28 minute read

➭ Mezcal - woda ognista z agawy – str

www.kurierplus.com KURIER PLUS 10 GRUDNIA 2022

Dooko³a sto³u

Advertisement

Plantacja agawy w okolicy miasteczka Tequila Zbiory rdzeni agawy przeznaczonej na mezcal Pieczenie agawy

Mezcal - woda ognista z agawy

Meksykanie mówi¹, ¿e mi³oœæ do mezcalu, mocnej wódki z agawy, przychodzi z czasem i zaczyna siê od muœniêcia ust. Mezcal to mocny alkohol i lepiej na pocz¹tek popijaæ go maleñkimi ³yczkami jak przy leciutkim poca³unku. Aby poczuæ go w koñcu na jêzyku – tak samo jak w mi³oœci – trzeba lepszej znajomoœci i czasu. Najbardziej znanym meksykañskim alkoholem jest tequila, ale tak naprawdê jest to mezcal. Kiedyœ uwa¿ano, ¿e najlepsza, meksykañska agawa roœnie w ¿yznej wulkanicznej glebie, w stanie Jalisco, wokó³ miejscowoœci o nazwie Tequila. Mezcal jaki tam tworzono nazywano „Mezcal de Tequila”. Ten konkretny alkohol na pocz¹tku XX w. sta³ siê niezwykle popularny i z czasem zaczêto pomijaæ s³owo mezcal i wódkê z agawy nazywano po prostu: tequila. To samo zreszt¹ sta³o siê z whisky, na któr¹ ze wzglêdu na pochodzenia i niuanse w produkcji mówi siê bourbon, scotch czy rye. Agawy – z której powstaje mezcal – nie da siê pomyliæ z ¿adn¹ inn¹ roœlin¹ oprócz aloesu. Agawa z aloesem nie ma jednak nic wspólnego. Lubi pustynn¹ glebê, wysok¹ temperaturê, a jej miêsiste liœcie uzbrojone s¹ w rz¹d kolców. Agawa nie jest jednak kaktusem, a nale¿y do rodziny szparagów.

Cz³owiek ceni³ sobie agawê od zawsze i œlady jej u¿ywania znajduje siê we wszystkich, najstarszych miejscach, jakie zasiedlono w Nowym Œwiecie. Mo¿emy siê jedynie domyœlaæ czy ci prehistoryczni ludzie znali przepis na zrobienie mezcalu, ale z pewnoœci¹ potrafili wykorzystaæ w³ókna z agawy tworz¹c z nich nici i liny. Sok z agawy na pewno wykorzystywano jako œrodek przyspieszaj¹cy gojenie ran, ale to co sprawia, ¿e jest ona poszukiwanym surowcem, to nasycony cukrem p³yn jaki w sobie magazynuje. P³yn, z którego po fermentacji powstaje mezcal. Jego zrobienie nie jest trudne i ju¿ Toltekowie wiele tysiêcy lat temu nacinali agawê, pozyskuj¹c s³odki sok zwany aguamiel czyli wodê miodow¹, któr¹ poddawano fermentacji uzyskuj¹c alkohol zwany pulque. Pulque nie jest mocnym alkoholem i ma co najwy¿ej moc piwa, ale mieszkañcy Mezoameryki szybko wyci¹gnêli z tego w³aœciwe wnioski, zaczêli wykopywaæ rdzenie agawy (zwane piñ a) i piec je w wielkich piecach po to, aby maksymalnie skoncentrowaæ s³odycz agawy. Z pieczonej agawy wyciskano sok, który najpierw fermentowano, a potem destylowano. Jedna z teorii na ten temat mówi, ¿e prehistorycznych mieszkañców Meksyku procesu destylacji nauczyli chiñscy ¿eglarze, którzy docierali do Ameryki na d³ugo przed Kolumbem. Pierwsze opisy takiej destylacji pochodz¹ jednak z czasów hiszpañskiego podboju tych ziem. syku na podobnej zasadzie jak szampan mo¿e pochodziæ tylko z francuskiego regionu Szampanii.

Od 1974 r. tequilê mo¿na produkowaæ tylko w piêciu meksykañskich stanach. W tym samym czasie œwiatowe spo¿ycie tego trunku wzros³o trzykrotnie. Nowe regulacje z pewnoœci¹ przynios³y tequili wiele po¿ytku, ale te¿ na zawsze zmieni³y smak tego alkoholu. Przed wprowadzeniem regulacji tequilê robiono z czterech odmian agawy. Nowe przepisy wymagaj¹ aby tequila mog³a powstaæ wy³¹cznie z jednej odmiany, któr¹ jest agawa b³êkitna i przez to alkohol ten straci³ swój unikalny smak. Nowe przepisy nie uœciœlaj¹ sposobu w jaki tworzy siê tequilê co sprawi³o, ¿e zamiast piec owoc agawy w piecu o wiele taniej jest ugotowaæ j¹ w wielkim kotle, ze szkod¹ dla smaku. Taka tequila przynosi jednak wiêkszy zysk. Mniejsi producenci, którzy tworz¹ swój alkohol w sposób tradycyjny nie maj¹ szans konkurowaæ z wielkimi korporacjami. Ci którzy krytykuj¹ obowi¹zuj¹ce przepisy nara¿aj¹ siê na utratê wszystkiego – nawet ¿ycia – bo w kwestii tequili nikt w Meksyku nie ¿artuje. Monokultura agawy b³êkitnej to tykaj¹ca bomba zegarowa. Jedna choroba, jeden wirus jest w stanie zniszczyæ ca³¹ populacjê takiej agawy. Kilka gatunków agawy na jednym polu, daje gwarancjê, ¿e któryœ z nich przetrwa i pomo¿e odtworzyæ plantacjê.

Agawa – w odró¿nieniu od kukurydzy czy papryczki daje plon raz na szeœæ-osiem lat! Ostatnia zaraza na polach agawy w Jalisco mia³a miejsce dwadzieœcia lat temu i zniszczy³a ponad po³owê wszystkich upraw. Za butelkê tequili trzeba by³o wówczas zap³aciæ szesnaœcie razy wiêcej ni¿ zazwyczaj. Monokultura agawy sprawia, ¿e aby zabezpieczyæ plony na które czeka siê wiele lat trzeba ka¿dego roku u¿ywaæ ogromn¹ iloœæ pestycydów. Tym samym dzisiejsza tequila jest niczym innym jak produktem przemys³owym na wielk¹ skalê i utraci³a w tym procesie ca³¹ swoj¹ legendê. To spowodowa³o odrodzenie siê tradycyjnego mezcalu, który zosta³ wyparty z rynku przez tequilê. Mezcal do niedawna nie mia³ tych wszystkich prawnych ograniczeñ, które obowi¹zywa³y producentów tequili, dziêki czemu zachowa³ swoj¹ naturaln¹ dziewiczoœæ i jest jak bimber z Podlasia – jeden ³yczek wystarczy aby wiedzieæ czy jest dobry czy nie. To jednak co najwa¿niejsze to, ¿e produkcja mezcalu nie jest prowadzona na skalê przemys³ow¹, przez co najwiêksza zalet¹ wspó³czesnego mezcalu jest jego jakoœæ i sposób wykonania. Mezcal trafi³ tak¿e do meksykañskie kuchni i czêsto marynuje siê w tym alkoholu w¹tróbkê, obficie polan¹ miodem. Z takiej w¹tróbki robi siê tak¿e pasztety, a mezcal doskonale poprawia ich smak.

Nag³y wzrost popularnoœci mezcalu sprawi³, ¿e tequila nieoczekiwanie znalaz³a siê w defensywie. Mezcal, ze wzglêdu na tradycyjny proces tworzenia i maksymalnie naturalny surowiec, pochodz¹cy z wielu odmian agawy ma smak zió³, kwiatów, œmietany, soli, sera i dymu. Mezcal od jednego producenta mo¿e smakowaæ jak trawa, a od innego jak orzeszki ziemne. Do mezcalu dodaje siê czasem g¹sienice motyla ¿eruj¹cego na agawach, co tak¿e wp³ywa na smak trunku. W 1994 r. wprowadzono w Meksyku regulacje dotycz¹ce mezcalu, podobne do tych jakie obowi¹zuj¹ wobec tequili. W myœl tych przepisów tylko siedem meksykañskich stanów mo¿e produkowaæ mezcal, gdy tworzy siê ten trunek w conajmniej 24 stanach. Przepisy dopuszczaj¹ do produkcji piêæ gatunków agawy, gdy w niektórych miejscach mezcal powstaje z tuzina ro¿nych gatunków. To pokazuje, ¿e przepisy, które sprawdzaj¹ siê w jednych miejscach, s¹ zabójcze w innych, takich jak Meksyk, gdzie nie ma jednego sposobu na produkcjê mezcalu.

Nieoczekiwanie okaza³o siê, ¿e o ostatecznej formie mezcalu decyduje nie ma³y producent, posiadaj¹cy wiedzê kultywowan¹ przez pokolenia, a grupa biurokratów, która z urzêdu narzuca swoj¹ wolê uznaj¹c kto mo¿e, a kto nie mo¿e produkowaæ mezcal. Za taki rz¹dowy certyfikat trzeba tak¿e zap³aciæ, a wielu producentów tego alkoholu klepie biedê i czêsto nie potrafi pisaæ i czytaæ. Wiedz¹ jednak jak zrobiæ dobry mezcal. Taki mezcal kupuj¹ najczêœciej handlarze p³ac¹c za trunek grosze, który po przelaniu do butelki z certyfikatem daje ogromny zysk. Zw³aszcza, ¿e popularnoœæ mezcalu wzrasta w tempie geometrycznym. Mezcal towarzyszy Meksykanom w ka¿dym istotnym momencie ¿ycia: kiedy siê ¿eni¹, umieraj¹, ciesz¹ siê z narodzin dziecka, kiedy udaje im siê coœ osi¹gn¹æ. M³ody kawaler, gdy idzie prosiæ ojca ukochanej o jej rêkê zabiera ze sob¹ kwiaty, czekoladê, miêso i butelkê mezcalu.

Dziœ, kiedy mezcal doskonale sprzedaje siê w bogatych krajach œwiata, wielu meksykañskich producentów tego trunku nie musi ju¿ jechaæ do USA za chlebem. Na miejscu robi¹ to, co potrafi¹ najlepiej i pozwala to ich rodzinom wreszcie ¿yæ godnie w ich w³asnym kraju. Jednak przysz³oœæ mezcalu nie wygl¹da dobrze, bo wró¿y mu siê los tequili, któr¹ przejê³y korporacje przerabiaj¹c j¹ na fabrycznie jednolity produkt, który po drodze straci³ swoj¹ duszê dla pieniêdzy. O tempora! O mores!

Margarita Agawa jest dziœ w Meksyku roœlin¹ uprawn¹ i jest tak samo wa¿na jak kukurydza, ostre papryczki czy fasola. Trudno jest odró¿niæ od siebie dziko rosn¹c¹ agawê od uprawianej, ale najstarsze tarasy, gdzie ros³a i by³a dogl¹dana przez cz³owieka maj¹ piêæ tysiêcy lat! Oznacza to, ¿e uprawiano j¹ wczeœniej ni¿ kukurydzê. Jednak dopiero proces pieczenia agawy i destylacja s³odkiego soku jaki w niej powstawa³ sprawi³, ¿e agawa w formie mezcalu przekroczy³a granicê Mezoameryki. W og³oszeniu zamieszczonym gazecie w Los Angeles w 1857 r. znalaz³a siê pierwsza znana nam reklama mezcalu jako tequili.

Tequila prawdopodobnie nigdy nie osi¹gnê³aby takiego sukcesu jaki dziœ jest jej udzia³em, gdyby nie koktajl zwany Margarita. Jak zawsze w takich przypadkach nie ma pewnoœci kto stworzy³ pierwsz¹ Margaritê. Uznaje siê, ¿e zaczêto podawaæ ten koktajl w latach 30-tych XX w., w restauracjach meksykañskiej, przygranicznej miejscowoœci Tijuana.

Tequila sama w sobie jest mocna i ma gryz¹cy smak. Jest to zdecydowanie „mêski” alkohol. Kiedy jednak zmieszano tequilê z sokiem limonki i du¿¹ iloœci¹ lodu, sta³a siê natychmiast popularna wœród kobiet. Triumfalny marsz Margarity zaowocowa³ kolejnymi wynalazkami jak stworzona w Dallas w Teksasie maszyna do robienia tego koktajlu. By³y to lata 70-te ubieg³ego wieku. Stale rosn¹ca popularnoœæ tequili sprawi³a, ¿e agawê na mezcal zaczêto uprawiaæ w Hiszpanii i Po³udniowej Afryce. Wprawi³o to rz¹d Meksyku w zrozumia³¹ nerwowoœæ i sprawa wyl¹dowa³a w s¹dzie, który uzna³, ¿e produkt o takiej nazwie mo¿na produkowaæ jedynie w Mek-

Mezcal Adam Ma³osolny

Wyciskanie soku z upieczonej agawy

14 KURIER PLUS 10 GRUDNIA 2022

www.kurierplus.com

GRUBE RYBY I PLOTKI

Weronika Kwiatkowska

Œwiêta zbli¿aj¹ siê wielkimi krokami. W centrach handlowych ju¿ na dzieñ po Thanksgiving rozbrzmiewa z g³oœników nieœmiertelny przebój zespo³u Wham, Mariah Carey wyznaje, ¿e jedyne czego pragnie na Gwiazdkê, to ty, p³on¹ choinki i dŸwiêcz¹ dzwonki sañ. Bez tego nie ma Christmas. I nic siê na to nie poradzi. W Polsce natomiast jedn¹ z tzw. œwieckich tradycji niezmiennie pozostaje… seans „Kevina”. Filmy, w którym uroczy blondynek zostaje sam w domu, albo sam w Nowym Jorku, s¹ wyœwietlane przez telewizjê Polsat w ka¿d¹ Wigiliê, poczynaj¹c od 2003 roku! Kiedy w 2010 amerykañska komedia nie zosta³a uwzglêdniona w œwi¹tecznej ramówce, odby³a siê akcja protestacyjna widzów i film wróci³ na antenê. Jak podaj¹ statystyki, œrednia widownia emisji siêga nawet 4.5 miliona widzów! „Kevin sam w domu” i „Kevin sam w Nowym Jorku” okaza³y siê miêdzynarodowymi przebojami, z dziesiêcioletniego wtedy Macaulaya Culkina czyni¹c prawdziw¹ gwiazdê. Ma³o kto kojarzy, ¿e obok m³odego aktora, wyst¹pi³ Joe Pesci, który wcieli³ siê w jednego z rabusiów, próbuj¹cych – bezskutecznie – w³amaæ siê do domu Kevina. Choæ, jak podkreœlaj¹ osoby pracuj¹ce przy obu czêœciach hitu, na planie „Kevina…” panowa³a zawsze wyœmienita atmosfera, to jednak Pesci postanowi³ trzymaæ siê z daleka od g³ównej gwiazdy. Dlaczego? Czy¿by chodzi³o o trudny charakter m³odego gwiazdora? Nic bardziej mylnego. „Pamiêtam Macaulaya jako naprawdê s³odkiego dzieciaka i nawet w jego wieku, bardzo profesjonalnego” – wyzna³ Pesci. „Ale celowo ograniczy³em moje interakcje z nim, aby zachowaæ dynamikê miêdzy Kevinem, a postaci¹ Harry'ego, w którego siê wciela³em” – przyzna³ aktor. „Nie chcia³em, by na ekranie by³o widaæ, ¿e prywatnie œwietnie siê dogadujê z Culkinem” – doda³ Pesci. „Kevin sam w domu” zadebiutowa³ na ekranach w listopadzie 1990 roku i niemal natychmiast sta³ siê jednym z najchêtniej ogl¹danych filmów z kategorii „kino familijne”. Do Polsatu trafi³ dekadê póŸniej i wówczas komediê obejrza³o niemal dziewiêæ milionów Polaków. Od tego czasu, jak twierdz¹ mieszkañcy kraju nad Wis³¹, bez Kevina nie ma Œwi¹t.

* „Niedawno odkry³em, ¿e odk¹d czêœciej mam do czynienia z informacjami, które mnie stresuj¹ i stawiaj¹ coraz wiêkszy znak zapytania na tym, co siê wydarzy w ci¹gu nastêpnych dwóch, trzech lat – pocieszenie i si³ê znajdujê w myœli, ¿e ka¿dy dzieñ jest prezentem. I ¿e ka¿dego dnia mogê robiæ rzeczy, które maj¹ dla mnie znaczenie. Spotkaæ siê z kimœ bliskim, powiedzieæ drugiej osobie coœ wartoœciowego. Œwiat nie skoñczy siê za chwilê, mo¿e siê skoñczy jutro, a mo¿e za 30 lat, czyli tak naprawdê mam czas, ¿eby robiæ te wszystkie rzeczy, które chcê robiæ! Mo¿esz przez 30 lat czekaæ na koniec œwiata, zamartwiaj¹c siê, a mo¿esz celebrowaæ to, ¿e ¿yjesz, póki ¿yjesz” – mówi Dawid Podsiad³o. Jeden z najpopularniejszych polskich muzyków m³odego pokolenia, który w kilka dni wyprzedaje bilety na koncerty na stadionie Narodowym (80 tysiêcy miejsc!), wyda³ w³aœnie p³ytê „Lata dwudzieste”. Kiedy kr¹¿ek pojawi³ siê na platformie streamingowej Spotify, Podsiad³o b³yskawicznie sta³ siê (na moment, ale jednak) trzecim najchêtniej s³uchanym wokalist¹ na œwiecie! Zatroskany o stan planety, udzielaj¹cy siê charytatywnie muzyk, niezmiennie cieszy siê uznaniem nie tylko fanów, ale równie¿ tzw. bran¿y. „Mo¿e niektórych to zaskoczy, ale ja dziêki pandemii siê do ludzi przekona³em. Wczeœniej czêœciej mówi³em, ¿e nie lubiê ludzi, ni¿ ¿e ich lubiê, a dziœ jestem na tyle œwiadomy swoich emocji, ¿e ju¿ wiem – zawsze ludzi lubi³em, tylko próbowa³em broniæ siê przed tym, by nie myœleli, ¿e lubiê ich za bardzo.

Doceni³em obecnoœæ innych w moim ¿yciu. Otworzy³em siê na nowe relacje i umocni³em te ju¿ istniej¹ce” – wyzna³. „Pandemia podzia³a³a te¿ na mnie w ten sposób, ¿e pozwoli³a mi zapomnieæ na chwilê o wizerunku Dawida Podsiad³y, co w du¿ym stopniu by³o zwi¹zane z tym, ¿e od jakiegoœ czasu mam psa, dziêki czemu pozna³em zupe³nie nowe dla mnie i fascynuj¹ce œrodowisko psiarzy. To, jak siê nazywam i czym siê zajmujê, bardzo rzadko mia³o w nim znaczenie. Po prostu by³em w³aœcicielem Summer. To œwietna spo³ecznoœæ, która pozwoli³a mi siê otworzyæ na zupe³nie inny kontakt, niepolegaj¹cy na tym, ¿e mija mnie ktoœ i prosi o autograf i ewentualnie krótk¹ anegdotê, tylko ¿e mija mnie ktoœ i zagaduje o mojego psa” – ¿artuje. Bezpoœrednioœæ i bezpretensjonalnoœæ to znaki szczególne Dawida. Jak stwierdzi³ jeden z dziennikarzy muzycznych: nie da siê ch³opaka nie lubiæ.

*

Zanim gwiazda filmowa wyl¹duje na czerwonym dywanie ze statuetk¹ w d³oni czasami musi up³yn¹æ wiele lat. Pocz¹tki kariery s¹ – jak w wiêkszoœci zawód artystycznych – nie³atwe, ale za to bywaj¹ interesuj¹ce. Christopher Walken, legenda Hollywood, zdobywca Oscara za rolê w „£owcy jeleni”, zanim sta³ siê s³awny pracowa³ jako… treser lwów cyrkowych. Whoopi Goldberg by³a makija¿ystk¹ w kostnicy.

Nowa p³yta Dawida Podsiad³o „Lata dwudzieste” jest trzeci¹ najbardziej s³uchan¹ na Spotify. Na planie filmu „Kevin sam w domu” Joe Pesci postanowi³ trzymaæ siê z daleka od ma³ego Macaulaya Culkina poniewa¿ nie chcia³, by na ekranie by³o widaæ, ¿e prywatnie œwietnie siê dogaduj¹.

Robi³a fryzury i malowa³a zmar³ych. Tom Hanks sprzedawa³ przek¹ski na stadionie baseballowym. Mia³ wtedy 14 lat i do dziœ wspomina pierwsz¹ pracê jako œwietn¹ przygodê. Ashton Kutcher zaczyna³ od pracy „na zmywaku”. Potem by³a rzeŸnia i skórowanie jeleni. Pracowa³ te¿ w fabryce p³atków œniadaniowych „zamiataj¹c py³ z Cheeriosów”. Aktor wyzna³, ¿e to doœwiadczenie sprawi³o, ¿e dziœ szanuje ludzi wykonuj¹cych ciê¿k¹, fizyczn¹ pracê. I uwa¿a, ¿e w porównaniu z jego poprzednimi zajêciami, aktorstwo to „bardzo ³atwe zajêcie”.

*

W k¹ciku kulturalnym polecamy drugi sezon serialu „White Lotus”. Pierwsza czêœæ dzie³a Mike’a White’a by³a objawieniem 2021 roku; zgarnê³a a¿ piêæ nagród Emmy i przysporzy³a re¿yserowi i scenarzyœcie w jednej osobie, milionów fanów na ca³ym œwiecie. Od koñca paŸdziernika na platformie HBO Max mo¿na ogl¹daæ kolejn¹ ods³onê hitu. Tym razem bohaterowie wypoczywaj¹ na Sycylii, p³awi¹c siê w luksusach, które zwyk³ego œmiertelnika mog³yby wpêdziæ w g³êbok¹ depresjê. Na szczêœcie twórcy zadbali o dobre samopoczucie widzów, pozostaj¹c wierni starej prawdzie o tym, ¿e pieni¹dze szczêœcia nie daj¹. Gdy wiêc tylko kamera zbli¿a siê do uczestników turnusu na niewielk¹ odleg³oœæ, okazuje siê, ¿e idealny obrazek pe³en jest pêkniêæ, zadrapañ, dziur. „Œwietne aktorstwo, intryguj¹cy scenariusz i spektakularne okolicznoœci przyrody to znaki firmowe marki „Bia³y Lotos”. Przyjemnoœæ dla wszystkich zmys³ów i najlepsza odtrutka na zimow¹ s³otê” – pisz¹ zachwyceni krytycy. Czy maj¹ racjê? Przekonajcie siê Pañstwo sami.

Polecamy drugi sezon serialu „White Lotus”. Do ogl¹dniêcia na platformie HBO Max.

Wstañ, graj¹ hymn!

Jan Latus

Stañ na bacznoœæ! Uszanuj inny naród! Uszanuj jego flagê! W przeciwnym razie ryzykujesz wiêzienie, pobicie, a nawet mo¿esz wpêdziæ ca³y kraj w wojnê. Ju¿ tak siê zdarza³o. Od iskry do po¿aru.

Codziennie przed oczami telewidzów œwiata staj¹ na trawie m³odzi mê¿czyŸni w krótkich spodenkach. W pewnym momencie, po solennym anonsie w kilku jêzykach, ¿e w³aœnie odegrany zostanie hymn Bantustanu, wszyscy – chc¹c nie chc¹c – wstaj¹ i oddaj¹ szacunek dla Bantustanu krwawej, dramatycznej, heroicznej i dumnej przesz³oœci, wspania³ej teraŸniejszoœci i wielkiego potencja³u na przysz³oœæ. A jest ta przysz³oœæ œwietlana, skoro tworzyæ j¹ bêd¹ takie sprawne fizycznie, agresywne ¿yciowo i zaradne finansowo ch³opaki.

Po chwili, po kolejnym anonsie, zebrana publicznoœæ znowu staje na bacznoœæ, powstrzymuje siê od rozmów i patrzy têpo przed siebie przez kilka minut. Aby, po odegraniu drugiego hymnu, wydaæ wreszcie z siebie kwiki, ryki, przyœpiewki i skandowania. S³owem, zacz¹æ kibicowaæ swoim, zagrzewaæ ich do walki, wspieraæ duchowo i moralnie.

A moralnie wspieraæ trzeba, gdy¿ ta druga dru¿yna reprezentuje Ludowo-Demokratyczn¹ Republikê Turczystanu. Tak naprawdê to nie Bantustan, ale Turczystan ma piêkne karty historii, zwyciêskie bitwy z Bantustanem, ale te¿ historiê represji, przeœladowania przez Bantustan, a nawet rzezi dzielnych ¿o³nierzy Turczystanu przez nikczemnych, tchórzliwych najemników walcz¹cych po stronie odwiecznego wroga przez miedzê. O tej przesz³oœci nie wolno zapomnieæ – i nikt nie zapomina. Jest ona w sercach kibiców, w ich wykrzywionych w okrzyku ustach, na sloganach cierpliwie wymalowanych kulfonami na wielgachnych banerach. Polityka dzieli, sport ³¹czy, jednak dziœ na murawie ci m³odzi ludzie (w koñcu po coœ mieli w szko³ach wiele godzin historii) bêd¹ poniek¹d mœcili

www.kurierplus.com KURIER PLUS 10 GRUDNIA 2022 15

Stany wewnêtrzne

Weronika Kwiatkowska

Sztuczny œnieg

Tasiemki. Szeleszcz¹ce bibu³ki. Szczêk no¿yczek przecinaj¹cych papier. Trzeba wyg³adziæ kanty. Przewi¹zaæ ozdobnym sznurkiem. Przytroczyæ karteczkê. Ga³¹zkê lawendy; ŸdŸb³o zasuszonej trawy. A potem, dr¿¹c¹ rêk¹, wypisaæ litery. Uk³adaj¹ce siê w imiona. Albo w s³owa najwa¿niejsze – jak „Mama”. Nastêpnie po³o¿yæ prezent pod choink¹. Lub spakowaæ do worka, który s¹siad przebrany za Œwiêtego Miko³aja przyniesie po Wigilii. Ku uciesze starszych i przera¿eniu m³odszych dzieci, które na widok cz³owieka w plastykowej masce strasz¹cego rózg¹, wybuchaj¹ p³aczem. Tak to sobie przynajmniej wyobra¿am. Ale mo¿e jest zupe³nie inaczej i wspó³czesne dzieci nie truchlej¹ ju¿ na myœl o spotkaniu z Gwiazdorem? Nie ucz¹ siê w poœpiechu wierszyka, który bêd¹ musia³y wyg³osiæ przed rodzinn¹ publicznoœci¹, nie powtarzaj¹ w g³owie s³ów podziêkowañ i nie sztywniej¹ na wspomnienie zesz³orocznego wystêpu, gdy z powodu tremy nie potrafi³y wydukaæ ani jednego s³owa; wiêc sta³y przed miko³ajkowym trybuna³em, spocone i rozgor¹czkowane, zawstydzone, gotowe do p³aczu lub natychmiastowej ewakuacji. A potem nastêpowa³ cud wigilijny. Dziadek Mróz wrêcza³ srebrzyste zawini¹tko. I mo¿na by³o zaszyæ siê w k¹cie pokoju i z wypiekami na twarzy rozpakowaæ prezent. Który, w czasach niedoboru, bywa³ szalikiem w kolorze ostrej biegunki, lalk¹ udaj¹c¹ swoje zachodnie prototypy, misiem, na którego czuliœmy siê ju¿ za starzy, albo wymarzonym pieskiem, tyle, ¿e na baterie.

Gwiazdor mojego dzieciñstwa nie musia³ siê przesadnie charakteryzowaæ. Mia³ gêst¹ czarn¹ brodê i pokaŸne brzuszysko. Czerwony nos i policzki nosi³ równie¿ latem. Popêkane naczynka by³y nastêpstwem nadu¿ywania alkoholu, nie odmro¿enia. Pewnej Wigilii, zamiast zaj¹æ siê rozpakowywaniem prezentów, posz³am za rodzicami do kuchni i przez uchylone drzwi zobaczy³am jak czêstuj¹ Miko³aja wódk¹. Wychyli³ dwie setki, po¿egna³ siê i poszed³. Ju¿ wtedy nie wierzy³am w zaprzêgi reniferów, elfy, sanie i œnie¿ynki, ale tamta scena ostatecznie pozbawi³a mnie z³udzeñ. Do dzisiaj, kiedy w amerykañskich filmach ogl¹dam, jak dzieci zostawiaj¹ na stole mleko i ciasteczka dla Santa Claus, uœmiecham siê na wspomnienie zgrzebnej, szarej Polski lat osiemdziesi¹tych i daj¹cego w szyjê s¹siada w czerwonej czapce z pomponem. Mleko i ciasteczka? W PRL-u za miko³ajowy zestaw robi³a lufa i lorneta.

To zadziwiaj¹ce jak pracuje pamiêæ. Czêœæ wspomnieñ blaknie zupe³nie, inne staj¹ siê wyraŸniejsze, niczym zrekonstruowany cyfrowo czarno-bia³y dokument, któremu ktoœ do³o¿y³ kolor. Œwi¹teczne obrazki wyœwietlaj¹ siê w g³owie znienacka; bez zachowania chronologii, zupe³nie przypadkowo. Zbieram te strzêpki, okruchy, próbuj¹c wydobyæ z nich wiêcej informacji, ale rzadko siê to udaje. Karp w wannie. Krew na posadzce w kuchni. £uski susz¹ce siê na gazecie. Piernik ucierany w makutrze. Zapach suszonych grzybów. Strucle makowe, które nie mieœci³y siê w domowym piecu i trzeba by³o je zanieœæ do pobliskiej piekarni. Lekko przypalona karteczka z nazwiskiem wypisanym rêk¹ mamy. Strach, by siê nie pomyliæ. I nie wróciæ z ciastem s¹siadki. Nieustanne kursowanie do osiedlowego supersamu, bo zabrak³o mas³a, cukru, m¹ki, kapusty. Ubieranie choinki w wigilijny poranek. K³ótnie rodzeñstwa. Krytyczne uwagi ojca. Obra¿anie siê, p³acz. Zbite bombki. Brokat na palcach. Sztuczny œnieg.

Kiedy teraz o tym myœlê, zdajê sobie sprawê, ¿e nie by³ to wcale tak idylliczny obrazek jaki chcia³oby siê pamiêtaæ. W szeœcioosobowej rodzinie indywidualistów, gdzie ka¿dy mia³ coœ do powiedzenia, wrza³o nieustannie. 24 grudnia, wczesnym popo³udniem, Ojciec wraca³ po „œledziku” w biurze w tzw. dobrym humorze i zderza³ siê z umêczon¹ przygotowaniami matk¹, która w kuchni siedzia³a od œwitu, bo wszystkie potrawy wigilijne przygotowywa³a „na œwie¿o”. Nikt nie wpad³ na pomys³, by ulepiæ pierogi kilka dni wczeœniej i zamroziæ, nastawiæ barszcz i kapustê, przyrz¹dziæ karpia po ¿ydowsku i kutiê, mieæ ju¿ gotowy wigilijny kompot z suszu. Nie, tê ca³¹ górê jedzenia trzeba by³o wyprodukowaæ na kilka godzin przed wieczerz¹, wiêc atmosfera by³a cokolwiek nerwowa. No i wszyscy chodzili g³odni. Od wczesnego œniadania trwa³ przymusowy post. Nie by³o czasu na obiad, mama wygania³a z kuchni. Mija³y godziny… Pi¹ta, szósta, siódma. Kiszki marsza gra³y. W koñcu rodzice zamieniali siê rolami. Mama przekazywa³a dowodzenie ojcu. Sz³a siê wyk¹paæ, przebraæ i zrobiæ na bóstwo. W tym czasie ma³¿onek sma¿y³ karpia. I to by³ niechybny znak, ¿e zaraz usi¹dziemy do sto³u. Po kwadransie pó³miski by³y opró¿nione, wszystkich bola³y brzuchy z przejedzenia. Mama przysypia³a w fotelu typu kontiki. Najm³odsza siostra nurkowa³a pod drzewko i wrêcza³a prezenty. Ktoœ siê cieszy³, ktoœ zrobi³ g³upi¹ minê, ktoœ siê obrazi³ – bo nie dosta³ tego, o czym zamarzy³. Czasem œpiewaliœmy wspólnie kolêdy. A gdy doroœliœmy – rozchodziliœmy siê do w³asnych spraw. Starsi bracia biegli do kolegów. Ja i m³odsza siostra sprz¹ta³yœmy ze sto³u, a potem zaszywa³yœmy siê w pokoju. Mama siada³a z ksi¹¿k¹, jad³a mandarynki i pewnie marzy³a o tym, by po³o¿yæ siê wczeœniej spaæ. Ojciec ogl¹da³ telewizjê. Dzieñ powoli gasn¹³.

Jeszcze nazajutrz, w po³udnie, gdy odsma¿aliœmy pierogi z kapust¹ i grzybami, przez chwilê wraca³y ciesz¹ce zmys³y smaki i zapachy. Ale ju¿ da³o siê wyczuæ, ¿e powoli znika tzw. „magia Œwi¹t”, poniewa¿ to, co czyni ten czas wyj¹tkowym, to… oczekiwanie.

Kiedy wracam do minionych wigilii, najlepiej pamiêtam moment przygotowañ. Pakowanie prezentów, wieszanie ozdób, pieczenie ciast. Nastrój ekscytacji, ¿e zaraz zdarzy siê coœ niezwyk³ego. Zaœwieci pierwsza gwiazdka. Zwierzêta przemówi¹ ludzkim g³osem. Dope³ni siê rytua³. Co roku próbujê wywo³aæ w sobie tê dzieciêc¹ radoœæ, odszukaæ tamte emocje, gdy uwolniona od sznurka choinka rozk³ada³a zielone ramiona, woñ miodu i bakalii p³yn¹ca z kuchni obiecywa³a podniebienne rozkosze, za zamkniêtymi drzwiami mama pakowa³a prezenty i… nie mo¿na by³o siê doczekaæ jutra. A kiedy w koñcu nadchodzi³o, nie by³o w po³owie tak doskona³e, jak to wyobra¿one. A poza tym mija³o zbyt szybko. Na szczêœcie zaraz nadchodzi³y kolejne Œwiêta. I znowu mo¿na by³o czekaæ.

I marzyæ.

Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com

hymn!

dawne pogromy, wyrównywali rachunki krzywd, finally set the score.

Ale ¿eby to by³o takie proste: biali Polacy wygrywaj¹ ze œniadymi Turkami, pieczêtuj¹c zwyciêstwo Sobieskiego pod Wiedniem. Jak ma kibicowaæ Niemiec, w którego dru¿ynie graj¹, urodzeni w jego kraju, ale jednak Turcy, muzu³manie, zwolennicy prezydenta Erdogana? Co ma pocz¹æ polski kibic z na przyk³ad Senegalczykiem, który dostanie polskie prawo pobytu i gra na co dzieñ w Lechu Poznañ, ale teraz Polska gra mecz z Senegalem? I odgrywane s¹ hymny, a ka¿dy podkreœla wyj¹tkowoœæ, odwagê, ale i krzywdy, które poniós³ dany naród?

Ile pañstw, tyle narodowych, oficjalnie usankcjonowanych pieœni. Ile jest pañstw na œwiecie? Wedle ONZ, blisko dwieœcie. S¹ te¿ twory poœrednie, nieokreœlone: dominia, terytoria zale¿ne, kolonie, prowincje zamorskie. St. Martens, brytyjskie i amerykañskie Wyspy Dziewicze, Portoryko i Grenlandia. Og³aszaj¹ce nagle swoj¹ rzekom¹ niepodleg³oœæ, podbite przez Rosjê terytoria w Mo³dawii i na Ukrainie.

Pañstwa dziel¹ siê, p¹czkuj¹. Raczej przybywa ich ni¿ ubywa. Pojawiaj¹ siê wiêc zamówienia u plastyków na nowe flagi i god³a narodowe, jakieœ or³y, soko³y, gwiazdy, trójz¹by, korony, pó³ksiê¿yce i ko³a. Wszystkie maj¹ g³êbokie, symboliczne znaczenie. Podobnie jak dodane w tle paski i trójk¹ty: bia³e, ¿ó³te, niebieskie. Kompozytorzy pisz¹ hymny, które zwykle s¹ podnios³e, drêtwe i hieratyczne. Jaki jest hymn Malezji, Uzbekistanu, Ghany? Powiedzmy, ¿e brzmi¹ generycznie. Te kraje nie dziel¹ przecie¿ europejskiej tradycji, wiêc upodobniaj¹ siê do muzyki uniwersalnej, do jakiejœ orkiestry graj¹cej w rytmie wojskowego marsza na pañstwowym pogrzebie.

Zdarzaj¹ siê te¿ wyj¹tki: hymny skoczne, nawet melodyjne. W³oski brzmi wrêcz jak z opery Verdiego. Ale¿ ci makaroniarze niepowa¿ni! Dlaczego nie czcz¹ hymnem swoich bohaterskich poleg³ych? Czy¿by ich nie mieli, he, he?

Nasz „Mazurek D¹browskiego” jest naprawdê fajny. Grany ¿ywo, jest stylizacj¹ ludowego tañca, jak mazurki Chopina. Przywodzi na myœl szlachetnych, pochodz¹cych z dobrych rodzin powstañców, husariê, szable w d³oni, kobiety szyj¹ce po dworkach banda¿e.

Polacy, naród ponurawy i pozbawiony zdolnoœci patrzenia na siebie z dystansem, preferuje jednak¿e muzykê powoln¹, dostojn¹ i boleœciw¹. Tak wiêc z¿ymamy siê, ilekroæ jacyœ cudzoziemscy muzycy (i nasza Edyta Górniak!) próbuj¹ Mazurka o¿ywiæ, dodaæ mu werwy, a nie tylko wiecznie smutasowaæ i przeci¹gaæ samog³oski.

Dwieœcie hymnów na œwiecie, a do ka¿dego tekst i to d³ugi kilka zwrotek. Mo¿e ktoœ – znudzony emeryt? – w dobie google translation pokusi³by siê o przet³umaczenie na przyk³ad na angielski wszystkich hymnów œwiata? Okaza³oby siê, niestety, ¿e ka¿dy naród ma swoich, czasem wyimaginowanych lub zbudowanych na si³ê, bohaterów, rachunki krzywd, które naprawdê zamierza wyrównaæ. I ¿e œpiewaj¹cy – na przyk³ad pi³karze w drogim, specjalistycznym obuwiu – jakby co, to bêd¹ walczyæ i gin¹æ. Naprawdê. Tak zostali wychowani przez rodziców i podwórko, tego uczyli siê w szkole, to ogl¹daj¹ w lokalnej telewizji (lub etnicznej, jeœli mieszkaj¹ i graj¹ za pieni¹dze w pi³kê w innym kraju).

Gdy do hymnu, zw³aszcza jego tekstu, podejœæ powa¿nie, mog¹ pojawiæ siê polityczne problemy. Niemcy zrezygnowali niegdyœ ze swojego, powszechnie znanego „Deutchland uber alles”, gdy¿ Ÿle siê w œwiecie kojarzy³. Dziœ Niemcy s¹ narodem, który wyrzek³ siê militaryzmu, wiêc te s³owa ju¿ ujd¹. Niemniej, hymnu NRD, z natury rzeczy, ju¿ nie ma wcale. Nie ma te¿ hymnu Czechos³owacji, s¹ za to Czech (a teraz Czechii, ze modyfikowanym tekstem?) i S³owacji. Hymn Jugos³awii umar³ bohatersko, uprzednio rodz¹c jednak potomstwo: hymnów Boœni, S³owenii, Kosowa i czego tam jeszcze. Rosjanie odeszli od hymnu sowieckiego, by jednak – sentyment by³ zbyt silny – do niego ochoczo powróciæ. Ten hymn jest przez nas nienawidzony, podobnie jak kiedyœ by³ niemiecki. Francuski, amerykañski, a tak¿e brytyjski „God Save the Queen” s¹ w œwiecie szanowane, poza tym zwyczajnie s¹ ³adne. Ukraiñski bardzo nam siê podoba – tak¿e dlatego, ¿e jest g³osem narodu walcz¹cego o przetrwanie, s³yszymy wiêc w g³osach œpiewaj¹cych ¿o³nierzy i z³otow³osych dziewczynek prawdziwe wzruszenie i patriotyzm.

Z drugiej strony, wzruszenie i patriotyzm s³yszymy te¿, gdy swoje deklaracje przynale¿noœci wyœpiewuj¹ zawodowi kopacze pi³ki.

16 KURIER PLUS 10 GRUDNIA 2022

Mistrzostwa œwiata w pi³ce no¿nej Radoœæ z przegranej

Polska przegra³a z Francj¹ i ostatecznie odpad³a z turnieju.

Zakwalifikowa³a siê do Kataru przypadkiem (odmawiaj¹c gry z Rosj¹), przesz³a do drugiej rundy rozgrywek – przypadkiem. W sumie w ca³ej tej wielkiej imprezie wygra³a tylko raz – z Arabi¹ Saudyjsk¹ 2:0. Pora¿ka w fazie grupowej z Argentyn¹ po ¿enuj¹co z³ej grze, uradowa³a zagorza³ych kibiców, bo dziêki szczêœliwemu zbiegowi okolicznoœci polska reprezentacja przesz³a do dalszej rundy.

W spotkaniu z Francj¹, po nieudolnej grze (chwile przeb³ysku odliczam) przegra³a 3:1 (bramkê Polska zdoby³a z karnego, a nie z gry). I znowu radoœæ w polskich mediach: „przegraliœmy, ale wstydu nie by³o” – napisa³a jedna z czo³owych gazet.

Niewiele sloganów z polskiej mitologii bardziej mnie irytuje ni¿ wezwanie: „z honorem lec”. Jestem przekonany, ¿e lepiej, znacznie lepiej, jest z honorem wygraæ, ale takiej ewentualnoœci polska mentalnoœæ klêski nie przewiduje. St¹d zadowolenie w mediach: znowu uda³o siê przegraæ. Gloria victis! (Eliza Orzeszkowa siê k³ania).

Pisa³em ju¿ na pocz¹tku („a nie mówi³em”), ¿e z polskich, nawet dobrych zawodników (minus Krychowiak, zawsze zdo³a zaj¹æ pozycjê najgorszego w zespole), nie da siê stworzyæ zespo³u. Rozegrane mecze potwierdzi³y tê oczywist¹ przepowiedniê. Chaos na boisku, rozpaczliwe wykopywania pi³ki, nieumiejêtne przejmowanie pi³ki i równie nieudolne podanie do partnera tworzy³y smutne widowisko bezradnych pi³karzy miotaj¹cych siê po murawie. Polacy cofniêci pod w³asn¹ bramkê oddali pole Argentynie, która mia³a do dyspozycji ca³e boisko do rozwijania swoich akcji. Podobnie, choæ trochê lepiej – by³o z Francj¹.

Wszystkie b³êdy i niedomagania polskiej reprezentacji, o których pisa³em przed turniejem, czyli „w ciemno”, potwierdzi³y siê w Katarze. Ze zbieraniny pi³karzy, którzy broni¹ swej indywidualnoœci przeciw kolegom z dru¿yny, przeciw trenerowi, zgranej dru¿yny siê nie stworzy. Nie ma co nas³adzaæ siê, ¿e mamy Lewandowskiego, Szczêsnego, no mo¿e jeszcze Zieliñskiego – nikogo innego nie warto wymieniaæ – bo z tego nic nie wynika. Lepiej popatrzeæ na innych, jak graj¹.

Po drugiej rundzie

Na przyk³ad Japonia. Zespó³ bez gwiazd – nies³ychanie waleczny, dynamiczny, pr¹cy do przodu. Wszed³ do drugiej rundy po zwyciêstwie z Hiszpani¹ (choæ by³a to raczej taktyczna pora¿ka Hiszpanów), a na otwarcie turnieju – z Niemcami, stanowi³ doskona³y przyk³ad tego, co w futbolu jest najwa¿niejsze: ofensywna gra i zharmonizowane, spójne akcje – w ataku i w obronie. Ostatecznie Japoñczycy odpadli po przegraniu rzutów karnych w meczu z Chorwacj¹ zakoñczonym remisem 1:1.

Ze z³oœliw¹ satysfakcj¹ obserwowa³em wyeliminowanie Hiszpanii z turnieju. Manipulowanie wynikiem, aby trafiæ w nastêpnej rundzie na teoretycznie najs³abszego przeciwnika zemœci³o siê srodze. Ów rzekomy s³abeusz – Maroko – wykopa³ w rzutach karnych Hiszpanów z dalszych rozgrywek, a niezdarnoœæ tych drugich w strzelaniu do marokañskiej bramki wprost zdumiewa³a. Tego meczu nie zaliczy³bym wiêc do niespodzianki.

Przegra³a te¿ reprezentacja USA – najm³odszy zespó³ w turnieju – z wytrawnie graj¹cymi Holendrami. Amerykanie pokazali du¿e umiejêtnoœci, niewystarczaj¹ce jednak, aby b³êdów – wynikaj¹cych raczej z woli zwyciêstwa i z nadmiernie entuzjastycznej gonitwy pod bramkê holendersk¹ – nie zdo³ali wykorzystaæ przeciwnicy: 3:1 i koniec.

Niemal identycznie wygl¹da³a walka przebojowych Senegalczyków z Anglikami. Na nic szybkoœæ i zwinnoœæ pi³karzy afrykañskich, ich nieustanny ci¹g na bramkê przeciwnika. Zabrak³o umiejêtnoœci rozgrywania pi³ki i tworzenia obrony. 3:0.

Krótkie podsumowanie

W pierwszej rundzie odpadli niemal wszyscy moi faworyci. Najbardziej zawiedzony by³em postaw¹ reprezentacji Urugwaju. Dobrze graj¹cy, widowiskowo, zespó³ nie potrafi³ jednak strzelaæ bramek. Œwietni zawodnicy tego zespo³u gubili siê pod bramk¹ przeciwnika. Pora¿ka z Portugali¹, zespo³em, do którego wartoœci nie mogê siê przekonaæ, przypieczêtowa³a ich los. Do domu!

Po Rozgromieniu Szwajcarii przez Portugaliê (1:6) w drugiej rundzie, zmieni³em zdanie. Okazuje siê, ¿e druzyna ta to nie tylko Ronaldo (nie gra³ przez wiêkszoœæ meczu), ale œwietnie zgrany zespó³, szybki, bramkostrzelny. Portugalia wraz z Angli¹ zdoby³a najwiêcej goli – bo 12.

Ci¹gle nie wiemy, na co w istocie staæ Brazyliê. Bez pora¿ki przesz³a fazê grupow¹. W meczu przeciwko Korei Po³udniowej po zdobyciu czterech goli w pierwszej po³owie (koñcowy wynik 4: 1) pi³karze brazylijscy sprawiali wra¿enie, jakby ju¿ tylko bawili siê z pi³k¹.

Drugie rozczarowanie to postawa Belgów. Jedna tylko bramka strzelona w tej fazie rozgrywek, to gorzej ni¿ Ÿle w przypadku reprezentacji maj¹cej tylu œwietnych zawodników. Ich trener t³umaczy³ pora¿kê nieobecnoœci najlepszego strzelca, kontuzjowanego Romelu Lukaku, który wszed³ na boisko dopiero w ostatnim dla tej dru¿yny meczu „o wszystko”. Ale nawet on nie zdo³a³ przechyliæ szali zwyciêstwa i Belgia remisuj¹c z Chorwacj¹ 0:0, odpad³a z turnieju.

Natomiast Niemcy, na których te¿ stawia³em, mnie nie rozczarowali. Raczej rozeŸlili. Reprezentacja, która ma na uwadze przede wszystkim cele polityczne (pokazaæ tym Katarczykom, jacy s¹ niehumanitarni!), a nie sportowe, przyjecha³a na mistrzostwa nie graæ, ale demonstrowaæ. Niemcy wygrali efektownie tylko z Kostaryk¹ 4:2, poza tym nie pokazali niczego dobrego i... do domu!

W pi¹tkowym æwieræfinale Holandia graæ bêdzie z Argentyn¹ i Chorwacja z Brazyli¹. Ciekawe czy dwaj po³udniowoamerykañscy potentaci futbolowi poradz¹ sobie z dobrymi europejskimi zespo³ami. W sobotê dalsze emocje – Francja z Angli¹ oraz Maroko przeciwko Portugalii, która nieoczekiwanie, nie tylko dla mnie, uros³a do rangi jednego z g³ównych pretendentów do tytu³u mistrzowskiego.

www.kurierplus.com

Œwiat³o dla Ciebie - tegoroczne has³o Betlejemskiego Œwiat³a

W tym roku, z jednoroczn¹ przerw¹ na pandemiê, ¿ywe œwiat³o betlejemskie w niedzielê, 4 grudnia dotar³o do Stanów Zjednoczonych.

Odpalone zosta³o od wiecznego p³omienia w Betlejemskiej Bazylice Narodzenia Pana Jezusa przez „dziecko pokoju” – Sarê. Z Betlejem do Tel Avivu pancernym samochodem, a nastêpnie z Tel Avivu do Wiednia, a z Wiednia Austriackimi Liniami Lotniczymi przywióz³ je, jak co roku od wielu lat Wolfgang Kendler.

Przewo¿enie œwiat³a w specjalnych górniczych lampionach za wyj¹tkowym pozwoleniem linii lotniczych, jest jego misj¹ ¿yciow¹. Pan Kendler by³ zbudowany coraz liczniejsz¹ grup¹ miêdzynarodowych skautów przy Kaplicy Matki Boskiej Niebiañskiej na 4 terminalu lotniska. Przyjechali skauci litewscy, ukraiñscy i amerykañscy z wielu stanów Ameryki Pó³nocnej – niektórzy jechali dwa dni, ¿eby œwiate³ko osobiœcie odebraæ.

Po drodze do domu skauci bêd¹ robiæ wiele przystanków przekazuj¹c Œwiate³ko w umówionych poprzednio punktach innym zgromadzeniom skautów, od wschodniego do zachodniego wybrze¿a.

Delegacja polskich harcerek i harcerzy ju¿ od 2013 r. lat odbiera Œwiate³ko, a potem sztafet¹ przekazuje je polskim parafiom i organizacjom w Massachusetts, Connecticut, New Jersey, Nowym Jorku, Pennsylwanii i Marylandu.

Pierwsz¹ osob¹, która nawi¹za³a kontakt z organizacj¹ Œwiat³a Pokoju w Ameryce Pó³nocnej w 2011 r. w naszej metropolii jest hm. Jola Nowacka.

ZHP szczyci siê przywilejem przekazywania Œwiate³ka, tak jak robi¹ to harcerki i harcerze w Polsce. W tym roku powtórz¹ swoj¹ s³u¿bê. Delegacja Skautów Ukraiñskich Piast oœwiadczy³a, ¿e w tym roku Œwiate³ko zostanie zawiezione bezpoœrednio na granice Ukrainy, bo tam najbardziej potrzeba pokoju. Proszê wypatrywaæ Œwiate³ka w swoich parafiach, zawsze mo¿na odpaliæ œwieczkê i rozjaœniæ stó³ Wigilijny swoim bliskim.

Tegoroczne has³o i przes³anie:

Przekazuj¹c Betlejemskie Œwiat³o Pokoju chcemy daæ wszystkim „Œwiat³o dla Ciebie”. Jest to œwiat³o prawdy o Jezusie. A dziêki harcerkom i harcerzom na s³u¿bie, ten p³omieñ jest dla innych – dla ka¿dego z kim siê podzielicie, komu go dacie, gdzie go zaniesiecie. Ale najpierw musicie go mieæ sami.

P³omieñ, który powierzono Zwi¹zkowi Harcerstwa Polskiego, pozwala odkryæ wa¿ne dla skrzatów, zuchów, harcerek, harcerzy, wêdrowniczek, wêdrowników i instruktorów wartoœci i uczy byæ ich stró¿ami. Swoj¹ wêdrówkê rozpocz¹³ w Grocie Narodzenia Jezusa Chrystusa w Betlejem, w miejscu, w którym narodzi³a siê – jak pisze œw. Jan – Œwiat³oœæ prawdziwa, która oœwieca ka¿dego cz³owieka, gdy na œwiat przychodzi.

Ju¿ po raz TRZYDZIESTY SZÓSTY harcerze i harcerki s¹ stra¿nikami œwiat³a. Na nich polega SZTAFETA ŒWIAT£A POKOJU, i wszêdzie gdzie dotrze, zapala nowe Œwiat³a.

Daj to Œwiat³o drugiemu cz³owiekowi, a sam zobaczysz, ¿e tobie niczego nie ubêdzie. Bo wartoœci takie jak wiara, nadzieja, mi³oœæ podobnie jak œwiat³o – gdy siê nimi dzielisz, one siê mno¿¹.

A oto ¿ywy p³omieñ z Betlejem.

CZUWAJ!

ZDJÊCIA Z ARCHIWUM ZHP

This article is from: