14 minute read

➭ Raport o reparacjach wojennych – str

Widziane z Providence

KURIER PLUS 13 SIERPNIA 2022

Advertisement

www.kurierplus.com

Kazimierz Wierzbicki

Raport o reparacjach wojennych

Arkadiusz Mularczyk, który w Sejmie sta³ na czele Parlamentarnego Zespo³u do spraw Oszacowania Wysokoœci Odszkodowañ Nale¿nych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrz¹dzone w trakcie II Wojny Œwiatowej, oœwiadczy³, ¿e 1 wrzeœnia og³oszony zostanie raport o polskich stratach wojennych.

Pose³ zaznaczy³: „Zaprezentujemy te wszystkie straty, które byliœmy w stanie oszacowaæ, skalkulowaæ i postaramy siê podaæ ich wycenê. W pañstwie polskim, w okresie komunistycznym, jak te¿ póŸniej, od 89. roku, podejmowanych by³o wiele prób, natomiast wszystkie by³y nieskuteczne. Trzeba zadaæ sobie pytanie, dlaczego by³y nieskuteczne, dlaczego ta praca jest tak trudna i nie zakoñczy³a siê sukcesem? Nasza zakoñczy siê sukcesem. 1 wrzeœnia podamy nasze kalkulacje strat wojennych Rzeczpospolitej i tego, co potencjalnie mo¿emy domagaæ siê od pañstwa niemieckiego”.

Pose³ PiS zastrzeg³, ¿e chodzi o szacunki i kalkulacje. doda³, ¿e „nie ma ju¿ tej Rzeczpospolitej, która by³a w 1939 r., dlatego ¿e zmieni³y siê granice, i raptem tylko 53 proc. terytorium obecnej Rzeczpospolitej to terytorium, które wchodzi³o w obszar dawnej Rzeczpospolitej. Musimy pamiêtaæ, ¿e Rzeczpospolita by³a przedmiotem ataku i Rosji, i Niemiec, ale tak¿e dochodzi³o do rzezi na Wo³yniu – wiêc to by³ ca³y cykl ró¿nych zdarzeñ, których praprzyczyn¹ by³ atak 1 wrzeœnia Niemiec na Polskê.”

Pytany o wysokoœæ ustalonej kwoty odpar³, ¿e „s¹ to kwoty znaczne, one wielokrotnie przekraczaj¹ nasz bud¿et pañstwa”. Oblicza siê, ¿e same zniszczenia w Warszawie mo¿na oszacowaæ na 380 miliardów euro.

Mularczyk oœwiadczy³ równie¿: „Myœlê, ¿e najwiêksz¹ strat¹ by³a strata kapita³u ludzkiego. To miliony osób pomordowanych, zarówno przez Niemców, jak i Rosjê, ale te¿ miliony, które musia³y uciekaæ z Polski, zosta³y na emigracji, to wielka strata; setki tysiêcy, które zosta³y inwalidami, setki tysiêcy, nawet miliony, które pracowa³y jako pracownicy przymusowi w Niemczech”. Parlamentarzysta oceni³, ¿e „to by³a potworna trauma dla ca³ego spo³eczeñstwa, dla ca³ej populacji. Doœæ powiedzieæ, ¿e przed wojn¹ Polska liczy³a 35 milionów populacji, po wojnie tylko 24. To oznacza, ¿e prawie 1/3 ludnoœci po prostu zniknê³a z naszych ziem”.

Pod koniec lipca Jaros³aw Kaczyñski spotka³ siê z przebywaj¹cym w Warszawie szefem CDU Friedrichem Merzem. Jednym z g³ównych tematów by³a kwestia niemieckich reparacji wojennych.

Pytany o przebieg rozmowy lider PiS-u stwierdzi³: „Pan Merz jest wyrobionym politykiem i jak s¹dzê na jego umiejêtnoœæ prowadzenia rozmowy wp³ywa jego zawód, w którym odnosi³ wielkie sukcesy, czyli zawód adwokata. Je¿eli chodzi o reparacje, to stwierdzi³, ¿e w tej chwili ¿aden rz¹d niemiecki siê na to nie zgodzi. Ja odpowiedzia³em, ¿e historia jest dynamiczna i my tê sprawê bêdziemy stawiali, bo to jest sprawa maj¹ca wymiar materialny, a tak¿e wymiar godnoœciowy. Niby dlaczego nam mieliby nie zap³aciæ, skoro zap³acili 70-ciu pañstwom”.

Kaczyñski podkreœli³ jednoczeœnie, ¿e sprawa reparacji bêdzie stawiana na wszystkich mo¿liwych forach i doda³: „Oczywiœcie sprawa rz¹du niemieckiego na razie jest, wydaje siê, jasna, ale czy nie bêdzie z czasem ewoluowa³a – zobaczymy”.

Dzia³ania szefa PiS negatywnie oceni³ by³y minister spraw zagranicznych Rados³aw Sikorski. Polityk oœwiadczy³: „Kaczyñski szczuje na Niemców. Stwarza obietnicê, ¿e s¹ szanse na reparacje wojenne. Nie ma i nie bêdzie, ale oczywiœcie to psuje stosunki polsko-niemieckie. Jeœli traktowaæ to powa¿nie, to trzeba zapytaæ, dlaczego przez siedem lat Kaczyñski nie z³o¿y³ noty oficjalnej rz¹dowi Niemiec z ¿¹daniem reparacji”.

*

W wyniku agresji nazistowskich Niemiec, znaczna czêœæ Polski uleg³a ogromnemu zniszczeniu. Zniszczone zosta³o 62 procent przemys³u, 85 procent infrastruktury, ¿ycie w czasie wojny straci³o co najmniej szeœæ milionów polskich obywateli (prawie 17 procent liczby mieszkañców RP w roku 1938). 23 sierpnia 1953 r. rz¹d Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej og³osi³, ¿e jednostronnie zrzeknie siê prawa do reparacji wojennych od NRD z dniem 1 stycznia 1954 r., z wyj¹tkiem reparacji za nazistowski ucisk i okrucieñstwa. Niemcy Wschodnie musia³y z kolei zaakceptowaæ granicê na Odrze i Nysie £u¿yckiej, co spowodowa³o przekazanie Polsce oko³o 1/4 terytorium Niemiec w granicach z 1937 r. Natomiast Niemcy Zachodnie wyp³aca³y zadoœæuczynienie za szkody wyrz¹dzone w Polsce jedynie osobom pochodzenia ¿ydowskiego.

Po upadku rz¹dów komunistycznych, w roku 1992 rz¹dy Polski i Niemiec utworzy³y Fundacjê Pojednania, która wyp³aci³a indywidualnym osobom narodowoœci polskiej 4,7 miliarda z³otych.

Czêœæ ekspertów prawa miêdzynarodowego kwestionuje prawo Polski do reparacji od Niemiec. Istnieje równie¿ pogl¹d, ¿e deklaracja rz¹du PRL z 1953 r. zrzekaj¹ca siê odszkodowania od Niemiec Wschodnich jest nielegalna, poniewa¿ zosta³a og³oszona pod naciskiem Zwi¹zku Sowieckiego.

*

Informacje publikowane w liberalno-lewicowych mediach sugeruj¹, ¿e jedn¹ z najwiêkszych grup oskar¿onych o molestowanie seksualne nieletnich stanowi¹ duchowni. Rzeczywistoœæ wygl¹da ca³kiem inaczej.

Tygodnik „Idziemy” poda³ ostatnio, ¿e zgodnie z danymi Ministerstwa Sprawiedliwoœci, w polskich wiêzieniach 1756 osób odbywa aktualnie wyroki za przestêpstwa zwi¹zane z seksualnym molestowaniem osoby ma³oletniej. Wœród nich jest zaledwie czterech duchownych.

Informacje te przecz¹ medialnej tezie, sformu³owanej w oparciu o raport Pañstwowej Komisji do spraw Pedofili, ¿e duchowieñstwo jest drugim po rodzinie œrodowiskiem dopuszczaj¹cym siê seksualnego wykorzystywania dzieci.

Opublikowany w ubieg³ym tygodniu raport Pañstwowej Komisji ds. Pedofilii zawiera informacjê, ¿e w odniesieniu do relacji miêdzy pokrzywdzonym a wskazanym sprawc¹, oko³o 38 proc. spraw dotyczy³o œrodowiska rodzinnego lub domowego. Przestêpstwa pedofilii w rodzinach dokonuj¹ najczêœciej ojcowie, bracia, kuzyni i inni krewni. Warto dodaæ, ¿e du¿a liczba przypadków molestowania w rodzinach nigdy nie wychodzi na jaw. Dzieci wstydz¹ siê mówiæ o „tych sprawach”, jak równie¿ nie chc¹ oskar¿aæ rodziców lub rodzeñstwa.

Wœród sprawców niespokrewnionych znalaz³o siê 57 spraw dotycz¹cych duchownych, s¹siadów (19), partnerów rodzica (17), nauczycieli/wychowawców/ opiekunów (9 spraw), trenerów sportowych (6), znajomych rodziny (6) oraz lekarzy (2 sprawy).

W oparciu o te dane du¿a czêœæ mediów wyci¹gnê³a wniosek i rozpowszechni³a tezê, ¿e to duchowieñstwo jest drugim po rodzinie œrodowiskiem, gdzie dokonywane s¹ przestêpstwa zwi¹zane z seksualnym wykorzystywaniem osób ma³oletnich. Teza ta jest ca³kowicie bezpodstawna, gdy¿ Pañstwowa Komisja do spraw Pedofilii w swym raporcie informowa³a nie o skali zjawiska wykorzystywania seksualnego ma³oletnich z podzia³em na poszczególne grupy sprawców, lecz wy³¹cznie o sprawach, które zosta³y do niej zg³oszone.

*

Jaros³aw Kaczyñski udzieli³ kilka dni temu wywiadu tygodnikowi „Wsieci”. Prezes PiS skrytykowa³ podejœcie Unii Europejskiej, okreœlaj¹c dalsz¹ blokadê œrodków z KPO jako grê. By³y premier zaznaczy³: „Nie mo¿e byæ tak – i nie bêdzie – ¿e Unia wobec nas nie uznaje traktatów, porozumieñ, umów. Nawet wyroków TSUE, który jasno stwierdzi³, ¿e w przypadku sêdziów powo³anie przez prezydenta zamyka temat, nawet jeœli ktoœ ma jakieœ w¹tpliwoœci.”

Kaczyñski doda³, ¿e zmiana linii bêdzie oznacza³a zmiany w rz¹dzie, ale „nie bêdzie zmiany premiera czy rz¹du, to w tej chwili z wielu wzglêdów jest niemo¿liwe. Ale wnioski musimy wyci¹gn¹æ. Ustêpstwa nic nie da³y, choæ poszliœmy daleko, wed³ug mnie ryzykownie daleko.”

Na s³owa prezesa PiS zareagowa³ Donald Tusk, który w mediach spo³ecznoœciowych oœwiadczy³: „Kaczyñski wyci¹ga nas w³aœnie z Unii. Konsekwentnie i z uporem maniaka. Wszyscy zwolennicy Unii musz¹ to wreszcie zrozumieæ. S³owa PiS o armatach i ogniu zaporowym przeciw Brukseli brzmi¹ groteskowo, ale, wierzcie mi, tu ju¿ nie ma siê z czego œmiaæ”.

Plotki o wyjœciu Polski z Unii (polexit) kr¹¿¹ od wielu lat. Za polexitem wypowiada siê jedynie Konfederacja, która ma w sejmie jedynie 11 pos³ów. Rz¹d Zjednoczonej Prawicy wielokrotnie deklarowa³, ¿e jest za pozostaniem w Unii Europejskiej. Z badañ opinii publicznej wynika, ¿e oko³o 2/3 spo³eczeñstwa opowiada siê za pozostaniem w Unii. Polexit by³by mo¿liwy tylko wtedy, gdyby wiêkszoœæ g³osuj¹cych w referendum obywateli RP wypowiadzia³a siê za wyjœciem z UE. A to, jak na razie, jest niemo¿liwe.

Pose³ Arkadiusz Mularczyk

Ty d z i e ñ n a k o l a n i e

Jeremi Zaborowski

Poniedzia³ek

Jak co roku, wraca. Wspomnienie o Rzezi Woli 1944. „Znów ostro¿nie wysuwam g³owê z bramy - ulica kompletnie pusta, jednak, gdy siê odwracam, widzê z przera¿eniem, ¿e z bramy drugiego podwórza wychodzi jakiœ szkop. Jeszcze mnie nie widzi, ale ju¿ jest za póŸno na rejteradê. Momentalnie decydujê siê wyjœæ mu naprzeciw. To jest najlepszy sposób zasugerowania Niemcowi, ¿e siê nie bojê, czyli ¿e jestem w porz¹dku, mam prawo tu przebywaæ (…) Niemiec, koœcisty drab, ju¿ mnie zauwa¿y³, ale nie okazuje wrogoœci, przeciwnie, szczerzy w uœmiechu stercz¹ce zêby. Jest jeszcze przed barykad¹, podczas gdy ja do niej dochodzê. Mo¿e siê jakoœ uda? Mo¿e mnie nie zatrzyma? Esesman spogl¹da na p³omienie unosz¹ce siê nad barykad¹ i rzuca w moj¹ stronê: – Schönes Feuer?

Odpowiadam potwierdzeniem i uœmiechem: – Jawohl, schönes Feuer! – Ogieñ jest rzeczywiœcie doœæ efektowny, nie przeczê. Grunt to wzajemne porozumienie i jednomyœlna ocena zjawisk – myœlê z ironi¹. Min¹wszy Niemca i barykadê, ogl¹dam siê jednak, czy nie stanie i nie strzeli mi czasem w plecy. Mój wzrok pada na przeciwn¹ stronê p³on¹cej œciany, widzê to, na co przed chwil¹ patrzy³ tamten, mówi¹c, ¿e piêkny ogieñ. Na p³on¹cych bierwionach i klocach le¿¹ dziesi¹tki, a mo¿e setki cia³. To p³on¹ ludzkie zw³oki. Ogieñ z tego paliwa tak uradowa³ wzrok esesmana.

Ja powiedzia³am z uœmiechem: „Tak, piêkny ogieñ” na widok p³on¹cych zw³ok pomordowanych. Jednym szarpniêciem odwracam g³owê i sztywno, automatycznie wchodzê w bramê drugiego podwórka. Nagle znalaz³am siê na jasno oœwietlonej wolnej przestrzeni, a przede mn¹, na pokrytym traw¹ ma³ym wzniesieniu,

www.kurierplus.com KURIER PLUS 13 SIERPNIA 2022

Kartki z przemijania

W Polsce ju¿ po ¿niwach. Zbo¿owe baloty czekaj¹ na przewiezienie do stodó³. Tradycyjnych stogów nigdzie nie widzia³em. Kukurydza jeszcze dojrzewa. Pogoda sprzyja. Latoœ obrodzi³o. Wszystkiego jest pod dostatkiem. Rolnicy sobie nie krzywduj¹. Pola ju¿ nie s¹ takie w¹skie jak kiedyœ. Koni ani furmanek ju¿ od dawna nie widaæ w pejza¿ach. W wiejskich obejœciach, obok wielofunkcyjnych kombajnów, nierzadko stoj¹ dwa osobowe samochody. Jeden ¿ony, drugi mê¿a. Bywa, ¿e i ich doros³e dzieci, te¿ maj¹ swoje pojazdy. Nie bez kozery samochód marki BMW nazywany jest bryk¹ m³odzie¿y wiejskiej. Na miejscu dawnych chat, krytych strzechami lub pap¹, wybudowano nowe domy. Nierzadko wypasione, jak to siê teraz modnie mówi. Niestety brzydkie na ogó³ i wzajemnie do siebie niepasuj¹ce. Mo¿na wrêcz œmia³o powiedzieæ, i¿ jednorodzinna architektura szpeci Polskê we wszystkich jej rejonach. Zanikaj¹ ró¿nice w poziomie ¿ycia na prowincji i w du¿ych centrach. Lokalne w³adze dbaj¹, ¿eby w gminach by³o schludnie nie tylko przy koœcio³ach i plebaniach. Coraz wiêcej powstaje lokalnych dróg i chodników dla pieszych, a tak¿e boisk i placów zabaw dla dzieci. Bywa, ¿e chodnikiem mo¿na przejœæ do s¹siedniej wsi, albo dojœæ do lasu. Soczysta zieleñ zakrywa szpetotê ró¿nych komórek i przybudówek. Miejscow¹ gwar¹ mówi¹ ju¿ tylko najstarsi. Mowa nowego wiejskiego narybku jest równie uboga i wulgarna jak jêzyk ich miejskich rówieœników. Tego problemu nie widz¹ ani rodzinne domy, ani szko³y, ani koœció³. Media tak¿e nie. W wulgaryzmach dziewczyny id¹ o lepsze z ch³opakami. I na wsi, i w mieœcie.

W Lublinie zagl¹dam w przesz³oœæ. Chodzê starymi ulicami, którymi chodzili rodzice mojej mamy, ona sama, jej dwie starsze siostry oraz brat. Wchodzê w ró¿ne zakamarki zapamiêtane z dzieciñstwa i z opowiadañ rodzinnych. Szczêœliwie osta³y siê kamienice, w których dziadkowie kolejno mieszkali przed pierwsz¹ i przed drug¹ wojn¹, a tak¿e podczas tych¿e wojen. Jedne s¹ eleganckie, zadbane od frontu i od podwórka, inne zaœ popadaj¹ w ruinê. To popadanie obserwujê i fotografujê od wielu ju¿ lat. Miasto cierpliwie czeka a¿ siê te domy zawal¹ i wtedy powstan¹ na ich miejscu nowe budowle. Niektóre zabytkowe kamieniczki na Starówce wykupili cudzoziemcy i traktuj¹ je jako lokatê kapita³u. Rodzinna legenda g³osi, ¿e tutaj, przy ulicy Grodzkiej, gdzie jest teraz modny irlandzki pub „U Szewca”, mieœci³ siê przed wojn¹ warsztat szewski i salon obuwniczy prowadzony przez mojego dziadka Juliana. Ponoæ by³y w nim buty, które nazywano dzie³ami sztuki. Jeden z lubelskich recenzentów nazywa³ je rzeŸbami. I w rzeczy samej buty, które dziadek projektowa³ m.in. dla mojej mamy, budzi³y podziw wielu pañ a po latach tak¿e moich kole¿anek. Po jej œmierci trafi³y nawet na scenê i ozdabia³y nogi kilku znanych aktorek. Równie piêkne buty dziadek projektowa³ tak¿e dla panów. Widywa³em je m.in. na stopach mojego ojca i brata mamy. Na tej¿e Starówce s¹ zabytkowe kamieniczki zabite od lat deskami i p³ytami paŸdzierzowymi. W niektórych oknach widniej¹ zdjêcia osób, które – jak domniemujê – w nich niegdyœ mieszka³y, g³ównie Starszych Braci w Wierze. Przejmuj¹cy to widok. W pobli¿u, w dolinie tu¿ za Zamkiem odbijaj¹ siê w Bystrzycy zdjêcia mieszkañców dawnej dzielnicy ¿ydowskiej, któr¹ Niemcy zrównali z ziemi¹ w 1943 roku. S¹ to fotografie portretowe, grupowe i sytuacyjne oraz zdjêcia ró¿nych fragmentów miasta. Uwieczniony jest na nich œwiat, którego ju¿ dawno nie ma.

Szko³a podstawowa przy Miedzianej, w której uczy³a siê moja mama sta³a siê ju¿ niemal ruin¹. Mieszkaj¹ w niej teraz menele i tzw. element. Wokó³ walaj¹ siê œmiecie i butelki po alkoholu. Dookolne chaszcze s¹ publiczn¹ toalet¹. Natomiast pobliska Szko³a Handlowa im. Vetterów, któr¹ mama ukoñczy³a w 1937 roku jest piêknie odnowiona i promieniuje swym blaskiem na ca³¹ okolicê, nie wy³¹czaj¹c zabytkowych budynków Politechniki. Wielki blask bije te¿ od Katedry œwiêtych Janów i koœcio³a Dominikanów. Tu¿ obok nich lub za nimi s¹ obskurne budynki z podwórkami, na które lepiej nie wchodziæ. Na jednym z nich jest wymowny napis „Tylko Bóg mo¿e nas s¹dziæ”.

Odcinek Krakowskiego Przedmieœcia od Bramy Krakowskiej do placu Litewskiego zosta³ zamkniêty dla ruchu i przekszta³cony w szeroki deptak z wieloma kawiarniami, piwiarniami, restauracjami i eleganckimi sklepami. Przechadzaj¹ siê po nim tabuny turystów. I to nie tylko z Europy. Podobnie jest na wspomnianej ulicy Grodzkiej ci¹gn¹cej siê od Bramy Krakowskiej do Zamku Królewskiego. Na niej jest jednak wiêcej kontrastów. Odnowione kamieniczki s¹siaduj¹ z zabytkami zabitymi dechami. Dos³ownie! S³u¿ê zdjêciami, gdyby ktoœ nie wierzy³.

W ¿yciu kulturalnym Lublina niezwyk³ym wydarzeniem sta³a siê wystawa „Tamara £empicka. Kobieta w podró¿y” zorganizowana na Zamku przez Muzeum Narodowe. Cieszy siê tak wielkim zainteresowaniem, ¿e otwarta jest a¿ czternaœcie godzin dziennie! Ostatni zwiedzaj¹cy wychodz¹ o pó³nocy. A jest ich tylu, ¿e trzeba ustawiaæ siê w kolejce do ka¿dego obrazu tej wielce oryginalnej artystki. Obrazu znanego i nieznanego, albowiem na wystawie prezentowane s¹ tak¿e prace nie znajduj¹ce siê wczeœniej na ró¿nych pokazach. S¹ wœród nich dzie³a tak œwietne, jak dwa „Portrety uchodŸców”, „M³odzieniec z ksi¹¿k¹”, „Czytaj¹ca dziewczyna”, portret „Matki prze³o¿onej” i tak nietypowe dla £empickiej, jak „Wenecja w deszczu”, czy wykonany o³ówkiem „Portret dziewczyny”. Najwiêksz¹ uwagê przyci¹gaj¹ oczywiœcie obrazy najczêœciej reprodukowane, których bohaterkami s¹ wielce atrakcyjne modelki ujête w sposób charakterystyczny tylko dla £empickiej. Zainteresowanie budzi te¿ niedokoñczony portret jej mê¿a Tadeusza. Oprócz dzie³ samej artystki mo¿na podziwiaæ meble i przedmioty w stylu art deco, którymi siê otacza³a oraz jej stroje, torebki i bi¿uteriê. Fotogramy pokazuj¹ wnêtrza, w których mieszka³a w ró¿nych miastach. Na jednym z nich widnieje ona sama, jak¿e inna od znanych podobizn. Ca³a wystawa jest bardzo ciekaw¹ opowieœci¹ o ¿yciu tej fascynuj¹cej i jak¿e ekscentrycznej kobiety. Andrzej Józef D¹browski

Tamara de £empicka

sta³ czarny kozio³ i patrzy³ na mnie swoimi dziwnymi oczyma. Diabe³! Ukaza³ mi siê diabe³! Nogi nios¹ mnie przed siebie, wychodzê na ty³y fabryki. Chcê jak najprêdzej wróciæ do szpitala, szukam tylnego przejœcia, nie mam odwagi siê cofn¹æ. Tamtêdy nie wrócê” (Anna Danuta S³awiñska, „Prze¿y³am to. Wola 1944”).

Wtorek

W poniedzia³ek odby³o siê… przeszukanie posiad³oœci Donalda Trumpa na Florydzie. By³ego prezydenta nie by³o na miejscu, poniewa¿ spêdza lato w swoim klubie golfowym w Bedminster w New Jersey i by³ wtedy w Nowym Jorku. Wiêc zwali³o siê 30 uzbrojonych po zêby agentów FBI i wynios³o dziesiêæ pude³. Co w œrodku? Nie wiemy na razie i pewnie siê szybko nie dowiemy. Ponoæ przeszukanie mia³o zwi¹zek ze œledztwem w sprawie dokumentów, w tym opatrzonych klauzul¹ „œciœle tajne”, które Trump zabra³ ze sob¹ do swej posiad³oœci na Florydzie. Jeszcze w lutym br.. Archiwa Narodowe poinformowa³y, ¿e Trump zwróci³ 15 pude³ z dokumentami. Ale to rzecz bez precedensu – najazd agentów federalnych na biuro by³ego prezydenta USA.

„Nasz naród ¿yje w mrocznych czasach, mój piêkny dom, Mar-a-Lago w Palm Beach na Florydzie, zosta³ najechany, jest oblê¿ony i okupowany przez licznych agentów FBI. Nic takiego nigdy wczeœniej nie spotka³o prezydenta Stanów Zjednoczonych” – podkreœli³ w swym oœwiadczeniu Trump. „W³amali siê nawet do mojego sejfu!” – doda³ by³y prezydent. „Bezprawie, przeœladowanie polityczne i polowanie na czarownice musi zostaæ ujawnione i powstrzymane (...) Nadal bêdê walczy³ dla dobra wielkiego amerykañskiego narodu!” – zapowiedzia³ Donald Trump. Ogieñ rozpalony, zwolennicy Trumpa nie daruj¹ takich numerów, jakby nie mo¿na tego za³atwiæ miêdzy pracownikami…

Wtorek wieczór

Có¿ za piêkne zdjêcia! Zestrachani rosyjscy turyœci na pla¿ach pó³wyspu Krym filmuj¹cy wielkie grzyby po wybuchach. Zdjêcia samych eksplozji na rosyjskim lotnisku wojskowym w miejscowoœci Nowofedoriwka na okupowanym przez Rosjan od 2014 r. terenie. Zdjêcia korków niedaleko mostu ponad Cieœnin¹ Kerczeñsk¹, t³ocz¹cych siê rosyjskich samochodów, próbuj¹cych zwiaæ z pó³wyspu do Mateczki Rassiji.

A có¿ to siê sta³o? Oto na ruskie lotnisko na Krymie spad³o coœ wystrzelonego przez Ukraiñców. Rosjanie przyznali, tak, p³onie, ale to wszystko z powodu „nieostro¿nego obchodzenia siê z ogniem”, jeden ranny i tyle. Ale na zdjêciach widaæ wyraŸnie: przynajmniej jeden zniszczony wojskowy samolot, masê popalonego sprzêtu, p³on¹ce magazyny z amunicj¹ i pas startowy.

Nowofedoriwka znajduje siê w rejonie miasta Saki, na zachodnim brzegu Krymu. Od pozycji ukraiñskich na linii frontu w obwodzie chersoñskim dzieli j¹ oko³o 200 km w linii prostej. Odleg³oœæ w linii prostej od Odessy to 269 kilometrów. Wed³ug co najmniej dwóch Ÿróde³, to by³y ukraiñskie przeciwokrêtowe rakiety Neptun, które maj¹ l¹dow¹ wersjê o zasiêgu do 280 km.

Prezydent Ukrainy Wo³odymyr Ze³enski we wtorek wieczorem w swoim cyklicznym wyst¹pieniu w mediach spo³ecznoœciowych przypomnia³, ¿e od zajêcia Krymu zaczê³a siê rosyjska wojna z Ukrain¹ i tam te¿ musi siê zakoñczyæ. Prezydent powiedzia³, ¿e wierzy w odzyskanie pó³wyspu przez Ukrainê i zakoñczenie jego wieloletnich cierpieñ pod rosyjskim butem: „represji, katastrofy ekologicznej, beznadziei gospodarczej, wojny”. Miejmy nadziejê, ¿e zadanie – choæ piekielnie trudne – zostanie wykonane, a Putin zostanie tym ostatecznie upokorzony.

Prezydent Ukrainy Wo³odymyr Ze³enski

This article is from: