11 minute read
➭ Pierwsza pod b³êkitn¹ flag¹ – str
www.kurierplus.com KURIER PLUS 21 MAJA 2022 19
Z (nie tylko) florydzkiego ¿ycia
Pierwsza pod b³êkitn¹ flag¹
Twarz o wysoko osadzonych koœciach policzkowych okolona pasmami d³ugich do ramion, jasnych w³osów patrzy³a w moj¹ stronê lekko uœmiechniêtymi oczyma. Kiedy zosta³yœmy sobie przedstawione niebieskie oczy przymru¿y³y siê. Ciep³o, po kociemu.
Pogwarek w sali amerykañsko polskiego klubu na Florydzie umo¿liwi³ wymianê grzecznoœciowych formu³ek, ale nie wejœcie w d³u¿sz¹ i g³êbsz¹ konwersacjê. Zreszt¹ nie mia³am niestety na to czasu: to by³ wieczór autorski. „Czwarta koncha”, moja pierwsza ksi¹¿ka, ubrana w miêkki widok oceanu, spokojnej fali, rozmywaj¹cej siê na ziarnistej pla¿y, le¿a³a na stoliku ko³o mikrofonu.
Lena zd¹¿y³a powiedzieæ: – £¹czy nas ONZ, mam nadziejê, ¿e uda nam siê o tym porozmawiaæ, bardzo bym chcia³a. Pracowa³am tam krótko i lata przed pani¹, chêtnie bym pos³ucha³a pani opowieœci…
Ja chcia³am pos³uchaæ opowieœci Leny. ONZ, mój zawodowy ¿ywio³ przez prawie æwieræ wieku, a tu Polka, która pracowa³a dla organizacji w innym zupe³nie okresie. Lata szeœædziesi¹te… – By³am przewodniczk¹ po gmachu. Oprowadza³am grupy zwiedzaj¹cych. By³am pierwsz¹ przewodniczk¹, UN guide, zza ¿elaznej kurtyny.
Chêtnie pos³ucha³abym dalej, ale musia³am zacz¹æ spotkanie.
A potem. Potem nie zd¹¿y³yœmy, potem by³a pandemia, potem…
Na szczêœcie jest „teraz” i Lena spêdza jakiœ czas tu na Florydzie, wiêc nareszcie, w czasie mi³ego lunchu, kiedy otwarte okna przyjmuj¹ delikatn¹ bryzê poruszaj¹c¹ firankami, mog³yœmy porozmawiaæ.
Lena przygotowywa³a coœ w kuchence cieplutkiego, eklektycznie urz¹dzonego mieszkania. By³am pewna, ¿e te meble maj¹ wspóln¹ historiê. Tylko niekoniecznie historiê chronologiczn¹, historiê rodziny. Zosta³y gdzieœ wypatrzone albo sk¹dœ œci¹gniête, z ró¿nych k¹tów ¿ycia, z ró¿nych czasów, ró¿nych dróg. Mo¿e z rozstajów dróg. – Zrobi³am rybê, bo wiem, ¿e nie jesz miêsa. Tak powiedzia³aœ, jak rozmawia³yœmy przez telefon.
Przytaknê³am. Prawdziwa dobra gospodyni. I mo¿e bym i wesz³a w d³u¿szy wywód na temat mojej wersji wegetarianizmu, który nie wyklucza ryb, gdyby do pokoju nie wœlizgn¹³ siê miêkki tygrysi profil. Kot!
To by³ koci dom. Czu³am to od pocz¹tku. Koty wiedz¹, jakie miejsce wybieraj¹!
Toby otar³ siê najpierw o krzes³o, na którym siedzia³am. Taki sposób pokazania: „to moje terytorium”. A potem o moje nogi, co oznacza³o, ¿e przyj¹³ mnie – na razie i na próbê – w swoje towarzystwo. To znaczy on panuje nad sytuacj¹, a ja mam pozwolenie na pobyt tymczasowy.
Tymczasowoœæ… Lena przeprowadza³a siê w ¿yciu wiele, wiele razy, czasem raz w roku. Ogromna energia jest w tym jej przemieszczaniu siebie i rodziny. W tym mieœci siê dwóch synów i trzech mê¿ów. – Kiedy powsta³ ONZ, by³am kilkuletni¹ dziewczynk¹, ogromnie siê ucieszy³am. Wyobrazi³am sobie, ¿e teraz bêdzie œwiat bez granic i paszportów, bez wojen, taki jeden wielki wspólny œwiat!
Do jakiegoœ stopnia to siê mia³o prawo udaæ, ale tylko do jakiegoœ, i raczej oddalamy siê od tego modelu, tej tendencji, filozofii. Rozdrabniamy siê na cz¹stki, czêœci, kraje, regiony, terytoria, okruchy. Scalaj¹ nas na jakiœ czas dramaty, tragedie… – Doskonale ciê rozumiem. Ja fascynowa³am siê miêdzynarodowoœci¹ w idealistyczny sposób. To przynosi gdzieœ kiedyœ pewn¹ dozê rozczarowania, ale tylko marz¹c mo¿na coœ osi¹gn¹æ. Trzeba marzyæ.
Na kilka miesiêcy przed tym jak Lena Kowerdan, wysoka, smuk³a blondynka o d³ugich do ramion w³osach i przezroczystych niebieskoœci¹ oczach przekroczy³a progi kompleksu nad East River i spojrza³a na b³êkitn¹ flagê z logo ONZ, œwiat pogr¹¿ony by³ w jednym z groŸniejszych konfliktów. Sta³ u progu kolejnej œwiatowej wojny. Atomowej wojny. Cuban missile crisis sprawi³, ¿e w Polsce wykupywano artyku³y spo¿ywcze, wprowadzono ograniczenia w ich nabywaniu. Ludzie gromadzili zapasy i pocieszali siê, ¿e to niemo¿liwe. Nikt tego nie zrobi. Nikt nie naciœnie guzika…
Jak¿e tamtejszy œwiat by³ wyg³odnia³y pokoju!
Powstawa³a ulepszona wersja Ligi Narodów: Organizacja Narodów Zjednoczonych. Nadzieja na nowe ¿ycie w stabilnym pokoju, pomimo zimnej wojny. Trochê to dziwnie teraz brzmi, kiedy wojna rozpe³z³a siê znowu i zjednoczy³a nas, którzy jesteœmy zbyt blisko, ¿eby pozostaæ w nic nierobieniu, ale nie ca³y œwiat…
Celem Leny, jak moim trzydzieœci lat póŸniej, by³o pracowaæ dla organizacji o szczytnych celach. Mieszka³a w Stanach od 1960 roku w ramach programu wymiany studentów, na kilka razy przed³u¿anej wizie, która dawa³a jej legalny pobyt, ale nie pozwala³a pracowaæ. Te kolejne przed³u¿enie wi¹za³y siê z nie lada przygodami. A pracowaæ jakoœ jej siê udawa³o. W koñcu musia³a siê utrzymywaæ. Drobne stypendia nie wystarcza³y.
Na etapie, na którym jej dobry znajomy zasugerowa³, ¿eby zg³osi³a siê do ONZ, bo w koñcu zna dobrze nie tylko angielski, ale i rosyjski, co wynika³o z uwik³anej historii jej rodziny, a i hiszpañski, no i rzecz jasna polski, Lena by³a gotowa to zrobiæ. Obawia³a siê jednak, ¿e nie ma szans. Mo¿e ta zachêta osoby przychylnej pomog³a, pchnê³a j¹ na pewien tor, przes¹dzi³a o decyzji. O pod¹¿aniu wzd³u¿ linii marzenia.
Niejeden raz w tej swojej ogromnie ciekawej przygodzie ze Stanami, od momentu, kiedy znalaz³a siê na pok³adzie „Batorego”, bo ten rodzaj transportu na drug¹ stronê oceanu by³ mo¿liwy do op³acenia w PRL-owskiej walucie, przejawia³a nies³ychan¹ odwagê decyzji. Wiêc czemu nie teraz?
Po rozmowie kwalifikacyjnej znalaz³a siê w wybranym gronie kilkudziesiêciu m³odych kobiet.
Tak, wtedy przewodniczkami by³y tylko kobiety!
Kiedy patrzê na zdjêcie, zrobione w 1963 roku w wielkim jasnym Visitors’ Lobby budynku Sekretariatu ONZ nad East River, widzê uœmiechniête, dziewczêce twarze. Widzê te¿ architekturê, strukturê wnêtrza tak rewelacyjnie nowoczesn¹ wtedy i dalej atrakcyjn¹, zachwycaj¹c¹ przestronnymi, otwartymi, nasyconymi œwiat³em przestrzeniami.
Kompleks ONZ powstawa³ w ci¹gu czterech lat, od 1947 do 1952 roku. Ju¿ w kilka miesiêcy póŸniej dziesiêæ m³odych przewodniczek oprowadza³o zwiedzaj¹cych z ca³ego œwiata. Ciekawych i zachwyconych, sceptycznych i nieprzekonanych. Ci pierwsi chcieli zobaczyæ i dotkn¹æ przysz³oœci pomieszczonej w gmachach, w których miano decydowaæ o lepszym jutrze. Takie by³y szczytne za³o¿enia. Takie by³y marzenia wielu ludzi w tych latach, kiedy dobrze pamiêtano wielkie zniszczenia, wielkie unicestwienie. Ci drudzy…ci drudzy pytali „kto za to wszystko p³aci i po co”.
Dla Leny przyjêcie do grona przewodniczek, przypiêcie do klapy mundurku b³êkitnego pinu z logo najwiêkszej miêdzynarodowej organizacji, by³o spe³nieniem niemo¿liwego wydawa³oby siê do spe³niania snu!
W polskim paszporcie poza studenck¹ widnia³a teraz wiza G-4, któr¹ otrzymuj¹ pracownicy ONZ z ró¿nych krajów na okres trwania kontraktu. W przypadku UN guides na dwa lata bez mo¿liwoœci przed³u¿enia. Mog³a wiêc dalej studiowaæ w Queens College i pracowaæ.
Wiza G-4 uratowa³a j¹ przed deportacj¹, o czym osobno.
Pierwszy dzieñ szkolenia zmieni³ jej ¿ycie i pod innym wzglêdem. Kiedy wraz z kole¿ank¹ jad³y lunch w oenzetowskiej kafeterii (za $1.25!), pozna³a m³odego cz³owieka z Santo Domingo, Dominikany. Swojego przysz³ego mê¿a.
Lena by³a swoist¹ sensacj¹ w tej grupie przewodniczek: pierwsz¹ pochodz¹c¹ bezpoœrednio zza ¿elaznej kurtyny, z kraju nale¿¹cego do bloku sowieckiego. Pierwsz¹ „stamt¹d” pracuj¹c¹ pod b³êkitn¹ flag¹!
Lena w 1963 roku
Przewodniczki w saloniku
Nowi przewodnicy po gmachu ONZ, marzec 1963 r. Zapraszamy na stronê Autorki: www.anna4book.com
20 KURIER PLUS 21 MAJA 2022
www.kurierplus.com
Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce
138 Greenpoint Ave., Brooklyn NY 11222 tel.: 212-505-9077 e-mail: office@pilsudski.org
Historyczna gra terenowa na Greenpoincie
Zapraszamy w niedzielê 5 czerwca o godzinie 10: 00 do udzia³u w grze terenowej na Greenpoincie, przeznaczonej dla dzieci i m³odzie¿y do 18 lat.
Zagraj w grê, w której odpowiesz na pytania dotycz¹ce Józefa Pi³sudskiego, a jednoczeœnie odwiedzisz najwa¿niejsze miejsca zwi¹zane z histori¹ Polonii na Greenpoincie. ZnajdŸcie miejsca oznaczone kolorami na mapie, odpowiedzcie na pytania umieszczone w oznaczonych punktach i wpiszcie odpowiedzi do krzy¿ówki. Potrzebujesz minimum 1,5 godziny na przejœcie ca³ej trasy. ➦ Pocz¹tek: Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce 138 Greenpoint Avenue – odbiór pakietów startowych. ➦ Wszyscy uczestnicy otrzymaj¹ nagrody-niespodzianki, pierwsze trzy miejsca otrzymaj¹ nagrody pieniê¿ne: (I – $100, II – $75 i III – $50) ➦ Zwyciêzcy wy³onieni bêd¹ w drodze losowania. Tylko uczestnicy, którzy prawid³owo rozwi¹¿¹ ca³¹ krzy¿ówkê mog¹ wzi¹æ udzia³ w losowaniu nagród. ➦ Odbiór niespodzianek i losowanie nagród odbêdzie siê w Instytucie Józefa Pi³sudskiego, 5 czerwca o godzinie 13:00. Wymagany osobisty odbiór nagród. ➦ Rejestracja – prosimy wys³aæ email z imieniem i nazwiskiem ka¿dego uczestnika na email: office@pilsudski.org do 4 czerwca do godziny 18:00 (mo¿na zarejestrowaæ siê tak¿e na miejscu w Instytucie w dniu Gry).
Szczegó³y: www.pilsudski.org
Dzieñ Matki przy sztalugach
W artystyczny sposób, z pêdzlem i farbami oraz lampk¹ wina uczczono amerykañski Dzieñ Matki. W charytatywnej akcji zorganizowanej przez Children's Smile Foundation w audytorium Centrum Polsko-S³owiañskiego na Greenpoincie wziê³o udzia³ ponad 30 osób. Dochód z tego wydarzenia przeznaczony zostanie na dzieci walcz¹ce z nowotworem oczu.
Po trzyletniej przerwie, spowodowanej obostrzeniami pandemicznymi, uda³o siê powróciæ do jednej z tradycyjnych imprez, maj¹cych na celu gromadzenie funduszy na pomoc chorym i potrzebuj¹cym dzieciom.
Tegoroczna edycja akcji „Girls' Paint Night with Smile” dedykowana by³a maluchom cierpi¹cym na retinoblastomê (nowotwór siatkówki oczu), których coraz wiêcej przyje¿d¿a do Nowego Jorku, by leczyæ siê w klinice Memorial Sloan Kettering Cancer Center na Manhattanie u œwiatowej s³awy specjalisty, jakim jest dr David Abramson. Impreza – jak wskazuje jej nazwa – przeznaczona by³a dla kobiet i mia³a na celu oderwanie ich od codziennych obowi¹zków oraz zrelaksowane siê w artystyczny sposób w dodatku z lampk¹ wina oraz pysznym ciastem. Idealn¹ okazj¹ ku temu okaza³ siê amerykañski Dzieñ Marki, który przypada zawsze w drug¹ niedzielê maja.
Podczas dwugodzinnego spotkania ka¿da uczestniczka mog³a namalowaæ obraz pod okiem doœwiadczonej i profesjonalnej artystki, któr¹ by³a Karolina Romanowska z firmy Color of Imagination. To ona zapewni³a mamom odpowiednie akcesoria malarskie: sztalugi, blejtramy z naci¹gniêtym p³ótnem, farby i pêdzle oraz udzieli³a fachowych wskazówek osobom, które malowa³y po raz pierwszy. By³ to wa¿ny element warsztatów, poniewa¿ by³y one przeznaczone dla wszystkich mi³oœników malarstwa, zarówno profesjonalistów, jak i amatorów. Po prawie dwugodzinnym malowaniu, ka¿da pani mog³a pochwaliæ siê swoim dzie³em. W tym roku by³ to bukiet kwiatów w du¿ym niebieskim wazonie.
Mimo ¿e pocz¹tkowo chyba nikt nie zwróci³ na to uwagi, to po namalowaniu swoich obrazów niektóre osoby zauwa¿y³y, ¿e dominuj¹ na nich dwa kolory – ¿ó³ty i niebieski. Oczywiœcie na niektórych pracach by³y równie¿ zielone ³odygi i bia³e kwiaty, ale te dwa wspomniane wczeœniej kolory by³y zdecydowanie najbardziej widoczne, przez co automatycznie przywo³ywa³y skojarzenia z barwami flagi ukraiñskiej. I jak póŸniej podkreœli³a instruktorka, by³y to w³aœciwy trop.
„Wszystkie moje prace maj¹ swoje przes³anie, czyli tzw. ukryte dno. Tym razem, je¿eli przyjrzymy siê uwa¿nie i zwrócimy uwagê przede wszystkim na kolory, jakie dominowa³y w tym obrazku, to zauwa¿ymy, ¿e bazowaliœmy g³ównie na odcieniach niebieskiego i ¿ó³tego. Jak¿e znane s¹ to dwa kolory w ostatnim czasie. I tu ju¿ chyba nie muszê wiêcej t³umaczyæ. Losy Ukrainy nie s¹ mi obojêtne. Jest ona w moich myœlach i temu krajowi poœwiêci³am pracê przygotowan¹ do malowania podczas naszej akcji” – wyjaœni³a Karolina Romanowska.
Kolorystyka ta równie¿ œwietnie korespondowa³a z wystrojem sali, która by³a przygotowana na maj¹cy siê w niej odbyæ nastêpnego dnia charytatywny koncert poœwiêcony pomocy dla ukraiñskich uchodŸców w Polsce. Tak wiêc zupe³nie przypadkowo podczas akcji „Girls' Paint Night with Smile” wszystko ze sob¹ piêknie wspó³gra³o i korespondowa³o.
Atmosfera podczas warsztatów by³a wyœmienita, a panie bior¹ce udzia³ w nich udzia³, mia³y nie tylko doskona³e humory, ale równie¿ chêtnie dzieli³y siê swoimi wra¿eniami i opiniami, a tak¿e wzajemnie udziela³y sobie rad i wskazówek. Ka¿da by³a zadowolona z efektów swojej pracy, a obrazy – mimo ¿e malowane wed³ug tego samego wzorca, ró¿ni³y siê, bowiem ich autorki podczas malowania do³o¿y³y do niego swoj¹ inwencjê i wyobraŸniê.
Zarówno uczestniczki charytatywnej imprezy, jak i organizatorzy oraz instruktorka byli zadowoleni z jej przebiegu. „To by³ wspaniale spêdzony czas w œwietnym towarzystwie. Przebywanie z dobrymi ludŸmi nape³nia mnie pozytywn¹ energi¹ i tak by³o w³aœnie podczas tego wieczoru” – zapewni³a Karolina Romanowska. Prowadz¹ca warsztaty by³a równie¿ zadowolona z koñcowych prac wszystkich uczestniczek, chocia¿ nie chcia³a w jakiœ szczególny sposób wypowiadaæ siê na temat poszczególnych obrazów. „Tu nie mo¿na oceniaæ poziomu umiejêtnoœci, bo nie o to chodzi w takich spotkaniach. Wa¿ne jest, ¿eby by³o mi³o i weso³o. Nie licz¹ siê umiejêtnoœci, tylko chêci, a to jest podstaw¹ sukcesu w ka¿dej dziedzinie” – stwierdzi³a w³aœcicielka firmy Color of Imagination.
Zadowolenia nie kry³ tak¿e Wojciech Maœlanka, dyrektor wykonawczy Children's Smile Foundation. „Dla mnie wszystkie obrazy by³y ma³ymi dzie³ami i mam nadziejê, ¿e ka¿dy z nich zawiœnie na œcianie w domu jego autorki lub zostanie ofiarowany komuœ bliskiemu. Najwa¿niejsze, ¿e panie mia³y œwietn¹ zabawê i okazjê spotkaæ siê ze znajomymi po d³u¿szej przerwie. Mam nadziejê, ¿e przynajmniej niektóre z nich odkry³y w sobie coœ z artysty i bêd¹ chêtnie uczestniczy³y w podobnych akcjach w przysz³oœci. Myœlê, ¿e by³ to bardzo dobry wstêp do œwi¹tecznego weekendu zwi¹zanego z Dniem Matki” – podkreœli³ Wojciech Maœlanka. Przy okazji wyrazi³ s³owa wdziêcznoœci dla wszystkich osób, dziêki którym akcja „Girls' Paint Night with Smile” siê odby³a. „Serdeczne podziêkowania kierujê do Gra¿yny Ozgi i Barbary Ortyl za przygotowanie pysznego ciasta domowej roboty. Jestem równie¿ wdziêczny paniom z zarz¹du Rady Dyrektorów Children's Smile Foundation za pomoc w przygotowaniu imprezy i jej promocjê wœród kobiet” – doda³ dyrektor wykonawczy. Stwierdzi³ te¿, ¿e ogromne podziêkowania nale¿¹ siê zarz¹dowi Centrum Polsko-S³owiañskiego, które jako sponsor bezp³atnie udostêpni³o audytorium na przeprowadzenie artystycznych warsztatów.
Dziêki ograniczeniu kosztów do minimum – równie¿ serwowane wino pochodzi³o od anonimowego sponsora – oraz z³o¿onym donacjom uda³o siê zebraæ (po odliczeniu kosztów prowadzenia zajêæ i materia³ów malarskich) zebraæ 1300 dolarów, które zostan¹ przeznaczone na leczenie dzieci walcz¹cych nowotworem oczu.
Uczestniczki akcji „Girls' Paint Night with Smile” by³y dumne ze swoich prac
Ka¿dy obraz, mimo ¿e stworzony wg. tego samego wzorca ró¿ni³ siê od siebie i posiada³ indywidualne cechy nadane mu przez jego autorkê
ZDJÊCIA: ARCHIWUM CHILDREN'S SMILE FOUNDATION