1 minute read

PRZY PODNIESIONEJ KURTYNIE

FELIETON

Zacheusz

Advertisement

Do tego, że las pełni funkcje ekologiczne, produkcyjne i społeczne, nie trzeba chyba nikogo przekonywać.

Nie każdy las pełni jednak wszystkie wymienione funkcje w jednakowym stopniu. Nie mówimy o lasach jednofunkcyjnych, lecz o funkcji dominującej. Lasy leżące w pobliżu wielkich miast „specjalizują się” w funkcji społecznej ze wszystkimi tego konsekwencjami. Jak już napisałem w felietonie rok temu, najpoważniejszym skutkiem takiego położenia jest gospodarowanie lasem i jego wszystkimi zasobami „przy podniesionej kurtynie”. Dobrze się stało, że ta kategoria lasów doczekała się osobnego dokumentu uwzględniającego jej specyfikę.

Jak różnorodna potrafi być publiczność obserwująca, co się dzieje na owej odsłoniętej scenie, wie każdy, kto w takich lasach pracował lub chociaż jakiś czas przebywał. Z dawnych lat pamiętam wycieczkę przechodzącą przez jeden z parków narodowych. Niektórzy uczestnicy byli oburzeni widokiem leżących i gnijących kłód w rezerwacie ścisłym. „Ktoś kiedyś ciężko odpowie za takie marnotrawstwo!” – usłyszałem.

Dziś, trzeba to przyznać, częściej spotyka się zarzuty przeciwne – za występek gospodarza lasu jest uważany fakt, że cokolwiek w nim się ścina. „Wycinacie z chęci zysku!” – z takim zarzutem spotkał się w swojej karierze każdy leśny użytkownik portali społecznościowych. Zresztą internet to specyficzne miejsce, w którym najtrudniej przebić się z jakąkolwiek zawodową informacją. W tym medium jest nadreprezentacja osób o mentalności „recenzenta”, które wchodzą na daną stronę lub profil nie po to, aby się czegoś dowiedzieć, tylko aby „osądzić”, gdyż „wiedzą lepiej”. Niedawno prowadziłem jałową dyskusję z pewnym internautą, który uparcie, mimo przedstawianych mu argumentów, nazywał las plantacją.

Przeniesienie dyskusji z „wirtualu” do „realu” jest pierwszym sukcesem leśnego edukatora. Publiczność gotowa do spotkania w terenie rodzi uzasadnioną nadzieję na dialog o konkretach, gdzie jest miejsce zarówno na wysłuchanie rozmówcy, jak i na spokojne przedstawienie racji. Z takiej publiczności może się narodzić cenny społeczny partner. To jest możliwe, jeśli cel troski jest wspólny – dobro lasu.

Nowy dokument daje nadleśnictwom gospodarującym na podmiejskich terenach większą możliwość modyfikacji metod zagospodarowania, co oczywiście łączy się z większą odpowiedzialnością.

I na koniec. Moim leśnym „podmiejskim” kolegom życzę powodzenia w podejmowaniu kolejnych wyzwań zawodowych realizowanych przy podniesionej kurtynie.

This article is from: