako gorliwy republikanin, William Cullen trzyma³ tak¿e rêkê na politycznym pulsie. Propaguj¹c pogl¹dy tego stronnictwa na swoich ³amach, znalaz³ siê w komitecie, który zaprosi³ Abrahama Lincolna do Nowego Jorku. Popularny wœród abolicjonistów, kandydat na g³owê pañstwa, przyby³ tutaj z wizyt¹ 25 lutego 1860 r. Wpadaj¹c w ferwor, Lincoln wyg³osi³ mowê, która zapisa³a siê w historii. Osi¹gn¹wszy zwyciêstwo wyborcze 6 listopada tego roku, wspomina³ on nasze miasto z wielkim sentymentem, mawiaj¹c: – New York made me president. Pañstwo Bryant prowadzili dom otwarty, zapraszaj¹c goœci z ró¿nych sfer. Powszechnie lubiany i szanowany wydawca mia³ mnóstwo przyjació³. Gdyby nie powik³ania po tragicznym wypadku konnym, do¿y³by zapewne sêdziwego wieku, gdy¿ cieszy³ siê doskona³ym zdrowiem. Zmar³ wiosn¹ 1878 r. Upamiêtnia go urokliwy Brayant Park, po³o¿ony na ty³ach wielkiej biblioteki publicznej. ❍

J&S Wood Flooring, Inc. Firma znana z profesjonalizmu, przystêpnych cen, wykonywania projektów na czas Przywracamy blask starych drewnianych pod³óg. Zmieniamy na nowe. Indywidualne podejœcie do ka¿dego klienta. Przystêpne ceny. Komercyjne projekty - Prywatne domy. Wspó³pracujemy z architektami wnêtrz.

(917) 309.6290

Us³ugi w zakresie:

✔ Cyklinowanie drewnianych pod³óg ✔ Renowacja starych pod³óg ✔ Zak³adanie / instalacja pod³óg drewnianych ✔ Indywidualne zamówienia – ramki, pod³ogi pa³acowe, salonowe ✔ Profesjonalna porada w wyborze lakieru ✔ Profesjonalna porada w wyborze koloru ✔ Instalacja nawierzchni sportowych – sale gimnastyczne


14

KURIER PLUS 27 WRZEŒNIA 2014

Nowa

powieϾ

w

odcinkach

Liliana Arkuszewska

Czy by³o warto? Odyseja d¿insowych Kolumbów

Robert ci¹gle pyta o s³owa – odpowiedniki francuskich. Tak jak potrafi, wstawia je, sk³adaj¹c w komiczne polskie zdania. Na stole pojawia siê waza, czas na zupê. Gdy Robert otwiera kolejne wino, podsuwam mu niedopity kieliszek. – No mix, no mix, ty wszystko musieæ piæ! – poucza. W miarê wypitego wina coraz wiêcej œmiechu. Zupa rozgrzewa ¿o³¹dki, kiedy z kuchni dochodz¹ zapachy miêsa, s³ychaæ skwierczenie. Sma¿¹ siê steki. L¹duj¹ na talerzach pó³krwiste, grube, wielkie jak mêska d³oñ. – Nowa butelka? – zdziwiony Andrzej patrzy na Roberta. – Bon, oui, naturelmon. We Francji ka¿dy jedzenie mieæ diferente wino. Ty musisz próbowaæ – nalewa z namaszczeniem. Rozmowa schodzi na temat Sycowa, Marioli rodziny i ich wra¿eñ z ostatniej wizyty w Polsce. – Chyba powinniœmy siê zbieraæ, by zd¹¿yæ na metro. Jest ju¿ po 22 – zauwa¿a Gosik. – Ale¿ nie ma mowy! Robert was odwiezie, d’accord? – Oui, oui, absolimon… – przytakuje gorliwie. – Wiesz, polska milicja zrobiæ mi stop i powiedzieæ maksimum vites. – ¯e przekroczy³ prêdkoœæ – t³umaczy Mariola. – Oui… no i ja go pytaæ: „A jak ty wiedzieæ, kiedy nie mieæ radar?” – on, idiot, pokazuje mi oko i chce piêæ stów mandat, merd! To ja mu powiedzieæ: „Pierdoliæ…” – i pojechaæ. S³awek parskn¹³ œmiechem, Andrzej ma³o siê nie ud³awi³. – I on nic nie zrobiæ, wiesz? – dorzuca z powag¹ Robert. – D’accord, no ju¿ dobrze, czy wszyscy pij¹ kawê? Podajê ciasto i owoce – Mariola unosi siê z krzes³a. Mija pó³noc, a biesiada toczy siê dalej. Na pluszowej kanapie Patka œpi jak suse³, a Robert jakby siê dopiero rozkrêca³. Brzuchy pêkaj¹ nie tylko od ob¿arstwa, ale i od œmiechu. – Teraz deser – zachêca Mari¿ola, k³ad¹c na stó³ tacê z wieloma gatunkami serów. Andrzejowi oczy wychodz¹ na wierzch. – Deser? – Oui, i do tego ty musieæ piæ wino. Czas rozmy³ siê tej nocy, napici po gard³a, ob¿arci nieprzyzwoicie, ledwo siê ruszamy. Rozbawieni do ³ez wychodzimy po trzeciej nad ranem. Andrzej niesie na rêkach œpi¹c¹ Patkê. – Poczekajcie moment! O ma³y w³os bym zapomnia³a! Macie tu patelniê i kocher, d’accord? Mo¿e w hotelu coœ sobie upichcicie? – wo³a za nami Mari¿ola. Wczesnym popo³udniem Andrzej testuje kuchenkê. Zgrzytn¹³ zamek i w drzwiach pojawia siê S³awek. Z rêk¹ na klamce stan¹³ w progu. Twarz mu siê rozpromienia. – O! Dzia³a! – obraca siê na piêcie i znika za drzwiami. – A jemu co siê sta³o? Wraca po kilkunastu minutach zdyszany. – Stale mam przed oczyma te wczorajsze steki. ¯e te¿ nie mo¿na najeœæ siê na zapas. Dawajcie tê kuchenkê! Kupi³em schabowe i dodatki. Smalec topi siê na pa-

telni, poœrodku jeden kotlet, wko³o pokrojona w piórka cebula. Skupieni dooko³a w kó³eczku, wpatrujemy siê w sycz¹ce cudo, które skwierczy, pachnie tak pysznie, ¿e nie sposób pohamowaæ ³aknienia. Niecierpliwie czekamy, czekamy, jeszcze trochê, ju¿, ju¿, prawie gotowe… – Dlaczego to tak d³ugo trwa?! – denerwuje siê S³awek. – Upieczony! Komu najpierw? – Andrzejowi, to jego zas³uga! – Gosik zawsze by³a fair. – A ten bêdzie dla Patki – decydujê sama, k³ad¹c na patelniê drugi kawa³ek miêsa. I znowu skwierczenie, ten przepiêkny zapach jeszcze bardziej pobudza zmys³y. Dra¿ni¹ mlaski Andrzeja, gdy wysysa soki z koœci, co chwilê oblizuje palce. S³awek czeka ju¿ na stoj¹co, przestêpuj¹c w miejscu z nogi na nogê. Biwakowy „kotlet u Grubej” zostanie w naszej pamiêci przez d³ugie lata. Jeszcze tego popo³udnia dzwonimy z podziêkowaniem do Bongibault. W³aœnie tego nam brakowa³o. Wejœæ w towarzystwo zadomowionych tutaj rówieœników. Takich, co ju¿ maj¹ za sob¹ pocz¹tki i zaszli dalej. Pozyskaæ kolejnych przyjació³, którzy doradz¹, pokieruj¹ i pociesz¹. Do³o¿yæ do urzêdowych obowi¹zków ¿ycie towarzyskie. Dziêki Eiptii, Jirce oraz Marioli i Robertowi Pary¿ otworzy³ nieznane furtki i przygarn¹³. Niewiarygodnie wrêcz, ale uda³o siê bez znajomoœci francuskiego. Grudzieñ, zima za pasem, a my ci¹gle u Grubej. S³yszymy pukanie do drzwi. – Entre! – O, Eiptia! – Mam šèesti, ¿e was zasta³am. Dzwonili do ojca. Macie pi¹tego o jedenastej randez-vous w Hotelu de Ville w kancelarii Chiraca. Bêdê trzyma³a kciuki. Wypytujemy Eiptiê o szczegó³y, ale ona nic wiêcej nie wie. Rozmawiaj¹c, snujemy przypuszczenia, dajemy upust rozbudzonej wyobraŸni. „Mo¿e w koñcu przydzielono nam mieszkanie?”Nadzieja matk¹ g³upich, ale bez niej nie mo¿na ¿yæ. Nastêpnego dnia uskrzydleni, ale podenerwowani stawiamy siê w g³ównym merostwie Pary¿a, w biurze mera Jacquesa Chiraca, ci¹gle nie dowierzaj¹c, ¿e los przywiód³ nas a¿ tutaj. Sekretarka po sprawdzeniu w swoim dzienniku informuje, ¿e za chwilê przyjdzie jakaœ tam madame deputowana i siê nami zajmie. Prosi, abyœmy przeszli z ni¹ do sali konferencyjnej, usiedli i zaczekali. Sadzam Patkê na kolanach. Grzeczna, jakby stosownie do chwili, udaje doros³¹, trzymaj¹c w rêku notes z d³ugopisem. Rozgl¹damy siê wokó³ z niedowierzaniem, krêc¹c siê na krzes³ach przy okr¹g³ym stole. Z przejêcia zamiast mówiæ normalnie, szepczemy do siebie. Do sali wchodzi dostojna dama. Uczesana w kok, wysoka, w œrednim wieku brunetka. Trzyma skoroszyt z dokumentami. Wita siê s³u¿bowo, ale z przyjaznym uœmiechem. Rozk³ada na stole papiery, czyta: – Arku-zu-ski? – Oui – odpowiadamy z Andrzejem. – Patoki? – S³awki potakuj¹. Dalej niestety siedzimy jak na tureckim kazaniu, tylko Gosik ws³uchuje siê w ka¿de s³owo. Staram siê przynajmniej z mi-

miki wywnioskowaæ, czy mowa jest o mieszkaniu. Siostra powa¿na, skoncentrowana. W pewnym momencie przeprasza madame i z iskierkami w oczach zwraca siê do nas: – Znaleziono nam Acheleme. Dofinansowane przez miasto trzypokojowe mieszkanie, coœ w rodzaju polskiego adm-u. Maj¹ tylko jedno, za co przepraszaj¹, i obiecuj¹, ¿e bêd¹ szukaæ drugiego. – Powiedz, ¿e jesteœmy siostrami, rodzin¹ i mo¿emy zamieszkaæ razem – podpowiadam. – Oui, oui – potakuj¹ S³awek z Andrzejem. – Powiedz, ¿e jesteœmy wdziêczni za zrozumienie naszej sytuacji – z uciechy a¿ mnie unosi na krzeœle. – Pamiêtaj, co mówi³ Grek, ani s³owa o wyjeŸdzie – przestrzega S³awek. Gosik powraca do cierpliwie czekaj¹cej madame, która wyra¿a zrozumienie skiniêciem g³owy i kontynuuje. Mija chwila, znowu Gosik przejmuje pa³eczkê, ju¿ zarumieniona. – Rodziny z dzieæmi maj¹ pierwszeñstwo, wiêc to mieszkanie jest przeznaczone dla Arkuszewskich, ale mo¿emy zamieszkaæ razem. W miêdzyczasie bêd¹ trzymaæ rêkê na pulsie, zawiadomi¹, gdy zwolni siê nastêpne. Pyta, czy siê zgadzamy. Potakujemy. – Acheleme zwolni siê pod koniec miesi¹ca, a wprowadziæ siê bêdzie mo¿na dopiero trzydziestego pierwszego grudnia. – Oui, oui – kiwamy g³owami. Dr¿¹cym piórem podpisujemy z Andrzejem dokumenty, na których widnieje adres: 213 rue de Belleville, Paris 19. Madame uœmiecha siê, patrz¹c na Patkê, informuje: – We Francji dzieci od trzeciego roku ¿ycia obowi¹zkowo chodz¹ do przedszkola. Zaraz po wprowadzeniu siê proszê zarejestrowaæ córkê. Oto adres najbli¿szego i skierowanie – podaje Andrzejowi kolejny papier. – Bon chance! Tego dnia w Pary¿u nie ma bardziej szczêœliwych ludzi ni¿ my. Skaczemy do góry z radoœci, œciskaj¹c siê, ile tylko mamy si³. – Doczekaliœmy siê pierwszego w ¿yciu mieszkania! Wprost nie do wiary, ¿e w Pary¿u! A¿ ciekawoœæ pali, ¿eby zobaczyæ, jak tam jest. Jedziemy na rue de Belleville! – pieje ze szczêœcia Andrzej. Po oficjalnej czêœci w urzêdzie los postara³ siê o czêœæ artystyczn¹. W metrze gra „cz³owiek orkiestra” – muzyk kuglarz obwieszony instrumentami. Przy ustach organki umocowane na drucianej podpórce, na piersi harmoszka, na nadgarstkach brzêcz¹ dzwoneczki, u bioder wisz¹ tamburyn i marakasy. Gitara przewieszona przez ramiê, a przed nim perkusja. Saksofon oparty o œcianê. Przystajemy, by dope³niæ duchowej radoœci, do³o¿yæ do szczêœcia muzycznej uciechy. Rzucamy drobne do le¿¹cego na ziemi kapelusza i wsiadamy do metra. – Ta rue de Belleville to bardzo d³uga ulica. Wysi¹dŸmy na stacji Jurdain. Stamt¹d przejdziemy piechot¹, zobaczymy, w któr¹ stronê rosn¹ numery – sugeruje Andrzej z nosem wlepionym w mapê. Mijamy sklepy, bramy, kafejki, punkty us³ugowe… same klasyczne, stare pary-

odc. 35 skie budynki. – O, tam jest 213! To ten wysoki nowoczesny blok po lewej ze szklanymi drzwiami – dostrzega S³awek. Próbujemy wejœæ do oœmiopiêtrowego wie¿owca. Andrzej ³apie za klamkê, ci¹gnie, szarpie i nic. Drzwi s¹ zamkniête. – ObejdŸmy chocia¿ dooko³a budynek. Na ty³ach ogrodzone, zadrzewione podwórko. – Piaskownica! Zlobimy babki! I zjeŸdŸalnia! – uradowana Patka ci¹gnie do furtki. Siadamy na ³awkach, rozgl¹damy siê na wszystkie strony. Za budynkiem, poœrodku Place des Fêtes, ma³y park. W oddali wejœcie do stacji metra, a za nim du¿y supersam. Otoczenie tak nam siê podoba, ¿e z zachwytu przebijamy siê spostrze¿eniami: „Zobaczcie tam…”. A tam… poczta, apteka, rzeŸnik, nawet piekarnia pod nosem. Tutaj nowoczesnoœæ, a parê ulic dalej klasyczna zabudowa. Oba paryskie œwiaty w zasiêgu spaceru. – Kurczê, ju¿ mo¿emy siê nazywaæ Je suis parisien – zadowolony Gosik wyci¹ga szyjê. Przystajemy przy automacie telefonicznym. Najpierw dzwonimy z podziêkowaniami do Greka, potem do Eiptii, Mari¿oli i do Izy, oznajmiaj¹c wspania³¹ nowinê. – Czas zrobiæ coœ dla ¿o³¹dka. JedŸmy do kombatantów, by uczciæ dzisiejszy dzieñ polskim obiadem, a przy okazji podaæ Gru¿ewskiej nasz nowy adres – proponuje S³awek. Do hotelu wracamy oko³o siódmej. Odpoczywaj¹c w pokoju u S³awków, siêgam po papeteriê, by napisaæ list do rodziców. Tym razem s³oneczny, bez jednej chmurki, pe³en dobrych wieœci. – Dostaliœmy mieszkanie, a nie mamy co do niego wstawiæ. Nawet nie bêdzie na czym spaæ. Musimy poszukaæ jakichœ gratów – Andrzej sprowadza nas z niebios do rzeczywistoœci. – Ju¿ o tym pomyœla³em. Wiem… – S³awek, poprawia siê na ³ó¿ku, kiedy zabrzmia³o pukanie do drzwi. – Jirka! Eiptia! Super, ¿e wpadliœcie! – Musíme to oslavit! – Jirka wyci¹ga butelkê beaujolais. Popijaj¹c wino, zdajemy relacjê z dzisiejszego dnia, s³uchamy opowiadañ o ich pocz¹tkach w tym zaczarowanym mieœcie. – Ojciec zrobi³ swoje, uruchomi³ znajomoœci, poci¹gn¹³ za sznurki, a z was niebywali szczêœciarze! A¿ trudno uwierzyæ, ¿e tak szybko dostaliœcie mieszkanie. Niektórzy czekaj¹ na takie wiele miesiêcy, a nawet lata. – My dobrze wiemy, jak to jest. W Polsce nie doczekaliœmy siê mieszkania. Dopiero tutaj na obczyŸnie uœmiechnê³o siê do nas szczêœcie. Ale co do niego wstawimy? – k³opocze siê Andrzej. – Coœ wykombinujemy – Jirka k³adzie rêkê na jego ramieniu.

Liliana Arkuszewska

Szczecinianka. Wyjecha³a z kraju z trzyletni¹ córk¹, mê¿em, siostr¹ i szwagrem; najpierw do Francji, potem do Kanady. W Odysei d¿insowych Kolumbów razem z ni¹ prze¿ywamy emigracyjn¹ codziennoœæ i zastanawiamy siê – czy by³o warto?


15

KURIER PLUS 27 WRZEŒNIA 2014

„Amber” to dobre miejsce dla posiadaczy Medicaid Amber Health Social Day Care Center – Centrum Dziennej Opieki dla Seniorów „Amber” na Greenpoincie (popularnie zwane Klubem „Amber”) to miejsce, które powinien odwiedziæ ka¿dy rodak posiadaj¹cy ubezpieczenie Medicaid. Stworzyli je, przede wszystkim z myœl¹ o Polakach, dwaj lekarze: Cezary Borawski i Kamil Ata. Tutaj mo¿na poznaæ ciekawych ludzi i spêdziæ wœród nich, na dodatek w piêknym miejscu, niemal pó³ dnia. Centrum oferuje swoje us³ugi od poniedzia³ku do pi¹tku, od godziny 9 rano do 1.30 po po³udniu. Ka¿dy dzieñ rozpoczyna siê œniadaniem, a koñczy obiadem przygotowywanym przez polskie kucharki (ka¿dy otrzymuje obiad na zamówienie, zgodnie z wymaganiami zdrowotnymi). Po obiedzie mo¿na jeszcze zostaæ i porozmawiaæ z przyjació³mi. Centrum oferuje pe³en zakres aktywnoœci, zarówno w ramach zajêæ terapeutycznych, jak i rekreacyjnych. Dzieñ rozpoczyna siê od... pomiaru ciœnienia. * „Amber” funkcjonuje od 1 marca 2013 roku. Pocz¹tkowo centrum dzia³a³o na Williamsburgu, a od wrzeœnia 2013 roku posiada sta³¹ siedzibê w polskiej dzielnicy Greenpoint na Brooklynie, przy 71 India Street. Skupia po-

nad 50 zarejestrowanych cz³onków, a ich liczba wci¹¿ roœnie. Do Amber Health mog¹ wst¹piæ seniorzy maj¹cy ubezpieczenie Medicaid, a tak¿e Medicare. Najwa¿niejsze i decyduj¹ce jest jednak Medicaid. Po zarejestrowaniu, seniorzy mog¹ korzystaæ ze wszystkich œwiadczeñ oraz zajêæ, jakie to centrum opieki oferuje. Maj¹ zapewnione bezp³atne, ciep³e posi³ki – œniadanie i obiad – oraz podstawow¹ opiekê medyczn¹. Osoby doje¿d¿aj¹ce maj¹ zwracane pieni¹dze za dojazd. Za wszystko p³aci Medicaid. Osoby, które przychodz¹ codziennie na zajêcia, maj¹ tak¿e zagwarantowan¹ bezp³atn¹ pomoc w domu. W umówionym czasie przychodzi do nich home attendant, czyli kompetentna osoba, która posprz¹ta, zrobi zakupy, przygotuje posi³ek, zrobi pranie i pomo¿e wykonaæ inne domowe czynnoœci. Nowoczesne, przestrzenne i pe³ne œwiat³a pomieszczenia Klubu „Amber” oraz ¿yczliwi i uœmiechniêci opiekunowie sprawiaj¹, ¿e jest tutaj œwietna atmosfera i chce siê tutaj byæ, bo – jak ³adnie powiedziala pani Teresa Stefanowicz – to jest ma³y kawa³ek Polski! Wystarczy siê zdecydowaæ i przyjœæ. A s¹ jeszcze wolne miejsca. Najlepiej zg³osiæ siê osobiœcie. Janusz Skowron, który prowadzi „Amber” od pocz¹tku twierdzi, ¿e „jeœli ktoœ tutaj wpad³ na chwilê, to na ogó³ zostaje na d³u¿ej”.

Nie ma planety B – Mia³ byæ najwiêkszy w historii marsz w obronie œrodowiska. I by³. Jeszcze wiêkszy ni¿ siê spodziewano. Prawie 400 tysiêcy ludzi wierz¹cych, ¿e trzeba coœ zrobiæ dla naszej - jedynej jak¹ mamy - planety, przesz³o ulicami Nowego Jorku. Organizacje spo³eczne, koœcio³y, anarchiœci, dzieci, emeryci, poeci i celebryci - pe³ny przekrój spo³eczeñstwa. Chêtnych do zademonstrowania politykom, ¿e zmiany klimatyczne na Ziemi wymagaj¹ ich uwagi by³o tak wielu, ¿e nie wszyscy zmieœcili siê w wyznaczonych punktach i zape³nili tak¿e dochodz¹ce do Central Park West ulice i czekali cierpliwie na wymarsz prawie trzy godziny. Wiele osób przyby³o spontanicznie, rejestruj¹c siê w ostatniej chwili i na poczekaniu tworzono grupy i has³a, czasem wypisane po prostu na pude³ku od pizzy. Najczêœciej: „Nie ma planety B”, „Lasy nie s¹ na sprzeda¿”, ale te¿: „Rozmawiam z drzewami, dajcie im ¿yæ”. Z innych Stanów i z Kanady przyjecha³o 500 autokarów - uniwersytety, studenci, nauczyciele, kluby turystyczne, organizacje ochrony przyrody. Ca³¹ trasê - ponad dwie mileprzeszed³ wraz z innymi aktorami Leonardo DiCaprio. W wywiadach podkreœli³, ¿e robi to dla swoich dzieci i g³êboko wierzy, ¿e ochrona Ziemi przed zmianami klimatycznymi nie mo¿e byæ ci¹gle odsuwanym tematem. Ludzie maj¹ prawo do czystej wody i powietrza i pe³nej wiedzy na temat tego, co siê z nasz¹ planet¹ i z naszym zdrowiem dzieje. Weterani z Wietnamu tak¿e przeszli ca³¹ trasê i mieli jeszcze si³ê ¿artowaæ i witaæ innych na koñcu marszu - czyli przy 34 Street i 11 Alei. Maszerowa³ te¿ Al Gore; by³y vice-prezydent i zdobywca Nagrody Nobla za dzia³alnoœæ na rzecz ochrony œrodowiska i klimatu, sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon, oraz bur-

mistrz Bill de Blasio, który niedawno zapowiedzia³, ¿e do 2050 roku w Nowym Jorku emisja gazów cieplarnianych zostanie zredukowana o 80 procent. Ró¿norodnoœæ maszeruj¹cych by³a widoczna tak¿e dziêki temu, ¿e organizatorzy wyznaczyli sektory spotkañ doœæ ogólnie, na przyk³ad; osoby religijne, uduchowione, kobiety, staruszki i naukowcy – mieli czekaæ na wymarsz na odcinku jednej ulicy. Nie zmieœcili siê; szli pomieszani: franciszkanie, poganie ze swoimi bêbnami, ludzie z tajemniczymi symbolami, w najró¿niejszych strojach podkreœlaj¹cych ich wynania i pogl¹dy. I w ramach ciekawostki; by³a to chyba jedyna impreza uliczna, po której nie trzeba by³o sprz¹taæ. Niektórzy uczestnicy zbierali i wyrzucali do koszy nawet papiery zazwyczaj zaœcie³aj¹ce nowojorskie ulice. Kolorowo, radoœnie, w wiêcej ni¿ przyjacielskiej atmosferze, a jednak z bardzo wyraŸnym przekazem; Ziemia jest spraw¹ nas wszystkich, politycy musz¹ to zrozumieæ. tekst i zdjêcie: a. Ra

Adres: Centrum Dziennej Opieki dla Seniorów „Amber” 71 India Street, Brooklyn, NY 11222 tel. 718-388-8388 lub 347-971-1938. JS Zdjêcia: Janusz M. Szlechta


KURIER PLUS 27 WRZEŒNIA 2014

16

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT

Us³ugi w zakresie:

✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

24-GODZINNY SERVICE Ryszard Limo: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498 SZUKAM pani lub pana do pracy w serwisie sprz¹taj¹cym na Long Island. Sta³a praca. Oko³o 50 godz. tygodniowo. Bardzo dobre zarobki. Zapewniam mieszkanie (odp³atnie). 516-250-3263

ANIA TRAVEL AGENCY ❍ T³umaczenia ❍ Bilety Lotnicze ❍ Us³ugi Konsularne ❍ Notariusz publiczny ❍ Wysy³ka paczek morskich i lotniczych ❍ Wysy³ka pieniêdzy - VIGO i US Money Express

“US Money Express:Authorized AGENT in U.S. Money Express Transfers“/ “U.S. Money Express Co. is licensed as a Money Transmitter by the State of New York Banking Department”

ULECZYÆ NIEULECZALNE KRAWAR - Gwarancja pozbycia siê d³ugotrwa³ych, uci¹¿liwych problemów z ³uszczyc¹, tr¹dzikiem i grzybic¹. Po wiêcej informacji proszê dzwoniæ Doktor Medycyny Naturalnej Protazy Gieruszczak tel. 201-679-8153 ZATRUDNIMY Firma hydrauliczna zatrudni pomocnika z pozwoleniem na pracê. tel. 718-326-9090

Anna-Pol Travel

57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653

POKÓJ DO WYNAJÊCIA od zaraz na Boro Park, umeblowany. tel. 347-644-4946

ATRAKCYJNE CENY NA:

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

ADAS REALTY DANIEL ANDREJCZUK Licensed Real Estate Broker Biuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.

w Domy w Condo w Co-Op w Dzia³ki budowlane w Notariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIA 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11211

NAUKA GRY na fortepianie, gitarze, skrzypcach oraz lekcje œpiewu. Szko³a z tradycjami. Kobo Music Studio. Rejestracja - Bo¿ena Konkiel Tel. 718-609-0088

Tel. (718)

599-2047

(347) 564-8241


17

KURIER PLUS 27 WRZEŒNIA 2014

Emilia’s Agency 574 Manhattan Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-609-1675; 718-609-0222; Fax: 718-609-0555 Zapraszamy 7 dni w tygodniu. ✓ PODATKI INDYWIDUALNE ROZLICZENIA BIE¯¥CE I LATA UBIEG£E ✓ NUMER PODATNIKA - ITIN potwierdzenie paszportów na miejscu ✓ KOREKTA DANYCH W SSA ✓ PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE ✓ SPONSOROWANIE RODZINNE ✓ OBYWATELSTWO i inne formy

✓ T£UMACZENIA DOKUMENTÓW ✓ ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH ✓ BILETY LOTNICZE ✓ WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK ✓ EMERYTURY AMERYKAÑSKIE ✓ AMERYKAÑSKIE ID I MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY ✓ NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)

Greenpoint Properties Inc. Real Estate , broker , associate broker

Diane Danuta Wolska Victor Wolski

Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice

cell. 917-608-5344 Darmowa wycena domów * Komputerowa rejestracja czynszów * Notariusz *

☛ Na sprzeda¿:

Kingsland Ave – 3 rodzinny dom: $ 1,690 000 Ridgewood: 3-rodzinny, murowany, po kapitalnym remoncie, œwietna lokalizacja, piêkne mieszkanie dla w³aœciciela: $ 999 000

Greenpoint:

☛ Potrzebne domy na sprzeda¿ i mieszkania do wynajêcia.

933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St. www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485

CARING PROFESSIONALS, INC. 70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) ☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com

Princess Manor Excellence in Catering Every Occasion Specjalizujemy siê w przyjêciach weselnych w stylu polskim.

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê!

PRZYJÊCIA OKOLICZNOŒCIOWE NA KA¯D¥ OKAZJÊ

Najwiêksza sala bankietowa na Greenpoincie Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

Pijawki ● Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia ● Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. ● Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212

Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ

Informacje i rezerwacje z Biurze Princess Manor: 92 Nassau Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.


18

KURIER PLUS 27 WRZEŒNIA 2014

Festiwal uliczny na Greenpoincie „Greenpoint. Przemiany” to seria dzia³añ kulturalno-spo³ecznych, realizowanych od maja do grudnia 2014 roku w Nowym Jorku przez fundacjê Culture Shock, których celem jest udostêpnienie Polakom mieszkaj¹cym w Nowym Jorku ciekawej oferty kulturalnej, ale tak¿e zainteresowanie nowojorczyków dokonaniami polskich artystów. Chcemy wydobyæ potencja³ Greenpointu jako przestrzeni do dzia³añ kulturalnych, artystycznych oraz s¹siedzkich – mówi Marta Pawlaczek, wiceprezeska Fundacji. Do tej pory zorganizowaliœmy wiele warsztatów, koncertów, projekcji filmowych i akcji s¹siedzkich. Block Festival, który odby³ siê w ubieg³¹ sobotê, by³ jednym z wa¿niejszych wydarzeñ realizowanych w ramach projektu „Greenpoint. Przemiany.” 20 wrzeœnia, nieopodal Biblioteki Brooklyñskiej, mo¿na by³o zobaczyæ to, co Polonia nowojorska ma najlepszego. Zobaczyæ, pos³uchaæ i.. posmakowaæ. Bowiem wœród wystawców znaleŸli siê nie tylko artyœci, którzy prezentowali swoje prace, czy rêcznie wykonane precjoza, ale równie¿ lokalne biznesy, w tym cukiernie i restauracje. Mo¿na by³o skosztowaæ wybornych ciast, domowych pierogów czy egzotycznych homarów. Nie zabrak³o strawy duchowej. W programie znalaz³y siê m.in. wystêpy ludowych kapel, a tak¿e mini koncerty muzyki powa¿nej i jazzowej. Mi³oœnicy literatury mogli kupiæ nowoœci wydawnicze a tak¿e skorzystaæ z ksi¹¿kowej „wymienialni”. Du¿o radoœci mia³y dzieci, dla których przygotowano ró¿norodne warsztaty artystyczne i edukacyjne, gry planszowe i sporty podwórkowe, z krêceniem hula-hoop i gr¹ w klasy na czele. W ramach akcji „Ca³a Polonia czyta dzieciom” mo¿na by³o pos³uchaæ bajek, w interpretacji artystów i nauczycieli. Przebojem imprezy okaza³ siê pokaz zabytkowego samochodu marki Warszawa„królowej lawety”- jak pieszczotliwie nazwa³ j¹ w³aœciciel opowiadaj¹c o historii auta. Mi³oœnicy fotografii cieszyli oko wystawami zdjêæ lokalnych artystów, a tak¿e mogli skorzystaæ z przenoœnego zak³adu fotograficznego i otrzymaæ w prezencie portret wykonany kultowym Polaroidem. Festiwal odby³ siê po raz pierwszy- ale mamy nadziejê - nie ostatni. Zapyta³am Martê Pawlaczek, co w przygotowaniu tak z³o¿onego przedsiêwziêcia by³o najtrudniejsze: Na pewno du¿ym wyzwa-

niem by³o organizowanie festiwalu w przestrzeni publicznej w Nowym Jorku, poznawanie krok po kroku regu³, którymi rz¹dz¹ siê poszczególne departamenty miasta wydaj¹ce ostateczne pozwolenie na zamkniêcie ulicy i organizacjê wydarzenia w ramach której odbywa siê sprzeda¿ i ró¿nego rodzaju aktywnoœci - opowiada. Zale¿a³o mi, ¿eby oprócz typowych rozrywek, które pojawiaj¹ siê na tego typu imprezach by³a równie¿ mo¿liwoœæ poznania organizacji non-profit, które dzia³aj¹ dla spo³ecznoœci na Greenpoincie, a tak¿e by znalaz³o siê miejsce na gry i zabawy edukacyjne, promocjê polskiej literatury, muzyki i sztuki. To wszystko siê uda³o. I choæ mo¿na by sobie ¿yczyæ nieco wy¿szej frekwencji, a tak¿e wiêkszej otwartoœci spo³ecznoœci polonijnej na nowe propozycje kulturalne, to myœlê, ¿e mo¿na mówiæ o sukcesie. Impreza przede wszystkim by³a œwietn¹ okazj¹ do zaznaczenia polskiej to¿samoœci Greenpointu, ale te¿ pokazania, jak bardzo zmienia siê polska dzielnica i jej mieszkañcy. Du¿e zainteresowanie ze strony osób nie posiadaj¹cych polskich korzeni, ka¿e wierzyæ, ¿e w przysz³oœci Polski Festiwal Uliczny mo¿e staæ siê wa¿nym wydarzeniem nie tylko dla Polonii. A sposób jego przygotowania, dba³oœæ o detal, gustowne dekoracje i materia³y promocyjne, odzwierciedlaj¹ now¹ jakoœæ, której na wielu polonijnych imprezach pró¿no szukaæ. Zatem kibicujemy fundacji Culture Shock i zapraszamy na kolejne wydarzenia przez ni¹ organizowane. Przypomi-

naj¹c, ¿e uczestnictwo we wszystkich propozycjach fundacji jest bezp³atne!

Tekst i zdjêcia: Weronika Kwiatkowska

¯eñski chór „Jutrzenka” obchodzi³ Jubileusz 80-lecia w niedzielê, 14 wrzeœnia. Uroczystoœci rozpoczê³y siê msz¹ œw. w koœciele Matki Boskiej Czêstochowskiej – Œw. Kazimierza przy 24 Ulicy na Brooklynie. Jubileuszowe obchody kontynuowano w Bay Ridge Manor obiadem, zabaw¹, tañcem i oczywiœcie pieœni¹. Goœcie i jubilatki bawili siê hucznie w takt muzyki w wykonaniu Jeff Pogorzelski’s POGO DANCE BAND. W czasie przyjêcia wrêczono wyró¿nienia, podziêkowano najwa¿niejszym i najbardziej zas³u¿onym – chórzystkom, sympatykom i sponsorom. A na zakoñczenie, Jutrzenki przedstawily mini koncert, œpiewaj¹c kilka ulubionych utworów, m.in. „Rusa³kê”, wyj¹tek z Ballady Fryderyka Chopina. Chór „Jutrzenka”, a dok³adnie Jutrzenka

Singing Society #226, który jest cz³onkiem istniej¹cego ju¿ od 125 lat Zwi¹zku Œpiewaków Polskich w Ameryce, powsta³ w 1934 r. z inicjatywy Kazimiery L. Markowskiej. Jej córka, Barbara R. B³yskal, obecna prezes, od 60 lat œpiewa w chórze. Dyrektorem muzycznym od 1995 r. jest Izabella Kobus-Salkin, która pe³ni tak¿e funkcjê Generalnego Dyrektora Muzycznego Zwi¹zku Œpiewaków Polskich w Ameryce. „Jutrzenka” to dzisiaj 34 cz³onkinie, z których 17 aktywnie œpiewa w chórze. Wystêpuj¹ w Nowym Jorku i okolicznych stanach, w koncertach nie tylko polonijnych. Bior¹ udzia³ w dorocznych konkursach, gdzie zbieraj¹ nagrody, oraz w zjazdach œpiewaków w USA i za granic¹. Wci¹¿ poszukuj¹ nowych g³osów i zapraszaj¹ chêtne panie do wspólnego œpiewania. „Œpiew daje du¿o radoœci” mówi Izabella Kobus-Salkin. A cytuj¹c fragment

FOTO: RADIO RAMPA

80 lat polonijnego œpiewania

u Jutrzenkom œpiewanie daje du¿o radoœci. wiersza Bogumi³y Matuszewskiej, tak¿e chórzystki”Jutrzenki”, napisanego specjalnie na 80-te urodziny: Chór Jutrzenka to lekarstwo na troski i zmartwienia, Serce i dusza znajd¹ tu radoœæ i dar ukojenia.

„Jutrzenka” zaprasza w poniedzia³ki o 6:15 p.m. przy 183 25th Street (miêdzy 3 a 4 Avenue) na Brooklynie Informacje pod numerami 917-2889261 lub 718-720-6089 (po ang.) oraz na Facebook.com/jutrzenkany

Iwona Hoffman


KURIER PLUS 27 WRZEナ誰IA 2014

19


20

KURIER PLUS 27 WRZEŒNIA 2014

Nie decyduj siê na leczenie w ¿adnej innej klinice, bez konsultacji z USA Vein Clinics. Gwarantujemy, ¿e bêdziesz zadowolony.

NASZE ODDZIA£Y

Zadzwoñ

(888) 346-4206 www.USAVeinClinics.com

New York: 1153 First Avenue, Manhattan, NY 10065 2511 Ocean Ave, Ste 102, Brooklyn, NY 11229 2444 86th St, Ste A, Bensonhurst, NY 11214 116-02 Queens Blvd, Forest Hills, NY 11375 1975 Hylan Blvd, Staten Island, NY 10306 64 Nagle Ave, Washington Heights, NY 10040 260 W Sunrise Hwy, Suite 102, Valley Stream NY 11581

New Jersey: 766 Shrrewsbury Ave. Ste 300 Tinton Falls, NJ 07724 Massachusetts: 1208b VFW Parkway, ste 300 West Roxburym MA 02132 121 Broad ST., LYNN, MA 01901

Philadelphia: 8352 Bustleton Philadelphia, 19152


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.