Kurier Plus, 8 czerwca 2013

Page 1

ER KURI

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

➭ ➭ ➭ ➭

Gra o wielk¹ stawkê – str. 5 Jubileuszowy salon – wspomnieniowo – str. 9 Wielki dzieñ Ksiêdza Ryszarda – str. 12 Kardiolodzy lecz¹ udary – str. 18

P L U S

P O L I S H NUMER 979 (1279)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

M A G A Z I N E

TYGODNIK

8 CZERWCA 2013

Adam Sawicki

Wielki Brat USA

Miliony spokojnych Amerykanów znajduje siê pod lup¹ najwiêkszej agencji wywiadowczej œwiata, NSA – National Security Agency – bêd¹cej czêœci¹ Pentagonu. Skandal wybuch³ w œrodê wieczorem. Brytyjski dziennik The Guardian ujawni³ na swej stronie w internecie kopiê zezwolenia tajnego s¹du wydanego kompanii telefonicznej Verizon. Jest to zgoda na przekazywanie agencjom rz¹du danych o rozmowach telefonicznych, czasu ich trwania, lokalizacji rozmówców i danych finansowych. Zezwolenie jednak nie dotyczy treœci rozmów, czyli klasycznego pods³uchu. Mo¿na z pewnoœci¹ przyj¹æ, ¿e reszta kompanii telefonicznych równie¿ przekazuje dane o po³¹czeniach milionów swych klientów. Niepokoj¹cy jest ogromny zasiêg tej operacji. Agencje rz¹dowe mog¹ wystêpowaæ o wymienione dane do Verizonu bez potrzeby powo³ywania siê na konkretne dochodzenie. Z tego powodu w praktyce ka¿dy mieszkaniec Stanów Zjednoczonych mo¿e byæ obserwowany, jeœli tajne s³u¿by tego chc¹. Otworzy³o siê pole dla wielkich nadu¿yæ w³adzy.

By³y wiceprezydent Al Gore oœwiadczy³, ¿e zezwolenie to jest „nies³ychanie oburzaj¹ce”, poniewa¿ „w erze cyfrowej prywatnoœæ musi byæ priorytetem.” Równie¿ ugrupowanie obrony praw obywatelskich The Center for Constitutional Rights podkreœla, ¿e zezwolenie s¹dowe „nie wymaga ¿adnego podejrzenia i odnosi siê do wszystkich klientów Verizonu w USA. Zawiera te¿ zakaz dla Verizonu ujawnienia informacji o tym zezwoleniu komukolwiek poza swymi prawnikami.” CCR ju¿ wczeœniej pozwa³o rz¹d USA do s¹du z powodu szerokiego zakresu œledzenia obywateli. Protestuje tak¿e ACLU, Amerykañski Zwi¹zek Wolnoœci Obywatelskich. Natomiast Bia³y Dom, departament sprawiedliwoœci i Federalne Biuro Œledcze odmówi³y komentarzy. Podobnie Verizon nie odpowiedzia³ na pytania mediów. Ujawniona przez Guardiana decyzja s¹du potwierdza obawy senatorów Rona Wyde➭8 na i Marka Udalla z ubieg³ego roku.

u Europa Œrodkowa pod wod¹.

Ameryka wed³ug mnie Z wieloletnim korespondentem Polskiej Agencji Prasowej w Waszyngtonie, Tomaszem Zalewskim rozmawia Czes³aw Karkowski. – Jesteœ, a w³aœciwie by³eœ, korespondentem Polskiej Agencji Prasowej w USA o najd³u¿szym sta¿u... – Spêdzi³em na placówce w Waszyngtonie 19 lat – od 1994 roku. Zwykle s¹ to czteroletnie kadencje, niekiedy przed³u¿ane do oœmiu lat. Nie znam nikogo, kto d³u¿ej sprawowa³by podobn¹ funkcjê na œwiecie. Mo¿e dawniej, w czasach PRL-u byli dziennikarze o d³u¿szym sta¿u, ale nic na ten temat nie wiem.

u Tomasz Zalewski – Mamy w Europie jeden z najni¿szych wskaŸników uczestnictwa w wyborach.

– Ryszard Kapuœciñski wykreowa³ swoist¹ romantykê korespondenta prasowego. Jak wiêc wygl¹da ta romantyka z Twojego punktu widzenia? – To dwie ró¿ne sprawy. Kapuœciñski by³ g³ównie korespondentem wojennym; po drugie, pracowa³ w krajach Trzeciego Œwiata. Wreszcie, w innych czasach, w latach szeœædziesi¹tych. Waszyngton natomiast to ani konflikty zbrojne, ani spo³eczne dramaty, ale wy³¹cznie wielka polityka. S¹ tam „wojny” prowadzone miêdzy instytucjami, zw³aszcza prezydentem Stanów Zjednoczonych, Kongresem i Departamentem Stanu oraz innymi instytucjami pozarz¹dowymi, a tak¿e miêdzy poszczególnymi politykami anga¿uj¹cymi siê w walkê o „swoje” sprawy. Konflikty te tocz¹ siê jednak g³ównie za kulisami, w które cz³owiek z zewn¹trz, jak dziennikarz z Polski, nie ma zasadniczo wgl¹du. Administracje niechêtnie in-

formuj¹ o mechanizmach podejmowania decyzji, a obecna administracja prezydenta Obamy szczególnie zazdroœnie strze¿e swych sekretów i dostêp dziennikarzy do prezydenta jest wyj¹tkowo utrudniony. Trudno tu zatem mówiæ o romantyce forsowania przez dziennikarza drzwi do waszyngtoñskich instytucji politycznych, czy o heroizmie zdobywania informacji od niechêtnych dziennikarzom polityków. Jest to na ogó³ ¿mudna, codzienna praca, choæ nie pozbawiona emocji. – No w³aœnie. Przyjecha³eœ do Waszyngtonu akurat w gor¹cym politycznie okresie. Niezwykle wa¿nym tak¿e dla Polski. – Ominê³y mnie za to pierwsze emocje zwi¹zane ze zmian¹ systemow¹ w Polsce od czerwca 1989 r. Kiedy zacz¹³em pracê korespondenta, najwa¿niejsz¹ spraw¹ przez kilka najbli¿szych lat by³a kwestia przyjêcia Polski do NATO. Wiadomo by³o, ¿e g³osowanie w Kongresie bêdzie decyduj¹ce. Co postanowi¹ senatorowie w Waszyngtonie, bêdzie powtórzone w parlamentach g³ównych sojuszników europejskich. Sprawa nie by³a wówczas tak oczywista, jak siê dzisiaj wydaje. Pocz¹tkowo panowa³a du¿a rezerwa, zgo³a niechêæ wobec perspektywy rozszerzenia NATO na wschód. Dla nas, dziennikarzy z Polski, by³ to okres wielkiego napiêcia i wytê¿onej pracy. ➭6


2

KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

Spotkania ze sztuk¹ Jedna z prê¿niej dzia³aj¹cych polonijnych fundacji, Children’s Smile Foundation zorganizowa³a w Dniu Dziecka, w nowojorskim konsulacie Wieczór z Artyst¹. Impreza sk³ada³a siê z dwóch czêœci. W pierwszej, z programem artystycznym wyst¹pili m³odziutcy artyœci z Kobo Music Studio (Kerri Thompson – œpiew, Nicolas Kaponyas i Peter Plaskota (fortepian); Kwartet Paderewskiego z Glean Head (Aleksandra Woroniecki (skrzypce), Helena Woroniecki (altówka), Natalia Kozie³ (flet), Veronika Kozie³ (wiolonczela); œpiewa³ równie¿ coraz popularniejszy w polonijnym œrodowisku Tom Kozakiewicz, a na fortepianie gra³a Jacquline Wachulec. Po przerwie licytowano prace plastyczne wykonane przez dzieci z domów dziecka: Tow. Im. œw. Brata Alberta – Stalowa Wola oraz ze Specjalnego Oœrodka Szkolno-Wychowawczego z E³ku i Stowarzyszenia na rzecz twórców niepe³nosprawnych NIKE z Bia³egostoku. Ponadto mo¿na by³o nabyæ za symboliczn¹ cenê prace plastyczne dzieci z Domu Dziecka Nadzieja z Jeleniej Góry. Z satysfakcj¹ informujemy, ¿e nasze aukcje wspiera swymi pracami wielu znanych polonijnych artystów, a wœród nich: R. Olbiñski, Z. Soko³owski, B. Kujawski, J. Kapusta, M. Satryan, T. Bogacki, J. Skowron, P. Betlej, M. Zawadzka, E. Lavazzon, T. ¯ebrowska, S. Grêbski, M. Fuks i Bruno Wioska. Dochód z licytacji wyniós³ 6500 dol. i zostanie przeznaczony na pomoc dzieciom, które nades³a³y prace czyli Tow. im. œw. Brata Alberta ze Stalowej Woli, Oœrodkowi w E³ku i Nike z Bia³egostoku. Korzystaj¹c z okazji zapraszamy na festyn, który bêdzie mia³ miejsce 15 czerwca, przy koœciele œw. Krzy¿a na Maspeth. Wszystkie osoby, zainteresowane cz³onkostwem lub spo³eczn¹ prac¹ w naszej fundacji proszê o kontakt. Joanna Mrzyk – 718-894-6443 Children's Smiles Foundation 60-43 Maspeth Ave, Maspeth, NY 11378 info@childrenssmilefoundation.org

u Po koncercie m³odzi artyœci zostali wywo³ani do wspólnego zdjêcia.

u Obrazy mo¿na by³o ogl¹daæ przed licytacj¹.

u Aukcjê prowadzi³ Marek Skulimowski, jeden dyrektorów Children’s Smile Foundation.

FOTO. JANUSZ SKOWRON

u Wspólne zdjêcie organizatorów, artystów i zaproszonych goœci.


3

KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

BEZPŁATNA KONSULTACJA

MÓWIMY PO POLSKU

WSZYSTKIE RODZAJE WYPADKÓW WYPADKI NA BUDOWIE WORKERS’ COMPENSATION BŁĘDY MEDYCZNE

WYPADKI

AMERYKAŃSKI ADWOKAT MÓWIĄCY PO POLSKU W POLSKICH DZIELNICACH

RIDGEWOOD

B O R O U G H PA R K

blisko Gates Avenue

blisko stacji mera D i banku P&SFCU

65-18 Fresh Pond Rd., NY 11385

blisko stacji metra G

tel.

718.383-0100

tel.

Jeżeli zostałeś poszkodowany w jakimkolwiek wypadku niezwłocznie skontaktuj się z jednym z naszych biur! Udzielimy Ci bezpłatnie informacji o przysługujących Ci prawach. Odnosząc obrażenia na skutek wypadku w pracy, pamiętaj że przysługuje Ci Workers Compensation a także w wielu przypadkach powództwo o dodatkowy proces prawny, bez względu na Twój status imigracyjny.

Adam J. Stein, Esq.

347.881-9064

5606 13th Ave., Brooklyn, NY 11219

tel.

718.871-0310

Oto przykładowe werdykty*:

$6,250,000 - Odszkodowanie dla robotnika, który spadł z drabiny uderzając się w głowę w trakcie prac budowlanych przy zakładaniu belek podłogowych. Rezultatem wypadku było porażenie kończyn. *** $3,125,000 - Odszkodowanie dla czterdziestotrzyletniej kierowniczki sprzątaczek. W trakcie inspekcji pokoju hotelowego powódka pośliznęła się na pozostałościach gipsowych i przewróciła się na metalowe schody. *** $2,600,000 - Wygrana dla czterdziestodwuletniego mężczyzny, który pracował na wysokościach przy budowie. Poszkodowany spadł z niezapezpieczonego rusztowania i uszkodził lędźwia. *Współpracujemy z renomowaną firmą prawniczą na Manhattanie, której adwokaci procesowi na bieżąco negocjują milionowe odszkodowania.

Wioletta Kosiorek, Esq.

 POLSKA

Wiosenna wycieczka ze Stowarzyszeniem Polonia Technica

SLD dzieli PO

Stowarzyszenie Polonia Technica organizuje dla cz³onków i sympatyków organizacji dwudniow¹ wycieczkê w okolice Minnewaska Park, w stanie Nowy Jork. Odbedzie siê ona w dniach 15 i 16 czerwca.

Marek Biernacki, minister sprawiedliwoœci uprzedzi³, ¿e gdyby PO zawi¹za³a koalicjê z SLD to odejdzie z rz¹du. Dwa dni wczeœniej premier Donald Tusk w wywiadzie dla Polityki nie wykluczy³ koalicji z SLD po wyborach w 2015 roku. Podobne stanowisko zaj¹³ Jaros³aw Gowin, który oœwiadczy³, ¿e „w Platformie centrolewicowej dla takich polityków jak Marek Biernacki, czy jak ja, nie bêdzie miejsca (...) bo nie bêdzie mia³ kto na nas g³osowaæ”.

Koniec cywilizacji?

W s¹dzie zosta³a obrzucona tortem sêdzia, która zawiesi³a – z powodu z³ego stanu zdrowia – proces Czes³awa Kiszczaka oskar¿onego o przyczynienie siê do œmierci dziewiêciu górników kopalni „Wujek” w 1981 r. Tort przeszkodzi³ przes³uchaniu dwójki psychiatrów. Uznali, ¿e zdrowie 88-letniego genera³a nie pozwala mu na udzia³ w procesie. Minister sprawiedliwoœci M. Biernacki powiedzia³, ¿e ukaranie sprawcy rzucenia tortem by³oby fars¹, ale je¿eli eskalacja brutalnej gry politycznej trafi do s¹du, bêdzie to koniec z nasz¹ cywilizacj¹ i pañstwem.

Dojazd nale¿y zorganizowaæ we w³asnym zakresie. Przyjazd na godzinê 11 am do resortu “Soyuzivka”, 216 Foordmore Rd., Kerhonkson, NY. W programie wycieczki, spacery wokó³ jeziora, ognisko z pieczeniem kie³basek, spólne œpiewy i tañce. Informacje na temat wycieczki i trasy dojazdu oraz przyjmowanie zg³oszeñ otrzymaæ mo¿na u Chestera Tobiasza - 718-565-7194 lub Kasi Kuci: 917-834-0642 do dnia11 czerwca br. Koszt noclegu 85 dol. od osoby w 2-bedroom i 65 dol. od osoby dla dwóch par w jednym apartamencie. Zapraszamy.

Tydzieñ z plusem Jak przygotowaæ siê na jesieñ ¿ycia? W niedzielê, 30 czerwca o godz. 14:00 zapraszamy na spotkanie z mecenasem Romualdem Magd¹. Znany w polonijnym œrodowisku prawnik bêdzie mówi³ o przepisach zwi¹zanych z zabezpieczeniami na staroœæ, m.in: – maj¹tkowymi w USA i w Polsce – mieszkaniowymi – testamentowymi – o tym jak unikn¹æ rodzinnych sporów o maj¹tek po œmierci cz³onka rodziny Wstêp wolny.

Kolonko rz¹dzi

Popularny w kraju korespondent telewizyjny z USA bije ogl¹dalnoœci¹ programy dawnych pracodawców. Po relacjach z zamachu na WTC wszed³ do czo³ówki dziennikarzy telewizyjnych. Teraz nadaje tylko w YouTube, gdzie toczy wojnê z islamem i gromadzi armiê swych zwolenników. Kana³ Max TV ma 150 tysiêcy subskrybentów. To piêæ razy wiêcej, ni¿ TVP, która ma 28 tysiêcy. Jego show jest bardziej popularny ni¿ ca³y kana³ TVN, który œledzi 148,8 tysiêcy widzów. Relacjê o napaœci islamczyka w londyñskim Woolwich na ¿o³nierza, któremu obci¹³ g³owê mia³ 1,2 miliona wyœwietleñ.

OGŁOSZENIE ADWOKACKIE

GREENPOINT

144 Nassau Ave., Brooklyn, NY 11222

TELEFONY CZYNNE CAŁĄ DOBĘ

Galeria Kuriera Plus, 145 Java Street, Greenpoint, tel. 718-389-3018. Zapraszamy.

Przepraszamy!

W ostatnim wydaniu Kuriera Plus z 1 czerwca br. zamieœciliœmy artyku³ na temat nowych metod leczenia chorych stawów pt. „Terapia komórkowa” autorstwa Gra¿yny Grochowskiej. Zainteresowanie nim by³o du¿e, mimo, ¿e jeden z numerów telefonów by³ b³êdny – za co przepraszamy. Oto w³aœciwe numery telefonów, pod które nale¿y dzwoniæ: 718-472-7306 lub 718 389-0100. Redakcja

KURIER PLUS redaktor naczelny Zofia Doktorowicz-K³opotowska sta³a wspó³praca Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel Weronika Kwiatkowska, Krystyna Mazurówna Konrad Lata, Agata Ostrowska-Galanis, Aneta Radziejowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenci z Polski Jan Ró¿y³³o,Eryk Promieñski

fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy Marek Rygielski

wydawcy John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska

Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc .

Adres : 145 Java Street Brooklyn, NY 11222

Tel : (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax : (718) 389-3140 E-mail : kurier@kurierplus.com Internet : http://www.kurierplus.com

Redakcja nie odpowiada

za treœæ og³oszeñ.


4

KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013 Na drogach Prawdy Bo¿ej

 ŒWIAT

Dlaczego znowu o œmierci?

Bêdzie tarcza

Sekretarz stanu USA John Kerry potwierdzi³ zobowi¹zania Waszyngtonu realizacji w Polsce do 2018 r. trzeciej fazy projektu obrony przeciwrakietowej. Zapewni³, ¿e og³oszone w marcu zmiany w systemie nie by³y ustêpstwem wobec Rosji.- powiedzia³ na konferencji po spotkaniu z szefem polskiego MSZ Rados³awem Sikorskim. Decyzja o zmianach – t³umaczy³ Kerry – zosta³a podjêta wy³¹cznie ze wzglêdu na funkcjonalnoœæ systemu, tak by by³ w przysz³oœci bardziej skuteczny. Pentagon poda³ 15 marca, ¿e USA rezygnuj¹ z czwartego etapu tarczy przeciwrakietowej; czêœæ pocisków przechwytuj¹cych mia³a znaleŸæ siê w Polsce. Chodzi³o o przesuniêcie œrodków na obronê przeciwko Korei P³n. USA planuje umieszczenie do 2017 r. na Alasce 14 dodatkowych pocisków, co zwiêkszy ich liczbê w tym regionie do 40.

Niespokojna Europa

Mo¿liwoœæ niepokojów spo³ecznych w krajach UE jest najwy¿sza na œwiecie, a gigantyczne ró¿nice dochodów mog¹ rozprzestrzeniæ siê globalnie, stwierdza raport Miêdzynarodowej Organizacji Pracy. MOP podaje, ¿e strajki, przerwy, protesty uliczne i demonstracje nasili³y siê w wiêkszoœci krajów od kryzysu, który rozpocz¹³ siê w 2008 r. Ryzyko ich wybuchu „jest najwy¿sze w krajach UE – wzros³o z 34 procent w latach 2006-2007 do 46 procent w latach 20112012”. Najbardziej nara¿one s¹ Cypr, Czechy, W³ochy, Portugalia, S³owenia i Hiszpania. Ryzyko niepokojów spad³o w Belgii, Niemczech, Finlandii i S³owacji oraz Szwecji.

Podziemne miasteczko imigrantów

Rosyjska policja odkry³a w podziemiach moskiewskiego bazaru miasteczko zamieszkane przez imigrantów. Mieli sklep, kawiarniê, kino na 35 miejsc, kasyno i zagrodê dla kurczaków. Mieœci³a siê tu równie¿ profesjonalna szwalnia z 122 maszynami do szycia. Policjanci zatrzymali 181 Wietnamczyków i 88 osób z krajów Azji Centralnej. Z zewn¹trz system pomieszczeñ by³ nie do zauwa¿enia. Bramy wygl¹da³y jak drzwi do gara¿y. Pod ziemi¹ ¿y³o ponad 200 osób.

Wybra³ sobie wolnoœæ

Garri Kasparow og³osi³ dziœ, ¿e odk³ada powrót do kraju ze Szwajcarii, poniewa¿ obawia siê, ¿e bêdzie œcigany s¹downie za sw¹ dzia³alnoœæ polityczn¹. By³y szachowy mistrz œwiata i jeden z liderów opozycji demokratycznej w Rosji oœwiadczenie tej treœci zamieœci³ na swojej stronie internetowej. Mam w¹tpliwoœci, czy w razie powrotu do Moskwy bêdê jeszcze mia³ mo¿liwoœæ wyjazdu z kraju. Na razie nie wracam do Rosji – powiedzia³ na konferencji prasowej w Genewie. 50-letni dzia³acz, przywódca Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego i by³y kandydat na prezydenta Federacji Rosyjskiej, odebra³ w Genewie nagrodê za dzia³alnoœæ na rzecz praw cz³owieka.

I po strachu, na razie

Korea Po³udniowa przyjê³a ofertê Korei Pó³nocnej rozmów o normalizacji wspó³pracy ekonomicznej, w tym ponownego otwarcia strefy przemys³owej Kaesong. Wczeœniej agencja prasowa Korei Pó³ powiadomi³a, ¿e Pjongjang gotów jest przywróciæ zerwane kana³y wymiany informacji, je¿eli Seul zaakceptuje ofertê rozmów. Le¿¹ca w Korei Pó³nocnej strefa Kaesong, administrowana przed oba pañstwa, zosta³a zamkniêta przez Pjongjang na pocz¹tku kwietnia, kiedy Korea Pn. grozi³a wojn¹ j¹drow¹. Strefê opuœci³o 53 tys. pó³nocnokoreañskich robotników, jak równie¿ Koreañczycy z Po³udnia. Na pocz¹tku maja Korea P³n. odrzuca³a propozycje rozmów na temat wznowienia dzia³alnoœci strefy.

Na to Eliasz jej odpowiedzia³: „Daj mi twego syna”. Nastêpnie wzi¹wszy go z jej ³ona, zaniós³ go do górnej izby, gdzie sam mieszka³ i po³o¿y³ go na swoim ³ó¿ku. Potem wzywaj¹c Pana rzek³: „O Panie, Bo¿e mój! Czy nawet na wdowê, u której zamieszka³em, sprowadzasz nieszczêœcie, dopuszczaj¹c œmieræ jej syna?” PóŸniej trzykrotnie rozci¹gn¹³ siê nad dzieckiem i znów wzywaj¹c Pana rzek³: „O Panie, Bo¿e mój! B³agam Ciê, niech dusza tego dziecka wróci do niego!” Pan zaœ wys³ucha³ wo³ania Eliasza, gdy¿ dusza dziecka powróci³a do niego, i o¿y³o. Wówczas Eliasz wzi¹³ dziecko i zniós³ z górnej izby tego domu, i zaraz odda³ je matce. Nastêpnie Eliasz rzek³: „Patrz, syn twój ¿yje”. 1 Krl 17,19-23

Œ

mieræ jest jedyn¹ rzeczywistoœci¹, co do której mo¿emy mieæ stuprocentow¹ pewnoœæ, ¿e bêdzie mia³a miejsce w naszym ¿yciu i to niezale¿nie od naszego wieku. I to jest jeden z powodów aby czasami zastanowiæ siê nad ni¹ i przygotowaæ siê na godne jej prze¿ycie. Œwiadomie u¿ywam s³owa „prze¿ycie”, bo œmieræ mo¿na prze¿yæ. O tym przypominaj¹ nam czytania mszalne na dzisiejsz¹ niedzielê. Niektórzy uwa¿aj¹, ¿e œmieræ jest najgorsz¹ rzecz¹ w naszym ¿yciu. Biblia zaœ mówi, ¿e cz³owieka mo¿e spotkaæ coœ gorszego, jak zatrata w³asnej duszy, utrata ¿ycia wiecznego. Tê prawdê mog¹ przyj¹æ ci, którzy jak ma³e dzieci, ufnie i szczerze wierz¹ w Boga. Jezus przybli¿a nam tê prawdê w s³owach: „Zaprawdê, powiadam wam: Jeœli siê nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto siê wiêc uni¿y jak to dziecko, ten jest najwiêkszy w królestwie niebieskim. I kto by przyj¹³ jedno takie dziecko w imiê moje, Mnie przyjmuje”. W ¿yciu doczesnym tak wiele zale¿y od naszej wiary. Jeœli wierzymy, ¿e osi¹gniemy wyznaczony cel, to najczêœciej tak siê staje. Zaœ ¿ycie wieczne zale¿y ca³kowicie od naszej wiary, bezgranicznego zawierzenia Bogu.

M

o¿e w³aœnie dlatego ma³e dzieci bardziej dojrzale ni¿ doroœli prze¿ywaj¹ swoj¹ œmieræ. Na portalu internetowym Wirtualna Polska umieszczono relacje z Domowego Hospicjum Dzieciêcego „Promyczek”, prowadzonego przez Fundacjê Anielska Przystañ. Ksi¹dz Pawe³ Dobrzyñski mówi: „Pamiêtam 14-latka, który z detalami zaplanowa³, jak bêdzie wygl¹da³ jego pogrzeb. Chcia³, ¿eby mama mia³a niebiesk¹ bluzkê i nie p³aka³a. Inna dziewczynka posz³a o krok dalej, planuj¹c nawet strój w jakim bêdzie le¿a³a w trumnie. Goœcie byli ubrani na bia³o, ka¿dy trzyma³ w rêce ró¿ê, któr¹ pod koniec ceremonii pogrzebowej rzuca³ na trumnê. Wiêkszoœæ umieraj¹cych dzieci bardziej troszczy siê o rodziców ni¿ o siebie”. W innym miejscu ksi¹dz Pawe³ dodaje: „Inn¹ szeœcioletni¹ dziewczynkê zaprosi³em kiedyœ na modlitwê uzdrowienia. Przyjecha³a do mnie a¿ z Olsztyna. Przed powrotem do domu z³apa³a mnie mocno za szyjê i przytuli³a. Powiedzia³em jej, ¿eby siê nie martwi³a, bo nied³ugo do niej przyjadê. Popatrzy³a na mnie i powiedzia³a: ‘Wujek, my siê ju¿ nie spotkamy. Ju¿ nied³ugo bêdê w Niebie. Tylko nie mów mamie, bo bêdzie jej przykro’. Te dzieci doskonale wiedz¹, ¿e odejd¹, i wyczuwaj¹ moment, w którym to siê stanie”. Dr Januszaniec opowiada inn¹ historiê: „Mieliœmy trzy i pó³letniego ch³opca, który bardzo m¹drze rozmawia³ z matk¹ o œmier-

u Wskrzeszenie córki Jaira. ci. P³aka³, ale nie dlatego, ¿e umiera, tylko dlatego, ¿e mama bêdzie p³aka³a. Faktycznie wiêkszoœæ umieraj¹cych dzieci bardziej troszczy siê o rodziców ni¿ o siebie. Nieraz martwi¹ siê i pytaj¹: ‘Mamo, a czy tam, w Niebie, my siê rozpoznamy? Bo przecie¿ ja ju¿ bêdê wtedy starsza, ty te¿’. Jednak nigdy nie spotka³em siê z sytuacj¹, w której dziecko umiera³o w krzyku, ostatkiem si³ broni¹c siê przed œmierci¹. Przewa¿nie odchodz¹ w spokoju, s¹ pogodzone ze sob¹ i œwiatem. Natomiast czêsto obserwujê – i to zarówno w przypadku maluchów, jak i starszych dzieci – jak bardzo troszcz¹ siê o swoich rodziców. Pytaj¹: ‘Mamo, tato, czy poradzicie sobie, kiedy mnie nie bêdzie? Obiecajcie, ¿e nie bêdziecie p³akaæ’”. Historie dzieciêcych odejœæ zakoñczê s³owami, które skierowa³a oœmioletnia dziewczynka do swojej mamy: „Nie martw siê, wszystko bêdzie dobrze. Tylko trzeba mocno wierzyæ w Pana Jezusa”. Jeœli dzisiaj koœció³ mówi o œmierci, to po to byœmy mocno uwierzyli w Bogu, który jest Panem ¿ycia i œmierci. Gdy uwierzymy, to wtedy, tak jak mówi³a ta dziewczynka „wszystko bêdzie dobrze”. Poprzez to co nieuniknione, nierozdzielnie zwi¹zane z naszym ¿yciem, poprzez cierpienie i œmieræ uchwycimy siê promyka nadziei, który przeprowadzi nas bezpiecznie przez ciemn¹ dolinê œmierci.

P

ierwsze czytanie, zacytowane na wstêpie tych rozwa¿añ przywo³uje problem œmierci w naszym ¿yciu. Wdowa z Sarepty Sydoñskiej udzieli³a goœciny prorokowi Eliaszowi. Mog³a oczekiwaæ bo¿ego b³ogos³awieñstwa za dobry czyn, a doœwiadczy³a najwiêkszej tragedii, jaka mo¿e spotkaæ matkê - œmieræ w³asnego dziecka. Kieruje zatem z wyrzutem s³owa do proroka: „Czego ty, mê¿u Bo¿y, chcesz ode mnie? Czy po to przyszed³eœ do mnie, aby mi przypomnieæ moj¹ winê i przyprawiæ o œmieræ mego syna?” Uwa¿a³a, ¿e przybycie proroka œci¹gnê³o uwagê Boga, który dostrzeg³ jej grzechy i ukara³. Jednak to nie by³a kara, ale przez to wydarzenie Bóg ukaza³ wielkie swoje dzie³a, ukaza³ ¿e jest Panem ¿ycia i œmierci. Opis tego zdarzenia nie daje nam ca³kowitej pewnoœci, ¿e ch³opiec by³ martwy. Jednak kobieta by³a pewna, ¿e straci³a syna, a póŸniej mia³a ca³kowit¹ pewnoœæ, ¿e moc¹ Boga prorok Eliasz wskrzesi³ jej dziecko. Zapewne wczeœniej wierzy³a w ¿ycie wieczne, ale po takim wydarzeniu jej wiara wygl¹da³a ca³kiem inaczej, sta³a siê prawie namacaln¹ pewno-

œci¹. Ci którzy doœwiadczyli takiego cudu staj¹ siê wiarygodnymi i przekonuj¹cymi œwiadkami bo¿ej wszechmocy. Tê myœl kontynuuje Ewangelia na dzisiejsza niedzielê. U bram miasta Naim Jezus spotka³ kondukt ¿a³obny. Wdowa odprowadza³a na cmentarz swojego syna. Czy mo¿e byæ coœ bardziej tragicznego? W tym bolesnej sytuacji Chrystus objawia wielkie bo¿e mi³osierdzie: „Na jej widok Pan u¿ali³ siê nad ni¹ i rzek³ do niej: ‘Nie p³acz’”. Po czym Jezus wskrzesi³ jej syna i „odda³ go jego matce”. Ewangeliczne s³owa nawi¹zuj¹ do wydarzenia w Sarepcie Sydoñskie, gdzie po wskrzeszeniu dziecka, prorok Eliasz „odda³ je matce”. Takiego zwi¹zku dopatrywali siê œwiadkowie tego wydarzenia, mówi¹c: „Wielki prorok powsta³ wœród nas i Bóg ³askawie nawiedzi³ lud swój”. Ale tu by³ ktoœ wiêkszy ni¿ prorok. Gdy uczniowie Jana Chrzciciela przybyli do Jezusa z pytaniem, czy jest obiecanym Mesjaszem, On w odpowiedzi wskaza³ dzie³a, których dokonuje: „Umarli zmartwychwstaj¹”. A zatem rozpocz¹³ siê czas zbawienia. Mesjasz jest wœród nas. Cuda wskrzeszeñ bêd¹ znakami Bo¿ego mi³osierdzia i naszego zmartwychwstania, które dokona siê w mocy zmartwychwstania Chrystusa. Biblijne mówienie o œmierci jest mówieniem o bo¿ym mi³osierdziu, o zmartwychwstaniu i ¿yciu wiecznym. Chrystus w swoim mi³osierdziu daje nam moc i ³askê powstawania ze œmierci grzechu i zmartwychwstawania do ¿ycia wiecznego. Œw. Jan ujmie te prawdê w najistotniejszym wymiarze nasze wiary: „My wiemy, ¿e przeszliœmy ze œmierci do ¿ycia, bo mi³ujemy braci, kto zaœ nie mi³uje, trwa w œmierci”. Ks. Ryszard Koper www.ryszardkoper.pl

Katolicki Klub Dyskusyjny Katolicki Klub Dyskusyjny im. B³. Jana Paw³a II zaprasza na kolejne spotkanie w Koœciele Œw. Stanis³awa B.i M. / 101 E 7 Street – Manhattan, pomiêdzy 1 Ave i Ave A/ w niedzielê, 9 czerwca br. Projekcja filmu “Cristiada 2012” uka¿e nam oblicze wojny o wolnoœæ religijn¹ w Meksyku. Msza œw. o godz. 3.00 ppo³. Film o godz. 4.15 ppo³. Dojazd metrem “6” do Astor Place. Inf. tel. 212-289-4423


5

KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

Gra o wielk¹ stawkê Jaros³aw Kaczyñski nie chce przyspieszonych wyborów parlamentarnych, pomimo rosn¹cych wyników Prawa i Sprawiedliwoci w sonda¿ach. Uwa¿a, ¿e Tusk tak¿e na razie tego nie chce. Prezes PiS myœli jednak o przejêciu ca³oœci w³adzy. W tym celu PiS zamierza powo³aæ ruch kontroli wyborów parlamentarnych, aby zabezpieczyæ siê przed fa³szerstwami wyników. W wywiadzie dla Gazety Polskiej lider Prawa i Sprawiedliwoœci kreœli wizjê najbli¿ego czasu w polityce krajowej. Uwa¿a, ¿e nale¿y powo³aæ bezpartyjny rz¹d fachowców z profesorem Piotrem Gliñskim na czele, który by³ ju¿ wysuwany przez PiS na to stanowisko przy okazji wniesienia konstruktywnego wotum nieufnoœci dla rz¹du premiera Tuska. Powo³anie rz¹du fachowców wymaga zgody i ust¹pienia Tuska. Czemu mia³by siê zgodziæ? Zdaniem Kaczyñskiego, Tusk bêdzie chcia³ ust¹piæ, kiedy sytuacja gospodarcza kraju bardziej siê pogorszy, ¿eby nie braæ na siebie trudnych politycznie ciêæ bud¿etowych. Natomiast PiS jest gotowy do przejêcia w³adzy w ka¿dej sytuacji. W takim wypadku rz¹d Gliñskiego administrowa³by krajem przez co najmniej pó³ roku, aby przygotowaæ analizê realnej sytuacji gospodarczej Polski, maj¹c do dyspozycji aparat pañstwowy i dostêp do poufnych i tajnych dokumentów. Jednak na tê operacjê jeszcze jest za wczeœnie. Z oglêdnych s³ów Kaczyñskiego mo¿na wysnuæ wniosek, ¿e czeka on na zdecydowane pogorszenie sytuacji gospodarczej i spo³ecznej, gdy¿ tylko wtedy ma szansê na zdobycie takiej przewagi, aby samodzielnie utworzyæ rz¹d, który zmieni Polskê. Oprócz kryzysu i rz¹du technicznego, prezes PiS stawia trzeci wa-

runek swojej zgody na rozwi¹zanie parlamentu i przyspieszone wybory. Jest to utworzenie systemu kontroli obywatelskiej nad uczciwoœci¹ g³osowania. To gigantycznie zadanie. Kontrola uczciwoœci wyborów przez PiS wymaga ulokowania w ka¿dej komisji wyborczej dwóch mê¿ów zaufania, ¿eby ani na chwilê nie spuszczaæ z oka oficjalnej komisji. Trzeba wiêc pozyskaæ dla tego celu 50 tysiêcy ludzi, nastêpnie przeszkoliæ w sposobach kontroli i obs³ugi systemu komputerowego i zg³aszania ewentualnych nadu¿yæ. Fa³szerstwa wyborcze na masow¹ skalê nast¹pi³y w wyborach samorz¹dowych na Mazowszu w roku 2010. Analiza wyników badañ wykaza³a, ¿e pojawi³o siê zdumiewaj¹co du¿o g³osów niewa¿nych przez to, ¿e wyborca postawi³ na kartce dwa krzy¿yki, zamiast jednego. Jest to najprostszy sposób fa³szerstwa. Na s¹siednich terenach poza Mazowszem zjawisko zanik³o jak rêk¹ odj¹³. Czyli uniewa¿niono w komisjach g³osy na kandydatów niewygodnych dla lokalnej sitwy przez dostawienie krzy¿yka. Sprawa pozosta³a w zawieszeniu, jak to bywa w Polsce. W tych wyborach samorz¹dowych dzia³acze PO kupowali g³osy w Wa³brzychu p³ac¹c po 20 z³otych za poparcie. Kiedy afera nabra³a rozg³osu, wybory zosta³y powtórzone. PO wygra³a zdobywaj¹c 45 procent g³osów. Znaczy to, ¿e obywatelom przynajmniej na Dolnym Œl¹sku nie przeszkadza korumpowanie procesu demokratycznego. Dlatego podejrzana jest wizyta polskiej Pañstwowej Komisji Wyborczej w Rosji u szefa komisji rosyjskiej W³adimira Czuri³owa. Nadzoruj¹c wybory prezydenckie w Rosji w ubieg³ym roku og³osi³ on, ¿e W³adimir Putin najlepszy wynik uzyska³ w... Czeczenii, zdobywaj¹c 99,73 proc. g³osów przy frekwencji 99

procent. Nie trzeba przypominaæ, ¿e Putin jest katem Czeczenii. I u takich to fachowców polska komisja wyborcza pobiera nauki. Prezes Kaczyñski skomentowa³ tak¿e opuszczenie PiS przez wschodz¹c¹ gwiazdê partii – Przemys³awa Wiplera. Oszczêdzi³ k¹sliwych komentarzy, natomiast wyrazi³ nadziejê, ¿e Wipler z³o¿y mandat poselski. Wipler obiecywa³ to dwa lata temu, kiedy znalaz³ siê na liœcie wyborczej PiS. Ale teraz zmieni³ zdanie, zostaje w Sejmie i szuka porozumienia z Jaros³awem Gowinem, jeœli by³y minister sprawiedliwoœci opuœci PO. Zapowiada siê wiêc nowe ko³o poselskie. Wipler jest z przekonania libera³em gospodarczym, natomiast PiS u¿ywa ostatnio retoryki troski socjalnej i wzrostu podatków i „zrównowa¿onego rozwoju”. W ten sposób Kaczyñski chce zdobyæ wiêcej g³osów, chocia¿ kiedy sam sta³ na czele rz¹du, to te¿ prowadzi³ liberaln¹ politykê. Wipler unika krytykowania Kaczyñskiego, inaczej ni¿ politycy, którzy przed nim wyszli z PiS. Chce stworzyæ liberalnego koalicjanta dla Prawa i Sprawiedliwoœci, poniewa¿ uwa¿a, ¿e sam PiS nie zdobêdzie wiêkszoœci rz¹dowej. Czas poka¿e, czy skoñczy jak Polska Jest Najwa¿niejsza, czyli poni¿ej progu wyborczego 5 proc. g³osów. W tym samym numerze Gazety Polskiej z wywiadem Kaczyñskiego jest tak¿e rozmowa z Jaros³awem Markiem Rymkiewiczem z okazji wydania ksi¹¿ki „Reytan. Upadek Polski”. Pisarz mo¿e pozwoliæ sobie na wiêcej szczeroœci ni¿ polityk. Rymkiewicza wizja III Rzeczpospolitej jest wstrz¹saj¹ca. Uwa¿a, ¿e obecny czas odpowiada epoce przed rozbiorami w XVIII wieku i wymaga dramatycznych protestów, jak protest Reytana. Kaczyñski mówi o zdobyciu w wyborach wiêkszoœci rz¹dowej, ale Rymkiewicz chc¹c wygranej radzi prezesowi, ¿eby zdoby³ najwy¿ej 40 procent g³osów i nie rz¹dzi³ lecz wzmocni³ siê w roli opozycji. Bo jeœli zdobêdzie 51 procent i stworzy rz¹d, to zacznie siê wœciek³a nagonka na niego

Konwencja Zwi¹zku Œpiewaków Polskich

„Gór¹ pieœñ Polska“ Chór "Hejna³" organizuje na Greenpoincie 63 Konwencjê Zwi¹zku Œpiewaków Polskich w Ameryce. Dla uœwietnienia tego wydarzenia, 9 czerwca zostanie odprawiona uroczysta Msza œw. o godz. 13.00, w koœciele œw. Stanis³awa Kostki. Wezm¹ w niej udzia³ wszystkie chóry polonijne Wschodniego Wybrze¿a USA. Po Mszy œw. bêdzie mia³ miejsce wielki koncert chórów. Wyst¹pi¹: Hejna³ #323 Brooklyn, Jutrzenka #226 Brooklyn, Chopin #182 Passaic NJ., Polonia Paderewski #311 New Britain CT, Oginski #283 Hampstead LI, Marcela Kochanska #321 Phila, PA, Aria #303 Wallington, NJ.

u Na zdjêciu – Chór Hejna³. Polskie chóry w Ameryce maj¹ piêkn¹ tradycjê. Prawie wszystkie

zabiegaj¹ o nowych cz³onków. Warto zainteresowaæ siê ich dzia³alnoœci¹. Organizatorzy zapraszaj¹ ca³¹ Poloniê na ten szczególnie uroczysty koncert.

- 79-09

u Prezes PiS myœli o przejêciu w³adzy. „wewnêtrznych Moskali” i prowokacje, a¿ wkrocz¹ si³y rosyjskie i niemieckie, ¿eby zaprowadziæ porz¹dek z poparciem Unii. „A jeœli PiS uzyska 75 procent – to wtedy trochê poczekaj¹, trochê siê przyjrz¹, a potem spróbuj¹ zabiæ Jaros³awa Kaczyñskiego.” Zdaniem pisarza i poety, nadzieja dla Polski le¿y w tym, ¿eby w Rosji zaczê³a siê za kilka lat kolejna „smuta”, czyli okres rozk³adu wewnêtrznego jak za prezydentury Jelcyna. Rymkiewicz uwa¿a, ¿e w³aœnie z powodu smuty w Rosji, nie zosta³ zabity premier Jan Olszewski w roku 1992, a tylko obalony jego rz¹d. Ale prezydent Lech Kaczyñski poleg³, poniewa¿ chcia³ suwerennej Polski w czasie, gdy Rosja odzyska³a si³y. Jeœli zaœ znowu bardzo os³abnie, wtedy wolna Polska bêdzie mog³a skrzykn¹æ wokó³ siebie mniejsze pañstwa „od morza do morza”, od Helsinek po Dubrownik, które bêd¹ chcia³y wyzwoliæ siê spod dominacji Moskwy i Berlina. Mo¿na iœæ o zak³ad, ¿e Jaros³aw Kaczyñski ma podobn¹ wizjê federacji œrodkowo-europejskiej. Jan Ró¿y³³o


6

KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

Ameryka wed³ug mnie w odpowiedzi: „powinniœcie siê cieszyæ z tego. Oznacza to, ¿e Polska wszelkie problemy ma za sob¹, sta³a siê normalnym, zachodnim krajem i nie wymaga ju¿ uwagi Waszyngtonu”. Jest w tym jakaœ racja.

Co trochê trzeba by³o biec na narady, 1➭ spotkania, konferencje prasowe; zapoznawaæ siê z kolejnymi oœwiadczeniami i stanowiskami prawodawców. Œciera³y siê pogl¹dy, walczono o wizjê przysz³oœci zachodniego œwiata po upadku komunizmu. Wiadomo by³o, ¿e sprawa rozszerzenia NATO to problem nowego porz¹dku œwiata w postkomunistycznej rzeczywistoœci. A takiej wizji przeciwna by³a nie tylko Moskwa. Tak¿e na Zachodzie nie brakowa³o sceptyków. Ostatecznie zwyciê¿y³a koncepcja rozci¹gniêcia systemu zachodniej demokracji jak najdalej na wschód Europy i Polska, wraz Czechami i Wêgrami zosta³y w pierwszej kolejnoœci przyjête do NATO. Ale tamte lata obfitowa³y w inne wielkie wydarzenia, równie¿ nieobojêtne dla Polski. Takim by³a decyzja prezydenta Clintona o bombardowaniu Belgradu w zwi¹zku z rozszerzeniem konfliktu ba³kañskiego na Kosowo. Ogromnym wstrz¹sem by³ zamach 11 wrzeœnia 2001 r. S³a³em korespondencje do biura PAP w Warszawie w zwi¹zku z wojn¹ w Afganistanie, a póŸniej – inwazj¹ na Irak, w której polskie wojsko wziê³o te¿ udzia³. – Jak ocenia³eœ te sprawy? – Moim zadaniem nie by³a ocena, ale jak najbardziej wszechstronna, rzetelna informacja. Choæ prywatnie mia³em naturalnie swoje zdanie. By³em wstrz¹œniêty zamachem na World Trade Center i Pentagon. Wojna przeciwko terrorystycznemu pañstwu, jakim by³ wówczas Afganistan, wydawa³a siê naturaln¹ konsekwencj¹ œcigania sprawców tej wielkiej zbrodni. Wojna przeciwko Saddamowi Husseinowi w Iraku tak¿e wydawa³a mi siê wówczas s³uszna; by³ to satrapa, cz³owiek niebezpieczny dla regionu pañstw arabskich i dla œwiata, podejrzany o skrywanie broni atomowej. Nawet gdy prêdko okaza³o siê, ¿e Irak bomby nuklearnej nie posiada, to jednak z uwagi na ochronê praw cz³owieka i stabilizacjê tej czêœci œwiata, uwa¿a³em tê interwencjê za s³uszn¹, ³¹cznie z polskim udzia³em w tym przedsiêwziêciu. No có¿, polityka amerykañska w postsaddamowym Iraku wp³ynê³a na ewolucjê moich pogl¹dów, ale to ju¿ inna sprawa. – Wyje¿d¿asz z Waszyngtonu akurat w okresie, kiedy Polska zesz³a z pola uwagi polityki Stanów Zjednoczonych. – Nie tylko Polska. Ameryka przestaje siê interesowaæ Europ¹ w ogóle. Coraz bardziej koncentruje uwagê na Azji, Ameryce £aciñskiej i po czêœci Afryce. Kiedy na spotkaniach z przedstawicielami administracji USA skar¿ymy siê, i¿ coraz mniej uwagi w polityce Waszyngtonu zajmuje Polska, nieodmiennie s³yszymy

– Najzabawniejsze zdarzenie, jakiego by³eœ œwiadkiem? – Tak na gor¹co przypominam sobie wydarzenie, które wprawdzie nie dotyczy polityki amerykañskiej, ale polskiej. Mia³o jednak miejsce w USA. Na uroczysty zjazd z okazji 50-lecia powstania Kongresu Polonii Amerykañskiej zaproszono do Buffalo, oprócz dzia³aczy polonijnych, tak¿e polityków amerykañskich, w tym ówczesn¹ pani¹ sekretarz stanu, Madaleine Albright i prezydenta RP, Lecha Wa³êsê. Niezale¿nie przyjecha³ te¿ premier, Waldemar Pawlak. Trzeba dodaæ, ¿e obaj politycy nie darzyli siê nadmiern¹ sympati¹. Wa³êsê zakwaterowano w luksusowych apartamentach na najwy¿szym piêtrze hotelu i trudno siê by³o nam, dziennikarzom, z nim skontaktowaæ. Ale premier Pawlak zorganizowa³ konferencjê prasow¹ dla dziennikarzy. Siedzimy, s³uchamy wypowiedzi premiera, wyg³aszanych charakterystycznym dla niego doœæ drêtwym stylem. Nagle zjawia siê zastêpca szefa kancelarii prezydenta, Andrzej Zakrzewski i cichym g³osem informuje nas, dziennikarzy, ¿e Lech Wa³êsa gotów jest odpowiadaæ na nasze pytania. Akurat teraz. Dziennikarze zaczêli siê chy³kiem wynosiæ z konferencji premiera Pawlaka. Wychodzi³em jako jeden z ostatnich, sala by³a dos³ownie pusta. – Z jakimi najwiêkszymi osobliwoœciami dla ciebie zetkn¹³eœ siê w Ameryce. – By³o to po masakrze w Virgina Tech. Przypomnê, na pocz¹tku kwietnia 2007 r. tamtejszy student, niezbyt zreszt¹ psychiczne zrównowa¿ony, zastrzeli³ 32 przypadkowe osoby i zrani³ oko³o 20. Kiedy przyjecha³em, na uczelni panowa³a jeszcze atmosfera szoku po zamachu. Niesamowity widok kampusu politechniki naje¿onego antenami wozów telewizyjnych z ca³ego kraju, zap³akane studentki, posêpni studenci, wszyscy wzajemnie staraj¹ siê pocieszaæ, podtrzymywaæ na duchu. Rozmawiam i zadajê pytanie przypadkowej grupie studentów: czy w zwi¹zku z t¹ tragedi¹ nie uwa¿aj¹, i¿ trzeba w Ameryce ograniczyæ dostêp do broni, skoro wyraŸnie niezrównowa¿ony m³odzieniec, maj¹cy psychiatryczn¹ historiê, móg³ z ³atwoœci¹ kupiæ pistolety. O nie – odpowiadaj¹ na to stanowczo. Prawo do broni jest absolutn¹ œwiêtoœci¹ i musi byæ podtrzymane. Dramat, którego byli œwiadkami i potencjalnymi ofiarami, nie wp³yn¹³ ani trochê na zmianê ich pogl¹dów. Bardzo mnie te¿ zaszokowa³ Cryonics Institute pod Detroit, za³o¿ony przez Roberta Ettingera. Jest to placówka, która oferuje zamra¿anie w ciek³ym azocie ludzi nieuleczalnie (dziœ) chorych. Maj¹ oni przebywaæ w tym stanie do czasu, gdy ich chorobom ludzkoœæ ju¿ bêdzie w stanie zaradziæ. Wtedy, jak obiecuj¹ w Cryonics Institute, nast¹pi odmro¿enie i powrót do ¿ycia. Wszed³em do œrodka. W ogromnej hali stoj¹ ró¿nokolorowe cysterny, w których zawieszeni w tkwi¹ owi hibernauci. Ettinger zamrozi³ m.in. swoje dwie zmar³e ¿ony; obie umieœci³ w jednym pojemniku. Wokó³ cisza. Cmentarn¹ atmosferê przerywa tylko miarowy rytm urz¹dzeñ do zamra¿ania i podtrzymywania niskiej temperatury. Podobnych instytucji jest w Ameryce przynajmniej kilka. S¹ jeszcze nowoczeœniejsze, oferuj¹ce lepsze techniki zamra¿ania. Rozmawia³em póŸniej z wieloma naukowcami, ¯aden nie s¹dzi, ¿eby w jakiejœ wyobra¿alnej przysz³oœci mo¿na by³o tych

ludzi przywróciæ do ¿ycia. W ka¿dym razie Ettinger by³ przekonany do swojej wizji, jest uwa¿any za ojca krioniki, by³ przekonany, i¿ jego metoda stanowi drogê do swoistej nieœmiertelnoœci. Wyda³ na ten temat ksi¹¿kê „The Prospect of Immortality”. – Wracaj¹c do Waszyngtonu... Jaka jest sto³eczna Polonia? – Inna ni¿ pozosta³a w Stanach Zjednoczonych. Kiedy przyjecha³em do stolicy, królowa³y tam jeszcze postaci z dawnych lat, przedstawiciele emigracji tzw. ¿o³nierskiej, którzy po zakoñczeniu drugiej wojny œwiatowej nie chcieli wracaæ do komunistycznej Polski. Przyjechali, zwykle przez Angliê, do Stanów Zjednoczonych, starali siê wp³ywaæ na politykê USA. Dziœ ju¿ ich prawie nie ma. Natomiast mieszka w Waszyngtonie i w okolicach wielu Polaków, reprezentuj¹cych konkretne zawody – lekarze, in¿ynierowie, finansiœci, itp. Ludzie, którym ju¿ polityka nie w g³owie. S¹ to wysokiej klasy fachowcy, którzy tu przyjechali do pracy, by doskonaliæ kwalifikacje. Mamy jeden polski sklep do ich obs³ugi, polski koœció³. 20-30 lat temu w Kongresie USA zasiada³o wielu przedstawicieli polsko-amerykañskiej grupy etnicznej. Nie chodzi³o zreszt¹ tylko o iloœæ, ale i o „jakoœæ”. Byli to ludzie wp³ywowi, maj¹cy du¿e znaczenie w polityce USA, jak Dan Rostenkowski, Klemens Zab³ocki, kongresmen John Dingell. Obecnie jest Amerykanów polskiego pochodzenia nie tylko mniej w Kongresie, ale te¿ s¹ to prawodawcy mniej siê licz¹cy w Izbie Reprezentantów czy w Senacie. Najwa¿niejsz¹ osob¹ z tej grupy jest pani Barbara Mikulski, druga pod wzglêdem d³ugoœci sta¿u kobieta w Senacie. – Od dawna obserwujesz scenê polityczn¹ w USA; dlaczego, twoim zdaniem, Polacy i Amerykanie polskiego pochodzenia nie garn¹ siê do polityki? – To narodowa cecha, poniewa¿ równie¿ i w kraju rodacy nie garn¹ siê do polityki. Mamy w Europie jeden z najni¿szych wskaŸników uczestnictwa w wyborach. Podobn¹ biernoœæ zdradzaj¹ Polacy w Ameryce. Tymczasem polityka wywodz¹cego siê z jakiejœ grupy etnicznej trzeba promowaæ od pocz¹tku, od najni¿szych szczeblem stanowisk w wybieralnych urzêdach lokalnych. Do tego potrzebne s¹ organizacje, które tak¹ promocj¹ bêd¹ siê zajmowaæ, pieni¹dze i to spore, na prowadzenie kampanii nawet na bardzo niskim szczeblu, wreszcie – masowe poparcie wyborców dla swego kandydata. My nie mamy ani wyspecjalizowanych po temu organizacji, ani pieniêdzy, ani ochoty na uczestnictwo w „niewa¿nych” wyborach, aby poprzeæ swego kandydata. No i mamy efekt jaki mamy. Jesteœmy narodem indywidualistów, tymczasem polityka wymaga dzia³ania zespo³owego. – Która z postaci amerykañskiej sceny politycznej czy spo³ecznej zrobi³a na tobie najwiêksze wra¿enie? – Ralph Nader. Zaimponowa³ mi jego b³yskotliwy umys³, straceñcza desperacja, z jak¹ zabiega o sprawy nas wszystkich, oryginalnoœæ myœlenia. Nader jest twórc¹ w Ameryce ruchu obrony konsumenta. Od dziesi¹tków lat walczy z wielkimi korporacjami w imiê interesów zwyk³ych ludzi. W ostatnich latach absorbuj¹ go g³ównie, choæ nie wy³¹cznie, sprawy zwi¹zane z ekologi¹. Niezwyk³y spo³ecznik. Ca³e dnie spêdza na czytaniu „Congressional Record”, zapisów z posiedzeñ komisji kongresowych. Jest tak zajêty, ¿e jak powiada, nie mia³ czasu siê o¿eniæ. Nie ma samochodu. Jeœli potrzebuje, to po¿ycza, albo wynajmuje. Reprezentuje nieco lewacki nurt polityki ame-

rykañskiej. W Partii Demokratycznej go nie cierpi¹. Jego obarcza siê win¹ za pora¿kê Ala Gore’a w wyborach 2000 r. Wtedy wygra³ republikanin George W. Bush, a o wyniku wyborów ostatecznie zadecydowa³a niewielka wiêkszoœæ g³osów na Florydzie, które – jak siê uwa¿a wœród demokratów – odebra³ tej partii w³aœnie Nader. Startowa³ wtedy do wyborów prezydenckich jako kandydat niezale¿ny. – A jak odpowiedzia³byœ na to samo pytanie w odniesieniu do Polaków, których spotka³eœ w USA? – Trudno powiedzieæ... Wielkie wra¿enie zrobi³ na mnie dr Hilary Koprowski z Filadelfii. Ze zmar³ym niedawno uczonym rozmawia³em wiele lat temu. Niezwyk³y cz³owiek, jeden z wynalazców szczepionki przeciwko polio. Nie wiadomo, czy lepszy uczony, czy muzyk. Œwietna postaæ. Pozna³em tak¿e pani¹ Jolantê Czadersk¹-Hayek. Pani Jolanta od lat mieszka w Hollywood, wyjecha³a z Polski jakieœ 40 lat temu, po wyjœciu za m¹¿ za amerykañskiego pilota. Zna absolutnie wszystkich w przemyœle filmowym, zaprzyjaŸniona by³a z dawnymi gwiazdami kina i z obecnymi, du¿o pisze o filmie, jest cz³onkiem stowarzyszenia zagranicznych korespondentów w Hollywood i jedyn¹ Polk¹ maj¹c¹ prawo g³osu w decyzjach o przyznawaniu corocznych wyró¿nieñ Stowarzyszenia, Golden Globes. Rozmawia³em tak¿e, m.in. z porucznikiem Franciszkiem Jareckim. Dziœ to zapomniana ju¿ postaæ, mieszka w Pennsylwanii, ma w³asn¹ firmê. W pocz¹tku lat piêædziesi¹tych by³o o nim jednak g³oœno. Jako wojskowy pilot uciek³ rosyjskim samolotem odrzutowym typu MIG do Szwecji. By³a to s³ynna ucieczka. Jego drog¹ posz³o póŸniej paru innych polskich pilotów. – Czy ksi¹¿ka, któr¹ wyda³eœ dwa lata temu „Inne Stany. Czym ró¿ni¹ siê od nas Amerykanie”, to rodzaj podsumowania tego d³ugoletniego pobytu w tym kraju? – Oczywiœcie. Z tym, ¿e nie piszê o pracy korespondenta PAP, ale przedstawiam swoje opinie na temat wielu spraw amerykañskich; wyk³adam w³asne odczucia i pogl¹dy, których nie mog³em wyra¿aæ jako dziennikarz. Inna rzecz, ¿e przedstawia³em je w innych tekstach, pisz¹c g³ównie na tematy amerykañskie w tygodniku „Polityka”. Zebrane w ksi¹¿ce stanowi¹ stosunkowo zwart¹ wizjê „Ameryki wed³ug mnie”. – I jaka jest ta Ameryka? – Przede wszystkim bardzo ró¿na od Europy. To truizm, ale powody, dla których ta ró¿nica wystêpuje, s¹ interesuj¹ce. Wynikaj¹ one z dwóch podstawowych Ÿróde³: przekonaniu o amerykañskiej wyj¹tkowoœci i poczuciu misji. Amerykañska wyj¹tkowoœæ ma polegaæ na tym, i¿ jest to spo³eczeñstwo uformowane wed³ug zupe³nie innych mechanizmów ni¿ tradycyjne spo³eczeñstwa europejskie, kszta³towane przez wieki w procesie burzliwej historii. Ameryka zosta³ utworzona, powiedzmy, jednorazowo jako pewien idea³ kraju. W zwi¹zku z tym Amerykanie s¹ przeœwiadczeni o szczególnej misji, jaka ich kraj ma do spe³nienia w œwiecie, m. in. w szerzeniu wolnoœci, demokracji, praw cz³owieka; przekonani, ¿e ich model pañstwa i spo³eczeñstwa jest najlepszy, w zwi¹zku z tym godzien upowszechnienia. – Koñczy siê Twój pobyt... Czy to ju¿ koniec te¿ Twych zwi¹zków z Ameryk¹? – Jeszcze nie. Teraz przez kilka miesiêcy jestem w Nowym Jorku. Pracujê nad ksi¹¿k¹ o Harlemie. Ale to osobna historia. Czes³aw Karkowski


7

KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

Zaproszenie do składania zgłoszeń na stanowisko w Komisji Nadzorczej P-SFUK Zgodnie z Punktem 1-szym Artykułu IX Statutu Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej, Komisja Nadzorcza jest powoływana przez Radę Dyrektorów spośród członków unii kredytowej. Polsko-Słowiańska Federalna Unia Kredytowa („P-SFUK”) zaprasza swoich członków do ubiegania się o miejsce w Komisji Nadzorczej P-SFUK. Potencjalni członkowie Komisji muszą wyrazić zgodę na weryfikację danych osobowych i historii kredytowej oraz kwalifikować się do otrzymania wiążących gwarancji od firmy ubezpieczeniowej P-SFUK. Preferowane jest doświadczenie w zakresie księgowości lub kontroli wewnętrznej oraz doświadczenie zawodowe z instytucji finansowej. Członkowie Komisji nie otrzymują żadnego wynagrodzenia finansowego. Do podstawowych obowiązków Komisji należy zagwarantowanie, że: Roczne kontrole sprawozdań finansowych P-SFUK zostały przeprowadzone oraz, że sprawozdania finansowe są dokładne i rzetelne; Zasady prawne oraz przepisy ustalone przez Radę Dyrektorów są przestrzegane; Istnieje odpowiedni system kontroli wewnętrznych; oraz Aktywa członkowskie są chronione i wykorzystywane zgodnie z potrzebami P-SFUK. Prosimy o przesłanie resume wraz z listem motywacyjnym do 13-go czerwca 2013 r., godz. 17:00 pocztą elektroniczną na adres sc@psfcu.net, faksem na numer (973) 8083217 lub listownie na adres: Polsko-Słowiańska Federalna Unia Kredytowa Attn: Compliance Department 9 Law Drive, Fairfield, NJ 07004

1.855.PSFCU.4U (1.855.773.2848) www.NaszaUnia.com

Noc Kupa³y Polski Instytut Teatralny w Ameryce zaprasza wszystkich do udzia³u w dorocznym Make Music New York, w dniu przesilenia letniego. Wrócimy wtedy do pradawnych obchodów œwiêta Kupa³y, boga s³oñca, bogów ognia i wody, odrodzenia, oraz do palenia w œwiêtym ogniu z³a przesz³oœci. Noc Kupa³y ³¹czymy z wigili¹ œw. Jana i zapraszamy do udzia³u w obchodach polonijne zespo³y ludowe. NOC KUPA£Y - WIECZÓR ŒW. JANA w pi¹tek, 21 czerwca o godz.13:00 na Greenponcie w McGolrick Park oraz o godz.18:00 na dolnym Manhattanie w City Hall Park Informacje: tel. (212) 724-9323

„VeinFactors” przeciwko opuchniêtym nogom Lato zbli¿a siê wielkimi krokami. Ju¿ teraz mo¿emy czerpaæ radoœæ z wiosennego s³oñca, wysokich temperatur oraz przyjemnej aury. Prawd¹ jednak jest, ¿e nadchodz¹ce upa³y mog¹ byæ równie¿ bezpoœredni¹ przyczyn¹ wyst¹pienia pewnych dolegliwoœci, objawów, które na pewno nie s¹ przyjemne, a czasami nawet mog¹ znacznie utrudniæ nasze ¿ycie codzienne. Objawy, o których jest mowa w tym przypadku, to spuchniête, obola³e, zaczerwienione nogi oraz niemi³e uczucie ogólnej „ciê¿koœci”, które pojawia siê szczególnie po d³ugim dniu spêdzonym w pracy. Jak mo¿emy temu zaradziæ? Jakie s¹ sposoby na poprawienie kr¹¿enia w koñczynach dolnych i pozbycie siê tego problemu raz na zawsze? Jedn¹ z doskona³ych opcji, jak¹ mamy, jest produkt firmy FUTUREBIOTICS „VeinFactors”. Jak to siê dzieje, ¿e tak wiele osób ma problemy z nogami? Jaki jest mechanizm ca³ego procesu? To tylko niektóre z pytañ stawiane sobie przez pacjenta, który nagle zaczyna zauwa¿aæ, ¿e coœ siê dzieje niedobrego z jego organizmem. Rzeczywistoœæ wygl¹da tak, ¿e w miarê up³ywu czasu wydolnoœæ uk³adu ¿ylnego ulega znacznemu zmniejszeniu. Oznacza to, ¿e zdolnoœæ ¿y³ do rozprowadzania krwi po organizmie znacznie siê zmniejsza, co powoduje poszerzenie œwiat³a oraz kruchoœci ¿y³, czy te¿ zmniejszenie elastycznoœci ich œcian. W zdrowym organizmie, ¿y³y posiadaj¹ zastawki, które zapobiegaj¹ cofaniu siê krwi (gdy jest ona niejako „wypychana” z dolnych partii cia³a w stronê serca). Natomiast w wyniku tych zmian, niewydolnoœci zastawek ¿ylnych krew zaczyna siê cofaæ i zamiast trafiaæ do serca, wraca i kumuluje siê w ¿y³ach nóg, powoduj¹c obrzêk i tkliwoœæ. Dodatkowymi czynnikami, które mog¹ sprzyjaæ pojawieniu siê podobnych problemów s¹: wystêpowanie tego schorzenia w rodzinie, oty³oœæ, leki, hormony, przed³u¿one unieruchomienie oraz ró¿nego rodzaju urazy. ¯yby zapobiegaæ oraz leczyæ choroby ¿ylne koñczyn dolnych nale¿y zadbaæ o prawid³ow¹ dietê, regularne æwiczenia oraz dodatkowe œrodki, takie jak leki i suplementy. Dlatego te¿ tak wa¿ne jest zapoznanie siê z produktem „VeinFactors”. Jest to doskonale opracowana formu³a, która ma za zadanie wspieraæ i poprawiaæ wydolnoœæ ¿y³. Œrodek ten zawiera cztery podstawowe sk³adniki, które razem tworz¹ mieszankê o niezwykle wysokim potencjale oraz du¿ej skutecznoœci. S¹ to: 1) DIOSMINA oraz HESPERYDYNA: to naturalnie wystêpuj¹ce flawonoidy, które mo¿na znaleŸæ w skórkach owoców cytrusowych. S¹ szeroko stosowane w Europie, gdzie ich dzia³anie by³o ju¿ wielokrotnie testowane a ich skutecznoœæ zosta³a potwierdzona klinicznie. Diosmina poprawia przep³yw krwi w ¿y³ach oraz zwiêksza napiêcie i elastycznoœæ ich œcian. Cz¹steczki diosminy w tym produkcie zosta³y dodatkowo zmniejszone, dziêki czemu jest ona ³atwo przyswajalna. 2) VENOCYNA: jest to ekstrakt z nasion kasztanowca, który zmniejsza obrzêk nóg, przyczyniaj¹c siê do ich lepszej sprawnoœci oraz zmniejszenia dolegliwoœci bólowych. 3) ROZPUSZCZALNY W WODZIE EKSTRAKT OWOCÓW CYTRUSOWYCH: zawiera 9 ró¿nych bioflawonoidów, które s¹ bogatym Ÿród³em antyoksydantów. Poprawia to przep³yw krwi ¿ylnej, elastycznoœæ oraz napiêcie œcian, dodatkowo dzia³aj¹c ochronnie. 4) CZYNNIK ¯YLNY: jest sk³adnik tego produktu jedyny i niepowtarzalny, opracowany przez naukowców, pracuj¹cych w kompanii FUTURE BIOTICS. Jego Ÿród³em s¹ ekstrakty roœlinne, które po³¹czone w bardzo skrupulatny sposób stanowi¹ integraln¹ czêœæ „VeinFactors”. Podstawow¹ rol¹ tego czynnika jest zwiêkszenie biodostêpnoœci oraz wch³anialnoœci wszystkich sk³adników. Jest on ca³kowicie UNIKALNY i nie wystêpuje w produktach innych kompanii. „VeinFactors” czerpie inspiracjê z natury. Stosowanie tego produktu zapewni nam sprawnoœæ o jakiej wczeœniej mogliœmy tylko pomarzyæ. Koniec z opuchniêtymi, zaczerwienionymi oraz bolesnymi nogami. Dziêki trzem kaspu³kom dziennie mo¿emy odwróciæ szkodliwe skutki up³ywaj¹cego czasu, poprzez wzmocnienie ¿y³ oraz zwiêkszenie ich wydajnoœci i elastycznoœci. Zajrzyj koniecznie do MARKOWA APTEKA PHARMACY i zapytaj o „Vein Factors”, który z tym kuponem kosztuje tylko $10.99 za miesiêczn¹ kuracjê.

Informujemy Wnumerze 978 Kuriera Plus ukaza³ siê artyku³ pt.“Zadbaæ o m³ode pokolenie“, w którym opisywaliœmy spotkanie zorganizowane przez Kongres Polonii Amerykañskiej na Long Island, pod has³em „Dok¹d idziesz Polsko, gdzie zmierzasz Polonio“. Informujemy, ¿e pomys³odawc¹ i moderatorem spotkania by³ Grzegorz Worwa (na zdjêciu). Pan Grzegorz obiecuje organizacjê kolejnego panelu, tym razem w rozszerzonym gronie dyskutantów jesieni¹ br.

Z I G G Y S TO N E . C O Construction Ser vices

u Wykonujemy us³ugi budowlane na zewn¹trz jak i wewn¹trz budynków u Remonty dachów u Posiadamy licencjê oraz pe³ne ubezpieczenia u Darmowa wycena u Wieloletnie doœwiadczenie 917-696-8980 718-480-8747

$10.99

GABINET PSYCHOTERAPII I ROZWOJU OSOBISTEGO

Tel.: (718) 360 3144, na konsultacjê nale¿y umówiæ siê telefonicznie

M A£GORZATA ¯O£EK, MA LMHC, LMFT, CASAC, ICADC, CHt

Psychoterapeuta Stanu Nowy Jork posiadaj¹cy licencje uprawniaj¹ce do wykonywania psychoterapii oraz terapii ma³¿eñskiej i rodzinnej, a tak¿e miêdzynarodowy certyfikat psychoterapeuty uzale¿nieñ i hipnoterapeuty. Udziela pomocy w takich problemach jak: lêk, zaburzenia nastroju, poczucie niskiej wartoœci, zaburzenia to¿samoœci i osobowoœci, izolacja i trudnoœci w przystosowaniu, trauma, zaburzenia od¿ywiania, uzale¿nienia, problemy z intymnoœci¹, trudnoœci w zwi¹zkach i problemy rodzinne Manhattan Office: Brooklyn Office: Manhattan Institute for Psychoanalysis, 776A Manhattan Ave., Suite 103L 245 E. 13th Street, Ground Floor, Brooklyn, NY 11222 New York, NY 10003 www.mzolek-psychotherapy.com


8

KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

Kartki z przemijania Dostajê na Facebooku tak wiele interesuj¹cych i wartoœciowych materia³ów, ¿e ca³e godziny schodz¹ mi na ich przegl¹daniu. Zapominam wtedy o Bo¿ym œwiecie i o dziwo... odpoczywam. Mo¿na nawet powiedzieæ, ¿e jestem ju¿ uzale¿niony od tego¿ Facebooka. A to podziwiam fotografie przestawiaj¹ce piêkno dzie³ sztuki, lub natury, a to czytam wiadomoœci o wydarzeniach kulturalnych, a to œledzê nowoœci wydawnicze, a to odANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI pisujê na coraz liczniejsze zaproszenia. W dodatku „zaprzyjaŸni³em siê” na jego stronach z nie¿yj¹cymi s³awami takimi jak; Ingrid Bergman, Paul Newman, Federico Fellini, Salvatore Dali, Vincente van Gogh. Codziennie dostajê od nich nowe zdjêcia lub wiadomoœci. Codziennie przysy³a mi coœ Miron Bia³oszewski a co parê dni: Czes³aw Mi³osz, Albert Camus, James Joyce. A i Dostojewski i Czechow te¿ o mnie nie zapominaj¹, z czego jestem bardzo dumny. Nie ukrywam, ¿e dobrze czujê siê w ich towarzystwie, podobnie jak z osob¹ Michai³a Bu³hakowa. A to myœl jak¹œ podeœl¹, a to fragment prozy lub wiersza, a to list. Nigdy b³ahy. Ubolewam, ¿e Wiluœ Szekspir siê jeszcze do mnie nie odezwa³, ale to pewnie z ¿alu, ¿e nie wystawi³em ¿adnej jego sztuki. Móg³by jednak uwzglêdniæ fakt, ¿e zawsze dobrze o nim pisa³em. Tomasz Mann tak¿e milczy od d³u¿szego ju¿ czasu. A o nim te¿ zawsze dobrze mówi³em. Mo¿e nie jestem w jego typie... Przypomnia³ sobie o mnie natomiast patron mojej uczelni – Aleksander Zelwerowicz i wygra¿a mi lask¹, za nienapisanie recenzji z jego biografii, autorstwa Barbary Osterloff. Hañba, bo to najlepsza biografia wydana w ostatnich latach. Tych nienapisañ jest jednak wiêcej, o zgrozo. Gryzê siê nimi, a jak¿e, gryzê. Dawne zdjêcia mego rodzinnego miasta przesy³aj¹ mi na Facebooku: Towarzystwo Przyjació³ Warszawy, Warszawa Przedwojenna, miesiêcznik „Stolica”. Kraków te¿ o mnie pamiêta i Lwów. Zw³aszcza ze Lwowem jestem na bie¿¹co. Rzecz jasna, dbaj¹ o mnie tak¿e: „Kod Linii Otwockiej”, „Okienko”, „ŒwidermajerInfo” i „ChodŸ nad Œwider”. Kusz¹ do wspomnieñ. * Konstanty Ildefons Ga³czyñski przypomniany na Facebooku – „Gdyœ jest smutny, mój z³oty, gdy ciê mêcz¹ k³opoty, zapamiêtaj to s³owo z szeœciu liter: Œwider – na z³e kompleksy, na artretyzm, eklektyzm, na mi³oœæ, na samotnoœæ – Œwider.

Niewysoko. Nie za nisko. Fenomenalne letnisko. ŒWIDER. Powtarzam: ŒWIDER.” (1949)

dowlana zeszpeci³a Œwider okropnie. Dobrze, ¿e teraz trwa akcja ratowania œwidermajerów, ale rozpoczêto j¹ zbyt póŸno. Wiêkszoœæ najciekawszych obiektów przepad³a na zawsze.

* Urodzi³em siê w Warszawie, ale wychowa³em w jej cieniu, w³aœnie w podwarszawskim Œwidrze. Tam mia³y miejsce moje pierwsze zadziwienia i niemal wszystkie inicjacje. Nic dziwnego, ¿e dziœ bez Œwidra ani rusz. Moja m³odsza siostra te¿ ani rusz, zw³aszcza w snach. Druga, zmar³a ju¿ siostra, te¿ mia³a Œwider pod powiekami i w podœwiadomoœci. Wielu innych œwidrzan – tako¿. Warszawa by³a w niedziele i œwiêta, w ferie i wakacje. Œwider by³ na co dzieñ. Polany, laski, piaski i gruŸlica. Powietrze suche i ¿ywiczne. Dooko³a sosny i œwidermajery. Z werandami. Niektóre parterowe, niektóre piêtrowe. Parterowych by³o wiêcej. W jednym z nich nasza rodzina. Daleko od stacji. Ojciec oszkli³ werandê i za³o¿y³ ogródek ze sto³em i ³awkami. A w ogródku siostry i ja. Trochê jak w du¿ym kojcu, pocz¹tkowo bez prawa wychodzenia poza furtkê. Pod akacjami, wœród malin i sza³wi bawiliœmy siê klockami, pi³kami, misiami, lalkami, domkami. Wpuszczaliœmy te¿ kolegów i kole¿anki z s¹siedztwa oraz okoliczne psy. Ja mia³em ¿yw¹ wiewiórkê, siostry ¿ywego ¿ó³wia. A od szóstego roku ¿ycia dom – szko³a, szko³a – dom. Szko³a piêkna – jasna, wygodna, czyœciusieñka. A po szkole odrabianie lekcji. Oczywiœcie, tak¿e zabawy na tych¿e polanach, chowanki w tych¿e laskach i wêdrówki po ³¹kach. O gruŸlicy w pobliskich prewentoriach i sanatoriach nikt nie myœla³. Latem raj – do rzeki na bosaka piêæ minut, zim¹ zi¹b nie do wytrzymania, bo rzeczone œwidermajery by³y nie do ogrzania. I wêgla nigdy nie starcza³o. Latem k¹piele w rzece dwa razy dziennie i gry nadbrze¿ne, zim¹ sanna, jazda na ³y¿wach i biegi na nartach. Latem wszystko sch³o w trymiga, zim¹ pranie zmienia³o siê w blachê a œciany pob³yskiwa³y szronem. Latem pi³o siê Ÿródlan¹ wodê z wiader, w których siê j¹ przynosi³o z pompy na podwórku, zim¹ zaœ, w mroŸne noce, woda ta w tych¿e wiadrach zamarza³a. I latem, i zim¹ dzieñ zaczyna³o siê od rozpalenia pod kuchni¹ i grzania wody na mycie. Mycie by³o obowi¹zkowe. Rano i wieczorem. Dok³adne. Rêce trzeba by³o myæ niemal po ³okcie. Myd³o „Bia³y Jeleñ” w trzydziestocentymetrowych sztabach suszy³o siê na kuchni. Sztaby te zu¿ywa³y siê jedna po drugiej i nie mo¿na by³o nad¹¿yæ z kupowaniem. A nie zawsze czeka³o w sklepach. Mama wyci¹ga³a wtedy sk¹dœ zapasy myd³a glicerynowego. * W pamiêci mam 87 œwidermajerów z samego Œwidra, kilkaœcie z Otwocka i kilka z Józefowa. Mogê opisaæ jak wygl¹da³y. Niektóre mam na zdjêciach. Wiêkszoœæ z nich popad³a w ruinê lub zosta³a rozebrana przez nowych w³aœcicieli gruntów, na których sta³y. W ich miejsce wybudowano wiele domów-potworków. Ka¿dy w innym stylu i o innej kubaturze. Ta wolna amerykanka bu-

* Podmiejska kolejka elektryczna jeŸdzi³a do Warszawy œrednio co dwadzieœcia minut. Po 45 minutach by³o siê ju¿ w innym œwiecie. Pe³nym ludzi, pojazdów, atrakcji i neonów. Mno¿¹cych siê wra¿eñ i tematów. A po zakupach, wizytach, filmach, przedstawieniach, za³atwianiach, wraca³o siê wieczorem t¹ kolejk¹ do ciszy i sosen „do pachniêcia”, szumi¹cych latem i skrzypi¹cych zim¹. Jedynie poszczekiwanie przydomowych psów zak³óca³o tê ciszê i krzyk pawi rozlegaj¹cy siê z jednego z domostw. W mijanych oknach migota³y lampki wieczyste pod œwiêtymi obrazami a pocz¹wszy od lat szeœædziesi¹tych kolejne wnêtrza wype³nia³a niebieskawa poœwiata ekranów telewizyjnych. W maju ze wszystkich okien s³ychaæ by³o transmisjê z kolarskiego Wyœcigu Pokoju. W niedzielê co odwa¿niejsi nastawiali na ca³y regulator transmisje mszy nadawanej przez Woln¹ Europê. Pamiêtam te¿ radiowe odg³osy „Matysiaków”, „Podwieczorku przy mikrofonie” i „Rewii piosenek”. Hankê Bielick¹ te¿ niektórzy nastawiali na ca³y regulator. Œmieszy³a niepomiernie, podobnie jak Kazimierz Brusikiewicz z tym swoim „ale¿ panie kierowniku”. * Mam tak¿e do tej pory w nozdrzach zapach komunijny wype³niony woni¹ konwalii, akacji i jaœminu. W dniu œwiêtej Zofii do apogeum dochodzi³ zapach bzów a na Bo¿e Cia³o – dzikich ró¿ i czeremchy. Do zapachu wszechobecnych sosen tak przywyk³em, ¿e ju¿ go nie czu³em. Jeno wiosn¹ dochodzi³a mnie spod zagajników woñ maœlaków a na pocz¹tku wrzeœnia – wrzosu. Rzeka pachnia³a mieszanin¹ ¿ywicy i miêty. * Utraciliœmy mieszkanie w Œwidrze na skutek donosu, kogoœ kto chcia³ je po nas przej¹æ. I przej¹³. * Czy chcia³bym wróciæ do Œwidra? Nie. Czy têskniê za Œwidrem? Nie. Za du¿o tragicznych wydarzeñ w mym ¿yciu tam siê rozegra³o, zbyt wielkim on by³ wygnaniem dla moich rodziców. Zreszt¹ nie ma ju¿ tego Œwidra, o którym pisze Ga³czyñski i który od czasu do czasu wspominam. Nie ma letniska. Têskniê jedynie za otwartymi przestrzeniami, które mnie otacza³y w dzieciñstwie i ¿yciem wœród ³¹k i drzew. A gdyby tak by³a jeszcze i rzeka... * Piêknie siê teraz prezentuj¹ przydomowe ogródki na niektórych ulicach Greenpointu. Niekiedy zbaczam z drogi, by siê nimi przejœæ, zw³aszcza Noble i Milton Street, Kent i India Street. Cieszy mnie widok œwie¿ych liœci ko³ysz¹cych siê na wietrze. ❍

Wielki Brat USA Napisali oni w liœcie do prokuratora 1➭ generalnego Erica Holdera, ¿e Amerykanie byliby oszo³omieni, gdyby poznali szczegó³y takich decyzji s¹dowych. „Jest znaczna ró¿nica miêdzy tym, co wiêkszoœæ Amerykanów s¹dzi, ¿e prawo pozwala, a tym, co rz¹d potajemnie uwa¿a za dopuszczone przez prawo.” Strona rz¹dowa twierdzi, ¿e uzyskane w ten sposób informacje mia³y zasadnicze znaczenie dla odkrycia i unieszkodliwienia planów terrorystycznych. Zwracaj¹ te¿ uwagê, ¿e s¹ zgodne z prawem opieraj¹c siê na Ustawie Patriotycznej, przyjêtej za prezydentury Georga Busha. Po zamachach z 11/9/2001 rz¹d USA wdro¿y³ w NSA tajny program hurtowego zbierania danych telefonicznych Amerykanów, w tym pods³uch rozmów miêdzynarodowych z podejrzanymi o terroryzm – bez zgody s¹du. Program ten ujawni³ dziennik USA Today w 2006 roku. Wskutek powszechnego oburzenia na w³adze, program ten oddano pod nadzór s¹du rok póŸniej. Jednak do ostatnich rewelacji w œrodê nie by³o dowodów, ¿e ten pro-

gram jest dalej prowadzony przez administracjê prezydenta Obamy. Ujawnione zezwolenie s¹du pochodzi z 25 kwietnia, jest wa¿ne przez trzy miesi¹ce, i powinno wygasn¹æ 19 lipca, jeœli nie zostanie przed³u¿one. Wyda³ je sêdzia Roger Vinson z S¹du Nadzoru Wywiadu Zagranicznego. Do ujawnienia dokumentu dosz³o w nader niewygodnym dla rz¹du momencie. Administracja Obamy ju¿ wczeœniej znalaz³a siê w ogniu krytyki. Departament sprawiedliwoœci szukaj¹c Ÿróde³ przecieku tajnych informacji do mediów wyst¹pi³ do s¹du i otrzyma³ zezwolenie na zbadanie billingów dziennikarzy agencji Associated Press i Fox News, co wywo³a³o protesty kongresmanów i dziennikarzy. Sprawa mo¿e zaci¹¿yæ na nominacji nowego dyrektora FBI, Jamesa Comeya. Zgoda s¹du na pobieranie przez NSA danych o po³¹czeniach z Verizonu zosta³a wydana dziesiêæ dni po zamachu terrorystycznym na mecie maratonu w Bostonie. Zginê³y wtedy trzy osoby a 260 odnios³o rany, w tym wiele ofiar zosta³o pozbawione koñ-

czyn. By³ to najwiêkszy zamach na terytorium USA od ataków 9/11/2001. Od tamtego czasu rz¹d nies³ychanie rozszerzy³ nadzór nad ³¹cznoœci¹ mieszkañców kraju, ale te¿ zapobieg³ wiêkszym incydentom, a¿ do kwietnia 2013. Z okazji zamachu w Bostonie warto pamiêtaæ, czemu sprawców ujêto ju¿ po kilku dniach. Otó¿ dziêki temu, ¿e obywatele s¹ ci¹gle obserwowani przez

tysi¹ce kamer na ulicach miast amerykañskich. Czy warto rezygnowaæ z prywatnoœci, a wiêc czêœci wolnoœci, w zamian za wiêksze bezpieczeñstwo? To pytanie jest chyba najwa¿niejsze dla wspó³czesnej demokracji. Wielki Brat czuwa, wa¿ne wiêc, ¿eby to by³ dobry brat a nie ¿¹dna w³adzy bestia.

Adam Sawicki


9

KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

Polsko-Amerykañski Klub Fotografika w Nowym Jorku ma ju¿ 15 lat

FOTO (2) ZOSIA ¯ELESKA-BOBROWSKI

Jubileuszowy Salon - wspomnieniowo

u 2008 rok – dziesiêciolecie Klubu Fotografika.

u Salon 2008. Od lewej: Ryszard Horowitz, Edward Madej, Krystyna £yczywek, Ewa Rubinstein.

To by³ czerwcowy pochmurny dzieñ wspomina Zosia-¯eleska Bobrowski. Fotografowie pamiêtaj¹ takie szczegó³y dotycz¹ce pogody...

jak d³ugo trwa³o spotkanie, ale w miêdzyczasie bawi¹ca siê w parku oœmioletnia wówczas wnuczka Jurka Kossa Wioletta zd¹¿y³a zrobiæ nam historyczne zdjêcie”.

„Spotkaliœmy siê z Jurkiem Kossem i Jaros³awem Woszczyn¹ w Madison Square Park przy 23 Ulicy, ¿eby zastanowiæ siê jak wprowadziæ w ¿ycie ideê utworzenia klubu fotografika, powsta³¹ kilka dni wczeœniej po wspólnej prezentacji w Klubie Podró¿nika. W naszym spotkaniu nie móg³ wtedy uczestniczyæ Wojtek Kubik, który tak¿e ca³ym sercem j¹ popiera³. Ideê inspirowan¹ i wspart¹ przez ówczesnego wspó³w³asciciela Nowego Dziennika Romualda Dymskiego. Pamiêtam, ¿e byliœmy bardzo podekscytowani i pe³ni pomys³ów, gotowych do natchmiastowej realizacji – kontynuuje Zosia. Liczyliœmy jedynie na w³asne si³y i œrodki. Jak siê póŸniej okaza³o, dziêki Romualdowi Dymskiemu mogliœmy siê spotykaæ w sali Nowego Dziennika. Byæ mo¿e dziêki temu przetrwaliœmy trudne pocz¹tki. Nie pamiêtam

Kilka dni póŸniej klub rozpoczyna swoj¹ dzia³alnoœæ pod przewodnictwem redaktora Nowego Dziennika Jaros³awa Woszczyny. Odbywaj¹ siê pierwsze prezentacje i wystawa w nowojorskim konsulacie, nazwana wtedy salonem fotograficznym. Do klubu do³¹czaj¹ nowi cz³onkowie. Honorowym prezesem zostaje Ryszard Horowitz a na prezesa wybrano Jerzego Kossa. W 1999 roku Salonowi 1999 towarzyszy pierwszy œwietnie wydany katalog wystawy. Dzia³alnoœæ klubu zostaje zauwa¿ona w œrodowisku polonijnym. Prowadzeniem klubu zajmuj¹ siê kolejni za³o¿yciele Zosia ¯eleska-Bobrowski i Wojtek Kubik. Du¿¹ popularnosci¹ ciesz¹ siê systematycznie organizowane prezentacje i konkursy na zdjêcie miesi¹ca. Kolejnym prezesem zostaje wybrany

w 2002 roku Wies³aw Zdaniewski. Powstaje strona internetowa klubu. W lutym 2003 roku odbywa siê Salon 2003. Wtedy to, podczas wernisa¿u pada rekord frekwencji w konsulacie. W prezentacjach klubowych bior¹ udzia³ znani polonijni i amerykañscy fotograficy. W 2004 roku odbywa siê kolejny salon fotograficzny. Cz³onkowie klubu bior¹ tak¿e udzia³ w festiwalu Nowi Nowojorczycy i ich Przyjaciele w Warszawie. Grupa zorganizowana przez wiceprezesa klubu Edwarda Madeja wystawia prace w Domu Polonii przy Krakowskim Przedmieœciu. Organizatorem tej wystawy jest wspania³a fotografka i dzia³aczka Krystyna £yczywek ze Szczecina. Dziêki niej wystawa kr¹¿y po Polsce i jest pokazywana miêdzy innymi w Krakowie, Zamoœciu, Szczecinie. W czerwcu 2005 roku prezesem zostaje wybrany Edward Madej. Rozszerzone zostaj¹ nieco formy dzia³alnoœci przy zachowaniu wszystkich dotychczasowych. Organizowane s¹ plenery fotograficzne, bale fotografika, wybory Miss Photo, coroczne pikniki rodzinne. W 2006 roku odbywa siê kolejny salon fotograficzny z udzialem ponad 60 fotografów. Wprowadzony zostaje status cz³onka honorowego klubu. Pierwszymi cz³onkami honorowymi zostaj¹ Romuald Dymski, Ryszard Horowitz i Wojtek Moszyñski. Wkrótce potem do³¹cza do nich Ewa Rubinstein. W 2008 roku klub obchodzi dziesiêciolecie powstania. Z tej okazji Minister Kultury Bogdan Zdrojewski przyznaje odznaczenia cz³onkom klubu a tak¿e klubowi. Z³oty medal Zas³u¿ony Kulturze „Gloria Artis” otrzymuje Ryszard Horowitz, srebrny medal Ewa Rubinstein a medal br¹zowy Jerzy Koss. Uhonorowani zostaj¹ tak¿e pozostali za³o¿yciele klubu, a klub przyznaje wszystkim status honorowego cz³onka klubu. Klub jako organizacja zostaje odznaczony medalem br¹zowym Zas³u¿ony Kulturze „Gloria Artis”. Dziêki przychylnoœci konsula Krzysztofa

Kasprzyka obchody dziesiêciolecia w konsulacie trwaj¹ a¿ dziewiêæ dni. Towarzyszy im Salon 2008. Ka¿dego dnia odbywaj¹ siê prezentacje znanych fotografów, miêdzy innymi Ryszarda Horowitza, Krystyny £yczywek (zostaje honorowym cz³onkiem klubu), Ricka Sammona, Andrzeja Baranowskiego i kolejno wszystkich za³o¿ycieli klubu. W roku 2010 na zaproszenie klubu przyje¿d¿a wspania³y fotograf dzikiej przyrody z Polski – Artur Tabor. Prezentacje jego fotografi maj¹ miejsce w nowojorskim konsulacie, w Fundacji Koœciuszkowskiej i w Fundacji Kulturalnej w Clark NJ. Niestety Artur ginie tragicznie trzy miesi¹ce poŸniej podczas fotografowania w Mongolii. Cz³onkami honorowymi klubu zostaj¹ Fryderyk Dammont oraz Jan Hausbrandt. W 2011 roku odbywa siê kolejny salon fotograficzny. Tym razem towarzyszy mu katalog w druku komputerowym, którego projektantem jest cz³onek klubu Maciek Paw³owski. Podobnie jest podczas Salonu 2013, którego termin jest niemal zbie¿ny z 15 rocznic¹ powstania klubu. Z tej okazji honorowe cz³onkostwo przyznane zostanie by³emu prezesowi klubu, doskona³emu fotografowi i zapalonemu podró¿nikowi Wies³awowi Zdaniewskiemu. Klub liczy obecnie ponad stu cz³onków. Zrzesza fotografów o ró¿nym poziomie zaawansowania, g³ównie z terenu metropolii nowojorskiej. Jest organizacj¹ „Non-for Profit”. Cz³onkiem Klubu, mo¿e zostaæ ka¿dy mi³oœnik fotografii niezale¿nie od technicznych umiejêtnoœci i artystycznych osi¹gniêæ. Wiêcej informacji na stronie: www.polishphotoclub.org Mo¿na te¿ skontaktowaæ siê pisz¹c maila na adres: info@polishphotoclub.org Edward Madej


10

KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

PRZYCHODNIA MEDYCZNA MEDYCYNA ODM£ADZAJ¥CA I REGENERUJ¥CA Sabina Grochowski, MD, MS Dr Andrzej Salita ✦ Choroby wewnêtrzne, skórne i weneryczne, drobne zabiegi chirurgiczne, ewaluacja psychiatryczna

Dr Urszula Salita

Board Certified in Internal Medicine, Board Certified in Anti-aging Medicine Diplomate of American Academy of Anti-aging and Regenerative Medicine

✦ Lekarz rodzinny, badania ginekologiczne

Dr Florin Merovici

✦ Skuteczne metody leczenia bólu krêgoslupa DOSTÊPNI SPECJALIŒCI: GASTROLOG, UROLOG

126 Greenpoint Ave, Brooklyn NY 11222, tel. 718- 389-8822; 24h. 917-838-6012 Przychodnia otwarta 6 dni w tygodniu

TOTAL HEALTH CARE PHYSICAL THERAPY 126 Greenpoint Ave, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-389-6000; 718-472-7306 3

3

Gra¿yna Grochowski – physical therapy

3

850 7th Ave., Suite 501, Manhattan (pomiêdzy 54th a 55th St.) Tel. 212-586-2605 Fax: 212-586-2049

Nowe technologie leczenia: fluoroskop do zabiegów na krêgos³upie Rozci¹ganie krêgos³upa (dekompresja) Leczenie powypadkowe, zmian artretycznych oraz neuropatii

W naszej klinice przyjmuj¹ równie¿ lekarze innych specjalnoœci, m.in.: gastrolog, neurolog, ortopeda, urolog, chirurg, lekarz zajmuj¹cy siê zwalczaniem bólu. Wykonujemy ró¿ne badania diagnostyczne, m.in. USG, przewodnictwa nerwowego. Wiêkszoœæ ubezpieczeñ honorowana. Dla osób bez ubezpieczeñ mamy specjalne ceny.

718-389-0100

✧ Terapia hormonalna (hormony bioidentyczne dla kobiet i mê¿czyzn ✧ konsultacje anti-aging (hamuj¹ce proces starzenia) ✧ subkliniczna niewydolnoœæ tarczycy ✧ zmêczenie nadnerczy ✧ wykrywanie i leczenie zatruæ metalami ciê¿kimi ✧ wykrywanie i leczenie niedoborów aminokwasów/kwasów t³uszczowych ✧ terapia antyoksydantami (witaminowa) dostosowana do indywidualnych potrzeb ✧ wykrywanie chorób na tle autoimmunologicznym: lupus, stwardnienie rozsiane, scleroderma ✧ zabiegi kosmetyczne (Botox, Restylane, Radiesse, Sculptra, Mezoterapia)

NOWE GODZINY OTWARCIA Poniedzia³ek - Pi¹tek - 9 am - 8 pm; Sobota - 9 am - 6 pm

OKULARY W 30 MINUT!

Greenpoint Eye Care LLC

Dr Micha³ Kiselow

909 Manhattan Ave. Brooklyn NY 11222,

718-389-0333

Serdecznie zapraszamy do Gabinetu Okulistycznego Dr. Micha³a Kisielowa. Nowoczesne metody leczenia wad i chorób oczu (jaskra. kontrola chorych na cukrzycê, badanie dna oka, pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowe badanie pola widzenia). Konsultacja i kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaæmy. Pe³ny zakres opieki okulistycznej doros³ych i dzieci; dobór soczewek kontaktowych; wysoka jakoœæ szkie³ korekcyjnych; du¿y wybór oprawek (Prada, Dior, Ray Ban, Tom Ford, Oliver Peoples, Coach i Tiffany); okulary przeciws³oneczne; akcesoria optyczne oraz okulistyczne badania dla kierowców (DMV).

Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.

DOKTOR MÓWI PO POLSKU www.greenpointeyecare.com

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

LECZY: katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm

(718) 359-0956

1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm

(718) 266-1018 www.drshuiguicui.com

REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

Dr Anna Duszka Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

(718) 389-8585

Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com

POLSKA FIRMA MEDYCZNA NAJLEPSZE PRODUKTY MEDYCZNE NA TERENIE NOWEGO JORKU I OKOLIC

☛ wózki inwalidzkie ☛ ³ó¿ka szpitalne ☛ aparaty tlenowe ☛ pampersy i wk³adki higieniczne ☛ ortopedyczne buty z wk³adkami

DOSTAWA ZA DARMO

WYSY£KA DO POLSKI

Przyjmujemy Medicare i Medicaid oraz wiêkszoœæ programów HMO Zadzwoñ, doradzimy: tel. (718) 388-3355 fax: 718-599-5546; www.masurgicalsupply.com, 314 Roebling St, Brooklyn, NY 11211


11

KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

GRUBE

RYBY

i

PLOTKI

azi tek. Sprawa znalaz³a siê w prasie, gdy¿ apartament znajduje siê w tym samym budynku – kompleks San Remo rozci¹gniêty miêdzy 145 i 146 Central Park West – w którym od wielu ju¿ lat mieszka jego by³a ¿ona Demi Moore. Nawiasem mówi¹c jego obecna ¿ona jest do jego by³ej ¿ony podobna jak lustrzane odbicie z dawnych lat, ale to pewnie przypadek. By³a ¿ona w czasie, gdy nowa rodzina siê wprowadza³a uda³a siê æwiczyæ jogê w Los Angeles, ale zast¹pi³a j¹ rzeczniczka prasowa, która czujnie obwieœci³a, ¿e aktorka z nowego s¹siedztwa bardzo siê cieszy.

u Harvard pozna³ siê na Oprah Winfrey, daj¹c jej tytu³ doktora honoris causa. Wielki sukces dru¿yny Hyperion. S¹ to studenci z Bia³egostoku, a startowali i zwyciê¿yli w University Rover Challenge tj. w konkursie ³azików marsjañskich na pustyni w Utah, gdzie z 500 mo¿liwych do zdobycia punktów zdobyli 493 – najwiêcej w historii tego odbywaj¹cego siê od szeœciu lat konkursu! Co ciekawe, drugie miejsce zdobyli tak¿e Polacy – zespó³ Scorpio III z Politechniki Wroc³awskiej, na trzeciej pozycji – 350 punktów – uplasowali siê studenci z Oregon State University. W tym roku do zawodów stanê³o 14. dru¿yn z ca³ego œwiata – w tym trzy polskie; oprócz ju¿ wymienionych w konkursie bra³ udzia³ te¿ zespó³ z Politechniki Rzeszowskiej. Na pustyni w Utah, gdzie warunki s¹ porównywalne – z wyj¹tkiem powietrza, oczywiœcie – do tych na Marsie, punkty zbiera siê w kilku konkurencjach; ³azik musi odszukaæ zagubionego astronautê, znaleŸæ i udokumentowaæ œlady ¿ycia na planecie, zorientowaæ siê w terenie oraz ma byæ zdalnie naprawiony, a konstruktorzy musz¹ siê zaprezentowaæ komisji. Zwyciêski zespó³ Hyperion to studenci Wydzia³u Mechanicznego: Robert Ba³dyga – programista, Ariel Lech – mechanik, Micha³ Grzeœ – konstruktor oraz dwóch elektroników; Jakub Maliszewski i Jacek Wojdy³a. Koordynatorem projektu jest mgr in¿. Piotr Ciura, dru¿yn¹ opiekuje siê dr in¿. Kazimierz Dzier¿ek. Wszystkim zwyciêzcom serdecznie gratulujemy! ¬ Ró¿nice miêdzy ¿yciem realnym aktorów, a postaciami z którymi s¹ uto¿samiani, szczególnie gdy serial ci¹gnie siê kilka lat i jest popularny, bywaj¹ zaskakuj¹co olbrzymie. Ostatnio postanowi³ siê wyzwierzaæ ze swego pozaserialowego ¿ycia Matthew Perry, czyli Chandler Bing z ogl¹danych ci¹gle i przez wielu widzów wielbionych „Przyjació³“ krêconych przez pe³ne dziesiêæ lat od roku 1994. Serialowy

Chandler przez kilka odcinków pali³ papierosy, ale szybko siê odzwyczai³ dziêki hipnozie, a jego wad¹ by³o jedynie to, ¿e miewa³ nierealne oczekiwania wobec kobiet. Na oczach widzów z efebowatego ch³opaka zamieni³ siê w ociê¿a³ego, t³ustawego faceta, co przypisywano kulinarnym zdolnoœciom Moniki, jego serialowej przyjació³ki, potem ¿ony, a jego wyraŸnie widoczne zmêczenie przypisywano dojaz-

u Matthew Perry pi³ na umór, pali³ wszystko co siê da³o, uspokaja³ i pobudza³ na zmianê. Teraz zacz¹³ nowe ¿ycie.

dom do pracy z odleg³ego stanu. W tym samym czasie, w realnym ¿yciu Matthew Perry pi³ na umór, pali³ wszystko, co siê da³o, u¿ywa³ opiatów i pobudzaczy na zmianê, a od 1997 roku podejmowa³ te¿ wielokrotnie próby odwyków. Po jednym z leków zastêpuj¹cych narkotyki od których siê uzale¿ni³, jego waga oszala³a, chud³ i ty³ na zmianê. W 2001 r. otar³ siê o œmieræ, i sta³ siê te¿ ekspertem w ukrywaniu swego tragicznego stanu. Dziœ mówi, ¿e gdy ogl¹da swoje zdjêcia z tamtych lat – czego zreszt¹ nie cierpi robiæ – widzi po prostu bardzo ciê¿ko chorego cz³owieka. Aktualnie aktor zajmuje siê pomaganiem ludziom, którzy chc¹ walczyæ o

swoje ¿ycie. Robi to bardzo czynnie. Swój dom w Malibu przemieni³ w oœrodek terapeutyczny w którym wyleczeni z na³ogów mog¹ siê nauczyæ od nowa, jak ¿yæ bez wspomagania œrodkami uzale¿niaj¹cymi. Perry House – tak nazwa³ swój oœrodek – otrzyma³ w Bia³ym Domu nagrodê „Champion of Recovery“. ¬ Kobiety trzymaj¹ siê mocno! Oprah Winnefrey otrzyma³a tytu³ doktora honoris causa Uniwersytetu Harvard. Przyjêla go p³acz¹c. By³a te¿ bardzo wzruszona, gdy s³ucha³a o sobie – ¿e jej droga z ma³ej fermy w stanie Missisipi do tego wszystkiego, co osi¹gnê³a i fakt, ¿e sta³a siê jedn¹ z najbardziej podziwianych kobiet œwiata, to wspania³a, inspiruj¹ca historia amerykañskiego sukcesu i spe³niaj¹cych siê marzeñ. Ona sama podkreœli³a, ¿e w swoim ¿yciu nagra³a 35 tysiêcy wywiadów i zawsze, ale to zawsze, zaraz po nagraniu ka¿dy – czy to prezydent Obama, czy prezydent Bush - zadawa³ to samo pytanie: „wszystko by³o OK?’. Bo wszyscy potrzebujemy potwierdzenia. Dla niej takim potwierdzeniem sta³ siê harvardzki doktorat. Natomiast Hillary Clinton otrzyma³a nagrodê za styl. Nagrody takie przyznaje corocznie stowarzyszenie zrzeszaj¹ce najwiêkszych amerykañskich stylistów, projektantów odzie¿y i akcesoriów. W uzasadnieniu podkreœlono, ¿e przez ca³e lata jest wierna swojemu w³asnemu stylowi, a jednoczeœnie modyfikuje swoje ubrania zgodnie z mod¹ i potrzebami. Potrafi³a podkreœliæ kobiecoœæ, gdy by³a g³ównie ¿on¹ wspieraj¹c¹ mê¿a i doskonale dostosowa³a swoje stroje do nowych ról, gdy zaczê³a realizowaæ w³asne ambicje, które obecnie on wspiera. ¬ Bruce Willis zakupi³ nowy apartament i wprowadzi³ siê do niego w ostatni pi¹-

Zadzwoñ na Œwiêta do Polski NAJTAÑSZA karta telefoniczna na rynku PROSTA rejestracja i obs³uga Z GWARANCJ¥ jakoœci po³¹czeñ BEZ ukrytych op³at 95% zadowolonych u¿ytkowników $10 GRATIS dla nowych klientów

u Bruce Willis poœlubi³ Emmê – ³udz¹co

podobn¹ do Demi Moore, swojej pierwszej ¿ony.

A skoro ju¿ plotkujemy, to w tym samym budynku, w po³udniowej wie¿y, muzyk Bono ma trzypiêtrowy penthause odkupiony od Steva Jobsa, który remontowa³ to mieszkanie dwa lata, ale w koñcu, przeczuwaj¹c, ¿e choroba mu nie pozwoli z niego korzystaæ, zdecydowa³ siê przyj¹æ ofertê muzyka. ¬ Ma³pka kapucynka, która zosta³a zarekwirowana na pocz¹tku kwietnia na lotnisku w Monachium, poniewa¿ jej opiekun, Justin Bieber, nie przedstawi³ dokumentów koniecznych do przewo¿enia zwierz¹t, nie doczeka³a siê odebrania ze schroniska. Piosenkarz, który zawsze deklarowa³ wielk¹ mi³oœæ do niej i chêtnie pokazywa³ jak jest kochany, gdy przysz³o coœ zrobiæ naprawdê i w terminie, po prostu zapomnia³ o lojalnoœci. Nie dostarczy³ papierów. Ma³pka na razie pozostanie w schronisku, którego pracownicy bêd¹ szukaæ dla niej nowego miejsca pobytu. Jednak na pewno nie oddadz¹ jej w nastêpne prywatne rêce. Ma³pki to nie zabawki uwa¿aj¹ zoolodzy - i powinny ¿yæ w warunkach odpowiednich dla konkretnego gatunku. Kapucynka nale¿¹ca do Justina zosta³a od³¹czona od matki na d³ugo przed ukoñczeniem pierwszego roku ¿ycia, wiêc teraz mo¿e mieæ trudnoœci w adaptacji do ¿ycia wœród innych przedstawicieli swego gatunku nawet w parku, ale nie jest wykluczone, ¿e w sumie wyjdzie jej na zdrowie nielojalnoœæ gwiazdora w wiecznie zbyt luŸnych portkach. ❍

1.4

rejestracja przez internet:

¢/min

www.zadzwon.us


12

KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

FOTO: DOROTA IZAK

Wielki dzieñ Ksiêdza Ryszarda

u Ksi¹dz Ryszard Koper, Zofia Twarowska i chór Gaudete.

Jak co roku na uroczystym bankiecie Ko³o Przyjació³ Fundacji Jana Paw³a II w Nowym Jorku wyró¿ni³o ksiêdza, który w sposób szczególny poprzez swoj¹ pos³ugê kap³añsk¹, nauczanie i postawê krzewi, pielêgnuje i przekazuje nastêpnym pokoleniom nauczanie Jana Paw³a II. Do tej pory wœród wyró¿nionych ksiê¿y byli m. in.: ks. dr. kanonik Witold Mroziewski, ks. pra³at Piotr ¯endzian, ks. kanonik Tomasz Machalski, ks. Tadeusz Maciejewski, ks. James Meszaros, ks. kanonik Andrzej Kurowski oraz ojciec Krzysztof Wieliczko. W tym roku do ich grona do³¹czy³ ks. kanonik Ryszard Koper – kapelan Szko³y Jêzyka i Kultury Polskiej im. b³. Jana Paw³a II na Maspeth, za³o¿yciel m³odzie¿owej grupy modlitewno-muzycznej Te Deum, grupy dzieciêcej Te Deum, grupy dzieciêcej Gaudete oraz Ró¿añca Rodzin w parafii œw. Krzy¿a na Maspeth; pomys³odawca nocnych czuwañ oraz Festiwalu Kultury Polskiej w tej¿e parafii, od dwudziestu lat autor tygodnika Kurier Plus, tygodnika katolickiego Niedziela oraz wielu innych gazet; cz³owiek, który s³owo Bo¿e g³osi na ambonie, w Internecie, w mediach i na stronach piêknych ksi¹¿ek i albumów w³asnego autorstwa. Przede wszystkim jednak kap³an, który potrafi przyci¹gn¹æ do siebie ludzi i do którego ludzie lgn¹ z wielk¹ radoœci¹. Papie¿ Polak powiedzia³ kiedyœ do ksiê¿y: „Kochajcie swoje kap³añstwo. B¹dŸcie mu wierni a¿ do koñca. Umiejcie dostrzec w nim ów ewangeliczny skarb, za który warto daæ wszystko” i te w³aœnie s³owa realizuje w swej pos³udze ksi¹dz kanonik Ryszard Koper. Przez lata pokazuje on wielu z nas prawdziwe œwiat³o Chrystusa. Jest przy nas, gdy b³¹dzimy, gdy spoty-

kaj¹ nas ¿yciowe klêski, gdy tracimy pracê, gdy rozpadaj¹ siê nasze ma³¿eñstwa, gdy za rogiem czai siê z³oœæ. Wspiera nas, gdy chcemy siê przed kimœ wygadaæ lub wtedy, gdy potrzebujemy rady i wsparcia. Jest z nami, gdy chrzcimy nasze dzieci, bierzemy œluby, czy ¿egnamy kogoœ bliskiego. Kap³añstwo ksiêdza Ryszarda zbudowane jest na sile modlitwy matki, która bêd¹c z nim w ci¹¿y pielgrzymowa³a do Sanktuarium Maryjnego w Krasnobrodzie na Roztoczu i prosi³a o powo³anie kap³añskie dla dziecka, które mia³o siê narodziæ. I jak widaæ modli³a siê gorliwie. 2 czerwca sala Princess Manor, w której odbywa³ siê bankiet, wype³niona by³a ¿yczliwymi ksiêdzu Ryszardowi ludŸmi, którzy przyszli, by cieszyæ siê jego wyró¿nieniem i by podziêkowaæ mu za ciê¿k¹, codzienn¹ pracê kap³añsk¹ i za to co robi dla swojego, szeroko pojêtego, œrodowiska. Wœród goœci nie zabrak³o rodziny ksiêdza, w tym jej najm³odszej przedstawicielki – czteroletniej Victorii, która przepiêknie zaœpiewa³a mu „Sto lat” oraz licznego grona przyjació³. Przybyli miêdzy innymi: ks. dr. kanonik Witold Mroziewski – proboszcz parafii Matki Boskiej Czêstochowskiej na Brooklynie oraz przewodnicz¹cy Polskiego Apostolatu w diecezji brooklyñskiej, ks. profesor pra³at Henryk Misztal z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ks. Pra³at Piotr ¯endzian – proboszcz parafii œw. Krzy¿a na Maspeth, ks. Marek Sobczak – proboszcz parafii œw. Stanis³awa Kostki na Greenpoincie, ojciec Tadeusz Leziñczyk – proboszcz parafii œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika na Manhattanie, oraz ks. Józef Szpilski, obecny kapelan fundacji, ks. Jaros³aw Lawrenz - jego poprzednik i ks. Jan Szylar z parafii œw. Stanis³awa Kostki

u Wszyscy chcieli fotografowaæ siê z goœciem honorowym bankietu.

na Greenpoincie. Nie zabrak³o te¿ przedstawicieli organizacji polonijnych, wœród nich dyrektorów polskich szkó³ w Nowym Jorku na czele z dyrektorem Szko³y Jêzyka i Kultury Polskiej im. b³. Jana Paw³a II na Maspeth, Waldemarem Rakowiczem, Beaty Jakubowskiej z Polsko-S³owiañskiej Unii Kredytowej, Zofii K³opotowskiej – redaktor naczelnej Kuriera Plus, Doroty Andraki – przewodnicz¹cej Centrali Polskich Szkó³ Dokszta³caj¹cych oraz Danuty Bronchard ze Zjednoczenia Narodowego. Tradycyjnie bankiet rozpocz¹³ prezes fundacji, Mieczys³aw Paj¹k, który przywita³ przyby³ych goœci i podziêkowa³ za ich nieustaj¹ce wsparcie dla Fundacji Jana Paw³a II. Inwokacjê poprowadzi³ ks. dr. Witold Mroziewski, a benedykcjê ks. Marek Sobczak. Honorow¹ przewodnicz¹c¹ bankietu zosta³a w tym roku Zofia Twarowska, absolwentka Uniwersytetu Jagielloñskiego w Krakowie, magister filologii polskiej, a od lat korespondentka, fotograf i wspó³redaktorka biuletynu Ko³a Przyjació³ Fundacji Jana Paw³a II w No-

wym Jorku. Podczas swego przemówienia podkreœli³a jak wa¿n¹ rolê fundacja Jana Paw³a II, z któr¹ jest zwi¹zana od 2004 roku, odgrywa w jej ¿yciu i w ¿yciu wielu innych ludzi. Przypomnia³a jak wielkie nadzieje pok³ada³ w niej jej za³o¿yciel Papie¿ Polak. Podziêkowa³a te¿ Kryspinie Czerwiñskiej, dziêki której trafi³a do fundacji, staj¹c siê cz³onkiem jej zarz¹du. Kiedy nadszed³ czas na ¿yczenia skierowane do goœcia honorowego, ks. kanonika Ryszarda Kopera, pop³ynê³y ciep³e s³owa, wyrazy wdziêcznoœci i podziêkowania. Ks. Józef Szpilski, kapelan Fundacji Jana Paw³a II, przypomnia³ wszystkim szerokie pole dzia³añ ksiêdza Ryszarda: kaznodziei, podró¿nika, fotoreportera, pisarza, publicysty, organizatora pielgrzymek, a nade wszystko ksiêdza powo³anego do g³oszenia Ewangelii. Wszyscy zebrani z niecierpliwoœci¹ czekali na moment przestawienia goœcia honorowego przez ks. Piotra ¯endziana, bo któ¿ lepiej ni¿ proboszcz zna swoich ksiê¿y. Ksi¹dz Piotr, nie kryj¹c wzruszenia powiedzia³, ¿e dla niego ks. Ryszard to przede wszystkim brat – brat w wierze, brat tego samego Ojca, z którym dane mu by³o tyle lat ¿yæ w jednej parafii i wspó³pracowaæ. Najwiêcej jednak uœmiechu na twarzach zebranych wywo³a³ wystêp dzieci z grupy Gaudete, prowadzonej przez Ewê Gindorowicz. Kiedy z ust maluchów pop³yn¹³ gromki i radosny œpiew „Nie ma lepszego od ksiêdza Rysia naszego” trudno by³o nie powstrzymaæ ³ez (tekst piosenki, specjalnie na ten wieczór napisali rodzice dzieci z Gaudete). To w³aœnie najm³odsi podkreœlili, ¿e podobnie jak Papie¿ Polak tak i ks. Ryszard w sposób szczególny otacza swoimi ramionami dzieci, docenia ich zdolnoœci, ciep³ym s³owem dodaj¹c im skrzyde³ do dalszego rozwoju, sprawiaj¹c ¿e ma³e staje siê wielkie, a ich œpiew niesie siê wysoko ku niebu. Do tych ¿yczeñ do³¹czy³y siê te¿ dzieci ze Szko³y Jêzyka i Kultury Polskiej im. b³. Jana Paw³a II, której ks. Ryszard jest kaplenem, ¿ycz¹c mu w ¿yciu kolorowych, opiekuñczych anio³ów. Ostatni, nie kryj¹c wzruszenia z wrodzon¹ mu skromnoœci¹ i poczuciem humoru, przemówi³ sam goœæ honorowy: „Tyle tu powiedziano o moich dokonaniach, ¿e chcia³bym od razu wyjaœniæ, ¿e gwiazdy, s³oñce i ksiê¿yc stworzy³ Pan Bóg, nie ja”. Podkreœli³, ¿e na przestrzeni tysi¹ca lat jesteœmy szczególnym pokoleniem, bo mieliœmy okazjê ¿yæ z Janem Paw³em II i doda³, ¿e s³ysz¹c tyle ciep³ych s³ów skierowanych w jego stronê zrozumia³, ¿e podnieœliœmy mu poprzeczkê jeszcze wy¿ej i obieca³, ¿e spróbuje siê z tego zadania wywi¹zaæ. Wyzna³ te¿, ¿e poczu³ siê w Fundacji Jana Paw³a II jak w gronie przyjació³ i ¿e jako przyjaciel bêdzie j¹ teraz odwiedza³ znacznie czêœciej. Ksiêdzu Ryszardowi gratulujemy wyró¿nienia i ¿yczymy, by na swojej drodze spotyka³ ludzi szczerych i ¿yczliwych; z którymi móg³by budowaæ, ludzi, którzy odnajdywaliby w nim wsparcie, jednoczeœnie bêd¹c wsparciem dla niego. Niech Bóg ksiêdzu b³ogos³awi.

Katarzyna Zió³kowska

POMAGAMY CHORYM I STARSZYM OSOBOM

LIGHTHOUSE HOME SERVICES 896 Manhattan Ave. Floor 3, Suite 37, dzwonek # 5, Brooklyn, NY 11222 Tel. (718) 389 3304 Fax (718) 609 1674 E-mail: info@lighthousehs.com

☛ w uzyskaniu bezp³atnej OPIEKI - OPIEKUNKI DOMOWE ☛ wyjaœnimy zasady korzystania z pomocy Departamentu Zdrowia ☛ pomo¿emy w WYPE£NIANIU I SK£ADANIU PODAÑ do instytucji zdrowia (bezp³atnie) ☛ przyjmujemy do pracy OPIEKUNKI PO KURSIE HHA, PCA oraz PIELÊGNIARKI (RN) Biuro czynne: poniedzia³ek – pi¹tek - od 9.00 am – 5.00 pm


KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

Nowojorskie sylwetki

Poszukiwacze skarbów

Wprawdzie nowojorskie ulice nie zosta³y do tej pory wybrukowane dolarami, za to dawano niegdyœ wiarê legendom o skarbach zatopionych w okolicznych wodach lub te¿ zakopanych w ziemi. Bo jak wszystkim wiadomo, morscy i l¹dowi rabusie lubili przechowywaæ zagarniête skarby w ró¿nych kryjówkach. Do najbardziej przeszukiwanych nale¿a³a ponoæ swego czasu Barren Island, po³o¿ona w Jamaica Bay. Na pocz¹tku XIX w. znajdowa³a siê tutaj rybacka wioska, która zaczê³a siê wyludniaæ pod koniec minionego stulecia. Po zasypaniu p³ytkiej i w¹skiej cieœniny przy³¹czono wysepkê do Brooklynu. W latach dwudziestych ubieg³ego wieku powsta³o tutaj piewsze lotnisko pod nazw¹ Bennett Field, która honorowa³a wydawcê „New York Heralda”. Król korsarzy William Kidd przyszed³ na œwiat w 1645 r. w Szkocji. Jako wyrostek z ubogiej rodziny zacz¹³ od szorowania pok³adów statków, cierpliwie siê wspinaj¹c po szczeblach ¿eglarskiej hierarchii, a¿ osi¹gn¹³ upragnione stanowisko kapitana. Pomog³a mu w tym si³a charakteru, wrodzona inteligencja, jak równie¿ umiejêtnoœæ czytania i pisania, zdobyta na w³asn¹ rêkê. Ju¿ jako kapitan szuka³ szczêœcia w Indiach Zachodnich (Karaiby), œcigaj¹c piratów na zlecenie miejscowego gubernatora. Korsarstwo stanowi³o wtedy legaln¹ drogê do zdobycia fortuny, ze wzglêdu na znaczny udzia³ w ³upach, odebranych rabusiom. Wzbogaciwszy siê doœæ szybko na tym procederze, Kidd osiad³ na sta³e w Nowym Jorku, zak³adaj¹c tutaj rodzinê. Zawistnym, których nie brakuje pod ¿adn¹ szerokoœci¹ geograficzn¹, wydawa³o siê, i¿ William Kidd urodzi³ siê pod

szczêœliw¹ gwiazd¹. Osi¹gna³ nie tylko dobrobyt, ale i o¿eni³ siê z posa¿n¹ i przystojn¹ pann¹, a tak¿e mia³ bardzo udane dzieci. Jednak¿e fortuna ko³em siê toczy. By³ mu pisany haniebny, acz zgo³a niezas³u¿ony koniec. Wielka Brytania nie mog³a siê wtedy uporaæ z piratami, tote¿ korsarze byli w wielkiej cenie. Ówczesny gubernator, Lord Belmont, który zawsze siê ubiega³ o fawory w Londynie, poleci³ Koronie Williama Kidda. Wkrótce przysz³o odpowiednie pe³nomocnictwo z królewsk¹ pieczêci¹, stawiaj¹c 50-letniego kapitana przed faktem dokonanym. „Adventure Galley”, któr¹ przysz³o mu dowodziæ, by³a prawdziw¹ fregat¹ wojenn¹, wyposa¿on¹ w 34 dzia³a, z za³og¹ w liczbie 150 osób. Okrêt mia³ kursowaæ u wybrze¿y Afryki i po Oceanie Indyjskim. Do zadañ kapitana nale¿a³a walka z piratami i zajmowamie francuskich statków. Pod koniec trzyletniego patrolu Kidd pochwyci³ dwa statki pod francusk¹ bander¹, wy³adowane prawdziwymi skarbami. A poniewa¿ wygasa³a jego umowa, uda³ siê w drogê powrotn¹ do Nowego Jorku. Na nieszczêœcie zagarniête przezeñ statki by³y wlasnoœci¹ Wielkiego Mogu³a, zaœ potê¿ny w³adca domaga³ siê przyk³adnego ukarania winowajcy. Przybiwszy do nowojorskiego wybrze¿a, Kidd dowiedzia³ siê z przera¿eniem, i¿ Anglicy wyznaczyli cenê na jego g³owê. Zakopawszy swoj¹ uczciwie zdobyt¹ czêœæ ³upów na wyspie Gardinera za wiedz¹ i zgod¹ w³aœciciela, umówi³ siê na spotkanie z Belmontem. Przezornie za¿¹da³ listu ¿elaznego, gwarantuj¹cego mu nietykalnoœæ. Gubernator kaza³ mu odebraæ si³¹ nie tylko ów list, ale tak¿e brytyjskie pe³nomocnictwa do œcigania piratów i zajmowania fancuskich statków. A by³y to przecie¿ nader wa¿ne dokumenty, œwiadcz¹ce i¿ kapitan dzia³a³ w dobrej wierze. Zakuty w kajdany, korsarz

13

Halina Jensen zosta³ wsadzony na pierwszy statek, udaj¹cy siê do Anglii. Wielka Brytania konkurowa³a wtedy zawziêcie z Francj¹ i Niderlandami o wzglêdy Wielkiego Mogu³a. Chodzi³o o uzyskanie monopolu w handlu z Indiami. Egzekucja Kidda s³u¿y³a wiêc brytyjskim interesom. Pod preteksem rozboju na pe³nym morzu, zosta³ on skazany na karê œmierci w Londynie – wyrok przez powieszenie natychmiast wykonano. Kidd nie by³ ani pierwsz¹ ani ostatni¹ ofiar¹ brytyjskiej zach³annoœci. Niezale¿nie od usilnych poszukiwañ nie znaleziono ¿adnych skarbów na wyspie Gardinera. GroŸni bandyci Jesieni¹ 1830 r. na statek hand³owy „Vineyard”, kursuj¹cy pomiêdzy Nowym Orleanem a Filadelfi¹ zaci¹gn¹³ siê niejaki Charles Gibbs w towarzystwie swego kuzyna Thomasa Womsley’a. Przedstawili oni sfa³szowane rekomendacje, tote¿ kapitan William Thornby nie zdawa³ sobie sprawy, i¿ zatrudni³ bandytów. Dowiedziawszy siê o 60 tys. dolarów w srebrze, przewo¿onych pod pok³adem, bandyci wci¹gnêli do spisku trzech cz³onków za³ogi i nieletniego pomocnika o imieniu Robert Davies. Czekaj¹c na sprzyjaj¹c¹ okazjê zamordowali noc¹ kapitana, jego zastêpcê i dwóch marymarzy, ka¿¹c zmieniæ kurs sternikowi. Widz¹c w oddali wybrze¿e Long Island, wrzucili go do wody po uprzednim og³uszeniu. Za³adowali ³up do dwóch szalup, podpalaj¹c „Vineyard”, który poszed³ szybko na dno. O œwicie zerwa³ siê sztorm, zatapiaj¹c mniejsz¹ szalupê wraz z dwoma wspólnikami i czêœci¹ pieniêdzy. Po wyl¹dowaniu na Barren Island zakopali pozosta³e 40 tysiêcy w odludnym miejscu, oznaczaj¹c je w sprytny sposób. Udaj¹c rozbitków, znaleŸli bez trudu nocleg w pobliskim zajeŸdzie. Budz¹c siê o pó³nocy, powodowany wyrzutami sumienia m³odziutki Robert zwierzy³ siê ze wszystkiego wlaœcicielowi gospody. Po odwiezieniu rabusiów na sta³y l¹d, Nicholas Williams da³ znaæ na policjê. Korzystaj¹c ze wskazówek wyci¹gniêtych od naiwnego ch³opaka, wydoby³ on potajemnie skarb przy pomocy swego szwagra. Okazja rodzi z³odzieja, tote¿ ukryli go ponownie w niedostêpnym miejscu. Ok³amuj¹c nastêpnie w³adze, udawali niewinni¹tka. Jak siê okaza³o w toku dochodzeñ, Gibbs i Womsley przez ca³e lata grasowali na Florydzie i Kubie, maj¹c na sumieniu – oprócz grabie¿y – wiele innych zbrodni. Czeka³a ich szubienica w Nowym Jorku. Wyrok wykonano 23 kwietnia 1831 r. Sprawa uzyska³a nieoczekiwany epilog. Zastawszy pust¹ kryjówkê, rozwœcieczony Williams oskar¿y³ szwagra o „kradzie¿”. S¹d da³ wiarê zeznaniom Neda Johnsona, który przysi¹g³ na Bibliê, i¿ nic mu nie wiadomo o skarbach zrabowanych ze statku „Vineyard”. P³ynie z tego mora³, i¿ nawet brzêcz¹ce srebro mo¿e siê nagle przekszta³ciæ w mira¿.

Niespe³nione marzenia W 1780 r. fregata „Hussar”, która wyp³ynê³a z londyñskiego portu z bardzo cennym ³adunkiem, zatonê³a u samego celu podró¿y, a wiêc na Rzece Wschodniej. Wioz³a z³ote monety, które mia³y finansowaæ brytyjskie si³y zbrojne w walce o utrzymanie kolonii przy macierzy. Usilne poszukiwania zatopionych skarbów zaczê³y siê dopiero po stu latach. Pos³ugiwano siê wówczas dzwonem Halleya, spuszczanym na dno na grubej linie. W œrodku mieœci³o siê wygodnie trzech nurków ubranych w kombinezony z gutaperki. Ów nieprzemakalny strój posiada³ prymitywny, acz bardzo szczelny he³m. Rurka doprowadza³a doñ powietrze z dzwonu - wystarcza³o go na godzinê poszukiwañ. Nurkowie zmieniali siê co dwadzieœcia minut, po czym wyci¹gano dzwon na powierzchniê, a wyczerpanych nurków zastêpowa³a nowa ekipa. Niezale¿nie od poniesionych kosztów nie uda³o siê natrafiæ na wrak. Nie minê³o æwieræ wieku od tych wypraw, jak skarb ukryty na dnie rzeki pobudzi³ wyobraŸniê ch³opca pasjonuj¹cego siê histori¹. Simon Lake przyrzek³ sobie, ¿e go wydobêdzie w wieku doros³ym. Powoli i metodycznie przygotowywa³ siê do ¿yciowego zadania, koñcz¹c najpierw studia in¿ynierskie. Pracuj¹c w stoczni, przeznacza³ ka¿d¹ woln¹ chwilê na grzebanie w archiwach. Trzykrotnie spêdzi³ urlop w Londynie, badaj¹c dokumenty dotycz¹ce „Hussara”. Dopiero wtedy ustali³ miejsce katastrofy, po³o¿one wed³ug niego na wodnym odcinku pomiêdzy 130 i 136 Ulic¹. Zgromadziwszy du¿e oszczêdnoœci, Lake przyst¹pi³ do budowy jednosobowej ³odzi podwodnej. Genialny mechanik wyposa¿y³ j¹ w wysuwane ko³a, które pozwa³a³y na poruszanie siê po dnie. £ódŸ mia³a reflektory do oœwietlenia drogi i ruchomy ¿uraw, przeznaczony na wydŸwigniêcie skrzyñ ze z³otem. Mimo usilnych poszukiwañ Lake nie natrafi³ na ¿adne œlady, koñcz¹c wielk¹ przygodê w 1935 r. ju¿ jako bogaty cz³owiek. Konstrukcja podwodnego „¿ó³wia” przynios³a mu s³awê i pieni¹dze. Jego ³ódŸ cieszy³a siê du¿ym zbytem wœród romantyków. Przy tej okazji Simon Lake opatentowa³ wiele innych nowatorskich rozwi¹zañ. Sprawa „Hussara” wyjaœni³a siê dopiero po trzech latach i to dziêki wynalezieniu sondy dŸwiêkowej. Kolejny pasjonat Barry Cliford zlokalizowa³ wrak pechowej fregaty w pobli¿u niebezpiecznej cieœniny Hell Gate, stwierdziwszy z niek³amanym zdumieniem, i¿ skarb znikn¹³ jak sen z³oty. Ogromny skandal odbi³ siê g³oœnym echem w Wielkiej Brytanii. Jak na to wygl¹da³o, przewieziono cichaczem ciê¿kie skrzynie na l¹d, zatopiwszy nastêpnie statek, aby ukryæ sprawê grabie¿y. W konspiracji, zawi¹zanej w celu rabunku, wziê³y zapewne udzia³ wysoko postawione osobitoœci w kolonialnej administracji. Nieuczciwoœæ Anglików wspomog³a wydatnie sprawê amerykañskiej rewolucji. ❍


14

KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

PowieϾ

na

wiosnê

Agnieszka Topornicka

Wakacje od ¿ycia

odc. 26

Jeden ³yk, muœniêcie palcami br¹zowej skóry kubka i wszystko od razu wydaje siê mniej straszne. Dziêki instynktowi wyæwiczonemu w peerelowskich poci¹gach i autobusach udaje mi siê, nawet w dzisiejszym œcisku, upolowaæ wolne miejsce. Tutaj nikt nie przejmuje siê babciami i dziadkami, nikt nie ustêpuje miejsca nikomu, chyba ¿e ktoœ ewidentnie nie ma nogi. Czysty darwinizm. Zreszt¹ emeryci i tak nie podró¿uj¹ w godzinach szczytu. Nie ma tematu ani wyrzutów sumienia. W korytarzu miêdzy wagonami stoi mê¿czyzna o dziwnie ujmuj¹cej twarzy. Miêkkie rysy intelektualisty, zamyœlonego nad sensem ludzkiej egzystencji. Francuska twarz. Tristanowska. Nieamerykañska. Boleœnie metafizyczna, ale nie ¿ydowska. Patrzê na niego i nie mogê oderwaæ wzroku. Sk¹d ja go znam. Widzê, ¿e dwie Murzynki obok mnie – na niektórych siedzeniach taboru NJ Transit mieszcz¹ siê trzy osoby – raz po raz zerkaj¹ na bolesnego egzystencjalistê i chichocz¹, nachylaj¹c do siebie okr¹g³e g³owy pokryte w³osami obciêtymi króciutko przy skórze. Dziwne. Z sitcomów wynika, ¿e du¿e Murzynki raczej nie lubi¹ w¹t³ych bia³ych mê¿czyzn. Lubi¹ tylko Brada Pitta i w porywach Arnolda. Niby przypadkiem odwracam ksi¹¿kê tak, ¿eby ka¿dy móg³ zobaczyæ, co czytam. ¯eby bolesny intelektualista móg³. Tymczasem Murzynki rycz¹ ju¿ ca³kiem otwarcie i wymachuj¹ d³ugimi, br¹zowymi palcami, zakoñczonymi trzycentymetrowymi tipsami. I nuc¹ sobie razem jak¹œ melodiê. Na twarzy mojego egzystencjalisty ból maluje siê coraz bardziej wyraziœcie. Marszczy czo³o. I odwraca twarz. Coraz bardziej pomiêt¹. Ta melodia. Szyn-ejcz-szyn-ejcz-czcz-szynn, sycz¹ Murzynki. Mimowolnie sklejam w g³owie te rwane szelesty. I uk³adaj¹ mi siê w ca³oœæ. Któr¹ znam. Pre-pa-rej-szyn ejczczczcz. Czerwieniejê na twarzy, co widaæ bardzo dobrze, bo nie jestem czarna. Preparation H, oczywiœcie. Ta twarz. Reklama maœci na hemoroidy. W telewizji. Doje¿d¿amy do stacji Elizabeth. Poci¹g hamuje. Wylewam po³owê kawy na pod³ogê, a resztê na siebie. * Cher, gdzieœ ju¿ spóŸniona i podenerwowana, pakuje fotelik z Averym do czarnego lincolna. – Haj, Marvin – uœmiecha siê gor¹czkowo do kierowcy. – To jest nowa niania Avery’ego. I do mnie: – Na miejscu Marvin poka¿e wam, gdzie iœæ. Pojecha³abym z wami, ale muszê pêdziæ. Mam spotkanie z klientem z Kalifornii. £apiê jej badawcze spojrzenie na moim biuœcie. – Wszystko okej? – Obla³am siê kaw¹ i musia³am siê wypraæ w toalecie na Penn Station. Na szczêœcie podkoszulek jest czarny. Cher wyrywa siê krótkie, gard³owe parskniêcie. – A myœla³am, ¿e to tylko moja specjalnoœæ! Jest ca³a w tych jedwabiach, które kupi³a hurtem w pierwszym dniu mojej pracy. Ma makija¿, który pasuje do jedwabi i upodabnia j¹ do gejszy: bardzo jasna twarz, bardzo czerwone usta i czarne, ja-

godowe oczy. Dopiero kilka tygodni temu zrozumia³am, na czym konkretnie polega praca Cher. Jest agentk¹ plastyków, w wiêkszoœci grafików, którym szuka zleceñ w wydawnictwach i czasopismach. Takiej pracy w Polsce jeszcze nie ma, i nawet dziesiêæ lat po transformacji te¿ jeszcze nie bêdzie. Marvin to potê¿ny mê¿czyzna o brunatnoz³ocistym odcieniu skóry, czarnych w³osach i skoœnych, orientalnych oczach. Z jowialnym uœmiechem kiwa mi g³ow¹, wrzuca wózek Avery’ego do baga¿nika i ruszamy. P³yniemy miêkko w kierunku FDR Drive. Avery siedzi cichutko. Œwiat przesuwa mu siê przed oczami. Ju¿ wiem, ¿e potrafi zapamiêtaæ wszystkie szczegó³y i ¿e doskonale wie, co zobaczy za nastêpn¹ przecznic¹. Marvin zerka na nas z lusterka. – Kcem sok – mówi Avery. – Okej. Krakersy te¿? Nie protestuje. Wyjmujê ze œniadaniówki krakersy i picie. Avery ca³kiem dobrze sobie radzi. Gacek siedzi mu na kolanach, przeciêty przez pó³ pasami bezpieczeñstwa. – To jesteœ Polka, tak? – Uhm – uœmiecham siê do Marvina po amerykañsku. – A ty? Wiem ju¿, ¿e oni tutaj bardzo lubi¹ byæ pytani o swoje korzenie. Najbardziej dumni s¹ z tej czêœci swojej krwi, która wydaje im siê najbardziej nobilituj¹ca albo najbardziej egzotyczna. Najbardziej po¿¹dane s¹ nadal geny czysto angielskie i francuskie, ale ostatnio dobrze jest mieæ w sobie trochê czegoœ mniej oczywistego. Czegoœ, co ka¿e rozmówcy zawo³aæ: Wow! Really?! – Jestem w jednej ósmej Czirokezem – chwali siê Marvin. – Ale moja matka jest z Peru. – Wow! Really?! – Podskakujê na siedzeniu. Marvin siê cieszy. – Yep! No i czym ja mu mogê zaimponowaæ? Tym prostym, oczywistym, polskim pochodzeniem? Nawet nie ¿ydowskim. A jednak. – Taka Polka stamt¹d? – Uhm. Z Polski. – Mam wielki respekt dla waszego papie¿a. Oni tu bardzo lubi¹ s³owo „respekt”. - Byliœmy z matk¹ w Peru podczas pielgrzymki w osiemdziesi¹tym ósmym – ci¹gnie Marvin. - Moja matka jest bardzo wierz¹ca. Tu mam nawet obrazek. – spuszcza znad przedniej szyby popielat¹ klapkê przeciws³oneczn¹. Wewn¹trz obrazek z Janem Paw³em II, zatkniêty za poprzeczny pasek. Obok œwiêty Krzysztof, patron kierowców. – Przyjecha³aœ tu ¿yæ? Moja siostra Luz te¿ siê opiekuje dzieæmi, na Lexington Avenue. Niedawno wróci³a z Limy, by³a tam na wakacjach, ca³e lato. Chodzi na Queensborough Community College, bêdzie pielêgniark¹. – W g³osie Marvina s³ychaæ dumê. – Teraz potrzebuj¹ coraz wiêcej pielêgniarek z hiszpañskim. Luz? Fajne imiê. Z tej samej ligi, co Mercedes i Pippa. Z tonu jego g³osu wnioskujê, ¿e mówi o sprawach jakoœ dla wszystkich oczywistych, podczas gdy ja dopiero przed sekund¹ zakoñczy³am

skomplikowany proces myœlowy, który przywiód³ mnie do konkluzji, ¿e Lima to stolica Peru. Pewnie kiedyœ siê tego uczy³am, ale z wiedz¹ jest tak samo, jak z organami. Nieu¿ywana zanika. Marvin jest ¿onaty z Brazylijk¹. Tak¹ w drugim pokoleniu, nie tak¹ z Brazylii, chichocze, z tak¹ bym siê nie dogada³. Chocia¿ to nie jej dar wymowy mnie w niej najbardziej rajcuje, ci¹gnie. Brazylijki to najgorêtsze kobiety na œwiecie, edukuje mnie i mruga, nie zwa¿aj¹c na to, ¿e ja te¿ jestem kobiet¹, chocia¿ zapewne zbyt bia³¹ i zbyt p³ask¹ jak na jego miêsisty gust. Avery, dziecko o komputerowej pamiêci, które nie rozró¿nia jêzykowych rejestrów, niuansów i kontekstów, ale koduje wszystko jak leci, odzywa siê znienacka, artyku³uj¹c g³oœno i ze smakiem: – Rajcuje. Sok mnie rajcuje. Gacek mnie rajcuje. Marvin rajcuje. Rajcuje. Ma wyraŸnie upodobanie do ciekawych s³ów. Ca³kiem jak Hans, przemyka mi przez g³owê. Marvin prawie przewraca siê na kierownicê ze œmiechu. – Ma³y, ale dajesz, man! Jak ka¿de dziecko, Avery bardzo chce zadowalaæ doros³ych. – Rajcuje. Rajcuje. Rajcuje. P³aczê ze œmiechu, zgiêta w pó³. – Ale z ciebie jajcarz, man! – Jajcarz – podchwytuje Avery i ³ypie na mnie szelmowsko migda³owym okiem. Wyci¹ga do mnie r¹czki, które klej¹ siê od mieszanki soku i krakersów. Nie cierpi mieæ brudnych r¹k. Wilgotna chusteczka po raz kolejny za³atwia sprawê. – Jajcarz. Rajcuje. A to siê Cher ucieszy. FDR Drive, nazwana na czeœæ prezydenta Franklina Delano Roosevelta, prowadzi wzd³u¿ East River. Jesteœmy po wschodniej stronie Manhattanu. Po drugiej stronie rzeki – Brooklyn, Queens, Bronx i gdzieœ dalej Long Island, i Atlantyk. Szarosrebrne œwiat³o, przefiltrowane przez filary estakady, odbijaj¹ce siê mgie³k¹ od szarej tafli wody dzia³a koj¹co i usypiaj¹co. Avery po kilkunastu minutach drzemie. Po lewej mam wysokie bloki, w których, jak twierdzi B., ka¿dy chcia³by zamieszkaæ. Czytaj: ona chcia³aby zamieszkaæ. Jakieœ dziesiêæ minut póŸniej zje¿d¿amy na Triboro Bridge i po chwili jesteœmy na Bronksie. Bloki komunalne z czerwonej ceg³y, pomazane graffiti, szare, biedne domki jednorodzinne z mikroskopijnymi ogródkami, pod³u¿ne klocki marketów, te¿ ca³e w graffiti, boiska do koszykówki otoczone siatk¹ wysok¹ na cztery metry, zapyzia³e sklepiki, zapyzia³e reklamy, œmieci, które zalegaj¹ na chodnikach, i których nikt nigdy nie sprz¹tnie, bo i po co, i tak ktoœ zaraz od nowa coœ upuœci, wysypie, rozbije, wyleje. Brzydko, nijak, byle jak. Mam wra¿enie, ¿e mieszkaj¹ tu sami Latynosi i zaledwie kilku Murzynów. Wszyscy poruszaj¹ siê w stadach, dziewczyny te¿. Wszystkie s¹ grube, wszystkie w obcis³ych d¿insach i d³ugich tiszertach, wszystkie maj¹ bardzo czerwone usta, fryzurê na mokr¹ w³oszkê, z pasmami w³osów starannie porozdzielanymi i pofalowanymi ¿elem, i œci¹gniêtymi w kuc na czubku g³owy, a w uszach ogromne, z³ote kolczyki w kszta³cie p³askich kó³, prawie bizantyjskie. Dominuj¹ce uczucie, kiedy patrzê za okno, to nie strach, ale nuda. Nie

ma tu niczego, na czym mo¿na by zaczepiæ oko, nie widaæ ani pó³ wzglêdnie estetycznego obiektu, tak¿e ludzkiego, oprócz mo¿e budynków publicznych, które zawsze wygl¹daj¹ tak samo: szarobia³e, w stylu monumentalnego, socrealistycznego neoklasycyzmu. Te ulice, te puste skwery z rachitycznymi drzewkami, g¹sienice subwayu sun¹ce nad ulic¹. Jest tak brzydko, ¿e nie chce siê nic. Nigdy nie widzia³am bardziej przygnêbiaj¹cego miejsca. Mo¿na tu przetrwaæ jakiœ czas, ale ¿yæ tu na zawsze, z wyboru, na trzeŸwo – niemo¿liwe. Wje¿d¿amy na jak¹œ obwodnicê i nagle, po obu stronach drogi, wyrasta kolorowa, nowojorska jesieñ. Oddycham. – Gdzie mieszkasz? – dopytuje Marvin. – W Jersey. – Really? I chce ci siê doje¿d¿aæ do Nowego Jorku? Nie mog³aœ zostaæ niani¹ w Jersey? – Nie mam jeszcze samochodu. Ani prawa jazdy – wzdycham. – A do poci¹gu mam blisko. Zreszt¹, co Miasto, to Miasto, prawda? – Jasna sprawa. Ja tam mieszkam na Brooklynie. Od urodzenia. W ¿yciu nie mieszka³bym gdzie indziej. No, chyba ¿e na Bahamach – chichocze i dorzuca: – No, to jesteœmy. Wje¿d¿amy pomiêdzy szare bloki, pe³ne zau³ków i pasa¿y. Avery budzi siê, kiedy Marvin trzaska drzwiami i baga¿nikiem. Jakimœ cudem udaje mi siê ogarn¹æ ca³y nasz majdan i posadziæ Avery’ego w wózku. – Zaraz wracam. Marvin odstawia samochód na parking. Kiedy po piêciu minutach nadal go nie ma, zaczynam siê denerwowaæ. Sama, z Polski, z cudzym dzieckiem, na Bronksie. Wreszcie Marvin wy³ania siê zza zakrêtu, z papierosem w pe³nych ustach. Zaci¹ga siê ³apczywie, by, zanim zrówna siê z nami, zgasiæ peta pod czarnym butem z po³yskliwej skóry. Ma na sobie mocno b³êkitne, czyœciuteñkie d¿insy. I kolor, i fason s¹ przestarza³e, obciachowe, jak powiedzia³by Hans, i jak powiedzia³aby na pewno B. Za³o¿y³ do nich luŸn¹, ciemnogranatow¹ koszulê. Zapewne kiedy zak³ada³ j¹ rano, by³a g³adko wyprasowana; teraz jest pomiêta w harmonijkê na siedzeniu i pod pachami. Rayon. Ulubiona tania tkanina lat osiemdziesi¹tych i dziewiêædziesi¹tych. Wszystko piêknie do pierwszego prania; potem siê kurczy i trzeba j¹ boleœnie rozprasowywaæ, ¿eby odzyska³a oryginalne rozmiary i kszta³t. Ale w Ameryce takie rzeczy czyœci siê chemicznie. I siê nie kurcz¹. Marvin przypomina mi jakiegoœ narkotykowego bossa z Kolumbii. A raczej ucieleœnia moje stereotypowe wyobra¿enie o nim. W rozciêciu ko³nierzyka po³yskuje mu z³oty ³añcuch z medalikiem z Matk¹ Bosk¹. Agnieszka Topornicka – t³umaczka, felietonistka, poetka, autorka powieœci „Ca³a zawartoœæ damskiej torebki” , „Pierwsza osoba liczby mnogiej”, eseju „Tydzieñ, w którym zosta³am Polk¹”, który ukaza³ siê w antologii „Blickwechsel”. Wiele lat spêdzi³a w USA, gdzie m.in. wspó³pracowa³a z Kurierem Plus. Od roku 2000 mieszka z powrotem w Polsce, w pobli¿u rodzinnej Wieliczki; mo¿na j¹ spotkaæ jako przewodnika na trasie turystycznej Kopalni Soli. „Wakacje od ¿ycia” to jej trzecia ksi¹¿ka.


15

KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

Podwójne ¿ycie Weroniki K

Garden of Stones Aukcja na Allegro. Zestaw okulisty lata 20-te. Raczej zestaw optyka: czarna walizeczka, w niej kartonik pe³en owalnych szkie³, zaœniedzia³e zauszniki, kawa³ki oprawek, paski sprê¿ynuj¹cego bimetalu i mostki do binokli. Ze sto sztuk, ma³a góra. Mo¿na coœ W ERONIKA K WIATKOWSKA wyremontowaæ, u¿yæ, zanieœæ do mi³ej pani optyk na dole Tamki, która mówi do klientów: „Per³o oczu moich”. Ale jeszcze zanim zalicytowa³em, ktoœ, kto by³ u nas z wizyt¹, mówi: o, skrzyneczka Auschwitz. I nie da siê od tego uciec. Skrzyneczka Auschwitz osi¹ga cenê koñcow¹, idzie przelew, poczta wiezie j¹, zawiniêt¹ w b¹belkow¹ foliê i papier pakowy, z ulicy Wojewódzkiej w Katowicach na ulicê Konopczyñskiego w Warszawie, listonosz dzwoni dwa razy, jak zawsze: do bramy, potem na klatkê. Jesteœmy zatruci t¹ nazw¹, na zawsze. * W sklepie ze starociami kupi³am ramki do zdjêæ. Podniszczone medaliony, jakie kiedyœ z upodobaniem wieszano na œcianach. W jednej z nich, tej z okr¹g³ymi nó¿kami i ozdobnym uchwytem, sepiowa fotografia. Pocz¹tkowo myœla³am, ¿e to zwyk³y kawa³ek kartonu made in China, tandetna reprodukcja stylizowana na lata trzydzieste ubieg³ego wieku. Ale charakterystyczne, wypuk³e szk³o i zakurzony, at³asowy rewers kry³y rodzaj szlachetnoœci, których wspó³czesne, pospolite bibeloty, zwykle s¹ pozbawione. Delikatnie wyjê³am tekturkê. I zajrza³am do œrodka. Fotografia, wydrukowana na matowym papierze, przedstawia³a dwóch mê¿czyzn. Starszy, w garniturze, z w³osami zaczesanymi

do ty³u i nieco puco³owat¹ twarz¹, siedzia³ w fotelu. A tu¿ za nim, z puklem blond w³osów, pod krawatem, sta³ uœmiechniêty ch³opak. Nieznaczne podobieñstwo w rysach twarzy, a tak¿e czu³oœæ, z jak¹ m³odszy trzyma³ rêkê na ramieniu starszego, narzuca³o jedyn¹ mo¿liw¹ interpretacjê. Zdjêcie ojca i syna, przyciête do niestandardowego wymiaru, by³o postrzêpione. Ktoœ niezgrabnie wyci¹³ no¿yczkami nierówny owal. Wyobrazi³am sobie starsz¹, eleganck¹ pani¹, która w smuk³ych, znaczonych plamami w¹trobowymi d³oniach, trzyma wizerunek swojego nie¿yj¹cego mê¿a i ukochanego jedynaka i ostro¿nie, ¿eby nie zniszczyæ cennej pami¹tki, próbuje upchn¹æ kartonik w ramce. A potem stawia fotografiê na nocnym stoliku, na którym trzyma najwa¿niejsze rzeczy. Lekarstwa. Pogubione klipsy. Rachunki. I wspomnienia. I le¿¹c w ³ó¿ku, tu¿ przed zaœniêciem, przygl¹da siê jasnym, m³odym jeszcze, twarzom. Próbujê odnaleŸæ jakiœ trop. Ale na odwrocie nie widnieje ¿aden podpis. Ot, po¿ó³k³y, sfatygowany nieco papier. Nic wiêcej. ¯adnej piecz¹tki zak³adu fotograficznego ani daty. S¹dz¹c po klapach dwurzêdowych marynarek, mo¿na przypuszczaæ, ¿e to lata przedwojenne. W Ameryce? A mo¿e w Europie. Zanim rodzina wyruszy³a w daleki rejs. Do ziemi obiecanej. Sk¹d przybyli? Z Holandii? Niemiec? Czy ich potomkowie, mogliby po latach opowiadaæ, jak Lee Iacocca: Podró¿ moich rodziców do Ameryki nie by³a ³atwa. Matka zachorowa³a na tyfus i spêdzi³a ca³¹ drogê w infirmerii na statku. Zanim dop³ynêli do Ellis Island, straci³a wszystkie w³osy. Zgodnie z prawem powinna byæ odes³ana do W³och. Ale mój ojciec by³ rzutkim, wygadanym spryciarzem, który ju¿ siê nauczy³, jak sobie radziæ w Nowym Œwiecie. Uda³o mu siê jakoœ przekonaæ urzêdników imigracyjnych, ¿e je-

go nowa ¿ona zapad³a jedynie na chorobê morsk¹.**? Z drug¹ ramk¹ jest ³atwiej. Na tekturce z ty³u wyryto datê: 1912. U do³u, na malutkiej etykietce, napis: EdelBüghel, Strasbourg. I odrêcznie: Ellen. W poplamionym passe-partout fotografia malutkiej, na oko trzyletniej, dziewczynki. Otulonej jasnym materia³em, z upiêt¹ grzywk¹ i bia³¹ kokard¹. Patrzy w bok i lekko siê uœmiecha. Ma ciemne, ¿ywe oczy. Jeœli uznaæ wyryt¹ datê za czas, w którym zrobiono zdjêcie, Ellen mia³aby dzisiaj ponad sto lat. Wiêc œmia³o mo¿na za³o¿yæ, ¿e jeszcze ¿yj¹ jej dzieci i wnuki. O ile je mia³a. Jednak poplamionego zdjêcia, w starej, obt³uczonej ramce, nikt nie ocali³. Znalaz³o siê w Sk³adzie Rzeczy Znalezionych. W ogrodzie koncentracyjnym przedmiotów. Nieodkurzone. Z haniebnie bia³¹, kartk¹, na której ktoœ flamastrem wypisa³ cenê. Piêæ dolarów. Za sto lat historii. Spogl¹dam w nieruchome, obce twarze i nie wiem, czy bêdê potrafi³a je wymieniæ na inne. Zast¹piæ czyj¹œ opowieœæ, swoj¹ w³asn¹. Czy mam do tego prawo? Nazajutrz, ogl¹daj¹c w milczeniu eksponaty w Museum of Jewish Heritage, czujê, jak przewala siê przeze mnie rzeka czasu. Wypluwa na brzeg dzieciêce buciki, skórzane walizki, talerze, strzêpy ubrañ. W Garden of Stones kamienie, ze œrodka których wyrastaj¹ m³ode, zielone drzewa. Do koñca bêd¹ na nas patrzeæ. Okiem spokojnym. Bardzo jasnym.*** * Jacek Dehnel, Ekran kontrolny. **Ma³gorzata Szejnert, Wyspa klucz. ***Zbigniew Herbert, Kamyk. Napisz do Autorki: podwojnezycieweronikik@gmail.com

Wysokie szpilki na krawêdzi

Przygoda w górach Catskills, cz. 2 Po przekroczeniu 3.500 stóp natknêliœmy siê na resztê grupy, ALICIA DEVERO która schroni³a siê przed wiatrem i œniegiem w zag³êbieniu skalnym. Wkrótce dogoni³ nas Jesse, któremu nie uda³o siê odnaleŸæ Andrei i w zwi¹zku z tym zaczêliœmy siê zastanawiaæ, kto z nas powinien zawróciæ na parking, poniewa¿ poruszaj¹c siê w tak ekstremalnie wolnym tempie nie mia³a ona ¿adnych szans na ukoñczenie wspinaczki, szczególnie ¿e warunki pogodowe zmienia³y siê na gorsze z minuty na minutê. W rezultacie Du¿y John, cz³onek mojej za³ogi zg³osi³ siê na ochotnika. Zgodnie z planem mia³ odnaleŸæ Andreê, zabraæ j¹ do samochodu i spotkaæ siê z nami na parkingu przy zejœciu ze Slide Mt. Przysz³oœæ mia³a pokazaæ, ¿e seria niefortunnych przypadków wywróci³a plan do góry nogami. Du¿y John skierowa³ siê w dó³ szlaku a my pod¹¿yliœmy za Jesse na szczyt Wittenberg. Na szczycie góry warunki pogodowe uleg³y drastycznej zmianie. Widocznoœæ by³a ograniczona, sypa³ œnieg i wia³ lodowaty wiatr. Zdecydowaliœmy, ¿e nie ma czasu na odpoczynek i jedynym sposobem na unikniêcie hipotermii jest energiczny marsz do przodu. Wykorzystuj¹c krótk¹ chwilê przerwy szybko œci¹gnê³am rêkawiczki, wyci¹gnê³am z plecaka bluzê, która ju¿ zd¹¿y³a zwilgotnieæ, narzuci³am na g³owê kaptur, zapiê³am szczelnie kurtkê po czym ponownie spróbowa³am na³o¿yæ rêkawiczki – niestety bezskutecznie.

Po plecach przelecia³ mi zimny dreszcz a przed oczami stanê³a wizja odmro¿onych r¹k. Zmobilizowa³am wszystkie si³y, zwinê³am d³onie w pieœci i na si³ê wepchnê³am je do œrodka mokrych rêkawiczek. Odepchnê³am od siebie z³e myœli, zarzuci³am na plecy plecak i ruszy³am za wszystkimi wzd³u¿ czerwonego szlaku na kolejny szczyt: Cornell. Droga prowadz¹ca przez gêsty las chroni³a nas przed lodowatymi powiewami wiatru. Na szczêœcie szlak by³ ³agodny i pozwoli³ nam na zregenerowanie si³, a¿ do momentu kiedy wszyscy stanêliœmy przed pionow¹ skal¹ z niezbyt szerokim pionowym pêkniêciem. Spojrza³am na stoj¹cego na samej górze Grega, który wci¹ga³ po kolei ka¿dego uczestnika i pomyœla³am, ¿e to siê chyba nie dzieje naprawdê. Miesi¹c po operacji ramienia nie mog³am sobie jeszcze pozwoliæ na takie akrobacje, dlatego zreszt¹ zdecydowa³am siê na wspinaczkê po górach, a nie dyndanie siê jak ma³pa na ska³ach. Niestety nie by³o ju¿ odwrotu – jedyna droga prowadzi³a tylko do przodu. Wcisnê³am siê wiêc miêdzy ska³y, poda³am Gregowi lew¹ rêkê b³agaj¹c, ¿eby mi jej przypadkiem nie wyrwa³ i nagle niczym puch marny unios³am siê w powietrzu wyniesiona na wysokoœæ dwóch metrów przez umiêœnionego potomka greckich Tytanów. Lekko oszo³omiona, spojrza³am za siebie na pozosta³ych uczestników wycieczki po czym na Jesse i zapyta³am czy powinnam siê spodziewaæ wiêcej niespodzianek w podobnym stylu. Jesse zapewni³ mnie, ¿e ta przeszkoda by³a najgorsza. Ju¿ wkrótce

przekona³am siê, ¿e by³ w b³êdzie. Dotarcie na sam szczyt Cornell nie by³o wielkim wyczynem, poniewa¿ ró¿nica poziomów pomiêdzy Wittenberg a Cornell nie by³a a¿ tak ogromna. Przedzieraliœmy siê przez gesty las, który wygl¹da³ niczym z bajki o Hobbicie. Soczysta zieleñ liœci zwiniêtych pod wp³ywem zimna kontrastowa³a z uginaj¹cymi siê pod ciê¿arem œniegu ga³êziami, które tworzy³y ponad naszymi g³owami bajeczne tunele. Po dotarciu na szczyt góry, Jesse machn¹³ rêk¹ gdzieœ na lewo informuj¹c nas, ¿e jest tam taras widokowy, ale szalej¹ca burza œnie¿na uniemo¿liwia³a doœwiadczanie jakichkolwiek wra¿eñ estetycznych. W obecnych warunkach jedyne na czym tak naprawdê zale¿a³o uczestnikom wyprawy by³o przetrwanie. Powoli zaczêliœmy schodziæ z góry i zgodnie z informacj¹ jak¹ na odchodnym rzuci³ nam Jesse mieliœmy dalej trzymaæ siê czerwonego szlaku, który obni¿a³ siê o 600 stóp. Znowu zostaliœmy we czwórkê: Sergio, Marina, Ma³y John i ja, przy czym ci ostatni wygl¹dali jak obraz nêdzy i rozpaczy; w mokrych ubraniach i butach kompletnie nie przystosowanych do wspinaczki, czerwonych policzkach, zmarzniêtych rêkach i przemoczonych w³osach. Uœmiechnê³am siê do siebie z niejakim trudem i ruszy³am energicznie do przodu. Jedyna myœl, która podtrzymywa³a nas na duchu to fakt, ¿e nieco ni¿ej temperatura powinna byæ du¿o wy¿sza. Schodzenie ze zbocza góry wcale nie jest tak ³atwe jakby siê mog³o wydawaæ. Wymaga du¿o wiêkszej koncentracji i

wysi³ku polegaj¹cego na utrzymaniu równowagi na œliskich kamieniach i mokrych korzeniach drzew, które s¹ najbardziej zdradliwe. Po dotarciu do kolejnego punktu gdzie czeka³ na nas Jesse czu³am, ¿e mam kompletnie przemoczone buty a z rêkawiczek œcieka³a mi strumieniami woda. Nie by³am g³odna, ale wiedzia³am, ¿e powinnam coœ zjeœæ, ¿eby zregenerowaæ si³y. Jednak perspektywa grzebania w mokrym plecaku spowodowa³a, ¿e wola³am jeszcze trochê pocierpieæ. Sergio zaoferowa³ mi swoje rêkawiczki, ale podziêkowa³am. Jesse poinformowa³ nas, ¿e jest to ostatni etap wyprawy: przed nami piêtrzy³o siê najbardziej strome podejœcie na Slide Mt. – 900 stop pod górê. Dotarliœmy do kolejnej pionowej œciany z tym, ¿e tym razem pêkniecie by³o wertykalne i znajdowa³o siê na wysokoœci mojej g³owy. Sergio wspi¹³ siê pierwszy, Ma³y John ruszy³ za nim. Mia³ czerwone z zimna rêce, które co chwila zaciera³, natomiast Marina bez przerwy potyka³a siê o pl¹cz¹c¹ siê pomiêdzy nogami pelerynê. Niespokojnie przyjrza³am siê skale i kilku ma³ym wg³êbieniom i przenosz¹c ciê¿ar cia³a na lew¹ stronê aby ochroniæ prawe ramiê podci¹gnê³am siê do góry. Do przejœcia mia³am dwa metry, opieraj¹c siê na pionowej skale, której wystaj¹ca pó³ka mia³a szerokoœæ nie wiêksz¹ ni¿ 4 cm. Co ja tu do cholery robiê? – pomyœla³am. Czu³am, ¿e powoli wysiadam psychicznie. Najgorsze by³o jednak przed nami. ❍


KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

16

MICHA£ PANKOWSKI

TAX & CONSULTING EXPERT

97 Greenpoint Avenue - Brooklyn, NY 11222 Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

Us³ugi w zakresie:

✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

ADAS REALTY

DANIEL ANDREJCZUK Licensed Real Estate Broker Biuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.

w Domy w Condo w Co-Op w Dzia³ki budowlane w Notariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIA 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11211

Tel. (718)

599-2047

(347) 564-8241

PIJAWKI MEDYCZNE

HIRUDOTERAPIA ✗ Oczyszczaj¹c swoje cia³o, pozbywasz siê chorób ✗ Tak¿e terapia odm³adzaj¹ca ✗ Pijawki u¿ywane jednorazowo ✗ Gabinety na Greenpoincie, w New Jersey i Connecticut

Proszê dzwoniæ, by umówiæ siê na wizytê: 646-460-4212 DU¯E, MA£E PRACE ELEKTRYCZNE. Solidnie i niedrogo. Tel. 917-502-9722

WYCIECZKI ATLANTYK-PACYFIK 4-22 WRZEŒNIA - $1100 WASHINGTON - 15 CZERWCA $190 CZÊSTOCHOWA - 16 CZERWCA - $30

NIAGARA & 1000 WYSP 15-16 CZERWCA - $190 WYSY£KA PACZEK ODBIÓR Z DOMU KLIENTA MIENIE PRZESIEDLEÑCZE APOSTILLE $70 T£UMACZENIA ODWOZY NA LOTNISKA DROBNE PRZEPROWADZKI WYNAJEM MA£YCH I DU¯YCH AUTOBUSÓW NA RÓ¯NE OKAZJE

POLONEZ Z GREENPOINTU

159 Nassau Avenue , Brooklyn, NY 11222

Tel. 718-389-6001; 718-389-2422 www.poloneztour.com

Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

24-GODZINNY SERVICE Ryszard Limo: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498 KOBO MUSIC STUDIO - Nauka gry na fortepianie, gitarze, skrzypcach oraz lekcje œpiewu. Szko³a z tradycjami. Kontakt - Bo¿ena Konkiel. Tel. 718-609-0088

CEZARY DODA - BETTER HOMES and GARDENS RE - FH Realty office: Tel. 718-544-4000 mobile: 917-414-8866 email: cezar@cezarsells.com

PACZKI MIENIE PRZESIEDLEÑCZE Odbiór paczek z domu klienta. POLONEZ Z GREENPOINTU 159 Nassau Ave. Brooklyn, NY 11222 718-389-6001; 718-389-2422

OPASKI I UBRANIA

Z NAPYLONYMI ZIO£AMI OPASKA NA OCZY

pomocna przy: – Problemach ze wzrokiem: zaæmie, ³zawieniu oczu, krótkowzrocznoœci – Alergii, chronicznym katarze – Workach pod oczami, zmarszczkach

CZAPECZKA Z BIOFOTONAMI – Poprawia przep³yw krwi i tlenu do mózgu – Pomocna przy: nadciœnieniu têtniczym – Bólach g³owy (w tym migrenie), zawrotach g³owy – Bezsennoœci,wyczerpaniu nerwowym (zmniejsza dra¿liwoœæ i obni¿ony nastrój) Zapraszamy, 621 Manhattan Ave. godz. 12-18, tel. 347-645 28 38, 917-597 3049


17

KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

Anna-Pol Travel

Oœrodek wypoczynkowy POLANA w górach Catskills

zaprasza na d³u¿szy wypoczynek lub weekendy. Do wynajêcia domki letniskowe typu bungalow, wyposa¿one we wszystko co niezbêdne, na terenie oœrodka basen, boisko do gry w pi³kê, plac zabaw dla dzieci, pole namiotowe i œwietlica w stodole. W pobli¿u Minnewaska State Park, wodospady, lasy i jeziora. S¹ jeszcze wolne miejsca w okresie letnim. Rezerwacja pod nr tel. 516-815-9377 lub 845-626-2643

CARING PROFESSIONALS, INC.

WYCIECZKI: Dooko³a USA 24 dni: 29 czerwca, 27 lipca Wschód-Zachód: 29 czerwca, 27 lipca Floryda: 20 lipca; Per³y Wschodu: 31 sierpnia Niagara, Waszyngton i inne

ATRAKCYJNE CENY NA:

821 A Manhattan Ave. Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Brooklyn, NY 11222 Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda. Tel. 718-349-2423 WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie!

E-mail:annapoltravel@msn.com

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Greenpoint Properties Inc. Real Estate , broker Victor Wolski, associate broker Diane Danuta Wolska

Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice

70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) ☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

OSOBOM MOG¥CYM PRACOWAÆ Z ZAMIESZKANIEM OFERUJEMY BONUS W WYSOKOŒCI $1000 (po przepracowaniu 100 dni)

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.

Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

AUTORYZOWANY DEALER Znajdziesz nas www.adelco.com

SPECJALIZUJEMY SIÊ W NAPRAWACH SAMOCHODÓW EUROPEJSKICH

Wykonujemy coroczne inspekcje stanowe

Greenpoint - (718) 349-0433 384 McGuinness Blvd. /róg Dupont St./ Godziny otwarcia: pon-pi¹tek 8am-6pm, sobota 8am-1pm Akceptujemy karty: VISA, MASTER, DISCOVER

ZAPRASZAMY! *

Darmowa wycena domów i nieruchomoœci

*

Rent – Rejestracja – DHCR

*

Notariusz

Kupcy i lokatorzy czekaj¹ Zg³oœ dom do sprzeda¿y Zg³oœ mieszkanie do wynajêcia l

l

l

l

l

l

Zapraszamy: 933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St. www.greenpointproperties.com Tel. 718-609-1485

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 ❍ T³umaczenia ❍ Bilety Lotnicze ❍ Us³ugi Konsularne ❍ Notariusz publiczny ❍ Wysy³ka paczek morskich i lotniczych ❍ Wysy³ka pieniêdzy - VIGO i US Money Express

“US Money Express:Authorized AGENT in U.S. Money Express Transfers“/ “U.S. Money Express Co. is licensed as a Money Transmitter by the State of New York Banking Department”

REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ


18

KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

Jest wiele powodów, dla których nale¿y spotkaæ siê z kardiologiem zanim zaistnieje problem.

Kardiolodzy lecz¹ udary mózgu

u Serce masz tylko jedno... Udar mózgu, znany pod medyczn¹ nazw¹ jako incydent mózgowo – naczyniowy (CVA), jest gwa³townie postêpuj¹c¹ utrat¹ jednej lub wiêcej funkcji mózgu spowodowanych zak³óceniem dop³ywu krwi do mózgu. Mo¿e byæ to wynikiem niedokrwienia (zaniku przep³ywu krwi) spowodowanego zatorem (zakrzepic¹ ¿y³ g³êbokich, zatorem têtniczym), lub krwotokiem œródmózgowym (wyciekiem krwi). W wyniku tego, zaatakowana czêœæ mózgu, traci mo¿liwoœæ funkcjonowania, co mo¿e spowodowaæ utratê ruchu jednej lub wiêcej koñczyn po jednej stronie cia³a, utratê rozumienia lub wy-

powiadania siê, lub te¿ utratê wzroku po jednej stronie pola widzenia. Udar mózgu jest nag³ym przypadkiem medycznym mog¹cym spowodowaæ trwa³e uszkodzenie neurologiczne, komplikacje a nawet œmieræ. Jest on wiod¹cym przyczynkiem do kalectwa u doros³ych w Stanach Zjednoczonych i w Europie a tak¿e drugim wiod¹cym przyczynkiem do œmierci w skali œwiatowej. Ryzyko udaru mózgu zwiêksza siê w starszym wieku, przy nadciœnieniu (wysokim ciœnieniu krwi), przebytym ju¿ udarze mózgu, lub przemijaj¹cym ataku niedokrwiennym (ITA), cukrzycy, wyso-

kim poziomie cholesterolu, paleniu papierosów oraz migotaniu przedsionków. Najwa¿niejsze jest wysokie ciœnienie krwi. Nieustaj¹ce nadciœnienie jest jednym z wiod¹cych czynników ryzyka prowadz¹cych do udaru mózgu, zawa³u miêœnia sercowego, niewydolnoœci serca i têtniaka aorty. Jest tak¿e g³ównym powodem chronicznej niewydolnoœci nerek. Nawet ³agodne podwy¿szenie ciœnienia têtniczego prowadzi do skrócenia dalszej d³ugoœci trwania ¿ycia. Zmiany w od¿ywaniu i stylu ¿ycia mog¹ pozytywnie wp³yn¹æ na kontrolowanie ciœnienia krwi oraz mog¹ zmniejszyæ ryzyko towarzysz¹cych komplikacji zdrowotnych. Leczenie farmakologiczne bywa czêsto niezbêdne w przypadku pacjentów, u których zmiany stylu ¿ycia nie wykazuj¹ pozytywnych efektów, wzglêdnie u tych z niewystarczaj¹co odpowiednim zmniejszeniem ryzyka udaru mózgu. Zawa³ miêœnia sercowego Zawa³ miêœnia sercowego (MI) lub ostry zawa³ miêœnia sercowego (AMI), zwany potocznie zawa³em serca, wynika z przerwania dop³ywu krwi do czêœci serca, co powoduje zamieranie komórek sercowych. Najczêstszym powodem jest blokada têtnicy ¿ylnej wystêpuj¹ca po pêkniêciu nara¿onej na niebezpieczeñstwo p³ytki mia¿d¿ycowej bêd¹cej niestabilnym zbiorem lipidów (cholesterolu i kwasów t³uszczowych) oraz bia³ych krwinek (w szczególnoœci makrofagów) na œciance têtnicy. Wynikaj¹ce z tego

niedokrwienie (ograniczony dop³yw krwi) i nastêpuj¹cy brak dotlenienia, jeœli pozostaj¹ nieleczone, mog¹ spowodowaæ uszkodzenie lub zamarcie (zawa³) tkanki miêœnia sercowego (myocardium). Wieñcowa choroba serca Wieñcowa choroba serca jest wiod¹c¹ przyczyn¹ œmierci na ca³ym œwiecie. Symptomy wieñcowej choroby serca s¹ wyraŸnie widoczne w zaawansowanym stadium choroby, lecz u wiêkszoœci osób objawy te nie ujawniaj¹ sie przez dziesi¹tki lat w trakcie rozwoju choroby a¿ do nadejœcia symptomów w postaci „nag³ego” ataku serca. Po dziesi¹tkach lat progresji niektóre p³ytki mia¿d¿ycowe mog¹ pêkn¹æ (równolegle z zaburzeniami krzepliwoœci krwi) i mo¿e rozpocz¹æ siê proces ograniczenia dop³ywu krwi do miêœnia sercowego. Choroba ta jest najczêstsz¹ przyczyn¹ nag³ej œmierci. Jest tak¿e najczêstsz¹ przyczyn¹ œmierci kobiet i mê¿czyzn po 20. roku ¿ycia. Zgodnie z trendami panuj¹cymi obecnie w Stanach Zjednoczonych, u po³owy zdrowych 40letnich mê¿czyzn pojawi siê w przysz³oœci wieñcowa choroba serca. Stanie siê to tak¿e u jednej na trzy 40-letnich kobiet. PR Artyku³ sponsorowany

Od redakcji: Poni¿ej reklama Centrum Medyczno-Rehabilitacyjnego przy 157 Greenpoint Ave. na Greenpoincie, gdzie mieœci siê Centrum Zdrowia Serca.

Centrum Medyczno - Rehabilitacyjne

CENTRUM ZDROWIA SERCA

157 Greenpoint Avenue, Brooklyn, NY 11222, tel. 718-349-1200 LEKARZ OGÓLNY

P Lekarz ogólny - opieka medyczna i prewencyjna P Dermatologia - schorzenia skóry i zabiegi chirurgiczne Porady i leczenie na³ogów nikotynowego P i alkoholowego P Leczenie reumatycznych bóli stawów P Blokada nerwobólów P Fizykoterapia DIAGNOSTYKA

P Badanie wydolnoœci p³uc (PFT) P Badania ultrasonagraficzne (USG), doppler (EKG) P Badanie przewodnictwa nerwowego (NCV) P Badanie zmys³u równowagi (VNG) PROFILAKTYKA

P P P

Kroplówki wzmacniaj¹ce uk³ad odpornoœciowy Inhalacje Zastrzyki domiêœniowe i do¿ylne

Akceptujemy Medicare oraz wiêkszoœæ ubezpieczeñ zdrowotnych. Dogodny czas urzêdowania oraz d³ugie godziny przyjêæ. Zapewniamy transport dla pacjentów z Medicaid.

Centrum Medyczno-Rehabilitacyjne 157 Greenpoint Ave. Brooklyn, NY 11222 Rejestracja pod numerem telefonu: 718-349-1200 MÓWIMY PO POLSKU

NOWOή!

Oferujemy pe³en zakres us³ug diagnostycznych i terapeutycznych w dziedzinie medycyny uk³adu sercowo-naczyniowego.

P Leczenie chorób uk³adu kr¹¿enia i kardiologia interwencyjna P Kardiologia ogólna, naczyniowa oraz udzielanie konsultacji w przypadku wystêpowania schorzeñ P Ocena stopnia ryzyka wyst¹pienia chorób sercowonaczyniowych oraz zapobieganie tym chorobom P Ocena i prowadzenie leczenia chorób têtnic obwodowych P Ocena stopnia wysokoœci poziomu cholesterolu i leczenie P Przedoperacyjna ocena ryzyka wyst¹pienia powik³añ uk³adu sercowo-naczyniowego P Leczenie niewydolnoœci serca P Badanie wystêpowania têtniaka aorty brzusznej wœród pacjentów z grupy podwy¿szonego ryzyka P Wykonywanie testów wysi³kowych serca poprzez æwiczenia fizyczne i farmakologiczne PAngiografia CT oraz ocena zaawansowania choroby wieñcowej

Nasi lekarze wspó³pracuj¹ z NY Methodist Hospital i SUNY Downstate Medical Center.


KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

Zaproszenie do Starbucksa

KPA na Long Island zaprasza na popo³udnie z poezj¹ i sztuk¹

W najbli¿sz¹ niedzielê, 9 czerwca w greenpoinckim Starbucksie swoj¹ now¹ wystawê otworzy Janusz Skowron. Zatytu³owana jest ona “Beyond two points”. Artysta przedstawi swoje prace malarskie, graficzne i rysunki. Wystawê mo¿na bedzie ogl¹daæ do 14 lipca. 910 Manhattan Ave, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718.609.0467 Janusz Skowron studiowa³ w Lublinie (dyplom z grafiki, 1983). Bra³ udzia³ w ponad dwustu wystawach indywidualnych i zbiorowych w kraju i za granic¹ (Polska, USA, Francja, Niemcy, Dania,Ukraina, Wêgry, Chiny, Korea Po³udniowa). Wielokrotny organizator wystaw i promotor sztuki polskiej w Stanach Zjednoczonych, artysta Grupy Emocjonalistów. Uprawia malarstwo, grafikê, rysunek i fotografiê. Od wielu lat mieszka i pracuje w Nowym Jorku. „Bohaterem mojej najnowszej wystawy jest przede wszystkim gest i œlad jego napiêcia - w szkicu lub w feerii barw pe³nych niedookreœlonoœci.”

Klubowicze z Amber Health odwiedzili Amerykañsk¹ Czêstochowê

u Janusz Skowron – Rockaway Reflections, 2012.

19


20

KURIER PLUS 8 CZERWCA 2013

Karta Kredytowa P-SFUK Zabierze Cię Wszędzie! atrakcyjne oprocentowanie już od

9.90% APR

1

brak opłat rocznych punkty za każdą transakcję zakupu 2 dodatkowa gwarancja, usługi podróżne

i pomoc w nagłych przypadkach 2 bezpłatne ubezpieczenie przy wypożyczaniu samochodu bezpłatne ubezpieczenie do $500,000 na czas podróży opłaconej kartą

Złóż wniosek o swoją Kartę Kredytową VISA® P-SFUK już dziś!

Zeskanuj kod by uzyskać więcej informacji

1APR

- Annual Percentage Rate na dzień 21/12/2012. Podstawą zatwierdzenia kart kredytowych jest ocena historii kredytowej i zdolności do spłaty kredytu. Produkty nie są oferowane w każdym stanie i mogą ulec zmianie bez uprzedzenia. Wymagane członkostwo w P-SFUK. Mogą obowiązywać dodatkowe ograniczenia. 2Punkty lojalnościowe oraz dodatkowe świadczenia podróżne oferowane są wyłącznie posiadaczom kart złotych i platynowych.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.