Kurier Plus - 11 października 2014

Page 1

ER KURI

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

P L U S

P O L I S H NUMER 1049 (1349)

W E E K L Y

M A G A Z I N E

ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK

11 PAÌDZIERNIKA

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

➭ ➭ ➭ ➭ ➭

Spotkanie z prawnikiem w Kurierze – str. 3 W¹tpliwi sojusznicy – str. 5 Jubileusz Polskiej Szko³y na Manhattanie – str. 6 Kto lubi Grzecha Schetynê? – str. 7 Z³apana w historiê – str. 22

Dokumentujemy 77. Paradê Pu³askiego

Adam Sawicki

Niebezpieczny kult Putina

62 urodziny rosyjskiego prezydenta w ostatni¹ œrodê by³y obchodzone w kraju niczym œwiêto pañstwowe. W Moskwie tysi¹ce przebranych obywateli ustawi³o siê na ulicy w bia³o-czerwono-niebiesk¹ flagê narodow¹. W g³ównym domu towarowym stolicy ludzie czekali w kolejce przez dwie godziny, by kupiæ koszulkê z nadrukiem twarzy prezydenta. Parlament ustanowi³ œwiêto 7 paŸdziernika, w urodziny Putina, œwiêtem „uprzejmych ludzi”, ¿o³nierzy, którzy umo¿liwili zajêcie Krymu przez Rosjê. Pomys³odawca dowodzi, ¿e prezydent Rosji jest najwiêkszym wcieleniem uprzejmoœci nie tylko w kraju, ale na ca³ym œwiecie. Chyba nie s³ysza³ o skrytobójstwach w imiê Putina, m.in. opozycyjnej dziennikarki Politkowskiej tak¿e w dniu jego urodzin. Tego samego dnia Duma wstêpnie przyjê³a ustawê, która umo¿liwi skarbowi pañstwa wyp³atê odszkodowañ firmom i osobom ponosz¹cym straty wskutek zachodnich sankcji gospodarczych na³o¿onych za wojnê z Ukrain¹. Ustawa umo¿liwi tak¿e konfiskatê trzymanego w Rosji maj¹tku osób, które nawo³uj¹ do sankcji. Procedurê przyjêcia ustawy uruchomiono we wrzeœniu zaraz po tym, gdy

w³adze w³oskie zajê³y luksusowy hotel w Rzymie i dwie wille na Sardynii nale¿¹ce do Arkadego Rotenberga. Poszkodowany jest przyjacielem Putina od dzieciñstwa i partnerem w walkach judo. Ustaw¹ urodzinown¹ Putin kupuje poparcie elity gospodarczej Rosji, gdy¿ sankcje przynosz¹ jej coraz wiêksze straty. Wed³ug komunikatu Kremla prezydent obchodzi³ swoje urodziny g³êboko w zaœnie¿onej tajdze na Syberii, 200 mil od najbli¿szej wioski. S¹ to okolicznoœci godne herosa. Nic te¿ dziwnego, ¿e w stolicy otwarto wystawê pt „Dwanaœcie prac Putina”, inspirowan¹ mitem o greckim pó³bogu Heraklesie, na granicy parodii kultu jednostki. Jednak jej ogranizator 25-letni student Michai³ Antonow powiada ca³kiem serio, ¿e ludowy bohater jak Putin wyra¿a „naturalny stan naszego myœlenia”. Kilka lat temu mia³ okazjê uœcisn¹æ mu d³oñ na jakiejœ konferencji. „Spojrzeliœmy sobie w oczy – wspomina Antonow – i mog³em poczuæ jego kolosaln¹ energiê.” ➭8

u

Po raz kolejny dzieci ze szko³y œw. Stanis³awa Kostki na Greenpoincie rozdawa³y na Paradzie specjalne wydanie Kuriera Plus. Bardzo dziêkujemy pani dyrektor, nauczycielom, dzieciom i rodzicom. Foto. Bo¿ena Konkiel

Byæ œwiadkiem Opowieœci o polskich i ¿ydowskich korzeniach Andrzeja Krakowskiego, jego emigracji i jego filmach wys³ucha³a Izabela Barry. Andrzej Krakowski, re¿yser, scenarzysta, producent, twórca ponad piêædziesiêciu filmów, jest autorem bestsellerowej ksi¹¿ki „Pollywood. Jak stworzyliœmy Hollywood”, w której przedstawia dziesiêæ wielkich postaci Hollywood, które do Ameryki przyby³y z ziem polskich. Krakowski jest tak¿e nauczycielem akademickim, wyk³ada re¿yseriê w City University of New York. Jako jedyny w Stanach Zjednoczonych posiada doktorat z re¿yserii filmowej.

u Andrzej Krakowski – Zawsze porusza³em tematy od których inni uciekali.

Fascynacja filmem? – Andrzej Krakowski zastanawia siê chwilê… – Wbrew pozorom to nie by³o takie proste. Oczywiœcie, wi¹za³o siê to z moimi rodzicami, z ich prac¹. Ale wi¹¿e siê to te¿ z nimi w lekko negatywny sposób. Dlaczego? Mogê powiedzieæ, ¿e zaczyna³em jako poeta. Coœ ci poka¿ê – Krakowski podnosi siê i za chwilê przede mn¹ pojawia siê po¿ó³k³a teczka z wycinkami z gazet. Wysypuj¹ siê z niej z³o¿one strony tygodników – Kultury, Odg³osów. – Patrz, tu strony z mojego tomiku, przygotowywanego do druku, z którego zosta³y mi ledwie dwie kartki. Sk³ad przygotowanego do druku tomiku le¿a³ na stole. Kiedy szykowa³em

siê do wyjazdu, przychodzili znajomi i ka¿dy chcia³ mieæ stronê na pami¹tkê… Ale to póŸniejsza historia. Zacz¹³em pisaæ doœæ wczeœnie, zadebiutowa³em jako poeta w Œwierszczyku, maj¹c lat dziesiêæ. Ci¹gnê³o mnie do literatury, do pisania, ci¹gnê³a mnie poezja. Tak czy inaczej, od dzieciñstwa by³em otoczony ludŸmi pisz¹cymi, artystami. Ojciec, od 1957 roku, czyli od wyjœcia z rz¹du, pracowa³ jako szef produkcji zespo³u filmowego. Mama by³a korespondentk¹ radiow¹. Jako dziecko spêdza³em sporo czasu na planie filmowym, a Andrzej Munk sta³ siê moim opiekunem, niemal¿e surogatem ojca. By³em rudy, gadatliwy, a Munk k³ad³ mi palec na ustach i mówi³: „powiedz mi to jednym zdaniem, powiedz mi to jednym s³owem”. Pierwsz¹ pracê dosta³em na planie filmowym maj¹c bardzo niewiele lat, opiekowa³em siê aktorami na planie filmów dla m³odzie¿y. Jeden nosi³ tytu³ „Kolorowe poñczochy”… Potem, kiedy Munk robi³ „Zezowate szczêœcie”, mia³em za zadanie sprowadzenia harcerzy do scen w £azienkach. Asystentem Munka by³ Polañski. Patrzy³em jak wszystkim dyrygowa³… Z jednej strony to by³o ¿ycie, z drugiej strony to by³o ³adniejsze ni¿ ¿ycie. ➭ 12-13


2

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

Polecamy

Polskie wystawy na Greenpoincie Do 17 paŸdziernika mo¿na ogl¹daæ wystawê Skowronów (ojca i syna) w Citibanku (837 Manhattan Ave). S¹ to fotografie utrzymane w b³êkicie i szaroœci – „Between Blue and Shades of Grey”. Do 20 paŸdziernika czynna bêdzie w kawiarni Starbucks (910 Manhattan Ave) ekspozycja malarstwa Ilony Wojciechowskiej – „Axle”. Mi³oœników ilustracji zainteresuje wystawa prac Marka Ciê¿kiewicza i Marcina Bondarowicza, która ma miejsce w Galerii A. R (71 India Str). Pokaz potrwa do 10 listopada. Miejsce trzech prezentacji – Greenpoint. Kuratorem wystaw jest Janusz Skowron.

Podniesienie dachu: Synagoga w GwoŸdŸcu... Spojrzenie z bliska na wystawê g³ówn¹ Muzeum Historii ¯ydów Polskich w Warszawie

u Marek Ciê¿kiewicz i Marcin Bondarowicz w Galerii A.R.

u Ilona Wojciechowska w Starbucks.

W 2011, Rick i Laura Brown, w³aœciciele studia Handshouse, rozpoczêli pracê nad projektem rekonstrukcji misternie zdobionego niegdyœ dachu i sklepienia zbudowanej w 1640 r., drewnianej synagogi z GwoŸdŸca, ko³o Lwowa. Jednej z blisko 200 ¿ydowskich œwi¹tyñ, zniszczonych podczas drugiej wojny œwiatowej na ziemiach polskich. Dach synagogi z GwoŸdŸca jest dziœ centralnym punktem wystawy g³ównej nowego warszawskiego Muzeum Historii ¯ydów Polskich, którego oficjalne otwarcie nast¹pi 28 paŸdziernika bie¿¹cego roku. Artyœci studia Handshouse opowiedz¹ o odbudowie tego spektakularnego elementu synagogi. U¿ycie tradycyjnych metod budowlanych i materia³ów sprawi³o, ze projekt przeniós³ jego uczestników setki lat wstecz i pozwoli³ praktycznie poznaæ cz¹stkê polsko-¿ydowskiej historii.

u Janusz i Artur Skowronowie w Citibanku.

Podczas spotkania Cary Wolinski zaprezentuje fragmenty filmu Trillium Studios: Podniesienie dachu: Synagoga w GwoŸdŸcu, dokumentaj¹cego prace nad tym ogromnym przedsiêwziêciem.

Niedziela, 12 paŸdziernika, 18:30 Bilety: $15/ $12 cz³onkowie YIVO YIVO Institute for Jewish Research 15 West 16th Street, NYC yivo.org


3

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

Dokumentujemy 77 Paradê Pu³askiego

Tydzieñ z plusem

zdjêcia: Maria Bielski, Polish Slavic FCU, Damian Pielesz.

19 pŸdziernika w siedzibie Kuriera Plus o godzinie 3pm (15:00) odbêdzie siê seminarium z zakresu Estate Planning, Medicaid i prawa spadkowego. Chcesz dowiedzieæ siê jak zabezpieczyæ siebie i bliskich przed wypadkami losowymi? Jak zabezpieczyæ dzieci w razie œmierci rodziców? Jak zabezpieczyæ maj¹tek przed rujnuj¹cymi kosztami za szpital, dom starców? Jak unikn¹æ sprawy spadkowej po œmierci i zaoszczêdziæ na podatkach? Na te i inne pytania odpowie mecenas Joanna Gwozdz. Wstêp wolny. Kurier Plus - 145 Java Street, Brooklyn, NY 11222

KURIER PLUS redaktor naczelny Zofia Doktorowicz-K³opotowska sekretarz redakcji Anna Romanowska

sta³a wspó³praca

Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel Weronika Kwiatkowska, Aneta Radziejowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenci z Polski Jan Ró¿y³³o,Eryk Promieñski

fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy Marek Rygielski

wydawcy John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc . Adres : 145 Java Street

Brooklyn, NY 11222

Tel : (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax : (718) 389-3140 E-mail : kurier@kurierplus.com Internet : http://www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


4

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Najpiêkniejsza szata stusa dziêki której ³¹czymy siê z ¿ywym i prawdziwym Chrystusem, ukrytym pod postaciami chleba i wina. W Eucharystii realizuje siê w specyficznym wymiarze zapowiedziana uczta zbawionych. Przez uczestnictwo w niej wchodzimy w nadprzyrodzony œwiat wykreowany przez Chrystusa zmartwychwsta³ego. On jest tam Królem. Patrz¹c przez pryzmat uczestnictwa we Mszy œw. pe³niej odkrywamy znaczenie „stroju weselnego”, o którym mówi przypowieœæ. Oczywiœcie nie chodzi tu o zewnêtrzn¹ szatê, chocia¿ i ta powinna byæ odpowiednia, nie mo¿emy uczestniczyæ we Mszy œw. w stroju, który jest odpowiedni na pla¿ê lub jogging. Chodzi o odpowiednie przygotowanie duchowe, o odpowiedni¹ dyspozycjê duchowa.

Bracia: Umiem cierpieæ biedê, umiem i obfitowaæ. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i byæ sytym, i g³ód cierpieæ, obfitowaæ i doznawaæ niedostatku. Wszystko mogê w Tym, który mnie umacnia. W ka¿dym razie dobrze uczyniliœcie, bior¹c udzia³ w moim ucisku. A Bóg mój wed³ug swego bogactwa zaspokoi wspaniale w Chrystusie Jezusie ka¿d¹ wasz¹ potrzebê. Bogu zaœ i Ojcu naszemu chwa³a na wieki wieków. Amen. Flp 4, 12-14. 19-20

W

Ewangelii na dzisiejsz¹ niedzielê s³yszymy przypowieœæ o uczcie weselnej, któr¹ przygotowa³ król dla swego syna i zaprosi³ na ni¹ swoich poddanych. Oto fragment tej przypowieœci: „Wszed³ król, ¿eby siê przypatrzyæ biesiadnikom, i zauwa¿y³ tam cz³owieka nie ubranego w strój weselny. Rzek³ do niego: ‘Przyjacielu, jak¿e tu wszed³eœ nie maj¹c stroju weselnego?” Lecz on oniemia³. Wtedy król rzek³ s³ugom: ‘Zwi¹¿cie mu rêce i nogi i wyrzuæcie go na zewn¹trz w ciemnoœci. Tam bêdzie p³acz i zgrzytanie zêbów”. Po przeczytaniu tych s³ów przypomnia³em sobie obiad ze znajomymi w jednej z w³oskich restauracji w Queensie. Siedz¹c przy stole opowiada³em im historiê, któr¹ planowa³em wykorzystaæ w swoim artykule. W pewnym momencie zauwa¿y³em, ¿e Amelia, siedz¹ca naprzeciw mnie ma w ³zy w oczach, które ukradkiem zaczê³a ocieraæ. Pomyœla³em, ¿e to z powodu historii, któr¹ odpowiada³em. Myli³em siê jednak. Tê historiê pisa³o ¿ycie, dos³ownie, za moimi plecami. Przy stole siedzia³ ojciec z synem oraz opiekun ojca. Ojciec by³ tak s³aby, ¿e nie móg³ utrzymaæ w rêku widelca. Karmi³ go syn. A czyni³ to z ogromn¹ mi³oœci¹. Ca³y czas patrzy³ na niego i rozmawia³ z nim. A tacie z powodu parali¿u trudno by³o nawet spojrzeæ na syna, nie móg³ te¿ mówiæ. Tylko s³ucha³. Gdybyœcie widzieli z jak¹ czu³oœci¹ syn ociera³ usta taty. Od czasu do czasu k³ad³ rêkê na jego ramieniu i delikatnie je g³aska³. Amelia ze ³zami w oczach podesz³a do syna i powiedzia³a: „Jak¿e jest to wzruszaj¹cy obraz mi³oœci syna do ojca. Ile bym da³a, gdybym jeszcze mog³a zrobiæ to dla swojego taty”. Ale jest to niemo¿liwe, czasu nie da siê cofn¹æ. Zarówno tata Amelii, jak i mój zasiadaj¹ przy innym stole, na innej uczcie, o które mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Syn uœmiecha³ siê do niej i powiedzia³ po polsku -„dziêkujê”. Po skoñczonym obiedzie razem z opiekunem wziêli ojca pod rêce i wyszli. Ten obraz jest dla mnie wspania³¹ ilustracj¹ wczeœniej zacytowanego fragmentu Ewangelii o szacie, która pozwala nam godnie usi¹œæ przy stole uczty niebieskiej, któr¹ przygotowa³ dla nas Pan. Jest to szata ofiarnej mi³oœci.

W

u Hieronim Bosch: Uczta Weselna w Kanie.

C

hrystus nauczaj¹c o Królestwie Bo¿ym u¿ywa ró¿nych obrazów. W ubieg³¹ niedzielê s³yszeliœmy porównanie tego Królestwa do w³aœciciela winnicy i nieuczciwych dzier¿awców. Dzisiaj Chrystus przybli¿a nam Królestwo Bo¿e przez obraz uczty. Król przygotowa³ ucztê weseln¹ dla swojego syna i pos³a³ s³ugi, aby zaprosili wybranych goœci. Ci jednak zaczêli siê wymawiaæ, a to prac¹ w polu, a to za³atwieniem jakiœ spraw kupieckich, a inni zniewa¿yli, a nawet zabili zapraszaj¹cych. Na co król: „Pos³a³ swe wojska i kaza³ wytraciæ owych zabójców, a miasto ich spaliæ”. Chrystus skierowa³ tê przypowieœæ, jak mówi Ewangelia do arcykap³anów i starszych ludu, którzy przewodzili Narodowi Wybranemu. I to oni, zadufani w swej m¹droœci i pobo¿noœci odrzucili zaproszenie na ucztê niebiesk¹, a nawet zniewa¿yli wys³añców Boga, proroków, w tym tak¿e najwiêkszego z nich – Syna Bo¿ego. A przecie¿ to oni mieli szczególne prawo do udzia³u w uczcie Królestwa Bo¿ego. Bylibyœmy w b³êdzie, zawê¿aj¹c tê przypowieœæ tylko do Narodu Wybranego. Po odmowie wybranych Bóg skierowa³ swoje zaproszenie do wszystkich, mówi¹c: „Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. IdŸcie wiêc na rozstajne drogi i zaproœcie na ucztê wszystkich, których spotkacie”. A zatem, ka¿dy z nas jest zaproszony. Nie wszyscy jednak korzystaj¹ z tego zaproszenia. S¹ zbyt zajêci sprawami ziemskimi. Nie brakuje równie¿ takich, którzy lekcewa¿¹ wys³anników Boga i zabijaj¹ ich. W ubieg³ym roku by³y prezenter wiadomoœci BBC Peter Sissons powiedzia³, ¿e dla korporacji „w porz¹dku jest” obra¿aæ chrzeœcijan, podczas gdy nie wolno obra¿aæ muzu³manów. Sissons, którego wspo-

mnienia publikowano w odcinkach na ³amach „Daily Mail”, powiedzia³: „Za ¿adn¹ cenê nie mo¿na obra¿aæ islamu, podczas gdy wobec chrzeœcijan jest to w porz¹dku, poniewa¿ oni nic nie robi¹, gdy zostan¹ obra¿eni”. By³y prezenter powiedzia³ tak¿e, ¿e pracownicy stacji mog¹ zrujnowaæ swoj¹ karierê, jeœli nie pod¹¿aj¹ za obowi¹zuj¹cym w BBC stylem myœlenia”. Pracownicy BBC nie maj¹ w sobie wewnêtrznej przyzwoitoœci i hamulców moralnych, tylko muzu³mañska przemoc mo¿e ich przywo³aæ do przyzwoitoœci i porz¹dku. Dr Tomasz Korczyñski z miêdzynarodowej organizacji „Kirche in Not” pisze, ¿e w 75 krajach na œwiecie dochodzi do przeœladowañ chrzeœcijan. Za tym stoj¹ konkretne liczby: 170 tysiêcy chrzeœcijan ginie rocznie za wiarê w Chrystusa, co trzy minuty ginie jeden chrzeœcijanin, 200 milionów chrzeœcijan jest przeœladowanych, 350 milionów chrzeœcijan poddawanych jest ró¿nym formom dyskryminacji. Nie wiemy kiedy, ale mo¿emy byæ pewni, ¿e s³owa z dzisiejszej przypowieœci spe³ni¹ siê: „Pos³a³ swe wojska i kaza³ wytraciæ owych zabójców, a miasto ich spaliæ”.

Widzialnym znakiem, ale nie tylko

znakiem lecz sam¹ rzeczywistoœci¹ uczty Królestwa Bo¿ego, jest Msza œwiêta. Gospodarzem tej uczty jest Chrystus, który mówi: „Przekazujê wam królestwo, abyœcie w królestwie moim jedli i pili przy moim stole”. „Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasi¹dzie przy moim stole”. S³owa te w pewnym sensie odnosz¹ siê tak¿e do Eucharystii, która jest sto³em Pañskim, uczt¹ przygotowan¹ przez Chry-

parafii Matki Bo¿ej Czêstochowskiej przygotowujê dzieci I Komunii œw. W czasie pierwszego spotkania mówi³em dzieciom, jak wa¿ny jest ten rok przygotowania do bardzo wa¿nego wydarzenia w ich religijnym ¿yciu. Po raz pierwszy w ¿yciu przyjm¹ Chrystusa pod postaci¹ chleba. Mówi³em, ¿e do tego trzeba siê dobrze przygotowaæ; poznaæ bardziej Jezusa Chrystusa, jeszcze bardziej go pokochaæ, skorzystaæ z sakramentu pojednania, w którym Chrystus odpuszcza nam grzechy i czyni nasze serca godnym mieszkaniem dla Jezusa. Gdy to mówi³em, jedna z dziewczynek, ca³y czas trzyma³a podniesiona rêkê. Mia³a coœ bardzo wa¿nego do powiedzenia. Dopuœci³em j¹ do g³osu. A ona z poczuciem dumy wyzna³a: „Ja ju¿ przyjê³am Komunie œw.”. „Jak to?”- zapyta³em. „W ubieg³ym roku mój kuzyn przyj¹³ I Komuniê œw. i poczêstowa³ mnie i moj¹ kole¿ankê”- powiedzia³a z rozbrajaj¹c¹ szczeroœci¹. Do tej uczty przygotowujemy siê nie tylko przed I Komuni¹ œw., ale ca³e ¿ycie. W tym przygotowaniu wspiera nas Chrystus. Œw. Pawe³ w Liœcie do Koryntian przypomina nam o tym: „Wszystko mogê w Tym, który mnie umacnia”. Ks. Ryszard Koper www.ryszardkoper.pl

Krucjata Ró¿añcowa Grupa Pro-Life Œw. Max Kolbe zaprasza do udzia³u w Krucjacie Ró¿añcowej Matki Bo¿ej z Fatima w poniedzia³ek, 13 paŸdziernika, o godz. 12:00 w po³udnie, przed koœcio³em Œw. Antoniego i Alfonsa, 862 Manhattan Ave. na Greenpoincie. Bêdziemy siê modliæ o zaniechanie aborcji, eutanazji, ma³¿eñstw tej samej p³ci, o powrót Ameryki do Boga! Info: brat Jan: 718-389-7785

ZIEMIA ŒWIÊTA I JORDANIA 8 – 19 IV 2015 R. CENA $2450

29 wrzeœnia 2014 roku odszed³ od nas

Œ.P. MIECZYS£AW SKAMBARA o czym zawiadamiaj¹ pogr¹¿eni w g³êbokim smutku NAJBLI¯SI Siostry, Halina Wiel z synem, Krystyna z rodzin¹ i bliska przyjació³ka Hanna z córk¹. Œ.P. Mieczys³aw zosta³ pochowany 6 paŸdziernika 2014 roku w Warszawie na Cmentarzu Wojskowym przy ul. Pow¹zkowskiej.

Szczegó³owy program pielgrzymki i inne informacje znajdziemy na stronie: www.ryszardkoper.pl w dziale pielgrzymki planowane. Zapisani na tê pielgrzymkê, jeœli do tej pory nie wp³acili zaliczki wysokoœci $1000, nie dostarczyli formularza zg³oszeniowego i kopii paszportu, powinni uczyniæ to jak najszybciej. Mamy jeszcze kilka wolnych miejsc. Serdecznie zapraszamy do wspólnego pielgrzymowania.

SANKTUARIA EUROPY:

Lasalette – Lourdes – Fatima – Santiago Decompostela – Ars i inne 19 SIERPNIA – 1 WRZEŒNIA 2015 R. CENA $3000 (w cenie ujête s¹ wszystkie œwiadczenia wyjazdowe). Szczegó³owy program pielgrzymki oraz inne informacje znajdziemy na stronie: www.ryszardkoper.pl w dziale pielgrzymki planowane). Do 20 paŸdziernika prosimy dostarczyæ do redakcji Kuriera Plus (145 Java Street Brooklyn, NY 11222. Tel. 718-389-3018) lub do ks. Ryszarda (rkoper@hotmail.com tel. 1-347-876-3738): wype³niony formularz zg³oszeniowy, kopiê paszportu (strona z fotografi¹ – paszport powinien byæ wa¿ny 6 miesiêcy od wyjazdu z kraju docelowego), zaliczkê w wysokoœci $ 500. (Czeki wypisujemy na Kurier Travel)


5

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

W¹tpliwi sojusznicy Wojna ukraiñska postawi³a pytania o bezpieczeñstwo Polski, na które nie ma zadowalaj¹cych odpowiedzi. Zachód nie potrzebuje silnej Polski. Woli robiæ interesy z Rosj¹ i dla nich w godzinie próby mo¿e nas poœwiêciæ. Pojawi³y siê w mediach dwa g³osy, które wyjaœniaj¹ stanowisko NATO i USA. Jak wiadomo, spotkanie na szczycie przywódców pañstw sojuszu pó³nocno-atlantyckiego odrzuci³o pomys³ szefa polskiego MSZ Rados³awa Sikorskiego, by rozmieœciæ na wschodzie terytorium paktu dwie ciê¿kie brygady, czyli oko³o oœmiu tysiêcy ¿o³nierzy i ponad 100 czo³gów. Zamiast tego przyjêto koncepcjê „szpicy”, parutysiêcznych si³ szybkiego reagowania. Ale ani te si³y ani ich dowództwo nie bêd¹ stacjonowaæ w Polsce. Przed przyjêciem Polski do NATO i pañstw ba³tyckich w roku 1997, sojusz i Rosja porozumia³y siê w sprawie wzajemnych stosunków. Rosja zobowi¹za³a siê przestrzegaæ u siebie demokracji, pluralizmu politycznego, pañstwa prawa oraz – wyrzek³a siê u¿ycia si³y lub groŸby jej u¿ycia w rozwi¹zywaniu sporów. Jak ju¿ wiemy, Rosja z³ama³a wszystkie te zobowi¹zania. Przywództwo paktu udaje jednak, ¿e nic siê nie sta³o. Dlatego czuje siê zobowi¹zane, ¿eby nie rozmieszczaæ sta³ych baz w Polsce i pañstwach ba³tyckich, powo³uj¹c siê na to porozumienie. Jednak w jego tekœcie nie ma zakazu ulokowania sta³ych baz w Polsce, ani rozmieszczenia broni j¹drowej, ani nawet stacjonowania powa¿nych si³. Mgliste sformu³owania na ten temat odnosz¹ siê do sytuacji, jaka

by³a na kontynencie europejskim, gdy Rosja by³a pogr¹¿ona w jelcynowskiej „smucie”. Poza tym, to nie jest uk³ad miêdzynarodowy, lecz porozumienie d¿entelmeñskie i wyraŸnie dotyczy warunków z roku 1997. Wtedy nikomu siê nie œni³a wojna Rosji z Gruzj¹ ani potem z Ukrain¹. Kiedy jedna strona nie dotrzymuje s³owa, druga jest zwolniona z umowy. Ale kraje zachodnie, zw³aszcza Niemcy, naginaj¹ treœæ porozumienia ¿eby s³u¿y³o interesom Rosji, a nie ich nowych sojuszników w Europie Œrodkowej. Jak wskazuje Krzysztof Rak w „Rzeczpospolitej”, chwiejna jest równie¿ gwarancja polskiego bezpieczeñtwa przez artyku³ 5 paktu pó³nocno-atlantyckiego. Z jego sformu³owania wcale nie wynika, ¿e NATO bezwarunkowo przyjdzie Polsce z pomoc¹ wojskow¹ w razie zagro¿enia. Jak stwierdza tekst paktu, zagro¿ony kraj otrzyma tak¹ pomoc, jak¹ NATO uzna za konieczn¹. To mo¿e, ale nie musi byæ interwencja zbrojna. Po roku 1998 NATO nie przygotowywa³o planu obrony swoich wschodnich cz³onków. Sta³o siê to dopiero oko³o roku 2007 wskutek nacisków Warszawy. Plan przewiduje, ¿e agresja nast¹pi po d³u¿szych i widocznych przygotowaniach, co uka¿¹ satelity szpiegowskie. W takim wypadku NATO wyœle piêæ dywizji a Polska ma wystawiæ cztery. Jednak jeœli nast¹pi atak z zaskoczenia, na przyk³ad przez rozwiniêcie manewrów „Zapad”, które Rosja urz¹dza, to oczywiœcie NATO nie bêdzie broniæ terytorium Polski. Najwy¿ej mo¿e odbiæ ju¿ zajête tereny – z czym wi¹¿¹ siê zniszczenia.

Ale mo¿e te¿ uznaæ, ¿e jest za póŸno, i poprzestaæ na wyrazach oburzenia oraz ewentualnych sankcjach gospodarczych wobec Rosji. A plany obronne przyjête w 2007 r nie s¹ realizowane. Kraj nie zapewni³ sobie bezpieczeñstwa energetycznego. A co gorsza, wbrew temu planowi rz¹d PO-PSL zmniejszy³ stan liczebny wojska. A jak traktuj¹ Polskê Stany Zjednoczone? Czy i w jakiej mierze Warszawa mo¿e oprzeæ siê na Waszyngtonie? OdpowiedŸ daje analityk Narodowego Centrum Studiów Strategicznych, Jacek Bartosiak. Polska jest m³odszym partnerem œwiata atlantyckiego. Zdaniem elity amerykañskiej powinna byæ na tyle niepodleg³a, by nie wejœæ na zawsze do strefy dominacji Niemiec w Europie. Strefa niemiecka ju¿ powstaje i mo¿e staæ siê niezale¿na od USA wskutek os³abienia Ameryki. Ponadto w interesie USA le¿y Polska niepodleg³a a jednak s³aba, aby nie sta³a siê samodzielnym oœrodkiem strategicznym. Bo gdyby mia³a nowoczesny, innowacyjny przemys³, w³asne zaplecze badawcze, powa¿ne si³y zbrojne i sta³a siê bogata, to przyci¹gnê³aby kraje po³o¿one przy granicach Rosji. A to z kolei tak os³abi³oby Rosjê, ¿e mog³oby doprowadziæ do jej rozpadu. To zaœ nie le¿y w interesie Stanów

Zjednoczonych, bo potrzebuj¹ Rosji do rozgrywki z Chinami o dominacjê nad œwiatem. Rozpad lub g³êbokie os³abienie Rosji jest konieczne dla samodzielnej strategicznie Polski. Od tego te¿ zale¿y pomyœlnoœæ gospodarcza kraju. Rosyjski rynek wewnêtrzny i zasoby naturalne bez twardej kontroli Kremla stworzy³yby bajeczne mo¿liwoœci pracy i pomna¿ania polskiego kapita³u. Jednak Waszyngton tego nie chce, poniewa¿ uwa¿a Rosjê za stabilizatora obecnego uk³adu œwiatowego. USA i Europa Zachodnia wierz¹, ¿e przyci¹gn¹ Rosjê do œwiata „atlantyckiego” w roli m³odszego partera, jak uda³o siê z Polsk¹ i innymi krajami postkomunistycznymi. Zreszt¹, Rosja zapewnia kontrolê nad broni¹ atomow¹ i powstrzymuje radykalizm islamski i oczywiœcie stanowi przeciwwagê dla rosn¹cego supermocartwa Chin. Zdaniem Bartosiaka, dla Polski korzystne jest ugrzêŸniêcie Rosji w konflikcie ukraiñskim, co os³abi Rosjê finansowo, militarnie i propagandowo. Jednak kraj nie powinien anga¿owaæ siê bezpoœrednio w operacjê ukraiñsk¹. Powinien natomiast uzgadniaæ sw¹ politykê z Niemcami.

Jan Ró¿y³³o

Polecamy

Zaproszenie na Octoberfest Wielu z nas nie myœli o jutrze, wydaje nam siê, ¿e na wszystko mamy jeszcze czas. Dopiero w momencie choroby lub zbli¿aj¹cej siê œmierci – otwieraj¹ nam siê oczy, niestety, wtedy jest ju¿ za póŸno. NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, by Twoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, aby Twoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne. W najbli¿sz¹ niedzielê (12 paŸdziernika) zapraszamy Pañstwa na doroczny Octoberfest w uroczym zajeŸdzie – restauracji w Palisades (243 Rt. 9w, Palisades, NY. Telefon 845-359-9000). Mieszcz¹cy siê na skraju Tallmann Park zajazd znajduje siê 10 minut od George Washington Bridge. W programie, od 1 do 6pm znajd¹ siê m.in wystêpy zespo³ów muzycznych, fantastyczne niemieckie jedzenie z du¿ym wyborem bawarskich kie³basek, sa³atka ziemniaczana,

kapusta i strucla jab³kowa, piwo beczkowe i jarmark ró¿noœci. W trakcie imprezy schronisko dla zwierz¹t w Fort Lee przeprowadzi akcjê adopcyjn¹ swoich podopiecznych. Zajazd znajduje siê w piêknej okolicy tu¿ nad rzek¹ Hudson, gdzie mo¿na podziwiaæ pierwsze kolory jesieni. Dodajmy, ¿e w³aœcicielk¹ zajazdu jest nasza autorka Agata Ostrowska – Galanis. Zapraszamy i ¿yczymy dobrej zabawy!

PR

Wystêpy Maryli Rodowicz Osoby zaniepokojone odwo³anym koncertem Maryli Rodowicz w Toronto, zapewniam, ¿e wszystkie wystêpy artystki w USA odbêd¹ siê zgodnie z planem: w pi¹tek, 24 paŸdziernika w Town Hall na Manhattanie w sobotê, 25 paŸdziernika w Felician College - Lodi, NJ w niedzielê, 26 paŸdziernika - NBHS New Britain, CT Serdecznie zapraszam Do zobaczenia na koncertach! Organizator koncertów Maryli Rodowicz Piotr Byczkowski 646-416-3596

PORADY W ZAKRESIE v TESTAMENTY v TRUSTS v HOME CARE MEDICAID v NURSING HOME MEDICAID v POWER OF ATTORNEY v HEALTH CARE PROXY v PRAWO SPADKOWE v NIERUCHOMOŒCI MASZ PYTANIA? W¥TPLIWOŒCI? ZADZWOÑ. CHÊTNIE UDZIELÊ PORADY: (212) 470-2154

Adres biura:

65 Broadway, 7th floor, New York, NY


6

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

Jubileusz Polskiej Szko³y na Manhattanie

u Wspólne zdjêcie na stopniach o³tarza. Polska Szko³a Dokszta³caj¹ca im. o. Augustyna Kordeckiego dzia³aj¹ca przy parafii œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika na Manhattanie obchodzi w tym roku Jubileusz 20-lecia zmiany patrona. Historia tej szko³y jest jednak o wiele d³u¿sza. Pomys³ jej utworzenia zrodzi³ siê w 1911 r., jednak¿e do jego realizacji dosz³o dopiero cztery lata póŸniej. 12 lutego 1915 r. z inicjatywy Stanis³awa Kowalczuka powsta³a pierwsza Polska Szko³a. W sk³ad Komitetu Szkolnego, oprócz inicjatora, weszli cz³onkowie Rady Oœwiatowej Z³¹czonych Towarzystw (powsta³ej w 1913 r). Pierwsz¹ siedzib¹ szko³y, do której uczêszcza³o wówczas dwadzieœcioro dzieci, by³ Dom Narodowy przy East 15-tej Ulicy. Przez pierwsze dwa lata szko³a by³a prowadzona przez Oddzia³ Potêga Zwi¹zku Socjalistów Polskich, natomiast w lutym 1917 r., szko³a przesz³a pod opiekê Rady Oœwiatowej. Z czasem, gdy liczba uczniów wzrasta³a, szko³a ponownie zmieni³a siedzibê, tym razem przeniesiono j¹ do budynku szko³y publicznej przy Drugiej Alei, a wkrótce po tym do Washington Irving High School przy Irving Place i East 16-tej Ulicy. W 1971 r. szko³a znalaz³a swoj¹ ostateczn¹ przystañ w sali parafialnej koœcio³a œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika przy 101 East 7 Ulicy i w tej parafii mieœci siê do dnia dzisiejszego. Warto zauwa¿yæ, ¿e Szko³a ta uznawana jest za najstarsz¹ polsk¹ szko³¹ dokszta³caj¹c¹ w Ameryce. Sta³a siê ona niejako zaczynem idei polskiego szkolnictwa dokszta³caj¹cego w Stanach Zjednoczonych. W latach najwiêkszego rozkwitu liczba uczniów dochodzi³a do 500. W dniu 8 paŸdziernika 1994 r. parafia œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika przejê³a szko³ê sobotni¹ nadaj¹c jej imiê

u Wigilia 2013.

s³ynnego obroñcy Jasnej Góry w czasie potopu szwedzkiego, paulina ojca Augustyna Kordeckiego. Jednoczeœnie by³ to koniec dzia³alnoœci Szko³y Rady Oœwiatowej. Dyrektorem nowej szko³y zosta³a Alicja Kot, która pe³ni³a tê funkcjê do 2009 r. Obecnie dyrektorem szko³y jest Beata Popowska. W zwi¹zku z tym, ¿e Szko³a o. A. Kordeckiego jest szko³¹ przyparafialn¹ i dzia³alnoœæ jej opiera siê na œcis³ej wspó³pracy z parafi¹, opiekê nad ni¹ sprawuje równie¿ proboszcz. Byli to kolejno ojcowie: Lucjusz Tyrasiñski, OSPPE, Krzysztof Wieliczko, OSPPE, Miko³aj Socha, OSPPE a obecnie o. Tadeusz Liziñczyk, OSPPE. Aktualnie w PSD im. o. A. Kordeckiego na Manhattanie uczy siê 110 uczniów, którzy doje¿d¿aj¹ do niej z ró¿nych czêœci Nowego Jorku, a tak¿e Long Island oraz New Jersey. Zajêcia prowadzi 13 nauczycieli, w tym Ojcowie Paulini, którzy ucz¹ religii: Tadeusz Lizinczyk, oraz Piotr Bednarski. Zajêcia odbywaj¹ siê w ka¿d¹ sobotê od 10:00 rano do 14:30. Szko³a posiada oddzia³ przedszkolny oraz szko³ê podstawow¹. W zwi¹zku z Jubileuszem 20-lecia przybrania nowego patrona, Szko³a przygotowuje cykl uroczystoœci. Pierwsz¹ z nich jest Bankiet Jubileuszowy, który odbêdzie siê 25 paŸdziernika 2014 r., a dwa tygodnie po nim, czyli 9 listopada odbêd¹ siê obchody parafialne, na które ju¿ teraz wszystkich zapraszamy. O godz. 12:00 zostanie odprawiona uroczysta msza œw., a po niej zapraszamy na ciasto, kawê oraz program artystyczny przygotowany przez uczniów naszej szko³y. Bêdzie to dobra okazja do spotkañ i wspomnieñ po latach. Beata Popowska – dyrektor szko³y

u W szkole jest czas na naukê i zabawê.


7

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

Kto lubi Grzecha Schetynê? Nowy minister spraw zagranicznych, Grzegorz Schetyna, nie ma ³atwego ¿ycia, albowiem nie wzbudza niczyjej sympatii, jeœli nie liczyæ grupy jego partyjnych kolegów, na czele z Rafa³em Grupiñskim i Andrzejem Halickim. Oni zawsze uwa¿ali, ¿e Grzechu powinien byæ w Platformie Obywatelskiej cz³owiekiem numer 2, zaraz po Donaldzie Tusku, rzecz jasna. Innego zdania by³ jednak sam Tusk, który widzia³ w Schetynie powa¿nego konkurenta i sprytnie usun¹³ go ze swego otoczenia. Równie sprytnie pozby³ siê go tak¿e z rz¹du, dymisjonuj¹c ze stanowiska ministra spraw wewnêtrznych i administracji z powodu domniemanych powi¹zañ z afer¹ hazardow¹. Grzechu by³ przez jakiœ czas podejrzany, i¿ pope³ni³ takie same grzechy jak Miro i Zbychu czyli Miros³aw Drzewiecki i Zbigniew Chlebowski, ale ostatecznie niczego konkretnego nie uda³o mu siê udowodniæ. I choæ Platforma zadekretowa³a odgórnie, i¿ tak naprawdê ¿adnej afery hazardowej nie by³o, to jednak Grzechu, nie tylko nie powróci³ na dawne stanowisko, ale by³ coraz bardziej odsuwany od centrum tej partii. Przez jakiœ czas by³ pierwsz¹ figur¹ w dolnoœl¹skich strukturach PO, ale i tam musia³ w koñcu zejœæ na boczny tor po wyborach, które przegra³ z Jackiem Protasiewiczem. Szybko siê jednak okaza³o, ¿e regionalny konkurent Schetyny jest tyle¿ g³upi, co infantylny i akcje Grzecha znowu¿ posz³y w górê. Nieznacznie, ale jednak. Znów niektórzy kreowali go na nastêpcê Tuska. Jego akcje zdecydowanie podskoczy³y, kiedy szef rz¹du zosta³ przewodnicz¹cym Rady Europejskiej. Niestety namaœci³ on na sw¹ nastêpczyniê Ewê Kopacz i Grzechu znów zosta³ bez przydzia³u. Nowa pani premier, nie chc¹c mieæ proschetynowskiej frakcji wewn¹trz Platformy, powierzy³a mu stanowisko szefa polskiej dyplomacji. Tym posuniêciem uzale¿ni³a w pewnym stopniu Grzecha od siebie, pozbywaj¹c siê jednoczeœnie z rz¹du Radka Sikorskiego, który mia³ apetyt na stanowisko wicepremiera a mo¿e i w dalszej przysz³oœci tak¿e na szefa rz¹du. Sikorski kontentuje siê teraz dekoracyjn¹ funkcj¹ marsza³ka Sejmu, zaœ Grzechu resortem spraw zagranicznych. I wilk jest syty i Kopacz ca³a – mo¿na powiedzieæ. Schetyna nie zosta³ sympatycznie powitany na nowym stanowisku. Koalicyjny PSL twierdzi³ z uporem, ¿e w obecnej napiêtej sytuacji miêdzynarodowej polsk¹ dyplomacj¹ powinien kierowaæ nadal Radek Sikorski. Tego samego zdania by³ równie¿ SLD i Twój Ruch. Nowa Prawica rzecz jasna te¿ by³a przeciw, bo przecie¿ wszystkie stanowiska w rz¹dzie i poza nim powinien sprawowaæ Janusz Korwin-Mikke. PiS od razu zakwestionowa³ mianowanie Schetyny, zarzucaj¹c mu m.in. i¿ nie zna jêzyków obcych. Grzechu na to z miejsca odpar³ po angielsku, ¿e zaprasza pos³ów tej partii na debatê prowadzon¹ w³aœnie w tym jêzyku. Zaproszenie pozosta³o bez odpowiedzi nawet w jêzyku polskim. Sceptycyzm wobec nominacji Schetyny objawi³ równie¿ najniespodziewaniej prezydent Broni³aw Komorowski, który tê nominacjê przecie¿ podpisa³. Otó¿ w telewizyjnym programie „Kropka nad i”, prowadzonym przez Monikê Olejnik vel Stokrotkê, powiedzia³ on, ¿e „ministrem spraw zagranicznych powinien byæ ktoœ, kto ma pe³ne kwalifikacje. Wed³ug mnie najlepiej gdyby to Rados³aw Sikorski pe³ni³ tê funkcjê do koñca kadencji. Nie chcia³em siê jednak wtr¹caæ w meandry ¿ycia partyjnego” – zapewni³ prezydent dobrodusznie. Komentatorom politycz-

u Po odejœciu Tuska Schetyna wróci³ do gry.

nym w tym momencie szczêki opad³y ze zdumienia, albowiem byli przekonani, i¿ przezydent chcia³ odwo³ania Rados³awa Sikorskiego z funkcji szefa MSZ, nie godz¹c siê jednoczeœnie, by zast¹pi³ go Jacek Rostowski. Wbrew przewidywaniom propisowskich mediów, zw³aszcza kampanii prowadzonej przez braci Karnowskich na portalu „wPolityce”, Schetyna nie okaza³ siê jak na razie politykiem spolegliwym wobec Rosji. W wypowiedzi dla Polsatu News potwierdzi³ dobitnie – „Jeœli Rosja nie zmieni swojej polityki, sankcje bêd¹ zaostrzone i dadz¹ o sobie znaæ jeszcze bardziej. Wszystkie kraje europejskie mówi¹ jednym g³osem, razem z Australi¹, USA i Kanad¹. Wolny œwiat mówi >nie< takiej polityce”. WypowiedŸ ta nie mog³a siê spodobaæ w Moskwie. „Rossijskaja Gazieta” napisa³a, ¿e Schetyna „zignorowa³ ten oczywisty fakt, ¿e to nie Warszawa dyktuje Waszyngtonowi czy Brukseli zasady gry, a na odwrót, polscy politycy, staraj¹c siê zas³u¿yæ na pochwa³ê Bia³ego Domu, wype³niaj¹ dyrektywy amerykañskiej administracji”. Sam Grzechu te¿ siê nie spodoba³ pod Kremlem, bo przypomina³ z „blaskiem w oczach, godnym odwa¿nego krawca, który jednym uderzeniem powala siedmiu”. „Rossijskaja Gazieta” podejrzewa te¿ Grzecha o „maniê wielkoœci”. Komentatorzy tej gazety s¹ przekonani, ¿e „g³oœne oœwiadczenia Schetyny – to kolejna PR-owska próba podniesienia miêdzynarodowego znaczenia swojego kraju przez polskich polityków”. Propisowskie media jakoœ nie wziê³y Schetyny w obronê, choæ po tym wyst¹pieniu powinny by³y to zrobiæ. No, ale go nie lubi¹ i nie polubi¹, ¿eby nawet nie wiem co. I na to nie ma rady. W obronê wzi¹³ siê zatem osobiœcie sam Grzechu, zapewniaj¹c w „Rzeczpospolitej”, i¿ wszystkie dotychczasowe spotkania w Pary¿u i Berlinie prowadzi³ po angielsku. Oœwiadczy³ te¿, ¿e wbrew oskar¿eniom jego wrogów, Polska nie uchyli siê od pomocy Ukrainie, choæby w kwestii gazu. Jego zdaniem polityka Zachodu wobec Rosji zaczyna przynosiæ efekty, czego efektem s¹ choæby pojednawcze propozycje Kremla w sprawie resetu stosunków z USA. Uspokaja³ on równie¿, twierdz¹c, ¿e sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, który odwiedzi³ Polskê jako pierwszy kraj po objêciu urzêdu, potwierdzi³ pe³n¹ determinacjê realizacji ustaleñ podczas szczytu w Newport. „Gdy z Berlina s³yszê dziœ zapewnienia, ¿e nie nale¿y znosiæ sankcji wobec Rosji, a byæ mo¿e nawet wprowadziæ nowe, dopóki Moskwa nie zacznie realizowaæ ustaleñ w sprawie Ukrainy, to raczej jestem spokojny i widzê to jako sukces naszej polityki” – doda³ w konkluzji. Ale ju¿ jest z tego powodu obœmiewany, bo s³owa te odbierane s¹ jako propaganda sukcesu. Jakby tego by³o ma³o, Grzechu jednoznacznie opowiedzia³ siê za przyst¹pieniem Polski do strefy euro. Zatem najgorsze dopiero przed nim. Na sympatiê wiêkszoœci rodaków w tej kwestii nie mo¿e bowiem liczyæ.

Eryk Promieñski

Tydzieñ na kolanie Poniedzia³ek K¹cik filmowo-podró¿niczy. Obejrza³em dokument „Maidentrip” („Dziewiczy Rejs”), zapis samotnego rejsu wokó³ œwiata Holenderki Laury Dekker. Wyruszy³a w podró¿ maj¹c ledwie... 14 lat, aby dopi¹æ pêtlê po oceanach przed szesnastk¹. Sta³a siê w ten sposób najm³odszym cz³owiekiem, który samotnie op³yn¹³ Ziemiê. Zamieszania by³o co niemiara, bo holenderscy urzêdnicy próbowali wstrzymaæ nieletni¹ przed wyruszeniem w morze. Batalia s¹dowa (zakoñczona zezwoleniem, o co zabiegali te¿ rodzice) tak wkurzy³o dziewczynê, ¿e w trakcie rejsu zamieni³a flagê holendersk¹ na banderê Nowej Zelandii. Odby³o siê to niejako naturalnie, albowiem Laura – która niemal ca³e ¿ycie spêdzi³a na ¿eglowaniu – urodzi³a siê... na oceanie, w jachcie, nieopodal Nowej Zelandii w³aœnie. Dla l¹dowego szczura, który mia³ kiedyœ marzenia ¿eglowania po morzach i oceanach (jak na razie uda³o siê tylko kilka godzin po Pacyfiku na wysokoœci Los Angeles), wspania³a opowieœæ o samotnym zmaganiu z potêg¹ Wody i spokojem wynikaj¹cym z obcowania z Natur¹. Sama dziewczyna uwielbia p³ywaæ, „bo kocha byæ sama” a dla niej „wolnoœæ to brak przywi¹zania do czegokolwiek”. Uzupe³nieniem przy¿yæ kinowo-przygodowych by³ film „All Is Lost”. Film trwa 106 minut i nie ma w nim ani jednego dialogu. Ale dziêki Robertowi Redfordowi ogl¹da siê go z zapartym tchem, zw³aszcza, ¿e to opowieœæ o tym, co sta³o siê z samotnym ¿eglarzem, gdy jego jacht zderzy³ siê na Pacyfiku z dryfuj¹cym kontenerem, który spad³ z jakiegoœ statku. Znów ¿ywio³, cz³owiek walcz¹cy niczym skorupka od orzecha na bezkresnym „przestwór oceanie”... Jeszcze kiedyœ pop³ynê, jeszcze kiedyœ siê to zdarzy.

Wtorek K¹cik realizmu, ¿e a¿ bol¹ zêby. Czytam tekœcik ze strony internetowej „Rynku Pracy”. A w nim – jak najbardziej s³uszna obserwacja – ¿e „w Polsce nie istnieje jednak temat osób, którym pomimo normalnej, ciê¿kiej pracy niemal nie udaje siê wi¹zaæ koñca z koñcem. To kategoria working poor – pracuj¹cych biednych, którzy pracuj¹ na swoje ubóstwo. I na nic wiêcej”. No bo i kto ma siê tym zajmowaæ? Kawiorowa Lewica (czy raczej Lewizna) w stylu Ryszarda Kalisza, Janusza Palikota czy profesora Hartmana, zajêta mierzeniem szerokoœci brzuchów ksiê¿y i liczeniem krzy¿y, pisaniem panegerików na temat ka¿dej seksualnej dewiacji czy narzekaniem, ¿e praca za 9 tysiêcy z³otych na rêkê miesiêcznie „upokarza”? Wiêcej: „Warto wspomnieæ, ¿e podczas przetaczaj¹cej siê w listopadzie ubieg³ego roku debacie na temat wprowadzenia minimalnych stawek godzinowych (zwi¹zkowcy proponowali prowadzenie minimalnych 11 z³ brutto za godzinê) pojawia³y siê doniesienia o og³oszeniach pracy za 2,5 z³ netto za godzinê. Miesi¹c pracy przy tego typu wynagrodzeniu to pensja w wysokoœci oko³o 400 z³. I choæ jest to przyk³ad najbardziej skrajny, to

pokazuje, ¿e istniej¹ oferty, w których po przepracowaniu miesi¹ca pracownik nie uzyska wyp³aty wystarczaj¹cej nawet na wegetacjê”. ¯ycie za 400 z³otych na miesi¹c? Sto dwadzieœcia dolarów? Problem szeroki? W artykule mówi siê o 6,6 proc. populacji doros³ych Polaków, to... dwa miliony ludzi, których zrównowa¿ony, rozporz¹dzony dochód netto na osobê w gospodarstwie domowym nie przekracza³ 640 z³otych. I krótka charakterystyka: „ponad 70 proc. pracuj¹cych ubogich mieszka³o na wsiach i w ma³ych miasteczkach do 20 tys. mieszkañców. Ma³e miejscowoœci to obszary „niewidzialne” dla osób tworz¹cych dyskurs publiczny”. Ponad dwa miliony mieszkañców Trzeciej Rzeczypospolitej ¿yj¹cych niczym „niewidzialni” w jakimœ kastowym spo³eczeñstwie. A przecie¿ mówimy nie o bezdomnych, bezrobotnych, niepe³nosprawnych, ale o ludziach zaharowuj¹cych siê na œmieræ za grosze. Cytuj¹c naszego mêdrka narodowego „nie o tak¹ Polskê walczyliœmy”... Czwartek K¹cik mistyczny. Czy zauwa¿y³eœ Czytelniku co we wspó³czesnym œwiecie robi siê z twarzami. Zw³aszcza kobiecymi? Te pora¿one jadem kie³basianym skóry? Usta, jakby by³y zasznurowane – efekt skalpela. Wydête, rozdête usta od wstrzykiwanych chemicznych œwiñstw? Wszystko to wychodzi, gdy „poprawki” nadgryza z¹b czasu i wszystko wiêdnie i opada. Oczywiœcie jest jeszcze Photoshop – ostatnia nadzieja Patrzolubów i diabelskie narzêdzie ba³amuc¹ce miliony nastolatek i zwyk³ych kobiet, ¿e twarze mog¹ byæ tak piêkne, nie imaæ siê czasu. Jest te¿ drugi nurt – to pooranie twarzy, ust, nosów wszelkiego typu dziurami, kolczykami czy innym metalowym gównem. Najbardziej perwersyjne s¹ zwisaj¹ce ma³¿owiny uszne, z dziurami przez które swobodnie mo¿e przejœæ kciuk czy nawet dwa palce. O tym co z 14 paŸdziernika kobiecymi twarzami robi przemys³ pornograficzny, nawet nie wspomnê... A przecie¿ w symbolice chrzeœcijañskiej, zw³aszcza wschodniej, zw³aszcza w formie ikony, twarze Boga, Matki Bo¿ej, Œwietych by³y przecie¿ oddawane w formie ludzkiej. I nie by³y to zwyk³e obrazki, wyobra¿enia. W koœciele katolickim czujemy to jeszcze przy obrazie Matki Boskiej Czêstochowskiej, ale w œwiecie prawos³awnym, te przedstawienia s³u¿yæ mia³y do kontemplowania Boskiej natury, historii Zbawienia. A dzisiaj, patrz¹c na te pociête czy pora¿one nerwy twarzowe, dziury i blizny na twarzach, kolce i tatua¿e zalewaj¹ce nas na ka¿dym kroku... czy¿ nie jest to wyraz jakiegoœ zniewolenia w Narcyzmie, Patrzolubstwie, Pysze ale i karykaturze prawdziwej Prawdy i Piêkna?

Jeremi Zaborowski

Zainteresownych prenumerat¹ tygodnika

KURIER PLUS informujemy, ¿e roczny abonament wynosi $80, pó³roczny $50, a kwartalny $30


8

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

Kartki z przemijania Obejrza³em po raz n-ty film Andrzeja Wajdy „Wesele” wyre¿yserowany wedle dramatu Stanis³awa Wyspiañskiego. To pod ka¿dym wzglêdem jest dzie³o wybitne, pocz¹wszy od strony malarskiej. Obsada idealna. Ma siê wra¿enie, ¿e wykonawcy g³ównych ról, nie tylko tworz¹ postacie, ale i poprzez nie wypowiadaj¹ siê w swoim imieniu. Wszystkie punkty kulminacyjne akcji œwietnie wypunktowane, nie ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI wy³¹czaj¹c pojawiania siê zjaw. Temat mitów i wierzeñ narodowych wci¹¿ jest aktualny. Okazuje siê, ¿e ca³e fragmenty „Wesela” znam na pamiêæ, podobnie, jak zna³o je wielu Polaków z pokoleñ przede mn¹. I nie ukrywam, wci¹¿ przejmuje mnie utwór w stopniu najwy¿szym. Przejmuje mnie zatem i ten film. Jest polski a¿ do bólu. I magiczny! Oczywiœcie, pamiêtam krytyczne opinie po premierze, miêdzy innymi gniewn¹ filipikê Antoniego S³onimskiego, ale jestem przekonany, ¿e Wajda nie mog¹c sfilmowaæ ca³ego dramatu, scena po scenie, kwestia po kwestii, pokaza³ na ekranie jego esencjê, zachowuj¹c wiele poetyckich pere³. Myœlê, ¿e Wyspiañski by³by zadowolony. * Wœciekam siê, kiedy czytam i s³yszê w prawicowych mediach ataki na Wajdê odmawiaj¹ce mu miana wielkiego twórcy. Owszem, jego polityczne wybory i ideowe deklaracje mog¹ dra¿niæ, mnie te¿ denerwuj¹, ale nie jest to ¿aden powód, by pomniejszaæ lub lekcewa¿yæ ca³y jego dorobek twórczy. To, ¿e Wajda nakrêci³ fa³szywe „Pokolenie”, czy „Lotn¹” i opowiedzia³ siê w nowej Polsce nie po tej stronie, po której byœmy chcieli, nie zmniejsza wagi jego dzie³ najwiêkszych, do których nale¿y, mimo wszystkich przek³amañ, „Popió³ i diament”. Czy to siê komuœ podoba dzisiaj, czy nie, bezsporna jest ranga artystyczna rzeczonego „Wesela”, „Ziemi obiecanej”, „Krajobrazu po bitwie”, „Brzeziny”, „Panien z Wilka”, „Cz³owieka z marmuru”, „Kroniki wypadków mi³osnych”, „Korczaka”, „Pana Tadeusza”. Mimo wszystkich s³aboœci, nie sposób zapomnieæ „Kana³u”, „Popio³ów” i „Katynia”. Nienawistnikom spod znaku Waldemara £ysiaka i jemu podobnych inkwizytorów przypomnê, ¿e Wajda to tak¿e wspania³y re¿yser teatralny. Kilka jego przedsta-

wieñ wesz³o do historii polskiego teatru, m.in. pamiêtne „Biesy”, „Zbrodnia i kara”, „Noc listopadowa”, „Nastasja Filipowna”, „Emigranci” i „Hamlet” – wystawione w Starym Teatrze w Krakowie, czy wielki spektakl „Sprawy Dantona” zrealizowany w warszawskim Teatrze Powszechnym. * Mam wra¿enie, ¿e polityczni i ideowi nienawistnicy utopi¹ siê niebawem we w³asnej nienawiœci. Niektórym wrêcz tego ¿yczê, zw³aszcza wszelkiej maœci talibom. * G³upsze wypiera M¹drzejsze. Zawsze ma za sob¹ wiêkszoœæ. G³upsze uwa¿a siê za m¹drzejsze od M¹drzejszego. Nigdy nie ma w¹tpliwoœci w tej mierze i w ogóle rzadko ma w¹tpliwoœci. G³upsze pcha siê do w³adzy, bo chce rz¹dziæ. I zazwyczaj j¹ zdobywa. M¹drzejsze zatem niewiele ma do powiedzenia. A jeœli nawet mówi, to s³uchane jest g³ównie przez wyznawców M¹droœci. A ilu ich mamy wokó³ siebie? Policzmy uwa¿nie. * Wielce mnie cieszy otwarcie Teatru Szekspirowskiego w Gdañsku i nowej filharmonii w Katowicach. Widowniê i scenê gdañskiego teatru mo¿na bez problemu przekszta³caæ w zale¿noœci od potrzeb inscenizacji. Ka¿dy re¿yser o takiej marzy. Sala koncertowa w Katowicach jest wygodna, mi³a oku i ponoæ ma wspania³¹ akustykê. * Zmar³ Igor Mitoraj, rzeŸbiarz bardzo mi bliski. Przypomina³ piêkno zaklête w antycznych rzeŸbach greckich i dok³ada³ doñ w³asne dzie³a. By³y równie piêkne, a niektóre nawet piêkniejsze. W idealnych proporcjach pos¹gów Mitoraj pomieszcza³ pocz¹tkowo dusze zm¹cone wspó³czesnym niepokojem. Potem rzeŸbi³ fragmenty cia³, które ju¿ w œrodku by³y puste. Celowo. Jeszcze póŸniej koncentrowa³ siê na szczegó³ach, takich jak: tors, usta, nos, oczy, brzuch, stopy. Szuka³ w nich doskona³oœci absolutnej. Pozna³em go onegdaj podczas wielkiej wystawy jego prac w Parku Olimpijskim w Lozannie. Porozumieliœmy siê w lot jako wielbiciele antycznego piêkna. Wœród jego pos¹gów prezentuj¹cych siê wprost bosko na tle Jeziora Genewskiego, on sam wydawa³ mi siê tak¿e kimœ niezwyk³ym. Zaprosi³ mnie do siebie, do Pietrasanta we W³oszech, ale nie dane mi by³o tam dojechaæ. Zawsze mia³em nie po drodze i wydawa³o mi

siê, ¿e jeszcze zd¹¿ê. Na Zachodzie by³ wielkoœci¹, w ojczyŸnie zbywano go lekcewa¿eniem. Pisa³em o nim kilkakrotnie i mam ca³y album zdjêæ jego najpiêkniejszych rzeŸb. Zrobi³em je, nie tylko w Lozannie, ale tak¿e w Pary¿u, Mediolanie, Florencji, Rzymie i Krakowie. Powinienem napisaæ o nim coœ wiêkszego, zw³aszcza po wystawie w 2011 roku w sycylijskim Agrigento, gdzie jego rzeŸby wspaniale dialogowa³y ze starogreckimi ruinami w Dolinie Œwi¹tyñ. Podobnie jak on uwa¿am, ¿e „sztuka klasyczna pozwala lepiej ¿yæ w tym g³upkowatym œwiecie”. Wielkie wra¿enie wywar³y na mnie, nie tylko jego pos¹gi, ale równie¿ Madonna i Archanio³ Gabriel w Muzeum Watykañskim. W Warszawie podziwia³em jego drzwi do koœcio³a jezuitów przy ulicy Œwiêtojañskiej, a w Rzymie szeœciometrowej wysokoœci wrota do bazyliki Santa Maria degli Angeli e dei Martiri. S¹ wspania³e! W pe³ni podzielam spostrze¿enie Piotra Sarzyñskiego z „Polityki”, i¿ z odejœciem Igora Mitoraja kultura utraci³a jeszcze jedn¹ wa¿n¹ niæ ³¹cz¹c¹ j¹ z tym, co by³o w przesz³oœci najcenniejszego. Tylko, czy teraz kogoœ obchodzi to, co by³o w tej¿e przesz³oœci najcenniejsze?! * Igor Mitoraj – „Je¿eli za powa¿n¹ sztukê uwa¿a siê dziœ obieranie ziemniaków w galerii, to ja dziêkujê, wolê byæ outsiderem i nie mieæ z tym niczego wspólnego. Dzisiejsz¹ sztukê zaanektowa³a niewielka grupa ludzi, aroganckich technokratów, narzucaj¹cych gusty i systemy wartoœci, dla których jedynym celem jest zysk. Wszystko jest na sprzeda¿: duch, cia³o. Bez zahamowañ. A karty rozdaj¹ marszandzi. Z uporem lansuj¹ siê te wszystkie „post”: postmodernizm, postkonceptualizm, post-beuysa, post-duchampa itd. Sztukê odcinaj¹c¹ siê od emocji i prawdziwych prze¿yæ, od naszych wspólnych korzeni. Wchodzê do muzeum i nic nie rozumiem z tego, co widzê. Jakieœ wisz¹ce sznurki, rozrzucone ceg³y, kupa zrobiona na przeœcieradle”. Ja te¿ niewiele rozumiem. Ja te¿ wolê byæ outsiderem. Nie muszê siê podobaæ. * Podczas wystêpów „Mazowsza” w Pary¿u owacjom, okrzykom zachwytu i bisom nie by³o koñca. Na widowni Casino de Paris zdecydowanie przewa¿a³a publicznoœæ francuska. Jak¿e siê cieszê, ¿e porwa³a j¹ polskoœæ zaklêta w mazowszañskich pieœniach i tañcach. Polskie media tego nie zauwa¿y³y, podobnie jak i wystêpów „Mazowsza” w innych miastach Francji. Niemodny to temat. ❍

Niebezpieczny kult Putina 1➭ A na wystawie jeden z obrazów przedstawia zwyciêstwo Putina nad wielog³owym wê¿em zachodnich sankcji i obciêt¹ g³owê Ameryki u jego stóp. Putin ma mo¿liwoœci wcielania w ¿ycie niebezpiecznych alegorii swojej potêgi. Mianowicie nigdy przedtem œwiat zachodni nie mia³ do czynienia z tak uwielbianym przywódc¹ rosyjskim, który dysponowa³by broni¹ nuklearn¹ dalekiego zasiêgu. Zwraca na to uwagê Leon Aron, szef studiów rosyjskich w American Enterprise Institute. Popularnoœæ rosyjskiego prezydenta w jego kraju coraz bardziej zbli¿a siê do kultu Stalina. Ale Stalin mia³ bomby lecz nie mia³ rakiet do ich przenoszenia. Chruszczow nie by³ otoczony tak¹ admiracj¹ i nie mia³ pocisków dalekiego zasiêgu dlatego umieœci³ rakiety na Kubie, by dopiero wtedy móc zagroziæ miastom amerykañskim. Ale by³ pod kontrol¹ swojego biura politycznego, sk³adaj¹cego siê ze starców unikajacych ryzyka. I ci odsunêli go od w³adzy miêdzy innymi za kryzys kubañski. Jego nastêpca Bre¿niew mia³ rakiety dalekiego zasiêgu, ale kierownictwo sowieckie by³o wtedy ju¿ kolektywne. Teraz na czele nuklearnej Rosji stoi cz³owiek, który zmierza w stronê do¿ywotniej dyktatury antyzachodniej, antyamerykañskiej i z poczuciem misji wobec œwiata. Now¹ politykê imperialn¹ Putin og³osi³ 18 marca w telewizyjnym przemówieniu, wyg³oszonym na Kremlu do elity rosyjskiej. Ubolewa³ nad upadkiem Zwi¹zku Sowieckiego i powiedzia³, ¿e po utracie dwubiegu-

nowoœci obu supermocarstw, nie ma ju¿ stabilnoœci na planecie. Od tego czasu Zachód i zw³aszcza USA wol¹ kierowaæ siê „rz¹dami karabinu” zamiast prawem miêdzynarodowym i próbuj¹ zapêdziæ Rosjê do k¹ta. Wrogoœæ wobec Zachodu staje siê racj¹ bytu Putina. Wp³ywa na decyzje i uzasadnia represje wobec opozycji jako zdrajców narodu. Pewnego dnia pozwoli mu przybraæ postaæ Ojca Narodu, Obroñcy Rosjan i Ojczyzny – do¿ywotnio i bez powa¿nej kontroli. Taki rozwój wydarzeñ jest groŸny i mo¿e mieæ straszne skutki, kiedy jego agresywny re¿im zmierzaj¹cy do rewizji granic stanie siê nieprzewidywalny. Rosja posiada 1700 g³owic nuklearnych na 400 wielog³owicowych pociskach strategicznych rozmieszczonych na l¹dzie i oceanach. Jest w trakcie 10-letniego programu modernizacji uzbrojenia kosztem w tym okresie 770 miliardów dolarów. Niektóre zmodernizowane pociski maj¹ po 10 g³owic j¹drowych i zdolnoœæ pomijania amerykanskiej obrony przeciwrakietowej. Czy kult jednostki na tyle zawróci w g³owie Putinowi, ¿e straci rozs¹dek? Propaganda Kremla stara siê stworzyæ wra¿enie Rosji oblê¿onej przez wrogów i nowej zimnej wojny. To zjawisko w naturalny sposób formuje siê wokó³ rosyjskiego prezydenta. Wyniesienie Putina do roli ojca narodu, który stan¹³ ponad polityk¹ wskazuje na cofanie siê mentalnej modernizacji Rosji, jak powiada Andreja Zorin, historyk z Oxford University. Kult jednoski w Rosji ma Ÿród³o w ca-

u W Rosji roœnie kult

niezwyciê¿onego Putina.

rach, którzy byli uwa¿ani za pomazañców Bo¿ych. Po rewolucji bolszewickiej w³adze zachowa³y wiele zwyczajów Rosji imperialnej twierdz¹c, ¿e je odrzucaj¹. Stalin po œmierci Lenina stworzy³ jego niemal boski kult aby umocniæ siê jako wskazany przez niego nastêpca. Wkrótce po tym wprowadzi³ w³asny kult jako spoiwo dla ciemnego, wiejskiego narodu.

Kult Putina jest bardziej zrêczny, ni¿ jego sowieckich poprzedników. Nie wiadomo do koñca, czy wyrazy uwielbienia s¹ zupe³nie szczere, czy raczej s¹ ironiczne, czy s¹ sk³adank¹ jednego i drugiego. Tak czy inaczej, powstaje kalejdoskopowe widowisko powagi i ¿artu. Ale polityczne skutki s¹ zupe³nie serio.

Adam Sawicki


KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

Ka¿dego dnia seniorzy ucz¹ siê czegoœ nowego Samotnoœæ boli, zw³aszcza kiedy ma siê ju¿ swoje lata, sporo siê prze¿y³o i doœwiadczy³o. Nie bez powodu przybywa klubów dla seniorów. Powstaje sporo klubów etnicznych, gdzie ludzie mówi¹ jednym jêzykiem i bez problemów mog¹ siê porozumieæ. Jednym z takich miejsc jest Polski Klub Seniora Amber na Greenpoincie. Osoby w wieku dojrza³ym chêtnie tutaj siê spotykaj¹, bo mog¹ przyjemnie spêdziæ czas i czegoœ nowego siê nauczyæ. A ka¿dego dnia dzieje siê tutaj naprawdê du¿o. W poniedzia³ki jest nauka obs³ugi komputera i korzystania z internetu. Potem, dla relaksu, mo¿na zagraæ w bingo, szachy, warcaby lub bryd¿a. Mi³oœnicy muzyki z kolei mog¹ pos³uchaæ nowych nagrañ w ró¿nych stylach, b¹dŸ poœpiewaæ, bowiem stworzony zosta³ amatorski chór. Przed obiadem odbywa siê wspólne ogl¹danie teleexpressu, czyli najœwie¿szych wiadomoœci z Polski i ze œwiata. We wtorki, po œniadaniu – przychodzi czas na naukê angielskiego. Wiele osób bowiem, mimo wielu lat spêdzonych w USA, mówi po angielsku s³abo. Podczas lekcji mo¿na wiêc nauczyæ siê, jak robiæ zakupy w sklepie spo¿ywczym czy kupiæ lekarstwo, jak dojechaæ do wybranego miejsca w Nowym Jorku itp. Potem odbywaj¹ siê rozmowy o zdrowiu. Tematy s¹ na czasie, sami seniorzy wskazuj¹, o czym chcieliby porozmawiaæ, np. co robiæ, aby dobrze spaæ jak przygotowaæ dietetyczny posi³ek lub jak sobie radziæ z Alzheimerem. Czêsto w tych spotkaniach uczestnicz¹ fachowcy (lekarze, farmaceuci, kucharze itp.). A przed obiadem mi³oœnicy sztuk plastycznych mog¹ oddaæ siê swojej pasji. W œrody (ale te¿ i w weekendy), jeœli tylko pogoda sprzyja, organizowane s¹ wycieczki w ciekawe miejsca w Nowym Jorku, a niekiedy i dalej. Jeœli klubowicze pozostaj¹ na miejscu, odbywaj¹ siê dyskusje na temat przeczytanych ksi¹¿ek – to w ramach Klubu Dobrej Ksi¹¿ki. Mi³oœnicy wêdrówek ogl¹daj¹ ciekawe filmy podró¿nicze. Bywa i tak, ¿e ci, którzy wiele podró¿owali, opowiadaj¹ o tych podró¿ach, o miejscach, które uda³o im siê zobaczyæ oraz o ludziach, których mieli szczêœcie poznaæ. W czwartki odbywaj¹ siê lekcje angielskiego i wspólne ogl¹danie Teleexpressu. W pi¹tki seniorzy wspólnie œpiewaj¹. Najczêœciej gra wówczas na akordeonie Micha³ D¿umaga albo Artur Skowron na keyboardzie. S¹ te¿ œpiewy i tañce oraz torty dla osób, które w mijaj¹cym tygodniu obchodzi³y urodziny b¹dŸ imieniny. W pi¹tki odbywa siê te¿ – jeœli tylko czas na to pozwala – prezentacja tropikalnych owoców. Klubowicze rozkoszowali siê ju¿ aloesem, mango i kumkwatem. Seniorzy przy okazji œwiêtuj¹ urodziny wybitnych osób, jak chocia¿by polskiego papie¿a Jana Paw³a II. Œwiêtuj¹ te¿ Dzieñ Kobiet, Dzieñ Matki czy Dzieñ Ojca. Ka¿dy dzieñ w klubie rozpoczyna siê od pomiaru ciœnienia, a potem wspólnego œniadania. Potem jest czas na grê w bryd¿a, szachy i warcaby oraz na zwyk³e pogawêdki. Praktycznie ka¿dego dnia jest te¿ gimnastyka, aby siê rozprostowaæ koœci i stawy, poruszaæ siê i lepiej poczuæ. „Jestem pierwsz¹ osob¹, która zapisa³a siê do klubu „Amber”. Mia³o to miejsce 1 marca 2013 roku. Przysz³a do mnie do domu pielêgniarka i zosta³am zaak-

u Pierwsza rocznica klubu Amber na Greenpoincie. ceptowana – opowiada Wies³awa Pasternak. – I jestem tu do dziœ, bo jest mi dobrze. S¹ tu fajni ludzie i du¿o fajnych rzeczy siê dzieje. A jak wchodzi siê do sali, to tyle jest tutaj œwiat³a i piêknych kwiatów, ¿e nabiera siê pozytywnej energii i chce siê ¿yæ” – dodaje. Goœcie s¹ mile widziani Niemal co chwilê coœ ciekawego w klubie siê dzieje. W tym roku, po raz pierwszy seniorzy obchodzili Dzieñ Dziecka dla starszych dzieci w stylu kabaretowym. W czwartek, 21 sierpnia uczestniczyli w dorocznym pikniku w Sunken Meadows State Park na Long Island. Niedawno goœci³ u nich Marcin Ryczek – m³ody, lecz ju¿ dobrze znany fotografik z Krakowa. Opowiada³ o s³ynnym zdjêciu przedstawiaj¹cym cz³owieka karmi¹cego ³abêdzie, o symbolice i minimalizmie swoich fotografii. PóŸniej grupka seniorów obserwowa³a instalacjê jego wystawy w pobliskiej kawiarni Starbucks. Spotka³a siê z seniorami dr Magda Kapuœciñska – prezes Instytutu Pi³sudskiego, która przybli¿y³a postaæ legendarnego szefa Instytutu, profesora Wac³awa Jêdrzejewicza. Wiele osób podpisa³o wówczas deklaracje cz³onkowskie i wspar³o Instytut finansowo. Janusz Skowron, szef klubu, nie kryje, ¿e bêdzie zaprasza³ kolejne ciekawe osoby i ma wiele pomys³ów, które bêdzie sukcesywnie realizowa³. Jest to prawdziwy artysta, cz³owiek z dusz¹, a jego podopieczni te¿ miewaj¹ œwietne pomys³y i chêtnie je realizuj¹. Nie ma wiêc w¹tpliwoœci, ¿e w klubie Amber bêdzie ciekawa jesieñ. Zapraszamy Poloniê, ale przede wszystkim seniorów! A oto adres: Polski Klub Seniora Amber Health Social Day Center 71 India Street Greenpoint, NY 11222 tel. 718-388-8388 lub 347-971-1938

u Micha³ D¿umaga pisze wiersze i gra na akordeonie...

u Goœæmi klubu byli te¿ znany re¿yser Marek Koterski JS

(„Dzieñ Œwira“) i aktorka Ma³gorzata Bogdañska.

9


10

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

JOANNA BADMAJEW, MD, DO

PRZYCHODNIA MEDYCZNA

6051 Fresh Pond Road, Maspeth, NY 11378; tel. 718-456-0960 MEDYCYNA RODZINNA ✩ Badania okresowe i prewencyjne ✩ Elektrokardiogram - USG ✩ Badania laboratoryjne na miejscu ✩ Badania ginekologiczne, cytologia ✩ Planowanie rodziny ✩ Szczepienia okresowe ✩ Prowadzenie chorób przewlek³ych - cukrzyca,nadciœnienie, astma,leczenie uzale¿nieñ ✩ Medycyna estetyczna - laserowe usuwanie ow³osienia ✩ LimeLight - leczenie zmian skórnych, tr¹dzik m³odzieñczy, ró¿owaty ✩ NOWOŒÆ TITAN - usuwanie efektów wiotczej¹cej i starzej¹cej siê skóry

Dr Andrzej Salita ✦ Choroby wewnêtrzne, skórne i weneryczne, drobne zabiegi chirurgiczne, ewaluacja psychiatryczna

Dr Urszula Salita

✦ Lekarz rodzinny, badania ginekologiczne

Dr Florin Merovici

✦ Skuteczne metody leczenia bólu krêgoslupa DOSTÊPNI SPECJALIŒCI: GASTROLOG, UROLOG

126 Greenpoint Ave, Brooklyn NY 11222, tel. 718- 389-8822; 24h. 917-838-6012 Przychodnia otwarta 6 dni w tygodniu

Godziny otwarcia gabinetu: Pon.3-7pm / Wt.-Œr.9am-2pm / Czw. 3-8pm / Sob. 9am-2pm. Zapraszamy.

GODZINY OTWARCIA

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

Poniedzia³ek - Pi¹tek - 9 am - 8 pm; Sobota - 9 am - 6 pm

OKULARY W 30 MINUT!

Dr Anna Duszka

Greenpoint Eye Care LLC

Dr Micha³ Kiselow

Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

(718) 389-8585

Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com Zainteresownych prenumerat¹ tygodnika

KURIER PLUS

informujemy, ¿e roczny abonament wynosi $80, pó³roczny $50, a kwartalny $30

CARING PROFESSIONALS, INC.

909 Manhattan Ave. Brooklyn NY 11222,

718-389-0333

Serdecznie zapraszamy do Gabinetu Okulistycznego Dr. Micha³a Kisielowa. Nowoczesne metody leczenia wad i chorób oczu (jaskra. kontrola chorych na cukrzycê, badanie dna oka, pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowe badanie pola widzenia). Konsultacja i kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaæmy. Pe³ny zakres opieki okulistycznej doros³ych i dzieci; dobór soczewek kontaktowych; wysoka jakoœæ szkie³ korekcyjnych; du¿y wybór oprawek (Prada, Dior, Ray Ban, Tom Ford, Oliver Peoples, Coach i Tiffany); okulary przeciws³oneczne; akcesoria optyczne oraz okulistyczne badania dla kierowców (DMV).

Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.

DOKTOR MÓWI PO POLSKU www.greenpointeyecare.com

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê! Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) ☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

LECZY: katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan

POLSKA FIRMA MEDYCZNA NAJLEPSZE PRODUKTY MEDYCZNE NA TERENIE NOWEGO JORKU I OKOLIC

☛ wózki inwalidzkie ☛ ³ó¿ka szpitalne ☛ aparaty tlenowe ☛ pampersy i wk³adki higieniczne ☛ ortopedyczne buty z wk³adkami

DOSTAWA ZA DARMO

WYSY£KA DO POLSKI

Przyjmujemy Medicare i Medicaid oraz wiêkszoœæ programów HMO Zadzwoñ, doradzimy: tel. (718) 388-3355 fax: 718-599-5546; www.masurgicalsupply.com, 314 Roebling St, Brooklyn, NY 11211


11

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

AM LAW FIRM

Antoni Moszczynski, Esq. 108 Meserole Avenue, Brooklyn, NY 11222

tel. 718-389-8841

www.aminjurylawyer.com * adwokat1@verizon.net

MIA£EŒ WYPADEK? Nie pozwól Twojej sprawie ZGIN¥Æ W T£UMACZENIU. Rozmawiaj z adwokatem PO POLSKU bez poœrednika.

PROWADZIMY SPRAWY:

* wypadki samochodowe * poœlizgniêcia i upadki * wypadki na budowach * b³êdy lekarskie * sprawy kryminalne * kupno i sprzeda¿ nieruchomoœci * testamenty Przyjdziemy do Twojego domu lub do szpitala. Mia³eœ wypadek? Zadzwoñ: 718-389-8841

206 Huron Street, Brooklyn, NY 11222 6-rodzinny dom na sprzeda¿ Roczny dochód: $78,690, Wydatki: $18,800 Nowy boiler gazowy, nowe podgrzewacze do wody, nowe instalacje elektryczne, wyremontowany korytarz i piwnica, nowy dach i okna. Wszystkie mieszkania w bardzo dobrym stanie. Cena: $1,900,000

Mieszkania do wynajêcia na terenie Greenpointu i Maspeth. Prosimy o kontakt telefoniczny lub mailowy: im@belvederecondos.com

Grzyby na lekarstwo Dzieñ po dniu coraz trudniej jest nam zapobiegaæ przeziêbieniom, walczyæ z infekcjami, czy du¿o powa¿niejszymi schorzeniami takimi jak nowotwory oraz inne choroby przewlek³e. Ubytki w uk³adzie immunologicznym s¹ przyczyn¹ nie tylko infekcji, ale równie¿ chorób autoimmunologicznych i nowotworowych. Dlatego tak wa¿nym jest przyjrzenie siê grzybom leczniczym, których stosowanie znacznie zwiêksza nasz¹ odpornoœæ. REISHI Mechanizm dzia³ania reishi polega na zwiêkszeniu aktywnoœci i dzia³alnoœci uk³adu odpornoœciowego. Substancje w nim zawarte m.in: wielocukry (beta- D glukany), aktywuj¹ komórki NK, makrofagi, limfocyty pomocnicze oraz inne komórki uk³adu immunologicznego, zwiêkszaj¹c efektywnoœæ ich dzia³ania oraz wspomagaj¹c radio- i chemioterapiê, obni¿aj¹ tak¿e prawdopodobieñstwo wyst¹pienia przerzutów oraz zmniejszenie agresywnoœci raka. Wp³ywaj¹ pozytywnie na jakoœæ ¿ycia osób cierpi¹cych na nowotwory (lepszy sen, apetyt, poprawa witalnoœci). Wyci¹g z reishi poprawia te¿ przep³yw krwi w naczyniach krwionoœnych, rozszerzaj¹c têtnice, ¿y³y oraz drobne naczynia w³osowate. Dziêki temu dodaje energii i zwiêksza zaopatrzenie miêœnia sercowego w tlen. Zapobiega zawa³om, udarom mózgu, niewydolnoœci miêœnia sercowego oraz zapaleniu ¿y³ i zakrzepicy. CHAGA Posiada w³aœciwoœci oczyszczaj¹ce, wzmacniaj¹ce uk³ad odpornoœciowy, przeciwbakteryjne, przeciwzapalne, przeciwnowotworowe (zwi¹zki o dzia³aniu przeciwnowotworowym to: inotodiol i lanosterol), przeciwwirusowe, obni¿aj¹ce ciœnienie krwi, zwiêkszaj¹ce liczbê erytrocytów (czerwone krwinki) i limfocytów, reguluj¹ce poziom cukru we krwi, os³aniaj¹ce i wspomagaj¹ce odtruwanie w¹troby, przeciwutleniaj¹ce, zmniejszaj¹ce nadmiern¹ potliwoœæ oraz przeciwgor¹czkowe. MAITAKE Ma zdolnoœæ regulowania ciœnienia krwi, poziomu glukozy, insuliny oraz lipidów w¹troby i surowicy, tj. cholesterolu, trójglicerydów i fosfolipidów. Mo¿e byæ pomocny w walce z nadwag¹. Maitake dostarcza wiele witamin i minera³ów, takich jak witaminy z grupy B (B1, B2), C, D, potas, magnez, wapñ, bia³ka i aminokwasy. Zawiera beta-glukan, zwany D-fraction, który stymuluje system odpornoœciowy pobudzaj¹c dzia³anie komórek odpornoœciowych makrofagów i komórek, które niszcz¹ zaatakowane przez raka komórki. CORDYCEPS Zwiêksza wydolnoœæ fizyczn¹, poziom libido, pomaga przy impotencji, przedwczesnej ejakulacji, zwiêksza poziom testosteronu, zwiêksza oddechow¹ wydolnoœæ i odpornoœæ na zmêczenie, poprawia pracê mózgu, wp³ywa korzystnie na skórê, pomaga zwalczaæ infekcje wirusowe i bakteryjne, wspomaga leczenie astmy, wzmacnia pracê serca, poprawia pracê uk³adu odpornoœciowego organizmu, wzmacnia pracê nerek, obni¿a poziom „z³ego” cholesterolu oraz wiele innych. SOPLÓWKA JE¯OWATA Zgodnie z Tradycyjn¹ Medycyn¹ Chiñsk¹ grzyby te mo¿na efektywnie stosowaæ w profilaktyce nastêpuj¹cych chorób: rak ¿o³¹dka, nie¿yt ¿o³¹dka, wrzody ¿o³¹dka, wrzody dwunastnicy, rak prze³yku. PIECZARKA MIGDA£OWA Od lat stosowana jako wsparcie uk³adu immunologicznego, w przeziêbieniach, infekcjach oraz stanach alergicznych. Dzia³a równie¿ przeciwrodnikowo, chroni¹c komórki przed starzeniem i przedwczesn¹ œmierci¹. Produkt STAMES 7 zawiera wszystkie powy¿sze grzyby oraz wiele wiêcej. Jest niezbêdny dla wszystkich tych, którzy chc¹ wzmocniæ swój organizm. Zapraszamy!

Tax abatement, niskie common charges, wysoka jakoœæ wykoñczeñ.

Belvedere Bridge Enterprises _ Sprzedajemy i wynajmujemy nieruchomoœci _ Kupujemy nieruchomoœci za najwy¿sze ceny _ Registered Mortgage Broker* – Pomagamy w uzyskaniu po¿yczek hipotecznych _ Firma Budowlano-Deweloperska – Mieszkania w³asnoœciowe w nowym budownictwie Real Estate • Property Management • Mortgages • Construction & Development

610 Manhattan Ave, Brooklyn, NY 11222 Tel. (718) 349-9700 Fax (718) 349-1788

60-43 Maspeth Ave, Maspeth, NY 11378 Tel. (718) 416-1111 Fax (718) 416-4068

OdwiedŸ nasz¹ stronê lub zadzwoñ po listê dostêpnych mieszkañ

www.BelvedereCondos.com *Mortgage Broker arranges mortgage loans with third party providers

www.MarkowaApteka.com

This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult the pharmacist before taking this medication.

Ca³y „Kurier Plus”, z reklamami w³¹cznie, jest w internecie: www.kurierplus.com Po wejœciu na stronê wystarczy klikn¹æ na napis “pobierz wydanie Kuriera w formacie PDF”. Og³aszaj siê u nas. To siê op³aca!


12

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

Byæ œwiadkiem 1➭ Rodzi³a siê we mnie fascynacja. Niczego oczywiœcie wtedy nie planowa³em, nie myœla³em o sobie jako o przysz³ym filmowcu. Szko³a Dopiero kiedy mia³em jakieœ piêtnaœcie lat, zacz¹³em siê zastanawiaæ powa¿nie nad filmem. Przeszkod¹ by³o jednak to, ¿e do ³ódzkiej szko³y - jedynej w ca³ym kraju szko³y filmowej - nie przyjmowano wtedy po maturze. Trzeba by³o mieæ skoñczone inne studia. Matematyka? Fizyka? Ekonomia? Ale ja tak¿e rysowa³em, ci¹gnê³o mnie do sztuki. Ciekawe by³o to, ¿e kiedy zakomunikowa³em rodzicom, ¿e chcia³bym zostaæ re¿yserem, mój ojciec – ten sam, który wspó³pracowa³ z Wajd¹, Hasem, Lesiewiczem, Munkiem, Polañskim – wykrzykn¹³: „Ty chcesz byæ kim? Re¿yserem? To nie jest zawód! To aberracja!” Ale ojcu chodzi³o tak¿e o co innego. Od dziecka powtarza³ nam, mojej siostrze i mnie: „Przyjdzie taki dzieñ, kiedy nas st¹d, z Polski, wyrzuc¹. On, przedwojenny komunista, cz³onek establishmentu, uwa¿a³, ¿e nadejdzie taki dzieñ, i ¿e sztuka, nauki humanistyczne, re¿yseria, aktorstwo to nie s¹ zawody na emigracjê. Napiera³ na mnie, ¿ebym z³o¿y³ dodatkowo papiery na ekonomiê polityczn¹. Czy myœla³em o polonistyce? To ciekawe pytanie… odpowiedŸ na nie pokazuje, jak ³atwo mo¿na dziecko zniechêciæ. W liceum mia³em polonistkê, która uwa¿a³a, ¿e nie mam stylu. Wypracowania dostawa³em z notatk¹ „Wiadomoœci poprawne, styl poni¿ej krytyki. Trzy z minusem”. A przecie¿ by³em ju¿ wtedy publikowanym poet¹… Zrobi³em nawet eksperyment: poprosi³em Stanis³awa Dygata, który przyjaŸni³ siê z rodzicami, ¿eby napisa³ mi wypracowanie. Pamiêtam nawet, o czym by³o: o „Tajfunie” Conrada. No i dosta³em je z powrotem: „Wiadomoœci poprawne, styl poni¿ej krytyki. Trzy z minusem” . Wiêc polonistyka nie wchodzi³a w rachubê. By³em w jedenastej klasie, kiedy zmieni³y siê przepisy. Prosto po maturze dosta³em siê do szko³y filmowej, dwóch nas takich by³o, licealistów: Andrzej Titkow i ja. Pytasz, czy odczuwa³em radoœæ? To nie jest takie ³atwe. To powinna by³a byæ radoœæ, entuzjazm, uniesienie. A tak nie by³o do koñca. Mo¿e dlatego, ¿e wszystko w moim ¿yciu nastêpowa³o za wczeœnie: pierwszy wiersz wydrukowany w Œwierszczyku. Szok, nie wiedzia³em nawet o tym, ¿e bêdzie wydrukowany. Tata pokaza³ go Brzechwie bez mojej wiedzy. Poczu³em siê wtedy zdradzony… Te ksi¹¿ki, te publikacje, tych parê filmów mia³em wra¿enie, ¿e nad wszystkim co w Polsce zrobi³em rozci¹ga siê jakaœ chmura. W szkole filmowej by³em najm³odszym studentem, mia³em siedemnaœcie lat. No œwietnie, ale zadawa³em sobie pytanie: ile w tym mojej zas³ugi, a ile tu zas³ugi moich rodziców? I pod tym wzglêdem emigracja, która mia³a nast¹piæ parê lat póŸniej by³a zbawieniem. Te ponad piêædziesi¹t filmów, które zrobi³em – to wszystko moje… Ale wracam do pytania: radoœæ? Raczej poczucie odpowiedzialnoœci. Antysemityzm Opowiadaj¹c o sobie nie mogê nie opowiedzieæ ci o antysemityzmie. Tak, jako dziecko doœwiadczy³em antysemityzmu. Wiele razy. Rodzice mówili, tak, jesteœmy ¯ydami, ale nie afiszuj siê z tym. Ale to, ¿e byliœmy inni, nie ulega³o w¹tpliwoœci. By³a jakaœ tajemnica. Nie mieliœmy dziadków. Struktura rodziny by³a inna. Ros³o siê w ko³chozach – nie fizycznie, ale ludzie zaprzyjaŸniali siê ze sob¹, bo nie mieli w³asnych krewnych. Obcy ludzie stawali siê bliscy, opiekowali siê sob¹ wzajemnie. Powstawa³y rodziny z wyboru, ludzie z¿ywali siê ze sob¹, bo

potrzebowali œwiadomoœci tego, ¿e maj¹ kogoœ bliskiego. Nigdy nie odczu³em antysemityzmu w przedszkolu. Nigdy nie dozna³em go w Zakopanem, jeœli ju¿, to spotyka³em siê z filosemityzmem. Ale kiedy w 1956 roku wprowadzono do szkó³ religiê i rodzice zdecydowali, ¿e nie bêdê na lekcje katechizmu chodzi³, us³ysza³em od razu przezwiska. Tylko dwóch nas nie chodzi³o na lekcje: Jurek i ja. Jurek nie by³ ¯ydem, jego rodzice byli ateistami. Jego przezywali, mnie przezywali. Jemu dokopywali, mnie dokopywali. Lepiej nie mówiæ, ile tornistrów mi pokroili. Dopiero póŸniej nauczy³em siê biæ. Potem ju¿ nie by³o tego problemu, by³em blondynem, mia³em niebieskie oczy – nikt nie wiedzia³ o moim pochodzeniu. W Lelewelu siedzia³em w jednej ³awce z antysemit¹. Zwierzy³ mi siê, ¿e trzeba po³amaæ palce Jurkowi L., bo po co nam jeszcze jeden ¿ydowski skrzypek… Da³em mu w pysk i wylecia³em ze szko³y. Antysemityzm najczêœciej kojarzy siê z jakimiœ wielkimi has³ami. A to by³y ma³e, codzienne sprawy, ko³tuñskie. Zrobienie komuœ przykroœci, wyzwisko, kuksaniec. Mo¿e st¹d wziê³y siê te moje wiersze, z tej mojej codziennej udrêki, kiedy zastanawia³em siê, jak reagowaæ, gdzie jest moja lojalnoœæ. Filmówka Studia w szkole filmowej by³y doœæ skomplikowane. Dziekanem wydzia³u re¿yserii by³ profesor Bossak. By³ w tym czasie tak¿e kierownikiem artystycznym tego zespo³u, którego szefem produkcji by³ mój ojciec. Byli partnerami, by³a miêdzy nimi przyjaŸñ, ale tak¿e ostra konkurencja. Szefami artystycznymi zespo³ów filmowych byli wybitni re¿yserzy, podczas gdy Bossak nigdy nie zrobi³ filmu fabularnego. By³ œwietnym monta¿yst¹, redaktorem Polskiej Kroniki Filmowej, mia³ œwietne oko. Na tych studiach zacz¹³em zaraz dostawaæ ciê¿ko w d… Za to, ¿e by³em najm³odszy i za to, ¿e by³em synem Krakowskiego. Bossak chcia³ wszystkim udowodniæ, ¿e znajomoœci siê nie licz¹, niszczy³ mnie, kiedy tylko móg³, chcia³ mnie nawet wyrzuciæ ze studiów po pierwszym roku. Studia filmowe to by³ olbrzymi wysi³ek fizyczny. By³o kilku takich, którzy nie wytrzymali presji psychicznej. Na pierwszym roku mieliœmy szesnaœcie przedmiotów, w szkole siedzia³o siê od siódmej rano do siódmej wieczorem, szeœæ dni w tygodniu. Dziœ uczy siê zupe³nie inaczej. Po pierwsze zmieni³a siê technologia. Po drugie zak³ada siê, ¿e student przychodzi ju¿ z jak¹œ wiedz¹ jeœli chodzi o nauki humanistyczne, z pewnym doœwiadczeniem. To nieprawda. To, czego uczymy to praktyczne zajêcia z robienia filmu. Moim studentom mówiê: „Technicznie bêdziecie œwietni. Tylko co macie do powiedzenia?” G³os twórcy bierze siê z wiedzy, z przemyœleñ, na które dzisiejsi adepci s¹ albo za m³odzi, albo nigdy nie przysz³o im do g³owy, ¿eby o pewne sprawy zapytaæ. To jest ta g³ówna ró¿nica. My mieliœmy zajêcia z historii literatury, z historii dramatu, z historii sztuki, z historii filmu, z jêzyków. Praktyczne rysunki, chemia, geometria, fizyka. Dziœ materia³y œwiat³oczu³e nie s¹ tak istotne, bo taœma jest cyfrowa, ale brakuje podstaw intelektualnych… Idole Czy mia³em w szkole idoli… Pamiêtaj, ¿e by³em na roku z Kieœlowskim. Znaliœmy siê zreszt¹ przed szko³¹. On chodzi³ do liceum techniki teatralnej, gdzie chodzi³a moja siostra. Mieszkaliœmy zreszt¹ niedaleko siebie… Ale nikt wtedy nie mówi³ o nim jako o geniuszu. Moim idolem natomiast by³ wspomniany ju¿ Andrzej Munk. Nigdy jednak nie chcia³em robiæ takich filmów jak on. Chcia³em robiæ filmy, w których dopowiedzia³bym to, czego on nie zd¹¿y³ powiedzieæ.

u Kirk Douglas w ³ódzkiej filmówce. Chocia¿by ta ironia spojrzenia na rzeczywistoœæ. On by³ chyba pierwszym w Polsce re¿yserem, który u¿ywa³ ironii, i cenzura jakoœ siê nie ³apa³a na to. Na pewno mia³ na mnie du¿y wp³yw Wojciech Has. To by³ cz³owiek o nies³ychanej wyobraŸni. By³ tak¿e bardzo precyzyjnie przygotowany, jego scenopisy to by³y grube ksiêgi. Jeœli œwiat³o mia³o siê odbiæ w kamieniu pierœcionka to by³o to dok³adnie zapisane. Powtarza³ mi: „jeœli czegoœ nie ma w scenopisie, to nie spodziewaj siê, ¿e bêdzie na ekranie”. A jeœli chodzi o zagranicznych re¿yserów to wielki wp³yw mia³ na mnie Claude Lelouch. A, bo widzisz, myœmy wszystko wiedzieli, co dzia³o siê w tym czasie na Zachodzie. Szko³a by³a tak¹ wysp¹. Przyje¿d¿ali re¿yserzy z ca³ego œwiata. Jest taki uroczy film, mo¿na go obejrzeæ na Youtube „Kirk Douglas w £odzi”. To by³ chyba 1966 rok. Kirk Douglas by³ ambasadorem dobrej woli w ONZ i przyjecha³ do Polski, ¿eby siê spotkaæ z Gomu³k¹. Gomu³ka jak to Gomu³ka - robi³ fochy i powiedzia³, ¿e z jakimœ hollywoodzkim aktorzyn¹ spotykaæ siê nie bêdzie. Ba³ siê po prostu, a mo¿e siê dowiedzia³ z jakiej rodziny Douglas pochodzi³, przecie¿ to byli polscy ¯ydzi… Aktor siedzia³ godzinami w KC i wtedy profesor Wohl wraz z Jerzym Bossakiem wpadli na pomys³, jak uratowaæ sytuacjê i zaprosili go do £odzi, do szko³y filmowej. Dostaliœmy wiadomoœæ, ¿e rano przyjedzie do nas. Do rana pracowaliœmy nad dekoracjami i potem nakrêciliœmy piêkny i zabawny film, który poszed³ w œwiat i dosta³ nagrody. Oficjalnymi re¿yserami s¹ Feridun Erol i Marek Piwowski, ale pracowaliœmy przy tym wszyscy. Kirk Douglas wysiadaj¹c z samochodu powiedzia³: „Widzê tu wiêcej kamer, ni¿ kiedykolwiek widzia³em w Hollywood”. Zatem przyje¿d¿ali do nas i Rosjanie, i Niemcy, i Francuzi, i W³osi. Pod tym wzglêdem dostaliœmy znacznie szersz¹ edukacjê, jeœli chodzi o film œwiatowy, ni¿ amerykañscy studenci tutaj. Ale presje istnia³y. Filozofii na przyk³ad uczy³ nas kierownik wydzia³u propagandy ³ódzkiego komitetu wojewódzkiego PZPR, magister Paku³a. Ale pamiêtaj, ¿e nas jednoczeœnie uczono pewnej dyplomacji, sprytu. Cenzura Na pierwszych zajêciach z Wajd¹ na trzecim roku us³yszeliœmy od niego: „Panowie, pamiêtajcie, jak robicie film, to musicie mieæ takie d³ugie ujêcie ulicy. Na pierwszym planie stoi kosz na œmieci. Najlepiej okr¹g³y. Na nim powinno byæ napisane “precz z…”. Wtedy cenzura siê do was przyczepi, ka¿e wam to wyci¹æ, wy zaprotestujecie, oni powiedz¹, ¿e jeœli nie wytniecie, to film pójdzie na pó³ki, wy siê odwo³acie do ministra. Minister nie zabierze g³osu, bo go to nie interesuje, wiêc w koñcu siê poddacie. Ale wszyscy bêd¹ tak skupieni na g³upim koszu, ¿e nikt nie zauwa¿y kontekstu ca³ego filmu.” To jest œmieszne, ale prawdziwe. A przekona³em siê o tym na w³asnej skórze. Na drugim roku mianowicie zrobi³em film, który nosi³ tytu³ „Wolnoœæ wyboru”. Nawet przez dziesiêæ

dni lecia³ w jakimœ kinie, dopóki jakiœ urzêdnik nie zainteresowa³ siê puent¹, która polega³a na tym, ¿e do s³owa „dup” ktoœ dopisywa³ trzy litery „nik”. A NIK to by³a Najwy¿sza Izba Kontroli. W³aœciwe czynniki szybko dosz³y do wniosku, ¿e przemycam jak¹œ perwersyjn¹ informacjê. Film zdjêto i zniszczono. Studia trwa³y do 1968 r. Nie, w naszej szkole nie by³o jakichœ specjalnych zamieszek, czy protestów w czasie marca. Zamieszki, strajki by³y na politechnice i na uniwersytecie. Solidaryzowaliœmy siê ze studentami warszawskimi, ale nie byliœmy zbyt aktywni. A mimo wszystko represje nas nie ominê³y. Pewnego razu wezwa³ nas po. rektora i powiedzia³, ¿e przysz³o pismo z KC, ¿eby usun¹æ Titkowa i mnie. „Panowie, musicie znikn¹æ na tydzieñ” – powiedzia³ i przez ten tydzieñ zdo³a³ to jakoœ odkrêciæ. Jak – do dzisiaj nie wiem. Zaraz potem zaczêto mnie atakowaæ w prasie. Na trzecim roku zrobi³em dokument o pijanych kierowcach. Film dosta³ nagrodê. Ta sama gazeta, która w marcu siê na mnie rzuci³a, napisa³a wtedy, ¿e jest to piêkny przyk³ad szko³y dokumentu profesora Karabasza. Dwa miesi¹ce póŸniej by³a to „syjonistyczna propaganda szkaluj¹ca dobre imiê polskich kierowców”. Tymczasem na pocz¹tku maja zadzwoni³ wiceminister kultury, pan Garstecki i powiedzia³, ¿e jest stypendium do Hollywood na szeœæ miesiêcy. Przez trzy miesi¹ce mia³bym przechodziæ przez wszystkie departamenty Paramountu, przez nastêpne trzy przygl¹daæ siê pracy ju¿ na planie filmowym. Ojciec pocz¹tkowo zdecydowa³, ¿e to jakaœ prowokacja, ale po paru dniach powiedzia³: „to jest szansa”. 16 lipca 1968 roku przylecia³em do Los Angeles. By³a te¿ ze mn¹ moja siostra. Wyjazd Nie, absolutnie nie myœla³em o tym, ¿e wyje¿d¿am na zawsze. To zreszt¹ by³ fatalny moment na emigracjê: moja siostra nie mia³a jeszcze matury, ja nie obroni³em magisterium, którego termin obrony by³ wyznaczony na luty 1969. Potem ewentualnie mieliœmy wyjechaæ, bo tak jak mówi³em – rodzice od ma³ego nam mówili, ¿e kiedyœ nas st¹d wyrzuc¹. Mam do Polski du¿y sentyment, wiesz… to jest jak matka. Nie ka¿da matka jest jednak dobra, ale siê j¹ zawsze w jakiœ sposób kocha… Na szeœæ miesiêcy pobytu w Stanach dosta³em 140 dolarów. Nie wiem, czy wiêcej by³o w tym cynizmu, czy g³upoty. Czy ktoœ w ogóle pomyœla³ jak mia³bym prze¿yæ za to pó³ roku? Po trzech tygodniach zadzwoni³ pu³kownik Glanz, informuj¹c mnie, ¿e wp³ynê³o podanie ojca o wyjazd do Izraela. I ¿e ojciec nie dostanie zgody, dopóki moja siostra i ja nie zrzekniemy siê obywatelstwa. Zaprotestowa³em przeciwko temu pisz¹c list do MSZ. Odpowiedziano, ¿e nasze paszporty s¹ niewa¿ne i mamy je odes³aæ do konsulatu w Chicago. Ojciec dosta³ dokument podró¿y, po czym w ostatni¹ noc przed wyjazdem odebrano mu go. Przepychanki trwa³y jesz-


KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

13

Zalety leków recepturowych Pó³ki w aptekach uginaj¹ siê pod ciê¿arem butelek i pojemników pe³nych kolorowych tabletek, kapsu³ek i wszelkich syropów. Ka¿dy z leków wyprodukowanych w firmach farmaceutycznych ma dok³adnie okreœlon¹ zawartoœæ substancji aktywnych oraz pomocniczych. Wspó³czesna technologia oferuje szeroki zakres leków gotowych, jednak warto wiedzieæ, ¿e niektóre apteki posiadaj¹ w swojej ofercie wytwarzanie tzw. leków recepturowych (compounds). S¹ to preparaty wytwarzane w aptece przez farmaceutê na podstawie recepty lekarskiej. Taka recepta stanowi niejako przepis dla farmaceuty, który mieszaj¹c poszczególne sk³adniki w œciœle okreœlonych iloœciach wytwarza lek dok³adnie odpowiadaj¹cy potrzebom chorego. Ze wzglêdu na mniejsz¹ popularnoœæ leków recepturowych od leków gotowych warto zapoznaæ siê z ich licznymi zaletami. Jak ju¿ wspomniano, leki recepturowe daj¹ mo¿liwoœæ doboru indywidualnej, ukierunkowanej terapii w danym schorzeniu. Ka¿dy z pacjentów jest inny, rodzaj i nasilenie objawów tej samej choroby wystêpuj¹cej u jednego z nich mog¹ siê znacznie ró¿niæ od tych wystêpuj¹cych u drugiego. Leki recepturowe pozwalaj¹ lekarzowi dostosowaæ sk³adniki leku z uwzglêdnieniem wystêpowania objawów choroby i ich nasilenia w konkretnym przypadku. Co wiêcej, niew¹tpliw¹ zalet¹ leków recepturowych jest mo¿liwoœæ skomponowania postaci leku (kremu, maœci, roztworu do smarowania, czopków, globulek dopochwowych itd.) zawieraj¹cej kilka substancji aktywnych o ró¿nym dzia³aniu. Ma to zastosowanie szczególnie w przypadku pacjentów uskar¿aj¹cych siê na ró¿ne dolegliwoœci bólowe. Za³ó¿my, ¿e do apteki przychodzi pacjent, któremu doskwiera silny ból pleców. Lekarz w takim wypadku mo¿e m.in przepisaæ trzy leki: tabletki o dzia³aniu przeciwbólowym i cze chwilê, ale ostatecznie fakt utraty obywatelstwa sta³ siê faktem. I tak siê skoñczy³o nasze polskie ¿ycie. A wytwórnia Parmount oczywiœcie natychmiast umy³a rêce. W ci¹gu jednej nocy sta³em siê nielegalny. W LA by³o ciep³o, radoœnie, a nam rozpad³a siê rodzina. Pierwsza ¿ona i dwoje dzieci zginê³o we Lwowie w 41 roku. Mia³ piêædziesi¹t parê lat i ¿ycie skoñczy³o mu siê po raz drugi. Ostatecznie wyl¹dowa³ we Frankfurcie, siostra wyjecha³a do Londynu, a ja zosta³em w LA na 20 lat. I co gorsze, nie mia³em tam nic do pokazania. Nic. Nie wzi¹³em ze sob¹ nawet jednego filmu. Mia³em 21 lat, praktycznie nie mówi³em po angielsku. Pytasz o rodzinê… Nie, w niczym nie byli pomocni, po trzech miesi¹cach musieliœmy siê wyprowadziæ. To by³a swego rodzaju komedia pomy³ek, bo w ich pojêciu byliœmy zabiedzonymi ¿ydowskimi dzieæmi. Rodzina Krakowskich by³a olbrzymi¹ rodzin¹ – od ca³kowitej asymilacji do chasydyzmu, od fabryk do straszliwej biedy. W czasie wojny ginêli „kiœciami”. A ci najbogatsi poszli pierwsi… Emigracja Szybko musia³em zacz¹æ zarabiaæ, tylko jako kto? Fabryka pó³ek by³a pierwsza. Potem prowadzi³em ciê¿arówkê, szesnastoko³owca. Moje miêdzynarodowe prawo jazdy by³o w piêciu jêzykach, ale angielskiego wœród nich nie by³o. W LA w tym czasie by³, jak to nazywam, polski Satyrykon. Polañski, od czasu do cza-

przeciwzapalnym, kolejne tabletki o dzia³aniu rozluŸniaj¹cym miêœnie, oraz przykladowo ¿el lub plastry o miejscowym dzia³aniu znieczulaj¹cym lub przeciwbólowym. Leki recepturowe daj¹ mo¿liwoœæ zast¹pienia tych trzech leków jednym, wy³¹cznie do stosowania zewnêtrznego, zawier¹cym komplet substancji, które poprzez ró¿ne mechanizmy wspó³dzia³aj¹ w usuwaniu bólu. Warto wspomnieæ, ¿e wielu pacjentów skar¿y siê na dolegliwoœci ¿o³¹dkowe lub te¿ inne dzia³ania niepo¿¹dane wynikaj¹ce z przyjmowania doustnie leków. Receptura apteczna oferuje alternatywne drogi ich podania. Bardzo dobre wyniki uzyskuje siê poprzez stosowanie leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych w postaci kremów, maœci, ¿eli czy sprayów do stosowania zewnêtrznego. Preparaty z substancj¹ przeciwbólow¹ smarowane s¹ bezpoœrednio na miejsce bêd¹ce Ÿród³em bólu, co pozwala na szybkie przenikanie leku przez skórê i jego miejscowe dzia³anie w ognisku zapalnym. Przyk³adowo, ten sam lek w postaci tabletki, dopiero po po³kniêciu i jej rozpuszczeniu w ¿o³¹dku, zosta³by wch³oniêty do krwi, nastêpnie od razu trafi³by do w¹troby, gdzie uleg³by przekszta³ceniu i czêœciowemu rozk³adowi, aby dopiero po jej opuszczeniu zacz¹æ dzia³aæ. Co wiêcej, badania przeprowadzone przez naukowców wykazuj¹, ¿e zastosowanie zewnêtrzne leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych w du¿ym stopniu ogranicza ich dzia³anie do miejsca, w którym znajduje siê stan zapalny, w przeciwieñstwie do leku w postaci tabletek i kapsu³ek, który dzia³aæ bêdzie ogólnie na ca³y organizm. Takie wybiórcze, miejscowe dzia³anie pozwala na ochronê wra¿liwych odcinków uk³adu pokarmowego, odci¹¿enie w¹troby oraz unikniêcie dzia³añ niepo¿¹danych. Dodatkow¹ zalet¹ stosowania leków w postaci kremów czy maœci jest unikniêcie problemu czêœci pasu Kosiñski, który przyje¿d¿a³, ¿eby siê ze wszystkimi pok³óciæ, Komeda, Marek H³asko. Pozna³em Józefa Lejtesa, wiele drzwi otworzy³ mi Polañski. Henryk Wars powiedzia³ mi: „Panie Andrzeju, a có¿ ja tutaj znaczê…” Wkrótce przyjecha³ Stanis³aw Wohl, ¿eby za³o¿yæ instytut filmowy. „Sk³adaj papiery” – powiedzia³. A ja tymczasem nie mia³em ¿adnych papierów. Poszed³ list do £odzi, sk¹d przysz³a odpowiedŸ, ¿e Krakowski nie istnia³. Profesor Wohl zdecydowa³, ¿e bêdzie dzwoni³. Trzy dni czekaliœmy na po³¹czenie. Skoñczy³o siê tym, ¿e jednak „odnaleziono” mnie w szkolnych papierach. Wci¹¿ jednak nie mia³em magisterki. Wohl wpad³ na pomys³, ¿e egzamin magisterski z³o¿ê w Berlinie, gdzie na festiwalu mieli siê pojawiæ profesorowie z filmówki. By³ tylko jeden problem – nie mia³em papierów. Profesor Wohl znalaz³ wtedy w LA m³odego cz³owieka – rudego, z polskiej rodziny, o imieniu Andrew i nazwisko na „K”. Na jego papiery pojecha³em do Europy. W Berlinie, w hotelu Kempinski, odby³em szybki egzamin magisterski. Nie, no oczywiœcie, ¿e siê ba³em. Ale co mia³em zrobiæ? Przeznaczenie Z ojcem siê wtedy nie zobaczy³em, mimo ¿e by³ ju¿ we Frankfurcie. Za to on przyjecha³ do mnie rok póŸniej. Wraca³ w lipcu, wylatywa³ w czwartek rano. W œrodê wieczorem byliœmy wszyscy na kolacji u Sharon Tate. By³ tam Wojtek Frykowski, profesor

cjentów dotycz¹cego trudnoœci w prze³ykaniu wiêkszych tabletek. Podsumowuj¹c, leki recepturowe posiadaj¹ wiele unikatowych zalet. Przede wszystkim pozwalaj¹ na terapiê zindywidualizowan¹ pod k¹tem rodzaju i nasilenia objawów, unikniêcie wielu dzia³añ niepo¿¹danych w porównaniu z tradycyjnymi postaciami leków oraz zastosowanie tylko jednego leku, ale za to takiego, który zawieraja kompletny zestaw substancji akWohl. ¯egnaj¹c siê z nami Sharon powiedzia³a: „Wpadnijcie w pi¹tek, bêdzie fajnie”. Wiêc pojecha³em po profesora, jechaliœmy po Sunset Boulevard i wtedy Wohl powiedzia³: „Andrzej, oni s¹ tacy nudni! PojedŸmy do Kapera.” Odpar³em, ¿e jestem jego kierowc¹ i pojedziemy, gdzie sobie ¿yczy. To by³a ta noc. Rano zadzwoni³ ojciec, krzycz¹c do mnie domaga³ siê, ¿eby moja siostra podesz³a do telefonu. Chcia³ siê upewniæ, ¿e nic siê nam nie sta³o. Od niego dowiedzia³em siê, ¿e w Niemczech ju¿ podano wiadomoœæ o tym, ¿e zginê³a Sharon Tate i polski re¿yser. Ojciec wiedzia³, ¿e mia³em tam byæ. Dosta³em siê do Instytutu. Skoñczy³em go. Mam ponad piêædziesi¹t filmów na koncie. By³em re¿yserem, producentem, scenarzyst¹. Wróci³em do pisania. To zawsze mnie najbardziej poci¹ga³o. Re¿yseria to dla mnie w zasadzie z³o konieczne, ¿eby materia³ literacki nie ucierpia³. Mam na koncie kilka filmów, w których przemycam sprawy polskie. „Eminent Domain” z Donaldem Sutherlandem to jeden z nich. Pokaza³em tam system, któremu sam siê kiedyœ przygl¹da³em od œrodka… Jak zapytasz ludzi w Hollywood o mnie, powiedz¹: Andrzej? He is the one who touches difficult problems. Ja nigdy nie poszed³em w komercjê. Pierwsze trzy filmy po skoñczeniu Instytutu robi³em u Rogera Cormana. Nie wiem, czy kojarzysz – to legenda filmu niezale¿nego. Jego wytwórnia nazywa³a siê „New World Productions”. W czasach, kiedy by³em u niego, w tym samym korytarzu

tywnych maj¹cych na celu zwalczenie objawów wystêpuj¹cych u chorego. Byæ mo¿e warto by³oby dowiedzieæ siê wiêcej o recepturze aptecznej przy okazji nastêpnej wizyty u lekarza, b¹dŸ porozmawiaæ na ten temat w aptece, która oferuje takie us³ugi. Z pewnoœci¹ fachowy personel Lorven Pharmacy z przyjemnoœci¹ udzieli wszelkich niezbêdnych informacji na ten temat.

PR, Artyku³ sponsorowany drzwi prowadzi³y do biura Coppoli, Bogdanovicha, Scorsese. Oni re¿yserowali, ja by³em producentem. Pierwszy film, który dla niego wyprodukowa³em, zapocz¹tkowa³ to co dziœ w historii filmu nazywa siê blaxploitation. Zawsze porusza³em te tematy, od których inni uciekali. Uwa¿a³em, ¿e film musi mieæ przes³anie. Wiesz, w ¿yciu spotka³em niesamowit¹ iloœæ niesamowitych ludzi. Od Tita do Nehru, od Sartre’a i Picassa do Aragona i Nerudy. Dlaczego? Jest jakiœ powód, dla którego rzeczy siê dziej¹. Ale jaki mo¿e byæ powód tego, ¿e tamtej nocy nie pojechaliœmy do Sharon Tate? Czy tylko po to, ¿ebym potem musia³ identyfikowaæ ich zw³oki, bo by³em ostatnim, który ich widzia³? Myœlê, ¿e moj¹ misj¹ jest bycie œwiadkiem. I przekazywanie tego dalej. St¹d zapewne moja pasja uczenia. Film to pewnego rodzaju broñ. Jeœli uda mi siê jej u¿yæ w taki sposób by doprowadziæ dwóch ludzi, którzy ze sob¹ nie rozmawiaj¹, albo s¹ ze sob¹ w konflikcie, do tego, by usiedli przy stole i zaczêli dialog, to ju¿ jest bardzo wiele.

Izabela Barry Brooklyn Public Library, oddzia³ na Greenpoincie serdecznie zaprasza na spotkanie z Andrzejem Krakowskim, poœwiêcone jego ksi¹¿ce „Pollywood. Jak stworzyliœmy Hollywood”. Spotkanie odbêdzie siê 14 paŸdziernika o godzinie 18:30 we wtorek, w Awakening NY Wellness Center przy 607 Manhattan Ave.


14

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

O muzyce bez dyplomacji

Roman Markowicz

Festiwal Chopinowski w Dusznikach Swoja sierpniow¹ muzyczna przygodê rozpocz¹³em w Dusznikach Zdroju, gdzie zawita³em jako goœæ odbywaj¹cego siê ju¿ po raz 69-ty Miêdzynarodowego Festiwalu Chopinowskiego. Przez ostatnie 20 lat festiwal ów prowadzi Piotr Paleczny: wybitny pianista polski, ceniony pedagog, juror wielu konkursów miêdzynarodowych i jak mog³em siê nie po raz pierwszy przekonaæ, doskona³y organizator.

F

estiwal w Dusznikach jest imprez¹ o mo¿e stosunkowo ma³ej skali, ale mimo to nale¿y do czo³ówki europejskiej. Mnie osobiœcie cieszy, ¿e zachowa³ dawny format, ¿e jest wci¹¿ festiwalem pianistycznym, nie wprowadza zmian, które dobrze wygl¹daj¹ jedynie na papierze. Jedn¹ z najdawniejszych tradycji festiwalowych jest póŸno-wieczorny program zwany „Nokturnem”, kiedy to elegancko ubrana publicznoœæ zasiada przy oœwietlonych œwiecami stolikach, które tego wieczora otaczaj¹ dwa, ustawione w œrodku sali fortepiany, popijaj¹c wino i s³uchaj¹c w tej intymnej atmosferze muzyki, której towarzyszy narracja. W tym roku Nokturn prowadzi³a prof. Irena Poniatowska, nie tylko jeden z najwiêkszych autorytetów jeœli chodzi o twórczoœæ Chopina, ale wrêcz ostoja, a jednoczeœnie maskotka Festiwalu. Motywem przewodnim jej komentarzy poprzedzaj¹cych wystêp ka¿dego z uczestników tej imprezy, by³o przyjêcie muzyki Chopina przez wspó³czesnych. Dziœ zapominamy jak ostrej krytyce pewne dzie³a Chopina poddawane by³y przez niemieckich, czy angielskich krytyków! Jedyn¹ wa¿niejsz¹ zmian¹, jak¹ zauwa¿y³em po niemal dwudziestu latach nieobecnoœci, to wyeliminowanie pierwszego z trzech recitali, jakie odbywa³y siê wówczas co dzieñ. Natomiast cennym dodatkiem s¹ publiczne klasy mistrzowskie oferowane codziennie w budynku zarz¹du Festiwalu: tam w obszerniej sali kameralnej m³odzi, utalentowani pianiœci maj¹ szansê szlifowaæ swój repertuar pod okiem znanych, czasami nawet œwiatowej s³awy pianistów-pedagogów: w tym roku byli nimi pochodz¹cy z Rosji Boris Petruszañski oraz Ramzi Yassa, urodzony w Egipcie. Na te klasy mistrzowskie przybywa znaczna grupa polskich pedagogów, którzy najwyraŸniej wcale nie mniej na tym korzystaj¹ ni¿ m³odzi adepci fortepianu, reprezentuj¹cy zreszt¹ ju¿ teraz poziom, który niegdyœ (czyli „za moich czasów”) wydawaæ by siê móg³ fantazj¹. I ci m³odzi pianiœci maj¹ potem szansê swoje mo¿liwoœci i pianistyczne rzemios³o pokazaæ podczas publicznych festiwalowych koncertów. Piotr Paleczny podj¹³ jeszcze jedn¹ decyzjê, któr¹ zdoby³ mój wielki szacunek: choæ jest w Polsce jednym z najbardziej cenionych i znanych pianistów, w Dusznikach, w³aœnie dziêki temu, ¿e jest artystycznym dyrektorem festiwalu, postanowi³ nie wystêpowaæ. By³a to decyzja na pewno trudna, ale moim zdaniem pokazuj¹ca klasê szefa festiwalu. Cieszy³oby mnie, gdyby inni muzycy, bêd¹cy równie¿ dyrektorami muzycznych festiwali, zechcieli pójœæ jego drog¹.

P

omimo fizycznej nieobecnoœci na dusznickich festiwalach, obserwowa³em je uwa¿nie zza oceanu, œledz¹c od lat transmisje radiowe, zna³em wiêc obecny format tej imprezy. Jest to próba przeciwstawieniu sobie m³odego pokolenia pianistów, laureatów niedawnych konkursów miêdzynaro-

dowych, dopiero rozpoczynaj¹cych swoj¹ karierê i tych ju¿ s³awnych, choæ jak w przypadku Danii³a Trifonova wci¹¿ wiekiem bardzo m³odych. Jeœli w tym roku dyrektor Paleczny nie by³ w stanie powtórzyæ organizatorskiego triumfu, którym by³o przedstawienie na przestrzeni tygodnia festiwalu laureatów pierwszych nagród czterech najwa¿niejszych œwiatowych konkursów, to otrzymaliœmy wystarczaj¹cy wszechstronny obraz najnowszego pokolenia m³odych, czêsto wybitnych pianistów. Jak zawsze niektórzy z nich byli bardziej przekonywuj¹cy od innych, choæ jak mo¿na by³o siê zorientowaæ nawet po zapoznaniu siê z notkami biograficznymi, wszyscy reprezentuj¹ wysoki poziom gry na fortepianie. Jestem te¿ pewny, ¿e ju¿ za nied³ugo dziœ jeszcze ma³o mi mówi¹ce nazwiska, stan¹ siê powszechnie znanymi, tak jak to czêsto bywa³o w historii tego festiwalu (bo tu w³aœnie dane mi by³o po raz pierwszy zetkn¹æ siê z póŸniejszymi laureatami miêdzynarodowych konkursów).

FOTO: MAREK GROTOWSKI

Muzyczne lato w Polsce

u Marc-André Hamelin.

N

ie sposób w ramach jednego artyku³u wymieniæ ani wszystkich nazwisk, ani programów: pozostaje wiêc jedynie wspomnieæ kilka koncertów, które bardziej ni¿ inne utrwali³y siê w pamiêci lub mia³y coœ specjalnego do zaoferowania. Zdajê sobie sprawê z niesprawiedliwoœci jak¹ jest pominiêcie wielu cennych produkcji, które wysz³y spod palców lepiej lub s³abiej znanych mi muzyków i jedynym pocieszeniem jest to, ¿e na pewno w przysz³oœci bêdê mia³ jeszcze szansê o nich wspominaæ. Wspomnia³em niezwykle wysok¹ rangê Festiwalu i zdolnoœæ dyrektora artystycznego do przekonania najwiêkszych nawet nazwisk wspó³czesnej pianistyki, aby pojawili siê w skromnym rozmiarami Dworku Chopinowskim, który od samego pocz¹tku jest miejscem wystêpów pianistycznych znakomitoœci. Tym razem tymi najs³ynniejszymi byli: zamieszka³y w USA kanadyjski wirtuoz Marc-Andre Hamelin (czêsto wspominany w moich nowojorskich recenzjach), oraz wymieniony wczeœniej Danii³ Trifonov, znany doskonale polskiej publicznoœci, uwielbiaj¹cej go od czasów Konkursu Chopinowskiego w 2010 r. co by³o, jak pamiêtamy pocz¹tkiem jego triumfów na konkursach im. Czajkowskiego w Moskwie i Artura Rubinsteina w Tel Aviwie.

T

rifonov do Dusznik przyjecha³ z ciekawym, interesuj¹co pomyœlanym programem sk³adaj¹cym siê z wariacji: w pierwszej, rosyjskiej czêœci wariacji skomponowanych przez Czajkowskiego (F-dur, op19 No. 6) oraz Rachmaninowa (op. 22 na temat Preludium c-moll Chopina), w drugiej us³yszeliœmy natomiast napisane równie¿ w formie wariacji Etiudy symfoniczne op. 13 Roberta Schumanna, tym razem zaoferowane wraz z dodatkowymi piêcioma, które rzadziej pojawiaj¹ siê w programach recitalowych. Jeœli nie zawsze przekonany by³em do wszystkich muzycznych decyzji Trifonova, to w sumie jego recital mnie zachwyci³. Oczarowa³ mnie w Czajkowskim i Rachmaninowie subteln¹ poezj¹, cudownym dŸwiêkiem i barwami instrumentu, no i super-wirtuozeri¹. Nie wiem, co na to wp³ywa, ale „jego” typ wirtuozerii mnie nie razi, nie przykuwa uwagi do samej siebie: jest ona tam, bo jej potrzeba do pokonania wszystkich karko³omnych pianistycznych problemów, które - szczególnie w przypadku Wariacji Rachmaninowa - wydawa³y siê

u Daniil Trifonov. dla tego pianisty nie istnieæ. Nawet w tej akustycznie problematycznej sali, gdzie niezmiernie ³atwo przeforsowaæ dŸwiêk instrumentu, Trifonow swoim potê¿nym brzmieniem nie przebra³ miary. W Schumanie s³uchaæ równie¿ by³o kompozytora przy klawiaturze (na bis us³yszeliœmy m.in. fragment w³asnej Sonaty m³odego Rosjanina!): czasami minimalnie spokojniejsze tempo pewnych wariacji pozwala³o na wydobycie ciekawych fakturalnych detali. Nie jestem pewien, czy potrzebne mu by³y w finale a¿ tak szerokie wahania agogiczne, ale by³o to ma³¹ cen¹ do zap³acenia za obcowanie z takim talentem. Trifonov jest pianist¹ nierównym, czego doœwiadczy³em ju¿ kilkakrotnie podczas jego nowojorskich wystêpów, ale sta³ siê te¿ artyst¹, z którego ideami trzeba siê liczyæ i je powa¿aæ.

D

rug¹ s³aw¹; pianist¹ znanym mi doskonale od lat, by³ Marc-Andre Hamelin, w Dusznikach pojawiaj¹cy siê po raz drugi. W jego ró¿norodnym programie znalaz³y siê kompozycje Haydna (tym razem rzadziej grana Sonata B-dur Hob. XVI, No. 41), nokturnowa miniatura Johna Fielda (tego, który formê nokturnu „wynalaz³”), Image zeszyt I Debussy’ego, oraz wieñcz¹ca program Sonata h-moll op. 58 Chopina, po której tradycyjnie nast¹pi³ szereg bisów. Pierwsz¹ czêœæ recitalu zakoñczy³y w³asne wariacje pianisty, na temat Paganiniego, które wzbudzi³y owacjê na stoj¹co, rzadko spotykan¹ przed koñcem jakiegokolwiek wystêpu. Hamelin znany jest mi³oœnikom fortepianu jako super-wirtuoz i ten aspekt swoich umiejêtnoœci pozostawi³ g³ównie na bisy: niemniej w dzie³ach i Haydna i Debussyego i Chopina pokaza³ siê jako stylista, oferuj¹c elegancjê i perlistoœæ (Haydn), subtelnoœæ i miliony odcieni brzmienia w Debussym,

czy pozazdroszczenia godn¹ kantylenê, prowadzenie frazy i operowanie czasem w sonacie Chopina. Nadto we w³asnych wariacjach, które nieodmiennie powoduj¹ u s³uchaczy wybuchy œmiechu, Hamelin zademonstrowa³ nie tylko niezwyk³¹ pomys³owoœæ, ale wyrafinowanie poczucie humoru. Wœród bisów pozostanie w pamiêci jego w³asne opracowanie niedokoñczonej przez Godowskiego Etiudy f-moll (op. poœmiertne) i wczucie siê w kompozytorski styl tego akrobaty klawiatury. Ci, którzy zdawali sobie sprawê z karko³omnych trudnoœci kompozycji Godowskiego, s³uchali Hamelina z przys³owiow¹ „rozdziawion¹ buzi¹”. Potem pojawi³ siê Walc Des-dur Chopina, najpierw zagrany z elegancj¹ w dawnym stylu, a którego powtórzenie artysta tak¿e potraktowa³ na swój sposób: jedynie puryœci mogli mu mieæ za z³e „bawienie siê” Chopinem. Na koniec nast¹pi³ powrót do klasyki, skromnoœci, umiaru: - krystaliczny Mozart w postaci „³atwej” Sonaty C-dur, znanej wszystkim uczniom szko³y podstawowej. Wspomnia³em te dwa recitale z jeszcze jednego powodu: czytelnicy, którzy pragnêliby skonfrontowaæ mój reporta¿ z w³asnymi odczuciami, mog¹ wejœæ na stronê Medici. tv i tam odnaleŸæ Festiwal Verbier. Zarówno Trifonov, jak i Hamelin przed pojawieniem siê w Polsce wyst¹pili na tym w³aœnie s³ynnym festiwalu: Trifonow, 20. VII. z identycznym programem (w³aczaj¹c bisy), Hamelin 27. VII zastêpuj¹c Sonatê Chopina kompozycjami Liszta. Zarówno Trifonow, jak i Hamelin podczas tego samego festiwalu wyst¹pili jako kameraliœci i ich wystêpy przez nastêpne tygodnie bêd¹ na portalu Medici. tv dostêpne: gor¹co wiêc polecam zajrzenie tam! ❍


15

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

GRUBE

RYBY

i

PLOTKI

Aneta Radziejowska œnie okaza³ siê byæ typem od wielu lat molestuj¹cym nieletnie i maj¹cym na sumieniu tak¿e inne czyny. Jak na ironiê, jest on zastêpc¹ dyrektora w narodowym Committee for Stress-Free Schools. Producenci komedii "Ted 2", gdzie mia³ zagraæ niewielk¹ rolê, zwolnili go natychmiast. Ze stanowiska w zarz¹dzie Gildii Aktorów Filmowych zwolni³ siê sam, zaraz gdy wieœci przeciek³y do prasy. Jego by³a ¿ona, która dwa lata temu wyst¹pi³a o rozwód udostêpni³a prasie ich papiery rozwodowe oraz taœmê z sesji terapeutycznej. Wynika z nich, ¿e o sekretnym ¿yciu by³ego mê¿a dowiedzia³a siê po 27 latach ma³¿eñstwa, w obecnoœci jego terapeuty. Mia³a to byæ czêœæ terapii, jednak Faye Grant - te¿ aktorka - zareagowa³a md³oœciami i gdy tylko zaczê³a znów myœleæ, posz³a z³o¿yæ podanie o rozwód. Jej by³y m¹¿ obieca³, ¿e zacznie siê intensywnie leczyæ, jednak kilka dni temu odmówi³ hospitalizacji. St¹d decyzja ujawnienia jego sekretów. Serial w Polsce emitowano pod tytu³em "Siódme niebo" i cieszy³ siê ogromnym powodzeniem. Zbyt szczêœliwe raje bywaj¹ zwodne, tyle, ¿e trudno w to uwierzyæ, póki trwaj¹.

u Courteney Cox i Johnny McDaid – od trzech miesiêcy s¹ par¹. tacjê seksualn¹, co pozwala³o mu ¿yæ w miarê swobodnie, ma ju¿ co najmniej dwoje dzieci pozaœlubnych, w tym córkê z obywatelk¹ amerykañsk¹. Trzyma³ to d³ugo w tajemnicy, nie oby³o siê bez testów i innych atrakcji. Prawo ksiêstwa mówi, ¿e dzieci urodzone poza zwi¹zkiem œlubnym mog¹ liczyæ na czêœæ licz¹cego ponad miliard dolarów maj¹tku ksiêcia, ale nie maj¹ prawa do korony. Monaco jest jednak monarchi¹ konstytucyjn¹, co znaczy, ¿e ksi¹¿ê w³adzê ustawodawcz¹ musi dzieliæ z Rad¹ Narodow¹, a ta mo¿e chcieæ ksiêciu daæ pstryczka w nos. Tak czy inaczej sprawa musi rozstrzygn¹æ siê ju¿ wkrótce.

# Chris Martin, od³¹czony œwiadomie od Gwyneth Paltrow, zakupi³ za prawie 7 mln.dolarów dom z piêcioma sypialniami i siedmioma ³azienkami dok³adnie naprzeciwko jej domu. Wprowadziæ do nowej siedziby pomaga³a mu siê matka jego od³¹czonej kobiety. Gwyneth nie ma czasu. Reklamuje intensywnie swoj¹ kolekcjê mody.

u Ksiê¿na Charlene wkrótce urodzi

bliŸniêta. Dla Monaco wa¿ne kto urodzi siê pierwszy: ch³opiec, czy dziewczynka.

u Zszokowana Jennifer Lawrence. # "To nie skandal. To przestêpstwo seksualne. To obrzydliwe nadu¿ycie. Napaœæ. Prawo musi byæ zmienione"- powiedzia³a Jennifer Lawrence na temat wycieku zdjêæ z go³ymi gwiazdami. Tak¿e i jej. Jennifer w wywiadzie dla miesiêcznika Vanity Fair stwierdzi³a te¿, ¿e nie czuje siê winna i nie ma kogo przepraszaæ za swoje fotki. Dziwi siê ludziom, którzy obwiniaj¹ ofiary wirtualnej napaœci. Tej sytuacji winny jest haker, który dopuœci³ siê tego aktu, nikt inny podkreœli³a w³aœcicielka Oscara, którego zdoby³a za rolê nieustraszonej Katniss Everdeen w filmie "The Hunger Games". Fotki zrobi³a dla ch³opaka, w którym by³a wtedy zakochana. Nie poda³a jego imienia, ale odbiorc¹ by³ prawdopodobnie Ni-

cholas Hoult, te¿ aktor, z którym spotyka³a siê przez ponad cztery lata. "To by³ œwietny, zdrowy zwi¹zek, z bardzo dobrymi relacjami, ale czêsto byliœmy daleko od siebie. Sprawa jest prosta w takiej sytuacji; albo twój ch³opak bêdzie patrzy³ na ciebie, albo siêgnie po porno"- stwierdzi³a. Niestety, sta³o siê coœ, czego zupe³nie nie bra³a pod uwagê. Hakerzy w³amali siê do jej iCloud i wys³ane ch³opakowi i tylko jemu, mocno intymne zdjêcia ukaza³y siê w Internecie. Mówi, ¿e dozna³a szoku. Dos³ownie j¹ sparali¿owa³o, w kó³ko myœla³a o tym, ¿e to jej cia³o i tylko ona powinna decydowaæ o tym, co, komu i kiedy chce pokazaæ. Dopiero póŸniej zaczê³a siê baæ, jaki ewentualnie wp³yw bêdzie to mia³o na jej karierê. # Ksiê¿na Charlene - w cywilu p³ywaczka - spodziewa siê bliŸni¹t. W zwi¹zku z tym wszystkie najwa¿niejsze komisje ksiêstwa Monaco zastanawiaj¹ siê, komu oddaæ koronê, jeœli los bêdzie kapryœny i pierwsza urodzi siê dziewczynka. Sprawê komplikuje fakt, ¿e ksi¹¿ê Albert, przez ca³e lata podejrzewany o odmienn¹ orien-

# Courtney Cox, czyli Monica z serialu "Friends" oraz jej od trzech miesiêcy narzeczony Johnny McDaid, brytyjski rockman, prawdopodobnie wziêli œlub w trakcie pobytu w Irlandii Pó³nocnej. Plotka siê wziê³a st¹d, ¿e zaraz po powrocie stamt¹d zaczêli przemierzaæ wspólnie ulice Nowego Jorku z wiêcej ni¿ szczêœliwymi oczami - on w obr¹czce, a ona w swetrze z rêkawami tak d³ugimi, ¿e zakry³y jej palce. # Stephen Collins, który w serialu "7th Heaven" przez 11 lat gra³ wiêcej ni¿ œwiêtego ojca wielgachnej, szczêœliwej rodziny i by³ wzorcem ojca i mê¿a, w³a-

# Arnold Schwarzenegger, zaraz po tym, jak jego prawie by³a ¿ona, nale¿¹ca do klanu Kennedych Maria Shriver, przedstawi³a swojej rodzinie kandydata na jego nastêpcê, te¿ pokaza³ œwiatu now¹ dziewczynê, a nawet pozwala jej prowadziæ swój nowiuœki, wielki, srebrny samochód. Heather - bardzo korzystnie dla by³ego gubernatora Kalifornii i jeszcze bardziej by³ego si³acza - jest z zawodu fizjoterapeutk¹ i zajmuje siê rehabilitacj¹. W zesz³ym tygodniu pojechali odwiedziæ jego rodzinn¹ Austriê. On w d¿insach i ³añcuchach, a ona w czymœ w rodzaju stroju ludowego, z gorsetem na haftki i fartuszkiem, w komplecie ze skarpetami, co pewnie - choæ nie na pewno - znaczyæ mia³o, ¿e przed rehabilitacj¹ pójd¹ tañczyæ sztajera. Lub mo¿e Heather myœla³a, ¿e w Europie tak trzeba. # Waldorf-Astoria, jeden z najs³ynniejszych nowojorskich hoteli, zosta³ sprzedany za 1.9 miliarda dolarów chiñskiej firmie Anbang Insurance Group. Ka¿dy pokój kosztowa³ wiêc nabywców 1.3 miliona miliona. Byli w³aœciciele - rodzina i korporacja Hiltonów - bêd¹ jednak zarz¹dzaæ hotelem przez nastêpne sto lat i maj¹ zamiar najpierw odrestaurowaæ ca³y budynek i przywróciæ wnêtrzom dawn¹ œwietnoœæ. Nowi w³aœciciele wyliczyli, ¿e zakup tak popularnego i owianego legend¹ miejsca zwróci im siê w ci¹gu zaledwie dziesiêciu lat i to nawet przy utrzymaniu œredniej ceny za dobê w granicach 238 dolarów. ❍

u Arnold Schwarzenegger afiszuje siê ju¿ z now¹ dziewczyn¹.


16

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

Atrakcyjne zakoñczenie lata w parafii Cyryla i Metodego

Cudowna atmosfera towarzyszy³a kolejnemu festynowi Polskiej Szko³y Dokszta³caj¹cej przy parafii Œw. Cyryla i Metodego, który odby³ siê w niedzielê, 21 wrzeœnia 2014 roku. Szko³a przy tej¿e parafii dzia³a od 21 lat. Z roku na rok zwiêksza siê liczba dzieci i m³odzie¿y, podejmuj¹cych tam naukê. W tym roku szkolnym na lekcje jêzyka polskiego w pi¹tki i soboty uczêszcza 450 osób, pocz¹wszy od przedszkola, a na klasach maturalnych koñcz¹c. Dyrektorem Polskiej Szko³y Dokszta³caj¹cej jest dr Dorota Andraka, Prezes Centrali Polskich Szkó³ Dokszta³caj¹cych. Proboszczem parafii Œw. Cyryla i Metodego jest ksi¹dz Tadeusz Maciejewski. Tegoroczny festyn przebiega³ pod has³em „Po¿egnanie lata”. Uczniowie, ich rodziny, przyjaciele mogli wspólnie uczestniczyæ w tym niecodziennym wydarzeniu dziêki ogromnemu zaanga¿owaniu energicznych i nie stroni¹cych od wysi³ku rodziców uczniów polskiej szko³y. Organizatorzy zapewnili uczestnikom wiele atrakcji. Gry i zabawy przy dŸwiêkach tanecznej muzyki w wykonaniu DJ’a Jacka £apiñskiego zgromadzi³y mnóstwo chêtnych do tañca. Du¿ym zainteresowaniem cieszy³y siê dmuchane zje¿d¿alnie, tory przeszkód. Malowanie twarzy, stoisko z babeczkami, które mo¿na by³o dekorowaæ wed³ug w³asnego pomys³u, malowanie paznokci oraz stoisko art and crafts równie¿ przyci¹ga³y t³umy piknikowiczów. Dzieci mog³y rozwijaæ wyobraŸniê maluj¹c obrazy pod czujnym okiem pañ z ArtBox Atelier. Aby zadbaæ o sferê duchow¹ uczestników festynu, goœcinnie wyst¹pili tancerze Joseph’s Dance Studio Józefa Pa³ki w sk³adzie: Veronika Ludwiszewski i Michael Kaczmarski oraz Emily Chervinsky i Peter Kaczmarski. Zaprezentowali oni krótki program taneczny, sk³adaj¹cy siê z

tañców standardowych i latynoamerykañskich. Ich wystêp poprowadzi³a instruktorka Klaudia Kluziñski. Festyn uœwietni³ swoim wystêpem zespó³ ”Iskierki”, który dzia³a w Nowym Joku od 1993 roku pod opiek¹ Danuty Zakrzewskiej. Dziewczêta z gracj¹ i elegancj¹ zaprezentowa³y program bogaty w elementy gimnastyki i akrobatyki z rekwizytami. Przygotowano tak¿e degustacjê domowych potraw. Cudowne zapachy zachêca³y do spróbowania bigosu, pierogów, szasz³yków czy kie³basek z grilla. Nie by³o równie¿ osoby, która by nie skosztowa³a smacznych domowych wypieków. Wata cukrowa, popcorn i lemoniada dodawa³y energii niestrudzonym, najm³odszym uczestnikom festynu. Dziêki sponsorom by³a równie¿ mo¿liwa loteria fantowa - cenne nagrody w postaci telewizora, I- pada, rowerów i wielu innych – trafi³y w rêce szczêœliwych wygranych. Dopisa³a pogoda, zadowolone twarze uczestników oznacza³y, ¿e festyn spe³ni³ swoje zadanie – zintegrowa³ spo³ecznoœæ szkoln¹, po³¹czy³ pokolenia, a przede wszystkim pozwoli³ beztrosko i mi³o spêdziæ wolny czas. Na zakoñczenie dyrektor Polskiej Szko³y Dokszta³caj¹cej, Dorota Andraka podziêkowa³a rodzicom za ich zaanga¿owanie, sponsorom za ufundowanie cennych nagród oraz nauczycielom za wspania³e w³¹czenie siê do pracy podczas festynu.

PR


17

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

Nowojorskie sylwetki

Halina Jensen

Twórca handlowego imperium Frank W. Woolworth urodzi³ siê 11 kwietnia 1852 r. w miejscowoœci Rodman w stanie Nowy Jork. Jego ojciec gospodarowa³ na roli i nic nie wskazywa³o na to, i¿ najstarszego syna czeka inna dola. Po ukoñczeniu szko³y podstawowej, utalentowany ch³opak zosta³ zmuszony do pracy na farmie, której szczerze nie znosi³. Nieomal¿e od dzieciñstwa marzy³ o kupieckiej karierze. Upór i wydatna pomoc ze strony matki, która oszczêdza³a ka¿dy grosz na edukacjê Franka z haftowanych przez siebie makatek i innych artystycznych wyrobów na sprzeda¿, pomog³y mu w ukoñczeniu gimnazjum, a póŸniej w uzyskaniu dyplomu handlowego w prowincjonalnym business college. Zatrudniaj¹c siê jako subiekt Frank pozna³ handel od A do Zet. Nie zaniedbywa³ te¿ spraw sercowych, poœlubiaj¹c swoj¹ pierwsz¹ mi³oœæ w 1876 roku. Jennie urodzi³a trzy córki, wydaj¹c je nastêpnie bardzo dobrze za m¹¿. Frank Woolworth dzia³a³ pewnie acz powoli, starannie realizuj¹c swoj¹ strategiê. W 1879 r., za po¿yczone pieni¹dze w wysokoœci 300 dolarów, za³o¿y³ w³asny sklep. Ujednolici³ w nim ceny, sprzedaj¹c wszystkie towary za 5 centów. Wpadaj¹c na ów genialny pomys³ zapocz¹tkowa³ tym samym rewolucjê w handlu. Ju¿ pocz¹tkowy sukces przeszed³ jego najœmielsze oczekiwania. W ci¹gu nieca³ego miesi¹ca, sp³aci³ zaci¹gniêty d³ug, pokrywaj¹c tak¿e bie¿¹ce koszty operacji z osi¹gniêtego zysku. Przedsiêbiorczy detalista przeniós³ wtedy swój interes do Lancaster. Da³ tu klientom du¿o wiêkszy wybór, zak³adaj¹c pierwszy na œwiecie „The five and dime store”. Ju¿ w 1881 r. obrót doszed³ do 18. tysiêcy. Frank wezwa³ wtedy do pomocy m³odszego brata Charlesa, co pozwoli³o mu na rozwój interesu w innych miastach. W 1889 r. obydwaj bracia przenieœli swoj¹ g³ówn¹ kwaterê do Nowego Jorku, zak³adaj¹c tu jeden sklep za drugim. W 1889 r. obrót przekroczy³ w tych placówkach æwieræ miliona dolarów. Nim minê³o dwadzieœcia dwa lata po otwarciu pierwszego sklepu, twórca handlowego imperium znalaz³ siê w posiadaniu 110 wielobran¿owych magazynów. I choæ Woolwortha uwa¿ano ju¿ za potentata w tej dziedzinie, to niezwykle ambitny kupiec nie osiad³ na laurach, rozbudowuj¹c stopniowo swoj¹ sieæ do tysi¹ca sklepów w ca³ym kraju. Posiada³y one identyczny wygl¹d, rozk³ad i asortyment. Otwieraj¹c swoje magazyny zagranic¹, stworzy³ tak¿e Woolworthy w Kanadzie i Wielkiej Brytanii. Po œmierci Franka, która nast¹pi³a 8 kwietnia 1919 r., prezesem koporacji zo-

sta³ jego brat Charles, pe³ni¹c ow¹ funkcjê przez dalsze 28 lat. Dodajmy w tym miejscu, i¿ Frank Woolworth doprowadzi³ do perfekcji star¹ kupieck¹ zasadê - minimalny zysk na pojedyñczych towarach, pomno¿ony przez ogromne obroty, daje w rezultacie milionowe dochody. Prostota tego rachunku jest jednak z³udna i wymaga geniusza, a w przysz³oœci godnych nastêpców. Przed Woolworthem nie istnia³y bowiem ¿adne wzorce dzia³ania w handlu na tak¹ skalê. Trzeba je by³o dopiero stworzyæ od podstaw. Katedra handlu Woolworth Bldg zosta³ otwarty z niebywa³¹ wprost pomp¹ po starannym przygotowaniu ka¿dego detalu. Przeciêcie wstêgi mia³o miejsce podczas ceremonii, która odby³a siê wczesnym wieczorem 24 kwietnia 1913 roku. Nowy Jork ogarn¹³ wówczas nastrój radosnego podniecenia. Ju¿ wczesnym popo³udniem tego dnia wokó³ wspania³ego gmachu zgromadzi³y siê t³umy widzów. O godz. 6.00 zaczêli przybywaæ zaproszeni goœcie – wybrañcy z wybranych. Znalaz³a siê wœród nich tak¿e delegacja z Waszyngtonu Na kilka minut przed kulminacyjnym momentem mia³o miejsce stopniowe wygaszanie œwiate³, a¿ do zapadniêcia egipskich ciemnoœci w celebrowanym budynku, co trwa³o przez kilka chwil. O godz. 7.30 zebranych w œrodku i na zewn¹trz goœci oœlepi³y strumienie elektrycznoœci. Prezydent Woodrow Wilson nacisn¹³ bowiem guzik, zainstalowany specjalnie w tym celu w Bia³ym Domu. Woolworth Bldg zaœwieci³ siê wówczas jak bo¿onarodzeniowa choinka, gdy¿ iluminowa³o go oko³o 80 tys. ró¿nokolorowych ¿arówek. Dygnitarze rzucili siê wówczas do otwartych okien na 24. piêtrze, jak na sygna³ powiewaj¹c bia³ymi chusteczkami. W odpowiedzi us³yszeli gromkie wiwaty z do³u. Jednoczeœnie rozlegly siê dŸwiêki narodowego hymnu, a zaraz potem orkiestra odegra³a „The Woolworth March of Dimes”, skomponowany dla uœwietnienia tej uroczystoœci. Poœwiêcenia i dedykacji budynku dokona³ bardzo popularny kaznodzieja, dr S. Parker Codman. W podnios³ej mowie znalaz³a siê wymyœlona przezeñ i nader trafna metafora. „Katedrê Handlu” przyjêto burz¹ oklasków. Neogotycki budynek, po³o¿ony w presti¿owym miejscu na dole miasta, jest opatrzony smuk³¹ wie¿¹, zajmuj¹c poczesne miejsce wœród nowojorskich drapaczy chmur. Bardzo udane dzie³o niezwykle utalentowanego Cassa Gilberta liczy sobie 60 piêter, osi¹gaj¹c wysokoœæ 792 stóp. Frank Woolworth sfinansowa³ swoj¹ wie¿ê z w³asnych pieniêdzy, wydaj¹c na ten cel 13,3 miliona dolarów, co jest kolejnym precedensem. Naœladowców

u

Frank W. Woolworth.

tym razem nie by³o. Warto obejrzeæ wspania³y gmach, który mieœci siê na Broadwayu pod nr 223, o rzut kamieniem od City Hall. Imponuj¹ce lobby z wartoœciowymi dzie³ami sztuki jest otwarte dla zwiedzaj¹cych, bodaj¿e do godz. 18:00. Œmieræ dinozaura OdpowiedŸ na pytanie jak dosz³o do upadku tej wielkiej korporacji jest nader z³o¿ona, tym bardziej, i¿ wiêkszoœæ informacji na ten temat uleg³a ograniczeniu. Wiadomo tylko, i¿ ów proces mia³ d³ugotrwa³y charakter, a paradoksalnie do najwa¿niejszych czynników nale¿a³ postêp w handlu, którego ofiar¹ pad³y tym razem Woolworthy. Na drugim miejscu wypada postawiæ niesprzyjaj¹c¹ sytuacjê ekonomiczn¹ i wreszcie b³êdne decyzje podejmowane przez spadkobierców. W latach 80. ubieg³ego stulecia najwiêksze tempo wzrostu wykazywaly wielkie domy dyskontowe, ulokowane na w³asnych dzia³kach za miastem, które przekszta³ci³y siê szybko w oœrodki handlowe, przybieraj¹ce nazwê mall. Konkurowa³y one bardzo ostro z ³añcuchem, który pobudowa³ lokale na cudzych (!) gruntach. A przecie¿ ju¿ Jacob Astor, jeden z pierwszych XIX-wiecznych baronów rabusiów, niepomiernie siê wzbogaci³ na cenach zie-

mi, które ros³y w naszym mieœcie nieomal¿e w geometrycznym tempie. Mocno zdumiewa fakt, i¿ geniusz handlowy, jakim by³ niew¹tpliwie Frank Woolworth, nie wzi¹³ tego trendu pod uwagê. Kupiecka rozwaga powinna mu by³a nakazaæ wykup dzia³ek pod swoje magazyny. Nic wiêc dziwnego, i¿ coraz ostrzejsza konkurencja, która posiada³a ten sam asortyment i podobne ceny, jak równie¿ id¹ce mocno w górê czynsze, doprowadzi³y do stopniowego zamykania magazynów. W 1992 r. nowy dyrektor naczelny William Lavin zmkn¹³ kilkaset Woolworthów, po czym zosta³ zmuszony do ust¹pienia. Na jego miejsce przyszed³ Roger Farah, uwa¿any za cudowne dziecko przez Wall Street. Nie ¿ywi¹c najmniejszego sentymentu do ³añcucha tych sklepów, poszed³ po linii najmniejszego oporu i 17 lipca 1997 og³osi³ koniec Woolworthów. Nostalgia spowodowana zamkniêciem pierwszego ³añcucha handlowego na œwiecie jest nadal odczuwana w Ameryce. Wielu kolekcjonerów uleg³o manii gromadzenia pami¹tek z ró¿nych okresów istnienia tego molocha. Towary, opatrzone firmow¹ mark¹, id¹ jak woda w drugim obiegu. Nowy i zarazem wtórny rynek sta³ siê od dawna wielkim biznesem. ❍


18

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

Nowa

powieϾ

w

odcinkach

Liliana Arkuszewska

Czy by³o warto? Odyseja d¿insowych Kolumbów

Gdzie dom twój, tam… – To magiczna si³a przyzwyczajeñ – t³umaczy. – Nie zast¹pi¹ jej ani tropik, ani palmy. A jeœli nawet przyjdzie je nam spêdziæ bez op³atka, nastroju, choinki, tu, w hotelu u Grubej, to mamy to, co jest najcenniejsze – siebie. Prezent dostaliœmy od Chiraca i ku pokrzepieniu ducha myœlami bêdziemy w nowym mieszkaniu. Miasto przybiera œwi¹teczn¹ szatê. Girlandy, œwiat³a i œwiecide³ka na ulicach, w sklepach na wystawach i w metrze. W tê parysk¹ przedgwiazdkow¹ niedzielê jesteœmy z Bongibault. – Chêtnie byœmy z wami spêdzili œwiêta, lecz wczeœniej obiecaliœmy rodzicom Roberta, ¿e przyjedziemy do nich. Szkoda, ¿e tak wysz³o, ale mo¿e w czasie Bo¿ego Narodzenia pobêdziecie u nas? Mieszkanie jest do waszej dyspozycji, d’accord? – Dziêki, naprawdê? – nie wiem, co powiedzieæ. – Zrobiê zakupy, przygotujê jedzenie, powiedzcie tylko, na co macie ochotê. Rz¹dŸcie siê po swojemu i czujcie jak u siebie. Oto klucze. – Tak, tak, absolimon. A ja daæ klucz do szafa z alkohol. Jak chcieæ, mo¿na ca³y wypiæ – buzia rozjecha³a siê Robertowi od ucha do ucha. – A kiedy wracacie? – dopytuje siê Andrzej. – Nie wiemy jeszcze, prawdopodobnie drugiego stycznia. – O, jaka szkoda, chcielibyœmy sylwestrow¹ parapetówkê obchodziæ z wami w naszym mieszkaniu. – Wiesz, zale¿y od moja rodzina… Ty wiesz, ojciec, matka… – usprawiedliwia siê Robert. – S³uchajcie, s³uchajcie! – wtr¹ca Mariola. – Szykujê wam wyprawkê. Zostawiê w kartonach w przedpokoju. Naczynia, przybory kuchenne, akcesoria, œcierki i… nazbiera³o siê tego sporo. Sami zobaczycie. – Kochana jesteœ – œciskam j¹ w podziêce. – Mamy jeszcze jedn¹ niespodziankê – Mariola, tym razem z nieukrywanym wzruszeniem, wyci¹ga rêkê do Roberta. – Co? Co? – wyrywa siê Gosik. – Bêdziemy mieli bliŸniaki. Jestem w czwartym miesi¹cu ci¹¿y. – To ci dopiero nowina! Gratulacje! – podrywamy siê z kanapy, by j¹ uœciskaæ. – Et moi? Ja zrobiæ! – Robert wypycha pierœ do przodu. * – Jak siê ma przyjació³, to nie pozwol¹, by w wigiliê byæ samym. Idziemy do Izy i Alana – obwieszcza zadowolony S³awek. W ma³ym dwupokojowym mieszkanku pachnie œwiêtami. W k¹cie przy oknie stoi choinka jarz¹ca siê lampkami, stó³ jest nakryty bia³ym obrusem. – Francuzi nie maj¹ tradycyjnej wieczerzy tego dnia, wszak¿e ze wzglêdu na was chcia³am, by choæ trochê przypomina³a polsk¹ wigiliê. W obcym kraju i w mieszanym ma³¿eñstwie nie jest ³atwo kultywowaæ w³asne tradycje. Z roku na rok trudniej – usprawiedliwia siê Iza. – Daj spokój, przecie¿ jest tak rodzinnie, domowo, a to najwa¿niejsze – pociesza Gosik.

– WyobraŸcie sobie, ¿e sytuacjê ratuj¹ ¿ydowskie sklepy. – ¯ydowskie? Gdzie? – Na Saint Paul, niedaleko waszego hotelu. Mo¿na siê tam dogadaæ po polsku i po rosyjsku, tylko tam mo¿na kupiæ wschodnioeuropejskie specja³y. – To¿ to jest uczta! – S³awek zaciera rêce, patrz¹c na zastawiony stó³. S¹ œledzie, sa³atka jarzynowa, barszcz z uszkami. Smakuje wszystko. Gospodarz Alan, „obcokrajowiec”, w towarzystwie zabawia, staraj¹c siê mówiæ po polsku. To wyduka s³ówko, to powtórzy inne, wykrzywiaj¹c komicznie usta. Nasza córa sama, a dwuletni Rafael raz u mamy, raz u taty na kolanach, jedz¹ grzecznie w oczekiwaniu na prezenty od Œwiêtego Miko³aja. – Pewnie nie wiecie, ¿e we Francji nie ma zwyczaju jedzenia ryb na œwiêta, za to scallops na przystawkê wcina siê chêtnie i bez okazji. Iza stawia patelniê ze skwiercz¹cymi, pachn¹cymi czosnkiem kawa³kami czegoœ bia³ego, przypominaj¹cego s³oninê. W milczeniu, z pe³nymi ustami wydajemy dŸwiêki zachwytu. Wszystko popijane winem, a nie kompotem z suszonych owoców, rajsko ³askocze podniebienie. Miko³aj Alan wyczeka³ moment, cichaczem przebra³ siê w ³azience, wymkn¹³ z mieszkania i wraca z workiem prezentów. Patka, wniebowziêta, nawet nie dziwi siê, ¿e mówi do niej po francusku. Los ponownie siê do nas uœmiechn¹³. Wypada siê cieszyæ, tylko jak, skoro myœli ulatuj¹ do bliskich w Polsce… Tam sytuacja nie do pozazdroszczenia, podaj¹ w telewizyjnych wiadomoœciach. Nie doœæ, ¿e stan wojenny, puste sklepy, to jeszcze œnieg i zimno. Wiele organizacji na Zachodzie œle pomoc do kraju. Bo¿e Narodzenie – czas rodzinnej radoœci, duchowego uniesienia, a w ojczyŸnie beznadzieja. Trudno nie zmarkotnieæ i nie popaœæ w smutek. – ChodŸmy na pasterkê do pobliskiego koœcio³a. Zobaczycie francusk¹ wersjê – Iza przywraca podnios³y nastrój. Wychodzimy przed pó³noc¹ i jakby na ¿yczenie re¿ysera w hollywoodzkim filmie zaczyna prószyæ œnieg. W malutkim francuskim koœció³ku, choæ nie rozumiem s³ów, zbli¿one do polskich melodie kolêd otulaj¹ melancholi¹, przywodz¹c wspomnienia. Myœlami jestem z rodzicami, czujê, ¿e s¹ bardzo daleko. * U Robertów jak na wczasach. Przegl¹damy magazyny, ogl¹damy telewizjê, pichcimy. Andrzej zabra³ siê ochoczo do gotowania bigosu na sylwestra. Sma¿y miêso, boczek, bulgocze kapusta z grzybami z ¿ydowskich sklepów. Do noworocznej imprezy akurat siê przegryzie. We wtorek ju¿ nas ci¹gnie do miasta. – Zadzwoniê do Jirki, upewniê siê, czy bêdzie móg³ przyjechaæ w czwartek, pomóc w przeprowadzce. – Zabieramy wyprawkê? – zastanawia siê S³awek. – Bêdzie proœciej, jak te pud³a i bigos zawieziemy prosto do mieszkania – decyduje Andrzej. – Jutro mam odebraæ klucze, tym razem nie od Paw³a – stroi sobie ¿arty. – Pojedziecie ze mn¹? – No pewnie! Umieramy z ciekawoœci!

Tak jak u rodziców w Limie, na ósmym piêtrze z kwadratowego holu wejœcie do tylko dwóch mieszkañ. Andrzej przekrêca klucz w zamku, popycha drzwi. Wpada pierwszy, a my z zapartym tchem za nim. Na wprost wejœcie do kuchni. Ma³a, w¹ska, pusta nie jest. W rogu na prawo blat z dwupalnikow¹ kuchenk¹, obok zlewozmywak. Œciany o¿ywia oryginalna tapeta – na granatowym tle du¿e niczym dynie czerwone i zielone jab³ka. Przy drzwiach wysoka szafka, a przy oknie miejsce na stolik i krzes³a. W korytarzu szafoschowek. Za nim na prawo salon, a dalej otwarte na oœcie¿ drzwi prowadz¹ w g³¹b zakrêcaj¹cego na lewo korytarza. Salon obszerny, œciany wy³o¿one pomarañczowym tapeto-tekstylnym materia³em. G³adzê rêk¹, przygl¹dam siê zaintrygowana, bo lnianych œcian jeszcze nie widzia³am. Otwarte drzwi prowadz¹ do sypialnianej czêœci. Na zakrêcie korytarza klopik, za rogiem po prawej ³azienka wy³o¿ona bia³¹ glazur¹. Vis-a-vis ³azienki wiêksza sypialnia, troszkê mniejsza na prawo. Obydwie maj¹ wbudowane szafy, œciany tak¿e wy³o¿one tkanin¹. Przytulne mieszkanie jest widne, nowoczesne, robi wra¿enie. – Czy sobie zdajesz sprawê, ¿e to nasze? Jutro bêdziemy siê wprowadzaæ – zachwycona tulê siê do Andrzeja, gdy patrzy przez okno w sypialni. – Ci¹gle nie dowierzam. Trzy miesi¹ce temu porzuciliœmy marzenie o budowie domu w Szczecinie. A tutaj nasze pierwsze w ¿yciu mieszkanie – i to od Francuzów. Zaczyna do mnie docieraæ, ¿e Zachód nas przyj¹³. Upewniam siê, czy to aby nie sen. Czy¿by „Gdzie dom twój, tam…”? – Ojczyzna? – No w³aœnie. Nie by³em pewny, czy to powiedzieæ. Spójrz tam – z ³ezk¹ w oku pokazuje na widniej¹c¹ w oddali na wzgórzu bazylikê Sacré-Coeur. Kolejna przeprowadzka, tym razem inny wymiar. Co mo¿e zmieœciæ siê do (i na) renówki 5, nigdy bym nie uwierzy³a, gdybym na w³asne oczy nie widzia³a jej zapakowanej zbieranin¹ naszych gratów. Potrzeba by³o u³añskiej fantazji, kozackich pomys³ów ch³opaków oraz Jirki doœwiadczeñ z planów filmowych, by w Pary¿u przewieŸæ wersalkê i podwójny materac na dachu ma³ego auta. O godzinie trzeciej jesteœmy ju¿ w domu, na swoim. Praca wre. Ustawiamy, uk³adamy nasz skromny dobytek, by choæ trochê wype³niæ puste pokoje, zd¹¿yæ przygotowaæ je do wieczornej imprezy. Eiptia przywozi ³ó¿eczko i niespodziankê – plastikowy wór. – Zabawki! – tryska radoœci¹ Patka. Wyci¹ga je z zaciekawieniem, uk³ada na pod³odze w naszej sypialni. Organizuj¹c swoje królestwo, ma zajêcie na nastêpne godziny. O siódmej wszystko jest na swoim miejscu, mieszkanie zorganizowane, gotowe do zabawy. Andrzej zdejmuje z zawiasów drzwi od schowka i k³adzie je na dwóch kartonach przed kanap¹ – jest bia³a ³awa. Nakrywam j¹ polskim cepeliowskim obrusem. Obok fotele, œmiesznie niskie, ale s¹. W kuchni na ma³ym ogniu grzeje siê bigos. Szampan w reklamówce

odc. 37 ziêbi siê za oknem. Goœcie przywieŸli dobre humory, wino, szampana i magnetofon z muzyk¹. W salonie du¿o miejsca na tañce. Rozbawieni, folgujemy sobie wszyscy ciut za du¿o. Beztrosko witamy Nowy Rok, nab¹blowani radoœci¹ i trunkami. Alan, ¿artowniœ, znikn¹³ na moment i wróci³ z klozetow¹ desk¹ zawieszon¹ na szyi. – Bonne année! – sk³ada ¿yczenia rozbawiony. * Czas wróciæ do normalnoœci. Zacz¹æ stopniowo uk³adaæ rozsypane klocki ¿ycia. Wczoraj z pomoc¹ Gosika za³atwiliœmy formalnoœci, a dzisiaj odprowadzamy córê do przedszkola, niedaleko, od domu jakieœ piêtnaœcie minut piechot¹. Oboje z Andrzejem dr¿ymy, przejêci nieznanym. Nasze pisklê obros³o w piórka i chc¹c nie chc¹c nadszed³ moment, by wypuœciæ je spod skrzyde³ w przestworza. Jak ona bêdzie siê czu³a? Nie zna jêzyka, sama, samiuteñka wœród obcych. Szarpi¹ obawy, rodzicielskie rozterki œciskaj¹ w do³ku pod sercem. Bariera jêzykowa – kompleks niemowy te¿ robi swoje. Nie ma rady, pozostaje tylko ufaæ, ¿e oddajemy j¹ w dobre rêce, i niemrawo siê uœmiechaæ. – Pacitko, b¹dŸ dzielna i nie rozrabiaj. – Pamiêtaj, nie odchodŸ nigdzie sama – poucza Andrzej. Ledwo zd¹¿yliœmy wypuœciæ j¹ z r¹k, a ona czmych do dzieci. Przyszywani pary¿anie kroczek po kroczku brniemy francusk¹ œcie¿k¹. Czy to ona powiedzie do celu, czy kanadyjska? Zawsze lepiej trzymaæ dwie sroki za ogon. Chcia³oby siê ju¿ chodziæ do pracy, zacz¹æ siê urz¹dzaæ, planowaæ przysz³oœæ. Jednak bez znajomoœci jêzyka w nowym œwiecie daleko nie zajedziesz. Nie min¹³ tydzieñ, kiedy zapisujemy siê na kurs Alliance France. G³uchotê œcian mieszkania zaczê³a wype³niaæ francuska mowa. Telewizja pomaga w nauce jêzyka; pamiêtam, jak mama w Peru o tym mówi³a, a tutaj Mariola. Wieczorami ogl¹damy dzienniki, filmy i programy rozrywkowe. Gosik t³umaczy non stop. – Co on powiedzia³? No, Gosiczku, o co tam chodzi? – bez przerwy i na okr¹g³o j¹ maltretujemy. Czasami a¿ mi jej szkoda. Okazuje siê, ¿e w mieszkaniu jest linia telefoniczna. Trudno uwierzyæ, lecz taki tutaj standard. Nie ma zapisów i czekania w nieskoñczonoœæ. Formalnoœæ, niewielka op³ata i jest w³asny telefon. Co za przyjemnoœæ mówiæ znajomym: „Zadzwoñ, to jest nasz numer”. Dzwoni¹ i odwiedzaj¹. Dzisiaj wpada Kucharz. – Ale macie super chatê! – WchodŸ, wchodŸ – wprowadza go od drzwi S³awek. – Przyszed³em siê wy¿aliæ.

Liliana Arkuszewska

Szczecinianka. Wyjecha³a z kraju z trzyletni¹ córk¹, mê¿em, siostr¹ i szwagrem; najpierw do Francji, potem do Kanady. W Odysei d¿insowych Kolumbów razem z ni¹ prze¿ywamy emigracyjn¹ codziennoœæ i zastanawiamy siê – czy by³o warto?


19

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

Podwójne ¿ycie Weroniki K.

Oœla ³awka Polska ksiêgarnia. Pytam o Nocne zwierzêta Patrycji Pustkowiak. Zdezorientowana ekspedientka sprawdza pó³ki z kolorowymi albumami. Pewnie myœli, ¿e chodzi o nieW ERONIKA K WIATKOWSKA toperze. Wyjaœniam, ¿e nagroda Nike, ¿e debiut. Nie ma. Nowy Stasiuk te¿ na zapisy. Podobnie Magdalena Tulli, o której ma³o kto s³ysza³. A szkoda. Bo œwietna. Piêtrz¹ siê za to kolorowe poradniki. Sekrety p³askiego brzucha, jêdrnych poœladków, bezowego tortu i szczêœliwego ¿ycia. Albo ¿ycia wiecznego. Karol Wojty³a wszêdzie. Na ok³adkach i kiepskich reprodukcjach. W ramkach i wyszywany. Oprócz dewocjonaliów ludowe serwetki, dziergane anio³ki i matrioszki. Polska w pigu³ce. Polska instant. Licheñ i cepelia. Zagaduje mnie m³oda kobieta: polecam pani tê ksi¹¿kê, œwietna! Wêdrujê wzrokiem za palcem wskazuj¹cym ok³adkê z ca³uj¹c¹ siê par¹ i zachêt¹. ¯e to powieœæ o neurochirurgu i pacjentce. Ciekawe czy mia³a chory krêgos³up, myœlê mimowolnie, czy dysk uciska³ na nerw i lekarz m³oteczkiem sprawdza³ odruchy. Jak to by³o w moim przypadku. Zim¹ tego roku. Gdy neurochirurg najpierw mi nie uwierzy³, a potem nak³uwa³ szpileczk¹ i pyta³ czy i co czujê. Nie czu³am wiele. Z pewnoœci¹ nie czu³am miêty. Do lekarza, który mia³ mocno ow³osione, œniade d³onie. Nosi³ pulower w kolorze musztardy i modli³ siê do Allaha. Nie mog³o byæ mowy o romansie. Ekstatycznych poca³unkach w œwietle ksiê¿yca i rozwianych w³osach w czerwonych kabrioletach. Jak z ok³adki. Gabinet nie by³ pierwszej m³o-

doœci. Podobnie jak neurochirurg. Pacjentka mia³a przejœciowe trudnoœci z osi¹gniêciem pozycji wertykalnej. A poza tym pada³ œnieg. I to nie by³a Kalifornia. Ale przedmieœcia przedmieœæ, popêkane fasady i zetla³e napisy na szybach. Nic siê nie zgadza³o.•Ìle obsadzeni naturszczycy odbêbnili scenê zupe³nie nie-filmow¹, a potem rozeszli siê, ka¿dy w swoj¹ stronê. Neurochirurg na górê, gdzie czeka³a ¿ona z kolacj¹. A pacjentka na przystanek autobusowy. We wskazanej powieœci na pewno by³o inaczej. Wypadek, operacja, odzyskiwanie pamiêci, zamglone spojrzenia m³odego adepta znad skalpela, jej z³ote pukle na poduszce, wzgardzony m¹¿, niewierny kochanek. Fabu³a dostawa³a zadyszki. W pêdzie do ostatecznego zespolenia. Pacjentki z neurochirurgiem. Ale choæ p³aska i przewidywalna sta³a siê dla kogoœ wa¿n¹. Interesuj¹c¹. Godn¹ polecenia. Zawsze w takich momentach zastanawiam siê, co gorsze - czytanie z³ej literatury, czy nie czytanie w ogóle? G³owa wypchana trocinami, czy dziewicze, nieu¿yŸnione gleby? A mo¿e chodzi o najprostsz¹, naj³atwiej dostêpn¹ przyjemnoœæ. Gumê do ¿ucia dla mózgu. Odklejenie siê, wy³¹czenie? ¯eby nie trzeba by³o siê wysilaæ. Mêczyæ intelektualnie. Napinaæ. I dlaczego tego zabraniaæ. I kto ma takie prawo? Obroñcy sztuki wysokiej, która dla wielu bywa niedostêpn¹? Wo³aj¹cy na puszczy, bij¹cy na alarm. Œmieszni w swym zacietrzewieniu, wzruszaj¹cy w bezradnoœci. Bo do mi³oœci nie mo¿na zmusiæ. Do rozumienia i czucia nie mo¿na nak³oniæ. Jak to zachwyca, kiedy nie zachwyca? Nie przemawia, nie dociera. Nie znajduje sekretnych przejœæ, nie wkrada siê, nie przes¹cza do œrodka? Grzmienie z ambony i pokazywanie palcem sprawdza siê - byæ mo¿e - w szkole. Ale dawno wyszliœmy

z ³awek. I na w³asn¹ rêkê, oczy i uszy, eksplorujemy œwiat sztuki. Szukaj¹c tego, co otwiera wyobraŸniê, poci¹ga, zmusza do refleksji, zostawia œlady. Podzia³ na „wy¿sze” i „ni¿sze” nie ma wiêkszego sensu. To, co dla mnie wa¿ne i sensowne, dla kogoœ innego mo¿e byæ mia³kie i niezrozumia³e. I na odwrót. Tylko kanon jest poza dyskusj¹. Choæ, jak wszystko, co ustanowione i narzucone, bywa celem rewolucjonistów i rebeliantów. Dlatego nie czujê siê lepiej od pani, która z wypiekami na twarzy œledzi historiê neurochirurga i pacjentki, tylko dlatego, ¿e siêgam po nieco bardziej wymagaj¹c¹ twórczoœæ. Moje wybory z kolei - dla profesora literatury - mog¹ wydaæ siê równie trywialne. Wszyscy stoimy na tej umownej drabinie. Mamy swoich mistrzów. Mo¿emy mieæ i uczniów. Ale nawet jeœli umoœciliœmy siê na wy¿szej grzêdzie, nie wolno nam dziobaæ. Dziobanie frustruje i zohydza. A zamiast inspirowaæ, zniechêca. ¬ Wywo³ana do tablicy przez samozwañczego belfra jestem jednoczeœnie zaniepokojona i zaintrygowana. Do ociê¿a³oœci intelektualnej i braku wra¿liwoœci na szeroko rozumian¹ klasykê – przyznajê siê bez bicia. Ale nie zamierzam kajaæ. Niestaranne wykszta³cenie bywa powodem do wstydu, ale myœlê, ¿e nieustanne próby nadrobienia braków mnie usprawiedliwiaj¹. Posadzona w oœlej ³awce wiercê siê i rzucam kulkami z papieru. Ci¹gle nie mog¹c zdecydowaæ, czy zostaæ wzorow¹ uczennic¹, czy raczej iœæ na wagary? Napisz do Autorki: podwojnezycieweronikik@gmail.com

El¿bieta Baumgartner radzi

Renta poœmiertna Social Security dla rodzin w Polsce Pan Józef zgin¹³ w wypadku samochodowym jesieni¹ 2008 roku. Zostawi³ w Polsce ¿onê i nieletnie dzieci, do których mia³ niebawem wróciæ. W Stanach osi¹gn¹³ ju¿ swój cel: przez 12 lat na ziemi Washingtona uzyska³ zielon¹ kartê, od³o¿y³ ³adn¹ kwotê na dom i samochód, wypracowa³ emeryturê Social Security, któr¹ planowa³ pobieraæ w Polsce po osi¹gniêciu wieku emerytalnego. Mia³ ju¿ nawet wykupiony bilet lotniczy na 12 grudnia, by nareszcie spêdziæ z rodzin¹ œwiêta Bo¿ego Narodzenia. Niestety, nie by³o mu to dane. Na pocz¹tku 2009 roku ¿ona Józefa, Iwona, zwróci³a siê do urzêdu Social Security po jak¹œ rentê na dzieci, ale jej odmówiono. Jak by³o, jak jest Uwaga: Po wejœciu Polsko-amerykañskiej ustawy o zabezpieczeniu spo³ecznym zmieni³y siê przepisy dotycz¹ce œwiadczeñ dla rodzin w Polsce. Przed 1 marca 2009 r. renty rodzinne nie nale¿a³y siê osobom, które nie mog³y zademonstrowaæ piêciu lat zwi¹zku z pracownikiem (osob¹ objêt¹ ubezpieczeniem spo³ecznym) na terenie ziemi amerykañskiej. Ponadto cz³onkom rodziny bez obywatelstwa renta wygasa³a po pó³ roku, a do jej przywrócenia wymagany by³ powrót do Stanów na co najmniej miesi¹c. Po 1 marca 2009 roku rodziny w Polsce dostaj¹ renty (ma³¿eñskie, sieroce, wdowie) na takiej samej zasadzie, co Amerykanie w USA, niezale¿nie od ich statusu imigracyjnego, nawet je¿eli nigdy w Stanach nie by³y i nie maj¹ nawet numeru Social Security. Dlatego teraz pani Iwonie i jej dzieciom nale¿y siê poœmiertna renta.

Kto mo¿e dostaæ rentê poœmiertn¹? Poœmiertn¹ rentê mog¹ otrzymaæ nastêpuj¹cy cz³onkowie rodziny pracownika: · wdowa lub wdowiec pracownika w dowolnym wieku, je¿eli opiekuje siê z dzieckiem pracownika poni¿ej 16 roku ¿ycia; · dzieci pracownika nie pozostaj¹ce w zwi¹zku ma³¿eñskim, które nie ukoñczy³y 18 lat (lub maj¹ najwy¿ej 19 lat, o ile uczêszczaj¹ do szko³y podstawowej lub œredniej w pe³nym wymiarze godzin); · dzieci w ka¿dym wieku, je¿eli sta³y siê niepe³nosprawne przed 22 rokiem ¿ycia i nadal pozostaj¹ niepe³nosprawne. W niektórych przypadkach œwiadczenia mog¹ byæ wyp³acane równie¿ pasierbom/ pasierbicom, wnukom i dzieciom adoptowanym; · byli ma³¿onkowie, je¿eli spe³nili odpowiednie warunki (wiêcej w ksi¹¿ce Ubezpieczenie Spo³eczne Social Security). · rodzice, wnuki, którzy byli na utrzymaniu pracownika. Jak ubiegaæ siê o œwiadczenia? O œwiadczenia poœmiertne nale¿y staraæ siê jak najszybciej, poniewa¿ w niektórych przypadkach bêd¹ wyp³acane od dnia z³o¿enia wniosku, a nie od daty œmierci pracownika. W USA podania mo¿na sk³adaæ telefonicznie lub w ka¿dym biurze Urzêdu Ubezpieczeñ Spo³ecznych. Osoby mieszkaj¹ce za granic¹ sk³adaj¹ wniosek w Wydziale Œwiadczeñ Federalnych przy amerykañskim Konsulacie albo w lokalnym oddziale ZUS. Nale¿y przed³o¿yæ oryginalne dokumenty lub kopie poœwiadczone przez wydaj¹cy je urz¹d, gdy¿ fotokopie nie s¹ akceptowane. Oto dokument wymagane przez SSA: dokument potwierdzaj¹cy zgon, œwiadectwo œlubu, metryki urodzenia ma³¿onka i dzieci.

Ile wyniesie renta? Wysokoœæ renty poœmiertnej zale¿y od zarobków zmar³ej osoby. Im wiêcej sk³adek pracownik wp³aci³ na ubezpieczenie spo³eczne, tym wy¿sze bêd¹ poœmiertne œwiadczenia. Administracja Social Security wylicza wysokoœæ podstawowego œwiadczenia zmar³ego pracownika i oblicza, do ilu procent s¹ uprawnieni cz³onkowie rodziny. Wysokoœæ œwiadczenia w procentach zale¿y od wieku cz³onków rodziny i stopnia ich pokrewieñstwa w stosunku do pracownika. Oto kilka najbardziej typowych sytuacji: · Wdowa lub wdowiec w pe³nym wieku emerytalnym lub starszym, otrzymuj¹ 100 procent podstawowego œwiadczenia pracownika. · Wdowa lub wdowiec w wieku co najmniej 60 lat, ale poni¿ej pe³nego wieku emerytalnego, otrzymuj¹ od 71 do 99 procent podstawowego œwiadczenia pracownika. · Wdowa lub wdowiec w dowolnym wieku, z dzieckiem poni¿ej 16. roku ¿ycia, otrzymuj¹ 75 procent œwiadczenia pracownika. · Dzieci otrzymuj¹ 75 procent œwiadczenia pracownika. Œwiadczenia wyp³acane rodzinie ka¿dego miesi¹ca s¹ ograniczone do pewnej wysokoœci. Ten limit jest ró¿ny, ale ogólnie wynosi od 150 do 180 procent wysokoœci œwiadczenia zmar³ego pracownika. Wiêcej informacji mo¿na znaleŸæ w witrynie internetowej www.ssa.gov. Renta czy emerytura z Polski Od wejœcia w ¿ycie Umowy o zabezpieczeniach spo³ecznych miêdzy Polsk¹ a Stanami, szanse na renty wdowie maj¹ osoby, których zmar³y ma³¿onek pracowa³ w Polsce nawet kilka lat, bo okresy ubezpieczenia w Polsce mo¿na ³¹czyæ z latami

pracy w Stanach. Uwaga: Czy ty, czytelniku pracowa³eœ parê lat w Polsce? Je¿eli tak, to nale¿eæ ci siê coœ bêdzie po osi¹gniêciu wieku emerytalnego. Wiêcej na temat rent i emerytur po obydwu stronach Atlantyku mo¿na przeczytaæ w ksi¹¿ce pt. Emerytura polska i amerykañska, ich ³¹czenie i skutki Umowy o zabezpieczeniu spo³ecznym”.

El¿bieta Baumgartner El¿bieta Baumgartner jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradników o profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „WEP: Jak walczyæ z redukcj¹ Social Security dla Polaków”, „Powrót do Polski”, „Obywatelstwo z przeszkodami”. Czy masz pieni¹dze w Polsce? Nadchodzi ustawa o ujawnianiu kont zagranicznych i nowa umowa podatkowa. Pomog¹ ci ksi¹¿ki: „Jak chowaæ pieni¹dze przed fiskusem. Podrêcznik agresywnej gry podatkowej”. Cena $50 + $4 za przesy³kê. „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej. Jak zabezpieczyæ maj¹tek przez urzêdami, Medicaid, wierzycielami, ex-ma³¿onkiem, fiskusem i innymi wœcibskimi”. $50 + $4. Ksi¹¿ki s¹ dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., oraz Exlibris, 140 Nassau Ave., Greenpoint, albo u wydawcy (Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 718-224-3492, www.PoradnikSukces.com


KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

20

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT

Us³ugi w zakresie:

✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych

Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

24-GODZINNY SERVICE Ryszard Limo: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498 ZATRUDNIMY Firma hydrauliczna zatrudni pomocnika z pozwoleniem na pracê. tel. 718-326-9090

ULECZYÆ NIEULECZALNE KRAWAR Gwarancja pozbycia siê d³ugotrwa³ych, uci¹¿liwych problemów z ³uszczyc¹, tr¹dzikiem i grzybic¹. Po wiêcej informacji proszê dzwoniæ Doktor Medycyny Naturalnej Protazy Gieruszczak tel. 201-679-8153 CEZARY DODA BETTER HOMES and GARDENS RE - FH Realty office: Tel. 718-544-4000 mobile: 917-414-8866 email:cezar@cezarsells.com

Email: Info@mpankowski.com

Anna-Pol Travel

ANIA TRAVEL AGENCY

57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 ❍ T³umaczenia ❍ Bilety Lotnicze ❍ Us³ugi Konsularne ❍ Notariusz publiczny ❍ Wysy³ka paczek morskich i lotniczych ❍ Wysy³ka pieniêdzy - VIGO i US Money Express

“US Money Express:Authorized AGENT in U.S. Money Express Transfers“/ “U.S. Money Express Co. is licensed as a Money Transmitter by the State of New York Banking Department”

ATRAKCYJNE CENY NA:

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

ADAS REALTY DANIEL ANDREJCZUK Licensed Real Estate Broker Biuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.

w Domy w Condo w Co-Op w Dzia³ki budowlane w Notariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIA 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11211

NAUKA GRY na fortepianie, gitarze, skrzypcach oraz lekcje œpiewu. Szko³a z tradycjami. Kobo Music Studio. Rejestracja - Bo¿ena Konkiel Tel. 718-609-0088

Tel. (718)

599-2047

(347) 564-8241


21

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

LOTERIA WIZOWA DV - 2016

Biuro Prawne

od 1 paŸdziernika do 3 listopada 2014

ZG£OSZENIA ELEKTRONICZNE z potwierdzieniem Departamentu Stanu USA ZDJÊCIA i SCAN - na miejscu (zni¿ki dla ubieg³orocznych klientów)

ROMUALD MAGDA, ESQ

PODATKI INDYWIDUALNE BILETY LOTNICZE PE£NOCNICTWA SPONSOROWANIE RODZINNE OBYWATELSTWO i inne formy EMERYTURY AMERYKAÑSKIE T£UMACZENIA DOKUMENTÓW NOTARY PUBLIC - APOSTILLE AMERYKAÑSKIE ID i MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY

776 A Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222

Dzwoñ do nas ju¿ dziœ! Tel. 718-389-4112 Email: romuald@magdaesq.com

Emilia’s Agency

Kancelaria prowadzi sprawy w zakresie:

574 Manhattan Ave, Brooklyn, NY 11222, tel. 718-609-1675; 718-609-0222 sroczynska@aol.com

✓ Wypadki na budowie, b³êdy w sztuce lekarskiej, inne ✓ Wszelkie sprawy spadkowe, w tym roszczenia spadkowe ✓ Trusty, testamenty, pe³nomocnictwa ✓ Ochrona maj¹tkowa osób starszych ✓ Nieruchomoœci: kupno - sprzeda¿ ✓ Kupno i sprzeda¿ biznesów; spory pomiêdzy w³aœcicielami nieruchomoœci ✓ Sprawy w³aœciciel-lokator

Fortunato Brothers

✓ Inne sprawy s¹dowe

289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042

Romuald Magda, ESQ - absolwent New York Law School i Uniwersytetu Jagielloñskiego. Praktyka na Greenpoincie i wiele wygranych spraw. Od lat skutecznie reprezentuje swoich klientów.

CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

J&S Wood Flooring, Inc.

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

Firma znana z profesjonalizmu, przystêpnych cen, wykonywania projektów na czas Przywracamy blask starych drewnianych pod³óg. Zmieniamy na nowe. Indywidualne podejœcie do ka¿dego klienta. Przystêpne ceny. Komercyjne projekty - Prywatne domy. Wspó³pracujemy z architektami wnêtrz.

(917) 309.6290

Us³ugi w zakresie:

✔ Cyklinowanie drewnianych pod³óg ✔ Renowacja starych pod³óg ✔ Zak³adanie / instalacja pod³óg drewnianych ✔ Indywidualne zamówienia – ramki, pod³ogi pa³acowe, salonowe ✔ Profesjonalna porada w wyborze lakieru ✔ Profesjonalna porada w wyborze koloru ✔ Instalacja nawierzchni sportowych – sale gimnastyczne

Greenpoint Properties Inc. Real Estate Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice

Excellence in Catering Every Occasion Specjalizujemy siê w przyjêciach weselnych w stylu polskim.

cell. 917-608-5344 Darmowa wycena domów * Komputerowa rejestracja czynszów * Notariusz *

☛ Na sprzeda¿:

Kingsland Ave – 3 rodzinny dom: $ 1,690 000 Ridgewood: 3-rodzinny, murowany, po kapitalnym remoncie, œwietna lokalizacja, piêkne mieszkanie dla w³aœciciela: $ 999 000

Greenpoint:

Princess Manor

, broker , associate broker

Diane Danuta Wolska Victor Wolski

☛ Potrzebne domy na sprzeda¿ i mieszkania do wynajêcia.

933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St. www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485

Pijawki PRZYJÊCIA OKOLICZNOŒCIOWE NA KA¯D¥ OKAZJÊ

Najwiêksza sala bankietowa na Greenpoincie Informacje i rezerwacje z Biurze Princess Manor: 92 Nassau Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com

● Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia ● Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. ● Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212

Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ


22

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

Z³apana w historiê Paula Deen wraca z wygnania. Oskar¿ona o rasizm i dyskryminacjê seksualn¹, miêdzy rozpoczêciem sprawy w s¹dzie i podpisaniem ugody, straci³a praktycznie wszystkie kontrakty. I w telewizjach i w korporacjach sprzedaj¹cych jej produkty. Wycofano nawet jej ksi¹¿kê, która ju¿ w przedsprzeda¿y zapowiada³a siê na bestseller. Klienci bojkotowali jej restauracje. Blogerki z Po³udnia zapewnia³y, ¿e nie wszystkie kobiety s¹ jak Paula Deen, a przez prasê przewinê³a siê fala rozwa¿añ o naturze rasizmu. Oskar¿ona przeprasza³a, t³umaczy³a, ale to jedynie podgrzewa³o atmosferê skandalu. Gospodyni programów Paula's Home Cooking i Paula's Best Dishes, autorka niezliczonej iloœci przepisów, jurorka w programach dla przysz³ych mistrzów kuchni, nagrodzona Daytime Emmy Awards, autorka kilku ksi¹¿ek, w³aœcicielka magazynu Cooking with Paula Deen sprzedawanego w kilku milionach egzemplarzy oraz popularnych restauracji; The Lady & Sons Restaurant, Uncle Bubba's Oyster House, Owens Shepard's Finest, wspó³pracuj¹ca miêdzy innymi z sieci¹ Wallmart, JCPenny, Searsby³a wczeœniej osob¹, któr¹ lokalna prasa odpytywa³a regularnie o wszystko: jak przyzwyczaiæ dzieci do jedzenia warzyw, czy w sukcesie jest wa¿niejsza praca, czy szczêœcie, jak siê nie baæ powtórnie wyjœæ za m¹¿ i co s¹dziæ o religii. Niefortunn¹ wypowiedzi¹ rozczarowa³a swoich wielbicieli i nie potrafili jej wybaczyæ. Do tego stopnia, ¿e jej - drugi, poœlubiony dziesiêæ lat temu - m¹¿ przyrównywany wczeœniej do Œwiêtego Miko³aja lub Ernesta Hemingway'a sta³ siê przekarmionym prosiêciem. Stacja CNN, publikuj¹c dok³adny zapis tego, co siê sta³o, usi³owa³a ³agodziæ nastroje. Paula rzeczywiœcie u¿y³a znienawidzonego na Po³udniu s³owa. Zrobi³a to w odpowiedzi na pytanie prawnika. Przyzna³a, ¿e w rozmowach prywatnych u¿ywa³a tego s³owa, na przyk³ad, gdy opowiada³a jak bêd¹c w banku zosta³a œwiadkiem napadu i czarnoskóry bandyta trzyma³ pistolet przystawiony do jej g³owy. Incydent mia³ miejsce w latach 60. Broni³ jej te¿, pochodz¹cy jak i ona z Georgii, by³y prezydent Jimmy Carter: „Myœlê, ¿e zosta³a ukarana, mo¿e nawet zbyt powa¿nie, za szczeroœæ i przyznanie siê do u¿ycia tego s³owa w odleg³ej przesz³oœci. Przeprosi³a za to sumiennie” D³ugie czekanie Bez wzglêdu jednak na to, po której stronie siê stanie w tej sprawie, trzeba przyznaæ, ¿e historia rodziny Pauli jest jak wyjêta z „Przeminê³o z wiatrem”. Dok³adnie rok przed wybuchem afery program NBC's Who Do You Think You Are w którym celebryci opowiadaj¹ swoje historie rodzinne i s¹ one konfrontowane z badaniami historyków, genealogów i wynikami badañ DNA, zaj¹³ siê jej rodzin¹. Paula zawsze myœla³a, tak mówi³a jej matka, ¿e jej przodkowie byli drobnymi rolnikami walcz¹cymi o przetrwanie. Jednak jak siê okaza³o, John Batts, jej pra-pra dziadek, w czasach przed wojn¹ secesyjn¹ by³ znan¹ w Georgii osobistoœci¹. Sêdzia i senator, zawsze wspieraj¹cy pro-niewolniczych polityków. Sam posiada³ 35 dusz na w³asnoœæ, w tym dzieci, i mia³ maj¹tek, który - wed³ug dzisiejszych wyce n- wart by³by oko³o miliona dolarów i drugie tyle w nieruchomoœciach. Jego plantacja ci¹gnê³a siê ca³ymi milami. Olbrzymi dom, domy w mieœcie, s³u¿ba. Kiedy przyszed³

u Rasistowska wypowiedŸ przerwa³a karierê Pauli Deen. czas, John podpisa³ proklamacjê wzywaj¹c¹ do utrzymania niewolnictwa w Georgii i jak wiêkszoœæ polityków na ówczesnym Po³udniu firmowa³ pogl¹d, który doprowadzi³ do ostatecznego konfliktu: prawa stanów ponad prawami Unii. Jego syn, Billy, poszed³ wiêc na wojnê. Walczy³, by³ ranny, znalaz³ siê w szpitalu, marzy³ o powrocie na front i apelowa³ w tej sprawie do swoich dowódców. W listach do rodziców i siostry opisuje tragiczne warunki ¿o³nierskiego ¿ycia, ale i emocje, w¹tpliwoœci, przekonanie, ¿e walczyæ musi. W pewnym momencie kontakt siê urywa. Dalsze losy tego - jednego z ponad miliona ¿o³nierzy Konfederacji - uda³o siê odtworzyæ z listów, które pisa³ komendant posterunku do swojej ¿ony. Wynika z nich, ¿e Billy i jego kolega z plutonu zginêli w trakcie drobnej potyczki; nawet nie byli akurat w mundurach. Adresatka pojecha³a zawiadomiæ rodzinê i zwrotn¹ poczt¹ zawiadomi³a mê¿a, ¿e starszy pan Batts przyj¹³ wieœæ fatalnie, a za³ama³ siê kompletnie, gdy siê dowiedzia³, ¿e obydwaj, tak samo zreszt¹ jak setki innych, zostali pochowani bez trumien. W tamtym czasie ju¿ nawet przeœcierade³ nie dawano na taki cel, bardziej przydawa³y siê dla rannych. Tak na marginesie - to zdumiewaj¹ce, ile listów wtedy pisano i jak wiele z nich zachowa³o siê w archiwach. Obecnie traktowane jak cenne dokumenty daj¹ce realny wgl¹d w to, co wtedy naprawdê siê dzia³o i co ludzie myœleli. Prasa - z obydwu stron - skupia³a siê na propagandzie. Lêki stare i nowe Po wojnie, na Po³udniu zapanowa³a tzw. Era Rekonstrukcji. Wielu historyków przyznaje dziœ, ze by³a b³êdem i w rezultacie wpêdzi³a w chaos i biedê stany Po³udnia i odbi³a siê na d³ugie lata tak¿e na losie wyzwolonych. Ale to, jak zawsze, ³atwo mówiæ po fakcie, gdy ju¿ nie ma siê do czynienia z ludzkimi emocjami. John Batts musia³ - jak ka¿dy bogatszy i znaczniejszy obywatel niegdysiejszej Konfede-

racji osobiœcie podpisaæ list przepraszaj¹cy i obietnicê bezwzglêdnej wiernoœci Unii. Przez jakiœ czas usi³owa³ w dalszym ci¹gu hodowaæ bawe³nê i p³aci³ swoim by³ym niewolnikom za pracê, jednak podatki na³o¿one na by³ych w³aœcicieli szybko doprowadzi³y tak¿e i jego do bankructwa. I tak wytrzyma³ d³u¿ej ni¿ inni, ale w koñcu i jego plantacjê zlicytowano za d³ugi. Dziœ z olbrzymiego i ponoæ jednego z piêkniejszych domów Gerogii, zosta³y jedynie szcz¹tki komina - nieodzowny zreszt¹ element widoków z bocznych dróg na ca³ym Po³udniu. John nie wytrzyma³ sprzeda¿y domu, pope³ni³ samobójstwo. Strzeli³ sobie w g³owê. I od tej pory historia opowiadana przez matkê Pauli zaczyna byæ zgodna z realiami; rodzina pokolenie po pokoleniu utrzymywa³a siê z tego, co uda³o im siê wyhodowaæ na niewielkich poletkach. Paula urodzi³a siê w 1947 r. i d³ugo nie mia³a ¿adnych szczególnych planów ¿yciowych oprócz wyjœcia za m¹¿. Gdy zmar³ jej ojciec, a wkrótce potem matka, okaza³o siê, ¿e do ¿ycia jest przygotowana œrednio. Mia³a mê¿a, dwóch synów i zaledwie 23 lata, gdy ci¹gle zrozpaczona po œmierci rodziców zaczê³a zmagaæ siê z atakami paniki, które zamieni³y jej ¿ycie w piek³o. Nie by³a w stanie wyjœæ z domu. Jej agorafobia by³a tak wielka, ¿e nawet otwarte okno wywo³ywa³o napad niemo¿liwego do opanowania lêku. Pomocna rêka Uratowa³ j¹ dziennik prowadzony przez jej babciê. Oprócz obserwacji pogody i drobnych zapisków, zawiera³ te¿ przepisy. Najró¿niejsze: zebrane od s¹siadek, zapamiêtane z dzieciñstwa, podyktowane przez stareñkie kuzynki. Kilka metrów dooko³a kuchenki, to by³o jedyne miejsce w domu, gdzie nie mia³a napadów paniki. Stara³a siê wiêc przebywaæ tam jak najczêœciej i gotowa³a dla wszystkich. To by³a jej strefa bezpieczeñstwa. W ka¿dym razie do czasu. Mia³a 42 lata, gdy siê okaza³o w niewielkich odstêpach czasu,

¿e jest wyleczona i ¿e musi to miejsce opuœciæ. Nie by³a w stanie wybaczyæ, zostawi³a wiêc mê¿a, zabra³a 200 dolarów, synów i m³odszego brata, który z nimi mieszka³. Przenieœli siê do Savannach. Próbowa³a wszystkiego; tapetowa³a œciany, by³a kasjerk¹ w banku, agentk¹ wynajmu, sprzedawa³a ubezpieczenia i og³oszenia. W koñcu zaczê³a robiæ kanapki na lunch, a brat i starszy syn roznosili je do zamawiaj¹cych. Trening z czasów lêku zrobi³ swoje. By³a w stanie przyrz¹dzaæ potrawy przez wiele godzin bez znu¿enia. Ka¿d¹ kanapkê komponowa³a, jakby to mia³ byæ co najmniej ostatni posi³ek skazañca. Kuchenka w wynajêtym mieszkaniu szybko okaza³a siê za ma³a. Jej pierwsza restauracja le¿a³a na obrze¿ach miasta. Po siedmiu latach od przeprowadzki otworzy³a „The Lady&Sons” w lepszym punkcie, a dwa lata póŸniej przenios³a siê do czêœci historycznej. Jej restauracja znalaz³a siê na liœcie najlepszych. Uwielbiaj¹ j¹ turyœci. Serwuje siê tam bufet z comfort foods - to takie jedzenie trochê domowe, a trochê jak z klasycznego barbecue, które niegdyœ by³o nieod³¹cznym elementem ¿ycia na Po³udniu; wêdzone w domowych wêdzarniach miêsiwa i ryby, opiekane warzywa, pieczone s³odkie ziemniaki p³ywaj¹ce w syropie, owoce morza p³awi¹ce siê w majonezie, grysik z krewetkami, mnóstwo najró¿niejszych zielenin. Trochê t³usto, trochê niezgodnie z aktualnymi dietami, ale aromatycznie i obficie. O tê t³ustoœæ i obfitoœæ wiele osób ma zreszt¹ do niej pretensje. Jej przepisy ociekaj¹ mas³em i œmietan¹. Paula hojnie szafuje cukrem i bia³¹ m¹k¹. Nie przyzna³a siê, ¿e ma cukrzycê. Okrzykniêto j¹ hipokrytk¹, choæ nie stwierdzono formalnie, ¿e jej choroba powsta³a z powodu ulubionych potraw. Zarzuca siê jej te¿ „gwiazdorstwo”- cokolwiek to znaczy. Fakt, lubi siê pokazywaæ w migotliwych sukniach - i tak¹ w³aœnie za³o¿y³a na swój powrót.

Aneta Radziejowska


KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014

23


24

KURIER PLUS 11 PAÌDZIERNIKA 2014


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.