29 minute read

➭ Pizza i grill – str

www.kurierplus.com KURIER PLUS 21 MAJA 2022 13

Dooko³a sto³u

Adam Ma³osolny

Pizza i grill

¯yjemy w ciekawych czasach i to pod ka¿dym wzglêdem. Tak¿e kulinarnym. Nigdy tak wielu ludzi nie pasjonowa³o przebywanie w kuchni i tworzenie potraw. Jednak nigdy w historii nie by³o ich tam a¿ tylu, którzy nie zawsze wiedz¹, co tam robi¹. Powodem s¹ poprzednie pokolenia. Pokolenia zapracowane, ciagle gdzieœ pêdz¹ce, jedz¹ce mro¿onki, obiady z pude³ka, podgrzewane w mikrofali albo tani fast food. W tym procesie stracono dla kuchni kilka pokoleñ i wiedzê o tym, jak gotowaæ. Wszystko zmieni³o siê wraz z internetem, bo wiedza jak gotowaæ nie tylko powróci³a, ale zaczê³a rozchodziæ siê z prêdkoœci¹ œwiat³owodu. Ludzie z pasj¹ powrócili do gotowania. G³ównym zadaniem jedzenia jest nie tylko zaspokojenie g³odu, ale tak¿e pozostawienie uczucia zadowolenia i satysfakcji. I nic lepiej nie spe³nia tego zadania jak pizza lub wo³owy befsztyk.

Pizza to najpopularniejszy rodzaj fast foodu, który w swojej najlepszej formie jest prawdziw¹ sztuk¹. Nowy Jork s³ynie ze swojej pizzy. Nie mo¿e byæ inaczej, bo wszyscy w³oscy imigranci, zaczynali swój „amerykañski sen” od tego miasta. Mówi siê, ¿e nowojorska pizza jest po prostu doskona³a. To znaczy jaka? Doskona³a w porównaniu do czego? W porównaniu do pizzy z Newark w New Jersey? Mo¿e to kogoœ zaskoczyæ, ale ta w Newark jest równie¿ wspania³a. W³oska diaspora z czasem zaczê³a siê wylewaæ z Nowego Jorku i zasiedli³a inne miasta Ameryki. W nowym miejscu ich pizza zaczê³a nabieraæ nieco innego smaku: ze wzglêdu na sk³adniki, dodatki i lokaln¹ kulturê. Pierwszym sk³adnikiem jaki ulega³ zmianie by³ ser. U¿ywano sera, który by³ naj³atwiej dostêpny i najbardziej lubiany w danej okolicy. Dlatego dziœ, oryginalna w³oska pizza z Neapolu zdecydowanie ró¿ni siê od amerykañskiej. Ale nawet w Ameryce pizza pizzy nierówna. Pizza w stylu nowojorskim ró¿ni siê od tej z Chicago czy San Francisco. Amerykañska pizza zdecydowanie ró¿ni siê od w³oskiej – przede wszystkim ciastem. We W³oszech u¿ywa siê innego gatunku m¹ki, która ma o wiele mniej glutenu ni¿ amerykañskie, mocno zmienione genetycznie zbo¿e. W³oska m¹ka jest tak¿e bardzo drobno mielona i nazywa siê j¹ tam doppio zero, podwójne zero - m¹ka jest drobna jak py³ek. Pizza z takiej m¹ki nie zostawia uczucia przejedzenia.

Pierwsz¹ oznak¹, ¿e mamy do czynienia z miejscem, gdzie robi¹ dobr¹ pizzê jest piec, a najlepsza pizza jest z pieca opalanego drewnem. Odrobina dymu z drewna dostaje siê do ciasta, nadaj¹c mu jedyny w swoim rodzaju smak. Nie oznacza to wcale, ¿e pizza z pieca gazowego jest z³a. Jest wci¹¿ wspania³a, ale jest zdecydowanie smaczna inaczej, w porównaniu do tej, z pieca opalanego drewnem. Niektórzy uwa¿aj¹, ¿e nawet rodzaj drewna ma znaczenie, bo w Neapolu jako paliwa do pieca u¿ywa siê pêdów drzewa oliwnego, co pizzy z tego miasta nadaje jedyny w swoim rodzaju smak. Czy tak œli na obiad maj¹ byæ podane dosyæ cienkie i chude befsztyki, to grill jest wystarczaj¹cy, ale ¿eby zrobiæ ¿eberka czy wo³owy szponder, to potrzebny jest czas i temperatura, a to mo¿e daæ tylko BBQ. Obecne trendy jedzenia staraj¹ siê rozbiæ kulturê grillowania i BBQ ze wzglêdu na miêso. Jedzenie miêsa jest piêtnowane, bo wed³ug aktywistów hodowla zwierz¹t przeznaczonych na rzeŸ staje siê czymœ niemoralnym i nieludzkim. Mo¿na siê zgodziæ z tym, ¿e sposób hodowania zwierz¹t w przemys³owych fermach i oborach powinien ulec zmianie, ale samo miêso jest podstaw¹ biologicznego istnienia cz³owieka od setek tysiêcy lat. Nawet ogromne stada krów nie s¹ niczym nienaturalnym, jak kiedyœ stada bizonów, w setkach milionów ¿y³y na amerykañskiej prerii. W tym procesie wzmacnia³y one œrodowisko naturalne a nie, jak siê dziœ twierdzi, przyczynia³y siê do jego zniszczenia. Cz³owiek udomawia³ byd³o przez tysi¹ce lat i uda³o mu siê wyselekcjonowaæ wiele jego odmian. Dziœ wiêkszoœæ z nich zosta³a wyparta przez odmiany daj¹ce wiêcej miêsa, kosztem jakoœci czy smaku. Nie znaczy to jednak, ¿e dawne odmiany byd³a wygin¹ jak dinozaury, bo ich miêso ma swoich smakoszy. Istnieje wiele firm, które specjalizuj¹ siê w sprzeda¿y miêsa, które pochodzi ze zwierz¹t, których siê ju¿ dziœ nie hoduje na masow¹ skalê, takich jak s³ynne niegdyœ, d³ugorogie teksañskie krowy, które zosta³y wyparte z hodowli przez bardziej miêsne rasy. Firmy takie jak „Heritage Food” nieustannie poszukuj¹ niewielkich farm i gospodarstw rolnych proponuj¹c im hodowlê takich zanikaj¹cych zwierz¹t. Ich miêso – poniewa¿ jest rzadkoœci¹ – sprzedawane jest w najdro¿szych restauracjach. Farmer który podpisuje umowê z „Heritage Food” jest zainteresowany aby dbaæ o te zwierzêta, bo jest to dla niego znakomity sposób na podreperowanie bud¿etu. Firma skupuje miêso tych zwierz¹t a nastêpnie rozprowadza je po restauracjach i jednoczeœnie zabezpiecza ich gatunek przed kompletnym wymarciem.

Ciekawe jest to, ¿e takimi ofertami mocno zainteresowani s¹ Amisze, których sekta utknê³a w swoim rozwoju w XIX wieku. W Japonii z tego samego powodu nadal hoduje siê niewielkie w rozmiarach byd³o Aka Ushi, które gdyby nie smakosze, nie przetrwa³oby konkurencji ze strony komercyjnego byd³a rzeŸnego. Aka Ushi hoduje siê tak¿e w Teksasie i ich miêso daje jeden z najsmaczniejszych befsztyków na œwiecie.

Dobry, wo³owy befsztyk to jedno z najbardziej satysfakcjonuj¹cych podniebienie dañ. Niemal¿e ka¿dy, kto nie stroni od miêsa potwierdzi tak¹ opiniê. Jednak wielu ludzi rezygnuje z domowego befsztyka, boj¹c siê zrujnowaæ na swoim sprzêcie doskona³e i czêsto bardzo drogie miêso, a wcale tak byæ nie musi. Znakomity befsztyk uda siê nawet w zwyk³ym, kuchennym piekarniku, który trzeba nastawiæ na funkcjê broil, co pozwala na uzyskanie temperatury nawet 350 C. Ciep³o w tej funkcji emituje tylko górna spirala. W tak nagrzany piekarnik wstawia wci¹¿ zamro¿onego befsztyka i wystarcza 4-5 minut z jednej strony i drugie tyle z drugiej, aby by³ on fantastycznie soczysty i wci¹¿ nieco ró¿owy w œrodku. Zamro¿enie spowalnia przenikanie temperatury do wnêtrza miêsa, przez co nie wychodzi kapeæ czy podeszwa. Oczywiœcie taki befsztyk nie mo¿e byæ zbyt gruby i gdy tu¿ przed podaniem spryskaæ go kilkoma kroplami najlepszej oliwy z oliwek jaka jest w zasiêgu, do tego polaæ go kilkoma kroplami cytryny, to mamy smak bliski niebu albo… Florencji, bo w taki sposób podaj¹ go w tym mieœcie. Jest to nieco zaskakuj¹ce, ale jak siê okazuje pieczenie befsztyka jest czêœci¹ toskañskiej tradycji. W³oskie, restauracyjne grille – niemal¿e bez wyj¹tku – opalane s¹ drewnem. Wo³owina na w³oskie befsztyki pochodzi z gatunku krów o nazwie chianina, które od setek lat hoduje siê w Toskanii. Krowy te niemal¿e nie maj¹ t³uszczu, co w przypadku befsztyka ma olbrzymie znaczenie, bo gdy jest zbyt chudy to ³atwo siê zsycha. Miêso z krów chianina zrobione na grillu jest jednak doskonale miêkkie.

Pizza i stek to jedzenie, które wywo³uje uœmiech na twarzy przed i b³og¹ satysfakcjê po spo¿yciu. Niezwykle udanym po³¹czeniem jednego i drugiego jest amerykañski wybryk gastronomicznej natury o nazwie Philadelphia cheesesteak! Jest to potrawa tak niezwyk³a, ¿e niektórzy uwa¿aj¹, ¿e powinno siê j¹ wpisaæ do Biblii, bo tylko Wiekuisty móg³ natchn¹æ do takiej kreacji. Mówi siê, ¿e Philadelphia cheesesteak jest tak dobry, ¿e jest w stanie zmieniæ kompletnie cz³owieka, a jest to przecie¿ tylko gor¹ca kanapka, w której zapiekany jest pociêty na drobne kawa³ki wo³owy befsztyk razem ze stopionym serem Provolone. Taka kanapka nie tylko dodaje si³, ale nie rujnuje zawartoœci portfela, o co w dzisiejszych, ciekawych czasach nietrudno.

Hodowla byd³a Aka Ushi w Teksasie

jest w istocie? Nie da siê tego stwierdziæ z ca³¹ pewnoœci¹, ale faktem jest, ¿e w ka¿dym miejscu, gdzie piecze siê pizzê w piecu opalanym drewnem, u¿ywa siê paliwa, które jest najbardziej dostêpne. W Kalifornii pali siê drewnem migda³owym i pomarañczowym, bo farmerzy uprawiaj¹cy te drzewa co jakiœ czas musz¹ je wyrywaæ i obsadzaæ swoje pole nowymi. Najbardziej ceniona jest dêbina, bo pali siê d³ugo, daje wysok¹ temperaturê i odpowiedni¹ iloœæ dymu.

Podobnie jest z grillami. Te opalane prawdziwym drewnem lub wêglem drzewnym nadaj¹ miêsu najlepszy smak. Dobrze aby taki grill wyposa¿ony by³ w akumuluj¹ce ciep³o p³ytki, podtrzymuj¹ce i wyrównuj¹ce temperaturê. Dopiero wtedy, w po³¹czeniu z p³on¹cym drewnem – i powinno byæ to twarde, solidne drewno – smak ¿eberek jest nie z tej ziemi. Podobnie jest z wo³owymi befsztykami, bo najlepsze s¹ pieczone na wêglu drzewnym.

Mistrzowie wo³owych befsztyków piek¹ je bezpoœrednio na roz¿arzonych wêglach! Na ¿ar wêglowy najpierw rzuca siê wilgotny rêcznik po to, aby zabra³ popió³ i dopiero wtedy k³adzie siê befsztyki. Trzeba mieæ doskona³y przegl¹d sytuacji aby nie spaliæ miêsa i nie dopuœciæ by do ognia dosta³ siê rozgrzany t³uszcz. Befsztyk wymaga wiedzy i wyczucia, bo ³atwo go zrujnowaæ. Grillowanie sta³o siê czêœci¹ amerykañskiej tradycji narodowej. Jest ono dostêpne dla wszystkich i w³aœciwie wszêdzie. Czasami grillowanie podlega regulacjom jak w wiêkszoœci miast w Kalifornii, gdzie zakazuje siê robienia BBQ w wietrzne dni. Silny wiatr jest w stanie porwaæ p³on¹ce iskry z wêgla drzewnego i podpaliæ nimi suchy jak pieprz las.

S³owa grill i BBQ s¹ czêsto traktowane jako synonimy, gdy tymczasem s¹ to dwie szko³y termicznej obróbki miêsa. Je-

Pizza neapolitañska Befsztyk ❍

14 KURIER PLUS 21 MAJA 2022

www.kurierplus.com

GRUBE RYBY I PLOTKI

Ukraiñski zespó³ Kalush Orchestra

Fina³ 66. Konkursu Piosenki Eurowizji w Turynie przeszed³ do historii. Metaforycznie i – w sensie œcis³ym. Impreza, któr¹ ogl¹da coraz mniej Europejczyków, w tym roku przyci¹gnê³a przed telewizory t³umy. A wszystko za spraw¹ polityki. Bukmacherzy obstawiali, ¿e zwyciê¿y Ukraina. I rzeczywiœcie, tak siê sta³o.

Do drugiego etapu zakwalifikowa³o siê 25 pañstw – dziesiêæ krajów z ka¿dego z pó³fina³ów oraz kraje tzw. „Wielkiej Pi¹tki” (Czechy, Rumunia, Portugalia, Finlandia, Szwajcaria, Francja, Norwegia, Armenia, W³ochy, Hiszpania, Holandia, Ukraina, Niemcy, Litwa, Azerbejd¿an, Belgia, Grecja, Islandia, Mo³dawia, Szwecja, Australia, Wielka Brytania, Polska, Serbia i Estonia). Zliczaj¹c g³osy jurorskie wraz z wynikami g³osowania SMS, zwyciêzc¹ tegorocznej Eurowizji 2022 zosta³a Ukraina, która po raz pierwszy w historii Eurowizji wyst¹pi³a z piosenk¹ zaœpiewan¹ w ojczystym jêzyku. Kalush Orchestra zdoby³a a¿ 631 punkty, wyprzedzaj¹c Wielk¹ Brytaniê, Hiszpaniê i Szwecjê. „Piosenka powsta³a w momencie, kiedy uœwiadomi³em sobie, jak oryginalne i wa¿ne jest s³owo „matka”. Napisa³em j¹ przed wojn¹ i zadedykowa³em mojej mamie, ale teraz utwór nabra³ nowego znaczenia. Sta³ siê piosenk¹ dla wszystkich matek, które têskni¹ za swoimi synami” – mówi³ przed fina³em O³eh Psiuk z Kalush Orchestra. „Najlepsz¹ rzecz¹, jak¹ mo¿emy teraz zrobiæ dla naszego kraju, to byæ tutaj i pokazaæ naszego ducha walki, pokazaæ wszystkim, ¿e nasza ukraiñska kultura istnieje, ¿e nasza muzyka ¿yje” – dodawa³. „Eurowizja daje nam kolejny kana³, by g³oœno mówiæ o ukraiñskiej to¿samoœci, o naszej kulturze. Chcemy pokazaæ nasz kraj od jak najlepszej strony. Ukraina jest bardziej zjednoczona, ni¿ kiedykolwiek. Chcemy przypomnieæ œwiatu, jak wyj¹tkowa jest nasza kultura, nasza muzyka.” – t³umaczy³ artysta.

Utwór jest zatytu³owany „Stefania”. „To rodzaj têsknej ody do matki, której podmiot liryczny zawdziêcza wiele – w³asn¹ si³ê i determinacjê, a nawet poczucie rytmu, które przypisuje temu, ¿e matka go czêsto ko³ysa³a w swych ramionach. Powtarzaj¹ca siê fraza: „Zaœpiewaj mi mamo ko³ysankê, chcê us³yszeæ znów twoje czu³e s³owa” jest szczególnie wzruszaj¹ca i stanowi liryczny folkowy kontrapunkt dla dynamicznej hip-hopowej ca³oœci” – czytamy. Utwór zosta³ premierowo opublikowany 6 lutego 2022 r. w serwisie YouTube. 12 lutego wybrzmia³ podczas ukraiñskich narodowych selekcji eurowizyjnych, gdzie zaj¹³ drugie miejsce. Zwyciê¿y³a wtedy Alina Pasz, jednak artystka zosta³a zdyskwalifikowana po skandalu zwi¹zanym z jej niejasnymi zwi¹zkami z Rosj¹. Wówczas postawiono na Kalush Orchestra.

Reprezentuj¹cy Polskê Krystian Ochman uplasowa³ siê na 12. miejscu. A jego utwór „River” wzbudza³ mieszane uczucia. „Powiem szczerze: bardzo dziwna jest ta jego piosenka, ale sam wokalista jest bardzo sprawny. Trudno oceniæ jego szanse, poniewa¿ nie znam pozosta³ych piosenek. […] nasz reprezentant œpiewa ca³kiem czysto, co jest wielkim plusem, ale móg³by mieæ zdecydowanie lepsz¹ piosenkê” – komentowa³a El¿bieta Zapendowska.

Krystian Ochman ma 23 lata. Urodzi³ siê w Melrose, a wychowa³ w Potomac w stanie Maryland niedaleko Waszyngtonu, gdzie spêdzi³ wiêkszoœæ ¿ycia. Jego rodzice – Dorota i Maciej Ochmanowie wyjechali do Ameryki, by tam pracowaæ i studiowaæ, a ostatecznie osiedlili siê na sta³e. Ojciec by³ klawiszowcem w zespole Ró¿e Europy, natomiast dziadek Krystiana – Wies³aw Ochman – wybitnym polskim tenorem. Za spraw¹ znanego przodka pocz¹tkuj¹cy wokalista zdecydowa³ siê na studia na Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, œpiewa³ te¿ na jego koncertach charytatywnych oraz wyst¹pi³ podczas Festiwalu Wies³awa Ochmana w Zawierciu. „Dziêki mojej rodzinie znalaz³em siê w Polsce, gdzie mogê oddaæ siê temu co kocham. Kiedy nie wiedzia³em co ze sob¹ robiæ, to oni czuwali nade mn¹. Prowadzili drog¹, któr¹ dotar³em do miejsca, w którym siê dzisiaj znalaz³em” – podkreœla³ wielokrotnie wokalista.

Mimo, ¿e Ochman zaj¹³ dopiero 12. miejsce, jego piosenka spodoba³a siê licznym fanom, nie tylko w Polsce. To, co jednak zaskoczy³o polskich widzów, to brak g³osów jury dla naszego reprezentanta. Zasad¹ konkursu jest bowiem to, ¿e ka¿dy z 25 krajów g³osuje podwójnie: wybrane jury przyznaje g³osy (1-12), a nastêpnie zlicza siê g³osy publicznoœci, oddane przez SMS-y. Polskie jury przyzna³o Ukrainie 12 g³osów, a jury ukraiñskie – polskiemu wokaliœcie ¿adnego. Owszem, Polak otrzyma³ 12 punktów, ale od ukraiñskiej publicznoœci, w g³osowaniu esemesowym. Natomiast oficjalne jury ukraiñskie zupe³nie pominê³o Polskê w g³osowaniu, co spotka³o siê ze zdecydowan¹ reakcj¹ publiki. „Jestem absolutnie dumna z naszego zwyciêstwa! To znaczy, ¿e pañstwo ukraiñskie w koñcu siê odrodzi! Przepraszam Polaków za pominiêcie ich przez jurorów. Straszny wstyd” – napisa³a jedna z internautek. „Pytanie do ukraiñskiego jury: dlaczego ca³a pi¹tka ekspertów nie da³a ani jednego punktu Polakowi? POLACY PRZEPRASZAMY! Odrzuæmy nawet nasz¹ przyjaŸñ polsko-ukraiñsk¹ i za³ó¿my, ¿e stwierdziliœcie, ¿e on obiektywnie Ÿle œpiewa³. To nie zmienia jednak faktu, ¿e by³ dziesiêæ razy lepszy od wiêkszoœci reprezentantów, którym daliœcie swoje g³osy. G³upiutka ³awa przysiêg³ych” – wtórowali jej inni. „Przyjaciele z Polski nie obra¿ajcie siê! To by³ wielki b³¹d jurorów, ¿e nie dali wam ¿adnego punktu! WSTYD” – doda³ kolejny fan Eurowizji.

G³os w sprawie zabra³ tak¿e Taras Topolya – ukraiñski wokalista: „Drodzy Polacy, nasz s¹siad, przyjaciel, brat w wartoœciach i duchu. Przede wszystkim pragnê podziêkowaæ za wsparcie, jakiego udzielacie Ukrainie w tym niezwykle trudnym czasie. Wk³ad Polski jest nie do przecenienia, a jeszcze go do koñca nie zrozumieliœmy. Nigdy tego nie zapomnimy, na pewno Wam za to podziêkujemy, obiecujê! Ta irytacja ocenami ukraiñskiego jury i 0 punktów dla polskiego wykonawcy to nasz wielki wstyd. Nie znam motywacji tych osób, ale zdecydowanie nie zgadzam siê z ich decyzj¹. Za co pragnê przeprosiæ wszystkich Polaków” – podkreœli³ Topolya. „Naród ukraiñski oceni³ œpiew i wystêp reprezentanta Polski maksymalnie na 12 punktów! Chcia³bym równie¿ zwróciæ Pañstwa uwagê na to, ¿e my, Ukraiñcy, oburzamy siê tymi ocenami i proszê, aby nie kojarzyæ ca³ego narodu z decyzj¹ jednostek. Proszê nie dostrzegaæ symboliki w tych ocenach. Nie ma tam symboliki. To tylko g³osy jury, które s¹ dok³adnym przeciwieñstwem opinii ca³ego narodu ukraiñskiego. Przecie¿ ani z twórczego punktu widzenia, ani z uniwersalnego punktu widzenia, przedstawiciel Polski nie zas³ugiwa³ na tak nisk¹ ocenê, bo wystêp Ohmana by³ naprawdê wspania³y, nie mniej wspania³y ni¿ polityczne i gospodarcze wsparcie ze strony Polski, które otrzymywaliœmy przez ca³¹ wojnê” – doda³.

Miejmy nadziejê, ¿e muzyczny incydent nie po³o¿y siê cieniem na przyjaŸni polsko-ukraiñskiej.

Weronika Kwiatkowska

Krystian Ochman

www.kurierplus.com KURIER PLUS 21 MAJA 2022 15

Stany wewnêtrzne

Majestat

Œroda. Po³udnie. Bethany Beach w stanie Delaware. Siedzê w kafejce z widokiem na wydmy. I kawa³ek nieba. Pada. Z³ote trawy faluj¹ na wietrze. Pachnie œwie¿o zaparzona herbata. Imbirem. I cytrusami. P³aszcz na oparciu krzes³a zostawia mokre œlady. Mam przemoczone buty. I zziêbniête d³onie. Burza runê³a nagle. Gwa³townie. Prognozy nie ostrzeg³y przed za³amaniem pogody. Za lekko siê ubra³am. A potem d³ugo nie mog³am znaleŸæ schronienia. Wszystko by³o zamkniête. Sklepiki z pami¹tkami. Lodziarnie. Budy ze sma¿onym truch³em. Chodzi³am po miasteczku jak we œnie. Zagl¹da³am do okien. Puka³am do drzwi. Ale nigdzie œladu cz³owieka. Nad wod¹ unosi³a siê gêsta mg³a. Zmyte deszczem drewniane deski promenady lœni³y, odbijaj¹c rysunek latarni. Kurort przed sezonem by³ wszystkim tym, czego pragnê³am. Ekstraktem z melancholii. Wyci¹giem z nostalgii. Bluesowym kawa³kiem o z³amanym sercu. Scen¹ z filmu, kiedy Clint Eastwood moknie na œrodku ulicy patrz¹c jak Meryl Streep wybiera ¿ycie bez niego. Czarno-bia³¹ fotografi¹ kropel na szybie. Linijk¹ wiersza. Ale robi³o siê coraz ch³odniej. I straceñczo próbowa³am znaleŸæ miejsce, w którym wiatr nie chlusta³by prosto w twarz. I wtedy zobaczy³am mê¿czyznê, który dzier¿¹c papierowy kubek w d³oni, zmierza w stronê pla¿y. Excuse me – zagadnê³am w obcym jêzyku. Sk¹d to masz? –wskaza³am na paruj¹cy napój. Z mojej kawiarni – odpowiedzia³. Pod ¯ó³wiem.

Kamienna rzeŸba przed wejœciem do Turtle Beach Cafe by³a lekko uszkodzona. Na prawej p³etwie widnia³y œlady kleju. Krzes³a w ogródku schowano przed deszczem. Girlandy dzikiego wina z fabryki tworzyw sztucznych w Chinach powiewa³y na wietrze. Wnêtrze by³o ciemne. I estetycznie kulej¹ce. Przypomina³o deli gdzieœ na dolnym Queensie. Wysokie kontuary. Lodówki z zaparowanymi szybami. A w œrodku resztki jedzenia na srebrnych tackach, przykryte foli¹. Zamówi³am herbatê. Usiad³am przy oknie. Zgarnê³am okruszki ze sto³u. W k¹cie sta³a tablica z odezw¹ do klientów. By nie obra¿ali personelu. Bo s¹ niedobory. Trwa kryzys. A w ogóle – jak siê komuœ spieszy, to do widzenia. Z³ota zasada kapitalizmu – „klient nasz pan” w tym przybytku nie obowi¹zuje. Na œcianach wisia³y bardzo z³e reprodukcje bardzo z³ych obrazów. W ³azience, nad umywalk¹, kolejna przestroga: proszê nie karmiæ mew. Rozejrza³am siê zaciekawiona, ale ¿adnej nie by³o. Wracaj¹c do stolika myœla³am o zmarnowanym potencjale tego miejsca. I jak bardzo Delaware ró¿ni siê od miasteczek w Nowej Anglii, gdzie trudno znaleŸæ najmniejsze oznaki tego, co Jacek Kleyff nazywa³ dyskotek¹ formy.

*

Po po³udniu przestaje padaæ. Jedziemy na Wyspê Assateague w pobliskim stanie Maryland, mijaj¹c po drodze Ocean City. Po lewej stronie ci¹gn¹ siê monstrualnej wielkoœci hotele i apartamentowce. Po prawej – restauracje, sklepy, mini pola golfowe, weso³e miasteczka i niezliczone parki tematyczne dla dzieci, z plastykowymi dinozaurami, wulkanami, wodospadami i reszt¹ ch³amu. Migaj¹ neony. Wal¹ po oczach fluorescencyjne elewacje dyskontów odzie¿owych. Zaprasza Sunsations (moda pla¿owa dla upoœledzonych finansowo) i Candy Kitchen (królestwo monosacharydy). Dla doros³ych uje¿d¿anie byka, wieczór karaoke, albo tradycyjna najebka w barze. Floryda dla ubogich – myœlê na g³os. Kto chcia³by spêdzaæ wakacje w takim miejscu? Wnosz¹c po rozmiarach bazy noclegowej, chêtnych nie brakuje.

Ale wystarczy zboczyæ z trasy. Pojechaæ w stronê lasu. OdnaleŸæ wyspê, do której przemys³ rozrywkowy nie ma dostêpu. I pobyæ w bliskim kontakcie z natur¹. Zaczerpn¹æ powietrza. Odpocz¹æ. Assateague Island pusta. Nie ma ludzi. Ani dzikich ponies, które zesz³ego lata skuba³y trawê przy drodze. Idziemy tym samym szlakiem. Licz¹c, ¿e znowu spotkamy samotnego kucyka na pla¿y. Ale zwierzêta musia³y schowaæ siê przed burz¹. Nie ma œladów kopyt. Ani œwie¿ych odchodów. Na koñskim placku, który mijamy, zd¹¿y³y wyrosn¹æ grzyby.

Silne podmuchy tworz¹ ogromne zaspy. Piasek unosi siê nad powierzchni¹, tañczy, uk³ada wzory, zmienia fakturê. Nigdy wczeœniej nie widzia³am czegoœ podobnego. Nad wod¹ ci¹gle mg³a. Ocean wydaje g³oœny ryk. Bia³e pióropusze fal. Krzyk mewy zd³awiony huraganowym wiatrem. Kolory ziemi: szaroœci, pudrowe ró¿e, be¿e, br¹zy. W kêpce suchej trawy schowa³ siê willet. [Polskie nazwy tego ptaka nie grzesz¹ urod¹: b³otownik, brodziec, szlamnik]. Stoi nieruchomo. £ypie czarnym oczkiem. Tabliczki informuj¹ce o braku ratownika na s³u¿bie, ostrzegaj¹ce przed zmiennym pr¹dem i piorunami podczas burzy – niemal ca³kowicie zasypane przez piasek. Kikuty drewnianego p³otu wystaj¹ kilka centymetrów ponad liniê zasp. Idziemy grzbietem nasypu. A potem stromym zboczem w dó³. Przy linii lasu dzikie kwiaty. Ró¿owe p³atki œwiec¹ w monochromatycznym pejza¿u. Os³aniamy twarze. Próbuj¹c siê przebiæ przez zas³ony wiatru. Pochylamy g³owy. Z pokor¹. W ho³dzie dla nieogarnionego majestatu natury. Weronika Kwiatkowska

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

PrzejdŸmy wszyscy na ty

Jan Latus

Jak ju¿ pisa³em, w ostatnich miesi¹cach na ulicach Warszawy, ale i innych miast, a nawet w przygranicznych wioskach Podkarpacia, s³yszy siê ju¿ nie tylko jêzyk polski. Straciliœmy tê nieprawdopodobn¹ – i chyba w sumie niezdrow¹ – homogenicznoœæ. Ukraiñcy przyje¿d¿aj¹cy do Polski, skoro na ogó³ s¹ ze wschodniej czêœci kraju, mówi¹ przede wszystkim po rosyjsku. Teraz nienawidz¹ tego jêzyka, bo kojarzy siê z narzucan¹ im cywilizacj¹ (?) agresora. Chc¹ teraz uczyæ siê ukraiñskiego, polskiego, angielskiego – ale rosyjski pozostaje na razie ich jêzykiem komunikacji.

Os³uchujê siê wiêc z rosyjskim i nie wstydzê siê, ¿e mój jêzyk jest taki prymitywny, tyle co zapamiêta³em z obowi¹zkowej nauki w podstawówce i liceum. Ale nie jestem sam: ca³e moje pokolenie po rosyjsku duka jak potrafi, a teraz siê to przydaje. A m³odzi Polacy rosyjskiego nie znaj¹ przecie¿ wcale.

Zwracam siê wiêc do przypadkowych osób per „wy” a gdy z kimœ m³odym ju¿ siê trochê zaprzyjaŸniê, przechodzê na rosyjskie „ty”.

Cudzoziemcy – nie tylko Ukraiñcy, ale przybysze z Bangladeszu, Indii, Wietnamu – na pocz¹tkowym etapie nauki jêzyka maj¹ problemy ze starannym ró¿nicowaniem form zwracania siê. Czêsto mówi¹ do nas od razu per „ty” ale s³ychaæ, ¿e to z powodu k³opotów jêzyków, wiêc im wybaczamy – tak jak wybaczamy dziecku, które te¿ do wszystkich tak poufale mówi.

Jêzyk polski, w ogóle polska kultura, wydaje siê byæ w po³owie drogi miêdzy poufa³oœci¹ miêdzyludzk¹ w Stanach Zjednoczonych, a nies³ychanie zniuansowan¹ hierarchizacj¹ miêdzyludzkich relacji – i form zwracania siê – w Korei Po³udniowej czy Japonii.

Polacy w Stanach Zjednoczonych czuli siê czêsto nieswojo, gdy raptem wszyscy zwracali siê do nich po imieniu i oczekiwali od nich tego samego. Niejedna pañcia po studiach w du¿ym mieœcie obrusza³a siê, gdy sprzedawca w miêsnym na Greenpoincie zwraca³ siê do niej obcesowo. „Razem krów nie pasaliœmy! Dla pana jestem pani¹ Teres¹!”. Lecz wtedy wychodzi³a na zarozumia³¹ klientkê, która nie ¿yczy sobie poufa³oœci z ludem pracuj¹cym, a przecie¿ wywy¿szaæ siê nad prostaczkami zabrania³ i katolicyzm, i komunizm.

Polacy rych³o uznali, ¿e wszyscy Amerykanie s¹ ze sob¹ na ty, co nie jest do koñca zgodne z prawd¹. Wobec szefa korporacji, dziekana na uczelni, obowi¹zuj¹ jednak formy uni¿one – to dopiero szef musi zaproponowaæ, by mówiæ do niego po prostu Jack. Nawet jednak zwracaj¹c siê tak do niego wszyscy doskonale wiedz¹, ¿e to on tu jest szefem.

Uni¿onoœæ obowi¹zuje te¿ przy obs³udze klienta, na przyk³ad w hotelu lub luksusowym apartamentowcu. Ka¿dy Amerykanin wie tak¿e, jak siê zwracaæ na ulicy do policjanta (officer), nauczyciela, doktora i pielêgniarki.

Generalnie œwiat zmierza ku wiêkszej bezpoœrednioœci jêzyka. Austriacy i Niemcy ju¿ tak nie szafuj¹ tytu³owaniem wszystkich doktorem lub profesorem. M³odzi Francuzi – wbrew odwiecznym kanonom jêzyka – szybciej ni¿ dot¹d porzucaj¹ oficjaln¹ formê Pani/Pan/Wy. Podejrzewam, ¿e uczniowie i studenci zwracaj¹ siê do siebie tak samo, jak amerykañscy.

W Polsce ludzie te¿ czêsto s¹ ju¿ ze sob¹ na „ty”. Ja jeszcze pamiêtam, jak przez ca³e ¿ycie mówi³o siê o s¹siedzie „pan Kowalski” i w ogóle wszyscy byli paniami i panami, a¿ po wielu latach, gdy zdecydowano siê przejœæ od znajomoœci do przyjaŸni, dokonywano oficjalnego spoufalenia siê, czyli wypicia bruderszaftu.

Skoro tylko z nielicznymi osobami byliœmy na ty, znaczy³o to wiele: by³o to dopuszczeniem do w¹skiego krêgu osób zaprzyjaŸnionych, bliskich. Na ogó³ zreszt¹ byli to ludzie z naszego pokolenia, bo ludzi starszych nikt nie oœmieli³by siê „tykaæ”.

Dziœ w Polsce ludzie w pracy s¹ ze sob¹ na ty. Ekspedientki w supermarkecie, barmani w barze, pracownicy korporacji za biurkami. S³yszê, ¿e mówi¹ tak do siebie, nawet jeœli sklepowa Agata ma 22 lata, a jej starsza kole¿anka Halinka, ju¿ pod szeœædziesi¹tkê. Pierwszego dnia Agata pewnie siê krygowa³a, ale po naleganiu przemog³a siê. Wszyscy s¹ teraz w pracy równi, a starsza pani czuje siê trochê m³odsza, jest po prostu kole¿ank¹ z zespo³u. To ³adny zwyczaj, moim zdaniem.

Nie poradzimy jednak, ludzie lubi¹ ustawiaæ hierarchê: pochodzenia, narodowoœci, zamo¿noœci, pozycji spo³ecznej, wieku. Mieszkaj¹c d³ugo w Azji, próbowa³em choæ trochê ogarn¹æ rygorystycznie przestrzegane regu³y. Kto ma ni¿ej, pokorniej i d³u¿ej uk³oniæ siê w Tajlandii (z gestem wai, z³o¿onych jak do modlitwy r¹k). To jest tam dok³adnie skodyfikowane, a nadmierna grzecznoœæ mo¿e byæ zrozumiana jako s³aboœæ, a nawet kpina. Kolejnych gestów i formu³ wobec cudzoziemców, osób starszych, wa¿niejszych, uczy³em siê na Filipinach, w Malezji, w Indiach. Tu trzeba siê tak uk³oniæ, tam wypowiedzieæ jak¹œ formu³kê, podaæ rêkê lub nie podaæ, dotkn¹æ lub unikaæ dotyku. Gafy i nietakty – w przypadku mnie, cudzoziemca, jakoœ tolerowane –mog¹ byæ powodem przykroœci, obrazy, zniewagi, bójki, aresztu, nawet wyroku.

Osobiœcie najbardziej odpowiada mi podejœcie Szwecji, która nie tylko pozwoli³a i promuje, ale wrêcz narzuci³a jako obowi¹zuj¹cy, sposób zwracania siê do wszystkich per „ty”. (Wyj¹tek uczyniono dla króla, który nie ma nic do powiedzenia w pañstwie, ale jest szanowanym symbolem.) Przypomina mi to filmy science-fiction, w których ludzie nie maj¹ ju¿ imion i nazwisk, lecz tylko kryptonimy i numery. Unifikacja? Mo¿e. Z drugiej strony patrzymy na innego cz³owieka jak na cz³owieka w³aœnie. Wszyscy jesteœmy równi w tej lewackiej, skandynawskiej, ateistycznej utopii. Dzieci nie czuj¹ siê gorsze i s³absze, starzy ludzie te¿ nie czuj¹ siê gorsi i s³absi. A w Polsce? Napisa³em ju¿, ¿e na „ty” s¹ ze sob¹ sklepowe i kierowcy z jednej firmy. Ale poza tym mamy przecie¿ tysi¹ce prezesów, dyrektorów, ministrów, pos³ów, doktorów, profesorów, ojców, ksiê¿y, sióstr, mecenasów, kierowników, mened¿erów, szefów, redaktorów i genera³ów. Trochê ta amerykanizacja obyczajów jeszcze nam zajmie.

16 KURIER PLUS 21 MAJA 2022

St. Fleszarowa - Muskat

PowieϾ w odcinkach

Lato nagich dziewcz¹t

Lato nagich dziewcz¹t

odc. 39

Lato nagich dziewcz¹t przenosi nas do Sopotu lat 50. Trwa gor¹ce lato, pachn¹ce rozpalon¹ s³oñcem pla¿¹ i olejkiem do opalania. Monciak têtni ¿yciem – rz¹dzi nim barwny t³um spragniony kawiarnianych romansów i klubowych przygód. Grzegorz, znany rzeŸbiarz, przyjecha³ tutaj w poszukiwaniu natchnienia i modeli do swoich prac. Otoczony kobietami, które zabiegaj¹ o jego wzglêdy i uczucia, walcz¹c o chwilê uniesienia, odnajdzie wreszcie mi³oœæ. Odbêdzie siê to jednak w doœæ zaskakuj¹cych okolicznoœciach...

– Tak – przytakn¹³ gorliwie Antoni. – Straszne rzeczy siê dziej¹. – Albo ten jazz – zawo³a³ milicjant, czuj¹c w przyby³ych pe³nych zrozumienia s³uchaczy. – Czy to dawniej kto o tym s³ysza³? Graj¹ na tych tr¹bkach, Murzynów udaj¹, a m³odziaki ze skóry wy³a¿¹. I nie daj Bo¿e zaczepiæ takich w transie! Lunatycy! W ca³ym mieœcie nie ma spokoju. Ja to bym zamyka³ z miejsca tych, co s³uchaj¹, i tych, co graj¹. Nic dobrego z tego nie wychodzi – urwa³ – odsapn¹³ i spojrza³ na Antoniego, czekaj¹c przytakniêcia.

Ulka hamowa³a uœmiech. – Widzi pan – powiedzia³a. – Wszyscy s¹ teraz za postêpem. A jazz jest postêpem w muzyce. S³ysza³ pan o dialektyce? Nie mo¿e pan mieæ wstecznych przekonañ.

Milicjant zamruga³ powiekami. – No wiêc jak z tym psem? – zapyta³ po chwili. – Nie wiem, przecie¿ to my pana pytamy. – Daj¿e spokój – Antoni by³ ju¿ przy drzwiach. – S³yszysz, ile panowie maj¹ pracy. Z autostopowiczami i wielbicielami jazzu. – By³ wœciek³y. Nie dlatego, ¿e potraktowano go w ten sposób, ale poniewa¿ w s³owach milicjanta dosz³y do g³osu jego w³asne niepokoje. Sensacja i wrzask – to nie by³a jego zdaniem w³aœciwa aura dla artysty. Wci¹¿ miota³ siê miêdzy najwy¿sz¹ afirmacj¹ gatunku muzyki, któremu siê obecnie poœwiêca³, a zupe³nym zw¹tpieniem. – ChodŸmy! – powiedzia³ szorstko.

Ulka jednak nie ruszy³a siê z miejsca. Uwa¿a³a, ¿e nie przysz³a tu w celu wymiany pogl¹dów na jazz. Chcia³a dowiedzieæ siê czegoœ o GwoŸdziu. Wiadomoœæ, ¿e matka i tutaj ju¿ by³a, doprowadza³a j¹ do rozpaczy. – Nie szukaliœcie go wcale? – zapyta³a z ¿alem. – A kto powiedzia³, ¿eœmy nie szukali? – milicjant czu³ siê wyraŸnie dotkniêty. –Nasz pierwszy obowi¹zek szukaæ! Nie ma jednego czarnego kundla w Sopocie, ¿eby nie by³ przes³uchany. Jeden to siê nawet nadawa³ na GwoŸdzia, bo pan Bieñ zostawi³ nam jego fotografiê. Kubek w kubek GwóŸdŸ. I morda, i uszy, i ³apy z p³etwami. – I co? – krzyknê³a Ulka. – I nic – milicjant z rezygnacj¹ wzruszy³ ramionami. – Suczka! – ChodŸmy! – powtórzy³ Antoni. Mia³ wy¿ej uszu tej psiej historii.

Tym razem Ulka pos³ucha³a go. – Czy masz zamiar kontynuowaæ poszukiwania? – zapyta³ na ulicy. – Nie. – Wyczu³a prowokacjê w jego g³osie, ale nie dlatego ust¹pi³a. Ba³a siê, ¿e wszêdzie, dok¹d by siê uda³a, by³a ju¿ matka. – Ona zwariowa³a! – pomyœla³a nie wiadomo dlaczego z podziwem. Zawsze spokojna i opanowana matka zdolna by³a do szaleñstwa – to by³o coœ nowego, to by³ przewrót w ¿yciu Ulki. – Mo¿emy mieæ próbê – powiedzia³a cicho. – Nareszcie o tym pomyœla³aœ! – Antoni mia³ za z³e córce, ¿e nie docenia szansy, jak¹ jej daje. Myli³ siê, ona j¹ docenia³a. Od chwili, kiedy siê na to zgodzi³, ¿y³a tylko jedn¹ myœl¹: oprze siê w pracowni Grzegorza o skrzyniê z glin¹, spojrzy na paznokcie i powie niedbale: – W³aœnie wyje¿d¿am z orkiestr¹ ojca na tournee po kraju. – To samo powie matce. Zdejmie z szafy walizkê i bêdzie siê pakowaæ. A kiedy matka zacznie p³akaæ... A mo¿e wcale nie zacznie p³akaæ? Mo¿e bêdzie jej na rêkê, ¿e wyje¿d¿a?... Ca³a wizja cudownej, natchnionej zemsty zblad³a i zaczyna³a siê rozwiewaæ wobec tej w¹tpliwoœci. – Myœl o tym, co œpiewasz! – denerwowa³ siê Antoni. Akompaniowa³ jej na fortepianie. W Teatrze Letnim panowa³ upa³ nie do zniesienia. S³oñce grza³o w p³ócienny dach, ani jeden powiew nie dociera³ tu mimo otwartych drzwi na scenê. Jeszcze raz od pocz¹tku! – zawo³a³.

Ulka dotknê³a d³oni¹ rozpalonego czo³a. Odchrz¹knê³a i zaczê³a po raz dziesi¹ty: – Come prima... – Dlaczego stoisz jak ko³ek?! – wrzasn¹³ Antoni. – Rusz siê! Nie jesteœ przyklejona do pod³ogi. Nie widzia³aœ, jak to robi¹ inne – Zylska albo Koterbska. Tak! Dobrze. Nie uciekaj od mikrofonu. Mo¿esz siê oddaliæ, ale twarz musisz mieæ nakierowan¹ na mikrofon. Przecie¿ ciê nie s³ychaæ. Nie jesteœ Maria Callas. Jeszcze raz!

Ulce zakrêci³o siê w g³owie.

– Come prima... – zaczê³a znowu. G³os jej siê za³ama³. – No, no – powiedzia³ ³agodnie Antoni –nie jest tak Ÿle. Krzyczê, bo kiepski ze mnie profesor, nie mam cierpliwoœci. Nie przejmuj siê – chcê ciê czegoœ nauczyæ. I tak pope³niam szaleñstwo. Pchaæ dziewczynê na scenê po siedmiu dniach prób! – Przecie nikt ciê nie zmusza. – Ulka nad¹sa³a siê natychmiast. – Nie gadaj g³upstw, tylko œpiewaj! –Nikt go nie zmusza. Bo¿e! Mina Julii, kiedy zobaczy afisze z t¹ smarkat¹! A swoj¹ drog¹, jak¿e o n a by to zaœpiewa³a! Nic nie zmieni faktu, ¿e ta jêdza, kiedy chce, ma ca³¹ masê wdziêku.

Ulka znowu odchrz¹knê³a i zbli¿y³a siê do mikrofonu. Najgorsze by³o to, ¿e nic jej nie obchodzi³o, czy potrafi dobrze zaœpiewaæ tê piosenkê, czy bêdzie siê podobaæ publicznoœci. Matka odebra³a jej Grzegorza, GwóŸdŸ zagin¹³, nikt nie myœli o rzeŸbie, a tyle nadziei wi¹zali z nagrod¹. Be przynajmniej z³apa³a jakiegoœ Kanadyjczyka z cadillakiem, ona jedna nie straci³a g³owy. Ojciec wprawdzie mia³ warszawê i bêdzie mog³a ni¹ jeŸdziæ i sama zarobi du¿e pieni¹dze, tak jak Julia, i kupi sobie nied³ugo fiata albo octaviê. Ale to wszystko nie cieszy³o. Dlaczego nie potrafi³a siê tym cieszyæ? – ¯le! – krzykn¹³ Antoni. Zerwa³ siê od fortepianu. – Czy ty nie s³yszysz, co œpiewasz? Ca³e nieszczêœcie w tym, ¿e nie znasz nut. Musisz czym prêdzej wzi¹æ siê za solfe¿. No, czego beczysz, do diab³a?!

Ulka podbieg³a do fortepianu, na którym le¿a³a jej torebka. Wyjê³a chusteczkê i d³ugo wyciera³a nos.

Antoni by³ bardzo zmartwiony. Postanowi³, ¿e bêdzie przez ca³y dzieñ czaruj¹cy i oto, co z tego wysz³o. Podszed³ do córki i pog³adzi³ j¹ po w³osach. Niezrêcznie mu to wysz³o, czu³ wci¹¿ wobec niej pewne skrêpowanie. Nie zareagowa³a na tê pieszczotê, p³aka³a wci¹¿ zawziêcie.

Cofn¹³ rêkê. Czy to wszystko warte by³o a¿ takiego zachodu, skoro one naprawdê by³y tak do siebie podobne?

XXIV

Tak, marzenia spe³nia³y siê w ¿yciu. Szkoda tylko, ¿e prawie zawsze w innych okolicznoœciach.

Ulka sta³a pod skrzyni¹ z gliny i mog³a ogl¹daj¹c paznokcie powiedzieæ niedbale, ¿e dziœ odbêdzie siê w sali kina „Leningrad” w Gdañsku jej pierwszy wystêp. Ale sytuacja by³a taka, ¿e gdyby obwieœci³a, i¿ jedzie w³aœnie do Mediolanu zast¹piæ w La Scali Mariê Callas, Grzegorz nie mrugn¹³by nawet okiem. By³ chory, by³ po prostu chory ze zmartwienia. Nie móg³ jeœæ, bo GwóŸdŸ zawsze jada³ razem z nim; nie móg³ spaæ, bo GwóŸdŸ sapa³ przez sen, a teraz by³o przeraŸliwie cicho w pokoju; nie móg³ iœæ na spacer, bo GwóŸdŸ bieg³ zawsze przed nim...

Przychodzili w godzinach pozowania –choæ o pracy nie by³o mowy – g³ównie po to, ¿eby dotrzymaæ mu towarzystwa. Nikt nie mia³ siê czym pochwaliæ; poszukiwania nie dawa³y ¿adnego rezultatu, ale przynajmniej siedzieli razem z nim i nie czu³ siê tak samotny.

Ulka uzna³a, ¿e w tych warunkach mówienie o w³asnej radoœci by³oby nietaktem. Zreszt¹, po¿al siê Bo¿e, có¿ to by³a za radoœæ? Nawet matki nie mog³a zaprosiæ na koncert, bo prawie ¿e z sob¹ nie rozmawia³y. Matka tak¿e zachowywa³a siê, jakby by³a chora. Oczy jej siê zapad³y, zmizernia³a, stale robi³a wra¿enie niezupe³nie przytomnej. Nie gotowa³a teraz obiadów w domu, nie troszczy³a siê, gdzie Ulka jada.

Wraca³a póŸno, zakurzona i zmêczona, a wygl¹d jej obuwia œwiadczy³, ¿e odbywa³a dalekie i pe³ne przygód wêdrówki. Jednak¿e to nie by³y wêdrówki z n i m. Ulka ju¿ na tyle zna³a ¿ycie, aby wiedzieæ, ¿e inaczej wygl¹da kobieta, która wraca ze spotkania z mê¿czyzn¹. On jej tak¿e nie chcia³ – to by³o pewne. Powinna siê by³a z tego cieszyæ, ale nie cieszy³a siê. Czy¿by matka nie by³a doœæ piêkna dla tego gbura, który nie potrafi obdarzyæ kobiety niczym wiêcej poza marzeniem i rozczarowaniem? W³aœciwie one obydwie powinny by siê z nim rozprawiæ, ale nie mo¿na by³o przecie¿ robiæ tego teraz, kiedy GwóŸdŸ zgin¹³, a on by³ taki nieszczêœliwy...

W rezultacie wszyscy cierpieli, a pogodnie zachowywa³ siê tylko Antoni, który sam siebie podziwia³ w roli ojca. Poza tygodniow¹ edukacj¹ ofiarowa³ Ulce piêkn¹ sukniê z komisu w Gdyni i bia³e szpilki o lustrzanych obcasach. Prócz tego w garderobie czeka³ kosz bia³ych ró¿. Czerwone mia³a dostaæ Julia.

Koncert odbywa³ siê po ostatnim seansie kinowym o godzinie dwudziestej drugiej. Spektakl w Teatrze Letnim koñczy³ siê o dwudziestej pierwszej trzydzieœci – zreszt¹ Ulka by³a ju¿ w³aœciwie wolna po przerwie. Ojciec czeka³ na ni¹ z samochodem. Juliê odwióz³ wczeœniej; byli tylko we dwoje. – Wiesz co? – zapyta³a nieœmia³o. – Czy mog³abym zaprosiæ kolegê?

Antoni przymru¿y³ oko. – Koniecznie? – Jestem pewna, ¿e sprawi³abym mu przyjemnoœæ. – Tylko jemu? – Och, nie dokuczaj. Ostatecznie to dodaje otuchy, kiedy siê ma pewnoœæ, ¿e przynajmniej jedna osoba bêdzie biæ brawo. – Jeœli w tych celach masz go zabraæ, to proszê!

Wyskoczy³a z wozu i odszuka³a Marka. On jeden by³ poinformowany o jej wystêpie, ale nie przeczuwa³, ¿e dost¹pi zaszczytu zaproszenia.

C.D.N.

www.kurierplus.com

Stanis³awa Fleszarowa-Muskat

New York Polish Film Festival (3 do 5 czerwca 2022)

➭ 1 Spotkanie z Ryszardem Horowitzem i filmowcami po projekcji poprowadzi prof. Columbia University, Annette Insdorf.

➦ 5 CZERWCA, NIEDZIELA 2:00 PM OBYWATEL JONES / MR. JONES (Poland, Ukraine, England) 119 min, re¿. Agnieszka Holland.

PREMIERA w Nowym Jorku

M³ody dziennikarz Gareth Jones (James Norton) zyska³ s³awê, pisz¹c artyku³ o spotkaniu z Adolfem Hitlerem, zaraz po przejêciu przez niego w³adzy w 1933 roku. Teraz ambitny Walijczyk przymierza siê do kolejnego tematu – gwa³townej modernizacji Zwi¹zku Radzieckiego. 4:15 PM POLLYWOOD (Poland, 2021) Dokument. re¿ Pawe³ Ferdyk

Re¿yser filmu Pawe³ Ferdyk i Andrzej Krakowski, autor ksi¹¿ki POLLYWOOD, która by³a baz¹ scenariusza filmu – spotkaj¹ siê z widzami po projekcji (Scandinavia House). Pollywood to osobista podró¿ do Ameryki, któr¹ Pawe³ Ferdek odby³ œladami wschodnioeuropejskich za³o¿ycieli Hollywood – Samuela Goldwyna, Luisa B. Mayera i braci Warner. 6:30 PM ¯EBY NIE BY£O ŒLADÓW / LEAVE NO TRACES re¿ Jan P. Matuszyñski. (Poland, France, Czech Rep 2021) ¯EBY NIE BY£O ŒLADÓW – to znakomicie zdokumentowana sprawa zabójstwa Grzegorza Przemyka, tragedii, któr¹ prze¿ywa³a ca³a Polska. Film, by³ polskim kandydatem do Oscara w tym roku. Bilety na stronie: www.NYPFF.com

Festiwal i misjê promocji i prezentacji polskich filmów w USA mo¿emy kontynuowaæ dziêki wsparciu naszych przyjació³ i sponsorów: Instytut Kultury Polskiej w Nowym Jorku, POLISH CULTURAL INSTITUTE, Koœciuszko Foundation, Konsulat Generalny RP w Nowym Jorku, Centrum Polsko-S³owiañskie, PTI Polish Theater Institute, Kurier Plus, ¯ywiec oraz wszystkim, którzy pomagaj¹ przy organizacji. www.nypff.com

This article is from: